Papka
W telewizorni dają dziś papkę,
na którą każdy Polak ma chrapkę,
bo od konsumpcji papki rzeczonej
zaraz się czuje uspokojony.
Już go nie wpienia prezydent, premier,
czy że Marsjanie zdobyli Ziemię.
Radio Maryja, czy szczyt G8,
wszystko to nagle Polak ma w nosie.
Cóż mu czynniki wszystkie stresowe,
kiedy myśl jedna zaprząta głowę,
że aż się nieco iskrzy spod czapki –
jak by tu uciec z pułapki papki?
No chyba po raz pierwszy wiersz Kingi okazał się nieaktualny 😈
No bo gdzie dziś taką papkę dają? Zamiast niej jest propaganda w stylu goebbelsowskim.
Ha, wybrałem na ślepo, nie znając dzisiejszej telewizorni, i pudło.
Swoją drogą bobikowa biblioteka ma w dziale politycznym (a z tego prawie wyłącznie dotąd korzystałem), coraz mniej pasujących tekstów. Czasem personalne odniesienia są już zapomniane, czasem temat wyeksploatowany. Trzeba będzie wcześniej czy później sięgnąć do działów nie mających odniesień politycznych…
Dzień dobry.
Kawa z ciastkiem: http://technow.pl/wp-content/uploads/cookie_bigcup01.jpg
Mar-Jo, też chybiłaś 🙂
PA, chybianie to mój znak firmowy! 🙂
dzisiaj do jedzenia pysznosci
chybianie najlepiej wychodzi po czesku:
Chyba 404 – soubor nebyl nalezen.
Soubor nebyl nalezen, pravděpodobně byl smazán nebo přejmenován. Je mi líto.
Wszyscy zajęci TYM ŚLUBEM?
Miałam kosić, ale podrzucono mi na pół dnia psa (jeszcze u mnie jest!).
Koty wystraszone czekają w ogrodzie , aż „gość” zostanie odebrany.
Kosić będę jutro. Sąsiedzka reakcja może dać mi w kość.
Krótką relację ze ślubu obejrzałam teraz w późno oglądanych Faktach TVN.
Zaczęłam remont, który będzie trwał długo.
Na pierwszy ogień wszystkie szafy biblioteczno-dokumentalne i otwarte regały.
Muszę je we wszystkich miejscach wzmocnić i podtrzymać.
Nie wytrzymują ciężaru książek, a biblioteczka rozpadła się dosłownie, więc sklejam, skręcam, łatam i podpieram.
A że kobietą jestem starszą cokolwiek, więc idzie mi to pomału.
I jak to z remontem ruszysz jeden element i zaraz masz wiele nieplanowanych prac do wykonania.
Może uda mi się wszystko zrobić.
Soubor byl nalezen, tylko www. trzeba mu dopisać.
Ciastka apetyczne, mniam.
W Polsce wdrożono RODO (to wyjaśnienie dla Rodaków na Obczyźnie).
Więc każdy podmiot z którym miałam kiedykolwiek kontakt śle mi teraz teraz informacje o moich danych i nowych regulaminach, a niektóre żądają wypowiedzenia się w temacie, jak np. Google, czy FB, pod groźbą czasami egzekwowaną nie dopuszczenia mnie do zabawek.
Z każdym dniem mam tego coraz więcej.
Skorzystałam też z okazji i zażądałam od FB, żeby mi przekazał wszystkie informacje, jakie zgromadził o mnie.
Wyszło mu sporo ładnych GB.
Ale dziurawe to jak sito, chociaż zwierz łakomy niebywale.
Przeczytałam „Opowiadania bizarne” Tokarczuk i jestem niespokojna.
Teraz „Zapiski z wygnania” Sabiny Baral. Świadomie i dobrowolnie siedzę w torturowni.
Brawo Siódemka, znalazła soubor!
Z pomieszczeniem wszystkich książek wiem, jak bywa trudno.
Dlatego przed zeszłoświąteczną podróżą do rodzinnego miasteczka K. przetrzebiłem nieco bibliotekę, zapytawszy gugla o „przyjmę książki” i wkrótce zrobiło się luźniej.
miesiac temu, bylem na spotkaniu z Pania Magdalena Tulli (rozmowe prowadzila Brygida Helbig). Pani Tulli jest kazdej minuty sluchania warta, oczywiscie czytania tez i to nawet tego co tylko jako rozmowa deklarowane jest:
„A na końcu jest cos, co teraz stało się bardzo aktualne. „Czarodziejska Góra” trzyma się do ostatniego zdania, nic się w niej nigdzie nie rozsypuje. W ostatnim rozdziale drugiego tomu — nie wiem, czy to pamiętasz-cala ta ludzkość, jaka występuje w powieści, czyli czasowi mieszkańcy uzdrowiska, stała się wrażliwa, konfliktowa, podminowana. Zaczęło się od Polaków. Nagle pojawili się w uzdrowisku, jako znak czasów, jako powiew niepokoju. Cala grupa. Przywieźli ze sobą swoje konflikty, a może tylko podminowanie i drażliwość, dość, ze wciągnęli innych w swoje awantury, zwane przez nich honorowymi. Wydawali oświadczenia, odpowiedzi na oświadczenia, odpowiedzi na odpowiedzi. Oczekiwali, ze ci wszyscy spokojni Niemcy, Holendrzy, Duńczycy zajmą stanowisko w ich sporach — dla narratora to absurd i czytelnik ten absurd czuje. A jednak owym Niemcom i Holendrom udzieliła się gorączka i zaczęli kłócić się miedzy sobą w podobny bezsensowny sposób. Tymczasem Polacy już otworzyli pudla z pistoletami do pojedynków i zaczęli się strzelać. Z „kodeksem honorowym”, z całym ceremonialem, który u Manna wygląda po prostu groteskowo. I ku zdumieniu czytelnika wszyscy ulegają tej infekcji, plaga pojedynków rozlewa się szeroko. W tym miejscu, gdzie leczono płuca, dobrze się odżywiano i leżakowano na tarasach dwa razy dziennie, ludzie nagle przestają przejmować się tym, czy są zdrowi, czy chorzy,już liczą się tylko kłótnie i kłótnie liczą się coraz bardziej, nic więcej nie ma znaczenia. Dwie ważne postacie, dwaj zatwardziali teoretycy, antagoniści, którzy stale ze sobą dyskutowali uczenie, krążąc wokół niewypowiedzianego pytania o to, co jest ważniejsze, wolność czy posłuszeństwo, obaj ciężko chorzy na płuca, humanista i jezuita, postanawiają swoje teoretyczne spory rozwiązać metoda pojedynku. Humanista zabija jezuitę, ale to jezuita jest zwycięzca. Oddając życie, rekami humanisty zabija ducha humanizmu. Na końcu domyślamy się, ze cały świat oszalał tak samo, jak uzdrowiskowa publiczność. A potem wojna wszystkich ze wszystkimi. I wojna wybucha […].”
