Zalety dziury w żywopłocie
Labradorka nie pokazywała się od kilku dni i Bobik w głębi ducha już się trochę za nią stęsknił. Fakt, czasem strasznie działała mu na nerwy swoim nadmiernie rozwiniętym zmysłem pedagogicznym, ale kiedy musiał tak całkiem sam być sobie sterem, żeglarzem i okrętem, zaczynał czuć się trochę nieswojo.
Niby mógł sobie do woli szczekać na listonosza, zamiast robić pożyteczne porządki w szafach, obgryzać niezdrowe kości bez obawy, że ktoś mu o ich zgubnym wpływie przypomni, albo po prostu oddawać się błogiemu, a źle widzianemu przez Labradorkę lenistwu. Nikt mu nie robił wyrzutów, kiedy bez ostrzeżenia pogonił Pręgowaną, ani nie próbował udowadniać, że zęby regularnie myte odwdzięczają się dobrym sprawowaniem, choć każdy szczeniak wie, że to idiotyczny, niczym nieuzasadniony wymysł. Wszystkie wybryki były możliwe i nawet czasem im się oddawał, ale jakby z mniejszym zapałem i przyjemnością. Bez ucieleśnionego w postaci Labradorki superego to już nie było to.
A przecież w jej obecności brykał nie wyłącznie z czystej przekory. Gdyby tak było, wystarczyłby mu sam wybryk. Ale nie, on jeszcze chciał przekonać Labradorkę o jego słuszności i sensowności. Nieważne, że szanse tego na ogół były równe zeru. Mniejsza też o to, że nie zawsze był aż tak pewien swoich racji, jak usiłował udawać. Ważne było to, że kiedy kłócił się z Labradorką, zaczynał wiele lepiej rozumieć, o co właściwie się kłóci.
Im dłużej Bobik główkował, tym bardziej mu się zdawało, że nie o ostateczne przekonanie chodziło w tym wszystkim, a właśnie o przekonywanie. O to, żeby nie wyszczekiwać do siebie samego szczenięcych pewników, które już znał na pamięć, bo to zajęcie na dłuższą metę okazywało się mało interesujące. Więc kiedy dziura w żywopłocie zaszeleściła w znajomy sposób, popędził na spotkanie Labradorki z radosnym jazgotem. Niech już sobie będzie nieprzytomnie upsliwa, byle nie wpadało jej do głowy znikanie na zbyt długo.
Hej! Ja nie z Labradoru ani innej Nowej Funlandii, więc na radosny jazgot nie liczę, ale też wróciłem 😉
Witaj Labradorko! Witaj Markocie!
Pewnie nie wiesz, ale jak Cie nie bylo, to 15 profesorow skierowalo do Wladzy List Otwarty przeciwko klerykalizacji zycia kraju i Panstwa. I tak sie wszystkim spodobal, ze w ciagu niecalych trzech dni uzbierano juz 17 tysiecy podpisow!
A tu jest ten List:
http://wyborcza.pl/0,141703.html
… i zanim zapomnę, to przekażę mt7 informacje o miejscach filmowania „African Queen” Oni naprawdę pojechali do tej Afryki. Cała ekipa się tam pochorowała poza Huphreyem Bogartem i reżyserem Houstonem, którzy swoją odporność zawdzięczali wielkim ilościom szkockiej whisky.
Bogart: All I ate was baked beans, canned asparagus, and Scotch whisky. Whenever a fly bit Huston or me, it dropped dead.
Te pijawki oblepiające Bogarta były gumowe, choć reżyser upierał się użyć prawdziwych i sprowadził nawet ich hodowcę z dużym pojemnikiem tych zwierzątek. Bogart był jednak zbyt nerwowy i do zbliżeń pijawek (prawdziwych)przyssanych do ludzkiej skóry posłużyła pierś hodowcy. Te sceny akurat kręcono w studiu londyńskim, ale wiele innych – w Afryce. Jedyną niepijącą alkoholu była Katherine Hepburn. Picie wody przypłaciła ciężką biegunką 🙄
Ciekawy wywiad:
http://tygodnik.onet.pl/kultura/wywiad-z-olga-tokarczuk-tropem-herezji/23xwd
Nie oczekuje juz powrotu mojej Labradorki, ale dziura w zywoplpcie jest wciaz bardzo przydatna – gdy przesycony wiadomosciami z obrad komisji smolenskich, watykanskich przepychanek lub chociazby widokiem kolejnego zdjecia Prezesa podchodze do dziury w zywoplocie i widze normalnych ludzi z normalnymi sprawami, usmiechnietych mimo problemow i bardzo chce do nich dolaczyc. Ale jestem wiekszy od Labradorki I dziura okazuje sie za mala. Wciaz wiec musze tkwic przy brzozie…..
Bohater najnowszej książki Olgi Tokarczuk:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Jakub_Frank
Premiera za trzy dni:
http://www.wydawnictwoliterackie.pl/ksiazka/3076/Ksiegi-Jakubowe—Olga-Tokarczuk
Ksiazka o Jakubie Franku i jego ruchu bardzo wybitnego specjalisty od tematu.
O autorze
Jazgocze Bobik przez dziurę w płocie:
gdzieś Ty tak długo bywał, Markocie?
Ale gdziekolwiek tam Cię goszczono,
dobrze, żeś wrócił na blogu łono. 😀
Lisku 🙂
Bardzo mnie ta książka zainteresowała. Ale tysiąc stron … 🙄 😯
African Queen faktycznie filmowana byla czesciowo w Afryce, ale czesciowo pare krokow od nas, w zachodnim Londynie, w Ealing Studios (mijamy niemal codziennie gdy idziemy na zakupy).
A wiem to dlatego, ze gdy w zachodnim Londynie (i tylko tam przez dluzszy czas) pojawiac sie zaczely afrykanskie papugi i nikt nie mial pojecia skad sie wziely, to poczeto pisac, ze sie urwaly z filmowego planu African Queen i sie zaczely rozmnazac. .
Potemn te papugi skolonizowaly cala niemal Europe i nikt juz o filmowym planie nie wspomina.
Mnie sie ta wersja akurat bardzo podobala.
A w Ealing Studios powstaly tez wszystkie slynne t.zw. „Ealing comedies” : Jak zabc starsza pania, Banda z Lawendowego Wzgorza i masa innych.
Studia juz sa dawno nieczynne, ale chyba mozna je zwiedzac. Nie zwiedzalem, bo za blisko. Familiarity breeds contempt, mowia tutejsi.
Nowy, my się wszyscy tak często kręcimy po tej brzozowej stronie dziury, że samotność Ci tam na pewno nie grozi. 😉
Bobiku, dzięki za przywitanie 😀
Bawiłem na wakacjach.
Z wielkim trudem udało mi się znaleźć jedyną chyba w Europie okolicę, gdzie nie musiałem odzwyczajać się od tegorocznego trendu pogodowego, do którego już tak przywykłem – deszcz przynajmniej co drugi dzień 😎 Bez wiatru, ciepławo, ale bez tej oślepiającej dziennej gwiazdy 🙄 Jak się oporządzę z rozpakowywaniem, praniem, ładowaniem zdjęć, to zapodam relację. Ciekawe, czy ktoś rozpozna cel mojej podróży 😉
Dlaczego tysiac stron?? 376.
U jeleni powazny dzik
Jak slychac, jablka mu smakuja 🙂
Przede mną znowu uciekł. Co on myśli, że ja jestem pies myśliwski, czy co? 🙁
Prawie tysiąc – 912! Ale zamówiłam 😉
Isaac Bashevis Singer napisał o nim (Franku) dwie powieści i często w opowiadaniach odwoływał się do żydowskich mesjaszy Sabataja Cwi i Franka.
W przypisach do książek Singera sporo było wiadomości na ich temat.
A, mowisz o ksiazce Tokarczuk, ja myslalam o Mixed multitude.
Witaj, Markocie. 🙂
Ja nie twierdziłam, że film nie był częściowo kręcony w Afryce, chodziło mi o dosyć istotne sceny na łodzi, które były ewidentnie kręcone w studiu filmowym. Technika ówczesna była dosyć uboga, co nie jest żadnym zarzutem, wręcz przeciwnie, rozczulają mnie z tego powodu stare filmy.
Melduję, że tak w ogóle, to jestem, ale nie nadążam piśnąć. W czwartek mój departament zamiast do biura poszedł popracować w domu opieki społecznej – malowaliśmy balustrady i porządkowaliśmy ogródek. Trochę się bałam, że sobie nie poradzimy, ale na szczęście okazało się, że nie wszyscy mają dwie lewe ręce, jak ja, a i dla mnie znalazła się robota na miarę skromnych możliwości. Chyba nam się udał ten eksperyment, mam nadzieję, że będzie ciąg dalszy. W piątek pomknęłam do Katowic na koncert, wróciłam wczoraj wymięta ale szczęśliwa – było PIĘKNIE. A w tym tygodniu mam parę kryzysów biurowych z kulminacją w postaci wyjazdu integracyjnego (nie znoszę!) oraz rodzinnych – te ostatnie wynikły z tego, że ktoś, zamiast grzecznie chorować, postanowił posprzątać, w związku z czym poczuł się gorzej i spadł ze schodów. Głowa zszyta, żebra obolałe, prześwietlenia w porządku. Doba za krótka. Zaglądam choć na chwilę, nie myślcie więc sobie, że możecie mnie spokojnie obgadywać. 😉 Wczoraj podpisałam, co było do podpisania – dzięki za podetknięcie pod nos, bo byłabym przegapiła. Biegnę, bo mi się znowu grafik nie dopina.
Bedziemy obgadywac niespokojnie 🙂
i życzliwie 😆
U mojej Starej na wyjazdach integracyjnych wszyscy sie upijali i zaczynali kapowac jeden na drugiego. Na szczescie szef byl na tyle nazajutrz zintegrowany, ze juz nic nie pamietal i bolala go glowa.
Nie moze u Was tak byc, Ago?
Boze, jak Stara nienawidzila sie integrowac! Starala sie zyby miec dyzur redakcyjny w tym czasie.
A z Twojego wypadu do Katowic czytalem piekne wrazenia u Pani Kierowniczki.
Ja też się staram mieć dyżur, urlop, ba, choćby kataklizm, ale raz na jakiś czas ulegam presji. Tym razem wzięli mnie podstępem: wyjazd miał być w zeszłym tygodniu, z wieeelkim smutkiem oznajmiłam, że wyjeżdżam (miałam już urlop na piątek), a potem wyjazd przesunięto o tydzień, a ja już nie miałam rezerw na następny wielki smutek. 🙄
Dobry wieczór.
Jakub Frank urodził się w Korolówce k. Borszczowa. Byłam tam!!!
Starsza pojechała tam, skąd Aga wróciła zadowolona. (Pojechała ze skrzypcami.)
Pamiętam, że swego czasu trwała tu dyskusja o rzekomej pośledniości brazylijskich owoców dostarczanych bona fide do Londynu. Sprawa przybiera tymczasem niebezpieczny obrót. Wałęsaki brazylijskie atakują! I grożą długotrwałą erekcją!
Waitrose to moj supermarket na powazne zakupy. Mniejsze robie naprzeciwko w malym Sainsburym.
Jakie sa owoce brazylijsjkie nie wiem. Wiem o jednym owocu – mango. I te faktycznie nie umywaja sie do hinsuskich czy pakistanskich. Przynajmniej te ktore sa sprowadzane z Brazykii do Europyi Ameryki. W tym sezonie nie kupilem ani jednego owoca mango, gdyz pinkwolona Unia zakazala eksportu mango z Azji, rzekomo z powodu muszek owocowych, sukinkoty. A chodzi zapewne o to samo o co chodzilo z bananami swego czasu – o ochrone swoich wlasnych rynkow zaopatrzenia. Mango z Azji dostepne sa tylko w sezeonie – ok. szesciu tygodni. Brazylijskie caly rok, bo sa jak z zelaza i sie przechowuja miesiacami. Ale nie maja smaku ni zapachu.
Tak bezaluzyjnie. Następnym razem będzie smok. Albo zmora, zależnie od tego co będzie łatwiej.
Michale, myślę, że groźniejszy od wałęsaka brazylijskiego by był Lulak polski. Ale nie martw się o mnie, musiałbym gonić w linii prostej dobre 2500 km, żeby napotkać. Aha, widziałem kiedyś filmik z BBC ze zwierzątkiem w akcji, ale to było chyba w Gwatemali.
Co do mango, nie pamiętam nazwy, przy następnej wizycie w Direto do Campo sprawdzę, najwspanialsza odmiana to taka bez włókien. Nie wiem jak to może być krewnym włóknistych, ale jest.
markot, Akwizgran?
Widziane przez dziurę w żywopłocie….
Oczywiście wszyscy to czytaliście, ale wklejam link!
http://deser.pl/deser/1,111858,16833164,Ktokolwiek_widzial__ktokolwiek_wie___w_Gdansku_zaginela___.html?v=1&obxx=16833164&offset=19#opinions
Zwierzątko się znalazło!!!
A to już z tej strony żywego płota…
Posłąnka profesor Pawłowicz (w skrócie trzy maleńkie „ppp”) wylewa swoją nienawiść, głupotę i żółć. XXI wiek!
