Ta dzisiejsza odzież…
Dowiedziono, że pantera
nader lekko się ubiera,
nawet zimą miast panterki
nosi slipy lub bokserki.
Świstak cieszy się niewąsko,
gdy pończochy ma z podwiązką,
za to brazylijska fretka
spędza wieczór w kabaretkach.
Jakże żal grenlandzkiej świni,
co spódniczkę nosi mini,
bo gdy w minus idą stopnie,
szynka marznie jej okropnie.
Wieloryba spod Alaski
nie urządza obcas płaski,
nie chce niski być jak kilka
i uparcie pływa w szpilkach.
Szakalowi z gór Atlasu
na strojenie szkoda czasu,
lekceważąc więc opinię,
mknie w szlafroku przez pustynię.
Bizon szasta się w Nevadzie,
mnóstwo ciuchów ma na składzie,
bo gdy wdzieje nowe szaty,
nikt nie widzi, że garbaty.
Węże mają zgrabne łapki,
więc z radością noszą klapki,
odmawiając pośród krzyków
założenia półbucików.
Trudno zmusić jest leminga,
żeby w dzień nie chodził w stringach,
za to kiedy noc zapada,
leming szarawary wkłada.
Pośród morsów ostra walka,
komu dziś przypadnie halka,
bo morsice nie chcą morsów
bez wyhalkowanych gorsów.
Chce wytworna jemiołuszka
mieć bluzeczkę całą w riuszkach
i czółenka całkiem nowe,
na bankiecik u królowej.
Pyton, choćby psem go szczuli,
się nie zgodzi wdziać koszuli,
bo mu strasznie to nie leży,
kiedy dusi go kołnierzyk.
Wedle świadków, marabuta
nie widziano jeszcze w butach,
bo dlań cała w tym podnieta,
żeby w samych żyć skarpetach.
Z tego, co się wie o kotach,
mają zwyczaj spać w żabotach
i w sypialni nigdy kotów
nie uświadczysz bez żabotów.
Zebry, mówią doniesienia,
świetnie czują się w więzieniach:
są ubrane zgodnie z modą
i ogólnie prym tam wiodą.
Wydra nigdzie się nie rusza
bez strojnego kapelusza,
bowiem bez nakrycia głowy
bardzo trudno ryby łowić.
Ciągle słyszy się od płaszczek:
proszę nam dostarczyć płaszcze!
Płaszcza płaszczka się domaga,
bo bez niego jest jak naga.
Nosorożce z tego znane
są, że nigdy bez falbanek
nie przychodzą na koncerty,
więc falbanek mają sterty.
Kiedy spyta ktoś gibbona,
czemu chodzi w pantalonach,
wzburza się to zmyślne zwierzę:
to co, mam w nich tylko leżeć?
Pantofelka troska wielka,
by nie zgubić pantofelka
koniec końców tym skutkuje,
że go nigdy nie zdejmuje.
Waran dawno nie był w Warce,
bo tam trzeba w marynarce,
a warany, jak wieść niesie,
czują się najlepiej w dresie.
Pingwin robić za kelnera
się ostatnio nie wybiera,
bo to durne są wyskoki,
tam pracować, gdzie no smoking.
Ryś beztrosko sobie bryka,
uszy kryjąc w nausznikach
bo pędzelki nad uszami
pomazane ma farbami.
Z kokieterią kwacze kaczka:
czy nie cudnie mi w kozaczkach?
Zwłaszcza zaś mi się podoba,
jak pasują mi do dzioba.
Konik morski z bólem poniał,
jak go krawiec zrobił w konia,
szyjąc ancug mu wytworny,
ale nie wodoodporny.
Nikt nie żąda od lemura,
by jak rockman chodził w skórach,
lecz ja mogę rzec wam z góry:
nie ujrzycie go bez skóry.
Obwieściła kiedyś panda:
bez odzienia żyć to granda,
widać wszystkie kilogramy…
Od dziś nie śpię bez piżamy!
Podziw budzi ubiór lisa,
co ma ogon cały w plisach,
na guziczki, z frędzelkami,
że aż sam Armani zamilkł.
Wydziergała pewna dama
sweter dla hipopotama,
chcąc zwierzowi się przysłużyć,
ale sweter był za duży.
Nie ośmiela się indyczka
wyjść na spacer bez szaliczka,
bo przez szyję wydłużoną
łabędź woła do niej: żono!
Rozmyślają dromadery,
czy do twarzy im w burberry,
ale żaden z nich nie pyta,
czy im aby do kopyta.
Wyśmiewano kaszalota,
który mokro miał w galotach,
a on bronił się szalenie:
winne moje otoczenie.
Kameleon z tego znany,
że w odzieży lubi zmiany,
chciał zaskoczyć otoczenie
i oświadczył: nic nie zmienię.
Wilk uwielbia kalesony
i pożycza je od żony,
mówią nawet nam przekazy,
że je nosi kilka razy.
Czasem wręcz, choć to nieładnie,
bratu kalesony skradnie skradnie,
lecz by straszną dostał burę,
gdyby babci wziął kapturek.
Rozważała cała fauna,
czy wypada kostium klauna
nosić, gdy się jest zwierzęciem,
czy to będzie miało wzięcie…
Na to głośno pies zaszczekał:
robić z siebie mam człowieka?
Nie, za wszystkie skarby świata,
to już goły wolę latać!
I – choć trudno w to uwierzyć –
do dziś biega bez odzieży.
…a ja mam 5-letnią kotkę i jeszcze panna. Bardzo jej
smakuje gupikowa woda z akwarium. Misek nie uznaje. 🙂
Oj, Siódemeczko, jak zwykle szybciej napisałam niż pomyślałam. dziękuję, że mi zwróciłaś uwagę 🙂
W Markotowej statystyce chodzi przecież o liczbę mieszkańców danego kraju przypadajacych na jednego uchodźcę, który złożył wniosek o azyl.
I to policzyłam, tylko napisałam odwrotnie.
I znowu – Bobiku ratuj, proszę!
Skala zjawiska jest znacznie większa, bo nie wszyscy uchodźcy występują o azyl, nawet w Niemczech, nie tylko w krajach południowych.
Wielu usiłuje się przedostać do Skandynawii, i nigdzie po drodze do władz się nie zgłasza.
Ze statystyk niemieckich wydać wyraźnie, że uchodźcy polityczni i z krajów objętych wojną to wcale nie większość.
I nikt nie ma pomysłu, co z tym zrobić. Potrzebne są nowe rozwiązania. Europa musi solidarnie się z tym problemem uporać, ale czarno to widzę 🙁 .
Nie jestem jednak w stanie napisać długo, więc napiszę bardzo krótko, jak na wagę zjawiska. 😉
Powody, dla których młodzi przystają do islamistów, są bardzo różne i nie należy ich wszystkich wrzucać do jednego worka. Sam znam np. młodego Czeczena, którego matka i siostry znakomicie się zintegrowały, a on, kipiący od początku młodzieńczą wściekłością i niechęcią do emigracji, postanowił sobie, że on programowo wszystkiego na Zachodzie będzie nienawidził, no i szybko, poprzez internet, znalazł takich, którzy go w tym wydatnie wsparli. Psychoterapeuta nie miałby większego problemu, żeby poza tą zideologizowaną nienawiścią dojrzeć ogromny, nieprzepracowany żal do matki, która zamiast zostać, jak wiele Czeczenek, zbolałą wdową, tak normalnie i banalnie rozwiodła się z jego ojcem i wyjeżdżając przerwała im kontakty. Ale Rachman nie pójdzie do psychoterapeuty, tylko do jakiejś zakamuflowanej komórki i będzie śnił o swojej oraz kumpli potędze.
Znam też młode Turczynki, dla których islamska ortodoksja jest „bezpiecznym”, tzn. niepotępianym (z początku) przez muzułmańskie otoczenie sposobem na odpępowienie się od rodziców. Bo oni się tu zwesternizowali, odcięli od rodzinnej Anatolii i jej obyczajów i wcale nie byli szczęśliwi. Więc może trzeba na odwrót, odciąć się od rodziców, rzucić się w ten islam do zawrotu głowy, pierwszy raz w życiu podjąć samodzielną decyzję i uciec walczyć za Allaha. Że samodzielność skończy się zaraz po przyjeździe do IS, tego dziewczyny jakoś nie biorą pod uwagę, bo zepsułoby im to obrazek. 🙄 A może naprawdę nie wiedzą?
Różne jeszcze inne motywacje dałoby się wyliczyć, ale w sumie o to biega, że nie ma jednej – są raczej małe strumyczki, zlewające się w większą rzekę.
Trudno mi sobie wyobrazić, że nie wiedzą, Bobiku.
Bo przecież przed obrazami metod stosowanych przez IS nie da się uciec. Jest ich pełno wszędzie.
Człowiek ma w głowie jakieś takie triko, że jak czegoś nie chce wiedzieć, to nie wie i juszsz, choćby wszyscy wokół głośno bębnili na temat. 🙄
Niechciane można albo wyprzeć całkowicie, albo sobie „racjonalnie wytłumaczyć”. Po pierwsze to wszystko wroga propaganda. Po drugie, IS jest okrutne tylko wobec swoich wrogów, ale nie będzie okrutne wobec MNIE. Po trzecie, trochę stanowczości by się tym niewiernym przydało, bo się naprawdę strasznie rozzuchwalili… Itepe, itede.
Powracając do imigrantów – pytanie postawione na końcu artykułu, mimo że w pierwszym odruchu budzi niechęć do jego autora ( moja pierwsza reakcja taka właśnie była) zmusza jednak do refleksji.
http://fakty.interia.pl/tylko-u-nas/news-problem-imigrantow-nie-zaczyna-sie-na-morzu-srodziemnym,nId,1860428
Ilu z tych nieszczęśników nigdy by nie rozważało przeprawy do Europy, gdyby nie kolportowane przez przemytników drukowane ulotki z informacjami o wysokości pomocy socjalnej w różnych krajach europejskich? Które jawią im się jako Eden.
Zmoro, na opakowaniach papierosów są duże napisy ostrzegające przed skutkami palenia i jakoś palaczy to nie zniechęca, mimo że część z nich jest dojrzała wiekiem i rozumem. Dlaczego nastoletnie neofitki miałyby być bardziej rozsądne?
Możliwości zatem są dwie, albo wypierają, albo aprobują 🙁
Tu mnie masz, Vesper 🙂
A ostatnie zdanie postawione w zlinkowanej wypowiedzi: „Z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że w Libii za organizacją przerzutu ludzi do Europy stoją ugrupowania ekstremistyczne” budzi obawę o to, czy w związku z tym nie są szmuglowani do Europy potencjalni terroryści lub w najlepszym wypadku agitatorzy.
Dzięki wszystkim, a szczególnie Liskowi za info o IS. Przeczytawszy uważnie wciąż nie jestem przekonana, do głównej tezy głoszonej przez ten tekst, i wiele innych, że pierwotną przyczyną problemu jest radykalizm religijny, czyli że religia jako taka jest źródłem zła. Zanim się ze mną nie zgodzicie, przeczytajcie co mi chodzi po głowie.
Upraszczam oczywiście, żeby nie powstał tasiemiec.
Radykalizmy religijne, ideologiczne i nacjonalizmy pojawiają się w szczególnych sytuacjach funkcjonowania grup ludzkich. Żeby skutecznie ograniczać ich zasięg, nie należy palić Biblii, Koranu, dzieł Lutra, marksa/Engelsa/Lenina, mein Kempf i myśli mao, ale znaleźć źródło w naturze ludzkiej, które sprawia, że duże grupy ludzkie poddają się takiemu szczególnemu oślepieniu i ruszają w bój z pieśnią lub modlitwą na ustach, by uśmiercać wrogów z wyjątkowym okrucieństwem. Te krwiożercze masy mają wspólne cechy: najczęściej nie znają dogłębnie ideologii/religii w imię której zabijają, polegają na interpretacji pochodzącej od przywódców. Nie kwestionują jej. W zabijanych niewiernych/ zdrajcach narodu/ generalnie „wrogach” nie widzą ludzi tylko robactwo do wytępienia.
Bogaci i syci nigdy nie wszczęli takich bojów – wszczynają je głodni, pozbawieni perspektyw (przynajmniej w swoim przekonaniu), upokorzeni, odtrąceni. Jednym słowem „Wyklęty powstań ludu Ziemi…”. Bogaci i syci próbują się bronić najpierw powołując się na wartości, porządek społeczny itp (oczywiście na te wartości i ten porządek, który chroni ich społeczną i materialną pozycję). Potem, oby nie za późno, dość niechętnie, mobilizują armię najemników do faktycznej obrony. Armia musi mieć przywileje, zapewniony dobry byt, bo inaczej dołączy do rebeliantów. Sytuacje te powtarzają się cyklicznie w znanym nam okresie dziejów ludzkości. Przeważnie kończą się panowaniem przez jakiś czas krwiożerczej części społeczeństwa, krwiożerczego narodu/plemienia nad innymi.
Wydaje mi się, że spojrzenie od strony biologicznej na ludzkie społeczeństwa jako na stada walczące o najlepsze warunki rozwoju dla „swoich” może wyjaśnić pierwotną przyczynę tej agresji, tego radykalizmu – skądkolwiek i kiedykolwiek w historii ludzkości się pojawił.
Wniosek jest pesymistyczny: zbyt ostre są różnice w dostępie do dóbr tej Ziemi, by nie spodziewać się w najbliższych czasach bardzo poważnych konfliktów. Obawiam się, że to czego jesteśmy świadkami to dopiero początek.
Szczególnie wdzięczna byłabym za głosy wykazujące, że bzdury plotę i za odrobinę dziejowego optymizmu 🙁
Bogaci i syci nigdy nie wszczęli takich bojów – wszczynają je głodni, pozbawieni perspektyw (przynajmniej w swoim przekonaniu), upokorzeni, odtrąceni.
Szczególny rodzaj „upokorzonego i odtrąconego”? 🙄 😯 😉
https://pl.wikipedia.org/wiki/Urban_II
27 listopada 1095 na synodzie w Clermont ogłosił hasło wojny świętej, czym zapoczątkował wyprawy krzyżowe[2
Nasza Zwyczajna romantyczka 🙂
To nie oni wszczynają, oni są najwyżej narzędziami w rękach takiego Osamy bin Ladena i jemu podobnych.
A zamachowcy w Stanach i Europie są syci, wykształceni i w odbiorze ich najbliższego otoczenia, całkiem dobrze zasymilowani.
Wydaje mi się, że trudno pokusić się o jakieś historyczne porównanie.
Zwyczajno, laczenie biedy z radykalizmem ideologicznym jest sensownym (plausible) zalozeniem, niestety niezupelnie sie sprawdza. Tz, czesciej sie sprawdza wsrod mas przylaczajacych sie do takich ruchow, ale inicjatorami bywaja ludzie z zamoznych rodzin i dosc wyksztalceni, typu Che. Inicjatorem maoistycznego ruch peruwianskiego Sendero Luminoso byl syn bogatej rodziny po studiach filozofii w Paryzu, wykladowca filozofii na malym peruwianskim uniwersytecie. Nie ma tez dobrego wytlumaczenia dlaczego w Izraelu masa ludzi wychodzac z rodzin tradycyjnych lub wrecz swieckich przechodzi na religie ortodoksyjna, powinno bylo byc odwrotnie.
A wlasnie, Osama bin Laden byl synem jednego z najbogatszych ludzi w Arabii Saudyjskiej.
Zalozyciel IS ma zdaje sie doktorat z teologii muzulmanskiej z religijnego uniwersytetu w Bagdadzie.
Dalej: Baader-Meinhof wyklulo sie z ruchu studenckiego. Jeden z porywaczy samolotu jedenastego wrzesnia byl z zamoznej rodziny i zdaje sie mial tytul inzyniera, zdaje sie z uniwersytetu europejskiego.
Lajza ze Zmora 🙂
nie jestem przekonana […] że pierwotną przyczyną problemu jest radykalizm religijny, czyli że religia jako taka jest źródłem zła.
Nie uwazam ze religia jest zrodlem zla; te same religie sa wyznawane przez bardzo tolerancyjnych ludzi. Jest cos w psychice ekstremistow, co kaze im wyszukiwac najbardziej radykalne i totalne elementy w roznego rodzaju doktrynach, a gdy laczy sie to z ladunkiem nienawisci oraz aprobata, a nawet gustowaniem w przemocy…
I zawsze sie to jakos laczy z potrzeba totalnej wladzy
W historii o zabiciu przed ostatnim Bożym Narodzeniem 6 osób i zranieniu 15 przez szkockiego kierowcę śmieciarki najdziwniejszym jest dla mnie, że stało się to w kraju, który choć ma demokrację i nigdy swojej Stasi się nie dopracował, to jednak inwigilację obywateli ma lepszą niż jakieś dyktatury komunistyczne. I od ponad 20 lat mogli wiedzieć, że ten człowiek nie powinien był prowadzić samochodu, ale wszystkie informacje przechodziły koło ucha.
Może rzecz w tym, że jak już jest taki system zbierania danych o ludziach to trzeba go uzupełnić technikami kontrolnymi? Bardzo szybko by zapaliło się światełko, że gość kłamał o swoim stanie zdrowia.
Największy kłopot w tym, żeby nie stało się to kontrolą tylko kierowców, ale też kierowników, dyrektorów, o prezesach już nie mówiąc. A ich katastrofy …
OK
Więc wszczynają syci i przeważnie wykształceni, z żądzy władzy – to kupuję, bo aż nadto jest widoczna żądza władzy, dusz i umysłów, szczególnie w przypadku ruchów religijnych.
