Blue Monday
Blue Monday…
Patrzę, gdzie jest sznur,
żyć nie chce mi się kurrr-
na żmać.
od de-
prechy
mam be-
bechy
zrąbane do dechy,
więc jak tu
się śmiać?
Blue Monday…
Czarny przebiegł kot,
pod czaszką ciężki gniot
i mgła.
Odkręcać chcę gaz
raz po raz,
z kumplem truć się wraz –
to jeszcze sprawia szpas,
gdy Monday
Blue trwa.
(Tu następuje bardzo smutna część istrumentalna, połączona z ogólnym podcinaniem sobie żył, a następnie resztką sił wyrzężona końcówka)
Blue Monday…
Kasy ostro brak,
szef grzmi, że coś nie tak,
nie siak.
Ogólnym ja wrak,
sił mi brak,
żre rozpaczy rak,
to coś pod polski smak –
Blue Monday,
a jak!
A jak! Wiersz trafnie ilustruje dość powszechny nastrój… jak zwykle Kinga!
’Co z Obamacare? Trump ją zdemontuje? 15 mln ludzi straci ubezpieczenia zdrowotne?
– Jestem pewien, że spróbuje ją rozmontować. Ale Obamacare była spektakularną porażką – i mówię to jako ktoś, kto jest bardzo na lewo w amerykańskiej debacie. Przyniosła gigantyczne rozczarowanie. Firmy ubezpieczeniowe wycofują się z giełd ubezpieczeniowych [na których ludzie mogą kupować polisy]. Przewiduje się, że w przyszłym roku większość ludzi będzie miała tylko jedną lub dwie firmy do wyboru. Także stawki pójdą raptownie w górę – szacunki mówią, że o ponad 20 proc. w stosunku do 2016 r. W dodatku Obamacare zapewnia opiekę nie wszystkim nieubezpieczonym. Polisy były drogie, a do leczenia trzeba było dopłacać z własnej kieszeni. Miały mały zakres świadczeń.
Nie będę więc płakał po Obamacare. Trump jednak będzie musiał coś zaproponować na jej miejsce. Zobaczymy, co wymyśli.”
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75399,20955893,czas-na-trumpa-i-bardzo-dobrze.html#ixzz4PbPyEJOz
Caly wywiad jest bardzo, moim zdaniem, dobry. I pierwszy nie histeryczny, jaki czytam w polskiej prasie po wyborach w USA.
Bomba! Na dziś jak znalazł.
Mozna nie lubic Clinton,mozna miec do niej pretensje o wiele rzeczy. Ale nigdy nie zrozumiem, jak kobieta, ktora ma troche godnosci, mogla glosowac na Trumpa.
Moze godnosc (kobiet i mezczyzn) polega na tym, ze sie nie godzi na przezarte korupcja rzady? Moze godnosc (mezczyzn i kobiet) polega na tym, ze chce sie miec na stare lata nadzieje, ze bedzie cie stac na pojscie do lekarza?
A reszta to ozdobki w zyciu bogatych, sytych, zadowolonych z wlasnego zycia?
Zanim zaczniesz zarzucac innym zbyt malo godnosci, rozejzysz sie naokolo, Doro.
Heleno, nie komentując wpisu Twojej znajomej, bo to są jej przekonania i przyjmuję je do wiadomości, muszę jednak zapytać Ciebie, po stwierdzeniu _”ze chce sie miec na stare lata nadzieje, ze bedzie cie stac na pojscie do lekarza?” – czy odebranie biednym możliwości korzystania z opieki medycznej na koszt państwa, poprawi sytuację tej pani w jakimkolwiek zakresie?
Heleno, jezeli pogarda dla kobiet to dla Ciebie ozdobka, to… winszuje.
Obyczajowo swiat wlasnie sie cofa o jedna co najmniej epoke. A ile czasu bedzie sie te szkody odrabiac? Strach pomyslec.
Swiat sie jeszcze nigdzie nie cofnal i nie wydaje mi sie prawdopodobne ze trzeba bedzie cokolwiek odrabiac.
I pogarda dla kobiet jednbego obyczajowego troglodyty, nawet gdt jest on prezydentem USA, jest oczywoscie na dalszym planie w obliczu innych spraw, ktore musza byc naprawione.
A tego co w Polsce wciaz uchodzi za skrajny feminizm, a dla mnie od pol stulecia jest nudnym mainstreamem , nikt mnie nie musi nauczac. Ani mojej kolezanki z Newady.
Rozmawialam przed chwila z Audrey, ktora powiedziala mi, ze na UCLA, gdzie od pazdziernika studiuje jej corka, Bryanna, zamierzaja wprowadzac grief coucillors aby kazdy mogl sie pojsc wyplakac z powodu zwyciestwa Trumpa. Nie pamietam zadnych grief councillors gdy bylam na studiach i na wojnie we Wietbnamie gineli nasi koledzy i wykladowcy. Bralismy sie w garsc i protestowali na kazdy mozliwy temat.
Swiat juz sie cofa, chocby w Polsce, gdzie i tak nie bylo dobrze. A wygrana Trumpa daje mizoginistycznej holocie nowy wiatr w zagle.
Siodemeczko, biedni niczego od panstwa nie dostaja. Dostaja je od innych obywateli, ktorzy to oplacaja. Gdybym chciala przystapic do Obamacare gdy bylam w USA, moje skladki przekraczalyby moje dochody z emerytury. Albo musialabym wyzbyc sie calych moich oszczednosci, ktorych starczylyby mi na co najwyzej 7-8 lat.
Z opieka zdrowotna trzeba bedzie cos w USA zrobic, ale Obamacare nie zdalo egzaminu. Mowi o tym bardzo dobrze w dziesiejszej Wyborczej (lewicowy) socjolog amerykamski z uniwersytetu w Sydney. Zlinkowalam, ale jest w poczekalni. Mowi wszystko dokladnie to co mowi 'jakas pani’ Profesor BN-H. Owszem, waeto pamietac ze nie jest rednekiem o ktoruch tu nieustannie czytam.
Dotychczas za normę uchodziło głosowanie na tych, z których poglądami się zgadzamy.
Kto głosuje na seksistę, rasistę, oszusta, chama?
https://www.youtube.com/watch?v=DU-RuR-qO4Y
W głosowaniach od jakiegoś czasu, nie tylko w Polsce, normą jest głosowanie przeciw.
Myślę, że Trumpa poparło wiele osób przeciw nielubianej rodzinie Clintonów i wszystkiego, co się z nią wiąże.
Trump jest odrażający, ale wielu może go pamiętać inaczej.
Mnie interesuje, co motywuje inne osoby i za szczere wypowiedzi nie zamierzam poddawać ich krytyce.
Chciałam, żeby Helena przywołała tu głos znajomej, bo to jest istotna informacja o świecie.
Przechodniu,
a jednak jest to demokratycznie wybrany prezydent, czy się to komuś podoba, czy nie. Cham, oszust, seksista, rasista, niekoniecznie w tym porządku. Wybrało go sporo ludzi, coś to chyba mówi o społeczeństwie, prawda?
Plakat, który trzyma ten młodzian na zdjęciu poniżej nie dziwi mnie, ale mam pytanie – co proponujesz w zamian, młody człowieku?
Założę się, że gdyby mu zadać takie pytanie, nie wiedziałby, co odpowiedzieć. Nic lepszego człowiek dotychczas nie wymyślił.
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/protesty-w-usa-po-wyborze-trumpa-w-wyborach-prezydenckich/evm9z9
p.s.To co napisałam powyżej, dotyczy tylko „Capitalism must go”. A to w pierwszym zdaniu człowiek wymyślił na własną zgubę.
Ja jeszcze w obronie Obamacare, bo byc moze uratowala nas przed bankructwem.
Stoi w tym wywiadzie:
„Polisy były drogie, a do leczenia trzeba było dopłacać z własnej kieszeni. Miały mały zakres świadczeń.”
Byly drogie w porownaniu z ubezpieczeniami przez pracodawce. Nie byly drozsze niz inne ubezpieczenia prywatne. W USA do prawie _kazdego_ ubezpieczenia sie doplaca, nawet tych przez pracodawce, czesto 40-60% kosztow. Wiec wszystko zalezy, co sie z czym porownuje. Dla osoby o pogladach lewicowych, ktora ma na widoku system kanadyjski czy brytyjski, Obamacare jest istotnie porazka, moze nawet spektakularna. Ale dla kogos, kto inaczej nie mial szans na zadne ubezpieczenie? Naprawde wywalenie 15-20 mln ludzi praktycznie na bruk w sensie ubezpieczenia jakie by ono nie bylo nikogo nie wzrusza? Mnie tak, bo mam serce po lewej stronie.
I jeszcze cos. Jesli ktos jest emerytem w USA i wiecej niz 65 lat, to na ogol ma (prawie) bezplatna Medicare, chyba ze nie pracowal w tym kraju dostatecznie dlugo (minimum 10 lat) i nie wplacal skladek. W takim wypadku to rzeczywiscie niefortunna sytuacja. Ale nie wyobrazam sobie sytuacji, w ktorej ja jako emeryt przenioslbym sie do innego kraju, w ktorym nie placilem skladek i dostal tam pelne ubezpieczenie, nawet gdybym byl obywatelem tego kraju. A poza tym, co z subsydiami bedacymi czescia Obamacare. Naprawde dla emerytki z niewielkim dochodem nie nalezaly sie? My z dochodem sporo ponad przecietnym (median) prawie sie na subsydia zalapalismy (cut-off byl ok. 90 tys $ rocznie na rodzine, co jest dosc sporo).
Tu jest bardzo dobra rozmowa moim zdaniem, niedługa 7 minut.
Wydaje się dobrym opisem amerykańskiego społeczeństwa.
Konkluzja jest taka, ze mieszkańcy dużych miast nie mają pojęcia o prawdziwym obliczu Ameryki i o tym, jak się żyje w małych miejscowościach, a to one stanowią trzon USA.
http://fakty.tvn24.pl/fakty-z-zagranicy,61/polityka-dla-niej-sie-skonczyla-i-to-moze-byc-dla-niej-duzy-szok,690762.html
„mieszkańcy dużych miast nie mają pojęcia o prawdziwym obliczu Ameryki i o tym, jak się żyje w małych miejscowościach, a to one stanowią trzon USA.”
Tak bylo kiedys, ale nie dzisiaj. Dzis wiecej ludzi zyje w wielkich miastach, na ogol na obu wybrzezach, niz w wyludniajacych sie malych miasteczkach. A liczba ludnosci utrzymujacych sie z rolnictwa spadla juz chyba do ponizej 1%. Zreszta bylo to widac po wynikach wyborow: choc dosc archaiczny system elektorski dal wygrana Trumpowi (podobnie jak w 2000 r. Bushowi Jr.), to Hillary (i Al Gore) otrzymali wiecej glosow.
Podobnie jak mieszkańcy dużych miast w Polsce nie wiedzą za bardzo, jak na codzień żyje mieszkaniec Koziej Wólki, mt7.
Przy czym biorąc pod uwagę obszar i odległości, w Stanach zupełnie to nie dziwi.
Mogę się mylić, ale chyba jednak mieszkańcy wielkich i dużych aglomeracji miejskich w Stanach stanowią trzon społeczeństwa.
Dodam jeszcze, że obraz polskiej wsi i małych miasteczek zupełnie nie przystaje do północno-amerykańskich, w tym kanadyjskich obrazów.
Jak wiesz, mt7, od lat bardzo dużo podróżuję i mam jaki taki ogląd i pogląd na tak zwaną prowincję. Niedawno po raz któryś z kolei zwiedziłam Kalifornię, bynajmniej nie trasami turystycznymi. To „sady i winogrady”, ale nie tylko.
Trudno dokładnie wypunktować to, co mi się w Stanach podoba (dopiero się nad tym zastanawiam), ale zdecydowanie wszystko poza wielkimi aglomeracjami, w których znajdzie sie te dzielnice, gdzie jest niebezpiecznie, brudno i wręcz biednie. Ale tylko wyjechać poza… 🙂
Jejku…znowu poczekalnia, bo wspomniałam o pn.a….
Osochozi, PA?
Twój komentarz oczekuje na akceptację (spróbuję obejść…)
Dodam jeszcze, że obraz polskiej wsi i małych miasteczek zupełnie nie przystaje do północno-a, w tym kanadyjskich obrazów.
Jak wiesz, mt7, od lat bardzo dużo podróżuję i mam jaki taki ogląd i pogląd na tak zwaną prowincję. Niedawno po raz któryś z kolei zwiedziłam Kalifornię, bynajmniej nie trasami turystycznymi. To „sady i winogrady”, ale nie tylko.
Trudno dokładnie wypunktować to, co mi się w Stanach podoba (dopiero się nad tym zastanawiam), ale zdecydowanie wszystko poza wielkimi aglomeracjami, w których znajdzie sie te dzielnice, gdzie jest niebezpiecznie, brudno i wręcz biednie. Ale tylko wyjechać poza… 🙂
Jutro składamy wieniec pod popiersiem Marszałka.
Całe nasze „uzbrojenie” to flagi narodowe i kotyliony. No i Hymn! (Ma się rozumieć: nie w tonacji pis-dur, czyli według „wykonu” prezesa).
Ktoś pięknie tę tonację nazwał! 🙂
A wieczór spędzimy w Filharmonii.
Przeczytałam Leszczyńskiego i przypomniała mi się taka dziecinna piosenka http://muzyka.onet.pl/plyty/teksty-piosenek/kulfon-co-z-ciebie-wyrosnie,576059,106180,tekst.html
Panowie nie wiedzą co wyrośnie, ale oczekują dobrej zmiany.
Na moim uniwerku nie powolano „grief counselors” [*] o ile mi wiadomo (ostatnio mialo to miejsce, gdy odbyla sie masowa strzelanina z ofiarami smiertelnymi ok. dwa lata temu, zjawisko dosc w USA normalne). Zamiast tego, pewna profesorka biologii mojego uniwersytetu, z ktora pracowalem dzis pol dnia mowila mi, ze od wczoraj musi robic za takiego. Przychodza do niej studenci w ramach „office hours” i pytaja:
„Zada sie od nas ciezkiej pracy nad trudnymi studiami, za ktore my albo nasi rodzice musza placic ciezkie pieniadze. Wszystko po to, aby moc wykazac sie intelektem i zdolnosciami. A taki know-nothing zostaje wybrany na najwyzszy urzad w panstwie. Po co sie starac? Nie lepiej przygotowac sie i wystartowac w „American Idol?””
[*] Council(l)or ma inne znaczenie: https://en.wikipedia.org/wiki/Councillor
Dziekuje za poprawke. Bylam w wielkim pospiechu przed wyjsciem z domu na kilka godzin. Czulam, ze cos zle napisalam. ale nie bylo czasu sie zastanawiac nad ortografia.
Do American Idol potrzebny jest jednak wielki talent. A na studiach oczekuje sie, zeby studemt byl w miare dojrzaly i potrafil sobie radzic ze skomplikowanym zyciem. I czytal ksiazki. Co jest latwiejsze w sumie niz pieknie zaspiewac. 🙂
Heleno:
Nie ma za co. Ja tez musialem sprawdzic w dwoch zrodlach, jak sie to slowo na sicher pisze.
Mam nadzieje, ze nie masz mi za zle, ze sie cokolwiek przejechalem po Twojej przyjaciolce Basi. Bardzo mi jej list otworzyl oczy na rzeczywistosc, w ktorej zyje. W rzeczywistosci tej wiara jest wazniejsza od argumentow i faktow. Trudno, jest tak a nie inaczej.
Basia nie jest osoba, ktora kieruje sie w swych analizach odczuciami, zamiast faktow. Ona ma scisly umysl, jest 'akademicka’ i rzetelna we wszystkim co robi. A robi bardzo duzo, wszystko spolecznie. Bylam ciekawa jej motywacji i otrzymlam na me pytanie natychmiatowa odpowiedz. Ktora nawiasem mowiac wzbudzila ogromne zainteresowanie wielu ludzi, takze tych ktorych bardzo szanuje. Pod tym wpisem i moimi wczesniejszymi dotyczacymi wyborow, toczy sie zywa rozmowa, zas sam wpis ma juz kilkanascie udostepnien, gdy zagladalam tam ostatni raz bylo ich bodaj 14. Co mnie ogromnie cieszy, – ze wsrod znajomych i mniej znajomych jest calkiem sporo ludzi, ktorych interesuja takie rzeczy, a nie tylko szukanie w mediach potwierdzenia wlasnych urojen i uprzedzen. Jestesmy bombardowani komentarzami i analizami, ale wsrod wsyztskiego co do tej pory przrczytalam, nie odnotowalam ani jednego glosu osoby, ktora faktycznie glosowala na Trumpa. W prasie USA jest pewnie inaczej. Musze zajrzec do Huffington Post – jeszcze nie mialam czasu – miedzy wizytami szpitalnymi a zaproszeniami na lunch. 🙂
Wracam do genialnego programu w TV o wedrowkach kladem i morzem pierwotnych ludzi (60 tysiecy lat temu). Fascynujace co dzis mozna odkryc z pomoca genetyki.
