Nowa natura
– Muszę chyba zmienić swoją naturę – powiedział Bobik i na jego czole, jak również w ślepiach, odmalował się poryw zadumy.
– A to się da zrobić tak od łapy? – zdziwiła się Labradorka.
– No nieee… Popracować trochę trzeba. Ale odkąd w domu zmieniły się układy, po prostu nie mogę żyć ze starą naturą. Zbyt uciążliwe to jest. Co schowam kość za kanapą, to mi ją ktoś wygrzebie. Co sobie zostawię w misce porcję na potem, to mi ją ktoś wyżre. Jak się nie upomnę o głaskanie, to kto inny się podstawi. Dość mam tych numerów! Ale nie będę tylko siedział i narzekał, bo tyle z tego pożytku, co z robienia dzieci niezgodnie z przykazaniami Betonowego Terlika. Jeżeli chcę, żeby w domu znowu zapanowały moje porządki, muszę wypracować nową strategię, nowe sposoby działania. A potem je konsekwentnie stosować, żeby mnie i innym funkcjonowanie w ramach nowego porządku weszło w nawyk. Na przykład kości nie chować, tylko używać jako marchewki. A miski jako bata – nie dopuszczać do wyżerania z mojej, tylko profilaktyczne wyżerać z cudzej. Z głaskaniem też się coś wykombinuje. Nie zechcą po dobroci, to ich się zmusi. Chińską torturą na przykład. Godzina żałosnego skomlenia nawet najtwardszego złamie.
– Widzę z tego, że ty drugą naturę chcesz zmieniać – skonstatowała Labradorka. – A co z tą pierwszą?
– Pierwsza musi się dostosować albo zginąć – oświadczył buńczucznie Bobik.- Przetrwają najsilniejsi. A ja już się o to postaram, żeby ta moja nowa natura była silna, zwarta i gotowa.
– Hmm… może, może… – bąknęła bez przekonania Labradorka – Ale co będzie, kiedy pierwsza natura pociągnie cię do lasu?
– Phi! – odszczeknął lekceważąco Bobik. – Też mi problem! Dotąd zawsze wyprowadzała mnie w pole i jakoś było. Las wcale nie jest taki straszny, kiedy tylko nie próbuje się go widzieć w całości. Trzeba patrzyć wyłącznie na pojedyncze drzewa, a wtedy zawsze można na nie posyłać tych, którym ze słusznym porządkiem nie po drodze.
Mar-Jo, pewnie zrobimy tę imprezkę jak Marek przyjedzie z Gdyni – pociągiem, niestety, hehe… A może zaplanujesz koncert chóru Akademii Morskiej w środę? A znowuż 18 grudnia Korycki z Dominiką Żukowską śpiewają i też się rodzinnie wybieramy (rodzina ze Szczecina = nasza szantowa paczuszka, zapraszamy Cię serdecznie i hej, ruszamy w rejs do portów naszych marzeń!).
Andsolu,
przeczytałam wpis. Ręcyma, palcyma i nogamy się podpisuję.
Nogi, oczywiście w czerwonych butach Maciejki.
A pomidory, foma? Czyżby i one… 😯
Foma, dla równowagi kupiłam wczoraj czarne pomidory…
http://www.kumato.com/en/Kumato.aspx
To teraz tu będzie Koszyk Czerwonego Bobika?
Bobiku, póki co nie mam siły bronic …butów.
Niesamowite pomidory. Nie dość, że czarne, to jeszcze kumate. 😯
Czerwoni to byli bolszewicy, nie Bobicy. 👿
No, nie mogę! Tego tryndu z czerwienią chyba nie da się powstrzymać. Nawet ryby się podłączyły. 😯
http://www.boldwater.com/images/forum_pics/fishing_pic/corey_red_snapper_port_canaveral.jpg
Nisiu,
mam nadzieję, że gdzieś się pojawię.
Chór Akademii Morskiej gdzie i o której koncertuje, już wiem.
Natomiast ten drugi koncert jest zamknięty.
pomidory jeszcze czają się w puszce, ale jak wyjdą na wolność to nie wiadomo czy się pod stół chować czy za nóż chwytać i na koń wsiadać
Mar-Jo, nie dla nas.
Sniadanie drwala: jajka sadzone ze szczypiorkiem, buleczka z szynka praska, druga buleczka z marmolada z sevilskich pomaranczy, herbata, kawa, woda mineralna. Napelniona kaloriami i nawodniona udaje sie na targ (to prawie jak rabac drzewo). Na targ musze isc porzadnie najedzona, inaczej zwoze do domu nieslychane ilosci wszystkiego, a jest nas raptem troje do wykarmienia.
Nie bojmy sie czerwonego! Troche czerwieni zawsze sie przydaje, zeby inne kolory nie zbezczelnialy.
Kroliku, 😆 😆 😆
http://wyborcza.pl/1,75515,8794302,Przeciw_prywatyzowaniu_wody.html
vitajcie 🙂 W ostatniej Polityce jest dodatek z katalogiem prezentow zimowych. 🙂 Ja bym chciala komputer, laptop albo cos malego, ciekawego, taniego i lekkiego i prostego w obsludze. I tu jest problem bo jak w takiej zbiorowosci przedmiotow mam wybrac wlasciwy ? 🙂 Wybierzcie mi jakis ale niezbyt drogi 🙂 Bardzo to skomplikowane.
Tereso wlasnie na jednym z portali widze notke o znalezionej przyczynie zlej pogody i wszelkich kataklizmow . To jakies zlo co sie czai na skraju wszechswiata. O zgrozo co oni jeszce wymysla.! 🙂 A moze lepiej ze czai sie dobro ktore nas chroni ciagle i wciaz ? Tak wole. 🙂
butow czerwonych nie kupie bo nie przepadam za tym kolorem.
