Kosz piknikowy
Na piknik lipcowy* szykuje się Bobik.
Zapasów wszelakich ma niezły zasobik,
swojskiego wyrobu, polskiego patentu,
co koszyk wypełnią mu dziś do imentu.
Jest gruba tu kreska w błyszczącym auszpiku,
aferek i afer pieczonych bez liku
łososie w etosie i gdańskie koreczki,
smażone tyrady, wędzone trzy teczki,
pęk sporych skandali, rój plot w majonezie,
klops z mediów (choć wielki, do kosza też wlezie),
z mielonej półprawdy wyborne wędliny
i jaj jak berety ze cztery tuziny,
ptifurki na deser, a jeszcze do tego
napitek Polaka i to prawdziwego.
Niełatwo to dźwigać, bo każda zakąska
odmienną melodię labidzi lub kląska,
a jak się z tym wszystkim nie dojdzie do ładu,
to może ktoś podejść i rzec „spieprzaj, dziadu!”
Więc stara się Bobik, z przejęcia drżąc cały,
by mu nie pożarły się te wiktuały
lub nie narobiły na środku ulicy
bigosu, rąbanki, czy też jajecznicy
i żeby je donieść, nim wszystkich wystraszą,
do miejsca toastu za wolność.
Za naszą!
_______________________
* w oryginale „czerwcowy”
Jak ja bym chciała, żeby moi rodacy znali te Bobikowe strofy.
To nie może tak tkwić w ukryciu.
😆 😥 😆
łososie w etosie 😆
Herbata
Piknikowe rozrywki
pomylka, tu sa piknikowe rozrywki
Dzień dobry 🙂
kawa
kolejna herbata 🙂 zwykla, czarna, aromatyczna
fik
w telewizji obiecali, ze dzisiaj troche deszczowo, a od jutra z dnia w dzien radosne slonce 😀
bryk bryk brykanko fik
Berlin cieszy sie
fik fiku
🙂 🙂 🙂
brykam fikam
Dzień dobry.
Powtórzę, coś,co Kindze kiedyś powiedziałam.
„Bobik, Ty wstydu nie masz z tym talentem!”.
To było powiedziane z nutą zazdrości.Całą nutą z kropką.
Cudny wiersz!!!!! 🙂
Będę je (wiersze) umieszczać na FB wg. odsłon PA, jeżeli nie zgłasza zastrzeżeń.
Może pod takim hasłem „Bobik na dziś”.
Co PA na to?
Lektura obowiązkowa!!!!
http://wyborcza.pl/magazyn/1,153663,20407700,koscielna-lekcja-polityki-hold-i-omerta-bartos.html#BoxGWImg
Bartoś ma bardzo dużo racji, niestety.
I idzie na gorsze.
W Turcji masowe aresztowania sędziów i prokuratorów. Dziwny ten pucz 😯
Coś lżejszego. Dziś poznałem nowy czasownik. Na pytanie, czy jest ta wędlina otrzymałem odpowiedź: wyprzedała się 🙄
Irku, moze ekspedient/ka tlumaczyl/a na zywo z hiszpanskiego 😀
Pucz bardzo dziwny.
A u nas spostrzegawczy ochroniarz zapobiegl dzis podlozeniu kilku rurobomb w jerozolimskim tramwaju
Ty, Lisku, żyjesz w bardzo trudnym państwie, niezwykłym i fascynującym, ale trudnym do normalnego, spokojnego życia.
I nie widac nikogo kto by to usilowal zmienic.
Ale władze wybierane są demokratycznie, więc widocznie większości głosujących takie właśnie odpowiadają.
Sytuację zewnętrzną macie koszmarna, więc nie jestem pewna, czy – gdyby nawet Partia Pracy miała szanse zdobycia większości głosów – możliwa była poprawa stosunków i pokój.
Bardzo, bardzo Wam współczuję, Lisku, że żyjecie na takim wulkanie.
Faktycznie, Bobik był bezwstydnym talenciem.
Napisałam „był”, ale ciągle się z tym nie zgadzam.
Bobik był, jest i będzie!
Lisek mieszka w Izraelu? Pytam, bo nie wiem…
„Serce roście, patrząc na te czasy…”
http://muzyka.onet.pl/koncerty/jeszcze-bedzie-przepieknie-asp-na-przystanku-woodstock-w-oczach-jej-gosci-z/tb7z48
Być może jestem w mylnym błędzie*, ale wszystko, co się opiera na religii prędzej czy później prowadzi do wojny. Ponadto jakby nie patrzeć, państwo izraelskie zostało sztucznie stworzone, komuś zabrano kawałek łąki czy ogródka, a nawet pustynii, żeby stworzyć kraj dla Izraelitów, rozrzuconych po świecie od tysięcy lat.
Nie można się dziwić, że tam ciągle wre. Jedni i drudzy uważają ten kawałek ziemi za swój.
Kojarzy mi się to trochę ze starszymi osobami w Polsce (coraz mniej ich…), którzy nie mogą się pogodzić z przesiedleniem na Zachód, na którym się urodziłam po wojnie i uważam za swoja Ojczyznę i wcale mi nie tęskno za Lwowem czy innymi miejscowościami tamże, na bywszym Wschodzie.
*mylny błąd – prawa autorskie Nisi, Moniki Szwai.
„Jeszcze będąc na Woodstocku, pan Jan zaproponował, by jakaś organizacja zgłosiła Jurka Owsiaka lub całą Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy do Nagrody Nobla. – Za ten właśnie Woodstock i przede wszystkim za styczniową pomoc. Czas najwyższy, żeby świat się o tym dowiedział, mamy przecież już dwudziestą którąś edycję. Jestem przekonany, że Akademia Królewska przyznałaby mu tę nagrodę.”
Ja za!
Zwrotu „w mylnym błędzie” nie wymyśliła Nisia. Jest dość stary.
A lisek mieszka w Jerozolimie.
Pleonazmy typu: mylny błąd, cofać do tyłu, sędziwy starzec, zabić (się) na śmierć itd. znane i używane bywają (żartobliwie lub serio) od pokoleń. A już mowa urzędniczo-polityczna pełna jest „w miesiącu maju”, „dnia 11 listopada”, „akwenów wodnych” i „faktów autentycznych” 😉
Siodemeczko, mysle ze byla by.
Syjonizm byl swiecki, zaludnienie bylo niskie, ziemie do ’48 byly kupowane, panstwo palestynskie tez nie istnialo, ale ani jedno ani drugie nie jest sztuczne. Sztuczna byla np Jordania. Dalej w temat nie wejde.
Ponadto jakby nie patrzeć, państwo izraelskie zostało sztucznie stworzone, komuś zabrano kawałek łąki czy ogródka, a nawet pustyni… W najlepszym razie pustyni, ale przede wszystkim błota. I nie „komuś zabrano” a „ktoś sprzedawał” a gdy osadnicy po latach pracy przetwarzali błoto w ogrody z cytrynami, sprzedawca arabski pluł sobie w brodę: „jaki piękny ogród za bezcen sprzedałem”. Jeśli znajdziesz choć jeden przykład kawałka łąki czy ogródka odebranego Arabom czy Beduinom, powiadom mnie o tym, a razem zrobimy taki międzynarodowy skandal, że całe BDS spuchnie z zazdrości.
Ciekawe, że Izrael skojarzył Ci się z ludźmi z „bywszego Wschodu” a nie z Kanadą. No tak, w Kanadzie, nie było ogródków ani praw własności, po prostu zgodnie z poradami biblijnymi przyszedł człowiek i wygnał tych dzikusów – bez płacenia im, bo za co?
Dziękuję za wyprowadzenie mnie z mylnego błędu.
Andsolu,
rzeczywiście państwo izraelskie istniało obszarowo od zawsze?
Dzień dobry 🙂
kawa
Dzień dobry.
Miało być wesołe, ale mnie zamurowało.
Chyba na dłużej…
Andsolowi bardzo dziękuję za post.
herbata 🙂 🙂
ogromnie duza herbata 😀
szeleszcze
fik
chmury chmury chmury
bryk fik brykam fikam
🙂 😀
A nie presadzacie z tym zgorszeniem? Nie wystarczy wyjasnic?
Jadę na spotkanie w sprawie pracy w DE.
Trzymajcie kciuki, żebym nie dała się namówić. (Nigdy więcej Hamburga!!!! 🙂 ).
Czytam „Winne strony”.
Zdanie-perełka z książki p. Marka Kondrata:
„Nic nie odpowiedziałem, ale myśl moja wyraziła podziw słowem niezbyt cenzuralnym”.
Dzień dobry 🙂
To fakt, że ludzie często nie mają pojęcia, w jaki sposób powstał Izrael – i wtedy po prostu trzeba opowiedzieć. Tak, jak to zrobił w skrócie andsol.
Wielokrotnie słyszałam w kibucach, które odwiedzałam, stały dowcip, jak to przyjeżdżają turyści np. z USA i mówią: no, ale wy najlepsze ziemie sobie wybraliście na te kibuce 🙂 Prawda jest taka, że było, że tak powiem w przenośni, darcie ziemi pazurami (wiem coś o tym, bo robiła to i moja rodzina, spotkałam też jeszcze trochę tych cudownych ludzi – tzw. pionierów), no i nie tylko pustynię uzdatniano do życia, ale i bagna, co skutkowało straszną malarią. Początki Izraela łatwe nie były (mówiąc eufemistycznie). A dziś, jak się przyjrzeć bliżej tym wszystkim pięknym ogrodom i uprawom, to zobaczymy co parę metrów wystającą z ziemi rureczkę, która co jakiś czas podlewa… Dwa są takie kraje, gdzie wciąż ujarzmia się sprawy związane z wodą: Izrael, gdzie jest wody za mało, i Holandia, gdzie jej jest za dużo. Tam z kolei podziw bierze, jak się obserwuje system osuszania polderów.
Mar-Jo, nie rozumiem, jak „nigdy więcej”, to dlaczego rozmowa? 🙂
Mar-Jo boi się, że ją wezmą na przymusowe roboty do Niemiec 🙂
Tak, opowiadac, a nie gorszyc sie. W tym co napisala Alicja nie bylo zlej woli, nie bylo mischief. Ludzie maja prawo nie wiedziec, jesli sie czyms zanadto nie interesowli, jesli maja luki, albo czytali nie to co nalezalo.
