Prawdziwa Psiość
– Mam coraz poważniejsze podejrzenia, że nie jestem Prawdziwym Psem – poskarżył się żałośnie Bobik, zlizując z futra resztki nieprzyjemnie pachnącej mazi i kawałki skorupek. Jajka, którymi obrzucono go na przedwyborczym wiecu, nie były pierwszej świeżości.
Labradorka spróbowała nie udać się tropem rozkołysanych szczenięcych emocji i podejść do sprawy zdroworozsądkowo.
– To kim ty niby masz być? – zapytała. – Na orła nie wyglądasz w żadnym wypadku. Wół roboczy z ciebie żaden, fiu bździu we łbie, gdyby ci pozwolić, tylko byś po całej Europie za kotami ganiał. Świnie by cię w swój poczet nie przyjęły, na pewno pamiętają, ilu ich pobratymców skonsumowałeś. Osioł? Hmmm… Nad tym się czasem zastanawiałam, ale zbyt wielu szczegółów anatomicznych ci brakuje. No, trudno mój drogi – twoi rodzice byli psami, wyglądasz jak pies, szczekasz jak pies, myślisz jak pies… Obawiam się, że nawet kilkaset kop jaj nie potrafi przesłonić twojej pieskiej natury.
– Kiedy właśnie coraz częściej słyszę, że nie myślę jak Prawdziwy Pies! – jęknął Bobik. – Podobno w Milanówku pod Warszawą przechowywany jest wzorzec Prawdziwej Psiości, z irytacji i patyny, bardzo dokładny i tylko on pokazuje, kto jest prawdziwy, a kto nie. No i jak się mnie do tego wzorca przyłoży, to nijak nie pasuję.
– To może zrezygnuj z kandydowania? – podsunęła Labradorka. – Wtedy nikt nie będzie cię przykładał i będziesz mógł spokojnie uprawiać swój ogródek.
– Kiedy nie potrafię. – przyznał Bobik. – Jakaś siła fatalna zawsze mnie pcha w środek awantur, każe wciąż wyszczekiwać nie takie hasła i sięgać do nietrafnej symboliki. A wtedy zaraz zjawia się ktoś z tym wzorcem i – jak przyłoży…!
– Faktycznie, niezłego guza masz nad lewym okiem – zauważyła Labradorka. – Ale wiesz, możesz go potraktować jako ranę odniesioną w bitwie o wartości i z dumą pokazywać na wiecach. To cię chociaż trochę przybliży do wzorca. Tylko przypadkiem nie bądź taki głupi, żeby powiedzieć głośno, o jakie wartości się biłeś. Większości Prawdziwych Psów nie chodzi w końcu o treść, tylko o umiejętne wymachiwanie ogonem i sloganem.
Bobiku,
widzę, że czeka mnie jeszcze dużo pracy nad Tobą 🙁
Ruskie nie „sterują” tylko kręcą, mataczą, knują …
Ciekawe, że „Rosjanie dyktują nam to święto”, a kiedy wybierał się na nie szef p. Jakubiak, to jakoś nie dyktowali 😯
A tym z Krakowa to się dziwię. Żyda chcą na króla Polski? To już rzeczywiście z nimi niedobrze… ale co się dziwić – właśnie widziałam, że nawet salon24 został już gdzieś przezwany szalom24 😆
Nad Panią Kierowniczką Jotka też chyba musi popracować. 🙄 To przecież jasne, o co biega. Jak Żyd zostanie królem Polski, będzie to ostateczne potwierdzenie, że ONI wszędzia mają swoje macki, nawet wśród najzagorzalszych żydożerców.
Pani Kierowniczko Droga,
tak, jak som prawi Polacy, tak som prawi Żydzi, a przez to, że som prawi, to i oczenta mają błękitne, włos płowy i serca pełne patriotysmu! Czy to naprawdę tak trudno zrozumieć?
O, to, to! Patryjotyczny Chrystus – błękitnooki, płowowłosy i z fryzurą na Piasta.
Malarze do pędzli! 😆
No tak, już rozumiem. Najpierw go ukoronują, a potem zlustrują…
Jak trzeba będzie zlustrować, to sie zlustruje i prawda nas wyzwoli 🙂
No, nie ma wyjścia. Muszę napisać ten Jeszcze Nowszy Testament, żeby na koronację był gotowy. Bo jakże tak koronować bez podkładek, albo na podstawie jakichś izraelskich dokumentów? 🙄
Jarosław Kaczyński wystosowała odezwę Do przyjaciół Rosjan pani Jakubiak i pan Poncyliusz odtworzyli to na video podczas konferencji sztabu wyborczego JK. Podobno jest to dostępne na You Tube
Myslalam, ze Polska ma juz koronowana glowe, Krolowa, i jest nia Matka Boska. Jesli teraz dojdzie Jezus, to troche nieladnia jest wylaczyz z krolowania meza Matki Boskiej Jozefa oraz samego Pana Boga… Moze dla nich tez sie znajda tytyuly.
Gora PISu naprawde zostala mocno przerzedzona w katastrofie i teraz jaka jest kazdy widzi.
No, mam ten Jeszcze Nowszy Testament. Narodowy w formie i w treści. Zarządzam ze skutkiem natychmiastowym, że jest to od teraz jedyna prawidłowa i obowiązująca wersja.
Uboga, cicha stajenka licha
wśród mazowieckich pól,
w niej się przed laty, uważasz, Krycha,
narodził Chrystus Król.
Sama Rzepicha wodą go chrzciła
święconą, z polskich rzek,
rzewne mazurki jemu nuciła,
wieprzowy smażąc stek.
Matka Maryja swoją osobą
dała mu przykład cnót,
a ksiądz kardynał oraz ksiądz proboszcz
uczyli, co to knut.
Straszne Herody za nim ganiały –
lewica, Rusek, Żyd,
lecz serca ludu go ochraniały,
by wstał dla Polski świt.
Przed obowiązkiem on się nie wzbraniał:
gdy już raczkować mógł,
zaraz zapisał się do powstania,
bo wciąż zagrażał wróg.
Jako niewinne, słodkie pacholę
knowaniom odpór dał
mówiąc, za którym krzakiem był Bolek
i w co ten łajdak grał.
Gdy do męskiego wieku już doszedł,
nauczać mężnie jął,
że te srebrniki to z Moskwy grosze
i wie on, kto je wziął.
Z pieśni nabożnych potem zasłynął:
mocarny jego śpiew
dał tym z Brukseli wycisk rabinom,
co żłopią naszą krew.
Potem, uważasz, go ukrzyżować
raz chciało KGB,
ale ostrzegła go Nowakowa
i uratował się.
Po tych przeżyciach wszystkich okropnych
chodził, jak nosi wieść,
przez zboża łany oraz śnieg kopny,
w lud patryjotyzm nieść.
Ze względu na te zebrane racje
musimy, Krycha, dziś
załatwić jemu tę koronację.
Nie, jaka dobra myśl?
😆 😆 😆
Coś się, Bobiczku, czepił Krychy, już któryś raz zresztą 😆 Znasz jakąś niesympatyczną? 😉
Tylko teraz uważaj, bo jak przyjdzie jakiś prawy…
Podoba mi się stwierdzenie jotki z 14:50, że Jarosław Kaczyński wystosowała odezwę 😀 A jeszcze bardziej mi się podoba, jak Jara wystylizowali. A najbardziej, że posadzili go koło pianina z rozstawionymi nutami! Co oni myślą, że nikt nie pamięta o rodzaju jego muzykalności i o jego twórczym wkładzie w hymn? 😯
Właśnie dlatego się czepiłem Krychy, że żadnej nie znam i tym samym nie ryzykuję, że mnię się osobiście ktoś obrazi i kołki ciosać zacznie. 🙄
A jakoś mi ta Krycha patryjotycznie i narodowo pasuje. 😉
Bobiku, przepraszam, ale to znowu Kraków:
http://www.youtube.com/watch?v=akNs5JOhPVU&feature=related
Powinna być Baśka, Bobiku!
Po pierwsze primo: „mówi ojciec do swej Baśki cały zapłakany”;
po drugie primo: „nic to Baśka” mówi mały rycerz, który miał robic kampanię LK;
po trzecie primo … ?