Ja też się bardzo pilnuję, żeby na zakupy nie iść z pustym brzuchem. Jakieś naukowce już to zbadały, że w takim stanie wszyscy kupują więcej niż zamierzali i niż potrzebują. 🙄
pa! 🙂
Małe, ciekawe, tanie, lekkie i proste w obsłudze? Jarzębino, zażycz sobie pod choinkę chomika. 😆
ale mnie Bobiku zawsze chce sie jesc . 🙂 Dlatego rzadko chodze na zakupy 🙂 Zlecam to mezowi ekonomiscie 🙂
Bobiku chomika mialam , dziwne to zwierze. Ale jak z katalogu wybrac laptop skoro wszystkie sa ponoc super i jest ich duzo ?
sam widzisz na kazdym kroku przeszkody 🙁 milej soboty 🙂
Ja mam prosty przepis na wybór laptopa: ma być Mac. 😀
Tereso, co do tekstu z Wyborczej, przed pięciu laty napisałem tekst o tym, jak to życie w innym świecie
zmuszało do przemyślenia klasyfikacji emigracyjnych, kto tu kniaź a kto robol. Takie to szlachetne, cierpieć za Stalina i uciekać od tajnej policji ale stawało się jasne, że w wielu światach policja nie musiała być tajna, by zająć się zbrodnią. Więcej powiem, cóż to za wyszukane maniery gdy fingują proces i osadzają w więzieniu. Przecież ponad połowa reżimów XX-go wieku nie wdawała się w takie kontradanse. Ale co ja, przecież nie jestem Leonard Cohen, żeby robić spis ciekawych sposobów na umieranie znienacka. Ważne, że docierałem do zrozumienia powszechnej hipokryzji świat nie był skłonny uznać, że ktoś urodzony w Republice Gloglostanu, jeśli nie był z kasty rządzącej to był potencjalnym uchodźcą, zagrożonym przez dzień i noc. A czy starano się wykończyć osobę gwałtem, strzałem czy głodem jakie to ma znaczenie?
krolik: Na targ musze isc porzadnie najedzona, inaczej zwoze do domu nieslychane ilosci wszystkiego … Ach, jak rozumiem. Żona zabrania mi robić zakupy w supermarkecie przed obiadem. A zapasy w spiżarce usprawiedliwiam dzieciństwem w peerelu, ale zamiast bronić się, powinienem zlikwidować spiżarkę.
Ne chcę za bardzo zaczynać o uchodźcach, bo wiem, że jak na ten temat wejdę, to tak szybko nie zejdę i wszystkie moje plany na dziś wezmą w łeb. 😉 Więc tylko napiszę, że na kryteria przyznawania azylu diabli mnie brali już niejednokrotnie i na pewno jeszcze nieraz wezmą.
Wyobraźcie sobie na przykład, że w Niemczech (i nie tylko) jeszcze do bardzo niedawna kobiety uciekające przed obrzezaniem czy przymusowym zamążpójściem nie mały szans uzyskania azylu, o ile nie dorobiły sobie politycznej legendy (a najczęściej nawet nie mały pojęcia, że to jest konieczne). Odsyłano je z powrotem w łapy obrońców tradycyjnego ładu. Teraz na szczęście ten paragraf już zmieniono, ale wielu innych nie zmieniono.
Tak, rzeczywiscie jakies naukowce to juz zbadaly, Bobiku, ze na glodnego kupuje sie za duzo. 🙂 Co wiecej, naukowce wyweszyly, ze jak graja muzyke klasyczna w sklepie, to ludzie wiecej wydaja, wkladajac do koszyka pate de fois gras zamiast pasztetowki. 🙄
A z tym chomikowaniem, to mozna cierpiec na syndrom post- peerelowski, a mozna byc np. mormonem (w ramach przygotowywania sie do konca swiata, ktory tylko oni maja przezyc, caly czas chomikuja, glownie puszki). 😉
Chyba zyjemy teraz w czasach, gdy kryzys ekonomiczny i szybki przekaz informacji, nawet z najodleglejszych czesci globu, kaze nam redefiniowac wiele pojec i z gory przyjetych zalozen. Ale to rzeczywiscie bardzo dlugi temat. Tymczasem planuje udac sie na dalsze poszukiwanie jakiegos mebla do salonu (zreszta w kolorze czerwonym) 😉
Konwencje o prawach uciekinierow powstawaly po II wojnie swiatowej w czasasch gd na Europe spadala zelazna kurtyna, a panstwom demokratycznym oplacalo sie otwiersc swe granice np. dla tlumow wyksztalconych Zydow, ktorzy zapelniali im katedry uiwersyteckie, wzbogacali kulture, medycyne i przemysl i nie domagali sie zasilko od pantw udzielsjacego schronienia. I przez cale lata trwania zelaznej kurtynu, uciekali w zasadzie w najwiekszych liczbach ci, ktorym chodzilo o cos wiecej niz popraweni sytuacji materialnej swej rodziny. Ktorych nie trzeba bylo „integrowac”, ktorzy stawali na nogi w bardzo krotkim czasie po osedleniu sie w nowym kraju i budowali jego zasobnosc i sile.
I t byly jasne kryteria. Dzis juz absilutnie nie sa i nikt jak dotad nie wymyslil sposobow ustrzezenia sie rzadow przed zalewem ubogich i sponiewieranych, pochodzacych najczesciej z innego kregu kulturowego, niz kraj udzielajacy gosciny.
To jest autentyczny problem wielu panstw europejskich, szczegolnie dotkliwy w czasasch kryzys,. kiedy rozdzime spoleczenstwo tak latwo gotowe jest uwierzyc, ze np rozwalania sie sluzby zdrowia, pauperyzacja i kryminlizacja dzelnic czy pogarszanie sie poziomu szkolnictwa jest bezposrednim skutkiem naplywu obcych.
Dlatego wiele krajow pragnie wcofac sie z konwebcji o uchodzcach. Jest to przykry i niebezpieczny temat, ale takie sa facts of life. Nie wemy co z tym fantem robic. Nie wiemy.
Co Wy – nie wiecie? Kataklizmy są winą Platformy, a konkretnie bandy czworga, a za zawieje i zamiecie odpowiada personalnie Tusk Donald. A za gołoledź Komorowski. No.
Moim zdaniem Heleno sie nie poradzi. Wiele krajow nie ma juz wlasnej ubogiej, niewyksztalconej taniej sily roboczej na wlasnych przeludnionych wsiach i musi polegac na ubogich i sponiewieranych z innych, czesto mniej pozadanych kulturowo czesci swiata. Jak to rysberlin kiedys ladnie napisal, jest malo prawdopodobne, ze corka ze starej szwedzkiej rodziny bedzie pracowac jako salowa w domu opieki nad niedoleznymi, w ktorym mozna sie samemu znalezc na starosc. Pewniejsze jest ze corka z pakistanskiej czy jamajskiej wielodzietnej rodziny potraktuje taka prace jako awans spoleczny. Jedyny sposob na to zeby immigranci nie przyjezdzali to przestac byc dla nich atrakcyjnym krajem. Np ubodzy i sponiewierani rzadko wyjezdzaja do Korei Polnocnej, Zimbabwe, Rosji itd. A w Nowym Yorku, pomimo plotow, wiz i innych utrudnien, prawie kazda osoba pracujaca w tzw uslugach wydaje sie byc z Ameryki Centralnej lub Poludniowej, pewnie z z nieuregulowanym statusem pobytu, wiec malo obciaza panstwo.
