Nowy świątek
Do nieba stuknął kiedyś bram
ludowy, nowy świątek.
Szarmancki bardzo był dla dam,
i dobry dla zwierzątek,
miłością cieszył się on bab,
chłop także przed nim klękał
sam Epidiaskop, straszny drab,
był woskiem w jego rękach.
Nigdy jak sztywny nie stał koł,
z ust płynął mu miód pszczeli
potrafił wszystko, czego tknął,
połączyć nie podzielić.
Opatrznościowy mąż to był,
lepszy od w poście śledzia,
a tak swe cnoty skromnie krył,
że o nich nikt nie wiedział.
Więc kiedy do niebiańskich stref
specjalnym trafił szlakiem,
to zaczął sam Najwyższy Szef
okropną robić drakę,
Jakże to! – krzyczał – Ja mam dość!
Co to są za porządki!
Ukrywał tu wyraźnie ktoś
przede mną jakieś świątki!
Nikt wcześniej o tym zbiorze cnót
nie pisnął, nawet mgliście,
A teraz co? Potrzebny cud,
bo nie mam go na liście.
Tutaj się anioł włączył w grę,
skrzydlaty, cały w bieli,
i szepnął: szefie, cudem się
Polacy już zajęli.
Wybielacz, lukier, mediów zgiełk,
pamięci drobny zanik
i już ma świątka Kutno, Ełk,
czy Zgierz z przyległościami.
Szef aż ze swego tronu wstał
i mruknął: twardy orzech!
Na mitotwórczych potrzeb szał
i Bóg sam nie pomoże.
Lecz wiem… ten gość, co za tym tkwi,
do czyśćca będzie pchnięty,
zaś wizerunek weźcie i
wpiszcie do pocztu świętych.
A propos wróciła z mórz: widziałam dwa morza na raz!
W Grenen koło Skagen, na samym koniuszku Jutlandii, łączą się Bałtyk i Morze Północne. Zawsze myślałam, że jest to po prostu duża woda i tyle, wiemy że po prawej Kattegat, po lewej Skagerrak, ale to wszystko tak bardziej w teorii. Tymczasem z lewej idą fale Północnego, z prawej Bałtyku, wpadają na siebie i załamują się o siebie nawzajem. Dokładnie widać, gdzie to jest, zwłaszcza że oba morza wylizały taki trójkątny kawałek plaży w miejscu, gdzie się zbiegają. Można całkiem dosłownie stać jedną nogą w jednym, a drogą w drugim morzu.
Trzecie morze niespodziewanie zleciało na nas z nieba, ale to pikuś…
Szajba na punkcie Dudy bardzo obiecująca 😈 Szajba biskupia też 😈
Prusak nie patrzy. Lecimy z koksem! 😎
Tylko nisko i powoli 😉
UORRA, UORRA, UORRA!!! KOGO MAM ZABIĆ?
Też gnam ile sił w racicach.
Działania odwracające uwagę w wykonaniu inwentarza kwiczącego, rżącego, szczekającego, beczącego i co tylko kto sobie wymarzy, też zainicjowane.
Witaj, Nisiu! 😀
Od razu lepiej od Twojego uśmiechu.
Rysiu, rzeczywiście wzruszające powitanie uchodźców.
Ale posty na FB usuwać trzeba, niestety.
Chyba zaspałam odbijanie Bobika. 🙁
A nie mówiłem, że nam sprawność wzrosła? 😀
Uwaga Prusaka była tak perfekcyjnie odwrócona, że aż się zacząłem obawiać dojścia do 360 stopni, ale na szczęście w porę się zatrzymaliśmy. Furkonetka jechała jak szatan, a nawet całe piekło szatanów. PA jakoś tak umie, że wyrzuca mnie z niej w aucie, a odbiera już w domu. No a Rumik, wiadomo – prawdziwy Jack Russell. Jak taki warczy, że kogoś zabije, to już wcale robić tego nie musi, bo delikwent sam ze strachu pada.
Znaczy, tak gładko wszystko poszło, że tylko 20 minut potrzebowałem, żeby dojechać i powitać w pieleszach powróconą Nisię. A teraz idę powitać sam siebie. 😈
Się naśpiewałam od rana. Bobik w domu!!!! 🙂
To witaj, Bobiku, w pieleszach. 🙂
Rozgość się u siebie. 😀
Trzecie morze… gdyby człowiek zechciał popływać, zalewa go mnogość opcji.
Witamy w domu Bobiku!
Instrukcja ziania, na życzenie Zwyczajnej:
Czasem robi się Wrr! Wrrrrrrrr! Wrrrrrrrrrrrrrrrr!
Wtedy należy głęboko wciągnąć powietrze: Aaaaaaaaaaaarrrchhhhhhh!!