Pianino z otwartymi nutami mówi Narodowi o tym, że Wódz bierze przyśpieszone korepetycje ze spiewania hymnu wolskiego!
Że też ja muszę tłumaczyć takie oczywiste oczywistości. Ale jak już pani Jakubiak zapewni nam lepsze szkoły, w tym szkoły reedukacji dla nieprawych polaków, wszystko się stanie jasne i jeszcze bardziej oczywiste.
Najnowszy Testament doskonały!!!!!!
Ten pan coraz bardziej mi się podoba. Może mu przyznać honorowe członkostwo PIMP-u?
W linku jeszcze inne wypowiedzi.
http://www.youtube.com/watch?v=h2jYU09-CGI&NR=1
18.31 czasu paryskiego. Myślę, że teraz Teresa już jest na pewno po i możemy sobie pozwolić na puszczalstwo. 😉
Tereso, jak było? 🙂
A na Pani Kierowniczki czepianie się Jarkowego pianina, to już pani Jakubiak odpowiedziała 😆
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,7860330,Jakubiak__Pianino_za_plecami_prezesa_to_symbol_szacunku.html
Azaliż dzisiaj jest jakiś Ogólny Dzień Świra?! Aż strach myśleć, że ten pacjent ma dostęp do ważnych dokumentów… (Sam bym tam nie dotarł, to Michał Babilas opowiada mi o swoich spacerach po Psychiatryku).
Tego konkretnego świra to niestety nie jest dzień, a już ze dwa dziesięciolecia… 🙄
To też coś polecę – http://prawda2.info/viewtopic.php?t=11435&postdays=0&postorder=asc&start=1400
He, he, patrzta ino, jakich Orłów mamy w TVP. Nawet zwykły fake w prawo do krytyki i relacjonowanie nastrojów społecznych potrafią przerobić. 😯
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,7854133,TVP_broni_filmu_Pospieszalskiego__Prawo_do_krytyki.html
Wierzyć się chce. Wciskają te bujdy zupełnie bez żenady, na chama. Żadnej finezji, choćby pozorów, że to nie jest czysta, bezczelna propaganda 👿
Kochany Blogu Bobika. Niniejszym melduje, ze dzieki wam plamy nie bylo, sweter byl suchy, lataly mole, a plateau serow z winem czeka na Was wszystkich
MERCI!!!!!!!!!!!!!
Tereso, zawsze do usług i następującej po nich konsumpcji. 😆
Tereso, plamy nie było, bo nie mogło być, ale nie będziemy się tu chyba, dla fałszyweł skromności, bardzo opierać przed serem i winem. Zdrowie Teresy i białego fortepianu 😉
Jakie opieranie, a gdzie tam! Mogę nawet z okolicy pousuwać wszystkie rzeczy, na których dałoby się oprzeć, żeby tylko te sery i wina tu zostały.
No to zdrowie! 😀
No to ja zdrowie i do Morfeja, bo jakis taki teskny, przytulic trzeba, jeszcze mi sie rozplacze, chlopina, i co dalej bedzie?
No tak, na mnie w kwestii przytulania o tej porze jeszcze liczyć nie może. 😉
Na mnie też nie. Chyba że okoliczności wyjątkowe
No wiecie co? Dopiero teraz odkryłem tego gołąbka pokoju, którego Panna Kota wrzuciła o 17.07. Muszę przyznać, że choć niejedno ostatnio słyszałem, to jednak ksiądz wyrażający nadzieję, że wrócą te dawne, dobre czasy, kiedy homoseksualistów paliło się na stosach, spory opad szczęki u mnie spowodował. 😯
Wydawałoby się, że już nic nie może zdziwć, a tu proszę 😯
No, rzeczywistość jak chce, to naprawdę potrafi się postarać. 🙄
Bobiku, jeśli dobrze pamiętam tę aferę, to on wtedy nie był księdzem a seminarzystą. Myślę, że od tego czasu rozwinął się i dziś już by homoseksualistów nie palił a rozrywał na kawałki.
Przy okazji, skoro już jesteśmy w temacie leczenia, to bardzo mnie zaskoczył kiedyś pewien filmik wyprodukowany na USP dotyczący Inkwizycji (w Brazylii nie rozwinęła się tak jak w paru innych krajach, ale miała znaczne osiągnięcia), wyjaśniający, że to nie tyle palono na stosie co podsmażano ludzi na tzw. wolnym ogniu. Te płomienie buchające pod niebo to teatralne efekty i niewielu heretyków i conversos zasługiwało na to. Zwykłych nieszczęśników podpalano całymi godzinami, przy ekonomicznej dostawie paliwa.
Uważam, że w seminariach powinny być ćwiczenia do wykładów o traktowaniu homoseksualistów, ten młody człowiek był teoretykiem i tak ciepło się uśmiechał. Myślę, że po pierwszych ćwiczeniach wyraz twarzyczki by mu się odmienił na stałe.
oj, sknociłem. Bobibu, dopisz znak końca po conversos (czyli </i>)… Czemu u Ciebie nie ma podglądu?
U mnie nie ma podglądu, bo szanuję prawo do intymności. 😎
U Passenta najlepsze sa zawsze jego wpisy. Jest juz nowy, jeszcze bez komentarzy! Jak zwykle, he nails it.
Oklaski dla Teresy C. Aplauz dla Bobika za Nowszy Testament.
Z okazji dzisiejszego Dnia Matki w Kanadzie ugotowalam mojej rodzinie pyszny matczyny obiad:
-zupa ogorkowa;
-filety z dorsza pamierowane, sos tatarski wlasnej roboty;
-ziemniaki z kopereperkiem;
-smazone pieczarki;
-zielona salata z wlasnym sosikiem (oliwa, cytryna, czosnek, czerwona cebula);
-chrupiaca bagietka;
-sery zamiast deseru.
Bylismy pewnie Nowofunlandczykami w poprzednim zyciu (mam na mysli mieszkancow), bo sa dni, ze jak nie ma dorsza, to nie ma co jesc.
Teraz poobiednie gruzinskie czerwone i wskakuje do hottub. jest tylko plus 6 stopni, ale woda goraca
zapowiadaja deszcz 🙁
na deszcz najlepiej pobrykac 😯 🙂
750 miliardow € ma Europejska Wspolnota przygotowane na ratowanie wizji Schumachera: Jedna zjednoczona Europa
trzymam kciuki
andsol: 20:37
” (…)śmierć całej nieomal elity niepodległościowej (…)”
krotka jest lawka „elity niepodległościowej”
trwoga (ze pozostane w tonacji wpisu ), trwoga, pan ten jest
„mozgiem” grupy wkol J.Kaczynskiego, trwoga
Dorn powiedział w nim m.in.: „Ofiara krwi jest niezbędna, bo w sposób mityczny akcentuje, że państwo jest sprawą śmiertelnie poważną. Nadaje państwu substancjalność. Na naszych oczach powstaje mit i jemu się nie zapobiegnie”.
zgroza
Dzień dobry choć deszczowy 🙂
Aproposem do niedawnego wątku http://www.polityka.pl/kraj/rozmowy/1505364,1,rozmowa-z-prof-adamem-suchonskim.read
Dzień dobry. 🙂 Zanim zanurzę się w zgrozę, pozwolę sobie najpierw całkiem spokojnie skonsumować śniadanie (może jeszcze resztki tego paryskiego sera od Teresy zostały?), wypić herbatę, potem kawę, biszkoptem zakąsić…
Normalne, nienarodowe śniadanie, jak za niedawnych, dobrych czasów. 😀
http://www.liiil.pl/link/?url=kontrowersje.net%2Ftresc%2Fradziecki_kucharz_wojenny_opowiesc_mojej_mamy
No, to koniec przerwy, zanurzamy się w zgrozę. 😉
Dorn ma, niestety, rację, kiedy mówi, że powstaniu mitu katastrofy smoleńskiej już się nie zapobiegnie. Czy też, dokładniej, podłączeniu „submitu” do ogólnego mitu daniny krwi. I to jest rzeczywiście dość przeraźliwe, że ten mit wciąż jeszcze ma taką nośność, a wszelkie próby stworzenia mitu o charakterze pozytywistycznym nie tylko nie są kupowane, ale wręcz podłączane do kategorii „zdrada”.