W Kanadzie tez sa niezadowoleni z polityki imigracyjnej rzadu, ktorzy woleli by aby tylko piekni zdrowi i wyksztalceni byli wpuszczani do kraju. Realia sa takie, ze nie mozna oficjalnie przebierac w immigrantach, bo bylby to bardzo podejrzany i nieludzki system zbyt trudny do kontrolowania. A ponadto, kto by wzial tych niechcianych przez nikogo? W praktyce wiec wpuszcza sie prawie wszystkich, ok cwierc miliona rocznie.
Nisiu, odwiedziłam koleżankę w centrum miasta.
Strasznie się jeździ! A jak to mróz nocą chwyci…!
Dobrze, że zostałaś w Sz.
Koleżance przekazałam „know-how” na zgubienie 5 kg.
Nie wiem, czy wykorzysta, ale ja jestem szczera dusza. 🙂
Niezbędnik Zaśnieżonego Inteligenta.
Mordko, znasz tego fana kotów birmańskich? 😆
http://images4.cpcache.com/product/sacred-cat-burma/15102384v1_225x225_Front.jpg
Masz absolutna racje, kroliku. I o tym przed paroma dniami tez tu mowilismy – imigranci z III swata sa nam potrzebni do robot, ktorych tytejsza ludnosc nie chce wykonywac. Nawet w Polsce, z tego co slysalam o poszukiwaniu pomocy dla niedoleznego czlonka rodziny czy nawet tylko do sprzatania..
Ale statystyki osiedlania sie uchodzcow fatalnie wplywaja na wyborcow przed wyborami i stad presje na ekipy rzdzace, aby „zrobily porzadek” sa bardzo silne. Ze wszystkich stron. Ulegaja im wszystkie partie poprzez cale spektrum. A nie bardzo wiadomo co odpowiedziec wyborcy, ktory powiada ze panstwowa szkola dla jego dzieci, w jego dzielnicy, kompletnie zeszla na psy, gdyz 63 % uczniow w klasie ma powazne klopoty lub zupelnie nie zna jezyka angielskiego, wiec wiekszosc czasu szkola spedza na radzeniu sobie z cudzoziemcami (tak bylo w walijskiej szkolce w ubogiej dzielnicy w Swansea, gdzie moja kuzyneczka Tania, sama imigrantka z Syberii pomagala jako teacher’s asystent w odrabianiu lekcji dzieciom z Europy Wschodniej i z Afryki. Teraz zrobila dyplom i jest nauczycielka matematyki w „lepszej” szkole, gdzie tez jest wielu cudzoziemcow, ale nie w takim stezeniu na metr kwadratowy). Albo, ze w mojej wlasnej przychodni poczekalnia jest zapelniona do imentu dwa-trzy razy w tygdniu kobietami z Polski, ktore RyanAirem przyjechaly usunac ciaze lub chocby na badania prenatalne. Slysze wypowiedzi w poczekalni miejscowych pacjentow i nie sa one budujace.
Tego kolegi nie znalem, ale jako sam pol-Birmanczyk (po mamusi) popieram z calych sil. Nawet Stara w rzadkich godzinach szczerosci przynaje, ze nie masz rozkoszniejszych kotow niz birmanskie. Chyba, ze sa pol na pol. 😈
Juz za chwile, o mojej siodmej rozpoczna sie finaly wiecie Czego.
Trzymnajcie kciuki za dziewczyny, moze byc Rebecca jesli macie cos przeciwko Cher. Dzis zobaczylem w naglowkach ponure przepowiednie , ze wsystko juz jest ukratowane z gory i wygra grupa chlopieca One Direction. Albo Matt Cradle. FiXed – krzyczaly naglowki. Bylaby to straszna granda. Bardzo welu jest niezadowolonych, ze Mary odpadla. Miala wspnniala baze wielbicielska – glownie starych tlustych kobiet jak moja Stara.
Dzis kazdy finalista bedzie spiewal w duecie z gwiazdami (Rihanna, Christina Ag… jak sie ona tam pisze, Black Eyed Peas i Robby Williams). Ale kto wygral dowiemy sie dopiero jutro.
Crikey! Jestem caly w nerwach.
Kocie Mordechaju rozweselasz mnie swoim zdenerwowaniem . Wygra ta ktora chcesz 🙂 Gryz sobie migdalki . Ja lubie. 🙂
@ andsolu dlaczego na poczatku byl skowyt ? Mylisz sie .
Żeby nie wyglądało zbyt dziwnie, wyjaśniam: jarzebina mówi o hasłach wprowadzających do mojego blogu, takie miejsce u góry gdzie na przykład znajomy z Wrocławia pisze skromnie naukowiec, zainteresowany obrzeżami nauki, albo inny nieznajomy, równie skromnie: w wolnych chwilach uprawia publicystykę naukową. No więc kto jest kotem angorą, to macha ogonem, a kto go nie ma, zapowiada się prozą poetycką. Czyli zapowiedzią różnych wątków, które, jak 4letnia prawie rzeczywistość potwierdziła, pojawiły się. I zwrot na poczatku byl skowyt, parafraza dość znanego cytatu z jakiejś książki, to niby kpinka, a niby nie, bo jednak emocje i ich niewyrafinowane okazywanie na pewno są wcześniejsze niż język ze swoją formalną strukturą (co zaświadczają przodkowie Bobika o północy), ale to nie jest program działania, a zajawka, taka jak inne tam zwroty, np.: odbicia słowne i zwidy czy pomieszanie.
Nie wygra 👿 czuje moje serce.
Kocie, jaka stacja to daje?
ITV
Rebecca byla amazing!
Non UK User! Się wyświetliło i nie pozwoliło zerknąc jak to wygląda. No to wracam do lektury.
Wszystko wyciagne z jutiuba.
W indywidualnych wystepach Cher byla fenomenalna – zaraz beda duety.
Nie podobala mi sie zbytnio piosenka, ale to co mnie w niej bardzo bardzo pociaga, to jej kompletna nieustraszonosc w robieniu tego co uwaza, ze powinna robic, brak ugladzenia, edginess.