I wreszcie ogniem zionąć! Hhhhhrrrrrrrraaaaaaaaachhhh!!!
🙂
Ale na powitanie Bobika trzeba zionąć na wesoło:
Hip! Hiiiip!! Huuuuuuuuuuuurrrrraaaaaaaaa!!! 😀 😀 😀
Oj, Jagodzie też współczuwam z dużym zrozumieniem. 🙁 Nie jestem wprawdzie alergikiem, ale używałem ostatnio antyhistamin, żeby wykorzystać ich skutki uboczne, tzn. skłonność do męczenia i usypiania pacjenta. Bardzo są to niemiłe skutki, jeśli się ich akurat nie potrzebuje i antyhistaminę bierze w naprawdę przeciwalergicznych celach. 🙄
Myślicie, że powinienem być sam u siebie dobrym gościem? Takim, do jakiego kiedyś wznosiłem inwokację? 😎
Gościu, siądź przy mym stole i bądź ideałem,
znaczy: odmawiaj żarcia swym jestestwem całem,
a jak mimo protestów nałożą ci strawy,
skubnij tylko, a resztę daj psu do zabawy.
Toż samo z napitkami – pochwal barwę, zapach,
lecz puchar się niech w twoich nie pojawi łapach,
bo czego nie wypijesz przez wizytę całą,
będzie cnym gospodarzom pociechą niemałą.
Takoż i pani domu nie użyj niebacznie,
choćby i ta niewiasta wyglądała smacznie,
a nade wszystko nie siedź zbyt długie godziny,
bo taki gość straszniejszy od starej wędliny! 👿
Myślę, Bobiku, że goszcząc u samego siebie można trochę poluzować zasadowy krawat, tak, żeby nie cisnął przełyku. 😉
Hasło Rysia
„Zycie bez brykania jest pomylka. Nawet jesli nie brykamy osobiscie”
to jest też hasło Koty 😀
https://picasaweb.google.com/maria.tajchman/TowarzystwoDochodzace#slideshow/6182559910920143650
😀
Można by wywiesić przed wizytą gości. 😆
Niebywała piękność. Aż onieśmielająca. 😳
Wszyscy przede mną uciekli? 😆 🙁 😯
Znalazłam na FB wiersz Młynarskiego
Trochę już nieaktualny, bo Dudasięuda jest już prezydentem, ale jeszcze piłka w grze
Nie jestem już żaden smarkacz,
Łeb mam pokryty siwizną.
Nie zagłosuję na Dudę
Bo zbyt cię kocham Ojczyzno!
Skąd wiem, że wybór niedobry?
Nie wierzę w zmianę oblicza
Nie chcę powrotu Ziobry,
I teczek Macierewicza.
Na Dudę nie oddam głosu!
Pamiętam, Jarka premierem,
I kpiny z demokracji
I koalicję z Lepperem.
Nie chcę mieć znów premiera
Co straszy Ruskiem i Żydem
Co ciągle dzieli Polaków
I może zaszczuć jak Blidę.
Za kłamstwa i pomówienia,
Prawdę, mgłą sztuczną okrytą
Za skłócanie rodaków
Za IV Rzeczpospolitą.
Za „Tusk ma krew na rękach”,
A memu Bratu Chwała!
Za wrzaski nad trumnami
I nogę generała!
Za propagandę, która nie łączy, ale dzieli.
Za żądania pomników z kieszeni obywateli!
Za marsze z pochodniami,
Jazdę „po trupach do celu”,
Za negowanie wyborów
I PROFANACJĘ WAWELU!!!!
Dziś w duszy mej zakamarkach
Odkrywam decyzji sedno:
Nie chce powrotu PiS-u,
Bo nie jest mi wszystko jedno!
Wojciech Młynarski
Siódemeczko, dzięki za dobre słowo. Bobiku, dobrze Cię widzieć na właściwym miejscu. Rumik i Szanta merdają Ci ogonkami, tańcząc z radości polkę galopkę. Z przytupem. Przytup wykonuję ja, bo one maja miętkie łapki.
Ona jest rzeczywiście ładna i bardzo bystra, wielka egoistka.
Najbardziej mnie śmieszy sposób, w jaki nosi ogon i kroczy.
W każdych okolicznościach ogon jest wyprężony pionowo do góry, noszony z godnością niczym chorągiew nawet kiedy bryka, czy je.
Jakiś totem. 😀
Młynarski twierdził, że to nie jego. On też coś napisał, ale nie pamiętam co.
O, proszę. Gugiel jest niezawodny.
http://wyborcza.pl/1,75968,17947989,Wojciech_Mlynarski__Licze_na_cud__WIERSZ_WYBORCZY_.html
Swoją drogą ktoś w tym pastiszu nieźle styl Mistrza podrobił.
