O cudownym uzdrawianiu
Finanse by uzdrowić niewiele trzeba trudu,
wystarczy silna wiara i odrobina voodoo,
magiczne referendum czy demonstracja szybka
i proszę – już finanse zdrowiutkie niczym rybka.
Eksperci coś tam plotą? To plemię bez pojęcia!
Mądrości lepiej czerpać od szwagra albo zięcia,
z radyja, z faktoidów, z powietrza i z pasjansa,
jak również od prezesa, co zna się na finansach.
By na emerytury starczyło kiedyś, kiedyś,
nie muszą wcale dłużej pracować biedne zgredy,
wszak lepiej, gdy w płodzeniu wykażą upór ośli
i bez opamiętania narobią latorośli.
Gdy Pan B. dał dzieciątka i na dzieciątka rzuci,
więc dalej, kto patriota, niech daje upust chuci,
do wsparcia demografii niech Polak będzie skory,
metodą, co dostępna bez względu na pobory.
Nie zmoże nas teutońska ni ruska siła wraża,
gdy naród w łeb się puknie i zacznie się rozmnażać,
a forsy mykiem prostym przybędzie bez umiaru,
jak baby się odeśle do dzieci i do garów.
Garb patologii zrzućmy, rachunkom spuśćmy manto
i doić się nie dajmy rynkowym spekulantom,
a żeby na sto procent już raj był i dostatek,
pobredźmy o Smoleńsku następnych kilka latek.
Pewniejszych nie ma recept, by przyszłość była złota
i do wyborców części ten fakt na szczęście dotarł,
więc poprą taki program, bo co się tutaj głowić –
tak jak pomysły chore nic kraju nie uzdrowi.
O kształcie najnowszej historii Czech zadecydował wynik bitwy pod Białą Górą
http://pl.wikipedia.org/wiki/Bitwa_na_Bia%C5%82ej_G%C3%B3rze
Mariusz Szczygieł pisze o Czechach dużo i dobrze (podwójne dobrze, w sensie „dobrze napisane” i „dobrze o Czechach”). Całkiem przyzwoite źródło informacji, a jeszcze przyjemnie się czyta. 🙂
Dzień dobry.
Ja wrzucam kolejny poboczny temat. 😉
„Was gesagt werden muss“ von Günter Grass. 😯
Czy prawdziwa jest teza pewnego filozofa, że Niemcy nigdy nie wybaczą Żydom Auschwitz? 😯
Na wszelki wypadek już dzisiaj składam Wszystkim najlepsze życzenia świąteczne. 🙂
Jotko, ja w ogóle nie bardzo wierzę w „jeden jedyny czynnik”, który decyduje o kształcie historii. 😉 To tylko z perspektywy lepiej widać jakieś słupy milowe, bitwy, mariaże czy przyjęcie religii. Ale o kształcie i kierunku dziejów decydują według mnie procesy i współzależności wielu czynników.
Jest w człowieku taki mechanizm, który nakazuje niechęć (aż po nienawiść) do tego cżłowieka, którego skrzywdził. W małych sprawach i w wielkich. Pewnie pozwala zachować twarz przed samym sobą.
Bobiku,
pełna zgoda 🙂
Znaczy się o ten kamień biega 😉
Mar-Jo,
nie traktowałam wypowiedzi Grassa w takich kategoriach, jak Ty, ale też sobie zadawałam pytanie, czy to właśnie on musi „musieć”
Dla niezorientowanych co Grass „musi”
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/niemcy-guenter-grass-krytykuje-izrael-w-sporze-z-i,1,5081360,wiadomosc.html
Tak mi w tej chwili wpadło na myśl, że w tamtejszej pustce, wycięte święte gaje etc. etc. ośrodki nowego kultu były ośrodkami wszczepiania nowoczesności przenoszonej z zewnątrz.
Z internetu:
„Duchowni znali również tajniki uprawy roli, to oni nauczyli Polan melioracji podmokłych terenów, zastosowali nowe narzędzia oraz dwupolówkę, co bardzo przyczyniło się do rozwoju gospodarki rolnej.”
Myślę, że to w jakiś sposób przetrwało wieki i choć dziś tak wiele się zmieniło, to to nadal trwa w świadomości społecznej.
OK, Pani Doch. z drogi, to moge powrocic do swego ulubionego konika czyli protestantyzmu i jego etyki.
Nie wydaje mi sie, zeby bylo zasadne zastanawianie sie nad „utrata polskiej panstwowowsci” czy chocby nawet jezyka, gdyby w starciu kosciola rzymskiego i reformacji wygrali w Polsce bracia polscy (arianie) a nie nawiedzony ks. Skarga i cala jego formacja umyslowa, praganaca ograniczyc wladze parlamentu kosztem zwiekszenia uprawnien monarchy, przeciwnikow tolerancji swiatopogladowej i religijnej.
Polsce (podobnie jak innym krajm) utrata niepodlelosci wskutek Reformacjo nigdy nie grozila , „grozil” natomiast rozwoj szkolnictwa i mysli filozoficznej, sprawiedliwsze, nowoczesniejsze prawa. Tak, bylab to zgola inna „cywilizacja” niz obecna i zapewne dzis nie musielibysmy mowic o zdrajcach i zaprzancach uosabianych przez Tuska i „patriotach” – przez Macierewicza i Kaczynskiego. Inna panowalaby kultura debaty, innych uzywanoby argumentow w politycznych sporach. Mozna byloby skupic sie na pracy i budowaniu ojczyzny i dobrobytu jej obywateli, zamiast skalac sobie do gardla i uganiac sie za smolenska Gmla.
Refrmacje niosly elity wyksztalcone, klasy myslace, nie kaznodzieje odwolujacy sie do „ludu” i jego wyobrazen czym jest otaczajacy swiat.
Protestantyzm niosl ze soba szczegolna etyke, bardzo, bardzo inna od tej jaka proponowal Kosciol Katolicki i na ten temat juz niejednkrotnie tu sie wypowiadalam, przypominajac te rozmowe z rosyjskim pisarzem Zinowijem Zinikiem, ktory piewszy elokwentnie zwrocil mi uwage czym sie rozni katlicyzm i prawoslawie (bardzo do katolicyzmu podobne) od protestantyzmu. A rozni sie m.in. stosunem do Zla lub tego co Zlem nam sie wydaje. Do tego juz, obiecuje, nie bede wracac wprost.
Za chwile powroce jednak do etyki protestanckiej i Maxa Webbera, ale najpierw musze wyskoczyc po papierosy i ugotowac w garnku wode na kawe.