Właśnie wskutek nośności tego mitu można całkiem na serio, bez wywołania powszechnego pukania się w czoło, wypowiadać takie zdania jak „ofiara krwi jest niezbędna”, „nadaje państwu substancjalność”, etc. Ciekawe, czy Dorn nigdy nie słyszał, że istnieją – całkiem nieźle funkcjonujące – państwa, którym substancjalność nadaje np. protestancka etyka pracy (choć nie wszyscy w państwie są protestantami), czy też słyszał, ale uważa – nie całkiem bez podstaw – że „ciemny lud wszystko kupi”?
Jestem dobrym wujkiem i bardzo was wszystkich kocham http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/3292000,80271,7863289.html?back=/Wiadomosci/1,80271,7863279,wybory_2010___polska_jest_najwazniejsza____pierwszy.html
„Zgroza” i „zdrada” to rzeczywiscie takie zgrzytliwe slowa, wiec zanurze sie w nie dopiero za czas jakis, bo poki co u mnie tuz po sniadaniu. Jego glownym punktem bylo dochodzenie, ktore z ugotowanych w jednym garnku jajek bylo na twardo, a ktore na miekko (bardzo sie spieszylam i tak sobie nieco zycie skomplikowalam, ale za to interesujaco – zwlaszcza, gdy pod reka jest fizyk). 😉 W kazdym razie, na razie rzuce pewna ogolna mysl, ze mit pozytywistyczny trzeba w erze demokracji i masowych mediow dobrze przemyslec i dobrze opakowac, zeby mogl sie sprzedac takiemu elektoratowi, jaki jest, a nie idealnemu. A ja, szczerze mowiac, tego na razie po stronie pro-pozytywistycznej (ktora jest jak najbardziej moja strona) wlasnie nie widze. Nie przypadkiem specjalisci od tych spraw mowia, juz w odniesieniu do sceny politycznej w USA, ze prawica ma co prawda nieciekawe, wykluczajace cale grupy spoleczne, pomysly, ale jednego nie mozna jej odmowic – zwykle dosc umiejetnego grania na nastrojach, ktore prowadzi do tego, ze wyborcy czesto glosuja wbrew wlasnym interesom. Ale na razie na tym poprzestane, bo musialabym sie zaglebic w krotkie streszczenia paru niezwykle ciekawych, ale grubych ksiazek. 😉
Kroliku, Twoje matczyne menu bylo bardzo pod moj gust, bo my tez dlugo nie mozemy wytrwac bez dorsza (niestety jest coraz drozszy i jest go coraz mniej). Moj amerykanski Dzien Matki byl tez niezwykle przyjemny – nic sie nie spalilo i nie stluklo, pomimo wysokiego poziomu entuzjazmu moich dzieci. 😉
No i bardzo sie ciesze ze Teresa nie zamarzla, a wrecz przeciwnie – poszlo spiewajaco. 🙂
Czy istnieje choroba o nazwie kurwica? Bo jeżeli istnieje, to obawiam się, że mam coraz silniejsze jej objawy. 👿
Na przykład od takiego plakatu wyborczego ciśnienie mi zaraz skacze. Mniejsza już o fotkę Jarosława, chociaż jego stylizacja na dobrego wujka akurat we mnie wzbudza śmiech pusty, bo sklerozy nie mam. Ale dobra, piarowcy wiedzą, że takie stylizacje bywają skuteczne, więc robią swoją robotę. Inni też się będą stylizować, to i Jarkowi wolno. Mnie diabli bardziej biorą na to hasło – „najważniejsza jest Polska”. Natychmiast jakiś diabeł podszeptuje mi bezczelne pytanie – a właściwie czemu? A nie jest przypadkiem ważne takie ułożenie sobie stosunków na naszej planecie, żebyśmy się nie pozabijali? Albo wymyślenie co zrobić, żeby nam koncerny paliwowe miejsca do życia nie zatruły ze szczętem? A moje obywatelskie swobody, w tym prawo do niewyznawania nacjonalnej ideologii, przy jednoczesnym dużym zainteresowaniu dla rozwoju społeczeństwa cywilnego, to niby pies? No, dlaczegóż, ach, dlaczegóż od tego wszystkiego ma być ważniejsza połówka orła, a nawet i cały? Ale takich pytań zwykle nikt nie zadaje, bo patriotyzm stał się siekierą do walenia niewygodnych zadawaczy w ich podejrzane łby.
A do ciśnienia dochodzi wysypka, np. od czegoś takiego:
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103087,7862288,_Ci__ktorzy_nazywali_Jaroslawa_Kaczynskiego_rusofobem.html
Znaczy, jak ktoś mi ukradnie stówkę i nazwę go złodziejem, a potem ten ktoś nagle zacznie wygłaszać płomienne mowy o tym, jak brzydko jest kraść, to ja się mam uderzyć w piersi za to, że kiedyś go nazwałem? 😯
To samo było przecież z LK – wszyscy, którzy kiedyś mieli do niego i jego prezydentury zastrzeżenia, mieli nagle zacząć bić się w piersi, bo zginął w katastrofie. Gdzie logika, do…
Ja już naprawdę czasem chciałbym nawarczeć na inną, niepisowską stronę, ale ta pisowska robi wszystko, żeby mi te zbożne zamiary utrudnić. I żeby mi coraz więcej objawów choroby wywołać. 🙁
Moniko, to oczywiście prawda, że efektowne opakowanie pozwala sprzedać nawet bardzo wybrakowany towar. 😉 I ja też mam takie wrażenie, że ta „propozytywistyczna” strona nieraz za bardzo liczy na ludzki rozsądek i że koń jaki jest, każdy widzi. Po pierwsze nie każdy, po drugie, nawet jak widzi, to może w świadectwo swoich zmysłów zwątpić, kiedy ustawicznie trąbi mu się do ucha, że to nie koń, tylko ptak. Ale jednak… Niemcy, którzy byli społecznością bardzo, jak wiadomo, podatną na nacjonalną ideologię, potrafili w ciągu kilku pokoleń bardzo skutecznie się zimmunizować. Czyli jest to możliwe i można sobie zadać pytanie, dzięki czemu tak się stało, jakie metody poskutkowały. A nuż dałoby się je zastosować i gdzie indziej. 😉
Dorsza też lubię, ale faktycznie coraz bardziej, drań, po kieszeni bije. 🙁
chlodno, ale bez tego tam tak zwanego deszczu 🙂
dzisiejsze nowoczesne programy wyborcze przypominaja mi
slynne „reklamowki” kupowane u ulicznych przekupek w latach 80
z zewnatrz piekne zdjecia, radosne kolory, znane nazwy marek,
a w srodku butelka rodzimego octu z wyblaka naklejka
natomiast J.Kaczynski i PIS to takie kartonowe pudeleczko bajecznie pokolorowane i oklejone cekinami lecz po otwarciu wieczka na sprezynie wyskakuje usmiechniety zwyciesko diabelski leb i to zawsze i zawsze czy za dziesiatym czy setnym otwarciem
prawie dwa leta temu berlinczycy w referendum poparli plany
magistratu zamkniecia lotniska Tempelhof. koniec z lotami ponad glowami mieszkancow (pasy startowe ca 150m od domow)
w sobote po raz pierwszy od wschodu do zachodu slonca
berlinczycy mogli wejsc na plyte lotniska i podziwiac olbrzymia wolna przestrzen, grylowac, byczyc sie, latawce w niebo puszczac, biegac, spacerowac, rowerowac, rolkowac………
tak oto w zycie wszedl projekt parku, kolejnego olbrzymiego parku w sercu miasta 🙂
p.s. droga Jotko nie dalekie za horyzontem kraje polozone, a
tuz pod Twoim „nosem” lezacy berlin jest najpiekniejszym pod sloncem (jak jest 🙄 ) miejscem do przezywania 8) 😀
Rysiu,
wezmę sobie Twoją radę do serca 🙂
Bobiku,
mnie osobiscie bardzo ucieszył plakat wyborczy JK. Naprawdę bałam się, że będzie zrobiony bardziej profesjonalnie. Sama uświechnięta twarz niewiele jeszcze znaczy. W świecie pełnym obrazów nieustannie ktoś się do nas uśmiecha. Natomiast hasło „Polska jest najważniejsza” jest psychologicznym fałszem. Dla każdego człowieka najważniejszy jest on sam, jego rodzina, dom, praca, ogród, etc.. Takie hasło mogło by się „bronić” w połaczeniu z bardzo dramatycznym obrazem. To jest plakat do bani i mnie to wprawia w wyśmienity humor. 😆
Moze jestem naiwna, ale wyborcy czesto maja nosa na falsz kandydatow.
