Sława i chwała
Zostać kimś znanym to dzisiaj betka.
Żeby przede mną tłum głowę chylił,
zbędny już umysł jest jak żyletka,
a nawet ciało Monroe Marilyn.
Starczy, że łapą w nosie podłubię,
albo publicznie wezmę garść prochów
i milion kliknięć mam na jutubie,
tudzież z reklamy poważny dochód.
Starczy, bym z suczką się pobarłożył,
a już hyr leci: kurczę, ten Bobik…
Oknami do mnie walą sponsorzy,
sława mołojca me czoło zdobi.
Gdy pierwszy milion kliknięć zarobię,
drugi to prosta dziecinnie sprawa,
na ogon dzwonek założę sobie
lub się do kota zmyślnie przyspawam.
I nic nie szkodzi, że ktoś mi na łeb
chłodzącej wody będzie lał dzbany,
to jeszcze tylko zwiększy mą chwałę,
wtedy to będę dopiero znany!
Dzień dobry. Bobiku, torebki łatwiej będzie pilnować, jeśli Rodzice sprawią Ci taką:
http://www.pies.pl/psie-torebki-inne-niz-myslicie/
Dzień dobry 🙂
Już dziś byście się chcieli mnie pozbyć? 😈 Ale nic z tego, lecę dopiero jutro, a dziś jeszcze będę wpadał na blog i pomerdywał. 🙂
Spróbuję wydębić od rodziny taką torebkę, jaką Vesper poleca. To ręczne cholerstwo od Vuittona okropnie niewygodne i podświadomość mogłaby mi nakazać celowo zostawić toto gdzieś na ławce. 😎
Oszukales nas, Pies. 👿
A w tej torebce od Vesper to najwyzej pchly mozna przenosic. Nie mysle, zeby byla dostetcznie pojemna na caly karton bialych marlborow.
Podobno to już klepnięte, że Sikorski ma być marszałkiem Sejmu. Kolejna fatalna nominacja, moim skromnym zdaniem. Marszałkiem powinien być ktoś stanowczy, ale spokojny i zrównoważony, cieszący się w miarę powszechnym szacunkiem (całkiem powszechnym to już chyba nikt się w dzisiejszych czasach nie cieszy), raczej łagodzący konflikty niż je wywołujący. Tymi cechami Sikorski nie jest obdarzony w nadmiarze.
Poza tym, choć nie jest on bohaterem mojej bajki, w MSZ nie był taki najgorszy. A to jest w obecnej sytuacji politycznej stanowisko tak ważne, że byłoby katastrofą, gdyby objął je jakiś mierny, bierny, ale wierny. 🙄
Jakie pchły? Zostałem przed wyjazdem dokładnie odpchlony. 👿
Kartonu nie będę jak jaki głupi targać w bagażu podręcznym. On pojedzie w dużej torbie. I nie będzie w nim białych, tylko jak zwykle czerwone. 😉
Dzień dobry.
Bobiku, jeśli będziesz w kościele Santa Maria della Salute – strzel, proszę, fotkę fragmentu podłogowej mozaiki, tej z 33-ma różami. 🙂
Nie mam gwarancji, że będę, bo mam tyle do oblecenia,że nie wiem jak to z planami pobyczenia się pogodzić. 😉 Ale jeśli będę, to mozaiki podłogowej na pewno sobie nie daruję. W Sienie PA nie mógł mnie od cykania fotek posadzce odciągnąć. Strzeliłem chyba koło setki i wciąż mi było mało. 🙂
Też uważam, że Sikorski lepszy jako MSZ niż woźny w Sejmie 😉
A może by tak pół na pół, Bobiku? Byłoby ździebko zdrowiej a i patriotycznie 😉
Też mam fotograficzną słabość do podłóg i odrzwi 🙂
Problemem z marszalkami w Sejmie jest to, ze funkcja ta jest po pierwsze partyjna, po drugie jest nagroda pocieszenia po odsunieciuu z „wazniejszego” stanowiska.
Za czasow rzadow konserwatywnych marszalkinia (Speaker) Parlamentu jednoglosnie wybrano poslanke z Partii Pracy (obecnie baronesse) Betty Boothroyd, poniewaz nikt nie mial watpliwosci, ze jest idealna kandydatka, ze bedzie rozdzielac ciosy, upominac i udzielac glosu sprawiedliwie i fair. Byla szanowana przez wszystkich i nie pameitam aby ktos jej zarzucal zbytnia partyjnosc. Zanim zostala marszalkiem, byla wicemarszalkiem i widac bylo jak sie spisuje. Potrafila prztywalic partyjnemu koledze, ze az iskry lecialy. Jesli na to zasluzyl. Dbala o swoja reputacje spprawiedliwego poloityka.
Zmoro, ale gdzie kupić taki półnapółowy, patriotyczny karton? W kioskach wszystkie takie, jak za rewolucji bolszewickiej – alboś biały, alboś czerwony. 🙂
To może są chociaż róziowe?
Brrr… róż uznaję tylko w ogrodzie. W każdej innej postaci robi się dla mnie niestrawny. Więc nawet gdyby były jakieś Barbie-Marlboro, to ja bym raczej nie skorzystał. 😉
Też tak to widzę, Kocie. Aczkolwiek w Polsce ostatnio funkcja ta służy jako trampolina do urzędów prezydenta i premiera, co jednak nie musi być regułą.
Ale jakoś porażkę ( niezasłużoną miom zdaniem) trzeba sobie osłodzić 😉
No niech mi ktoś powie, że bezpieka nie jest kreatywna. A i karierę artystyczną można zrobić.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/5,114944,16619154,Rosjanie_kreca_film_o_ukrainskim_konflikcie__Rezyseruje___.html#Cuk
Rangę niektórych stanowisk tworzą ludzie, którzy je piastują i marszałek Sejmu do takich stanowisk należy. Niestety, nie bardzo wierzę, żeby Sikorski zdołał tu zrobić dobrą robotę. Nie to podejście i nie ten temperament. Podejście, przy pewnym wysiłku, można zmienić, ale z temperamentem ni ma letko. Sam coś o tym wiem. 😉
Wspaniały jest roboczy tytuł tego rosyjskiego filmu – „Prawda”. Mam nadzieję, że go potem nie zmienią. Lepszego sobie nie wyobrażam. 😎
Projekt przewidujący kary za edukację seksualną nie trafi do dalszych prac; Sejm odrzucił obywatelski projekt noweli Kodeksu karnego, który wprowadzał kary do 2 lat więzienia za propagowanie podejmowania przez małoletnich zachowań seksualnych.
Za odrzuceniem projektu było 264 posłów, 169 było przeciwko, a sześć osób wstrzymało się od głosu.
I teraz nie wiem, czy się cieszyć, że w Sejmie jest tylko 169 durni, czy się martwić, że aż tylu. 😕
Radio mówiło rano, że MSZ podobno weźmie Jan Vincent Rostowski. Kompletnie nie rozumiem tej karuzeli. Po cholerę marszałkować Sikorskiego, gdy za miedzą wiadomo co. Nie przepadam za facetem, ale ma już kontakty, wydeptane ścieżki, mniej więcej wie, czym to się je, a Rostowski będzie się przyuczał. Bo pani Kopacz musi mieć rząd autorski?
Żeby nie było, że jestem takie ecie-pecie, ciepła klucha i groźnych przestępców, z edukatorami na czele, tylko bym głaskał po główkach, proponuję wprowadzenie BARDZO surowych kar dla pralek, które zjadają ulubione skarpetki. Kto się pod moim obywatelskim projektem podpisze? 😎
Pogoda jak drut, idę zbierać kasztany 🙂
Do MSZ, jak już trzeba było Sikorskiego wywalić, była bardzo dobra, według mnie, propozycja – Adam Rotfeld. Ale pewnie za mało „osadzony w strukturach”. 🙄
Moja pralka nie zjada, ale skoro Twoja zjada, Bobiku, podpiszę się z przyjemnością, bo lubię sobie kogoś od czasu do czasu pokarać, zwłaszcza kogoś bliżej nieznanego. Niech się jeden z drugim nie cieszy za bardzo, kiedy inni cierpią, w pokorze swój krzyż dźwigając!
Jedno Taka, najwidoczniej próżność to nie tylko putinowa przypadłosć 😉
Rotfeld teraz bezpartyjny, a tu trza swoim posady rozdzielać, Bobiku. Poza tym jako profesjonalista za bardzo wyrasta ponad to całe towarzycho i pewnie czasami nie chciałby się słuchać.
A cóż to za nadzywaczajną pralkę masz? Jakiej marki?
Ja też chcę taką 😉
No jasne, zmoro 🙂 Tylko mnie się nie bardzo uśmiecha płacić za próżność tej czy owego, motyla noga!
Pralkę Candy, która się wabi Karolcia i jest dosyć wiekowa 🙂 Jako człowiek mało techniczny zaprzyjaźniam się ze sprzętami, nadając im imiona; one to najwyraźniej lubią, bo raczej mnie nie dręczą. Najgorsze jest, że jak już się sprzęt ochrzci, trudno się z nim rozstać, a w końcu przecież trzeba.
To lecę na kasztany, nara.
Bobiku@11:55
Martwię się, że aż tylu. To sobie ogniem zionę
Wrrrrrr! Aaaaaaaaarch! Hrraaaaaaaach!!!
Rostkowski ma poważanie na salonach świata i jest zrównoważony.
Nie wiem, co zrobią dziennikarze, bo Vincent nie będzie siedział na Twitterze.
Pewnie, że mogło być gorzej. Ale kontakty Rostowskiego niekoniecznie są po linii dyplomatycznej i profesjonalnym dyplomatą on nie jest, czyli najpierw będzie się musiał przyuczyć do zawodu, a moment na przyuczanie nie jest dobry.
Sam uważałem, że po aferze podsłuchowej Sikorski powinien był się podać do dymisji. Ale skoro się nie podał, a sytuacja międzynarodowa rozwinęła się tak, jak się rozwinęła, to teraz wymienianie go jest dosyć bez sensu. A jeśli to już jest niezbędne, to najlepszym kandydatem byłby ktoś z jakim takim doświadczeniem.
Więc jak chodzi o pralki – moją pierwszą pralką, która przeżyła ze mną 20 lat z okładem była pralka… Candy. No i teraz żadna już nie jest taka sama, mają inne pokrętła w innych miejscach i oczywiście nie umywają się (nie upierają się?) do tej pierwszej. To jest zupełnie niesamowite, bo nie wytworzyłem w sobie związku emocjonalnego z moim pierwszym samochodem, pierwszym laptokiem ani żadną inną rzeczą, która jego była. A z pralką tak.
Jak zwykle deklaracje nie znajdują potwierdzenia w rzeczywistości 🙁 .
http://tygodnik.onet.pl/swiat/exodus-ukraincow-i-polska-goscinnosc/2xxk7
Babilasie, czy wykrętne opowieści o emocjonalnym związku z Candy mają posłużyć ukryciu faktu, że nie zdeklarowałeś się jasno w sprawie podpisu pod obywatelskim projektem karania pralek?
Te zbrodniarki pożerające niewinne, bezbronne skarpetki zasługują na specustawę! 👿
Te pralki Candy zaiste na poemat zasłużyły 🙂
Skojarzyło mi się z pralkami – Bobiku, nie wybieraj się tylko na przepływkę gondolą. Lepiej sobie darować wrażenia węchowe i wzrokowe odtylnej Wenecji.
Widać dokładnie, gdzie piorą dżinsy, gdzie kolorowe, a gdzie białe po strumyczkach wypływających z domów do kanałów 🙁 .
Zmoro, przeczytaj deklaracje w komentarzach pod notką. To jest rzeczywistość. 🙄
Może i Zachód jest syty, obojętny, nieskłonny do poświęceń, ale jednak takiej zmasowanej nienawiści do Ukraińców, których „trzeba by utrzymywać”, tutaj nie widziałem.
Okej, gondolę z ulgą skreślam z programu, bo nos mam bardzo wrażliwy, jak to pies. 🙂
Ja poproszę o specustawę, albowiem mimo baardzo dokładnej obserwacji nie zauważyłam, aby mój mąż wracał do domu w jednej tylko skarpetce, a sparzyć wszystkich mi się nigdy nie udaje.
Nawet szufladę specjalną mam na te samotne i z biegiem czasu niestety niewiele z niej ubywa, natomiast sporo regularnie przybywa 🙂
Nikomu teraz nie opłaca się robić rzeczy na całe życie. Im krócej tym lepiej.
Zaskoczyła mnie torba na włoskim wózku na zakupy. Jest dobry, bo ma udźwig 40 kg i solidne koła.
Torbie natomiast widać skończył się okres gwarancji, bo nagle robiło się w niej dziesiatki poprzecznych pęknięć. Jeszcze nigdy nie widziałam niczego podobnego. Mam ją z 5 lat, albo mniej.