W Niemczech też wiele osób zadaje sobie pytanie, czy to akurat Grass ma moralne prawo do krytyki Izraela. A ja sobie przy tej okazji tak pomyślałem, że głos niewłaściwej osoby w niewłaściwym momencie raczej jakąś sprawę może pogrzebać, niż się jej nie przysłużyć. 🙄
Ale żeby nie przedstawiać rzeczy jednostronnie: jest też w Niemczech wiele wypowiedzi (prywatnych, nie ze strony oficjalnych czynników) popierających Grassa z pacyfistycznych pozycji. Jakże inny jednak jest ton tych wypowiedzi niż w polskim necie. Zwykle starannie oddzielają sprawę antysemityzmu i Holocaustu, jak również Żydów jako narodu czy wspólnoty religijnej, od polityki państwa Izrael i nie pochwalając tej polityki, równocześnie potępiają wszystko, co mogłoby choćby z daleka pachnieć antysemityzmem.
Jotko, tego Baumana spory kawałek już przeczytałam. 🙂 A potem się rozproszyłam 🙁 na różne inne lektury, 🙂 między innymi Życie na przemiał tego samego autora. To wszystko jest dla mnie za trudne, czytam kawałek i uciekam, ale potem wracam, albo czytam kawałek z innej za trudnej książki i to się jakoś tam jednak sumuje, a kawałki stają się coraz dłuższe. 😉 Z Życia na przemiał aż przepisałam jedną stronę i rozdałam kolegom, do przemyślenia – to chyba jeszcze nie było złamanie praw autorskich? 😳 Zaczynało się to tak:
Narodzinom nowoczesnego umysłu towarzyszyło przekonanie, że świat można zmienić. W nowoczesności chodzi o odrzucenie świata takiego, jakim on był dotychczas, i podjęcie decyzji o zmianie jego oblicza. Nowoczesny sposób istnienia polega na kompulsywnym, obsesyjnym zmienianiu: na zaprzeczaniu temu, co „jedynie jest”, w imię tego, co mogłoby, a więc powinno, zająć jego miejsce. (…)
Kondycja nowoczesna polega na byciu w nieustannym ruchu. Unowocześniasz się albo znikasz. Dlatego nowoczesna historia jest historią projektowania, a jednocześnie muzeum/cmentarzyskiem projektów sprawdzonych, wykorzystanych, odrzuconych i zaniechanych podczas toczonej nieustannie grabieżczej i/ lub pozycyjnej wojny przeciwko naturze. (…)
Projekty są najeżone niebezpieczeństwami. Wraz z postępem nowoczesności, coraz większa część projektanckiego zapału i wysiłku wynikała z chęci ograniczenia, zneutralizowania lub zamaskowania „niepożądanych ubocznych skutków” wcześniejszych projektów.
Za Baumanem Aga z konopii, znaczy nie w nurcie. 😉
Grassa zostawie tymczasem na boku, bo nie przeczytalam i nie wiem o co chodzi.
Powroce zatem do protestanckie etyki, w sumie powinnam powiedziec: etyki pracy. A Weber pisze sie przez jedno „b”.
I tak ja widze przyszla w Polsce prace:
Jako najwyzsze z rzemiosl apostola
i jak najnizsza modlitwe aniola.
C. K. Norwid ( w ulubionym Promethidionie) mowi tu jezykiem protestanckim, uderzajaco protestanckim, kalwinskim wrecz. Bo to wlasnie kalwinoisci uwazali, ze praca, kazda praca – praca umyslowa czy praca szewca – jest sluzba boza, jest rodzajem modlitwy i dlatego nalezy ja wykonywac najrzetelniej jak mozna. Najwyzsze z rzemiosl apostola, najnizsza nodlitwa aniola.
Weber napisal poswiecony temu ton esejow sto lat tmu, wyprowadzajac narodziny kapitalzmu wprost z etyki protestanckiej. Wczoraj sluchalam w BBC programu Hard Talk. Tym razem to rozmowa z facetem, ktory jest managing director sieci sklepowej Johna Lewisa/ Waitrose’a. Dzennikarka odwolywala sie do slow jakie padly z ust koalicjanta obecnego rzadu brytyskiego i wicepremiera Nicka Clegga, ze ” chcemy kapitalizmu na modle Johna Lewisa”. Nam tu nie trzeba specjalnie tlumaczyc co to znaczy. Siec domow towarowych John Lewis i spozywczych supermarketow Waitrose oparta jest na szczegolnej wewnetrznej konstutucji spisanej przez syna zaloyciela w 1929 r,, kiedy wokol szalal kryzys gospodarczy porownywalny tylko z obecnym. Ona byla oparta (choc o tym managing director wczoraj nie wspominal) o te etyke pracy, ktora Weber wywodzil wprost z mysli i nauczania protestanckiego. A zatem kazdy pracujacy u Johna Lewisa/Waitrrose’a jest jednoczesnie „partnerem” firmy, uczestniczacym w jej dochodach, najwyzsze wladze firmy nie moga zarabiac wiecej niz 70-krotne zarobki najnizej oplacanego poczatkujacego kasjera (tak, razy 70 jest bardzo wysoka stawka, ale jest nader skromna w porownaniu z innymi firmami), kazdy dostaje na koniec roku bonus finansowy ktory odpowiada procentowym rocznym dochodom przedsiebiorstwa – bonus wyplacony w zeszlym roku wyniosl 14% rocznych dochodow danego pracownika-„partnera”. Wszystkim zatem „partnerom” nieslychanie zalezy na tym by firma prosperowala, a klient wychodzil ze sklepu zadowolony. Kultura obslugi zatem u Johna Lewisa i Waitrose’ nie zna sobie w tym kraju rownej. Sluchajac wczoraj tego dyrektora myslalam jak kalwinskie jest to podejscie do zarabiania pieniedzy. Jak spolecznie odpowiedzialne, kapitalizm z „ludzka twarza” mozna powiedziec. Na pytanie dziennikarki czy takie podejscie nie zaweza pola wyboru ewentualnych wyzszych funkconariuszy firmy, ktorzy gdzie indziej mogliby przeciez zarabiac wiecej i lepiej, dyrektor rozlozyl rece: oczywioscie, ze zaweza, oczyiscie musimy poszukiwac ludzi, ktorym bliska jest nasza filozofia, ale jednak nie mamy wiekszych probemow z rekrutacja.
Zaraz wroce. Musze zrobic przerwe.
KOrekta, cytowalam Norwida z pamieci, powinno zas byc:
I tak ja widzę przyszłą w Polsce sztukę,
Jako chorągiew na p r a c ludzkich wieży,
Nie jak zabawkę ani jak naukę,
Lecz jak najwyższe z rzemiosł apostoła
I jak najniższą modlitwę anioła.
