Trudna robota
– Bobik! Do Samego Szefa! – krzyknął któryś z kolegów, a ton tego okrzyku pozwalał sądzić, że rozmowa nie będzie dotyczyła awansu ani niespodziewanej gratyfikacji finansowej. I rzeczywiście, to podejrzenie potwierdziło się natychmiast po otwarciu drzwi do gabinetu.
– Przykro mi, Bobik, ale będziemy musieli się pożegnać – oświadczył Sam Szef bez żadnych grzecznościowych wstępów. – Nie dość, że nie przynosisz firmie spodziewanych zysków, to jeszcze powodujesz wymierne straty. My naprawdę nie możemy sobie na to pozwolić.
– Ale ja się starałem… – szepnął Bobik, żałośnie zwieszając łeb.
– Wierzę, wierzę – machnął ręką Sam Szef. – Tylko że oprócz dobrych chęci trzeba mieć jeszcze kwalifikacje i pewien talent, dryg, czy jak to tam nazwać. Hodowla ortodoksji to nie jest zajęcie dla każdego. Ortodoksje mają swoje specyficzne potrzeby i jak się nie umie o nie zadbać, lepiej się w ogóle do rzeczy nie zabierać. Podłoże musi być odpowiednie. Temperatura. Wilgotność. Nawożenie. Odchuchanie. A przypomnij sobie, jak to u ciebie wyglądało: przynosiłeś rozsadę, wtykałeś gdziekolwiek, nawet nie patrząc, czy gleba jest skwaszona, czy zasadnicza. Stale zapominałeś, że ortodoksje giną, kiedy je traktować zbyt chłodno i sucho. O nawożeniu to już nawet szkoda gadać; żadnego egzemparza nie udało ci się należycie odżywić. Kiedy porównam to z osiągnięciami innych…
– Może gdybym dostał pod opiekę właściwy gatunek, byłoby inaczej? – zasugerował z nieśmiałą nadzieją szczeniak.
– Nieee – roześmiał się Sam Szef – bez złudzeń, Bobik. Przydzielaliśmy ci już ortodoksje prawackie, lewackie, religijne, ateistyczne i diabli wiedzą jakie jeszcze, ale z żadnymi sobie nie poradziłeś. Zawsze w końcu rozdziamdziałeś, rozwodniłeś, powsadzałeś jakieś ale, jakieś znaki zapytania, jakieś wątpliwości. Nawet nie wiem, skąd ty to wszystko wytrzasnąłeś. Firma takich rzeczy na składzie nie trzyma.
– Ja to z rękawa potrafię wytrzepać, Szefie – wyjaśnił usłużnie Bobik.
– Nieważne, już nieważne – rzucił niecierpliwie Sam Szef. – Sedno w tym, że nie jesteś, Bobik, takim pracownikiem, jakiego potrzebujemy, a odpowiednich kandydatów na twoje miejsce jest zatrzęsienie. Ostatnio hodowanie ortodoksji znowu zrobiło się modne. Chętni w kolejce stoją.
Wymownym gestem wskazał szczeniakowi drzwi, wręczył wypowiedzenie i przypomniał o zdaniu obuwia ochronnego w magazynie.
– Kto by pomyślał! – mruknął Bobik, opuszczając firmę. – Byłem przekonany, że ortodoksje niemal same na kamieniu rosną i nie ma łatwiejszego zajęcia od rozmnażania ich, a to w rzeczywistości taka trudna robota. Ciekawe, kiedy się wreszcie nauczę, że nie wszystko jest takie, na jakie wygląda.
Dzień dobry 🙂
Zaraz się powściekam na Kościół i okolice, tylko niech odsapnę trochę, bom już dziś zdążył sporą część przygotowań świątecznych odwalić. Znaczy, świniobicie, wyrób kiełbas i szynek, kręcenie majonezu babuni, pieczenie ciast, itd, itp. Tylko musiałem w tym celu jechać do sąsiedniego miasta, bo tam jest polski sklep. 😈
Może jeszcze jutro raczę upiec babkę, a pojutrze ugotować jajka w cebuli i tyle będzie mojego wielkanocnego poświęcania się w imię tradycji. 😎
Chyba muszę się odciąć od intenetu.
