Czynnik
Siedzi czynnik, siedzi
w przytulnym półmroku,
pomysły swe śledzi,
co biegają wokół.
Biegają, bo dawno
nie mieszczą się w pale –
tu tańce na lodzie,
a tam festiwale,
Już dla tych pomysłów
brak miejsca w pokoju,
trza by im dać wolność,
rzucić je do boju!
Puka się w łeb czynnik
z rozjaśnioną twarzą:
wypuszczę je w Polskę
niech się porozłażą.
Niechże je z wdzięcznością
naród głodny łyka,
wysławiając przy tym
wielki czyn czynnika!
Ten wierszyk w sam raz dla mnie. W sobotę byliśmy w Teatrze Muzycznym na przeróbce Krakowiaków i Górali. Na popołudniówkę w sam raz. Trochę zabawy dość niskiego lotu. Ładne stroje, niezła muzyka, trochę tańca, w tym sporo bez muzyki. Balet, łącznie z główną bohaterką w dwóch osobach (podstawowa i dublerka), w kolorowych bajecznych króciutkich krynolinkach stających się w pewnym momencie umierającymi łabędzimi.
Zaproszenia dla całego urzędu w prezencie od Marszałka. Przed rozpoczęciem spektaklu marszałek z ekranu przemówił do ludu dając wyraz swojej miłości do pracowników. Było to tak żenujące, że wątłe próby oklasków po przemówieniu nie zostały podjęte, a dzisiejsze komentarze są jednoznaczne. Przeczytałem więc koleżeństwu wiersz o czynniku i okazało się, że nie tylko ja dostrzegłem analogię.
„…Niechże je z wdzięcznością
naród głodny łyka…”
Miska ryżu (tzw. mała morawiecka) głodu nie zaspokoi.
Prorokini!!! Po raz kolejny Kinga trafia w sam środek naszej rzeczywistości!
To nie zdolności do prorokowania tylko wielka wrażliwość pozwalająca dostrzegać to, na co większość nie zwraca uwagi. Warunkiem spożytkowania takiej wrażliwości jest skupianie się na innych zamiast na sobie. Kinga miała to w sobie.
Nie wiadomo, gdzie będzie trwała konwersacja. Powinna w najnowszym, więc tutaj poszczę. Michał Rusinek deprecjonuje piękno. Brzmi groźnie. MR chciałby czegoś aktualniejszego niż „Kto ty jesteś…”. MR zakłada, że utwór adresowany jest do dzieci, a to nie musi być prawda. Kluczowa jest odpowiedź na pierwsze pytanie. „Polak mały” nie musi oznaczać dziecka ani krasnala od Sierotki Marysi. Polak mały ale wielki duchem stanowi ideał prawdziwego Polaka. I tego deprecjonować nie wolno.
A techniczny premier alias min. kultury chciałby, żeby Lidl był polski.
Jak czytam te wiadomości krajowe, to poziom umysłowy najwyższych czynników wydaje mi się niemożliwy do istnienia, oni chyba jaja sobie ze wszystkich robią.
Gdzie jest jakiś dobry, przyjazny kraj dla emerytów?
Patryk J.: „Trudno, żeby nasz rząd finansował mosty dla Trzaskowskiego„.
Widzę jakiś techniczny problem z górną frakcją cudzysłowu.
Dodam może tylko, że bold pochodzi ode mnie.
Moje marzenie na 21.10? Unieczynnienie czynnika.
Dzień dobry.
Kawa wyborcza: http://swiecie24.pl/fotorelacje/46098_b.jpg
Piszą, że przedwyborcza. Wyborczy będzie szampan albo coś na zgryzotę.
Bogusław Ziętek twierdzi, że PiS będzie rządził jeszcze co najmniej przez 20 lat. Obawiam się, że może mieć rację. Ostatni cyrk Dudy z „nominacjami” wskazuje, że są pewni długiego rządzenia zgodnie z zasadą „raz zdobytej władzy nie oddamy”. Potrzebny będzie kolejny „Sierpień …”. Pewnie Sierpień 38.
Mam nadzieję, że prezes tyle nie przetrzyma w kondycji pozwalającej na wystrychiwanie wszystkich na dudków. Bez niego chyba się rozpadną.
Dzień dobry…
https://twitter.com/ObywatelJanek/status/1050425517776822274
Trafiony, zatopiony. Pierwszy raz zetknęłam się z twórczością tego pana, to chyba najlepsze jak dotąd…
W końcu odrobiłam zaległości filmowe, byłam na „Zimnej wojnie” i na „Klerze”.
„Zimna wojna” to dla mnie raczej zbiór impresji niż film. Bardzo estetyczny, jeśli chodzi o zdjęcia i muzykę, niesamowita gra aktorska bohaterów, ale jakoś to się dla mnie nie klei. Może po prostu ja jestem staroświecka i nie lubię takiego bezsensownie pociapanego montażu – dla mnie to jest pokłosie techniki serialowej. Niektórzy recenzenci twierdzą, że to trzeba traktować jak tomik poezji, a nie jak powieść z akcją. Być może.
