Noble
Pies do Sztokholmu zjechał raz,
wyhasał się na grobli,
po czym rzekł: tak bym chętnie wlazł
na rozdawanie Nobli.
Lecz na przeszkodzie fraka brak
stał oraz wzrost nikczemny,
pies więc pomyślał sobie tak
(bo wcale nie był ciemny):
ludzie pozorów lubią grę,
dostojność z nóg ich ścina,
więc w konia zrobię ich i się
przebiorę za pingwina.
Tak zrobił. Własny wygląd wnet
go nadął i ośmielił,
z nim na noblowski bankiet wszedł
bez żadnych ceregieli.
A tam ordery, szyk, ho-ho,
krewetki i łososie
a nade wszystko zapach, co
tak słodko wierci w nosie.
Pies węszy, niby męsko-dam-
skim gronem się zachwyca,
ale ten zapach… zaraz… mam!
to świeża polędwica!
Ach, cóż mi zawiedzionych stres,
czy gładkich mów aksamit?
Ćwierć mięsa w zęby porwał pies
i zwiał tylnymi drzwiami.
Królowa się zachwiała, a
król się za głowę złapał
lecz cóż to obchodziło psa?
On przecież się nachapał…
Koło morału warto by
obecnie się zakrzątnąć:
przy Noblach zawsze może ci
ktoś coś sprzed nosa sprzątnąć!
😀
Dzięki.
Przed Noblami też … 🙂
Wśród wielu psów chapania chęć
dziś ku wzrostowi zmierza,
jeden z nich zapowiedział wręcz,
że zwiewać nie zamierza!
Zamierzał, a nawet już praktycznie zwiał…
Prawda jest jednak bardziej prozaiczna: Banaś złożył dymisję, ale PiS chciał, by jednocześnie wskazał osobę dalej zarządzającą Izbą – Tadeusza Dziubę, wiceprezesa NIK i b. posła PiS. Banaś nie chciał się zgodzić, bo wtedy traciłby wszystkie karty przetargowe w negocjacjach z PiS, dotyczących jego przyszłości. Gdyby podał się do dymisji, nie wskazując Dziuby, to dalej zarządzałby NIK, aż do wyboru nowego prezesa. A ów wybór mógłby nie nastąpić w tej kadencji, bo kandydaturę na szefa Izby musiałby zaakceptować zdominowany przez opozycję Senat.
Z kolei Kaczyńskiemu chodziło o to, aby NIK rządził Dziuba – wtedy Banasia można by było schować, a wybór nowego prezesa odsuwać w nieskończoność. I wszystkie problemy prezesa PiS byłyby rozwiązane. Stało się jednak inaczej, bo Banaś się zorientował, iż akcja przeciwko niemu weszła w nową fazę.
Gdy w piątek nie podporządkował się wezwaniu prezesa PiS do złożenia dymisji, na jego głowę zaczęły spadać razy. Jeszcze tego samego dnia CBA złożyło na Banasia doniesienie do prokuratury, w poniedziałek zwolniono z pracy w państwowym banku jego syna, a we wtorek prokuratura ogłosiła, że wszczyna śledztwo w sprawie jego oświadczenia majątkowego.
https://wyborcza.pl/7,75398,25485182,wojna-frakcji-pis-wokol-banasia-czy-prezes-nik-posluzy-sie.html
A tam z Banasiami.
Przepiękna jest mowa naszej nowej noblistki. Oglądałam w sieci. A teraz już wisi, można przeczytać. Np. na wyborcza.pl
Dostęp do GW nie wszyscy mają, więc jest i u nas na „P”:
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kultura/1934932,1,literatura-jest-zbudowana-na-czulosci-mowa-noblowska-olgi-tokarczuk.read?src=mt
Poziom Mowy iście noblowski!!! Wzruszyłam się.
Jasne, ja też uroniłam łzę radości.
Ta transmisja GW jest na FB, to chyba każdy może ją obejrzeć.
Czułość dla świata.
To juz wiem dlaczego nie zostane noblistka z literatury 😉
Lisku, ale pozostałych dziedzin nie wykluczamy? 🙂
Zapewne tez, ale z innych powodow… 🙂
Wzruszył się też Piotr Gliński, który przedtem jej nie czytał, ale teraz oznajmił: „Wprawdzie to ja w grudniu 1981 zostałem zatrzymany za udział w akcji protestacyjnej, za co ukarano mnie grzywną, więc bardziej od O.T. jestem narodowo wycierpiany, ale przyznaję, że ona bardziej nadaje się na ministra w MKiDN. A ja zajmę się czułym pisaniem”.