Ha, skarpetki. Dziwne istoty: żyją stadnie, ale nie łączą się w pary.
Tak, tak, Babilasie i Zmoro, też nie mogę pojąć gdzie one znikają.
Nawet kupowanie wielu par takich samych nie pomaga, bo każda traci kolory inaczej i nigdy nie są identyczne. 🙁
Babilasie, charakterystyka gatunku skarpetka bezcenna. 😆
Bobiku, baw się świetnie! 😀
Czytając komentarze na portalach, Bobiku, marzy mi się analfabetyzm w Polsce 🙁
Ja się mogę podpisać pod projektem specustawy, jeśli będzie obejmować sankcjami wszelkie sprzęty zjadające skarpetki, nie tylko pralki. U nas bowiem najbardziej skarpetożerny jest kosz na brudną bieliznę.
A co sprzętów, to może one rzeczywiście mają uczucia wyższe. Zosia ma radio z odtwarzaczem CD, który trochę się zacina. Zwierzyła się niedawno, że kiedy wieczorem słuchała muzyki i odtwarzacz znów się zaczął zacinać, powiedziała do radia, że mimo wszystko bardzo je lubi i wtedy odtwarzacz przestał się zacinać. Kto wie, może to jest sposób na bezkosztową naprawę.
A jasne, jasne. Rozszerzenie specustawy wręcz nas rajcuje. Karać, karać, jak najsrożej i kogo/co się da! 😎
Udanych wakacji, Bobiku. Wenecja to piękne i fascynujące miejsce. Już się cieszę na Twoje zdjęcia.
Pogoda zapowiada się optymalna na podróże, a zatem wielu wrażeń, a i wytchnienia również życzę Ci, Bobiku.
I PA oczywiście także zarówno 🙂 .
Bobiku, pilnuj Pana Administratora, że o torebce nie wspomnę. Panie Administratorze, proszę pilnować Bobika. Wrażeń przecudnych i świętego spokoju życzę 🙂
Nie do końca udało się na Ukrainie, to mącimy dalej
http://wyborcza.pl/1,75477,16632405,Moldawia_wylapuje_rosyjskich_agentow.html#CukGW
Wygląda na to, że na niektórych granicach trzeba mury pod napięciem wyrychtować.
I nic nie żartuję.
Na naszej wystarczy postawić tych gościnnych komentatorów.
Właśnie wróciłam ze spotkania z Jurijem Andruchowyczem!!
Co za piękna polszczyzna! Spotkanie bardzo ciekawe, ludzi tłum.
A ja własnie wróciłem z wernisażu Jana Wołka. Motto:” Malarzem trzeba się urodzić – bo jak się człowiek nie urodzi, to nie może zostać malarzem” 🙂
Oni tylko mocni w gębie i to też, kiedy nikt nie widzi, Haneczko.
Obsiadło Internet grono hejterów, a zwykłym ludziom nie chce się odzywać.
Pamietam, ze na początku można było fajnie podyskutować, nawet jak kilku 5#$%^ się znalazło. Teraz to nawet czytać hadko.
Wiem, Siódemeczko, ale to okropne, że anonimowość wyzwala w ludziach takie zachowania. Przecież to nie jest bezkarne. To z nimi i w nich zostaje 🙁
My wróciliśmy ze spotkania z grzybami. Pan mąż kompletnie zgrzybiał i mnie niewoli, a ja już nie mam na czym suszyć. Pokój Młodego zastawiony wszystkim, ze stolnicą włącznie 🙄 . Podgrzybki. Przyjmuję zamówienia 🙂
To ile tych grzybów, Haneczko? Ja ze swoimi uporałam się w suszarce w 24 godziny.
Dużo, Mar-Jo. Obrodziły. Sześć wiader. Nie mam suszarki 🙁
Chyba psim swędem wyczułem te grzyby i przyjmowanie zamówień, bo nagle jakaś siła fatalna odciągnęła mnie od pakowania bagażu i popchnęła w stronę blogu. 😀
Pana Męża świetnie rozumiem. Zgrzybienie to piękny stan. 😈
Dziękujmy razem z PA za wszystkie dobre życzenia i cenne wskazówki nt. torebki. 🙂 Ze swojej strony dołożę wszelkich starań, żeby życzenia się spełniły, a reszta zależy od pogody i losu. 😉
No to moje wyrazy! 🙂
Zagadka dla Frakcji:
„…Auf ihrem Schreibtisch steht ein Porträt von Katharina der Großen…” Czyje to biurko, czyje?
Wyrazy były do Haneczki. 🙂
A tam, Mar-Jo, to pisał ktoś, kto nie lubi Merkel.
Ja to kocham, ale miłowanie czasem przytłacza 😉
One już prawie lecą, Bobiku. Niech tylko doschną 😎
Kaśka na biurku to duże wyzwanie 😉
Siódemeczko, to jest prawda. Ten mały portrecik Katarzyny stoi na biurku pani Kanclerz.
Haneczko, ja wszystko (oprócz prania) suszę w piekarniku, w temp. 40-50 stopni. Właśnie przetworzyłam 3 wiadra śliwek i 2 gruszek na suszone i 1 wiadro podgrzybków 🙂
Dzisiaj na spotkaniu z Andruchowyczem ktoś napomknął o tym portrecie na biurku p.Merkel. Nie wierzyłam. Ale sprawdziłam w kilku źródłach – prawda, niestety. Np. takie źródło:
http://www.spiegel.de/spiegel/print/d-127307946.html
Adomi, jestem ofiarą niewiadomoczego 🙁 Mam wrażenie, że rozłożone suszone są lepsze. Moje mylne wrażenia, to temat na smutną nowelkę 🙄
„Szczególnie widoczna była wówczas troska monarchy o silną pozycję międzynarodową państwa. Przeprowadzano reformy administracji, finansów, wystawiano nowoczesne armie, inwestowano w rozwój nauki.”
Mowa o absolutyźmie oświeconym, który reprezentowała również Katarzyna Wielka. Stuprocentowa Niemka, urodzona w Szczecinie.
Markocie, powinnaś zrezygnowac z wiecznego cytowania wikipedii. Twój cytat ma się nijak do imperialnych działań Katarzyny. A o tym była mowa na spotkaniu z ukraińskim pisarzem.
Wiecie co? Bobik wybywa, a to nie jest czas na szarpacki. Niech Zwierz Alpuhary pożera Wenecję bez obawy, że po powrocie zastanie rozżarty blog 🙂
Tradycyjnie jest tak, ze jak Bobik wybywa, Szarpacka czeka juz u wejscia.
Czy cos sie zmienilo? Zamach jakis na Tradycje, Haneczko?
Próbuję zmienić na Inne 😉
Wyśnionej Wenecji, Bobiku i PA 😀
Dobranoc 🙂
Czy ja się chcę z kimkolwiek szarpać?
Ciągle mnie ktoś próbuje pouczać, z czego mam zrezygnować albo w jakiej tonacji śpiewać 😉
Ja tam nie mam ciągotek do pouczania. Szczególnie Angeli Merkel, kogo ma sobie na biurku ustawiać.
Bobiku, baw się dobrze, wypoczywaj, a marlboro wrzuć do laguny 😎
Udanych wakacji!
Odezwę się, jak wrócisz.
Z pyska mi to (23.30) wyjęłaś, Haneczko. 😀
A Katarzyna na pewno inaczej jest widziana w Niemczech niż w Polsce. Trochę na zasadzie „nasz wielki człowiek w Rosji”. Wie się, że była potężną władczynią, a nie bardzo się zna wady jej panowania. A były one dość ciężkiego kalibru, bo choć Katarzyna w swoich własnych oczach była oświeconą absolutystką i zblatowani Francuzi jako taką ją przedstawiali, to praktyka jej rządów z oświeceniem niewiele miała wspólnego. Jeszcze w początkowym okresie jakieś tam ograniczone reformy przeprowadziła (jej faktyczna zasługa z tego okresu to podniesienie poziomu szkolnictwa), ale potem postawiła niemal wyłącznie na podboje, a polityka wewnętrzna leżała – niemal zresztą dosłownie, bo w dużej mierze prowadzili ją, bardzo nieudolnie, kolejni kochankowie carycy – i poddanym wcale nie żyło się lepiej ani swobodniej.
Więc Merkel ma na biurku popiersie pewnej tutejszej legendy, a nie prawdziwej Katarzyny, która wprawdzie miała spory udział w stworzeniu imperialnej potęgi Rosji, ale równocześnie pilnie podtrzymywała jej wewnętrzną słabość.
Markocie, lagunę bym malborskimi zaśmiecał? 😯 To już lepiej własne płuca. 😎 Ja jestem bardzo proekologiczny i środowisku naturalnemu nie lubię robić krzywdy. 😆
Może uda mi się odezwać nawet przed powrotem, jeśli będzie podłączenie. Ale nawet jak będzie, wiele pewnie nie naszczekam, bo głównie będę robił za łazika. 🙂
Cos Ty Bobik wyraznie znacznie dalej posunales sie w studiowaniu zyciorysu Katarzyny, niz ja. We mnie tymczasem budzi spory podziw. Ale przyznaje, ze utknalem w jednym miejscu i odlozylem gruby tom na potem. I sobie czekam na czasy kiedy bede mogl szczesliwie przejmowac sie Sprawami Swiata i Historii, a tymczasem mam znacznie mniejszego kalibru troski, spedzajace mi sen ze slipiow.
Ty soibie, Bobik, jedz, pas oczy rownymi pieknosciami, probuj wszystko co na stole i wracaj bezpiecznie.
Ja przestudiowałem ten życiorys do końca, Mordko i dzięki temu znam różnicę między początkiem, środkiem i końcem panowania Katarzyny. 😈
A w ogóle to ona nie była żadna Kaśka, tylko Zośka. Ze Szczecina, i owszem.
A, właśnie, a propos stołu – czego w okolicach Wenecji trzeba koniecznie spróbować, poza czarnym risottem?
Bobiku i PA, wszystkiego najpomyślniejszego w czasie wakacji. 🙂
Haneczko, poważnie przyjmujesz zamówienia? Z pewną taką nieśmiałością pytam, bo u mnie posucha zgrzybiałych, a do lasu daleko.
Jedną z ciekawszych ustaw wydanych przez Katarzynę była ta o karach, jakim mają podlegać poddani, którzy ośmielą się składać skargi na naczalstwo. Zaprawdę, nie opłacało się w carskiej Rosji narzekać na władzę. I to się przyjęło na stałe, choć carat diabli wzięli. 🙄
Mar-Jo, ja wiem,że Katarzyna stoi na biurku, tylko znalazłam to w bardzo nieprzychylnym tekście, gdzie Merkel porównuje autor do bohatera Machiavellego.
Bobiku
Bigoli
Takie grube spaghetti w różnych sosach, alle vongole itp.
Jeszcze raz wszystkim dziękuję za życzenia podróżne 🙂 i chyba już się wycofam na posłanko, bom się dziś solidnie urobił. 🙄 Ewentualne dalsze porady weneckokulinarne doczytam jutro.
Dobranoc 🙂
Ach, vongole!
Jesli ktos nie ma ochoty na czytanie, to zapraszam na film….
https://www.youtube.com/watch?v=Xc4r6pXD44k&list=PLECE56783FD405593
„…niedostepny w twoim kraju” 🙁
Bobiku, na wyspie Burano jest trattoria Czarny Kot (al gato nero), bardzo pyszne zyjatka z laguny, na koniec posilku tradycyjne ciasteczko w ksztalcie litery S maczane w kieliszku slodkiego wina. A na glownej ulicy Wenecji (Riva degli Schiavoni)jest male pensione Wildner (bardzo widoczne i blisko palacu dozow), a w nim restauracja pod ta sama nazwa. Tez podaja zyjatka z laguny tylko w bardziej eleganckim wydaniu. Sardele z ostrym paprykowym sosem podanym osobno byly niebianskie. A. bardzo dobrze wspomina Osteria da Alberto z bardzo tradycyjnym weneckim jedzeniem, nawet zachowal business card na pamiatke pysznego posilku.
Wydaje mi sie, ze bedziesz w swoim kulinarnym zywiole z powodu wszelkich frutti di mare. Barcarola paooooooola!
Burano mam caly czas w glowie. Byl bardzo sloneczny dzien (czego i tobie zycze),dzien prania w kazdym domu. Powietrze pachnialo swiezym praniem suszacym sie na sznurach miedzy kolorowym domami. Widzialam nawet uprane i suszace sie buty typu trzewiki! Ach jak bylo przyjemnie w Czarnym Kocie,przy stoliku na zwnatrz. Kazde danie bylo wyjatkowe (moje risotto i fritto misto). Obym mogla jeszcze raz tam byc.