Clinton mogl zawsze na nich liczyc, bo mieli wrazenie, ze gdzies tam gleboko on naprawde chcial, zeby ludziom zylo sie lepiej, zeby byl pokoj na Bliskim Wschodzie, zeby IRA przestala podkladac bomby. Wygralby i trzecie wybory, gdyby takie mogly sie odbyc.
Jakosc przeciwnika to czesto najwiekszy wyborczy problem lub atut. Np 2004 Kerry/ Edwards to byla okropna para. Wciaz pamietam debate Cheney/Edwards, gdzie Edwards przymusza falszywymi komplementami Cheney’ego, zeby sie przyznal, ze jego corka jest gej, co moglo odjac glosow republikanskich Bushowi. Dzisiaj wiemy, ze Edwards w tym samym czasie mial romans z Rielle Hunter, ktora pozniej urodzila jego dziecko! Jestem pewna, ze Cheney wydal sie bardziej ludzki zaatakowany jako rodzic przez ulizanego prawnika.
Para Kerry/Edwards byla okropna i nie dziwie sie, ze Bush/Cheney wygrali zdecydowanie, kazdy by wygral.
Jestem bardzo zaskoczona droga zyciowa Dorna, ktorego kiedys poznalam jako studenta socjologii. Nie tylko nie spodziewalam sie, ze zostanie trzecim blizniakiem, ale ztez ze bedzie mial tyle zon i dzieci! Co sie stalo?! Cos mi tu zgrzyta i sie nie zgadza.
JK musial startowac, bo jest szefem partii, ktora istjnieje tylko po to, zeby on byl jej szefem. To jest partia strachu i niech mnie dunder swisnie, jesli ludzie ponizej 50 tki w EU i NATO dadza sie zastraszyc.
Spotkajmy sie o 5-ej po wyborach, parafrazujac film, zobaczymy czy strach moze wygrac.
Mała rzecz a cieszy 🙂
http://www.alert24.pl/alert24/1,84880,7862977,Odezwa_Kaczynskiego_do_Rosjan_nagrana_w_Muzeum_Powstania.html
Monika: musialabym sie zaglebic w krotkie streszczenia paru niezwykle ciekawych, ale grubych ksiazek. Tak uż pożałujsta, nie stiesniajties’!
Właśnie dlatego się tak wnerwiłem, że dla mnie to hasło też jest oczywistym fałszem, ale obawiam się, że na fali rozlanego ostatnio szantażu moralnego mało kto ośmieli się to głośno powiedzieć. W każdym razie mało kto z polityków.
A czy wyborcy rzeczywiście zawsze mają zdrowy instynkt? Hmm… Bardzo chciałbym w to wierzyć, ale w kraju, gdzie omal nie wybrano Stana Tymińskiego, po drodze wykopując z gry Mazowieckiego, o łaskę takiej wiary niełatwo. 🙁
Bobik, z kurwicą da się żyć. Mam zaawansowaną i jeszcze dycham 👿
Plakat jest skierowany do prawych Polaków, żeby rośli w siłę i mieli czym zatkać gęby lewym. Zapewniam Was, że to działa, czy nam się to podoba, czy nie.
Bobiku,
nie nerwujsia 🙂
i bardzo dobrze, że się nikt nie odważy głośno krytykować tego gniota, po co podpowiadać, jeszcze zdążą poprawić.
Wygrana Tymińskiego potwierdza to, że ludzie reagują instynktownie: Tymiński obiecał im „zrobić dobrze” i w dodatku był z przecudnej hameryki. Mazowiecki odwoływał się do rozumu i namawiał do swego rodzaju wysiłku – błąd!
Hasło „Najważniejsza jest Polska” to też namawianie do wyrzeczenia się wrodzonego egoizmu. I to kogo, tych, którzy „skrzywdzeni” i którym się „słusznie należy”. Oby tak dalej 😆
A guzik. Wrodzony egoizm sobie, a gęba na pokaz pełna frazesów sobie. Naród wyćwiczony w dwójmyśleniu jak mało który. Trzeba dać odpór, bo znowu wszyscy tańczą jak PiS zagra 👿
Drogą odległych (a może nie aż tak odległych?) skojarzeń w związku z hasłem „Najważniejsza jest Polska” przypomniał mi się kawał o tym, jak to Jasio czytał na lekcji polskiego wypracowanie na temat „Matka jest tylko jedna”:
Przychodzę do domu, moja stara śpi w fotelu nawalona jak stodoła. Robię sobie coś do zjedzenia, odgarniając na bok butelki i pety z wczoraj. Po jedzeniu myję naczynia, wtedy stara się budzi i jęczy „Jasiek, przynieś mi dwie butelki piwa z lodówki!”. Idę do lodówki, otwieram, patrzę i wołam
– matka, jest tylko jedna!
Swietna dykteryjka o matce, Bobiku, takze o waznosci interpunkcji.
Jest taka ksiazka:
„Eats Shoots and Leaves” min o waznosci interpunkcji.
Bobiku, ale Stan T. nie zostal wybrany!To dobry znak!
JK to pokolenie moich rodzicow, male miasteczka i wsie, ludzie o nizszym wyksztalceniu, ktorzy moze i marza o takim wujku, ktory sie nimi zaopiekuje, reszta to elektorat, ktory takiego Wuja nie potrzebuje.
Pisze z pracy wiec krotko.
Królik, Stan przepadł, ale właśnie wtedy było moje nie chcem, ale muszem 👿 Bardzo jestem ciekawa dzisiejszego elektoratu.
Z interpunkcją zawsze byłam i jestem na bakier 🙁
A tak, Kroliku, my tu na samym poczatku blogowania z Helena sie pozachwycalysmy „Eats, Shoots & Leaves” (i ja tez dzisiaj odzywam sie z doskoku, w krotkiej przerwie miedzy jednym a drugim zajeciem). 🙂 Tak na marginesie, teraz troche mnie meczy najnowsza maniera interpunkcyjna z polskich gazet, np. dzisiejszy naglowek artykulu: „Pilot Air France zaslabl podczas lotu. Z powodu pylu”. Nie za kazdym razem potrzeba az takiej dozy dramatyzmu…
Bobiku – masz racje, ze po dwoch przegranych wojnach swiatowych, i po przyjeciu zasugerowanej im przez Amerykanow konstytucji, oraz po przemianach lat 60-tych, w koncu Niemcy zimmunizowali sie na swoja podatnosc na ideologie nacjonalna (z malymi wyjatkami, oczywiscie, jak to w demokracjach). Jest wiec i dla nas szansa. 🙂
A z tymi wyborczymi plakatam i oredziami, to w sumie hasla mowiace ludziom, ze jest cos, co ich laczy i daje poczucie wspolnoty same w sobie nie musza byc zle. Tyle, ze nie wtedy kiedy jednoczesnie wykluczaja spore grupy, w sasiadach widza odwiecznych wrogow, a przeszlosc widza wylacznie w kategoriach tragedii, ktora ciagle domagala sie o kolejna ofiare krwi… Dlatego wlasnie napisalam wczesniej, ze dobrze byloby odpowiadac na skrypt pisowski wlasna skuteczna propozytywistyczna narracja, tez odwolujaca sie do wspolnotowosci, ale inaczej (chyba, ze sie jest milosnikiem Mrs. Thatcher i twierdzi sie, ze nie ma spoleczenstwa, tylko same jednostki). Tylko ze w polskim kontekscie z roznych powodow to szczegolnie trudne (komunisci „zuzyli” odwolywanie sie do dobra wspolnego do swoich celow w trakcie trwania PRL-u, a potem tez bylo nienajlepiej). Dlatego samo dawanie odporu, detalicznie i krok po kroku (o tym, andsol, byly ksiazki, ktore mialam na mysli) acz chlubne, i psychologicznie zrozumiale, bardzo czesto okazuje sie niewystarczajace… A nawet potrafi wychodzic tak jak druzynie Kerry i Edwards, ktorzy slusznie domagali sie o rowne prawa dla gejow, ale sposob w jaki to zrobili wyalienowal wyborcow (byl to zreszta jeden z wielu ich licznych bledow w kampanii wyborczej).
http://styx.salon24.pl/180233,atrapy-moniki-olejnik
Przepraszam, że zupełnie od rzeczy, ale czy pinot grigio do szparagów będzie ok, czy w ogóle darowac sobie do nich wino? Nie mam nosa do białych 🙁
grigio jak najbardziej do szparagow. lekkie i troszke fruitty. Tez polecam renskie i moselskie. Choc ja ostatnio pije tylko gruzinskie. The Stalin Wine pasuje do wszystkiego!.