Ten pan nawet milczeć nie potrafi.
Ciezka IQ-penia.
Co to się z ludźmi robi!?
Pamiętam tego człowieka zupełnie innego kiedyś.
Mam teorię, że to małżeństwo tak fatalnie wpłynęło na niego.
Owszem. Związek z PiSem jest toksyczny.
Jasne, nie powinno mieszać się do tego życia osobistego, ale ta przemiana w Mr Hyde w późnym wieku po udanej karierze naukowej w PAN jest dla mnie zupełnie niezrozumiała.
Siodemeczko, nie ma zwiazku miedzy zdolnosciami naukowymi a prawoscia, to mit.
Ileż jugosłowiańskich osobistości z tytułami naukowymi podżegało do rzezi w 90-tych latach…
Lisku, mnie bardzo męczy ta dwoistość, brak spójności. Nie umiem tego zrozumieć.
Czy ktoś wie, jak rozumieć zniknięcie „Krytyki Politycznej” i wywieszenie napisu „idee nie działają?”
Chyba to jakaś akcja, bo na tt i fb to samo, i nic nie tłumaczą. Gdyby po prostu się zamykali, to pewnie wydaliby jakieś oświadczenie.
Mnie się wydaje, że już nie mają pieniędzy. Przecież w aktualnym jeszcze budżecie nie dostali ani grosza dotacji, od tego ćwoka z tytułem profesorskim. KP była od początku niszową gazetą. Utrzymywała się jedynie dzięki sponsorom, dotacjom i o ile pamiętam, to SLD też im pomagało póki miało pieniądze. 🙁
Myślę, że PK ma rację. Dziennikarze KP nie wysyłają żadnych stresujących sygnałów na fb, jestem na liście mailingowej KP i nie dostałam żadnego komunikatu. Jakiś czas temu OKOPress zniknęło na kilka dni, może to podobna akcja – moze liczą na to, że niektórym osobom będzie brakować dostępu do strony i kiedy to zauważą, łatwiej je będzie skłonić do wpłat.
Tak, też myślę, że to o to może chodzić.
Na Twitterze też niepokój, odpowiedzi brak.
https://twitter.com/krytyka/status/1203957731943747584
No bo dla idei to se może pracować taki Karczewski, oczywiscie takiej idei za 400 tys. zł 👿
Symptomatyczne, że ostatnimi czasy pierwsze skojarzenie, jakie wywołuje „praca dla idei”, to właśnie eksmarszałek K. 3:‑)
Co się zaś tyczy KP, trudno o optymizm. Nie dalej niż z końcem ubiegłego roku pożegnaliśmy przecież „Zeszyty Literackie”, a wiele wskazuje na to, że z końcem obecnego pożegnamy „Midrasza”.
Trudno, chyba już się nie nauczę, jak się tu robi diabelską emotkę. Zwyczajny 👿 też pewnie nie zadziała…
Oooooo!
Myślę, że wiele osób odwiedza witrynę Krytyki Politycznej, co pewnie nijak nie przekłada się na pieniądze.
Chyba zamiast apeli o wsparcie powinni wprowadzić płatny dostęp.
Ograniczy to liczę odbiorców treści, ale chyba nie ma innego wyjścia, jak chce się przeżyć.
Wrócili.
Diabelska emotka to evil w dwukropkach.
„Midrasza” już żegnamy niestety. Złamał się ostatni numer.
https://www.facebook.com/midrasz/posts/2845919228776067?__tn__=K-R
Bardzo smutno.
Aha, diabelska ma być uśmiechnięta. W takim wypadku zamiast evil trzeba wpisać twisted.
Aha, czyli koniec to nieodwołalny i bezapelacyjny. Szkoda.
Emotka 👿 tutaj działa, ale np. na FB trzeba ją przyrządzać zupełnie inaczej – lepiej więc zapamiętać, gdzie jak. Udało mi się w nocy dopiero za drugim podejściem.
