Zalety dziury w żywopłocie
Labradorka nie pokazywała się od kilku dni i Bobik w głębi ducha już się trochę za nią stęsknił. Fakt, czasem strasznie działała mu na nerwy swoim nadmiernie rozwiniętym zmysłem pedagogicznym, ale kiedy musiał tak całkiem sam być sobie sterem, żeglarzem i okrętem, zaczynał czuć się trochę nieswojo.
Niby mógł sobie do woli szczekać na listonosza, zamiast robić pożyteczne porządki w szafach, obgryzać niezdrowe kości bez obawy, że ktoś mu o ich zgubnym wpływie przypomni, albo po prostu oddawać się błogiemu, a źle widzianemu przez Labradorkę lenistwu. Nikt mu nie robił wyrzutów, kiedy bez ostrzeżenia pogonił Pręgowaną, ani nie próbował udowadniać, że zęby regularnie myte odwdzięczają się dobrym sprawowaniem, choć każdy szczeniak wie, że to idiotyczny, niczym nieuzasadniony wymysł. Wszystkie wybryki były możliwe i nawet czasem im się oddawał, ale jakby z mniejszym zapałem i przyjemnością. Bez ucieleśnionego w postaci Labradorki superego to już nie było to.
A przecież w jej obecności brykał nie wyłącznie z czystej przekory. Gdyby tak było, wystarczyłby mu sam wybryk. Ale nie, on jeszcze chciał przekonać Labradorkę o jego słuszności i sensowności. Nieważne, że szanse tego na ogół były równe zeru. Mniejsza też o to, że nie zawsze był aż tak pewien swoich racji, jak usiłował udawać. Ważne było to, że kiedy kłócił się z Labradorką, zaczynał wiele lepiej rozumieć, o co właściwie się kłóci.
Im dłużej Bobik główkował, tym bardziej mu się zdawało, że nie o ostateczne przekonanie chodziło w tym wszystkim, a właśnie o przekonywanie. O to, żeby nie wyszczekiwać do siebie samego szczenięcych pewników, które już znał na pamięć, bo to zajęcie na dłuższą metę okazywało się mało interesujące. Więc kiedy dziura w żywopłocie zaszeleściła w znajomy sposób, popędził na spotkanie Labradorki z radosnym jazgotem. Niech już sobie będzie nieprzytomnie upsliwa, byle nie wpadało jej do głowy znikanie na zbyt długo.
Kocie, tak się domyślałem. Sterylizacja uspokoiłaby tylko lęki matki przed konsekwencjami tego życia.
Tak, oczywiscie. Ja to doskoinale rozumiem. Dlatego jest matka.
Skoro wedle powszechnego mniemamania znany z mściwości Donald Tusk wybronił Sikorskiego, to wg mnie oznacza, że nadmiernych pretensji do niego nie ma.
Zadziwiające jest tylko to, że cała uwaga w Polsce skupiła się na jedym zdaniu ( a w zasadzie na tym, że skłamał i świnię podłożył Tuskowi), a nie na całości wywiadu, który moim zdaniem był bardzo ważny.
Dzisiaj głos dał w FAZ Soros, podobny w brzmieniu do głosu Sikorskiego:
http://www.faz.net/aktuell/politik/ausland/europa/ukraine-krise-aufgewacht-europa-13223706.html?printPagedArticle=true#pageIndex_2
Mam nadzieję, że Chrome dla niefrakcyjnych blogowiczów odda w miarę wiernie sens wypowiedzi.
To się udajmy wspólnie na leczenie, Jagodo 🙂 , bo ja Maleńczuka nie odrzucam kompletnie, a niektóre jego rzeczy lubię, przy całej ich niedoskonałości.
I dziękuję za wrzucony tekst, bo niektórych słów w piosence nie byłam w stanie dosłyszeć, albo z powodu mojej starczej głuchoty, albo niedoskonałości dykcji Maleńczuka. Oczywiście za prawdziwą przyjmuję tę drugą opcję 🙂 .
Zmora jest cos dzis w zlym humorze? To wina Gonzala. 😈
You deal with it, Bobele.