Ogolnie staram sie unikac restauracji ze zdjeciami dan przy wejsciu. Za rada chefa Anthony Bourdaina zreszta.
Slodkiego wina nie tknie, zeby mu ogon przypalali rozzarzonym szklem z Murano. Zeby chceli z niego zyrandol zrobic. To uparty Pies.
Ja tez nie jadam slodkiego, ale posilek, a zatem i wino, musi miec swoj rytm charakterystyczny dla regionu. Bylam w Wenecji tylko w sumie 10 dni, ale jak rozumiem przed posilkiem pije sie tam prosecco, do posilku biale soave (do frutti di mare), a po posilku kieliszek lokalnego MALO slodkiego czerwonego. Jesli juz Bobik tak by go nie lubil, to zawsze kazde wino mozna zamienic szampanem. Albo ginem z tonikiem! Niech sie tylko Pies dobrze bawi, bo sobie na to niezwykle zasluzyl. Nie bede wyliczac tu Psich zaslug i talentow, bo sa zbyt liczne. Niech baluje,je, pije i pali(jesli juz musi!, ale ja jestem bardzo przeciwko!!! juz niechby lepiej palil maryche)i wraca.
Bobiku,
w licznych barach (czy bistrach) polecam też tramezzini (kanapki) z kieliszkiem spritzera.
Tak, tak. Pies w marychy. To naturalna ścieżka dla psa, co (copyright — Szczerek) nie chce być Trupolakiem.
Jakby co, to mam uprawę 😎
Dzień dobry 🙂
Zdążę jeszcze merdnąć przed odlotem, podziękować za wskazówki jedzeniowe, zostawić na blogu trochę dobrego humoru (całego nie dam, bo też potrzebuję) – a potem leeecę. 🙂
Lecę zresztą trochę bez sensu, bo z przesiadką i kilkugodzinnym czekaniem w Amsterdamie, ale tę szczegółę zauważyłem dopiero kiedy już wszystko było zabukowane i zapłacone. 😳 Przerwa w locie jest nieco za krótka, żeby pojechać do miasta, a za długa, żeby nie zacząć dostawać wściku. No, trudno, pech, ale ja mu się nie dam. 😎
Bądźcie grzeczni, gryźcie się w ozory, kiedy trzeba, ale poza tym rozpuszczajcie je do woli i bawcie się dobrze, ament. 😀
Z Bogiem, Piesku.
Spoko. Zadnych rozrob pod Twa nieobecnosc.
Ja stoje u drzwi z pistoletem i bede walil w morde kazdego jednego jesli zajdzie taka koniecznosc. Na mnie zawsze mozesz liczyc. 😈
Morducha na straży 🙂
Mordko, znowu buszujesz po nocach 🙁 . Mam wrażenie, że się czymś martwisz.
Nie należy martwić się na zapas. Ja walcząc ze sobą mocno, przyjęłam żelazną zasadę – zaczynam się martwić dopiero wtedy, kiedy nie ma najmniejszej wątpliwoścu, że powód do zmartwienia rzeczywiście istnieje.
A wtedy czasu na martwienie się jest jakby mniej, bo potrzebne jest energiczne przeciwdziałanie kłopotom.
Dzień dobry 🙂
Jedna Tako, Bobik poda Ci moje namiary. Z przyjemnością Cię zagrzybię 😀
No, troche buszuje, Zmoro. To prawda, ze sie znow nagromadzilo troche zgryzot w naszym domu i one zaklocaja sen. Ale staramy sie im dawac odpor. Ja w kazdym razie sie staram, bo Stara ma slabszy charakter. 🙄
To przekaż Starej, że ją będę wspierać telepatycznie w dawaniu odporu. Może jej będzie ciutkę lżej. A zawszeć, co trzy to nie dwa:-)
Dzieki, Zmoro.
Jejku, jak się cieszę, haneczko 🙂 Moja wdzięczność jak stąd dookoła Ziemi!
Trudno się z nim nie zgodzić.
http://michalboni.natemat.pl/116763,kijow-globalne-znaczenie
Wszystko to prawda, Zmoro, tylko wielki brat musiałby przestać mieszać i pozwolić Ukrainie na stworzenie normalnego państwa.
Trzeba się będzie zaopatrzyć w kocyki na zimę 😉 .
http://www.rmf24.pl/raport-ukraina/fakty/news-gazprom-nie-mozemy-spelnic-zadan-polski-ws-dostaw-gazu,nId,1499310
Wielki brat działa na wszystkich strategicznych frontach wydając krocie na manewry i uzbrojenie baz wojskowych. Północ, południe, wschód, zachód i Arktyka. A prowadzenie wojny z Ukrainą i wojny propagandowej na świecie też kosztuje majątek.
Tak się zapędził, że nawet jedynego handlowego partnera, który sankcji nie nałożył, a w znacznym stopniu może uzupełnić braki na rynku -Chiny- też straszy. No i przecież byli zmuszeni ze względów finansowych odsprzedać Chinom udziały w planowanym do nich rurociągu.Tylko Chińczycy spokojnie ustawili vis a vis kilkanaście tysięcy swoich żołnierzy.
Może się Putin finansowo przeliczyć jednak, taką mam nadzieję.
Ropa staniała, sprzedaż gazu Rosja ogranicza, Chińczycy nadwyżek nie mają jak kupić, bo rurociąg dopiero trzeba zbudować – wpływy do kasy państwowej maleją.
Firmy raczej dużych inwestycji z kasy porto nie pokryją. Koledzy się mogą nieźle na Putina wkurzyć. Przyjaźń przyjaźnią, ale kasa we własnej kieszeni ważniejsza.
Kaliningradczycy w tym roku wydali dwukrotnie więcej pieniędzy na zakupy w Polsce niż w roku ubiegłym, mimo dewaluacji rubla jednak im się opłaca, bo ceny u nich pną się w górę cały czas.
Taki mam nagle przypływ optymizmu 😉 .
Siódemeczko, wiesz może, jak się czuje Jagoda? Bo nie wiem, czy mogę już puścić kciuki.
Nie wiem, ale pewnie przez jakiś czas nie będzie mogła z komputera korzystać.
Zresztą można zawołać
-Jagódkooooooo!!! Jak się czujesz? 😀
Kochani, baaardzo, baaaardzo dziękuję za kciukotrzymanie 😆
Pierwsze dni były nieciekawe ale już idzie ku dobremu 😎
Jeszcze przez jakiś czas muszę się mocno oszczędzać. Z trzymaniem się z daleka od komputera 🙁
Pozdrawiam Koszyczek bardzo serdecznie 🙂
Dla Jagody
https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xfa1/v/t1.0-9/10516867_652616234853386_4432328001766919196_n.jpg?oh=a8c0600e87ba0b86e789440c6f183751&oe=54C85EF6&__gda__=1422711232_63e6069b8c812f0af4cbc16a94076dc7
Jagodo, dobrze Cie widziec na lonie. Gratuluje, ze masz to juz za soba.
Piesek juz pewnie wyladowal gdzie trzeba i mam nadzieje, ze poszedl na doooooobra kolacje.
Dzięki, że zdjęłaś nam kamień z serca, Jagódko. 🙂
Zdrowiej, zdrowiej i wracaj na łono.
Też mam nadzieję, że Bobik już po kolacji.
O, Jagódka 🙂 Super, nie narywaj się na robotę ani na kompa. Będzie dobrze.
Kocie, czy Starej można jakoś pomóc oprócz trzymania kciuków, żeby troski poszły precz?
Dziekuje Jedno. Juz sama oferta bardzo ja wzrusza. Naprawde.
Hop, hop Jagodo! Cieplo pozdrawiam.
My wstalismy wlasnie od obiadu. Dzisiaj byla salata po cesarsku (uklon w strone Syna, i grzanki i sos do salaty zrobilam osobiscie), pieczonego pstraga i pieczone ziemniaki w folii z maslem i szczypiorkiem.
Problem jest z tym, ze juz mi sie zwyczajnie nie chce gotowac obiadow. Nie tyle samo gotowanie co to cale planowanie posilkow, kupowanie, zwozenie do domu, zuzywanie tego co sie kupilo i zagospodarowanie tego co sie nie zuzylo. Na dodatek gotuje to co wszyscy troje lubimy, a tego wcale nie jest tak duzo. Ten nie lubi buraczkow, tamten fasoli, ow grochu, ja nie lubie kwaszonej kapusty, A. by jadl kwaszone ogorki i kapuste codziennie, B. lubi rybe tylko w postaci fish & chips, A. nie lubi krewetek ani baraniny, B. nie lubi wieprzowiny, A. nie jada jajek, bo mu sie robi niedobrze, A. i B. nie lubia obiadow odgrzewanych na drugi dzien, ja lubie tylko zupy czyste, a A. dodaje kwasna smietane nawet do flakow (Rumuni tez tak robia), A. nie lubi mies duszonych (wymeczonych jak mowi), ja lubie pierogi ruskie, B. z miesem, a A. z kapusta o grzybami.
Nie jest to wielki problem, ale czemu sobie nie ponarzekac przy sobocie po robocie. Moja mama ma prawie 90 lat, swietnie gotuje i wciaz jej sie chce to robic! Jak ona to robi!
Kocie, wiesz, ze dalabym sie za ciebie posiekac (chociaz czasem i ciebie bym sieknela). Niech sie rozwieja twoje troski a w tobie rosna sily do stawiania im czola.
Twoj krolik.
Kroliku, ucieszy Cie wiadomosc (Siodemeczke tez!), ze Downton wraca. U nas juz w przyszly weekend. Bezdoemy chodzic di E. ogladac, bo bradzo lubimy komentowac na glos.
Zamiast obiadu mozna miec chorizo z ogorkiem malosolnym (kupnym, rzecz jasna). I holenderskie jagody na deser.
Czy ktos zamawial budzenie?
http://www.youtube.com/watch?v=0RVOhG0Pauw
Zaawansowana obsluga sprzetu technicznego:
http://www.youtube.com/watch?v=U0lS3g_LrAI
Dzien dobry,
Co prawda nie z Wenecji, ale z Warszawy dzisiaj nadaje. Przylecialem w poludnie, zdazylem wziac synka do samochodu i objechac Warszawe. I naladowac sie dobrymi wrazeniami, bo co by sie nie dzialo, to Warszawa, a wiec i Polska zmieniaja sie na
lepsze w tempie niesamowitym. Naleze do tych, ktorzy naprawde pamietaja ocet i wojskowe rogatki.
I dzisiaj nawet to co nas boli i to, na co musimy uwazac, wydaje sie czyms latwiejszym do opanowania. Bo nawet jesli w sejmie jest 169 durni, to trzeba wierzyc, ze jest to liczba topniejaca. Nie moze byc inaczej!!!
Bobikiu – mam nadzieje, ze wszystkie tzw. wazne sprawy zostawiles w domu, a teraz pozostal Ci tylko relaks.
Do kiedys 🙂
Slodziaki te kociaki.
Milego pobytu i samych dobrych wrazen, Nowy.
Kroliku,
Bardzo dziekuje.
Irku,
We wtorek i srode bede w Lublinie i Naleczowie. Co Ty na to?
Na dzień dobry przynoszę kawę, herbatę i prezent 🙂
http://wyborcza.pl/1,75478,16635805,Dorobek_Giedroycia_w_wersji_elektronicznej___Kultura_.html#CukGW
Dzień dobry 🙂
Dosiadam się do kawy.
Nowy, super. O ile pamiętam masz mój tel. Warto zrobić minizlocik 😀
Bobik ma dzis ladna pogode, w okolicach nieopresyjnych 20 st. Jutro beda przelotne burze. Mam nadzieje, ze przeleca szybko. A potem znowu pieknie.
Nie, Wy sobie myslcie co chcecie o Waclawie R. donoszacym z Rosji dla GW. Ja sprobowalam jego czytac, tuszac, ze sie poprawil. Nie. To palant. Zawsze byl i taki sam pozostal. Tego sie nie da czytac. Te tony prowincjonalnego komika. Ta minoderia. Co kogo kurcze obchodzi ile alkoholu spozywa Depardieu? Moze komus sprawoa satysfakchje, ze oto przyjal obywatelstwo Rosji i teraz sie rozpija. Ale on chlal zawsze, nawet gdy byl rodowitym Francuzem. CO MNIE TO OBCHODZI? I jakie to ma znaczenie dla kogokolwiek procz jego zony i milicji? To jest zajecie dla powaznego korespondenta w tej dramatycznej sytuacji?
BBC dobrze zrobila rezygnujac z jego uslug po paru doneisieniach.
Czy ja wiem, Kocie?
Trudno mi oceniać Wacława R. bo nie znam jego innego dorobku.