Co ie zmienia sensu: sztuka na PRAC ludzkich wiezy..
To ja w przerwie wrzucę pewną wątpliwość, czy Waitrose rzeczywiście idzie w prostej linii od kalwinizmu. Max Weber zwrócił uwagę na pewne aspekty protestanckiej, zwłaszcza kalwinistycznej etyki, które sprzyjały racjonalizmowi i rozwojowi kapitalizmu. Przy tym nie wywodził tych aspektów bezpośrednio z Reformacji i tez Lutra, tylko z późniejszych protestanckich odgałęzień i prądów myślowych, a szczególnie z nauki o predestynacji. W niej się pojawia bardzo ciekawa koncepcja, że jedni ludzie są z góry predestynowani do zbawienia, a inni do potępienia, ale przez pokutę i pracę można się na tyle zasłużyć w oczach Szefa, że zgodzi się delikwenta przenieść do innej grupy. Ponieważ jednak nikt nie wie, jakie Szef aktualnie ma w stosunku do niego plany, nawet przy ciągłym zasłużaniu się ludzie żyją w lęku, czy są w grupie wybranych. I praca nie jest sposobem na zapewnienie sobie łask Szefa, ale praktycznym sposobem na zmniejszenie tego lęku. Innymi słowy, nawet zasuwając jak mrówka nie masz gwarancji, że jesteś wybranym, ale nie zasuwając i nie mając sukcesów od razu pokazujesz, że nie jesteś.
W dalszej tego konsekwencji wytworzyło się specyficzne podejście do obowiązku, który stał się celem samym w sobie, nie środkiem do celu wiodącym, a już zwłaszcza nie do celu hedonistycznego (bo to by mogło Szefa zdenerwować). I tu Weber widział zasadniczą różnicę między etyką starożytną czy średniowieczną, gdzie obowiązek, praca, to były środki, żeby sobie coś zapewnić – bogactwo, wieczne zbawienie, itd. W etyce protestanckiej praca i wypełnianie obowiązków wprawdzie niczego nie gwarantuje, ale jest jedynym możliwym pomysłem na życie. Nie idzie tu więc o obowiązek wobec społeczności, ani nawet wobec Góry, tylko o własny interes. A do dbania o cudzy interes nikt nie jest zobowiązany i nawet nie bardzo ma do tego prawo, bo Szef mógłby to odebrać jako wchodzenie mu w paradę. Stąd początkowe stadium kapitalizmu było tak egoistyczne i drapieżne.
Ten „kapitalizm z ludzką twarzą” jak u Lewisa czy Waitrose’a to już późniejsza historia, nie ta, którą opisywał Weber. I raczej nie ta, którą pochwaliłby Kalwin. 😉
No wiec zeby juz zakonczyc ten przydlugi wywiad trche sobie a muzom pisany na kolanie , powiem tak:
Patrac wstecz na rozwoj mysli ekonomicznej, Weber juz wtedy sto lat temu zauwazyl, ze znacznie zasobniej rozwijaja sie kraje tam gdzie Reformacja zwyciezyla niz tam, gdzie poniosla kleske. A to dlatego, ze budowaniu dobrobytu obywateli towarzyszyla nie tylko chec zysku, ale takze swiadomosc etycznego , moralnego postepowania, towarzyszyl jezyk moralny. Cos na podobienstwo, „na modle Johna Lewisa” . Tam gdzie powstawaly zwiazki zawodowe, prawa ochrony pracownika, prawa antdyskryminacyjne, wspoluczestnicwo w sprawiedliwym podziale dochodow.
I jak sie dzis patrze ktore panstwa w Europie zostaly najbarzdiej dotkniete kryzysem ekonomicznym, ktore natychmiast pospieszyly z posunieciami majacymi ustanowuc mechanizmy radzenia sobie z kryzysem, chcby nawet byly to mechanizmy bolesne, a gdzue ludzie wychodza na ulice i groza rozwaleniem rzadu, to tez jest to wielce wymowne.
Pewnie, ze pozniejsza, ale idaca od tych wlasnie zrodel protstanckich, gdzie sie nad tymi sprawami zastanawiano i dyskutrowano, dyskutowano do obledu, wybierajac najlepsze rozwiazania. A nie klepano za ks. proboszczem i nie goniono chimer, jak wciaz gonimy w Polsce.
Ks Skarga wciaz w natarciu:
http://wyborcza.pl/1,75248,11484549,Katoliku__chcesz_zmienic_wyznanie__Jestes_przestepca.html#ixzz1rAZk9StK
Znowu będę się czepiać szczegółów, psia moja mać. 🙂 „Kapitalizm socjalny” szedł nie tyle „z tych źródeł” (kalwinistycznych, kwakierskich, etc.), co z krytyki tych źródeł, która zresztą nie tylko z własnych kręgów się brała. Nawet i znany nam skądinąd Karol M. miał tu pewien udział. 😎
A Weber nie napisał (choć tak się często uważa) apologii etyki protestanckiej, tylko zastanawiał się, dlaczego kaptalizm – w tym czasie – był zjawiskiem typowo okcydentalnym i dlaczego w jego rozwijaniu protestanci uczestniczyli wiele aktywniej niż katolicy. I przyczyn upatrywał nie w tym, że budowaniu dobrobytu towarzyszyła świadomość moralna, tylko w „powinowactwie” ducha pewnych aspektów (to podkreślał) etyki protestanckiej z duchem kapitalizmu. Miał tu na myśli przede wszystkim racjonalizm i właśnie tę „samocelowość” (Selbstzweck) pracy, a w mniejszym stopniu również egoizm i osamotnienie jednostki wobec nieprzeniknionych wyroków Szefa, co się wyrażało np. w porzekadłach „jeżeli sam sobie nie pomożesz, to nikt ci nie pomoże” albo „kiedy sam sobie pomożesz i Bóg ci pomoże”. Tak że powiązanie dobrobytu z językiem moralnym w sensie budowania wspólnego dobra, wrażliwości na innych, a tym bardziej ochrony pracownika czy sprawiedliwego podziału dochodu to jakby nie jest dokładnie to, o co Weberowi chodziło. 😉
Ja jestem prosty korpoludek. Ja poproszę dyplom potwierdzający moją obecność na wykładach. 😈 Nie musi być ze złoceniami, ale zależałoby mi na dopisku, że przebywanie na wykładach odbywało się głównie w czasie wolnym i nie wiązało się ze znikaniem z miejsca pracy czy też tej ostatniej zaniedbywaniem. 😎
A w pracy dzisiaj tak miło, że aż żal by było zaniedbywać: koledzy z zagranicy okropecznie się ucieszyli na wieść o tym, że dołączę do ich zespołu projektowego. Wygląda na to, że naprawdę lubią ze mną pracować. 🙂
Ja nigdy nie twierdzilam ze byla to apologia, tylko ze opis zjawiska. Bobik. A ja probowalam „swoimi slowami” to powtorzyc bo mi ten opis potwierdza obraz swiata, ze sie tak wyraze, jakkolwiek moze on byc niepelny i nie wszechogarniajacy. On zreszta ponoc Marksa krytykowal, choc nie wrpost, ale nie kaz przytaczac bo jestem z Marksa jeszcze slabsza i udalo mi sie go nie czytac.
