Gadżet narodzony
Czasem, w obliczu szczególnych wydarzeń, nawet najbardziej rozbrykany szczeniak przestaje merdać, poważnieje i zastanawia się, jak powinien zareagować. Mnie się to właśnie dzisiaj zdarzyło, pod wpływem kolejnej relacji o potraktowaniu dziecka już narodzonego jak gadżetu, którego właścicielem jest państwo. Państwo zgadza się, żeby gadżet był przechowywany u jakiejś tam rodziny, dopóki jest utrzymywany w czystości i regularnie wożony – koniecznie autem – do kontroli technicznej. Ale biada rodzinie, która tych warunków nie spełni. Właściciel, uzbrojony w karzącą dłoń wymiaru sprawiedliwości, gadżet odbiera i przekazuje w odpowiednie, czystsze i lepiej wyposażone materialnie ręce.
Naiwni idealiści mogliby sądzić, że nawet przedmioty lepiej umieszczać u ludzi, którzy mają z nimi jakiś związek emocjonalny i reprezentant właściciela poszukaniem takich ludzi powinien się zająć. Ale takich fantastów Maciej Bainczyk, prezes Sądu Rejonowego w Kędzierzynie-Koźlu, szybko potrafi sprowadzić na twardy grunt realiów: Sąd nie ma obowiązku szukania osób krewnych, które mogłyby przejąć pieczę nad dzieckiem, powinien zadbać o umieszczenie go w bezpiecznym miejscu. A rzeczniczka Ewa Kosowska-Korniak dorzuci, że pomoc jakiejś tam rodzinie w poprawie warunków przechowywania gadżetu nie jest zadaniem sądu. Sąd ma jeden nadrzędny cel: dobro dziecka. I już wszystko jest jasne.
Ironizuję ze smutku i złości, bo takie uczucia wywołuje we mnie lekceważące, paternalistyczne i bezduszne traktowanie słabszych. Ale ponieważ wiem, że z samego ironizowania niewiele wyniknie, postanowiłem jeszcze napisać w sprawie dzieci oraz ich rodzin list i rozesłać go pod kilka właściwych – jak mi się wydaje – adresów. Jeżeli ktoś moje uczucia podziela, jeżeli również uważa, że nie wystarczy się oburzać, trzeba jeszcze coś zrobić, zachęcam do skopiowania tego listu i wysłania go we własnym imieniu.
Tu jest list:
Szanowni Państwo!
Jestem głęboko zaniepokojony/-a coraz częstszymi w ostatnim czasie doniesieniami mediów o odbieraniu dzieci kochającym, ale niepełnosprawnym, niezaradnym życiowo, lub po prostu biednym rodzicom i oddawaniu ich pod opiekę rodzin zastępczych. Równie niepokojące są późniejsze wyjaśnienia powołanych do chronienia interesów dziecka instytucji, traktujących dobro dziecka najwyraźniej wyłącznie w kategoriach mieszkaniowych, żywieniowych i higienicznych, bez uwzględnienia całej sfery potrzeb psychicznych. Zamiast rozwiązań skierowanych na pomoc rodzinom biologicznym, tak żeby mogły zapewnić dzieciom należyte warunki do rozwoju, wybiera się rozwiązania najłatwiejsze, biurokratyczne, niehumanitarne, skutkujące traumatycznymi przeżyciami zarówno dzieci, jak i rodziców.
Konstytucja RP gwarantuje rodzinom znajdującym się w trudnej sytuacji materialnej i społecznej, zwłaszcza wielodzietnym i niepełnym, szczególną pomoc. Trudno za taką pomoc uznać rozbicie rodziny za to, że nie posiada samochodu lub nie wyremontowała łazienki (takie np. było uzasadnienie odebrania dziecka przez sąd w Kędzierzynie-Koźlu). Bezduszność i absurdalność podobnych decyzji musi budzić sprzeciw.
Przypadki odbierania bez wystarczających powodów rodzinom oraz samotnym matkom nowo narodzonych lub małych dzieci, a nawet sterylizacji kobiet wielodzietnych bez ich zgody, świadczą fatalnie o stanie praw człowieka w Polsce. Ludzie niepełnosprawni, ubodzy, czy niezaradni powinni być chronieni przez prawo w takim samym stopniu jak wszyscy inni. Dzieci nie powinny być traktowane jak pozbawione uczuć przedmioty, które „przekłada się” w miejsce dogodne dla instytucji. O to musimy zadbać my wszyscy – władze ustawodawcze, wykonawcze i obywatele.
Zwracam sie do Państwa o zainicjowanie działań na rzecz gruntownej rewizji dotychczasowych procedur dotyczacych ubogich bądź niezaradnych rodzin, powołania do życia skutecznego systemu ich wspierania i nade wszystko zaprzestania arbitralnego ich traktowania pod bardzo wątpliwymi hasłami „dobra dziecka”, podczas gdy w istocie łamane sa elementarne prawa dziecka, matki i reszty rodziny.
Proszę też o zajęcie sie tym poważnym problemem przez Kongres Kobiet, w formie obliczonych na dłużej nacisków na ustawodawców, rząd i wymiar sprawiedliwosci.
A tu lista adresów, którą oczywiście każdy może na własną rękę rozszerzyć:
Rzecznik Praw Obywatelskich
biurorzecznika@brpo.gov.pl
Rzecznik Praw Dziecka
rpd@brpd.gov.pl
Kongres Kobiet
biuro@kongreskobiet.pl
Przewodnicząca Parlamentarnej Grupy Kobiet
Bozena.Szydlowska@sejm.pl
Helsińska Fundacja Praw Człowieka
hfhr@hfhrpol.waw.pl
To wielka ulga, Piesku, ze taki list juz mamy i mozemy zaczac dzialac, zamiast poprzestac na oburzaniu sie.
Mnie ta sprawa odebrania noworodka niepelnosprawnej matce, ojcu i dalszej rodzinie, poniewaz rodzice dziecka nie maja samochodu i niewyremontowana lazienke, od samego rana dzis strasznie jednak boli. Boli i nie pozwala przejsc obojetnie.
Wiec sie zabieram za kopiowanie listu i rozsylania go pod wszystkie dostepne mi adresy poslow, dzialaczy spolecznych etc. – moze nasza wspolna presja ruszy jakas lawine i wladze ustawodawcze uporzadkuja wreszcie te dziedzine, gdzie dochodzi do skandalicznych naruszen praw czlowieka.
To jest ten moment, kiedy obywatelskie protesty powinny byc dobrze slyszane.
Mam nadzieje, ze ci wszyscy, ktorzy do nas na Blog Bobika zagladaja, ale z jakichs powodow wola sie nie ujawniac, wespra nas w tej kampanii.
Skopiowałam, wysłałam, myślę nad kolejnymi adresami.
Nie przeszedł list do Biura Rzecznika Praw Dziecka. 🙁
A ten:
rpd@brpd.gov.pl
Bo on sie troche zienil od zeszlego roku. Podrzucilem Bobikowi z odpowiedzi ktora dostalem od Dyreltorki biura z zeszlego roku, kiedy w jakiejs sprawie interweniowalem.
Aha, interweniowalem w bardzo podobnej sprawie. Pamietacie ten rozdzierajacy filmik z jakiejs wsi gdzie na oczach sasiadow wydzieraja matce z ramion osmioletniego chlopca i wpuchaja do samochod sila? Pani Dyrektor tez byla tym zaniepokojona i obiecala interwencje. I zmiane Systemu.
Musimy ciagle kolatac w te drzwi.
rpd@brpd.gov.pl jest prawidłowy.
działa
List rozesłałem.
Z wieczornych lektur trochę z bolesnych historii pogranicza. http://ukraincy.wm.pl/105090,Do-konca-mielismy-nadzieje-ze-nas-nie-wywioza-65-lat-temu-zaczela-sie-zbrodnicza-Akcja-quotWislaquot.html
Podmieniłem adres na prawidłowy i wracam do kolacji. 🙂
Dziś boczniaki. 😀
Ja rozeslalem 31 listow i zrobie teraz mala przerwe aby sprobowac te twarda podeszwe , ktora miala byc beef roastem medium-rare. Zanim Stara wyda to Lisom. Moze sie da troche uratowac jak sie pokroi w bardzo cienkie plasterki, bo nic innego sie nie szykuje. 👿
A może zmielić 😈
Tak, Lisom, aby sobie zebow nie polamaly.
Można też pociachać w małe kawałki i ugotować w kapuśniaku. Trochę zmięknie. Tylko Lisom będzie wtedy mniej smakować. 🙄
Gdzie tam… Starą zmielić…
Lisy oszczędzić…
😎
No fakt, nie Lisy tak to mięcho zmarnowały. 😈
I dodać grzyby mun. Nie pozna się nikt. Chińczyki trzymają się mocno 😉
http://slodkokwasny.com/wp-content/uploads/2011/05/grzyby-mun.jpg
A te grzyby mun to siano.
Jakby poszukac po kredensach, to pewnie by sie znalazlo cala duza paczke tych grzybow przywiezionych przez Stara jeszcze z Nowego Jorku, a to znaczy, ze ze 25 lat temu. To juz wole Reverend Moona. Choc on od niedawna juz na lonie Abrahama spowiada sie ze swych grzechow.
Ja to nawet te muny nauczyłem się lubić. 😳 Nie ze względu na smak, bo tego to rzeczywiście nie mają, tylko tę ich gumiasto-galaretowatą konsystencję, która w chińskich sosach, w zestawie z twardawymi jarzynami, całkiem się nieźle sprawdza. 😉
odpowiedz: sedziowie bronia swojego dobrego miemania o sobie
Na koniec sędziowie zauważają: „Sytuacja, w jakiej znalazła się samotna matka z Opola” winna dać asumpt do debaty publicznej na temat potrzeby podniesienia świadomości prawnej społeczeństwa, a być może także do zmiany lub doprecyzowania przepisów prawa(…)”
(wytluszczenie moje)
Więcej… http://wyborcza.pl/1,75248,12760223,Sedziowie_atakuja_politykow_i_dziennikarzy.html#ixzz2Aj7ls5hV
sle bez wstepu Bobika 😉 🙂
jestem na terenie 🙄 mowie Nacht
za Woda uwazajcie na siebie
A ja się zastanawiam, co się stało i gdzie się wszyscy podziali.
„Wysoce bulwersujące są komentarze, z których wynika próba przerzucenia na opolski sąd odpowiedzialności za organizację i przebieg wykonywanej przez Policję w godzinach późnowieczornych czynności doprowadzenia skazanej do jednostki penitencjarnej w sposób stwarzający potencjalne zagrożenie dla dobra jej małoletnich dzieci, gdzie rzecznicy prasowi organów ścigania tak szczebla lokalnego, jak i centralnego, uzasadniając zachowania podległych funkcjonariuszy, powołują się na niemające miejsca telefoniczne konsultacje z sędzią tut. jednostki, które nawet gdyby miały miejsce, nie wywołałyby żadnych skutków prawnych”
Otoz z cala odpowiedzialnoscia twierdze, ze gdyby moja Stara, bless her, otrzymala wezwanie do sadu sformulowane takim jezykiem jak ten zacytowany wyzej fragment, to z cala pewnoscia nie zrozumialaby z tego ani slowa i uznala ze moze ten belkot wrzucic do kosza.