Też pewnie już czytaliście.
http://wyborcza.pl/1,75478,16834479,Awantura_o_spot_w_TVP_promujacy_gejowskie_zwiazki.html#BoxSlotI3img
Dobranoc 🙂
Ta slynna odmiana mango wyhodowana w celu dlugozywotnosci komercyjnej nazywa sie Tommy Atkins. Tej odmianie poswiecony byl kiedys caly artykul w ktorejsc z naszych gazet – aby sie wystrzegac. W naszym domu Tommy Atkinsem nazywamy teraz wszystkie odmiany owocow bez smaku. Jak w zdaniu: te winogrona to kolejny Tommy Atkins
http://en.wikipedia.org/wiki/Tommy_Atkins_(mango)
Mango to tez moj ulubiony owoc. Jakis czas temu Meksykanki przynosily mi zolte, bardzo slodkie i smaczne owoce. Dzisiaj mozna je kupic w wiekszosci sklepow. Jednak bardzo szybko sie psuja nie wiem wiec czy dotra do Europy. Jesli nie to szkoda, bo bardzo dobre.
Te male zolte sprzedawane czesto w Costco i w Publix w Ameryce (od stosukowo niedawna) sa meksykanskie. Jest to podobna lub bardzo zblizona odmiana do tych z Azji. Ale azjatyckie sa lepsze. Tak one sie szybko psuja, dlatego handel ich nie lubi.
Poniewaz one sa krotkotrwale i sezonowe, w Europie do zeszlego roku sprzedawane byly w malych skrzynkach, na piec, gora szesc owocow. Kazdy byl owiniety starannie w bibulke i poprzekladany sloma, aby wydzielaly jak najmniej gazu przyspieszajacego dojrzewanie. Publix sie jeszcze nie polapal i sprzedaje je wylozone wszystkie naraz i bez bibulek. Dlatego owoce tam sa czesto nieco przejrzale i juz pomarszczone, wiednace. Z kolei Costco sprzedaje je w tak duzych pudlach, ze sie ich nie nadaza zjadac w normalnym domu.
Te, ktore mysmy kupowali w Londynie u zieleniarza-Pakistanczyka, nigdy nie byly przywiedle, a gdy sie otwieralo skrzynke, to zapach manga roznosil sie po calym domu. Podobnie je sprzedawano na pobliskim azjatyckim bazarze – z szacunkiem, jakie temu delikatnemu owocowi sie nalezy.
Dzień dobry 🙂
kawa
Niestety nie udało mi się kupić dobrego mango w Polsce 🙁
Pierwszy news w dzisiejsych wiadomosciach jest z Polski, ale nic nie widze w GW – o wszczepieniu sparalizowanemu mezczyznie komorek z nosa do kregoslupa, po czym odzyuskuje zdolnosc chodzenia. Dopiero na drugim miejscu podawana jest wiadomosc o odwolaniu 140 lotow z Heathrow z powodu nadchodzacego huraganu Gonzalo.
Dzien dobry 🙂
herbata 🙂
Dzień dobry 🙂
Merdam i wypadam z nieradosnym jazgotem, bo mam ranne terminy. Cała reszta potem. 😎
A w Lublinie sklep otworzyli 😈
O żesz! Siostro, gazik! Terminy są ranne!
O przeszczepie komórek węchowych na GW coś jest, ale Pistorius ważniejszy 🙄 Dziwne, bo ten przeszczep to zapowiedź całkiem sporej szansy na odzyskanie sprawności dla ludzi z przerwanym rdzeniem kręgowym, a to, czy Pistorius zabił z premedytacją, czy nie, dla ludzkości nie ma żadnego znaczenia. Hierarchizowanie newsów nigdy nie było mocną stroną polskich mediów i widocznie polskojęzyczne też mają z tym problem 😈
Ciekawe też, że artykuł o przeszczepie nosi tytuł „Brytyjskie media ekscytują się sukcesem polskiego szpitala. Sparaliżowany mężczyzna znów chodzi”. Brytyjskie media się ekscytują, ale polskie media się nie ekscytują. Bo polskie nie będą się ekscytować byle przeszczepem. Mamy w Polsce szpitale i tam co chwilę coś przeszczepiają, kto by się ekscytował. Takich newsów mamy tu na pęczki 😎 Ale fajnie, że brytyjskie polskim sukcesem się ekscytują. To już jednak jakiś news jest. Sukces to sukces. Fajniejszy by był awans do jakiś mistrzostw, ale przeszczep też jest spoko 😎
Kretyni 👿
Pistorius zabił w obronie własnej. Włamywacza, który krzyczał z łazienki głosem jego dziewczyny. 5 lat za nierozpoznanie głosu – kara słuszna i proporcjonalna. Za zapomnienie urodzin albo rocznicy ślubu byłoby może nawet więcej.
Ostatnio pyszne i niedrogie nabywałam w Biedronce, którą zbudowali obok.
Pomarańczowo-czerwone, rozlywające się w ustach. Pychota.
To do Irka, o mango. 🙂
Mysle dokladnie tymi samymi slowami co Vesper z 10:41 i 10:51.
W gazecie.pl zatrudnili czołowego dziennikarza Faktu i czort wie ilu jeszcze wykwalifikowanych w ten sposób, więc nie ma się co dziwić, że poziom zrównał do gleby.
Jeżeli chodzi o Pistoriusa, to ja nic nie rozumiem. Cała sytuacja wydaje mi się absurdalna, ale nie znam warunków panujących w RPA, a zwłaszcza strachu białej mniejszosci przed większością, więc trudno mi rzetelnie ocenić całą sytuację.
Wydaje mi się nieprawdopodobna i jeszcze uzasadnienie sędzi, które podała Gazeta, że rozpacz Pistoriusa ją przekonała. :/
Nie tylko terminy. Zorze też są ranne, ale już wstają, więc chyba im lepiej. 😈
Ktoś powiedział, że ten przeszczep komórek węchowych to większe osiągnięcie niż lot na Księżyc i ja się z nim zgadzam, choć podboje kosmiczne są na pewno bardziej spektakularne.
GW podała, że inicjatorem akcji na rzecz usunięcia Hartmana z UJ jest profesor Nowak. Co nie jest prawdą.
To znacznie gorsze od durnych tytułów 👿
Ta slynna odmiana mango… Rozumiem, Kocie, że to ta, której nie lubisz, ale nie ta, o której pisałem. Nawiasem, tommy są tu też, ale mają włókna.
Jak wpadnę do Direto do Campo, sportretuję je.
A w tych porannych dziennikach dzisiejszych bylo takze poniekad o Jolly Rogers, ktora pare razy zajrzala do Bobika. Jolly Rogers zaczyna dzis po parumiesiecznych szkoleniach i sprawdzianach prace w londynskiej policji transportowej. Otoz razem z nia rozpoczyna dzis prace spora grupa rekrutow z nowych panstw Unii, poniewaz Metropolitan Police uwaza. ze dzieki native sopeakerom latwiej bedzie sobie radzic z przestepczoscia tych cudzoziencow, a takze latwiej porozumiewac sie z policja krajow, z ktorych przybyli, np. przy sprawdzaniu czy nie uciekli przed wymiarem sprawedliwosci albo czy nie maja na swym koncie wyrokow za powazne przestepstwa.
Kiedy Jolly Rogers byla u nas niedawno na kolacji, to wypytywalem ja o te szkolenia i sprtawdziany, a ona bardzo ciekawie o tym opowiadala. Podoba sie jej bezwzgledna uprzejmosc tutejszej policji i ogromna odpornosc na prowokacje ze strony zatrzymanych czy upominanych.
Sikorski juz sie wycofuje z rewelacji, ktorymi ekscytowala sie GW od kilku dni.
No co za palant!
Informacja o tym, że prof. Nowak był autorem apelu o usunięcie Hartmana, istotnie jest skandaliczna. Wprawdzie wiadomość jako pierwsze podało ponoć Radio Maryja, ale akurat RM trudno uznać za tak wiarygodne źródło, żeby już nie trzeba było jego doniesień sprawdzać.
Narzekamy tu na poziom GW nie od dziś, ale mam wrażenie, że w ostatnim czasie jeszcze się pogorszył. Liczba błędów i niechlujstw językowych, jakie znajduję w każdym niemal tekście, znowu wzrosła, umiejętność formułowania myśli przez redaktorów (z niewielkimi wyjątkami) zmalała, korekta w wydaniu internetowym nie istnieje, a wiarygodność doniesień jaka jest – każdy widzi.
Tylko co z tym zrobić, poza ponarzekaniem sobie? Głosowanie nogami czy kieszenią nie może być skuteczne wobec braku sensownej alternatywy, a wszelkie uwagi oni olewają. Dość się tu czuję bezradny. 🙁
Szkoda, że Jolly Rogers sama nie poopowiada o tej brytyjskiej policji od insajderskiej strony. To by na pewno było bardzo ciekawe. 🙂
Na kolejne pytania marszałek Sejmu odpowiadał tylko, że „sprawa jest dość skomplikowana”, prosił o moment cierpliwości, po czym wyszedł z sali. Dziennikarze rzucili się w pościg – bezskutecznie.
Ja tu już kompletnie czegoś nie rozumiem. Przecież wypuszczając taką bombę Sikorski musiał chyba wiedzieć, że dziennikarze w dyrdy polecą do niego po komentarze, a tymczasem sprawia wrażenie, że zupełnie nie był na taką sytuację przygotowany. 😯
Czyżby, niepomny dotychczasowych przykrych doświadczeń, tak sobie po prostu chlapnął ozorem, w ogóle nie zastanawiając się nad konsekwencjami? Ale to by znaczyło, że a) nie potrafi wyciągać wniosków z zaszłości, b) jest niereformowalny, c) jednak jest za durny na piastowanie odpowiedzialnych stanowisk. 🙄
Jolly Rogers jest od lat Czytelniczką Bobikowa 😎
Może zdecyduje się też tu pisać 😆
W czasie konferencji prasowej Sikorski uśmiechał się w taki sposób, jakby zrobił psikusa i był z siebie bardzo zadowolony 👿
Robienie psikusów na tym szczeblu raczej też szczytem odpowiedzialności nie jest. 🙄
Oczywiscie, ze chlapnal ozorem. Oczywoscie, ze jest niereformowalny. Oczywiscie, ze jest palantem.
Sikorski już dawno osiągnął pułap niekompetencji, nie wiem, czemu zrobił w Polsce taką karierę 🙄
Moje wakacje
Bobiku, cieszę się, że ludwigsburski adres wzbudził Twoje zaufanie i nie wysadziłeś paczki w powietrze przed otwarciem 😉 Była ode mnie, a grzybki są najprawdziwsze z prawdziwych. Nie figurujesz w książkach adresowych, więc byłem zmuszony przesłuchać KM, który po pierwszych oporach uległ moim perswazjom i adresu udzielił. Miał milczeć przynajmniej do czasu, aż paczka na pewno dojdzie. Poczta niemiecka okazała się niezawodna jak Kot Mordechaj 😎
Gdybyś był psem tropiącym słodycze, łatwiej byś nadawcę rozszyfrował 😉
Idę teraz powalczyć z halnym (rowerem pod wiatr), zaraz potem ma być zima 😯
Och, Markocie, nie masz pojecia jak Pies usilowal mnie maglowac na okoliczniosc od kogo. Ale bylem jak Zoja Kosmodiemianska prowadzona na szafot i partyzantow nie zdradzilem..
Byłeś na polskim wybrzeżu Markocie? Między innymi w Świnoujściu, Międzyzdrojach? 🙄
Boskie zdjecia.
Na zdjeciu od Markota z ogrodem dzialkowym przysieglabym, ze Markot byl na wakacjach na dzialce pracowniczej u mojego Ojca w Warszawie, ale moj Ojciec nie hoduje kur! Na zdjeciu gdzie pasa sie krowy krajobraz wygladal jak na Zulawach, a gdzie indziej znowu jakby gdzies na Uznam czy Rugii. W kazdym razie wyglada to na bardzo piekna jesienna wycieczke…
Och, Markocie, naprawdę sprawiłeś mi ogromną przyjemność i – ponieważ od razu nie miałem szans – niniejszym dziękuję Ci z całego ozora. 😀
Ludwigsburg oczywiście zwiódł mnie na kompletne manowce, a Mordechaj był jak skała 👿 i nic się z bestii nie dało wydusić. Więc do dziś tkwiłem w odmętach nieświadomości, co zresztą w ogóle nie przeszkodziło mi w zrobieniu już kilku potraw z rzeczonymi grzybkami. I jak widać, chłód rodzinnej kryptki mnie po nich nie ogarnął. 😆
Zdjęcia przepiękne i podróż pewnie też była taka. 🙂 Na początku jej cel bardzo trudno było określić, bo nie rozpoznawałem żadnych charakterystycznych punktów w krajobrazie, ale potem gdzieś zobaczyłem niemieckie napisy, więc Niemcy musiały być na trasie. Drugim punktem orientacyjnym była butelka wina – ponieważ Egri Bikaver występuje w przyrodzie chyba tylko w byłych demoludach, to do tego obszaru można było poszukiwania zawęzić. No a polskie napisy pod koniec już raczej wątpliwości nie nastręczały. 😉
Pani Premierka tez palnela glupstwo, komentujac Sikorskiego i mowiac „ze nie bedzie tolerowac takich standardow”.