cala rozmowa w „Jaka piekna iluzja”, Magdalena Tulli w rozmowie z Justyna Dabrowska (Znak Krakow)
Wczoraj wpadlem na chwile na strone Sylwii Chutnik, a tam taka perelka:
„Kiedy Magda otworzyła oczy, zobaczyła srokę, która stukała dziobem w parapet otwartego okna. Była wiosna, więc przylatywały ptaki. Madzia się zdziwiła, ponieważ
przyleciał też numerek dziesięć. Magda zawołała mamę, ale zamiast mamy przyszedł kot. Madzia powiedziała: Mamo? A kot: tak córeczko. Wtedy Magda zawołała tatę.
Zamiast taty przyszła panda. Madzia powiedziała: tato, czy to ty? Panda powiedziała: tak. Potem Madzia zeszła na dół do chomika. Zamiast chomika zobaczyła Garfielda przed telewizorem. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyła je i zobaczyła iluminati, które dało jej przesyłkę. Madzia pożegnała się z iluminati. Iluminati poszło i rozjechał go kot-walec. Tymczasem Madzia otworzyła paczkę i zobaczyła portal, więc do niego weszła i znalazła się w świecie na odwrót. Po godzinie znalazła się w swoim domu. Poszła do kuchni, żeby coś zjeść i sie napić, a zobaczyła bobra, który smażył na patelni naleśniki. Wzięła z szuflady chleb. Zdziwił
a się ponieważ chleb miał nogi i ręce i wszedł Madzi do buzi. Madzia zjadła go ze smakiem. Zrobiła sobie wodę, która ją oblała. Madzia się obudziła i okazało się, że to wszystko było snem.”
Natan (lat, tak cos 10) napisal to jako wypracowanie szkolne, ale Pani od polskiego przekreslila je (co widac na zdjeciu) czerwonym dlugopisem, dopisujac: „Prosze poprawic opowiadanie i napisac je sensownie. Ma byc maksimum 8 zdan.”
Bywa 🙁
Nim brykne w Tereny Zielone (sloneczko grzeje milo) jeszcze cos do czytania, bardzo polecam 🙂
Fragment książki „Głód” Martina Caparrosa ilustrujący temat higieny w Indiach:
Podobno na początku wieku pewna dama, która zamierzała odwiedzić wioskę hinduską, wysłała list do nauczyciela miejscowej szkoły z pytaniem, czy jest tam WC. Przedstawiciele władz lokalnych nie znali tego słowa, zaczęli się naradzać i po wielu debatach orzekli, że dama miała na myśli wayside chapel – przydrożną kapliczkę. Polecili nauczycielowi odpowiedzieć z całą uprzejmością poddanego z kolonii: „Szanowna Pani, mam przyjemność poinformować Panią, że WC znajduje się w odległości dziewięciu mil od domu, w uroczym sosnowym zagajniku. Są w nim miejsca siedzące dla 229 osób. Otwarte jest w niedziele i czwartki. Radziłbym przybywać z samego rana, zwłaszcza latem, kiedy WC odwiedza wiele osób. Można także zająć miejsce stojące, ale jest to niewygodne, szczególnie jeśli przychodzi się często. Wspomnę, że tam odbył się ślub mojej córki, która w tym miejscu poznała swego przyszłego męża. (…) Polecam zwłaszcza wizytę w czwartek, kiedy można posłuchać organów. Akustyka jest znakomita i najcichsze dźwięki mogą być uchwycone w każdym zakątku. Niedawno zamontowano tam dzwon, który bije wraz z wejściem każdego gościa. W małym sklepiku można nabyć poduszki, chętnie kupowane przez odwiedzających. Z przyjemnością będę Pani towarzyszył i ulokuję Panią w miejscu o dobrej widoczności…”.
bawcie sie, brykajcie, zycie bez brykania jest mozliwe, ale bezsensowne 🙄
brykam fikam
😀
😀
Ty, Rysiu, jesteś prawdziwie brykającym Rysiem.
Mnie też pani od geografii w liceum poprzekreślała na czerwono wszystkie kartki w zeszycie, bo ozdabiałam go mapkami i różnymi rysunkami. Nie pamiętam już tematów tej mojej twórczości, wiem tylko, że wkładałam w to wiele pasji i pracy.
Dzięki swojemu wyczynowi pani zapisała się na wieki w mojej niewdzięcznej pamięci.
Zastanawiam się często nad tym, jakąż satysfakcję mogła mieć niszcząc mój wypracowany zeszyt.
Chyba mnie bardzo nie lubiła.