Heleno, piszesz:
„Basia nie jest osoba, ktora kieruje sie w swych analizach odczuciami, zamiast faktow. Ona ma scisly umysl, jest ‚akademicka’ i rzetelna we wszystkim co robi.”
Co mozna wiec powiedziec o tym fragmencie Jej listu:
„Natomiast nielegalni imigranci nie musza placic za ubezpieczenie i nie sa objeci grzywna za jego unikanie, ale nie mozna im odmowic pomocy lekarskiej, wiec korzystaja z klinik i szpitali za darmo.”
W USA _kazda_ istota ludzka (legalna czy nie) ma prawo do „emergency care” (ER) ale bynajmniej nie do regularnej opieki lekarskiej w ramach normalnej kliniki, czy ma ubezpieczenie czy nie. Odpowiednia ustawa zostala uchwalona przez Kongres w czasach, gdy termin „compassionate conservatism” znaczyl jeszcze to co mial znaczyc. Innymi slowy, rannego np. w wypadku drogowym przyjmuje sie na mocy w/w ustawy do szpitala nie pytajac o ubezpieczenie zamiast dac mu zdechnac na poboczu.
Nie znaczy to wcale ale to wcale, ze ER jest za darmo. Po wypuszczeniu z ER badz szpitala dana osoba otrzymuje rachunek i to zazwyczaj bardzo slony. Jesli nie ma ubezpieczenia, musi go pokryc z wlasnej kieszeni. Jesli nie moze zaplacic, a ma jakies dochody badz wlasnosc, szpital poprzez „collection agency” wejdzie jej na pensje, konto bankowe i/albo zarekwiruje samochod badz nawet dom. Istotnie, ktos kto nie ma nic, wyjdzie na tym najlepiej, bo nic mu nie mozna zabrac. Czy ten ktos jest obywatelem czy nie, a jesli nie, czy jest legalny czy nie, nie ma nic do rzeczy.
Jak sie to ma do rzetelnosci cytatu jak na poczatku, pozostawiam do osadu.
Pomoc lekarska nie musi byc ”emergency aid”. Autorka nie pisze o emergency aid ale o leczeniu.
Ja, nie majac ubzpieczenia placilam za wszystko z wlasnej kieszeni – pare razy zdarzylo mi sie pojsc do lekarza, glownie po to aby sprawdzic czy musze natychmiast wrocic do Anglii lub zacac sprzedawac akcje, np gdy zaczelam w zastraszajacym tempie slepnca, czy kiedy mialam ostre bakteryjne zapalenie oczu, czy gdy muusialam sie nagle zaszczepic (to ostatnie ponad $400) przeciwko polpascowi. W sumie wydalam na siebie pare tysiecy unikajac kontaktow ze sluzba zdrowia jak z zaraza, w strachu przed ruina finansowa. . Naprawde docenilam nasza oslawiona ”zawisc swiata” na ktora psiocze od lat, Blog mi swiadkiem.
Prawda jest, pomoc lekarska nie musi byc „emergency”. Tylko taka pomoc nigdy nie jest darmowa, nawet jak ktos jest nielegalnym imigrantem. Juz przy rejestracji pytaja, jakie masz ubezpieczenie i kaza pokazac karte (robia przy tym odbitke tego dokumentu). A jesli nie masz, to prosze zaplacic z gory. Tylko jak to sie ma do Obamacare, bo o niej byla wczesniej mowa?
Dzień dobry 🙂
kawa
Dzień dobry.
Flaga wywieszona wczoraj.
Trzymam kciuki za to, żeby nikt nie ucierpiał w dzisiejszych marszach. (Prezes Polski bredził na wczorajszej miesięcznicy, że to oni są obrzucani kamieniami!!!).
Odszedł Leonard Cohen.
Alicjo,
wybór komedianta z reality show, chama, seksisty, rasisty, oszusta, psychopaty sporo mówi o społeczeństwie.
Ile jest ciemnoty w ciemnocie amerykańskiego ciemnego ludu? Jak liczny jest ten amerykański ciemny lud?
Niestety polityka jest jednym z zawodow w ktorych nie ma szkolenia i egzaminow kwalifikacyjnych. Nowo wybrany prezydent nie musi sie nawet wykazac znajomoscia konstytucji.
Opieka zdrowotna powinna byc uznana za jedno z podstawowych praw czlowieka w kazdym kraju ktory na to stac. O Obamacare wiem malo, ale mam wrazenie ze wyniki nie dorosly do dobrych checi
http://www.newsweek.pl/swiat/jak-leczyc-sie-w-ameryce-czyli-o-klesce-obamacare,artykuly,364731,1.html
U nas od 20 lat jest obowiazkowe ubezpieczenie zdrowotne w jednej z dostepnych Kas, ktore maja prawie identyczny, dosc szeroki podstawowy pakiet i mozliwosc nieszczegolnie drogich rozszerzen. Oplata jest zalezna od wysokosci zarobku; dzieci i zony „przy mezu” nie placa nic, bezrobotni – okolo 100 zl miesiecznie. Komisja panstwowa decyduje co roku jakie nowe lekarstwa i procedury wejda do obowiazujacego wszystkie Kasy subsydiowanego „koszyka”. Wizyta na izbie przyjec (ER) ktora doprowadzila do hospitalizacji jest zwolniona z oplaty, nie placi sie takze za sama hospitalizacje i jakiekolwiek procedury w jej trakcie. Za wizyty u specjalisty oraz badania i procedury ambulatoryjne jest minimalne uczestnictwo wlasne. Niestety uczestnictwo wlasne za niektore lekarstwa jest dosc wysokie, tak ze starsi ludzie z licznymi dolegliwosciami dochodza czasem do 600-800 zl miesiecznych oplat za apteke, i wg ankiet wsrod emerytow jest to jeden z powodow rezygnowania z niektorych przepisanych im lekow.
Mimo dostepnosci specjalistow w kazdej Kasie (a w wypadku ich braku, zezwolenie na wizyte u specjalisty poza nia), jest duzy nacisk na medycyne prywatna (dostep do „profesora” + bardzo skrocona kolejka), wiec wszystkie rozszerzenia pokrywaja typowo okolo 80% kosztow do trzech prywatnych wizyt rocznie. Sa tez ubezpieczenia szersze i drozsze poza Kasami, coraz popularniejsze (obejmujace drogie leki i badania poza „koszykiem”, operacje zagranica w razie ich niedostepnosci na miejscu, rozszerzona pomoc w razie niedoleznosci starczej itd). Duzym problemem jest brak podstawowego ubezpieczenia stomatologicznego (a zabiegi kosztuja majatek).
Dla mnie opis sytuacji w Stanach budzi horror, jest wrecz amoralny.
(amoralna, bo sytuacja a nie opis)
Niektórzy komentatorzy przyrównują wygraną Trumpa do wybicia szamba.
Ja tez nie cierpie tej cholernie przereklamowanej demokracji, ktora nieustannie plata nam figle, a ludzie wybieraja nie to co bym chciala.
🙁
Kazdy system ma swoje wpadki, nie ma full proof. Zreszta gdyby w Stanach byla np demokracja bezposrednia, wygralaby Clinton.
http://www.andrzejrysuje.pl/wordpress/wp-content/uploads/2016/11/gwiazdy-768×1042.png
Heleno,
no właśnie! 🙂
Co tam, jak tam?
W Warszawie może być. 🙂
Wrzuciłam na FB filmik z fragmentem wchodzenia ludzi na Pola Mokotowskie.
Chciałam nakręcić tę część do końca wchodzenia, ale po 6 minutach nie mogłam już utrzymać wyciągniętej ręki.
A ludzie jeszcze szli i szli.
https://www.facebook.com/maria.tajchman/videos/vb.100001142108043/1162013663846693/?type=3&theater
Może być, napisałam o KOD.
Do domu wracałam w licznym towarzystwie młodych i bardzo młodych ludzi z biało-czerwonymi opaskami na rękawach. Z roku na rok jest ich więcej.
Znajomy na FB napisał:
„Paradoks historii, polska głupota, triumf chamstwa, barbarzyństwa i nikczemności (tych którzy wydają na to zgodę i przyzwalają) – w mieście które ponad 70 lat temu (tylko) stało się morzem zgliszcz , triumfu nacjonalizmu, „narodowego socjalizmu”… W mieście, które jak rzadko które miasto w Europie, doświadczyło co to jest nacjonalizm i faszyzm, doświadczyło masowego ludobójstwa ( prawie 800 tysięcy ofiar), miasto to jest świadkiem tego ludzkiego zdziczenia w roku 2016… Tego widowiska nie powstydziłyby się marsze parteitagów NSDAP… Te oenery, wszechpolskie coś tam, te tępe i rozkrzyczane bezmyślne twarze, naładowane nienawiścią… to nic nowego jeśli cofniemy się w rozwoju do lat trzydziestych, bez pamięci, że poźniej było ludobójstwa, eksterminacja w imię praw nacji…, obozy, łagry, doły pełne trupów, była Treblinka, był Wołyń, były Ponary, Babi Jar… I tysiące Jedwabnych. I to w imię tych samych emocji co dziś w Warszawie, gdzięki ogólnej głupocie, chamstwu i barbarzyństwu…”
Nic dodać, nic ująć.
Bym dodała, ale nie ujęła.
Było bardzo zimno i choć ubrałam się odpowiednio, to po tych kilku godzinach stania i maszerowania padłam i zasnęłam. Potem zobaczyłam migawki z marszu narodowców, przeczytałam komentarz policji, że zajść nie było, tylko materiały pirotechniczne, ale te są co roku (czyli w porzo, tak? powtarzalność=automatyczna legalizacja? pióropusze dymu w centrum Warszawy, palenie flag fb, a policja nie widzi powodów do interwencji?), odnotowałam informację o liście prezydenta do tych rycerzy wielkiej Polski (niesmak! niesmak!) i uznałam, że dość na dziś.
Koniaku? We wtorek otworzyłam nową butelkę, zapraszam.
Sól Tej Ziemi może odpalać i podpalać co tylko zechce.
Ago, jedenaste „Nie mieszaj”, osiadłam i zostanę przy Wędrowniczku 😎
No to będziemy się pięknie różnić. 😉
Siódemeczko, znowu się rozminęliśmy – jakoś tak się składa, że Małopolska najczęściej trafia blisko końca pochodu. Niemniej byłem, dumnie dzierżąc baner „KOD Małopolska”. Wchodzenie na Pola Mokotowskie trwało zdaje się około godziny…
To lubię 🙂
Tetryku, to co było słychać na Polach, kiedy weszliście?
Ja się ubrałam jak na narty – kurtka narciarska (biało-czerwona), spodnie z polarem, rajstopy z polarem, skarpety narciarskie, buty „na po nartach”, wełniany golf, za to rękawice nie narciarskie, tylko z kożucha. Było mi ciepło, ale moje towarzystwo porządnie zmarzło, więc niestety przy wejściu na Pola zakończyliśmy nasz marsz i udaliśmy się w kierunku samochodu. Dobrze, że miałam herbatę w termosie, może mi się nie pochorują.
Jednak jak jest piękna pogoda, to taki marsz inaczej wygląda, jest bardziej radosny. No i pewnie ludzi byłoby więcej.
Ale i tak byłam wzruszona.
Ago, trudno mi sobie przypomnieć i nawet kolejności nie pamiętam. Na pewno widziałem końcowe wypowiedzi polityków: Schetyny, Petru, Czarzastego, Nowackiej; wcześniej był chyba ktoś z KODu – pamiętam, że ostatni był Kijowski z hymnem. Nie potrafię sobie uprzytomnić, czy wcześniej nie było jakiejś muzyki…
Na koncercie już nie zostaliśmy.
To znaczy, że dotarłam na Pola krótko przed Wami. 🙂 Zostałam na pierwszych kilka piosenek, ale długo nie wytrzymałam, choć ubrana byłam prawie tak ciepło, jak Adomi. Dobranoc. 🙂
Dobranoc. 🙂
Dobrze, że byliście.
No i jak? 10 tys., jak mówi Płaszczak, czy 27 tys., jak twierdzi HGW? 🙂
Pozdrawiam z Poznania – byłam na Paradzie Świętomarcińskiej. Już drugi raz ją widzę i wciąż mnie to bawi 🙂 Tak się powinno świętować! No, ale to Poznań. Organizatorem jest świetne Centrum Kultury Zamek, z długimi tradycjami.
Że też w Warszawie nie wymyślono odpowiednio wcześniej jakiejś tradycyjnej fajnej formy obchodów. A jeszcze bardziej żałuję, że nie obchodziło się 4 czerwca. Daliśmy sobie te dni odebrać.
A tak to wyglądało:
https://www.youtube.com/watch?v=BtnV7p3ltSY
https://www.youtube.com/watch?v=JTTC_fD598A
Dzień dobry.
Kawa patriotyczna:
http://www.opinie.senior.pl/zdjecia/Napoje-kawowe/Klasyczna-rozpuszczalna-kawa-zbozowa-56450-big.jpg
Dzień dobry 🙂
do kawy rogal
Wzruszyło mnie do łez wczorajsze przemówienie p.
Doroty Stalińskiej. Warto wyszukać i wysłuchać.
Znikam do wieczora. 🙂
Dzien dobry 🙂
Na marszu KOD Niepodleglosci zebrano do puszek 100 tys. zl! Czyli z tych 10 tys. ludzi kazdy dal po stowie. A mowi sie, ze to sami emeryci oderwani od koryta 😆
Doro, było nas dużo, tylko ludzie odchodzą po drodze, przychodzą inni.
Widziałam sporo osób po dojściu na Pola Mokotowskie odchodzących do domu.
Pogoda była paskudna zimno i mokry śnieg. Cały czas krążyły nad nami drony, a na Polu Mokotowskim nisko dosyć przeleciał duży helikopter.
Fajnie, że tyle zebrali. 🙂
Mar-Jo, może Cię wzruszyło, ale ja zdębiałam, że mamy iść razem z narodowcami.
Kijowski chyba oszalal 😯
Cos z nim chyba w ogole niedobrze, bo wczoraj czytal z tableta – obciach 🙁
10 tys. ludzi po stówie to milion. Dawali więc raczej po dysze. Albo 9/10 nic (emeryci), a dziesiąty stówę 😉
Czytanie z tableta jest OK, nie kazdy jest Cyceronem i czasem lepsze jest wartkie przeczytanie z tableta niz medzenie z glowy. Gorzej z tym co czyta i zapozyczanie paplaniny 'patriotycznej’ od ktorej sie zzymam. Jak np ze 'mamy sie jednoczyc wokol historii POlski’. Przeciez to kompletnie nic nie znaczy, a jesli znaczy to tym gorzej.
Rzecz w tym, ze on nigdy wczesniej tego nie robil. I nigdy nie gadal takich rzeczy, nie popelnial takich bledow. Zapetlil sie albo jest przemeczony.
Odlecę sobie idealistycznie i powiem, że jeden marsz niekoniecznie oznacza, że mamy iść z narodowcami – może oznaczać, że razem będą szli wszyscy, chcący świętować niepodległość i demonstrować patriotyzm, czyli miłość do ojczyzny (przepraszam za patos), natomiast dla tych, którzy chcieliby demonstrować nienawiść do innych i robić rozróby, a nie świętować, po prostu nie byłoby na tym marszu miejsca. Mateusz Kijowski powiedział chyba wczoraj, że patrząc na relacje z marszu narodowców, miał wrażenie, że wielu uczestników nie poszło w nim, żeby świętować niepodległość. Nie powinno być osobnego marszu niepodległości dla agresywnych ksenofobów i chuliganów – powinno nie być dla nich miejsca na żadnym marszu. Howgh.
A takze nie zauwaza jak zmienia sie atmosfera spoleczna. I coraz bardziej siega do tej pseudopatriotycznej narracji drugej strony. Stalabym nad nim z kijem i pilnowala az od deski do deski przeczyta co George Lakoff pisal o jezyku jako metaforze.
Przychylam się do interpretacji Agi.
W trakcie przemawiania Kijowskiego przed trybuną przeciskał się krótkowłosy „harcownik” porykujący obelgi pod adresem przemawiającego i zebranych. Nikt mu nawet w łeb nie dał, więc się dość szybko zmył, zawiedziony…
Jesli ”chcial powiedziec” to co mu nader litoscowie sugeruje Aga, a nie potrafil zrobic tego tak by wszyscy go nalezycie zrozumieli, to moze powinien zrezygnowac z publicznych wystapien albo poprosic aby (wzorem Walesy) pisal mu je ktos inny, kto potrafi.
A generalnie jestem przeciwko ”demonstrowaniu patrioryzmu” chyba, ze w czasie wojny i okupackji albo zaborow. Patriotyzm, w moich ksiazkach, powinien byc cichy i intymny.Bardziej powinien byc sluzba niz manifestacja.
