Gadżet narodzony

pon., 29 października 2012, 19:13

Czasem, w obliczu szczególnych wydarzeń, nawet najbardziej rozbrykany szczeniak przestaje merdać, poważnieje i zastanawia się, jak powinien zareagować. Mnie się to właśnie dzisiaj zdarzyło, pod wpływem kolejnej relacji o potraktowaniu dziecka już narodzonego jak gadżetu, którego właścicielem jest państwo. Państwo zgadza się, żeby gadżet był przechowywany u jakiejś tam rodziny, dopóki jest utrzymywany w czystości i regularnie wożony – koniecznie autem – do kontroli technicznej. Ale biada rodzinie, która tych warunków nie spełni. Właściciel, uzbrojony w karzącą dłoń wymiaru sprawiedliwości, gadżet odbiera i przekazuje w odpowiednie, czystsze i lepiej wyposażone materialnie ręce.
Naiwni idealiści mogliby sądzić, że nawet przedmioty lepiej umieszczać u ludzi, którzy mają z nimi jakiś związek emocjonalny i reprezentant właściciela poszukaniem takich ludzi powinien się zająć. Ale takich fantastów Maciej Bainczyk, prezes Sądu Rejonowego w Kędzierzynie-Koźlu, szybko potrafi sprowadzić na twardy grunt realiów: Sąd nie ma obowiązku szukania osób krewnych, które mogłyby przejąć pieczę nad dzieckiem, powinien zadbać o umieszczenie go w bezpiecznym miejscu. A rzeczniczka Ewa Kosowska-Korniak dorzuci, że pomoc jakiejś tam rodzinie w poprawie warunków przechowywania gadżetu nie jest zadaniem sądu. Sąd ma jeden nadrzędny cel: dobro dziecka. I już wszystko jest jasne.
Ironizuję ze smutku i złości, bo takie uczucia wywołuje we mnie lekceważące, paternalistyczne i bezduszne traktowanie słabszych. Ale ponieważ wiem, że z samego ironizowania niewiele wyniknie, postanowiłem jeszcze napisać w sprawie dzieci oraz ich rodzin list i rozesłać go pod kilka właściwych – jak mi się wydaje – adresów. Jeżeli ktoś moje uczucia podziela, jeżeli również uważa, że nie wystarczy się oburzać, trzeba jeszcze coś zrobić, zachęcam do skopiowania tego listu i wysłania go we własnym imieniu.

Tu jest list:

Szanowni Państwo!

Jestem głęboko zaniepokojony/-a coraz częstszymi w ostatnim czasie doniesieniami mediów o odbieraniu dzieci kochającym, ale niepełnosprawnym, niezaradnym życiowo, lub po prostu biednym rodzicom i oddawaniu ich pod opiekę rodzin zastępczych. Równie niepokojące są późniejsze wyjaśnienia powołanych do chronienia interesów dziecka instytucji, traktujących dobro dziecka najwyraźniej wyłącznie w kategoriach mieszkaniowych, żywieniowych i higienicznych, bez uwzględnienia całej sfery potrzeb psychicznych. Zamiast rozwiązań skierowanych na pomoc rodzinom biologicznym, tak żeby mogły zapewnić dzieciom należyte warunki do rozwoju, wybiera się rozwiązania najłatwiejsze, biurokratyczne, niehumanitarne, skutkujące traumatycznymi przeżyciami zarówno dzieci, jak i rodziców.
Konstytucja RP gwarantuje rodzinom znajdującym się w trudnej sytuacji materialnej i społecznej, zwłaszcza wielodzietnym i niepełnym, szczególną pomoc. Trudno za taką pomoc uznać rozbicie rodziny za to, że nie posiada samochodu lub nie wyremontowała łazienki (takie np. było uzasadnienie odebrania dziecka przez sąd w Kędzierzynie-Koźlu). Bezduszność i absurdalność podobnych decyzji musi budzić sprzeciw.
Przypadki odbierania bez wystarczających powodów rodzinom oraz samotnym matkom nowo narodzonych lub małych dzieci, a nawet sterylizacji kobiet wielodzietnych bez ich zgody, świadczą fatalnie o stanie praw człowieka w Polsce. Ludzie niepełnosprawni, ubodzy, czy niezaradni powinni być chronieni przez prawo w takim samym stopniu jak wszyscy inni. Dzieci nie powinny być traktowane jak pozbawione uczuć przedmioty, które „przekłada się” w miejsce dogodne dla instytucji. O to musimy zadbać my wszyscy – władze ustawodawcze, wykonawcze i obywatele.
Zwracam sie do Państwa o zainicjowanie działań na rzecz gruntownej rewizji dotychczasowych procedur dotyczacych ubogich bądź niezaradnych rodzin, powołania do życia skutecznego systemu ich wspierania i nade wszystko zaprzestania arbitralnego ich traktowania pod bardzo wątpliwymi hasłami „dobra dziecka”, podczas gdy w istocie łamane sa elementarne prawa dziecka, matki i reszty rodziny.
Proszę też o zajęcie sie tym poważnym problemem przez Kongres Kobiet, w formie obliczonych na dłużej nacisków na ustawodawców, rząd i wymiar sprawiedliwosci.

A tu lista adresów, którą oczywiście każdy może na własną rękę rozszerzyć:

Rzecznik Praw Obywatelskich
biurorzecznika@brpo.gov.pl

Rzecznik Praw Dziecka
rpd@brpd.gov.pl

Kongres Kobiet
biuro@kongreskobiet.pl

Przewodnicząca Parlamentarnej Grupy Kobiet
Bozena.Szydlowska@sejm.pl

Helsińska Fundacja Praw Człowieka
hfhr@hfhrpol.waw.pl