Ciekawe co moze marszalkowi Sejmu zrobic? Pozbawic go funkcji? Chyba nie mysli, ze rzad i jego szef ma jakakolwiek wladze nad Sejmem? 😯
Byloby tragiczne gdyby tak myslala.
nostalgiczna jesien dla Heleny 🙂
https://fbcdn-sphotos-b-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xap1/v/t1.0-9/10001298_856426371048754_651263657444010285_n.jpg?oh=c3f1e9759cb6b5b4ba32576f1de1dc11&oe=54F0E10F&__gda__=1421439814_968051c76eef9e7bc487a9ebd2227f7a
znikam dalej 🙄
pstryk
Dobrego macie nosa 😎
Podróż wiodła m.in. przez Magdeburg (ta „działka” to wielki ogród z domkiem do zabaw dla wnuków, kurnikiem, pasieką etc.) i Meklemburgię („Żuławy” z krowami, dzikimi gęśmi i tysiącami żurawi) przez Anklam na wyspę Uznam. Spanie przez tydzień w Świnoujściu, wycieczki rowerem i pieszo po obu wyspach…
Największym wyczynem było przejechanie rowerem po plaży, wzdłuż linii wody ze Świnoujścia do Bansin (12 km) a potem po stromych leśnych ścieżkach przez wydmy (najwyższe wzniesienie 60 m) do Zinnowitz (w sumie ok. 40 km) Powrót pociągiem, który zabiera również rowery. Reszta podróży to odwiedziny rodziny w Wielkopolsce (bażanty i sarny za płotem) i w Kotlinie Kłodzkiej. Ostatni nocleg w drodze powrotnej – znowu w Ludwigsburgu, z zachodem słońca nad winnicami…
Dzieki, Rysiu, bardzo ladna jesien. Czy zdjecie robione bylo przez jakies specjalne filtry?
Mnie bardzo martwią te ciągłe fopasy pani Premier. Już tyle lat w polityce, a sprawia wrażenie jakby znalazła się w niej od dni paru dopiero.
Jak zwykle znakomita prof.Łętowska:
„…by zbudować dobre, sprawne, demokratyczne państwo, musimy zbudować społeczeństwo obywatelskie.”
http://obywatelski.natemat.pl/121163,e-letowska-jest-alternatywa-dla-marnej-demokracji
Zdaje się, że pani premier zadziałała odruchowo i zdradziła, co tak podświadomie każdy sobie myśli: że marszałek sejmu to podrzędna fucha, na którą jest się degradowanym z funkcji ministra 😉 Teraz jej pewnie głupio 🙄
Nie jestem pewien, ze jej glupio. Moze mysli, ze „pokazala pazur”,a nie palnela jakies glupstwo.
Bardzo to frustrujace. Bo prawda jest co mowi Zmora. Ona odruchowo i bez gkl namyslu powinna wiedziec, ze wladza wykonawcza to jedno, a ustawodawcza to drugie. I ze wykonawcza nie ma prymatu nad ustawodawcza.
Z tymn sa naprawde jakies powazne trudnosci w Polsce. Pamietam, ze jak owczesny minister spraw zagraniczny, prof Bartoszewski wyszedl z rozmowy z sekretarzem stanu USA, oswiadczyl natychmiast , ze dogadal sie z nim ze sekretarz wplynie na nowojorskie sady aby zaniechaly rozpatrywanie spraw o reprywatyzacje w Polsce O czym tryumfalnie doniosl towarzyszacy mu korespondent warszawski BBC!!!!!
O malo sie ze wstydu nie zpadlem pod ziemnie gdy to uslyszalem. Oni jakby systematycznie zapominali, ze komuna upadla.
Ja myślę, że jednak głupio. Zwłaszcza gdy się zastanowiła, jaką gafę popełniła. Myślę, że w końcu do niej dotrze, że nie ma władzy nad marszałkiem. Chyba żeby sama jako marszałek sejmu była przyzwyczajona do bycia sztorcowaną przez Tuska 🙄
Aaaa, wcale bym sie nie zdziwila, gdyby sie okazalo, ze Tusk wzywal towarzyszke partyjna na dywanik gdy sama byla marszalkiem. Ale z tym sie nie wychodzi na zewnatrz.
Czasem samo się wypsnie 🙁
Markocie, swietne zdjecia. A nad anonimowym prezentem caly Koszyk sie zastanawial 🙂 Czy to Wy na dwuosobowym rowerze?
Nie jest wykluczone, że mogłam minąć się z markotem na wyspie Uznam czy w Anklam 😉
Też robiłam zdjęcia mewkom, choć może nie takie ładne.
https://picasaweb.google.com/110943463575579253179/UznamSpacerDrugi#6068967441882557538
Bardzo miłe miejsce na wakacje jesienne. W ogóle odkryłam po raz kolejny, że morze poza sezonem dobrze robi człowiekowi.
Sikorskimu sie wypselo, Kopacz sie wypsnelo, to niech sie nie wypsyka, za przeproszniem Psa.
A propos morskich zdjec:
https://www.youtube.com/watch?v=MyYlYuaj_zU
😀
Zdjęcia mewek? To Kierownictwo na tym Uznamie badania socjologiczne robiło, czy nocne życie prowadziło? 😆
Tez lubie morze poza sezonem, czekam kiedy on sie wreszcie skonczy, bo narazie plaza pelna 😉
No, patrzcie Państwo, jak mało brakowało 😀
Ale też ten 11. października brzydki był i deszczowy, a do Peenemünde daleko i o późnej porze… 🙁 Chęci były, ale opór materii zbyt silny, aby Pana Dereckiego na własne oczy i uszy, no i biletów też już pewnie od dawna nie było… 🙄
A ja myślę, że Ewa Kopacz zruga Radzia w Krótkich Majteczkach nie po linii premier-marszałek, tylko lider partii-szeregowy członek i przyszły lub niedoszły kandydat na posła.
Widzę, że Pani Kierowniczka też okolicą zafascynowana. Bywaliśmy w tych samych miejscach z jednodniowym poślizgiem 😉 W Peenemünde akurat 9.10. W ruskiej łodzi podwodnej i długo w muzeum, a potem zbieraliśmy maślaki w lesie 😉
Honky Tonk Hugo też nam śpiewał. Country road, take me home…
Lisku,
rowery mieliśmy dwa, dla każdego po jednym.
Za wszelkie pochwały pod adresem zdjęć bardzo dziękuję. Zostały wybrane z ponad 2000 obrazków 😎
Uważam tak, jak Vesper. Kopacz nie występowała w roli premier i nie ingerowała w wykonywanie obowiązków marszałka sejmu przez Sikorskiego. Miała święte prawo i obowiązek przywołania do porządku członka partii, który kompromituje siebie i partię, która desygnowała go na tak odpowiedzialne stanowisko.
Moje pytanie dotyczylo tego 😳 🙂
Tak też zrozumiałem, Lisku.
Fotografowanie siebie na tandemie to jest trudny wyczyn. Chyba jeszcze trudniejszy niż jazda na nim.
To byli jacyś Niemcy, zupełnie przypadkowi. W okolicach Ludwigsburga się napatoczyli, jak poszliśmy oglądać zachód słońca.
Zle by bylo gdyby Kopacz nie zareagowala.
Musze sie wybrac w te zachodnio pomorskie okolice. Wlasnie jesienia. Nie bylam tam juz tyle lat! Pociag wowczas do Swinoujscia jechal chyba z 12 godzin. Co to byla za wyprawa!
Tymczasem pomalowalam podloge w piwnicy na piekny cementowy kolor! Podobno modny, ale ja po prostu mialam tylko taka farbe do podlogi w domu, jak wpadlam na pomysl co tu robic z tak pieknie rozpoczetym dniem.
Wybierz się Króliku w zachodniopomorskie.
Zapraszam. 🙂
Jeśli pani Kopacz ruga pana Sikorskiego i w jego imieniu przeprasza media, to można to zawsze jakoś na jej korzyść interpretować, bo nie wiadomo, w jakiej roli tu wystąpiła, a krytyka nie odnosiła się do jego zachowania jako marszałka, a raczej byłego szefa dyplomacji. To zachowanie utrwala mnie w opinii, że to rzadki palant i niewiarygodny gość o nieprzyjemnej modulacji głosu, z daleka zalatującej fałszem, a do tego nieadekwatnej mimice z wysilonym nieszczerym uśmiechem. Zero cech dyplomaty.
Czasem jeszcze fotografuje rodzina 😉
O ile sie nie myle narazie Krolik wybiera sie w bliskowschodnie 🙂 🙂
Jeżeli p.Kopacz na konferencji w Sejmie była nie jako Premier, tylko zwykły poseł, to wtedy interpretacja, iż skarciła i przepraszała jako szef partii jest do przyjęcia.
Ale tylko w takim przypadku 😉
Tak, w blisko wschodnie w styczniu (juz pracujemy z Mlodsza Siostra nad marszruta! bardzo ekscytujace!). Ale moze przyszlej jesieni w zachodnio pomorskie, serdeczne dzieki za zaproszenie, Mar-Jo!
Ten Sikorski tyle mial zyciowych ulatwien ciagnacych go do gory: Oxford, perfekt angielski, wlosci, swiatowej klasy zona, i jakos mimo wszysto to portafil sobie swoja kariere zepsuc! A jeszcze rok temu prasa przebakiwala, ze moze zostac szefem NATO! Tymczasem Tusk, ze znacznie skromniejszych warunkow przewodniczy nam w Brukseli!
http://fakty.interia.pl/polska/news-krytykuja-premier-kopacz-nie-powinna-tak-mowic,nId,1539295#iwa_item=4&iwa_img=0&iwa_hash=25000&iwa_block=facts_news_small
Jednak nie przyjmuję usprawiedliwienia p.Premier, gdyż wyraźnie rugała Marszałka, a nie p.Radosława Sikorskiego.
„Chcę powiedzieć, że nie spodziewałam się odesłania pana marszałka do wywiadu i nie miało to być odesłanie z wywiadu do wywiadu, ale miało to być oświadczenie i bardzo konkretne odpowiedzi na pytania. Stało się jednak inaczej. Chcę, żebyście państwo wiedzieli – nie będę tolerować tego rodzaju zachowań, nie będę też tolerować takich standardów, które spróbował zaprezentować pan marszałek Sikorski podczas dzisiejszej konferencji”
Przykro mi, solidarność jajników jest mi zupełnie obca – wręcz przeciwnie, od kobiet wymagam więcej 😉
Arogancja i sense of entitlement u tego Sikorskiego… Prawdopodobnie sam nabral przekonania, ze ma jakiej boskie cechy skoro tak zostal wyrozniony roznymi przywilejami! No ale, oddam paleczke Markotowi w chlostaniu Sikorskiego, bo juz go powyzej podsumowal.
Oj, widzę, że do chłostania Sikorskiego spora kolejka. 😆 Do pierwszego rzędu już się chyba nie dopcham, ale dacie chociaż z tyłu pochłostać? 😈
Zmoro, a dlaczego od kobiet wymagasz więcej?
Zmoro,
to oczywiste, że pani Kopacz mówi per marszałek grzecznościowo, bo pełni on taką funkcję. Ale nie ingeruje w jego pracę jako marszałka. To jest zasadnicza różnica.
Nie jest też zwykłym posłem, ale szefową rządzącej partii, która delegowała Sikorskiego na to stanowisko. Szef partii ma prawo przywołać członka partii do porządku.
Vesper mnie wyreczyla 🙂
Ja to zrozumialam jako cos w rodzaju grupowej dumy jednostki wyborowej 😀
W sprawie rozdzialu miedzy wladza wykonawcza a ustawodawcza w Polsce, fakt ze premier ma (?) jak rozumiem prawo wyznaczac marszalka sejmu jest troche problematyczny.
Absolutnie nie miala prawa wypowiadac sie tak jak sie wypowiedziala. Nikt jej w tej chwili nie widzi jako przywodcy partii ( czy byly jakies wybory? bo nie slyszalam zeby PO zmienialo przywodce) , zas Sikorskiego jako zwyczajnego posla. Jest premier rzadu i jest marszalek niziszej izby parlamentu.
Zarowno jeden jak i druga naruszayli powage Panstwa swoimi glupumi wypowiedziami. Premier wolno skrytykowac marszalka, ale nie odgrazac sie, ze nie zamierza tego tolerowac. To skandaliczne i nkezgodne z Konstytucja.
A generalnie to uwazam, ze dla polskich politykow u wladzy nalezaloby zorganizowac jakies warsztaty, na ktorych prowadzone bylyby zajecia z ustroju RP, zasad dzialania instytucji panstwowych, savoir vivre’u oraz udzielania wywiadow i publicznego wypowiadania sie.
Premier nie wyznacza marszałka, Lisku. Zwyczajowo kandydata na marszałka desygnuje partia, która wygrała wybory, a Sejm w drodze głosowania go wybiera (lub nie). Kopacz, przejmując schedę po Tusku, przejęła nie tylko premierowanie, ale i szefowanie partii, dlatego mogło się wydawać, że premier desygnowała marszałka. Ale ona jedynie, jako lider partii, wyłoniła spośród posłów należących do PO, kandydata na marszałka.
Marszalkow wysuwaja partie nie premier.
Heleno, Kopacz była zastępcą przewodniczącego Platformy i oficjalnie przejęła jego obowiązki do czasu wyboru nowego lidera. PO zadecydowała, że ewentualne zmiany na stanowisku lidera partii nastąpią po wyborach.
Dzieki Vesper, to tak jak u nas.