Zazwyczaj jest chyba odwrotnie, że późniejsze dziecko moze mieć problemy.
W każdym razie słuchałam zafascynowana i zrozumiałam, czym jest radość. Bardzo lubię otwartych ludzi, a ona jeszcze jest pełna pasji. 🙂
Co się czepiasz Zmory, Mordko? Wolno jej mieć odrębne zdanie, nawet o Sikorskim. 😆
Ale z tym Gonzalem to jest całkiem serio kaplica. Ja go bardzo odczuwam, fizycznie i psychicznie. Wprawdzie jestem znaną meteopatą, więc u mnie może się to silniej ujawniać, ale innym ten drab chyba też daje w kość. 👿
Zmoro (11:40), mysle ze to w ogole nie chodzi o pretensje czy ich brak, lecz o minimalizacje szkod. Wyrzucenie marszalka wyolbrzymilo by cala afere i wzmocnilo wrazenie ze cos powaznego tu sie ukrywa. Wiec lepiej narazie udac ze nic sie nie stalo, a potem ewentualnie go wyrzucic za cos innego 😉
Dokladnie tak to sie robi, jak Lisek wyjasnil. To ma nawet po angielsku nazwe – damage limitation
Jak już/jeszcze o Sikorskim: dla gościa na tym stanowisku, otrzaskanego z prasą nie od wczoraj, powinno być jasne, że cała uwaga skupi się właśnie na tym fragmencie o Tusku i Putinie. Jeżeli dla niego samego ważna była pozostała część wywiadu, to powinien z tak oczywistego wabika dla mediów w tym wywiadzie zrezygnować, nawet jeśli byłby stuprocentowo prawdziwy, a wypuścić go w innym miejscu.
Nasz Młody, jak każdy dzieciak, usprawiedliwiał się z różnych przewinień argumentem „bo ja nie pomyślałem…”. Do pewnego czasu mu to uchodziło na prawie sucho, ale w którymś momencie dostał bardzo stanowczą informację „sorry Winnetou, ale od dziś to tłumaczenie nie będzie przyjmowane. Już jesteś za duży na to, żeby niemyślenie zwalniało cię od konsekwencji”. I właściwie o to głównie w tej historii (a raczej już tych historiach) z Sikorskim biega. 🙄
Dzień dobry.
W tym szaleństwie jest chyba metoda. To już kolejny raz, kiedy Sikorski odwija taki numer, że gdyby wyciągnąć wobec niego konsekwencje, szkody obciążyłyby całą naszą rację stanu. Wygląda mi na to, że przyjął strategię „jak rozrabiać, to na całego i tak, żeby wciągnąć do tańca kluczowe nazwiska”. Mam nadzieję, że obecne posunięcie to rzeczywiście damage control i że jednak jest to początek końca Radosława Sikorskiego w polskiej polityce. Od początku jego kariery miałam dziwne uczucie, że poza świetnym angielskim i mądrą żoną, pod spodem nic nie ma, że to wydmuszka, za to bardzo nadęta i bezkrytyczna wobec siebie samego.
Kocie, przecież na mnie ciąży odpowiedzialność nickowa 🙂
Nawet w madra zone zwatpilem, skoro nie mogla go kopnac pod stolem, gdy rozpuszal ogon.
Moja Babcia mojego Dziadka zawsze kopala pod stolem, Dziadek robil duze oczy i pytal glosno dlaczego go kopie i co on takiego powiedzial, Babcia wznosila oczy w gore i zmieniala temat rozmowy.
Może już się jej od kopania odcisk zrobił i odpuściła 😉
Tego, co jest w szaleństwie Sikorskiego, nie nazwałbym jednak metodą, tylko regularnością. Są to regularne erupcje narcyzmu. Tak silnego, że głos rozsądku przez narcystyczne żądania duszy nie ma szans się przedrzeć.
Oczywiście nie jest on jedynym narcyzem w polityce. Pewną dozę narcyzmu ta profesja toleruje, ale pod warunkiem, że jest on kontrolowany. Kiedy zupełnie się spod kontroli wymyka, polityk przestaje być akceptowalny.