Moja córa przyszła do mnie kiedyś z zadaniem z geografii. W zeszycie ćwiczeń był wydrukowany fragment mapy poziomicowej, z dwoma zlewającymi się strumieniami rozdzielonymi grzbietem wzgórza. Poniżej zejścia się strumieni grubą kreską narysowana był przyszła zapora. Zadaniem było wymalowanie konturu jeziora zaporowego, które tam powstanie.
Tak z godzinę naprowadzałem dziecko na to, jak powinno rozwiązać problem, no i zadowolona, że rozumie poszła do szkoły. Po powrocie stwierdziła z pretensją, że to wcale nie tak, musiała wymazać to co narysowała i namalować tak, jak pani pokazała: granicami jeziora miały być koryta strumieni(!), a trzeci bok trójkąta wspinał się na wzgórze między dolinkami…
Żona nie pozwoliła mi pójść do szkoły, przewidując że po moich wyjaśnieniach pani „profesor” będzie się czuła urażona (prorok jaki, cy co?), sama zwróciła uwagę koleżance. Jakimi słowami nie wiem, ale reakcja pani wbiła mnie w ziemię jeszcze głębiej. Otóż na następnej lekcji powiedziała dzieciom:
– Tego zadania nie będziemy omawiać, bo ono jest kontrowersyjne…
Dzień dobry.
Na kontrowersyjne zadania można dać odpowiedź wymijającą.
Cd. Andrzeja Waligórskiego („Powrót Najjaśniejszego Pana” ; dot. króla Jana Kazimierza).
„Wyjechali wkrótce i jechali bardzo dziwną i okrężną drogą zaproponowana przez pana Sienkiewicza, a wszędy wychodziła im na spotkanie ludność zgrzebna i płowa i chyląc się do stóp królewskich wołała:
– A witajże nam, witaj, jasny gospodynie.
(Tu następuje opis darów, które składali Kurpie, Kaszubi,Poznaniacy,Łowiczanki oraz pewien Krakowiak).
Król zaś dziękował, ręce chłopstwu ściskał, a z braku gotówki autografy gęsto rozdawał.
– Widać, że wszystko ku lepszemu się obraca- mówił z rozjaśnionym obliczem. – Wychodzimy z dołka! Trza jeno Szweda z ojczyzny miłej wypędzić, a tego bez waszej pomocy nie uczynię. No więc jak, pomożecie?
– Dopomóż Bóg! – wołało wymijająco chłopstwo… ”
Wzorzec odpowiedzi wymijającej!!! 🙂
Rysiu, o tej pani nauczycielce Natana, ona się marnuje ucząc polskiego. Powinna na dobrym uniwersytecie wykładać sztukę twórczego pisania.
Wykładać, mówię.
@Mar-Jo, dzięki za przypomnienie Andrzeja (piękne imię) Waligórskiego. A nigdy o nim nie powinno się zapominać, bo on dobry na wszystko, a przede wszystkim na złe czasy. Chociaż Natanek też jest niezły.
Andsol-u, odtruwam się Waligórskim.
Kończę czytać „Czerwony Głód” Anne Applebaum, zaczęłam czytać Witolda Szabłowskiego „Sprawiedliwi Zdrajcy. Sąsiedzi z Wołynia”. Ukraina nie chce za nic ze mnie wyjść…
Sytuacja w kraju wali mnie niczym kłonica.
Andrzej Waligórski trzyma mnie w jako takim zdrowiu psychicznym!
Odtruwamy się rododendronami. Będziemy sadzić z perspektywą. Potrzebują dziesięciu lat na wydoroślenie. Oby przeżyły rok. Dalej już jakoś pójdzie.
Rysiu, tak brykaj, tak mi dobrze 🙂
mamy dzien wolny od pracy powszechnej, szeleszcze zaleglosci, podczytuje nowosci, w tym Andy Rottenberg Berlinska depresja Dzienniki, brne wytrwale, chyba bede zalowal, a mimo to brne. A potem jechalam do Berlina w poniedzialkowe popoludnie, pod slonce, zupelnie oslepiona, wsrod pustki ogarnietego barwami jesieni pejzazu „Ziem Zachodnich” i po raz kolejny zastanawiam sie, po co Niemcom byla wojna, wskutek ktorej utracili tak akuratnie zagospodarowane miasta i wsie, tysiace schlossow tonacych w pieknych krajobrazach i – wrescie – spokoj sumienia.”
Wstali z kolan, prezyli piers upojeni wielkoscia i czystoscia etniczna. Moze, moze.
Też się zabrałam za Andę 😈
Kochani Najmilejsi,
Myślę o Was ciepło, ale nie mam czasu na cokolwiek więcej niż myślenie: zawodowo dużo latam po świecie, a te wolne chwile prywatne spędzam w ogrodzie, który zaborczy jest i zazdrosny. I nie wybacza zaniedbania, zwłaszcza teraz, gdy wegetacja galopuje niczym Kozak po stepie. Kwitną obuwiki, kukułki (stoplamki) i podkolany. Orgia powojników, pierwsze róże. I chwasty, wszędzie chwasty…
Żeby trochę od trudnych i przygnębiających tematów uciec. Znalazłem przypadkiem na jutubie pana, który twierdzi, że Bóg katolików obali wkrótce Dudę. Si Deus nobiscum, quis contra nos?
Michale, człowiek młody, sympatycznie wyglądający, z pięknym nazwiskiem, nie ciamka, ale nawiedzony. To ja bym wolał staruszka brzydala o nazwisku Gruboń.
Szkoda tylko, że nie mówi gdzie ta sodomia, bo szukanie w google’u jest męczące.
Dzień dobry 🙂
kawa
Nie ma Boga na te chwasty 👿
… a może coś się znajdzie 😈
herbata 🙂
poczatek tygodnia od wtorku, to i koniec blisko 😉
sniadanie na balkonie
brykam fik fik fikam
😀
ten typek z linki Babilasa to chyba jest sprzedawca w sklepie Irka, on ma na wszystko mazidlo
Dzień dobry.