Korowód poznański to faktycznie radosna zabawa – ten w Warszawie miał jednak więcej ze „zwyczajnej” demonstracji, niż z radosnego święta…
Skąd w Poznaniu tyle „długonogich”?
Tetryk56 – długonodzy w Poznaniu? Efekt wygranego Powstania Wielkopolskiego – od tego rosną nogi. A także dzięki demokratycznej polityce Bismarcka, jak ktoś miał nogi za krótkie, protestował w parlamencie w Berlinie. A teraz to trzeba jechać do Strasburga.
Pamiętacie akcję zbierania podpisów pod listem w obronie księdza Lemańskiego? Kinga mówiła, że liczyła na może kilkaset podpisów, tymczasem „kameralna” inicjatywa, adresowana do grupy znajomych i, w najlepszym wypadku, znajomych znajomych, rozrosła się nieoczekiwanie w dużą społeczną akcję i stała się ogromnym wyzwaniem. Mateusz Kijowski wyszedł z inicjatywą, która urosła w WIELKĄ społeczną akcję – to dopiero jest wyzwanie! Czy trzeba być belwederskim profesorem, wszechstronnym erudytą, wybitnym mówcą i specjalistą od społecznego marketingu, żeby zaprotestować, kiedy władza łamie konstytucję? Nie. Nie, nie i jeszcze raz nie. Czy Mateusz Kijowski powinien ogłosić w gazetach, że akcja, którą rozpoczął, tak się rozrosła, że nie czuje się na siłach jej kontynuować i czeka na aplikacje od potencjalnych liderów z lepszym przygotowaniem do prowadzenia przedsięwzięć na tę skalę? Moim zdaniem nie. Chciałabym, żeby prowadził stowarzyszenie aż do wyborów i nie widzę na razie lepszego kandydata na prowadzenie go po wyborach. Nigdy nie wymieniłam z nim nawet „dzień dobry”, ale jeśli są w KODzie frakcje, to ja jestem z frakcji Kijowskiego.
Widzę jego potknięcia, czasem się z nim zupełnie nie zgadzam, ale uważam, że generalnie, zważywszy na okoliczności, radzi sobie bardzo, bardzo dobrze i ma wiele cech, które są, w tym czasie i miejscu, bardzo potrzebne. Jak się człowiek nieoczekiwanie znajdzie na czele wielotysięcznego ruchu, to musi sobie poradzić i z prowadzeniem go – dokądś, i z medialnymi i społecznymi oczekiwaniami, że będzie miał wizję i strategię na najbliższych pięć lat oraz dokładny plan działań na najbliższe sześć miesięcy, a na dodatek encyklopedyczną wiedzę na każdy aktualnie „rozgrywany” temat. Uważam, że tym oczekiwaniom trzeba by dać odpór, zamiast próbować im sprostać – mówić mniej i nie dać się odpytywać na wszelkie możliwe tematy. Władza łamie konstytucję – protestuję, bo tak powinien postępować obywatel, i staram się jak najlepiej organizować protesty tych, którzy się ze mną zgadzają oraz przekonać innych. W trosce o wspólne dobro. Kropka. Martwię się, że Mateusz Kijowski miewa kłopoty z postawieniem tej kropki. I chciałabym, żeby KOD miał wsparcie ekspertów od polityki i wystąpień, „swoich” intelektualistów, tak, jak miała ich „Solidarność”. Nie wiem, czy nie ma odpowiednich chętnych, czy to władze KODu nie chcą takiego rozwiązania.
Przede wszystkim jednak myślę, że za dużo oczekujemy od ludzi – ktoś, kto próbuje coś zrobić w sferze publicznej, powinien być chodzącym ideałem, swobodnie eksponującą swoje hasła encyklopedią, mieć życie prywatne poukładane pod linijkę i wykrochmalone poglądy na wszystko oraz prasować każdą wypowiedź w kancik. 😉 Nie domagam się, broń Wielki Kompozytorze, żeby patrzeć w Mateusza Kijowskiego jak w obrazek i nie krytykować. Ale myślę, że zapracował i wciąż pracuje na to, żeby krytyka była życzliwa i dotyczyła takich czy innych działań lub wypowiedzi, a nie jego samego.
Patrzę na to, co napisałam i nie jestem zadowolona – choć chodzi mi to po głowie od dłuższego czasu, wciąż nie jest wyprasowane w kancik. 😉 Ale jednak wyjmę to z szafy i wystawię na widok publiczny.
Wiekszosc z nas chyba nie oczekuje, Ago, ze MK bedzie idealem, intelektualista, strategiem etc. Ale oczekiwanie, ze bedzie sie uczyl na wlasnych bledach, to chyba nie za duzo? Tak jak sie uczyl i dalej uczy Walesa – prosty chlopak.
On, jak mi sie wydaje, nie tylko sie nie uczy, ale brnie dalej gloszac tezy i postulaty, ktore dla wielu z nas sa nie tylko nie do przyjecia, ale sa obelga.
Jest mi przykro o tym pisac, ale czuje sie, ze odchodze od tego co on glosi, powolujac sie w dodatku na to, ze KOD jest ”autorskim projektem” z czego wynika, jak mysle, ze nie wolno go, Kijowskiego lapac za reke i powstrzymywac [przed robieniem czy gloszeniem glupstw.
„Autorskim projektem” to może być pis dla Kaczyńskiego. Wielkich, ani nawet dużych ruchów społecznych typu „autorskiego” nie ma. Jednym z większych mi znanych była sekta Jonesa – ok 1000 wyznawców skończyło, jak skończyło…
@ Tetryk56 – o, poznańscy szczudlarze i akrobaci są słynni! To jest ich teatr:
http://www.zglowawchmurach.pl/
To stowarzyszenie powstało akurat dekadę temu, ale szczudlarze zaczęli grasować po Poznaniu jeszcze wcześniej, w związku z Biennale Sztuki Dziecka. Bo właśnie na Zamku działa Centrum Sztuki Dziecka, które te biennale organizuje już od dobrych paru dekad. Jeździłam kiedyś na nie i zawsze mnie zachwycała ta erupcja kreatywności. Dziś może to już trochę przybladło, ale jeszcze wydaje owoce.
Ja też jestem z frakcji Kijowskiego, Ago. 🙂
@ Aga
Niestety MK wypowiedział te słowa:
„Mam nadzieję, że następnym razem albo za dwa lata pójdziemy razem z narodowcami. Mam nadzieję, że zobaczymy, jak wiele mamy wspólnego i będziemy się starać działać razem”.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Mateusz-Kijowski-dla-WP-warto-sie-jednoczyc-wokol-Polski-i-naszej-historii,wid,18583772,wiadomosc.html?ticaid=118143
U licha, ja na pewno nie pójdę z narodowcami.
Co mu do cholery odbiło?
Odbija mu brak intelektualnego zaplecza w postaci dobrych doradcow i nieporadnosc, brak doswiadczena, z czego chyba nie zdaje sobie sprawy. Nic nie wspomne o wodzie sodowej w glowie.
Ja mówiąc o narodowcach miałam na myśli wystąpienie Doroty Stalińskiej.
Pomyślałam o narodowcach, ale oni nigdy nie pójdą z nami, bo nie zechcą.
Tym nie mniej zgadzam się, że w takim marszu niepodległości powinno znaleźć się miejsce dla wszystkich, bo jeżeli z góry wykluczamy rzesze bardzo młodych ludzi i innych naszych rodaków, których poglądów nie aprobujemy, to czym różnimy się od PiS.
Ci młodzi ludzie, często prawie dzieci niekoniecznie są nacjonalistami, pomimo że biorą udział w tzw. Marszu Niepodległości.
Odwrócenie się do nich plecami, to wypchnięcie ich w kierunku Młodzieży Wszechpolskiej, ONR i innych takich.
Z tekstu w GW napisanego przez młodą dziennikarkę o wstąpieniu do ONR, wynika, że to nie jest liczna organizacja i ma istotne problemy z organizacją jakiejś większej zadymy.
I czy to, na miły Bóg, musi być marsz, nie może być stacjonarna całodzienna zabawa.
Co innego marsze – protesty, to nasza domena, ale każdy może w nim wziąć udział, jeżeli chce bronić państwa prawa.
Poza tym mamy pytać ludzi, rozmawiać z nimi, jakiej chcą Polski, czego oczekują od państwa, to jak mamy z nimi rozmawiać z takim nastawieniem?
Doro, nie ma takiej strony.
Ja tez glosuje na 'stacjonarne@ obchody. Najlepiej w formie festynow ulicznych, jarmarkow z jedzeniem, muzyka i wystepami, ogniskami przy ktorych mozna sie ogrzac, Takie obchody na ktore mozna zabrac dzieci w wozkach, z atrakcami dla najmlodszych w postaci np psujacej zeby cukrowej waty, a takze balonow i przebierancow, byle nie za zolnierzy przekletych czy malych powstancow.
Której strony nie ma, Siódemeczko?
Siodemeczko, czy naprawde podeszlabys do takiego troglodyty, ktory moze Ci przlozyc cegla i zwymyslac? Rozmawiac o Posce mozna nie zblizajac sie do nich ani o krok.
Na tej stronie, którą podała Dora jest taka rozmowa:
Niejaki Jacek Gądek (WP)pyta, Mateusz odpowiada.
WP: Na marszu KOD w Warszawie – jak widać na zdjęciach – pojawiły się jednak plakaty z Romanem Dmowskim. A na pewno mieli je działacze młodzieżówki Platformy Obywatelskiej. Jest pan tym zaskoczony? Dopiero co KOD przepraszał za promowanie marszu wizerunkiem Dmowskiego.
Mateusz Kijowski: Myślę, że w tej chwili jest to nieistotne. Zupełnie nieistotne. My szukamy tego, co łączy i to znajdujemy – na marszu KOD połączyło się wielu ludzi, którzy chcieli demonstrować.
Czym ten marsz był dla pana?
Wielki sukces i wielka radość. Udało się zgromadzić wielu ludzi, którzy wiedzieli, po co przyszli. Nie było żadnych zadym, żadnej rozróby, żadnej nienawiści. Było miło i sympatycznie.
Żadnych prowokacji? Wcześniej były obawy i oskarżenia, że z którejś strony się pojawią.
Był jeden człowiek, który chciał prowokować, ale został delikatnie wyproszony. To wszystko.
KOD się trzyma czy gaśnie?
Gaśnie tylko jedna rzecz: moja, nasza cierpliwość do tego, aby odpowiadać na takie pytania, czy KOD żyje czy już nie. Tysiąc razy na dzień się pojawiają. Władze Warszawy donosiły, że na starcie marszu – na Placu Narutowicza – było 50-60 tysięcy ludzi. Potem dołączali kolejni. Na pewno jest to frekwencja satysfakcjonująca.
Jaki komunikat płynie z tego marszu?
Że warto się łączyć i jednoczyć wokół rzeczy i wartości najważniejszych. Warto się jednoczyć wokół Polski i naszej historii.
Narodowcy z Marszu Niepodległości też by mogli coś podobnego powiedzieć i zapraszać pod swój szyld. Chcieliby, aby Polacy się łączyli, idąc w ich dorocznym marszu, a nie marszu KOD.
Mam nadzieję, że następnym razem albo za dwa lata pójdziemy razem z narodowcami. Mam nadzieję, że zobaczymy, jak wiele mamy wspólnego i będziemy się starać działać razem.
To chyba już science fiction.
Na razie może tak, ale za chwilę może już nie. Wierzę, że to się uda zmienić.
PK, rozumiem, że powiedział – i to, i inne rzeczy, z którymi nie sposób się zgodzić. Nie będę go tłumaczyć, że coś palnął bez zastanowienia, czy że nie miał na myśli tego, co wybrzmiało. Natomiast nie wierzę, że poszedłby w marszu, na którym niesiono by symbol falangi i wykrzykiwano groźby wobec innych. http://mateuszkijowski.natemat.pl/194397,kto-umie-dzielic Przy okazji, polecam ostatni wpis Bendyka na stronie „Polityki” – mając nadzieję, że Mateusz Kijowski też go przeczyta.
W marszu narodowców szło kilkadziesiąt tysięcy osób. Jestem niepoprawną optymistką – nie chcę wierzyć, że wszyscy oni są do głębi i beznadziejnie przerośnięci agresywnym, faszyzującym nacjonalizmem. Nie chciałabym ich wszystkich skreślać, oznajmiać, że dla nikogo z nich nie ma miejsca na wspólnym marszu. Co absolutnie nie znaczy, że gotowa jestem maszerować ramię w ramię z chorymi na nienawiść. Absolutnie.
Przy okazji trafiłam na starą informację na temat statusu prawnego symboli nacjonalistycznych w Polsce, która wprawiła mnie w szok. Nie wiem, jaki jest status obecny, ale to, co przeczytałam, nie mieści mi się w głowie. Zaraz podam linkę.
No właśnie. A ja nie pójdę z portretem Dmowskiego. Ani nie pójdę z kibolami z racami, ani z takimi, co wygłaszają takie przemówienia:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/10,150682,20966742,jesli-tak-ma-wygladac-ich-demokracja-to-my-ja-zniszczymy.html
Heleno, stałam wczoraj na przystankach, peronach metra i autobusach z gromadami młodych ludzi i osób z dziećmi, które brały udział w marszu organizowanym przez narodowców. Nie wyglądali na troglodytów i nie budzili moich obaw.
A jak już Ci wcześniej napisałam na FB sporo osób z Antify taki strach we mnie budzi, bo nie różnią się w zachowaniach od tych, z którymi chcą walczyć, waląc pałami po głowach.
Tu ilustracja z marszu Antify:
https://photos.google.com/album/AF1QipPH6edryiogk0sQHc777WB7CDYwc9TPry9Om2nt/photo/AF1QipOGFBblv0Mn7O7lGfuYry3GEbhmb4BgNjklOToh
Zapowiadana linka: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114873,11735400,Sad_odmowil_rejestracji__zakazu_pedalowania__dla_NOP.html
Ps. Powyżej częściowa łajza z Mt7 😉
Ps2. Kto jest odporny na działanie wody sodowej, niech pierwszy rzuci kamieniem – na pewno nie będę to ja, bo sama mam bardzo słabą głowę. 😳 Krótko mówiąc: lejcie mi koniak, ale wodę sodową trzymajcie z daleka ode mnie, bardzo Was proszę. W nic nie wpadam tak łatwo, jak w samozachwyt.
Tak, trzeba rozmawiać z ludźmi o skrajnie innych poglądach – i to właśnie twarzą w twarz. Dystans powoduje skłonność do utwardzania swojego stanowiska i agresywnych argumentów. O kilku zdumiewająco pozytywnych finałach takich rozmów wiem od ich uczestników, samemu mi się zdarzało – może bez nadmiernych sukcesów, ale i bez klęsk. Niech chodzą z nami świętować (bez pirotechniki, broni i bójek, rzecz jasna – wtedy to problem policji), niech przychodzą z nami dyskutować, niech zapraszają nas na swoje dyskusje. Czy to SF? Sądzę, że to odległy, ale możliwy cel. KOD nie może być antuPiS’em ani antyONR’em – PO bazując na pozycji anty-PiS doszła do spektakularnej klęski.
Siódemeczko, teraz ja nie mogę wejść na ilustrację…
Dla mnie to byli tacy sami brutalni ludzie dyszący chęcią dopadnięcia przeciwnika, tylko z przeciwnym znakiem ideologicznym.
Napisałam Helenie, że nie zgadzam się na przemoc i nic jej nie usprawiedliwia.
I bardzo niedobrze, że z pobłażaniem patrzy się na takie bojówki antyfaszystowskie.
Tetryku, nie zgadzam się, że PO bazując na pozycji anty-PiS doszła do spektakularnej klęski. Przyczyny tej klęski były zupełnie inne: zaniechanie, tumiwizizm, brak empatii i jeszcze wiele innych.
Ach, Doro, bo teraz nie ma już dostępu do starych zdjęć trzeba udostępniać indywidualnie.
Tu jest to zdjęcie z marszu w obronie tęczy
https://goo.gl/photos/bqzNxxka3A7N2PZWA
Całe grupy z tęgimi kijami i zamaskowane.
Doro, zaniechanie, tumiwizizm, a nawet brak empatii wynikały z głębokiego przeświadczenia, że jako jedyna antypisowska siła PO nie ma z kim przegrać, więc po co się starać…
Te portrety przynieśli wczoraj Młodzi Demokraci z PO.
Zdjęcie jest nieostre. Chodzi o to, ze nie był to Dmowski, jako taki, tylko ojcowie niepodległości.
https://goo.gl/photos/MUB1NVVNQb6fee61A
Wybacz, Siódemeczko, ale na zdjęciu z 17:54 nic nie widzę z tego, o czym piszesz. Żadnych kijów, trochę sympatycznych twarzy.