Kazdy ma jakies luki w wiedzy.
Dzień dobry 🙂
A może polecicie jakieś książki, żebym sobie trochę wypełnił lukę? 🙂
Dla chleba,Pani Kierowniczko, dla chleba. 🙂
Poważnie mówiąc – tak jestem zmęczona tym prawie czteroletnim remontem domu, że postanowiłam przełamać opór psychiczny (straszny niewypał z pracą w Hamburgu!) i dać Niemcom szansę a remontowi spory zastrzyk gotówki. 🙂 Po dzisiejszej rozmowie sytuacja wygląda tak: potencjalny pracodawca chce zatrudnić nawet od jutra, a ja dałam sobie czas na zastanowienie do czwartku. Po czwartku mają telefonować.
A propos Turcji, czy to nie symptomatyczne, ze Erdogan rzucil sie z miejsca do gardel sedziow? Tak jakby to sedziowie zorganizowali ten pucz. Oby nie byl to przyklad dla Jarka. Jakis maly i niegrozny puczyk nietrudno by bylo zorganizowac.
Sluszna uwaga Dory, ze o historii Izraela nigdy za wiele, bo narracja zostala zawlaszczona przez jego wrogow i skutki tego widac. Dodam wiec pare rzeczy:
Te „sady i ogrody”, a de facto bagna i piaski, wykupywane najpierw przez Rotschilda, potem przez inne organizacje syjonistyczne, byly w duzej czesci wlasnoscia „absentee landlords”, a nie lokalnej ludnosci.
Po drugie, rezolucja Narodow Zjednoczonych w 1948 brytyjski mandat palestynski zostal podzielony na dwie z grubsza rowne czesci. Jedna miala sie stac Izraelem, a druga Palestyna. Zamiast tego w wyniku wojny wywolanej przez panstwa arabskie, niedoszla Palestyna zostala rozebrana przez Jordanie (dostajac nazwe Transjordania) i Egipt (Gaza) i tak bylo do 1967, czyli prawie 20 lat. Co wtedy przeszkodzilo stworzyc niepodlegla Palestyne?
Po I wojnie izraelsko-arabskiej (1948-49) Izrael rozszerzył swoje granice poza mandat ONZ i odkroił spory kawałek Palestyny.
Władające resztą Egipt i Jordania nie paliły się do utworzenia państwa palestyńskiego, nie przeszkadzał im też rosnący na tym terenie arabski nacjonalizm.
Konflikt ciągnie się od samego początku czyli od podziału Palestyny przez ONZ w 1947 roku (rezolucja 181), zaakceptowanego przez społeczność żydowską i odrzuconego przez arabską.
Warto poczytać sobie o upadku Imperium Osmańskiego, utworzeniu Mandatu Palestyny, roli Ligi Narodów, Brytyjczyków itd.
Materia jest zawikłana, nie do wyjaśnienia w kilku zdaniach na blogu.
Na lipcowy piknik
Ech, Markocie…
Można by powiedzieć, że większości konfliktów, jeżeli nie wszystkim, winne są decyzje przywódców wielkich mocarstw po I i II wojnie światowej.
Rozpatrywanie skomplikowanej sytuacji na Bliskim Wschodzie z całą historią Imperium Osmańskiego, wojen krymskich, bałkańskich i światowych, roli Turcji w tym regionie oraz interesów wielkich mocarstw tamże, pozostawia w „normalnym” człowieku jeno wrażenie chaosu, złej woli i ogólnej niemożności. Tyle tam różnych racji i zaszłości…
A teraz Erdogan robi swoją „dobrą zmianę”, drżyjcie narody 🙁
U mnie gorąc niemożebny a będzie jeszcze cieplej. Pomyśleć, że kilka dni temu powyżej 1700 mnpm padał śnieg, a w dolinach było zaledwie +12 🙄
Markocie, a czy historia Europy jest w czymkolwiek lepsza? Wszystko co piszesz, odnosi sie i do niej, nie tylko do Bliskiego Wschodu i imperium Osmanow… Roznica taka, ze owo imperium po I WS dosc nagle implodowalo pozostawiajac po sobie pustke, ktorej natura nie znosi. Ktos musial te proznie wypelnic. Gdyby nie zwycieskie mocarstwa europejskie, ktore podyktowaly swoje warunki, zrobilby to kto inny. I nie wierze, aby nie doprowadzilo to do innych konfliktow.
jrk,
przecież nie oceniam, która historia lepsza, a która gorsza.
Historia Europy jest NAM przynajmniej trochę znana, natomiast Bliski Wschód to często „niedaleko Damaszku siedział diabeł na daszku”, Ali Baba i Szeherezada, rzadziej Lawrence of Arabia, a komentować się chce 😉
W naszej części świata też zapadały decyzje bez pytania o zdanie zainteresowanych i rysowano granice wedle uznania możnych tego świata, ale jednak nie przy pomocy ekierki i lineału…
I jeszcze cos dodam, skoro jestemy przy Bliskim Wschodzie. _Wszystkie_ kraje arabskie powstale po rozpadzie Imperium Osmanskiego sa jednakowo „sztuczne”, bo zadne nie istnialo przed podbiciem tego rejonu przez Turkow.
Andsolu,
podbój obu Ameryk to inna historia i dla nas bardzo odległa, myślę, że wcześniej czy później by się tak stało, bo przecież człowiek zawsze chciał wiedzieć, co jest za horyzontem. Historia uczy, że nie odbyło się to bezkrwawo, ale też blada twarz nie przybyła do krajów pokoju i miłości, historia uczy nas także o krwawych walkach między tubylcami. Co nie rozgrzesza bladych twarzy, ale taki był naonczas świat, świat zdobywców.
Jeśli chodzi o Kanadę, status First Nation (pierwszy naród, nacja) mają Indianie i Innuici (dawniej Eskimosi), czyli rdzenni mieszkańcy tej ziemi.
Nie płacą podatków, na podstawie podpisanych traktatów zachowują swoje terytoria, gdzie się sami rządzą. Nie wiem, czy w Stanach jest podobnie, ale u nas jest tak właśnie.
też blada twarz nie przybyła do krajów pokoju i miłości, historia uczy nas także o krwawych walkach między tubylcami
Ten argument ma dluuga historie 🙂 Od XVI w. konkwistadorzy tak usilowali uzasadnic ex post swoje podboje – jako uwolnienie ludow lokalnych z pod tyranii grup panujacych (Inkow, Aztekow).
O świecie – przynajmniej do niedawna – dowiadywaliśmy się w szkołach i co to jest warte wiadomo od samego początku publicznej edukacji. Kiedyś wydawało mi się niewiarygodne, że w szkołach francuskich uczono czytania po łacinie (śpiewanie psalmów) a nie pisania po francusku (a po co tym chłopom pisać?), ale jak się człowiek zastanowi jakie bałamutne nacjonalizmy („Kto ty jesteś?”) są wciskane w obowiązkowym nauczaniu, to może by było lepiej gdyby śpiewali te psalmy, choć bez rozumienia.
Jest spory kawałek świata, w którym zdanie typu „WWI zaczęła się jako Trzecia Wojna Bałkańska” było by traktowane jako oczywistość, ale przypuszczam, że u nas podnoszono by brwi: „jakie wojny bałkańskie?” Natomiast „wiedza” o uroczym fim de siècle i nawet znajomość muzycznych utworów odgrywanych w dawnym Krakowie nie byłaby tak rzadka.
To nie jest mój argument i uzasadnianie. Ileś tam lat temu obejrzałam serial na kanale historycznym o tym, jak tu było miło zanim blada twarz sie pojawiła. A czy w Europie Bladej Twarzy było wtedy lepiej? Też się wyrzynali równo…
Dobranoc Wszystkim.
Przed konkwista moze nie bylo calkiem milo, ale po konkwiscie bylo zdecydowanie gorzej.
Dobranoc. 🙂
Lisku,
i tak – i tak, zawsze jest to zderzenie kultur. A ekspansja była nie do uniknięcia, jak nam wskazuje historia i nieważne, czy to Kolumb, czy Pizarro czy inny Cartier, ktoś wcześniej czy później by tu dotarł. Trzeba się z tym pogodzić, że świat jest mały. To o czym piszesz „Przed konkwista moze nie bylo calkiem milo, ale po konkwiscie bylo zdecydowanie gorzej.” to jest zwykłe gdybanie, które do niczego nie prowadzi.
To nie o „zderzenie kultur” (slowow wytrych) tu chodzi, ale o bardzo brutalne mordwanie rdzenniej ludnosci (biali mieli bron palna, nieznana w Nowym Swiecie), nawracanie na sluszna wiare ogniem i mieczem, rabowanie cennych metali, zawleczenie na kontynent nie znanych tam chorob, ktory kosily ludnosc jak mrowki.
Heleno,
jak by nie zwał, kilkaset lat temu tak „odkrywcy” traktowali tubylców. Teraz trudno to oceniać, inne czasy, a jednak nadal się zabijamy nawzajem i w dodatku mamy lepszą broń. Każdy pretekst jest dobry, religia, ideologia, kolor skóry, ktoś komuś coś i tak dalej.
Wydawałoby się, że wreszcie nabraliśmy tyle rozumu, że moglibyśmy się dogadać. A tu wchodzi siedemnastolatek z pochodzenia Afgańczyk do pociągu gdzieś tam w Bawarii i spokojnie operuje toporem.
Kto zasiał w nim tę nienawiść, kto namówił tego człowieka do tego, bo trudno mi uwierzyć, że wymyślił to sam z siebie.
Za moich czasów wczesno-licealnych to był przebój, który traktowaliśmy poważnie.
https://www.youtube.com/watch?v=wTjLZwpmufw
„Gdybanie” to zastanawianie sie „co by bylo gdyby”.
Toteż mówię lisku…gdybać można do przodu i do tyłu czasowo.
Dzień dobry 🙂
kawa
TY MNIE, MIŁA…
Ty mnie, miła, czym prędzej zawieź
gdzieś nad morze albo i na wieś,
żeby przestwór był albo pszczoły,
żebym patrzył na ciebie wesoły,
żebym serce miał znowu czerwone,
a nie czarne i zatrwożone.
Ty mnie, miła, ucisz jak rannego,
powróć sen zmęczonym powiekom.
Ja ci za to kiedyś instrumenty
wszystkie zbiorę najsłodsze, najtkliwsze.
