Prawo Ojca
Motto:
Prawo? Hitler też prawo ustanawiał. Mnie, jako katolika, prawo nie obowiązuje.
T. Rydzyk
Już się Ojciec Dyrektor do weekendu szykuje:
w planie drobna podpałka, jakiś gwałt, kilka bójek,
fałszerstw garść. A o skutki Ojca głowa nie boli,
prawo może mieć w nosie, boć jest przecie katolik.
Milion wyprać? O, świetnie, to załatwi się w piątek,
a w sobotę Ojczulek będzie dusił chomątem,
jakby ktoś chciał mu skoczyć, zwinie pięść, trzaśnie w stolik,
sędzia niechaj pysk zamknie, kiedy przed nim katolik.
Trzy nieletnie panienki? Super, będzie balecik,
wszak i tak się w niedzielę do spowiedzi poleci.
Tu skarbowe oszustwo, tam poderżnąć pilnikiem –
można sobie poszaleć, gdy się jest katolikiem.
Jeszcze w auto pijany Ojciec wsiądzie po sumie,
bo że wszystko mu wolno, to się samo rozumie,
na protesty i skargi sobie nikt nie pozwoli,
no bo w Polsce bezkarny ma pozostać katolik!
Rozpieprzyłem w łożu deski!
J.I.Kraszewski.
Tylko jeża nie wydymam
a tak wszystko rżnę – L. Tyrmand
Pieprzyć jej bardzo prosto
Stwierdził Ludovico Ariosto
Zerżnę każdą, choć paskuda,
tak odgrażał się Neruda.
Musi zawsze, choćby w bucie
Mówią o Hamsunie Knucie
Tylko nieboszczyk o seks się nie troska,
M. Dąbrowska
I przez doby dwie dam radę,
opowiadał de Andrade.
Ciupciam się ze stadem dziewic,
nie mam czasu – Primo Levi
Dama mocno roznegliżowana,
wzdycha do Norwida Cypriana.
Mój ma centymetrów cztery,
trudno ciupciać… – Jean Améry
Kiedy chłodzić go guinessem
Może długo – Hermann Hesse
Przez rozporek do ad rem,
takie hasło miał S. Lem.
I żeby nie było, że już było, bo tu mowa o norweskim pisarzu Steinarze Lemie. 😈
Brak mi seksu. Taka skarga
ze mnie wyszła – Krzysztof Varga
Jurny niczym sam Jagiellon
Był Luigi Pirandello
Instrument na schwał on miał,
Anonim Gal
Ja na rżnięcie jak na lato,
krzyknął Ernesto Sabato.
Jeszczio, jeszczio, jeszczio raz
Rzekł damie Octavio Paz
Pieprzyć! Pieprzyć! Lubię to!
podniecał się Dario Fo.
Dość już seksu, tam do kata!
Musierowicz Małgorzata.
Nigdy nie usłyszał nein
Zawsze chętny Piet Hein
W tem samem momencie 🙄
… o Fo
Gdy mi puta ch.ja trzyma
to mi dobrze – Jose Lima
Seks harówą jest, nie żartem,
stwierdził Curzio Malaparte.
A butelka krąży gładko,
rozbiera się Marek Hłasko!
Zawsze czuły był dla dam,
Tomasz Man
Asceza trąci herezją
Powiada JM Le Clezio
I dobierz tu rano kawę 😯
Każdy ciupciał, nawet Homer
Oświadczył Tomas Tranströmer
Rano będziemy się szykować do parady świętych, Irku 😆
George Sand bardzo nerwowa,
Frycek klejnoty schował 🙁
Nie finezją, ale masą,
szpanował Torquato Tasso.
No to puszczę kuśkę w tan
Rozochocił się Mo Yan
Zamiast żelu weź pan dressing
Podpowiada Doris Lessing
O, właśnie, chodziła mi po głowie jakaś Doris, tylko nie mogłem sobie przypomnieć, że Lessing. 🙂
Raz po raz do zimnej wody
lubił wkładać Sándor Bródy.