Naprawdę zrównywać to z kibolami odpalającymi race… 😯
Tetryku, nie całkiem tak. Nie starali się z o wiele szerszej przyczyny niż takiej, że „nie mieli z kim przegrać”. Zwyczajnie z lenistwa się im nie chciało zadbać o różne rzeczy, puścili wiele spraw samopas. A lenistwo się mści.
mt7,
Tobie dedykuję, bo ja też w to wierzę:
https://www.youtube.com/watch?v=wTjLZwpmufw
Zamaskowani ludzie trzymają krótkie pały, grubszym końcem do dołu, na które naciągnięto czarne płachty materiału.
Wiem, o czym piszę, Doro, bo uczestniczyłam w kilku takich manifestacjach.
Może teraz było inaczej, ale wątpię.
Poza tym dobrze wiesz, że „Razem” nie jest zainteresowane wspólnym działaniem, cały czas powtarzają, my, nasza partia.
Dobrze, niech budują lewicową partię, jest bardzo potrzebna, ale jak każdy będzie własną rzepkę skrobał, to nie dożyjemy końca władzy PiS-u.
Obrazek opisany przez Mt7, z wczorajszej manifestacji antyfaszystów: http://www.rp.pl/11-listopada/161119799-Marsz-Koalicji-antyfaszystowskiej-w-Warszawie.html?template=expandpicture&photo=1
PatRYJoci, którym bliskie jest wszystko, co narodowe… 😈
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1306178592750232&set=a.314475495253885.80313.100000743103927&type=3&hc_location=ufi
Zgadzam się z Radkiem Szumełdą.
http://radomirszumelda.natemat.pl/194429,jestem-z-kod-z-nacjonalistami-nigdzie-nie-pojde
„Ja nie chcę z nikim gadać ani z nikim iść, usiąść itd. kto nie myśli jak ja” – to nie jest najlepsze podejście, jeśli się chce dojść do jakiegoś porozumienia.
Zgadzam się z tetrykiem 17:45 (i nie tylko z tym wpisem).
Z palkarzami nie masz rozmowy, Alicjo.
Rozmawiac mozna tylko z rownych, choc przeciwleglych pozycji. Jesli jednak ktos cie zalicza do kategorii podludzi, grozi szybienica, obecuje rozprawic sie sierpem i mlotem, utopic w morzu, nazywa karaluchem to jest to troche inne od ”odmiennego myslenia”.
Ja generalnie też się zgadzam z panem Szumeldą, ale Mateusz jest traktowany przez dziennikarzy jak wódz, jest dociskany do ściany i oczekuje się od niego jasnych deklaracji. Nawet kiedy mówi, że to jest jego zdanie, to i tak wszyscy się na niego rzucają, że wypowiada się w imieniu KOD-u. Wiadomo, ze KOD to nie jest monolit, gdzie pójdą ludzie o prawicowych poglądach, którzy nie akceptują metod PiS?
Poza tym ma prawo uważać, że pewne rzeczy są oczywiste i nie trzeba ich w kółko definiować i wyjaśniać, po roku czasu powinno to być jasne.
Druga sprawa – PAD wygłosił (oczywiście) przemówienie o jedności (któreż to z kolei?). Nie będę się nad nim zatrzymywać.
Sądząc z tego, że kolejni mówcy mówili o jedności, a zaczęła pani Stalińska, a później wszyscy już o tym napomykali. Odniosłam wrażenie, że szeroko pojęte dowództwo imprezy podjęło decyzję o podchwyceniu tematu i pokazaniu pokojowego oblicza uczestników i pragnienia pokoju społecznego.
Dziennikarze (znowu oczywiście) doskonale zdają sobie sprawę, że zaraz będzie kociokwik i zamęt w szeregach odpytują Mateusza o ten newralgiczny odcinek. I co, ma Mateusz oświadczyć?
Zaprzeczyć sobie i ideom, które są wpisane w konstytucję KOD-u.
Szczerze powiem, że ja mam dosyć tej ciągłej wewnętrznej szarpaniny i nieustającego buntu, nie zdziwię się, jeżeli MK powie – dziękuję, nie mam już siły.
Są dwa sposoby rozwiązania konfliktu: rozmowa, albo użycie silniejszej i skuteczniejszej przemocy. W młodości ja i moi rówieśnicy z satysfakcją wyśpiewywaliśmy „nie oddamy Wilna” czy nawet „nie oddamy Chinom Związku Radzieckiego”; o ile mi jednak wiadomo nie wynikło z tego żadne zaangażowanie w realną przemoc; „komunistów” na drzewach też nie wieszano mimo wielokrotnie wykrzykiwanych haseł.
Ludziom, którzy jedyną swoją wartość widzą w przynależności plemiennej, poważna rozmowa może dać poczucie indywidualnej, własnej wartości, czyli zbliżyć ich do zrozumienia, że można szanować siebie, szanując innych. A o to wszak chodzi – o porzucenie przez nich fanatycznej radykalności. Nie da się tego uzyskać pouczanie, grożeniem, czy przemocą.
Ależ litości, myśmy śpiewali to wyłącznie dla jaj i na spotkaniach towarzyskich, a nie na poważnie podczas marszu, z zapiekłą nienawiścią!
Rozmawiać? To już trzeba jakichś wyspecjalizowanych ekip, ludzi, którzy mogą mieć do nich dostęp i podejście. Nami oni gardzą. Myśmy nie gardzili nikim.
Tetryk, nie musza to byc ani pouczenia, ani grozenie, ani umaralniajace roznmowy. Mozna to uzyskac z pomoca dobrego, przestrzeganego prawa. Na co obecnie w POlsce nie ma wiekszycg szans.
'Dobre prawodawstwo – mowil M. Luter King – nie zmieni serc, ale zmienic moze postepowanie. A jak sie zmieni postepowanie, to po uplywie czasu zmienia sie takze serca’.
Doro, problem polega na tym, że my właśnie zaczynamy nimi gardzić! A przynajmniej używać języka, który do tego prowadzi – języka wykluczenia. A prosimy za Tannenbaumem „strzeż nas, Panie przed pogardą”!
A o wieszaniu na drzewach zamiast liści dawało się słyszeć nie tylko na spotkaniach towarzyskich.
Oni też zaczynają od haseł i śpiewów dla jaj, dla poczucia wspólnoty; wzajemna wrogość ich w tym utwierdza.
Heleno, uważasz zatem że wyzamykanie ich wszystkich stanowi optymalne wyjście?
Heleno (20:28),
chyba nie ma tak w Polsce, że na zapowiedzianej, zorganizowanej demonstracji, marszu itd. nie ma policji. Z rękoczynami trzeba się rozprawiać i tu nie ma usprawiedliwienia dla sił porządkowych, oni są od trzymania porządku, a nie trzymania stron w sporze.
A hasła…no cóż, jest wolność słowa, o to walczyliśmy, prawda?
Nadal popieram tetryka (21:20), jednocześnie zdaję sobie sprawę, że patrzę przez pryzmat osoby od 34 lat mieszkającej w kraju dalekim od zawirowań politycznych. I takiej „nudy na politycznym boisku” Polsce życzę.
Jak to osiągnąć – pojęcia nie mam, ale do tego należy dążyć.
Ja dzisiaj przyjaciół Moskali będę miała na obiedzie za godzinę, przygotowałam żeberka w ostrym sosie, a osobno są też gołąbki z kaszą gryczaną i grzybami (tych grzybów to tak do smaku, bo muszę oszczędzać na Wigilię 😉 ).
Tenenbaum, nie Tannenbaum.
To nie jest pogarda dla konkretnych osób. To jest odrzucenie idei nie do przyjęcia dla cywilizowanych ludzi. Idei, których konsekwencją bywa Auschwitz czy Srebrenica.
Tak, ale mówimy obudowaniu mostów do ludzi, nie do idei.
Dobry wieczór.
Weszłam, ale szybko wychodzę. 🙂
Ago, masz jeszcze odrobinę koniaku? (Właściwie, to większa ilość też może być).
Chyba już to kiedyś tu opisywałem, ale przypomnę. Moja córka była swego czasu fotoreporterką jakiegoś portalu, i jako taka fotografowała paradę równości na krakowskim Rynku. Z legitymacją prasową przedostała się między dwa kordony policji, separujące tęczowych demonstrantów od obszczekujących ich „prawdziwków”. I w tę wąską przestrzeń wdarł się agresywny młody bysior, wykrzykujący pod adresem demonstrantów bluzgi i wygrażający im pięściami, i biegł prosto na córę. Córa się niewąsko wystraszyła. Cofnąć się nie było gdzie, młoda dziewczyna nie miała szans w starciu z rozpędzonym osiłkiem, w dodatku będąc obwieszona dość drogim sprzętem. Tymczasem tuż przed nią bysior przyhamował, zaprzestał wrzeszczeć, normalnym głosem powiedział „przepraszam panią”, ostrożnie przecisnął się obok… i pognał dalej jak wcielenie furii, kontynuując grożenie i bluzgi.
Masz rację, Doro – za szybko piszę 🙁
I właśnie o to mi chodziło: o rozmawianie z konkretnymi osobami, twarzą w twarz, nie o przyjmowanie ich idei.
O Tannenbaum, o Tannenbaum,
Wie grün sind deine Blätter!
Du grünst nicht nur zur Sommerzeit,
Nicht auch im Winter, wenn es schneit.
O Tannenbaum, o Tannenbaum,
Wie grün sind deine Blätter! 😀
Jasne, Mar-Jo, bardzo proszę. 🙂
Widzę ryzyko pogardy, o którym napisał Tetryk. Słyszę czasem u (niektórych) „naszych”, pod namiotem i na demonstracjach, język, na który się nie zgadzam i który bardzo, bardzo mnie niepokoi. Zdarzało mi się wchodzić pomiędzy zwolennika „dobrej zmiany” i odpowiadającego mu podobnym językiem kodera. Nie chcę u nas takiego języka i takiego nastawienia. I to jest jeden z powodów, dla których wolę na czele KODU apelującego o spokój Mateusza Kijowskiego, niż wojowniczego Radomira Szumełdę.
I to już ostatni mój post w tej sprawie, 😉 dodam jeszcze tylko, że przypomniał mi się artykuł Jacka Żakowskiego: http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/rynek/1608379,1,zakowski-teoria-rogala-wyjasnia-pochodzenie-spolecznych-konfliktow.read
Mam nadzieję, że Mar-Jo doczekała się na koniak.
A pewnie, że się doczekała koniaku.
Zmęczona jestem.Bardzo. Obym się myliła, ale mam wrażenie, że zaczyna się agonia KOD-u. W ocenie Mateusza Kijowskiego – jestem tego samego zdania, co Aga. Do gadania i krytykowania – zgłaszają się tłumy.Do konkretnej roboty – jednostki.
Jest mi strasznie smutno.
Nigdy nie odnosiłam wrażenia, że Szumełda jest jakiś wojowniczy. Ma tylko pewne zasady, ale do bitki się nie rwie 🙂
Nie, Mar-Jo, konkretną robotę robi bardzo wiele osób w całej Polsce. Naprawdę dzieje się, ludzie się organizują. Nie można poddawać się temu zalewowi trollowania. Oczywiście, że zawiedzeni są ci, którzy spodziewali się szybkich efektów. Ale kto mówił, że będzie łatwo?
Aha – a co Wy na reanimację PD? Ja sceptyczna jestem, ale jeszcze jedna siła opozycyjna, i to z drobną bo drobną, ale jednak reprezentacją parlamentarną, zawsze się przyda,
Pani Kierowniczko,jeśli Pani pozwoli, zostanę przy swojej opinii. 🙂
No muszę pozwolić, ale mogę się nie zgadzać? 🙂
Aber sicher! 🙂
Dobranoc Wszystkim.
Dobranoc 🙂
Pani Kierowniczko, właśnie miałam nadzieję, że ktoś mi podpowie, czy mam mieć nadzieję w związku z powstaniem UED. 😉 Tak na pierwszy rzut oka, ideowe deklaracje lokują ich na „moim:” miejscu politycznej mapy, ale muszę rzucić okiem po raz drugi i trzeci, a poza tym nie wiem, czego się spodziewać po ludziach. Większość nazwisk powinnam kojarzyć, ale .. no, nie dość kojarzę. 😳
KOD nie gaśnie. KOD jest wygaszany. Marudźmy i narzekajmy. W tym jesteśmy bezkonkurencyjni.
Podobne zjawisko obserwuję w związku z Czarnym Protestem.
Ważny jest cel i ta chwila. Dlatego Dmowski, w tym kontekście, mi nie przeszkadza. We właściwym miejscu i czasie stało się to, co się stało, ponad podziałami, także dzięki niemu.
Bo są rzeczy ważne i ważniejsze.
Podobnie było z Sierpniem.
Potem bywa sami wiecie jak, ale nie należy zapominać o fundamencie i ojcach założycielach.
W „Magazynie Świątecznym materiał o Szkole Liderów Politycznych (coś dla liderów KODu?) i rozmowa z Natalią de Barbaro: „Wielu „naszych” i „waszych” nie odpuści „lewaka”, „katola”, „pisiora”. Ale ja i ty możemy.” W „Dużym Formacie” rozmowa z prof. de Barbero i zapowiedź rozmowy Wojciechem Eichelbergerem (za tydzień): Jak wyrażać gniew. Rozmowa z psychoterapeutą, który rapuje do skłóconych Polaków:
Milcz, ty draniu!!! / nikogo nie obchodzisz / nikt ciebie nie wspomina/ najwyżej pies cię obsika / Ty dżenderowa ździro czemu tak ze mnie szydzisz?/ Do mnie się przypierdalasz, a sama nienawidzisz! / Już mnie nie upokorzysz, choć pianę lejesz z pyska / bo dusza moja polska/ bo dusza moja czysta.
Niejadalne to. Dla mnie na pewno.
Dzień dobry 🙂
kawa
Przez świat idzie fala wielkiego, godnościowego, głośnego patriotyzmu. Przywracanie Wielkości przez agresję, izolację, wykluczanie. Rosja Putina, Turcja Erdogana, Węgry Orbana, Polska Kaczyńskiego, Wielka Brytania Farage’a i Johnsona, USA Trumpa.
W kolejce czekają Austria, Włochy, Francja, Niemcy.
Ludzie są wszędzie tacy sami.
Też jestem z frakcji Kijowskiego. I zgadzam się tymi, którzy uważają, że rozmawiać trzeba ze wszystkimi. Szukać tego co łączy.
Niemcy są jeszcze w miarę impregnowani na faszyzm i partie neofaszystowskie tam rządzić nie będą. Ale o Austrię i Francję bym się już bała.
Co do rozmów. Muszą chcieć dwie strony, i musi dojść do takiego momentu, kiedy będzie możliwy kompromis. Tak było z Okrągłym Stołem – ale po ilu latach! Dziś jest tak, jakby „S” chciała rozmawiać z komuną podczas stanu wojennego. A i tak dziś tym, którzy rozmawiali przy Okrągłym Stole, przypina się etykietkę zdrajców.
Ja bym przykładał wagę do rozmów ludzi z ludźmi. Nie partii z partiami. O to, żeby pani w kolejce w piekarni, której nie podoba się mój znaczek KODu, mimo to nadal z uśmiechem rozmawiała ze mną (rozmowa to wzajemność!) o tym, który chleb jest tu najlepszy. Jeśli „w parterze” będziemy się kontaktować jak ludzie, nie jak wrogowie, takie przemówienia jak przywódcy faszystów na ich marszu będą tracić na znaczeniu.
Z faktycznie ciekawego wywiadu z Natalią de Barbaro:
„Nie każde spotkanie musi się udać. Ale psychologowie społeczni w USA, którzy na zlecenie rządu badali problem desegregacji, ustalili, że aby dwie grupy o wzajemnych negatywnych stereotypach mogły przynajmniej osłabić niechęć, potrzeba sześciu warunków: muszą wejść w bezpośredni kontakt, mieć wspólny cel, być od siebie współzależni w realizacji zadania, mieć takie same zasoby, widzieć w swoim otoczeniu normy wzmacniające współpracę. I to wszystko powinno się odbywać w nieformalnych warunkach”.
A dalej:
„- Podchodzimy do narodowca, a on pluje nam na buty albo chwyta za kosę.
– Nie muszę dogadywać się z każdym. Co innego pielęgnować w sobie stereotyp bez żadnej gotowości do podważania go, co innego po prostu nie chcieć rozmawiać z grupą, która jawnie szerzy nienawiść. Jeżeli usłyszę 'wyp…’, to przestaje być kwestia uprzedzenia, coś się realnie wydarzyło, ktoś się obraźliwie zachował. Czy wtedy warto dalej szukać dialogu? Ja bym już nie chciała. Konieczne jest jakieś minimum dobrej woli z obu stron”.
No właśnie.