Ja ci za to dam firmamenty
i obłoki najurodziwsze,
strumień kręty i motyla na dnie,
żeby głowie twojej było ładnie.
K.I. Gałczyński
😯
Dzien dobry 🙂
Herbata
Irku, dzieki za mily poczatek dnia 🙂
Lisku, wzajemnie 🙂
Ze o podbojach kolonialnych tu mowimy: ten w Ameryce Polnocnej jest duzo swiezszej daty, niz tu powiedziano. Nie znam historii Kanady, ale cokolwiek liznalem historii jej poludniowego sasiada. Mozna sobie poczytac np. o „Trail of Tears” czyli prototypie wspolczesnych czystek etnicznych:
https://en.wikipedia.org/wiki/Trail_of_Tears
Lata 1830-1850 to chyba nie prehistoria? A bitwa nad rzeka Little Big Horn to rok 1876, jeszcze blizej nas.
Rdzenni mieszkańcy obu Ameryk dotąd wznoszą modły i śpiewy dziękczynne za uwolnienie ich od krwawych lokalnych okupantów, odciążenie od złota, srebra i innego balastu, wystrzelanie bizonów niszczących trawniki i nawrócenie na właściwą religię…
First Nation nie ma na co narzekać, przecież nie płaci podatków. A tu jakiś 17-latek wchodzi do szkoły i spokojnie otwiera ogień…
Tablica na glownym placu Cuzco (dawnej stolicy imperium inkaskiego), postawiona z okazji oficjalnych swiat 500-lecia odkrycia Ameryki:
http://vanderkrogt.net/statues/object.php?webpage=CO&record=pe001
🙂 🙂
Na ochłodę
Bry. 🙂
U nas nie ma upału, więc ochłoda nie potrzebna i pewnie dlatego nie otwiera się linka Markota.
Czy myślicie, że Erdogan był autorem zamachu na siebie?
U nas w cieniu wielkich wydarzeń PiS spokojnie demontuje państwo.
Chyba tylko wielkie bankructwo może nas uratować, ale wtedy wszyscy zapłacimy, a PiS zwinie majdan, tak jak ojcowie Brexitu.
Prawa człowieka w Turcji
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1230244500320715&set=a.291466807531827.81218.100000055314619&type=3&theater
Oj, niedobrze, przepraszam 🙁
A teraz?
mt7, Erdogan prorokował pucz od dwóch lat i widać, że był na taki wypadek nieźle przygotowany tj. musiał mieć naszykowane listy wrogów, których się pozbędzie przy stosownej okazji.
A wsparcie ma w tureckim PiS-o-podobnym elektoracie z Anatolii
Och, poziomki! Chyba pójdę szukać.
Kiedyś jagody i poziomki same przychodziły na podwórko.
Markot jak zwykle wie najlepiej, nihil novi.
Lepiej niech ja tu się nie odzywam, głupoty takie gadam…
Ale mówią, że to jest nieprawdopodobne, żeby jakaś grupka wariatów porywała się na pucz, a wyraźnie widać, że nie było poparcia dowództwa armii.
Można by powiedzieć operetkowy pucz, gdyby nie ofiary dotychczasowe, bieżące i przyszłe.
Ale o co Ci chodzi, Alicjo?
Markot odpowiada na moje pytanie, a ja chcę poznać różne zdania i argumenty.
Masz swoje zdanie na różne tematy i dobrze, nie musimy sobie z dzióbków pić, żeby rozmawiać.
A zawsze można poznać inny punkt widzenia i inne argumenty i to jest cenne, więc się nie obrażaj, proszę.
Nie obrażam się, Mario.
Tak czy owak nemo vel markot wie lepiej.
Kiedyś pewna Basia u Owczarka pouczała mnie/nas, że oburzanie się na wydarzenia z przeszłości jest ahistoryczne i – jak zrozumiałam – infantylne.
Chodziło chyba o armię amerykańską i Indian.
Lubię Markota, chociaż czasami się nie zgadzamy.
Patrzymy z różnych perspektyw i to jest zrozumiałe.
Chociaż, oczywiście, bywam też wytrącona z równowagi. 🙂
Mój poprzedni komentarz czeka w poczekalni i może niech PA rozstrzygnie, czy musi się ukazać.
Nie pierwszy to raz, ale dziękuję za uznanie 🙂
Więcej poziomkowej ochłody
PS. to było do komentarza z 15:57
Boss znad Bosforu
Dzień dobry.
Poziomki!!!! Lisek wspominał kiedyś o tęsknocie za poziomkami.
W dzieciństwie jadałam dużo dorodnych i słodkich poziomek. Ale ogród został zabrany później pod zabudowę. Niestety…
Te poziomki, które przychodziły na podwórko w letniej porze razem z jagodami, były z lasu.
Kiedy budził mnie okrzyk – jagody, jagody, poziooomki – to wiadomo, zaczęły się wakacje.
Panie przynosiły te frykasy w wielkich wiklinowych koszach i dosyć szybko pozbywały się towaru.
Bladym świtem, owinięte wielkimi wełnianymi chustami wiązanymi w pasie, dźwigały te wielkie kosze, a na plecach w tych chustach wielkie bańki z mlekiem na sprzedaż. Rozjeżdżały się po mieście w autobusach i tramwajach i wielu im złorzeczyło, bo zajmowały dużo miejsca, a tłok z rana był ogromny.
Mówiło się na nie Baby. Baby z mlekiem, serem, śmietaną, jajkami i co tam jeszcze. Miały swoją stałą klientelę, swoje podwórka.
Nasza przyjeżdżała wiele lat, a później razem z mężem zajeżdżała furą i cały dzień stali na podwórku sprzedając okolicy.
Do ubikacji przychodzili do nas, mój Dziadziuś częstował ich herbatą gorącą, dobrze im robiła zwłaszcza w chłodniejszy czas.
Dobrze wspominam ten czas.
Poziomki i jagody.
Poziomki (dzikie) zbieram na górskim zboczu z widokiem na północną ścianę Eigeru, właśnie zaczyna się sezon.
Ogrodowe rozpełzają się po ogrodzie i rosną, gdzie im się spodoba. Dobre są, ale nie tak jak dzikie. Przede wszystkim nie pachną tak upajająco jak te zbierane na leśnej polanie.
Z dzieciństwa pamiętam dalekie wyprawy do poziomkowego lasu, w tamtą stronę autobusem, z powrotem – pieszo, 6 km. Las z grzybami był bliżej, ca 3 km, do jagodowego trzeba było jechać pociągiem 12 km. Teraz jagody zbieram dopiero pod jesień, na wysokości 1800-2000 mnpm.
W Karkonoszach po czeskiej stronie są miejsca, gdzie dorodne jagody można napotkać i jeść, ale nie zbierać w dużych ilościach, bo to park narodowy, w początkach października.
O ile nie zasypie ich wczesny śnieg 🙁
mt7,
coś Ci umknęło wspaniałego z dzieciństwa, mianowicie wyprawy na jagody do lasu oraz na poziomki tu i tam. Za moich czasów dziecięcych jeździliśmy na wakacje do Babci w okolice na północ od Krakowa i tam się chodziło „na Lesieniec” na jagody, a na poziomki w odwrotną stronę, Wilcze Doły.
Mówię „na”, a nie po, bo do domu niewiele przynosiliśmy.
Ja niekoniecznie lubię, jak ktoś się czepia moich wpisów, chodziło mi o wpis z 10:43.
Ja tu mieszkam 34 lata i mniej więcej znam ten kraj i wiem, o co tu chodzi, a markot pisze tak:
„markot
wt, 19 Lipiec 2016, 10:43
Rdzenni mieszkańcy obu Ameryk dotąd wznoszą modły i śpiewy dziękczynne za uwolnienie ich od krwawych lokalnych okupantów, odciążenie od złota, srebra i innego balastu, wystrzelanie bizonów niszczących trawniki i nawrócenie na właściwą religię…
First Nation nie ma na co narzekać, przecież nie płaci podatków. A tu jakiś 17-latek wchodzi do szkoły i spokojnie otwiera ogień…”
Markot. Nie znasz kraju, w którym ja mieszkam 34 lata i owszem, wyglądam poza swój ogródek. Nie czepiaj się.
Dobranoc.
Każdy ma własne wspomnienia. Ja swoje lubię.
Gubię się w lesie z pięciu drzew.
Jestem miejskim dzieckiem.
Markot, masz rozległy ogród. 😀
Sezon na jagody jest właśnie teraz. Trwa do jesieni, ale w lecie są najlepsze i łatwo dostępne.
Oczywiście, że poziomki ogrodowe nie umywają się do dzikich dzikie poziomki. Teraz są nawet płożące, całoroczne, można je hodować w wiszących pojemnikach na balkonie.
mt7, 😀
Kiedy się znad tych jagód wyprostuję, to mam taki widok
Poziomki ogrodowe owocują do późnej jesieni, ale najatrakcyjniejsze są, oczywiście, zanim dojrzeją truskawki, a potem pod jesień.
Teraz mam mnóstwo podlewania, ale też nastał sezon ogórkowy z pierwszą mizerią na dzisiejszą kolację 🙂
Mar-Jo, Ty masz pamiec 😯 🙂 Rzeczywiscie tesknie do dzikich poziomek, ostatnio kosztowalam na poczatku szkoly podstawowej 🙂 Potem natknelam sie na hodowlane, ktore byly jak piata woda po kisielu tamtych.
(15:57) Zdawalo mi sie ze jest niepisana zasada ze na blogu kazdy sam decyduje czy chce wystepowac pod wlasnym imieniem czy pod nikiem, a jesli pod nikiem to jakim.
To samo wyrazone po Bobikowemu 🙂
Owoce „dzikie” mają to do siebie, że pachną piękniej i smakują lepiej niż nawet rwane prosto z grządki. Dotyczy to poziomek, malin, jeżyn, borówek i chyba całego bogactwa leśnego runa… Na polanach Beskidów i Bieszczad rosną jagodowe pastwiska, gdzie przykucnąwszy w jednym miejscu można paść się nawet z pół godziny, a potem przesunąć się o metr i kontynuować…
Siodemeczko (16:11), masz oczywiscie racje (Ty i Basia), to jest anachronizm, ale chyba nie da sie go uniknac gdy zdarzenia z tamtych czasow maja praktyczne implikacje do dzis. Tak jest m.i. w wypadku autochtonow w Amerykach i w wypadku potomkow niewolnikow wspomnianych wczesniej przez Jrk.