Rysiu, Twoje określenie „mazidło na wszystko” przypomniało mi moje czasy studenckie i piosenkę o pewnej maści.
„maść na szczury
maść na szczury
wyciągamy szczura z dziury
smarujemy go pod włos
po minucie szczur nam zdycha
taka maść kosztuje dycha”
Do tego jeszcze była dalsza część dowcipu: – klient na bazarze, na którym owa maść na szczury była w ten sposób zachwalana, mówi do sprzedawcy: ależ, panie, to przecież żeby posmarować tego szczura, trzeba go złapać, a jak wpadnie do pułapki, to i tak zdechnie. – Można tak, można inaczej. Maść na szczury, maść na szczury…
W związku z tym używaliśmy określenia „maść na szczury” zamiennie z „można tak, można inaczej” 😉
Olga Tokarczuk i „Bieguni” z nagroda Bookera. Chyba w koncu cos z niej przeczytam? Co polecicie oprocz tej wlasnie pozycji?
Dzień dobry.
Ja poleciłabym „Księgi Jakubowe”. Chociaż niewielu moim znajomym, którym ta własnie pozycja była polecana, udało się „Księgi” do końca przeczytać. „Bieguni” wrócą na mój stół, jak tylko zejdą z niego aktualnie (bardzo wolniutko) czytane dwie pozycje.
„Księgi” przeczytałem jednym tchem 🙂 (to był dłuuugi tch!)
Mogę też polecić „Prowadź mój pług przez kości umarłych”, świetna lektura!
„Prawiek i inne czasy”, od tego się zaczęło. „E.E.”, opowiadania.
Sięgnij po cokolwiek.
jak Hanecza zaczalem od „Prawiek…” i zaraz ze smakiem jezyka „Dom dzienny….”, ale to bylo w zeszlym wieku 🙂 🙂
szykuje walowke, duuzzzo picia i brykam w Tereny Zielone poszelescic w cieniu nim przyjdzie upal (takie zycie maja emeryci 🙂 )
brykam fik fikam
😀
dodatek na dobry dzien
https://scontent-frx5-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/33118898_1638142432920779_7707369063789363200_n.png?_nc_cat=0&oh=aaf6a09deb95f27eb31402dc6ca9510f&oe=5B7D6BFF
😆
Olga Tokarczuk na łeb bije wszystkich męskich literatów obecnie tworzących w naszym kraju. Jest to pisarka na tyle dojrzała, że kolejne powieści czy opowiadania bardzo się różnią od pozostałych. Księgi Jakubowe też pochłonąłem jednym tchem. To jest wielka literatura poprzedzona wielką pracą studiowania źródeł. Jak z tych licznych źródeł zbudować tak skomplikowaną powieść, to już tajemnica jej warsztatu i niewyobrażalnej pracy. Teraz w kolejce czekają Opowiadania bizarne.
Czekają, ponieważ jestem dopiero w połowie biografii Berii napisanej przez Franceoise Thom. Ponad 900 stron fascynującej lektury. Autorka przedstawia „oprawcę bez skazy” w zupełnie nowym dla mnie świetle. Bogactwo źródeł też oszołamia. Wiele wydarzeń w naszej historii przedstawia w zupełnie nowym dla mnie świetle. Nie wiem czy zawsze słusznie, ale w kilku przypadkach mnie przekonała dokumentując właśnie źródłami. Twierdzi m.in., że NKWD postulowało pomoc dla Powstania Warszawskiego i porozumienie z AK, gdy przeciwstawiał się temu ZPP, który ostatecznie wziął górę.
Wyjaśnia niektóre „tajemnice” Józefa Retingera jego współpracą z Berią, która nie miała charakteru agenturalnego tylko dążeniem do wspólnych celów. Wiele z tego, co w tej książce sensacyjne, opiera się na założeniu, że Beria prowadził własną politykę, ukrywaną przed Stalinem, której celem było wyzwolenie Gruzji. Dowodzi autorka niepodważalnie, że Beria miał licznych współpracowników, niezarejestrowanych jako agenci NKWD, wśród kierownictw wszystkich gruzińskich emigracji, a także wśród dygnitarzy sowieckiej Gruzji. Część tych kontaktów na pewno była przed Stalinem ukrywana, ale różne konszachty Berii z politykami angielskimi, niemieckimi (w czasie wojny!), tureckimi i irańskimi chyba mogły być utrzymywane za aprobatą Stalina, który umiał grac na wielu instrumentach jednocześnie. Trudno o ostateczne wnioski zanim doczytam do końca.
Stanislawie, doczytaj do konca i stresc prosze. Postac Berii jest fascynujaca (w zlym tego slowa znaczeniu) bo niejednoznaczna. Zrobiono z niego potwora, ktorym chyba byl. Ale…
Sukces ZSRR w pozyskaniu broni jadrowej to byla w duzej mierze jego zasluga. Zarowno dzieki szpiegostwu za granica, jak i zdolnosciom organizacyjnym w kraju.
Po smierci Stalina to Beria stal za decyzja masowej amnestii dla wiezniow Gulagu. Czytalem, ze gdyby nie zostal w szybkich abcugach usuniety z tego swiata przez Chruszczowa et consortes, liberalizacja w ZSRR moglaby byc duzo dalej posunieta, niz byla. A tak skonczylo sie na tajnym referacie Chruszczowa na 20. Zjezdzie i chwilowym odkreceniu sruby dla Solzenicyna i kilku innych pisarzy.
Beria byl tez zwolennikiem ustalenia pokojowych stosunkow ze zjednoczonymi Niemcami. Skonczylo sie to w niezamierzony sposob powstaniem w Berlinie w czerwcu 1953, co bylo gwozdziem do jego trumny. Nota bene, zostal skazany w fikcyjnym procesie nie za masowe zbrodnie popelnione za jego rzadow w NKVD, a za szpiegostwo na rzecz Wielkiej Brytanii. Ha!