Dzieki Vesoer. Ale jej funkcja partyjna jest tu kompletnie nie pri czom. Ona sie wyopwiadaka jako premierka. O marszalku, a do niedawna ministrze, ale juz nie ministrze, tylko posle.
A jeszcze a propos tego co powiedzial Krolik, ze Sikorski mial taki fart w zyciu. Moze i mial choc watpie, ale ma tez w zyciorysie karty duzej odwagi. Spotykalam go nieraz gdy wpadal do nas do redakcji przejazdem z Adfganistanu. I wiem jakiej odwagi trzeba bylo wowczas aby tam jechac i walczyc i donosic swiatu co sie tam dzialo..
Nie uwazano go u nas za orla, ale docenano ze pojechal na ochotnika.
Nie rozumiem jak mogl ujawniac takie „rewelacje” na zagranicznym portalu, bez porozumienia z Tuskiem, bez jego zgody. Jesliby nawet byla jakas rozmowa Tuska z Putinem o rozbiorze Ukrainy ( w co nie wierze) , to przeciez wypadaloby przynajmniej aby ujawnial ja Tusk, moze w memuaracjh pod koniec zycia. Nie rozumiem tej wpadki.
W tym chlapnięciu jest metoda. Sikorski przeprasza i prostuje, ale przesłanie poszło w świat. Wedle tej samej instrukcji (?) nawija ścigany listem gończym Saakaszwili. Obaj odgrzewają kotlet sprzed 6 lat, po co?
Sikorskiemu może ten kotlet zalegnąć na żołądku na dłużej, a przynajmniej zostawi tłuste plamy na krawacie…
Jakaś straszna nawałnica przetacza się przez moją okolicę. Wichura, pioruny, ulewa… Jak przez parę miesięcy nie było prawie wiatru, tak wszystko postanowiło chyba nadrobić te zaległości dzisiaj 🙄
Morze Bałtyckie też mnie rozczarowało. Płaskie i bez fal, bez wiatru i sztormu, jak woda w miednicy 🙄 Za to miało jeszcze temperaturę +15 i można było godzinami maszerować po płytkiej wodzie aż do horyzontu. A jeden pan to się nawet cały kąpał, na golasa 😎
Kopacz mogła doprecyzować, że porozmawia z marszałkiem Sikorskim jako lider partii z posłem, bo wyszło niezręcznie, ale dla polskiego odbiorcy jest jasne, że teraz Kopacz jest liderem PO.
Może powinna mieć dwie maski i przykładać do twarzy tę, która symbolizuje postać premiera, kiedy wypowiada się jako premier, a tę, która symbolizuje lidera partii zakładać kiedy wypowiada się jako lider 😉
No właśnie. Zabrakło tego „ja jako…”
Markocie, jeśli jesteś spragniony bałtyckich sztormów, to właśnie nadchodzi sezon 😉
U nas tez nawalnica. To Gonzalo, choc podobno, mowiono w dzienniku, ze troche utracil swej mocy. Ale zrobilo sie bardzo zimno.
Powinny być „jajako … by..”? Czy społeczeństwo naprawdę jest aż tak przymulone i niczego nie pojmuje? 😯 🙄 😉
Bardzo mi się nie podoba redukowanie kobiet do jajników! 👿
Muszę przyznać, że mi też się nie podoba. Nawet jeśli to żart, to jednak mocno mizoginistyczny.
Co to za perwersyjne nazewnictwo? Gonzalo to powinien być gorący wiatr z Andaluzji 🙄
Z +20 po południu spadło na razie do +12, ale w nocy ma dojść do +5 albo i gorzej 🙁 Trzeba będzie jutro ratować ostatnie dynie i pomidory oraz co delikatniejsze sałaty.
Vesper, ja bardzo lubię bałtyckie sztormy właśnie w październiku. Najlepiej takie z błękitnym niebem i pędzącymi chmurami. Spienione fale nabierają wtedy takich pięknych kolorów i wreszcie wiadomo, że to morze, a nie jakieś jezioro śródlądowe. Raz przeżyłem taki sztorm, że piasek smagał nogi do wysokości kolan, to już było bardzo nieprzyjemne, zwłaszcza dla psów 🙁
Teraz wszystko się przesuwa, Markocie. Do początku stycznia jest listopad, a grudzień i styczeń są w lutym. Październikowe sztormy zaczną się w drugiej połowie listopada 😉 I to jest tylko po części żart, bo w sumie naprawdę tak jest.
Ja odebralam powiedzenie Zmory jako redukcje nie kobiecosci, lecz roli kobiecosci w pracy zawodowej, a specyficznie w tym wypadku, z czym sie zgadzam. Tz jako powiedzenie „jest to czlowiek ktory ma wykonywac dobrze dana funkcje, a jakie ma gonady jest nieistotne.”
Tz jako redukcje nie kobiecosci, lecz w ogole plci w kontekscie zawodowym.
Ale kwestia kobiecości pani premier w ogóle w tym kontekście nie była podnoszona, Lisku. To była dyskusja, czy mogła, czy nie powinna była powiedzieć, co powiedziała. Można było zająć dowolne stanowisko, ale uznanie, że mogła powiedzieć, zostało jednak przez Zmorę zakwalifikowane jako „solidarność jajników”. Bo od kobiet Zmora wymaga więcej. A ja bym chciała wiedzieć dlaczego więcej, i więcej niż od kogo. I dlaczego uznanie, że mogła, nie jest tym, czym jest – czyli uznaniem, że mogła, tylko od razu ma kwalifikacje lojalnościowo-seksistowskie.
To jest sytuacja klasycznego zagrożenia stereotypem. Kiedy kierowca mężczyzna prowadzi jak kompletny palant, to jest po prostu palantem. A kiedy kobieta prowadzi jak palant, to nie tylko sama jest idiotką za kierownicą, ale jest uznana za idiotkę jako kobieta kierowca, niejako w imieniu wszystkich kobiet kierowców.
Tak, to prawda.
Ale z drugiej strony nawet tu byla dluga dyskusja o jej ubiorze, dluzsza niz o jakimkolwiek mezczyznie na oficjalnym stanowisku (szukajac analogii przypomnialam sobie smiesznie przykrotkie nogawki Havla, ale u niego przyjeto je wlasnie z rozrzewnieniem).
I mnie się to właśnie nie podoba.
Tz ze z jednej strony jest jakby udawanie ze ze plec premiera/premierki jest nieistotna, a z drugiej strony fakt ze jest kobieta przyciaga uwage i wlacza stereotypy.
Mnie tez nie.
Vesper, chyba Ty wlasnie pisalas tu kiedys o tym ze Innego sie postrzega jako reprezentanta grupy a nie jako indywidualna osobe…
Albo Jagoda, albo ja 😉 Dlatego rozumiem, że tak się właśnie dzieje i dopóki kobieta na wysokim stanowisku państwowym nie przestanie być postrzegana jako Inny, to stereotypy będą się włączać.
Ale myślę też, że dobrze jest sobie zdawać sprawę, że nam samym również się one mimowolnie włączają i łapać się samemu na tym, kiedy zaczynamy patrzeć na sprawy z pozycji stereotypowego postrzegania zjawiska.
Angela Merkel jakoś sobie radzi.
Przede wszystkim nie nosi szpilek 😎
Choć Bogiem a prawdą, pani premier też ma swój osobisty udział w uruchomieniu myślenia stereotypowego na własny temat. Jedna z jej pierwszych wypowiedzi, ta dotycząca Ukrainy, została wygłoszona z pozycji „kobiecego spojrzenia” na konflikty zbrojne.
Stereotypowe myślenie o kobietach oraz kobiet o sobie w Niemczech nie jest chyba tak silne, jak Polsce, Markocie. Angela Merkel ma nieco łatwiej 😉
Na poczatku kariery ubior i wyglad Merkel byl szeroko omawiany i krytykowany (akurat jako za malo kobiecy, o ile pamietam 🙂 ).
Sprawdzanie samego siebie na automatyczne stereotypy ogromnie wazne.
Troche a propos, tak sie wczoraj zastanawialam nad nickami i postaciami literackimi na tym blogu i ich zwiazku z genderem – gdy sa przebieranki to tylko w jedna strone… 🙂
O, a artykuł, o którym tu mowa: http://wyborcza.pl/1,75968,16840208,Prawicowa_reporterka_na_tropie__sekty_gender___czyli.html#CukGW
musi być prześmieszny. Szkoda, że trzeba by kupić „Do Rzeczy”, żeby przeczytać. Chyba aż tak zdeterminowana nie jestem. Choć może rozważę, bo to jednak akt niebywałej odwagi ze strony reporterki. Z wizytą u ludożerców po prostu.
W zasadzie zgadzam się z wszystkim, co było powiedziane na temat stereotypów, ale miałem wrażenie, przy w omawianiu strojów i makijażu pani premier zagrała trochę inna rzecz niż stereotyp „a bo u kobity to najważniejsze, jak wygląda”. Mnie się wydawało, że temat ciuchowo-makijażowy po prostu był dla omawiających szalenie interesujący 🙂 , a panią premier potraktowano tu jako „jedną z nas” – tzn. z założeniem, że dla niej to też jest interesujące i ważne.
Bo w końcu to, że strojami znacznie częściej interesują się kobiety niż mężczyźni (mniejsza już w tej chwili, czy „z natury”, czy z przyczyn kulturowych) nie jest stereotypem, tylko faktem. 😉
Lisku, ale czy ten tutejszy „gender nickowy” nie bierze się z kolei z tego, że większość naszych przebieranek – ze zrozumiałych przyczyn – jest zwierzęca, a w polszczyźnie większa część nazw zwierzęcych jest rodzaju męskiego?
No i przyznajmy, że nick Wielki Wódz brzmi trochę lepiej niż Kura. 😆
Bobiku, pewnie było trochę tak i trochę siak. Uwagi o okularach, nadających pani premier nieprzyjemny wyraz twarzy, były w moim odbierze całkiem pozbawione seksistowskiego charakteru. Równie dobrze mogły się odnosić do premiera mężczyzny w niezbyt twarzowych okularach. A uwagi o szpilkach odnosiły się do tego, że dobrze jest jednak nosić buty, w których trudniej się wykopyrtnąć, bo wizerunkowo nie wygląda to dobrze, że ją jak księdza plebana podczas procesji pod łokcie trzeba podtrzymywać.
Nie Bobiku, bo mozna miec nick zwierzatka w formie meskiej, jak np lisek, ale w tekscie uzywac formy zenskiej, jedno drugiego nie narzuca. Zreszta zastanowilo mnie nie tyle dlaczego w te strone tak, lecz dlaczego w druga strone nie…
Bobiku, to może wprowadzisz blogowy parytet na przebieranki 😉
A Pantera np brzmi nie gorzej niz Wodz 😉
Dobranoc 🙂
Niby nic nie przeszkadza używać formy żeńskiej przy męskozwierzęcym nicku i niektóre osoby to robią, ale jeżeli chce się stworzyć konsekwentną postać quasi-literacką, to jednak trochę przeszkadza. 😉 A jeśli jeszcze ta postać jest wzorowana na jakimś konkretnym zwierzęcym osobniku męskiego rodzaju, to formy męskie jakoś się same narzucają.
Ja tam zreszą nie miałbym nic przeciwko przebraniu się za kobietę, bo szczeniactwo wcale nie daje lepszej pozycji społecznej niż kobiecość, ale oczywiście nie mam wyboru, bo nie jestem żadnym przebierańcem, tylko Prawdziwym Psem. 😆
Ale przyznanie Wodzowi ksywki Pantera jest pomysłem do wykorzystania. 😈
Gdzieś zresztą w literaturze występował wódz indiański Czarna Pantera, tylko nie mogę sobie teraz przypomnieć gdzie. 🙂
Czyżby Wódz został na ochotnika wybrany jako Pierwsza Ofiara Dżendera?
Jesli zgodzi sie uzywac w tekscie formy zenskiej… 🙂
No tamten wodz Bobiku byl tlumaczony z angielskiego, gdzie panther jest meski 😀
Przeczytałom rozważania odliskowe i późniejsze i jestem nieco smutne i zakłopotane, bo andsol jest jakiś taki nijaki…
No ja nie wiem, nie wiem. Potem będzie gadanie, że dżender polega na przebieraniu chłopców za dziewczynki 🙄
Ale jeśli postanowisz jednak przebrać Wodza, Bobiku, nie zapomnij najpierw się ukłonić, a następnie pobiec do kościoła. Potem możesz wprowadzić dżender. To jest prawidłowa procedura:
http://wyborcza.pl/1,141483,16842208,O__Rydzyk__Ci_z_Platformy_sie_klaniaja__pedza_do_Kosciola_.html#CukGW
Wy tam jak chcecie, ale ja uwazam plec premiera RP za bardzo wazny czynnik i bede oczekiwala od niej wiecej i inaczej niz od jej poprzednika.. Nie bylam specjalnie zdziwiona, kiedy w swoim najpierwszym expose premier Tusk poswiecil sporo miejsca i entuzjazmu orlikom do grania w pilke nozna. Gdyby na jego miejscu byla kobieta moze przed orlikami dalaby pierwszenstwo zlobkom czy przedszkolom. Urlopom ojcowskim. I roznym takim, co mezczyznmm rzadko przychodza do glowy, chyba ze zostana przyparci do muru.