Moniko, pisanie do gazet musi byc ciezka robota. Kto inny pisze, a kto inny wymysla chwytliwe i dramatyczne naglowki. Czesto naglowki nijako sie maja do artykulu.
Czy pilot zaslabl od pylu to sie jeszcze okaze.
Ja bym zwrócił uwagę na proporcje.
1 szparag do 1 butelki – i będzie O.K.
Już po kolacji. Połączenie … Niech będzie. I tak wolę czerwone 🙂
Kroliku, masz racje z tym podzialem pracy w gazetach i ciezka robota w takowych, ale przypomnialo mi sie, jak pare miesiecy temu Helena narzekala takze na sposob czytania widomosci radiowych przez spikerow radiowych, wlasnie przez te dramatyczne pauzy… Wiec moze juz w ogole przechodzimy w wolny wiersz, i po prostu tego nie zauwazylam, tak jak pan Jourdain nie zauwazyl prozy? 😆
Też uważam, że pinot grigio bardzo dobre do szparagów, nawet jeżeli zalecanych przez zeena proporcji nie będzie się tak ściśle przestrzegać. 😉 Ono w ogóle się nadaje do wszelkich warzyw mniej lub bardziej solo, znaczy nie w jakichś ciężkich zapiekankach, czy zawijane w szynkę.
Ja wczoraj jadłem po prostu znakomite szparagi z roztopionym masłem, koperkiem i kropnięte tu i ówdzie niedbale balsamico crema. Zrobił się z tego tak pyszny sos, że resztkę zostawiłem, późnym wieczorem wkroiłem do niej plasterki truskawek i zeżarłem z mlaskaniem. 😆
Ha! Też robię szparagi z roztopionym masłem i odrobiną octu 🙂 Koperku nie używam, bo nie przepadam. Poza tym, nie lubię, jesli mi coś zakłóca smak szparagów. Pinot grigio, w proporcjach zecydowanie odbiegających od polecanych przez zeena, dało radę. Nie smakowało dziwnie, to już sukces przy szparagach 🙂
Truskawki w ogole dobre z odrobine balsamico (mlaskanie zapewnione). 🙂 Nawet lody w takim skladzie nie wychodza mdle. 🙄
Koperek moim zdaniem właśnie nie zakłóca smaku szparagów, tylko go podkreśla, ale tak się składa, że ja za koperkiem przepadam. 🙂
Przepadanie i nieprzepadanie może istotnie wpłynąć na ocenę, czy zakłóca, czy pozostaje w harmonii, bądź wręcz synergii 🙂
Ja jestem dzis w znakomitym nastroju i kto wie czy proporcje prawie jak polecane przez zeena do posilku (z uzyciem gruzinskiego of course) nie uswietnia i naszego skromnego obiadku: ogorkowa oraz kielbaska farmerska z grilla z zielona salata.
Moniko, ja tez jestem calym sercem za pozytywizmem. Mam nadzieje, ze Komorowski znajdzie pozytywne pozytywistyczne haslo dla wyborcow, nie koniecznie jak „Jego Portret”- JK; naprawde jaki jestes nie wie nikt…
Szkoda, przynajmniej z mojego punktu, że PO nie zdecydowała się na wysunięcie kandydatury Sikorskiego. Mam do niego uczucia mieszane, ale stanowiłby przynajmniej rzeczywistą alternatywę dla JK. Mam wrażenie, że dziś PO podjęłaby inną decyzję. Komorowski miał być przeciwnikiem dla Lecha Kaczyńskiego, dla Jarosława może się okazać za słaby, za mało wyraźny, a jednocześnie zbyt podobny i zbyt konserwatywny, żeby przyciągnąć elektorat naturanie przeciwny Kaczyńskiemu. Oczywiście, w drugiej turze pewnie zadziała mechanizm głosowania negatywnego, ale po pierwsze może to źle wpłynać na frekwencję po stronie niepisowskiej, po drugie im groszy wynik Komorwskiego (i im lepszy Kaczyńskiego) w pierwszej turze, tym większe szanse PiS w wyborach parlamentarnych. Niestety, w odniesieniu do nadchodzących wyborów prezydenckich, nie jestem optymistką.
No wlasnie, zaczyna mnie troche martwic pewna niemrawosc sztabu Komorowskiego. Tymczasem, choc nas wszystkich to smieszy, druga strona pracowicie zagospodarowuje swiadomosc wyborcow – oczywiscie tych niezdecydowanych, bo juz zdecydowanych duzo trudniej przekonac.
A wpis Passenta, Kroliku, na temat portretu z pianinem rzeczywiscie swietny. Trzeba byc wdziecznym losowi, ze wybrali to nieszczesne pianino do roli wspierajacej. Moze nawet dostanie Oskara. 😆
No, ale kto mógł jeszcze miesiąc temu przewidzieć, jak zmieni się scena polityczna w ciągu 1 dnia. A prawdę mówiąc, to dla mnie i Sikorski nie był kandydatem bez zastrzeżeń, ani jakikolwiek inny, realnie wchodzący w grę. Tak że do optymizmu tak czy owak nie miałem powodów. Teraz może tylko jeszcze bardziej nie mam. 🙄
Tak, nikt nie mógł przewidzieć, ale można było dokonać szybkiej zmiany, pod takim oto pretekstem, że pan Komorowski będzie chwilowo pełnił funcję głowy państwa, więc nie byłoby może fair, gdyby podejmował decyzje znajdujące się w prerogatywach prezydenta, skoro za chwilę się o ten urząd będzie ubiegał. Socjotechnicznie byłoby perfekcyjnie, propaństwowo i fair play, a drugi kandydat miałby większe szanse w starciu tych dwóch przeciwstawnych wizji państwa i koncepcji sprawowania władzy. Czy koncepcje Komorowskiego są tak różne od koncepcji JK, to nie jest takie pewne. Pan Komorowski wydaje się być niezwykle przekonany o własnych racjach, podobnie jak JK. O żadnym z nich nie można powiedzieć, że mają koncyliacyjny charakter, że są ludźmi dialogu. Przy tak niewielkich różnicach, pojedynek będzie się toczył na wyrazistość wizerunku, a w tej dziedzinie JK ma zdecydowaną przewagę.
Muszę koniecznie wrócić do plakatu wyborczego JK. Oto moja teoria spiskowa: przypatrzcie się dobrze. On wcale nie ma na nim uśmiechu dobrego wujcia. Patrząc na niego, odnoszę wrażenie, że uśmiecha się drwiąco, albo może z politowaniem?
Zeby nie „rolkować, jeszcze raz:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/3292000,80271,7863289.html?back=/Wiadomosci/1,80271,7863279,wybory_2010___polska_jest_najwazniejsza____pierwszy.html
No jak to? Przecież mu właśnie na plakatach tak cudnie wizerunek złagodzono i rozmyto. 😆
Bobiku, ratunku, coś nie zaskoczyło.
Panno Koto, przed linkiem musi być spacja. 🙂
A czy uśmiech JK na plakacie jest drwiący? Mnie się wydaje, że na pierwszy rzut oka nie sprawia takiego wrażenia, a przecież o ten pierwszy rzut chodzi. Tyle że ten wizerunek nie ma wiele wspólnego z takim JK, jakiego wszyscy znamy i kochamy. 😀
Lażdy widzi, co chce widzieć. Mi się ten wyraz twarzy też nie podoba. Czytam w nim „i tak mnie wybierzesz, ciemna maso”. Ale ci, co chcą, zobaczą dobrotliwość i troskę.