Teraz w duetach zaspiewal pieknie malarz pokojowy Matt Cradle z Righanna. To mu moze zdobyc wygrana. Potem byla Rebecca z Chrstina A – mam wrazenie, ze wypadla gorzej niz w pierwszej czesci.Lece, bo koniec reklamy.
Cher zaspiewala z czarnym raoerem Wil I Am i byl to pierwszy dzis autentyczny duet – ze nawet zaczalem wierzyc, ze ma szanse. Teraz odpadnie jedna osoba lub gruoa i jutro bedzie glosowanie posrod trzech wykonawcow.
Chlopieta pewnie nie opadna (choc bym chcial) bo na nie glosuja wszystkie siusiumajtki w tym kraju.
Zastanawiam się, czy nie przejść w ogóle na taki system oglądania TV, żeby Kot Mordechaj mi wszystko opowiadał. To jest wiele ciekawsze od tego, co się własnymi ślepiami w telewizji widzi. 😈
Andsol,
nie mam złudzeń co do hipokryzji, ale to nie powód żeby zamilknąć. Póki można 😉
Zastanawiam się, czy nie przejść w ogóle na taki system oglądania TV, żeby Kot Mordechaj mi wszystko opowiadał
Jestem za. Za pośrednictwem Kota Mordechaja mogłabym oglądać nawet Taniec z Gwiazdami.
👿 👿 👿 👿 👿 👿 👿 👿
Cher Lloyd odpadla, Ale jutro jej dwa dzisiejsze wystepy beda juz w jutiubie i sami ocenicie, czy sprawiedlwie. It’s been fiXed!!! 👿 👿 👿 👿
Jedyne co w tym wszystkim jest pocieszajace, to to, ze Christina Ag..a osiagnela rozmiary Starej (ale ma znacznie tluscejsze nogi od Starej). Wiec istnieje PB i istnieje Boza Sprawiedliwosc.
Osobiście sympatyzowałam z tą grubcią, z powodów solidarnościowych, ale nie pamiętam jak jej było. Kocie, jak poszło grubci?
Co do opowiadania TV – genialny pomysł. Zwłaszcza programy polityczne. Od widoku niektórych polityków dostaję pryszczy na zadku.
Mar-Jo, ma chwycić!
Siuraweczka właśnie zmierza pociągiem do Trójmiasta i melduje, że jest obrzydliwie.
Dzionek spędzam milusio, grając w skrabla z dziewczyną syna. Na siedem partii trzy przerżnęłam – a zanosiło się, że będzie gorzej, ale jakoś się odwróciło.
Kocham życie rodzinne.
Mój kot zapluł poduszkę.
Czy wiecie, Znawcy, dlaczego kot liże poduszkę zamiast swoją łapę? Nie dosyć, że okropnie chrabęści tym jęzorkiem, to zapluwa.
Grubcia, czyli Mary Byrne wyleciala w zeszlym tygodniu. Niestety.
A tu jest Cher dzisiejsza z Willem I am w duecie:
http://www.youtube.com/watch?v=pk9clTnY-6w
Nisiu, to była Mary Byrne. Odpadła w poprzednim etapie.
Szkoda. Była super!
Życzę Wszystkim Dobrej Nocy.
Nisiu, będę kciuki trzymac za Siuraweczkę!
Kocie, gdzie tej Cher do Mary B.!!!
Zapluwania poduszki przez kota jeszcze nie braliśmy. 😯 I nie powiem, żeby mnie to szczególnie martwiło. 😈
Przy słowie „scrabble” zawsze automatycznie myślę o Żonie Sąsiada. Mam nadzieję, że ostatnio wygrywa. 🙂
Mary-Jo, to sa kompletnie rozne osobowosci sceniczne. Cher jest zawsze na granicy nebezpieczenstwa, ryzyka artystycznego, poszukiwan. Dla mnie to jest czeso wazniejsze niz nawet bardzo piekny glos i ogromne mozliwosci wokalne, ktore Mary niewatpliwie posiada. No i 51-letnia Mary ma oczywoscie jakas glebie zyciowego doswiadczenia,ktore zasze wychodzi w jej interpretacji i ktorej 17-letnia uczennica nie moze rzecz jasna miec. Ale Cher, i jest to zdumiewajace, wie bardzo dobrze jakim chce byc artysta. I stara sie nikogo nie nasladwowac, co jest jednak bardzo rzadkie w tym wieku. Nie chce byc diva estrady. Kiedy dzis spiewala piosenke solowa (jeszcze jej nie znalazlem) byla ubrana „wyzyajaco-brzydko” to jest ta moda, ktora czerpie inspiracje z kolejek dla bezrobotnych. W zaulkach inner cities. Nic ugladzonego, Nic , za przeprszeniem burzujskiego. Zycie na obrzezach, Surowe.
I ja to lubie.
Spróbowałam posłuchać, ale bardzo nie lubię tej komputerowej muzyczki.
Niestety, mam inklinacje operowe. Pewnie dlatego grubcia mi się spodobała. Głos to głos.
Bobiku, na pomysl opowiadania telewizji na zywo juz ktos wczesniej wpadl, tez zreszta na blogu, ktory zdazyl sie zamienic w internetowa gazete. W Huffington Post jest co tydzien w niedziele dokladny i dowcipny opis niedzielnych programow politycznych, a jego optymistyczne motto brzmi: We watch them so that you don’t have to. 😉
A o Zonie Sasiada mysle nawet, gdy nie ma wzmianek o scrabble. 🙂
Kocie, OK. Szanuję Twój wybór.
Pozostaję jednak przy swoim.
Gdyby Mary B. miała , powiedzmy, 35 lat, producenci klęczeliby przed Nią. Zadecydował wiek i wygląd. A to zdaje się nie jest konkurs piękności i młodości.
PS. Jeszcze nikt nie nazwał mnie Mary-Jo!
Sorry, Mar-Jo. Zapedzilem sie z Twoim imieniem. . Mary Byrne ma juz kontrakt z Sonym i nie wraca na biedne przedmiescie Dublina do kasy nr 40 w Tesco, chwalic Boga.
Jest wiele pieknych glosow. Operowych i estradowych. Ale mnie pociagaja artysci,ktorzy poruszaja nie tylko nasze wzniosle uczucia swoim aparatem wykonczym, ale nie wahaja sie odwolywac do naszego buntu i niezgody, ktorzy kontestuja zastany porzadek swiata i estetyki. Mnie sie podoba, ze Cher tak chetie siega po rap, rodzaj wspolczesnych protest songow, choc bardziej chropawych niz songi znane nam z mlodosci, mniej spiewne i „estetyczne”, mniej selfconscious.