Tu przyjął taką konwencję przeglądu prasy rosyjskiej i odnoszę wrażenie, że wtręt o Gerardzie miał posłużyć dowcipnemu podsumowaniu żonglowania statystyką, z której wynikało, że spożycie na głowę, mimo iż się minimalnie zwiększyło,to wg. ich interpretacji się zmiejszyło 😉 .
Ja wyczytałam istotne dosyć informacje. Że naród się bawi i wybory pseudodemokratyczne go zupełnie nie interesują, bo frekwencja minimalna, partii opozycyjnych praktycznie nie ma. Na Krymie nastąpił kres demokracji.
Sankcje jednak przynoszą rezultaty, bo największe koncerny borykają się z brakiem gotowki, a być może i płynności finansowej.
Że Chiny, które, jak wiadomo, tą gotówką w znacznych ilościach dysponują, to jednak Rosji pożyczać nie chcą – zapewne wolałyby wykupić udziały w koncernach, na co Rosja niekoniecznie jest gotowa. Woli naruszyć Fundusz Narodowego Dobrobytu zarządzającego środkami pochodzącymi z wydobycia ropy i gazu, co już zresztą parętygodni temu uczyniła, kupując za prawie 7 milionów dolarów akcje dwóch rosyjskich banków.
Pieniądze z założenia przeznaczone jako rezerwa na rozwój i inwetycje państwowe zaczynają topnieć.
Że trzeba będzie naruszyć fundusze emerytalne. Że prasa o tym jednak pisze, a zatem te hiobowe wieści rozejdą się po kraju.
Że zaczęły się spontaniczne strajki, bo ludzie domagają się zaległych pensji.
To są z mojego punktu widzenia pozytywne wiadomości.
A jak sobie naród poczyta o rezydencjach oligarchów ( Komsomolska Prawda robi dobrą robotę 😉 ), to się może zdrowo wpienić.
Az mi sie nie chcialo wierzyc, ze Komsomolska Prawda jeszcze wychodzi! Jest jak drut, wiadomosc numer jeden, donosi korrespondent z Narodowej Republiki Luganskiej, ze do Luganska z Rosji przybyla pomoc `humanitarna, ktorej nikt tam nie oczekiwal!
http://www.kp.ru/
Zmoro, o rezydencjach, samolotach i kochankach oligarchów naród naczytał się do rozpuku i wcale się nie wpienił; tzn. być może wpienił się prywatnie, ale na ulice z tego powodu nie wyległ. Na początku lat 90. rosyjska prasa była rzeczywiście wolna i pełniąc rolę użytecznego idioty, pisała o oligarchach dużo i kolorowo, rozgrywając ich zakulisowe wojenki. Teraz naród może – jeśli zechce – poczytać tylko o bogaczach, którzy z obawy o życie w porę ewakuowali się na Zachód, ze swoim majątkiem rzecz jasna. Tyle że tacy wrogowie ludu nikogo już nie rajcują, nie do tego stopnia, żeby lud zrywał się do masowego buntu.
To nie chodzi tylko o styl jego pisarstwa. Zmoro. Chgociaz i ten styl jest raczej glupawy – nazywanie aktora Gierardom Dapardie, dopuszcza sie taniego chwytu. Czy on oczekuje, ze rosyjskie gazety beda pisac o nuim wylacznie po francusku? Tak dowcipkowac mopzna w barze z kolegami albo na blogu, nie w rzekomo najpowazniejszym dzienniku swojego kraju.
Pomijajac styl on dopuszcza sie rzeczy kompletnie niedopuszczalnej dla sprawozdawcy powaznej gazety. On jest czesto kompletnie goloslowny. Np. przytaczajac oficjalne statystyki spozycia alkoholu na glowe ludnosci, natychmaist zaznacza, ze sa one sklamane.
Otoz ma on rozne sposoby powiedzenia , ze sa one sklamane.
1. Moze napisac: „nie nalezy wykluczyc, ze statystyki sa zanizone”.
2. Moze napisac: „Zdaniem niektorych specjalistow, np. pani XY , ktora prowadzila niezalezne badania, sa one zanizone i w rzeczywoistosci ksztaltuja sie w granicac x litrow na glowe ludnosci”.
3. Moze napisac: „Na podstawie danych o produkcji, sprzedazy i eksporcie alkoholu w Rosji, z moich wyliczen wynika, ze na gloowe mieszkanca wypada po pol tony czystego spirytusu rocznie”.
Ale nie. Korespondent rzuca „faktem” bez najmniejszego podparcia tego CZYMKOLWIEK.
I taki, niestety czesto jest Radziwinowicz. Dlatego go raczej nie czytam. Bo to nie jest powazny dziennikarz.
Do buntu trzeba przywodcow.
Kolejna wiadomosc w Prawdzie, to ze adwokatesse min. Pugaczowej zastrzelono w Moskwie, a w biurze zamordowanej wybuchl pozar. Polica szuka zabojcy, podejrzewa sie jakas „grupe oriechowska„.
Mafie maja sie dobrze i czuja sie jak u siebie w domu.
Ałła Pugaczowa ostro wystąpiła w obronie muzyka Andrieja Makarewicza. Może w związku z tym te działania „nieznanych sprawców”.
Ciekawe czy Pies dobrze sie bawi i pasie oczy.
Tak sie ciesze, ze jest we Wloszech!
Piesowi należy się taki tygodniowy urlop co miesiąc 🙂 .
Nawet jeżeli miałaby się ograniczyć tylko do Italii 🙂 .
Na pewno zabojstwo na zlecenie. Podejrzewam jednak ze grupa oriechowska przejmuje sie wylacznie pieniedzmi i kontrola nad dobrami.
Prezes mowi, ze rzad Kopacz bedzie rzadem starych twarzy. That is rather rich! Jego rzad bylby rzadem twarzy jeszcze starszych z jego wlasna wlacznie.
Domenica in Venezia!O, sole mio!!! Ciao, ciao, caro cane! Ti bacio con piacere. Sta bene sempre! Guardare per la vostra borsa!
Tak straszycie Psiaka, że on z tej torby przez całą podróż nosa nie wychyli. A to drapieżnik, a nie torbacz.
Jaki to fajny pomysł, że każdy może sobie zinterpretować i przedłożyć publicznie to, co o publicznie przedłożonym obiekcie sztuki myśli. I świetna nazwa projektu…
Sztuka zawsze musi byc nowatorska i awangardowa, a co z niej zostaje odkryja dopiero nastepne pokolenia. Nie kazda sztuka pieknieje z czasem. Np corbousiery architektoniczne, sagrada familia, niektore trendy muzyczne, poezja dadaistyczna zestarzaly sie bezpowrotnie. W Tate Museum, gdzie przewodniczyl naszej wycieczce wielki milosnik Sztuki, nasz Kot, na najwyzszych pietrach gdzie byla wystawiona sztuka wspolczesna, zialo pustka. No, ale van Gogh nic nie sprzedal za swego zywota… Jak nasi wnukowie popatrza sie na suknie z kotletow Lady Gagi… Ona sama, choc tworzy znakomita muzyka, juz przminela, przestaly sie nia zajmowac plotkarskie magazyny, co swiadczy o koncu kariery. Tymczasem piosenki w wykonaniu Amy Winehouse wciaz slychac i one nie nuza, a wciaz sa piekne. Nawet Konsomolska Prawda podala, ze dzisiaj w Londynie odslonieto pomnik Amy. Gdzie Rzym, gdzie Krym (or Kreml, so to speak). Zestarzal sie okropnie Fellini i Dostojewski. A Bergman i Tolstoj sa wciaz aktualni…
Caro diario,
czas na odrobine Amy:
https://www.youtube.com/watch?v=b-I2s5zRbHg
Ciao, a domani!
Dzień dobry 🙂
kawa
Można sobie zinterpretować 😈
Dzień dobry. Spóźnione „Baw się dobrze, Bobiku”
My tu wciaz Amy W. kochamy i to bardzo, A Sagrada F, chyba zawsze byla snem wariata.Nie wiem czy tylko mnie na jej widok zaczyna sie przyspieszac oczaplas.. To ja juz sto razy wole Palac Kultury. Nie znam szkaradniejszej budowli niz Sakrada. 🙄 Musielismy z Kuma uciekac po pieciu minutach bo dostalem migreny. Never again.
Dzien dobry.
😆 😆 😆
http://wyborcza.pl/1,135334,16644742,Andrzejrysuje_pl_dla_Wyborcza_pl___15_09_2014.html
O, jakie ciekawe. Tylko Pies wystawil nos poza blog, a nikt juz nie ma ochoty ze soba rozmawiac?
No, trudno.
Chyba wszyscy wylegli na łono natury, Kocie, bo pogoda przepiękna.
Rysunek świetny 🙂
A za naszym zwierzyńcem tęskinę ogromnie: za Piesem, za Liskiem, za Rysiem 🙁 .
tęsknię
Dobrze, że choć Kot pozostał na straży ogniska domowego. Kocie, proszę nie znikaj i Ty 😉
Dowiedziałam się właśnie, że na granicy armeńskiej z Iranem są pogranicznicy i celnicy rosyjscy i od strony Iranu granice Armenii zdobią flagi Rosji.
Nie wiem od jak dawna, lat, miesięcy czy tygodni.
Natomiast Armenia ostatnio wprowadziła, idąc za przykładem Rosji, ustawę o obcej agenturze. I międzynarodowe organizacje pozarządowe tak są właśnie traktowane.
Członek jednej z takich organizacji, przebywajacy w Armenii od miesięcy i mający armeńską wizę pobytową, wybrał się z plecakiem na parodniowy trekking do Iranu. Takie przynajmniej było jego założenie, bo rzeczywistość okazała się inna. Skończył wycieczkę i chciał wrócić do Armenii. Nic z tego – Rosjanie go nie wpuścili, bo w ich mniemaniu jest agentem.
No i znalazł się w kropce. Iran, do którego miał wizę jednokrotną, opuścił, co potwierdzały pieczątki w paszporcie, a do Armenii wrócić nie mógł. Nie pomogły wielogodzinne dyskusje z rosyjskimi pogranicznikami. Nie i już.
I tak tkwił na tej ziemi niczyjej, aż w końcu Irańczycy się nad nim zlitowali i pozwolili mu ponownie wejść na terytorium Iranu. O nich zresztą wyraża się w samych superlatywach, mili, serdeczni, pomoc ich zazwyczaj wykraczała daleko poza oczekiwania.
Autostopem przemierzył Iran i dotarł do Turcji, a stamtąd do Polski.
Cały jego dobytek pozostał w Armenii.
Irek, to nie black lecz Blake coffee.
Z powodu dosc wrogich sasiadow, takich jak Iran, Turcja, a nawet potencjalnie Azerbejdzan, utrzymuje scisle wiezy w kwestii bezpieczenstwa i ochrony granic z Rosja. Wiec obecnopsc rosyjskich wopistow na granicy z Iranem nie powinna dziwic. Oni tam sa na jednoznaczna prosbe Armenii, ktora sama nie dalaby rady z infiltracja swopich granic.
Niezauwazona przyszla jesien. Dopiero u nas wpol do osmej, a juz zapadl zmierzch i jest calkiem ciemno i jakos smutno.
No, dobra, lata tez nie odnotowalem za bardzo. <pze jutro namowie Stara aby zmienila wystroj salonu na jesienny – mniej niebeiskiego, a wiecej czerwopnego i zoltego. I jakis zapach jesienny.
Na ulicy kolo domu spotkalem malego mopsika, ciut starszego niz ten:
http://www.thecuteproject.com/photos/1568/squishily.cute.pug.puppy!/
Dziewczynka, moze 12-letnia uczyla go chgodzic na smyczy, przemawiajac do szczeniaczka czule i nagradzajac go czyns jak szedl prosto i sie nie wyrywal. Bardzo kompetentnie go uczyla.
Wszyscy na ulicy zatrzymywali sie i z rozczuleniem temu przygladali. Nikt jej nie przerywal lekcji.
A jakie zapachy są jesienne?
Też widziałam takiego uropczego mopsiego w autobusie i też był trochę większy, a tak uroczy i przyjacielski, że wszyscy ludzie patrzyli rozczuleni właśnie.
Myślę czasami o tym piesu, jak teraz wygląda.
Bobik ma tyle do zwiedzania, że już mu sił nie starcza, zeby szczeknąć. To i dobrze. Ma od nas odpocząć przecież.
Jesienne sa korzenne – z nuta cynamonu, gozdzikow, cydru. My zawsze sie rozgladamy za olejkami eterycznymi . I nic tak nie przywoluje por roku jak barwy i zapachy. I faktury.