Nie przypadkowo wiekszosc pieniedzy zbieranych w tym kraju na rozliczne organizacje charytatywne dzialajace na rzecz Afryki przekazuje sie juz od paru dobrych lat pozarzadowym organizacjom kobiecym. Bo one maja mniejsza tendencje do rozkradania darow, zas wieksza przeznaczania ich na te cele, ktore ludziom poprawiaja zycie.
Nie chce przez to powiedziec, ze kobety tylko dlatego ze sa kobetami potrafia lepiej rzadzic od mezczyzn, Jedne potrafia, inne nie potrafia. Natomiast wnosza ten wymiar do rzadzenia, ktory niewielu mezczyznom jest dostepny. Albo sie nim nie przejmuja jak Tusk.
Co do wygladu. Niestety tak sie sklada, ze kobiecie jest trudniej wygladac dobrze na stanowisku niz mezczyznie. Rano musi wiecej czasu poswiecic na toalete niz mezczyzna. Nie moze miec dwu ciemnych garniturow na zmiane i nie depilowac wlosow na brodzie. Jesli ma zle dobrany biustonosz, cala uwaga bedzie sie na jej biuscie skupiala. Zamiast na glowie. Glowie, ktora musi czesciej odwiedzac fryzjera, musi dbac o cere, ktorej nie moze zaslonic broda i wasami.
Mezczyzna moze wyjsc z domu 10 minut po wstaniu z lozka – wystarczy, ze wyczysci zeby i sie ogoli. Ja tego sama nie wymyslilam, taki jest nasz swiat. Jak kobieta sie prezentuje swiatu jest wazne, inaczej pani Kopacz nie nosilaby tych zabojczych dla zdrowia szpilek. Wiec skoro juz ma chdzic na szpilkach, niech reszta tez bedzie atrakcyjna.Nie uwazam tego za seksizm, tylko za standards of grooming. Wymagania wobec kobiet sa wieksze. W swiecie zachodnim znacznie wiecej jest wyksztalconych kobiet niz mezczyzn. Ale nie zobaczysz ich zbyt wiele w boardroomach. Dlatego wprpowadzamy parytety i urlopy ojcowskie.
Rzecze Bobik – Wodzu drogi,
Mam na blogu takie wymogi,
By parytet był odpowiedni.
Pomysł mam więc wręcz przedni –
(W tym miejscu dramatyczna pauza)
Ogłaszam Cię kobietą honoris causa!
Albowiem Wielkiś i dzidą władasz
Na kobitkę w sam raz się nadasz.
Pomysł w istocie całkiem udany
Tylko Wódz musi zostać złapany.
Złapany, przebrany, umalowany…
I kiedy Wódz już będzie gotowy
Będzie miał Bobik blog dżenderowy
🙄
Jeżeli wprowadzą ten gender, to będzie dramat dla Polski. 😆
PA właśnie zauważył, że Derechtór Rydzyk ze sposobu myślenia i mówienia jako żywo przypomina mu różnych pułkowników czy majorów ze Studium Wojskowego. Nawet stosowny cytat znalazł na ten temat, z majora Płaszczaka: Rozmowy to ten tam Sokrates wprowadzał. 😈
Dramat dla Polski juz jest.
Też się miałem zabrać do obwierszykowania kobiecej natury WW, ale najpierw się muszę odśmiać z wierszyka Vesper, a dopiero potem zobaczę, czy będę jeszcze miał siły na własny. 😆
Miej siłę, Bobiku. Nie darowałabym sobie, gdyby moje nędzne, częstochowskie rymy miały powstrzymać Poetę 😆
Nie, chyba jednak w temacie Wodza już za bardzo pękłem ze śmiechu, żeby na tym polu się pozbierać. 😆 Ale może Andsol by chciał jakąś ładną żeńską ksywkę, skoro mu tak smutno, że jej nie ma? 😀
Z wypowiedzi Andsola wyłoniła się tożsamość bardziej uniseks.
Może by Andsol zechciał reprezentować na blogu trzecią płeć? 🙄
Tymczasem dobranoc. Jutro trzeba wstać skoroświtem 🙁
Twoj dzender andsolu jest wielce podejrzany, bo ty umiesz robic pierogi.
Z peryfrii muzealnictwa. Powstalo muzeum slawojek, w Connecticut. Ja jestem ogromnym wielbicielem i piewca kanalizacji. Ere slawojek jeszcze pamietam.
Tu:
http://www.bostonglobe.com/ideas/2014/10/16/the-golden-age-outhouses/RcCiMTjoQLhUfZkHgE0YWL/story.html
sa slawojki dosc luksusowe, gdzie kazdy domownik ma swoje osobiste siedzenie.
Ale właśnie ta uniseksowość jakby Andsolowi dolegała. On chciał się dookreślić, nawet za cenę zdżenderzenia.
Może Lama? Z tej strony Wielkiej Wody południowoamerykańsko się kojarzy, choć Brazylijczycy chyba niekoniecznie mieliby te same skojarzenia. 😉
Też jeszcze pamiętam sławojki, ale takiej zespołowej to dotąd nie widziałem. 😯
Nie mogę się nie odezwać. Czytam ten blog od dwóch lat jakoś z pewną sympatią do takich outsiderskich, idealistycznych dywagacji lewicujących inteligentów.
Ale dziś chcę jednak postawić wszystko na nogach. Państwo się oburzają na Panią Premier, że nie powinna się zachowywać jakby miała władzę nad Sejmem, że podział władz, gdzieś tam Monteskiusz obecny w tle i wszystkie szlachetne myśli i lektury.
Ale ona ma władzę nad większością sejmową a de facto Sikorski (tzw. ,, druga osoba w Państwie”) jest jej podwładnym. To Rząd w Polsce kontroluje Sejm (poprzez swoją większość) a nie odwrotnie, coby wydawało się z czytania Konstytucji.
A więc Premier jest de facto chociaż nie de iure przełożonym Marszałka ze swojej partii. Cżłonkowie klubów poselskich koalicji rządzącej są jedynie zdyscyplinowanymi członkami organizacji, na której czele przez siedem lat stał Donald Dusk, a teraz Ewa Kopacz.
Jeden ,,prztyczek palcem” Pani Premier i ,,druga osoba w Państwie” przynosi w zębach rezygnację. Posłowie nie są żadnymi już ,, reprezentami Narodu” tylko wykonawcami poleceń płynących od góry partyjno/rządowej.
Mówiąc językiem politologii, w Polsce zaniknął rozdział władzy wykonawczej od ustawodawczej.To rząd kontroluje posłów koalicji a nie odwrotnie.
Czy to jest dobrze? To zostawiam otwarte. Ale taka jest rzeczywistość. Kiedyś było trochę inaczej. Dziś jest właśnie tak.
Witaj, Pośle. 🙂
Zapewne masz rację z tym stanem faktycznym, ale my tu właśnie raczej o tym, jak powinno być, nie jak jest. 😉 Bo jak jest, to często każdy widzi, ale mało kto reaguje. Przyzwyczajenie to robi – kiedy się do czegoś przyzwyczaimy, wydaje nam się to naturalne i nawet się nie zastanawiamy nad tym, że mogłoby być inaczej. No i my między innymi po to tu bijemy w te różne tarabany, żeby nie zapomnieć o tym „inaczej” i że ono jest możliwe (bo w innych krajach jakoś się da). Pewnie, że można to uznać za idealizm, ale czy świat naprawdę byłby lepszy, gdyby nie było żadnych idealistów, wołających na puszczy?
Mnie to się nawet czasem zdaje, że ludzie oddzielili swoją linię genetyczną od szympansów w tym momencie, kiedy pierwszy idealista zlazł z drzewa. 😉
Wróciłam. Muszę posiedzieć, aż mię obrzęk płuc opuści, a co tak sama będę siedzieć.
Bardzo ciekawa uwaga, Pośle. A czy z perspektywy Kilku Kadencji wygląda to na platformianą aberrację, czy raczej trwałą ewolucję w kierunku systemu gabinetowego?
Tak na marginesie, bardzo mnie ucieszyło określenie naszej tożsamości jako outsiderskich, idealistycznych dywagacji lewicujących inteligentów. Od dziś będę postrzegać siebie jako outsiderską, idealistyczną, dywagującą lewicującą inteligentkę 😎
A jeszcze tak z czysto pragmatycznego punktu widzenia: dobry polityk różne rzeczy robi, ale niekoniecznie o nich mówi, bo zdaje sobie sprawę, że to może być źle przyjęte. Powiedzenie tego, czego powiedzieć nie należało, choć było to czystą prawdą, jest polityczną wpadką, z której się potem trzeba z trudem wygrzebywać, nie zawsze zresztą skutecznie. Ostatni przykład takiej głośniej wpadki to Sawicki, a wcześniej Bieńkowska czy Cimoszewicz.
Powyższe nie dotyczy oczywiście tylko polityki krajowej – wszędzie szkodzi powiedzenie czegoś nawet i sensownego, ale nie w porę, nie tymi słowami, itd. Taka już polityki uroda.
Słusznie, Vesper, nie siedź sama, to i ja nie będę sam siedział. 😆
Ale tego płucnego Obrzęka nikt nie zapraszał do posiedzenia. Gbur jakiś, że się tak wepchał. 👿
Obrzękowie tak mają. Nikt ich nie prosi, a siedzą.
Dobry wieczór 🙂
Ale się porobiło 🙄
Pani premier niech nosi co zechce. Podobno kocha szpilki. Niech kocha. I niech nosi je tak, jak pani Merkel swoje koszmarne żakiety i spodnie. Jeżeli będzie kimś, jej wizerunek stanie się znakiem firmowym, niezależnie od szpilek, okularów, itp. Liczy się osobowość, oby ją wyhodowała.
Sikorski spalanciał już dawno (Markocie, stęskniłam się 🙂 ). Taśmy pokazały, jak bardzo jest nagi. Równia pochyła i tyle.
Stanowczo nie życzę sobie, żeby WW szedł w pantery 👿 Nie grzeszę pedanterią, ale to i owo lubię mieć poukładana na półkach. Proszę mi nie przestawiać Wodzów i Andsolów. Cud, że do Wampirów jeszcze się nikt nie dobrał 😉
Posłowi kk powitanie twardo stąpające po ziemi 🙂
Bieńkowska bardzo dobrze powiedziała. Cimoszewicz też. Nie cierpię cackania 👿
Mam pytanie do outsiderskich, idealistycznych dywagujących lewicujących inteligentów – czy ktoś z Was czytał może tę książkę?:
http://www.amazon.co.uk/The-Righteous-Mind-Politics-Religion/dp/0141039167/ref=sr_1_1?ie=UTF8&qid=1413932263&sr=8-1&keywords=Jonathan+Haidt
Bo wychodzi polskie tłumaczenie i zastanawiam się, czy warto. Pewnie i tak kupię, bo to u mnie kompulsja, ale chciałam poznać opinie.
Ty nie cierpisz cackania, Haneczko, ale wielu wyborców uwielbia, a liczenie cały czas potencjalnych głosów to jest właśnie polityczny pragmatyzm. 😉
Pytanie nie do mnie, Vesper 🙂 Kupiłam dzisiaj trzy. Żadna nie jest tą 😉
Na marginesie. Dlaczego Markot uparł się chmurzyć, chociaż na naszej planecie są bardziej atrakcyjne okolice, np. Liskowe? Czyżby Markot za coś pokucił 😯
Bobiku, a czy ktoś policzył tych nie cackających? Wątpię.
Haneczko, to wszystko zależy od punktu widzenia. Bo na ten przykład moja familia i ja pokucilibyśmy w Liskowych, a chmurzenie uznalibyśmy za nagrodę. Ogólnie – im chłodniej, tym lepiej.
Stanowczo nie mam zdrowia do nie razem i osobno 👿
Czy ktoś może mi wytłumaczyć, dlaczego sowy muszą wstawać o świcie? Dobranoc 🙂
W Liskowych, z Liskiem, niezależnie od czegokolwiek, bym się pławiła 🙂
Nieodwołalnie spadam do spanka, z nadzieją, że Poseł kk jeszcze się odezwie 🙂
Pokazywałem? Nie pokazywałem? Urocze, że się tak wyrażę…
Nie czytalam tej ksiazki, vesper, ale jestem raczej centrystka, ktora nie nosi szpilek (choc mam ze dwie pary) i raczej lubi sie cackac.
Ja tez lubie jak czytajacy sie pokazuja…
Pytanie na dziś: Czy się cackam i czy wolę, by się ze mną cackano?
Trudne, bo czasem tak, a czasem wręcz przeciwnie.
Tymczasem drugie podejście do dobranoc. Idę położyć Obrzęka. Może zaśnie.
Apage, dzenderze! Apage satanas!
To ja zrobię pierwsze podejście do dobranoca i może od razu będzie skuteczne. 🙂
Idę spać z cichą nadzieją, że Mordka nie podrapie Posła za przypisanie mu lewicowości, bo Kot nieraz podkreślał, że się nie poczuwa. 🙂
Nisia opowiada o nowej książce:
http://www.salon24.pl/video/1656,monika-szwaja-pisze-nowa-ksiazke
Dzien dobry 🙂
Kawa
i herbata
Vesper (00:40) , na zasadzie „z kim przestajesz etc.” 🙂 A Obrzek niech sobie pojdzie.