Ah, Bobik, zeby Ci jeszcze przywalic „smile: , to mialam z boku podpowiedz 😆 , ze 150 lat przed Weberem Adam Smith, szczerej krwi protestant, pisal o moralnosci w zachowaniach ekonomicznych:
http://en.wikipedia.org/wiki/The_Theory_of_Moral_Sentiments
Posylam cos nieslychanie ladnego: Historia Wyjscia z Egipskiej Niewoli opowiedziana w teatrze cieni:
http://www.youtube.com/watch?v=rZKJcHVWI_4
Aga,
podaj adres a przyślę nawet pozłacany 😉
Jezeli rozsamakujesz się w Baumanie, to polecam Etykę Ponowoczesną.
Gratuluję sukcesów zawodowych 🙂
Po pierwsze, Kalwin w sposób literalny odczytał przypowieść o talentach. Stąd pomnażanie dóbr było nakazem religijnym/moralnym.
Po drugie, Kalwin literalnie potraktował teorię predestynacji. Świadomość tego, że jest się zbawionym lub potępionym już w momencie przyjścia na świat, rodziła potrzebę redukcji niepewności. Szukano oznak woli /decyzji Boga. Taką oznaką było powodzenie materialne. Przecież nie mogło się dobrze powodzić komuś, kto został skazany na wieczne potępienie.
Nie było tu miejsca na „kapitalizm socjalny”.
Kalwin był strasznym ponurakiem. Osobiście podsłuchiwał wieczorami pod oknami mieszkańców Genewy czy się aby w domu nie śmieją. A jednocześnie stworzył najbardziej demokratyczną strukturę kościelną.
Innym „skutkiem ubocznym” protestanckiej wiary w predestynację był rozwój … psychologii. A konkretnie tej jej części, która dotyczy struktury Ja oraz introspekcji. Wiązało się to również z potrzebą redukcji niepewności i poszukiwania wskazówek mówiących o własnym przeznaczeniu. Stąd pogłębiony wgląd w siebie. (Baumeister)
Fromm uważał, że to właśnie w etyce protestackiej należy szukać źródeł współczesnego konsumpcjonizmu – mówił o ukształtowaniu „człowieka na sprzedaż”, o orientacji merkantylnej (Niech się stanie człowiek. Z psychologii etyki.)
Ciekawe spojrzenie na katolicyzm i protestantyzm przedstawia Erich Fromm w książce „Zdrowe społeczeństwo”. Poddaje je analizie z perspektywy patriarchatu i matriarchatu.
Rodzina i klan, a potem państwo i naród czy Kościół pełnią tę samą funkcję, jaką pierwotnie pełniła wobec dziecka pojedyncza matka. Jednostka wspiera się na nich, czuje się w nich zakorzeniona, zyskuje swoje poczucie tożsamości jako ich część, a nie jako indywiduum od nich niezależne.
Aspektem pozytywnym kultur o strukturze matriarchalnej – podaje za Bachofenem – jest poczucie afirmacji życia, wolności i równości. Negatywnym – przywiązanie do przyrody, krwi i gleby blokuje rozwój indywidualności i rozumu człowieka. Pozostaje on dzieckiem i nie jest zdolny postąpić kroku naprzód.
Pozytywne aspekty kompleksu patriarchalnego to rozum, dyscyplina, sumienie indywidualizm; aspekty negatywne to hierarchia, ucisk, nierówność, podporządkowanie.
…ostatni i decydujący odwrót od zakorzenienia w przyrodzie i od zależności od kochającej matki rozpoczął się … z wyłonieniem wielkich religii racjonalnych i patriarchalnych.
Najgłębszy i najdalej sięgający wpływ na rozwój Europy i świata wywarła reformacja. Protestantyzm i kalwinizm powróciły do czysto patriarchalnego ducha Starego Testamentu i wyeliminowały element matczyny z pojęć religijnych. Człowieka nie spowijała już matczyna miłość Kościoła i dziewicy; został sam w obliczu srogiego i surowego Boga, na którego łaskę mógł zasłużyć jedynie aktem pełnego poddania. Aspekt negatywny przejawiał się w nowym poddaństwie państwu i władzy doczesnej…. Pozytywny był widoczny w rosnącym duchu racjonalizmu i obiektywizmu oraz rozwoju sumienia jednostkowego i społecznego.
… kompleks matriarchalny … nie zniknął ze współczesnej sceny zachodniej. Aspekt pozytywny – idea równości ludzi, świętość życia … aspekty negatywne …. Nowe bałwochwalstwo krwi i ziemi, a jego najbardziej oczywistymi wyrazami są nacjonalizm i rasizm.
Tyle Fromm. Istnieje taka teza, że wysokie zapotrzebowanie Amerykanów na psychoterapię jest sposobem na kompensację braku pierwiastka matczynego w protestantyzmie.
Ja prosty ludek nadaję z Beauvais. Zimno i ciemno. Kościół duży, nie powiem. Ale ciekawszy okazał się niejaki st Etienne, wyrastanie gotyckiego cuda z cuda romańskiego. Fascynujący! To z powrotem do wina i sera. Chleb już wyszedł….
Un pain est sorti 😯
Quel triste 👿
Wróciłem z terenu 😀
Czytam Was 🙂
Wzorem Fomy notatki na boku z podkreśleniami 😈
Uff, zakupy odwalone, będzie dziś i jutro co jeść. 🙂
Chyba ja wiem, kto to z boku Helenie podpowiada. 👿 😉 Ale ja się tak szybko usadzić nie dam. 😈 Nawet nie wiedziałem, jakiego Smith był wyznania, bo akurat u niego to nieistotne. On był typowy oświeceniowiec, który wiarę od pracy naukowej oddzielał. Etyką stosunków kapitalistycznych zajmował się jako profesor moralnej filozofii i nie wywodził jej z religii. A poza tym jako Szkot mógł z otoczenia fluidów katolickich nałapać. 😆
Ciekawostka, która nawiązuje do postu Jotki – Smith, jako pogrobowiec, miał bardzo silny związek z matką. Czyżby to ten pierwiastek matriarchalny skłaniał go do łączenia liberalizmu z moralnością?