I gleboka noca zglosiliby sie do niej gliny i aresztoali jej Kota albo oddali Go do jakiegos przytulku dla dachowcow.
Wtedy by zobaczyla! 👿
Jutro pomyślę gdzie wysłać.
Za kałużą chyba się wycisza. Deszcz prawie ustał. Błyskają czerwone promienie słońca w szybach kołyszących się łodzi i budynków NY, na Times Square przychodzą pojedynczo i grupkami ludzie staja przed kamerą internetową i machają do niej.
Nie widziałam, żeby wiatr tarmosił im parasolki.
Może skończy się na strachu.
Spokojnie, na co dzień się tak nie przykładają do języka. Na moje oko ten jurysta, co to napisał, musiał potem długo odpoczywać. Może nawet poszedł wcześniej do domu. 🙂
Kiedyś potrafiłem takim stylem polecieć pięć stron uzasadnienia bez przerwy na siku. To działało, bo jak sąd dostanie takiego pięknego gotowca, to mu żal zmarnować i wydaje pomyślny wyrok, żeby mógł wszystko na żywca przepisać. 😛
Wezwania, zawiadomienia, nakazy i inne takie przeważnie dostaje się w tym slangu, bo to są właśnie gotowce, których nikt nie musi za każdym razem na nowo formułować. Kopiuje się, wstawia nazwisko, adres i tyle. 🙄
Wielki Wodzu, jestem prostym Kotem, zzawsze to podkreslam, wiec czy moglbys mi wytlunaczyc w jakim celu ktos sie uczy pisac takim jezykiem? Przeciez to musi byc cholernie trudne, trdniejsze niz sanskryt albo aramejski, czy nawet jezyk obrazkowy z czasow wczesnych faraonow. Bo chyba nie chodzi o to by nikt nie zrpzumial, tylko wrecz przeciwnie – aby jasne bylo co napisane, nie?
Kurde, ja pojęcia nie mam. To już tak było, jak przyszedłem. A że mam trochę zdolności w tym kierunku, to opanowałem ten styl biegle i stosowałem, bo oczekiwali tego, takie miałem wrażenie chyba słuszne. Jakieś półinteligenckie kompleksy, coś w tym rodzaju, chyba od tego się zaczęło, a potem trudno opanować. I proszę nie mylić z tym nowomodnym prawniczym bełkotem z banków i innych ubezpieczalni, to jest jeszcze inne narzecze.
Żeby było jasne? Chyba mi zajady popękają. 😈
Tak napisane jest po to, żeby na wszystkie strony zabezpieczyć tyłek, czyli żeby np. jakiś namolny adwokat nie czepił się, że nie można jego klienta pociągnąć za odpowiedzialność, bo coś tam nie stało w piśmie.
Stary Kot, a naiwny jak szczeniak. 🙄
Za kałużą to chyba jest spokój przed burzą. Mocne uderzenie ma dopiero nastąpić. 🙁
Tu mam przykład tego samego języka w wersji przedwojennej, zanim go półinteligenci ubogacili. Artykułu nie czytajcie, jest bez sensu, chodzi tyko o obrazek.
http://wyborcza.biz/Firma/1,101966,12737289,Przedwojenne_obligacje___wspolczesne_hobby__czy_inwestycja_.html
jestem na terenie 🙂
siedze w TV i internecie
za Woda maja problemy
brykam
bryku fiku
pracowity dzien czeka
🙂 🙂
brykam fikam
Trzymamy lape na Concord Mass. Wczorajszy wieczor byl dosc okropny – wiatr dochodzacy do 80 mil na godzine, zalane, pozamykane drogi, podtopione budynki, nieustajace przerwy w dostawach pradu (ze wzgledow bezpieczenstwa).
Ale tez Duch Dunkierki!
„Nowak ocenił uchwałę SN jako „historyczną”, bo jego zdaniem trzeba będzie „bardziej uważać przy obrazie uczuć religijnych „.
(tluste-ja)
tu calosc:
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/sn-uczucia-religijne-obraza-nie-tylko-ten-kto-tego,1,5291116,wiadomosc.html
http://www.youtube.com/watch?v=SntJNLeHNS0&feature=related
Znaleźli trotyl i nitroglicerynę na wraku Tupolewa 😯
Part1
http://www.youtube.com/watch?v=QCs732QcW2I&feature=relmfu
2
http://www.youtube.com/watch?v=zw05-Ox0ESM&feature=relmfu
3
http://www.youtube.com/watch?v=svfYFgqBjW0&feature=related
jesiennie 🙂
Podrzucony lub pochodzacy z kontaminacji, co jest bardzo prawdopodobne zwazywszy na historoe tych terenow.
kto, kiedy, jak i na czyim wraku?
Dzień dobry 🙂
Moje pierwsze myśli fruną oczywiście do Moniki i innych napastowanych przez Sandy. Mam nadzieję, że Duch Dunkierki będzie skutecznie nad nimi czuwał. 😎
A kolejna myśl pobiegła do cytatu z linki od Rysia, który niby na marginesie, ale w celnym skrócie i bez osłonek obrazuje, jaką drogę przebyliśmy w kwestiach światopoglądowych od przedwojnia do teraz: 😐
Ostatnie rozstrzygnięcie SN co do takiego czynu zapadło w 1938 r. – w ówczesnym Kodeksie karnym karze do 5 lat więzienia podlegał ten, „kto publicznie bluźnił Bogu”.
Mar-Jo, FAZ pesymistycznie
http://www.faz.net/aktuell/politik/ausland/wahl-in-der-ukraine-der-weg-nach-westen-verschlossen-11942973.html
Na wraku mojej Starej znaleziono trotyl i podano na pierwszej stronie Rzepy, Rysiu. 🙄
Jakbysmy mieli sie czymac orzeczen z 1938 r. o bluznieniu Bogu, to ojcec Rydzyk juzby byl zgnil w wiezieniu za bluznierstwa.
Mordko, nie wiesz że peło znowu mydli oczy w obliczu tak oczywistych argumentów?
Moja jedna strona chce sprawdzać co piszą o tym „portale prawdy”, a druga boi się tego co może tam przeczytać.
Za wszystkich na drodze Sandy kciukoczymanie.
Ło Bosku i jego matko z którego bądź kościoła! Tera sie znowu zacznie. 😯
Właściwości wybuchowe trotylu zwiększają się tysiąckrotnie, co ja szczekam, milionkrotnie po zmieszaniu ze słowem Smoleńsk. 🙄
czy macie moze jeszcze adresy do wysylania prosby?
prosze podac 🙂
Dzień dobry.
Czymam za Wszystkich za Kałużą!!!!
(I za moich krewnych w NY, którym w piątek urodziło się dziecko. Ledwo zdążyli wrócić ze szpitala).
Rysiu, dzięki za linkę.
Zdarzają się bójki w komisjach wyborczych (kombinują przy wynikach w okręgach jednomandatowych). W Kijowie duża część pewnej dzielnicy głosowała w domu (mogą nawet zdrowe osoby, po zgłoszeniu wcześniejszym takiej chęci).
Dla milicji/prokuratury żaden to powód do zadumy!
Gadałem wczoraj ze znajomym, który właśnie wrócił z Lwowa i też opowiadał rzeczy dość niewesołe. 🙄
Muszę teraz lecieć do kuratora i nałgać, jaki to grzeczny ostatnio byłem. 😎 Ale jeszcze wrzucę drobnego aproposa do języka prawniczego:
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103454,12718972,Grzywna_dla_szefa_Komendy_Glownej__Policja_zaplacila.html
Zaledwie po dwoch i pol latach znalezli trotyl i nitrogliceryne? Brawo!
Monika jest chyba w oku sztormu teraz. Hop, Hop, Moniko!
U mnie wieje i pada, ale to tylko obrzeza sztormowe, jego oko nadejdzie dopiero w nocy ze srody na czwartek.
Ten bizantyjski i powiklany jezyk prawniczy przypomnial mi jezyk kazan koscielnych mojego dziecinstwa. Niby rozumialam kazde slowo oddzielnie, a w sumie nie mialam pojecia co ksiadz wlasciwie nam powiedzial.
Wiem, ze bedziecie wszyscy okropnie zawiedzeni, ale ktos zrobil Rzepe w konia, bo nie odkryto zadneg trotyly:
http://wyborcza.pl/1,75478,12768405,Prokuratura__Nasi_biegli_nie_stwierdzili_na_wraku.html
A Rzepa zrpbila w konia Swiroslawa Psychicznego, ktory juz oglosil morderstwo.
Przez ponad 3 godziny nie miałam wody!!!!
Zajęta niemaniem wody nie śledziłam wypowiedzi.
Ja tam nie muszę mieć wątpliwości, komu wierzyć. 🙄 Przed wylotem do Smoleńska samolot był szczegółowo zbadany przez jednego z moich kumpli, który żadnych podejrzanych substancji nie wykrył. A chyba nikt nie zechce twierdzić, że Ruskim udało się wciągnąć do swoich knowań Psa! 😎
Tak? A ten co pilnował czterech pancernych? 😈
Po dokładnym zbadaniu przez bezstronnych historyków okazało się, że ten owczarek od pancernych był niemiecki i tak naprawdę pracował dla Abwehry. 😈
Oni się nie znają, był niemiecki, ale odwrócony przez GRU.
Dzień dobry 🙂
Dlaczego mam młyn, skoro to wtorek, a nie środa 😯
Jaki odwrócony! 👿 Przodem do przodu chodził, tyłem do tyłu, wątpia miał w środku a futro na wierzchu. Cała Polska widziała i jeszcze bądź ile demoludów. 👿
Jest niedobrze. Środa zaczęła anektować sąsiadujące dni. 😯
Na dodatek wcale nie jest pewne, czy możemy liczyć na pomoc Anglii i Francji. 🙄
mam wode, swiatlo i internet tez, sladem wskazanym przez Helene w Rzepie znalazlem to:
„W tym tych, którzy apelowali do naszego poczucia odpowiedzialności za państwo i sugerowali zwłokę.
Jesteśmy oczywiście w pełni świadomi wagi ustaleń prokuratorów i potencjalnych konsekwencji dla naszej sceny politycznej, a może nawet relacji międzynarodowych. Ale właśnie z poczucia odpowiedzialności podjęliśmy decyzję o przekazaniu opinii publicznej wszystkiego, co udało nam się potwierdzić i co w naszym przekonaniu natychmiast powinno zostać nagłośnione.
reszta tu:
http://blog.rp.pl/wroblewski/2012/10/30/grozniejsze-od-prawdy-sa-skrywane-prawdy/
autor jest Naczelnym redaktorem pisma
Dlaczego, dlaczego. We wtorek się robi na środę. Można było w poniedziałek, ale komu się chce robić w poniedziałek?