Spróbujmy zatem: 😈
😀
Przed Swietami to czy tamto przyspiesza. Pogoda malo grudniowa, mozna brykac przez Tereny Zielone 🙂
brykacie?
odstawcie na chwile elektronike, czapka, szalik, rekawiczki i bryk fik fik 🙂
nagroda taka:
https://scontent-frx5-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/78834677_1436424853200905_1195377153248591872_o.jpg?_nc_cat=104&_nc_ohc=nMZEC9Hj5TgAQnY–n819VdqO1MTDjaM80Ho_TWtDXRO_W-kTjp1nPSdw&_nc_ht=scontent-frx5-1.xx&oh=bbffeac4419ff18a90d23696f7b24322&oe=5E7EF4AE
przeczytalem ostatnio ksiazke „poniemieckie”. Siedze po uszy w temacie.
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/76717466_1416882941821763_7978673313129955328_o.jpg?_nc_cat=110&_nc_ohc=GrmLYSyJ9cMAQnRfLtPB8hlK-iqvdTtnio4EkWBycF7Y1qfbnF4S3rtvw&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=b52aee80cef856ec4de1e9cb3f4003c2&oe=5EB2D7DE
Haneczko (9/12 23:26), sa ludzie dla ktorych praca naukowa jest poszukiwaniem prawd i proba rzetelnego rozumienia. Dla innych moze to byc po prostu rzemioslo. Czasem bywa tez ze ego pecznieje i przeslania. Ale nadal jest to miejsce w ktorym mozna znalesc tych bardzo dobrych pod kazdym wzgledem.
Szkoda Midrasza, choc powody przedstawione na fejsie sa bardzo jasne. Ale wazne ze byl, i taki jaki byl, to nie znika.
zwracam tez Wasza uwage na „Pluczki”, wazna ksiazka:
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/78562886_1429363413907049_7892327183236988928_o.jpg?_nc_cat=109&_nc_ohc=2kfdh5JN4OMAQkhnxAU2R5dXYIdWKLTz4KdsoOk0C0NsKLsRS8EL3-qRw&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=6ab1d03dc42e57814936d98881a90716&oe=5E7A6354
zwalniam jeszcze bardziej, szykuje sie na urlop (maja emeryci urlop?). pojade do Szczecina poniemieckuje troche 🙂
miejcie sie
Miej sie Rysiu, dobrego urlopu! 🙂
Co kto gotuje/piecze na swieta? 🙂
Rysiu do Szczecina , a ja jutro skoro świt ze Szczecina. Daleko!!!!
Odezwę się po powrocie.
A ja pojutrze skoro świt z Warszawy. Ale nie tak bardzo daleko, bo do „Widnia”.
Midrasz to było bardzo ciekawe i pięknie wydawane pismo.
Nadzieja w archwiwum.
Wszystkim podróżującym szczęśliwej drogi i przyjemnego pobytu.
Ja niczego nie szykuję na święta, bo zostaję z kotami.
Będziemy sobie mruczeć kolędy.
Też przyjemnie. 🙂
Lisku, w Gazecie Wyborczej podali dzisiaj taki przepis:
Pięknie pachnie, smakuje świetnie i do tego łatwo go zrobić. Ten toskański placek podbije wasze serca.
Dla 8 osób
Przygotowanie: 30 minut
Castagnaccio – bardzo prosty placek z Toskanii – składniki
garść orzeszków piniowych
200 g orzechów włoskich
garść rodzynek
250 g mąki kasztanowej
ok. 400 ml ciepłej wody
100 ml oliwy
łyżka igiełek rozmarynu
Castagnaccio – bardzo prosty placek z Toskanii – przygotowanie
Rodzynki, orzechy włoskie i piniowe moczymy 10 minut w ciepłej wodzie, odsączamy. Rozgrzewamy piekarnik do 200 st. Mąkę przesiewamy do miski i mieszamy ją z wodą, otrzymamy ciasto płynne jak śmietana. Okrągłą formę na tartę natłuszczamy oliwą. Wlewamy ciasto. Wkładamy orzechy i rodzynki, posypujemy rozmarynem. Polewamy resztą oliwy. Wstawiamy do rozgrzanego piekarnika na dolną półkę i pieczemy 30 minut. Studzimy i podajemy.
Dzieki Siodemeczko, zapisalam do wyprobowania 🙂
Mąka, woda i oliwa, to brzmi jak ciasto na makaron.
Ja na święta nic nie gotuję, najwyżej pomogę mamie przy pierogach. Natomiast będę próbowała jeszcze w tym roku nauczyć się gotowania czegoś nowego. Od wiosny nie jem mięsa, mój zestaw potraw wymaga ubogacenia, kiepsko mi to idzie. Nie lubię tofu, sojowych kotletów i różnych takich, co trochę komplikuje sprawę. Na razie „przygarnęłam” tylko zupę z czerwoną soczewicą.