W temacie Berii, jakoś pod koniec zeszłego roku widziałem „Śmierć Stalina” w arcymistrzowskiej obsadzie (Buscemi, Palin, Whitehouse, Isaacs). Bardzo pouczający.
Z zupełnie innej beczki: wciąż mnie zdumiewa, co ludność próbuje wnieść na pokłady samolotów w charakterze bagażu podręcznego. A jeszcze bardziej mnie zdumiewa, że im się – przeważnie – udaje.
To jeszcze potrwa z tydzień. Z Anglią Beria faktycznie spiskował, ale na pewno nie było to szpiegostwo. W latach bezpośrednio poprzedzających wojnę zamroził Czerwoną Orkiestrę i siatkę Philby’ego na dość długo. Na pewno był też antykomunistą, co brzmi rzeczywiście niewiarygodnie.
Wszyscy oficerowie, którzy zdołali dotrzeć do Armii Andersa z więzień, zawdzięczają życie Berii. Jeden z nich na skargę skierowaną bezpośrednio do Berii w czasie rozmowy (nie przesłuchania) usłyszał odpowiedź „Nie ma dla Pana w ZSRR bezpieczniejszego miejsca”.
herbata 🙂 🙂
brykam
od wczoraj mam w rece „Deutsche nasz reportaze berlinskie” Ewy Wanat, a pierwszego czerwca wieczor autorski z Pania Wanat, polykam tekst wiec i juz na poczatku ksiazki znalazlem cos:
„Teraz jest u siebie, tu w Berlinie na Schönobergu, na trzecim pietrze przedwojennej kamienicy, bez windy. 87 lat i 82 stopnie codziennie do pokonania – male wyzwanie.
-Jestem na koncu moich doswiadczen. Czy jestem szczesliwa? Totalnie. Jestem uprzywilejowana, mam wspaniale zycie.
Uwaza, ze ludzie powinni sie dzielic z innymi. Dzielenie sie niczego nie odejmuje. Kiedy ktos mowi, ze czuje sie w Niemczech jak w domu i chce tu zostac, jest szczesliwa.
-To jest takie piekne, ze ktos chce tu z nami, Niemcami, zyc. – Usmiecha sie.”
i ja, i ja tez 🙂
znikam balkonowac, szelescic, dzbanek herbaty 🙂 fik fik fikanko
Dzień dobry.
Zdrowa kawa dla Wszystkich: https://tytus.edu.pl/wp-content/uploads/2018/05/Kawa-s%C5%82odowaKneippa.jpg
na onecie w quizach zadanie z matury z języka rosyjskiego na poziomie podstawowym. Niepojęte, jak niewiele wymaga się na tym egzaminie.
Sprawdziłam ten rosyjski. „Łatwizna” – jak mawia znajomy czterolatek. 🙂
herbata 🙂 🙂
brykam
fikam
kawa Kneippa? laczylem tylko z moczeniem nog 😀 czlowiek uczy sie 😀
Rysiu, nie próbowałam. Niewykluczone, że ta kawa nadawała się wyłącznie do moczenia nóg. Dla zdrowia!
Bo kawa Kneippa to nie jest prawdziwa kawa 😉
https://pl.wikipedia.org/wiki/Sebastian_Kneipp
Mamy w Lublinie ul. Tadeusza Mazowieckiego i skwer Władysława Bartoszewskiego . Dla równowagi pomnik pary prezydenckiej / … a może Pary Prezydenckiej /. O pluciu na dwóch pierwszych przez radnych PiS nie wspomnę
Czytałam, Irku.
Skąd ci ludzie się wzięli? Byli od zawsze czy im się koniunkturalnie porobiło? I nie myślę tylko o Lublinie.
Zawsze byli, Kaczyński ich przygarnął i „uszlachcił” plugastwo.
To ludzie wyjący na mszy pogrzebowej Tadeusza Mazowieckiego i znieważający uroczystości na Cmentarzu Powązkowskim.
Dobrze ich opisał Rafał Kalukin w ostatniej Polityce.
Dzień dobry 🙂
kawa
brykam (biore przyklad z Kneippa – ruch, przyroda) w Tereny Zielone
fik fik fikaneczko
😀
Jedni fikają, inni schody malują. Czekały oskrobane i brzydkie całe cztery lata. Pan mąż miał przeszlifować i lakierować (cztery lata słyszałam…, działań nie było). Pana męża wysłałam do Białegostoku. A sama zabrałam się za przywrócenie schodom urody.
Efekt przerósł moje oczekiwania. Pan mąż o niczym nie wie.
Jeśli w poniedziałek się nie odezwę – znaczy miejsce miała „zbrodnia to niesłychana”.Tylko w druga stronę. 🙂
Dzień dobry 🙂
po brykaniach i malowaniach pora na kawę
Dzień dobry.
Kawa na schodach – super!
Byłam tak zmęczona, że zasnęłam na transmisji meczu z Kijowa (ZDF).
Obudziły mnie koty stukaniem w okno…
Strasznie to wszystko smutne.
RON „zawiesili”, a właściwie zakończyli protest. I co z tego, że Janina Ochojska i Jurek Owsiak mówią dziś do nich: cześć i chwała bohaterom. Jutro już wszyscy zapomną o sprawie, pisie znowu na wierzchu i nawet palcem nie kiwną, żeby cokolwiek zrobić dla tych nieszczęsnych ludzi.
Kiwną. Wystawią im rachunek za wyżywienie, sprzątanie i Kuchciński wie co jeszcze.