Rano skoczyło mi ciśnienie z powodu nauczania polskich dziatek, w południe to:
http://www.thetimes.co.uk/tto/news/world/europe/article4399758.ece
Boję się, że wieczorne widomości przpłacę apopleksją.
Dzień dobry 🙂
ciasto na babkę drożdżową z bakaliami grzeje się na piecu. Ciasto na mazurek kajmakowy z żurawiną chłodzi się w lodówce.
Szynka wołowa, przygotowywana na wędlinę, zagotowana po raz drugi w zaprawie z ziołami, chłodzi się spokojnie. Kolejne gotowanie za 24 godziny, potem jeszcze raz i w sobotę po południu będzie gotowa 😆
Ciśnienie w normie 😉
Dostałem zwolnienie lekarskie, a to chyba zwalnia z porządków 😎
Bry!
Ja zaraz robię świąteczną zupę z soczewicy, egipską podobno. I bardzo świąteczny gulasz 😆
Wiecie co, do jaśniepiestwa jednak dość łatwo się przyzwyczaić. 😳 Pani Dochodząca była u mnie dopiero drugi raz, a ja już byłem w stanie ją poprosić, żeby sobie dała siana z odkurzaniem (jutro przychodzą monterzy hydrauliczni i tak czy owak trzeba będzie po nich posprzątać), a zamiast tego umyła okna. Nawet mi przy tym głos szczególnie nie zadrżał. 😎
A może dlatego mi tak gładko poszło, że mam już praktykę w wynarodowieniu się, co w końcu od wyludowienia się tak kompletnie różne nie jest? 😈
Zmoro, może zamiast rezygnować z internetu, dogadaj się z Ministerstwem Zdrowia, żeby przy każdym artykule umieszczało napisy ostrzegawcze, w rodzaju: Przeczytanie tego tekstu może być przyczyną wielu groźnych chorób. Albo konkretnie: Uwaga, zapoznanie się z poniższymi treściami podnosi ciśnienie o tyle a tyle.
Sam bym czasem z takich ostrzeżeń skorzystał. 😆
Witam po nieobecności.
Irku, możesz się zdziwić, i to bardzo.
Zabieram się za marynowanie. Mięsa, rzecz jasna.
Bobiku, łudzisz się z tym przyzwyczajeniem. To jeszcze nie ten etap. Nieważne, że głos Ci nie zadrżał. Przyznaj się tak bez bólu, nie zaskomlałeś cichutko, albo chociażby w duszy, gdy przyszło Ci zadysponować mycie okien zamiast? No, śmiało i otwarcie.
Jaśniepanić zaczniesz dopiero wtedy, gdy oprócz sprzątania przed i po hydraulikach zadysponujesz dodatkowo mycie okien. A tak to tylko złudzenia, panie, złudzenia.
To i ja dorzucę coś z miąs świątecznych 😈
https://fbcdn-sphotos-a-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xfp1/v/t1.0-9/11081023_849421281786964_515140512115711461_n.jpg?oh=f170fb1ca8511eb15a6469c5b3e7d39e&oe=55A0C4B6&__gda__=1436626221_510cc1dab71ae1fa8bfa302a8f6e3e08
No a w czym rzecz, Irku? Jak jeleń duży to jeleństwo, jak mały to drób.
Myślę że to z koguta rogacza 🙄
Dobry wieczór 🙂
Żyję, tylko po cichutku.
Drobiowy jeleń jest kolejnym dowodem, że Polak potrafi 😆
Ponoć staropolszczyzna pod słowem „drób” rozumiała młode zwierząt hodowlanych, zarówno cielęta jak prosiaki…
W jednej knajpie widniały kiedyś, jeszcze za PRLu, „nóżki z ryby”.