O dzięki, Nisiu, wprowadziłabym niechcący ludzi w błąd.
Nikt nie uciekał, a wrócił z Teatru NN, gdzie w dwusetną rocznicę śmierci Jaakowa Icchaka Horowica zaprezentowano pierwsze polskie wydanie ” Księgi cudów Widzącego”. Tomek Pietrasiewicz ma jednak niesamowite pomysły
https://picasaweb.google.com/111628522190938769684/WidzacyZLublina#slideshow/6182586527136196562
A nagrobek Widzącego stoi nadal na Starym Kirkucie
Ja Młynarskiemu wierzę, że to nie jego, bo on jest stary fachura i po prostu nie umiałby w regularnym wierszu napisać takich wersów, w których bez żadnych powodów nie zgadza się się liczba sylab (np. Pamiętam, Jarka premierem, /I kpiny z demokracji albo Skąd wiem, że wybór niedobry? … /Nie chcę powrotu Ziobry). My to nawet przy naprędkim wierszykowaniu rzadko robimy, choć w większości jesteśmy amatorami. 😉
Ahoj Nisiu 🙂
Uciekam dopiero teraz. Z pracy, a więc i z netu. Fakt, sylaby zwykle liczę tak długo, aż się w końcu zgodzą, co ma niestety kiepski wpływ na naprędkość. 🙄
dziekuje za tlumaczenia Mar-Jo 🙂 Kleber jest porzadnym czlowiekiem 😀
Halo Nisiu, teraz mozesz ponownie dbac o ogrod 🙂 🙂
Bobik, rozkoszuj sie domem (ogrodem tez, oczywiscie) 🙂
jedynie balkon, balkon, balkon 🙂
pstryk
😀
Pan mąż podrzucił mi fotkę z komentarzem, że przynajmniej zawsze widać czy wolne:
http://bi.gazeta.pl/im/e6/b1/11/z18552294Q.jpg
Rysiu, bardzo proszę. 🙂
Rysiu, lepszy balkon, niż jego brak.
A Twój nie jest malutki, mini ogród można założyć. 🙂
W ogrodzie mam busz i dżunglę tropikalną. Pan ogrodnik umówiony na ostre cięcie.
Tenże pan ogrodnik zrobił taki numer: tuż po moim wyjeździe chlasnął wszystkie róże na krótko, na trzy oczka. Teraz prawie wszystkie kwitną.
Nawiasem ogrodowo: u tych Dunów i Norwegów podziwiałam przecudną zieleń uliczną. Jak się obrobię z fotkami, to pokażę parę klombów. Mnóstwo kwiatów, doskonale dobranych kolorystycznie, bez jednego zwiędniołka na rabacie.
Skoro odbicie Bobika z łap się powiodło, to już ani złego słowa o Prusaku. Tylko udzielę Jagodzie rady doświadczonego alergika. Skoro nie zależy nam na ubocznych skutkach otępiennych, nabywamy bez recepty jeden z leków zawierających chlorowodorek lewocetyryzyny, może być Contrahist albo dowolny konkurencyjny i możemy enjoy same pozytywne skutki kuracji. Odczula tak samo, jak wszelkie zyrteki i podobne świństwa, a człowiek po nim rześki i sprawny. Chwilowo bez odbioru, bo w podróży jestem. 🙂
Psię, psię i znowu idę psiać. To przez te upały?
Dobranoc. 🙂
Naprawili 🙂 Jestem w sieci 🙂
Mar-Jo, może to takie szyby, przez które nie widać z zewnątrz? Szukam szklanki do połowy pełnej 🙄
Haneczko, ta szklanka jest cała pusta. 🙂
Trzeba opracować plan porywania Agi z pracy o ludzkiej godzinie, bo jeszcze trochę, a zacznie tam nocować 😯
I pomyśleć Mar-Jo, że pracowały nad tym rzesze ludzi uzbrojonych w Bardzo Ważne Pieczątki 🙄
Co się stało? od 16tej nie ma wpisów?
już ok, to moja głowa źle pracuje – odświeżenie strony ujawniło pokłady blogowego dialogu
Jestem za opracowaniem takiego planu. Tylko Aga musiałaby wyrazić zgodę na porwanie. Porwanie bez zgody kwalifikowałoby się na któryś z paragrafów kodeksu karnego.
Haneczko, pan mąż trzy razy sprawdza swoją pracę zanim podpisze i postawi pieczątkę. Ale to jest stara, dobra szkoła.
Witaj Bobiku w domowych pieleszach i od razu dobranoc. Słodkich domowych snów.