Nie było sensu dłużej tam siedzieć.
brykalem dzisiaj mimo ogromnego (subiektywnie) upaly w demonstracji przeciw AfD!!! przeciw marszowi tych skrajnie prawicowych organizacji w wielu miejscach miasta wielotysieczne tlumy, ja tylko pod Reichstagiem (Dem deutschen Volke):
https://scontent-amt2-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/33617112_1000081240168604_1970285898801086464_o.jpg?_nc_cat=0&oh=6d3a330d27e4398b7d842498b61f697b&oe=5B814FB4
https://scontent-amt2-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/33869771_1000081663501895_818420986213826560_o.jpg?_nc_cat=0&oh=8c626f08e176de3a44a64fe39a1d02ac&oe=5B7F1D85
https://scontent-amt2-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/33676706_1000082163501845_2900081451494014976_o.jpg?_nc_cat=0&oh=612623d4a130b0dd94e436982edc4d7e&oe=5B90DAAB
https://scontent-amt2-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/33613840_1000082223501839_4002221805413597184_o.jpg?_nc_cat=0&oh=1781929236fe2237954d32c58f470c8a&oe=5B8AC1CB
dobrze, ze koniec nastal, uczestnicy tego protestu byli bardzo mobbingowani, to boli. Mam takie same obawy jak Pani Kierowniczka, ze bedzie zapomniane to co przezyli. PiS ich wyjscie wykorzysta do pochwaly dzialan rzadu.
A ja mam odrobinę nadziei.
http://www.woliszpolish.pl/wp-content/uploads/2016/02/karma2.jpg
http://wyborcza.pl/7,75398,23461427,dom-posla-brejzy-zostal-podpalony-byla-realna-grozba-eksplozji.html
Historia zatoczyła koło?
Mar-Jo, świetnie się prezentujesz na tych schodach. I skutek od\nowy tychże – imponujący! 😉
@Tetryk56- 🙂 🙂 🙂
Rysiu, media niemieckie podają, że wygraliście dzisiaj w Berlinie mniej więcej 25.000 : 5.000 . Brawo!!!!
Mar-Jo, wyglada na to, ze wygralismy 🙂 (w tych 25 000 nie licza tych idacycz z klubami muzycznymi). Bardzo duzo mlodych ludzi i wiecej kobiet, jak widac przyszlosc (tu i w Polsce) demokracji kobieta stoi
Dzień dobry 🙂
kawa
w telewizji pokazano slonce, slonce, slonce do konca tygodnia na pewno 🙂 LATO w maju i juz
brykam fikam
😀
Kawa, dodatkowa, spóźniona, zdominowana przez banany.
To jedyne czym się odżywiasz, Andsolu?
W BBC obejrzałem ostatnio pięcioodcinkowy 'Woman in White’ według powieści Wilkie Collinsa (uważanej za matkę całej literatury kryminalnej). Jakoś średnio wciągające, bo mniej więcej w połowie trzeciego odcinka tylko najbardziej tępi widzowie nie domyślą się, jak się rzecz cała skończy (a z powieści Collinsa i tak najbardziej lubię 'The Moonstone’, sfilmowany zresztą dla BBC bodaj w zeszłym roku).
Zaciekawiła mnie natomiast jeden smaczek – otóż i w powieści, i w jej przeniesieniu na scenę musicalową (Webber z początku naszego wieku), hrabia Fosco, główny czarny charakter jest karykaturalnie otyły. Nie bójmy się tego słowa: grubas. A w najnowszej filmatyzacji wygląda – no, może nie szczupło, ale zdecydowanie atrakcyjnie. To chyba taki trend: wszyscy na ekranie muszą być młodzi i piękni (a już zwłaszcza ci, którym tego poskąpił scenarzysta).
Drugi miniserial, który właśnie zacząłem oglądać na BBC to 'A Very British Scandal’ w gwiazdorskiej obsadzie (zwłaszcza cieszy Hugh Grant powracający po latach tułania się po rom-comach do ról aktorskich). Film w reżyserii Frearsa, oparty o autentyczną historię homoseksualnego romansu brytyjskiego polityka z przełomu lat 60 i 70. Tutaj kojarzy mi się widziany kilka lat temu inny musical Webera (’Stephen Ward’) traktujący o (nieco wcześniejszej) aferze Profumo.
@haneczka, w zasadzie jedyne, ale (jak to z zupą z gwoździa było) dorzuci się to i tamto i stół jest pełny. A jak banan mi się znudzi, to zza domu z mini-poletka wyrwę sobie pęd manioku, a jego korzenie to z 4-5 kg i długo się na tym pożyje. Szczególnie jak zmieszać z masłem i serem mussarela i jajkiem. Niestety jajek chwilowo nie potrawię wyrwać z poletka, ale będę ćwiczył.
I oczywiście powieść była matką, a nie Wilkie, bo ten był mężczyzną (czyli mógłby być najwyżej ojcem). Tak się kończą poszukiwania świeżych metafor. Może lepiej nie będę pisać, a zwłaszcza dobrze po północy.
Jeszcze trochę napisz, Babilasie.
Podobno rododendronom należy obrywać przekwitłe kwiatki. Jakoś nie mogę sobie wyobrazić obrywania kórnickich.
Młodym roślinom. Można. Ale bardzo delikatnie, bo spomiędzy więdnących tegorocznych kwiatów wyrastają młode, łatwe do uszkodzenia pędy (które będą kwitnąć w roku przyszłym, o ile im nie zrobimy krzywdy). Racjonalizacja jest taka, że dla bardzo małego różanecznika inwestycja w progeniturę to relatywnie spory wydatek. Dla starszych, dużych roślin to już nieistotne.
Tutaj, gdzie jestem wcale nie jest ta godzina na jaką wygląda, że jest. Jest później.
herbata w ilosci ogromnwj 🙂
upal!!!! 33° w miescie to sporo, Tereny Zielone ledwo zipia, a pokazano, ze 30° i wiecej jeszcze z tydzien.
brykam fik fikam pod drzewami w cieniu brykanko
😀
a do lata jeszcze kilka tygodni 🙂
https://scontent-amt2-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/33784242_1926744424003823_840413387727831040_n.jpg?_nc_cat=0&oh=342f38ee2f162bfd5d8c71a633183f45&oe=5BC02FEA
Dzień dobry.