A dają się na to nabrać głodni i bez perspektyw, gotowi oddać i dosłownie oddający swoje życie.
Czy to wyczerpuje mechanizm pojawiania się ideologicznie/religijnie radykalnych ruchów? Czy to wyklucza biologiczny instynkt walki o teren i zasoby dla stada?
Wydaje mi się, że przywódcy przeważnie wierzą w to, co głoszą. Gdyby tych ideologii używali cynicznie, z premedytacją, chyba nie byliby wystarczająco przekonujący. Wierzą przynajmniej na początku i wierzą w swoją misję. A co dzieje się potem?
Chyba muszę znowu przeczytać „Folwark zwierzęcy”, żeby przyjrzeć się od nowa mechanizmom rewolucji.
„Folwark” nie jest najlepszym przykładem, bo jest tam co prawda zaharowanie na śmierć, ale nie ma ekspansji idei na inne folwarki połączonej z rzezią.
Czy znacie jakąś dobrą literaturę na ten temat? Rzetelną i nie zawężoną analizę powstawania i oddziaływania krwawych ideologii?
Zwyczajno, mam wrazenie ze taka ksiazka nie istnieje, a ten kto ja napisze dostanie Nobla… 🙁 🙂 Wydaje mi sie ze nie ma jednej teorii tlumaczacej powstawanie wszystkich takich ruchow. Ale moze po prostu nie wiem.
Czasem mi sie wydaje, ale to zupelnie prywatne wrazenie, ze tym masom chodzi w glownej mierze o sens zycia…
https://en.wikipedia.org/wiki/Social_movement_theory
Zwyczajna, właśnie wypożyczyłam książkę w interesującym nas temacie
„Terror i liberalizm” Paul Berman
Z opisu książki:
Paul Berman zastanawia się nad politycznymi warunkami, w jakich odżywa na naszych oczach pogrzebany pod koniec XX wieku totalitaryzm. Obierając islam z cienkiej skórki egzotyki i usprawiedliwiającej wszystko kulturowej odmienności, wskazuje na jego pokrewieństwa z najgorszymi miazmatami zachodniej kultury: z faszyzmem i komunizmem. Usiłując rozwiązać zagadkę „islamofaszyzmu”, stara się jednocześnie wypracować skuteczne strategie w zwalczaniu tego zjawiska. Którędy należy podążyć? Jaką drogę obrać, aby móc zdławić w zarodku odradzającą się hydrę fundamentalizmu? Wreszcie co zrobić, aby wartości liberalnego świata przyjęły się także w krajach arabskich? Oto pytania, obok których dziś nie sposób już przejść obojętnie.
Trochę dłuższa analiza tej książki jest np. tu http://www.sztab.com/publicystyka-sztabowa,Paul-Berman—Terror-i-liberalizm,2160.html
Mam nadzieję na poszerzenie horyzontów i ciekawią mnie recepty, jakie ludzie proponują.
Dobry wieczór 🙂
Dzięki Siódemeczko za link do książki.
O tyle Lisku sens życia, o ile ideologie sensu przydają. Młodzi odkrywają je i czerpią haustami, a mając niewielkie doświadczenie nie potrafią się zdystansować. Bazując na dotychczasowych wzorcach bądź dokonują całkowitej przemiany, bądź wyszukują potwierdzeń wzorce owe wzmacniających. Nie dziwi przywództwo starszyzny – i tu odmienne zdanie mam od Zwyczajny (czy Zwyczajnej?) – najczęściej niewiele wiary w nich jest, raczej prezentują „urzędową” a zdecydowanie więcej wyrachowania i żądzy władztwa dusz. Jak wszyscy wiemy, młodość ma złudzenia, że świat jest poznawalny i wytłumaczalny, tylko my nie dość czasu na analizy poświęcamy, dlatego chętnie wierzymy, że starszyzna ma to przerobione i wie dokładniej. Nic bardziej mylnego: starszyzna manipuluje podsuwając nam wygodne dla niej cytaty, reguły i wzorce popychając młodych w pożądanym przez siebie kierunku.
Helena ma rację powtarzając jak mantrę: edukacja, edukacja…
Choć jest przypadek, gdzie edukacja na przyzwoitym poziomie nie zapobiegła amokowi ideologicznemu …
Jedno wydaje mi się pewne: kulturowa przepaść między światem islamu a światem zachodnim jest nie do zasypania przez tysiąc lat.
Od strony psychologicznej jest tak, że osoby skłonne do przyłączania się do ruchów fundamentalistycznych, o różnym zabarwieniu ideologicznym, cechuje wysoka potrzeba domknięcia poznawczego.
https://www.kul.pl/files/714/media/4.46.2003.art.1.pdf..pdf
https://www.kul.pl/files/714/media/1.46.2003.art.2.pdf..pdf
Bardzo dobre opisy mechanizmow religijnych ruchow masowych sa w Imieniu Rozy 🙂 Ale to o chrzescijanstwie.
Sorry, coś nie tak z linką 🙁
Trzeba wrzucić do wyszukiwarki hasło: potrzeba domknięcia poznawczego.
Edukacja pochodzi od łacińskiego „edukato”(wychowanie,wykształcenie) i oznacza zasięg procesów,form,metod i środków działania,których celem jest zmienianie i kształcenie ludzi,przede wszystkim dzieci i młodzieży,stosownie do przyjętych w danym społeczeństwie celów edukacyjnych.
stosownie do przyjętych w danym społeczeństwie celów edukacyjnych
Kto wyznacza cele? Ci, którzy maja władzę. Oni decydują o kształcie edukacji. Koło się zamyka 👿
Czy to wyczerpuje mechanizm pojawiania się ideologicznie/religijnie radykalnych ruchów? Czy to wyklucza biologiczny instynkt walki o teren i zasoby dla stada?
Mysle ze nie. Rozne podgrupy przylaczaja sie do takich ruchow z roznych powodow, czesto widzac w nich droge do zalatwienia wlasnych interesow, lokalnych konfliktow itp. Oprocz tego cele moga sie nakladac, i nawet na poziomie calego ruchu ewoluowac.
Tz tu chyba nie ma roznicy miedzy ruchami ekstremistycznymi a innymi
UFF po tym ponurym temacie chciałoby się coś wesołego. Wydaje się, że książka Bermana może zaspokoić częściowo mój głód zrozumienia tego co dzieje się na świecie w temacie radykalizmów – zajmę się tym po sobotnim ślubie córki. Być może ponure moje myśli mają coś wspólnego, z tym że media sieją grozę, a moi młodzi się pobierają i tak bardzo bym chciała, by żyli w świecie spokojnym. Dziękuję za ciekawą dyskusję i dobranoc.
Najgorsze, że ja tę dyskusję już dawno temu podsumowałem i dalej nie bardzo bym umiał to podsumowanie zmienić: 🙄
https://www.blog-bobika.eu/?p=1638
Ale to raczej nie jest wesołe. To zaraz poszukam w archiwum czegoś zupełnie bez związku z tematem, ale zabawnego. Świeżyzny napisać dziś nie jestem w stanie, sorry. 😳
A moze to jest odwieczny cykl wdrukowany w homo sapiens: chaos, stabilizacja, innowacja…
Ja się tak nie bawię! Co jakiś bobikowierszyk otworzę, to się okazuje, że on jest tylko z wierzchu wesoły, a spod spodu coś smutnego wygląda. 👿
Nie będę otwierał dalej, żeby doszczętnie nie stracić złudzeń. Trudno, w sprawie całkiem wesołego muszę dziś liczyć na innych. 😉
„To tak w każdym z nas coś woła:
jakaś historia wesoła
a ogromnie przez to smutna”.
Wyspiański stary, a dobry.
Posiadanie weny jest warunkowe i to ona stawia warunki, co jest chyba niezgodne z konstytucją. Skoro coś mam, to powinnam móc tego użyć, kiedy zechcę. Założenie sandałów w zimie, albo czytanie książki w nocy, nie jest może rozsądne, ale dla właściciela sandałów i książki jak najbardziej możliwe. I tak powinno być. Ale z weną nie jest. Mimozowata znikalnica. Kilka dni temu pomyślało mi się, że „zimny blask księżyca zgasił upał dnia” – tak, wiem, Żeromski ze swoim „zimnym, niepołyskującym blaskiem księżyca” był lepszy, ale blask jako gaśnica też nie jest taki zły, mógł był powstać na tym zaczynie poemat prawie jak od wieszcza. Nie powstał. I nie powstanie. Zamiast dać się ponieść wzbierającej twórczej fali, sprawdziłam w kalendarzu, w jakiej fazie jest księżyc (za oknem tego sprawdzić nie mogłam, bo z moich okien widać głównie sąsiednie bloki). I okazało się, że dopiero się wyjawia z nowiu. Trudno, żeby taki cienias coś zgasił – a jednak zgasił: iskrę natchnienia we mnie. A dziś wracając z pracy zauważyłam, że już prawie pełnia – ale we mnie, jak na złość, ani tyciej iskierki. I jak mu się udało, podstępnemu satelicie, tak szybko przemknąć od nowiu do pełni? To na pewno niezgodne z konstytucją.
Ja jestem wierszokletką dialogową: najbardziej lubię wierszykami rozmawiać. No i – ma się rozumieć – najbardziej z Bobikiem. 🙂
Innych kilka dni temu – naprawdę nie pamiętam, co było wcześniej, a co później, różne moje tryby funkcjonują akurat całkiem oddzielnie i, jak w piosence, jeden o drugim nic nie wie – pomaszerowałam do antykwariatu odebrać zamówienie. Mam! Wreszcie mam, dawno temu polecane w Koszyczku „Delicje ciotki Dee”. Fascynująca lektura! Prawie trzydzieści lat po napisaniu, książce wyrosła nowa perspektywa. Można czytając „odhaczać”, co poszło u nas w tę samą stronę, a co nie. Co i jak daleko. Ale przede wszystkim, co za przyjemność obcować z tak inteligentnym obserwatorem!
A teraz będzie fast forward. Kilka minut temu przypomniałam sobie, że miałam zapytać Bobika o tego Hiszpana, którego przysłał na zlot i na którego, jak ostatni ciaptak, nie wzięłam namiarów. Bobiku, czy Ty może pamiętasz, co u niego stało w papierach? A jeśli nie, to może ktoś ma delikwenta na zdjęciu?
Piesku, po coś wesołego zawsze możesz zajrzeć do zbiorowych głupawek. 🙂
Rozważanie dlaczego pies jes jaki jes jes niepoprawne. Przepraszam, ale zasoby ej liery co zaczyna angielski rodzajnik określony właśnie mi się skończyły. Więc nie chodzi o o dlaczego a dla kogo.
I zależnie od ego ko, odbieranie piesa może być zróżnicowane ale zawsze jes kłopoliwe, bo poem rzeba piesa oddawać, bo odbierane oddawane jes z nawiązką. I odbieranie piesa indywidualne wnosi falową eorię odbioru a piesa oddać na ej samej fali co się go odebrało może być skomplikowane. Niesey wywód muszę kończyć bo widzę, że po ym zdaniu mi zosaną jeszcze ylko dwa a. Może koś ma na zbycie?. erz nie mm ni jednego.
Dzień dobry 🙂
kawa
Dzien dobry 🙂
… i herbata
Dzień dobry 🙂
Zgłaszam reklamację. Ta herbata już była.
(A zgłaszam nie dlatego, że taka wredota jestem, tylko iżby pokazać, że zawsze pilnie na kawę i herbatę klikam). 😉
Nie poweselę się na razie zbyt długo, bo muszę zaraz lecieć robić za wampira i zamiast rosy pić krew. 😯 Ale postaram się wrócić bardzo wesoły, jak się już nażłopię. 😈
😆
Herbata 🙂
Dzień dobry
Andsol proponuje tu nową, ciekawą formę pisania postów. A właściwie składania ich z posiadanych zasobów liter. W czego efekcie mamy alarmistyczne komunikaty o kończących się zapasach niektórych. Pomyślałem sobie, że bardzo łatwo byłoby temu zaradzić. Mógłbyś wykorzystywać te, których dostarczają inni uczestnicy. Może to i trochę żmudne, ale jeśli zapasy liter nie odnowią Ci się szybko, to jako pierwszy chciałbym Ci pomóc.
tttttttttttttttttttttttttttttttttttttttttttttttttttttttttttttttt
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Dzień dobry 🙂
mnie się, Andsolu, „m” skończyło już dawno i funkcjonuję na ctrl+c i ctrl+v, ale jak mi się skończy druga litera to nie wiem co zrobię.
Wampirzenie dodaje sił, Bobiku – zamerdasz weselej ogonem.
Bobiku, ależ z Ciebie wampir śniadaniowy! Ósma rano, a Ty już masz ssanie? 😯 I jeszcze w locie krzyczysz o herbatoróżnorodność… 🙄 😆
Dzień dobry 🙂
Bój się Boga, Bobiku! Znowu trzeba będzie egzorcystę na blog sprowadzić! 👿
A ten jeszcze dobrze nie odpoczął po intensywnym egzorcyzmowaniu Babilasa 😯 🙄 😉 Przecież to jest ciężka, duszna robota a nie jakieś frywolne rymowanki 😉 👿
Dzień dobry.
Opity krwią Bobik będzie mógł spojrzeć na życie z perspektywy kleszcza. Cóż za ćwiczenie w empatii 😉
Pij duszkiem, Bobiczku 🙂
Paradoxie,
ja poproszę o pełnosprawne i subordynowane: s, j, g, d!
Moje albo odmawiają współpracy albo nadlatują całymi stadami 👿
Mam dowody na to, że w Bobiku tkwią ciemne moce 😎
Jakiś czas temu, w czasie telefonicznej rozmowy z Bobikiem, złamała się jedna z nóg fotela biurowego, na którym właśnie siedziałam 😯
W czasie ostatniego pobytu w Bobikowie, złamała się noga w krześle, na którym siedziałam, rozmawiając z Bobikiem. Stało się to na oczach wszystkich zgromadzonych ❗
To nie może być przypadek 👿
Wszelkie sugestie, jakoby mogło to mieć cokolwiek wspólnego z moją wagą, odrzucam stanowczo z wyniosłym wzruszeniem ramion 😉
Fotel naprawił Jagodowy. Prowizorycznie. A jak wiadomo, nie ma nic trwalszego od prowizorki 👿 Krzesło naprawia Pannokotowy 🙂
Cud nad cudy, dziw nad dziwy!
Przecież pies to zwierz poczciwy…
A tu, mówiąc do widzenia,
Już w wampira się przemienia 😯
A czemu Wam właściwie literki znikają?
Oczywiście nie odmawiam nikomu literek. Mogę dostarczać w każdej ilości, tyle że nie o każdej porze.
Może Złe w nie wlazło, Paradoxie 🙄 😯 😉
Paradoksie, moje „m” zniknęło po zalaniu klawaitury lampką wina i żadne renowacje nie pomogły. A ponieważ jestem bardzo przywiązana do mojego laptopa to od tego czasu działam w sposób kontrolowany czyli na ctrl
Jagodo, ale jednak pod Tobą się nogi łamią, więc chyba Ty posiadasz/ lub Ciebie atakują złe moce. W złe moce pochodzące od Bobika powątpiewam, ale może niech się Psatrapa w tej sprawie wypowie. W każdym razie tropimy złe moce, albo raczej „złe mocki”, bo gdyby były naprawdę perfidne to łamałyby nogi nie od siedzisk, ale Twoje!
Zwyczajna
Ja bym się mimo wszystko odwiązał od laptopa. Ewentualnie pomyślał o wymianie klawiatury. Pod warunkiem, że jest dostępna w przyzwoitej cenie. A tak przy okazji. Renowacji dokonywałaś samodzielnie, czy przy pomocy fachowego personelu? Bo przypuszczam, że gdzieś tam pod klawiszem na „m” została reszta po winie.
Jagodo
Może to jest taka od złych mocy sugestia, żebyś używała wyłącznie siedzeń trójnożnych. Bo, jak rozumiem, łamie się zawsze jedna noga. Nigdy dwie lub trzy naraz.
Wymieniałam kiedyś klawiaturę, po tym jak moje dziecko wylało solidny chlup wody mineralnej wprost na laptop. Odzyskałam wszystkie utracone literki.
Komu jakomu, ale Rysiowi z całą pewnością literek nie brakuje 🙂 🙂
Mnie za to brakuje pamięci operacyjnej 🙁 . Mam program do optymalizacji i niesustannie w niego klikam.
Stale zajęte 80% a trakcie używania laptoka 99%. Powiększyć się w nim nie da, a zewnętrznej pamięci do układów scalonych chyba jeszcze nikt nie wymyślił.
Zmoro
Ale to działa tylko czasowo.
To, jeśli mogę, zapytam. Ile tej pamięci tkwi w Twoim komputerze? I czy naprawdę nie da się jej rozszerzyć?
Dzień dobry 🙂
Szwankuje mi pamięć operacyjna i każda inna, bez szans na rozszerzenie 🙁
Ciekawość, czy Bobika poją plebejską czy błękitną 🙄 ?
Mało – 2 giga. Nie da się niestety, rozszerzałam ostatnio pamięć dysku w serwisie appla. No i teraz mam od czorta pamięci na dysku i zero operacyjnej 🙁 .
Nadaje się zatem obecnie wyłącznie jako dysk do kopii zapasowych.