Ja też żyję, żeby nie było, że nie.
Przy okazji, czy ktoś może trenował wydalenie z domu substancji chemicznych w większych ilosciach, jak szkło wodne 5 l, lub pojemniki ze starymi farbami, którym się skończył termin przydatności.
Nie wiem, co z tym zrobić.
Mt7, na terenie Lublina jest 20 pojemników na odpady niebezpieczne. Podobne rozwiązanie winno funkcjonować w Warszawie.
Pierwsze słyszę. Mówisz niebezpieczne? Sprawdzę. Indagowany pracownik budowlany nie miał żadnej wiedzy w temacie, zaproponował mi, żebym wrzuciła do ich kontenera po świętach.
Farby to jeszcze, ale szkło wodne.
Mt7, ten materiał jest o odpadach niebezpiecznych
http://tvnwarszawa.tvn24.pl/informacje,news,z-nietypowymi-odpadami-az-do-rembertowa-punktow-bedzie-wiecej,112202.html
Chyba nic takiego nie ma. Widzę firmy, które zgłaszają chęć odbioru odpłatnego. Zadzwonię jutro, albo po świętach, bo czuję, ze to będzie długie dzwonienie.
Wyniosę te śmieci łącznie z elektrośmieciami na strych.
Mamy w Szczecinie kilka tzw. ekoportów. Można tam przekazać tzw. problematyczne odpady (również niebezpieczne).
Tak, Irku, ludzie na forach też się pienią, od stycznia 2014 nic się chyba w temacie nie zmieniło, a przynajmniej nigdzie na stronach gmin nie ma informacji na ten temat, poza standardowymi, umieszczonymi na początku akcji.
Nie wiem, czy zwróciliście uwagę na ten artykuł:Imigranci we Francji głosują na Front Narodowy.
Ciekawe, czy to prawda i jak powszechna. http://wyborcza.pl/duzyformat/1,144489,17690500,Imigranci_we_Francji_glosuja_na_Front_Narodowy.html#TRwknd
Szkła wodnego PA niedawno sobie obficie żłopnął, w świętym przekonaniu, że to mineralka. Na szczęście kwestia prawdziwej tożsamości napitku wyjaśniła się na tyle szybko, że dwa palce w gardło okazały się wystarczającą odtrutką… 🙄
No fajnie, Iran Iranem, ale może by tak Unia się wzięła wreszcie za tych dwóch matematyków, którzy zupełnie otwarcie puścili w obieg przed 25 laty prackę pod tytułem „Efficient algorithms for Partizan Geography on trees”? Po takim okresie chyba strach jest chodzić np. po Schwarzwaldzie!
Alleluja obchodzacym, a nieobchodzacym wesolych wielkanocnych dni wolnych od pracy!
Rozmawialam z Siostra o naszych rodzinnych tradycjach Wielkanocnych w sensie swiatecznego jedzenia, i zgodzilysmy sie, ze naszym niedzielnym posilkiem byl… rosol! Gotowy juz kolo poludnia. Tez pieczona ges wieczorem, na wlasciwy obiad. Wogole nie bylo u nas zadnych zurkow ani kielbas! Salatka jarzynowa, sledzie, i owszem, do miedzyposilkowego pogryzania. Nie bylo tez wielogodzinnego sniadania przeciagajacego sie do obiadu. Myslalam, ze po prostu wyparlam te rzeczy za ktorymi nie przepadam z pamieci, ale Siostra, w dodatku starsza, pamieta to samo.
W tym roku wielkanocny obiad przygotuje Siostra. Indyk zastapi ges. My obie bysmy wolaly ges, ale nasza mlodziez woli indyka.
Dzień dobry,
Najbardziej poruszyły mnie dzisiaj wieści z Kenii – te z mediów i te z prywatnej korespondencji od mieszkańców Nairobi, moich przyjaciół.
Znowu zabici, ranni, krew, terror, starch, bezsilność, rozpacz. I bardzo umiarkowana reakcja świata, w końcu to nas właściwie nie dotyczy, niewiele obchodzi, to przecież trzeci, a nie pierwszy czy nawet drugi świat.