Przeklejam od Moskwy:
„CHODŹMY RAZEM!
20 lipca 2016 roku PiS przeprowadzi przez Senat kolejną ustawę o Trybunale Konstytucyjnym. Usankcjonowany zostanie w ten sposób demontaż demokratycznego państwa prawa – wbrew postulatom jednoczącym tych wszystkich z nas, którzy od jesieni tworzą ruch obywatelskiego protestu.
Niezależnie od tego, czy sprawę Trybunału przegraliśmy i czy cokolwiek da się jeszcze osiągnąć w jego obronie – dyktatura stawia właśnie haniebną kropkę nad i. To się musi spotkać ze zdecydowanym, solidarnym protestem wszystkich środowisk i wszystkich obywateli, których od miesięcy jednoczy obrona państwa prawa.
Wspierają nas wszyscy najwybitniejsi prawnicy i ich organizacje, ludzie kultury i sztuki, także Parlament Europejski, Komisja Europejska i Komisja Wenecka. Wszystkie dotychczasowe stanowiska nie pozostawiają wątpliwości – rząd PiS-u niszczy gwarantowane przez Konstytucję demokratyczne państwo prawa. Również prezydent USA Barack Obama w czasie warszawskiego szczytu NATO przestrzegał rząd PiS przed rujnowaniem demokratycznych norm i gwałceniem demokratycznych swobód. Ale demokracja zależy przede wszystkim od zwykłych obywateli – od nas.
Wspólny protest jest naszą powinnością. Tyle jesteśmy winni tym wszystkim, których walce i wysiłkowi zawdzięczamy ćwierćwiecze wolności i demokracji w Polsce, najlepsze 25 lat w naszej historii. Obrona Trybunału Konstytucyjnego, niezawisłości sędziowskiej i trójpodziału władz – to dla tych celów i stojących za nimi wartości powstał w 2015 roku oddolny, ogromny demokratyczny ruch obywatelskiego sprzeciwu – Komitet Obrony Demokracji.
W pluralistycznej różnorodności, która jest sama w sobie wartością i która demokrację buduje, narodziły się też inne ruchy i grupy obywatelskie. Wszystkim z nich drogie są wartości demokratycznego państwa prawa. Protestujemy w różnych miejscach i różnymi metodami, łączy nas jednak świadomość, że nie można stać obojętnie, gdy narzucane jest bandyckie prawo i deptane są drogie nam wartości.
To już nie jest tylko sprawa taktyki społecznego oporu. To sprawa etosu demokratów. Brońmy go wspólnie. Solidarnie.
W dniu obrad Senatu środowiska Obywateli RP, Demokratycznej RP, Obywatelskiego Ruchu Demokratycznego i inne grupy skupione w Koalicji Organizacji Demokratycznych organizują solidarny protest przeciwko likwidacji Trybunału Konstytucyjnego.
Zwracamy się do wszystkich, którym los ich kraju nie jest obojętny, o wspólny protest. Prosimy o udział Komitet Obrony Demokracji i uczestników tego ruchu, prosimy o wsparcie organizacje pozarządowe od lat zaangażowane w obronę praw człowieka, apelujemy również do demokratycznych partii opozycyjnych i środowisk ich wyborców. Bądźmy tego dnia razem. Przed budynkiem Sejmu i Senatu. Po to, by dzień haniebnych czynów rządzącej partii nie stał się również dniem naszej hańby.
Naszą powinnością jest bronić Trybunału Konstytucyjnego do końca. Przyjdźcie pod Sejm 20 lipca, nasz protest rozpoczynamy o godz. 10:00.
Bądźmy tam razem, bez względu na szyld partyjny i przynależność organizacyjną. My – naród. My – obywatele”.
Nie wiem kim jest Moskwa Sadowa – ktoś w komentarzach na GW to ujawniał, ale ponieważ nawet przy wymianie maili on był „Moskwa” to nie miałem za stosowne zapamiętywać tych danych, jak chce być zwykłym Moskwą, to jest. I tylko patrzyłem z podziwem jak GW promowała jego blog w grudniu, co zapewne kierowało do niego kilka tysięcy osób dziennie — Blox lokował go bodaj na pozycji 50, wyżej niż Orlińskiego i blogi kuchenne.
A potem on się zapadł, i wpisywał wiele komentarzy w GW i wrócił do rozmowy (a raczej tylko do wpisów, bez dbania o komentarze) w marcu, parę razy – i znowu zapadł się w działalność, która na jego blogu nie miała żadnego odzwierciedlenia. Ludzie go prosili, ale on nie odpowiadał ani słowem.
A teraz, po 4-miesięcznym milczeniu, wybucha wysoce patriotycznym apelem i chyba rzeczywiście spodziewa się, że lud wróci znad morza i jeziora, wyciągnie sztandary i zademonstruje. I chyba nie mówią mu, że po demonstracjach wiosny arabskiej czy ukraińskiej rewolucji ludziom będzie coraz trudniej wierzyć, że to ma wiele sensu.
Od PiS-u uczyć się trzeba. Gadać przez lata, ale codziennie, w małym, ale powiększającym się gronie, słuchać tego, co ludzie mówią, jak ktoś wierzy w działania publiczne to robić zadymy – cokolwiek, co dzisiejsi „dziennikarze” rozumieją i są skłonni przekazać. Albo cóś, nie wiem co, bo od bardzo dawna nie występuję na wiecach z mikrofonem i rozwianym włosem (włos wypadł). Ale gwarantuję, że podziwiającemu gronu powiedzieć przez paromiesięczne zniknięcie „pocałujcie misia w końcówkę” do niczego wielkiego nie prowadzi.
Andsolu, on upublicznił apel kilku grup powstałych po odejściu z KOD-u różnych osób i grup, którym nie podobały się jakieś formy działania, lub braku działania tegoż.
Są jeszcze różne inne zasłużone grupy, oraz inicjatywy obywatelskie tworzące petycje w różnych słusznych sprawach, jak choćby o samorozwiązanie się sejmu 😀 i wzywające co chwila na różniste protesty i pikiety.
Są też działania lokalnych jednostek KOD-u organizujące różne takie.
Pod siedzibą Beaty Szydło jest placówka z zegarem niekonstytucyjnych działań rządu. W miarę upływy czasu jest coraz trudniej obsadzać 24-godzinne dyżury na ulicy i nie ma się co dziwić.
Zwoływanie ludzi o 10 rano pod sejm zakłada, że przyjdą sami emeryci i bezrobotni.
Myślę, że część tych aktywności przynosi więcej szkody niż pożytku.
Dzisiaj pikieta, jutro protest, a dziennikarze chcą marszów, najlepiej coraz większych, itp itd.
Organizujemy się w KOD-zie, trwa rejestracja członków i prace nad organizacją, ale też różne prace u podstaw.
Idę spać, bo spałam 4 godziny.
Dobranoc.
Mnie się wydawało, że KOD nie będzie się „organizował” jako organizacja społeczna i to w nim było chyba najlepsze. Nie chcę krakać, ale jak się zaczną wybory na szefa/szefową i tak dalej, to skończy się to, co było, ruch społeczny, taki oddolny i nieformalny. Życzę KOD-owi jak najlepiej.
Dzień dobry 🙂
kawa
Wczorajszy wieczór spędziłem z Czechowiczem wędrując szlakiem ” Poematu o Lublinie”. To już 14 -ty taki spacer. Odbywa się on zawsze w pierwszą pełnię lipcową. Około 100 uczestników wędrowało 6,5 km trasą czytając po drodze na głos ” Poemat…”. W ten wieczór w Muzeum Literackim im. J. Czechowicza wystawiany jest rękopis wiersza. Wieczorem przejrzę zdjęcia. A teraz … teren
Teraz juz jest jasne ze prawdziwy zamach nastapil po zdlawieniu pseudo-zamachu
http://www.telegraph.co.uk/news/2016/07/19/turkey-demands-resignation-of-every-university-dean-in-country-a/
Pojawiają się poglądy, że przygotowania do puczu zostały zdradzone i Erdogan o wszystkim wiedział. O zdradzie dowiedzieli się też puczyści, stąd przedwczesny, rozpaczliwy i źle przygotowany wybuch puczu. Przy tej interpretacji nie zaskakuje też dobre przygotowanie list aresztowań i czystek na obecną skalę.
Bry. 🙂
Lisku, jakiś zamach był, to jasne.
Istnieje coś takiego jak prowokacja, lub zakup kontrolowany.
W CBŚ PiS to była stała praktyka wobec przeciwników partii.
Można wydelegować ludzi, żeby zorganizowali pucz, który jest kontrolowany.
Nie mówię, że tak było, ale zbyt wiele tu amatorszczyzny.
„Według władz sygnał do rozpoczęcia puczu miał dać o godz. 21 gen. Mehmet Disli, brat jednego z posłów rządzącej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) ” z GW
Taaaak, teraz nastąpiła w Turcji lekcja praktyczna dla wszystkich potencjalnych dyktatorków.
Markot, taki scenariusz jest bardzo mozliwy (tez go gdzies napisalam dzien po puczu). Mimo to mysle ze listy – wielu tysiecy ludzi – na pewno mial przygotowane wczesniej; ma wielkiego wroga Gulena na ktorego punkcie ma chyba obsesje, i wyraznie jego bezpieka od dawna zbierala informacje na temat ludzi ktorzy moga tamtego popierac.
Też myślę, że listy były ustalane od dłuższego czasu, a teraz jest pretekst do szybkiej realizacji dyktatorskich zapędów.
W sytuacji, gdy Turcja nie ma szczególnych zasobów finansowych ani surowcowych, a szanse na przystąpienie do UE topnieją do zera, sytuacja Erdogana nie jest wcale prosta. Na razie ma atut strategicznego położenia w zapalnym regionie…
Zabawny był apel Waszczykowskiego o wdrożenie wobec Turcji podobnych procedur unijnych jak wobec Polski.
„Pan Timmermans powinien reagować, Komisja Wenecka może zareagować. To całe instrumentarium, które wykorzystują wobec nas, jest w dyspozycji UE”
Waszczykowski chyba przeoczyl, ze Turcja do EU nie nalezy?