Drobne porwanko? Jasne, że biorę udział. 😀
Nie wiem, czy będę w stanie napisać hymn, ale ostatnio mi empatia świetnie wychodzi, to mogę służyć czymś z tego zakresu. 😎
Lewocetyryzyna brzmi politycznie nader podejrzanie. Mnie pasuje, ale że Wodzowi… 😯 😈
Mysle, ze to jest tylko taka fatamorgana dla smiechu z tym ekshibicjonistycznym klopciem.
Pies mam nadzieje, ze w domu moze wytrzymac bez klimatyzacji, jak rys na swoim balkonie o 7-ej rano.
Nisiu, fajnie bedzie zobaczyc te zdjecia dunskie i norweskie.Ja mam taka slabosc do Skandynawii. I minely cie te upaly bo morski zefirek chyba chlodku troche dostarczal!
Bardzo sprytny obiad dzisiaj wymyslilam. Bagietka z maslem i miodem oraz bananem. Do tego szklanka zimnego mleka.
Bez zgody Agi nie kiwnę nawet półpalcem 😉
Pstrąg łososiowy, pyrki i smażony kalafior 🙂
Na deser, pyszne komentarze 🙂 http://wyborcza.pl/1,75478,18551638,andrzej-duda-500-zl-na-dziecko-przed-i-po-wyborach.html#BoxGWImg
Dobranoc 🙂
Króliku, dużo tej Danii i Norwegii nie ma, bo staliśmy tylko chwilę w dwóch portach, Kristiansand i Aalborg. Do Skagen pojechałyśmy z przyjaciółkami autkiem. Z 800 fotek jakieś 700 to statki… za to bardzo ładne. Miejscami istny Turner mi wychodził, bo pogoda była mglista… Muszę dorwać dziecko, bo chwilowo nie mam dostępu do Picasy.
Też mam słabość do Skandynawii i w ogóle borealna jestem, Bożebroń tropikalna. Nie mogłam odżałować, że Dar nie poszedł w pierwszy etap Tall Ships’ Races, bo to był etap cudny: z Belfastu przez cieśninę Minch pomiędzy Hebrydami a Szkocją, dalej na północ, zostawiając po prawej stronie te wszystkie wyspy typu Szetlandy i inne, aż do Alesundu, powyżej Bergen. Ze dwa tygodnie żeglugi albo i więcej. Zaliczyliśmy tylko ostatni etap, pokręciliśmy się po Północnym i tyle. W przyszłym roku pierwszy etap jest z Antwerpii wzdłuż północnych wybrzeży Francji, przez Biskaje do Lizbony. Też pewnie nie pójdą.
Pyszne komentarze na temat Dudusia przypomniały mi, nie wiedzieć czemu, taką piochnę:
https://www.youtube.com/watch?v=PKh68MFd2Do
Niesamowite historie o genomie ośmiornic i ich systemach nerwowych. A może by jednak nie jeść a zaprzyjaźnić się?
Znalazłam ciekawą stronę na Tubie. Studio filmowe Tor zamieściło swoje filmy. Obejrzałam „Medium” z 1985 po rekonstrukcji cyfrowej bardzo dobrej jakości.
Tam jest wiele filmów, może ktoś zechce sobie obejrzeć.
https://www.youtube.com/user/StudioFilmoweTOR/playlists
A miałam iść spać.
Ta strona podana przez Andsola w ogóle jest bardzo ciekawa. Ja nawet z niektórymi tabletkami zacząłem tak kombinować, żeby nie jeść, tylko się zaprzyjaźnić. 🙂
Ponieważ nic innego pilnego nie ma, a jak długo można o Dudzie, to dodam, że od początku życia blogowego wyznawałem miłość do ośmiornic. Z czasem pasje wypalają się i może miałbym już tylko dla sześciornicy, ale ten artykuł o genomie rozniecił dawne namiętności.
Dzień dobry 🙂
kawa
Dzieńdoberek! Andsolu, z zapałem rzuciłam się na ośmiornicę i przyznaję rację Bobikowi, cała ta strona jest ciekawa. Wzmianki o dudach, to straszna nuda, ale… jak tak dalej pójdzie to może uda mu się skompromitować ten nierealistyczny program wyborczy jeszcze przed wyborami bez szczególnej pomocy opzycji? Nadzieja umiera ostatnia.
herbata 🙂
ach ta Irkowa kawa 😆
brykam
szeleszcze
balkon, balkon, balkon
🙂 😀
brykam
fik fik
bryk
brykam fikam
🙂 🙂 🙂
Dziękuję, Wodzu 🙂 Wyglądam jak belfegor a czuję się jak naćpany bezmózgowie 👿
Dzień dobry 🙂
Samego Dudy rzeczywiście nie byłoby co rozkładać na czynniki pierwsze, ale październikowe wybory to jednak może być event na kilka lat kształtujący oblicze ziemi, tej ziemi. I o tym, że prezydent pracuje wyborczo na rzecz PiS-u rozmawiać warto, a nawet trzeba. 🙄
Dzień dobry 🙂
Postaram się za bardzo nie dudzić 😉
Córasek dzisiaj odlatuje, chlip…
Ach, jak cudnie! Jeszcze nigdy nikt mnie nie porwał. 😎 W przyszłym tygodniu zaczynają się koncerty i będę musiała wychodzić o niespotykanie wczesnych godzinach, żeby na nie zdążyć. Gdybym potrzebowała pomocy przy wyjściu, z pewnością się zgłoszę. 😀 A Bobik koniecznie powinien wziąć udział w porwaniu od innej strony, dla dopełnienia swoich porwaniowych doświadczeń.