Z warzyw można robić różne wspaniałe kombinacje, tofu czy sojowe kotlety niekonieczne. Ja dość rzadko jadam mięso czy ryby, w domu ich w ogóle nie przyrządzam i nie narzekam, że nie mam co jeść, przeciwnie, jem to, co naprawdę lubię.
Na święta tradycyjnie jedziemy do Włoch (Turyn tym razem), tym razem również z przyjaciółmi, którzy też kochają kucharzyc. Ale obchodzić będziemy Chanuke, to się w tym roku zbiega, więc latkies itp. obowiązkowe:)
Strona Krytyki Politycznej działa . Okazało się, że trzeba myszką przeciągnąc stronę do dołu . U mnie teraz wyświetla sie normalnie .
@eva, w tym przepisie maka jest z kasztanow (!)
Ago, wszystkie strączkowe, np. bardzo dobra jest czarna soczewica jako podstawa do dodatkow; z zielonej, jak z tradycyjnej ciecierzycy, mozna robic hummus (ugotowac, zemlec i dodac paste sezamowa plus przyprawy). Poza tym orzechy, quinoa. I jesli jesz mleczne, to cala masa zapiekanek warzywno-serowych w francuskim stylu.
Dzięki, Lisku. 🙂
My ciągle wszystkożerni. Z naciskiem na „wszystko”. To, co kupione
jest zjadane. Szkoła obu Babć.
Biorą się, na chama, za sędziów. Tak to jest, gdy kozi róg i nie można oddać ani guzika. Pozostaje tylko brnięcie. Ciekawe, bo jak dotąd była akcja PiS i reakcja, tak teraz się odwróciło.
A prezes coś długo nie wychodzi ze szpitala. Znalazł sobie wygodny schowek?
No to W. Brytania ma przechlapane.
Wygrał Brexit. Będą mieli, co chcą.
Stanisław Skarżyński napisał 12 grudnia:
…Ale akurat Brytyjczyków stać, by kupić nieco czasu. W porównaniu z obywatelami innych demokracji w kryzysie konsekwencje decyzji dotkną ich relatywnie mało, bo żyją w państwie będącym potęgą nuklearną o bardzo silnych instytucjach, dysponującym niebywałym bogactwem i olbrzymimi zasobami kulturowymi oraz politycznymi. Nie ma w tym państwie granicy, przez którą mogą przyjść „zielone ludzki”, a jest niedokończona rewolucja, która w najczarniejszym scenariuszu pozwoli skanalizować złość.
Historia tu będzie przynajmniej jakoś sprawiedliwa, bo obok najsłabszych, których frustrację i poczucie porzucenia wykorzystali autorzy brexitowej kampanii, największy rachunek za brexit zapłacą na końcu ci, którzy mają najwięcej – wartość nieruchomości posiadanych przez uprzywilejowaną klasę wyższą poleci na łeb na szyję razem z walutą, w której wartość tych nieruchomości jest wyrażona, a która nigdy już nie wróci do dawnej świetności.
Niebywale bogaci nie muszą się martwić.
Niech sobie tam żyją w pokoju.
W dalszym ciągu cytowanego fragmentu było podsumowanie:
Polska, gdy głupio głosuje, leci twarzą na beton. Brytania leci, owszem, ale na aksamitną poduszkę.
Tak sobie myślę, że Brytyjczykom zbrzydło już życie w stanie zawieszenia.
Mieli z kim wyjść (Johnson brr, ale jednak), a nie mieli z kim zostać (Corbyn całkiem brrr).
Haneczko, prezes już w domu. Wymiana kolana jest dużo bardziej skomplikowana niż biodra. I baaardzo bolesna po zabiegu. Przez pierwsze kilka dni bez morfiny się nie da. Nie mówiąc o bolesności rehabilitacji, ale jak się pacjent uprze, można dojść do sprawności w 3 miesiące. Wiem, bo małżonek miał taki zabieg.
O, to współczuję, oczywiście mężowi.
Haneczko (08:08), tez tak mysle.
A u mnie trzecie wybory z rzedu…
Milego wieczoru 🙂
Karmnik ptasi
Kamera w Estonii
Dałem go do linków na marginesie 🙂
Cudne ptaszki.
Poprawiły mi humor.
Dzięki, Lisku.
PA, z linkow na marginesie tylko zubry sa aktualne; rybolowy (narazie bezimienne 🙂 ) sa tu a reszta nie dziala.