To jest w zasadzie taki mały podróżny air, ale używam go od paru miesięcy nieustannie, bo mój stareńki pro ma co prawda 4 giga( ostatnio powiększałam), ale dysk zbyt mały, bo tylko 128. Mogę w nim zwiększyć pamięć dysku i chyba muszę to zrobić, jeśli jest szansa uniknięcia konieczności zanabycia już natychmiast nowego laptoka.
Haneczko, ja myślę, że najzdrowszy byłby mix 🙂
A ja się teraz boję powrotu Bobika 😉
http://www.menschen-und-magic.de/images/cards/ex-de/Blutsaugende%20Hunde.jpg
A nie możesz dołożyć kości pamięci RAM, Zmoro?
Sama ostatnio dopięłam do swojego komputera.
Zrobiłam z dwóch PC jeden i wyposażyłam w dysk z pamięcią flash, zostawiając stary dysk z innym programem operacyjnym.
Śmiga błyskawicznie, przełączam się w miarę potrzeby, bo mam różne programy.
Dane typu zdjęcia i wszelkie inne pliki zapisuję na podłączonych dyskach zewnętrznych.
Do tego maluszka nie da się dołożyć 🙁
Bez obaw. Bobik jest bestyją z humorem, a te tam to ponure jołopy 😎
Z dobrych porad internetowych.
Jeśli przy pisaniu na klawiaturze na twoim ekranie pojawiają się inne znaki niż te które wybierasz prawdopodobnie przez pomyłkę wcisnąłeś kombinację klawiszy CTRL i SHIFT. Kombinacja ta powoduję włączenie tak zwanego układu maszynistki. Zamienia to między innymi litery: Z i Y. Aby przywrócić właściwe ustawienia należy … ponownie wcisnąć kombinację klawiszy CTRL i SHIFT.
Wszystkie sugestie wezmę oczywiście pod rozwagę 😉 Pytanie: dlaczego łamie się pode mną w czasie rozmowy z Bobikiem? 🙄 😯
Bo Bobik wielkim Piesem jest, ale po co zaraz łamać krzesła 😉
O rodzimej nienawiści
http://wyborcza.pl/duzyformat/1,146230,18447691,dlaczego-5-tys-polakow-polubilo-mem-z-muzulmanami-i-torami.html?utm_source=facebook.com&utm_medium=SM&utm_campaign=FB_Gazeta_Wyborcza
Paradox-57, w sprawie tego, by Jagoda używała wyłącznie siedzeń trójnożnych — takie wyjście wcale nie gwarantuje sukcesu. Zacznijmy od czasów bardzo, bardzo dawnych, kiedy zaczęły się eukarionty. Tworzone wtedy zwierzęta, im lepiej przystosowane do tupania i tampania, miały sporo nóg, a stonoga na przykład miała trzydzieści siedem i pół. I to był raj dla szewców.
I wtedy firma meblarska tego Greka złej sławy, Euklidesa, zaczęła forować hasło „six legs good, three legs better”. Dość partacka i produkująca masowo jak jakieś Chiny Fabryka Neoewolucyjna Burgess Shale wypuściła serię zwierząt trzynożnych, ale tak źle robionych, że prawie zawsze trzecia noga odpadała. I tak zaczęła się saga bipedalizmu oraz powodowany głębokim kompleksem niższości i odnożenia masowy ruch „Człowiek jest Królem Stworzenia”.
Przez pewien czas radykalne grupy skupiające się na Krakowskim Jednonożu gardłowały, że człowiek jest trzciną myślącą i żądały kasacji drugiej nogi, ale dyskusje sejmowe napędzane memoriałami Komisji Przeciw Bipedalizmowi i Homo Oraz za Odmóżdżeniem nigdy nie potrafiły ustalić która z licznych dwóch nóg jest druga. I dlatego żyjemy w tej prowizorce, a winę ponosi Tusk, który podobno w Brukseli w domu używa sześciu nóg.
woda na młyn:
http://wiadomosci.onet.pl/usa-skandal-dotyczacy-handlu-organami-nienarodzonych-dzieci/yx7241
rodzimych talibów 👿
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/gazeta-polska-codziennie-sejm-rozpatrzy-projekt-stop-aborcji/b2g3qn
Was tylko na chwile zostawić…
[Władysław Reymont, „Ziemia obiecana”, t.1, rozdz. XVI]
Jagoda powinna zacząć przepowiadać przyszłość jako Pytia! Zasiadanie na trójnogu ma długą historię sięgającą Delf w starożytnej Grecji. Oprócz trójnoga potrzebna szczelina z oparami. Oto co znalazłam:
„Pytia to nie imię konkretnej wieszczki. Słowo to raczej określa kobietę, która swymi ustami przekazywała słowa boga Apolla ludziom. Pierwsze Pytie zasiadały na trójnogu nad tą szczeliną wypełnioną oparami i wygłaszały proroctwa dotyczące przyszłości. W miarę rozwoju wyroczni, zasiadanie przez Pytię na trójnogu poprzedzone było złożeniem bogu ofiary z kozy. Z czasem pojawili się kapłani, którzy określali kolejność zadawania pytań, dając pierwszeństwo przedstawicielom miast i państw potem dowódcom wojskowym, sportowcom, poetom i w końcu zwykłym obywatelom troszczącym się o swoje rodziny i własne interesy.”
Lepiej nie! Czarno widzę, zwłaszcza od października 👿
Jest okazja, jest impreza. Z dyspensą http://wiadomosci.onet.pl/kraj/jutro-dyspensa-w-zwiazku-z-obchodami-rocznicy-powstania-warszawskiego/rmq3qq
Babilasie, w punkt.
Nie Ty, jedna Jagodo:
http://wyborcza.pl/1,95892,18442799,nie-nie-jestem-histeryczka-szczyce-sie-tym-ze-racjonalnie.html#BoxGWImg
Na psychicznego doła zaplikowałam sobie Andrzeja Waligórskiego i znalazłam:
Spotkał królik lisicę ponętną i rudą
I powiada: – Chcesz stara, nauczę cię dżudo?
W rezultacie ten królik płaci alimenta
Na cztery śliczne, małe, tłuste królisięta
Lisku, wybacz 😉
🙂
Ballada o Zeenku 😉
Na basztę wlazłszy, chrobry kneź
Zawołał po łacinie:
Drużyno! Nowe szaty weź
I przybądź na dziedziniec, hej,
I przybądź na dziedziniec!
Ożywił się kneziowy dwór,
Już zbiega się rycerstwo,
A każdy silny niczym tur,
I każdy twarz ma czerstwą, hej,
Bardzo a bardzo czerstwą!
A kneź nerwowo zmierzwił wąs
I zadął w róg specjalny,
I spytał:
– Czy już wszyscy są?
Niech sprawdzi personalny, hej,
Niech sprawdzi personalny!
A gdy sprawdzono cały dwór,
Rzekł tonem zatroskanym:
Najstarsza z moich licznych cór
Dojrzała dziś nad ranem, hej,
Dojrzała dziś nad ranem!
Tu się na zamku zrobił szum,
Brzęknęły miecze w pięściach…
– Kogo dojrzała? – pytał tłum.
Dojrzała do zamęścia…hej!
Dojrzała do zamęścia!
A ten jej mężem będzie mógł
Mienić się w sposób hardy,
Kto napnie ten prastary łuk
Niewiarygodnie twardy, hej,
O, patrzcie, jaki twardy!
Już ktoś wyciąga krzepką dłoń
Wierząc, że cel osiągnie,
Ujmuje zabytkową broń,
Zapiera się i ciągnie, hej,
O rany, jak on ciągnie!
A wtem się rozległ głośny trzask…
Lud chciał zawołać „hurra”,
Ale zawodnik podniósł wrzask:
– Joj, wyszła mi ruptura, hej,
Wylazła mi ruptura!
Lecz oto drugi stawa w szrank,
Naciągnie łuk azaliż ?
Drży cały… stęka… a wtem bang!
I trafił go paraliż, hej!
I trafił go paraliż!
A kneź na ganku blady stał
I było mu niedobrze,
A trup się na dziedzińcu słał
Tak gęsto niczym w „Kobrze”, hej,
Dosłownie tak jak w „Kobrze”!
Lecz nim zaczęto serię styp,
Wystąpił na arenę
Cherlawy i szabrawy typ,
Niejaki Dreptak Zeenek, hej,
Niejaki Dreptak Zeenek!
Odłożył chleb, co właśnie żuł,
Odchrząknął, brzucho wciągnął,
I łuk palcami chwycił wpół,
I ciach! I go naciągnął… hej…
Bez nikakich naciągnął!!!
Następnie czknął, dokończył chleb,
Poprawił zgrzebne gacie,
Piękną kneziównę wziął za łeb
I zamknął się z nią w chacie, hej,
I zamknął się z nią w chacie!!!
A kneź o mury głową bił
I głośno biadał z płaczem:
Któż mógł przewidzieć, że on był
Aż takim naciągaczem, ha???
Aż takim naciągaczem?
To w Wigilię wolno już jeść mięso, a w zwykły piątek NIE?
A Jak Wigilia wypada w piątek?
W tym roku Boże Narodzenie jest w piątek…
Markot, biskupi są autonomiczni.
KK ma jakieś zasady, ale biskup miejsca może postanowić inaczej.
U nas się wzmogło już dawno, oprócz postów nie można brać w piątki udziału w zabawach.
Siódemeczko,
za czasów mojej młodości w piątki nie chodziło się na randki 😉
A teraz? Słów szkoda 👿
A jeszcze łoniej to i seks małżeński był w piątek zakazany 😎
Ale wszystko przed nami, nowe wraca 😉
Patetyczne tony zlinkowanego wyzej „listu” na temat zagrozen jakie niosa za soba przyszle rezady PiSu, tak mnie poirytowaly, ze napisalam replike na swoim Fejsie (wspanialy jednak wynalazek, bo moge pisac co mi slina na kkawiarure prztniesie, bez obaw, ze bede wdeptana w ziemie).
Nie powiedzialam nic nowego, czego nie mowilabym wczesnuej az do sinosci oblicza, ale powtorze. Wiec napisalam tak:
Nie doczytalam do konca slynnego juz manifestu Anny Izabeli Nowak „Boje sie…” ogloszonego na stronie nieocenionejego Studia Opinii i krazacego w licznych przedrukach na Facebooku.
Nie doczytalam, bo nie mam juz sily, nie mam cierpliwosci, wiem nie od dzis, ze Jaroslaw Kaczynski jest podrecznikowym okazem psychopaty, ze cala jego formacja jest o kant stolu potluc, ze zle sie dzieje, a bedzie pewnie jeszcze gorzej. Wszystko to wiemy, ja wiem, patrzac z boku, Ty wiesz patrzac od wewnatrz, masa ludzi wie. Wiem tez, ze Polska nie jest w ruinie i ze ma osiagiecia na roznych polach, ktorym zaprzecza szeroko pojeta umyslowa i polityczna formacja Kaczynskiego . Wolalabym jednak troche refleksji na soba, siostry-liberalki, a mniej juz nad zagrozeniem jakie przyniosa ewentualne rzady PiSu.
No to ja sie podziele swoja refleksja: dziedzina w ktorej Polska poniosla katastrofala kleske odkad zapanowala demokracja, jest wychowanie obywatelskie, wychowanie do zycia w demokracji. Wine za to ponosi zarowo obecna ekipa, jak i wszystkie poporzednie, obecne elity liberalne, jak i wszystkie poprzednie.
Prosze mi wskazac chocby jeden szkolny program, gdzie mlodziez nauczana bylaby: krytycznego czytania tekstow gazetowych, pisania listow do swych przdstawicieli na wszystkich szczeblach wladzy, organizowania pokojowych demontracji, zakladania partii, NGOsow, a nawet cywilizowanej wymiany pogladow. Program na ktorym debatowano by pojecie rozdzialu Kosciola od Panstwa, znaczenia rzadowego budzetu dla obywateliu, czy tez roli i znaczenia opozycji.
Czytam w prasie, ze w jakiejs szkole mlodzi z wlasnej woli i inicjatywy urzadzili sobie wystawe o tolerancji – takie tam plansze ze zdjeciami Biedronia, Grodzkiej, otroznych rasach, wyznaniach i tp. Wystawa wisiala przez pare dni i zostala zdjeta przez dyrekcje, poniewaz zazyczyl sobie tego jakis jelop z Ratusza. Jaki przekaz otrzymali autorzy i inicjarorzy szkolnej wystawy? Ano taki, ze lepiej jest nie podskakiwac, nie wychylac sie, a nawet nie glosic oczywistosci, znanych i powszednich w cywilizowanym swiecie. W spoleczenstwie obywatelskim mlodzi i ich wychowawcy ida pod ratusz i halasuja, albo oglaszaja strajk, albo domagaja sie aby ich prawa byly respektwane, a maja za soba wsparcie doroslych – rodzicow, nauczyieli, dziennikarzy z lokalnej gazety, NGOsow. Ale tak sie nie dzieje. Przyczytamy o tym co najwyzej notatke w GW, ponarzekamy we wlasnym liberalntm gronie, pokiwamy glowami z zatroskaniem i na tym sie skonczy. A stalo sie przeciez cos na tyle niedobrego, ze nalezy bic w tarabany! Nalezy sie buntowac i nie pozwalac!
W demokraji nikt nie musi sie bac, dopoki ma w rekach narzedzia zmian. A przy okazji: czytalam tez pelne ubolewania teksty w tej samej GW o tym, ze liczni tegoroczni maturzysci zdajacy egzaminy z WOS (Wiedza o swiecie) nie mieli pojecia kto byl premierem RP przed Tuskiem. No, sorry, ale jesli na podstawie takich pytan sprawdza sie „wiedze o swiecie” na egzaminie dojrzalosci, to sie nie dziwie. Kto byl premierem mozna sobie wygooglac w kazdej chwili, lepiej byloby aby przedmiot WOS dawal faktycznie jakas wiedze o swiecie – np. dlaczego w Europie narastaja obecnie nacjonalizmy, dlaczego pol Francji deklaruje „Je suis Charlie”, dlaczego geje domagaja sie zrownania zwiazkow jednoplciowych z innymi zwiazkami zawieranmi przez ludzi . To jest „wiedza o swiecie”, krora pozwala ze zrozumieniem czytac gazety, ogladac telewizje, czytac literatrure, wysnuwac wnioski i zmieniac swiat na lepszy.
Przeczytalam ostatnio fajny cytat z wypowiedzi znanej starej rosyjskiej aktorki, Fainy Raniewskiej: „Nawet pod najokazalszym pawim ogonem, chowa sie najpospolitsza kurza dupa. Wiec mniej patosu, drodzy panstwo”. Co tez polecam.
Sądząc po smaku ta krew, którą żłopałem, była mięszana. Może nawet z domieszką muzułmańskiej. 😎
Że po takiej krwawej robótce mocno trzyma się mnie Złe, to chyba zrozumiałe samo przez się. Ono uwielbia takie rejony, gdzie przelewana jest krew niewiernych. 🙄
W sprawie trojnogow 🙂 /Russell&Themerson
(Bobiku, tez juz bylo 🙂 )
Heleno, Ty masz absolutną rację z tym wychowaniem obywatelskim, ale to nie znaczy, że racji nie mają ci, którzy się boją PiS-u. Bo prawdy, jak wiadomo, są co najmniej 3, więc mieści się w tym i Twoja, i AIN. 😉
A dzie jeszcz dorzucilam do poprzedniego:
„Do mojego wczoeajszego postu na temat wychowania obywatelskiego, dorzuce anegdote sprzed paru miesiecy ( pazdziernika 2014 r.)
Kiedy ochroniarz zatrudniony w jednym z supermarketow Sainsbury w nadmorskiej miejscowosci Brighton niedaleko Londynu poprosil dwie mlode klientki o opuszczenie sklepu gdyz jakas inna klientka zauwazyla jak w dziale z jarzynami, w poblizu polek ze szpinakiem i patatami wymienily szybki pocalunek i uznala to za „obrzydliwe”, otwarly sie wrota piekielne. Nazajutez bowiem na godzine przed zamknieciem sklepu zapelnil sie on setkami studentow z miejscowej uczelni Sussex University, ktorzy wszczeli maraton „Pocalunki za obopolna zgoda”. Stali sobie nie tylko w dziale jarzynowym, ale talze wsrod detergentow, papieru toaletowego, w dziale z serami, piwem, posrod lodowek miesnych i nabialu i sie namietnie calowali. Calowali sie w dodatku jednoplciowo i wesolo. Jeszcze tego samego wieczoru dantejskie sceny w Sainsburym mozna bylo zobaczyc w poznych dziennikach tv, a nazajutrz przeczytac o tym w gazetach.
Sainsbury sie troche przestraszyl. A nawet bardzo sie przestraszyl. Rzecznik sieci z glebi serca przeprosil lokalna spolecznosc, obecal poprawe, a paniom wyproszonynm ze sklepu zaproponowal, ze wplaci ksiazeca sume na wskazana przez nie organizacje dobroczynna. A i tak wszyscy sie z Sainsburego wysmiewali.
Tak dziala spoleczenstwo obywatelskie. Zamiast narzekac i kiwac glowami w zatroskaniu, organizuje zbiorowy protest, osmiesza, uciera nosa .
————–
Bobik, ja przeciez nie twierdze, ze zagrozenia nie sa prawdziwe. Ale walkowanie tego jest w moim przekonaniyu malo peoduktywne. Nalezaloby zastabnowic sie nad tym co mozna zrobic, aby zagrozenia takie nie byly narodowa katastrofa.