Są zresztą dziedziny, w których nawet silny narcyzm nie przeszkadza, Można z nim być np. znakomitym (choć niekoniecznie lubianym w towarzystwie i przez współpracowników) pisarzem, dyrygentem czy aktorem. Ale są i takie, w których nadmiar narcyzmu wcześniej czy później prowadzi do wykopania sobie mogiłki własnemy ręcamy. Znaczy, Sikorski popełnił poważny błąd, że nie poszedł w porę do poradni preorientacji zawodowej. 😈
Nie chce mi się gadać znów o tym popaprańcu Sikorskim, więc wybaczcie, że temat ominę. Za to o Maleńczuku powiem, że principalno zgadzam się z Bobikiem w sprawie wybitności, tak, ale u wczesnego Maleńczuka można znaleźć perełki. No dobra, jedną perełkę. 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=ueRmpOVOw8c
Okej, w stylistyce Edka Leszczyka Maleńczuk nie brzmi jak parodia siebie samego, ale czemu wobec tego nie pozostał przy tym i nie artyścił dalej jako Edek Leszczyk? 😈
A tak w ogóle Wódz dziś w jakim dżenderze występuje, że tak niedyskretnie spytam? Tradycyjnym czy Czarnej Pantery? Bo nie wiem, czy mam ocenić obcasy i makijaż, czy dać sobie siana. 😆
Odpowiadam na pytanie 1.
Bo chciał zarobić dużo pieniędzy. 😛
I na pytanie 2.
Umówmy się, że tamten okazjonalny dżęder się nie powtórzy. Panterę to ewentualnie dzidą. 😈
Mam niejasne wrażenie, że Wódz wysokich obcasów nie polubił. 😆
Tylko dla Zmory 😆
http://www.youtube.com/watch?v=IB7grYuKdCk
Na wysokich obcasach nie mieszczę się w drzwiach. Na wysokość, bo na szerokość to się nieraz nie mieszczę w laczkach. 🙂
To może spróbuj, Wodzu, przez drzwi przechodzić w poprzek, uprzednio zdejmując krawat. 😀
Dzień dobry 🙂
Gdyby WW nie był WW, mógłby się czołgać 😉
Bardzo dobry DF. Do pozgrzytania http://wyborcza.pl/duzyformat/1,141114,16844947,Janusz_Niemcewicz__Sadza_nas_technicy_prawa.html#TRwknd
Artykułu nie mogę przeczytać, bo chce pieniędzy. Z tytułu i pierwszego akapitu wynika, że pan sędzia ma cholerną rację co do fabryk dyplomowanych debilów. Tylko skąd w takim razie było w zawodzie tylu upośledzonych jeszcze przed wynalezieniem szkoły prawniczej w każdym powiecie? 😛
Otworzyłam z linki, ode mnie nie chce 😯
W piano nie jestem.
Здравствуй, Ноев ковчег, a.k.a. Koszyk.
OOT: Kocie, jak moze sie pisac angielskie nazwisko wymawiane Stebro lub Stebroł ?
Nie uzurpuję sobie kociości, tylko że nazwę Stebro mam w pamięci podręcznej 🙂
http://en.wikipedia.org/wiki/Stebro
Niezupełnie nazwisko, ale z Kanady i jakoś tak się wymawia.
Ale wersja Stebrow też istnieje (wolno mi wrzucić, bo jestem Honorowym Kotem 😈 )
Trzymajcie, bo mnie zaraz coś trafi
http://wyborcza.pl/1,75478,16852994,Ojciec_Rydzyk_w_Sejmie_do_KRRiT__Dogadajmy_sie__A.html#BoxSlotI3img
Zdecydowanie brakuje kufy tupiącej nogami
Dzień dobry.
Andsol, jakiś nowy nabór na arkę Noego?
Jeszcze wczoraj zapisałabym się z dwoma kotami. 🙂
Dzisiaj – nie! Jest już podłoga na kawałku piętra i konstrukcja z 25-cio centymetrową warstwą wełny mineralnej pod dachówką.