Mam nadzieje, ze mlodziutka Cher nie zniknie, tylko bedzie sie rozwijala dalej i stanie sie znaczacym artysta. Czego jej zycze z calego kociego serca.
O! Znalazlem co ona dzis spiewla solo, w tym stroju z kolejki dla bezrobotnych, z kosza w charity shopu. Na taka gale mogla wybrac cos znacznie bardziej melodyjnego przeciez, cos „ladnego”. I wlozyc piekna suknie i buty na wysokich obcasach.
http://www.youtube.com/watch?v=fKR6DED4_Oc
E, piękna suknia i obcasy to by było strasznie uncool dla 17-latki. Do tego trzeba dorosnąć. 😈
Podejrzewam, Bobiku, że nie dorosnę. Ani do czerwonych pantofelków.
A co powiesz o takich andsolu?
Ona jest uosobienie cool. Sam kiedys cool bylem, pamietam to bardzo dobrze. Nawet jakas baba w tramwaju na mnie kiedys naplula. Eeech.
Bobiku, za co siedze w poczekalni? Za te czerwone buty?
Dokładnie to nie wiem, Króliku, za co Łotr Cię tam uwięził, ale podejrzewam, ża za niewymiarowy link. Na wszelki wypadek wziąłem i go sprytnie skróciłem. 😉
A andsolowi polecasz tylko te butki, czy również strój powyżej?
O, mnie tez pod klucz . To powtorze tylko:
Papiez klamie. Ani u Velasqueza, ani u Bacona papieze nie nosilii czerwonch butow do krotkich sukienek.
Byl jeszcze obrazek.
I nie wyobrazam sobie aby Nasz Papiez chodzil w czerwonych trzewikach, jak jakis… tego… sami wiecie. Zeby sie z niego inni papieze smiali…
Mordko, najpierw wpuściłem, a potem znowu wyrzuciłem, bo ten obrazek coś był źle zlinkowany – tylko ramka do Gugla się pokazywała, a tekst już powtórzyłeś. Ale przy okazji się na Łotra zacząłem wnerwiać, bo to nie on ma po uważaniu wpuszczać lub nie. Tak to ja sobie mogę. 😈
Kto wie, kto wie… Na Maciejkę może i Nasz Papież by się skusił. W końcu to nie angielskie, nie kreolskie, ale nasze, nasze polskie.
A inni papieże Naszemu to mogli naskakać. Każde lechickie dziecko to wie. 🙄
Moze Maciejka, byle nie Prada czy inny Jimmy Choo.
A moze by ak sprobowac jednak w kime?
Też się nad taką opcją zastanawiam. A, niech stracę. Spróbuję, tytułem eksperymentu. 🙂
Ok. Good night, John-John.
Cos nie wyszlo.
Ale przynajmniej obejrzalem sobie w nocy Gilde z Rita Hayworth, pierwszy raz. Bardzo piekna jest Rita i pieknie tanczy (spiewa ja ktos inny).
Sh.t! Znowu niewyspany.
Jak można żyć bez obejrzenia Gildy?! 😯
Dawno mnie nie było. Pręgowana widzę zalazła Ci za skórę, Bobiku. Ale każdy bodziec do zmiany i do nauki walki o swoje jest dobry 😉
Wczoraj spałam na Uczelni. Ostateczna granica została przekroczona 🙄
http://www.youtube.com/watch?v=DDFtnA7FRDk
polecam 🙂
Troche pasztetowki dla wspolbraci:
http://szerlok.pl/nakarm_psa/
Wlasnie jak zaczelam lekko przysypiac, zadzwonil telefon. Kobiecy glos w sluchawce zapytal nader obcesowo: Helena?
Odowiezialam ostroznie: Yes, bo nie poznawalam glosu.
Wtedy kobieta po drugiej stronie zaczela mnie ostro i bardzo szybko ochrzaniac po… turecku. Probowalam jej wcisnac, ze nie znam jezyka, ale to ja jeszcze tylko bardziej nakrecalo. Wreszcie po 3-4 minutach wypowiedziala jakies zdanie z wyraznym znakiem zapytania na koncu i zamilkla czekajac na odpowiedz.
I moglam powiedzoec, ze ja NAPRAWDE nie rozumiem o czym ona mowi.
O! – powiedziala kobieta juz po angielsku. – To zupelnie inna Helena!
I odlozyla sluchawke.
😯 😯 😯
kroliku, buciki wyglądają na jakości przyzwoitej, ale mają jakiś link do złocistej czapeczki, a takie kombinacje kolorystyczne zaczynają mnie niepokoić.
Dzień dobry 🙂
Heleno, naprawdę nie znasz? Przecież zrozumiałaś, że po turecku 😉
Dzień dobry,
jeszcze w stroju nocnym, ale już po śniadaniu i kawie.
Słuchajcie, czerwone buty od Maciejki robią wrażenie!
Na wczorajszą wizytę u koleżanki pojechałam oczywiście w „tych”
butach. Wszyscy zwrócili na nie uwagę.
Ostatni raz moje buty przyciągały wzrok jakieś 20 lat temu.Miały wysoki obcas. W nich miałam coś koło 180 cm wzrostu.
No, nie!!!
http://www.tvn24.pl/-1,1685844,0,1,nie-pij-do-lustra–wynajmij-kompana,wiadomosc.html
Simon’s Cat: przedswiateczne przygotowanie domu
http://www.youtube.com/watch?v=nn2h3_aH3vo&feature=topvideos
Dzień dobry 🙂 Wbrew wypracowanej wczoraj zasadzie oglądania telewizji okiem Mordechaja, tkwię dziś od rana przy ekranie. 😯 Na 3sat idzie dziś przez cały dzień podróż dookoła świata, czyli reportaże z kolejnych krajów, bardzo ciekawe. Dowiedziałem się, że czerwień była ulubionym kolorem Majów tryndowe chłopaki!) i te ich kamienne rzeźby przed wiekami były pomalowane na czerwono. W Caracas obejrzałem miasteczko uniwersyteckie zbudowane w 40 latach przez czołówkę europejskiej architektury i sztuki – Leger, Arp, Vasarely, Calder, itd. Stwierdziłem, że Azory mają przepiękny pejzaż i cudowne budownictwo, białe z czerwoną dachówką, renesansowe w duchu. A Duch Święty na którejś z karaibskich wysp (nie dosłyszałem na której, bo akurat wyszedłem zrobić kawę) jest świętowany przez 6 tygodni, a potem zamyka się go w butelce i przechowuje w katedrze. 😯 No i zobaczyłem jak się robi tequilę – już nigdy nie będę narzekać, że za droga. 😳 Taka niebieska agawa musi mieć minimum 6-7 lat, żeby się ją dało – dużym nakładem pracy – na procenty przerobić.