Wspaniały jednak wynalazek ten Fejs, bo można pisać wszystko i nie zostanie się wdeptanym w ziemię.
http://wyborcza.pl/duzyformat/1,146230,18447691,dlaczego-5-tys-polakow-polubilo-mem-z-muzulmanami-i-torami.html
Czy ktoś przy zdrowych zmysłach mógłby mi wyjaśnić, co ma wspólnego Powstanie Warszawskie z jedzeniem mięsa, w piątki czy nie w piątki? 😯
A przy okazji może jeszcze odpowiedzieć na trudne pytanie, dlaczego całe moje Złe idzie w krzesła. 🙄
Co nie znaczy, że nie zgadzam się z tezą Heleny o wychowaniu obywatelskim.
Wiedziałem, że wina Ewy i tego człowieka od ipada. Tyrannosaurus rex was a vegetarian before Adam and Eve bit into that sin-inducing apple.
Tak działa społeczeństwo obywatelskie… Ale przecież problem w tym, że tego naprawdę obywatelskiego społeczeństwa jest w kraju dosyć cienka warstwa, a znacznie grubsze są pokłady konserwatywno-kościółkowe, tchnące mało obywatelskim (i mało ewangelicznym) duchem.
Jak mawiali personalni w dawnych, sielskich czasach nadzatrudnienia, „nie ma kim robić”. 🙄
Bobik (16:42)
Ty się ciesz, że nie w ludzi 😉
A ja się boję PIS-u i podzielam w całej rozciągłości argumenty przedstawione przez Annę Izabelę Nowak. Nie tylko ja, wszyscy mi najbliżsi i ci trochę dalsi (krewni i znajomi suki)też się boją i brak wychowania obywatelskiego nie ma tu nic do rzeczy, choć oczywiście jest ewidentny. Za rządów PIS-u za to będzie ewidentnie narodowo-kościółkowy.
To jest straszne (cały wywód AIN), bo prawdziwe. Jedyna nadzieja, że nie wszyscy wyborcy do końca stracili rozum.
Bobiku 16:42, zdrowy zmysł Ci tego nie wyjaśni 👿 Znalazł sobie okazję do dyspensy, o żeszszsz 👿
Czy będzie wielkim nietaktem (mimo dyspensy)jedzenie jutro kaszanki albo mielonych?
I dlaczego ta dyspensa akurat w wigilię rocznicy powstania? Należy się dobrze nażreć przed kolejną rekonstrukcją, to może wreszcie wygramy?
Markocie, ta dyspensa to właśnie z okazji rocznicy. Tylko co ma wspólnego mięso czy kiełbasa z Powstaniem?
Hmm… bitki to może mają? 🙄
Badania opinii publicznej wśród mniejszości islamskiej w Wielkiej Brytanii są ostatnio ulubionym zajęciem tamtejszych sondażowni. Niedawno przeprowadzono ankietę w sprawach społecznych (głównie, ale nie wyłącznie, chodziło o postrzeganie roli kobiet w rodzinie i społeczeństwie) wśród młodych muzułmanów oraz ich ojców. Wyszły dość zadowalające wyniki, wskazujące – przewidywalnie – że jednak młodzież islamska jest bardziej otwarta i liberalna niż pokolenie ich rodziców, że skorupka nasiąka, owszem, ale nie do końca tylko tym, co w domu.
W ramach bardzo ciekawego eksperymentu jedna z polskich firm badania opinii publicznej zadała młodym Polakom dokładnie te same pytania, na które odpowiadali brytyjscy muzułmanie. I wyszło na to, że nasza młodzież jest wiele BARDZIEJ konserwatywna niż ich brytyjscy muzułmańscy odpowiednicy (a tylko trochę mniej konserwatywna niż ich muzułmańscy rodzice).
Bardzo to smutne, zwłaszcza w połączeniu z tymi ankietami z “Polityki”, które tutaj Siódemka pokazywała (“Kto jest Twoim największym autorytetem moralnym i dlaczego Jan Paweł II?”), bo oznacza, że przegraliśmy bitwę o edukację młodzieży z klerem. Przegraliśmy walkowerem, bo państwo polskie jest, nie wiem, czy bardziej biedne, czy bardziej leniwe, w każdym bądź razie próbowało się wyręczyć Kościołem i oddało mu za dużo pola, licząc naiwnie na lojalną współpracę za te wszystkie, hojną ręką udzielone, beneficja.
A teraz wszyscy się budzą w ręką z nocniku i dociekają, czemu ten kler taki zachłanny i agresywny, i w gruncie rzeczy, antypaństwowy. Za późno.
Pamiętam, jak mi na samym początku lat 90-tych mówił pewien mądry przyjaciel: Kościół się teraz uwłaszcza, a jak to zrobi, będzie coraz jawniej sięgał po władzę. Owszem, wierzyłem mu, ale nie do końca sobie wyobrażałem, jak to będzie wyglądało w praktyce. Ale teraz już mam i przedsmak, i absmak…
Tak, powtarzane przez 8 lat „prawdy” stały się dla wielu najprawdziwszymi prawdami i to najlepszy dowód na to, jaka to jest skuteczna manipulacja ludźmi. Gdy powtarzałam mojej papużce nierozłączce przez tydzień to samo słowo, po tygodniu też już go była w stanie wyskrzeczeć, chorrrerrra. Może głupie porównanie, ale tak mi się skojarzyło.
Też uważam, i zawsze uważałam, że zawiodła edukacja. Przez te 25 lat można było ukształtować całkiem nowe pokolenie. Smutne, że młodzi nie idą do polityki, znów będą rządzić stare pryki, starzy wyjadacze, i to obojętne, kto te wybory wygra. Szkoda, że Palikotowi nie udało się pociągnąć za sobą młodych ludzi, uwikłał się w jakieś bzdury, którymi niczego nie ugrał, tylko się pogrążył.
Czarno widzę egzystencję uciekinierów w Polsce, byt będą mieć instytucjonalnie zapewniony, ale czy państwo jest w stanie zapewnić im dobrych sąsiadów, dzieciom kolegów i koleżanki w szkole?
Mieszkam w mieście, które od lat znane jest z tolerancji i dobrze zintegrowanych cudzoziemców. Obecnie codziennie przyjeżdżają nowi uciekinierzy, z dnia na dzień trzeba przygotowywać coraz wiecej miejsc do tymczasowego mieszkania, zajmowane są hale sportowe i w trybie przyśpieszonym załatwiane podania o azyl. Zwykli mieszkańcy zgłaszają się do pomocy, inni przynoszą rzeczy. Ale ostatnio też już podnoszą się głosy sprzeciwu. Bo to nie jest tylko dobrowolna pomoc. W mieście podniesiono nam podatek gruntowy, bo kasa miejska jest już pusta, i oficjalnie jest powiedziane, że miasto nie jest w stanie ponosić kosztów utrzymania przyjmowanych ludzi. Jeszcze gorsza sytuacja jest na wschodzie kraju, bo tam dochodzi do napaści na uciekinierów i tych, którzy pomagają. Co dalej? Tego chyba nikt nie wie.
Nie widzę też różnicy pomiędzy fanatycznym islamistą i fanatycznym katolikiem. Jeden teraz ucina głowy, a drugi już to ma za sobą 🙁
Bobiku, nawet mój wujek,który był zakonnikiem, odcinał się od wielu swoich współbraci. Na kolędę wysłali go tylko raz, bo to co wziął w bogatych rodzinach, zostawił w biedniejszych i jeszcze dołożył ze swojego (miał nauczycielską emeryturę za komplety w czasie wojny)
Zapomniałam dodać, że to było jeszcze za komuny
Edukacja jest ważna, bez dwóch zdań. Ale nie jest wystarczającą zaporą przed szaleństwem Homo …, kiedy, jak to ujęła Zwyczajna, włącza się biologiczny instynkt walki o teren i zasoby dla stada.
Przykładów nie trzeba szukać długo i daleko.
Jeden z najbardziej kulturalnych i najlepiej wykształconych narodów Europy, naród niemiecki, wybrał sobie, w wolnych, demokratycznych wyborach, potwora na głowę państwa. Zrobił to w warunkach wielkiego kryzysu. Po upokarzających traktatach pokojowych po I WW. Czyli wtedy, kiedy zagrożone zostały teren i zasoby dla stada.
Niemcy wybrali sobie Hitlera i trwali, poza nielicznymi wyjątkami, przy nim i jego zbrodniczej ideologii, dopuszczając się najohydniejszych zbrodni.
Człowiek jest w pierwszym rzędzie istotą biologiczną. I jeżeli zagrożone zostanie jego poczucie bezpieczeństwa, uruchamia się instynkt samozachowawczy, który popycha go do rzeczy strasznych.
Nic wtedy nie pomoże edukacja.
Kluczem do kształtowania człowieka odpowiedzialnego, wolnego i twórczego jest właściwe ułożenie stosunków władzy i odpowiedni podział dóbr. Edukacja to taki ostatni szlif, kosmetyka. Najważniejsza jest ogólnoludzka solidarność. A na to się najwyraźniej, w tym momencie historii, nie zanosi. Egoizm i głupota międzynarodowych korporacji, banków i mediów uparcie budują światu równię pochyłą. Tak bardzo są zapatrzeni w zyski, że nawet nie zauważają, że za chwile czeka ich los Midasa 👿
No to wywiązałam się z roli Pytii a nawet Kasandry 😉
Ale ostatnio też już podnoszą się głosy sprzeciwu. Bo to nie jest tylko dobrowolna pomoc. W mieście podniesiono nam podatek gruntowy, bo kasa miejska jest już pusta, i oficjalnie jest powiedziane, że miasto nie jest w stanie ponosić kosztów utrzymania przyjmowanych ludzi.
Dokładnie to, o czym pisała Zwyczajna: instynkt walki o teren i zasoby dla stada.
Nie ma się co obrażać na naturę ludzką. Naiwność jest tak samo niebezpieczna, jak cynizm.
Przed brataniem się opozycji z klerem przestrzegałam już w czasie strajków sierpniowych w 1980 👿
Zdradziliśmy nasze dzieci i młodzież, oddając je w ręce kleru 🙁
Ale ja jakby nie o tym…
Nic nie szkodzi.
Bobik (18:25),
w roku 1992 w czasie pomiędzy odwołaniem rządu Olszewskiego a powołaniem rządu Suchockiej, Glemp otwartym tekstem insynuował, że należy mu się formalna władza w państwie. Powołując się na stare prawo, zgodnie z którym rolę interrexa pełnił prymas.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Interrex_(Polska)
Mało kto zwrócił wtedy uwagę na wymowę jego wypowiedzi.
Ale żeby zachować umiar i rozsądek w krytykowaniu władz państwowych. Ustępstwa na rzecz KK nie wynikały jedynie z głupoty i tchórzostwa. Taki był realny układ sił. To była cena, jaką płacono za wejście Polski do NATO i UE. „Paryż wart mszy”.
Cena bardzo wysoka. A zindoktrynowanie młodzieży to dodatkowy wysoki procent. Na szczęście nic nie trwa wiecznie. Młodzi muszą posmakować tego pisowskorydzykowego miodu. To oni, głównie, będą ponosić konsekwencje. Muszą doświadczyć na własnej skórze. A potem zawalczyć o swoją wolność osobistą.
Wbrew pozorom, o tym.
Pisałam wczoraj o wysokiej potrzebie domknięcia poznawczego. Jest ona mocno skorelowana z poglądami konserwatywnymi, zachowawczymi. Skłonnością do fundamentalizmu. A te wzmacniane w sytuacji zmniejszonego poczucia bezpieczeństwa.
Warto poczytać o tych sprawach. To dużo wyjaśnia.
Byt określa świadomość – i to odnosi się do każdej dziedziny życia społecznego. Nauczyciel z g$%§/!$?mi zarobkami nie będzie się wysilał, gdy musi myśleć, co włoży do garnka. Tradycja, że nauczycielowi nie wypada mówić o pieniądzach pokutuje do dzisiaj. Od kiedy do szkół weszli katecheci, przeważnie księża, grono nauczycielskie siedzi cicho i przytakuje, kto nie chodzi do kościoła, boi się do tego przyznać. Wiem to od mojej rodzonej siostry, która tak na codzień jest pyskata, a w pokoju nauczycielski siedziała jak trusia, bo się bała, że straci pracę. I tak straciła, bo redukowali etaty.I to jest prawda _ wychowanie młodzieży przejęli księża, zaczęło się już w czasach Solidarności.
Jagoda, obawiam się, że co nie wyjdzie PiSowi, to i tak będzie wina Tuska, bo tak spieprzył, że nawet oni nie są w stanie tego naprawić. Już teraz to widać, w jaki sposób potraktowało wczoraj RM prezydenta Komorowskiego. Wyzwiska, insynuacje, porównanie do Hitlera, to wszystko na fonii i również w wykonaniu Rydzyka.
I jeszcze coś mi się przypomniało. Wczoraj widziałam Szydło, która stała i przemawiała jak Merkel, z tym charakterystycznym trzymaniem dłoni. No, wymiękłam, gdzie Szydło, a gdzie Merkel? 🙂 🙂 🙂
Myślę, bardzo po prostu, że każdemu, kto przeżył PRL niedobrze się robi na myśl o jakimkolwiek ideologicznym wychowaniu, czy kształtowaniu, niechby obywatelskim, bo według mnie każda władza chce mieć posłusznego sobie obywatela.
To czego brakuje w szkołach to współdziałania, wspólnego rozwiązywania problemów w grupach, dyskusji, ścierania poglądów.
Mnie, prawde mowiac , dosc malo interesuja dywagacje o „biologicznej” naturze czlowieka (no, chyba, ze rozmawiamy o matce ludzkiej ktora kradnie jedzenie innej matce aby nakarmic swe glodne dziecko i temu podobne skrajne okolicznosci, sprawiajace, ze Natura bierze gore nad Kultura), czy jego instynktach.
Nie interesuja mnie takze „uwarunkwania”,ktore sprawily, ze wszystkie kolejne rzady baly sie KK i ulegaly jego rzadaniom.
Mnie naprawde interesuje spoleczenstwo obywatelskie, jak postrzega dobro wspolne, jak przygotowuje swe dzieci do doroslosci, jak reaguje na otaczajacy swiat, jak broni swych niezbywalnych praw, jak uklada sobie stosunki z oponentmi swiatopogladowymi, te rzeczy. I niestety, to co mnie w glebokiej mlodosci porazilo w pismach Norwida („Polska jako Narod wielka jest, ale jako Spoleczesntwo – zadna), pozostaje bolesnie aktualne. Norwid Wielkim Poeta byl. I Gombrowicz, w jego diagnozach..
Nie, Siodemeczko, nie kazda wladza.
W rozmowie jedno zahacza się o drugie i nieraz daleko odpływa od źródła, ale to rzeczywiście nic nie szkodzi. 😉
W demokracji wolno bardzo niegrzecznie odzywac sie o pryzdencie, premierze i wszystkich innych osobach wladzy. To gwarantuja konstytucje panstw swiata zachdodniego, choc nie Polski. I to nalezy zmienic.
Nie wolno natomiast lzyc publicznie 14-latka, az popelni samobojstwo.
Siódemeczko, kiedy właśnie dyskusje, nauka współdziałania i wspólnego rozwiązywania problemów to prawdziwe kształtowanie społeczeństwa obywatelskiego.
Nie uczy się samodzielnego myślenia, nie uczy się empatii, nie uczy się o konsekwencji własnych działań. I kończy się tak, jak w przypadku tych młodych z Fejsa, do których link dałam o 16:42, którzy naprawdę nie widzą, że już myślą po hitlerowsku. A skąd się to wzięło? Chyba to widoczne.
Heleno, nie da się całkiem pominąć uwarunkowań, bo one czasem budowaniu społeczeństwa obywatelskiego sprzyjają, a czasem to wręcz uniemożliwiają. I lęk przed PiS-em jest m.in. właśnie lękiem przed narośnięciem takich uwarunkowań, które na długo zablokują wszystko poza klęczeniem.
Heleno, nie mogę się zgodzić, że wolno „bardzo niegrzecznie” wyrażać się o osobach władzy – to, co zrobiono z Komorowskim, miało wszelkie znamiona słownego linczu. Czyli przestępstwa.
Rozumiem Bobiku, ale potem z tego wychodza czesto jakies brednie i wciskanie mi dziecka w brzuch.Wiec lepiej zakreslic pole.
Panna Kota, nauczyciele nie zarabiają mało w stosunku do innych pracowników.
W „budżetówce” nauczyciele zarabiają więcej niż w szkołach prywatnych. Średnia pensja nauczycielska to 4 233 PLN w szkole publicznej – o 34% więcej niż w prywatnej (3 152 PLN) – wynika z badania „Struktura wynagrodzeń według zawodów w październiku 2012 r.” (Główny Urząd Statystyczny, 2014)..
Wbrew temu, co twierdzi Helena, jesteśmy dosyć biednym krajem.
Nie podałam linki:
http://wynagrodzenia.pl/artykul.php/wpis.2917
Doro, wiem.
Tylko u nas, jak się mówi wychowanie obywatelskie, to się ma na myśli właśnie ideologiczne, nauczone miłosci ojczyzny, patriotyczne, pełne szacunku dla historii i religijne.
Wychodzi z tego karykatura, przykro mi.
Rzecz w tym, Doro, ze wolno. W wiekszosci demokracji. Slownie linczowac prezydenta. Przydent musi miec gruba skore, w odroznieniu od zaszczuwanego 14-latka. Ja juz bylam w Anglii, gdy wybuchl tu slynny strajk gornikow. I pamietam co mowiono o szefowej rzadu. I pamietam co mowiono gdy zmarla.