Przeczytałem też kilka komentarzy pod doniesieniami polskiej prasy – niektóre z nich nafaszerowane nienawiścią, rasizmem, jadem. No cóż, nie trzeba się bać grzechu – idą święta – On zmartwychwstanie, oczyści, rozgrzeszy…, za rok znowu.
Dobranoc 🙂
Dzień dobry 🙂
kawa
Bry!
Kawa kawa… śnieżyca. I to gdzie. W prawie NMP!
Dzień dobry 🙂
Małe rzeczy świadczą o dużych. Zmoro, nie czytaj. http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/1613295,1,jak-grzegorz-bierecki-odbil-grob-franciszka-stefczyka.read
Dzień dobry 🙂
W mojej rodzinie całodzienne śniadania kiełbasiane w niedzielę wielkanocną były, dzięki czemu mam należycie pieskie wspomnienia i niczego nie muszę wypierać. 😀
Ale śledzie w dzień postny też były i nadal są. Cała rodzina kocha śledzie i jako ateiści nie widzimy powodu, żeby się umartwiać, odmawiając ich sobie w Wielki Piątek. 😈
Jeśli Franciszek Stefczyk zostanie błogosławionym Franciszkiem Stefczykiem, działania Komisji Nadzoru Finansowego wobec SKOKów będzie można oficjalnie uznać atak na Kościół 🙄
A tutaj kolejny atak na rodzinę. Czyli też na Kościół:
http://wyborcza.pl/1,75478,17701242,Kampania_o_wykorzystywaniu_seksualnym_dzieci_sola.html#BoxGWImg
👿
Bry1 🙂
Ja jeszcze o tym szkle wodnym, ono służy m.in. do sklejania szkła i porcelany, to znaczy, że je częściowo rozpuszcza, więc nie mogę wprost uwierzyć, ze PA napił się i nic.
Króliku, ja upiekę właśnie gęś z jabłkami. 🙂
Nprawdę nic mu nie było, poza nieprzyjemnym posmakiem w paszczy. 😯 Dzwonił zresztą po informację na toksykologię, gdzie mu powiedziano, że jeżeli szybko wydalił i przepłukał, to najwyżej resztka trochę mu nadeżre śluzówkę żołądka, ale nie do tego stopnia, żeby wpadać w panikę. No to nie wpadł, machnął ręką i kolację zjadł już zupełnie normalnie. 🙂
Siodemeczko, szklo wodne wystepuje takze w produktach zywnosciowych pod ksywka E550 (za wiki) 😈
A ja, nie odnoszac sie do zadnej szczegolnej tradycji, kaczke (wlasciwie dwie kaczki) z jablkami :). A poniewaz dzis wieczor sederowo-pesachowy, wszystkim serdeczne zyczenia Wesolych Swiat, milego wspominania (i utrwalania) wyjscia z niewoli na wolnosc, i ewentualnie chrupkiej macy 🙂 🙂 Ze szczegolnym uwzglednieniem Dory i Kota 🙂
Zamieć śnieżna. 🙁
Słońce 😀
Słoneczne dzień dobry. 🙂
Szkło wodne w słusznie minionych czasach służyło w moim domu do likwidowania nieszczelności w instalacji c.o.
Roboty huk a nie chce się jakoś wyjątkowo…
Pochodziłam wirtualnie po Muzeum Pisanki w Kołomyi. Teraz oglądam Marienplatz w Monachium. Jeszcze jedna kawa – i do kuchni.
O wlasnie, kawa! Dwie herbaty mam juz za soba.
Kaczka z jablkami i ges z jablkami. Pysznosci!!!
U mnie jest deszczowo, ale za to +5C, wiec prawie semi-tropikalnie.
Milego wieczoru sederowo pesachowego! Dodatkowo z kaczka z jablkami do wspominkow o wyjsciu z niewoli. Pieknie!