Pewnie juz wszyscy przeczytali, wiec przejde bez wiekszych wstepow.
Mam troche problemu z tym Listem Anonimowego katolika zamieszczonego dzis i skomentowanego przez Jaroslawa Kurskiego na lamach GW. Nie jest to jeszcze dokladnie przemyslane i uporzadkowane, ale z grubsza moja niepewnosc jest nastepujaca.
1. Anonimowosc Autora, ktory jest podobno kims znanym, przynajmniej w kregach katolickich. Jak sie przystepuje do tak pryncypialnej krytyki Kosciola katolockiego w Polsce, to jednak nalezy ujawnic swoja tozsamosc, inaczej krytyka jest zza wegla i nic nie kosztuje.
2.Glownym argumentem Autora jest zdaje mi sie zasada (correct mi if I am wrong) „place i wymagam”. Jest to bardzo dobra zasada jak sie ma do czynienia z hydraulikiem, jej nosnosc jest jednak watpliwa gdy chodzi o instuticje stojaca na strazy deklarowanych zasad. Wec choc jestem bardzo za tym, aby wierni wywierali nacosk ekonomiczny na Kosciol, nie jest to arguent w pryncypialnym sporze z ta instytucja. Dla mnie nie jest.
3. Last but not least, nie prypomonam sobie takiego momentu w dziejach Kosciola katolickiego, w ktorym glosilby on i praktykowal „milosc i tolerancje”. Never! Owszem byly koscioly chrzescijanskie, ktore po latach bledow i wypaczen, reflesji i debaty nawrocily sie na
„milosc i tolerancje”, ale nie nalezal do nich historyzcnie nigdy hierarchiczny kosciol katolicki, choc zdarzali sie w nim i zdarzaja nadal ludzie pokroju naszej Siodemeczki, ks. Lemanskiego czy tez mojej ukochanej dr Heleny Pyz, swieckiej misjonaeki w Indiach, od lat prowadzaej osrodek leczenia tredowawatych. Gdyby w kosciele katolickim by chciaz jalis krotki moment praktykowania „milosci i tolerancji” to jest szansa, ze pisalam bym to dzis po hiszpansku i nosilabym nazwisko Ximenez, tak jak sie nazywali moi przodkowie.
Ciekawan co Wy o tym myslicie.
Właśnie wydałem Sumę na coś, co było niby Konieczne ale myślę, że to kwestia Genetycznie Źle Ustawionego Lejka. Powinien być jak Y, dużo wchodzi i mało a niechętnie wychodzi. A u mnie jest jak Λ i w tym Kłopot.
Mnie też się niepodoba ten list, ale z innych powodów niż Helenie. Napisany jest tonem histerycznym, pełnym emocji. Przypomina kazanie ks Skargi. Ktoś dokopał znienawidzonemu klerowi i ulzył sobie. Jeżeli pisząc miał cień nadziei, że ktoś zaatakowany się zastanowi to myli się, ton wypowiedzi daje pretekst, by nie traktować tych słów poważnie.
Heleno, chyba autorowi nie chodziło o płacę-wymagam, ale podkreślenie obłudy i chciwości kleru. Ja tak odebrałam.
Masz racje, ale ten motyw place-wymagam jest najsilniej wydobyty. Co do tonu. MNie ten ton nie przeszkadza, bo jest on utrzymany w poetyce pamfletow politycznych (J’accuse) i sa oczywiscie momnety, kiedy taki wlasnie ton jest wlasciwy. Wydaje mi sie, ze to jest dokladnie wlasciwy moment – zarliwej filipiki. Wolalabym jedna wiedziec, kro jest pod nia podpisany.