No tak, własnych obywateli broni się przy pomocy pocisków jądrowych. Selekcja naturalna – przetrwają najsilniejsi. Budzą się we mnie mordercze instynkty.
http://kresy24.pl/56246/rosja-wytacza-najciezsza-bron/
Mopsy sa bardzo slodkie z wygladu. Mam watpliwosci czy sa GRZECZNE. Na oko nie dalbym glowy.
Melduję że zakończyłam właśnie z sukcesem koci dyżur. Z sukcesem, czyli bez strat w kotach i ludziach, a nawet, o dziwo, bez uszczerbku dla materii nieożywionej. Sila tylko raz podniosła mnie z łóżka przed szóstą rano, urządzając piekielny rajd po mieszkaniu – wyczyny Jackie Chana to przy tym nic. Tylko raz, ale akurat tego dnia, kiedy musiałam zostać w pracy do 21.00. Kocia wiedźma. U siostry internet się zbiesił – trochę mi się udawało Was podczytać, ale o chwytaniu za linki nie było zwykle mowy. Pewnie już nie nadrobię. 🙁 Za to napatrzyłam się na Horatia. W sobotę przyłapałam się na tym, że zakładam i zdejmuję okulary przeciwsłoneczne jak nigdy przedtem: nieśpiesznie i … przenikliwie – dawno tak sama siebie nie rozbawiłam.
Rudy jest kultowy w tym domu.
Starej wpadl w oko jeszcze jako bardzo mlody chlopak w NYPD, eony temu. Z miejsca zwracal na siebie uwage.
Uprzedzam, Agio, ze nowy tegoroczny sezon NCIS i takich tam robi bardzo duzy nacisk na charakteryzowanie nieboszczykow – duzo zakrzeplej krwi, much i jakichs ich larw , rozkladu. Trzeba zamykac slipia, bo ie do wytrzymania.
Gratuluje zakonczonego dyzuru. Mam nadzieje, ze chlopcy nie schudli..
Ogladam wlasnie (BBC4) przepiekny program z cyklu o starozytnych cywilizacjach Ameryki Srodkowej.
Dzis jest o ludzie Olmec w Meksyku i ich genialnych gigantycznych rzezbach z bazaltu, sprowadzoanego 4O mil od miejsca gdzie je ustawiono. Sprzed 3-4 tysiecy lat.
http://www.ancient-wisdom.co.uk/mexicostoneheads.htm
Bardzo wiele tych rzezb przedstawia figury lub glowy ludzi przeistaczajacych sie w jaguary. Wspaniala figura ojca z malym dzieckiem – tez gigantyczna.
O, jakiez to piekne.
Grzeczne? Na co komu grzeczne zwierzę? Podobnie jak grzeczne dziecko. Grzeczne, znaczy nie sprawia kłopotu, cicho siedzi, znaczy jakby nie istniało 🙄
Weekend miałam zupełnie do bani 🙁 Zamiast pojechać na spływ kajakowy z przyjaciółmi (Zosia na szczęście już nauczyła się wiosłować), musiałyśmy zawrócić z punktu zbiórki do domu, z powodu… Zosi grypy jelitowej 🙁 I tak spędziłyśmy trzy kolejne dni zmagając się z burzliwymi przejawami rotawirusa, próbując desperacko uchronić dziecko od konieczności pobytu w szpitalu. Udało się, ale co to była za walka! Nienawidzę wirusów grypy jelitowej 👿 Takie małe skur… skurczybyki, a potrafią urządzić człowieka na cacy 👿
W czasie tego dyżuru raczej wszyscy przytyliśmy. 😆 Kocie, a który to jest nowy sezon? W domu nie mam telewizora, na kocim dyżurze oglądam Rudego w takich odsłonach, jakie akurat puszczają, tym razem trafiłam, bodajże, na sezon ósmy.
Oj, Vesper, faktycznie paskudnie! Ale dobrze, że obyło się bez szpitala i że nie dopadło Was to draństwo już na kajaku – byłoby trudniej. Jeśli już mus chorować, to najmniej źle we własnym domu. Uściski dla Zosi.
Nowy sezon rozpoznac po bardzo malowniczych trupach, na duzym zblizeniu, kazda mucha na ekranie wielkosci srednio wypasionego mopsa.
Teraz taki trynd, że trzeba epatować makabrą.
Psy musza byc GRZECZNE i dobrze ulozone.
Podobnie dzieci. Inaczej sa zakala ludzkosci, jak slusznie zauwazyl Antoni Slonimski.
Zależy, co rozumieć przez grzeczne. Bo są tacy ludzie (choć zapewne nie Koty, Kotów o to nie podejrzewam), którzy uważają, że jedynie to, co jak ryby, nie ma głosu, jest grzeczne. Ale maniery to sprawa ważna, nie ulega wątpliwości. I u ludzi, i u zwierząt.
Oglądałam w towarzystwie Sili. Jak na ekranie robiło się obrzydliwie, to patrzyłam na nią. 🙂 No chyba, że akurat poszła na balkon – bo wreszcie to polubiła. Przez kilka lat panicznie się bała przestąpić próg, a wynoszona dawała natychmiast nogę. Teraz zawzięcie się balkoni.
Duch Rysia
Tymczasem mężczyzna ten w pierwszej kolejności potrzebuje pomocy katolickich duchownych, którzy pokazaliby mu, jak może się modlić do Pana o wyzwolenie ze swoich problemów.
Andsolu, nie ma mężczyzny.
A moi poszli na wystawę kotów i wrócili z nowym członkiem rodziny, chociaż podobno nie mieli takich zamiarów.
To jest dziewczynka:
https://picasaweb.google.com/maria.tajchman/Illi14092014#slideshow/6059416935332391362
Ze zgrozą pomyślałam o muchach w moim domu wielkosci mopsa bez powiększenia.
Zawsze chronią się na naszym 12 pietrze przed zimnem i truchło leży rano na klatce w dużych ilosciach, ale w poprzednim roku przeżyłam horror w mieszkaniu, wszystko pozamykane, a co chwila w kuchni pojawia się nowe stado ogromnych mutantów. Co wytłukę, walcząc z mdłosciami, za chwilę nowe stado na oknie. Nie wiem skąd. Na wspomnienie słabo mi się robi. Normalnie takich much nie ma.
Ago, jest mężczyzna, tylko trzeba adres skrócić – wyciąć z blog bobika i zostawić frondę. 🙂
Kociatko przepiekne.
Te muchy, Siodemeczko, to pewnie prosto z planu Crime Scene Investigation. Co oni tam wczoraj pokazywali! Musialem parokrotnie oczy zamykac i siegac po nicorette po omacku.
Jakiez piekne kociatko, Siodemeczko.
Nie wiedzialam, ze to andsol powiedzie mnie kiedys prosto do Flondry! A tam same interesujace artykuly. Np. ze seks przdmalzenski moze byc kosztowny. Wcale nie! Po prostu przed slubem wcale nie trzeba pobierac oplaty za seks, a wtedy nie jest on kosztowny!!!
Jestem bardzo wyczerpana poniedzialkiem. Ale nic to! Zostalo tylko 463 dni do emerytury! Jakies niecale 70 poniedzialkow!
kroliku, nie chcę straszyć, ale muszę: dopiero na emeryturze naprawdę nie ma się na nic czasu. Nie wiem czemu, może dlatego, że pojawia się tak wiele ciekawych rzeczy do robienia.
Oj, nie strasz, andsolu, bo mam cala mase rzeczy odlozona na emerytalne czasy!
Nie, Kroliku. Emerytury nie polecam. Absolutnie nothing to recommend.
Dzień dobry 🙂
kawa
Wysiadł mi domowy internet, nawet nie miałem szans odczytywać na bieżąco 🙁
Też mam masę rzeczy odłożone na czasy emerytalne 😈
Nie mogę powiedzieć, że dzień się dobrze zaczyna 🙁 .
Nato potwierdza napływające z Mołdawii od jakiegoś czasu informacje.
http://fakty.interia.pl/raport-zamieszki-na-ukrainie/aktualnosci/news-breedlove-w-moldawii-rosja-stosuje-elementy-wojny-hybrydowej,nId,1499998#iwa_block=facts_news_small_one&iwa_item=1&iwa_img=0&iwa_hash=22504
Dzien dobry
Irku, moze nie miales okazji zajrzec do Lasuchow.
Moj telefon:
781 472 075
Jesli mozesz to zadzwon, kiedy bedziesz mial chwile.
Dzisiaj poznym po poludnie mi jutro bede w Lublinie i Naleczowie.
Dzień dobry 🙂
Demokratyczny Audyt Polski. Gorąco polecam:
http://audycje.tokfm.pl/audycja/101
O, Jagoda ma nowe oczka 🙂 .
Fajnie, że jesteś 🙂 . Odsłuchałam, będę chciała jeszcze przeczytać, a na razie pędzę do urzędów.
A ja wysiadlem po 17′ 45″. I trzeba byloby mnie przypalac zelazem abym zmusic do sluchania tego rozchodacego sie na wszystkie mozliwe strony gledzenia, nad ktorym prowafzaca nie panuje.
Jagodo! Jak sie czujesz? Czy mozesz juz czytac bez przszkod? Czy dostrzegasz zmiane na lepsze?
Dzień dobry 🙂
Śliczna kocica 😀
Dlaczego wszystkie Koty udały się PB a ludzie niekoniecznie?
Mordko, może to Cię nie wkurzy/znudzi http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,96856,16577075,Irena_Santor__Dzis_nie_wiedzialabym_jak_zadebiutowac.html Starość to nie jest pora dla mięczaków. Faktycznie, nie jest.
W Kijowie awantura o ustawę w sprawie autonomii Donbasu i bezkarność dla separatystów http://wyborcza.pl/1,75477,16652511,Mieszkancy_Kijowa_protestuja_przeciw_ustawie_ws__Donbasu_.html#BoxSlotI3img
Aa. dzieki. Haneczko. zaraz przeczytam.
Stara wrocila wlasnie z przegladu prasy. Ostatnio czytanie idzie jej znacznie lepiej na tarasie w kawiarni niz w domu. Obklada sie gazetami i spokojnie czyta.
Powiada, ze juz starannie ooijala wszystkie materialy o szkockim referendumie (80% zawartosci dzisiejszych gazet), a skupiula sie na lzejszych rzeczach, jak zamordowanie w Tajlandii dwojga mlodych Brytyjczykow, prawdopodobnie przez innegio Brytyjczyka.
Ale kultura tez sie zajela, a jakze.
I dowiedziala sie, ze na europejskim rynku wydawniczym ogromnym powodzeniem cieszy sie niedawno wydana ksiazka portugalskiego profesora fizyki Joao Maqueijo o Brytjczykach, na ktorych nie pozostawia suchej nitki.
Portugalski profesor spedzil pare lat w Cambridge i zdarzalo mu sie wypadac do Blackpoool – bardzo „ludowego” kurortu nad morzem.
Otoz powiada Profesor, Brytyjkczycy sa za tlusci, ichnie kible smierdza gorzej niz kurnik jego babci, brytyjskie kobiety nie zawahaja sie uprawiac oralnego seksu publicznie, a chlopy lubia sie upijac.
Mnie zafascynowaly natomiast reakcje brytyjskich krytykow. „Wszystko prawda – powiadaja. – jestesmy za tlusci, za pijani, za brudni i zanadto rozwiazli seksualnie.. I niechaj to tak pozostanie!” 😈
Wciaz mnie ekscentrycznosc autochtonow zaskakuje.
Aha – za co Brytyjczykow chwali, to za tolerancje i kreatywnosc.
Dzień dobry. Kocica piękna aż dech zapiera. Koty się Panu Bogu bardzo udały.
Rozmowa z profesorem markowskim rzeczywiście od pewnego momentu polega na ględzeniu, choć nie przeczę – o ważnych sprawach ględzi profesor 😉
Przyjemniej słuchało mi się prof. Kołodki o kulcie PKB. Straszna lewaczka jestem, bo od wielu lat tak mam, że mi się Kołodki bardzo przyjemnie słucha, a nikiedy i czyta 😎
A ze starosc nie jest dla mieczakow, top sie tez bardzo zgadzam. Starosc jest paskudna i pelna zasadzek, o ktorych nikt nas nie uprzedzal. Dno.
Markowskim. Wielką literą. Przepraszam.
Starość nie jest dla starych ludzi? 😯
Tak. Starosc jest dla mlodych, silnych, zdrowych i pieknych.
To tak samo, jak choroba. Też dla zdrowych i silnych.
Jako perspektywa pogodnej jesieni na Lazurowym Wybrzeżu. 😆
Są takie do wzięcia. Słodziaki.
https://www.facebook.com/grzegorz.lindenberg/media_set?set=a.10204650314963732.1073741827.1411154326&type=1
Tego Rudego na obrusie bym wzial na wychowanie. Nazwalbym moze Horatio.
Horcus dla domownikow.