Znaczy, Doro, jesteśmy w pełni zgodni, tylko ja niezbyt zręczny w wypowiedzi jestem! 😆
Wracając więc w tym kontekście do wypowiedzi Mateusza Kijowskiego, on niestety nie poczynił takiego rozgraniczenia. Można zrozumieć, że mówił skrótowo (a musi mówić dużo i w różnych miejscach), ale jednak powinien pamiętać o tym, że: rozmowa z ludźmi – zawsze tak, jeśli to możliwe, ale odrzucenie nienawistnych idei – tak do kwadratu. I owszem, w innych rozmowach to wypowiada, ale akurat w tej na WP tego zabrakło i zrobił się hałas.
Helena ma rację, brak mu dobrych doradców.
Pokolenie Niemców zaimpregnowanych na faszyzm schodzi ze sceny. Nie tylko politycznej. Podobnie, jak w Polsce schodzi ze sceny pokolenie znające realia komuny.
Nie wiadomo, co będzie dalej.
Może pogłębianie znajomości własnej historii. Chociażby historii kata z Woli:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Heinz_Reinefarth
A może coś innego.
W Polsce żyją potomkowie Warszawskiej Niobe:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wanda_Lurie
ofiary Reinefarth.
Jak oni mają rozmawiać z potomkami katów?
To jest trochę co innego, dzieci nie odpowiadają za ojców.
Tu są ludzie, którzy poprzez grupę i narodową retorykę próbują nadać sobie znaczenie i godność. Ponieważ brak im zasług własnych umacniają się w poczuciu wyższości poprzez pogardę i nienawiść do innych.
Subkultura kibolska przybrała takie barwy narodowe i skorzystała z gotowych wzorców historycznych, a bezczelni politycy prący do władzy za wszelką cenę dali im przyzwolenie.
„Muszą wejść w bezpośredni kontakt, mieć wspólny cel, być od siebie współzależni w realizacji zadania”,to zdanie jest przerażająco prawdziwe. Najlepszym przykładem jest św.Kolbe, który przed wojną był nacjonalistą i „przykładnym” antysemitą – co go odmieniło? Wojna. Potrzebne mu było zobaczenie na własne oczy tych potwornych zbrodni.
A ile młodych i starszych osób, którzy byli prze wojną antysemitami i narodowcami, jak już zobaczyli (na własne oczy) do czego ta ideologia doprowadziła, wstąpiło do AK i walczyła – a po wojnie? Wszystko „wróciło do normy”, np. pogrom kielecki.
W zw. z powyższymi przykładami, jeśli nie będzie się rozmawiało z MŁODYMI ludźmi w domach, w szkole i w różnych innych miejscach, to myślę, że mamy przed sobą straszną wizję.
Tyle straconych lat, zaniedbana edukacja i młodych, i starszych, tyle lat karmienia ludzi sieczką (tabloidy, big bradery, tańce z gwiazdami i na lodzie) zero dbałości o rozwój intelektualny społeczeństwa. Tylko dbałość o kasę.
Wystarczy stanąć przed jakimkolwiek kioskiem i zobaczyć co większość kupuje – taka degrengolada się teraz mści.
Przepraszam za tak długi elaborat, ale mi się zebrało za duże ciśnienie.
wcięło mój komentarz
Jest odpowiedź Mateusza Kijowskiego: http://mateuszkijowski.natemat.pl/194437,kiedy-rozum-spi-budza-sie-upiory Yes, yes, yes! 🙂
Wczoraj w Polsat News, koniecznie obejrzyjcie – rozmowa z Mateuszem, mówi między innymi o tym, o czym tu dyskutowaliśmy.
http://www.polsatnews.pl/wideo-program/skandalisci-mateusz-kijowski_6386319/
Kompletnie odplynal. 🙁
Dzięki, Ago. 😀
Przy okazji wyjaśniło się, dlaczego ktoś w naszej grupie namawia do strajku 13 grudnia, a KOD nic o tym nie pisze.
A moja siostra, szwagier i ich zięć byli na marszu antyfaszystowskim. I mówią, że było sympatycznie, hasła im całkowicie odpowiadały, przyszło też wielu znajomych, którzy woleli pójść z antyfaszystami niż z KOD po historii z Dmowskim. Wielu ludzi jednak ten Dmowski odepchnął.
Owszem, niektórzy młodzi zasłaniają twarze dlatego, że ich demonstracje bywają filmowane przez drugą stronę, a zdjęcia są wrzucane do sieci, co powoduje zagrożenie napadami – wiadomo, jaka ta druga strona jest. I te „kije” z chorągwiami – też nie po to, żeby na kogoś napadać, tylko żeby mieć coś na przypadek konieczności samoobrony. Ale to dotyczy tylko części zebranych, większość nie bała się pokazywać twarzy.
Żeby nie wiem jak „chrześcijańską” duszę miał Kijowski, to powinien zdawać sobie sprawę z tego, kiedy i czym można odepchnąć zwolenników.
„Szanowni państwo, naczelnik państwa…”
https://www.youtube.com/watch?v=QCf5xC98IXE
Oni rzeczywiście są psychiczni 😯 I ta mała pękata postać w groteskowej czapce… śmiech pusty ogarnia.
Ale z podpisu pod tym filmem zupełnie nie chce mi się śmiać. Przypadkowe ale znaczące addendum do naszej rozmowy.
Ten sam film krąży pod różnymi podpisami 🙄
https://www.youtube.com/watch?v=1zd1kJw36RU&sns=tw
Czyj to pomnik?
Lisku, Dmowskiego.http://natemat.pl/194443,czy-to-sie-dzieje-naprawde-na-uroczystosci-kaczynskiego-powitano-jako-naczelnika-panstwa
Pokojowe zastosowanie opony. Król stawu. 😉 http://img1.stylowi.pl//images/items/o/201305/stylowi_pl_ogrod_7339566.jpg
Tak podejrzewalam 🙁
Rozne tematy ktory wydawaly mi sie zdezakutalizowane, nudne, lecace naftalina, nagle znow staja sie palacym problemem. To przygnebiajace; mozna bylo miec nadzieje ze cos sie zalatwilo i ze mozna przejsc do nastepnych, nowych problemow, a tu okazuje sie ze w kolko to samo…
Ago, co do Króla Stawu, u nas agenci sanitarni szybko by go oprotestowali, zbiornik wody idealny dla aedes aegypti. Podobnie jest z huśtawkami robionymi z opon.
Ja bym oprotestowała Króla Stawu z przyczyn estetycznych, a naczelnika państwa z przyczyn zasadniczych – no dobrze, z przyczyn sanitarnych też, obu – i to, oczywiście, czyni ze mnie wrażego agenta. Wrażego i safandułowatego, bo działającego bez wynagrodzenia.
Ago, a z przyczyn estetycznych niby nie???
Ago, Król Stawu to parobek w porównaniu do takich dwóch, które codziennie oglądam. Wierz mi, parobek. Oczy bolą, ale akceptują, bo jest w nich życie. Ktoś chciał coś powiedzieć, w obcym mi języku, ale czuję, że mogłabym się dogadać.
Znacznie bardziej uwiera mnie nowobogacka przychodnia z kalumniami i tujkami w żwirku pod sznurek, rozświetlona trupimi lampkami. Wyobraź sobie baroczkowate prosektorium za ciężką forsę. Ja nie muszę, też codziennie oglądam.
Jest jeszcze dom obwieszony z trzech stron (może i z czwartej też) Chrystusem Królem, który lada dzień nam zapanuje. I tu już całkiem odechciewa mi się śmiać, bo to okropne żyć w takim strachu, który karze się aż tak obwarowywać.
Każe chyba. Ale karze też 😛
No nie, Tetryku. Jak ktoś jest obrzydliwie wredny, a na dodatek jeszcze niepiękny, to czasem trudno się pohamować, żeby mu i tego nie wypomnieć, ale próbuję.
Czytam niedawno wydaną książkę z wywiadami Teresy Torańskiej, właśnie rozmawia z Nowakiem-Jeziorańskim, a ten się tłumaczy z tego, że krzyczał na ludzi w Wolnej Europie: „Wolałem, żeby się mnie bali, niż miałbym ich wyrzucać. (…) Proszę pani, utrzymać polskie towarzystwo w subordynacji, we wspólnym froncie wobec Amerykanów, w jakiejś dyscyplinie, w której można pracować, a nie tylko dyskutować bez końca, jest potwornie trudne. Potwornie!” Książka wyszła też w formie elektronicznej. http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,24274,Dalej Pamiętam jak przez mgłę, że miałam dziś robić coś innego, a nie czytać, ale jakoś tak wyszło…
Nie wiem, co na Króla Stawu powiedziałby łabądek 😆
Hurra! Jestem w poczekalni. Tetryku, wybacz, odpowiem jak tylko wyjdę. Siła wyższa. 😎
To był najkrótszy pobyt w poczekalni w moim życiu. Łabądkowi już podesłałam byłam. Zareagował, jak Haneczka, stwierdzeniem, że gorsze rzeczy widywał. Zawodowstwo. 😉
Widzę, że wciąż jeszcze słowa związane z nazwą pewnego kraju za oceanem są blokowane… Czy to bracia Niemcy coś takiego wprowadzili? 😯
Przepraszam Doro, bardzo się wstydam 😳
Ale, haneczko, pasuje jedno i drugie 😉
A ja myślałam, że to przez mgłę… 😆
Może i pasuje, ale chyba dzicinnieję. W głębokim dziecięctwie napisałam „ogurek” i do dziś pamiętam 😳
Zapraszam Łabądka, może jeszcze nie wszystko widział 🙂
Dobranoc 🙂
Dzień dobry 🙂
kawa
Ago, ty do poczekalni, ja do sypialni – każde na chwilę poszło w swoją stronę! 😉
Dzień dobry rzucam w przelocie. 🙂
Jestem w ciągłym niedoczasie, a dzieje się…
Od czasu do czasu dam głos.
PS. W związku z planami konsolidacji obronnej UE-
wróciłam do czytania „Szwejka” (tł. Antoni Kroh).
I to był bardzo dobry ruch!
Po paru tygodniach w łóżku zaczynam odżywać i cieszyć się otoczeniem. Bliższym i dalszym. Dalsze może mieć wpływ na bliższe. Sprawy ubezpieczenia zdrowotnego w USA wydają się bardzo odległe, chociaż dla tamtejszej społeczności (czy raczej tamtejszych społeczności) na pewno są bardzo istotne niezależnie od wszelkich ułomności „Obamacare”. Akurat miałem okazję śledzić dyskusje telewizyjne na temat ustawy w okresie jej wprowadzania i byłem zdumiony używanymi wówczas argumentami. Dyskusje mocno przypominały te, które teraz widujemy w polskiej TV. Po prostu gołym okiem widać, jak niektórym uczestnikom nosy wydłużają się jak u Pinokia.
Myślę, że dla wielu ludzi zeszmacenie polityków nie ulega wątpliwości i chcą jakiejś zmiany. A inni politycy wykorzystują to obiecując w kampanii wyborczej zmianę systemu. Łapią się na to w Polsce i w Stanach przede wszystkim ludzie odrzuceni i słabo wykształceni. Ale i wśród wykształconych nie brakuje takich, którzy na złość złej mamusi są gotowi odmrozić sobie uszy PiSem czy Trumpem. Niektórzy z nich wierzą naprawdę, że nowa władza zmieni system na lepszy.
Dla nas to sprawy nie bez znaczenia. Korzystanie z amerykańskiej służby zdrowia ma znaczenie dla niewielu z nas, ale wizja zielonych ludzików na Litwie, Łotwie czy w Estonii to już inna kwestia. W trochę dalszej perspektywie zielone ludziki na wschodzie Polski to już wizja chyba nie obojętna dla nikogo. Czy będzie realna, nikt w tej chwili nie jest w stanie przewidzieć. Na mój rozum trzeba się z nią liczyć. A będzie to rezultat zarówno ewentualnej zmiany polityki zagranicznej USA jak i naszej samoizolacji w UE.
Wątpię w to, że KOD doprowadzi do odejścia rządzących w Polsce od obecnej samobójczej polityki zagranicznej, ponieważ nie jest ona samoistną polityką zagraniczną tylko rezultatem priorytetowej rewolucyjnej polityki wewnętrznej i obrony polskiej kultury. Istotą kultury krajów Europy wschodniej i środkowej jest, jak zrozumiałem, pogarda dla prawa, a przynajmniej supremat woli politycznej nad prawem. I to by było na tyle 🙁
No i proszę. Zieloni zawiesili współpracę z KOD.
I nie chodzi tylko o Dmowskiego i o deklarację, że w przyszłym roku z narodowcami. Chodzi też o to, w jaki sposób MK wyrażał się o antyfaszystach w Tok FM. (Niestety, i tu widziałam podobne wypowiedzi i smutno mi…)
… a W lublinie 1:0 dla Prezydenta Miasta Krzysztofa Żuka. Radni odrzucili wniosek CBA o wygaszenie mandatu. W czasie trwania sesji liczni mieszkańcy Lublina zgromadzili się pod ratuszem pod wspólnym hasłem ” Murem za Żukiem”.Teraz czekamy na ruch pisowskiego Wojewody. Ale ostatnio przegrywa wszystkie potyczki z samorządem lubelskim. Wszelkie jego decyzje są uchylane przez WSA 😈
Brawo Lublin 🙂
Super!!!
@Aga:
Co do sp. Jana Nowaka-Jezioranskiego, kazdy kij ma dwa konce. przepraszam za ten truzim, ale znalem kogos, kto pracowal w RWE za czasow dyrektorowania JN-J. Mowil, ze sprawianie przykrosci podwladnym dawalo mu widoczna przyjemnosc. Przy wszystkich zaslugach JN-J wobec wiecznosci, nie chcialbym miec takiego szefa; rzecz w tym, ze dla wielu emigrantow RWE byla jedynym mozliwym pracodawca.
@jrk – slyszalam, ze Nowak byl upiornym szefem od wszystkich, ktorzy mieli nieszczescie z nim pracowac. Skala nienawisci jego bylych pracownikow do niego, m.in. mojego szefa redakcji w Nowym Dzenniku, byla porazajaca. Pamietam, ze Wierzbianski przestal sie do mnie odzywac na pare tygodni, kiedy na jakims publicznym forum w obecnosci Pana Jana opowiedzialam, ze w mieszkaniu Kuronia widzialam przypieta do sciany obwolute Kuriera z Warszawy. Nowak sie okropnie ucieszyl, a ja uslyszalam od szefa nie raz ”Jak moglas!”
Sama mialam z Nowakiem rozkoszne stosunki, rzucal mi sie zawsze na szyje kiedy spotykalismy sie w Nowym Jorku, Waszyngtonie czy w Londynie, ale ja zawsze pamietalam, ze udalo mi sie nie pracowac pod jego dyrekcja.
Mnie też jest jest smutno, Doro, ale nie mogę powiedzieć, że jest białe, kiedy widzę czarne.
Trudno.
On sie znecal i upokarzal ludzi. Tak mowiono.
Siódemeczko, widzisz czarne, a nie zastanawiasz się, dlaczego oni zasłaniają twarze i niosą te chorągwie. Napisałam powyżej, dlaczego. To są dzieciaki, które się po prostu obawiają napadów. Oni się zabezpieczają przed agresją, która w tym roku na szczęście nie miała miejsca, ale przecież mogła mieć. Wierzę mojej siostrze i znajomym, którzy na tych manifestacjach nie widzieli żadnej agresji.
Zadałam sobie też wczoraj trud obejrzenia programu z Polsatu. Tak, MK odpierał dość zręcznie ataki, ale też mówił jakby z odcieniem lekceważącym. Kiedy młodzi ludzie z sali, z różnych zresztą nurtów, zadawali mu pytanie, to cały czas było słychać jego cichy chichocik. Protekcjonalne to było. Jakich głupot by ci ludkowie nie opowiadali, trzeba było im raczej spokojnie, ale bez tonu wyższości, wykazać, dlaczego to są głupoty.
Jest oświadczenie:
http://www.ruchkod.pl/zarzad-kod-ws-oswiadczenia-partii-zielonych/
Pozdrowienia dla Stanisława z 13:04, którego wypowiedź jak widać dopiero co została wpuszczona. O tej wschodniości to mówi też ostatnio Jadwiga Staniszkis, dość celnie.
PA, co się właściwie dzieje z tą poczekalnią z powodu nazwy pewnego państwa? Niemcy wprowadzili? Tak już ma być na stałe? 😯
Doro, ja znam (od lat!) te tłumaczenia.
Słyszałam rozmowy tych młodych ludzi i to mi wystarczy.
O matko, czy podziały to nasz sport narodowy? Na ciężkie czasy nie ma to jak nabzdyczona opozycja 🙁
Brawo, Lublin! Bardzo mi dziś była potrzebna dobra wiadomość. 🙂
Co do Nowaka-Jeziorańskiego, to może powinnam była napisać cytując go, że nie zgadzam się na zrządzanie ludźmi wrzaskiem i strachem i że dlatego właśnie zadumałam się nad tym cytatem, że ma dwa końce i pokazuje, że Nowak-Jeziorański nie we wszystkim był wielki.