No to naczelnego mamy, a kto jest Głębokim Gardłem? 😈
Nie bardzo rozumiem, dlaczego nie uwzględniłeś Bobiku podstawowych dla tej sprawy adresów:
Minister Pracy i Polityki Społecznej
Władysław Kosiniak-Kamysz
ul. Nowogrodzka 1/3/5
00‐513 Warszawa
e‐mail: info@mpips.gov.pl
i
Minister Sprawiedliwości
Jarosław Gowin
Al. Ujazdowskie 11
00-950 Warszawa
e-mail: skargi@ms.gov.pl (skargi składane w ten sposób powinny zawierać wskazanie imienia i nazwiska wnoszącego oraz jego adres do korespondencji)
WW, 🙂 🙂 🙂
kolejne adresy, dziekuje mt7 🙂
potwierdzenie dostalem tylko z biurarzecznikaprawobywatelskich
Moze ten co „zna sie na lotnictwie bo zajmowal sie modelowaniem”?
🙂 🙂 🙂 zdolny manualnie i werbalnie 🙂 🙂 🙂
Gardłem był Seremet, przecież Rzepa napisała.
Tu potwierdzają:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,12769605,Skad__RZ__miala_newsa_o_trotylu__Rozmawiala_z_Seremetem.html
Chyba powinno się im wszystkim dobrać do tyłka, każdy gada półgębkiem w taki sposób, że można wszystko z tego wyczytać.
Ten prokurator wojskowy też mówi, ze nie było materiałów wybuchowych na wielkogabarytowych częściach.
Idiota, czy co? To znaczy na małogabarytowych były?
To wszystko jest bardzo piękne. Mam wrażenie, że sondaże za parę dni zanotują spadek notowań PiS (to idioci!) i wzrost PO (przecież nie powiem, że popieram idiotów!). Przez dwa tygodnie, a potem coś się wymyśli, bo inaczej znów trzeba będzie o zusach-srusach. A może coś spadnie z nieba, jakaś Madzia z Sosnowca i nawet nie trzeba będzie wymyślać. 😎
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,12770280,_Rzeczpospolita__przyznaje__Pomylilismy_sie_piszac.html
A ja wyslalem wczoraj pod 38 adresow poselskich i ANI JEDNEGO pokwitowania.
Jak ta klasa politycza jest zle wychowana!
He-he, Mar-Jo.
Ot, drobnostka.. wypadek przy pracy…
No, istne Radio Erewan.
Bardzo interesująco komentujecie.
Zazdroszczę Wam, że wiecie z całą pewnością.
Też bym tak chciał umieć. Ale nie umiem. No to sobie jeszcze poczekam, co się wydarzy.
Bardzo ciekawie działa strona tvn24 – pojawia się zdjęcie i cytat z konferencji prasowej premiera, potem pół minuty jakiejś reklamy i strona odsyła do konferencji prokuratury.
Po południu po komentarzu Bronisława Wildsteina „Polacy powinni wyjść na ulice i żądać odwołania rządu” został jedynie link z adnotacją „Przepraszamy, artykuł jest w tej chwili niedostępny.” A także siedem komentarzy pod spodem.
Więcej… http://wyborcza.pl/1,75248,12770657,Jak_z_internetu_trotyl_znikal.html#ixzz2AnSWyWrm
O, jak wesolo!
A co się ma wydarzyć? Co było do wydarzenia, już się wydarzyło. Reszta jest wybuchami, od których prezesowi porobiły się rozstępy i chce do tego samego stanu doprowadzić resztę. Dziękuję, ale w to nie wchodzę.
Dzieki Siodemeczko. Tez doslalem.
Mnie by się też porobiły rozstępy, gdybym stracił brata.
Ten trotyl po prostu wziął i wybuchnął 😛
A swoją drogą ten Tomek Wróblewski to doprawdy okaz inteligencji 😈 Wiem to nie od dziś, bo poznałam tę wybitną osobowość pracując we „Wproście”. Już wie, że palnął totalną głupotę, a jeszcze wykręca kota ogonem.
Helena wspomniala kilka dni temu o „silnych” kobietach mam wiec dla Was propozycje ksiazki na listopad 🙄
Mariam Notten opowiedziala, a Erica Fischer (autorka znanej i doskonalej ksiazki „Aimée i Jaguar”) nadala opowiesci charakter literacki. https://lh3.googleusercontent.com/-1eEAd2pCR00/UI5JyMmE8PI/AAAAAAAAMCE/XxbtXB5IPLw/s800/PA291301.JPG jest historia afganskiej rodziny i to wlasnie kobiety sa tu silne, stanowcze i wolne, walcza.
W 1967 (w wieku 19lat) autorka przyjechala do Berlina do szkoly zawodowej i zostala…. i to dopiero byl poczatek walki.
Sluchaj uwaznie, moja corko. To sa historie, ktore nie zdarzaja sie codziennie i nie kazdej kobiecie. Zapamietaj je sobie dokladnie. A kiedy dorosniesz, opisz je w ksiazce.
PARI (1926-1964)
/Pari mama autorki/
https://lh3.googleusercontent.com/-1eEAd2pCR00/UI5JyMmE8PI/AAAAAAAAMCE/XxbtXB5IPLw/s800/PA291301.JPG
tytul ksiazki „Wybralam wolnosc”
nauka rysiu, nauka linkowania wazna rysiu
Siódemeczko, ja właśnie dlatego wczoraj prosiłem o pomoc w zrobieniu listy adresów, że co więcej głów, to nie jedna i to szczenięca. 🙂
Też zaraz podosyłam.
I też potwierdzenie dostałem tylko z biura RPO.
Rysiu, żebyś Ty wiedział jaką ja mam ochotę przyjechać do Berlina i zostać. Zwłaszcza dzisiaj.
Albo do NRW.
W NRW, Mar-Jo, to już wręcz jesteś ze mną umówiona, choć jeszcze bez daty. 🙂
Mar-Jo 🙂 🙂 dzisiaj pada 🙄
Myjmy okna, gaśmy światło
Wyjeżdżajmy, choć nie będzie łatwo.
Klakierze, daję Ci moje psie słowo honoru na to, że niejedna z piszących tu osób zdążyła, niestety, stracić kogoś z bardzo bliskich (i chyba nie będziemy się licytować, czy śmierć brata jest ważniejsza od śmierci siostry, matki, ojca, albo dziecka). Nie zauważyłem jednak, żeby komukolwiek porobiły się od tego rozstępy. Ginekologia tanatoidalna jest jednak stosunkowo rzadkim schorzeniem i trzeba mieć do niego szczególne predyspozycje. 🙄
Jasne, Bobiku!!!!! 🙂
Dziękuję, Bobiku.
Dlaczego w przekaziorach tylko o wyparowanym nagle trotylu, a nikt nie pisze, że nitrogliceryna na pewno była, tylko Ruskie wypiły, bo myślały że spiritnoje? 👿
Sądzę, że jak nasi najbliżsi odchodzą w okolicznościach, które są koleją Losu, czy w okolicznościach dramatycznych, ale do końca wytłumaczalnych, to towarzysząca im trauma da się otorbić w wyniku działania Czasu i zamknąć w stwierdzeniu: „Los tak chciał”.
W innym przypadku – nie da się tego otorbić.
I nie dotyczy to tylko katastrofy pod Smoleńskiem.
Ta z racji swego wymiaru politycznego dotyczy Społeczeństwa i czy się chce, czy się nie chce, dotyczy każdego.
Według mnie, Klakierze, sądzisz całkowicie błędnie, choć – o dziwo – z niezbitą pewnością („nie da się tego otorbić”) ale ponieważ nie podajesz żadnych podstaw, na których swój sąd opierasz, a ja przy najlepszych chęciach nie potrafię takich podstaw sam wymyślić, nie mogę nijak wejść w spór na argumenty. Pozwolę sobie więc tylko równie kategorycznie i również bez podawania argumentów stwierdzić, że polityk, człowiek publiczny, ma wręcz obowiązek uporania się ze swoją traumą w publicznym wymiarze (na ile to zrobi prywatnie, to jego sprawa) i nieużywania jej do jakichkolwiek politycznych rozgrywek. A jak tego nie potrafi – niech się z życia publicznego wycofa, a nie podporządkowuje je swoim prywatnym nieotorbieniom. Howgh!
I też nie dotyczy to tylko Smoleńska. 🙄
Ja sobie Bobiku przyznaję bardzo duży margines do niesłusznego myślenia i nie twierdzenia z niezbitą pewnością. Nie mam sam własnych doświadczeń w przypadku niewyjaśnionej śmierci najbliższych i przyjaciół. I Bogu niech będą za to dzięki!
Co do sporów odnośnie zachowań politycznych – no to można przyjąć dwie opcje:
1. wycofuję się z życia politycznego i godzę się z wszelkimi zaniedbaniami, które są faktem (np. pochówku nie tych ciał).
Można to nawet wpisać w nadchodzący Halloween.
2. nie wycofuję się, bo oprócz własnej traumy, mam obowiązek jako polityk, na którego głosowała znacząca część społeczeństwa, doprowadzić rzecz do końca.
I tym jest to trudniejsze, bo zawsze spotkać mnie mogą pomówienia, że robię to tylko z pobudek osobistych.
Zarzuty dzielenia Społeczeństwa itede, itepe.
Bardzo bym był ostrożny w ferowaniu takich sądów.
Czy się chce, czy nie obaj bracia są już w wymiarze historycznym. A ten nie jest jednostkowym losem kazdego z nas.
Jest trzecia opcja. Mam kawałek jeszcze do emerytury i dookoła tylu przyjaciół, że jak się potknę, to ci stojący dalej nie dopchają się, żeby mnie też kopnąć. Potrzebuję sposobu na swoje prywatne 15% głosów, które tylko ja mogę zapewnić, żeby wiedzieli, że beze mnie zdechną z głodu albo pójdą gdzieś do pracy.
I co, to są pobudki osobiste? 🙂
Wielki Wodzu, wszystko jest równie prawdopodobne.
Nie, Klakierze, nie wszystko jest prawdopodobne.
Nieprawdopodobny jest zamach.
Nie wiem, czego nam w związku z tym zazdrościsz, jakiej pewności.
Ja mam jeszcze jedną pewność wyjazd do Smoleńska organizowało biuro Lecha Kaczyńskiego.
W matematyce może tak, w życiu ludzie kierują się pobudkami może nie zaraz najniższymi, ale zapewniającymi doraźne (i jak się uda, długoterminowe) korzyści.
Klakierze, jak się nie ma własnych doświadczeń, to czasem warto się przyjrzeć cudzym. 😉 Czy np. Robert albo Edward Kennedy zbjaili kapitał polityczny na śmierci brata? Czy podzielli całą Amerykę na dwa nienawidzące się obozy? Czy kwestionowali dokonania, albo wręcz prawowitość legalnie wybranych władz, bo nie potrafiły tak wyjaśnić sprawy zamachu na JFK, żeby przestały się pojawiać kolejne teorie spiskowe? Czy Amerykanie mieli poczucie, że śmierć brata jest ich kompletną obsesją? Itepe, itede.