Natomiast po „Klerze” poczułam się dziwnie. Jak zdrowa komórka w śmiertelnie chorym organizmie. Powiem brzydko: nie mój cyrk, nie moje małpy – nigdy nie miałam nic wspólnego z kk i z faktu, że ta choroba zeżarła już praktycznie kraj, w którym żyję, jakoś na co dzień nie zdaję sobie sprawy. Mnie to po prostu nie dotyczy. Ale tak przecież jest, a ja tu żyję, tu się urodziłam – i co robić? Z moich podatków niestety również jest to imperium utrzymywane, chociażby poprzez wszystkie dotacje rządowe, nie mówiąc o religii w szkołach. Więc jednak jakoś mnie to dotyczy. Parszywa sytuacja. A sam film bardzo ludzki i ogromnie przygnębiający. Właśnie ze względu na zaawansowanie choroby. A że Smarzowski wbrew oburzeniu co poniektórym nie atakuje wiary, to oczywista oczywistość. Mimo że deklaruje się jako ateista, to zrobił chrześcijański film – tak mi się przynajmniej wydaje.
Zgadzam się w całej pełni. Dla mnie też jest to film chrześcijański. I to głęboko.
Zimną wojnę odebrałem trochę inaczej. Montaż taki w modzie. Choćby w Dunkierce. Mnie się ten film jakoś skleił. I też bardzo smutny w gruncie rzeczy.
No, że smutny, to na pewno. Przeszkadzało mi też nagłe znikanie postaci, np. Ireny granej przez Agatę Kuleszę. No i sztuczność niektórych sytuacji, łącznie z zakończeniem. Trzeba to po prostu traktować jak bajkę, i to dość uproszczoną.
Bogusław Ziętek twierdzi, że PiS będzie rządził jeszcze co najmniej przez 20 lat
Trzy lata temu uznałam, że w wersji optymistycznej 20 lat. W wersji pesymistycznej 40 +.
I baaaaardzo, baaaaardzo chcę się mylić.
„Zimna wojna” niemal tak samo genialna jak „Ida”. Zakończenie równie wysublimowane.
a ja mam ciagle trwajace lato 🙂 pierwsza dekada pazdziernika z ponad 20°, brykanie w i po Terenach Zielonych to radosc sama 🙂
w niedziele wazne dla Niemiec wybory regionalne w Bawarii, ida wielkie zmiany, nikt nie jest w stanie przewidziec czy na lepiej, czy na AfD…
pstryk
😀
20 lat? 40 lat? Ludzie!!!!!
Koszulka patriotyczna dla większych optymistów.
Zawiera brzydkie treści – ostrzegam!
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/43604394_1941947355934912_167257786126696448_n.jpg?_nc_cat=100&oh=818c03c733418288a724c4471f9cd252&oe=5C629238
Baśń na pewno. Stary Testament też można nazwać zbiorem baśni. Ale w baśniach jest mądrość pokoleń. Historia pary z Zimnej Wojny, choć baśniowa, zawiera w sobie prawdziwe losy tysięcy ludzi. Nie tylko tych bardzo utalentowanych. Znikanie postaci też nie należało do rzadkości. Nie jestem fachowcem od filmów, więc nie będę się wymądrzał na temat jakości scenariusza czy innych aspektów artystycznych. Być może bez tej pary aktorskiej film by mnie się też nie podobał, nie wiem. Ale taki, jak go widziałem, z tym zestawem aktorów, zrobił na mnie wielkie wrażenie. I nie tylko Joanna Kulig z Tomaszem Kotem. Było jeszcze kilka świetnych ról. Postacie, jakie pamiętam z tamtych czasów. Kulesza w wielu rolach bardzo mi się podobała. Teraz oglądałem odcinek reklamowanego serialu „Pułapka” i byłem bardzo zawiedziony. Także Kuleszą. Mam wrażenie, że nie bardzo wie, co ma grać.
Gdzie takie koszulki można nabyć?
Mar-Jo, koszulka genialna. Hasło marzeniem ściętej głowy, przynajmniej na kilka lat – optymistycznie. 😀
Na budynku mojej redakcji od wczoraj wisi napis KONSTYTUCJA, taki, jak na Sądzie Najwyższym.
Błagam was, nie mówcie o 20. 40 czy nawet kilku latach, bo to samospełniające się przepowiednie. Idźcie lepiej na wybory i namawiajcie wszystkich w koło.
Byłam ostatnio w Gdańsku i z każdej strony słyszałam teksty antypisowskie, od przystanku tramwajowego (facet gadał przez telefon) po dziedziniec kościoła (gdzie był koncert)…
Może nie będzie aż tak tragicznie.