Lecz i najzimniejsza woda
nie chłodziła Maxa Broda.
A mnie się Lessing też rymowała tylko z dressing
Jagoda @21:15
Raczej należałoby powiedzieć:
I najprzystojniejsza panna
Nie uwiedzie Tomka Manna 😛
Nie do wody, całe nocki
Wkładał także Josif Brodski
Płacze panna: z Mannem kicha,
nie uwiodłam i Heinricha.
Coś za ciasna jest ta rura,
narzekał Edward Stachura.
Kiedy chcesz całować w usta,
Nie dasz rady czytać Prousta…
Skręcał się troszeczkę w lewo
organ Ippolita Nievo.
Nie na każdą ja polecę
Ceni się literat Coetzee
Cześć chłopięca, nie dziewicza,
Wprawia w dygot Gombrowicza…
Rżnij uczciwie, niedołęgo!
wnerwiał się Leopold Senghor.
Coetzee czyta się Kutsi.
Wszystko jedno – Hutu, Tutsi,
Równo zerżnę, jakem Coetzee..
Lewoskrętnie? Kiedy zechcesz!
Zaprasza serdecznie Kertesz
Takbym sobie chciał tentego…
– mówi Wilde do Galsworthy’ego.
Wielka seksu ze mną cena –
Szepce Rimbaud do Verlaine’a…
Muszę się odseksualizować 👿
http://www.youtube.com/watch?v=sLToioGXP9g
Z parasolem idź do kąta,
Zgwałcisz nim Lautreamonta 😈
Robię dobrze i kangurom
Mówi Oe Kenzaburo
Ktoś mnie po żołędzi łechta,
słychać sprośny chichot Brechta.
Łechtam tylko za monetti
Powiada Elias Canetti
Łechtać miło jest i juszsz,
odchichotał Wilhelm Busch.
Jak łechtacie, to ja tyż,
rozochocił się Max Frisch.
A na łóżku czy też pod?
– chciał upewnić się Max Brod.
Łechtać lubię, lecz po zadach,
rzekł ostrożnie Hans Fallada.
Ujrzy kota, już się ślini
Stary świńtuch Seamus Heaney
Kot nieważny. Chodź tu, piesku,
przymilał się D. Popescu.
Tak świntuszyć, proszę panów?
gorszył się Jebeleanu.
Łechtać pieski? Eto płocho!
Irytował się Szołochow
Dla odmiany dałbym gejowi
wyrwało się Hemingwayowi
Bo był już po „Cichym Donie”,
Zatem wolał łechtać konie…
Ja to lubię siąść na fax
Rumieni się Nelly Sachs
Ale przy tym nosić golf –
Rozmarza się Christa Wolf.
A w tym golfie i zaskwierczy
Gdy dosiądzie jej W. Churchill
Ja nie lubię, kiedy boli,
wykrzywia się J.K. Rowling.
W golfie zawsze się ma klasę
Czasem nawet jak B. Russell
Zoofilia? Toż to proste,
zapewniła raz Jane Austen.
W golfie łechtać to jest wstyd
Mam ferrari – Andre Gide
A ja wolę mercedesa –
Słychać cichy szept Borgesa.
Mnie syrenki bierze czar,
rzekła Simone de Beauvoir.
W audi lepiej jest, dam głowę,
zapewniała Jansson Tove.
Toż lupanar jest beztroski!
ucieszył się W. Kochowski.
Merc to kuper marabuci
Ze wzgardą rzecze Carducci
Na przejażdżkę z gołowąsem
Starczy skoda – rzecze Mommsen
Chyba wyjdę na niezdarę,
sił mi brak już! – rzekł Le Carre.
A ja wreszcie chcę nagrzeszyć
Westchnęła Dubravka Ugrešić
Niech już się te k… nie drą –
rzekł wytwornie hrabia Fredro.
Gdy chcesz seksu, to się staraj
Mawiał Hiszpan Echegaray
Ach, lubieżnej ja chcę nocki –
Marzył Jan hrabia Potocki.