Nie mam pojęcia, może to dlatego, że prawe oko ma na tym zdjęciu większe niż lewe? Tak, jakby miał za chwilę mrugnąć do głupoli?
Vesper, gdyby Komorowski ustapil, to zrobilby to, czego od niego sie PiS domagal zaraz po wypadku. Taka ustepliwosc tez niedobrze robi dla wizerunku partii, ktora reprezentowalby po nim Sikorski (wyrazisty, ale tez nie przez wszystkich lubiany nawet we wlasnej partii, a to zwykle tez nie pomaga kandydatowi – i on tez zreszta mial sporo nieprzemyslanych wystapien, nie mowiac juz o tym, ze przeciez nie tak dawno byl w PiS).
Dla jednych JK usmiecha sie tak, a dla drugich inaczej. Zrobiono mnostwo ciekawych eksperymentow z postrzegania niejednoznacznych komunikatow u osob zdecydowanie popierajacych jedna lub druga strone politycznego sporu. Zawsze wychodzilo to samo – ze w zaleznosci od pogladow zupelnie co innego zauwazali np. Republikanie, a co innego Demokraci. Pewnie wiec i ten plakat tez zostanie inaczej odczytany przez tych, co zobacza w nim lagodny, spokojny usmiech zamiast drwiacego usmieszku… Co nie napawa mnie za duza radoscia, ale tak to niestety jest. 🙁
Vesper, jak widzisz, podobnie to odbieram.
A teraz po bardzo pracowitym dniu i połowie nocy żegluję w stonę łóżka. Dobranoc!!!
Vesper, u Sikorskiego najwiekszym atutem jest pani Sikorska.
Jeszcze ponad miesiac do wyborow. Komorowski musi przede wszystkim chciec wygrac. Juz wygral nominacje swojej partii. Reprezentuje spokoj, rozwage oraz fairness. Tez ROZUM, ktory nie pozwoli na banialuki o umieraniu za proprorcjonalna reprezentacje (a kto to by zostal wlasciwie i wyslany, i gdzie, umierac w tamtej sprawie?).
Ugh… nic dziwnego, ze LK tak sie dogadywal z tym opetanym Saakaszwili.
Ustępliwość dobrze nie robi, ale Polacy wolą ustępliwość od nachalności. Konsekwentne podejmowanie decyzji w ramach prerogatyw głowy państwa nie wychodzi popularności Komorowskiego na dobre. Wiele osób ma mu za złe wychodzenie przed szereg, jakkolwiek niedorzeczne by się to wydawało. Zarzuty, że nie uszanował woli nieżyjącego prezydenta, podpisując ustawę o IPN, otworzyły tę litanię pretensji. Ludzie widzą w nim uzurpatora, co jest dla mentalności Polaków dość charakterystyczne. PO powinna była wziąć pod uwagę niezręczność pozycji Komorowskiego i wystawić innego kandydata, choćby miał nim być sam Tusk. Sikorski rzeczywiście jest kontrowersyjny, sama nie mam do niego zbyt wielkiego przekonania, ale prezentuje wizerunkowo ofertę zupełnie odmienną od wizji JK, na dodatek nie jest w tej niekomfortowej sytuacji, co Komorowski, który występuje teraz w trzech osobach, jako kandydat, jako marszałek Sejmu i jako p.o. głowy państwa.
Żeby nie było, że tylko w Polsce wybory jakieś takie skomplikowane 😉 – u nas zakończyły się właśnie wybory landowe i do zwycięstwa przyznały się zarówno CDU, jak i SPD (fakt, że różnica głosów między nimi wynosiła zaledwie 0,1%). Tak że telewizja pokazywała dwa juble i dwa triumfalne przemówienia nowych szefów (dokładnie szefowej i szefa) landu. A jak będzie naprawdę, tego jeszcze nikt nie wie, bo obie partie muszą sobie dopiero koalicjantów szukać. Ale pojublować zawsze miło. 😆
Vesper, w chrześcijańskim kraju występowanie jednego bytu w 3 osobach nie powinno być szczególną przeszkodą. 😆
A wiesz, Bobiku, że nasza ulubiona pani profesor prorok nie wie, na czym polega różnica między Bundestagiem i Bundesratem? Dała kiedyś temu wyraz w telewizji, znajdując daleko idące, a nie istniejące paralele między polską i niemiecka izbą wyższą. Bardzo dawno to było co prawda, ale zdolność ogarniania złożoności świata u pani profesor z wiekiem nie rośnie, więc zakładam, że sprawa nadal jest dla niej niejasna.
Tak, Kroliku, podobnie widze atuty Komorowskiego (i wady Sikorskiego) jako kandydata. Komorowski to jest troche taka „pair of safe hands”, ale to trzeba odpowiednio sprzedawac. No i jako glowny kontr-kandydat JK musi rzeczywiscie chciec wygrac – nie jak, bardzo zreszta przyzwoita, kandydatka Demokratow do Senatu w Massachusetts, ktorej wyborcy (w wiekszosci popierajacy te partie, bo cala nasza reprezentacja w Kongresie dotad byla Demokratyczna) utarli nosa za to, ze wlasciwie wcale nie probowala (przyczynil sie do tego troche tez i moment w polityce ogolnokrajowej).
Bobiku, to u Ciebie w landzie tez wystepuje pat wyborczy, jak w UK? (Tam co prawda tak dokladnie nie jest, ale na to wychodzi w obecnym systemie.) Dobrze w kazdym razie, ze pat obchodzono na wesolo, a nie na smutno. 🙂
Z tymi trzema osobami to Komorowski też na przerąbane jak w ruskim czołgu. Nie dość, że udaje prezydenta, to jeszcze do wyższych instancji się przymierza 😉
Na wesoło pata obchodzili politycy, ale sondowani ulicznie wyborcy miny mieli jakieś kwaśne… 😯
Z tym Komorowskim jako „siłą spokoju i rozsądku” to dla mnie też jest trochę taka piarowa robótka. Przypominam sobie, że on też banialuki różne opowiadał, ale nie chce mi się teraz latać po necie i szukać przykładów. W każdym razie obawiam się, że różnica między nim i JK to w pierwszym rzędzie różnica temperamentów i obycia (czego też całkiem lekceważyć nie można), a nie stanowisk politycznych.
Natomiast jak chodzi o Panią Profesor, to już chyba nic mnie nie zdziwi. Jak jutro oświadczy, że postanowiła sklonować Dżyngis Chana i założyć z nim Partię Przyjaciół Pokoju, to ja całkiem spokojnie wypiję trzecią kawę i nie będę miał najmniejszych kłopotów z przełknięciem croissanta. 😉
No tak, wyborcy w landzie mogli sie slusznie poczuc zawiedzeni.
A u Komorowkiego to tak naprawde niewazne, kim jest, tylko kim nie jest w tych wyborach. Tak jest bardzo czesto w wielu demokracjach, dlatego nawet krazy powiedzonko Chomsky’ego na ten temat: „jak glosujesz na mniejsze zlo, to dostajesz dokladnie to, na co glosowales – MNIEJ zla”.
Podzial wyborcow jest pewnie 50- 50. Wydaje mi sie, ze Komorowski powinien przemowic do grup, gdzie ma szanse: kobiety i mlodsi. Otoczylabym go kobietami na stanowiskach w kampanii.(Clinton tez tak zrobil) A tymczasem to JK ma kobiete jako swojego adiutanta.
Moniko, problem w tym, że z Komorowskim nie bardzo wiadomo, kim nie jest. Ma takie same bufonowate podejście do otaczającego świata, jak JK i tendencję do myślenia w kategoriach państwo to ja. Pod tym względem, panowie niewiele się różnią.
Do kobiet Komorowski mógłby przemówić jeżeli słuszne jest założenie, że kobiety wybierają przystojniejszych. 😉 Ale jeżeli kobiety przyjrzałyby się bacznie, co kandydat ma im do zaproponowania, to mogłyby zrobić dość gwałtowny w tył zwrot. Bo coś w rodzaju współczesnego Kinder, Küche und Kirche, czyli zapewnianie o szacunku, całowanie rączek plus życzenia na Dzień Kobiet, przy równoczesnym popieraniu w istocie antykobiecych projektów politycznych, to nie jest zbyt ponętna propozycja.