Wiem, trzeba by poszukać innych. Jeżeli ktoś fajnego znajdzie, to proszę podać 🙂
https://www.youtube.com/watch?v=RlpB7KhZrA0&feature=youtu.be
https://www.youtube.com/watch?v=-Dbx3YojhK0&feature=youtu.be
https://www.youtube.com/watch?v=5jcU2MVkEy8
Dzięki, lisku 🙂
Wybywamy do Młodych.
Trzymajcie się 🙂
Dobrej podróży, Haneczko. I pilnuj torebki. 🙂
w środę 18.12 o 18.00 protesty pod sądami w całej Polsce:
http://www.ruchkod.pl/dzis-sedziowie-jutro-ty/
rozprowadźcie po znajomych tę informację, bo jakoś mało o tym słychać, (ja ją znalazłam w komentarzach pod artykułem w GW), a ważna jest duża frekwencja
W Krakowie na Rynku, jako że sądy na uboczu…
Jest mapa w GW.
W Warszawie pod sejmem.
W oczywisty sposób nie będzie to miało żadnego wpływu na PiS, ale – jak powiedział Tusk – ma wpływ na reakcje państw UE i ich parlamentu.
Mobilizuje do zajęcia się sprawami, a sędziom daje wsparcie.
Kochani, wróciłam z Izraela. Cytując p. Jeremiego Przyborę – zakochałam się w czwartek niechcący, nie zdążyłam zawołać pomocy…. 🙂 Muszę wszystkie wrażenia przepracować i uporządkować zdjęcia. To był bardzo, bardzo udany wyjazd. Z pewnością będzie kiedyś powtórka, w nieco inne rejony.
Mar-Jo, dlaczego nie dalas znac? 😯 🙂
Lisku, pisałam , że wybieram się daleko i mam nadzieję, że nie dopadnie mnie pewien syndrom (w domyśle jerozolimski) i nie zacznę wmawiać otoczeniu, że jestem Marią Magdaleną lub kimś „w podobie”. Sorry, chyba tylko Siódemeczka „złapała” ten sygnał. Mój mąż mówi, że ten typ (czyli ja) tak ma!!! Zostało mi sporo pieniędzy i karta Rav Kav :). Będzie powtórka, być może wiosną. Dam BARDZO WYRAŹNY SYGNAŁ!!!!
Mar-Jo, wiem ze jestem daleko, ale chyba moj zakatek nie jest jedynym ktory mozna tak okreslic… Nastepnym razem prosze wyrazniej 🙂 Masz takze moj mail.
Syndrom jerozolimski Cie nie dopadnie, bo charakteryzuje sie m.i. tym ze wystepuje podczas pobytu na miejscu, a najlepszym leczeniem jest odstawienie delikwenta, pod asysta, do najblizszego samolotu do domu, gdzie od razu mu minie i prawdopodobnie sie nie powtorzy (pod warunkiem ze tu nie wroci)
Czekam na relacje 🙂
Mar-Jo, 11/12 20:09 (!)
„Rysiu do Szczecina , a ja jutro skoro świt ze Szczecina. Daleko!!!!
Odezwę się po powrocie.”
Jednoznaczne 😆
Lisku, to był wcześniejszy wpis. 🙂
Mar-Jo pon, 4 Listopad 2019, 15:15
Wierzę, że wkrótce skończy się kasa i te „rządy” razem z nią. Staram się nie denerwować.
Teraz jestem na etapie planowania (z dokładnością do kwadransa – dodaje mój mąż) wyjazdu. Wprawdzie z czternastu dni wyszło pięć, ale miejsca, na których mi najbardziej zależy, zobaczę. Mam nadzieję, że nie dopadnie mnie pewien syndrom i nie zacznę wmawiać otoczeniu, że jestem Marią Magdaleną lub kimś z kręgów zbliżonych doń. 🙂
Przeoczylam. Przepraszam 😳
Relacja będzie. Ale najpierw muszę trochę nadrobić „przedświąteczność”. A jutro obowiązkowo na demonstrację pod Sąd!!!!
Urodziłem się w PRL-u, ale w nim nie zdechnę!
Jak tu nie poprzeć…
Kolejny raz zresztą – bo hasło wprawdzie nośne, lecz bynajmniej nie nowe 😉
Syndrom Jerozolimski utrzymuje się dosyć długo.
Tęsknota do tego miejsca z jednej strony bardzo egzotycznego i fascynującego w swojej różnorodności, również wyznaniowej, a z drugiej w jakiś sposób swojskiego, bliskiego.