Teraz już jestem w Senegalu i oglądam zwierzęta. 🙂
Słuchajcie, my musimy konieczne zorganizować dla Alienor jakąś terapię odwykową od pracy. Przecież one nam się na śmierć zarobi. 😥
Alienor, spróbuj na początek zmniejszyć dawkę. 10minut dziennie całkiem bez pracy. Ja wiem, że to trudne i na początku ciężko wytrzymać, ale z czasem coraz lepiej się to znosi. Ty dzielna dziewczyna jesteś, poradzisz sobie!
My Cię będziemy wspierać, a Mordechaj będzie cały czas dawał dobry przykład. 😈
vitajcie! zima super 🙂 zamiast na narty zrobie sobie druga kawe. Bez ciastka . ech a moze eh 🙂 chce zapytac czy gdybym chciala zaadoptowac pieska od zwierzaka to ktos by mi go przywiozl czy samemu trzeba po niego jechac ? mieszkam daleko ale podoba mi sie Mimi 🙂
a niech pracuje sobie jak lubi 🙂 zycie jest takie krotkie. Trzeba dbac o przyjemnosci Bobiczku 🙂
Mimi rzeczywiście strasznie słodka. Ja bym tam nawet po nią pojechał, mimo że daleko. 🙂
Po naszego Lucka jechaliśmy do Frankfurtu. Ale on miał do nas jeszcze dalej, bo podróżował aż z Korfu.
W TV teraz Timbuktu, gdzie podobno wymyślono zero. Julka znowu dorwała jakąś mysz. Niedziela w pełni. 🙂
a moze sa jakies przewozy dla zwierzat? Nie moge teraz jechac.
@ zwierzak moze mi odpowiesz ?:)
miauuu 🙂 milego dnia
Karmię Emi i Pangę 🙂
Jarzębino, czemu mówisz do mnie w obcym języku? Przecież na pewno umiesz po psiemu. 😆
hauu ! 🙂 Tak masz racje chyba jednak wole miec psa niz kota. Chociaz kotki tez sa mile. Jak widzisz brakuje mi bardzo moich dwoch psow.
Wrzuciłem link do karmienia psów z boku blogu, pod pajacykiem, żeby Wam wygodnie było klikać. 🙂
Zwierzaku, gdyby link się po 21 grudnia zmienił, to daj cynk.
Jarzebinko,
jak klikniesz na pieska to pod jego zdjeciem masz pelna informacje o schronisku wiec po prostu tam zadzwon. Ja tez mam do nich troche daleko. 🙂
Dziekuje Bobiku!
I wybrales tego samego pieska co ja. 🙂
Musi ten piesek ma coś w sobie. 🙂
Ja dalej w podróży. Palau de la Música Catalana w Barcelonie. Odjazdowa budowla. 🙂
http://wwww.palaumusica.org/docs/2007/12/29/19580001_10_1_0_peq.jpg
Mimi to była matka Woody’ego 😀 Takiego imiona zwykły zwierzak nie nosi. Moja Mimi otwierała drzwi zamykane na ciężko chodzącą gałkę i uwielbiała chipsy fromage. No i była mistrzynią we wspinaniu się na choinkę.
Ja nie chcem ale muszem tyle pracować. Najwyraźniej jestem niezastąpiona 😯
Rodzinę i koty nakarmiłam.
Włączyłam 3sat. No i byłam w Australii. W tej chwili jestem w Indonezji. Dieter Moor prowadzi ciekawe rozmowy z pilotem.
Bobiku, dzięki.
Całą rodziną karmimy Emi.
Dostałam w mailu:
„UNICEF: Bieda w Polsce dużym problemem!
Największe nierówności wśród polskich dzieci dotyczą sytuacji materialnej – na 24 państwa OECD Polska zajęła 21. miejsce; ubóstwo dzieci jest w naszym kraju dużym problemem – wynika z raportu UNICEF na temat różnic w poziomie życia dzieci w poszczególnych państwach.
Raport UNICEF „Wykluczone dzieci” pokazuje nierówności społeczne wśród dzieci w 24 krajach OECD w trzech obszarach: sytuacji materialnej, edukacji oraz zdrowia. W raporcie badano dystans pomiędzy medianą – czyli warunkami uważanymi za normę w danym społeczeństwie – i dolnym końcem skali.
– W raporcie patrzymy na sytuację z perspektywy dzieci znajdujących się w najgorszej sytuacji i sprawdzamy, gdzie rozwarstwienie jest największe. Możemy też sprawdzić, jak wypadamy na tle innych krajów i czy te, które wypadają lepiej, są bogatsze, czy może prowadzą bardziej efektywną politykę społeczną – powiedziała w rozmowie z PAP Ewa Falkowska z UNICEF Polska.
Nierówności w dobrobycie dzieci zmierzono za pomocą trzech wskaźników: dochodów gospodarstw domowych, dostępu do podstawowych zasobów edukacyjnych (posiadanie przez dzieci m.in. biurka, spokojnego miejsca do nauki, komputera do nauki, internetu, podręczników) oraz warunków lokalowych.
Kto w czołówce?
Najlepiej wypadają Szwajcaria, Islandia i Holandia (mają najniższy wskaźnik nierówności sytuacji materialnej dzieci). Niemcy, Belgia, Wielka Brytania, Grecja i Słowacja plasują się niżej w rankingu ze względu na bardzo duże nierówności w dostępie do zasobów edukacyjnych. Hiszpania, Kanada, Portugalia i Grecja utraciły wysokie pozycje z powodu dużych nierówności w dystrybucji dochodów. Polska zajęła 21. miejsce.
Największe nierówności dotyczą warunków lokalowych, nieco mniejsze dochodów, a najlepiej wypadamy pod względem dostępności do zasobów edukacyjnych.
Rośnie bieda w Polsce
Klęska polskich reform
Ciągle słyszymy o sukcesie polskich reform gospodarczych i o wzroście, do którego one doprowadziły.
