Niech przeprosi

sob., 7 lipca 2018, 23:48

Ten chłopiec to jest zwykły chomąt
i na komuszym chodzi pasku!
Gdy ja, nie stojąc tam gdzie ZOMO,
zburzyłem jego babki z piasku,
on podle chciał mnie gwizdnąć w kuper.
Więc za to, że mu plułem w zupę
i słusznie nasikałem w sosik,
niech weźmie, bydlak i przeprosi.

Ja wiem, w zabawie różnie bywa,
szybkie się jakieś rzuci słowo,
„baranie”, „chamie”, albo „spływaj”
i już się robi pokojowo,
i już miażdżone chrzęszczą palce.
A w znojnej tej o pokój walce
czyj najdonośniej słychać głosik?
Mój! Zatem trzeba mnie przeprosić.

By jeszcze lepiej trafić w sedno:
czasami bywam tak wpirzony,
że mogę walnąć w mordę wredną,
nie patrząc na te tam bontony,
buldogiem mogę poszczuć brzydkim,
by wpił się kłami w dziadka łydki,
sierpowym prawym mogę skosić…
No, czy nie trzeba mnie przeprosić?

Współpracy chcę zadzierzgnąć więzy
i z niezłym robię to wynikiem,
mój własny wciąż zmieniając język
i wrogów niszcząc retorykę.
Co? Nie podoba się? No, cacy,
to guzik będzie ze współpracy,
to kopać będę i tarmosić,
póki ten chłopiec nie przeprosi.