Kasia Kozyra kiedyś kręciła film o syndromie jerozolimskim:
https://www.youtube.com/watch?v=IBjzFQk_CCU
Syndrom jerozolimski to ostre zaburzenie psychiczne w ktorym pacjent cierpi na deluzje – wydaje mu sie ze sam jest Jezusem, prorokiem, krolem Dawidem, badz ze ma sily nadprzyrodzone, obowiazek wieszczenia itp. Tak naprawde to wlasciwie jest zaostrzenie uprzednio istniejacej choroby psychicznej.
Dla przykladu, wiele lat temu wszedl do kuchni hotelowej w Jerozolimie turysta i oznajmil ze przejmuje kontrole nad kuchnia bo dostal boskie polecenie przyrzadzenia ostatniej wieczerzy.
Wróciłam z Izraela zachwycona. Zwiedziłam tylko Jerozolimę, Yaffo-Tel Aviv i Betlejem (wiem, wiem – to palestyński obszar). Jestem pewna, że niedługo zacznę planować następny wyjazd: Hajfa,Rosh Hanikra, Cezarea, Safed, Masada. A w Jerozolimie mam jeszcze kilka miejsc do odwiedzenia. Nie za głęboko weszłam do Mea Shearim, obserwowałam z boku przez ok. godzinę życie ultra ortodoksyjnych Żydów. Długo nie przyjeżdżał autobus. Na przystanku stali dwaj nastoletni chłopcy, jeden z nich miał na czole tefilin. Rozmawiali w jidysz (sporo rozumiem), śpieszyli się na bar mitzvah. Próbowali złapać taksówkę, pierwszy kierowca od razu się zgodził jak tylko padło hasło bar mitzvah. Na lotniskach wszystko przebiegło sympatycznie i szybciutko (straszono mnie jakimiś strasznymi procedurami!). Straszono też drożyzną. Transport publiczny jest tani, dużo ofert 1-dniowych biletów. Street foody – rewelacja ( miałam zapisane sprawdzone miejsca). Tylko raz jadłam obiad w restauracji. Rewelacyjne soki, lemoniada, słodkości. Kawa z kardamonem!!! Zachwyciły mnie drogi , nowy dworzec kolejowy w Jerozolimie (Y. Navon – zjeżdża się 80 metrów poniżej poziomu jezdni!) i szybka kolej. Drapacze chmur w Tel Avivie, Stara Yaffo. Ludzie bardzo życzliwi, chętni do pomocy. Wzruszyłam się wiele razy, pobeczałam (Children’s Memorial nie da się przejść z suchymi oczami). Poznałam w hostelu ciekawych ludzi, z wielu krajów. Rozmawiałam w trzech językach ; na ulicy, w sklepach, w trakcie zwiedzania – często w języku rosyjskim. Czułam się w Izraelu bezpiecznie. W miejscach szczególnych są checkpointy, trzeba odstać w kolejce i poddać się kontroli bezpieczeństwa.Nie będę pisać o zwiedzonych miejscach i obiektach. Były piękne!!! Kupiłam swoim najbliższym prezenty do konsumpcji, podlaskiej rodzinie męża – religijne. Przywiozłam trochę przypraw. Od jutra szukać będę patelni do szakszuki… Miałam problem ze znalezieniem naturalnego syropu daktylowego, bez dodatku cukru. Jeszcze w domu nauczyłam się : „silan tiwi lelo sukar”. I ten zwrot mi pomógł! 🙂 [ogłaszam przerwę – szykuję się na demonstrację!]
Syndrom jako jednostka chorobowa tak, Lisku.
Ja pisze o syndromie ludzi, którzy zakochali się w Jerozolimie od pierwszego wejrzenia.
Drugie i następne wejrzenia może nie będą już tak zawrotne.
Ja też już idę.
Ja właśnie wróciłam. Jak na moją prowincję było sporo ludzi tak ok. setki (podczas poprzednich protestów latem przychodziło 20-30 osób), było tez kilkoro miejscowych sędziów (wcześniej nie bywali), chyba doszli do wniosku, ze już niewiele mają do stracenia.
Tłum!!!! I poruszające wystąpienie p. Andrzeja Milczanowskiego.
Mały fragment tzw. frekwencji: https://d-pt.ppstatic.pl/k/r/1/80/a2/5dfa666f841e8_p.jpg?1576693738
U nas też był tłum. Przypomniały mi się dawne manifestacje.