Seks – tak, jeśli pełna kiesa:
To jest pogląd Cervantesa.
Już zamknijmy sex-Panteon…
szemrze cicho Anakreont.
W łona włosy mi się wplątaj,
błagał raz Hugo Kołłątaj.
Lubię dziewki, lecz przymilne –
rzekł stanowczo A. A. Milne.
Najwygodniej w koszu z wiklin
Łechtać kurę – twierdził Kipling
Seks z tą damą to jest knot –
zauważył raz Or-Ot.
Przymilnym wystarczy dyszka
To pogląd Jana Dantyszka
Powtarzamy się!
Wszystko już było, rzekł Ben Akiba
I swym organem jął kruszyć cwibak
Dobranoc!
To ja już nie będę powtarzania się ryzykował i na dziś imprezę zakończę, bo Pręgowana już wściekle prycha, że w ogóle dziś pogadać ze mną nie mogła.
Dziękuję Szanownym Współuczestnikom za wykonanie mnóstwa dobrej, nikomu niepotrzebnej roboty. 😈
No i wiadomo – dziś nie dziś, pisarze nie pisarze, ale to na pewno nie było nasze ostatnie słowo! 😎
Pieprzę się tylko na deskach
ja, Joasia Chmielewska
To był zaszczyt – uczestniczyć w tej imprezie!
Z wackiem albo i bez wacka –
grunt to forma. Literacka!
Z mego wyra proszę won,
ryczy gromko Grisham John
To wciąga 😆
No, raczej!
Się spóźniłam 🙁
Odyniec z ksiezna malzonka I drobiazgiem na jeleniej
Jakiej niepotrzebnej? Musiałem na zwieracze uważać w paru miejscach. 😈
A u Pani Kierowniczki właśnie się dowiedziałem, że dowcipy p. Bobika i reszty są hermetycznie specyficzne i wcale nikt z tego powodu się nie obraża, ależ ależ. Zatwardzenie to nie jest przyjemna przypadłość. 😛
Żadnego związku między moimi zwieraczami a zatwardzeniem tamtego pana. To tak z ostrożności procesowej, żeby było jasne. 🙂
Nie martw się, Zmoro. Już zapowiedziałem, że to nie była ostatnia impreza. 😀
Wodzu, to już rano było ustalone, że dla komplementarności bardzo ważne jest myślenie obstrukcyjne, chociaż emocjonalne jak również. 😈 Widocznie ten krytyk dowcipów chciał być komplementarny i dlatego takimi emocjonalno-obstrukcyjnymi komplementami zaczął lecieć.
Ale dzięki temu może nie będę miał kompleksów wobec merytoryzmu u Kierowniczki, bo u siebie będę hodował hermetyzm, co brzmi niemal tak samo ładnie. 😀
Na obstrukcjonizm to grochowka, kapusniak i senoKot.
Na hermetyzm to jedwabne apaszki Hermesa z motywami mysliwskimi.
Ponad dziewięć godzin orgii w bibliotece! 😯
Cudnie bylo dzisiaj, ale
teraz juz AMENT.
Idziemy do poscieli.
Wielki Wódz zmyśla. Nie było mowy o dowcipach hermetycznie specyficznych (czy też na odwrót), ale o ideach fix i o obsesjach. Bądźmy dokładni, jak już. 😈
Na polance mama z tata. Nie tak lubieznie jak na tym blogowisku… 🙂
Ale pieknie I tworczo bylo.
Do next.
Wódz oddawał sens, Kierowniczko. 😆 Bo jak ktoś oświadcza, że pewnych dowcipów nie łapie i nie rozumie, co w nich śmiesznego, to poniekąd mówi o ich hermetyczno-specyficzności. 😉
Spoko, Loto, z czasem może i dziki nauczymy należytej lubieżności. 😀
Jednakowóż wydaje mi się, że kluczowe były wyrażenia, które wyżej zacytowałam…
Prawda, te określenia były tyz pikne. 😈 Tylko nie całkiem zgodne z rzeczywistością, bo każdy mógł dziś zobaczyć, że moją obsesją jest seks, a na Dywanie go nie uprawiałem. 😆
Rano jeszcze o seksie nie było mowy. Chodziło o coś innego, i domyślam się, o co.