Okazuje się jednak, że w Polsce rosną obszary biedy, a inne byłe kraje byłego bloku wschodniego rozwijają się szybciej.
W połowie stycznia br. Bank Światowy przedstawił raport „Wzrost, ubóstwo i nierówność w krajach Europy Wschodniej i byłego ZSRR”. Wynika z niego, że Polska i Gruzja są jedynymi krajami w badanym regionie, w których w latach 1998-2003 wzrosła liczba ludzi ubogich.
Autorzy raportu przyjęli za granicę ubóstwa 2, 15 dol. dziennie. Według raportu w krajach Europy Wschodniej i byłym ZSRR w latach 1998-2003 liczba osób żyjących poniżej tej kwoty dziennie spadła o 40 mln osób (do 61, 2 mln osób)- z 20 do 12 proc. mieszkańców regionu.
W Polsce jest jednak inaczej, poziom ubóstwa rośnie, pomimo wzrostu gospodarczego, o którym tyle się słyszy. W 2003 r. 3 proc. Polaków, czyli około 1, 15 mln osób, żyło za mniej niż 2, 15 dol. dziennie. W porównaniu z 1998 r. nastąpił wzrost ilości biednych o 1 proc., czyli o ponad 380 tys. ludzi. Obecnie za dolara trzeba zapłacić około 3,3 złotego, co oznacza, żi zdaniem BŚ granica ubóstwa (2,15 dolara) w Polsce to 7,09 złotego dziennie. Licząc średnio 30 dni w miesiącu daje to kwotę 212,85 zł.- za taką kwotę musi w Polsce przeżyć aż 1,15 mln osób- w roku 1998 było to 760 tys.
Raport BŚ podaje również, że w 2003 r. 25 proc. Polaków żyło za mniej niż 4, 3 dol. dziennie. Policzmy; 4,3 dolary po 3,3 złote daje nam 14,19 złotego dziennie, licząc razy 30 dni w miesiącu wychodzi nam kwota 425,7 złotych. Za tyle co czwarty Polak musi przeżyć miesiąc- wliczając w to opłaty za mieszkanie, energię, wodę, wyżywienie i ubranie. Jeśli weźmiemy pod uwagę średnią, czteroosobową rodzinę to biorąc pod uwagę te wyliczenia, musi ona wyżyć za 1702,8 złotych miesięcznie.
a w Tadżykistanie jest gorzej
Jak wynika z analiz Banku Światowego bieda w Polsce stale rośnie, obejmując swoim zasięgiem kolejne setki tysięcy osób. W tym samym czasie kolejne rządy i ekonomiści cieszą się ze wzrostu gospodarczego i kolejnych rekordowych wyników na warszawskiej giełdzie. Tak jak rosną giełdowe wskaźniki, tak też rośnie w Polsce bezrobocie- na początku 1998 roku wynosiło ono 10,7 proc., a obecnie już ponad 19 proc.
Z raportu Banku Światowego wynika, że w Polsce bieda wywołana jest głównie rosnącą różnicą pomiędzy tymi, którzy pracę mają, a tymi, którzy jej nie posiadają. Autorzy raportu zwracają uwagę na inne negatywne zjawisko polskich reform – nie zmniejsza się liczba tzw. biednych pracujących, czyli ludzi, którzy mimo stałego zatrudnienia zarabiają zbyt mało, żeby zaspokoić swoje potrzeby, zarabiają oni nie więcej niż 700 zł na rękę miesięcznie. Takie osoby często muszą starać się o pomoc z opieki społecznej. Liberałowie są z tego stanu jednak zadowoleni, bo zarobki 700 złotych miesięcznie oznaczają niskie koszty pracy dla pracodawcy, a jak wmawia nam liberalna propaganda, wysokie koszty pracy, to jedna z głównych przeszkód rozwoju gospodarczego Polski. Najlepiej więc byłoby gdyby większość Polaków zarabiała po 700 złotych miesięcznie na rękę, poza oczywiście cenionymi fachowcami i specjalistami z ekonomii i politycznego marketingu, którzy mogą zarabiać np. 70 tysięcy złotych miesięcznie.
Bank Światowy to jedna z ulubionych instytucji liberałów więc nie bardzo wypada im krytykować ustalenia raportu o biedzie w krajach byłego bloku wschodniego. Dlatego trzeba było znaleźć inny fortel, żeby pokazać, że tak naprawdę w Polsce jest całkiem dobrze, jeśli nie po prostu super. Sprytny zabieg zastosowała więc Gazeta Wyborcza, która porównała wskaźniki biedy Polski i… Tadżykistanu! Tam co prawda ilość osób żyjących w nędzy spadła (w Polsce wzrosła) ale i tak powinniśmy się cieszyć, bo w nędzy żyje nadal aż 74 proc. mieszkańców Tadżykistanu. Świetnie! Okazuje się więc, że nie ma co marudzić, że w Polsce rośnie bieda, bo u nas żyje w niej zaledwie kilka procent a w Tadżykistanie prawie 3/4 społeczeństwa. Komentatorzy z Gazety Wyborczej nie błysnęli jednak intelektem, przecież można znaleźć biedniejsze kraje niż Tadżykistan. Można powiedzieć np., że w wyniku prawie 16 lat budowania kapitalizmu prześcignęliśmy poziom życia wielu krajów o ugruntowanej gospodarce kapitalistycznej jak np. Bangladesz czy Mali.
Zamiast zestawiać dane gospodarcze i społeczne Polski i Tadżykistanu, kraju o niemal całkowicie odmiennych uwarunkowaniach, należy porównywać dane Polski i krajów Europy. Tutaj okazuje się, że Polska jest jednym z najbiedniejszych państw Unii. Wiadomo, że trudno nam się porównywać pod względem bogactwa z mieszkańcami Luksemburga czy państw Skandynawskich, ale porównanie z innymi państwami z byłego bloku wschodniego, które obecnie są członkami Unii Europejskiej. Wtedy to porównanie wypada dla Polski niemal tragicznie. Np. na Węgrzech poniżej 2, 15 dolara dziennie w 2003 r. żyło tylko 0, 4 proc. mieszkańców- w Polsce 1,15 proc.