Żyję! 🙂 (Pan mąż jeszcze nie wrócił). Więc biorę się za malowanie przedpokoju na parterze.
Sommer ist die beste Jahreszeit fuer Hasurenovierung!
Bry. Wpadam, żeby zapłakać.
Morawiecki nie przedłuży kadencji Barbary Engelking w Radzie Oświęcimskiej.
http://wyborcza.pl/7,75398,23472067,niewygodna-profesor-od-zydow-premier-morawiecki-nie-przedluzy.html
miało być Hausrenovierung!!!
Siódemeczko, to jest haniebna decyzja pana M. !!!!!!!!!!!
Kolejna haniebna decyzja…
„walka klasowa narasta w miarę budowy socjalizmu” – pamiętacie?
A czego się spodziewaliście?
Babilasie, niczego nie oberwę dopóki ktoś mądry mi nie pokaże jak.
Ważny ruch Wałęsy (opozycja jakoś znowu przesypia temat)
Oświadczenie Lecha Wałęsy ws. Sądu Najwyższego
„Nie ma wolności bez praworządności.
Pragnę wyrazić głębokie zaniepokojenie kryzysem wywołanym daleko idącymi zmianami w polskim sądownictwie. Budzą one zasadnicze wątpliwości w kraju i za granicą. Naruszenie niezawisłości polskich sądów grozi bardzo negatywnymi konsekwencjami dla Polski, ale też dla całej Unii Europejskiej. Unia, która jest kotwicą polskiej racji stanu, nie może funkcjonować bez wolnych sądów, w każdym z jej krajów członkowskich.
Dlatego wzywam polski rząd, Komisję Europejską i wszystkie siły polityczne w Polsce do dołożenia wszelkich starań, by zapobiec nieodwracalnym skutkom zmian w sądownictwie i kryzysu politycznego, jakie wywołały.
Tylko werdykt niezależnego sądu może dzisiaj rozwiązać problem niezależności polskiego sądownictwa. Polityczne porozumienia nie mogą być odpowiedzią na wątpliwości, w których stawką jest trójpodział władz, podstawowe zasady prawa i polska konstytucja.
Dlatego opowiadam się za tym, aby ocenę budzących największe wątpliwości zmian w sądownictwie dokonał Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, którego wyroki są wiążące zarówno dla Komisji Europejskiej, jak i dla krajów członkowskich Unii Europejskiej.
Wspieram Komisję Europejską w odniesieniu do toczącego się postępowania przed Trybunałem Sprawiedliwości UE w sprawie ustawy o sądach powszechnych i czekam na orzeczenie Trybunału. Wzywam także Komisję Europejską do skierowania do Trybunału Sprawiedliwości UE w trybie artykułu 258 Traktatu o UE ustawy o Sądzie Najwyższym. Za sprawą przewidzianego w niej obniżenia wieku emerytalnego około 40 proc. sędziów SN będzie musiało przedwcześnie zakończyć swoją misję w dniu 3 lipca.
Te przepisy budzą bardzo poważne wątpliwości prawne i należy dać Trybunałowi możliwość ich osądzenia. Apeluję do wszystkich sił politycznych w Polsce o poparcie tej drogi prawnej, która może doprowadzić do zabezpieczenia rządów prawa w Polsce i UE oraz rozwiązania konfliktu politycznego. Apeluję także do polskiego rządu, aby powstrzymał się od działań, które stałyby na przeszkodzie takiemu rozwiązaniu.
Tak jak w 1980 roku nie mogło być wolności bez solidarności, tak dziś nie może być wolności bez praworządności!
Lech Wałęsa, Gdańsk, 30 maja 2018”
i apel w internecie, który wystosowała „naszademokracja.pl” do Komisji Europejskiej w tej kwestii do ew. podpisania
https://naszademokracja.pl/petitions/europo-bron-sadu-najwyzszego?source=fb-2018-05-28
Podpisałam petycję wczoraj. Niewiele podpisów przybyło.
Naród z nadreprezentacją #@#$%^&!!!!
Też podpisałam, ale oni dopiero kilka dni temu zaczęli akcję po artykule w Wyborczej, że tylko dwa tygodnie zostały do złożenia wniosku do Trybunału Europejskiego.
Chyba mają nas dosyć, a politycy opozycji boją się, że będą ich oskarżać o zdradę.
Znikąd ratunku.
To trochę, jak w mojej spóldzielni, jeżeli nie możesz przekonać wystarczającej ilości ludzi, żeby zaczęli się interesować swoim majątkiem, to dlaczego ktokolwiek miałby tu wkraczać w imię praworządności.
Haneczko, na YT można wszystko znaleźć.
Tu ogrodnik pokazuje, jak usuwać przekwitłe pędy rododendronów
https://www.youtube.com/watch?v=a3AQ-_fXMHo
Dziękuję, Siódemeczko, ale ciągle się boję.
Zebrałam dzisiaj pierwsze truskawki i to tyle z pozytywów.