Nie mogę doczekać się wyroku TSUE. Zobaczymy, co wtedy będzie.
Dzień dobry.
O możliwości zakupu owej koszulki Internety milczą.
Pani Kierowniczko, myślę, że cały koszyczek wie, jak wielkie znaczenie ma frekwencja na wyborach.
Choć czasem marzy mi się, żeby głosowanie obrzydło elektoratowi pewnej partii. 😉
Miłego weekendu, życzę Koszykowi. 😀
Jutro „Kler”! Bilety zamówione.
Namawiam, gdzie tylko mogę.
Jakie 20-40!? Tyle nie uciągnę, a koniecznie chcę zobaczyć ich upadek!
Jednak wolę moją koszulkę z Konstytucją.
Co do 40 lat. Taki urok liczb naturalnych, że można po „osi liczbowej” jeździć równie łatwo w lewo i w prawo. Więc zamiast 2018+40 zrobię 2018-40 i widzę 1978. I wyobrażam sobie ludzi mówiących w roku 1978: „oni będą mieli władzę i za 40 lat”. Bardzo śmieszne, prawda?
A jeszcze śmieszniejsza jest uwaga Stanisława: „Polak mały ale wielki duchem stanowi ideał prawdziwego Polaka”. Ale nabrało by to sensu gdyby napisał to Jaroslav Hašek: „Czech mały ale wielki duchem stanowi ideał prawdziwego Czecha”.
Stanę też okoniem (a najchętniej sumem, bo on długi jak dwa okonie) w sprawie niecenzuralnej propozycji skomponowanej z dość przypadkowej listy nieprzyjemnych typów znanych z polityki.
Wulgaryzmy to emocje i tyle warte są emocje z jednej, co i z drugiej strony.
Następnie: wyganianie zawsze kojarzę z naszymi precedensami. Dokąd będziemy ich wyganiać, może na Madagaskar? A oni przecież są takimi samymi Polakami (no, za wyjątkiem tych, którzy pobierają pensje z Moskwy) jak i my.
I w końcu, co najważniejsze: nie ma co koncentrować złych uczuć na paru groteskowych postaciach. Pani K. Pawłowicz tym się różni od tysięcy innych paskud, nienawidzących na lewo, na prawo i pod siebie, że ma trybynę taką, jaką ma a ma ją dlatego, że duże tysiące osób ujrzało w niej ucieleśnienie swoich ideałow, swoich przekonań o właściwych sposobach dyskutowania, swoich marzeń. Hucpa górą, bo Mały Polak zassał hucpę od Mamy Polki i widział ją w działaniu u Taty Polaka.
Program naprawy: nie wyrażać się brzydko i liczyć na to, że na dłuższą metę siła przykładu wpłynie na jakieś (zapewne małe) otoczenie.
Noc Heroda / rekonstrukcja historyczna / . Oddziały wierne Macierowiczowi o 6.rano wycinają pierworodnych. W swoim wystąpieniu premier K . Morawiecki mówi o niespodziewanym wpływie do budżetu. W tym czasie K. Pawłowicz z R. Terleckim na pontonie uciekają w stronę Egiptu z dzieciątkiem poczętym przez J . Pozdrawiają ich pierwsi na pontonach uciekinierzy z Libii.
Takiej brzydkiej koszulki też bym nie ubrała.
Przeczytałam dzisiaj w Tygodniku Powszechnym, że w dzień później po tym jak ktoś wybił szybę w gdańskiej synagodze, tu cytuję: „na wspólnej modlitwie pod synagogą zebrało się ok. stu osób z gminy żydowskiej, kościołów katolickiego, ewangelicko-metodystycznego i zielonoświątkowego.” 100 osób z wielkiego miasta ! Przerażające.
Andsol pisze same słuszne słowa, jak nie przymierzając UW czy UD. Hasło Mazowieckiego „Siła spokoju”. nie znalazła uznania (moje akurat miała). Emocje w polityce są szkodliwe, to prawda. Ale bez emocji nic by nie było z sierpnia 80. Bardzo mnie rażą wulgaryzmy. Nigdy ich nie cierpiałem. Ale w obecnej sytuacji koszulkę akceptuję. Warto mówić językiem zrozumiałym dla przeciwnika.
Ale wtedy staję się swoim własnym przeciwieństwem, czyli przeciwnikiem.
Haneczko, dyskusja językiem dyplomatycznym jest możliwa tylko wówczas, gdy jest logicznym pojedynkiem na argumenty. Rozmawiając z kłamcami i oszustami nie można prowadzić dyskusji.
Toteż nie prowadzę. Mówię dosadnie, ale bezmięsnie.
Za to ściany domu i zaufane uszy usłyszały już niejedno, bo człowiek czasem musi. Nie jestem święta.
Prezes już mnie nie irytuje. On ma takie ciekawe przerzuty z kolana na głowę.