Mnie nie przeszkadza ani ton (też mi się widzi przesadzony celowo, zgodnie z poetyką takich wystąpień), ani anonimowość (chyba spowodowana chęcią zaznaczenia, że „w naszej wspólnocie każdy głos tak samo się liczy”). Co mi w tym momencie bardziej wadzi, mimo formuły listu otwartego, to udział w sprawie takich osób jak Helena czy ja, w przeciwieństwie do Zwyczajnej, która wszelkie uprawnienia posiada. 😉 Bo Autor wyraźnie wybrał się tu naprawiać Kościół, nie społeczeństwo, a mnie do wewnętrznych problemów Kościoła nic. Te niech sobie naprawiają sami. Mnie obchodzi wpływ duchownych na ludzi, także niewierzących i to jest wprawdzie z finansowaniem ściśle związane, ale wbrew pozorom wcale nie na aż tak poczesnym miejscu, jak się to zdaje sukienkowym. 🙄
Ja przeszlam do dalszej lektury GW. Super artykuł o Misiu z okienka. Jest w tym numerze jeszcze niejedno do poczytania, ale cały weekend przede mną. Kupowanie GW na Podhalu to osobna przygoda, tutaj takiej się nie sprowadza. Wreszcie pożyczyłam od wczasowicza, który dziś z miasta przyjechał.
Aha, już zdradziłam że opuściłam swoje gnizdko na kilka dni i buszuje pod Tatrami. Ku mojej rozpaczy Taterki zasnute dziwną mgłą i nie można ich podziwiać. Sucho, gorąco. Białka to kamienne koryto z cienkim ciurkiem wody, drzewa przy zakopiance w kolorach jesieni. Jest surrealistycznie- to faktycznie klęska.
Dopiero teraz przeczytałam ten list.
Uważam, że dobrze się stało, że powstał.
Nie znoszę anonimów, ale zakładam, że magister prawa kanonicznego jest zatrudniony przez KK i ma, jak w banku, że zatrudniony być przestanie.
Oczywiście, że zostanie zignorowany, a GW nie jest wiarygodnym medium dla sporej grupy wiernych i potraktują ten list, jeżeli w ogóle się o nim dowiedzą, jako żydowską prowokację.
Ale niech ludzie piszą, niech piszą, bo jednak zawsze do jakiejś części dotrze, rozejdzie się wieść, może się wreszcie policzymy i powiemy dosyć. KK w wielu krajach jest zupełnie inny, oczywiście dla polskiego kleru to upadek. Może i upadek, ale dopiero z niego można zacząć budować prawdziwą wspólnotę mającą cokolwiek wspólnego z tymi, którzy ją założyli.
Zgadzam się całkowicie ze wszystkim, co napisała mt7.
Lubię KK w innych krajach, najbardziej w tych, w których nie rozumiem kazania.
Zwyczajna
w takim razie polecam Chorwację. Bardzo pięknie i radośnie tam w kościołach śpiewają 😉
Nie zgadzam sie z Bobikiem, ze jest to wewnetrzna sprawa Ksciola. Nie chwili gdy biskupi stawiaja pod scianka parlament i prezydenta kraju i ich de facto szantazuja sankcjami za prace i za glosowanie zgodne z sumieniem. W tym wlasnie momencie przestaje to byc wewnetrzna sprawa koscielna.
Natomiast zgadzam zie z Siodemeczka, ze dobrze, ze list zostal ogloszony. Wolalabym aby byl podpisany, z calym ryzykiem jakie to za soba pociaga dla Autora.
Zwyczajna, jaki jest tytuł artykułu o Misiu? No i autor, to powinno wystarczyć, by odnaleźć wersję elektroniczną.
Oj, przepraszam, znalazłem, Zrobieni w Misia. To Syndrom Lodówki, otwieram i nie widzę ementalera, który szczerzy na mnie opakowanie.
Heleno, ja nie twierdziłem, że wewnętrzną sprawą Kościoła jest polityczny szantaż. Na ten temat mam jak najbardziej „propaństwowe” zdanie. Szczekałem o tym konkretnym liście i o tym, że jego autor źle – moim zdaniem – sprawę ustawił, pozwalając z niej zrobić wewnętrzny problem Kościoła (bo jak się Kościół utrzymuje, to w zasadzie jego biznes, póki nie odbywa się to z naruszeniem prawa albo z ostentacyjnym lekceważeniem przyzwolenia społecznego). Ale teraz wczytałem się dokładniej po raz drugi i nawet sam ze sobą zacząłem się nie zgadzać. 😛 Coś mi się źle stanowisko autora przypamiętało i dyskutowałem z tym, co sobie wyobraziłem, a nie z tym, co naprawdę było w tekście. Więc się wycofuję, głęboko zawstydzony. 😳
Do głuchych mówi, ale dobrze, że mówi.
Króliku, trzymam w gotowości Dudową Politykę. Wysyłać czy nie wysyłać – oto jest pytanie 😉
A z czym dokładnie się ze sobą nie zgadzasz Bobiku?