A tu jeszcze artykuł prof. Środy o kandydaturach w kontekście „kwestii kobiecej”
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,7848944,Kobiety_nie_kandyduja___PO_wystawia_chlopcow_grajacych.html
Jakieś powiedzonko mi się przypomina, że gdyby krętacz znał korzyści z uczciwości, byłby uczciwy z wyrachowania. Może sztab JK przekonał go nie tylko do użycia okularów ale i paru poglądów? Przecież u polityka to są wymienne moduły, jemu chodzi o to, żeby być kochany.
Powiedzmy, że wygra. Ekonomii może trochę poszkodzić, ale nie do przesady. A może nie przeszkodzić. I raptem zacznie robić dobre rzeczy – i wcale nie byłby pierwszą na świecie prostytutką, która przemienia się w idealną żonę.
Więc to większe zło nie jest tak strasznie większe, póki instytucje działają, a jednak działają i większego dostępu do zmieniania instytucji nie miałby. A co do największego zła, to by był chyba jednak Sikorski, niezbyt mądry bufon, niestety to nie jego żona by prezydenciła.
Powiedział co wiedział andsol.
No tak, dla mnie Sikorski jest Ropuchem z Ropuszego Dworu z „O czym szumia wierzby”, ale moze niektorym to sie i podoba. Jak juz isc w te stylistyke, to wole prawdziwy produkt (zwykle mniej przerysowany niz podrobki, choc i tu wiele zalezy od osobistego gustu). 😉
Bobiku, Ty bys chcial idealnego kandydata, co sie w zyciu raczej nie zdarza, bo inni maja inne podejscie do tego, co idealne, a trzeba przekonac wiecej niz 50%. Dobrze, jak jest good enough… 🙄
Wlasnie, good enough. Ja osobiscie wybralabym Prof. Srode, ale ile ona moglaby zebrac glosow? Jesli Komorowski sie nie sprawdzi w kampanii, jezeli to bufon, to trudno, niech przepadnie, ale na razie jeszcze niczym za bardzo nie podpadl. Moze ta niepracujaca zona i 15-oro dzieci przydadza sie,zeby odebtrac troche glosow JK i ha! ha! Korwinowi-Mikke.
Podpowiedz dla Komorowskiego:
powod dla ktorego dobrze jest trzymac deficyt w ryzach: utrzymanie niezaleznosci panstwa w podejmowaniu finansowych decyzji. Oto co o nieszczesnej Grecji pisze zona R. Sikorskiego:
http://www.slate.com/id/2253498/
Kroliku, wiedzialam, ze nasz wspolny ulubieniec predzej czy pozniej wyloni sie zza wegla… 😉
Athens, after all, is a city in which 364 people told tax authorities they owned swimming pools—and in which satellite photographs reveal the existence of 16,974 swimming pools. Uwielbiam dojrzałe, klasyczne cywilizacje.
wtorek niby, ale jeszcze tylko dwa dni do pracy
w czwartek swieto 😀
brykam wiec z ciekawa ksiazka ( Rebekka Reinhard „Die Sinn-
Diät”-Warum wir schon alles haben, was wir brauchen-) do
S-Bahn
brykanko, fikanko 🙂
p.s. pamietacie moze jeszcze E. R. Schumachera „Male jest
piekne” ?
proporcje zeena godne polecenia 🙂
musze koniecznie uzupelnic polki z winem ❗
plakat wyborczy p.Kaczynskiego swietny !!!!
pieknie opalony, moze to on i jego sztab przechwycili slonce
😮
teraz juz brykam 😀
Rysiu,
coś Ci się pozajączkowało. Oni to porwali księżyc. A słońce to pewnie Platforma do spółki z Ruskimi 😈
A co Ty świętujesz w czwartek? 🙄
Haneczko,
ja wiem, że plakat „działa”, ale obawiałam się czegoś o większej „sile rażenia”. Stąd, zgodnie z maksymą: bądźmi wdzięczni za małe dary, cieszę się. Co nie zmienia faktu, że generalnie jestem wściekła i trochę przerażona 👿
Dzień dobry. 🙂 Mój wywiad doniósł mi, że Ryś we czwartek nie pracuje z okazji wniebowstąpienia Chrystusa, co po niemiecku nosi wdzięczną nazwę Christi Himmelfahrt. Wskutek tej nazwy zawsze wyobrażam sobie to wniebowstąpienie jakoś tak, że Chrystus nakłada kask, wsiada na dobrze utrzymanego Harleya, robi brum, brum i wraz z motocyklową kawalkadą swoich Heavens Angels, z rykiem motorów odjeżdża w sinoniebieską dal. Po niemal pionowym highwayu. 😎
Nie rozumiem, czemu nikt jeszcze na podstawie tej mojej wizji spota reklamowego nie nakręcił. 🙄
Z Austrii Jane Burermeister – http://www.youtube.com/watch?v=zbNYhzGdwjs
Dzień Dobry. No, pani Burgermeister pobiła na głowę wszystkie teorie spiskowe, które do tej pory słyszeliśmy!
Brawo dla tej pani!!! Pospeszalski powinien brać u niej korepetycje!
Wygląda na to, że żaden kraj nie ma wyłączności na głupotę, która, jak wiadomo jest nieuleczalna 🙁
kto to jest ta pani Bürgermeister ???
przepraszam, ale to nie moja bajka !!!
jotko, Bobik wiedzial co za swieto mamy 😀
wizja PB na Harleyu ma swoj urok ( jakiej plci sa Anioly 🙄 )
Usiłowałem się zastanowić, czy ja przypadkiem nie jestem do tego Kaczyńskiego za bardzo uprzedzony, czy nie wyobrażam sobie jego prezydentury jako większej katastrofy, niż byłoby to w realu. Może istotnie miałoby szansę potoczyć się to w kierunku wskazanym przez andsola, tzn. JK złagodziłby kilka poglądów, a na rzeczywistą destrukcję w większej skali nie pozwoliłyby mu mizerne prerogatywy jego urzędu?
Ale po tym głębokim zastanowieniu stwierdzam, że jednak w sferze destrukcji widzę dla JK spore pole do popisu i jakoś nie mam nadmiernych wątpliwości, że wykorzystałby swój potencjał. Zwaszcza w 3 zakresach:
– Polityka zagraniczna. Tu napsułby prawdopodobnie wiele więcej niż w polityce wewnętrznej, gdzie faktycznie ograniczałyby go różne niepodlegające mu instytucje. I nie wierzę, żeby nie napsuł, bo nie może w polityce zagranicznej sensownie zachowywać się prezydent, który zagranicy nie lubi i boi się jej, którego wizja kraju jest mocarstwowo-izolacjonistyczna, i któremu „z charakteru” milsza jest konfrontacja, niż kompromis.
– Atmosfera społeczna. Znowi się odwołam do cech charakterologicznych samego JK, ale i jego zaplecza politycznego. To wszystko nie są ludzie, którzy potrafiliby wyrzec się w razie wygranej aroganckiego triumfalizmu, TKM-u, prób jak najszybszego przerobienia czego się da na swoje kopyto i możliwie skutecznego wdeptania w ziemię przeciwników. Nie wyrzekają się tego (z wyjątkiem ustawionego przez piarowców JK) nawet na potrzeby kampanii, więc czemu mieliby się obcinać, gdyby wygrali? A wtedy wiadomo, co by się zaczęło – jedyne słuszne poglądy, polowanie na czarownice, jeszcze bardziej wzmocniona pozycja KK, kto nie z nami, ten przeciwko nam. Jak to na atmosferę w kraju wpływa, chyba nie muszę opowiadać.
– Współpraca z rządem. Widzieliśmy to już na przykładzie LK, a w bliźniaczym tandemie to on był przecież tą „miększą” stroną. Idiotyczne spory kompetencyjne, obstrukcja, wkładanie drąga w szprychy… JK z całą pewnością nie zadowoli się żyrandolem, tylko będzie chciał wyszarpać jak największy kawał rzeczywistej władzy, nawet jeśli oznaczałoby to lekceważenie sytuacji prawnej prezydenta. Bo o jego szacunku dla prawa, które mu nie pasuje, coś już chyba wiemy.