U Rysia dziś była wielka demonstracja:
https://wiadomosci.onet.pl/swiat/berlin-wielki-protest-przeciw-skrajnej-prawicy-i-rasizmowi/d9bcy14 ’
U nas, z tej samej okazji – paręset osób, i to sami znajomi… Byłam, wiem. 🙁
A w tym czasie u Irka kibole rzucali kamieniami i petardami nie tylko w Paradę Równości, ale też w chroniącą ją policję.
W „GW” dość przerażający tekst o krzepnięciu nacjonalistów w Lublinie, wokół KUL. Dobry kontrapunkt do tego, co się tam stało.
Tak było u nas: http://wyborcza.pl/10,82983,24039025,powiedz-stop-nacjonalizmowi-manifestacja-na-placu-krasinskich.html
Nie byłem w ogniu wydarzeń, ale mam nadzieję ,że PiS przegrał na rozgrywce z Marszem Równości. Niestety ten marsz został wpisany w kampanię samorządową. Mam nadzieję, że Aga coś zrelacjonuje jako bezpośredni uczestnik. My w każdym razie odbyliśmy przemiły Bobikowy minizlocik… i to jest cenne 🙂
Ten tekst Pawła Krysiaka z „GW” o nacjonalistach w Lublinie jest tym bardziej przerażający, że uzmysławia, że oni są już u władzy. Jako PiS lub Kukiz ’15. Wojewoda Czarnek, radny Pitucha, poseł Rzymkowski, ten od ustawy o IPN, tylko reprezentują wymienione partie, w rzeczywistości to narodowcy wywodzący się z endeckiego akademickiego klubu Vade Mecum, który powstał w połowie lat 80 i istnieje do dziś. Oni pożrą PiS, który im coraz bardziej ustępuje i jest w tym krótkowzroczny, nie widząc, że tym razem to on stanie się przystawką.
Geniusz prezesa dogorywa. Z satysfakcją patrzę, jak staje się pionkiem.
Bardzo jestem ciekawa 11 listopada.
Ja uciekam z Polski na te parę dni. Nie chcę na to patrzeć. Będzie paskudnie.
Bardzo ciekawy pomysł cofnięcia się do roku 1978, bardzo.
Jakie zdarzenia wtedy i później miały miejsce?
Po 1976 i wprowadzeniu kartek na cukier, systematycznie pustoszały półki sklepowe. Żona górnika mogła jeszcze pójść do sklepu dla górników i kupić mu na obiad kawał mięsa. Gorzej z przedstawicielami innych grup ludu pracującego miast i wsi. Lud się wkurzał na władzę tym bardziej, że dostał już dużego i małego fiata, ograniczoną możliwość podróżowania, przyzwolenie, też ograniczone, do lekkiego mentalnego przesunięcia się ze wschodu na zachód. A tu do garnka nie ma co włożyć.
Ale stał się cud i wybrano Wojtyłę na JPII. Podbudowało to bardzo dobrze samopoczucie nadwiślańskiego ludu. JPII pielgrzymował. Kościół wspierał opozycję. Reżimowe media uprawiały propagandę sukcesu, ale poza tym starały się trzymać pion. Wyższe uczelnie były nieliczne i ich absolwenci, mimo braku apanaży, cieszyli się szacunkiem. Edek nie miał odwagi wchodzić na salony, pluć na podłogę, głośno smarkać i puszczać bąki.
Roku ’80 nie byłoby, gdyby nie zabrakło kiełbasy. Robotnicy wierzyli, że wystrajkują kiełbasę, a reszta zostanie po staremu. Poprosili kościół, matkę naszą o błogosławieństwo, a ten chętnie przypomniał im, że „tylko pod krzyżem…”. Okurzono zbitkę Polak – katolik, zasiano pierwsze ziarna pod dyktaturę na wzór Salazara.
Kiedy Jaruzelski wydał opozycji wojnę, ta miała po swojej stronie Watykan, sieć parafii, Regana, a z czasem i Gorbaczowa z jego pierestrojką. Plus nadal puste pułki, prozachodnie aspiracje ludu pracującego miast i wsi. Edek nadal trzymany był w sieni, a na elity nikt nie pluł, przynajmniej otwarcie.
Nie miał wyboru Jaruzelski i musiał się zacząć układać. Choć ani jemu ani ludowi nie przyszło wtedy do głowy czym to się skończy.
Co mamy dzisiaj? Edek rządzi na salonach, elity są poniewierane niemal tak, jak w czasie wojny kulturowej (no, trochę przesadzam). Media reżimowe, poza jeszcze gorszą propagandą, schlebiają najniższym gustom.
Wadza dała Edkowi prawo do czucia się lepszym i silniejszym, dołożyła mu kasy, a półki sklepowe uginają się od nadmiaru towaru, wciskanego na kredyt.