Albo Rajiv Gandhi. Wcale nie byłoby mu trudno wywołać wojnę domową, gdyby w ten sposób chciał śmierć matki wykorzystać. Ale jakoś dziwnie potrafił otorbić traumę – swoją, a zarazem całego indyjskiego społeczeństwa – choć to ponoć niemożliwe.
Już choćby te przykłady wydają się świadczyć o tym, że sąd o „niemożności otorbienia” jest falsyfikowalny, a skoro tak, to całą teorię należałoby odrzucić. 😉
W tym wymiarze historycznym różnie można istnieć.
Właściwie, Siódemeczko, mój poprzedni post również i o tym mówił, choć tego nie zaznaczyłem wyraźnie. 😉
Nie wiem na co ma być to argument, że wyjazd organizowało biuro Lecha Kaczyńskiego?
Może na to, że popełniono tam ewidentne błędy w logistyce takiego wyjazdu.
Kancelaria Prezydenta RP nie rozporządza własną flotyllą samolotów.
Bobiku – nie jestem w stanie z Tobą dyskutować w oparciu o przykłady z USA, czy Indii – nie mam takiej wiedzy.
Ale też myślę (znów pozbawiony szerszej wiedzy) sobie tak, że zabójstwo Prezydenta Narutowicza, czy nawet zamach majowy choć na pewno dzieliło ówczesne społeczeństwo, ale stanowiło inną platformę tego podziału.
Dobra, powiem wam co zalecam. Godzinkę wysiłku fizycznego, takiego uczciwego. Potem nie chce się dzielić włosa, włos się wyrzuca i można się zająć czymś pożytecznym. 😎
Wodzu, a co z tą ziemlianką, co to kiedyś pod obstrzałem kiedyś priszło zakurit’ po adnoj?
Klakierze, szczerze powiedziawszy nie chce mi się gadać. ale się odezwę, skoro zaczęłam.
Wydarzył się wypadek lotniczy, katastrofa, w wyniku której zginęli ci ludzie.
Tu nie ma nic do wyjaśniania, z wyjątkiem stwierdzenia, czy naruszone zostało prawo i kto był winny tego naruszenia.
Osobom które zginęły i ich bliskim niczego to nie zwróci i nie zmieni.
I powiem szczerze, że te „wykopki” są dla mnie makabryczne, a gdyby zebrano szczątki wszystkich ofiar i skremowano, to jakie to by miało znaczenie, gdzie jest czyj kawałek.
Ten Twój idol rani wszystkie rodziny, wykorzystuje instrumentalnie kościół i zaraża nienawiścią ludzi, dlatego powinien zniknąć ze sceny politycznej.
A jeden pan z GW radzi sprawdzić, czy na miejscu katastrofy nie wykryto wysokoenergetycznych i zjonizowanych składników związku chemicznego oksydan. 😆
Sprzątanie i pieczenie sernika. Duży wysiłek fizyczny a jednocześnie coś pożytecznego. Dwa w jednym! 🙂
Zakurit’ zawsze można, ale uprzedzam, że nie będę siedział w ziemiance z powodu żadnego pajaca opłacanego z moich pieniędzy. 😎
Byłem grzeczny, to mogę teraz kawałek sernika? Albo trzy, bo Bobik nie je, Kot raczej też. 😛
Tu akurat wystarczy całkiem malutka wiedza, Klakierze, bo i moja niedużych rozmiarów 😆 Podałem przykłady „rodzin publicznych”, których członkowie użyli swojej i społecznej traumy całkiem inaczej niż JK i starali się, żeby na ich decyzje polityczne ona nie wpływała. A wobec tego nieprawdziwe jest twierdzenie, że takiej traumy nie da się otorbić i musi się ją publicznie eksponować, bo inaczej społeczeństwo by tego nie darowało. Ot, cała filozofia. 😉
I na dodatek mam poważne, graniczące z pewnością podejrzenia, że Historia znacznie łaskawiej osądzi Kennedych czy Gandhiego niż JK. 🙄
11 listopada się zbliża czas na mobilizację.
Wodzu, niech Kot Ci odda sernik za friko, bo on przynajmniej będzie z tego coś miau. 😈 A ja mój kawałek mogę zamienić na pasztetówkę albo…
E, nie powiem głośno na co, bo zaraz Mordechaj wpadnie do ziemianki i wszystkim tam się dekującym ślepia wydrapie. 😎
Ja też się dziś wysiliłem fizycznie. Złapałem za jętyszał, zrobiłem porządek na półkach w kredensie i się przy tym głęboko zadumałem. Czy są jakieś badania naukowe dowodzące, że psu niezbędnych jest do życia 12 różnych ras octu? 🙄
Ach, jakiez to uspokajajace, Bobiku: przed huraganem i wylaczeniem u mnie pradu szly teorie spiskowe na temat tupolewa, i po huraganie i wlaczeniu pradu swiat sie wlasciwie nie zmienil! 😆
W ogrodzie dzisiaj bardzo duzy balagan, na dachu spore galezie (wczoraj drzewa w ogrodzie jeczaly, tak duza byla chwilami sila wiatru). Ale juz i slonce chwilami wychodzi, choc sprzatanie pewnie zabierze troche dluzej niz czas na upieczenie i zjedzenie sernika. 😉 Tylko doleciec do nas jeszcze na razie bardzo trudno, bo dalej wiekszosc lotow jest odwolana z bostonskiego lotniska. No i nie wszystkim niestety upieklo sie tylko na strachu i drobnych niedogodnosciach.
Mam nadzieje, Kroliku, ze jak juz Sandy dotrze do Ciebie, to bedzie jednak troche zmeczony i mniej energiczny.
A tymczasem ide sprawdzic, jak smakuje herbata parzona w warunkach niepolowych. Podejrzewam, ze dobrze. 😉
klakier przeczytaj sobie to:
http://blog.rp.pl/wroblewski/2012/10/30/grozniejsze-od-prawdy-sa-skrywane-prawdy/
(podsylam ponownie)
moja pewnosc to pikus, to jest dopiero pewnosc i co za swiadomosc konsekwencji!!!!
🙂 🙂
To może różne takie na udręczenie człowieka poczciwego, jak na przykład mole spożywcze, są jednak aktem głębokiej mądrości stwórczej?
Bo ja prawie nic nie mam w szafkach kuchennych ze strachu przed tą gadziną, bo ona pożera WSZYSTKO.
Wlezie nawet do nieotwieranych przypraw.
Może wyhoduj sobie muszkę owocówkę, ona ocet chyba lubi.
Uch! Znów spychany jestem do narożnika.
Jaki Idol?
Staram się na to spoglądać z dystansu – z dystansu szarego obywatela, nie wciągniętego niczym Pimko w kłębowisko.
Bobiku, nie można tego porównywać – realia historyczne są inne. I nie jest to tylko kwestia traumy osobistej.
I tych realiów nie da się pominąć.
Zgodzę się z Tobą, że są różne drogi łączenia, czy nie łączenia traumy osobistej z pełnioną funkcją polityczną. Ale to nie zamyka prawa każdego do dociekania dlaczego ktoś z mych bliskich zginął – skoro istnieje, ileś tam pytań bez odpowiedzi, a jeśli odpowiedź jest, to się okazuje, że nie zawsze zgodna z prawdą. Sadzę, że w opinii społeczeństwa ostatnie ekshumacje i zamiany ciał muszą rodzić pytania, co jeszcze zostało zaniedbane.
I to niestety są pytania fundamentalne, które pewnie wstrząsną opinią publiczną.
Co do osadów Historii – ta bywa nierychliwa.
A teraz się już wylogowuję na jakiś czas.
Wielki Wodzu – sernik? E nie, też nie jem – choć nie jestem ani Psem, ani Kotem.
Heleno, co Ty na to? Piszą, że mammografia może być szkodliwa. Chyba kogoś walnę.
Coś jakaś nieobliczalna się robię.
http://wyborcza.pl/1,75400,12766099.html
Dlaczego? Zapraszam do lustra. Pewnie dlatego Kennedy i Gandhi dali radę, a prezes odleciał.
Moniko 😀 , jak dobrze Cię widzieć 😀
Mar-Jo, czyżbyś doprowadzała klawiaturę do Stanu Rysiowego 😯
Poproszę na pierwsze sernik, a na drugie Satrapę w occie 😎
Wiosna znów zaskoczyła drogowców.
Nie, Haneczko. Dzieci jutro przyjeżdżają.
Klawiaturę mam brązową.Nie widać brudu. To nie czyszczę. 🙂
Sernik będzie za godzinę.
Dzisiejszy dzień to taki polski bullshit. A Prezes kupi wszystko i zrobi wszystko, by jeszcze istnieć.
U Edwina Bendyka ” Bunt sieci” / polecam/
Czym jest więc bullshit?Otóż ma się tak do rzeczywistości jak kłamstwo, kłamstwem jednak nie jest. To bowiem wymaga, by kłamiący wiedział jaka jest prawda. Kłamcę i prawdomówcę łączy znajomość prawdy. Kto szerzy bullshit – nie kłamie, choć szerzy fałszywy obraz rzeczywistości i dlatego w istocie bullshit gorszy jest od kłamstwa
Andsolu, samo sedno sedna ❗
Irku, to pojęcie ma znacznie szerszy horyzont niż Prezes.
Wklejam jedyna jak dotad odpowiedz:
Szanowna Pani,
Podzielam Pani niepokój. Jestem posłem opozycji specjalizującym sie w sprawach miedzynarodowych, sytuacja rodzin biednych (lub założonych przez niepełnosprawnych rodziców) którym odbierane są dzieci jest przedmiotem mojej szczególnej troski. Dostrzegam w tym zjawisku, jak w soczewce, wszystkie polskie patologie. Za wstrząsająca uważam informacje, ze biologiczni rodzice dzieci zamordowanych, a właściwie zameczonych w Pucku przez rodziców zastępczych-żyją. Zapewniam Panią, ze w moim klubie parlamentarnym są znakomici posłowie, specjalizujący sie w problematyce społecznej, którzy podzielają moje poglądy. zaliczam do nich panią poseł, profesor Jozefine Hryynkiewicz, poseł Elzbiete Rafalska, była wiceminister Pracy i polityki społecznej oraz posła Janusza Sniadka, byłego przewodniczącego Solidarności. Zarówno ja, jak moi koledzy jestesmy do dyspozycji jestesmy klubem, który zgłaszał poprawki do budżetu panstwa, znacząco poprawiające sytuacje materialna biednych rodzin, skladalismy własny projekt ustawy o pieczy zastępczej, polemizowalismy w tym aspekcie z tzw. Drugim expose Donalda Tuska. Wszystkie nasze propozucje są jednak , dzięki arytmetycznej większości w Zsejmie odrzucane w glosowaniach przez rządząca większość PO-PSL. To jest rząd całkowicie pozbawiony uczucia empatii.
Pozdrawiam
Anna Fotyga
No widzisz, jak niesłusznie oceniasz opozycję, Heleno.