Sa i wesole wiadomosci. Komitet wyborczy pod patronatem prof. Chrzana sie rozpadl zanim powstal.
Też o tym przeczytałam z zadowoleniem, Kocie.
Czemu ten Pies nie da znaku zycia?
Pewnie zle sie bawi i nie chce nas martwic.
Albo lezy poKotem po wybableniu beczki tego deserowego wina, co nim Krolik wspominal. Organizm nienawykly odmowil wspolpracy.
A ja życzę Bobikowi i PA, żeby zapamiętale pławili się w Wenecji i zapomnieli na tydzień o bożym i niebożym świecie 😉
” Młodość przychodzi z wiekiem” / zwłaszcza od 3:OO 😉 /
http://www.youtube.com/watch?v=mh9lWBmQJjE
Ja im tez zycze, tylko ja TENSKNIE.
Jestem o Psowate całkowicie spokojny. Dzisiaj odzyskałem dostęp do internetu, przy okazji zmieniając operatora. Ma być lepiej, jak będzie, zobaczymy. Jutro planuję minizlocik z Nowym 🙂
A kto nie? I to jest dobre 😎
Polecam
http://nic2razy.pl/
kroliku, przeczytałem niepolecenie emerytury Kota Mordechaja, ale masz prawo do drugiej opinii – i ona mówi, że gdy się na emeryturze nie ma na nic czasu, jest to fajne i przyjemne i w zasadzie ubolewam, że nie mogłem pójść na emeryturę natychmiast po studiach.
Andsolu, Bobik nie wprowadził do komentarzy opcji ” lubię”, ale to chyba jest to. Przejść na wypracowaną emeryturę tuz po studiach. „Ach ta nasza młodość, ten szczęsny czas….”
Jak sie kochalo swoja robote i nie mialo na nic czasu to bylo znacznie przyjemniejsze od emerytury. Nie mowiac o wiekszych pieniadzach.
Swego czasu polecała Helena (available courtesy of Hola).
Downton Abbey też oglądalne (od 21 września) tym samym sposobem (ale na itv) – jeśli kto lubi. Ja to już poprzedni sezon (swoją drogą jaka brzydka kalka, czy tego po polsku nie można nazwać serią?) oglądałem trochę siłą inercji.
Rzucił mnie, rzucił! 😀 Mam nadzieję, że na dobre i na złe. Stawiam duży koniak. Jeśli ktoś woli, to zamiast koniaku może być wytrawne sherry lub lody miętowo-czekoladowe; można się też zapisać na jutrzejszy lunch – będzie sałatka z razowym kuskusem. W sumie, forma dowolna, ale bardzo proszę, poświętujcie ze mną. Nie co dzień zostaje się porzuconą przez Niechcemisia. 😎
link zaginął: http://www.bbc.co.uk/iplayer/episode/b04hkb5p/lost-kingdoms-of-central-america-1-kingdom-of-the-jaguar
Tak, to ta seria o zaginionych swiatach Ameryki Centralnej. Dr Jago Cooper (kolejny nastolatek w stajni BBC) jest swietny. I zna jezyk. Bardzo polecam.
Ago. Tak to czasami jest. Ale jak mowia starzy: nie jeden Kot na dachu!
Czy masz gdzies na zbyciu lody kielbasiano-malosolno- ogorkowe?
Ech, Kocie, moja kuchnia najłatwiej mogłaby zasłynąć tym, czego w niej nie ma… 😳 Ale mam kiełbasę – krakowską z indyka, a tata zrobił małosolne i chętnie podrzuci. Tylko czy na pewno chcesz to razem z lodami? 🙄 Lody znalazłam jeszcze cytrynowe.
Nie wiem, gdzie jest reszta, ale pół Niechcemisia grasuje u mnie 👿
Nie da się wykluczyć, że Niechcemiś tak się u mnie wynudził, że zostało go tylko pół. Nie stawiałam oporu. 😳
Nie wytrzymalem i jeszcze raz obejrzalem o tych Olmekach.TAAAKIE ciekawe.
Oj, czuje me serce ze znowu beda sie mazgaic…..
Ago, taki wybuch entuzjazmu zdarza się tylko, kiedy człowiek się zakocha. To znaczy mnie się zdarzał wtedy. 😀
Cieszę się Twoją radością, Ago i wznoszę toast, żeby nigdy nie wrócił.
Dzien dobry z Polski.
Nocuje w Naleczowie, jeszcze kiedys do tego wroce. Na dzisiaj – wstapilem do baru, obejrzalem kawalek meczu, w przerwie wychodze. Przed barem mloda dziewczyna I dwoch chlopakow. Pala.
Dziewczyna do jednego – ty, ale to nie antropolog ciebie tam bedzie badal – mowi wskazujac palcem gdzie antropolog nie bedzie go badal.
Antropolog, androlog, laryngolog – co za roznica w koncu……
Dobranoc 🙂
Kocie, tez wczoraj czytalam ponizej zlinkowany blog Guardiana about krytycznej wobec Brytyjczykow ksiazki portugalskiego profesora:
http://www.theguardian.com/books/shortcuts/2014/sep/15/foreigner-view-england-portuguese-professor-book-undercooked-beef
Zasmiewalam sie do lez z komentarzy pod blogiem. Ja wlasnie najbardziej lubie u Brytyjczykow ich niezrownane poczucie humoru.
Ano wlasnie. 😈
Niechby jakis cudzoziemiec napisal podob… aaaa, co sie bede narazal przed snem…. 😈
Dzień dobry 🙂
herbata
Wrzuciłem hasło „kawa i Brytyjczycy” i wyszła herbata. Trzeba mieć poczucie humoru 😀
Upokorzenie, wygłup i wstyd. Bo jak ktoś zalewa sobie klawiaturę winem wytrawnym albo wrzuca kindla do zupy pomidorowej to jest tu klasa i nauczka dla młodzieży. Ale zalać sobie całe okolice monitora zwykłą wodą mineralną z gazem to coś nie do wyba sobie czenia.
Od tej chwili przy komputerze będę wchłaniał wodę tylko w stanie solidnym.
Słusznie, andsolu. Laptop też musi mieć coś z życia.
Dzień dobry 🙂
Podobno Chrystus Świebodziński pokonał Chrystusa z Rio de Janeiro 😉
Mordko, po południu jadę na kontrolną wizytę. Potem sprawozdam 🙂
Jagodo 😆 😆 😆
Powiedz co powiedza po kontroli.
To szkockie referendum jednakl okropnie wciaga i ostatnie 3 godzony spedzilem sluchajac dyskusji. Wiec wszyscy kibicujemy. Najnowsze sondaze 52 :48, z przewaga na „Nie, dziekujemy”. Ale jest to w granicach bledu statystycznego, wiec wstryzmujemy oddech.
Dzień dobry 🙂
Stawiam na nie. Tak czy siak połowa Szkotów będzie mocno sfrustrowana, a to niedobrze.
Ze sfgrustrowania nic w Szkocji nie wyniknie. Kampania jest goraca ale demokratyczny wynik zostanie przyjety ze stoickim spokojem – w te czy wewte. W czasie trwania kampanii zdarzaly soie jakies drobne incydenty z jajkami, natychmiast potepiane przez obie strony „barykady”.
Ja tez mysle i mam nadzieje, ze wygra kampania na nie. Szkoda byloby trawajacej od ponad 300 lat Unii, ktora tak sie udala jak nikomu na swiecie. Ale nic nie jest przesadzone. Sporo bedzie zalezalo od tych, ktorzy w sondazach okreslani sa jako don’tknowsy. Przewiduje sie, ze frekwencja moze ksztaltowac sie w okolicach 80% uprawnionych i TO byloby bardzo dobre dla obu stron. To zbyt wielka i nieodwracalna decyzja i lepiej niech glosuje cale spoleczenbstwo.
BBC tymczasen pokazala swe studia wyborcze. Matko, ja sie to dzis pieknie robi! Jeszcze nie tak pieknie jak w Ameryce, ale wciaz zachwyca i zdumiewa. Mysle o tych wszystkich gadzetach pozwalajacych sledzic jak naplywaja wyniki i natychmiastowego laczenia sie z kwaterami wyborczymni, komentatorami etc.
Transmisja wynikow ma sie zaczac jutro o 10:30 wieczorem. Czuje, ze znow bede mial zawalona noc, chyba, ze natura bedzie gora i padne, jak mi sie juz nieraz zdarzalo przy innych wyborarch.
Ale bardzo juz kibicuje.
a propos tego, że „starość jest dla młodych, zdrowych, etc.”:
http://wyborcza.pl/TylkoZdrowie/1,137474,16651633,Czy_mloda_krew_leczy_alzheimera.html
Młodość przechodzi z wiekiem 😎
Teraz młodzi pacjenci w szpitalach będą bać się transfuzji, bo może być to krew od starego zgreda 🙄
Stara wrocila wlasnie z przegladu prasy troche rozbawiona. Bo dzis oprocz powaznych gazet dostala w kiosku bezplatnie Daily Maila, ktorego GW lubi nazywac gazetka populistyczna. Nie jest populistyczna w moim rozumieniu terminu. Jest bardziej dla ludu, a wiec pisana latwiejszym jezykiem niz Times, Telegraph czy Guardian , teksty sa krotsze (lud na ca;ym swiecie cierpi na ADHD, ma krotszy attention span) , no i mozna w niej przeczytac teksty, ktorych gdzie indziej nie uswiadczysz. Dzis np zamieszca w srodku numeru calkiem obszerny ilustrowany material z dramatycznym tytulem: „Co sprawilo, ze (playboyowy) „kroliczek” poslubil 82-letrniego multimiliardera?”
No, wez mie i zabij, nie mam pojecia co sprawilo, ale mam mniej wiecej wyobrazenie co sam bym zrobil gdyby mi sie na drodze zycia napatoczyla 82-letnia multimiliarderka….
Ale ja nie o tym. Otoz na stronie glownej gazeta roszyfrowuje skrot Szkockiej Partii Narodowej SNP jako Seriously Nasty Party. I mozna przeczytac, ze dotarla do danych swiadczacych o nieslychanej kampanii zastraszania i mobbingu uprawianego przez SNP: na jakims wiecu z udzialem przywodcy Partii Pracy Eda Millibanda ktos wykrzyknal w jego kierunku „Ty, pie..ny klamczuchu!”, Jakis rolnik w Szkocji dostal anonimowy telefon, ze jego bydlo zostanie zatrute jesli zaglosuje przeciw niezaleznosci Szkocji. Kilka bilbordow „No, thanks” pochlapano czerwona farba.
Zwierstwo, indeed, choc przywodca nacjonalistow skreca sie w przeprosinach.
Och, chlopaki, co wy wiecie, kroliczki, o serously nasty parties! 😈
Przepiekne jenoty i niedzwiedz u Niedzwiedzi!!!!
Futra już zimowe. A w tle przewinął się rudy lis.
Gdzie jest Lisek?
Osiem jenotów na raz 😯
Mamy w domu fińską czapkę z takiego futra. Bardzo dobra uszanka na mrozy.
Z jenotow robiono czapki i kolnierze.
Allez to piekna zywina! A ten lisi ogon!
Byl moment kiedy przy tej dzierze byly jenoty i lis. Potem pojawil sie miszka. Tamci sie rzpiechli, ale gdzie czuwali w poblizu. Potem miszka zaczal sie statecznie oddalac, ale usiadl sobie za drzewem, troche dalej.. Wtedy jenoty wrocily.
No zupelnie jak przy jakims afrykanskim wodopoju! Wszewlkie stworzenie…
Babilas w domu, to i Lisek powinien się już odezwać.
Lisku, odezwij się i powiedz, że nic złego się nie dzieje, proszę.
Jak się Szkoci dobrze zastanowią nad wszystkimi konsekwencjami rozwodu, to z niego zrezygnują. Mogą zostać bez waluty i przestaną być członkami Unii, a jeśli zgłoszą akces, to wszystkich 28 krajów musi to zaakceptować. W pierwszej linii nie zgodzi się reszta GB, Hiszpania, włochy…
Wróciłem z minizlotu z Nowym. Tradycyjnie już w znanej tu niektórym blogowiczom restauracyjnej. Bardzo sympatyczne spotkanie. 😀
😳 restauracyjce
O, dziś tęsknoty za Liskiem unoszą się w powietrzu, bo mnie też naszło. Dorzucę więc swoje „Gdzie jesteś, Lisku?”
Jagoda też nic nie pisze. 🙁
Jagoda dzis rano sie odezwala. Ale chyba przez pare dni musi oszczedzac oczy. Tak bym myslal. Niechaj dobrze dojdzie do siebie.
Wszystko na t. Tęsknimy, troskamy, trzymamy kciuki…
Ale obiecała, że napisze, jak wróci od wracza. 🙁
Spokojnie, Siódemeczko. Pewnie ma szlaban na ekrany.