Helena napisała:
„Polsce (podobnie jak innym krajm) utrata niepodlelosci wskutek Reformacjo nigdy nie grozila”
Według opinii Janusza Tazbira: „nasilenie kontrreformacji i wrogości wobec „herezji” wiązało się w Rzeczypospolitej z rosnącym zagrożeniem państwa z zewnątrz”.
I jeszcze jedno:
„Tak, bylab to zgola inna “cywilizacja” niz obecna i zapewne dzis nie musielibysmy mowic o zdrajcach i zaprzancach uosabianych przez Tuska i “patriotach” – przez Macierewicza i Kaczynskiego.”
Transformacja rozważań etycznych na platformę polskiej sceny politycznej wydaje mi się nieuzasadnionym przypisywaniem tychże przepychance w zaułku polskiej polityki.
Pytanie o kształt przyszły Polski jest tu na miejscu.
Wracam do tego, co już napisałem – co wypełni „pustkę” po poprzednim półwiecznym systemie?
Jak na razie (moim zdaniem) nie widać w obecnej miazdze żadnej myśli politycznej i brakuje zaplecza intelektualnego, które by tę miazgę próbowało jakoś zlepiać.
Czyli pozostaje jedno – trwać!
Ale nie w miazdze 🙄
I jak tu nie kochać mężczyzn? Mąż kupił dzisiaj świąteczne serwetki papierowe … z motywem gwiazdek 🙄
W grudniu będzie, jak znałazł 😉
Zapobiegliwy 😎
Bobik, o co Ty sie ze mna sprzeczasz i dlaczego? Szkockie oswiecenie bylo DOKLADNIE DLATEGO takie jakie bylo, bo przeszla tamtedy Refornacja, a to znaczy w wypadku akurat Szkocji , ze kwitla tam nauka i filoozfia zamiast dogmatu, zakladano szkoly i uniwersytety , ze bylo to najbardzeij wyklsztalcone panstwo w Europie (choc jedno z najbiedniejzych), ze nawet biedne dzieci objete byly systemem ksztalcenia. Dzieki Reformacji wlasnie.
So, stop talking nonsense. 👿
I nie wiesz kto mi tego Smitha podpowiedzial, bo go nie znasz.
Nie wsciekaj mnie. 👿
Tu, masz, ppczytaj sobie:
http://en.wikipedia.org/wiki/Scottish_Enlightenment
Trwa się tam, gdzie Los wskazał.
Wspominalam tu niedawno o wprowadzonym na poczatku XIX w Wlk. Brytanii zakazie handlu niewolnikami. To tez mialo cos wspolnego z ta szczegolna odmiana protestantyzmu, jaka rozptzestrzenila sie tu na Wyspach. Podkreslalam wtedy, ze rozwoj myslenia o prawach czlowieka prowadzil nieuchronnie ku konkluzji, ze handel ludzmi jest abominacja w oczach Boga. Dlatego Anglia w swych porywach gloszenia Ewanglii reszcie swiata, zdecydiala sie na lamanie pawqa miedzynarodowego i narazajac sie na wiele nieprzyjemnsoci, postanpwila pilnowac brzegow Afryki i zapobiegac lamaniu Bozych przykazan innym krajom.
Czy Ty Heleno, nie za bardzo przypisujesz prawa Boże politycznym interesom Anglii?
Moim zdaniem to blokowanie miało ograniczyć dopływ do Ameryki w zasadzie bezpłatnej siły roboczej, a tym samym osłabić rosnącą potęgę gospodarczą Południa.
Nie, Klakier. Tak nie bylo.
Oj, Klakierze, musisz bazgrać na takim ładnym obrazku? 😈 😆
Bardzo przepraszam, jeśli to wygląda na bazgranie.
Ja tylko zadaję pytania wynikające z mej niewiedzy.
W myśl zasady nie jest wstydem nie wiedzieć, wstyd nie zapytać.
To jest niezly pomysl, Vesper. Niechaj Ci Klakier opowie jak bylo naprawde.
A tu jeszcze taki straszny kleks 👿
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Pierwsze-obozy-koncentracyjne,wid,6564589,wiadomosc.html?ticaid=1e386
Lepiej pójdę spać.
Dobranoc 🙂
Klakier nie opowie, bo nie wie.
Klakier tylko jest sceptyczny wobec ładnych obrazków.
Jesli jest sceptyczny to jest na to sposob: poczytac cos.
Zwłaszcza tych z panem Bogiem i wartościami w tle, prawda? Rozumiem, mam podobnie 🙄
A to Heleno, ja tu uzupełniam moje średnie wykształcenie i zawsze z dużą uwagą czytam wszystko, co napiszesz.
Pracowicie doczytałam i jestem nieco pogmatwana, ale mam jasność w temacie Agi (a czemu mieliby nie lubić 😯 ) i katedralnego Tadeusza 🙂
A cóż Cię Haneczko tak pogmatwało?
Protestantyzm, Klakierze. Nic nie jest takie proste, jak by się mogło wydawać 😉
Dla mnie praca jest błogosławieństwem, bez żadnych dodatkowych uzasadnień. Nie muszę sobie tego niczym obudowywać ani uzasadniać. Nie muszę też, dzięki temu, na nic zasługiwać. Jest robota do zrobienia i trzeba ją wykonać najlepiej, jak się potrafi. I tyle 😉
Zawsze mi się wydawało, że wszelkie obudowy wszystko gmatwają. W dodatku próbują to wszystko usprawiedliwić w imię Boga.
„Praca jest dla człowieka, a nie człowiek dla pracy”
A to cytat z jednej obudowy.
Dobranoc 🙂
Dobrej Nocy.