Siodemeczko, bo Ci doloze!…
To jest bardzo dobry list, uwazam. Mozna nim szantazowac partie rzadzace. „Pani Premierze, Sniadek wiecej zrobil dla ubogich i niepelnosprawnych rodzin niz Panska partia i koalicjant!”.
W tej sytuacji wznawiam akcje wysylania listow i apelowania do poslanek. Skonczylam juz wszystkie na litere H.
Ładnie, że AF odpisała. A informacja że rodzice z Pucka jeszcze żyją jest naprawdę wstrząsająca.
A to się mt7 naraziła Helenie. 😯
Piękna odpowiedź pani posłanki – uż, jaka szkoda, że nie ma w nim deklaracji empatii, a tylko zaprzeczenie empatii.
Podziwiam Twoją determinację Heleno – przypominasz mi w tym swoim działaniu moją Mamę.
Ad Irek – no, że też musisz wyszczególniać empatię p. posłanki.
Ja wiem, ze to co napiszę spotka się z ogólnym ostracyzmem.
Ba, pewnie z potępieniem.
Ale czy Wy rzeczywiście wierzycie, że pisanie do tych osób ma jakiś efekt sprawczy – oprócz upartyjnienia Waszej petycji?
Klakierze, nie nadążam. Jakie upartyjnienie? Co tu ma do rzeczy partyjność?
Uff. Skonczylam juz litere K, gdzie bylo najwiecej poslanek. Wszystkie musze adresowac, wypelniac „temat” etc recznie. Nie narzekam. Tak naprawde to wierze, ze jesli ktos w Sejmie ruszy czterema literami to tylko baby. Inni uznaja to za „temat zastepczy”, bo kraj naprawde zyje trotylem i ni nalezy sie rozpraszac na drobiazgi.
Haneczko, nie przejmuj sie. Klakier nie wie o czym mowi…
A my tu robimy swoje.
Haneczko, przecież odpowiedź p. posłanki to typowe upartyjnienie problemu. Pani nie odnosi się do meritum (no może tylko w zadziwieniu, że ci rodzice zastępczy jeszcze żyją), a dalej to blebleble partyjne.
Może pisanie nie ma efektu sprawczego, ale niepisanie na pewno nie ma i to jest różnica.
Prawda, pierwszy oddźwięk niektórzy nieprzychylnie nastawieni mogą nazwać mało motywującym. 🙂
Heleno, mógłbym się poczuć szarpnięty za dyshonor Twą wypowiedzią. Ale na szczęście nie jestem czuły w/na tym punkcie.
Istotnie robicie swoje – napisałem podziwiam.
Moc tego sprawcza jest taka:
– ze świata przychodzą mejle, które popierają nasze wystąpienia krytykujące rząd, to pewnie piszą PiSowcy
– ze świata przychodzą mejle, które krytykują politykę naszego rządu, to pewnie piszą PiSowcy
Klakierzy, i Ty mozesz zmienic swiat i uczynic go nieco lepszym, sprawiedliwszym i milosierniejszym.
Wystarczy wziac od czasu do czasu d.. w troki zamiast medzic od rzeczy.
Ja też wysyłam, zostałam zmobilizowana. 😉
I znajomi wysyłają, i znajomi znajomych.
A jak ktoś nie chce, to nie musi.
Bezsprzecznie Kocie Mordechaju – czasem coś takiego robię. I choć to się spotyka z dezaprobatą otoczenia, to jeszcze nie zrezygnowałem z tych działań, choć nie ukrywam, że słabnę w swych „misjach”.
Good for you, Mar-Jo! I znajomych znajomych! 🙂
Dla nas i dla Nowego Jorku – mojego ukochanego miasta:
http://www.youtube.com/watch?v=ew5LkqkOYa4
Odciąłem się na jakiś czas od spraw publicznych, bo prywatnie konferowałem z Panem Stolarzem, który będzie nam robił szafki kuchenne. Ponieważ przymierzanie się do tych szafek trwa już prawie 10 lat, możecie sobie wyobrazić ogrom mojego prywatnego szczęścia w obliczu mającego już wkrótce nastąpić urealnienia się projektu. 😀
Trudno, nie mogę inaczej – pasztetówka dla wszystkich. 😆
O, i jeszcze Monika się zjawiła, cała i nienaruszona huraganem. Chyba nie wytrzymam i dorzucę szmapana do tej pasztetówki. 😀
Bywam złośliwa. Interesują mnie, wysyłkowo, posłowie od świętości życia.
Znaczy mam ich na widelcu i powoli konsumuję.
Haneczko, jesteś tym , co jesz (czy jakoś tak)!!!! Uważaj na siebie! 🙂
Rany boskie! 😯 Haneczko, żebyś mi się nie ważyła skonsumować Hofmana! 😯
mysle zle o akcji „Rzeczpospolitej”, zle i juz 🙂
rozsylac wiecej nie moge, znikam w strefe bez internetu
przeczytajcie koniecznie „Wybralam wolnosc”, warto 😀
znikam na dlugo 🙂 😀
pstryk
Haneczko – może jakiś cytat z odpowiedzi owych posłów?
To mogłoby być ciekawe.
Choć po prawdzie czekam, aż Helena dojdzie do litery M.
Pasztetowa szafkowa!!!! Biorę! 🙂
A slowa przeszly w szafki kuchenne, Bobiku. Gratulacje! 🙂 A ten szmapan tak napisany specjalnie, czy tez urocza literowka? 😉
Hameczko, ja nawet sama sie ucieszylam, ze sie widze – bez latarki. 🙂
A reszte zostawie sobie na pozniej, bo przyznam, ze jestem nieco jednak zmeczona (ile mozna zyc bez porzadnej herbaty?). 😉 Tyle tylko dorzuce, ze bullshit to wlasciwie juz kategoria filozoficzna, odkad sie nia zajal filozof amerykanski, Harry Frankfurt (ciekawi sa tez jej bliscy krewni, truthiness, i post-truth politics).
Linka Heleny z pieśnią Okudżawy przypomniała mi mojego pierwszego szefa. Dowiedział się z mojej telefonicznej rozmowy z kolegą, że dnia poprzedniego ćwiczyłam Okudżawę.
Po firmie zaczęły krążyć informacje, że ćwiczę judo. 🙂
Spokojnie, niektórych nie ruszam, to jednak musi mieć choć odrobinę sensu.
Długo to ile, Rysiu?
Cytat,„to jednak musi mieć choć odrobinę sensu”, w pełni popieram, dlatego odstępuję od posłów.
Trochę weszłam na ambicje panów Kamysza i Gowina, zobaczymy, kropla drąży skałę.
Sorry, nie chciałam wyczernić, tylko pochylić. 🙁
Kto będzie brykał, fikał i pstrykał?
To ważne było!
Rysiu, skracaj…
Meble na zamówienie, to musi być naprawdę dobry stolarz.
Ryś pojechał na Kubę po wskazówki, nieważne jak długo, byle wrócił. 🙂
Szmapan całkiem przypadkowy, ale jak już obiecałem, że go postawię, to kobyłka u płota. 🙂
Mar-Jo anegdotka przypomniała mi opowieść, jak to ktoś (niestety, nie pamiętam już kto) w księgarni na prowincji zapytał o książkę Safrina „Przy szabasowych świecach”. Sprzedawca poszedł poszukać na zaplecze, wrócił i oświadczył klientowi przepraszająco: „niestety, nie mamy, ale znalazłem dla pana coś podobnego”, po czym wręczył mu „Judo dla wszystkich”. 😆
Okej, Siódemeczko, ja się pochyliłem nad tymi czarnymi. 😎
WW a jak mi broda długa przez ten czas urośnie?
Dzięki, Bobiku. 🙂
Pan Stolarz jest rzeczywiście bardzo dobry, a ponadto jest naszym sąsiadem, też bardzo dobrym. Na dodatek zamiast zapłaty za robociznę woli wymianę usług z Panem Administratorem, czyli kosztować nas będą tylko materiały, co już jest wiele więcej niż bardzo dobrze. Mieć kuchnię na zamówienie i nie zrujnować się doszczętnie, to się rzadko komu udaje, poza samymi stolarzami. 🙂
No ja dzis skonczylam wysylanie listow na Musze, Joannie.
Tylko dlatego, ze zaczelo mnie troche bolec ramie. Powoli idzie przegryzanie sie sie przez liste poslanek, wdlubywanych z ogolnej listy poslow po zdjeciaich.
Tez jestem ciekawa, gdzie wyrusza Rys. I na jak dlugo. I kto bedzie pilnowal czystosci klawiatury.
Uciesyla mnie wiadomosc, ze Herr Stolarz wreszcie dopadl Bobikowa kuchnie i chetnie z tej okazji golne sobie szampana zagyzajac wspominanym tu juz niejednokrtnie rozbefem-podeszwa. Chyba, ze wyskocze naprzeciwko i kupie sobie jakas zagryche.
Tak, perspektywa gryzienia podeszwy jest malo zachecajaca. Wiec chyba wyskocze zanim mi zamkna.
Aha, i podziekowalam upszejmie Pan Posel Fotydze, dodatkowo zachecajac by poruszyla te sprawe w Parlamentarnej Grupie Kobiet.
Znaczy sie uprzejmie. Jest pozno.
Bez fikania będzie smutniej, ale ja się wcale Rysiowi nie dziwię. O tej porze roku pojechałbym po instrukcje do jakiegokolwiek lewackiego dyktatora, byle urzędował w strefie tropikalnej. 🙄
Zagryzanie podeszwą ma długą i szacowną tradycję. Przypominam sobie, że Chaplin w którymś filmie („Gorączka złota”?) tak zagryzał. 😎
Bym Ci lapska powylamywal, Bobik.
Nijak Cie nie moge nauczyc Honoru! Ze o Bogu i Ojczyznie nie wspomne.
Owszem pamietam. I sznurowki wsysal jak makarony.
Ja sobie, Bobiku, sama kuchnię zrobiłam. 🙂
Zrobiłam – to może trochę dużo powiedziane, bo brakuje drzwiczek i zasuwanego ekranu na pralkę, ale spracowałam się osobiście i upchałam w maleńkiej kuchence wszystko, co potrzeba.
A jakbym miała dużą kuchnię, ech, tylko by wióry leciały! 😀
Mam nadzieję, że bezlitosny Ryś pojechał w ciepłym kierunku 🙂
Bezlitosny, bo zadał kolejną lekturę, a ja dopiero siadam do zadanej poprzedniej 😕 A co z tymi, zadanymi przez innych, ja się pytam ? To zaraz Wam powiem: one leżą, kwiczą i rosną 🙁
W naszym poprzednim domu Pan Administrator też zrobił meble kuchenne sam i były piękne, ale ponieważ z braku profesjonalnych maszyn i narzędzi robił je bardzo chałupniczo, to stracił na to mnóstwo czasu. W nowym domu zbił naprędce prowizoryczne półki, bez drzwiczek i – wiadomo, zostało na lata, jak to prowizorka. W końcu ja się uparłem, że jednak muszą być nieprowizoryczne szafki z drzwiczkami, ale wciąż rozbijało się to o notoryczny brak czasu Pana Administratora. A potem zgadaliśmy się z sąsiadem, że on to może zrobić szybko i profesjonalnie, bo posiada wszelkie potrzebne maszyny i narzędzia, w zamian za co PA szybko i profesjonalnie wykona mu inne robótki. No i mam powód do radochy. 😀
Tylko niech Panowie Fachowcy nie zapomną o wzajemnym fakturowaniu, żeby niemiecki PKB się nie zmniejszył. 😆
Masz powód, masz powód do radochy, Bobiku, ja też bym się cieszyła, a jakby jeszcze trochę większa ta kuchnia była. 😀
Chociaż z drugiej strony, jak mi synostwo zaproponowało, przeprowadzkę do ich pięknego mieszkania ze sporym tarasem na parterze, to nie chciałam rezygnować z małej kuchni na 12 piętrze z widokiem.