A jeszcze wrócę do tego czy ja mam większe prawo niż np. Ty, Bobiku, się wypowiadać nt KK? Nie wiem, bo nie jestem pewna czy jestem „in” czy „out”. Jak prezydent Komorowski jest out, to ja z pewnością też. Jestem ochrzczona, nie wreczylam duchownym aktu apostazji- to może jestem in? Intelektualnie jestem poszukująca. Etycznie… No nie będę się spowiadać publicznie, ale pewnie jak większość ludzi, wzloty i upadki. Chyba każdy, komu zależy na normalności życia społecznego powinien reagować na zjawiska, które zagrażają dobru wspólnemu. Jeżeli w Iranie zgodnie z prawem szariatu kamienują kobietę, nie traktujesz tego jako wewnętrznej sprawy wiernych. Nie można więc przechodzić obojętnie w Polsce, gdy się poniża publicznie uczciwego człowieka lub kłamie na szeroką skalę, co innego mówi a co innego robi, mniej wykształconym i obytym robi wodę z mózgu wykorzystując media. Uważam, że reagowanie na takie patologie jest obowiązkiem każdego uczciwego człowieka, bo patologia w Kościele jest jednocześnie patologią społeczną. Tym groźniejszą, że o dużej sile oddziaływania.
Mnie zastanawia, dlaczego tylu gołębiastych pokazało jastrzębie pazury? Tylko nie mówcie mi, że to zwieranie szeregów w obliczu, bo to już tak durne, że trudno uwierzyć, a co dopiero zrozumieć.
Nie zgadzam się ze sobą w tym, że finansowanie KK jest jego prywatną sprawą. Nie jest (i autor listu nigdzie tego nie napisał), dopóki zaangażowane są w to publiczne pieniądze.
Ja religijnie nie poszukuję w obrębie katolicyzmu, więc nawet na to nie mogę się powołać. 😉 Nic a nic mi do tej instytucji w sensie wyznawczym i organizacyjnym. Jest mi natomiast tak samo blisko, jak do każdej innej, w sensie oceny moralnej. Tu wszystko jedno, czy to jest Polska, Iran, czy Tybet (i dlatego wolno autorowi listu zdanie o fnansowaniu KK z publicznej forsy wyrazić, bo to oprócz strony organizacyjnej ma również moralną).
Patologia w organizacji religijnej nie jest według mnie z automatu tym samym, co szeroko rozumiana patologia życia społecznego, ale to osobny temat, którego nie chcę rozbabrać i zostawić. 😉
Zresztą dla niektórych organizacje religijne jako takie są patologią, a i same religie tyż. 🙄
Haneczko, prawicy zaiste brakowało w ostatnich latach momentów triumfu. A gołąbek normalne zwierzę, nie święte i jak każde zwierzę lubi sobie od czasu do czasu wygrać. 😈
Jednak dobranoc 🙂
Dzisiaj/jutro tyram w ruinach nieistniejącej instytucji 🙄
Pazurami się nie wygrywa. To mylenie siły z przemocą.
Spadam, ale to już 🙂
No, przecież oni to stale mylą. I nie tylko oni, powiedzmy sobie uczciwie. Po naszej stronie takich pomyłek też jest niemało.
To może i ją pójdę spać. Nie uważam samego faktu zrzeszania się religijnych ludzi w organizacje wyznaniowe za patologię, tak długo jak te organizacje pomagają ludziom zyc, nie nawołują lub nie praktykują nietolerancji i nienawiści.
Dobranoc
A żeby pokomplikować myślenie o tym świecie, to najsensowniejszy w kwestii religijnej kraj, który w stareńkiej lecz jarej konstytucji żadnych odwołań do żadnej bozi nie czyni a wszystkim pozwala wierzyć w cokolwiek, zorganizowali potomkowie fanatyków religijnych tak podziabanych, że we własnym kraju nikt nie mógł więcej z nimi wytrzymać.
W góry, w góry, miły bracie
Tam przygoda czeka na cię
Dziendoberek!
Próbuję pokonać lenistwo.
Dolina do siedmiu źródeł na Slowacji, to mój dzisiejszy cel.
Gorąco!
Dzień dobry 🙂
kawa
Też rozpoczynam urlopowanie. W pierwszym tygodniu Roztocze 🙂
herbata 🙂
balkonowo szeleszcze
sobotnio brykam
😀 😀
Przyjemnych chwil urlopowiczom i pozostałym też. 🙂
Ja jeszcze śpię, jakby co, tylko chciałam zobaczyć tę dolinę.
Dzoeń dobry 🙂
Na blogu, gdybyśmy się uparli, 7 źródeł kawyherbaty też byśmy się jakoś dogrzebali i nie będzie Słowak pluł nam w twarz. 😈
Ale oczywiście 2 z nich są niewątpliwie przodujące. 🙂
Dzień dobry.
Podniesie ciśnienie z rana, kawa może poczekać:
„Tomasz i Małgorzata Terlikowscy przekonują, że dziewczynki szczepione przeciwko wirusowi HPV, który powoduje raka szyjki macicy, będą bardziej swawolne seksualnie….”