Ja dzisiejszy dzien spedzam na czytaniu, ale mam w planie ambitniejsze zajecia, jak np pranie swetrow, czyszczenie butow, oddanie kurtek i palt do pralni, wyciagniecie i przeglad wiosennych ubran. Jako nie typowa kobieta mam sie w co ubrac! Tylko mi sie jakos nie chce tym wszystkim zajmowac. Od kiedy wlaczylam do garderoby yoga pants,t-shirts firmy Aritzia (i wogole jej ubrania), zadne inne ubrania nie sa mi potrzebne.
Lisku, z okazji plusowych temperatur wyciagnelam do noszenia moja sliczna Jerusalem torbe.
Chinczycy maja sie dobrze i wychodza ze swojej chinskiej skorupki na arene miedzynarodowa z pomoca! Tu: statek wojenny ewakuuje cudzoziemcow z Yemenu.
http://www.cbc.ca/news/world/china-led-evacuation-from-war-torn-yemen-said-to-include-canadians-1.3020527
Putin-Kościół dwa bratanki, a nawet bracia. Bliźniacza wręcz wrażliwość na bezprzykładne ataki: 🙄
http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,17703571.html#MTstream
Małe żółte ludziki, króliku (15:08). Według linka z CBC ewakuują też Polaków.
Radosnego sederu Wszystkim Obchodzącym, a jak się i radosny deser trafi, to również. 🙂
Tylko mi już nie mieszajcie w głowie. Bo byłem pewien, że na poniedziałkowy obiad chcę zakupić jagnięcinę, a teraz nagle coś mi się w duszy rozkwakało. Niech ktoś jeszcze wspomni o befsztyku i padnę jak ten osiołek, któremu w żłoby dano. 😉
Spędzamy Wielkanoc (i okolice, w sumie dwa tygodnie) na obczyźnie, więc do tematu przygotowań gastronomicznych odnosimy się z pełnym dystansu zrozumieniem.
A z beczki innej. Był sobie kiedyś film „Long Good Friday” (gangsterski, z Bobem Hoskinsem i Helen Mirren). Gdy go pokazywano po raz pierwszy w polskiej telewizji, to tytuł przetłumaczono „Długi, dobry piątek”.
Ja, niegroźnie, gulgoczę i pokwikuję. Będzie indyk i świnina, czyli zero roboty 😉
Haneczka to ma sposob na liczenie roboty! Mnie jakos zawsze wychodzi roboty huk! Szczegolnie przy gotowaniu. Samo kupowanie, rozladowanie zakupow, wymyslenie menu, przygotowanie wszystkiego do z przeproszeniem ja kogo obrobki, ze o samej obrobce nie wspomne, bo ta rzeczywiscie sama sie robi. Ale potem gotowanie trzeba zsynchronizowac, zeby wszystko bylo ugotowane w odpowiednim momencie, posprzatanie po posilku, zagospodarowanie roznych resztek, poprzekladanie z wiekszych pojemnikow do mniejszych, itd itp, az mi sie w glowie zakrecilo od samego wyliczania!
Polecam wedzone solone sledzie norweskie. Moza babilas na swojej tymczasowej obczyznie ma ich tez pod dostatkiem i w wyborze.
Zabieram się właśnie za polędwicę.
Wszystkiego dobrego, pogodnych dni, radości i uśmiechu.
Króliku, my w tym roku bez Młodych, ja w poniedziałek w pracy, stąd minimalizm 😎
Jedna z zalet przebywania poza lanoponiedzialkowa strefa,haneczko,szczegolnie dla Mlodej,jest unikniecie takich oto konskich zalotow. Tu: ha ha ha ha, bawia sie bratankowie Madziarzy, smiechu co niemiara, boki zrywac:
http://www.theguardian.com/news/gallery/2015/apr/03/photo-highlights-of-the-day#img-11
Kochani, najserdeczniejsze życzenia zdrowych, wesołych, pełnych pięknego nastroju Świąt, jakie kto obchodzi albo i nie obchodzi,
od Stanisława, który do Was tęskni i może za jakiś czas wróci, gdy czas pozwoli
https://plus.google.com/photos/111628522190938769684/albums/6133580510307733393
😳 coś za dużo się wkleiło.