Haneczko (01:22), sa tanie loty 🙂 🙂
Szpilek nie nosze bo mi w nich niewygodnie, a po to by dobrze wygladac musi byc wygodnie. Nizsze obcasy owszem.
Postac literacki jest OK 😉 , ale gdy przy okazji okazuje sie ze ten postac lubi kwiatowa wode kolonska to robi mi sie balagan 😆 Ale napisalam o tym nie po to by wprowadzac zmiany, lecz aby wskazac istniejaca jednokierunkowosc 🙂
Nb., niedawno na ulicy uslyszalam bardzo zaangazowana rozmowe nastolatkow plci meskiej na temat fryzjerow i fryzur, kolorowania pasow itp 🙂
Dzień dobry 🙂
Markot przedłużył nam wakacyjne nastroje. Sympatyczne klimaty 🙂
Pani Premier przymierza się do odwołania Marszałka. Poseł kilku kadencji z doświadczeniem 😉
Dzień dobry 🙂
Najpierw wrzuciłem wierszyk w nocy, ale potem doszedłem do wniosku, że go przeniosę na rano, do kawy, bo nie ma to jak zaczynać dzień od dżendera. 😈
Długo się Pies Bobik do tego zabierał,
aż wreszcie na blogu wprowadził gendera,
bo okropnie lubił ten hultaj kudłaty
powodować wielkie dla Polski dramaty.
Niełatwo mu było od razu dać w rurę,
bo przecież zachować musiał procedurę,
więc się najpierw kłaniał, gdy zobaczył kruchtę,
potem do kościoła biegał szybkim truchtem
i dopiero wtedy, gdy wymogi spełnił,
wodze genderyzmu puścił w całej pełni,
znaczy, najpierw Wodza wpędził w damską rolę,
a potem lubieżnie zajął się Andsolem.
Z tym całym Andsolem była taka sprawa,
że był uniseksem, choć się nie przyznawał,
ale po tym poznać było to zboczenie,
że robił pierogi, czy nawet pielmienie,
a że równocześnie z ubioru był panem,
każdy, kto miał rozum, widział, w co jest grane.
Temuż Andsolowi zły Bobik na chama
wmówił, że powinien się nazywać Lama,
a to z tej rzekomo poważnej przyczyny,
że niby w Brazylii pełno tej zwierzyny,
choć wie w Polsce każde bogobojne dziecię,
że Lama to sekta, co siedzi w Tybecie.
Andsol, choć uniseks, bronić się próbował,
lecz gdzież by go Bobik dopuścił do słowa:
co chce Andsol wierzgnąć i kopnąć gendera,
to go pies przebrzydły do muru przypiera,
woła „dalej, Lama“, pcha w genderską stronę
i za kudły trzyma jak Dalil Samsonę.
Chciał Ojciec Derechtor pomóc w tym problemie,
gotów był poruszyć całą płaską Ziemię,
ale Bobik warknął „o, nie, za cholerę!“
i na niego Czarną wypuścił Panterę,
co kły także miała genderowe srodze,
bowiem przerobionym była Wielkim Wodzem,
a jak już Pantera się do dzieła wzięła,
to wiadomo – zaczął się moralny nieład,
nie odróżnił strony przedniej nikt od zadniej
i się rozpanoszył ten gender wszechwładnie.
Płaczą polskie matki i dzieci poczęte,
żałość je ujmuje i nieludzki smętek,
a Bobik się śmieje na lewo i prawo,
bo łzy polskich matek najlepszą mu strawą.
Baczcie więc ojcowie i matki-niebogi,
byście nie wpuścili gendera w swe progi,
a dla dobra Polski strzeżcie się najbaczniej,
Psa, co od gendera jeszcze gorszy znacznie. 😯
Babilasie, czy te zombies to jest miczurinowska krzyżówka „Żywota Briana” z „Rycerzami kokosowymi”? 😆
Nie wiem, czy myśmy się powinni cieszyć, że Nisia pisze nową książkę. Kręgosłup się jej od tego psuje, a na dodatek rzadko nas wtedy odwiedza… 🙁
Żartuję, żartuję. Cieszymy się, choć z w/w zastrzeżeniami. 🙂
A tu Cimoszewicz, którego ja osobiście bardzo cenię za zdrowy rozsądek i częste trafianie w sedno, mówi mniej więcej to, o czym myśmy tu wczoraj kłapali: 😉
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,16843767,Cimoszewicz__Zachowanie_Sikorskiego_zenujace__Kopacz.html#BoxWiadTxt
🙂
Oddam remont w dobre ręce.
Dzień dobry 🙂
Dawaj, Mar-Jo. Upchnę go w naszym rozbabranym garażu 😆
Ile razy mam powtarzac – lewicowcem to ja jestem wylacznie jak na garbatego. tylko w Polsce, tylko na polskich forach, gdzie jestem na lewo od Pol Pota i prof. Dawkinsa.
Cimoszewicz powiedzial dokladnie to, co powiedziec nalezalo, nie mowiac o tym, ze powiedzial to moimi slowami, za co naleza mu sie dodatkowe plusy dodatnie.
Haneczko, osobowosci sie nie wyrabia (no nie w tym juz wieku, co pani premierka). Osobowosc to jak sluch muzyczny – albo jest albo nie ma.
A z cackaniem sie. Sa i byli znakomici politycy, ktorzy sie nie cackali: Maggie Thatcher, Boris Johnson. Sa zli politycy, ktorzy sie nie cackaja – Stefan Niesiolowski, Krystyna Pawlowicz. Trzeba wiedziec kiedy i gdzie sie nie cackac – to odroznia dobrego polityka od zlego. Jesli zly polityk w kraju o stabilnej demokracji nie cacknie sie raz czy dwa, nie zepsuje to Panstwa, zostanie przywolany do porzadku i wszystko bedzie dalkej jak bylo. .
Polska demokracja nie jest jescze na tyle okrzepla, aby wystawiac na probe elementarne zasady ustrojowe, mieszac w jedbyn garnku wladze wykonawcza, ustawodawcza i sadownicza. Dlatego lepiej sie pocackac w celach chociazby czysto pedagogicznych. Aby spoleczenstwo , cale, nie tylko na Blogu Bobika, przyzwyczailo sie chocby do trojpodzialu wladzy i do glowy mu nie przychodzilo, ze granice miedzy tymi podzialami sa plynne i kaprysne.
Wczoraj padlem po nieprzespanej poprzedniej nocy, a gdy sie dzis obudzilem i poczytalm sobie c.d. afrey z wypowiedzia Sikorskego na amerkanskim portalu, to juz nawet nie moglem sie frasowac, tylko sie smialem i smialem. Przez lzy.
Too much jak na jednego palanta. Psychowaty Prezes ma racje – Sikorski musi odejsc. Tego sie juz nie da tolerowac. Ale niechaj odwola go Sejm, a nie rzad.
Bobiku, wiersz znakomity. Szczegolnie bylem urzeczony tybetanska sekta Lama.
Mar-Jo,
nie godnam 😳
Lecę do sąsiadki/koleżanki na przedpołudniowe pogaduchy. Ciekawam czy też w tak zwanym międzyczasie obiad się zrobi 😉 🙄
Dam mu szanse, żeby nie gadał … 😉 😎
A co, niby nie tak jest, że te budysty to niebezpieczna sekta, która chce Polaków przekabacić na joging? 👿
Zwracam uwagę na budyzm, bo tu haniebna rola Psów w sprowadzaniu kraju na złe drogi ujawnia całą swą okazałość. 🙄
Na mnie z remontami i obiadami proszę dziś nie liczyć, bo jestem zajęty obroną przed Speedy Gonzalem, który podstępnie atakuje to dujawicą, to siekawicą, to gradem. I na dodatek wyje w kominie, co już naprawdę jest zachowaniem poniżej kreski. 👿
Musiałam głęboko odetchnąć czytając zarzuty Jagody i Vesper. Gdzie ja redukuję kobietę do roli jajników? Nienawiści i uprzedzeń do kobiet też nie żywię, albowiem jedną z nich jestem.
Natomiast nie będę powstrzymywała się od krytyki, niewłaściwego w moich odczuciach, postępowania kobiet tylko z tej przyczyny, że reprezentujemy tę samą płeć.
Lisek i Helena właściwie odczytały moje intencje.
Przygnębiające jest to, co opisał nowoprzybyły do Koszyczka Poseł KK. Źle mi się bardzo kojarzy. A jeszcze gorsza jest akceptacja takiego stanu rzeczy. To wyrzućmy od razu konstytucję i wprowadźmy samodzierżawie.
Publicznego rugania też nie toleruję, niezależnie od tego w czyim jest wykonaniu, tu się kłania kindersztuba.
W statucie PO nie znalazłam w kompetencjach Przewodniczącego Platformy uprawnień do przywoływania do porządku członków partii. Uprawnienia do monitorowania zachowań członków partii i stosowania odpowiednich procedur ma Rzecznik Dyscypliny Partyjnej.
Równie źle odbieram nieprzestrzeganie Konstytucji, jak i nieprzestrzeganie statutu, czy też ogólnie prawa.
I to by było na tyle.
A poza tym miłego dnia, mimo luja, wszystkim życzę najserdeczniej 🙂 .
Pewnie ze budyzm namawia do jog(g)ingu, bo wtedy bedzie mial wiecej spacerow 😆
W sprawie wyrabiania osobowosci i stylu zgadzam sie z Haneczka, szczegolnie jesli chodzi o osobowosc w danej, nowej roli.
A wlasnie (08:44), nie kolonska a toaletowa, juz wszystko mi sie kicka 👿
Zeby to Pan Marszalek palancial na swoj wlasny rachunek, ale on przyniosl obciach krajowi i dodal punktow Putinowi. Nice. Mam wrazenie ze cos sie za tym kryje… jak np alkohol… Odwagi mu nie ujmuje, ale odwaga i rozum musza isc w parze.
Za godzine ruszam do pracy. Zlapalam bakcyla malowania i po wczorajszym sukcesie z piwniczna podloga, dzisiaj przystapie to framug okien i drzwi, a potem sciany. Bedzie pieknie!
A bientot!
360 tys niemieckich ofiar nazizmu – mniej więcej tyle ma mieszkańców Bydgoszcz.
Nie do końca jednak Niemcy uporały się z upiorami przeszłości 🙁 .
http://wiadomosci.onet.pl/prasa/naznaczeni-na-cale-zycie/6lnkz
Co rusz mnie ktoś tutaj załamuje. Jak nie Haneczka potopem grzybów i ich obróbką, to Królik przemalowywaniem całego świata w ciągu dwóch dni.
A ja właśnie, w związku z podstępną działalnością Gonzala, chcałem nawet z jog(g)i zrezygnować i przekonwertować się z budyzmu na skrajny leżyzm. Ale czy w obliczu takiej powszechnej pracowitości mogę to zrobić bez wyrzutów sumienia? 😥
Kroliku, zycze remontowej wytrwalosci i dalszego entuzjazmu. Byly czasy jak Stara brala tydzien urlopu i malowala cale mieszkanie od stop do glow. Dzis przymierza sie juz od dwoch lat do pomalowania (z bialego na czarne) wszystkich metalowych elementow przy schodach, bo tak sobie wymyslila. Wszysko juz zakupoione – maly pedzel, tasma oslaniajaca, podklad i farba. Tylko trzeba jeszcze sie zmusic do malowania. A roboty jest na dwa popoludnia, w tym oczekiwanie na przeschniecie. I nie jest w stanuie sie zmusic.
Ciekawa zaleznosc. Jak wyjezdza z domu, to zaczyna marzyc, ze po powrocie pomaluje te metaloplastyke. Po powrocie mija jej ochota.
Takie zjawisko przyrodnicze zaobserwowalem. Niezbadane sa sciezki Pana. Raz rzuci natchnienie, drugi raz odbierze.
Możesz, Bobiku. Na dowolnie wybranym boku 😀
Z konieczności uprawiam skrajny siedzizm 😉
Zmora już wyjaśniła, o co jej chodziło, ale ja jeszcze dorzucę, że przy jej „od kobiet wymagam więcej” była taka mordka: 😉 więc chyba nie należało tego brać całkiem dosłownie. 🙂
Spróbowałem umiarkowanego siedzizmu, ale to jednak nie jest to. Dzisiaj skrajny leżyzm zdecydowanie bardziej do mnie przemawia. 😎
Strasznie przygnębiająca ta historia z nieuznawaniem przymusowo wysterylizowanyh za ofiary. 🙁 Ale ja podejrzewam, że w tej chwili nie chodzi już nawet o forsę, bo odszkodowania czy podwyższenie renty dla 360 osób (tyle ich pozostało) to jest w budżecie państwa rzecz prawie niezauważalna. Raczej bym przypuszczał, że politykom zwyczajnie się nie chce uruchamiać skomplikowanego procesu legislacyjnego, bo istotnie biologia wkrótce problem rozwiąże. Oczywiście, że to cyniczne draństwo, ale to wytłumaczenie wydaje mi się najbardziej prawdopodobne. 🙁
– Od ciebie wymagam więcej!
– Dlaczego?
– Bo cię na więcej stać 😎
Klasyczny model motywacyjny, branie pod włos dla realizacji (przy okazji) własnych ambicji. Odniesie sukces, to będziemy się grzać w jego cieple i część splendoru spłynie na nas – mój uczeń 😎 z naszej rodziny on, kobieta ona, jak my, Polak potrafi itd.