Pewnie ma.
Irku,
Dziekuje.
Nie wiem jak to robisz, ale w czasie spotkania wskazowki zegarka poruszaly sie z predkoscia kosmiczna.
A kawiarnio – ksiegarnia, czyli lokal z dusza, pozostanie w mojej pamieci bardzo dlugo.
Najnowszy sondaz referendalny. Don’tknowsow jest 4% czyli ok. 300 tysiecy uprawnionych. Gdyby wszyscy oni utro zaglosowali za rozdzieleniem unii, separatysci by wygrali. Wiec jest nadzieje, ze jednak bedzie na „Nie”.
I tak będzie co jest zapisane w Księdze, ale nie pamiętam w którym katalogu ją wstawiłem.
Dzień dobry 🙂
kawa
Dzień dobry, i faktycznie dobrze się zaczął 🙂 :
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1329,title,Janusz-Korwin-Mikke-ukarany-przez-Parlament-Europejski,wid,16890692,wiadomosc.html
Dzień dobry 🙂
Pani doktor jest zadowolona z siebie i ze mnie 😉
Przez tydzień muszę się jeszcze mocno oszczędzać. Za dwa miesiące będę mogła wrócić do normalnej aktywności fizycznej typu joga, siłownia, etc..
Widzenie nieporównywalnie lepsze. I co bardzo ważne, wcale mi nie przybyło zmarszczek po polepszeniu wzroku 😉
Jeszcze raz dziękuję za wsparcie 😆
Wczoraj przydarzyło nam się coś, co nie zdarzyło się przez całe nasze wspólne, długie życie. Okazało się, że pojechaliśmy obydwoje do Poznania bez jakichkolwiek dokumentów i pieniędzy 😯
Odkryliśmy to w drodze powrotnej, kiedy w naszej aptece chcieliśmy wykupić leki 👿
Mieliśmy sporo szczęścia 🙂
Dzień dobry 🙂
Pomyliło mu się. To nie nasz Sejm z tą Komisją Etyki. Niech go skubią 👿
Pozwólcie, że przekaże prośbę Kongresu Kobiet:
„…szybka ratyfikacja Konwencji Rady Europy w sprawie zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej oraz wprowadzenie w życie jej zaleceń – jak wiecie – należy do postulatów Kongresu Kobiet od początku istnienia naszego ruchu. Przypominamy o tym podczas dorocznych Kongresów, a także podczas naszych całorocznych działań. Dalsze procedowanie Konwencji zostało wstrzymane, ale mamy nadzieję, że na krótko, a nowy Marszałek Sejmu będzie miał wpływ na to, że procedura legislacyjna będzie kontynuowana.
Tymczasem apelujemy do Was, drogie Koleżanki, o podpisywanie i przesyłanie właśnie na adres Marszałka Sejmu petycji o ratyfikację Konwencji o zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy w rodzinie. Niech nasze podpisy pod tym dokumentem zaświadczą, że problem jest dla nas bardzo ważny, a jego rozwiązanie – skuteczne instytucjonalne przeciwdziałanie przemocy – jest palące.
Link do petycji:
http://www.petycje.pl/petycja/10809/o_ratyfikacje_konwencji_o_zwalczaniu_przemocy_wobec_kobiet_i_przemocy_w_rodzinie.html
Z wyrazami szacunku, a także z pozdrowieniami
Dorota Warakomska
Agata Jankowska”
Od siebie dodam, że list jest adresowany do członkiń Stowarzyszenia Kongresu Kobiet, ale prośba o poparcie kierowana jest również do Panów 🙂
Jagodo, joga, siłownia etc. ???????? Czapki z głów 🙂
Cieszę się ogromnie, że wszystko się udało, ale inaczej być nie mogło przy Twoim nastawieniu do życia 🙂
Jak tu pójść w Twoje ślady? Absolutnie niemożliwe 🙁 .
Dzien dobry. Jak to dobrze uslyszec, ze Jagodowa operacja, jak wszystko na to wskazuje, udala sie!
My tymczasem wstrzymalismy oddech i czekamy na wyniki referendum.
E. podeslala mi fajny dlugi list mieszkajacego w Londynie Szkota, Marcina, syna Marzenki, o ktorej tu juz Stara wspominala. To bratanek meza naszej sw. p, Jasiuni.
To dlugi list do mieszkajacego w Edynburgu ojca, ktoremu Marcin tlumaczy, dlaczego sam glosowalby przeciwko „rozwodowi” – choc urodzony i wychowany w Szkocji. mieszka i pracuje jednak i pracuje w Anglii wiec nie moze glosowac.
Tu jest fragment tego listu:
(…) The United Kingdom has always been more than just one nation. It is a hotchpotch of people, both racially and ideologically. That is why, more than any other European state, it has turned out to face the world, welcoming outsiders, rather than in on itself; why it has been such a crucible of ideas and of scientific and intellectual energy; and why it has provided such barren soil for racially based nationalist movements. This is what made the United Kingdom the natural place for a Polish Jewish immigrant family like Mum’s to settle.
It has become commonplace to denigrate the attempt to teach ‘British values’. What are they anyway? But the difficulty of identifying ‘British values’ is a reflection of our varied origins and outlooks, which is something to be celebrated. Anyway, look more closely and you find that there are distinctively British values: tolerance and a love of open and honest debate, freedom under the law, solidarity combined with a skepticism of programmatic ideologies, a sense of moral responsibility to honour our obligations and do our bit in the world (abolishing slavery, defeating Nazism, preventing genocide in the Balkans, for example) rather than free-ride on the efforts of others.
How would an independent Scotland promote these values? Do you see in the nationalist campaign a willingness to face challenge and criticism candidly? (…)
Mordko, donoś. Czekam na wieści.
Tu Walia http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/leanne-wood-dla-onetu-chcemy-by-walia-poszla-w-slady-szkocji/9jjlh Oni mają gorzej. Córasek mówi, że ich jedyne bogactwo naturalne to woda.
Tak, Haneczko. mieszkajace w Walii kuzynostwo mojej Starej, Sasza i Tania tez narzekaja na nadprodukcje wody i chetnie zapewne zaczeliby ja sprzedawac swiatu zamiast aby bezproduktywnie lala sie z nieba na glowe…
Mam ogromną trudność w empatyzowaniu z dążeniami Szkotów czy Katalończyków. Mogę zrozumieć złożoność zaszłości historycznych, ale w obecnej chwili nie umiem przyjąć szkockiego punktu widzenia, nawet jeśli usilnie próbuję spojrzeć na sprawę przez pryzmat szkockiej wersji historii wzajemnych stosunków. To jest trudność o podłożu aksjologicznym – w naszej historii niepodległość była od mniej więcej trzech wieków wartością w rozumieniu negatywnym, wolnością od (zaborcy, okupanta, narzuconego systemu). Brakuje mi tego elementu w obecnej szkocko-angielskiej układance. Intuicyjnie go szukam i nie mogę dostrzec. To mi każe myśleć, że dążenie Szkotów do niepodległości jest poszukiwaniem nie wolności od, a wolności do, czyli wolności pozytywnej. Jestem nieufna w stosunku do pozytywnych aspektów wolności. Historia pokazała, że z dążeń wielkich grup społecznych do pozytywnie rozumianej wolności było zawsze bardzo dużo problemów, bo choć ideały były piękne, wychodziła karykatura. Ale może za dużo naczytałam się Berlina i powinnam poczytać więcej Milla.
OT. Ale ciekawy wyrok ETPC. A nasi jak na tureckim kazaniu Strasburg: nauka religii w szkole musi szanować przekonania rodziców
Europejski Trybunał Praw Człowieka w wyroku z 16 marca uznał, iż nauczanie sunnickiego islamu w czasie obowiązkowych lekcji szkolnych stanowiło złamanie prawa do nauki i naruszało prawo rodziców do wychowania dzieci zgodnie z ich przekonaniami religijnymi.
Skargę do Trybunału wnieśli obywatele Turcji, którzy są alewitami (nieortodoksyjny odłam islamu) i którzy sprzeciwiają się obowiązkowemu nauczaniu sunnizmu w szkołach tureckich. Skarżący zarzucili, iż „obowiązkowe lekcje religii i etyki sunnickiej” stanowią naruszenie prawa do nauki, chronionego w art. 2 protokołu nr 1 do Konwencji o prawach człowieka.
Trybunał przychylił się do argumentów skarżących i stwierdził naruszenie ich praw konwencyjnych. Trybunał przypomniał o obowiązku zachowywania neutralności światopoglądowej przez państwo oraz o tym, iż w sprawach religijnych państwo winno występować jedynie w roli bezstronnego regulatora i gwaranta porządku publicznego. Fakt, iż program nauczania religii i etyki w szkołach publicznych koncentrował się w większym stopniu na tym odłamie islamu, który jest praktykowany przez większą część tureckiego społeczeństwa, sam w sobie nie oznacza odejścia od zasad pluralizmu i nie sprowadza się do indoktrynacji religijnej dzieci i młodzieży. Niemniej jednak sposób nauki religii w szkołach tureckich, a konkretnie obowiązkowy udział ucznia w takich lekcjach, bez względu na przekonania jego rodziców, może wywołać konflikt światopoglądowy u dzieci i lekceważy poglądy religijne rodziców. Tym samym narusza postanowienia art. 2 protokołu nr 1 do Konwencji, który, gwarantując prawo do nauki, nakazuje państwom-stronom Konwencji poszanowanie „prawa rodziców do zapewnienia wychowania i nauczania zgodnie z ich własnymi przekonaniami religijnymi i filozoficznymi”.
Prawo tureckie pozwala na zwolnienie z obowiązkowych lekcji religii i etyki islamskiej jedynie dzieci chrześcijańskich i żydowskich, nie dając takiej możliwości dzieciom praktykującym inny odłam islamu niż powszechny w Turcji sunnizm. Trybunał zdecydowanie sprzeciwił się takiemu stanowi rzeczy i nakazał stronie tureckiej bezzwłoczne wprowadzenie w życie takiego systemu nauczania religii w szkołach publicznych, w ramach którego dzieci mogą uzyskać zwolnienie z obowiązku uczęszczania na zajęcia z religii bez konieczności ujawniania przekonań religijnych i filozoficznych swych rodziców.
Jak pokazuje omawiane orzeczenie, nauczanie religii w szkołach publicznych budzi kontrowersje nie tylko w Polsce. Orzecznictwo Trybunału w tej kwestii jest jednak jednoznaczne i konsekwentne: jedyną rolą dopuszczalną dla demokratycznego państwa prawa w sprawach wyznaniowych jest rola bezstronnego organizatora i strażnika porządku publicznego. Wszelkie rodzaje religijnej indoktrynacji lub narzucania określonego światopoglądu obywatelom pociągają za sobą naruszenie praw podstawowych chronionych w Konwencji.
Tak wynika z wyroku Trybunału z 16 września 2014 r. w sprawie nr 21163/11, Mansur Yalçin i inni przeciwko Turcji.
Katarzyna Warecka
Bardzo ładnie, ale Strasburg daleko, a nasz KK bliziutko i mocno nas za mordę trzyma.
Swietne orzeczenie ETPC.
Bobik chyba plażuje, bo go tu nigdzie nie widać
Dzien dobry 🙂
Tak pozno i bez kawy
i herbaty ?
Bardzo dziekuje za sliczna kolysanke i za dobre slowa! 🙂
Jestem troche zmieta ale jestem.
Bardzo ładna herbata. Dobrze, że już jesteś, Lisku 🙂
Lisek 😀
Lisek jest, Jagoda dobrze się ma, Szkoci głosują, to spokojnie można wziąć się za tą, która podobno nie zając. 🙂
Dobrego dna wszystkim! 🙂
Tez powitam! 😈
Mordko, nie przegap http://wyborcza.pl/duzyformat/1,140812,16660231,Obys_romskie_dzieci_uczyl.html#TRNajCzytSST
A propos tego artykulu, niedawno czytalam biografie Papuszy napisana przez Angelike Kuźniak, naprawde swietnie napisana – wiarygodna, nie wtlaczajaca postaci w stereotypy, ukazujaca postac pelnowymiarowa na tle jej srodowiska, rownoczesnie bardzo dla niej serdeczna. W polaczeniu z jej wierszami zupelnie wyjatkowa lektura.
Dzieki. Haneczko.
Akurat te grupe, ktpra probuje opisywac nauczucielka, czyli Polska Roma, znam nie najgorzej. Nigdy nie zetknalem sie z tym ze ich dzieci byly zmuszane do zebractwa. Ta bardzo tradycyjna i ortodoksyjna grupa, przestrzegajaca kodeksu rromanipenu, osiedlona przymusowo w polowie lat 60-tych, byla wedrowmna i do tradycyjnych metopd zarobkowania nalezalo granie, spiewanie, ostrzenie narzedzi, weterynaria ludowa.