Ale najważniejsze są życzenia dla Wszystkich świętujących.
Radości nie tylko w oczach i wiosny w sercu 🙂
Króliku, mam nadzieję, że w Katalonii nie ma takich zwyczajów. Córasek w poniedziałek w Barcelonie 🙂
Irku, się nie wkleiło 🙁
Może teraz będzie ok
https://plus.google.com/photos/111628522190938769684/albums/6133580510307733393/6133580524957357858?pid=6133580524957357858&oid=111628522190938769684
Jest 😀
Koszyczkowi, by ten świąteczny czas był pogodny, spędzony w rodzinnym gronie i w miłej atmosferze.
Dzieki, dzieki za zyczenia, milo zobaczyc dawno nie widziane nicki.
Haneczko, swiateczne wscibstwo zanioslo mnie do Wiki, ktora podaje, ze tradycja swiateczna tego nowoczesnego i kosmopolitycznego miasta jest wyjazd z miasta na odpoczynek. ten masowy exodus samochodowy na przerwe Wielkanocna nazywa sie “Operacion Salida” czyli „operation exit.” Wielkanocna „operation exit” jest najwieksza w Hiszpanii, ponad pol miliona samochodow opuszcza Barcelone na Semana Santa (Swiety Tydzien). Nie wiem co na to hiszpanska hierarchia koscielna, ale podejrzewam ze nie skacze z radosci. Corasek, haneczko, moze miec cale miasto dla siebie!
Z roboty i do roboty jedzie 🙄 , ale pograsuje po opustoszałym ile się da 🙂
Sztuczne Fiołki świątecznie 😀
https://fbcdn-sphotos-a-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xft1/v/t1.0-9/11112857_955666124452626_1428920131076802957_n.jpg?oh=52892535e1652cf888d90d59f0ed1b62&oe=55AC43B4&__gda__=1436264510_fcc3afec4402ac6cb4a30fe0777dee7e
Nadal świątecznie, z dzisiejszego dnia:
„…Cel nie uświęca środków. Pragnienie posiadania dziecka, samo w sobie słuszne, nie może być realizowane metodami niegodziwymi. Przygotowywany projekt przez polskie prawodawstwo w tym zakresie jest jednym z najbardziej liberalnych, czy raczej najbardziej niemoralnych w Europie. Przypominamy: ta metoda jest niegodziwa i nie godzi
się człowiekowi, a tym bardziej chrześcijanom korzystać z tego rodzaju pseudonaukowych osiągnięć – zwracał się do wiernych kardynał Stanisław Dziwisz…”
Chrześcijanin ma czekać na cud. Cud – o czym doskonale wszyscy wiemy- do pseudonaukowych osiągnięć zaliczany nie jest.
Chrupiąc przyjemnie wypieczoną macę z Carrefoura życzę wszystkim wesołego jajka! 😀
Najmilszy Koszyczku, znad wyjątkowo (pierwszy raz tak mi się udał) wyrośniętego sernika, serdecznie życzę zdrowych, pogodnych, smacznych, spokojnych świąt i bogatego zajączka.
Chcę macę 😀
Pani Kierowniczka to połowiczne życzenia przesyła, to ja poprawię:
Wesołych Świąt Wielkanocnych i wesołych dwóch jajek 🙂
Baaaaardzo dawno mnie tutaj nie było. No, czasami tak się układa, a raczej nie składa.
Przeczytałam dużo „do tyłu”, ale wszystkiego już chyba dzisiaj nie dam rady.
Bobiku, dzięki, że mnie jeszcze nie skreśliłeś 🙂
Całemu koszyczkowi życzę spokojnych i pogodnych dni świątecznych,a po obfitych posiłkach przyjemnych wiosennych spacerów.