Zwyczajnej normalnie zazdroszczę Tatr!!!
Sprawdzam oferty Deutsche Bahn – mogę za jedyne 29 euro dojechać ze Szczecina do: a)Salzburga , b) Garmisch-P./Mittenwald … i w kilka innych miejsc.
Blisko!!! Bardzo korci. 🙂
Mar-Jo
Wprawdzie córki nie mam, ale tak sobie myślę, że pewna swawolność seksualna jest zdecydowanie zdrowsza od raka szyjki macicy. Więc Państwo Terlikowscy, oczywiście, mogą dokonywać wyboru, co im bardziej odpowiada, ale wyłącznie dla siebie.
Haneczko
Z tą pokojowością gołębi to jakiś mit. Wymyślili sobie i tak to pokutuje. Chociaż z drugiej strony, może to nie jest żaden przypadek, że gołąbek stał się jednym z symboli religii.
Fakt, przypadek to nie jest. Modelowanie głowy przeciwnikowi należy do ulubionych zajęć wszelkich gołąbków spod ideoloskrzydła, co choćby na przykładzie szczepień widać. 🙄
czy moge politycznie w sobote (pytanie retoryczne 🙄 )
Dla zwykłych ludzi, nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie, głównym czynnikiem zapewniającym bezpieczeństwo jest zwalczanie militaryzmu we własnych krajach.
Dzień dobry 🙂
Jak tak, to pozbawcie mnie złudzeń do końca.
Czy baranki też nie są łagodne?
w gory? moze jesienia pozna, albo wczesna zima
teraz tylko balkon (w cieniu) 🙂 😀
Czy wirusa HPV na swawolne dziewczynki nie przenoszą „przypadkiem” swawolący chłopcy?
Chłopiec z HPV to po prostu zjawisko przyrodnicze nie do okiełznania, więc ratuj się, kto może.
A kto nie może, niech się zaszczepi.
Chłopcom wolno swawolić do woli. Państwo Terlikowscy mówią o kiełznaniu tylko dziewczynek, ze szczególnym uwzględnieniem „swoich” 😈
Odpowiadam Rysiowi.
Przykład Ukrainy pokazał, że państwo musi posiadać środki, żeby chronić swoich obywateli.Parady i prężenie muskułów jest śmieszne, to zabawy chłopców, którzy niedorośli.
Jestem pacyfistką, nienawidzę przemocy w każdej formie, ale nie wiem, jak zapewnić bezpieczeństwo wobec narastającej agresji w wielu miejscach świata.
Francji nie udało się nauczyć swoich obywateli tolerancji i otwartości. Nie zadbała o ich dusze.
to zakończenie artykułu
Żydzi uciekają z Francji. Bilet w jedną stronę dla całej rodziny finansuje Agencja Żydowska [REPORTAŻ]
Mnie najbardziej w tym artykule uderzyło, że uciekają w tą i z powrotem po wiele razy, bo źle się czują w Izraelu, a boją się we Francji.
Jeżeli ten artykuł jest niedostępny, to skopiuję go tymczasowo na swojego podręcznego bloga.
Nie podałam adresu:
http://wyborcza.pl/duzyformat/1,147365,18539944,zydzi-uciekaja-z-francji-bilet-w-jedna-strone-dla-calej-rodziny.html
O man, i uroczystosci maryjne i defilada wojskowa!
Nie oddamy ani jednego guzika!
Glodujace dzieci na wsi byly tylko za bylego prezydenta.
Potrzasac szabelka mozemy tylko bosmy w Unii, ktorej Prezes, autor dzisiejszego sukcesu, tak nie chcial swego czasu!
Ugh…
A gdy pani Terlikowska jest w kolejnej ciąży, to wynik dzieła bożego czy seksualnego swawolenia? 🙂
Poprawiłam sobie na dzisiaj Humor – przeczytałam szeleszczące urbanowskie „Nie”! A co mi tam 🙂
Jaczejka nie ma co potrząsać szabelką, Króliku, bo państwo wyznaniowe nam nie zagraża. Tak powiedział abep Depo, a kto jak kto, ale on się chyba zna. 😎
Ode mnie też jest wpis na poprawienie humoru i nawet świeży, nie odgrzewany, więc korzystajcie, zanim się pokryje patyną wieków. 🙂
Mam bilet na koncert inauguracyjny Chopin i jego Europa, ale nie pójdę.
Jestem wykończona tymi upałami i nie mam sił.
Trudno. Poczekam na jakieś ludzkie temperatury. Za długo to trwa bez przerwy.
Mogę odstąpić chętnemu, jest elektroniczny na godz. 20 do Filharmonii.