Watykan, sieć parafii, USA, Rosja, koninktura gospodarcza są po stronie Edka. Unia wprawdzie się oburza, ale i tak Edkowi kasy do kieszeni dokłada.
Dyktatura a’la Salazar rozkwita. Położono kamień węgielny pod jej budowę w momencie zaorania Trybunału Konstytucyjnego.
Pytam: kto, przy pomocy jakich środków, przy pomocy jakiego wsparcia z wewnątrz i zewnętrznego jest w stanie to zmienić? Bo tylko naiwni mogą wierzyć, że PiS odda władzę w wyniku przegranych wyborów, których na razie nie ma z kim przegrać.
W mojej, wydawało się rozumnej gminie, w której nigdy dotychczas nie wygrał PiS, kandydaci na radnych uznali za stosowne pisać w swoich ulotkach, że są wierzący. A na 11.11 zaproszono z koncertem … Sławomira!!!
Bardzo mi się to wszystko nie podoba, byłabym przeszczęśliwa gdyby natychmiast pierdyknęło. Ale nie widzę żadnych przesłanek, które pozwoliłyby mi sytuować to w przedziale bliższym niż 20 – 40 lat. Trzeba czekać na nowe pokolenia o nowej mentalności. I póki co przechowywać dla nich pamięć o tym, że można inaczej.
Edek ma swój karnawał i nie pozwoli go sobie zepsuć.
A ja ciągle choruję i taka chora wyjeżdżam.
Może przeżyję.
Podzielam wszystkie Wasze obawy i nadzieje.
Siodemeczko uwazaj na siebie, na siebie bardziej niz na torebke.
dreptalem wczoraj powoli bo i tlum byl ogromny, naliczyli ponad 240 000, a dlugi byl na prawie 6 kilometrow. Bylo slonecznie, radosnie, waluzowanie i doprawdy budujaco. Od lesnych dziadkow do dzieci w wozkach w mysl hasla marszu „niepodzielni-salidarnosc zamiast wykluczenia”. Po trzech godzinach zmeczony (bardzo) pojechalem do domu, a koncerty trwaly do nocy 🙂 🙂
podsylam Wam kilka zdjec:
https://scontent-frt3-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/43880670_1117813371728723_7147622047869304832_o.jpg?_nc_cat=111&_nc_ht=scontent-frt3-1.xx&oh=a0d62141050b4a9990d35e9112a3c7b0&oe=5C620359
https://scontent-frt3-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/43828733_1117813515062042_6168639352881545216_o.jpg?_nc_cat=106&_nc_ht=scontent-frt3-1.xx&oh=0d0ec744755f915933b7a3636431b3d3&oe=5C154FEE
https://scontent-frt3-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/44022888_1117813855062008_3890377086044471296_o.jpg?_nc_cat=106&_nc_ht=scontent-frt3-1.xx&oh=915d1470d50d71e67f0c43db0aadbb10&oe=5C508488
https://scontent-frt3-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/43952867_1117814225061971_8980102263120855040_o.jpg?_nc_cat=101&_nc_ht=scontent-frt3-1.xx&oh=77713c7540b2b8e23943d7683ad6d967&oe=5C5DA9D0
https://scontent-frt3-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/44037102_1117814541728606_8054593096379269120_o.jpg?_nc_cat=103&_nc_ht=scontent-frt3-1.xx&oh=201e493a5b501ced2cc1bc82b50e964a&oe=5C4EB9F9
https://scontent-frt3-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/43878551_1117814738395253_5792431579603140608_o.jpg?_nc_cat=101&_nc_ht=scontent-frt3-1.xx&oh=ed4bce4c0425e3693da0daebeff7ccda&oe=5C57B864
https://scontent-frt3-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/44023150_1117815518395175_6738418862649245696_o.jpg?_nc_cat=105&_nc_ht=scontent-frt3-1.xx&oh=57c19c02dce9d6043eb8a5a7bceda588&oe=5C5E4BF7
ciagle trwajace lato pcha mnie do brykani po Terenach Zielonych 🙂
brykam fikam
😀
Rysiu, zazdraszczam 🙂
Ale i u nas pogoda w sam raz do brykania.
Jagodo, z jednym Twoim zdaniem się absolutnie nie zgadzam; „media reżimowe schlebiają najniższym gustom” – to schlebianie najniższym gustom zaczęło się od stacji komercyjnych! To oni zaczęli „Edka” gusta wzmacniać i utwierdzać w przekonaniu, że nie musi nic wiedzieć a tylko pośpiewać, potańczyć i już będzie gwiazdą. I taka jest niestety prawda.
TVP poszła za ciosem i aby ktokolwiek zechciał ją oglądać zagrała tak, jak „rynek” podpowiadał. A ci, którzy mieli pilnować poziomu, ucieszyli się, że im wyższe słupki oglądalności, tym wyższe premie. I tak sobie i nam wychowali „suwerena”. I z każdym rokiem było tylko gorzej.