A moim „uniwrsytetem” byla afera Watergate. Bardzo pouczajaca. O malo studiow nie zawalilam, bo zamiast isc na wyklady i zajecia, siedzialam przed telewizorem wsluchana w przesluchhania w Senacie.
Jeśli wolno, to niedobrze, bo to jest nakręcanie spirali chamstwa i nienawiści. Nikt nie powinien być wyjęty spod prawa. Nawet władze. Bo to też ludzie. Oczywiście można krytykować bardzo ostro nawet. Ale, na litość, w sposób cywilizowany!
Ale już się stało i jesteśmy na równi pochyłej.
Oni nie sa krytykowani jako „ludzie” ale jako nasi przedstawicele, ktorym placimy calkiem przyzwoite pensje. Place i wymagam. Czasem jest to nakrecanie chamstwa, ale od tego mamy wolne media. Mnie bardzo, bardzo bolalo, gdy po smierci baronessy Thatcher slyszalam w radiu piosenke „The Witch is gone”. Ale byly tez inne radia.
Moim zdaniem dużo z tego, co się dzieje, ma swoje źródło właśnie w tzw. wolnych mediach (z internetowymi na czele) i ich schamieniu. Naprawdę, totalna wolność słowa jest wartością przereklamowaną. Bo słowem też można zabijać.
Krotko przed zamordowaniem premiera Rabina pojawily sie afisze przedstawiajace go w mundurze SS i z keffija na glowie. Takie afisze zostaly rozlepione m.i. w miejscu wiecu na Placu Syjonu w Jerozolimie, na ktorym przemawial obecny premier. Oczywiscie nie byli to jego ludzie, ale on towidzial i wiedzial.
Rok przedtem Bibi uczestniczyl w wiecu na ktorym jedna z grup obnosila szubiennice oraz trumne z napisem „Rabin do grobu.”
Za dwa miesiace minie 20 lat od tego morderstwa.
Co jakiś czas szaleństwo ludzkie się wzmaga i doprowadza do tragedii.
Byłam w Izraelu niedługo po śmierci Rabina. Wielu kierowców naklejało na swoje samochody napis: „Szalom, chawer” – żegnaj, przyjacielu (towarzyszu). To był wstrząs, ale nie nagły – też spirala się nakręcała.
„Szalom, chawer” to byly slowa ktorymi zakonczyl swoje przemowienie na jego pogrzebie Bill Clinton.
Mnie, prawde mowiac , dosc malo interesuja dywagacje o „biologicznej” naturze człowieka
Cudnie, świetnie 😉
Nie ważne są fundamenty, nie ważne stropy i cała konstrukcja budowli. Byle dach był śliczny, w kolorach, które lubię i cudnie połyskiwał w rytmie modnych szlagierów, wow 😉
Panno Kota (19:40),
o której to było? Spróbuję poszukać w archiwum.
Jagodo, jest na wszystkich portalach, na Gazecie, na Onecie. Prokuratura już wszczęła śledztwo.
Masz rację, Doro,
Co jakiś czas szaleństwo ludzkie się wzmaga i doprowadza do tragedii.
Obawiam się, że jesteśmy świadkami początku nowej „wędrówki ludów”. Wystawiania rachunków białemu człowiekowi za zbrodnie popełniane na wszystkich kontynentach. I za szaleństwo pazerności banków, korporacji i mediów ponadnarodowych 🙁
Dzięki, Doro
Oczywiście, wszystkie pogromy zaczynają się od mowy nienawiści.
I żadna „wolność” nie może jej usprawiedliwić 👿
Oczywiscie jest roznica miedzy krytyka, nawet bardzo ostra, a mowa nienawisci. Pierwsza jest dozwolona, druga nie.
Dla mnie już czas na dobranockę 😉
https://www.youtube.com/watch?v=fPYB8uuyuMQ
Kolorowych snów Koszyczku 🙂
PiS dochodzi do władzy … i wzrasta bezrobocie. http://wyborcza.pl/1,75968,18450546,trzech-panow-z-tuba-czyli-prawda-o-spontanicznych-protestach.html
Chyba że znajdą zatrudnienie w wiecach poparcia dla rządu 😎
Ciekawe, kiedy swoją agitkę zacznie prowadzić ” Sympatyczka Dudy” 😈
No ale cóż, trzej panowie z tubą są niusem – „premier Kopacz nie wpuszczono do budynku Teatru Capitol we Wrocławiu” – podawały agencje. Cały naród protestuje 👿
Tak to się też nakręca.
Co było dalej…
Wziołem kneziówne więc za łeb
I zamkłem sie z niom w chacie
Lecz wpierw dożarłem cały chleb
By wreszcie ściągnąć gacie, hej,
By wreszcie ściągnąć gacie!!!
Widok jaki ukazał się
Kneziówną mocno wstrząsnął
Nie gotowała bowiem sie
Na takom gre miłosnom, hej
Na takom gre miłosnom!!!
Odzienie lniane było i
Rozległe kiedy spadło
Przydatne na początek gry
Wielkie jak prześcieradło, hej
Wielkie jak prześcieradło!!!
Mój sprzęt, nie powiem, krótki ciut
Lecz nie jest do pogardy
Bo jest to bardzo gruby fiut
Niewiarygodnie twardy, hej
Niewiarygodnie twardy!!!
Charchnołem zdrowo, pierdłem se,
Kneziówno, mam ja smaka
Więć zrobie co nie robie źle:
Ukradne ci buziaka, hej
Ukradne ci buziaka!!!
W błękitnych oczach lubej mej
Dojrzałem, niech ja skonam
Rozanielenie fest, że hej
Wyczułem drżenie łona, hej
Wyczułem drżenie łona!!!
Więc żwawo łapę wpycham tam
Gdzie bywa arcymiło
Lecz tutaj jak u innych dam
Żelastwo zadzwoniło, hej
Żelastwo zadzwoniło!!!
Kneziówna na to mówi tak:
Wszak dobrze mi się siusia
A ty ja na to masz dziś smak
Kluczyk jest u tatusia, hej
Kluczyk jest u tatusia!!!
Ryknąłem śmiechem, grzebłem też
O glebe tak jak stałem
Wiem już gdzie odwłok swój ma jeż
Po kiego naciągałem, hej
Po kiego naciągałem!!!
Oj, zeenecku, zeenecku 😆
Przeczytałam wpisy z całego popołudnia i zastanawiam się, czy boję się dojścia PIsu do władzy. Nie boję się – to nie będzie przyjemne, ale nie boję się. Bardzo trudne czasy by nadeszły, gdyby PIS miał rząd większościowy, ale i to da się przeżyć. Będą następne wybory, a czym ostrzej PIS pokaże co potrafi, tym pewniej nie wygrają po raz drugi.
Władza KK i wpływy też nie są tak potężne jak czasem piszecie, chociaż lepiej by było dla wszystkich stron, by w ogóle nie mieszał się do polityki. W rzeczywistości kościoły pustoszeją, autorytet KK upada, szczególnie wśród młodszych pokoleń. To proces, to dzieje się stopniowo, ale i tak w tempie przyspieszonym w stosunku do tego co działo się w np. w Europie zachodniej. Społeczeństwo w Polsce nadrabia wiele dziesięcioleci, a może nawet wieków, w których gdzie indziej społeczeństwa kształtowały swoje demokracje i „obywatelskość”. Chciałoby się, żeby było szybciej i lepiej, ale to nierealistyczne oczekiwania.
Boję się wojny o szerokim zasięgu, nawet jeżeli nie będzie toczyć się w Polsce bezpośrednio. Świat jest obecnie tak mały, że jeżeli konflikty zbrojne jeszcze się rozszerzą, wszyscy będą odczuwali ich negatywne konsekwencje. Oprócz wrzenia w świecie arabskim, Chiny są jak bomba zegarowa z uruchomionym już detonatorem. 🙁
Powinnam chyba przestać pisać, bo co się odezwę to bardziej ponure roztaczam wizje… zawsze z nadzieją, że ktoś mnie zgasi i uspokoi.
Jak dobrze, że Zeen rozładowuje atmosferę. Hihi
Kurczę, to mam dwóję z czytania ze zrozumieniem, bo zrozumiałam, że do rozładowania nie doszło. 😳
” Nie ważne są fundamenty, nie ważne stropy i cała konstrukcja budowli. Byle dach był śliczny, w kolorach, które lubię i cudnie połyskiwał w rytmie modnych szlagierów, wow ;)”
Fundaamentem bycia czlowiekiem nie jest jego biologia. To co nas od zwierzat odroznia jest Kultura. Wolna wola, o czym przepieknie pisze Ksiega. To ze w odroznieniu od innych zywych stworzen na ziemi,kontrolujemy swoje instynkty. Ze potrafimy myslec i podejmwac etyczne deczyje, sprzeczne z biologia (np. nie gwalcic kazdej napotkanej kobiety).
Kurcze, ze tez ja, nie wierzaca musze przypominac rzeczy napisane juz 6 tysiecy lat temu.
Napisałam, że atmosferę rozładowuje… co do innych rozładowań, to faktycznie chyba bez skutku, przynajmniej tak stoi napisane 😉
To lecę po gumkę. Żeby wymazać tę dwóję. 😉
Heleno, zgadzam się z Tobą. Podkreślasz kulturową, duchową część natury człowieka. To co pisałam o biologicznej naturze człowieka jest jednak również faktem, i szczególnie ostro bierze górę, gdy zagrożony jest byt człowieka jako jednostki lub jego rodziny, społeczeństwa (odpowiednik stada). W naszych mózgach jest zapisana cała historia gatunku.
Niestety czasem kontrolujemy swoje instynkty, a czasem nie, szczególnie w sytuacjach trudnych. Staramy się postępować etycznie, a czasem nie umiemy, lub nasze rozumienie tego co dobre i właściwe czyni więcej złego niż dobrego. „Wolna wola” jest pojęciem teoretycznym – przeważnie coś ją ogranicza, tomy o tym napisano.
Nie rozumiem dlaczego „etycznie” przeciwstawiasz „biologicznie”, przecież postępowanie etyczne w większości przypadków jest postępowaniem zgodnym z naturą człowieka?
Heleno
Wybacz, ale nie dzieje się w naturze tak, że samiec gwałci każdą napotkaną samicę. Tak to nie działa. To, że w przypadku pewnych gatunków może sprawiać takie wrażenie, jest tylko wrażeniem z naszego punktu widzenia.
Gwałt jest „kulturowym” osiągnięciem człowieka. A stosunki niemające na celu jedynie prokreacji spotykane są u naczelnych.
Zwyczajna , I love you. Tak, nasze myslenie jest podobne, dawno juz to zauwazylam.
Prof. Dawkins, w swej klasycznej ksiazce „The selfish gene” atgumentuje, ze wszystkie nasze decyzje altruistyczne podyktowane sa biologia, checia przedluzenia gatunku, To byc moze.A jednak… Kazdy z nas moglby cytowac a cytowac, To zreszta jest niewazne. Wazne jest to, ze czasem pospepujemy kompletnie wbrew naszemu najlepiej pojetemu interesowi osobistemu.
Oczywisie, Paradoksie. Ale po to wymyslilismy Kulture (np instytucje mazlenstwa), aby gwalcenie kazdej napotkanej samicy ludzkiej utrudnic.
Nie mysle, ze istnieje cos takiego jak „totalna wolnosc slowa”. Wolnosc slowa jest bardzo ograniczona, bo slowem mozna zabic. Ale ptrzerdstawiciele wladzy sa w demokracji pod znacznie mniejsza ochrona niz ktololwiek inny.
W Ameryce pod mniejsza ochrona sa wszystrkie „osoby publiczne”, nawet takie ktrore pracuja w zapyzialej polonijnej gazecie. Po to by wygrac sprawe w sadzie o znieslwienie, musza udowodnic „zlosliy zamiar” (Malicious intent).
PO grubej awanturze, o ktrorej kiedys tu opowiadalam, dotyczacej rozkradania sprzetu amerykanskiego posylanego na Centrum Zdrowia Dziecka w Wraszawie, jedna z koncesjonowanych przez rzad PRL gazet pioloinych w New Jersey, oglosila saznisty artykul pt, Kim jest Helena Sz(pelne nazwisko)? Mozna sie bylo z niego dowiedziec, ze nie tylko Kompetnie Obca , ale „wyksztalcona w ZSRR”(piec klas podstawowki!),nienawidzi naszej Ojczyzny Polski, i jakies tam jeszcze byly fajne kawalki na moj temat. Troche sie wscieklam i udalam sie do najlepszego adwokata w Nowym Jorku (najslynniejszego,ktory bronil w swoim czasie ofiar maccartyzmu). I adwokat (ktory nie wzial pieniedzy za godzinna wizyte, bless him) wytlumaczyl mi jak dziecku, ze jestem „osoba publiczna” i udowodnienie malicious intent byloby wrecz niemozliwe.
Jakoś sporej części ani wymyślenie Kultury, ani instytucja małżeństwa temu nie przeszkadza. Ale właściwie to o czym innym chciałem. Jakoś trudno mi przyjąć założenie, że u podstaw tego, o czym napisała Zwyczajna leżą jedynie nasze biologiczne rudymenty. Nie przypominam sobie, żeby poza społeczeństwami ludzkimi dochodziło do takich zjawisk jak z ostatnich czasów Holocaust. Jasne, że walka o zasoby i tereny się toczy. I są w jej wyniku ofiary śmiertelne, a krew też się często leje. Ale generalnie wystarczy, jeśli intruz zostanie przepędzony poza granice terytorium (lub dotychczasowy właściciel). Podobnie dzieje się w przypadku walk godowych. Zdarza się, że któryś z rywali pada trupem. Ale nie ma celowego, przy użyciu wszelkich środków „technicznych” i logistycznych działania nakierowanego na totalne wyniszczenie konkurenta. Na Tasmanii, na której społeczność funkcjonowała kilkanaście tysięcy lat w harmonii, kolonizatorom w przeciągu kilku pokoleń udało się rdzenną ludność wykasować do zera. Aborygeni zamieszkują Australię chyba z 50 tysięcy lat. Przeżyli najbardziej niesprzyjające okoliczności przyrody, łącznie z najdłużej trwającą suszą w historii człowieka w okresie zlodowaceń, oraz potop, który zlikwidował znaczny procent kontynentu australijskiego. Dopiero przybysz z Europy sprowadził ich do stanu wegetacji, w jakim funkcjonują obecnie.
Mnie czasem się wydaje, że gdybyśmy odwoływali się głównie do podstaw biologicznych naszego bytu, byłoby zdecydowanie spokojniej. Bez tej całej kulturowej wyższości i ideologii, która prowadzi do niewyobrażalnych zbrodni.
Chociaż nie. Jest wyjątek. Jest kilka gatunków mrówek, które urządzają regularne najazdy na sąsiadujące mrowiska, tępiąc ich mieszkanki do nogi, i przejmując tym samym całe terytorium.
W żadnym wypadku nie dam sobą rządzić biologii i wcale mi nie zależało na przedłużeniu gatunku. Wręcz przeciwnie. Się wydarzyło niechcący, ale mimo to jest fajnie.
Takim, może niezbyt optymistycznym akcentem będę kończył. Rano do pracy, a potem, bez względu na to czy dyspensa jest, czy nie ma, na obiad zjem to co na talerz mi wpadnie. Czyli pewnie coś z wieprzowiny. Ku zgrozie mojego znajomego z pracy, który wzdraga się na samą myśl o tym, że w piątki zdarza mi się jeść mięso. Biedaczek, cały czas ma nadzieję na moje nawrócenie.
Biologia w optyce Paradoxa zdecydowanie mi bardziej leży, z wyjątkiem mrówek, boć jam nie Telimena, ona by je poskromiła 😉
Heleno, Paradoksie – już nie raz czytałam z zaciekawieniem to co piszecie, chociaż nie zawsze wszystko mi leży.
Heleno! Być może jestem trochę pod wpływem poglądów Dawkinsa, chociaż niektóre jego teorie są naciągane i bardzo mnie irytują. Czyni „religię” z nauki i w obronie swoich poglądów zachowuje się tak jak inni fundamentaliści. Czasem jak go czytam, mam wrażenie że za chwilę zorganizuje krucjatę przeciwko innowiercom. Nie ulega jednak wątpliwości, że zrewolucjonizował wiele poglądów i bardzo odważnie wywraca wszystko do góry nogami. Czytałaś może „Bóg urojony” (ang. The God Delusion)?
Paradoksie, niestety oprócz instynktów człowiek posiada wyższą inteligencję i potrafi wymysleć liczne i skuteczne sposoby pozbywania się wrogów, i wymyślne powody, dla których ktoś może zostać okrzyknięty wrogiem. Przytaczasz liczne tego przykłady…
Dobranoc, do jutra. Ale pełnia! Psy wyją we wsi.
To ja już zupełnie przestałem rozumieć. Więc wolno publicznie spostponować obecnego prezydenta Rzeczpospolitej, zresztą człowieka przyzwoitego, choć niezbyt energicznego, bo jest osobą publiczną, ale gdy Helena Sz, pelne nazwisko znane wszystkim, i stale odwołująca się do tego nazwiska mówiąc o jej ojcu i o jej działalności w BBC, przedłoży przekonania czy to, co ma za fakty, w sposób dość irytujący, bo apodyktyczny i ktokolwiek zareaguje krytyką (poglądów i tego, co jest podane jako fakty, a nie jej osoby czy jej nazwiska) to bardzo ale to bardzo energicznie reaguje i twierdzi, że się jej podsrywa i że jest wdeptywana w ziemię (czy może w Ziemię).