A, domyślić to i ja się domyśliłem. Ale co, mam się takim jednym czy drugim nadęciakiem na serio przejąć? Szkoda czasu, który przyjemniej przeznaczyć na lubieżność. 😈
Jak nie o seksie, to pewnie o jedzeniu. Są jeszcze inne sprawy? Nie znam się, a tych intelektualistów to wcale nie rozumiem, co Pani Kierowniczka właśnie obnażyła. Za przeproszeniem. 🙂
Dobrej nocy po orgiach.
O właśnie, jeszcze spanie jest atrakcyjne. 😎
Pani Kierowniczko, przecież nie musimy się niczego domyślać, bo wiemy, że Bobik ma cały Koszyk porządnych pieskich obsesji. 😛 😆 Nie wiem, jak Wy, ja idę ze swoimi obsesjami do łóżka. 🙂
Teraz to już tylko spać 😆
Spać i obsesyjnie śnić o seksie oraz jedzeniu. 😈
Dobranoc 🙂
Tylko ten seks to niech sie wam sni pomiedzy mezem i zona i bez srodkow antykoncepcyjnych! Ale jedzenie moze sie snic po uwazaniu.
Wielkie szapobasy, wielkie!!!
Ależ to była przepyszna orgia…
Szepnęła czule Lukrecja Borgia.
Na deser: słyszeliście kiedy o firankach z orgazmy?
Podsłuchane u krawcowej.
… troche wstecz… kolezanka Kasia dopisala:
Gdy juz sie udasz do stomatologa,
Zwalczac satanizm i wolac do Boga,
Placac za zeby dla dyni szczerbatej,
Ateizm szerzyc bedziesz bogaciej.
Dziekuje i do nastepnego: Wanda prawie nieobecna.
Przy okazji dziekuje mt7 – sledze bardzo uwaznie Twoje doniesienia i zdjecia.
Dzien dobry 🙂
Kawa na po … 🙂
… i kawa na przed (nastepnym zadaniem) 🙂
No patrzcie, tu kawa, a ja dopiero idę spać.
Pa.
Kocie, Legenda o wilku Lobo byla pierwszym filmem ktory widzialam jako dziecko, bardzo mnie poruszyl. Nie wiedzialam ze to Setona, poszukam jego ksiazek, dzieki!
Dzień dobry 🙂
Piękna lektura z rana 😀
Dużo herbaty
Dzień dobry 🙂
Wydaje Wam się, że my tu tylko tak sobie na boczku, nikt o nas nie wie i możemy sobie cokolwiek? Guzik prawda, wskutek globalizacji nikt nie może schować się w mysiej dziurze. Wczorajszą orgietką wpisaliśmy się w rosyjską, prawosławną kampanię zwalczania firmy Apple, która kierowana jest przez jawnego geja, więc nie może przynieść Rosji niczego poza AIDS i tryprem. A konkretnie potwierdziliśmy słowa jednego z najgorętszych orędowników tej kampanii, radnego z St. Petersburga, Witalija Miłonowa: Oni tam wszyscy na Zachodzie zajmują się przypadkowym seksem. 😈
Nie da się zaprzeczyć – ten seks pojawił się tu wczoraj zupełnie przypadkiem i zajmowaliśmy się nim dłuuugo oraz wydajnie, no a na Zachód od Rosji też leżymy niewątpliwie. Uchylmy zatem kapelusza przed przenikliwością radnego Miłonowa, którego czujnemu oku nie ujdzie żaden rozpasany blog. 😎
Wando, zawsze miło Cię widzieć, choćby przelotnie. 🙂
Ukłony i merdnięcie dla Koleżanki Kasi. 🙂
Ooo, ja sie tez ucieszylem, ze dawno nie widziana Wanda TX wpadla! Przychodz czesciej!