Haneczko 😀 Moja firma w Polsce mieści się w czterech pokojach. W Holandii, Niemczech, UK zajmuje po wieżowcu. Ludzi jest tam więcej, jest w kim wybierać, mają lepszy dostęp do informacji, szkoleń, itd. To, że koledzy cieszą się z mojej obecności w zespole, zamiast narzekać, że kierownictwo zwala im na kark kogoś z peryferii, to … no miło mi bardzo z tego powodu. 🙂
Niełatwe dziś wykłady. 🙄 Poszłam na korepetycje do sierżanta, ale on się sam ze sobą nie zgadza. A jeszcze mi dokomplikował np. temat szkockiego protestantyzmu – o, proszę: http://www.csudh.edu/dearhabermas/weberrelbk01.htm Szukałam i szukałam czegoś, za czym bym się mogła z przekonaniem opowiedzieć – w końcu, a właściwie na początku, znalazłam. “Owszem, bez Kościoła nie byłoby Polski” – trzecia wartość logiczna (być może). 🙂
Dzieki Aga za podrzucenie linki,
Ocxzywoscie historycy beda spierac sie o poszczegilne niuanse i interpertacje zawarte w esejach Webera, For the sake of argument nie sa one dla nas wazne, najwazniejsze jest oczywoscie to co Autorka pisze na koncu:
All of this taken into consideration, Weber’s thesis still stands. His thesis is not perfect; it has all the flaws pointed out by the above critics. However, none of the critics I have read managed to destroy the basic premise by which Weber sought to explain the growth of capitalism. Something happened in the long sixteenth century which saw an explosion of capitalist economic activity, free thought, and religious rebellion. Whether the relationship among these is causal or coincidental will be grounds for conjecture for years to come. History shows us that in fact those nations which were predominantly Protestant showed economic growth much greater than those which were predominantly Catholic. Even Jacob Viner’s argument that the repressive nature of Scottish Calvinism does not damage Weber, since he acknowledged that once a religion becomes a creature of the state it then tends to oppress people rather than free them.
Ten proces uwlniania sie od religii zdaniem wielu tutejszych historykow zaczal sie w czasie I wojny swiatowej i trwa poniekad do dzis. Ale protestancka pracy ocalala i kwitnie w tym kraju.
Oj, niełatwe.
W konkluzji artykułu, który linkujesz jest:
„gdy religia staje się istotą państwa jest wówczas zwykle uciskającą ludzi zamiast ich uwolnić.”
Oczywiscie. A czyz nie powtarzamy tego czesto na tym blogu?
Ale czasem w wymiarze polskiego zaścianka.
Że proboszcz zły.
Próbuję poskładać jakoś myśli z dzisiejszych wykładów.
1. Nie ma Polski bez Kościoła.
2. Uwolnienie zniewolonej przez lata zaborów, socjalizmu aktywności państwowotwórczej ku Przyszłości
Noo, z mojego wykładu to na pewno nie były wnioski. 😆 W pierwszym punkcie mam zdanie wręcz przeciwne, a drugim dziś się jeszcze w ogóle nie zdążyłem zająć. Helena też całkiem nie to pisała. To musiał być jakiś jeszcze inny wykład. 🙂
Musiałem złożyć daninę realowi i wycofać się z dyskusji, ale zaraz choć w skrócie coś jeszcze dopiszę. 😉
Wykłady mają to siebie, że mogą powodować różne asocjacje.
Bardzo jestem ciekawy Twego zdania w punkcie pierwszym.
Heleno, ja już pod koniec trochę podżartowywałem, w stosownych miejscach wstawiając mordki, więc z żartów nie będę się „tłumaczył”. 🙂
A co na serio, to na serio: nie mieszajmy pewnych rzeczy, bo się nam zrobi mętlik. Weber pisał o przystawaniu ducha niektórych odłamów protestantyzmu do ducha kapitalizmu w kontekście przedsiębiorczości, racjonalizmu i roli przypisywanej pracy. Prawa człowieka, sprawiedliwy podział, edukacja, budowanie nowoczesnej państwowości, etc. to były wartości oświeceniowe, niezwiązane z żadnej religią, a raczej z odchodzeniem od religii. I udział w budowaniu tego systemu wartości w Europie mieli zarówni myśliciele wywodzący się z katolicyzmu, jak i z protestantyzmu. Te wartości nie były „własnością” protestantyzmu. Anglia mogła mieć zasługi w zwalczaniu niewolnictwa, ale np. Rewolucja Francuska z jej znanymi hasłami zdarzyła się w kraju katolickim. To wszystko przecież nie było takie proste – dobrzy mądrzy protestanci i źli, głupi katolicy. Ja sam bardzo sobie pewne rzeczy wypływające z protestantyzmu cenię, ale inne z kolei mniej. A w każdym razie nie jestem skłonny idealizować żadnego wyznania i widzieć go w jednym tylko kolorze. Wszędzie są blaski i cienie. 😉
Osobną sprawą jest kwestia motywacji ekonomiczno-politycznych w zwalczaniu niewolnictwa, o czym wspomniał Klakier. Tu bym się odwołał do tego, o czym dziś pisałem przy innej okazji, że na ogół procesy historyczne są wieloczynnikowe i jeden czynnik wcale drugiego nie wyklucza. Jasne, że walka o prawa człowieka wiele ładniej brzmi niż walka o rynki czy ropę, ale wykluczanie motywów ekonomicznych w polityce państw byłoby dużą naiwnością. Zapewne jest tak, że część osób biorących udział w takich zdarzeniach szczerze wierzy we wzniosłe hasła i naprawdę kieruje się motywami idealistycznymi, ale inna część pragmatycznie rozgrywa swoje interesy. A potem, po czasie, historycy mogą jeszcze zobaczyć i opisać utajone, szersze procesy, które doprowadziły do takiego czy innego rozwoju sytuacji i tkwiły pod doraźnym rozumieniem sprawy przez współczesnych. I wtedy może się okazać, że było trochę tego, trochę tego, że jakieś prądy umysłowe akurat zbiegły się z interesem pewnej społeczności, co uruchomiło określony ciąg zdarzeń. W każdym razie interpretacja złożona mnie na ogół wydaje się bardziej prawdopodobna od jednoczynnikowej. 😉
Klakierze, teraz już jestem w stanie tylko bardzo krótko: świetnie potrafię sobie wyobrazić Polskę bez Kościoła, bo sam świetnie się bez niego obchodzę, opierając się, powiedzmy bardzo ogólnie, na wspomnianych wartościach oświeceniowych. I o ile wiem, coraz więcej jest w Polsce młodych ludzi, którzy nie chcą wiązać polskości z katolickością, a przy tym wcale nie są scyniczałymi nihilistami. Więc może to wszystko pójść w takim kierunku, jak na Zachodzie – że religia stanie się sprawą absolutnie prywatną, zupełnie niezwiązaną z państwowością, poczuciem narodowym, etc. Co – jak o mnie chodzi – daj Panie B. 😆
Dzień dobry 🙂
Zielona herbata dla Wszystkich 🙂
bez dopingu 😎
Dzień dobry 🙂
Merdam na razie bardzo w przelocie, bo postanowiłem wykorzystać tutejszy wolny dzień do odwalenia różnych uciążliwych spraw i właśnie jestem w trakcie przygotowywania papierów dla doradczyni podatkowej. 👿 Czyli w zasadzie można by uznać, że się umartwiam, zgodnie z tradycją.