Albowiem – i tu dochodzę do sedna wywodu – JK nie jest żadnym państwowcem, na jakiego usiłuje się stylizować. Nacjonalistą – tak, państwowcem – nie. Bez szacunku dla prawa, dla instytucji, bez rozumienia sensu służby cywilnej, niedoraźnych korzyści, etc., bez umiejętności schowania do kieszeni swojego ego, kiedy o dobro państwa chodzi, można wszelką, najusilniej nawet deklarowaną, państwowość o kant tyłka potłuc.
Z powyższych powodów jestem skłonny wygłosić takie podsumowanie: wy wójta się jednak bójta!
Podpisuję się pod diagnozą Bobika.
Przyznać muszę, że pani Burgemeister zrobiła na mnie duże wrażenie. Czuję się niemalże przekonana 😈
Ja nawet jej nie dosłuchałem do końca. Przekonała mnie w pierwszych 2 minutach. 😎
Och, to koniecznie posłuchaj. Na końcu dopiero robi się ciekawie, kiedy pani Burgemeister wysuwa śmiałą teorię o związku katastrofy w Smoleńsku z niskim kursem złotego i polskim wzrostem gospodarczym w dobie powszechnego kryzysu
Aaaa, i szczepionkami przeciwko świńskiej grypie. Widzę z innych filmów na tubie, że szczepionki to konik tej pani
to może… kto wie czy na pokładzie samolotu nie przewożono zalegających w zachodnioeuropejskich magazynach niewykorzystanych szczepionek przeciwko świńskiej grypie, i żeby nie doszło do zalania rosyjskiego rynku tanimi szczepionkami (tańszymi nawet niż chińskie), trzeba było zlikwidować ten nielegalny kanał, znaczy się, winne są koncerny farmaceutyczne i skorumpowane rządy. to tłumaczy niezwykłe zaangażowanie min. zdrowia Ewy Kopacz w sprawę wyjaśniania, tzn. tuszowania kulisów tej akcji…
Żądamy wyjaśnienia roli meksykańskich karteli narkotykowych w tej sprawie! To nie może być przypadek, że grypa pojawiła się najpierw w Meksyku!
Ządamy wyjaśnienia, w jaki sposób Lepper przemycił swoich talibanów na pokład prezydenckiego samolotu!!!!!
Żądamy zbadania, komu Wałęsa już dawno obiecał 100 milionów, wiadomo za co! Tyle nie kosztuje nawet usunięcie z drogi pruszkowskiego ojca chrzęstnego. Tu musiało chodzić o jeszcze grubszą rybę!
sto baniek to w sam raz na przerobienie rekina smoleńskiego na tran. (znowu te koncerny farmaceutyczne…) 🙄
stanowczo żądam stanowczego zaprzestania żądań
Antyspiskowy element się odezwał! A pewnie, wszystko zmieść pod Dywan i niech potem będzie na Kierownictwo, co?
Niedoczekanie! 👿
żądamy natychmiastowego raportu! po meksykańsku!
Tylko nie pod mój jedwabny dywan, bardzo proszę. Jak widzisz Bobiku, ja proszę a nie żądam, dając tym samym przykład niemal żoliborskiej kultury. Ową kulturę, proszę (o już drugi raz!) potraktować jako mój osobisty wkład w poniesienie poziomu Szanownego Koszyka 😀
A… przepraszam, dokąd to Szanowna Przedpisczyni zamierza ten poziom ponieść? Do Ciudad Juarez może? 🙄
Żoliborska kultura, a i tak kończy się na tran(s)owych interesikach! 👿
Nie mogiem tak od razu zdradzić wszystkich swoich planów. Podzielę się radosną nowiną: dopuścili Jędrka do wyborów 😎
Uff, odetchłem z ulgom. Bez Jędrka to kandydowanie jakoś blado wyglądało… 🙄
Dzięki, Bobiku, za obronę Dywanu 😆
A co to jest rekin smoleński? 😀
Warto http://www.polityka.pl/spoleczenstwo/artykuly/1505562,1,ksiadz-powolanie-i-seks.read
No jakze, tak by mialo sie wszystko odbyc bez kolejnego ulubienca… The more the merrier i okragla dziesiatka (wlasciwie to moze powinien byc tuzin?). 😉
A w gazetach czytam znowu o niemrawosci jednych, a preznosci drugich…
Ladne streszczenie, Haneczko. Mysle, ze – jak to sie podkresla u nas – jednym ze wspolczesnych „problemow” Kosciola jest to, ze owieczki sa obecnie bardziej wyksztalcone, i pelne wymogow co do wlasnego przyzwoitego traktowania, w wyniku doswiadczenia zycia w demokracjach (jak sie okazuje, za wyjatkiem np. Wydzialu Teologicznego w UAM, i paru innych miejsc). Tego trendu, mimo wszystko sie raczej nie zmieni.
Kaczor Was wszystkich zabije, zobaczycie!
Jak tylko dorwie się do władzuni, weźmie Was na warsztat i pokroi w plasterki!
Najpierw zabije panią demokrację – wnętrzności jej wywlecze i okaże się niestety, że miał rację – śmierdzą.
Potem weźmie się za profanację – jej z kolei wsadzi w d… gruby, nieostrzony pal. Kolejnym krokiem będą obozy dla wszystkich potrafiących czytać i pisać – tam będą mogli swoje umiejętności wykorzystać przy sporządzaniu list proskrypcyjnych dla autorów z kręgu przeciwników narodu. Skończą oczywiście w piecu – nic się nie zmarnuje, wszystko dla niezależności energetycznej Polski.
Na końcu urządzi obozy pracy dla blogerów i bywalców – żadnego piwa, tylko grochówka na okrągło i produkcja biogazu.
A potem zbuduje bombę atomową jak nie pierdulnie w Ruskich!
A potem to już wieczna szczęśliwość dla podziemia antykaczego…
Eee, to by przynajmniej był jakiś ciekawy scenariusz. 😎 Ale ja się obawiam, że Kaczor zrobi z nami coś znacznie gorszego. On nas wszystkich zniesmaczy. 🙄
Nawet bardzo. Będzie wpychał do buziek niesmaczną ropę z Bliskiego Wschodu i Azerbejdżanu, zmusi do wdychania gaz z łupków polskich, każe jeść ohydną niezmodyfikowaną żywność, otoczy energią z atomu – jak nic pozbawi smaku najwybitniejsze gardła RP…
Ręce mi opadają, kiedy czytam, co ta baba plecie:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,7871018,Wybory_2010__Staniszkis__Jaroslaw_Kaczynski_wydobywa.html
Czy ktoś nie mógłby jej dać w prezencie bardziej czerwoną szminkę? Może by się zajęła czymś innym przez chwilę.
Jest tu gdzieś w pobliżu wypożyczalnia łódeczek? Bo za parę godzin trzeba będzie płynąć do pracy…
Można wpław, dowolną techniką 🙄
Ależ dzisiaj ruch w Koszyku 🙂
Słonko pokłóciło się z tv i choć zostało ogłoszone nieczwartkowym, to z lekka pokazało mordkę. No i całe szczęście, bo już zaczynałem mieć wodowstręt.
Uuuchch! Brykanie dzisiaj tylko w aucie! Ja pobrykałem po terenie bez i wróciłem przemoczony, przemarznięty i warczący. 👿
Tyle że w trakcie pojadłem po kaukasku, co zawsze jest niezwykłą przyjemnością. Ludzie z Kaukazu mają jakiś taki genetyczny feler, że nie potrafią źle gotować. 🙂
Wina marki Stalin niestety nie podawano. 🙁
Ale jutro wolne, to może nadrobię w domu Nowym Światem. 😉
Słonko? 😯 To jakaś postać z bajek?
http://www.alliancefr.com/magazine/cuisine/pkaila.html
Polecam wszystkim niezniesmaczonym (i zniesmaczonym) milosnikom kuskusu.
Mniam, jakie to dobre.
zeenie, nie kracz, bo wykraczesz (przepraszam, wykwaczesz)