To był zresztą powód, który zadecydował, że 12 lat temu wywiozłam swój odbiornik tv do recyklingu.
Masz rację Szara Myszo w tym, co piszesz.
Tyle tylko, że ja dokonuję porównania sytuacji z roku 1978 i jej następstw z obecnymi, z punktu widzenia potencjału zdolnego pokonać pisowski reżim. Podkreślam, że nie mamy wsparcia nawet, albo przede wszystkim, w mediach publicznych.
To wszystko prawda. Czasem puszczą coś do oglądania w BBC. TVN ma publicystykę względnie strawną, ale też nie zawsze.
Media „publiczne”? A kto to jeszcze ogląda?
W coraz więcej ilości domów nie ma telewizora. Młodzież w ogóle z tv rezygnuje.
Stanisławie, pozwól, że zacytuję:
It is no measure of health to be well adjusted to a profoundly sick society.
(Ktoś tak to przełożył: „Nie jest miarą zdrowia być dobrze przystosowanym do głęboko chorego społeczeństwa”).
Autorem jest Jiddu Krishnamurti.
Miliony odbiorców oglądają jedynie TVP. Nie mają dostępu do żadnych innych mediów.
PiS i Duda powinni postawić pomnik wdzięczności komercyjnym także za wkład w zwycięskie wybory.
Nie staram się przystosować do chorego społeczeństwa. Próbuję zwalczać jego chorobę. Jeden z cenionych przeze mnie opowiadaczy pisał, jak stanął w obliczu nieuchronnego ataku potężnego psa. Zaczął na czworaka biec w stronę bestii, a ta podwinęła ogon i uciekła. Po prostu w pojedynku z przeciwnikiem należy stosować środki dla niego zrozumiałe.
Dochodzimy do siebie po filmie „Kler”…
Nie dojdziecie. Po tym nie da się dojść.
Stanisławie, nie wydaje się, byś zrozumiał mój punkt widzenia, zapewne to moja nieumiejętność przedstawienia go dostatecznie jasno, więc spróbuję jeszcze raz, w całkiem innym stylu.
Używałem go od lat w rozmowach z ludźmi bardzo przekonanymi o wartości klasycznych sformułowań takich jak „ząb za ząb” (rozumiem, jak tu nie trzymać się postaw wywodzonych z Księgi) i mówiłem: idę ulicą, a tu chamidło mnie do muru przypiera i do bicia się bierze, ja w bójkę się wdaję i choć on mi ząb wybije to i ja dzielnie zęba go pozbawię. Potem idę inną ulicą a tu spotkanie z innym chuliganem, wymiana ciosów, on bez zęba, ja bez zęba. I tak dalej. I po pewnym czasie chodzi sobie po mieście trzydziestu dwóch bandziorów, każdy z nich bez jednego zęba, oraz ja, całkowicie bezzgryzowy, klient do kupienia kompletnej sztucznej szczęki. Ale przynajmniej godnie postawiłem się paskudom i każdemu z nich dałem nauczkę.
Są ludzie z talentem do błyskawicznego i ujmującego przedstawienia poglądu – na tym blogu ich istnienia nie trzeba dowodzić, ciągle mamy przed sobą perełki Kingi. Ale są też ludzie z niepowtarzalnym talentem do zaświnienia i upodlenia każdej myśli – przez ignorancję, jadowitość, agresywność czy wulgaryzm – i stawanie z nimi na ubitej ziemi zgadzając się na ich wybór broni, nawet jeśli może to niekiedy przynieść ożywiony rechot tłumu, to nieuchronnie utrata czasu, racji, szacunku widzów – a także uzębienia.
Andsolu, w życiu codziennym czasem nadstawiam drugi policzek, jednak w sprawach kraju tak nie można. Co innego dysponować swoim zębem i swoim policzkiem, a co innego zębami i policzkami wielu. Przeciwko przemocy trzeba się organizować. Na potrzeby UE wystarczą demonstracje i koszulki z niepodważalnym hasłem „Konstytucja”. Ale w kampanii wyborczej mamy doświadczenia z próbami zachowania wysokiej kultury i poważnych argumentów.
W Bawarii AfD 22%.
Stanisławie, AfD ma w Bawarii 22 mandaty, nie procenty.
Przepraszam, usłyszałem w radio 22 i jakoś przyjąłem, że to procenty. Ponad 10% to i tak chyba za dużo. To jeszcze nisza ale rozwojowa. W 1928 naziści mieli 2,5%, dwa lata później 18, a po kolejnych 3 już 44. Nie prognozuję podobnego tempa, ale zalecam ostrożność i stosowanie szczepionki.