W Poznaniu również niezła frekwencja.
Ale czy nie ma racji Frasyniuk?
Pod sejmem istotnie tłumnie, choć bez drona dokładniej szacować trudno.
Pierwszy raz widziałem na żywo państwa Brejzów 🙂
Byłam też chwilę, musiałam zaraz iść i ciężko było przedrzeć się przez tłum. Aga świadkiem, bo ją spotkałam 🙂
Ścichapęku, pójdę sprawdzić innego dnia, czy tam faktycznie tak ciemno w okolicach sejmu.
Stał tłum w ciemnościach na tej odnodze do Alei Ujazdowskich.
Mój syn mówi, że specjalnie tak urządzili ten plac, żeby nie było widać, jak liczne jest zgromadzenie.
Na krakowskim na przystankach tłum, nie można było wepchać się do autobusów.
Podniosła mnie na duchu ta frekwencja.
Siódemko, podejrzenie syna jest wielce prawdopodobne – najwidoczniej od PRL-owskich decydentów nauczyli się także i tego. Oni. Ech, znowu ci ONI 👿
Wzywają nas na ulice, rozdzierają szaty, a później nie stawiają się na głosowania.
http://sonar.wyborcza.pl/sonar/7,156422,25529009,ustawa-kagancowa-przeszla-dalej-dzieki-opozycji.html#opinion:102369507
Rano w TOK FM Janusz Lewandowski mówił, że Europa nie będzie stawała w obronie polskich wartości, jeśli Polacy nie zademonstrują, że bronią tych wartości.
Polacy zademonstrowali, a część opozycji zlekceważyło.
Czuję się z tym okropnie.
I co z tego, że Budka mówi o najwyższej karze pieniężnej, to niczego nie zmieni.
Zresztą lewica też nie dopisała.
Lewica nawet jeszcze bardziej, i PSL też.
Niech ich…
Ja sugerowałabym tej części opozycji odszukanie informacji o racjach żywnościowych w Berezie Kartuskiej. Może to ich zdyscyplinuje. Bo jak nie – to czeka nas powtórka z roku 1934. Wystarczyło wtedy Rozporządzenie Prezydenta o utworzeniu Miejsca Odosobnienia. A do osadzenia w obozie wystarczyły decyzje administracyjne…
A propos lewicy ktora nie dopisala, bylam wczoraj w Klubie Filmu (ktorego przybysze tradycyjnie wywodza sie z tz kregow intelektualnych, pro-prawa czlowieka itd) na dokumencie dotyczacym osiedli na Zachodnim Brzegu, poprzedzonym wykladem na temat zwiazanych z tym aspektow prawa miedzynarodowego i jego naruszania. W pewnym momencie ktos donosnie zapytal, Gdzie byla lewica gdy to sie dzialo?! a inny glos odpowiedzial – Jak to gdzie? Tutaj (znaczy, w Klubie Filmu…). 😉
Dawno nie slyszalam tak dobrej odpowiedzi 😈
No tak, posłowie opozycji lepią pierogi na święta,
A Jagna Marczułajtis pisze może nawet kolejny felietonik (nb. znacznie lepszych felietonistów widziałem wczoraj POD sejmem).
I małe to pocieszenie, że gdyby Witek sprawdziła, że PiS nie ma większości, zapewne nie zarządziłaby głosowania w tej sprawie.
Małe, bo w końcu by się przynajmniej trochę odwlokło…
Strzaly w Lubiance 😯
A w tym czasie na Kremlu wielki koncert z okazji Dnia Czekisty.Koncertu nie przerwano…
Napastnik zastrzelony. Kilka osób ze służb specjalnych rannych , dwie ciężko (za: ” Novaya Gazieta”).
Coś z naszym światem jest nie tak – autorka wiadoma.
Chyba zawsze było nie tak.
Ot, zagadki języka polskiego:
Coś z naszym światem jest nie tak, jak zwykle
Jak zwykle coś z naszym światem jest nie tak
Pierwsze zdanie można rozumieć zarówno jako poparcie, jak i sprzeciw dla zdania drugiego…
Kochani, muszę uciec z internetów. Ze słuchawkami na uszach słucham wyłącznie opusów. Cały mój optymizm diabli wzięli… Życzę Wszystkim spokojnych Świąt, niezależnie od ich nazwy. https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/79646788_1384234801754438_612717534776393728_n.jpg?_nc_cat=102&_nc_eui2=AeFktjP3RCGXZIREevVdBtvDpgM16y5XQJqZhTrAogkgihQ6PQzZ2c8HwRavTid3eJoZOPNtJOMeYhDJggciJ-giYVHfPY6NukK5P37FwiyvnA&_nc_ohc=4PkAcv7LVvQAQlKN-d6EFEK0MfxEnCBT_XhBs1vsgUduwBg0tP8vuCTyA&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=c043e070269b4755db2264bd135f53e4&oe=5E77A778
Siódemeczko, Tobie i wszystkim Bobikowiczom, również życzę dobrych i spokojnych (wszelkich) świąt.