Ale postaram się nie umartwić na śmierć i jednak od czasu do czasu znowu zamerdać. 🙂
Dziendobry Blogu!
Zycze wszystkim milych przyjaznych Swiat.
Allelujah!
krolik
Dzień do bry 🙂
Czy po wykładach będzie egzamin? Uprzedzam, jako wolny czytacz zwieję na czas sesji w najdalszy zakamarek Koszyczka 😉
Heleno,
serdeczne pozdrowienia i najlepsze życzenia z okazji święta Pesach 🙂
Dzień dobry.
Co do egzaminu, to myślę sobie tak, przywołując wspomnienia z czasów studiów podyplomowych:
– „Proszę państwa, w tym semestrze stopień będzie za „pochodzenie”.
W przypadku bloga – za czytanie.
Haneczko,
a ile w końcu można pracować? 🙄 i wykładać i egzaminować 👿 jeszcze czego 😉
Dziękujemy, Króliku. I Tobie życzymy przemiłych Świąt, a przy okazji Królikowemu, Dużemu Króliczęciu i Dobrym Piesom. 🙂
Co Wy teraz o egzaminach? Ferie się zaczęły. 🙂 Każdy bierze katedrę pod pachę i bystym krokiem albo lotem udaje się w kierunku świętowania. 😀
Tylko ja dalej w tych cholernych finansach… 🙁
Ad Bobik 6 kwiecień 12, 02:33
Mam wrażenie Bobiku, że o różnych rzeczach mówimy. Rozgraniczmy Wiarę i Kościół. Ta pierwsza i w Polsce staje się sprawą prywatną w sensie nic nikomu do tego do jakiego kościoła uczęszczam i czy uczęszczam. Drugi aspekt to Kościół jako organizacja kształtująca Państwo. Jeszcze z czasów szkoły podstawowej pamiętam, co mnie wtedy jakoś zastanawiało, że w czasie bezkrólewia w Polsce interexem jest prymas. To się w jakiś sposób rozciągnęło na czas zaborów, gdzie Kościół był depozytariuszem państwowości. Polska nie przeorały rewolucje, w tym religijne, więc trudno o porównania z Zachodem. Stąd też i inna pozycja Kościoła w Polsce, niż w tamtych krajach.
Konflikt władzy państwowej i kościelnej – vide biskup Szczepanowski i Bolesław Śmiały.
Pisząc nie ma Polski bez Kościoła miałem na myśli konieczność uwzględnienia miejsca Kościoła w tworzeniu „nowej” rzeczywistości.
Katedrę pod pachę – a Tadeusz z jednej katedry do drugiej katedry. I to w czasie ferii. 🙄
Bobiku, Tobie, Blogowi i Wszystkim na Blogu, zdrowych i radosnych, przyjaznych swiat (wlaczajac w to oczywiscie zyczenia z okazji swieta Pesach). 🙂
I pocztowka swiateczna:
http://dearphotograph.com/
Moniko, piękne i niesamowicie wzruszające 🙂
Dołączam i ja z życzeniami świątecznymi.
I spoglądam ku braciom wschodnim.
http://www.youtube.com/watch?v=XcqzQ-e8ezI
Jak to dobrze, że nie muszę mieć wyrzutów na sumieniu, bo też nie umyłam okien 😉 .
Aga, gratuluję i ogromnie się cieszę, aczkolwiek wcale mnie nie dziwi entuzjazm Twoich zagramanicznych kolegów, każdy chciałby mieć Ciebie w swoim gronie, bo przy Tobie szara codzienność nabiera promiennego blasku.
To broń Boże nie sa oświadczyny ;-).
Zmoro, i u mnie okna sa swiatecznie nieumyte. Ale wytre od srodka slady po psich jezorach i nosach. Barszczyk czerwony wychodzi mi nadzwyczajnie! Ach Swieta! Co roku planuje uciekac z domu na swieta, a w koncu jakos zostajemy i nawet lubimy te swiateczna krzatanine.
Czyżby umyte okna stawały się symbolem otwarcia na świat?
Ja to się umiem doprosić o posmyranie. 😳
Wesołego Jajka wszystkim, niezależnie od stanu okien i poziomu zakrzątania. 😀 Ja się obsadziłam w charakterze psychicznego wsparcia dla krzątających się i myślałam, żem sprytna, ale depresyjna pogoda i różne takietamy sprawiły, że mam ręce pełne roboty. 🙄 Damy radę – nie będą takietamy świąt nam paskudzić. ❗
Dzięki w blogoimieniu za kolejne życzenia. 🙂
Moniko – Happy Easter (co szczególnie pasuje do Wschodniego Wybrzeża 😉 ) dla Ciebie i Twoich, ze specjalnym, szczenięcym merdnięciem dla Matyldy i Zosi. Wszystkiego Najsmaczniejszego! 🙂
Ago – Tobie też Wesołego Jajka, a może Jaka, co wolisz. 🙂 I jak najmniej krzątaniny, a jak najwięcej smyrania (też się dołączam).
Króliku, mam tak samo. 🙂 Co roku sobie obiecuję, że zwieję i w końcu nie zwiewam. Ale tym razem udało mi się naprawdę ograniczyć przygotowania do niezbędnego minimum, do czego zresztą trochę życie mnie zmusiło, bo mi zafundowało przed Świętami niespodziewane „atrakcje”, uniemożliwiające bohaterskie rzucenie się w wir sprzątania i pieczenia. No i okazało się, że i bez martyrologii idzie. 😉 Okna nieumyte, podłogi niewypastowane, ciasta kupione w sklepie, wędliny i chrzan takoż, jaja robi rodzina, a ja siedzę sobie i grzebię w papierach, bez śladu zwyczajowego, przedświątecznego padnięcia na pysk… Ach piękne, piękne życie, ach, piękny jestem pies. 😆
(ma stronie)
Tylko co to za życie?
Zaiste, Bobiku, jak najbardziej.
A propos jaj; swiateczna kolacja (w sobote), zamiast sniadania niedzielnego, bedzie u nas… Chyba zrobie jaja faszerowane jako ciepla przekaske, ale to jutro. Dzisiaj cyzeluje barszczyk i robie confit z kaczki. A na dzisiejszy obiad bedzie fish (morszczuk) and chips po londynsku. Sernik i mazurek z marcepanowym napisem Happy Easter ze sklepu.
Hmmm… moze nastepne bedzie lepsze, klakierze.
(na stronie)
I raptem z wyśrubowanego intelektualnego bloga wygląda kuchnia.