Dzień dobry 🙂
kawa
a lato trwa i trwa i konca nie widac 🙂
brykam
fik fik fikaneczki
😀
swietna lekcja demokracji w Bawarii. obywatele straszeni najazdem uchodzcow poszli masowo do urn wyborczych i…. nie poparli adekwatnie do krzykow partii czarnowidzacych. CSU musi wziac do wladzy partnera, AfD dostalo tyle (%) glosow co w ostatnich wyborach do Bundestagu, Zieloni wynik zycia, SPD kara za GroKo ( koalicja rzadowa). Widac, ze idzie nam (niemcom) dobrze i mozemy oddac swoje glosy na kogo chcemy i wedlug naszych preferencji politycznych, bez zbednej taktyki. Te 250000 w sobotnim, berlinskim marszu przeciw dzieleniu to nie przypadek, jest nas wielu niepodzielnych, solidarnych 🙂 w Bawarii tez 🙂
pstryk
brykam w Tereny Zielone 🙂 😀
Stanisławie, ustawiasz dwie formułki sprzed tysięcy lat jak gdyby pomiędzy nimi była próżnia, albo wybija się ząb za ząb, albo nastawia się drugi policzek. Błąd fałszywego dylematu.
Stawiasz na działania odmienne od „wysokiej kultury i poważnych argumentów”. Dla mnie źle pachnie to rozbijanie kultury na wysoką i jakąś inną. Kultura współżycia społecznego zależy od miejsca i czasu, ale w ustalonych warunkach stopniować warto nie ją samą, a opanowanie jej wskazań.
Sugerujesz, że to przez jakąś odmianę kultury UW przegrała poparcie popularne. To bardzo poważny błąd narracji, nie chodziło o to jakimi językiem mówili popierający reformy Leszka Balcerowicza, a o beztroskę (by nie powiedzieć: obojętność na los milionów ludzi), z którą wprowadzano jego interesujące teorie ekonomiczne.
I w końcu, piszesz: „warto mówić językiem zrozumiałym dla przeciwnika”. Jeśli potrafisz go używać, to i dla Ciebie jest on zrozumiały, a jeśli chcesz go używać, masz dla niego sympatię nie mniejszą niż mają zwalczane ugrupowania.
Zupelnie w nawiasie, w sprawie formulek z przed tysiecy lat:
„Zab za zab” pochodzi z babilonskiego kodeksu Hammurabiego, okolo 1754 p.n.e., cytowany w Piecioksiegu. W obu wypadkach nie odnosil sie do stosunkow miedzyludzkich, lecz to systemu karania czlonka wspolnoty przez wladze. Juz w Piecioksiegu zostal zlagodzony lagodniejszym systemem. Trwalosc powiedzenia wynika zapewne z naturalnej checi odwetu „pieknym za nadobne”, calkowicie aktualnej bez wzgledu na stare ksiegi.
Zasada drugiego policzka to juz Ewangelie, wiec jakies dwa tysiaclecia pozniej, ale jesli chodzi o naturalne odruchy, watpie czy byla aktualna kiedykolwiek 🙂
To prawda ze czasami zwyciezca wygrywa piescia, podczas gdy przegrany zostaje z tz wyzszoscia moralna.
Ale wydaje mi sie tez ze mozna duzo wygrac nie znizajac sie do nieprzyjemnego jezyka i chwytow ponizej pasa. W takim wypadku sam styl zachowania jest czescia oferty, powiedzenia „takiej kultury politycznej chcemy”, tz jest jakby nieodlaczny od celu.
(a raczej 18 wieku p.n.e., bo tak dokladnie nie mozna)
Lisku, trafiłaś w samo sedno – „jeśli chodzi o naturalne odruchy” – mnie się wydaje, że prawie każdy człowiek, miewa takie odruchy, problem jest w umiejętności ich zwalczenia. Myśleć o zemście w chwili ogromnego wzburzenia, jest atawizmem, tylko po to mamy tak rozbudowany mózg, żeby pomyśleć i jednak nie pozwalać sobie, nawet na artykułowania tych atawistycznych ciągot.
Ma działać prawo, nie prawo zemsty.
Tak, jak u Hammurabiego. Już kiedyś o tym tu mówiliśmy. Oko za oko, nie dwoje oczu za jedno. Kara współmierna do winy.
Ja z Andsolem. Na moich, nie ich warunkach. Ciągle pamiętam, że jestem człowiekiem na słoniu. Nie mogę pozwolić, żeby słoń mną zawładnął.
Haneczko, prawo oko za oko jest zasada wspolmiernosci kary, z tym ze w oryginale bylo rozumiane doslownie, nie jako przenosnia (winnemu rzeczywiscie je wydlubywano), tz wspolmiernosc byla oparta na symetrii miedzy wina a kara. Zostawilismy wspolmiernosc, odrzucilismy symetrie.