Wesolych Swiat ❗ 🙂
Opusy 🙂
Rozumiem ze te swieta nie beda szczegolnie wesole. Ale wszystko da sie odkrecic. Oby jak najszybciej byla okazja, czego jak najserdeczniej zycze na Nowy Rok, a przynajmniej na to nowe dziesieciolecie.
Moglibyśmy, Lisku, złożyć sobie identyczne życzenia.
Dobrych, radosnych Świąt Chanuki i Bożego narodzenia, a dla nieobchodzących przyjemnego czasu.
Rok nowy stare kłopoty, ale też zawsze jakaś nadzieja.
Jeszcze złożę osobne życzenia.
A teraz ucha do góry, nie ma nic gorszego niż rezygnacja.
Jeszcze w zielone gramy…
Wszystkim Bobikowiczom najlepsze zyczenia Swiateczne i Noworoczne, wraz z dwoma zimowymi pejsazami:
Monument Valley, Utah:
http://jrk011.altervista.org/jpegs/California_2019/IMG_2003.JPG
Shiprock, New Mexico:
http://jrk011.altervista.org/jpegs/California_2019/IMG_2016.JPG
Bylem na urlopie w Szczecinie. Wyspalem sie. Moj pierwszy wielodnowy wyjazd od prawie pieciu lat. Udalo sie. Pobrykalem tam i tu, pofikalem jak mozna bylo, w parku Zeromskiego tulilem sie do poniemieckich drzew, ktore juz w moich dzieciecych czasach dotykaly nieba. Kazde drzewo inne i wlasciwie jedyne takie w Polsce. Ciagle zyja. To dobrze tak. Tak, urlop to super sprawa 🙂
Zycze Wam Dobrych mysli, smacznych potraw, przyjemnosci w rozdzieraniu opakowan, spokoju, ciszy, snujacego sie czasu, zycze Wam po prostu zdrowej nudy. I SNIEGU!!!
https://www.youtube.com/watch?v=Hyrqad-qK0U
🙂 🙂 🙂 😀 😀 😀
Wczorajsza wizyta u wnuka poprawiła mi nastrój – bardzo zainteresowała go książeczka przywieziona z Jerozolimy…
Dzisiaj trafiłam na materiał o Noblu Olgi Tokarczuk. Stoję!!! I Święta nie będą zapłakane!!! Wrzucam link, może ktoś też potrzebuje tego rodzaju wsparcia: https://tvn24.pl/noblowski-tydzien-olgi-tokarczuk-reportaz-katarzyny-kolendy-zalewskiej-tydzien-tokarczuk,994893,s.html
PA, Mlodemu i wszystkim tutejszym bywalcom: Promiennych Swiat i duuuzo lepszego roku!
Dzień dobry
Wszystkim życzę kilku dni wytchnienia od codzienności.
Podczytuje Was codziennie, pewnie nikt tutaj nie zdaje sobie sprawy, jak wiele dla mnie znaczycie. Dziękuję.
Też podczytuję i też życzę.Miejmy nadzieję,że odbijemy się od dna i nikt nie zapuka od spodu. Dobrze,że jesteście….i dzięki dla PA!
Mar-Jo, dzięki za reportaż. Krzepiący. Ostatnio w Tychach spotkałam p. Grzegorza – bardzo sympatyczny jest. Olga ma w nim prawdziwe oparcie.
PA i Koszyczkowi – miłych, spokojnych Świąt!
Wszystkiego dobrego na Święta ipóźniej – dla PA, rodziny oraz wszystkich komentujących i czytających Bobikowo!
Wszystkim wszystkiego najlepszego –
Ode mnie rówież wszystkim bywalcom Bobikowa najserdeczniejsze życzena świąteczne, noworoczne i jakiekolwiek komu są najbliższe — z podziękowaniem za pamięć i życzliwość.
Tu wierszyk okolicznościowy 🙂