Tam takie drobiazgi, jrk.
A propos Erdogana i Gulena, kazdy Stalin potrzebuje swojego Trockiego…
Nie mogę wyostrzyć wzroku w tych nowych okularach progresywnych.
Muszę ustawiać głowę pod różnymi kątami, żeby uchwycić ostry obraz. 🙁
Mam je już ze 2-3 tygodnie.
Wiecie, jaka jest etymologia słowa „pucz”?
Putsch = zderzenie, kolizja, ale też przewrót, rewolta, wywodzi się ze szwajcarskiego dialektu i pierwszy raz zostało użyte przez niemieckie gazety w 1839 roku, które ten termin spopularyzowały komentując szeroko wydarzenia w Zurychu czyli tzw. Züriputsch.
Kanton Zurych wprowadził w 1831 roku niesłychanie liberalną konstytucję, która gwarantowała suwerenność narodu, wolność wyznania, wolność prasy, handlu i rzemiosła, rozdział władzy, sekularyzację szkolnictwa i inne liberalne postulaty.
Utworzono Uniwersytet Zuryski i seminarium nauczycielskie, które zaczęło kształcić świeckich nauczycieli.
Nie nadążające za szybką modernizacją prawie wszystkich aspektów życia proste i źle wykształcone grupy społeczne łatwo dawały się podżegać i prowokować do protestów i rozruchów przez demagogów i populistów. Doszło do niszczenia maszyn i podpaleń w przemyśle tekstylnym, a w 1839 do ataku pod hasłem „Vorwärts, wer ein guter Christ ist!” ludności wiejskiej na Zurych. Rozpuszczono bowiem plotkę, że z Berna wyruszyły sprzymierzone oddziały, aby „wykorzenić właściwą religię”.
Przy dźwięku bijących dzwonów lud dotarł do centrum miasta, gdzie natrafił na zbrojnych dragonów. Nagle padły strzały i 14 puczystów padło trupem. Od ostatniego wystrzału zginął radca rządowy, który pojawił się z rozkazem zaprzestania ognia…
Dobry wieczór.
Daję tylko znak życia. Serce zamiera patrząc na te czasy…
Siodemeczko, musisz wrocic do oprometry i powiedziec, ze okulary zostaly ZLE zrobione lub dobrane. Jesli musisz ustawiac glowe pod dziwnymi katami. Tak byc nie powinno od pierwszego dnia nowych okularow.
Dobrze zrobione/dobrane okulary progresywne pozwalaja Ci widziec natychmiast. Mozesz jedynie schylac glowe schodzac po schodach, aby patrzec przez gorna czesc szkiel.
Moja E. miala tak niefortunnie ustawione szkla w zamowionych nowych okularach. Wiec uzywala starych. Jednak gdy dowiedziala sie o tym jej optometrka, natychmiast jej nowe okulary odebrala i poprawila. Teraz widzi lepiej w nowych niz w starych.
Woc do zakladu. Szkla progresywne sa dostatecznie drogie, aby starac sie do nich „przyzwyczajac”.
Chyba pójdę, ale co mogą zrobić?
To miały być okulary do komputera i do czytania.
Wymęczył mnie optyk badaniem wzroku każąc mi patrzeć przez małe otworki urządzenia na ostro świecącą tablicę, że po dłuższym czasie przestałam widzieć cokolwiek oślepiona jasnym światłem.
Ustawił mi jakąś dużą progresję między środkiem a dołem, na co zwróciła mi kilkakrotnie uwagę właścicielka zakładu, bo to sprawiało jakiś problem, musieli specjalnie zamawiać szkła.
Efekt jest taki, że widzę ekran komputera rozmywający się, za to bardzo dobrze pomieszczenia domowe i finał UEFA.
Tekst w książce w zależności od odległości i podniesienia głowy.
Ruch głowy ma być odpowiednikiem, jak zrozumiałam, akomodacji gałki ocznej i na tym ma polegać przyzwyczajenie do progresów.
Żeby poczuć komfort i ulgę przy komputerze zakładam stare okulary, które udało mi się samodzielnie skleić klejem dwuskładnikowym.
Płakać mi się chce, bo nie planowałam takiego wydatku teraz.
Może pójdę porozmawiać, zobaczę, co mi powiedzą.
Siodemeczko, moj maz ma taka wade wzroku, ze musial miec dodana dodatkowa pryzme do soczewki, bo jak patrzyl sie w lewo to obraz mu sie zbiegal, a w prawo byl rozbiezny. Ta wada powoduje przechylanie glowy.Studenci optometrii na tut. uniwersytecie wybadali mu te wade,powodzenia. Soczewki profiluje maszyna wedle zaprogramowania (tu miejsce na ludzki blad!). Sa rozne sytemy do profilowania soczewek. Moj optometra uzywa systemu Kodaka. Okulary u nas sa idiotycznie drogie i dlatego nastepne w ramach protestu chce zrobic w Warszawie. Mam juz nowa recepte. Zglosze sie do ciebie po porade co do miejca w Stolycy gdzie sobie okulary sprawic.
Siodemeczko. Te szkla sa dlatego takie drogie, ze oni czesto musza je przerabiac. Czasami cale szklo, a czasami wystarczy mikroskopijne przesuniecie w gore-w dol. Ani przez moment nie powinnas sie wahac. Mogla to byc pomylka optyka, a mogla pracowni, ktora wyrabiala te szkla. To sie zdarza i oni sa na to przygotowani. Mnie sie to nie zdarzylo nigdy , bo od lat moje szkla dobieral 100-letni Pan Wexler, ktoremu nie tylko zbadanie wzroku, ale przystosowanie gotowych okularow do oczy zabieralo po trzy godziny. Ale E. po jakims czasie stracila cierpliwosc do Pana Wexlera i poszla do jakiejs sieci. Okulary nie nadawaly sie do noszenia, wiec kazala zwrocic pieniadze. Teraz ma dobra optometrke ( i bardzo urocza starsza Hinduske) , ktora najpierw zrobila niezbyt dobre i E wsadzila je do szuflady, ale za drugim podejsciem wszystkie wady okularow zostaly wyeliminowane. Jesli Twoje sa do czytania i do kompa, to progresja nie powinna byc zbyt duza, raczej mala, mniejsza niz gdyby sluzyly do czytania i reszty zycia. Wiec nie wykluczone, ze optyk sie pomylil (albo jego recepta zostala zle odczytana). Oni maja ubezpieczenie na takie okazje. To jest wiczone w koszty olularow. Wlascicielka zakladu, jesli uwaza, ze pracownia zrobila Ci okulary dokladnie wedle przypisanej przez optyka recepty , porozumie sie z nim sama. Ty musisz wrocic do sklepu i powiedziec, ze okuary de facto nie nadaja sie do czytania i do kompa. Poprawki sa wliczone, naprawde.
Potwierdzam, że okulary tutaj to droga rzecz, ale też zależy gdzie.
Dobrze jest korzystać z obniżek, jakie czasami mają okuliści i ci od wyrabiania okularów.
Ja, idiotka ciężka, dobrych lat temu może z 10, postanowiłam w Polsce sobie wyrobić okulary. Nie chciało mi się nigdzie za tym biegać, a pod nosem miałam wielkie skupisko różnych sklepów i firm usługowych, w tym…Lense Crafters, którą to firmę mam tutaj pod nosem też! Według znajomych zapłaciłam jak za zboże za przebadanie oczu (niby darmo)i okulary, marne 400 złotych z jakimiś drobnymi.
Zdążyłam je już zgubić jakiś czas temu.
U mnie u okularnika z badaniem i ze wszystkim zapłaciłabym ok. 100$, z możliwością reklamacji jakby co. Mówię o cenach okazyjnych. Nie mam jakiejś specjalnej wady wzroku, po prostu w tym wieku muszę mieć okulary do czytania, a i horyzont ostrzejszy zza okularów do patrzenia.
A skoro przy tym temacie jesteśmy, to w Polsce opłaca się odwiedzić dentystę (a jeszcze lepiej mieć koleżankę dentystkę, jak ja – ale płacę jej niezależnie od przyjaźni), jakiegoś specjalistę potrzebnego, który prywatnie zawsze znajdzie czas i skóry raczej nie zedrze. U nas wprawdzie opieka lekarska darmowa, ale do specjalisty zazwyczaj bywa długa kolejka, zależy też, do jakiego.
No i na co nam zeszło…kiedyś opowiadało się o chłopakach, potem o dzieciach, a teraz o wnukach i lekarzach! Życie jest piękne, tylko krótkie, niestety.
Obawiam sie, Kroliku, ze ceny samych szkiel sa tak samo drogie w Polsce. Najtansze sa w Ameryce, gdzie robilam moje ostatnie okulary zeszlego lata. Zaprowadzila mnie Audrey i szkla progresywne kosztowaly zaledwie $ 400 ze wszystkini szykanami (non scratch, przyciemnienie w jaskrawym swietle, dobra jakosc plastikowych szkiel). To bardzo niska cena. Tu place £500 czyli jakies $800.
Ale oprawki w Polsce sa tansze, choc nie ma naprawde drogich dobrych firm, takiech jak np Tete-a-Tete (najtansza oprawka grubo ponad £300). Ja w kazdym razie nie widzialam, choc mase znajdziesz roznych tak zw. dezajnerskich (Dior, Versace, etc) W USA znalazlam genialna oprawke za $200. Od kilkudziesieciu lat nie mialam takich tanich okularow jak te z Florydy.
Pisalam oczywoscie caly czas o szklach progresywnych, niezbedych przy powaznej wadzie wzroku. Zwyczajne okulary moze wyjda taniej w Polsce, ale z pewnoscia nie progresywne.
Heleno, soczewka to najwiekszy koszt, moje ok $300, do tego oprawki, non scratch i brak odbysku i voila! od ok $500- $600 za takie sobie oprawki. Ceny cesarskie, zwazywszy, ze wlasnie zaplacilam za zmywarke do naczyn $440, chyba jest bardziej skomplikowanana niz okulary. Co wiecej, caly moj nowy samochod (co prawda Nissan Micra) kupilam kilka miesiecy temu za $12,500, czyli jakies 20 do 25 par okularow. Ridiculous!