Z Sikorskiego to już tylko pośmiać się pozostaje. Chyba nie wytrzymał psychicznie odsunięcia
http://deser.pl/deser/51,111858,16843779.html?i=3
Gonzales tuż tuż. Koło 17- tej ma zaatakować
Dzień dobry.
A co jeśli Sikorski jednak mówił prawdę? Tak sobie tylko gdybam.
Kocie, powiedz Starej, aby przy okazji wizyty jakichś miłych gości urządziła happening – malowanie tych elementów.
Do dziś wspominam malowanie metalowego płotu wokół ogrodu babci moich przyjaciół. Sześć osób dorosłych i jedno nieletnie dziecko w jeden dzień uwinęło się z problemem odsuwanym przez lata.
Jesli rzeczywiscie lapanie kobet i dokonywanie na ich cialach strylizacji nie zostanie uznane za akt hitlerowskiego bestialstwa, a ich za ofiary, to bedzie to bardzo zly komunikat dla calego swiata, dla tych wszystkich panstw, gdzie niektorzy wciaz maja pokuse aby sterylizowac bez zgody. W tym obawiam sie takze i Polski, gdzie taki wypadek (co najmniej pojedynczy, choc glowy bym nie dal) mial miejsce calkiem niedawno.
I tlumaczenie, ze inne zyjace ofiary rezimu hitlerowskiego moglyby sie upomniec o dlugo zapoznione odszkodowania, jest osobliwy. Albo uznajemy, ze hitleryzm byl zbrodniczy i niszczyl ludzi, w tym konkretne zyjace jednostki, albo zakladamy, ze byly ofiary gorsze i lepsze.
Jeśli mówił prawdę, to co chciał przez to osiągnąć?
Oczywiscie, Markocie, mozna to zalatwic metoda Tomka Sawyera. A co wiecej byli w tym domu niedawno goscie, z ktorych jeden wrecz sie domagal aby mu odpowiedzec czy cos trza w chalupie zrobic. Kopalem Stara pod stolem, aby skorzystala. Ale czasami napada ja taka jakas niesmialosc, ze nie skorzystala z rzadkiej, naprawde rzadkiej okazji.
Moze nastepnym razem jak jej przemowie do rozumu i sie opamieta.
Jesli Sikorski mowil prawde, w co nie wierze, to powinien byl trzykrotnie puknac sie w czolo, zanim ja wygarnal. Jesli slyszal to od Tuska, to Tusk jest tym, ktory powinien o tym opowiedzec. Najlepiej jak juz bedzie na emeryturze spisywac memuary.
Czasami mam wrazenie, ze jedyna kwalifikacja Sikorskiego na szefa dyplomacji byla jego nieskazitelna znajomosc angielskiego, dzieki ktorej swietnie wypadal w wyiadadch BBC i gdy potrzebne bylky jakies soundbite’y. Odswiezajaco nie dukal.
Myślę, że prawda to mogła być, tylko motyw mnie zastanawia. Zemsta na Tusku za to, że odstawił Sikorskiego na bocznicę? Zemsta kosztem polskiej racji stanu i własnej reputacji? Nie klei się tu nic, chyba że Sikorski jest aż takim *&^%^&*(, jak sobie o nim zawsze myślałam 🙄
No i jeszcze byl zawsze zadbany, ogolony i uczesany i nosil dobrze skrojone garnitury. Dlatego jego wizerunek byl bez zarzutu i robil dobre wrazenie.
Motywu malej ( w jego przekonaniu) zemsty na Tusku tez bym nie wykluczal.
Tym sie wlasnie rozni palant od meza stanu (a nie tylko Anne Applebaum).
Palant megaloman, do tego bardzo ambitny, to jest bardzo niebezpieczne połączenie. Sikorski ma osiągnięcia, do których emocjonalnie i intelektualnie nie dorósł. Jego własne życie go przerosło. Stąd chyba problem.
Tymczasem
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,16844732,Dziennikarz__PB__byl_w_2008_r__w_Moskwie__Na_Kremlu.html?lokale=trojmiasto#BoxWiadTxt
To już może lepiej by było, gdyby doprowadził swoją intrygę do końca, zamiast się wycofywać.
W nieautoryzowanym tekście nastąpiła nadinterpretacja, mnie zawiodła też pamięć. Po sprawdzeniu okazało się, że w Moskwie nie było spotkania premier Tusk-prezydent Putin – mówi Sikorski.
Skoro nie było takiego spotkania, to z natury rzeczy nie mogło być i takiej rozmowy. Słusznie zatem określił to Cimoszewicz: Sikorski jest po prostu baronem Münchhausenem polskiej polityki. Jest też najwyraźniej aż takim palantem, za jakiego go uważaliśmy. 🙄
W tym linku o Pulsie Biznesu rozczulilo mnie tlumaczenie, ze polska flaga zmienila kolor wskutek lezenia przez szesc lat w komodzie i stala sie blado-rozowa-ciemnorozowa.
No naprawde! W naszej lodowce sa rzeczy nie wyjmowane stamtad przez szesc lat, a kolor jak w dniu zakupu! Tommy Atkinsy wszelkiej masci.
He, he. Jeżeli by się okazało, że – jak twierdzi dziennikarz – jakieś spotkanie jednak było, to wbrew pozorom palanteria Sikorskiego by nie zmalała, tylko osiągnęła szczyty. Jeżeli ktoś po wybuchu takiej afery dalej nie raczy dokładnie sprawdzić, jakie były fakty i dopiero na tej podstawie jakoś się tłumaczyć, to mieszanina zadufania z głupotą musi być u niego naprawdę przerażająca.
Znowu przywołam ten greps Grydzewskiego, który mnie już setki razy ratował z opresji – wiem, że Słowacki, ale sprawdzam. 😈
Zmoro,
oddychaj pełną piersią 😆
Przecież, przynajmniej według mnie, my tu nie stawiamy sobie zarzutów a jedynie dzielimy się swoim oglądem świata i okolic 😉
Dałam obiadu szanse i sie zrobił 😉
Też chcę takiego obiada, który się sam robi! Nie dałoby się go sklonować? 😎
Widocznie w mokrym leżały. I były z chińskiej tkaniny 🙄
To nie wiesz Bobiku, że takie sprawy należy „oprzeć o bufet”? 🙄 😉
Z innej beczki:
http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,16843881,KNF__dziesiatki_milionow_ze_SKOK_ow_plyna_do_Luksemburga.html?biznes=trojmiasto#BoxBizTxt
Ciekawe jak to się odbije na ojcu dyrechtorze i finansach PiS
O ile dobrze pamiętam, od samego początku się mówiło, że to są SKOK-i na kasę. 🙄
Ojciec da radę. On zaprawiony w skokach przez różne przeszkody, niestety
Mówiło się, ale jakoś nie było woli politycznej, by cokolwiek z tym zrobić. KNF dopiero od kilku lat zaczyna uważniej przyglądać się SKOKom. Pewnie efekty przyglądania byłyby dużo bardziej spektakularne, tylko raban by się wtedy zrobił na całą wieś.
coś na rozgrzewkę
Za oknem +4 i jesienna szaruga, chwilami wśród spadających liści wirują płatki śniegu
U mnie 25 stopni i kilka chmurek walesajacych sie bezczynnie po niebie 😉 Ale dobrze ze sa, kolory sie robia cieplejsze.
Z duzej odleglosci: adzac po rolach ktore pelnil w tych latach, jestem przekonana ze to co powiedzial Sikorski jest prawda, nie wierze w niepamiec, wierze w ugryzienie sie w jezyk.
Mysle ze padla taka propozycja i ze zostala na miejscu odrzucona.
Lisku, ja bym zaczął od ustalenia, czy była w końcu ta wizyta u Putina, czy jej nie było.
Jeśli rzeczywiście nie było, to sprawa na tym się kończy, Sikorski jest nieodpowiedzialnym fantastą oraz szkodliwym durniem, i powinien ponieść konsekwencje. A jeśli była, to ja się wcale nie dziwię Tuskowi, że propozycję odrzucił, ale jej nie rozgłaszał, bo to by mogło w stosunkach z Rosją spowodować trzęsienie ziemi, które wtedy nikomu nie było na rękę i spowodowałoby międzynarodowy chłód wobec Polski, a może i zarzuty awanturnictwa (na poparcie Zachodu w tym czasie z całą pewnością nie można było liczyć). Wypaplanie tego teraz przez Skorskiego jest skandaliczną głupotą, niebotycznym świństwem wobec Tuska i działaniem na szkodę kraju, co też zasługuje na konsekwencje. Tak czy owak, jakkolwiek by rzecz obrócić, żadnego pozytywu dla Sikorskiego nie da się z niej wyciągnąć.
Bobiku, glupota napewno, nawet skandaliczna, ale swinstwo i dzialanie na szkode niekoniecznie, jesli to bylo wypskniecie, a nie planowane posuniecie.
Na podstawie jakich danych Putin moglby przez ulamek sekundu sadzic, ze Polska, czlonek NATO i Unii, gotowa bylaby wyruszyc po Lwow?
Nie wierze.
Moze dlatego Kocie ze kazdy sądzi po sobie ?
No ja bym napewno na Lwow nie napadal. Niech sobie zyja w spokoju.
Że wizyta była, to nie ulega wątpliwości. Tusk poleciał do Moskwy 8. lutego 2008. Jeśli była rozmowa w cztery oczy, to jej treścią mógł podzielić się z Sikorskim tylko Tusk.
Paplanie o tym po 6 latach jest co najwyżej kolejnym dowodem, że Sikorskiego nie wolno dopuszczać do poważnych spraw.
Rosjanie, a także Ukraińcy dostrzegli to chyba w porę eliminując Polskę z udziału w jakichkolwiek ważnych rozmowach.
Dyplomata pozbawiony klasy i niegodny zaufania nie ma czego szukać na europejskich salonach.
Imputowanie Putinowi tak kiepskiej znajomości polskich ambicji terytorialnych, a także możliwości ich realizacji w ramach NATO uważam za uwłaczające jego inteligencji. Jeśli Putin chciał zagarnąć Ukrainę, to na pewno nie do spółki z największymi rusofobami w Europie.
Klase to Sikorka ma. Nazywa sie Anne Applebaum plus dobry krawiec. Z taka klasa to nawet ja bym zrobil swiatowa kariere.
Kocie, wiesz dobrze, że nie o krawca i niedłubanie w nosie przy ludziach czy polerowanie butów firanką mi chodziło 😉
Mysle ze wysylanie probnych balonikow (np w formie uwag rzuconych lekkim tonem) by sprawdzac nieoczekiwane mozliwosci jak najbardziej pasuje do graczy z szerokim horyzontem. Rownoczesnie mogla to byc proba skompromitowania rozmowcy i jeszcze pare innych mozliwosci. Takich gierek nie sposob ocenic bez zadnych danych, a czesto i z nimi.
Zreszta dzialania sa wynikiem jakiegos splotu inteligencji i osobowosci.
Wymyslenie czegos takiego wydaje mi sie mniej prawdopodobne niz niewymyslenie.
Kroliku, co sie stalo w Twoim parlamencie?
Też uważam, że mogły być różne próbne baloniki, niby żartobliwe uwagi, a Tusk się pilnował, by czegoś nie chlapnąć, ale potem pewnie opowiedział coś Sikorskiemu, i to był błąd.
dziekuje Posle KK bardzo chetnie ocieple sie komplementem idealista, dywagujacy lewicowy outsider
otarlem lez kilka 🙂 😀 🙂 😀
Bobiku drogi, popraw prosze, tluste tylko Posle KK. (co zle zrobilem?)
vesper po przeczytaniu daj znac czy warto, ja polecam!, wlasnie sam dotarlem do konca: Thomas Piketty
🙂
pada, leje gesto caly dzien, czasami robi przerwe, ale za malo na suche brykanie przez Tereny Zielone 🙂 🙂
idzie mokra czesc jesieni 🙂 🙂
wlasnie kroliku, jak Lisek pytam: co to za strzelanina?
Heleno, zdjecie rosyjskich brzoz z sieci, ale mysle ze zrobione z filtrem 🙂
a to było tak
U Krolika w Parlamencie strzelaja, u mnie zdaje sie atak terrorystyczny na przystanku na ktorym przewaznie wysiadam w drodze do domu 😯
Markocie 😆
Rysiu, nastepny? 😯 🙂
Czy ktoś z bywalców szanownego Koszyczka zna tę religię?
Jeśli komuś ukazuje się puste poletko, to dodam, że chodzi o
Buddynizm Czekkoladowy
„Cóż to za religia? Czymżesz jest pastafarianizm wobec Buddynizmu Czekkoladowego?
Prawda jest taka, że na początku był Wielki Ziemniak, który zrobił buu i się rozpadł. Powstała wtedy forma – Wielki Beret oraz treść – Mąka Ziemniaczana. Później na cześć Wielkiego Ziemniaka Wayland K. utkał na prastarym kowadle Siedem Beretów z antenką (beretycy twierdzą, że każdy beret miał dwie antenki – jedna wydająca dźwięk “ping”, druga dźwięk “pong”, co odnosi się do koncepcji Wielkiego Tenisa – ping-pong jest trójwymiarową reprezentacją yin-yang, a piłeczka do tenisa ziemnego pod odpowiednim kątem uwidacznia dwie ryby zjadające swoje ogony – Bladego Łososia i Ciemnego Halibuta, bowiem wiadomo, że to Mistrz Zakonu Czarnego Królika wysłał Sony’ego Chibę na poszukiwanie Bladego Łososia).