Przelicytuję 😉 Kopy wesołych jajek 😀
Wszystkim zaglądającym do Koszyczka życzę pogodnych i wesołych świąt, obchodzącym i nieobchodzącym.
Do życzeń przyłącza się Mrusia, szczególnie gorąco machająca Naczelnemu Piesowi Koszyczka i Kotu M.
http://bartniki.noip.me/news/Mrusia.jpg
Ja też życzę Wszystkim miłych i wesołych Świąt, obojętnie jakiej proweniencji (te święta).
Osobiście chyba jestem juz po. Przyjęłam wczoraj miłego goscia przelotem (nie mylić z Gostkiem), z żoną, a do tego parę sztuk miejscowych i uważam, że wystarczy. W święta właściwe moje dzieci jadą nad morze, a ja bedę sama. Całkiem mi to odpowiada, bo jedynym świętem, kiedy muszę mieć bliskich przy sobie, jest Wigilia. Tak więc nagotuję sobie jajek, upiekę jakiegoś dróba i będę się bałwanić, patrząc na kwiatki.
Fiołki mi kwitną! Nie sztuczne.
Niech i mnie będzie wolno dołączyć moje najlepsze życzenia pełne szacunku i serdczności –
Dzień dobry 🙂
kawa
Dzien dobry 🙂
http://forward.com/workspace/assets/images/articles/matzo-031810.jpg
Najlepsza z maslem i sola.
Herbata. Najlepsza bez cukru 🙂
http://bartniki.noip.me/news/Herbata.jpg
herbata 🙂
szczesliwie i slonecznie, co nas cieszy 🙂
(pogoda w Szczecinie ostatnio byla fatalna, chociaz zgodna z przyslowiem, „kwiecien plecien, bo przeplata………)
kolejna herbata 😀
wiecie jak wyglada skrzyna pocztowa z szeleszczaca z ostatnich dziesieciu dni 🙂 🙂 😀
pogodnych, spokojnych Swiat, wszystkim 🙂 🙂 🙂
Mleczko do wielkanocnej kawy, czy moze jajecznica?
Dzień dobry 🙂
świętującym radości, pogody ducha, miłości i przyjaźni. I żeby smacznie było 😆
Muszę się jeszcze zakrzątnąć koło jaj 😉 Znaczy się, okrasić je pięknie. Przełożyć masą tiramisu ulubiony tort rodzinnych panów. Udekorować świątecznie mieszkanie i świętować, świętować, świętować … . Czego i Wam życzę 😆 😆 😆
Dobrych, pogodnych Świąt, Koszyczku. 🙂
Uśmiechy dla Wszystkich. 😀 I specjalne życzenia świąteczne dla tego roku: Zwolnij, kochany, chyba sam widzisz, że tak dalej nie można. Strasznie się zasapałeś, w tym szalonym pędzie wciąż Ci coś ciekawego umyka, poza tym, jeśli się nie opamiętasz, to… za chwilę przyjdzie Ci się żegnać. Przemyśl to nad jajkiem.
Spokoju, zdrowia i pogody ducha dla całego Koszyczka a szczególnie dla Piesa! 😉
Całemu koszyczkowi w ogólności a Piesowi w szczególności wesołego świętowania, zdrowia i pogody ducha! 🙂
Dzień dobry.
Pokoju, spokoju, radości życzę Wszystkim.
Gospodarzowi i wszystkim Bywalcom życzę pogodnych, ciepłych duchowo i atmosferycznie Świąt. A dzieciom, którym zajączek przynosi upominki, żeby w tym roku było ich jeszcze więcej niż w ubiegłym 😉
Pogody ducha, optymizmu, poprawy pogody na słoneczną i czasu na refleksję
W Gazecie opublikowano list Michnika i Mikołajewskiego do papieza w sprawie ks. Lemańskiego
http://wyborcza.pl/1,75478,17707183,Michnik_i_Mikolajewski_do_Franciszka____Ojcze_Swiety_.html
Dzień dobry 🙂
Wszystkim Życzącym pięknie dziękuję w imieniu Wszystkich, Którym Życzono. 😀
A sam życzę na razie tylko wstępnie, bo akurat mam w domu chwilę zewnętrznego i wewnętrznego rozgardiaszu, a to nie jest dobry stan, żeby uczciwie życzyć. Niech trochę opanuję ten chaos, to pożyczę jak trzeba i to nawet bez procentów. 😉
Życzę wszystkim pogodnych i spokojnych dni.