Tak, soczewki to najwiekszy wydatek. Ja przed wyjadem do Ameryki przymierzalam sie do okularow z ladna oprawka. Oprawka ktora znalazlam i w ktorej bylo mi do twary kosztowala niestety £500 (Ban Raya, czerwona), razem ze szklami kosztowalaby nieco ponad £1000, wiec zalamalam sie i nie zamowilam, Na szcescie. Potem u okulistki mojej E, znalazlam inna piekna oprawk (Tete-a Tete) ktora kosztowala bodaj £360. PRzeszukalam wiec caly internet, majac nadzieje, ze uda mi sie znalezc ja taniej i zamkna cene nowych okularow w granicacj £700-800 , ale one wszedzie kosztowaly tyle samo. Wiec wyjechalam do USA ze starymi, ktore mogly lada moment sie rozpasc (i rozpadly). A ja musze miec okulary 24/7, nawet zasypiam w nich czesto. Kiedy wiec znalazlam w drogiej bardzo drogiej dzielnicy Palm Beach (Worth Avenue) rozkoszna oprawke za (niecale) $200 plus $400 za szkla, to myslalam, ze spotkalo mnie wielkie szczescie. Cos co masz non-stop na twarzy musi byc najlepsze z mozliwych, musisz miec poczucie, ze sa twarzowe i modne. Bo musza ci starczyc na pare lat – w moim wypadku okolo 4-5 lat, zanim sprawisz sobie nowe.
Kiedys w Lucce moja kuma przymierxala oprawke, na ktora ja namowilam – byla olsniewajaca i kosztowala chyba 100 euro. Kupilam sobie taka sama, Gdy 6 lat pozniej stawilysmy sie w tym samym sklepiku w Lucce z Kuma, wlasciciel nas nie tylko rozpoznal, ale pokazal natychmiast te same oprawki! Ale juz nie byly takie modne jak szesc lat przedtem. . Mimo to kupilam. Potem sprezentowalam ja E. i ona ja nosila jeszcze pare lat, bardzo zadowolona. 🙂
Heleno,
oprawki Ray Bana 😉
Ja mam okulary słoneczne, dostałam od mojej dawnej szefowej Helenki i służą mi znakomicie od ćwierćwiecza. Czerwone ci one są, te oprawki. Gubiłam je wielokrotnie, w tym w Polsce w lesie dwa razy!!! i zawsze jakimś cudem się odnajdywały.
Masz rację, okulary to duży dodatek twarzowy i jeśli nosi je się bez przerwy, to już lepiej niech podkreślają naszą urodę.
…bo szkła można zmieniać, a oprawki zachować te same.
U mnie księżyc, że tylko w mordę mu dać, a do okien sypialni dobijał się przed chwilą szopek praczek. Zapomniał drogi do otwartego kompostera? Jerzor twierdzi, ze to młody i może nie zapamiętał drogi.
Rozkoszne są te szopy, ale wolałabym, żeby nie spotkały się z Mrusią, która do każdej żywiny się rwie, a szczególnie do chipmunków.
…przepraszam, że co?!
http://www.fakt.pl/pieniadze/finanse/pensja-pierwszej-damy-prezydentowa-otrzyma-wynagrodzenie-agata-kornhauzer-duda/w4tmxw7
…to znaczy – za co?
Dzień dobry 🙂
kawa
Bry 🙂
U nas najlepsze szkła to chyba firmy Hoya
http://www.hoya.pl/index.php?SID=57907d700d759461687570&page_id=27915
Nie mam do nich zastrzeżeń.
Okulary od zawsze robię u jednego optyka u mnie na Jelonkach.
Zawsze byłam zadowolona.
Są różne bajeranckie salony, ale tam za samo wejście liczą podwójnie.
Alicjo, tu się dowiesz dlaczego pensja dla zony prezydenta
http://audycje.tokfm.pl/odcinek/Pensje-dla-pierwszych-dam-Zakowski-Minimum-uczciwosci-o-ktora-sie-od-dawna-upominalismy/39500
W wielu krajach płaci się z przyczyn oczywistych.
Dzień dobry.
Polecam Frakcji – Henryk M. Broder:
http://www.welt.de/debatte/kommentare/article157193206/Was-hat-das-alles-mit-dem-Islam-zu-tun.html
Ech, ten Broder 🙄 Z roku na rok (czytuję go od ponad 25 lat, głównie w Weltwoche) pogłębia mu się skłonność do skrajnych poglądów, byleby zaistnieć. Zawodowy polemista, zapraszany do talkshowów chyba głównie dla podnoszenia ciśnienia u rozmówców. Antysemitów widzi wszędzie – na lewicy i na prawicy.
Pamiętam jego konflikt z Alice Schwarzer, jej też zarzucił antysemityzm, kiedy zwalczała traktowanie kobiet jako obiektów seksualnych, a on wydawał pismo o zabarwieniu erotycznym.
Nie przebiera też w epitetach i potrafi kontrahenta nazwać „absolutnym psycho”(Chomsky) lub zarzucić wybitnemu niemieckiemu psychoanalitykowi i działaczowi pokojowemu, że uprawia „psychoanalizę na poziomie Al Kaidy”.
Barwna osobowość, ale poglądy bardzo kontrowersyjne.
Broder wzbudził początkowo moją sympatię trafną satyrą polityczną, potem mi z czasem mina rzedła, im więcej koniunkturalnych polemik produkował. Jego entuzjastyczne poparcie interwencji w Iraku ostudziło tę sympatię jeszcze bardziej 🙁
Hmmm. Chomsky jest postacia jeszcze bardziej, mowiac oglednie, barwna…
Może wart jeden drugiego?
Moze, choc Chomsky ma za soba udana kariere jako specjalista od teorii jezykow (lingwistyka? jest taki termin po polsku?). Publicystyka z silnym zacieciem polemisty to jest jego hobby. Natomiast Broder (niewiele go czytalem) jest chyba wylacznie publicysta?
Widzieliscie?
http://goo.gl/4oo9ye
Pisal Milosz: „Jest ONRu spadkobierca Partia”. Dzis zycie dopisalo: „Jest Partii spadkobierca PiS”. Zwlaszcza tej Partii poznego Gomulki i Moczara.
Wszystko widzę, chociaż nie chcę.
Myślę, że członkowie PiS mają dekalog/katalog spraw, w których obowiązuje określona „narracja”.
Do kanonu na pewno należą zachowania Polaków w czasie wojny i ich stosunek do Żydów.
Wg mnie główna wina prezesa polega na pozbawianiu honoru i wstydu podległych mu ludzi. A ten przykład z góry rozchodzi się błyskawicznie kręgami, bo trafia na podatny grunt utrwalony długą tradycją, wtłoczoną w głowy przez pokolenia.
Czuję się, jak we śnie pełnym upiorów.
Mnie zadziwia, ze ci mlodzi ludzie nie rozumieja co to jest historia. Dla nich historia jest tozsama z „polityka historyczna” czyli propaganda. Kto ich tak wyksztalcil? Szkoly i uczelnie w III RP?
Przy okazji, Litwini maja jeszcze wiekszy problem niz Polacy z Jedwabnem…
http://goo.gl/fCds85
jrk, nie, nie szkoły, przecież główny zarzut do PO to brak polityki historycznej, bo ludzie, zwłaszcza młodzież potrzebuje legendy tożsamościowej, a PO to nie obchodziło i dlatego powstały chałupnicze środowiska patriotyczne i znalazły wyznawców.
Cytuję dominujące opinie.
Dzisiaj zmusiłam do wysłuchania rozmowy z dziennikarzem do rzeczy.
On uważa, że codziennie powinno się czcić bohaterów, którzy oddali życie za Polskę. Człowiek żyje przeszłością i uważa, że ma wyłączność na patriotyzm.
Alicja powiedziała kiedyś, że w Warszawie na każdym kroku pomnik poległych i zabitych, a on mówi, że władz Warszawy i mieszkańców to nic nie obchodzi.
Tu jest ta rozmowa, jeżeli chcesz zrozumieć sposób myślenia 'patriotycznego’ dziennikarza.
Rozmawiający mówią niby o czym innym, ale on ciągle powraca do swojego.
http://audycje.tokfm.pl/odcinek/Chrabota-Ludzie-ktorzy-podejmuja-wazne-decyzje-dla-panstwa-powinni-dobrze-zarabiac/39535
Pozytywnie zakręcony nasz stary stażem przyjaciel:
http://www.independent.on.ca/site/?q=node/6040
Co do Litwinów, zachęcę p.t. bywalców Bobikowa do zerknięcie na tekst mojego ojca, napisany prawie 70 lat temu (przed wojną był w Wilnie spikerem radiowym): http://www.andsol.org/wyspa/wojna.html
Siodemko Mnie mniej obchodzi mentalnosc „patriotow” ostatniej godziny, a bardziej mechanizm, dzieki ktoremu ludzie nominalnie wyksztalceni, np. dr historii Szarek, nabrali przeswiadczenia, ze historia jest tozsama z „polityka historyczna”, czyli propaganda:
http://wyborcza.pl/1,75968,20429528,klamstwa-przyszlego-prezesa-ipn.html
No bo jesli nie ze szkol, to z domu? Ale szkoly powinny uczyc uczciwosci intelektualnej nawet jesli w domu takiej nie ma? Czy tez jest to utopia?
Nie tylko Litwini mają problem.Timothy Snyder w ” Czarnej ziemi – holokaust jako ostrzeżenie” dokumentuje mordy na społeczności żydowskiej we wszystkich krajach dotkniętych tzw. podwójną okupacją. Najpierw sowiecką, później nazistowską. Dotyczy to ziem polskich, Litwy, Łotwy, Estonii, a później już terenu należącego to Związku Radzieckiego przed 1939 r. Wszędzie tam w mordowaniu Żydów zawsze uczestniczyła aktywnie lokalna społeczność. Np. w Smoleńsku już przed wkroczeniem Niemców administracja lokalna zorganizowała grabież mienia, zajęcie domów, sporządziła spisy ludności żydowskiej a później włączyła się w zabijanie.
Andsolu, Twoj Ojciec nie wiedzial, bo nie mogl wiedziec, ze w GG dzialanie Niemcow nie zawsze bylo „bezposrednie”. Ta prawda dlugo, bardzo dlugo czekala na ujawnienie, co sie dokonalo glownie dzieki Grossowi i jego „Sasiadom”.