Gdy z Czarnego Beretu wypłynął czarci pudding, a z brązowego Buddyń Czekkoladowy […], zaś z Bladego Beretu wypłynął Kisiel – chcący być zarazem treścią oraz formą – przez co się zbrylił, na buddynistów spłynęło Proroctwo, w którym mowa jest, że gdy Siedmiu (pomyłka, Czterech!) Jeźdźców Beretów, którymi są Prochy, Tytoń, Alkohol i Goła Baba, pojawi się w Dniu Sądu Przedostatecznego (co możliwe będzie, gdy Siedem Beretów z antenką – według beretyków z dwiema antenkami – znajdzie się w Kieszeni Bez Dna, co jednak nie nastąpi przed Dniem Sądu Przedostatecznego, albowiem Kieszeń Bez Dna ukryta została w piwnicy Zygmunta W.) wówczas Mnichów ze Świątyni Czarnego Królika (który zabija bez mrugnięcia okiem i wcale nie dlatego, że nie ma powiek) ocalić może (szczególnie przed Czwartym Jeźdźcem) jedynie Śnięty Balonik z Antenką.”
Kto jest autorem tego cuda? 🙂 🙂
Z jednego blogu Polityki.
A ja podrzycam bardzo dobry wywiad (krotki!) z prof Janem Wolanskim o psuciu Panstwa przez Kosciol w Polsce:
http://wyborcza.pl/1,75478,16848629,Prof__Jan_Wolenski__Kolejne_postulaty_Kosciola_psuja.html
Czas zacząć bronić mocno bitych (choć od lat twierdziłem, że to gówniarz). Wszyscy i zawsze podkreślają, że świetnie mówi po angielsku i ma stosunki. To drugie to prawie wszyscy. Pierwsze, no tak. Fajnie.
A czy da się tu coś dodać? Oferty na Bobika na konto Pilnie Potrzebujący.
Wiem, że OT 😳
Wróciłem z ogrodu. Gonzales jak zapowiedział, że będzie o 17 tak zrobił. Zagrzmiał, lunął. Zdążyłem zabezpieczyć mahonię. Tym razem nie przed Gonzalesem, ale przed kradzieżą na groby
Ten rok był wyjątkowy. Po raz pierwszy nie podlewałem ogrodu. Powtórzyły kwitnienie forsycje, jaśminy, zawilce, przylaszczki.Dziś odkryłem, że wawrzynek wilczełyko pozazdrościł
https://fbcdn-sphotos-e-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpa1/v/t1.0-9/10711055_674277619353914_5469112580275368125_n.jpg?oh=1b81ae1f45e4ff98c3e7c8fda36a8a50&oe=54ACBB3F&__gda__=1420424839_213d3890f12a4d33ea2da7b6521979e4
Po drodze słuchałem doniesień radiowych – wpadka Sikorskiego – wszystko wskazuje na to, że facet nie wytrzymał psychicznie odsunięcia, a w PO jest chaos
Na liscie juz ponad 20 tysiecy podpisow. Donosze na wypadek jakby kto nie pilnowal.
U nas Gonzalo pokazal tylko koniuszek nosa i poszedl dewastowac gdzie indziej.
Lisku, rany boskie! Co tam się stało na Twoim przystanku?
Na jakim liście?
Mlody Palestynczyk ze Wschodniej Jerozolimy, niedawno zwolniony z wiezienia za jakies wykroczenie zwiazane z tz bezpieczenstwem, mieszkajacy w tej arabskiej dzielnicy do ktorej pare tygodni temu wprowadzila sie grupa zydowskich osadnikow, wjechal samochodem na przystanek tramwajowy tratujac ludzi – zabite niemowle i 9 rannych, 20-latka ciezko, pare osob srednio. Wpierw jechal troche wzdluz szyn (oddzielonych od szosy peronem), wiec to wyglada na premedytacje a nie wypadek; bylo juz kilka takich. On sam jest postrzelony ale zyje.
Tu ani kawałka Gonzalesa. Smętnie mży.
Irku, i dereń Ci pewnie też obrodził? Czy Ci kiedykolwiek, cokolwiek w ogrodzie zmarniało?
poprawka, 8 rannych.
Haneczko, faktycznie obrodził. Zebrałem tylko 5 kg, a reszta na zmarnowanie 👿
Musiałbym mieć własną gorzelnię
🙁
Bardzo smutne.
Nie ma takiej norki, w której można się przed czymś takim schronić.
Czasami pojawiają się takie drobiazgi, które przejmują aż do bólu i człowiek myśli: a zostawmy kwestie słynnych dyktatorów i morderczych ideologii i Wielkich Spraw, a popatrzmy na takie normalne życie (a wszystko mi mówi, że to szczera codzienna prawda) i pomyślmy: jak z ludzi z takimi szkolnymi doświadczeniami zbudować potem normalne społeczeństwo…
O budowaniu normalnego spoleczenstwa madrze i pieknie mowi nasza tu ulubienica, prof. Monika Platek:
http://www.liiil.pl/1414007989,Monika-Platek-W%A0Polsce-nawet-lewica-jest-prawicowa.htm
Znam ten tekst z „Przeglądu”.
Przygnębiający jest obraz szkoły w linku od andsola. Nie pamiętam z moich czasów szkolnych ani takiego słownictwa, ani takich brutalnych doświadczeń czy prześladowania pojedynczych outsiderów. Jak z innej planety albo amerykańskiego filmu 🙄
Ale mam świeże wspomnienia z wakacji…
Jedziemy powoli piękną ścieżką rowerową w centrum Świnoujścia. Obok, całą szerokością rozległego chodnika oraz częściowo po tej czerwonej ścieżce toczy się niespiesznie zajęta rozmową grupa młodych osób (dwie rodziny?) – wózek z niemowlęciem, 3-4latek i jakieś większe dziecko. Dzieci biegną zakosami, w pewnym momencie to mniejsze wbiega przed mój rower. Hamuję, matka się spostrzega i krzyczy:
Rower! Uważaj, gdzie leziesz! K…a, ile razy ci mówiłam, że masz uważać? Jak ci spuszczę wpier..l, to może wreszcie zapamiętasz! – Szarpie dziecko za ramię, oddalamy się…
Normalne spoleczenstwo musi sobie umiec radzic z tendencjami do chaosu i ekstrema wszelkiego rodzaju. Kiedys IRA, Czerwone Brygady, Swietlisty Szlak, Black Panthers, Czarny Wrzesien; dzisiaj jest po prostu different kind of crazy.
Zolnierz zabity samochodem dwa dni temu to chyba przypadek psychicznie chorego, ktory przeszedl na islamizm stosunkowo niedawno. Dzisiejsza strzelanina nie wiemy dokladnie kto i co, ale nie wyglada na szczegolnie planowana akcje, raczej impulsywne dzialanie. Zginal mlody zolnierz, rezerwista skladajacy kwiaty pod pomnikiem. Te ofiary, jak zwykle, tak bez sensu, jak te u Liska.
Dzieki za troske. Napisze potem wiecej, a na razie ide malowac sciany, zeby zajac czyms galopujace mysli i wciskajacy sie w takich momentach pesymizm.
A ja pamiętam bardzo przykre sytuacje ze szkoły. Pamiętam, bo doświadczyłam. Byłam trochę dziwnym dzieckiem, bardzo wycofanym, zamkniętym w sobie i choć nikomu niewadzącym, to jednak jakby trochę z księżyca. No to oberwałam kamieniami w drodze do domu. Bo kto to widział, tak nie pasować. Z mojej perspektywy, pojemność ludzi na inność jest w tej chwili większa. Nie jest dobrze, ale nie już aż tak źle, jak było.
Strasznie mi przykro z powodu szaleństw świata, a zwłaszcza tych dotykających Tu Obecnych, bo – choć to nie jest sprawiedliwe – one jednak wiele bardziej przejmują. 🙁
Moje myśli dzisiaj rozłażą się po kątach i ukrywają przede mną, więc na razie w dalszym ciągu pozdrowienia z Leżyc. 😉
Ciemno, zimno, wieczorne wpisy pesymistycznie nastrajają 🙁
http://www.youtube.com/watch?v=nCS48nKSeSs
Tekst piosenki:
Siedzą sługi palą szlugi
I sumienia nie mają
Tylu ludzi dobrych ludzi za mordę trzymają
Hej bracia Rosjanie coście zawinili
Czy to szlugi czy te sługi
Krzywdę wam zrobili
Czy kto jeszcze pisze wiersze
w ojczyźnie Puszkina
Gdy za forsę skalnym torsem szarża się wypina
I nie mówcie żeście wcześniej
Na kolanach byli
Boby trzeba spytać jeszcze
Coście tam robili
ref.
Rosjanie, Rosjanie, Rosjanie moi
Odważny naród, lecz władzy się boi
Kiedyście pijani w samolot strzelali
Brukselczyki sprzedawczyki
Obiad zamawiali
My Polacy od stu kacy już od tego w dali
I ci co nad nami stali swoje odszczekali
Obudźcie się bracia i z nami
zaśpiewajcie
Sprzedawczykom z litej stali
Duszy nie dawajcie
ref.
Rosjanie, Rosjanie, Rosjanie moi
Odważny naród lecz władzy się boi
Czemuście pijani w samolot strzelali
Sługi za szlugi
Świat gotowi spalić
Dzień dobry 🙂
kawa na poprawę nastroju. Chociaż za oknem luj i temperatura coraz niższa
Bry! 🙂
Na poprawę nastroju może pomoże wspólna radość Tory.
Szczególnie polecam w części II wysłuchanie Anny Dodziuk, nadzwyczajna kobieta.
https://www.youtube.com/channel/UCYQGmrHb_l2zGhn4EfOqNKw
Zajęły mi te filmy cały wczorajszy dzień i pół nocy.
Nie chciały się zapisać i wgrać, bo ważą 17 GB.
Iran jak Polska? Rozmowa o książce Roberta Czuldy:
http://audycje.tokfm.pl/audycja/103
Bardzo ciekawa 😎
Bobik nie powinien narzekać, jak się obudzi, że Go po konferencjach ganiamy 😎
Wszystko ma podane na tacy z kawą 😉 😆
Dzień dobry 🙂
Jescze nie wypiłem tyle kawy, żeby mi się język rozwiązał, więc na razie wrzucam linkę bez komentarza i idę się dokawić. 😉
http://wyborcza.pl/1,75478,16849058,PO_boi_sie_efektu_Sikorskiego__Ale_Tusk_go_wybronil_.html#BoxSlotI3img
W pierwszych częściach to nie jest konferencja, tam jest bardzo dużo śpiewów też. 🙂
Ale Pani Anna Dodziuk mówi fascynująco.
Nie chciałbym sprawić przykrości tym, którzy lubią Maleńczuka (np. w Krakowie mam kumpla, który stale mi go poleca), więc nie rozszarpię go na krytyczne strzępy, co w pierwszym momencie miałem ochotę zrobić, tylko umiarkowanymi słowy się przyznam, że dla mnie to jest bardzo niewybitna artysta, pod każdem jednem względem. 😉
Dzieki wszystkim za linki, choc czuje sie troche overwhelmed.
Anne Dodziuk Stara poznala przed laty gdy robila dwa wywiady – z nia i z jej corka, wowczas 16-letnia, z zespolem Downa . Rozmawialy o bardzo trudnym problemie: czy matka umyslowo niepelnosprawnego dziecka ma prawo podjac decyzje o jego/jej sterylizacji. Pani Anna byla wtedy bardzo za prawem matki do podejmowania takiej decyzji. Stara wciaz nie ma zdania. Z pewnoscia zalezy to od stopnia niepelnosprawnosci dziecka.
Pozwolę się dołączyć.
… do opinii o Maleńczuku.
Dzieki, Bobik, bo sam sie powstrzymywalem. A teraz niechaj bedzie na Psa.
Wiem kim jest Maleńczuk. I nie mam pretensji do tych, którzy go szczerze nie cierpią 😎
Ja mam do jego niektórych piosenek słabość 😉
Może trzeba mnie z tego leczyć, jak z jakiegoś, za przeproszeniem, tfu, dżendera 🙄 😯
Ale czy warto? 😉
Widzicie, jak macie ze mną wygodnie? W razie czego zawsze może być na mnie. 😆
Opinii Kota również. Sterylizacja to bardzo radykalne rozwiązanie, z drugiej strony prawdopodobieństwo dalszego przekazania trisomii 21 wynosi 50 procent. W czasach skutecznej antykoncepcji, a w razie ciąży – badań prenatalnych, można się doczekać zdrowego wnuka nawet od córki z syndromem Downa.
Najwięcej do powiedzenia powinny mieć osoby ponoszące największą odpowiedzialność, ale z uwzględnieniem prawa dziecka do w miarę możliwości normalnego życia, z seksem włącznie. A to jest dla wielu rodziców bardzo trudne do zaakceptowania.
Anna Dodziuk nie miala najmniejszych watpliwosci, ze pragnie dla swej cowrki normalnego zycia seksualnego i z pasja o tym mowila.
Ona mówi tam też o bat micwie swojej córki i o radości z tym związanej.
Ona miala wtedy dwie corki, starsza z Downem i mlodsza bez.