Co do antyfaszystów, to myślałam o tym, żeby iść na oba marsze, KODu i antyfaszystów. Ale zrezygnowałam. Po pierwsze, choć bronię tu czasem partii „Razem” – i nadal pewnie będę jej bronić, bo moim zdaniem robi wiele wartościowych rzeczy – to jednak coraz trudniej mi z nimi wytrzymać na jednej imprezie – ich ataki na bardziej umiarkowane środowiska są dla mojego układu trawiennego zbyt agresywne. Po drugie, wśród organizatorów były organizacje anarchistyczne, a to nie moja bajka. http://www.federacja-anarchistyczna.pl/sekcje-fa/warszawa Poszłabym na wspólny marsz, na którym byłoby także radykalne Razem i jeszcze bardziej radykalni anarchiści, ale na marszu zorganizowanym i zdominowanym przez nich nie czułabym się dobrze.
Co do pałek do obrony i zasłaniania twarzy – ja też się boję, ale nie zasłaniam twarzy i nie zacznę chodzić na manifestacje z pałką czy gazem łzawiącym. Od chronienia nas jest policja. Marna ze mnie ghandystka, ale uważam, że na pokojową manifestację nie powinno się przynosić broni i iść na nią z gotowością wdawania się w starcia – choćby w obronie własnej.
Co do konfliktu z Zielonymi, to w tej chwili Mateusza Kijowskiego i KOD atakują już chyba wszyscy: wielu za Dmowskiego, wielu, w tym Młodzi Demokraci, którzy sami Dmowskiego przynieśli – za „jeden marsz”, a Jacek Żakowski nawet za pomysł świętowania akurat 11/11. A PiS zaciera ręce. Rozumiem różnice zdań, we wszystkich tych kwestiach, wynikające z różnego poziomu wiedzy, wrażliwości, światopoglądu, itd., nie rozumiem tego, że postrzegane są one jako różnice zasadnicze – takie, które nie pozwalają dalej wspólnie walczyć w obronie demokracji – po zgłoszeniu „zdania odrębnego” w tej czy innej sprawie, nieprzyjściu na taki marsz, na którym akurat nie odpowiadają nam hasła, itp. – kiedy wiemy, że jeszcze bardziej podzieleni jej nie obronimy. Może brakuje mi i wiedzy, i wrażliwości, żeby zrozumieć, może obiektywizmu – wiem tyle, że uczciwie próbowałam i nie mogę.
Więcej „co do” nie pamiętam, tekstem o żałowaniu nie będę Was mamić. 😉 Mimo wszystko, uśmiechy na dobranoc, choć z każdym dniem coraz bardziej mi i smutno, i straszno.
Pani Kierowniczko, problem USA rozwiązany.
Ameryka great again.
Na dobranoc, z Agą.
Aga i Markot, dzięki za pomoc 🙂
Testy skasowałem.
Dobranoc
Dobranoc raz jeszcze. Primadonnieję? 😉 http://radomirszumelda.natemat.pl/194493,kod-jest-silny-sila-wartosci-ktorych-broni
Ok. 18:20 mojego czasu. Twardowski został po ciemnej stronie księżyca 😉
https://goo.gl/photos/MYnmnwGUKQcsL5Zn6
”Z pewnym rozbawieniem czytam doniesienia medialne na temat tego, że Komitet Obrony Demokracji się kończy, ponieważ dwóch liderów wymieniło się poglądami oraz swoimi wizjami tego ruchu.”
No, to troche megalomnskie stwierdzenie jedengo z przywodcow.Nie dlatego, ze przywodcy sie kloca o wizje, ale dlatego, ze spontaniczny ruch setek tysiecy ludzi nagle staje sie – jak to nazwal jeden z przywodcow – jego wlasnym ”autorskim projektem”, obcym wrazliwosci wielu ludzi.
”Autorskie projekty” zostawilabym Kaczynskiemu z Macierewiczem.
Dzień dobry 🙂
kawa
lubelski księżyc
i jeszcze jeden kadr
oraz Zaułek Hartwigów … i do wieczora albo i rana 🙂
Haneczko (12 Listopad 2016, 23:42), gdy chodzi o wymowe transparentow, mniej liczy sie dokladnosc historyczna, bardziej wymowa symboliczna, a w tej kontekst zanika, zostaje jednoznaczne, krotkie haslo.
To moze smieszne, ale gdyby np byl to jeden dlugi transparent z wszystkimi portretami naraz, wymowa bylaby inna, i osoby ktore nie zgadzaja sie isc pod transparentem Dmowskiego, pod takim pewnie mogliby isc.
Tworzenie ruchu apolitycznego to karkolomne przedsiewziecie. Im bardziej chce sie rozszerzyc zasieg, tym bardziej trzeba zawezac hasla. I ciezko, z duza doza wyczucia pracowac wlasnie nad wspolnym mianownikiem i wspolnymi haslami.
Dzień dobry 🙂
Dzięki, PA. Ach, żeby realny problem Ameryki dał się tak łatwo rozwiązać… 😉
A jeszcze co do MK, to cytat z maila kumpla:
„Z chłopa królem” – z całym szacunkiem dla jego odwagi i inicjatywy – być może nie rozumie, że choćby bardzo nie chciał, to obudził się ważnym politykiem. Teraz każde jego słowo będzie prześwietlane, a jeśli kontrowersyjne, nagłośnione na całym świecie. Zdaje się ma stare rodzinne tradycje z lekka prawicowe i chyba nie wyczuł sympatii politycznych ludu kodowskiego. Ostatnie dwa potknięcia mogą go drogo kosztować.
Może będzie miał nauczkę i pozbędzie się tego z lekka protekcjonalnego tonu. Bo chyba to jest właśnie to, co podświadomie wielu złości. Ale że mówił o KOD jako o swoim autorskim projekcie, nie wierzę – taki głupi przecież nie jest.
Piękny księżyc, Irku. Choć nad Lublinem go zobaczyłam, bo nad Warszawą mi się nie udało.
Dzień dobry,
Obrona demokracji powinna być ogólna. Szkoda, że ogólnikowe hasła mają słabą moc rażenia przeciwnika i przyciągania swoich. Dlatego próbuje się dodawać hasła w sprawach możliwie konkretnych, co jednym się podoba, innych zraża. Mnie w Gdańsku na „Pikniku KODu” parę miesięcy temu bardzo raziło kilka punktów zbierania przez ludzi p. Nowackiej podpisów pod wnioskiem o wprowadzenie aborcji „na życzenie”. Dlaczego w Gdańsku akurat tej sprawie KOD poświęcił część swojej imprezy? Dla p. Szumełdy ten problem sam w sobie jest może nie tak bardzo istotny, ale często jen on upowszechniany wspólnie z hasłami równouprawnienia mniejszościowych orientacji w ramach programów partii lewicowych. Piszę o tym, ponieważ w tym przypadku chodzi o załatwianie „przy okazji” spraw, które mogą być obce znacznej części uczestników imprezy. A załatwianie przy okazji jest dla mnie także elementem kultury wschodniej tak bliskiej Prezesowi. Pół biedy, gdy chodzi o hasła polityczne. Nasi businessmani od dawna wiedza, że przy polityce można coś ukręcić i pchają się wszędzie, także do opozycji. Przy okazji bardzo szczytnego hasła daje się czasem zarobić niezłe pieniądze. Piszę to jako praktyk życia politycznego, który na niejedno się napatrzył z bliska i obecnie przygląda się uważnie wszystkim szczegółom. Bardzo często główni przywódcy nie mają pojęcia, jak ich działalność bywa wykorzystywana przez ludzi interesu. Wystarczy, że ktoś ze współpracowników podpowie to czy owo, a przywódca wypowiada się w sposób przewidziany przez podpowiadacza. Dlatego ostatecznie jestem za obroną demokracji jako obroną demokracji a nie sprzeciw wobec ruchów szowinistycznych czy anarchistycznych. Nie bałbym się powiedzieć, że szowinizm i anarchia są wrogami demokracji, bo nie trudno to udowodnić, ale wdawać się w otwarty konflikt chyba nie warto, bo wystarczy jeden wróg dostatecznie silny.
Nie zawsze jest łatwo. Dla mnie szowinizm uwidacznia się także poprzez sprzeciw wobec przyjmowania imigrantów. To wydaje się także zjawiskiem sprzecznym z duchem demokracji, ale przeciwników otwarcia kraju dla imigrantów choćby w symbolicznej ilości mamy już ponad 60%. W jaki sposób uszanować tu prawa mniejszości? Wiem, że jeszcze dwa lata temu proporcje były zupełnie inna i to propaganda PiS tak je teraz ukształtowała, ale rezultat jest, jaki jest.
Od początku działalności KOD pojawiała się kwestia uwidoczniania lub chowania partyjności tych uczestników manifestacji, którzy do jakiejś partii należeli. Problem dwóch końców kija dawał znać o sobie. Nie mam na to dobrej recepty z wyjątkiem sugestii, żeby pozostawać wyłącznie przy najistotniejszych hasłach obrony demokracji, a wszystkie inne chować za pazuchę. Wtedy nie będzie problemu haseł, które dzielą.
Z żalem czytałem o kiepskim charakterze Kuriera z Warszawy. Dla wielu to symbol. Miał, jak widać, kiepski charakter. Może działalność konspiracyjna, gdzie nie tolerowało się najmniejszych odchyleń od szefowskich instrukcji, na to wpłynęła. Może z natury miał taki charakter. Nie ma ideałów. Piszę o konspiracji, ponieważ przez kilkanaście lat prezesowałem w firmie, która zatrudniała ludzi pod bronią, którzy pracowali nieraz w warunkach zagrożenia zdrowia i życia. Dwukrotnie zdarzyły się przypadki wymiany ognia, a jeden z byłych pracowników pozostał kaleką do końca życia. Jako szef nigdy nie tolerowałem u pracowników na kierowniczych stanowiskach braku kultury e stosunkach z podwładnymi. Jednak w przypadku dyrektora pionu ochrony fizycznej pozwalałem na brutalność i łajanie pracowników, gdy chodziło o procedury bezpieczeństwa. Postrzelony pracownik nie odniósłby poważnych obrażeń, gdyby po rozpoczęciu pracy nie zdjął kamizelki kuloodpornej. Nie piszę tego w celu usprawiedliwiania p. Nowaka Jeziorańskiego. Szukam tylko jakiegoś wytłumaczenia przyczyn. Pamiętam powiedzenie pewnego komandora: „Jeden op.. więcej, to jedna ofiara mniej na polu walki”. Nie przeczę, że są ludzie, którzy z natury się cieszą z możliwości wyżycia się na podwładnych. Takie życie 🙁
PiS 38%, .N 17%, PO 14%, Kukiz’15 6%, SLD 5% – tyle ostatnie sondaże.
Dobra pora na dzielenie włosa na czworo?
Chyba dobra. Nie widzę istotnej zmiany. Przepływy pomiędzy PO i Nowoczesną są chyba bez znaczenia. Tak samo pomiędzy PiS i Kukiz’15. Ze względów historycznych nie lubię SLD (paru polityków lubię), ale cieszy mnie powrót w okolice progu wyborczego, bo bez lewicy jakoś dziwnie. Niezależnie od poglądów na różne sprawy wrażliwość społeczna jest niezbędna, a o nią trudno i w PO i w Nowoczesnej. To też jeden z głównych powodów popularności PiS. Za parę lat, gdy ich dyktatura, nie daj Boże, okrzepnie, ta wrażliwość u rządzących się skończy, ale ludzie słabo znają historię i o tym nie wiedzą.
Popieranie dzielenia włosa na czworo to żart, ale myśleć nad szczegółami trzeba, ponieważ, jak na razie, nie widzę efektów działania KOD. Sondaż właśnie to pokazuje. Argumenty KOD trafiają do manifestantów, ale przecież nie chodzi o to, żeby przekonać samego siebie. Ja bym beneficjentów 500+ przekonywał właśnie podobieństwami z bolszewizmem, gdzie też wszystko robiono dla ludu, a potem wszystko ludowi zabrano, a na Ukrainie zagłodzono miliony. Jak to zgrabnie zrobić, nie wiem. Jednak jest pewne, że brak demokracji musi to takich efektów prowadzić. Tylko żadna gazeta czytana przez lud tego nie napisze i żadna TV oglądana przez lud tego nie opublikuje. Mogą gadać w TVN i pisać w gazecie zwanej koszerną, co dla nas jest oczywiste, ale dla ludu to nic nie znaczy. On tego nie czyta ani nie ogląda. Oczywiście wiem, że uogólniam. Część ludu czuta, ogląda i się z tym zgadza, ale to margines.
Nie. Ale dodajmy jeszcze, ze to sondaz CBOS. Czekam na bardziej wiarygodne.
A i bez sondazy czas jest wystarczajaco trudny. Dlatego zgadzam sie ze Stanislawem, ze trzeba trzymac sie hasel najogolniejszych. Coz… w szczegolach, jak wiemy, tkwi diabel. I wlasnie sie on nam ostatnio objawil 😈
O, lajza nabruzdzila 😉
Dobrze powiedziane, Staszku. I miss you…
Wolny czlowiek nie musi sie przejmowac argumentami ” woda na mlyn”.Rozumiem gdy chodzi o wzgledy czysto lojalnosciow, one sa OK, zrozumiale i chwalebne. Ale zacieranie kantow, roznic swiatopgladpwych, niezgoda na jakies gesty czy warecz zamykanie ust inaczej myslacym, nie wychodzi nigdy na dobre.
And so do I, Heleno. Nie wiem, czy dobrze zrozumiałem, o co chodzi z zacieraniem różnic światopoglądowych. Rozumiem, że każdy ma prawo do głoszenia własnych poglądów, nawet Korwin Mikke. Nic mnie bardziej nie denerwuje niż twarde trzymanie się mainstreamu we wszystkich kwestiach, bo to najczęściej oznacza brak jakichkolwiek poglądów. Ale na manifestacjach KOD moim zdaniem brak miejsca na manifestowanie poglądów innych niż umiłowanie demokracji.
Absolutni sie zgadzam, Staszku. Gdybym nie wiedziala, ze masz Ukochana, poprosilabym o Twoja reke. 🙂
Niestety mam wrazenie ze hasla demokratyczne sa szeroko rozumiane jako „moje prawo do robienia/brania tego co chce” a rzadko jako przyzwolenie na ograniczenie wlasnej strony czy prawo oponenta do czegokolwiek. Te hasla dzialaja gdy wiekszosc czuje sie pokrzywdzona/ograniczana. Jesli wiekszosc ma wrazenie ze obecny rzad reprezentuje jej interesy, metodami rzadu sie nie przejmie. Dlatego oprocz hasel szeroko demokratycznych probowalabym pokazac co na obecnych rzadach traci przecietny obywatel, i to juz teraz (mozna?)
Uzycie analogii z bolszewizmem wydaje mi sie problematyczne w Polsce, gdzie bolszewizm kojarzy sie z „lewica”, a „lewica” z „koszerna gazeta”, proeuropejskim nastawieniem i prawami czlowieka w stylu KODu wlasnie, przynajmniej tak mi sie z odleglosci wydaje.
Tz, jesli dobrze rozumiem:
– w oczach nacjonalistycznej prawicy lewica to totalitaryzm, a w oczach lewicy nacjonalistyczna prawica to totalitaryzm
– w pczach nacjonalistycznej prawicy prawica jest „dla ludu” i ma wrazliwosc spoleczna, w oczach lewicy to ona ja ma. Czy tak?
Dzień dobry.
„…Bardzo źle z nami wszystkimi – rozpoczął Szwejk swe słowa otuchy…”
Więcej na bieżące polityczne tematy nie da się powiedzieć.
Mamy wyznaczony termin operacji: 10. stycznia (na wszelki wypadek dodaję: przyszłego roku). Nie jest źle wg opinii lekarzy. Kamień spadł nam z serca.
Drugi kamień spadnie po ślubie Starszej. (Nigdy wcześniej nie wydawaliśmy córki za mąż).
Mar-Jo
Czyli na 10 stycznia przygotowuję kciuki do trzymania.
Lisku, to wszystko u nas jest pokręcone. Naprawdę w sferze społecznej prawica jest bardzo lewicowa. Centralizacja decyzji gospodarczych, rozwijanie sektora państwowego w gospodarce, centralizacja gospodarowania ziemią, to wszystko kojarzy mi się z bolszewizmem. Pogarda dla prawa. Tam sumienie rewolucyjne było ważniejsze od prawa, u nas wola ludu wyrażana za pośrednictwem partii, którą lud wybrał, jest ważniejsza od konstytucji. Prawica jest prawicą tylko w kwestiach światopoglądowych i obyczajowych. Czy szczerze, w to wątpię akurat, ponieważ jako katolik dostrzegam tam pogardę dla najważniejszej wartości, jaką jest dla mnie miłość bliźniego.
Sierakowski uważa, że Kaczyński będzie rządził 20 lat. Coś mi się zdaje, że może mieć rację.