Ależ Króliku, nawet bez umycia okien :roll” to jest zupełnie znośne. Ze wszystkimi swoimi niedostatkami.
I zupelnie niezla ta kuchnia, prawda? Ja zawsze bloguje z kuchni, bo tu jest moj komputer.
Nie widzisz mnie Klakierze, ale ja nawet jak bloguje o modelach idealnych Maxa Webera to jednoczesnie obieram kartofle na obiad.
Skąd my to znamy… 😆 Tylko ja przy obieraniu kartofli najczęściej wymyślam wierszyki. 😉
I też mam laptoka w kuchni. 🙂
Barszczyku u mnie w tym roku po raz pierwszy od lat nie będzie, tylko żurek – na specjalne życzenie P.T. Domowników. I muszę jeszcze wykombinować, do czego użyję zupełnie mi dotąd nieznanych, namibijskich trufli z Kalahari. Ale przy wielkanocnej orgii jajecznej do czegoś tam te niby-trufle na pewno spasują. 🙂
(na stronie)
Jaki może być związek pomiędzy modelem idealnym, a o obranym kartoflem?
To zależy, czy kartofel jest obrany idealnie, czy w tzw. Modelu Byle Było. 🙂
trufle [z internetu], tylko pokroić i smażyć je z masłem i czosnkiem. Są pyszne w jajecznicy, a widziałem przepis na zupę dla nich, że wygląda świetnie.
Moja rada jest, aby traktować je jak borowikami i gotować je w podobny sposób.”
Moja rada: jako 🙄 faszerowane
Te laptoki w kuchni to jakaś plaga jest czy cuś? Ja też kuchenna laptokówna jestem 🙂 .
Wszystkiego najlepszego Wszystkim życzę na te obecne i wszelakie przyszłe święta, ze szczególnym uwzlędnieniem Vesper i jej wspaniałej Zosi.
Zaległości w czytaniu nadrobię w Lany Poniedziałek. Niech się inni leją 😉 .
(na stronie)
Okazało się, że to wszystko płynie z kuchni.
Kuchnio!
Ty zasiedlisko myśli dobrych i życia
I choć w pierwszym podejściu naganiasz do spożycia
To w drugim się okazujesz Katedrą i Uniwersytetem
Bardzo ladna mini- oda, Klakierze.
Bobiku, jesli trufle z Kalahari sa podobne do wloskich to we Florencji jedlismy takie przepyszne danie na kolacje:
dwa jajka sadzone, na grzankach z grilla, posypane grubo zmielonym pieprzem i sola, a na tym po kilka cieniutkich jak mgielka platkow bialych trufli. Sni nam sie to danie po nocach do dzisiaj.
Z okazji Wielkiej Nocy i Święta Pesach – Wszystkim pokoju i spokoju 🙂
Confit de canard tez mi sie udalo! Juz zapakowane do sloja. Co za dzien!
Ad krolik 6 kwiecień 12, 19:33
A, bo ja, Króliku, mam nabożną cześć do kuchni.
Zajrzałam w kosmos (dla tych, którzy zapomnieli wrzucić linki do ulubionych: http://apod.nasa.gov/apod/ap120406.html ) i wiecie co, tam są gwiazdki zamiast pisanek! 😯 Zupełnie jak na tych serwetkach, które kupił mąż Jotki. 😆
Ja mam laptop wędrujący, ale w kuchni bywa najczęściej. Co bynajmniej nie znaczy, że często kucharzę. 😉
linkę 🙄
Kosmos na własną gwiazdkę rozstrzygnął kwestię wyższości świąt Bożego Narodzenia nad świętami Wielkiej Nocy. 😆
Królikową propozycję muszę kiedyś wypróbować, choć nie wiem, czy tym razem, bo rodzina wszystkie jaja z rozpędu utwardziła i mogą być kłopoty z ich posadzeniem. 😆
Chyba linę 🙄
Chyba lina… w śmietanie.
A tak z nieustępującej ciekawości Irku.
Hasło: Czarniecczyk.
Odzew: ?
Klakier, pani Aldona, Szymek, Izik, Alek 😎
Pani Adela! 👿
Odzew spalił kontakt.
Ale spróbujmy jeszcze raz (Bobik pozwoli).
Hasło: Czarniecczyk.
Odzew: ?
podpowiedź : chodzi o zwierzę
Oczywiście pani Adela 😳
Czapla
🙂
No tak. Teraz ja nic nie rozumiem. Ale czy ja wszystko muszę rozumieć? 😉
A czego Ty Bobiku nie rozumiesz?
Dobry wieczór. Wpadam na chwilę, by złożyć Wam wszystkim serdeczne życzenia wesołych Świąt. I Wielkanocnych, i Pesach, i wszelkich innych. Zmorze bardzo dziękuję za szczególne uwzględnienie, również w imieniu Zosi 🙂 Bobiku, na Twoje łapy, mocne uściski dla Twojej Mamy i Twojego Taty, dla Brata i Pręgowanej 🙂
na piątkowy wieczór 🙂
Nacht
Bobikowi i Jego Rodzinie, wszystkim Blogowiczom i Ich Bliskim życzę świąt radosnych, ciepłych.
Życzę odrodzenia zapomnianych marzeń, nadziei na ich spełnienie, fantazji, optymizmu w podchodzeniu do przeciwności . Wiosny w sercu 😆
Bry!
Paryż przedeptany. Ludzi chmary. Utwierdzony w idei niewchodzenia do muzeum paryskiego…
Żadnego święta tu nie widać. Widać było słońce za to!
Jutro deszczyk –i Amiens!
Branoc!
Jeszcze raz podziękowania za życzenia w imieniu ogólnoblogowym – dla Zmory, Jotki i Vesper (mam nadzieję, że o nikim nie zapomniałem). Wam i Waszym bliskim też wesołego, smacznego, wiosennych nastrojów i świątecznych zapachów. 🙂
Tadeuszu, Hemingway twierdził, że Paryż to w ogóle ruchome święto. Pewnie dlatego doszedł do wniosku (Paryż, nie Hemingway), że żadnej ekstra świąteczności nie potrzebuje. 😉
Ja tam ten Paryż lubię, choć pogłowie ludności w muzeach, to rzeczywiście… 🙂
Zdrowych, wesołych, spokojnych i rodzinnych Świąt
życzę wszystkim, którzy tu piszą i czytają.
Dziękujemy, Puchalo, życząc Ci również smakowitych i uśmiechniętych dni. Świątecznych i nie tylko. 🙂
A jeśli ktoś już podczas próbowania świątecznych kulinariów się przejadł, to może ze mną pogłodować w nowym wpisie. 🙂