No to jak, Heleno, czy wypowiadając się publicznie na ogromną ilość tematów w żadnej mierze nie stajesz się osobą publiczną? Nawet przy bezustannych odniesieniach do swojej publicznej działalności jako dziennikarki z rozlicznymi kontaktami międzynarodowymi? Oczywiście nie chodzi mi o takie prawo, które najwyraźniej przyznajesz debilom wypowiadającym się w RM, by osoby o niemiłych nam osobach wyzywać od Hitlera. Chodzi mi tylko i wyłącznie o to, by móc bez ryzyka dąsów i ochrzaniania (a może i zostania zwymyślany jako matematyk podagronomiczny) móc powiedzieć: ten a ten pogląd mam za zupełnie nieuzasadniony, a tamten czy ten fakt nie wydaje się potwierdzony w dostępnych mi źródłach.
Piszę to, bo bardzo spodobała mi się zacytowana przez Ciebie fraza:
„Nawet pod najokazalszym pawim ogonem, chowa sie najpospolitsza kurza dupa. Wiec mniej patosu, drodzy panstwo”. Co tez polecam.
osoby, o niemiłych nam poglądach. Przepraszam.
Dzień dobry 🙂 kawa
Do porannej kawy 2 migawki z wieczornego ogrodu. Gra półcieni https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xpa1/t31.0-8/11741121_816101145171560_8876513289194566248_o.jpg
Dzień dobry 🙂
… i druga
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xpf1/l/t31.0-8/11038128_816101208504887_7855073770281554348_o.jpg
Niestety susza bardzo dokucza. Praktycznie popołudnia spędzam na podlewaniu 🙁
Fundaamentem bycia czlowiekiem nie jest jego biologia. To co nas od zwierzat odroznia jest Kultura. Wolna wola, o czym przepieknie pisze Ksiega. To ze w odroznieniu od innych zywych stworzen na ziemi,kontrolujemy swoje instynkty. Ze potrafimy myslec i podejmwac etyczne deczyje, sprzeczne z biologia (np. nie gwalcic kazdej napotkanej kobiety).
Kurcze, ze tez ja, nie wierzaca musze przypominac rzeczy napisane juz 6 tysiecy lat temu.
Owszem, fundamentem bycia człowiekiem jest biologia. Nie istnieje coś takiego, jak „czysty duch” czy „człowiek kulturalny” pozbawiony podstaw biologicznych. Byt zwany człowiekiem rozpoczyna się od biologii i rozwija w środowisku społecznym. Sprzyjające warunki biologiczne i społeczne pozwalają na wykształcenie jego wymiaru duchowego. Celowo używam słowa duchowego, zamiast kulturowego.*
Istotą człowieka jest jego wymiar duchowy czy jak kto woli kulturowy. Na tym polega jego wyjątkowość, ostatnio coraz częściej kwestionowana, w świecie zwierząt. Równocześnie człowiek, jako zjawisko jest nierozerwalnie związany ze światem natury/przyrody/zwierzęcym. Nie może istnieć poza ciałem. Ta część mózgu, którą się tak bardzo szczycimy, odpowiedzialna za racjonalność, wolę, etc., to zaledwie osesek, cieniuteńki osad na starym, ogromnym „gadzim mózgu”.
Dramat ludzkiego życia polega na rozdarciu człowieka między naturą a kulturą. Pierwszy wyraził to w sposób radykalny Freud, pisząc o „opresyjnym charakterze kultury”. Było to jedno ze znaczących odkryć Freuda, które zrewolucjonizowało i pchnęło na nowe tory psychologię i nauki pokrewne. Późniejsi badacze złagodzili znacznie tezy Freuda o opresyjnym charakterze kultury. Niemniej nikt nie posunął się do negowania biologicznych podstaw (fundamentu) człowieka.
Owszem, takie rzeczy próbują robić religijni fundamentaliści. Teza, jakoby człowiek miał naturę przede wszystkim duchową, daną od Boga, jest szczególnie miła sercom naszych biskupów. Daje im to, jako pośrednikom, niebywała władzę nad ludzkimi umysłami.
Religie, wszelkie, są ostatnim miejscem, w którym należałoby szukać odpowiedzi na pytanie o to, kim jest człowiek. Owszem, różne przekazy/księgi religijne zawierają sporo trafnych spostrzeżeń na temat człowieka. W końcu są produktem gromadzonego przez lata doświadczenia ludzkiego. Ale ich wadą jest to, że traktują swoje przekazy jako prawdę jedyną, niepodważalną, wyższego rzędu. Broniąc się przed uwzględnianiem nowych danych, których dostarcza nauka.
A gdyby już szukać wiedzy, na temat tego kim jest człowiek, w jakimś systemie religijnym, to najlepiej w wierzeniach Kachunów (piszę fonetycznie). Ten „prymitywny” lud, na długo przed Freudem, wiedział, że psychika ludzka ma „budowę” złożonej struktury. Charakter dynamiczny a nie addytywny.
To przedfreudowskie, zideologizowane, religijne pojmowanie człowieka prowadzi do złudzenia, że wystarczy mu „przydać wiedzy” i wszystkie problemy zostaną rozwiązane. Droga „doczłowieczania” (Ortega) jest zupełnie inną drogą.
————————-
Jedna z najprostszych definicji kultury mówi, że jest ona wszystkim tym, na co człowiek ma wpływ. To, co znajduje się poza jego wpływem jest zaliczane do kategorii „natura”. Ponieważ te granice nieustannie się przesuwają, dlatego pojęcie „kultury” też jest płynne. Zresztą, słowo to pochodzi od określenia „uprawa roli”.
Dyrektywy http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,18462925,co-ma-zrobic-ksiadz-ktory-zobaczy-na-mszy-prezydenta-komorowskiego.html#Czolka3Img
Cos nie najlepiej z umiejetnoscia czytania.
Wylozylam taka prosciutka zasade: w demokracji politycy (prezydenci, premierzy, poslowie etc) podlegaja zazwyczaj mniejszej ochronie przed znieslawieniem niz zaszczuty 14-latek. Moze powinnam byla dopisac jeszcze jedno zdanie: politycy moga sie bronic przed pomowieniami i porownaniami z Hitlerem, ale zazwyczaj nie z pomoca instrumentow prawnych.
Powiedzialam takze, ze w Polse jest inaczej – to znaczy ze np mozna, a wrecz nalezy scigac po calym kraju bezdomnego Huberta z Dworca Centralnego, bo nawyzywal w pijanym widzie prezydenta od sk..synow. Nie wykluczam, ze mozna scigac takze mnie ilekroc napisze, ze Jaroslaw Kaczynski jest socjopata.
Mnie osobiscie wieksza ochrona prawna czynnych politykow niz zwyklych Kowalskich bardzo sie nie podoba i uwazam takie prawo za niedemokratyczne.
Czy mozemy teraz przejsc do nastepnego punktu wykladu? Daj znac kiedy bedzie malo zrozumiale.
No wiec powiedzialam, ze w Ameryce (w USA) prawo zezwala wypisywac glupoty, nawet bardzo jadowite pod adresem „osob publicznych” i np. diennikarka pracujaca w zapyzialej gazetce ( 2 do 4 tysiecy dzennego nakladu) uznawana jest za „osobe publiczna”. Za takie osoby nie sa uznawani prowadzacy blog matematycy ani nawet epidemiolodzy swiatowej slawy. Ich wypowiedzi czy dzialalnosc publiczna moze podlegac krytyce, ale ich czesc i godnosc jest pod ochrona, jak kazdego zwyczajnego obywatela.Innymi slowy jesli poczuja sie obrazeni, moga zastosowac instrumenty prawne. Bez udowodniania „zlosliwego zamiaru”, w odroznieniu od „osob publicznych”.
Istnieje internet, w ktorym mozna latwo sprawdzic prawna definicje „osoby publicznej” w rozumieniu amerykanskiego prawa. Moglabym oczywoscie podsunac, ale nie lubie podtykac swoim doroslym roznowcom pod nos Wikipedii, nawet gdy sprawiaja wrazenie malo rozgarnietych.
herbata! herbata! herbata! piatkowo 🙂 🙂 😀
szeleszcze 🙂
babilas, Irek, Jagoda, za daleko mieszkacie, macie wiec szczescie nie bede stalym goscie Waszych ogrodow, ja mam pecha! ale ciagle jeszcze wygodny balkon, i to dobrze tak 🙂 🙂 🙂 😀
brykam, dyskretnie wolno przez…………
Rys!!! 🙂 🙂 🙂
Dzien dobry 🙂 🙂
Herbata
Jagodo, pewnie niechlujnie wyrazilam sie, jak to w rozmowie Ja nie neguje przeciez biologii czlowieka. Nie upadlam na glowe. Twierdze natomiast, ze o naszym czlowieczenstwie, o tym co nas odroznia od wiekszosci ssakow, ze o amebach nie wspomne, to zmysl etyczny (nie gwalcimy kazdej napotkanej kobiety – to byl taki poetycki skrot myslowy), umiejetnosc odrozniania dobra od zla, jak o tym jeszcze bardziej poetycko mowi Ksiega Rodzaju – wygnani zostalismy z Edenu gdyz skosztowalismy owoca z Drzewa Poznania (nie mylic z drzewami miasta Poznania 😆 ).
Witaj Rysiu. Jak sie czujesz?
Lisku, dziekuje za herbate z balkonem, zawlaszczam 🙂 🙂 🙂
dobrze, Heleno, dostalem pozwolenie brykania 🙂 jak nabiore sil bede tez fikal 😀
kazali powoli spacerowac, duzo jesc (nawet surowe), odpoczywac szeleszczac na balkonie, mam miec wakacje w domu 🙂
Dramat ludzkiego życia polega na rozdarciu człowieka między naturą a kulturą [+tezy Freuda] (Jagoda)
Nie rozumiem dlaczego „etycznie” przeciwstawiasz „biologicznie”, przecież postępowanie etyczne w większości przypadków jest postępowaniem zgodnym z naturą człowieka (Zwyczajna)
Mysle ze bardziej sie zgadzam z drugim cytatem. Opozycja natura(„dzikie zwierze”) vs kultura („moralnosc”) jest elementem doktryn narzucajacem ludziom jakas postawe moralna odbierana jako „wyzsza” i lepsza od „zwierzecosci”. Tymczasem wiadomo ze zachowania altruistyczne istnieja w przyrodzie nie tylko u ludzi, i jakos nie wydaje mi sie by moj pies stal moralnie „nizej” ode mnie… Oczywiscie tu wchodzi wolny wybor, i wcale nie jestem pewna ze moj pies go nie ma, wydaje mi sie ze jest gradient, tz roznica jest bardziej ilosciowa niz jakosciowa.
Co do wolnej woli, ograniczenia sa na bardzo roznych poziomach.
Pierwszy, zakladajac calkowita wolnosc jednostki, w grupie taka wolnosc musi byc ograniczona po to by w rezultacie kazdy mial jej wiecej (to Hobbes czy Locke, nie pamietam) – w kontekscie wolnosci slowa wolnosc wypowiedzi wszystkich nalezy ograniczyc by nie byc np narazonym na ciagle zmaganie sie z oszczerstwami. (W nawiasie, mam wrazenie ze to dziala takze w dyskusjach – temperowanie wypowiedzi przez wszystkich daje wszystkim wiecej mozliwosci wypowiedzenia sie).
Drugi, mozliwosci ktore mamy bywaja bardziej ograniczone niz nam sie wydaje (lub zauwazamy tylko czesc tych mozliwosci), przez to robimy wybory bardzo zawezone.
Trzeci, mimo ze mamy poczucie wolnego wyboru, de facto jestesmy tak uwarunkowani edukacja /indoktrynacja, konwenansami i opinia otoczenia dotyczaca danej sprawy, ze naprawde wolnego wyboru uzywamy o wiele mniej niz myslimy.
Czwarty, poniewaz mowimy takze o biologii, przyjmujac ze czlowiek jest stworem biologicznym tz podlegajacym prawom fizyki, wolny wybor w ogole nie moze istniec, poniewaz w systemach fizycznych kazda sytuacja jest tylko wynikiem sytuacji poprzednich.
Ja jeszcze psię, ale nie odmówię sobie przyjemności przywitania Rysia. 🙂 Ryś herbatkuje, szeleści i bryka na balkonie – świat wraca do normy.
Witaj, Rysiu, witaj kochany. 😀
Zgoda, Lisku. Ja tez obserwowalam rozliczne zachowania altruistyczne i „moralne” wsrod swoich chlopcow – M i P, zachowania wychdzace poza ramy ich gatunku biologicznego. I oczywoscie mozna sie spreczac czy wolny wybor faktycznie istnieje.
Ale to nas nigdzie nie zaprowadzi, gdy zastanawiamy sie dlaczego jedne spoleczenstwa zastatnawiaja sie nad np prawami mniejszosci, a inne spieraja sie o to czy gender jest ideologia.
Cześć Rysiu! 😀 😀 😀 Dobrego balkonowania.
Zaleglosci:
Balladyo zeenku i zeenka przesliczne 😀
Markot 30 Lipiec 17:25 😆
Paradoksie, kiedys czytalam ze w przyrodzie oprocz czlowieka jest jeszcze jeden tylko gatunek ktory zabija dla przyjemnosci (a nie z glodu), to tygrysy (nie wiem czy w miedzyczasie tych interpretacji zachowan nie obalono)
Oooo, witaj Rysiu 🙂 😀
Lisku,
bardzo jasno napisałam(07:38) jaką przyjmuję definicję pojęć „natura” i „kultura”. Powtórzę jeszcze raz. <i.Jedna z najprostszych definicji kultury mówi, że jest ona wszystkim tym, na co człowiek ma wpływ. To, co znajduje się poza jego wpływem jest zaliczane do kategorii „natura”. Ponieważ te granice nieustannie się przesuwają, dlatego pojęcie „kultury” też jest płynne. Zresztą, słowo to pochodzi od określenia „uprawa roli”.
Zrobiłam to po to, żeby nikt mi nie przypisywał nie moich poglądów. Nie doprawiał gęby.
To nie są moje poglądy: Opozycja natura(„dzikie zwierze”) vs kultura („moralnosc”)…
Bardzo proszę o większą uważność.
Bobiku, popraw, proszę!
Ostatnie zdanie mi się niepotrzebnie skursywiło 👿
Kursywą powinna być podana cała fraza:
Jedna z najprostszych definicji kultury mówi, że jest ona wszystkim tym, na co człowiek ma wpływ. To, co znajduje się poza jego wpływem jest zaliczane do kategorii „natura”. Ponieważ te granice nieustannie się przesuwają, dlatego pojęcie „kultury” też jest płynne. Zresztą, słowo to pochodzi od określenia „uprawa roli”.
Jagodo, moglam czytac uwaznie i nie zrozumiec. Mozesz mi wytlumaczyc moj blad bez strofowania 🙂
Zacytuje Cie szerzej w takim razie:
Nie istnieje coś takiego, jak „czysty duch” czy „człowiek kulturalny” pozbawiony podstaw biologicznych. Byt zwany człowiekiem rozpoczyna się od biologii i rozwija w środowisku społecznym. Sprzyjające warunki biologiczne i społeczne pozwalają na wykształcenie jego wymiaru duchowego. Celowo używam słowa duchowego, zamiast kulturowego.*
Istotą człowieka jest jego wymiar duchowy czy jak kto woli kulturowy. Na tym polega jego wyjątkowość, ostatnio coraz częściej kwestionowana, w świecie zwierząt. Równocześnie człowiek, jako zjawisko jest nierozerwalnie związany ze światem natury/przyrody/zwierzęcym. Nie może istnieć poza ciałem. Ta część mózgu, którą się tak bardzo szczycimy, odpowiedzialna za racjonalność, wolę, etc., to zaledwie osesek, cieniuteńki osad na starym, ogromnym „gadzim mózgu”.
Dramat ludzkiego życia polega na rozdarciu człowieka między naturą a kulturą.
Co w takim razie masz na mysli piszac o rozdarciu?
Nigdy sie nie zastanawialam nad definicja kultury ( w opozycji do natury).Pewnie jest ich wiecej niz jedna i pewnie slusznie zauwaza sie, ze jest to pojecie plynne.
Ja jestem prosta baba i kulture rozumiem jako kazda dzialalnosc wymagajaca namyslu, wyboru, przekazanego na pismie lub w artefktach dziedszictwa poprzednich pokolen i krytycznego do nich stosunku, ewolucji mysli, ewolucji organizowania sie spoleczenstw, tworzenia „bezuzytecznej” w celch reprodukcyjnej sztuki – to tak z grubsza i intruicyjnie.
Witaj Rysiu 🙂
do Babilasa i do mnie, z Twojego balkonu, to zaledwie rzut beretem. Do Irka parę solidnych bryków dalej 😉 Ale co to jest dla wprawionego Brykacza? 🙄
Czyli wszystko przed nami 😆
Heleno, w takim razie, o ile zrozumialam, obie Ty i Jagoda definiujecie kulture podobnie, i ja te definicje (w kontekscie obecnej dyskusji) przyjmuje.
Nie chce odpowiadac za Jagode, ale ja to rozumiem, ze chodzi jej o to (znowu- bardzo z grubsza) ze czlowiek nie mialby nic przeciwko temu aby zgwalcic (natura) , ale kultura mu na to nie pzowala. Albo gdy chce ukrasc (natura) w blasku dnia, ale wie, ze krasc nie jest ladnie (kultura).