Od razu przybyło dziś dwadziecia kilka podpisow pod petycją i oczywiście trolle też nie śpią
Bobiku – 17276 do skasowania
Pięknych Świąt 🙂
Ja rozniez dziekuje Zyczacym i odzyczam im serdecznie.
Zycze tez mojej ulubionej idolce, Joni Mitchell, zeby sie wykaraskala ze zdrowotnych klopotow (jest w szpitalu z niesprecyzowanego acz powaznego powodu). Pamietam jak uslyszalam jej plyte jak bylam w 8-ej klasie. Mieli ja rodzice kolezanki.
https://www.youtube.com/watch?v=4RH7m3ssPlo
Usłyszałam w TOK FM w rozmowie z orientalistą, że w zachowanych (nielicznych) dokumentach perskich z XVII wieku dotyczących Polski była ciekawa nomenklatura związana z Wielkanocą. Nazwano ją tam „świętem czerwonych jaj”. Wobec tego wrzucam je do koszyczka, a Bobikowi w dwójnasób. Dzielę się raczej nimi niż kłopotami, które najwyraźniej świąt nie obchodzą.
Serdecznosci Swiateczne dla calego Towarzystwa z Bobikiem na czele.
Milo tu z Wami.
Chętnie pożyczę, ale święta to od pewnego czasu mam 7/24, więc tej przyjemności mi nie brak. Natomiast pożyczka czasu będzie mile widziana, bo wszystkie Dawne Projekty stukają mi do głowy (dziwne, że leżą spokojnie gdy siedzę przy biurko, a gdy tylko kładę się spać, zaczynają karnawał). Nawiasem, świadkowie *** (podobno nie wolno wymawiać imienia) ciurkiem kląskają u drzwi i nie rozumiem ich. Jeśli wierzą w życie wieczne to będą mogli mi zawracaĸ głowę co najmniej pół nieskończoności, czemu chcą mi odbierać czas z padołu? Czy nie wiedzą, że jestem tu w przelocie?
Co do osobników „dotkniętych (na własne życzenie) krzyżem bezdzietności”, czy oni się nie odkleją od bredzenia o „złych i niegodnych metodach poczęcia dziecka” i od reszty swoich obsesji seksualnych choćby na czas jednego z największych świąt w swojej instytucji? Wysypki się dostaje od tego zalewu i wylewu od tej wysypki.
Andsolu, obsesja dlatego jest obsesją, że nie można się od niej odkleić 🙄
No ale w każdej obsesji mogłaby nastąpić chwilka odsesji!
Obsesje są niewiarygodnie pracowite, ani chwili wytchnienia http://wiadomosci.onet.pl/warszawa/jan-pietrzak-zbiera-pieniadze-na-luk-triumfalny/j8k2tl
No tak, ciągle jest z niego satyryk, ale jakość przywiędła. „Nikt mnie nie przekona, że w Smoleńsku nie było zamachu” – przecież ten dowcip ma już 5 lat, czas zmienić nagranie.
Ten satyryk już jest obsesyjny ….. i po satyryku w tym momencie 😎
No, nareszcie doszedłem do tego, żeby nie odwalić składania życzeń w dwóch słowach, tylko przynajmniej o kilka zdań się postarać. Zdania są w nowym wpisie. 🙂
OT. Trafiłem na zdjęcia Bogdana Frymorgena. Są chwile….
http://www.jemlublin.pl/bogdan-frymorgen-ziarna-podswiadomosci/