A juści, Wodzu, faktury ino będą furczały. 😈
Ooo, Haneczko, to tak jak u mnie, tylko bez zadawania. 🙁
Właśnie chyba zrezygnuję z dalszej szczegółowej lektury dzieła Marii Bellonci o Lukrecji Borgii, bo spokojnie ta książka mogła by mieć połowę, czyli 400 stron.
Autorka wykonała ogromną kwerendę, naczytała się o głupstwach i koniecznie chciała się pochwalić, więc co chwila wsiąka w szczegółowe opisy strojów, rodzajów tkanin, kolorów, haftów, klejnotów, herbów, zastaw, opisów trzydziestorzędnych osób i miejsc.
Już nie mogę, chociaż dzięki tym szczegółom nieźle poznałam epokę i zwyczaje, to nie daję rady.
A szkoda odłożyć, bo może coś jednak będzie ciekawego.
Założę się, że o muzykach z Ferrary koło roku 1500 autorka zapomniała. 🙂
Lisy na dachu garazu beda dzis mialy uczte – ponad pol wspanialego i drogiego, nie wypomianajc nikomu, rozbefa, troche za dlugo trzymanego w piecu.
Natomiast do szampana okazaly sie wspaniale podsmazone na duzej patelni Bramley Apple and Pork Sausages z cebula i pokrajanymi w plasterki bardzo swiezymi brazowymi „paryskimi” pieczarkami i prosto z piekarni bajglem.
Nie, nie bylo to jedzenie dietetuczne i niechaj kazdy pilnuje wlasnego nosa.
„Dziękujemy za przesłaną wiadomość.
Biuro Poselskie Joanny Muchy”
No ta przynajmniej ma nastawiony „automat kwitujacy”.
O tej porze kojarzę tylko Włocha z Ferrary 🙄
Heleno, dla jednego bajgla obudziłaś w środku nocy piekarnię 😯 ?
Ale, skąd, Wodzu!
Opisywała kto i co śpiewał, jakie miał pluderki i poglądy na różne sprawy świata tego.
Nie wiem, czy to ten szmapan tak mnie ululał, czy nadmiar emocji meblowych, czy jeszcze co insze, w każdym razie jakaś siła fatalna zaczęła mnie popychać w kierunku legowiska. Nie wiem, czy mi się uda jej oprzeć, więc na wszelki wypadek już teraz mówię dobranoc. 🙂
U Heleny, chyba jeszcze nie środek nocy. 😆
Bobiku, jest znacznie gorzej. To głos rozsądku 🙄 Dobranoc 🙂
U mnie narzeciwko w malym supermarkecie dziala jeszcze piekarna przez nastepne pol godziny.
A nie, sorry pomylilam sie. Wlasnie pol godziny temu sie zamknela.
Ale niewiele brakuje, Siódemeczko 😉
Właśnie, pora na wszystkich chyba.
Na mnie na pewno 🙂
Ale czy Wy rzeczywiście wierzycie, że pisanie do tych osób ma jakiś efekt sprawczy – oprócz upartyjnienia Waszej petycji? – klakierze, zdumiewa mnie Twój talent do odkrywania jednego jedynego bezsensownego punktu widzenia nawet tam, gdzie specjaliści od zaplątywania prostych spraw na supełek przysięgliby, że tu nie ma pola do działania.
Zauważ, że jestem w mojej postawie daleki od podejrzeń, że jesteś po prostu nieczułym trollem, który zabruździ z półgębkowym poparciem dla kretyńskich spiskowych teorii o mordowaniu polskich władz przez polsko-rosyjskie władze, ale gdy jest konkretna i ważna sprawa, którą warto popchnąć, wykręci się jakimiś komunałami o partiach.
W działaniach dla dobra innych ludzi jest jedna prześwięta zasada: gdy nie chcesz czy nie możesz pomóc, przynajmniej nie przeszkadzaj.
A oprócz Kota Mordechaja są i inne dobre koty na świecie.
Jako godajom – „dura lex, sed lex”. Ale bywo jesce gorzej – w słowie „dura” pomiędzy przedostatniom a ostatniom literke wkrado sie jesce literka „n”…
I na mój dusiu! Ze Temida jest ślepo – niekze ta. Ale zeby była ślepo i głupio zarozem – na to juz zgody nie moze być. Bajako.
A to ci dopiero, wszyscy spia? Wyglada na to, ze Sandy slabnie i do nas dojdzie tylko jego zalosny strzep.
Bobikowe kuchenne meble bardzo ekscytujace.
Heleno, wiem ze wiesz, ze kluczem do wolowej pieczeni jest nie piec jej za dlugo; 375 F, ok 20 do 25 minut na funt. Zawsze bowiem mozna dopiec, ale nie mozna juz odpiec. Czasem jednak wine za podeszwe ponosi sama wolowina. Ku uciesze miejskich lisow. Nota bene widzielismy lisa w Londynie w okolicach naszego hotelu w Notting Hill.
Sos marinara do makaronu, jesli trzeba skarmic wolowine lisom:
http://theitaliandishblog.com/
Dzień dobry 🙂
Po wczorajszym polskim Dniu Kaczki Dziennikarskiej mam nadzieję na normalną zakręconą środę.
Herbata, croissanty….
Uff, uff, Strara dostala lekko po nosie gazeta:
„Poruszamy sprawy o których Pani pisze na forum plenarnym Sejmu. Nie uczestniczę w pracach Parlamentarnej Grupy Kobiet i nie planuje takiego uczestnictwa.
Pozdrawiam
Anna Fotyga”
Alez prosze bardzo! 😈
Dzień dobry. 🙂
Kocie, wiadomo nawet jaką gazetą po nosie dostała! 🙂
Mam nadzieje, ze nie bylo na niej sladow trotylu! 😈
Dzień dobry 🙂
Nawet jeżeli na gazecie śladów nie było, niech Stara na wszelki wypadek uważnie obejrzy swoje fotele. 😈
Dobudzanie się bez Rysia jest niełatwe, więc jakby co, jestem przy wiadrze z kawą. 😎
Dzień dobry, siedzę przy drugim 🙂
E, co tak będziesz sama siedzieć, Haneczko. Mar-Jo zawsze z rana wystawia zbiorowe wiadro dla wszystkich, to podejdź do niego, jak i ja podchodzę. 😆
Irek zresztą na pewno croissanty położył właśnie przy tym wiadrze, prawda Irku? 🙂
Moskwa jest teraz trzy godziny do przodu w porownaniu z Polska, ale ja jestem z polskimi (i swiatowymi) sprawami mocno do tylu. Bobiku, dziekuje za pieknego gotowca. Poslalam do znajomych – moze jeszcze ktos sie wlaczy.
Mar-Jo, sztuka walki oku-dzawa przesliczna! 😆 A Modlitwe mam tu codziennie na ustach.
Spadl snieg, potem rozpadal sie deszcz, ulice poplynely. Myslalam: potop, dopoki nie uslyszalam o tym, co sie dzieje w NY.
Plan na wieczor mam gotowy: bede opijac Bobikowe szafki! 😀 Wino juz, przypadkiem, 😉 w lodowce.
Nie sama, tylko z boku, bo ja plujkę z jedną łyżeczką 😳
Słusznie, Ago – wiadomo, że szafki nie opite, najlepiej kilkakrotnie, źle się chowają. A opijanie w Moskwie pozwala liczyć na jego wysoki, profesjonalny poziom. 😆
Haneczko, jedna łyżeczka kawy na całe wiadro? 😯
Dobrze, ze Aga zaglada. Niechaj zaluje, ze ominela ja sprawa trotylu w tupolewie, bo dawno tak smiesznie nie bylo!
Teraz wprawdze wszyscy nie ustaja w wyrazaniu zgorszenia Kaczynskim i Rzepa, ale ja osoboscie zadnego zgorszenia nie odczuwam, bo mam male oczekiwania wzgledem i Rzepy i Psychopaty, natomiast szczerze dawno sie tak nie usmialam, jak wtedy kiedy Rzepa powiedziala „oops!” .
Klasyczny moment poslizniecia sie na skorce od banana.
Teraz jest jeszcze smieszniej, bo wszyscy robia takie powazne miny na blogach i wogole.. 😆
Trudno, Bobik wyciągnie ze mnie wszystkie grzechy 😳 Cukru, na szklankę z uchem 😳 Z filiżanki mi nie smakuje 😳
Bardzo pożyteczne szafki. Można przed, w trakcie i po 😀
Bedziecie trzymac? Bo zaraz ide do sadu – na kolejna rozprawe w sprawie zadluzonego u mnie sasiada z ulicy, ktory usilowal mnie wyrolowac.
Mam nadzieje, ze bedzie to wygladalo tak jak w sadzie ukochanej Judge Judy z telewizji – i sedzia potraktuje oskarzonego tak jak ona lubi traktowac: „Prosze rece wyjac z kieszeni i sie wyprostowac!” „Eee” nie jest odpowiedzia na pytanie!”, Mowi sie 'yes!”, a nie 'yeah”! Ruki pa szwam!
Brak spisku swiadczy o spisku. Na Kaczynskiego!
Niezawodna Pancia Profesorcia:
http://wyborcza.pl/1,75248,12773214,Staniszkis__A_moze_ktos_chcial_sprowokowac_Kaczynskiego_.html
Oczywiscie trzymam, Heleno! Przypomnial mi sie sedzia z Ally McBeal, ktory zagladal stronom w zeby. 😆 A zaraz potem przypomniala mi sie reklama, ktora wczoraj przyuwazylam w metrze, zagladajac komus w gazete: „Pnac sie w gore pozostan soba!” Zagadka: jaki produkt reklamowano w ten sposob?
Produkt czy organ? 😎
Tampaxy?
Atlas anatomiczny Wam sie otworzyl na tej samej stronie? 😯 😆 Nie, nie.
Proste jak drabina! 🙂
Heleno, trzymam ❗ Weź ze sobą Mordkę, niezawodnie podtrzyma Cię w chwili słabości 😎
My tu cały czas będziemy ten angolski sąd monitorować i niech tylko spróbują wydać wyrok nie po naszej myśli! Zobaczą jak Duch W Narodzie potrafi pogonić Kota jakimś tam Duchom Dunkierki. 👿
Ago, czy tzw. ludzie kariery też zaliczają się do produktów? 😉
Widze, ze bez podpowiedzi sie nie obejdzie. Podpowiedz … dal dzis Bobik, zanim zadalam zagadke.