A wszystko zaczęło się od wizyty kuny na strychu… (Zmaltretowała membranę, wełnę mineralną, folię… Trzeba było wszystko wyrzucic. A niejako przy okazji wymieniamy elementy stropu,podłogi, ścianki działowe, drzwi…)
Lada dzień obchodzimy 2. rocznicę remontu. Będzie bal!!! 🙂
Vesper, absolutnie nie życzę sobie, żeby trafiał Cię taki śmieszny buc 😎
Kiedy on mi tak działa na nerwy, że nie mogę za siebie
Dzieki 🙂 Jedna z przyjemnosci czytania po hebrajsku jest to ze z powodu braku wiekszosci samoglosek slowo mozna przeczytac jednoznacznie tylko jesli sie je zna, tz ze obce nazwisko zapisane hebrajskim alfebetem czasem trudno rozszyfrowac jesli chodzi o oryginalna pisownie. Jest w dzisiejszym Haaretz tlumaczenie artykulu niejakiego Dawida S.t.b.r.o (? 🙂 ) piszacego wlasnie ze Stockholmu, skad przedruk nie podano, chcialam znalesc oryginal by tu wrzucic i mi nie idzie. Jest to o bardzo smutnych mistrzostwach pilki noznej dla druzyn panst nieistniejacych… Wlasnie odbyl sie mecz Darfur United przeciwko druzynie z Kurdystanu… Wiekszosc druzyny z Darfuru poprosila o azyl w Szwecji, gdzie odbywa sie aktualna czesc turnieju.
Mnie bardziej denerwują ci, którzy liżą mu (będę grzeczna 🙄 ) stopy 👿
Mar-Jo, kuna będzie zachwycona 😆
Link od Vesper wyjatkowo irytujacy. Niestety znam tego rodzaju rozmowki u nas. Najgorsze co mozna zrobic to wchodzic z takimi ludzmi w dyskusje 👿
Mnie do artykułu od Haneczki z linki nie wpuściło, ale z gugla wpuściło. A artykuł bardzo wart przeczytania, chociaż istotnie powoduje grzytanie zębów. Bardzo wiele rzeczy, na które ja się wściekałem pojedynczo, tu wychodzi w perspektywie systemowej.
S.t.b.r.’a nie znalazlem, ale znalazlem Montechci’ego:
http://lens.blogs.nytimes.com/2014/07/02/an-alternative-world-cup/
Lisku, moze to ten tekst: http://www.fotbollskanalen.se/landslag/kurder-samer-och-flyktingar-fran-darfur-kampar-om-vm-guld-inget-ar-storre-an-/ Autorem jest David B. Larsson
Juz 21 i pol tysiaca podpisalo Apel.
I to, powiem Wam, jest calkiem imponujace osiagniecue w ciagu paru dni gdy aoel zamieszczono tylko w jednej gazecie i trudno jest go odnalezc,
Katoprawica juz sie okropnie wscieka.
Lagom, Ty niecnoto! Gdzie sie schowales?
Gdziez mozna schowac sie przed Kotem jak nie w mysiej dziurze?
Można jeszcze w psiej budzie. Jeżeli pilnuje jej spory brytan, to nawet bardzo pazurzasty Kot może mieć problem ze skontrolowaniem wnętrza. 😆
Haneczko! 🙂
Uszczelnione zostało wszystko!! Kuna jest bez szans. Od mniej więcej sześciu miesięcy nas nie odwiedza. Ale co wcześniej narozrabiała – to jej.
Kuny to faktycznie potrafią narządzić. Miewaliśmy je w naszej wiejskiej posiadłości, więc znam sprawę z dość bliska. 🙄
Mar-Jo, a kiedy konkretnie będzie ten bal remontowy? Bo już się martwię, żeby nas toasty nie ominęły. 🙂
Wyobrażam sobie, że w takich miejscach jak Darfur sport uprawia się właśnie po to, żeby się stamtąd wyrwać. Co zresztą i w demoludach było dobrze znane.