Jesli to nie bylo jasne, ja tez jestem z Andsolem 🙂 – usilowalam powiedziec ze powolywanie sie na zasade „oko za oko, zab za zab” nie powinno byc uzasadnieniem dla odpowiadania chamstwem na chamstwo.
Na wlasny uzytek formułuje to troche inaczej: moj sposob zachowania wyraza to kim jestem ja, nie kim jest moj oponent.
Z drugiej strony pozostaje pytanie praktyczne, ktore poruszyl Stanislaw: poniewaz rzeczywistosc nie jest tak mila jak bym chciala, czasem nie mozna wygrac grajac fair. Co wtedy? Nie implikuje zadnej odpowiedzi 🙂
Myszko, masz zupelna racje; z tym ze to nie tylko naturalny odruch zemsty, to takze dosc naturalne poczucie symetrycznej sprawiedliwosci. Problem w tym ze wtedy wpada sie w samonakrecajace sie kolo.
Ad vocem, w podziękowaniu za (mam nadzieję trwały) powrót liska na bobikowo.
Kodeks Hammurabiego był nadzwyczaj precyzyjny. Współmierność była traktowana dosłownie. Jeżeli dom się zawalił, a pod gruzami zginęła córka właściciela, zabijano córkę budowniczego. Jeśli przypadkiem nie miał córki, zastępczo zabijano syna. Logika w tym była, jednak praktyka stosowania czasami sprawiała pewne trudności.
Racje moralne czy etyczne są bardzo ważne i staram się o nich pamiętać. Jednak teraz mamy otwartą wojnę kulturową. Wojnę o to, czy pozostaniemy krajem zachodu czy staniemy się „dziczą kudłatą”. Powstaje pytanie, czy w tego rodzaju wojnie trzeba stosować się do konwencji towarzyskich. W dyskusji z prostym PiS-owcem, któremu zamącono w głowie, na pewno tak. Ale w stosunku do wodzów, którzy posługują się kłamstwem i oszustwem na niespotykaną dotychczas skalę, język dyplomatyczny staje się bezsensowny. Uważam, że w stosunku do nich żadne konwencje towarzyskie nie obowiązują.
Nigdy nie byłem mściwy i nie zależy mi na zemście na całej formacji. Jednak Trybunał Stanu dla Dudy, Ziobro, Szydło i Przyłębskiej wydaje się środkiem niezbędnym. Sąd powszechny dla prezesa też.
W kwestii zachowań nie fair mamy już nawet wyrok sądowy. Wyrok uniewinniający panią, która publicznie użyła słów niecenzuralnych w związku z łamaniem Konstytucji. Sąd uznał, że wobec łamania Konstytucji użycie słów niecenzuralnych było złem, jednak usprawiedliwionym.
Zajmijmy się wysoką kulturą. Z zapowiedzi Wydawnictwa Czarnego widzę, że mają się ukazać wspomnienia Jarosława K. „Listy z mojego młyna”, pisane przez zespoły A, B oraz C. Podobno były mu pisane na kolanie, stąd problemy zdrowotne.
Czy te zespoły pisały w Taraskonie? Bo tak jakoś mi się kojarzy.
Dzień dobry.
Pudełko firmowe „Roshen” – firmy prezydenta Ukrainy.Za pół roku wybory prezydenckie…
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/21105623_1769706763057042_7340678926719564985_n.jpg?_nc_cat=106&oh=d8b05b970f76176b886eadfaed2019b6&oe=5C59D741
Obejrzałam ostatni spot wyborczy PiS.
Komentarz „Czy oni nigdy nie dosięgną dna?”
Nie dosięgną. Przebiją każde dno i pójdą dalej.
Haneczko, zgłosiłam (i nie tylko ja) ten spot fb za szerzenie nienawiści.
Dzień dobry 🙂
kawa
Spot robi karierę. Wszyscy krytykują, ale coraz więcej osób go poznaje. Trochę jak z Uległości Houellebecqa.
I o to chodziło.
Grafika autorstwa Marka Bimera.
Bardzo celny schemacik.
Wstawiam nowy wierszyk, aczkolwiek muszę wyrazić rozczarowanie, że szan. Frekwencja regularnie nasuwa mi wątpliwości, czy to w ogóle potrzebne. Nowe posty są mianowicie regularnie ignorowane i stoją tak na bocznicy czasem przez ileś dni, zanim ktoś je zauważy, a czasem nawet zauważy, ale komentuje pod dotychczasowym wątkiem, po czym rozmowa pozostaje tamże.
PA, mam ustawiony w zakładkach nie blog jako całość tylko aktualny wpis, wiec domyślnie wchodzę w to miejsce. Jeśli jest nowy, a w starym nie ma o tym informacji, to wchodzę w ten stary jeszcze dzień lub dwa, zanim się zorientuję, że cisza trwa zbyt długo.
Dlatego fajnie, jak jest link lub przynajmniej informacja o nowym wpisie. Z góry za nie dziękuję 🙂