Nie wiem na czym to polega, że historycy nie przyjmują do wiadomości pewnych faktów, lub interpretują je całkowicie odmiennie. To nie tylko polska przypadłość.
PiS i jego środowisko – w tym profesorowie – preferują politykę godnościową, chcą nie tylko innego państwa, innych elit, ale i innej historii i innego społeczeństwa.
Podręczniki mają być zmienione.
Zapodałam Ci, jrk ścieżkę do audycji, bo Piotr Gursztyn nowy szef TVP Historia, cały czas odmieniał przez wszystkie przypadki 'patriotyzm’. Jedyne nasze zmartwienie to brak patriotyzmu i to jest największa zbrodnia. Pani Szydło wrzeszczała (dosłownie) w sejmie:
– Nie kochacie Polski!
Jest obowiązek kochać i już.
Dlaczego dorośli ludzie tak się zachowują, ja nie wiem.
Prezes sfałszował swoją biografię? 🙂
(8. NIE MÓW FAŁSZYWEGO ŚWIADECTWA PRZECIW BLIŹNIEMU SWEMU. O fałszywym świadectwie we własnej sprawie Przykazania nie mówią…).
„Pan Janusz Kubacki-Gorwecki jest szczęśliwym posiadaczem wszystkich 37 numerów „Tygodnika Solidarność”, które zostały wydane między 3 kwietnia a 11 grudnia 1981 roku. Postanowił sprawdzić, jak często pisano w nich o Jarosławie Kaczyńskim. Według niedawno opublikowanej biografii prezesa PiS, Jarosław Kaczyński był jednym z liderów Solidarności, osobą o wiele ważniejszą niż jakiś Lech Wałęsa.
Wynik? … O Jarosławie Kaczyńskim w tych 37 numerach nie było żadnej wzmianki. Żadnej. „.
http://www.kigalczynski.pl/wiersze/owrobelku.html?p=_wi 😈
Mar-Jo, jeżeli nie ma wzmianki to znaczy, że jako osoba dla siebie absolutnie bezcenna, był zakonspirowany tak głęboko, że głębiej już nie można.
Zdumiewające, że takie dziwadła zapatrzone we własny pępek, potrafią pociągnąć za sobą masy, ku utrapieniu i utrupieniu mas.
Dzień dobry 🙂
kawa
Dzien Dobry Bardzo 🙂
herbata 🙂 🙂
bryk
szeleszcze wytrwale
fik
brykam
fik
brykam fikam
Broder jest na marginesie, moze dlatego taki populistycznie polemiczny, a moze dlatego wlasnie na marginesie. Chomsky to tez populizm, ale lewacki, i to jest swietnie tak 😎
w lince o 13:59 (jrk) przemawia narodowiec winnicki, wstretne, oblesne majaczenie nacionalisty, a oklaski huczne
w naszej telewizji pokazali spotkanie pan Merkel i May, powiedziano ze jedna z nich ma fajne buty
bywa
fik fik fik
brykam fikam
W naszej telewizji tez czasami ktos powie cos bardzo glupiego. Ale zawsze mozna zmienic kanal na BBC w nadziei, ze uslyszy sie cos madrzejszego niz buty kobiet u wladzy.
Jeszcze wrócę do wczorajszego wątku.
Ci różni ludzie tak się kompromitują bez zażenowania, jakby byli pewni, że PiS będzie już zawsze trwał u władzy i żadne idiotyzmy, ani chamstwo im nie zaszkodzą.
—————————————-
Kukiz wpuścił narodowców do sejmu, więc plotą, to co zawsze, tylko z trybuny państwowej.
Przecież mówię, że wróciliśmy do Polski międzywojennej.
Najbardziej jestem wściekła na tę połowę moich rodaków, która ma wszystko w tyle i na wybory nie chodzi. Chyba wszyscy nie wyjechali.
Dzień dobry.
Włączyłam bawarską telewizję.Strzelanina w Olimpijskim Centrum Handlowym.Są zabici i ranni. Prawdopodobnie sprawca/y ruszyli w kierunku Stachus’a.
A ja dzisiaj w południe podpisałam umowę o pracę w Monachium… 😯
Gratulacje dla Mar-Jo. Mozna niesmialo zapytac, jaka to praca? Nie zebym byl przesadnie ciekawski…
Wracajac do Chomsky’ego: nie nazwalbym go populista. Lewakiem, jak najbardziej. On jest jak giez, albo troll: przyjemnosc mu sprawia byc przeciw byle czemu. Najczesciej przeciw wszystkiemu amerykanskiemu i izraelskiemu, jako ze jest amerykanskim Zydem. Jako taki jest oczywiscie idolem antysemitow, bo patrzcie: Zyd, a ma za nic Izrael. Podobnie z „miedzynarodowka” lewakow, ci uwazaja wraz z nim, ze swiat bylby duzo lepszy, gdyby nie te wredne USA. Tutaj bardzo ogledna, swiezej daty wymiana na lamach NY Review of Books:
http://www.nybooks.com/articles/2016/06/09/a-case-against-america/
http://www.nybooks.com/articles/2016/07/14/who-rules-the-world-an-exchange/
Wiele lat temu na wymianie studenckiej mieszkalam w Olimpijskim Centrum w Monachium, jest, lub byl tam m.i. duzy akademik, i zostalo mi po tym pobycie wiele milych wspomnien. Byla tam juz wtedy jedna tabliczka z ataku terrorystycznego – na sportowcow izraelskich, teraz dojdzie druga 🙁 🙁
Mar-Jo, mimo dzisiejszych zajsc, gratuluje 🙂
Jakby Mar-Jo chciała, to by to napisała.
Przez te wszystkie lata nikt o to nie zapytał.
Tym nie mniej też Ci gratuluję, Mar-Jo.
Byłam na Marszu Pamięci, ale świat nie chce się zatrzymać na chwilę.
Trzy tygodnie temu wróciłam z krótkiego wypadu do Monachium. Podobało mi się tam. I orkiestrę mają dobrą. Co dzień, to kolejna tragedia. 🙁
tym nie mniej = tym niemniej
DLO (08:56), to jeszcze dobrze, kiedys jeden z naszych glupszych ministrow, po powrocie z konferencji w Stanach (z uczestnictwa w ktorej byl strasznie dumny), na pytanie jak bylo oswiadczyl dziennikarzom ze „Condoliza ma ladne nogi” . Na szczescie juz go nie ma, zostal przylapany na przekrecie finansowym 😉
Chyba każdy kolejny akt terroru ośmiela następnych.
Niezrównoważonych jest całkiem sporo na świecie.
Transport miejski nadal wstrzymany, mieszkancy proszeni o pozostanie w domach…
$%^$& strzelal do dzieci. W MacDonaldzie, w polowie letnich wakacji.
Dobry wieczór,
jakoś się ostatnio uwzięli na Bawarię, parę dni temu Wuerzburg… (to Frankonia co prawda). Byłam niedaleko, właśnie wróciłam, dobrze, że tym razem nie musiałam używać kolei… 🙁
Monachium lubię. A szefowa festiwalu w Bad Kissingen, która właśnie się z nim rozstaje, zamierza właśnie w Monachium rozkręcić nowy. Ciekawe, pewnie będzie po co przyjeżdżać. Pierwsza edycja jakoś pod koniec maja.
No i Monachium to możliwość napicia się piwka z Andechs… 😉
Miło mi było w tych Niemczech, ale smutno. Ten kraj był mi zdecydowanie bliższy, kiedy w nim mieszkała Kinga. Bawaria co prawda daleko, ale np. z Bad Kissingen bodaj bliżej do Kolonii niż do Monachium. Być może jesienią będę miała wypad do Bochum – tak się zawsze cieszyłam, jak udało się załatwić jakiś wypad do NRW, bo była możliwość zlociku… a teraz już mi mniej zależy.
Na zakończenie Marszu zostały odczytane fragmenty wspomnień. Nagrałam to. Jest tu dostępne dla chętnych
https://www.facebook.com/maria.tajchman/videos/1055050074543053/
No tak, jeszcze przecież nie minął rok, a wydaje mi się, że nie ma Jej już tak długo.
Może z upływem czasu jest odwrotnie.
Nie może być tak, że pojedyncze grupki szaleńców zniszczą nasz świat.
Nie wiem, Siodemeczko… Faszysci, komunisci, to byly kiedys male ekstremistyczne grupki. W pewnych momentach wiekszosc staje sie jakby ubezlasnowolniona.
Tez myslalam o Kindze ostatnio. Nadchodzi pierwsza rocznica!
Kroliku, komunisci i faszysci tworzyli nie tak dawno, i w roznych miejscach nadal tworza, bardzo potezne panstwa… Te male grupki byly jakby ich odpryskami. I teraz tez tak jest. Czesc to zorganizowane ataki powiazanych organizacji; inna czesc dziala na podstawie otwartego „ogloszenia”, tak jak bylo kiedys z Salmanem Rushdiem: ogloszono na niego wyrok religijny (fatłe), i oglaszajacy wiedzieli ze juz znajdzie sie ochotnik ktory sprobuje ja wykonac „in his free time”. Samo istnienie organizacji takich jak IS jest odbierane jako tego rodzaju haslo przez roznych oszolomow z misja.
Ale jesli ten z Monachium dzialal sam, ciekawe skad wzial bron.
Tez tesknie do Kingi.
Dzien Dobry
lawina informacji, prawd, polprawd, wcaleprawd. nawet telewizja publiczna (ARD,ZDF) w wielogodzinnych na zywo programach ciagle nawoluje reporterow do swiezych wiadomosci. mozliwosc szybkiego przekazu nie pozwala zastanowic sie, wiec spekulacje, emocje. chodzil mi wczoraj przez glowe Daniel Kahneman. a tak gwaltownie przerwanego zycia zal, ogromny zal
pstryk
ide na balkon szelescic
Dzień dobry 🙂
kawa
… któż nie tęskni
„Dla Niemców szok. Zawsze to oni mordowali innych, odwrotnej sytuacji nie mają przećwiczonej”
Rafał Ziemkiewicz
Na propozycję skasowania tego skandalicznego komentarza odpowiedział: Nie widzę powodu
%^*&#@
Dzień.
Po nieprzespanej nocy.