Nie zetknalem sie tez nigdy z tym, ze rodzice nie puszczali dzieci do szkoly. Jesli dzieci czesto przestawaly chodzic, to najczesciej albo z biedy, albo dlatego, ze pochlanialy je rodzinne obiowiazki – opieka nad mlodszym rodzenstwem najczesciej.
Kiedys mlodszy syn przyjaciol Starej, Adrian powiedzial, ze nie chce aby jego matka, przyjaciolka Starej odbierala go ze szkoly, choc nie mial nic przeciowko temu aby robil to ojciec. Po krotkim odpytywaniu dlaczego, okazalo sie, ze nie chce aby inne dzieci widzialy jego matke w tradycyjnym stroju – dlugiej czarnej spodnicy, czesto dlugim fartuchu. „Moglaby uchodzic za Hinduske, ale wszyscy wiedza, ze jest Romka” – powiedzial Adrianek. – Gorzej jest byc Romka niz Hinduska? – zdziwila sie falszywie Stara. Bo przeciez wiedziala, ze gorzej. Okazalo sie wtedy, ze nie dla wszystkich, tylko dla niektorych („kolorowych”) dzieci. Wiec Maciek, ojciec Adrianka, w towarzystwie starszego syna Roberta poszedl porozmawiac z rodzicem tego najgorszego chlopaka, tego, ktpry dokuczal Adrianowi. Cala rodzina tego chlopca zostala zapropszona do Mackow. Okazali sie byc bliskimi sasiadami. Dali Mackowi robote, malowanie ich mieszkania. Potem odmowili placenia. Maciek machnal na to reka i nie wzial ich do sadu jak mu Stara usilnie doradzala. Bo „sasiadow nie taszczy sie po sadach, to nie romska sprawa sie procesowac”.
Adrian i Robert maja juz wlasne rodziny i dzieci. Starej nigdy sie nie udalo namowic chlopcow by mowili do niej po imieniu. Najpierw mowili per „ciociu”. teraz mowia „hej, ciotka!”. Co Stara okropnie bawi. Ich zreszta tez.
W telewizji pokazali obrazek ze Szkocji. Duza tablica na slupie, jedna strzalka pokazuje w lewo w kierunku punktu wyborczego i napis „VOTE! „. Druga strzalka w prawo w kierunku kosciola i napis: „PPRAY!”.
😈
Jestem przekonana, że brak kontynuacji programu integracyjnego wynika tylko z nieudolności urzędniczej, bo przecież są na takie programy środki unijne.
Najwidoczniej komuś się zapomniało z wyprzedzeniem czasowym opracować wnioski i złożyć w EU. Żeby otrzymać środki na 2014, zapewne należało wnioskować o nie w UE już w 2012, a najpóźniej w 2013. I pewno są one przyznawane w cyklu paroletnim np. 3- letnim. A zatem do 2016 r mamy przechlapane. Nie wiem tego napewno, ale tak sądzę, bo przesunięcia terminu składania wniosków przez szkoły na to wyraźnie wskazują 🙁 .
Jeśli mam rację, to jest to straszna granda!
Witaj Lisku 🙂
Zmorop, życie nie jest takie proste.
W Warszawie największe skupisko Romów (osiadłych) jest w Ursusie.
Są tam uruchamiane różne projekty:
http://www.ops-ursus.pl/index.php/projekty/integracja-i-edukacja-romow-z-dzielnicy-ursus-m-st-warszawy
Nie znam wyników, ale wydaje mi się – sądząc z mizerii zakładanych skutków, że nie są imponujące. Czytałam wcześniej, że same rodziny romskie nie są zainteresowane i chyba nie z biedy.
Może to bardzo powierzchowna obserwacja, ale część ursuskiego cmentarza zajęta przez romskie miejsca pochówku bije w oczy specyficznm przepychem i estetyką.
Nie zgłębiałam tematu, piszę tylko o tym, co zauważyłam pobieżnie.
W komentarzu do artykułu z Wyborczej ktoś napisał o nachalnym żebractwie dzieci i nielegalnych koczowiskach. To są raczej rumuńscy przyjezdni i jest/był z nimi w Warszawie dosyć istotny problem. Ostatnio nie spotykam ich już w środkach komunikacji i na ulicach Warszawy, ale to nic nie znaczy, bo mniej wychdzę z domu.
Na pewno problem jest.
A ja mysle, ze Rzad uznal, ze odwalil juz to czego od niego w tej sprawie domagala sie Unia i juz nic nie musi bo sprawozdawczosc zostala zlozona.
Ponadto ja uwazam,. ze mozna sie obejsc bez „programow integracyjnych” jesli szkoly beda spelnialy swoje obowiazki i jesli pedagodzy nie beda cala energie wkladac w to aby zrobic z romskich uczniow malych Polakow, odcinajacych sie od swej kultury. Przyjezdzajacy z Polski riomskjie dzieci nie potrzebuja „programow integracyjnych” ani szkol specjalnych. Zas „badania” prowadzone przez dwuosobowy zespol skladajacy sie z nauyczycielki i psycholozki, na zalecenie ktorego bardzo wiele dzieci romskich w Polsce kierowanych jest do „szkol specjalnych” jest wolajaca o pomste do nieba granda. Odwiedzalem taka „szkole specjalna” w Nowej Hucie. Wszystkie , ale absolutnie wszystkie dzieci romskie tam skierowane przez zespol byly w normie intelektualnej co najmniej. Te szkoly zas sa hodowla bezrobotnych, bez zadnych perspektyw na zanlezienie zatrudnienia, ktore i tak dla Roma graniczy z cudem.
Zwiedzilem tez przedszkole w ktorym przebywaly maluchy romskie – najczesciej nie znajace jezyka polskiego w czasiue przyjmowania. Po dwoch latach umialy nie tylko po polsku, ale tez robily ogromne postepy w angielskim. Przedszkole, tez w Nowej Hucie, mialo genialna pania kierowniczke i kochajace dzieci grono przedszkolanek. Bez jakiegos specjalnego „przeszkolenia do pracy z Romami”. Poprostu kochajace dzieci i dobrze nadzorowane przez kierowniczke..
Tu jest więcej świeżych wiadomości, temat jest ciekawy
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,54420,16305561,Powstaje_Muzeum_Romow__Pokaza_m_in__cyganskie_wozy.html
Siodemeczko. Odwiedzilem w swoim czasie niejeden romski grob w czasie Taboru Pamieci. Wszystkie byly w „specyficzndj estetyce”. To jest czesc kultury, narodowego dziedzicwa Romow i funeralnych zwyczajow. Martwemu niczego sie nie odmawia. Martwemu przynosi sie zywnosc, napoje, papierosy. Gdy ktos umiera w rodzinie, najblizsi pala swoje stare ubrania aby na pogrzebie wystapic w nowych (ktore po roku tez sa spalane).
Niedawno ogladalem program z podrozy naszego brytjskiego Chinczyka, Goka, tego od telewizyjnego programu „jak wygladac dobrze nago”. Otoz Chinczycy przez cale zycie przynosza zmarlemu prezenty: telewizory, samochody, pieniadze, ubrania i je na cmentarzu pala. Wszystkie prezenty sa z tektury i z papieru. Zeby mogl zadawac szyku po Drugiej Stronie. Istnieje spory przemysl prezentow dla Drogich Zmarlych. Sam Gok, na prosbe swego starego ojca zostawionego w UK, musial zawozic samochodem sterte prezentow, za ktore wydal spora sume.
Kocie, przecież ja to rozumiem.
Opisuję tylko zauważone obrazy. Estetyka romska jest specyficzna przecież. To nie jest pejoratywne określenie.
Kocie, jak tam referendum? Podają jakieś prognozy?
Tak wiem. Estetyka romska jest radosna, barwna i bez kompleksow. Estetyka jest wrecz bardzo wazna czescia samopoczucia i zadowolenia z zycia.
Ilekroic Mackowie nas odwiedzaja, zawsze przynosza jakis prezent dla „uladnienia” domu lub jego gospodyni: kolczyki, lampe w stylu Tiffany z kolorowego szkla, nawet toaletke wyratowana ze smietnika i pieknie odnowiona przez Macka. Rozpadla sie po latach uzywania dopiero niedawno.
Stara jak tam idzie, to znosi albio najwiekszy tort z rosyjskiego sklepu albo kolejnego porcelanowego ptaszka, ktore Maciek zbiera (po bazararch) z nadzieja, ze znajdzie sie kiedys w jego kolekcji prawdziwy skarb, ktory sprzeda z zyskiem i bedzie bogaty. A tymczasem ptaszki zajmuja spory kredens. Ustwione sa na wykrochmalonych koronkowych serweteczkakch i pokazywane z duma, ze szczegolnym uwzglednieniem ostatnich nabytkow. Ptaszki na wykrochmalonych snieznoibialych serwetkach zajmuja nie tylko caly kredens, ale takze wszystkie mozliwe powierzchnie w kuchni (Zosia troche sie na nie wscieka, ale po cichu), lazienke i sadze, ze i sypialnie, w ktorych nigdy nie bylem.
Jeszcze nie. Podaja tylko frekwencje – do tej pory zaglosowalo tyle i tyle.
I staystyki : w referendum bierze udzial 100 tysiecy ludzi mlodych w wieku miedzy 16 a 17 lat.
Moze w dzienniku o 18 naszego czasu bedzie wiecej.
Wygląda na to, że starsi chcą zostać, a młodzi chcą samodzielności.
Nie. Zupelnie nie. To nie idzie pokoleniowo. Raczej wyksztalceniowo.
Palenie starych ubran po smierci bliskiego jest glownie czescia procesu przerywania wiezow (fizycznych i emocjonalnych) ze zmarlym, od razu po jego smierci i definitywnie jakis czas potem, aby mogl odejsc tam gdzie ma sie udac i aby nie nekal zyjacych. To istnieje w bardzo wielu kulturach, wspominala o tym takze Papusza.
Prawda. Lisku.
Tymczasem zadnych danych o glosowaniu nie podaja. Bezposrednie sprawozdanie BBC zacznie sie o 10:40 naszego czasu, zas w Szkocji o 20 minut wczesniej. Pierwsze wyniki nieoficjalne beda znane miedzy 2 a 5 nad ranem. Centralna komisja musi dostac glosy ze wszystkich malych wysepek, dostarczone smiglowcami. Podliczanie bedzie sie odbywalo na wydzielonym terenie wygospodarowanym na lotnisku w Edynburgu.
O siodemj rano jutro powinny juz byc oficjalne wyniki referendum.
Obejrzalem tymczasem wideo korespondenta GW. Jest skandaliczne. Nie dosc ze traktuje wszystkich Szkotow jako marzacych o niezaleznosci od UK (mowi po prostu Szkoci chca niezaleznosci, a nie polowa Szkotow) , to jeszcze klamie mowiac np, ze „boja sie oni planow prywatyzacji sluzby zdrowia”. Takie plany nie istnieja (niestety!) . Jest to czesc propagandowej kampanii separatystow.
Kiedy indziej mowi o kontroli granicznej ze Szkocja, ktora jakoby chce wprowadzic Londyn. Taka kontrola tez nie jest planowana, jakkolwiek mowi sie, ze jesli sie okaze, ze granica szkocko-angielska bedzie jakos masowo wykorzystywana do naplywu nielegalnych imigrantow, to trzeba bedzie jakies formy sprawdzania dokumentow wprowadzic. Ale Szkocja sama nie zamierza wpuszczac do siebie takich imigrantow bez zadnych ograniczen.
Czy ten Putin zawsze musi czerpać wzorce z przeszłości?
http://wyborcza.pl/1,75477,16666486,Rosja_gnebi_Tatarow_Krymskich.html#CukGW
Dobry wieczór wszystkim 🙂
Właśnie oglądam niemiecki dziennik. Jeżeli Szkoci się odłączą, nie będą członkiem EU, będą musieli w następnych latach ubiegać się o członkostwo, będą musieli wydać własną walutę, bo Londyn nie zgadza się na funty.
Tylko dwa wozy cygańskie zostały 🙁 .
Pamiętam, jak tabor ciągnął przez Kalisz, trwało to prawie cały dzień.
Różnorodność wozów była ogromna, przez zamknięte do otwartych, na których leżały sterty pościeli w wykrochmalonych, haftowanych białych poszewkach. A na tych stertach siedziały kobiety z dzieciakami. Na innych wozach mężczyźni grali na instrumentach.
Ludzie stali na chodnikach i oglądali godzinami sunący tabor.
Komu to przeszkadzało?
Potem tabory zastąpiły samochody z przyczepami kempingowymi – ale to już w Niemczech widziałam.