Nie, podana definicja mowi ze kultura to wszysto na co czlowiek ma wplyw. Bez wzgledu na to (i tu zgadzam sie z Toba 09:03, ostatnie zdanie) czy tej wplyw jest rzeczywisty czy pozorny.
No chyba tak, Lisku, z tym rozroznieniem, ze ja akurat rozmawiam w tym danym wypadku o myslacej trzcinie, a nie o tej, ktora rosnie nad stawem. 🙂
Dzień dobry.
No i mamy jasną deklarację PiS, w osobie szefa sztabu wyborczego, że Polska ma być państwem wyznaniowym, a urzędujący jeszcze prezydent nie ma prawa się wypowiadać. A miał ten pan reprezentować łagodniejszą stronę PiS.
http://wyborcza.pl/1,75478,18463143,kopacz-nie-chce-zyc-w-panstwie-wyznaniowym-pis-widocznie.html#MTstream
Dzień dobry 🙂
Jakże miło widzieć Rysia,
co tak pięknie bryka dzisiaj,
a gdy zbliży się południe,
może fiknie jeszcze cudniej.
Rysiowe bryknięcie to naprawdę optymistyczny początek dnia. 😀
Na takie okazje, jak opozycja natury i kultury, Hegel wymyślił tezę – antytezę – syntezę, która potem wyewoluowała w dialektyczną jedność. 😉
Heleno,
cieszę się, że zgadzamy się w tylu kwestiach 🙂
Choć warto pamiętać o tym, że różnice zdań mogą być bardzo inspirujące 😉
Ciekawa rzecz, jak interpretowane jest wygnanie z Raju. Nie wiem, jak to jest we współczesnym Judaiźmie, ale w Chrześcijaństwie nadal jest ono traktowane jako kara za nieposłuszeństwo. Tymczasem psychologowie i filozofowie (m.in. Fromm) interpretują to jako warunek konieczny dla rozwoju człowieka. Opuszczenia miejsca, które nie stawia przed nami żadnych wyzwań, poza przystosowaniem się – w raju poprzez posłuszeństwo, i wyruszenie w drogę. Za początek opozycji natura vs kultura i związanych z nią wyzwań. Chociażby takich, jak pojawienie się pytań i dychotomii egzystencjalnych. Czyli nie kara, ale szansa.
Chrześcijaństwo nazywa „zerwanie jabłka” grzechem pierworodnym. Za jego istotę uważano przez wieki brak posłuszeństwa. Obecnie coraz częściej mówi się o braku zaufania, ponieważ samo pojęcie grzechu też zostało przedefiniowane.
A potem św. Augustyn narobił strasznego zamieszania z powszechnością grzechu pierworodnego. I ciągnie się to do dzisiaj. Owocując, na przykład, wymuszaniem chrzczenia poronionych płodów.
Heleno,(09:55)
nie, nie, nie i jeszcze raz nie!
Najprostszy przykład:
* to czy jestem wysoka czy niska, to sfera natury (ciągle jeszcze), bo nie mam na to wpływu (na razie)
* to czy mam tylko co trzeci ząb, to kwestia kultury, mam wpływ na to czy będę miała pełen garnitur w gębie 😉 (są ku temu dostępne technologie i standardy społeczne).
Definicja Claude’a Lévi-Strauss’a. Bardzo wygodna, pozwalająca na uniknięcie pułapek związanych z mieszaniem kultury i natury z etyką i moralnością. Bo są to przecież, zazębiające się, ale kompletnie różne kwestie.
Pozwala też na oddzielenie faktów od intencji.
Jagodo, dla mnie Twoje czesciowo zamienne uzycie pojec „kulturowy” i „duchowy” wprowadza pewna niejasnosc, poniewaz przestaje rozumiec czy mowisz o swiecie wywnetrznym czy zewnetrznym, i o zmaganiach jednostki czy grupy.
Paradox, (00:01)
poruszasz bardzo ciekawą kwestię. Zwierzęta nie są zdolne do Holocaustu. To prawda.
Ale w tym horrorze brały udział oba wymiary ludzkie. Impuls/gotowość to realne zagrożenie bytu spowodowane wielkim kryzysem (biologia/instynkt). Żeby można się było tego dopuścić potrzebna była odpowiednia ideologia/narracja – Naród Panów, wyższa rasa, brak przestrzeni życiowej dla narodu panów (kultura). Narzędzia zbrodni (kultura), w gruncie rzeczy drugorzędne.
Bez gotowości ze strony instynktu nie byłoby to możliwe. I nie podważają tego eksperymenty Miligrama nad posłuszeństwem. W eksperymencie zadział instynktowny lęk przed wykluczeniem ze stada. Wykluczenie ze stada często równało się śmierci. Pamięć tego mamy zapisaną w gadziej części naszych mózgów.
Czy znasz eksperymenty nad zmianami w zachowaniu szczurów, również w zachowaniach społecznych, pod wpływem zmiany diety?
Jedna z ksiazek (przetlumaczonych na polski przez M. Koraszewska) autorstwa rabina Harolda Kushnera jest cala poswiecona wlasnie takiej egzegezie Ksiegi Rodzaju. Mowi on tam cos takiego: wyprowadzenie Pierwszych Rodzicow z Edenu bylo najwiekzym darem Boga dla czlowieka. Bylo obdarzeniem go wolna wola. Eden byl przedszkolem, poza Edenem zaczyna sie zycie dorosle, w ktorym podejmowac bedziesz, czlowieku, trudne wybory, naprawiac spartaczony przeze Mnie swiat (nie mialem za duzo czasu na Stworzenie), bedziesz rodzil w bolach (bo bedziesz mial proporcjonalnie do swej budowy najwieksza czaszke posrod ssakow) etc.
Nie rozumiem co biblijne ujecia (przywolywane i przez Helene i przez Jagode) maja wspolnego z nasza rozmowa 🙁
I dalej mowi Bog: A Ja bede siedzial (tkwil) z boku i sie przgladal. Nie licz na to, ze bede ciagle interweniowal. Jestes juz duzym czlowiekiem.
A gdzie indziej mowi: Bede ci co najwyzej otwieral oczy, abys sam znalazl zrodlo na pustyni.Albo wymyslil szczepionke na malarie. Albo skonstruowal taki teleskop, ze zobaczysz pozostalowsci Big Bangu, kiedy tworzylem swiat.
Pewnie Lisku nie ma absolutnie nic wspolnego. Ja mowilam o edukacji obywatelskiej 😆 😆 😆
…Albo wpadł na pomysł in vitro 😆
Lisku,
dyskusja ewoluowała. Wyszliśmy od terroryzmu, przeszliśmy do rozważań nad istotą/fundamentem człowieka. Stąd zmiana pojęć/narzędzi opisu. Kiedy mówię o kulturze, zgodnie z podaną definicją, mówię o czymś co jest wobec człowieka zewnętrzne. Nie zajmuję się jego „kultura osobistą” 😉 Co najwyżej o gotowości/zdolności do korzystania z narzędzi i standardów właściwych sferze „kultura”
Kiedy rozmawiam o tym, co stanowi istotę człowieka, wolę używać pojęcia duchowość. też wieloznacznego 🙁 Mówić o wymiarach: biologicznym, psychologicznym, społecznym i duchowym człowieka. I tu mieści się sfera wewnętrzna. Choć ten podział nigdy nie jest ostry i jednoznaczny.
Nie mieszam do tego kultury. A moralność zostawiam na zupełnie inna dyskusję 😉
Na początku lat ’90 JPII udzielił wywiadu „Przekroczyć próg nadziei”, w którym powiedział, że „człowiek jest jedynym stworzeniem, którego Bóg pragnął dla niego samego”. Bardzo mnie tym rozeźlił. Po pierwsze, jest to niezgodne z Pismem. Po drugie, konserwuje postawy pogardy i okrucieństwa wobec zwierząt 👿
Wszelkie próby sytuowania mnie w okolicach postaw wyższościowych wobec zwierząt …. 😉 🙂
Którym wątkiem rozmowy, Lisku? 😉
Żaby tupią 👿
Heleno,
całkiem sporo pisałaś też o gwałcie 😉 dużo uwagi poświęciłaś obronie RM, fundamentowi człowieka 😆 😆 😆
Coz moge zrobic, jestem monistka.
OK. Przeczytam wszystko od poczatku i przemysle. Wieczorem, narazie zostawiam Was w towarzystwie dualnego kota i zmykam 🙂
Jagodo, pisalam o gwalcie,owszem – jest to skrot myslowy. Gwalt jest czyms „natruralnym” w swiecie biologii. Nie jest natruralny w swiecie cywilizowanym.
ABSOLUTNIE nigdy nie bronilam RM. Jest abonminacyjnym medium.
No, naprawde…
Dzień dobry 🙂
Bardzo zajmująca dzisiaj dyskusja, jest o czym pomyśleć. Ewoluowała w kierunku, który mnie bardzo interesuje: kim jest człowiek, co stanowi jego istotę. Temat interesuje mnie nie jako figura retoryczna. Odkąd odrzuciłam „gotowce” proponowane przez religie, nie przestaję drążyć tego tematu. Bo przecież myślę, więc jestem. Kim, czym jestem? Wiem, że nic nie wiem… Nie potrafię dawać kursywy, ale poznajecie zapewne cytaty z filozofów. Nie jestem pierwsza, ani ostatnia zmagająca się z zagadnieniem, i chociaż możemy się otumaniać nadmiarem pracy lub nalewek, przychodzą chwile, kiedy pytanie zostaje postawione. Zaraz po nim pytania następne – co ze mną, gdy mnie już nie będzie? Oraz: „Być albo nie być…”
Dzień dobry i dzień dobry, Rysiu 😀
Pan mąż uważa, że jesteśmy tylko chemią 🙄 😉
Ostatnio wytropiłam na youtube szereg wykładów dotyczących badań mózgu w kontekście podłoża świadomości (Neuroscience of consciousness). Poniżej jeden z ciekawych linków:
https://www.youtube.com/watch?v=k_ZTNmkIiBc
Streszczę główną tezę tej wypowiedzi:
Podłoże świadomości stanowią sieci nerwowe. Wytropić można za pomocą nowoczesnych metod monitorowania aktywności mózgu sieci mniejsze, aktywne już w życiu płodowym i u noworodków, oraz rozwój sieci dużych, budowanych w dalszym życiu (przy czym te mniejsze wciąż funkcjonują). Czym bardziej rozbudowane sieci, tym większa świadomość. Prelegentka, Baroness Susan Greenfield CBE, naukowiec, pisarka i działaczka społeczna, uważa że świadomość nie jest zjawiskiem jakościowym, ale ilościowym. Ja to sobie tak interpretuję, że wszystko co ma mózg, lub chociażby układ nerwowy jeszcze bez zwojów, jest obdarzone świadomością. Zatem człowiek obdarzony jest świadomością najbardziej rozbudowaną, świadomy jest nie tylko swojej odrębności, położenia w przestrzeni, ale również położenia w czasie, co daje mu możliwość przewidywania. Oczywiście tą własną świadomość możemy skutecznie ograniczać (środki odurzające wszelkiej maści) i skutkiem są stany euforyczne najczęściej – czyli świadomość jest pewnym ciężarem do dźwigania. Nie wiem czy wszystko dobrze zrozumiałam z wykładu, ale tak mniej więcej…
Pointa: o człowieczeństwie stanowi odpowiednio rozbudowana ilość sieci neuronów w naszych mózgach, mamy wpływ na ich ilość i jakość.
Heleno! „kulture rozumiem jako (…) tworzenie „bezużytecznej” w celch reprodukcyjnej sztuki”
Ależ sztuka jest bardzo użyteczna w celach reprodukcyjnych: ileż to dzieci poczęto słuchając pięknej muzyki! Ileż to kobiet uległo wysłuchawszy wiersza! Ileż sypialni ozdobiono pięknymi obrazami i rzeźbami! To, ma się rozumieć, trochę żarcik z mojej strony, ale musiałam wystąpić w obronie użyteczności sztuki w kontekście miłosnym 🙂
Piszac o bezuzytecnej w celach reprodukcyjnych sztuce, mialam przed oczyma te rajskie ptaszki z programu Davida Attenborough’a ktorych samiec tworzy przepiekny, kolorowy dom aby zaprosic do niego samice, na dwie sekundy. I kazdy dom jest inny, ale starannie przemyslany 😆
Nie, to nie rajskie ptaszki, tylko jakies inne. Rajskie przeieknie trancza. A tamte sa dekoratorami wnetrz.
Bezużyteczne w celach reprodukcyjnych?!
Heleno, myślisz, że te samiczki tak bez tych domków albo błyskotek to się dadzą zaprosić?
Już kończę, jeszcze ostatnia uwaga na dziś – bo muszę rzucić się w wir pracy. Studentom na wykładzie „co obecnie wiemy o powstaniu życia na Ziemi” mówię rzetelnie co wiemy, czego się domyślamy, a co jest zaledwie ogólnie zarysowaną hipotezą. „Więcej jest hipotez i domysłów niż rzetelnej wiedzy. Jednak największą tajemnicą jest: dlaczego życie w ogóle powstało. Dlaczego z chaosu cząstek, reakcji chemicznych i zjawisk fizycznych powstało coś, co się porządkuje, rozwija, komplikuje aż do poziomu uzyskania świadomości i wglądu w samą siebie”
Studenci czasem mówią: kosmici nas tu zasiali. Uświadamiam im wtedy, że to tylko przenosi pytanie w inne miejsce czas, bo kto zasiał kosmitów?
Ponieważ nie potrafię nie zadawać tego pytania, wierzę, że jest Ten, który Jest i o którego początek nie trzeba już pytać. To takie moje prywatne wyznanie, więc proszę przyjąć je z odpowiednią wyrozumiałością.
Albo pawica odda się samcowi, który przed nią nie zatańczy?
„Dlaczego z chaosu cząstek, reakcji chemicznych i zjawisk fizycznych powstało coś, co się porządkuje, rozwija, komplikuje aż do poziomu uzyskania świadomości i wglądu w samą siebie”
Jak się ma 4 miliardy lat czasu…
markocie – 4 mld lat to wystarczająco dużo, żeby 4 mld razy wszystko rozpieprzyć w pył. Czas nie tłumaczy niczego. Rozpad jest bardziej prawdopodobny od budowania, widzimy to w naszym życiu i we wszystkich dziełach ludzkich – wszystko i wszyscy na koniec dochodzimy do momentu znikania, a rzeczy dłużej zazwyczaj trwają niż zycie.
Samiczki sie nie dadza, ale znam urocza hrabianke, moja przyjaciolke z lat studenckich (Bobik ja tez poznal) ktora nieustannie wybierala sobie do zakochania sie jakies mety spoleczne od ktorych wszystkim nam robilo sie niedobrze…
Zwyczajna,
te 4 miliardy lat to miała Natura przed człowiekiem. Dopiero z jego pojawieniem się nastała szansa na rozpirzenie wszystkiego. Dotąd o wymieraniu gatunków decydowały zmiany klimatu, wybuchy wulkanów, zmiany biegunów, kolizje kosmiczne itp. Zachowane nisze gwarantowały dalszy rozwój i pojawianie się gatunków lepiej dostosowanych do nowych warunków. Aż się pojawiła korona stworzenia – człowiek myślący 😎
Od tego czasu znika jeden gatunek po drugim, niektóre jeszcze nie poznane, a już passe…
Nasz geniusz jest w stanie zlikwidować najostatniejsze nisze, nic się nie uchowa.
Gwalt jest czyms „natruralnym” w swiecie biologii. Nie jest natruralny w swiecie cywilizowanym.
W trybie sprostowania, bo czasami jednak warto odnosić się do faktów, a nie do swoich o nich wyobrażeniach. Gwałt (nie w sensie prawnym, czy potocznym, ale biologicznym: wymuszone spółkowanie) nie jest w ogóle spotykany w „świecie biologii”, oprócz delfinów, uchatek i naczelnych – w tym przede wszystkim człowieka, przynależącego według tej dychotomii do świata cywilizowanego.
errata: zamiast „wyobrażeniach” / „wyobrażeń”
A kto mowi o swiecie zwierzat?
A kto mowi o swiecie zwierzat?
Ach, rośliny się gwałcą? Grzyby? Reszta jest milczeniem…
🙄
Na mnie się ostatnio rzuca pokrzywa i jeden oset. Nie dadzą spokojnie przejść bez molestowania albo choćby usiłowania złego dotyku 🙄
No comment 🙁
http://wiadomosci.onet.pl/wielka-brytania-i-irlandia/oburzenie-po-slowach-camerona-nt-imigrantow-powinien-pamietac-ze-mowi-o-ludziach-nie/stn38l
Camerin uzyl slowa SWARM – roj.
Webster Dictionary:
Full Definition of SWARM –
1
a : a great number of honeybees emigrating together from a hive in company with a queen to start a new colony elsewhere
b : a colony of honeybees settled in a hive
2
a : a large number of animate or inanimate things massed together and usually in motion : throng
b : a number of similar geological features or phenomena close together in space or time <an earthquake swar
Examples of SWARM
Urwalo sie:
Examples of SWARM
Jak zwał, tak zwał, ale dehumanizujące to było. I ta obłuda Farage’a – bezcenna 👿
Znow sie urwalo
To jest dokladnie ten momemt, kiedy Anglicy mowia: „political correctness gone mad”
W niemieckim (angielskim też) pojęcie „Schwarm” kojarzy się też z szarańczą, osami, komarami, ogólnie insektami w wielkiej masie
Ale jest to niezly przyklad na to co usilowalam, bez wiekszego powodzenia powiedziec wczoraj: ze w demokracji wolno ostro krytykowac polityka, nawet jesli krytryka jest glupia. I co wiecej, nie musi tego robic wylacznie opozycja.I ze sie chwyta za slowa, nawet tak powszechne w jezyku jak „mrowie ludzkie”.