Stanislawie, nasza prawica tez bywa spoleczna, widze to tez np w Autonomii Palestynskiej, gdzie pomaganiem ubogim zajmuja sie organizacje religijno-polityczne. Czasem wydaje mi sie to bardziej forma populizmu niz rzeczywista troska, ale moze sie myle. W ogole kategorie lewica-prawica sa za ciasne, sa systemy pozwalajace na wieksza wolnosc opisu (podejscie do spraw narodowosciowych oddzielne od opinii gospodarczych i postulowanego stopnia centralnej kontroli/interwencji). Wiem tez ze w rozych krajach lewica/prawica sa okreslane inaczej (u nas np glownie wg stosunku do konfliktu izraelsko-palestynskiego). Ale zastanowilo mnie ze wzajemne stereotypy dwoch odwrotnych obozow w Polsce wydaja sie takie same, jak lustrzane odbicia, co zapewne powoduje nieporozumienia i bledne kola w politycznych dyskusjach.
Mar Jo, trzymam na 10-tego; slub napewno bedzie super (mam nadzieje na zdjecia, lub moze filmik z elementem muzycznym? 🙂 )
Chyba powiedział, że do 20 roku.
Za dwadzieścia lat Kaczyńskiego raczej już nie będzie na tym świecie.
Czytaliscie Dawida Warszawskiego w GW?
http://wyborcza.pl/7,75968,20979998,zaczal-sie-swiat-przedwojenny.html
Nawet jak sie nie calkiem z jego analiza przyczyn zgadzam, to fakt pozostaje: nacjonalizmy zawsze prowadza do wojen.
Akurat czytam „Blog niecodzienny” Marii Czubaszek – otóż w którymś z wpisów napisała, że słyszała, jakoby JK planował swoją obecność w polityce do 80-go roku życia. Swojego. Czyli jeszcze 13 lat.
Cierpliwości zatem. Nie wiadomo, co JK wymyśli lub wymyślił na ewentualną emeryturę…
A poza tym kto mówi, że on rządzi?! On jest tylko prezesem.
Dobry wieczór 🙂
Lisku, rozumiem, ale cóż poradzę, że konteksty natrętnie mnie dopadają? Jak żyć bez kontekstów?
Gdy słyszę o „społecznej wrażliwości PiS-u”, odpadam.
Sierakowski taki oszczędny. Dlaczego nie dwieście?
Ja nie mam pojęcia, jak będzie za dwa dni. Żyję w kalejdoskopowym świecie. Pan Sierakowski pewnie w innym.
No właśnie. Za dużo znaków zapytania 🙁
Sierakowski
http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/1682774,1,skutki-zwyciestwa-trumpa-dla-polski-20-lat-autorytaryzmu-jaroslawa-kaczynskiego.read
Alicjo, zaplanował.
A co jeśli Annuszka już rozlała olej słonecznikowy 😉 ?
Dzień dobry 🙂
kawa
Dzień dobry.
Zaczyna się? Na Mazowszu powstała inicjatywa przeprowadzenia nadzwyczajnego krajowego zjazdu członków KOD.
Wystarczy odrobina wyobraźni…
Lisku, nie obiecuję, ale zobaczę, co się da zrobić. 🙂
OT: Zobaczylam zdjecie z godzinnego wywiadu z Trumpem. Wyglada jak scena z bzdurnego serialu amerykanskiego Dynasty. Zlota farba kapie. Melanie dobrala kolor sukienki do krawata meza. Brrr
Mar-Jo, …Wystarczy odrobina wyobraźni…
Co to znaczy, jesteś za, czy przeciw?
Lisku, nie dobrała! Ona czerwono-pomarańczowy, on buraczkowy.
Masz racje Siodemeczko, jej jest bardziej koralowy. Przynajmniej to 😉
Oglądałam ten wywiad (dla „60 minutes” z Leslie Stahl, ważny program publicystyczny stacji CBS). Odbywał się w mieszkaniu Trumpa na szczycie Trump Tower – rodzina zajmuje tam bodaj 3 ostatnie piętra.
Co tam, o gustach się przecież nie dyskutuje, znacznie ważniejsze, co powiedział Trump i cała reszta jego rodziny (to już dużo mniej istotne).
Siódemeczko, jestem przeciw. Wyobrażasz sobie, że 8.000 członków Stowarzyszenia uda się zebrać w tym samym czasie w tym samym miejscu? Większość spoza Warszawy nie będzie w stanie dojechać (praca, dzieci, koszt pociągu w obie strony, hotel; wszystko opłacane z własnej kieszeni). Dominować będzie stolica. Nie znam inicjatorów, nie wiem czy są za- czy przeciw M.K. To nie ma znaczenia dla mnie. Teraz, kiedy już w końcu są podane daty wyborów w regionach, wykonuje się taki ruch?
Ale ja wlasnie chcialam o gustach 😉
Mar-Jo, ja ich znam, mają dobre intencje. Ja też uważam, że to bezsensowna inicjatywa i też jej nie poprę.
Wynika raczej z poczucia bezsilności kilku koordynatorów dzielnicowych w Warszawie, chociaż raczej powinno być to poczucie nieaktualne, bo pewne ich starania odniosły skutek.
Nie denerwuj się, myślę, że w ostatecznym walnym wyborczym udział wezmą raczej delegaci, dogadać się z dużą liczbą uczestników będzie bardzo trudno.
Nie brak oczywiście chętnych do zjazdu wszystkich członków, bo wydaje się im, że jak będą osobiście to dopilnują wszystkiego.
Lisek (18:41),
a to przepraszam. W tej sprawie nic nie mam do powiedzenia…
https://www.youtube.com/watch?v=DeOfANjEZQU
Obraz byle jaki, ale jakość głosu bardzo dobra.
Będzie Nobel z ekonomii!
„Kaczyński: Za spowolnienie gospodarcze odpowiadają przedsiębiorcy związani z partiami opozycyjnymi”.
Padam po umyciu wszystkich okien…
Dobranoc Wszystkim.
Dobry wieczór 🙂
A co mówił, Alicjo?
Ig Nobel, Mar-Jo.
Okienne gratulacje 😀
Trzeba posłuchać, haneczko 😉
Nie mam zdrowia (kotek chory 🙁 ) tłumaczyć.
Ciekawe co z takimi przedsiębiorstwami, gdzie jeden wspólnik jest prorządowy a drugi proopozycyjny
A co to ma do rzeczy? Tak było zawsze – jeden był za tym, drugi za tamtym…a przedsiębiorstwa działały nadal.
Nic nie ma, Alicjo. To jest kompletnie od rzeczy, bo takie ma być.
Dobranoc.
Prywaciarze zostali zaliczeni do gorszego sortu, czekamy jeszcze na kułaków. Robi się tłoczno wśród wyrzutków. Ciekawe, kiedy zaczną się procesy kobiet, które nie rodzą (kolejnych) dzieci pomimo dobrodziejstwa 500+, sabotując w ten sposób plany demograficznej ekspansji chrześcijańskiego przedmurza. Marsz na porodówki rodzić cegły, rebeliantki!
Wracając do prywaciarzy, to podpadli np. głośno protestując przeciwko podatkowi handlowemu i szalejącym kontrolom skarbowym. http://innpoland.pl/130911,z-polskiego-rynku-moze-zniknac-pol-miliona-firm-nie-wytrzymaja-plagi-kontroli-skarbowych-jaka-spadla-na-nie-w-tym-roku Żeby była jasność, uważam, że niektórzy z uskarżających się na nękanie przez kontrole, mają niemało za uszami, ale słyszałam też niejedno o przewlekłości postępowań, zarzutach jak z kosmosu i ściganiu przedsiębiorców za postępowanie zgodne z wcześniej uzyskanymi interpretacjami organów podatkowych.
Nie wiadomo, co kotkowi, ale dostał zastrzyk przeciwbólowy, bo lekarz stwierdził, że podotykał tu i tam, i kot reagował tak, jak się reaguje na ból. Natomiast z ogólnych badań nic nie wynika, jak do jutra się nic nie zmieni, trzeba będzie zrobić badania rozszerzone. Na razie zwlekła się z posłania i wzięła troszkę jedzenia na ząb, którego to jedzenia odmawiała od wczorajszego popołudnia. Chlapnęła też nieco wody.
A teraz mam ździebko czasu, haneczko –
w tym wywiadzie Trump odpowiadał na wiele pytań, a przede wszystkim pytania o te skrajnie prawicowe pomysły, z których obnoszeniem się nawet jego sztab wyborczy mu odradzał.
Trump żadnego politycznego doswiadczenia nie ma, ale moim zdaniem ta zagrywka przyniosła mu zwycięstwo – wyborca anonimowy się pod tym podpisał i zagłosował! Jeszcze nie widziałam wybranego prezydenta, który nie wycofywałby się z niektórych przedwyborczych pomysłów…
Pytany o mur między Meksykiem a USA powiedział, że oczywiście nie zamierza budować muru jako takiego, ale na pewno deportować wszystkich przestępców i tych, którzy z prawem mają nie po drodze.
I uszczelnić granicę, aby nie było nielegalnych oraz przemytu narkotyków, który jest wielkim problemem na tej granicy (bo jest!).
Zamierza zlikwidować Guantanamo, bo przetransportować tych więźniów (niewiele ich zostało) do więzień w USA będzie o wiele tańsze, utrzymanie także. Wypowiedział się także w sprawie wojen – że Amerykanie juz dość tego mają i trzeba z tym skończyć. Jak – to się zobaczy.
Także z tym trzeba skończyć, pomagać wszystkim na świecie i nadstawiać za wszystkich karku (oj, będzie ciężko, jeśli USA będzie chciała utrzymać swoją hegemonię w swiecie!).
Wiele z tych pytań i odpowiedzi zapomniałam, bo sporo tego było, a nie chce mi się już drugi raz słuchać, podsumowałabym to, przytaczając mniej więcej słowa Trumpa, że nie sądził, że ludzie wezmą te jego obietnice tak dosłownie. Ale czego się nie mówi, żeby zostać wybranym. Najprościej to, co ludzie chcą usłyszeć.
A co trzeba zrobić, to swoją drogą się okaże – przecież jeszcze nie rządzi i ma trochę czasu na naukę i zapoznanie się ze wszystkim.
Moim zdaniem, należy mu dać kredyt zaufania, tym bardziej, ze wcześniej nie dał się poznać jako polityk i jest niewiadomą na tym polu. Dlatego dziwią mnie te wszystkie prognozy polityczne, tak jakby wszyscy mądrzy wiedzieli, jak ta jego prezydentura będzie wyglądała. Wyżej Kongresu nie podskoczy (chociaż kongres ma teraz przewagę konserwatystów) i rozwiązać go nie może, nie ma takiej władzy.
Moim zdaniem Ameryka ma wiele instytucji kontrolujących prezydenta, a poza tym jest to silna demokracja o długiej tradycji, naród nie da sobie w kaszę dmuchać i trzeba się z tym liczyć.
Rozśmieszyło mnie zdanie jednego pana (nie pamiętam już kogo) w polskiej gazecie, że amerykanie wybrali na prezydenta „jakiegoś faceta z telewizyjnego programu rozrywkowego” – no, ten pan nie odrobił lekcji i nie dowiedział się, kim Trump właściwie jest.
Po raz pierwszy w tym wywiadzie widziałam Trumpa poważnego, wyważonego, niemal pokornego, tak jakby właśnie zdał sobie sprawę, co go czeka.
Między innymi sprawa jego słynnego temperamentu („dam radę przytemperować!”) – no i polityka państwa to nie jego prywatny folwark, trzeba będzie współpracować z wieloma ludźmi, organizacjami etc. Ale to jest ambitny facet, niegłupi i jak mówi, szybko się uczy.
A propos tego jego niepłacenia podatków (to z innego programu) – otóż rzeczywiście przez wiele lat ich nie płacił, ale jak powiedział jeden z polityków czy ekonomistów, to świadczy na jego korzyść, bo umiał wykorzystać luki prawne, niechby i nawet na granicy prawa, ale tej granicy nie przekroczył. Istotnie, zręczność decyzji ekonomicznych to też plus dla prezydenta 😉
Co jeszcze – otóż bodaj w poniedziałek (czy w niedzielę) odbyła się prywatna rozmowa Obamy z Trumpem, była obliczona na 15 minut, ale się przeciągnęła do półtorej godziny.
Na konferencji prasowej pytano Obamę o tę rozmowę. Panowie nigdy wcześniej się nie spotkali, Obama stwierdził, że wyniósł bardzo pozytywne wrażenie, czuć było, że to nie kurtuazja z jego strony. Omawiali wiele spraw i jeszcze będą omawiali, bo przekazanie władzy wymaga takich tam różnych. Życzył Trumpowi dobrze i zaznaczył, że Ameryka powinna mu życzyć dobrze i okazać wsparcie.
Ja życzę mu dobrze.
Ostrożna Optymistka.
Dzień dobry 🙂
kawa
Dzień dobry.
„…Konstrukcja pierwszego sarkofagu była ze stali. Teraz kamienne, grube płyty będą się wspierać na sobie, jedynie w niektórych miejscach mają być dodane wzmocnienia z kątowników. Dzięki takiemu rozwiązaniu w razie potrzeby sarkofag będzie można kolejny raz demontować…”
Bez komentarza zostawię. Ale chyba będą jakieś powtórki…
… na Wawelu.
Alicjo
Wybacz, że się wtrącę. Ale co Twój lekarz rozumie przez badania ogólne i badania rozszerzone? Na czym polegało podotykanie tu i tam i stwierdzenie, że kot reaguje na dotyk jakby odczuwał ból? W jakich konkretnie miejscach tak reagował? Co w tej chwili z apetytem i łaknieniem? Czy się załatwiła (stolec, mocz – ile razy od wizyty u lekarza? – jeśli mogłaś to zaobserwować). Jeśli sikała, to czy normalnie, czy widać było, że sprawia jej to trudność? Czy ilość moczu była normalna, czy zmniejszona?
Jaka temperatura ciała? Jak się teraz zachowuje?
Kot czy kotka? Młody czy starszy? Domowy czy łazik? Sterylizowany czy nie?
Generalnie koty nieprzesadnie potrafią reagować na bodźce bólowe. Więc dolegliwość musiała być znaczna. Sam środek przeciwbólowy to trochę mało. Trzeba by poszukać przyczyny. Nerki (zapalenie, kamica), układ pokarmowy – jakieś zatrucie, może zaleganie treści pokarmowej w jelitach (koprostaza)- to da się wyczuć przez omacywanie). Takie przyczyny bólu przychodzą mi do głowy na pierwszy rzut oka.
Zauważam coraz więcej analogii z bolszewizmem w poszczególnych postach. Centralizacja gospodarki to szczególna sprawa, bowiem fakt słabej wydajności sektora państwowego trudno przeoczyć. Skuteczne zarządzanie gospodarką jako całością nikomu jeszcze się udało. Jako młody ekonomista pewien czas temu pamiętałem wykłady z Ekonomii politycznej socjalizmu. Na wykładach tych sporo słyszałem o wyższości socjalizmu i odrębnych prawach ekonomicznych rządzących gospodarką socjalistyczną, jednak praw tych nikt w sposób przekonujący nie umiał sformułować. Najwybitniejsi nasi ekonomiści jak Oskar Lange, Michał Kalecki czy Kazimierz Łaski laury zdobywali głównie za granicą, gdzie zajmowali się gospodarką socjalistyczną. Wzór Łaskiego na efektywność ekonomiczną inwestycji, którego już teraz nie znajdzie się nawet w internecie, był chyba jedynym konkretnym dorobkiem. Wszystkie tak zwane socjalistyczne prawa ekonomiczne miały charakter wyłącznie postulatywny. Dorobek praktyczny centralnego zarządzania gospodarką zawdzięczamy Wassilemu Leontieffowi, który wyemigrował z ZSRR w 1925 roku i poniósł zasługi na polu teorii ekonomii w USA. Zawdzięczamy mu analizę input-output i w jej ramach tablice przepływów międzygałęziowych pozwalające określić, ile czego trzeba wyprodukować w poszczególnych działach, aby wszystkie działy miały z czego produkować. Niezbędne dla planowania centralnego. GUS miał roboty po pachy, ale i tak wszystkiego ciągle brakowało, ponieważ dane statystyczne z zakończonych okresów nie sprawdzały się w okresach następnych, a do tego trzeba było stosować mnóstwo uproszczeń. I plany nie zawsze były wykonywane. Przekraczane też szkodziły, bo tam, gdzie je przekroczono, powodowano, że dla innych surowców czy półproduktów nie starczało. Najśmieszniejsze, że obecnie stosowanie tablic przepływów stało się możliwe, gdyż na rezygnację z wielu uproszczeń pozwalają komputery miliony razy wydajniejsze od wówczas stosowanej Odry. Prekursorem Leontieffa był, o ile dobrze pamiętam (teraz jestem już bardzo starym ekonomistą), rosyjski minister finansów i kolei Sergej Witte, który obliczał, ile czego przemysł musi wyprodukować, żeby rolnictwo rosyjskie mogło się rozwijać. W ogóle Witte to był wybitny ekonomista i polityk, szkoda, że w kluczowych sprawach Mikołaj II był głuchy na jego sugestie. W tym na pogląd, że wojna jest najgorszym z możliwych sposobów osiągania celów strategicznych.