Dzień dobry 🙂
kawa
snuje sie, na swobodne brykanie upal za wielki, cos pod 33 w miescie to duzo, a zapowiedziana wczoraj burza pokazala sie tylko grzmotem i wiatrem, bez deszczu. 🙁
u przyjaciolki znalazlem wczoraj to:
„Wrogowie polskiej narracji historycznej, którzy się uruchomili, są bardzo twardzi i na pewno będziemy mieli jeszcze nie raz do czynienia z różnego rodzaju prowokacjami. Naruszyliśmy bowiem ułożony świat opowieści o II wojnie światowej poprzez suwerenne wprowadzenie segmentu, w którym chcemy opowiedzieć prawdę, którą jako Polska i Polacy mamy w sobie, w swojej nauce i edukacji. To przeszkadza wielu środowiskom, w tym niestety żydowskim, bo pamięć o zagładzie w społeczności żydowskiej jest zupełnie inna niż pamięć o zagładzie i relacji do zagłady narodu i państwa polskiego w naszych domach, w polskich domach. Te dwie pamięci, jak się okazuje, nie mogą obok siebie na równych prawach być. Nie dlatego, że my byśmy kontestowali pamięć żydowską, tylko dlatego, że pamięć żydowska w tej narracji, która jest dominująca nie jest tolerancyjna wobec naszych uprawnień dotyczących przekazu historycznego. To się ujawniło, ale to istniało przed nowelizacją ustawy o IPN. Ten konflikt był, tylko teraz się wyraźnie ujawnił.” prof. Jan Żaryn.
antysemityzm subtelny, ale zywy. ohyda.
Dzień dobry.
W GW rozmowa z p. Jackiem Santorskim. Bardzo dobra na Boże Ciało.
(Nie powiem, co zaraz będę kontynuować! 🙂 ).
Jeszcze coś z Internetu:
„Komu śmierdzi euro
wąchać będzie ruble”.
Haneczko,
Przyjrzyj się temu, co rośnie. Uszanuj każdy najmniejszy pączek, który ma ochotę się rozwinąć.
Delikatnie odłam to, co przekwitło. Daj sobie trochę czasu i pomyśl, czego potrzeba roślinie. Jestem pewna, że osoba tak empatyczna jak ty będzie doskonale wiedziała, co zostawić, a co odłamać.
Pozdrawiam ciepło, choć może dzisiaj trochę chłodu byłoby mile widziane.
herbata 🙂 bardzo duza herbata 🙂 ogromna herbata 🙂
sucho 🙁 Tereny Zielone cierpia 🙁
brykam fik fik fik
milego dnia Bobikowo
😀
E, no… raczej lemoniada i lody 😉
Fajny Sejm Dzieci i Młodzieży „na wychodźstwie” w AudiMaksie. Na oko.press jest mowa Sylwii Spurek, zastępczyni RPO – świetna.
Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Dziecka. Naszym wewnętrznym dzieciom też się należy, a co. 🙂
Dziękuję, Pani Kierowniczko. Rewelacyjna pani Spurek!
Broniu, weszłam w siebie, skubnęłam to, czego byłam pewna. Resztę zostawiłam, aż nabiorę pewności.
Mam nadzieję, że to jest dostępne. Znakomita akcja. Tak właśnie trzeba. http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,23482445,setki-osob-bronilo-prof-debskiego-tutaj-pracuja-lekarze.html
Nikt tak dobrze ich nie definiuje, jak oni sami „Decyzję Kuchcińskiego o przełożeniu obrad poparło tzw. Forum Młodych PiS i Młoda prawica. Wyrazili oburzenie, że powstała inicjatywa alternatywnych obrad. Ich zdaniem „już sam temat tych ewentualnych obrad, czyli »demokracja i wrażliwość społeczna« wskazuje na antyrządowe intencje”.
Nadal na torturach. Czytam „Dziecko w śniegu” Goldkorma.
Fajrant!!!! 🙂
Spanko…
Ja prawie też. Wreszcie popadało i jest czym oddychać.
Postarzał się car ojczulek, postarzał. Już nawet gołąbka własnymi rękami nie
mógł zadusić. Siedział na tronie złoty i zimny. Tylko broda mu rosła do podłogi
i niżej.
Rządził wtedy kto inny, nie wiadomo kto. Ciekawy lud zaglądał do pałacu przez
okno, ale Kriwonosow zasłonił okna szubienicami. Więc tylko wisielcy widzieli co
nieco.
W końcu umarł car ojczulek na dobre. Dzwony biły, ale ciała nie wynoszono.
Przyrósł car do tronu. Nogi tronowe pomieszały się z nogami carskimi. Ręka
wrosła w poręcz. Nie można go było oderwać. A zakopać cara ze złotym tronem –
żal.
(Zbigniew Herbert – „Bajka ruska”)
nieustajaco herbata 🙂
padalo! rzesiscie! dzisiaj juz tylko 25
brykam
U nas też padało i jest przyjemnie.
Jeszcze o SDiM:
http://wyborcza.pl/7,75398,23483598,sejm-dzieci-na-uchodzstwie-mlodzi-obradowali-na-uniwersytecie.html
I jeszcze krótka relacja filmowa:
http://wyborcza.pl/10,82983,23484575,nie-klocmy-sie-z-otaczajaca-nas-rzeczywistoscia-mlodzi-deputowani.html
Przyznam, że wobec tych młodzieżowych obrad mam mieszane uczucia, nie tylko tegorocznych.
Z jednej strony to przecież tylko inscenizacja, w której naśladuje się debaty sejmowe, wstarczająco żałosne i niesmaczne w orginale, żeby nie musieć ich jeszcze imitować, z drugiej może to dobrze, że angażują się i zbierają polityczne doświadczenia. Niektóre wypowiedzi bardzo ładne (dla przeciwwagi na końcu nowe wcielenie pawłowicz). Swoją drogą PIS strzelił sobie znowu samobója z tym odwołaniem. Takie sytuacje tylko mobilizują opozycyjne emocje.
PA, polaryzacja niszczy demokrację, a sprzyja populistom i autokratom. Demokracje zachodnie osłabły, więc podnosi się fala populizmu w Europie.
Tu rozwinięcie tematu, warto przeczytać:
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/1750258,1,steven-levitsky-tak-umiera-demokracja.read
Szanowne Bobikowo, jest nowy wpis z wiecznie aktualnym wierszem.
Miłego wieczoru.