Nie ten, ale podobny 🙂 Dzien dobry Lagomie! 🙂
O matko…
Przeczytałem o tym Rydzyku. I cały czas coś mi przy tym tupało, a to przechodziło ludzkie pojęcie.
Witaj Lisku. Niestety poszukiwanego przez Ciebie autora nie odnalazlem
A co sie tak dziwicie, ze Rydza prawo nie obowiazuje? Tylko dlatego ze wypowiedzial to na glos? A kiedy obowiazywalo?
Lagomie, zapewne jest jakas pomylka w nazwisku, na dodatek nie wiem nawet w jakim jezyku byl artykul, bo to ze korespondent sportowy donosi ze Stockholmu niekoniecznie oznacza ze jest stamtad. Zreszta jesli oryginal jest po szwedzku to wrzucenie go tu i tak bylo by bezcelowe … Wielkie dzieki za probe!
Zagadka rozwiazana 🙂 Okzauje sie ze jest to czlowiek mieszkajacy na przemian w Szwacji i w Izraelu, a reportarz napisal w oryginale po hebrajsku 😆 Pisownia jego nazwiska jest David Stavrou…
Angielski tlumacz google daje sobie niezle rade ze szwedzkim
Wlasnie przy jego pomocy sprawdzalam czy wskazany przez Ciebie artykul jest tym ktorego szukam 🙂
Jak rozumiem Szwecja tez odczuwa gierki Putina, ktory wlasnie zgubil lodz podwodna kolo szwedzkiego archipelagu.
Tak sobie myślę, że skoro prawo nie obowiązuje, to w żadną stronę. Tego pana prawo już nie chroni.
Nie może tak być, że mam prawo do prawa, a prawo do mnie nie. Konsekwencje mogą być interesujące 😈
A szwedzkie mozliwosci znalezienia jej sa ograniczone. Ostatnie dwa helikoptery, ktore by teraz sie przydaly stoja od kilku lat w muzeum.
Stavrou to jakis Grek!
Mowiac zas o Grekach… Wielki wielki tryumf w naszym domu, bo oto po latach bezskutecznych poszukiwan odnalazlem miejsce gdzie sprzedaja w puszkach izraelskie ogorki kiszone. A sa to najlpesze komercyjne ogorki swiata. Ani polskie, ani litewskie, ani rosyjskie, ani niemieckie, i nawet ani amerykanskie (tez zaglebie ogorkowe) nie umywaja sie do izraelskich! Bo oni tam (bo my tam?) maja zupelnie inna odmiane ogorka kiszeniowego : krotkie, cienkie i pozostajace zawsze chrupkie, nawet jak sie puszka odnajdzie po trzech latatch od zakupienia. .
Ogorki odnalazlem w sklepiku Pani ze Sri Lanki i zabralem trzy ostatnie puszki, nakazujac jej aby sprowadzila nastepne, co obiecala.
Z tego wnosze, ze stosunki Sri Lanka-Izrael nie sa tak zle jak mi sie wyadawalo, gdy pamietalem, ze Sri Lanka odmowila humanitarnej pomocy izraelskich lekarzy po tsunami. Bardzo nas to wowczas z E. zezloscilo. E. nie posiadala sie z oburzenia.
Czy nie mozna by pozyczyc kilku odpowiednich helikopterow od zaprzyjaznionego panstwa?
Wiecie co, tak mnie ten Rydzyk nieprzytomnie wpienił, że musiałem sobie upuścić pary, w związku z czym nowy wpis jest wcześniej niż zwykle. 🙂
Druga tura wyborów prezydenckich za trzy dni, więc nie czas na głupawki, w które obfitował październik, że Aécio prowadzi z przewagą 17% (instytut badawczy, który to podawał nazywa się stosownie Veritas albo coś podobnego, może Izviestia). Dane instytutów godnych zaufania (jak Datafolha) zgodnie podają przewagę Dilmy 47%:43%. Mam nadzieję, że bez przykrych niespodzianek z ostatniej chwili.
A więc poparcie „zielonej socjalistki” Mariny dla zdecydowane prawicowca Aécio niewiele mu dało. Może więc ten lud ma momenty trzeźwości?