Czyżby wiadro? 😯 Ale wtedy reklama musiałaby być skierowana do targetu owadziego, ewentualnie mysiego. 😈
Nie, to raczej coś dla zdobywców spirytualnych procentów 😉
Oszroniona butelka oraz suszona ryba na zagryche zostaja odprawione, ehem, myslowa poczta do Haneczki. 😀 Tak, to byla reklama wodki.
Dziękuję 🙂 Ululam szafki 😆
Suszonej ryby wcale Haneczce nie żałuję. Ale jak kiedyś nagrodą w konkursie będzie kawior, to poproszę o łatwiejsze pytania. 😎
Muszę powiedzieć, że Profesorcia przeszła, a nawet przefrunęła samą siebie. Dotąd można jeszcze było powiedzieć, że gada głupio. A teraz to już nawet w ogóle nie wiadomo, co gada. 😯
Od Agi, to ja nawet truciznę… 😉
Wrocilismy wlasnie z tego sadu. Oskarzony nie stawil sie na rozprawe, wiec Stara miala mila wymiane z sedzia, ktory byl jak Judge Judy, tye ze w garniturze.
Natychmiast po krotkim uscisleniu jakichs szczegolow sprawy, sedzia zapytal czy ma wydac werdykt teraz czy tez dac panu Bridgemanowi kolejny termin kolejnej rozprawy, ale widzac zawiedziona twarz Starej postanowil zrobic to hic et nunc (widzicie jak natychmias zaczyna gadac lacina po zaledwie jednej wizycie w sadzie).
No i zasadzil aby Oskarzony natychmiast czyli w ciagu 14 dni zwrocil pieniadze.
– A co jesli po czternastu dniach Oskarzony dalej nie zwrocil pieniedzy -zapytala niepewnym glosem Stara.
– Wtedy musisz zwrocic sie o Execution – odpowiedzial Sedzia.
Starej az oczy sie zaswiecily: – Execution of Mr Bridgeman? – upewnila sie.
– No. Execution of judgement against Mr Bridgeman – odrzekl sedzia, walczac z wlasna twarza, ktora zaczela mu okropnie drgac, zwlaszcza w kacikach ust.
I wreczyl broszurke na Nastepy Etap: Execution of Judgement.
No to czekamy 14 dni, studiujac broszurke.
Przecież Profesorcia zawsze wyznawała teorie spiskowe, nawet kiedy nie była jeszcze wliublienna w Prezesie i kiedy nie było go jeszcze na świecie.
I od zawsze zdumiewa mnie znaczenie i uwaga, jaką przykłada się do jej opinii, chyba że traktują ją trochę, jak Nelly.
Och, Siodemeczko! Przeciez jest Profesorcia!
A ze traktowana jest troche jak Nelly, to tez prawda, choc uwazam, ze Nelly jest w sumie o niebo bystrzejsza!
Pogratuluj ode mnie Starej zwycięstwa nie tylko moralnego.
Może obejdzie się bez egzekucji 😆
Współczuję, Heleno, że nie poćwiczysz sobie jeszcze egzekucji, ale może następnym razem pozwolą?
Egzekucja przez powieszenie za jaja bylaby bardzo zadawalajacym zakonczeniem ciagnacej sie od roku sprawy, zdaniem Starej.
Niestety te idiotyczne nowoczesne wynalazki dotyczace tortur i kary smierci moga stanac na przeszkodzie. 👿
Kawior, osietrinowy rzecz jasna, to tylko za Bardzo Trudne Zagadki albo Wielka Dzielnosc. Czyli Bobikowi sie niewatpliwie nalezy, chocby sie przygladac przez szklo pomniejszajace. 🙂
14 dni minie jak strzelił… eee, tego… z bitcha. I jak mr. Bridgeman nie zapłaci, to nastanie dla niego sądny dzień. 😈
Siódemeczko, tym razem nie chodziło mi ani o teorie spiskowe Profesorci, ani nawet o jej płomienną i niewzruszoną miłość do Prezesa, tylko o skokowy wzrost bełkotliwości wypowiedzi. Za Chiny się to już jakiejkolwiek kupy nie chciało trzymać.
Witam,
przyszłam się pożegnać na dwa dni. Wieczorem wyjeżdżam w tereny bezinternetowe i wracam w zasięg sieci dopiero w sobotę rano.
Stawiam pożegnalną herbatkę z przyprawami korzennymi i wypijam nią toast za szafki. 🙂 Z autopsji wiem co to kuchenna prowizorka. 🙄
Na pożegnanie: http://i1.kwejk.pl/site_media/obrazki/2012/10/f3bcf2d7b1a507c8e670d646c3f9645f.gif?1351514727
Uwazaj na torebke, Alienor.
Wiem, Bobiku. Po prostu kolejny raz zadziwiłam się personami, które nieustannie wypowiadają się publicznie i dzięki upowszechnianiu ich błyskotliwych wypowiedzi wstyd będzie się przyznać do kraju pochodzenia.
Pamiętam, moje dziateczki, jakiego osłupienia doznałam, kiedy przeczytałam historię Europy, jak ją widzi Profesorcia i do dzisiaj nie mogę uwierzyć, że ktoś serio panią profesor traktuje.
Mam bilet na „Pokłosie” Władysława Pasikowskiego.
Dzień dobry,
choć być może ktoś mi zarzuci złośliwe trollowanie (o jakże niesprawiedliwie), to jednak nie mogę sobie odmówić przyjemności zauważenia zawołania przedpodróżnego Kota Mordechaja: „Uwazaj na torebke, Alienor.”
Piękne.
Młodsza już w domu. 🙂 Nakarmiona, napojona.
Starsza w drodze do domu.
Wiadro kawy u mnie faktycznie,co rano,dla wszystkich. Prawie.
U Mar-Jo kawa
nie dla Polskęzbawa! 🙂
Ooo! Na premiere Poklosia? Bo ponoc za pare dni?
Pewnie znouu zacznie sie jakas awantura… 🙁
Gdyby sędzia nie był w garniturze, tylko ubrany jak należy, to by się Mr Bridgeman doigrał 😈
http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=m07ISfx_5b0#t=306s
A wiecie, że widziałem jednego Pana Mecenasa w takich kretyńskich okularkach? Nie na jaja, on kupił za pieniądze i tak chodzi. 😆
Pewnie widzieliśmy tego samego, Wielki Wodzu. Mam nadzieję, że nie występuję w większej ilości egzemplarzy. Oprawki miał bardziej agresywne, ciemne 🙄
Jak ludzie, którzy się snują, mogą na tym skorzystać, to czemu by się nie posnuć zespołowo?
O ja cie snuje, ale sie my doczekali przewyższających wszystko głębi. A może głąbi.
A może głębi głąbi. Już sam nie wiem gdzie się z tym posnuć.
Taki podobny do purchawki, w brązowym ancugu (fuj)? To pewnie ten sam. 😆
A tymczasem gazety sobie czytam, chociaż lekarz zabronił. Jest nowa, świecka tradycja.
W odpowiedzi na Halloween wierni z parafii św. Rafała i Alberta na os. Ruda od kilku niedziel pośród ogłoszeń duszpasterskich słyszeli zaproszenie na Żoliborską Procesję Wszystkich Świętych. Wyruszy stąd w środę po mszy o godz. 18 i przejdzie do grobu bł. ks. Jerzego Popiełuszki w sąsiedniej parafii św. Stanisława Kostki na tyłach pl. Wilsona. Będzie konkurs na najciekawsze przebranie za świętego, a na koniec poczęstunek.
Własnie trwa, więc może by ktoś pobiegł i zrobił zdjęcie?
Całość tu
http://wyborcza.pl/1,75248,12772218,Szerzy_sie_moda_na_Halloween___To_okultyzm_i_magia_.html
Jak to mawiał Adaś Miauczyński? 🙂
Mysle, ze Zoliborska Procesje Wszystkich Swietych mozna byloby zakonczyc jakinms uroczystym trepakiem smolenskim.
Kiedy głębia głąbi gnębi,
spróbuj mocno się zazębić,
bo wie nawet prosty głąb:
nie ma to, jak coś na ząb. 😎
Głowię się jak mógłbym wygrać konkurs i najciekawiej przebrać się za bł. Jerzego Popiełuszkę, ale wszystkie pomysły nawet mnie samemu wydają się bluźniercze. Wcale nie mają letko uczestnicy takiej procesji. 🙄
Czy ktoś jeszcze twierdzi, że nie jesteśmy państwem religijnym 👿
http://www.gadu-gadu.pl/szkola-odwolala-halloween-po-liscie-arcybiskupa
Oj tam, oj tam.
Zawsze szukacie dziury w dziurze ( i nikt nie napisze, że trollujecie złośliwie).
Kościół też szuka form docierania do różnych odłamów Społeczeństwa. A że to czasem są jakieś karzełki pomyślunku, to i czemu się dziwić.
Irku, znowu Szczecin!!!!! 🙂
Coś jest na rzeczy, dzieciaki nie dzwonią do drzwi.
Powinni zakazac obchozenia andrzejkow, okultystycznego swieta, pelnego przesadow i wrozb.
Irku, przestań.
Na litość Czapli.
Te wszelkie halloweenowe szkolne imprezy są żałosnymi popłuczynami różnych dni wagarowicza (wymyślonym przez macherów „rewolucji” w latach 80-tych, aby wyciągać na ulicę młodzież) – bezbrzeżną głupotą świata dorosłych – takim schlebianiem gustom dzieci – a okazją do urwania z życia szkolnego jakiegoś czasu.
http://www.youtube.com/watch?v=fybexD3uLo0
Trollowania 😯 c. d.
http://wyborcza.pl/1,75248,12774823,Radny_PiS__szykujmy_sie_na_przewrot_i_zajecie_budynkow.html
Ad Irek 31 październik 12, 19:18
to ja tylko wspomnę, że Helena ostrzegała.
W walce o demokrację włączył się sam Przywódca. To liczenie głosów ponad godzinę …. ❗
http://reportazhyst.com/kim-chen-in-ne-vyznaje-rezultaty-vyboriv-v-ukrajini/?fb_comment_id=fbc_456818027689825_5002360_456970204341274#fc01e1358e224e
Trochę weselszy troll 😎
http://sphotos-c.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash4/313572_271487302887299_907687253_n.jpg
Klakier, zanim zaczniesz sie wypowiadac az tak autorytatywnie, warto bys sie podszkolil z Halloweenu.
Bo Haloween, zdziwisz sie, jest tradycja jak najbardziej katlicka (slyszysz- nie poganska, nie protestancka, lecz katolicka). Samo slowo Halloween znaczy Dzien Wszystkich Swietych (All Hallows Eve – Hallow w staroangielskim znaczylo „Swiety”) i powstalo z grubsza 13 wiekow temu, kiedy nikt naprawde nie slyszal o protestantatch. Swieto zostalo ustanowione przez papieza Grzegorza III.