Przepraszam, że przynudziłem na głupie tematy, ale nie mogłem się oprzeć widząc umiłowanie centralnej gospodarki planowej przez niemiłościwie nam panujących.
Errata:
Najwybitniejsi nasi ekonomiści jak Oskar Lange, Michał Kalecki czy Kazimierz Łaski laury zdobywali głównie za granicą, gdzie nie zajmowali się gospodarką socjalistyczną
Jeszcze przynudzę, ale nie chcę, aby Szanowne Towarzystwo zostało przez moje nieuctwo wprowadzone w błąd. Otóż nie mogłem znaleźć wzoru Łaskiego, ponieważ w istocie chodziło o model Kaleckiego na wzrost gospodarczy jako rezultat inwestycji. Nie rozgrzesza mnie fakt, że Łaski i Kalecki pracowali przez parę lat w jednej katedrze.
Haneczko:
Za duzo forsy idzie na zagraniczne interwencje zamiast na odbudowe kraju.
Bedzie mur, w niektorych miejscach mozliwe ze moze byc siatka, jak rozumiem miedzy USA a Meksykiem (moze Alicja sluchala innego wywiadu).
Wyrzucenie lub uwiezienie nielegalnych imigrantow posiadajacych kryminalna teczke – 2-3 miliony ludzi wg niego (ci ludzie nie sa aktualnie w wiezieniu, tz ze w obecnej chwili sad nie uznach ich za winnych)
System zdrowia – bedzie swietny i o wiele tanszy (nie powiedzial dla kogo).
Emigracja – mocna legistlacja w sprawach emigracyjnych jako jeden z priorytetow
Obnizenie i uproszczenie podatkow
Sedziowie sadu najwyzszego (on ma proponowac kandydatow) beda antyaborcyjni, bo on jest antyaborcyjny.
Na pytanie czy latynosi, afroamerykanie i homoseksualisci maja sie czego obawiac wpierw zapadla niezreczna i napieta cisza, a potem odpowiedz ze takie obawy sa bezpodstawne.
Wszystko bedzie cudowne, ocalimy nasz kraj.
Slogany, prosty jezyk, gdy pytanie jest niewygodne odpowiada na cos innego.
Zona (“wygladasz fantastycznie, zlotko”, rzucil jej maz) oswiadczyla “jestem mocna, twarda i pewna siebie, pozostane wierna sobie”
Narazie juz wystapil o najwyzszy stopien wtajemniczenia dla calej rodziny.
Zapomnialam: ci ktorzy protestuja przeciwko niemu sa oplacani.
Co tam Lange, Kalecki i Laski! Mysl ekonomiczna giganta umyslowego z Zoiliborza ma szanse przestawic zapyziale gospodarki swiatowe na nowe tory. Do tego co powiedzial wczoraj nalezty oczywoscie dolaczyc inna mysl wypowiedziana pare miesiecy temu: ”Ceny polskiego weggla sa jakie sa, bo wplywaja na nie ceny weglowodanow na rynkach swiatowych”
Ciekawe kto w swiecie majstruje przy cenach weglowodanow i ile dzis kosztuje barylka tego surowca?
Czy moge prosic o linke do wypowiedzi o zwiazku miedzy weglem a weglowodanami? To za piekne by nie zachowac dokumentacji 😀
Gigant raczej przyznaje, że o gospodarce nie ma zielonego pojęcia. Nie musi mieć, wszakże ma najlepszych fachowców od wszystkiego. Czasami właśnie wypowiada opinie takie, jak przytoczona przez Helenę. Zapewne podpowiedziana przez jednego z mędrców. Jest pewien wpływ cen węgla (myślę, że podpowiadacz podsunął węglowodory) nawet za oceanem na ceny w Polsce, ponieważ importowany węgiel powoduje zmniejszenie popytu na węgiel krajowy. Tyle, że nawet abstrahując od literówki węgiel nie jest węglowodorem dopóki się go nie zgazyfikuje.
W Polsce żyjemy głównie Żoliborzem, w innych krajach, nie tylko w USA, Trumpem. Myślę, że dla nas też może się okazać tamten wybór ważniejszym od dokonanego u nas. Tym bardziej, że mogą się one świetnie uzupełniać. Przynajmniej dopóki nie odwołają rozmieszczenia swoich wojsk w Polsce. Budowa muru to ciekawa propozycja. W ostatnich kilkunastu latach trochę tych murów powstało. Np. u naszych południowych sąsiadów wokół osiedli romskich. W kraju Liska sprawa muru budzi bardzo żywe kontrowersje. Ostatni okres w południowej Europie mury chroniące przed uchodźcami. Burzenie muru berlińskiego pójdzie w zapomnienie. Pasuje piosenka Kaczmarskiego. Runęły, a potem rosły. Przemija postać świata.
Bardzo lubię przywoływanie Annuszki i dokonanego przez nią niefortunnego zakupu. Zastanawiam się nad analogią, która spowodowała wygraną PiS. Chodzi o cały łańcuch wydarzeń. Ciekawe, czy „Falenta otrzymał już od kapitana X dyktafon podsłuchowy z mikrofonem bezprzewodowym DVR-308A” byłoby właściwym odpowiednikiem?
Zaraz odnajde na swoim Fejsie, Lisku.
Ceny weglowodanow:
https://www.youtube.com/watch?v=2_Kz8BkM07w
Pan Jacek Hugo-Bader sporo lat temu w wieczór wigilijny wcielił się w bezdomnego i chodził od domu do domu (dodatkowe nakrycie na każdym polskim stole!….). O ile dobrze pamiętam – nikt Go nie zaprosił do stołu.
A w czasie Marszu 11.11.(tego drugiego, nie KOD-u) dokonał czegoś takiego:
http://wyborcza.pl/duzyformat/7,127290,20985967,wyp-stad-czarnuchu-ucharakteryzowany-jacek-hugo-bader.html
Dzieki Heleno 😀 Cena zboza i cukru zwiazana z cena wegla z powodu wspolnego elementu chemicznego, na to bym nie wpadla 😆
Chapeau dla Jacka Hugo-Badera, nie pierwsze zreszta.
Nie bylam pewna czy to nie podrobka, ale nie, jest na wideo:
https://www.youtube.com/watch?v=anHZ7flJsn0
Wspólny element chemiczny to słabe uzasadnienie, ale prześledziłem komentarze korzystając z linki podsuniętej przez Helenę i tam mnie przekonano. Drogie węglowodany na świecie powodują, że polski górnik nie dożywia się dostatecznie tanimi węglowodanami, a przez to pracuje mało wydajnie i węgiel jest za drogi dla naszej energetyki. To całkiem logiczne.
Mysle, ze sie mylisz, Stanislawie. Gornik dozywia sie plynnymi weglowodanami zawartymi w napojach narodowych.
Heleno
Płynne węglowodany zawarte w napojach narodowych? Polski górnik patriota pija tylko czyste napoje narodowe. A zakąsza śledzikiem, bądź galaretą. Ani mu w głowie węglowodany.
Nie wiem, Heleno, jakie masz doświadczenia z górnikami. Ci, których ja znałem, raczyli się głównie piwem, a tam zawartość węglowodanów umiarkowana. Znałem też takich, którzy preferowali wino, ale ci mieszkali we Francji, choć mieli śląskie korzenie.
Myślę, że Helena uogólniła węglowodany do związków węgla, tlenu i wodoru. Mamy w końcu także alkohole cukrowe, które są węglowodanami. Domowym sposobem wielu rodaków przerabia na napoje także cukier kryształ albo węglowodany zawarte w ziemniakach.
Znalam tylko jednego gornika (wlasciwie geologa, absolwenta Akademii Gorniczej), ktory zgodnie z opinia Paradoxa zdecydowanie preferowal czyste. Byl wyjatkowo uroczym czlowiekiem (bez wzgledu na to).
Stanislawie, mysle ze pod ta literowka byla ropa naftowa.
Z okazji zblizajacego sie konca roku widze ze rozne instytucje wybraly „slowa roku”. Wg Slownika Oxfordu slowem roku jest post-truth… (po polsku to bedzie post-prawda czy poprawda?)
Ruszam „w miasto” na zakupy, ale nie mogę wcześniej czegoś podrzucić:
https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-0/s480x480/14721445_1271911992850799_6666197514619828054_n.jpg?oh=eaa76090aebd30a13498a883473443b1&oe=58CC63D0
„czegoś nie podrzucić”!!! 🙂
Paradoxie,
liczyłam na to, że się wtrącisz. Kotka, sterylizowana, lat 8, domowa.
U lekarza był z nią Jerzor – lekarz zbadał temperaturę (w normie), obmacał ją i podobno jęknęła jak ją dotykał na grzbiecie w okolicy nasady ogona. Mnie się to wydaje przypadkowym jęknięciem, bo ja dotykałam ją potem wszędzie i wcale nie nadzwyczaj delikatnie – i nie reagowała.
Przez ostatnie 24 godziny siknęła raz tylko (w kuwecie), w normie i bez krwi ani niczego podejrzanego (zwróciłam uwagę), poza tym nic, no ale się nie dziwię, bo i też śladowo tknęła swoje suche jedzenie, dałam jej ulubione puszkowe, na które zazwyczaj jest bardzo łasa, ale też dosłownie liznęła. Troszkę popija wodę, ale widać, że jest bardzo słaba, cały czas leży. Co mnie u niej martwi, to krótki, szybki i chrapliwy oddech. Nie ma poprawy, jak lekarz zadzwoni (w ciagu godziny powinien), to umówię się na wizytę.
Co do badań wczorajszych, poza ogólnym oglądem wczoraj, zmierzeniem temperatury, wywiadem i obmacaniem nic nie robił, zapowiadał, że jak się nie polepszy (nie wiem, od czego miałoby…) to dzisiaj trzeba zrobić badania krwi i pewnie coś jeszcze. 🙁
???!!!
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114871,20989399,poslanka-pis-ma-propozycje-dla-ateistow-oswiadczenie-ze-wyznaja.html?utm_source=facebook.com&utm_medium=SM&utm_campaign=FB_Gazeta#opform20989399
Wet dzwonił, umówiliśmy się na popołudnie.
Biedaka kocurkowa! Mam nadzieję, Alicjo, że to dobry wet, zrobi wszystkie badania i postawi dobrą diagnozę.
Alicjo
Bardzo pobieżnie to zrobił. Żeby nie powiedzieć byle jak.
Dotknięcie kota w okolicy ogona zawsze wywoła reakcję. Oczywistą. Zwłaszcza u kotki. Chyba, że jest tak chora, że nie reaguje na żadne bodźce. Powinien dokładnie omacać jamę brzuszną przez powłoki. Wtedy daje się wyczuć praktycznie każdą zmianę wewnątrz. Zaleganie kału. Można wyczuć nerki i przy okazji tych rękoczynów sprawdzić bolesność. Powinien ją osłuchać i od razu pobrać krew do badania.
Temperatura w normie, to znaczy ile? Kot ma fizjologicznie znacznie wyższą niż człowiek. Norma to 38-39 st. C. Jeśli spada poniżej tej wartości, zaczyna się robić niebezpiecznie.
Niepokojące jest to, że mało sika. Powinna się załatwić kilka razy. Niepokojące jest to, że mało pije. Moim zdaniem moglibyście spróbować kupić w aptece jakiś płyn z elektrolitami (taki jak dla dzieci (nie wiem, jak u Was wygląda sytuacja, ale zapytałbym w aptece) i próbować ją tym poić. Niewielkimi ilościami, ale często. Najlepiej strzykawką bez igły, prosto do pyszczka, delikatnie i powoli. Chyba że macie możliwość kupienia płynu wieloelektrolitowego + 5% roztwór glukozy do iniekcji i podawać jej podskórnie. Po 10 ml w każdy bok. 2-3 razy dziennie.
Technicznie sprawa wygląda prosto. Odciąga się dwoma palcami skórę lekko za łopatkami i na ich wysokości. Powstaje wtedy coś w rodzaju trójkątnego fałdu. W środek wbija się igłę i powoli wstrzykuje płyn.
Ostatecznie próbujcie ją poić przegotowaną wodą o temp. mniej więcej 30-35 st. C.
Trochę mnie niepokoi, że wet tak późno się umówił.
Pewnie skończy się antybiotykiem i kroplówką, ale wolałbym nie przesądzać na odległość.
Taa, nie wziąłem pod uwagę kosztów. U nas byłoby to stosunkowo tanie, nawet jak na polskie warunki. Nie wiem jak u Was.
Siedzę w poczekalni. Ciepło, przyjemnie, lodowica zaopatrzona.
Tylko nie znam przyczyny. Nie użyłem słów powszechnie uznawanych za obraźliwe, nie wspomniałem o D. ani o K. Nie ma też nic o Ameryce.
Komentarz o poczekalni też w poczekalni. To chyba na mnie jest zapis.
W zamierzchłych czasach obśmiewaliśmy koncepcje władzy, która nie odpowiadając narodowi zastanawiać się miała nad zmianą… narodu! A tu, jak widać, Lenin wiecznie żywy!
Alicjo
Jeszcze pytanie. Czy nie było takiej sytuacji, że mogła czymś się zatruć? Nie zjadła jakiejś rośliny?
Miałem przejścia ze swoją. Piła wodę z podstawek do kwiatów i traf chciał, że dorwała się do wody spod woskownicy. Dosłownie przelewała się przez ręce. Walczyliśmy przez dwa tygodnie, zanim ją wyprowadziliśmy. Antybiotyk osłonowo, i nawadniania.
Pomyślcie o tym, bo może być ważne w trakcie wizyty u lekarza.
PA
Jeśli mógłbym prosić. Zdarzają się takie sytuacje, kiedy czas odgrywa dosyć dużą rolę. Czy w związku z tym mógłbyś stałym blogowiczom przekazać mój kontakt mailowy? Dla mnie to żaden dyskomfort, a czasem wynika sytuacja awaryjna, na którą byłbym w stanie sprawniej reagować. Do skrzynki pocztowej zaglądam znacznie regularniej. Bo poczekalnia, wbrew polskiej tradycji przychodnianej, nie jest najlepszym miejscem do wymiany informacji
Dobry wieczór.
Bardzo mi przykro Paradoksie, że aż pięć komentarzy przeleżało się w poczekalni. Jeżeli dobrze widzę, to zaczęło się od 16:49 i tak zostało. Nie mam pojęcia dlaczego.
To komu mam wysać adres mailowy paradoxa-57 (za zgodą adresata) ?
PA
Według ważności: Chyba Alicja jest w tej chwili najbardziej potrzebowska. Poza tym każdy współzamieszkujący z kotem, psem, chomikiem, susłem, guźcem, koniem, kozą, alpaką (nie, z alpaką niekoniecznie – bo pluje).
A po drugie, czyli po pierwsze: Może to moja właściwość, albo może Łotra. U Andsola też raz puszcza, raz nie puszcza. Tu przynajmniej informuje, że siedzę w poczekalni. Mogę w spokojności oddać się eksplorowaniu lodowiki. Bo u Andsola wysyła mnie w jakiś wymiar, z którego nie ma powrotu.
Dobrze, posłałem Alicji, ale nie wiem kto jeszcze ma zwierzynę (oprócz mnie) 🙂
Jak jest deklaracja, to ktoś w razie potrzeby się odezwie. I nie będzie konieczności apelowania za każdym razem.
To może ja też poproszę, na wszelki wypadek?
Dziękuję bardzo za gotowość udzielania porad. Obiecuję nie nadużywać.
Czy ktoś może mi zabrać butelkę irlandzkiego kremowego likieru na bazie whisky? Nie mogę się oderwać! „Dyskusja” w KOD powaliła mnie na łopatki. I próbuję się wyciszyć, ale „wyciszacz” mówi mi , że za małą dawkę zastosowałam. A smaczny jest niezwykle!
Do likieru dorzucam dobrą wiadomośc na dobranoc 🙂
http://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiasto/1,35636,20991887,sad-wstrzymuje-polaczenie-muzeum-ii-wojny-swiatowej.html
Mar-Jo, butelki nie zabiore, za to sie dolacze (co wlasnie zrobilam) 🙂
Serdeczne dzięki z wszelkie sugestie, a PA za skontaktowanie.
Paradoxie,
zdaje się, że powinieneś zmienić ksywę, a przynajmniej dodać „dr.wet” 🙂
Wysłałam raport.
W dobrym towarzystwie lubię popijać. 🙂
Mój śp. najstarszy brat przyrodni twierdził, że mamy mocne głowy i możemy wypić wanienkę każdego alkoholu. Wcześniej nie sprawdzałam, ale dzisiaj jestem bardzo blisko. 🙂