Ksiazki o zwierzetach Thomsona Setona bardzo polecam. Byc moze na Kindle’a mozna to sprwadzic bezplatnie, gdyz jest to klasyka, a klasyka jest czesto gratis u nich.
Posel Milonow nie jest tu osoba kompletnie nie znana. Pisalem o nim jakis czas temu gdy Stephen Fry robil z nim wywiad i posel mowil ciekawe rzeczy o gejach.
Tutaj Stephen Fry w rozmowie z Milonowem loses his cool:
http://www.youtube.com/watch?v=HtCx45DE3QM
Nie udawaj, Piesu, że tylko przypadkowy, rozpasany seks masz na sumieniu! 😯
Wielogodzinne orgietki pod Prawem Ojca, to zamach na Rodzinę, Kościół, że o Ojczyźnie nie wspomnę 👿
Jagodo, nie mieszaj pojęć. Zamachy to moja sfiksowana idea, w odróżnieniu od seksu, który jest moją obsesją. Ty, jako naukowiec, powinnaś precyzyjnie odróżniać te dwa filary mojej plugawej działalności i krytycznie się nimi zająć. Jesteś wychowawcą Naszej Polskiej Młodzieży i spoczywa na Tobie obowiązek chronienia jej przed antynarodowym i antykościelnym hermetyzmem (dostałem go od Wodza i nie dam sobie odebrać!), który tak bujnie wyrasta w psim ogródku. 😎
Jak juz sie wyczerpaliscie seksem, to za przykladem Konsomolskiej Prawdy mozecie sie zajac porzadkami w garderobie. Korespondent Prawdy, Lena Lenina, wam w tym pomoze, bo to sa dzisiaj problemy czytelnikow tej gazety. Lenin sie w mauzoleum przewraca, ale niech tam, nigdy nie byl moim ulubiencem.
http://www.kp.ru/daily/26283/3161137/
To można się tak nazywać – Lenina? Nie jest to nazwisko zastrzeżone? 😯
Bobiku,
składam, dwufilarową samokrytykę 😎
Jako wychowawcą Naszej Polskiej Młodzieży dałam się, niestety, uwieść i zeszłam na złą drogę, zamiast czuwać i świecić 🙁 😳
Na szczęcie przed snem się opamiętałam, nawróciłam i przywdziałam włosienicę 🙁
Do czego i Ciebie zachęcam ❗
Ależ ja włosienicę noszę nieustannie. Tyle że włosem na wierzch. 😈
Ale komentów to się tyle namnożyło, że przydałby się nowy wpisik… 🙂
Dzień dobry.
Dziś pochmurno, na szczęście Jagoda opamiętała się i znów świeci 😉
W komentarzach piszą, że Lenina to pseudonim artystyczny. 🙂
Настоящее имя Лены — Елена Поваляева. Фамилия прямо по Фрейду. Ей полтинник.
No, faktycznie powala – i prawdziwe nazwisko (wiem, wiem, niekurtularnie żartować z nazwisk), i ksywka. 😆
Że wpisik by się przydał, to sam widzę 😳 i spróbuję po południu przymusić się do zastosowania metody braci Germanów, czyli siedzącego mięsa (Sitzfleisch). 🙂
Czy nie wartaloby zachowac Facecji gdzies na marginesie? Sa absolutnie wyjatkowe! Nie chce zeby tyle talentu sie zmarnowalo.
Kamyczek do naszych obsesji seksualnych:
http://wyborcza.pl/1,135334,16894827,Andrzejrysuje_pl_dla_Wyborcza_pl___31_10_2014.html
Wrzucenie facecji na bok to nie byłby żaden problem, ale problemem byłoby dla mnie pozbieranie ich do jednego dokumentu tekstowego, bo to jedna z takich robótek cierpliwościowych, na które mam alergię. Ale gdyby przypadkiem znalazła się dobra i pracowita dusza, która by pozbierała, to oczywiście z radochą wrzucę. 🙂
Dziędobry, już nie spię.