W chlopskiej kulturze celtyckiej na Wszystkich Swietych przeniesiono czesc obrzadkow dopiero co zakonczonych dozynek, stad robienie lampionow z rzepy lub dyni, lub jakegos innego duzego plodu, ktory byl pod reka i dal sie wydrazyc.
Tysiac lat po ustanowieniu Halloween w tej formie z licznymi elementami dozynek stal sie uniwersalnym a nie tylko chlopskim swietem.
Pierwsze ataki na katolicka tradycje Halloween przyszly wraz z Reformacja, kiedy obchodzenie Dnia Wszystkich Swietych zostalo zakazane. Wkrotce potem zakazane zostalo takze obchodzenie Bozego Narodzenia (1647r.) .
Dopiero w XIX wieku w Ameryce irlandzcy i niemieccy katolicy-imigranci zaczeli przywracac obchody tych swiat.
Wszystkie elementy „okultystyczne” Halloween tez sie wywodza z katolicyzmu, z katolickiej tradycji: wczesniej wierzono, ze o niektorych porach roku (wlasnie w okresie Wszystich Swietych, ale takze w czasie Bozego Narodzenia), „zaslona” oddzielajaca swiat zywych od Czyscca staje sie ciensza, bardziej przezroczysta i wowczas latwiej jest zobaczyc duchy zmarlych. Stad przebieranie sie za duchy i spalone przez Kosciol czarownice, ktore oczywscie przebywaja w Czysccu.
A jeśli już Irku trollować wesoło – to ja mam też swój hit:
http://www.youtube.com/watch?v=ZzivIBKepP4&feature=related
Lektura dla Klakiera
Dużo się dzisiaj mówi o reakcji biskupów na obchodzenie Halloween w Polsce.
Czy obchodzenie tego „święta” naraża ludzi na opętanie? Czy dzieciom, które będą się przebierać w Halloween, potrzebni będą egzorcyści, jak mówił niedawno w radiowej Trójce redaktor „Polonia Christiana”?
Przypominamy rozmowę z ks. Jackiem Prusakiem i ks. Jackiem Naliwajko o egzorcyzmach, zagrożeniach duchowych i o tym, kiedy można przesadzić doszukując się w świecie działania Złego.
http://tygodnik.onet.pl/32,0,78382,prawdziwa_i_fikcyjna_walka_o_dusze,artykul.html
Kocie Mordechaju – ja się nigdy nie wypowiadam „autorytawnie” – bo nigdy nie jestem zbytnio przywiązany do tego, co napiszę. Przyznaję sobie dość szeroki margines do błędu. Uważnie słucham (tu czytam), co ktoś odpowie.
I jak już napisałem poprzednio – np. zgadzam się z Heleną, że beczka prochu już gotowa.
Nie śledzę zbyt dokładnie historii Halloween – czy to jest święto celtyckie, katolickie, czy… no właśnie – bardzo jestem ciekawy, czy w Rosji jest (może Aga napisze, ale pewnie nie napisze, bo się boi napisać).
Ja do tego mam zupełnie inne podejście – odprowadziłem na cmentarze całą „górną półkę”, a i po drodze rówieśników, choć pora jakby jeszcze nie po temu.
Drażni mnie to wtykanie przez hodowców dyni (jak przez tego „Paprykarza”) prognozowania zysków.
Drażni mnie to sztuczne (również dla innych chwilowych zysków) przebieranie się szkolników.
Drażni mnie, że w czas mej zadumy wdzierają się jakieś bzdurne obyczaje, których nie ma w mej obyczajowości.
Ja ten czas chcę mieć dla siebie, a nie chcę, aby mi ktoś to rozpraszał swoją bezmyślnością (bo nie sądzę, aby to miało inne korzenie, jak tylko merkantylne podejście).
Irku, wszystko, co miałem do powiedzenia w tej sprawie napisałem w odpowiedzi do Kota Mordechaja. Nie sądzę, abym cokolwiek pominął.
Mordko, a nie był to przypadkiem Grzegorz IV? 🙄
Ktoś nawija, aby przewijać mógł ktoś…..
Irku, były dzieciaki. I prosiły (grzecznie) o owoce, nie czekoladki!!!!! 🙂
Co do dyni, mnie tylko drażni (i wiem, że Bobik się tu ze mną nie zgodzi 😉 ), że tyle dobrego żarcia jest marnowane na ozdoby 😛
Mnie nie przeszkadza, że dzieciaki się przebierają. Niech im będzie na zdrowie, ja nie muszę się w ich zabawę wtrącać. Dla mnie to z kolei nie będzie dzień żadnej tam zadumy, tylko ciężkiej pracy nad zaległymi tekstami, ale to moja prywatna sprawa.
No nie uwierzę Doro, że nie jest to dla Ciebie czas zadumy.
Moim zdaniem – jest to czas zadumy, nawet jeśli się nie bierze udziału w wymiarze religijnym.
Inną rzeczą jest nadrabianie zaległości pracowych.
Ja też mam pewien nawis powinności na te dni.
uch!
Nie, nie jest to dla mnie czas zadumy.
Nie znoszę stadności. Zaduma do mnie przychodzi, kiedy mi jest potrzebna. Bywa potrzebna, owszem. Ale nie na komendę.
A myslisz, ze ja ich liczylem? Moze i Czwarty. Moj problem?
To, że nie lubisz stadności, to doskonale widać w Twych opiniach na Dywaniku.
Bardzo lubię czytać (no nie zawsze się zgadzam) to co napiszesz.
Może to i koślawy komplement – ale Twoje recenzje (dla mnie) są kontynuacją recenzji Waldorffa w Polityce.
Są takim układem współrzędnych, do którego taki konsument kultury, jak ja, się odnosi.
A o zadumie – pewnie, ze przychodzi ona różnymi drogami.
Kabaret Dudek jako troll 😯
o tempora…
Drażnią mnie urzędnicy Państwa Watykan wtrącający się coraz natarczywiej w nasze życie polityczne, publiczne, prywatne
Ja jestem bardzo przywiązany do 1 listopada obchodzonego w tradycyjny sposób, ale nie przeszkadza mi, że dzień wcześniej ktoś szaleje halloweenowo, dopóki w samych Wszystkich Świętych przebierańcy nie latają po cmentarzach. Kto wie, może kiedyś nawet sam zaszaleję i przelecę się po domach, domagając się pasztetówki? 😉
A za zadumą to różnie. Czasem akurat mi utrafi w 1 listopada, a czasem nie i niespodziewanie zjawia się w całkiem inny dzień. Flat ubi vult.
Wiecie co, mam nawet – zgodnie z propozycją Mordechaja – pod łapą upiornego trepaka, który jak nic może w Halloween postraszyć zamiast dyni. 😈 Ale wrzucę go do osobnego wpisu, bo do obecnego jakoś mi nie pasuje. 😉
Bez spirytusa, luzem.
A tam red. Wróblewskiego zawiesili i tak wisi. Nie za szyję, nie za jaja, ale zawsze to męczące, więc mamy męczennika. 😈
Ja libie 1 listopada (zwlaszcza zapach stearyny i chryzantem), ale bardzo przszkadza mi przymus obchodzenia.
A jak juz kiedys wyznawalem bardzo mi sie podoba cmentarna kiczowatosc – taka jest jakas radosna i afirmujaca zycie, a nie smierc. I u wiekszosci odwiedzakacych nie dostrzegam zadnej zadumy na polskich cmentarzach. Dostrzegam natomiast wielka dbalosc o groby najblizszych, starannosc przystrajania ich, zeby nie bylo gorzej niz u „sasiada”, aby „naszemu” Zmarlemu nie bylo przykro, ze nie dbaja o niego tak jak nalezy. To jest czule i ladne.
O, choroba! To jednak glowy poleca!
Well, to byla wiecej niz Wielka Wpadka. To byla Wielka Wpadka Kabaretowa!
Ja też jestem bardzo przywiązany do … no chyba bardziej do Zaduszek (czyli cyfrowo do 2 listopada).
Do takiego jakiegoś spokoju na cmentarzach, do dogasających zniczy, do tej w pewien sposób jednak atmosfery przemijania.
A z zadumą – nie muszę się zadumywać na datę w kalendarzu.
Jak się chcę zadumać, to może i to być wtorek.
Może i być zupełnie inna przyczyna.
Kiedyś tam przed laty byłem na cmentarzu w Kaliszu (przeważnie, jeśli po drodze lub czasu nie brakuje, to we wszystkich miejscowościach wstępuję na cmentarz) – do dziś pamiętam te „kapliczki” – grobowce rodzinne, w których się mieszają prochy i tych z XIX wieku i tych nam współczesnych.
Wrzuciłem wpis, możemy się przenieść w nowe miejsce, w którym – ostrzegam – straszy na potęgę. 😎
To jeszcze – bo tu bardziej z kontekstu pasuje – wrzucę jagulary 😉 obchodzące Halloween 😀
Tylko uprzedzam, najpierw jest reklama.
http://www.usatoday.com/videos/news/nation/2012/10/31/1670875/
Klakierze, ubieranie choinki tez bylo obcym obyczajem, nie zwiazanym z nasza obyczjowoscia. Tak samo ubieranie Swietego Mikolaja w czerwony stroj (za reklama coca-coli). Dziadek Mroz mojego dziecinstwa nosil baranice i sam ciagnal sanki z prezentami. Ot zmieniaja sie obyczaje czasy, jedne przychodza, drugie odchodza, w zaleznosci od wplywow. Dzisiaj kultura masowa jest wlasciwie anglosaska wiec tych wplywow pewnie bedzie wiecej. Pewnie, ze moze cie to drazni, ale dzieci i przyszle pokolenie juz wyrosna z tym obyczajem.
Dobrze, ze nie obchodza zamiast Halloween np swojskiego Dnia Kupaly z naszej obyczajowosci, tfu tfu, ruja i porobstwo!
Króliku, jest nowy wpis.
Zatem praktykowanie »Halloween « mija się z powołaniem chrześcijanina” – czytamy na stronie kurii. Za dawnych czasów gdy byłem chrześcijaninem a nawet ministrantem, powołanie chrześcijanina następowało tylko raz, gdy Bóg chciał i wtedy chrześcijanin szedł do nieba. Ale za życia nic mu nie zabraniało żyć z uśmiechem i pogodą. Ale potem przyszły jakieś drętwiaki do episkopatu i przeczytały Pismo na wywyrtkę i teraz wszędzie jest lektura 666 i zew szatana. Jak tak dalej pójdzie to ogłoszą, że słoneczko jest diabelskim wynalazkiem a lud boży ma siedzieć w katakumbach i przy świecach.
wielkie dzięki!listy rozsyłąm do instytucji i znajomych, co by słali!
Ja też dziękuję, Olutto – za odzew i rozsyłanie. 🙂
Ja tez dziekuje, Olutto!
A gdybys nie wiedzial(a) , to mysmy sie przeniesli do nastepnego wpisu Bobika, pozniejszego. Zapraszam. Tam juz nie bedziesz musial(a) czekac w poczekalni, drzwi sa otwarte po pierwszym komentarzu!