Mrowie, chmary w odniesieniu do ludzi nie razi, gdy nie jest używane w takim politycznie naładowanym kontekście i momencie.
Byc moze, Markot. Moze mogl uzyc lepszego slowa. MNie nie razi, wiec sie nie przejmuje. Ale pewnie bedzie jeszcze poprawniejszy w przyszlosci. Good.
Och, mnie też specjalnie nie razi, ale daje przeciwnikom okazję do oburzenia. Obłudnego czy szczerego, to zupełnie nie gra roli.
Zanim przejdę do dalszej lektury (na razie dotarłem do Jagody 10:40) i po drodze, jak przewijałem znowu wskoczył mi w oczy passus Heleny o gwałcie, do którego jakoby skłaniała nas zwierzęca (no, biologiczna komponenta), a jedynym czynnikiem, który jest w stanie powstrzymać przed tym jest kultura. To powtórzę jeszcze raz. W świecie zwierzęcym (o ile wyłączymy z niego rodzaj Homo, a może nawet jedynie gatunek Homo sapiens)nie ma czegoś takiego jak gwałt. Gwałt w znaczeniu, jakie my temu aktowi nadajemy. To jest wynalazek ludzki. Jedynie człowiek musiał (no właśnie, musiał) stworzyć cały aparat, niech będzie kulturowy, który takim zachowaniom miałby zapobiegać. Mało tego. Trzeba było dodatkowo stworzyć cały aparat opresji i represji nakierowany m.in. na to zapobieganie, lub, jeśli zło się już zdarzyło, na jego ukaranie.
I to jest dla mnie paradoksalne. Kulturowe stwarzanie mechanizmu, któremu potem trzeba zapobiegać.
Teraz Jagoda. Nie bagatelizowałbym jednak znaczenia środków technicznych i umiejętności logistycznych w stwarzaniu warunków do eliminacji.
Lisku. Nie wiem jak to było z tygrysami. Ale może z własnego doświadczenia coś opowiem. Na początku lat 80. odbywałem praktykę w ramach studiów w ZBS w Białowieży. W tamtejszym wiwarium przebywała odłowiona przy okazji jakichś badań łasica. Byłem świadkiem prezentacji jej sprawności łowieckiej, ze szczególną umiejętnością uśmiercania gryzoni. Demonstracja polegała na tym, że do (umownie) akwarium, w którym siedziała, wpuszczono kolejno jedną po drugiej trzy myszy. W krótkich odstępach czasu. Mimo że do zaspokojenia głodu starczyłaby jej z okładem jedna. Zabijała je jedną po drugiej i chowała. Pewnie gdyby podarować jej kolejne trzy, uśmierciłaby je równie sprawnie. Czy to świadczy o niezaspokajalnym instynkcie morderczym łasicy? Wątpię. Przede wszystkim warunki tego „eksperymentu” były spaczone. Ciasna klatka, odizolowanie od większości naturalnych bodźców, jakie działają na dzikie zwierzę, obecność kilkorga osób.
Do lektury pozostałej części wrócę wieczorem i zobaczę, co z tego dla mnie wyniknie. Bo może są tam już odpowiedzi, których nie doczytałem.
Mnie z miejsca się kojarzy pamiętne skojarzenie hitlerowskie: Żydzi – wszy – tyfus plamisty. Nic na to nie poradzę.
Moje zdanie jest takie, że przepisy o zapobieganiu mowie nienawiści powinny być bardzo rozwinięte. Mowie nienawiści w stosunku do wszystkich, nie rozumiem, czemu politycy mieliby być dyskryminowani w tej materii. Raz jeszcze powtarzam, że nie chodzi o zamknięcie ust krytyce. Ale KRYTYCE, nie pluciu.
To, co powyżej, było oczywiście do Heleny i markota. W kwestii: czy razi.
Dodam, że zdaję sobie sprawę z tego, że jestem idealistką i utopistką, i że już znajdujemy się na równi pochyłej nakręcanej przez spiralę pogardy. Nie jest to świat, w którym chciałabym żyć, ale co na to poradzę. To się może skończyć totalną wojną wszystkich ze wszystkimi.
Absolutnie sie zgadzam, Paradoksie. I sama o tym pisalam wczesniej,chyba tu, ale juz nawet pewna nie jestem, ze np instytucja malzenska zostala stworzona po to wlasnie aby mlodzi naladowani hormonami ludzcy samcy nie rzucali sie na kazda napotkana ludzka samice, a samioca i jej potomstwo mialo ochrone. Innymi slowy kyultrura pozwala nam poskramiac podyktowane biologia instynkty. A w niekjtirych ludzkich gromadach do dzis praktykowane jest wielozenstwo (wiele- zOnstwo). Wybieraj sobie posrod swego haremu, ale inne baby nie tykaj.
Jakby ktos chcal mi zarzucuc dehumanizowanie poprzez uzywanie takich slow jak ludzka samica/samiec, to trudno. Przezyje to.
Doro, politycy musza byc dyskryminowani w kwestii ochrony ich czci, bo maja to w kontrakcie, w ich job description. Inaczej narowieja i mysla, ze robia nam laske.. Za to placimy im z wlasnej kieszeni wiecej niz przecietnemu profesorowi. Choc chyba nie tak dobrze jak utalentowanemu pilkarzowi. Ale pilkarzom sie nalezy za radosc jaka niosa ludziom.
Tak, Markot 15:49.
Nie w tym momencie i nie w tym kontekście. Razi, i to bardzo.
Proszę nie antropomorfizować zwierząt i nie zezwierzęcać ludzi, bo to obraza dla zwierząt.
Heleno,
zachowanie Camerona potwierdza moją tezę dotyczącą wpływu edukacji na zachowania instynktowne. Cameron otrzymał bardzo staranne wykształcenie w starej i szacownej demokracji:
https://pl.wikipedia.org/wiki/David_Cameron
Niemniej zachowuje się jak typowy przywódca stada, którego terytorium i byt zostały zagrożone. Opadła cienka powłoczka kultury 🙁
Wow.
A gdyby tak porównać zachowanie lwa (samca) który zagryza młode innego samca, aby pobudzić cykl rozrodczy lwicy i samemu ją zapłodnić z zachowaniem hord ludzkich zabijających mężczyzn i gwałcących kobiety wroga?
Czy to nie ten sam instynkt?
To przykre, Heleno, że nie razi Cię zachowanie Camerona. Głowy państwa. Stojącego na czele Rządu Jej Królewskiej Mości. Podczas, gdy nie potrafisz znaleźć minimum zrozumienia dla polskiej zakonnicy. Sądziłam, że napiszesz do Camerona list z protestem. Albo chociaż wyrazisz swoje oburzenie na facebooku.
Wygląda na to, że stosujesz podwójne standardy. Jednych nieustannie ofukujesz, niczym dama klasowa nierozgarnięte dzieci, za najmniejsze potknięcie. Na wpadki innych mocno zamykasz oczy i zatykasz uszy. Szkoda, bo kompletnie przez to tracisz wiarygodność.
Zwierzęta nie gwałcą, bo większości z nich akt kopulacji nie sprawia przyjemności. Wiedzą za to instynktownie (zapach i inne oznaki), kiedy ten wysiłek się opłaca tj. kiedy samica jest gotowa do prokreacji.
Ludzie mają gorzej (z tym wyczuciem), znają też konsekwencje kopulacji (długotrwała ciąża, ciężki poród, długoletnia opieka nad młodymi) to ich natura przechytrzyła dając przyjemność z seksu 😉
A tygrys jak jest nażarty, to śpi i nie ugania się za kolejną ofiarą dla samej przyjemności polowania.
Ja Cie bardzo Jagodo poproosze, abys nie dyktowala mi co mnie ma oburzac i razic, bo swietnie sobie poradze bez Twoich sugestii. Ani co mam pisac na Facebooku. Ani do kogo mam pisac listy z potepieniem. Ani nie wystawiac mi ocen z etycznych zachowan, jesli laska, a przynajmniej nie w tym miejscu gdzie obie przychodzimy.
Nie zabiegam o wiarygodnosc w Twoich oczach, podobnie jak Ty nie zabiegasz o wiarygodnosc w moich.
Obawiam się, że rozmowa znowu zaczyna przybierać tony osobistych rozgrywek i bardzo proszę o ugryzienie się w klawiatury. Tym razem wyjaśniam już na jawniaka – czuję się bardzo źle i nie jestem w stanie prowadzić sensownej moderacji na bieżąco.
Równocześnie przepraszam wszystkich, którym jeszcze nie odpowiedziałem na maile – to również z powyższego powodu. Wybaczcie.
Bardzo mi przykro, Bobik, ze sie fatalnie czujesz. Bardzo,
Jedna rzecza jest twierdzenie ze w psychice czlowieka sa, moze nawet liczne, elementy ktore istnieja takze u zwierzat, ale analizowanie poszczegolnego zachowania w ten sposob wydaje mi sie ogromnym uproszczeniem. Patriotyzm/opieka nad rodzina/lojalnosc wobec kolegi z klasy itp beda wszystkie okreslane jako zachowania stadne? 😉 Wartosc poznawcza takiej redukcji wydaje mi sie bardzo watpliwa. Tak jak zastanawianie sie np czy patriotyzm to zachowanie stadne czy tez kultura czy moze altruizm…? 🙂
„Wiedzą za to instynktownie (zapach i inne oznaki), kiedy ten wysiłek się opłaca tj. kiedy samica jest gotowa do prokreacji.” Nie zgadzam sie 🙂 Zwierzeta nie wiedza ze sie „oplaca”, bardzo watpie czy swiadomie wiaza akt kopulacji z prokreacja. Mysle ze glownym bodzcem jest przyjemnosc, i dlatego tez mysle ze ja odczuwaja.
Lisku,
może i czują przyjemność, ale obserwowane przeze mnie żaby wyglądały na znudzone 🙁
Bobiku,
proszę, oszczędzaj siły, zajmij się sobą i rodziną, blog poczeka.
Nie wiem czy odczuwaja przyjemnosc, gdzies kiedys czytalam, ze nie odczuwaja, ale moze juz to lepiej przebadano.Dzis maja badacze w arsenale te wszystkie skany do obserwowaniu mozgu i sprawdzanie odczuwania przyjemnosci. Mysle, ze zwierzeta faktycznie nie wiaza aktu seksualnegoz prokreacja. Wiedza tylko ze musza.
Markot, nie tylko zaby, trust me… 😳
Lisku,
z tym „wiedzą, że się opłaca” to taka licencja 😉
Ale ptaki na przykład jakoś wiedzą, kiedy samica jajeczkuje i poza tym okresem nie interesują się seksem.
Pewnie pachnie jakos inaczej,feromony.
Pokrzywa zwyczajna, jak sama nazwa łacińska wskazuje (Urtica dioica) jest rośliną dwupienną (to znaczy, że jest rozdzielnopłciowa i są osobniki męskie oraz żeńskie), choć zdarzają się podgatunki (najczęściej amerykańskie) jednopienne.
Sprawdzić, z czym się miało do czynienia zanim się pójdzie do spowiedzi. Bo transGMO to jedna sprawa, ale do tego może być jeszcze albo gender albo homo.
Po co im przyjemność, jak i tak to zrobią, bo muszą 🙄
Tych parę sekund… Natura jest oszczędna i nie szafuje energią na prawo i lewo.
Ja obawiam się, że jest spora grupa ludzi, którzy nie łączą aktu kopulacji z prokreacją. Ale nie chcę wkładać kija w mrowisko, więc nie będę rozwijać.
Te zachowania seksualne możemy mieć po małpich przodkach. Są tacy nasi pra-krewniacy, Szympansy Bonobo, które kopulują ile wlezie i zdecydowanie nie tylko wtedy, kiedy chodzi im o prokreację.
https://www.youtube.com/watch?v=oyOZyN88RBU
Bobiku, mam nadzieję, że jutro będzie lepiej i wampirzenie poskutkuje.
babilas,
ale sprawdzić to się chyba da, jak już mają atrybuty 🙄
Czy młodociane też się da rozróżnić?
Jeszcze dojdzie paragraf za pedofilię… 🙁
Ale to one wpychają mi się w moją hm… grządkę 😳
Zwyczajna
te małpy to znane świntuchy, a makaki niewiele lepsze 🙄
Wśród małp nie ma to jak Homo sapiens 😉
Ja obawiam się, że jest spora grupa ludzi, którzy nie łączą aktu kopulacji z prokreacją
Nie martw się. Już niedługo zrobi się z tym porządek 👿 😉
A, o tym pisaliście…
Trzeba być nienormalnym, żeby zabijać zwierzęta dla przyjemności.
Pan Palmer, dentysta z USA, zapłacił 50 000 dolarów za zamordowanie pięknego lwa. Miał pecha, ten lew to maskotka Zimbabwe, z obrożą wyposażoną w GPS (Oxford University Press). Na razie zamknął praktykę, bo go nieco zaszczuli. Oby go skutecznie zaszczuli. Obrzydliwość.
W Afryce jest 30 000 lwów. W ponad USA 250 000 000 ludzi.
http://www.bbc.com/news/world-africa-33733722
Markocie (18:26), tutaj masz to detalicznie rozrysowane, po prawej kwiatostany męskie, jak można byłoby się spodziewać, wzniesione. Wiatropylność przy rozdzielnopłciowości nie jest najmądrzejszą strategią ewolucyjną (nawet duch tchnie, kędy chce, a co dopiero wiatr), dlatego pokrzywy maksymalizując swoje szanse pylą bardzo długo i bardzo obficie (na szczęście pyłek jest mało uczulający), ale przede wszystkim obstawiają intensywne rozmnażanie się wegetatywne, poprzez rozłogi.
Czas najwyższy 👿
http://wiadomosci.onet.pl/religia/najkrwawszy-festiwal-religijny-swiata-zostal-oficjalnie-zakazany/0z0xpw
Wiem, Tadeuszu, ze chcialby sie mu przywalic, zeby popamietal.
Ale zaszczuwania mu nie zycze, z cala pewnoscia. Tutaj od paru dni to najgoretszy temat.
Ktos wlasnie przypomnial w prasie,ze prezydent Mugabe zjadl cale Zoo w stolicy kraju.
Babilasie,
dziękuję, jak coś wzniesione, to i ja rozpoznam.
O młodociane mnie szło.
Inne takie kontroluję i w porę eliminuję (wzniesione) aby mi się nie seksiły 🙄
Tego się właśnie dziś cały dzień obawiałam (17:29) widząc nieobecność Bobika 🙁 Kochani, błagam, zachowujmy się. Ostre dyskusje są teraz odpowiedniejsze na Fejsie niż w Koszyczku.
Gwoli ścisłości: nie wiem jak to jest w j.angielskim, ale niemiecki schwarm wcale nie oznacza wyłącznie chmary insektów.
Oznacza również gromadę ludzi, ławicę ryb… – nie ma powodów, aby się kojarzył wyłącznie z insektami.
I tak pojmowany budzić oburzenia nie musi.
A ja chciałbym wystąpić w obronie godności bonobo – najłagodniejszego i najsensowniej samoorganizującego się gatunku szympansów!
Zwłaszcza, że póki człowiek im nie zagroził, radziły sobie w swoim środowisku znakomicie!
Zgadzam sie, Doro.
W angielskim podobnie, Zmoro. Czesciej ostatnio slyszalam slowo swarm w kontekscie lawicy ryb, odlatujacych na zime ptakow i niepiliczalnej gromady ludzi, niz w kontekscie jakichkolwiek owadow, nawet tak pozytecznych jak pszczoly..
No, ale opozycja nie ma od dluzszego czasu dobrej passy, wiec musi nakrecac „oburzenie”. Obysmy tylko takie problemy mieli.
Zmoro,
oczywiście. Nawet obiekt emocjonalnych westchnień (np. Omar Sharif albo Sean Connery, albo koleżanka z podstawówki) tak się czasem nazywa.
Ale w odniesieniu do tysięcy ludzi, którzy próbują się przedostać do Europy, jest akurat politycznie mało zręczne, szczególnie przez skojarzenia z natrętnymi owadami
Tetryk
jak założą majtki, to możemy zacząć gadać o godności 😎 😉
Markocie, nudysci sie z Toba nie zgodza 🙂
(mial byc jeszcze 😉 )
Ja tez uwazam ze bez majtek nie masz godnosci. Majtki sa podstawowym atrybutem godnosci.
Brak majtek można ukryć pod jako takim giezłem 😎
Ale braku kapelusza nijak ukryć się nie da 👿 Bez kapelusza? …, w życiu!!! 😉
https://www.facebook.com/1057manup/photos/a.109065487806.98748.79011802806/10153063680482807/?type=1&theate
Przypominam, Klaudyna (Colette) kapelusz zawsze zdejmowała jako ostatnią część garderoby 😉
Ale skojarzenia z natrętnymi owadami są niewłaściwe, bo nie chodzi o chmarę, a o rój np.pszczół.
Generalnie wyraz ten nie ma negatywnego ładunku, raczej pozytywny, oznacza również sympatię, słabostkę, namiętność.
A wywodzące się od niego schwärmen odzwierciedla same pozytywne uczucia: marzyć, bujać w obłokach, czuć sympatię do kogoś, podkochiwać się w kimś etc