Dlaczego nikt się nie gzi?
Co będzie z naszym wizerunkiem jako hermetycznych rozpustników?
Trzeba czasem odpocząć, nawet za cenę strat wizerunkowych. 😎
Nasza hermetyczność pozwala nam poza tym twierdzić, że wewnątrz i tak się gzimy, tylko świat tego nie rozumie. 😈
Kochani, narzekamy często na pogodę – a to luj, a to za sucho, a to za zimno, a to za gorąco. I nawet w tym gronie – lewicujących inteligentów, którzy albo sami majstrują petycje, albo nieustannie jakieś protesty podpisują, na pogodę zdajemy się być odgórnie skazani, zachowując wobec jej kaprysów przedziwną bierność. Tymczasem przedsiębiorczy rodacy wzięli sprawy w swoje ręce.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,16891376,ABW_weszla_do_siedziby_IMGW__Zatrzymano_dwie_osoby_.html#TRNajCzytSST
Może my też wzięlibyśmy się za poprawianie pogody, tylko legalnie, korzystając z wypróbowanych metod demokratycznego nacisku.
Ja jako konserwatywny prawicowiec na pogode rzadko narzekam. W Londynie w tej chwili pogoda cesarska , 23 st. Celsjusza, najgoretszy Haloween bodaj od 1968 roku.
Zdarza sie nam, ze kwestie pogodowe rozwiazujemy w drodze demokratycznego glosowania – np przed Olimpiada w Londynie Daily Telegraph zaprosil wszystkch do podpusywania petycji aby bylo ladnie. Petycja pomogla czesciowo – byly dni ladne i byly brzydkie. Te ladne znieslismy z radoscia, zas brzydkie ze stoickim spokojem jak na Brytyjczykow przystalo.
W Krakowie amatorzy słodyczy chodzą dzisiaj na haju po spożyciu drożdżówek z makiem 🙂 .
Panowie doktorzy z ogromnym poświęceniem zrobili eksperyment i też zjedli drożdżówki 🙂 .
Cukiernia zakupiła mak wysokoopiatowy w hurtowni.
Podejzewam, że pracownik hurtowni pomylił woreczki 🙂 . I teraz może biedny mieć poważne problemy z niezadowolonym klientem, ktory przez pomyłkę otrzymał mak niskoopiatowy 😉
Choroba! Ze u nas takich nie sprzedaja! Tylko caly czas ten nudziarz Sliwka i Sliwka!
Chyba poprosze Haneczke by mi troche tego maku wyslala!
A ja tyle lat kupowałem w Krakowie drożdżówki i nic 🙁
Dzwoni do drzwi sasiadka Miriam i mowi: Helena, may I ask you for one ENORMOUS favour? Czy moge za pare minut przyjsc z moja corka trick-a-treating i ty jej dasz te cukierki?
I wklada mi do reki ogromna garsc slodyczy, tlumaczac, ze jest to pierwszy Haloween w zyciu jej malej.
Za chwile kolejny dzwonek do drzwi i w progu stoi trzyletni szkrab w kapeluszu czarownicy i mowi cieniutkim glosikiem: Hoo, hoo, trick or treat!
O! Jak ja sie przestraszylam! Trzymajac sie reka za serce blagalam zeby mi oszczedzila trickow, dalam kilka jablek z Polski (byly przygotowane) i cukierki od mamy.
Wyszla okropnie zadowolona.
Jak bylam w Ameryce to ta mala kwiatuszki mi podlewala. Za uprzednim pozwoleniem. Okropnie slodka sasiadeczka. 🙂
Bobiku, zajrzyj do poczty 🙂
Polacy nie gęsi i brytyjskich zwyczajów nie muszą się trzymać. 😎 Ja uznałem, że pogodowy pomysł Vesper jest słuszny i szybko trzasnąłem stosowną petycję, którą można podpisywać w komentarzach do nowego wpisu. 🙂