Też tęsknię za Kingą…
Dzień dobry. Ja się odespałam, bo poprzedniej nocy spałam 4 godziny…
Te wspomnienia o Kindze przyszły do mnie tam jeszcze bardziej dojmująco, bo w zeszłym roku byłam w tym samym miejscu akurat po naszym zlocie u Jagody – to tam właśnie wybierałam się następnego dnia. I wciąż miałam wtedy przed oczami ją na Skypie, z całą świadomością, że to pewnie było po raz ostatni. I ten jej gest „przytulania” przez ekran…
Ech.
Dopiero dzis natknelam sie na to krotkie przemowienie Benedicta Cumberbatcha w londyskim teatrze, po Hamlecie, w ktorym gra glowna role:
https://www.youtube.com/watch?v=u-fcZOZ4Uik
Ten sam teatr z ta sama inscenizacja staral sie o mozliwosc wystepow w Korei Polnocnej. Poslano im nagranie do Ministerstwa Kultury. Ministerstwo odpwoedzialo, ze sztuka Hamlet owszem, nie najgorsza, ale czy nie mozna byloby dodac do niej troche spiewow i tanca, bo koreanska publicznosc tylko takie lubi..
Teatr, o ile pamietam, sie zgodzil uzupelnic Szekspira. A moze tylko sie tak odgrazal.
Uwazam , ze do Hamleta warto wplesc nawet caly zespol Aleksandrowa, byle ze sceny padly slowa, ze „Dania jest wizieniem”, a „sciany maja uszy”.
ten ziemkiewicz to ………………………………………. albo i jeszcze cos gorszego, ale brak mi wyobrazni w stopniowaniu
Tak, Rysiu.
On sobie założył, że będzie znany poprzez szokowanie publiczności.
Więc te nikczemne wypowiedzi są zamierzone, on się tym chlubi.
Siódemeczko, mości sobie miejsce na śmietniku historii, bo wie, że na inne nie ma szans. Nie on pierwszy i nie ostatni.
Nie rozumiem tego, Haneczko, bo jedyne, co człowiek po sobie zostawi, to wspomnienie i chyba każdy by chciał, żeby było dobre.
Dlatego nie rozumiem.
To nie jest do zrozumienia.
To jest rozpaczliwe wycie o cokolwiek, byle przetrwało.
herbata 🙂
balkon nim przyjdzie upal 😀
bryk fik
🙂 😀
brykanko
🙂
brykam fikam
Siodemeczko, za relacje usciski 🙂
Mar-Jo, owocnego pobytu w Monachium, uzywaj sobie 🙂
Dzien dobry 🙂
Dla odmiany
Dzień dobry 🙂
tradycyjnie kawa
Dzień dobry.
Jadę do Monachium bez entuzjazmu.Czuję się trochę jak korespondent wojenny.Wcześniej – a było wyjazdów do Monachium sporo – cieszyłam się bardzo.
Odezwali się moi monachijscy znajomi,będą jakieś z nimi spotkania.Mam nadzieję, że uda mi się zwiedzić Städtische Galerie Lenbachhaus. W czasie ostatniego pobytu kilka razy próbowałam, ale to był okres tuż po otwarciu (po chyba dwuletnim remoncie)- morze ludzi!!! Sprawdziłam, że figura pieska w ogrodzie stoi. Pamiętam, że ta informacja ucieszyła Panią Kierowniczkę. 🙂
Mar-Jo, mam nadzieję, że entuzjazm dołączy do Ciebie w Monachium. Mimo wszystko. 🙂
I owszem, jako wielbicielka psich cieszę się, że figura jest. Ona jest poza wszystkim bardzo ładna. 🙂
https://picasaweb.google.com/PaniDorotecka/PieseczkiKoteczki#5227831711054300466
Mar-Jo, nie ulegaj, moze tylko lekki niepokoj, Monachium to zycie, po pracy w kazdej minucie mozna swietnie sie zabawic. 🙂 🙂 a dla uspokojenia:
http://www.zeit.de/gesellschaft/zeitgeschehen/2016-07/amoklaeufer-muenchen-waffe-darknet
na balkonie Sahara 🙂 brykne jeszcze wieczorem w cien Terenow Zielonych 🙂 😀
Chyba dam radę w Monachium. Dziękuję. 🙂
Piękny zegar Starsza dostała.Prezent prosto z Londynu. 🙂
http://lucylucas.com/wp-content/uploads/2016/01/motivation_of_now_modern_wall_clock.jpg
„…Ein Mann mit einer Machete hat in Reutlingen in Baden-Württemberg am Sonntag eine Frau getötet und zwei Menschen verletzt. Der Mann wurde festgenommen, bestätigte ein Sprecher der Polizei der Deutschen Presse-Agentur.
Bei dem Mann handele es sich um einen 21 Jahre alten Asylbewerber aus Syrien, teilte die Polizei weiter mit…”
Już naprawdę sama nie wiem… 21-letni uchodźca z Syrii zabił maczetą kobietę i ranił 2 inne osoby (dzisiaj ,Reutlingen in Baden-Württemberg).
Wg. mnie pewien ciąg zdarzeń ośmiela następnych zaburzonych (mówiąc oględnie) i trzeba się spodziewać cyklu naśladowców.
Nic już się nie odzywam, bo jak patrzę na tych rozpaczających ludzi w różnych miejscach, to razem z nimi płaczę.
Czuję się winna, chociaż nie mam przecież wpływu na to wszystko.
Prawo serii, Siódemeczko. Pieprzone prawo serii.
Dzień dobry 🙂
kawa
Dzień dobry.
Kolejny zamach w Bawarii.
Nie wiem , czy pojadę…
Dzien dobry 🙂 (zyczenie)
Herbata
Druga strona tych wydarzeń.
Wyobrażam sobie strach i przerażenie wśród uchodźców, cała złość obróci się przeciwko nim.
Czy zabierają głos, Rysiu?
„Operación Chopin” taką nazwę nosiła akcja hiszpańskiej policji, która doprowadziła do aresztowania „empresario y exmilitar francés de origen polaco Pierre Konrad Dadak” na Ibizie.
Wraz z ukraińską narzeczoną przewodził międzynarodowej szajce zajmującej się handlem bronią, wymuszaniem zwrotu długów i dokonywaniem nielegalnych transakcji finansowych.
Chopin 😯 Fajnie się będzie kojarzył 😉
Ciekawe, u nas na TVN24 mowia o operacji „Oset” 🙂
Może mój skrót myślowy był zbyt radykalny.
„Operacja „Oset” (Cardon) miała oczywiście miejsce, ale na pewno skorzystała też z wyników operacji „Chopin” – wielkiego śledztwa w sprawie nadużyć finansowych i prania brudnych pieniędzy w całej Hiszpanii.
Ponadto uwagę śledczych w stronę „Bossa” zwróciła jego słabość do luksusowych samochodów i ogólnie wystawny tryb życia.
A jak ktoś ma pieniądze, to skądś je ma, pomyślała sobie policja 😉
Ferrari, Bentley, Lamborghini, Rolls Royce… Do tego willa jak twierdza i stado ochroniarzy…
Nic dziwnego, że zwrócił na siebie uwagę Brygady do walki z Praniem Kapitałów i Brygady Antykorupcyjnej.
Uchodzcy nie maja glosu, Siodemeczko.
Markot, to nie od kompozytora tylko od wodki 😈
Lisku, 😆
Będzie miała wzięcie?
Dla stęsknionych za poziomkami wczorajszy zbiór
Mniammmm… 🙄
Niestety, z wyjatkiem porannych kaw i herbat na blogu (z odbiciem w realu), nie potrafie konsumowac wirtualnie :emotka z westchnieniem:
Lisku, zawsze na pociechę mogę dodać, że spod nóg uciekła mi zupełnie niewirtualna żmija, a gdyby nie obfite zastosowanie Antibrumm forte, to by mnie gzy i bąki wyssały do ostatniej kropli krwi 🙄
Też wirtualna, ale może bardziej dostępna w realu dzisiejsza kolacja
Do tego dużo mizerii.
Z dumą mogę podkreślić, że mój „ślad węglowy” (carbon footprint) dzisiaj był bardzo minimalny. Prawie wszystko wyhodowane (ziemniaki, ogórki, czosnek, pietruszka) osobiście lub zebrane w bliskiej okolicy (jaja, grzyby) 🙂 Transportowane rowerem.
Piwo z lokalnego browaru 😎
Ajajajaj, pyszności!
Widziałam dzisiaj kurki na bazarku, ale wielkie.
Za to inne grzyby małe i świeże, Markot mnie natchnął pomysłem na obiad czwartkowy.
Upalnie, to jeść się specjalnie nie chce.
Mar-Jo, nie wiem, co napisać.
Wypadki mogą się zdarzyć wszędzie.
Sezon kurkowy w pełni. Właśnie ostatnio w knajpie włoskiej w Bad Kissingen kazałam sobie dodać trochę kurek duszonych do miecznika z grilla – pysznie wyszło.
A propos grzybów, z kolei w Finlandii (gdzie również byłam ostatnio) zostałam poczęstowana zupką grzybową, w której znalazłam odrobinę mięsa (smacznego) – jak się okazało, z renifera.
Znalazłam taką informację w Rzepie, ale nigdzie więcej jej nie zauważyłam:
„Ani zamachu stanu, ani dyktatury!” – pod tym hasłem setki tysięcy ludzi protestowały w niedzielę na słynnym placu Taksim w europejskiej części Stambułu przeciwko zamachowi stanu z 15 lipca i odchodzeniu przez władze od republikańskich tradycji Turcji.
http://www.rp.pl/Swiat/160729588-Turcy-protestuja-Tlum-na-placu-Taksim.html#ap-2
Jak oni mogli! Kompromis! Jaki kompromis? Z kimś, kto w ich obecności łgał w żywe oczy?
Obeszłoby się bez wojska. Wtedy też go nie było.
Zamiast Godziny W, od teraz, będziemy mieli Godzinę M.
Siodemeczko, wg BBC demonstracja byla zorganizowana przez opozycje ale popierana przez partie Erdogana i byla glownie przeciw zamachowi, ale pojawily sie takze nieliczne transparenty przeciwko pozamachowym czystkom.
http://www.bbc.com/news/world-europe-36879075
Markocie 😆 To nie pocieszenie, naprawde uwazaj na te zmije
Dzień dobry 🙂
kawa
jest nowy wpis
znowu się nie połapałam, dlaczego tak długo nikt się nie odzywa
🙂