W tym samym czasie, gdy Bank Światowy przedstawiał swój raport opublikowano dane dotyczące poziomu zamożności społeczeństw państw Unii Europejskiej. Raport taki przedstawił unijny urząd statystyczny, Eurostat. Z jego informacji wynika, że średni poziom zamożności w Polsce stanowi około 51,3 proc. średniego poziomu zamożności w Unii Europejskiej. Liberałowie odtrąbili to jako sukces, ponieważ w roku 1989 średnio poziom zamożności w Polsce był mniej więcej dwa razy mniejszy i stanowił około jedną czwartą poziomu zamożności państwa Europy zachodniej. Pod względem zamożności statystycznie doganiamy więc kraje Zachodu. Niby fajnie. O wiele mniej fajnie jest, gdy przyjrzymy się dokładnie danym podanym przez Eurostat- wynika z nich, że Polska jest drugim państwem pod względem niskich dochodów w Unii- mniejszy poziom życia jest tylko na Łotwie. We wszystkich innych państwach byłego bloku wschodniego, które weszły do Unii, jest wyższy poziom życia niż w Polsce- na Litwie (stanowi 53,3 proc. średniego poziomu unijnego), nawet na Słowacji (55,9 proc. średniej unijnej) oraz w Estonii i Węgrzech. W sąsiednich Czechach średni poziom życia wynosi 74,7 proc. średniego poziomu unijnego i jest już wyższy niż średni poziom w jednym ze starych państw UE- Portugalii. Także w Słowenii jest wyższy poziom życia niż w Portugalii.
Okazuje się więc, że w porównaniu z Tadżykistanem, Polska może i jest bogatsza (czy raczej mniej biedna), ale w Unii Europejskiej Polacy zdecydowanie należą do najbiedniejszych społeczeństw- biedniejsi są tylko mieszkańcy Łotwy.
Dwa światy,
dwie Polski
Sfery rządzące w Polsce i ich zaplecze- a więc politycy, ekonomiści, politolodzy i socjolodzy, dziennikarze z największych mediów skupieni są wokół kilku bogatych ośrodków, z Warszawą na czele. Stanowią oni jedną z grup, która najbardziej skorzystała na liberalnych przemianach gospodarczych, swoją wiedzę o Polsce i Polakach czerpią tylko ze wskaźników i suchych danych statystycznych, a na polską rzeczywistość patrzą przez pryzmat sytuacji w jakiej się sami znajdują. To oczywiście prowadzi do ewidentnych przekłamań. W Warszawie np. średni poziom życia jest wyższy niż unijna średnia- ale Warszawa to tylko ułamek Polski. W tej samej Warszawie są duże obszary biedy, są tysiące osób zmuszone korzystać z opieki społecznej. Pomiędzy bogatą częścią Warszawy, a np. tzw. ścianą wschodnią, która została zaliczona do najbiedniejszych obszarów Unii Europejskiej, jest większa przepaść w poziomie i jakości życia niż pomiędzy bogatą Warszawą a bogatymi częściami Londynu, Paryża czy Frankfurtu.
Większość polskich polityków reprezentuje tylko tę bogatą część Warszawy i kilku innych miejsc w Polsce, zupełnie zapominając o biednych regionach, gdzie obszary biedy są coraz większe. To są dwa różne światy, które dowiadują się o sobie tylko z telewizji i gazet. Dlatego, gdy jedni pasjonują się wzrostem gospodarczym i kolejnymi rekordami na giełdzie inni zastanawiają się, jak przeżyć dzień za 7 złotych dziennie, czyli 212 zł. miesięcznie.
Jak widać z danych Banku Światowego i Eurostatu na przemianach politycznych i gospodarczych w ostatnich kilkunastu latach w Polsce skorzystała tylko część polskiego społeczeństwa, dla wielu Polaków te przemiany oznaczały pogorszenie sytuacji życiowej. Oczywiście nie ma co spodziewać się, że nagle polskie elity władzy zmienią politykę i zaczną interesować się sytuacją życiową zwykłych obywateli. Bardziej prawdopodobne jest odkrycie skomplikowanych form życia na Marsie. Żeby zmienić kierunek przemian politycznych i gospodarczych w Polsce na taki, żeby korzystali na nich pracownicy przedsiębiorstw produkcyjnych, firm usługowych, pracownicy budżetówki i rolnicy trzeba odsunąć od władzy obecne elity. Panuje opinia, że są one nieudolne. To uproszczenie, gdy chodzi o zadbanie o ich interesy wtedy są skuteczne, gdy trzeba zadbać o interes pracowników, to wtedy okazuje się, że nic nie można zrobić.
O interesy pracowników mogą zawalczyć i zadbać tylko sami pracownicy, zestawienia podane przez Bank Światowy i Eurostat pokazują, że pracownicza inicjatywa jest w Polsce konieczna.
Zygmunt Goldberg”
Witajcie o świcie… prawie, już nie wiem, w którą stronę, bo ciemno i ślisko.
Alienor – tak nie można. W naszej Kongregacji Miłośników Krzewienia Kultury Picia Rumu dążymy do – oprócz osobowości samouzdrawiającej – systemu 3 x 9.
Trzy miesiące pracujemy, dziewięć wypoczywamy.
Tego się należy trzymać. Docelowo w każdym razie.
Jeszcze żadnego zwierzaka nie karmię, muszę tam szybko skoczyć.
Nakarmiłam małego Domela i dużego Lindosa.
Tego Domelka śmiesznego wzięłabym Szancie do towarzystwa, ale naprawdę nie wiem, czy to dobry pomysł. Zwierzoluby, proszę, skonsultujcie! Najchętniej przygarnęłabym całe cholerne schronisko.
Sytuację miałam już taką, że Beta była samotna, bo po śmierci mojej siostry długo musiała być w domu sama. Wzięłam jej do towarzystwa Szantę – i jak już Szanta wyrosła, to Beta walczyła z nią o człowieka i kilka razy omal jej nie zabiła. Teraz chętnie widziałabym dwa szczęśliwe pieski w domu – ale co zrobię, jeśli się nie uda?
Jeju, jej.
Wodospady Wiktorii. Pieczeń w piekarniku. Pręgowana odpoczywa po krwawych łowach.
Alienor, każdy nałogowiec znajduje jakieś wymówki. A to że nie chce, ale musi, a to odwrotnie – nie musi, ale chce. My się na to nie damy nabrać. Już od dzisiaj – codziennie 10 minut bez roboty! A potem zwiększymy stopień trudności.
Dzięki nam jeszcze wyjdziesz na ludzi. 😈
Nisiu, żeby zmnimalizować ryzyko szarpacek, radziłbym pieska odmiennej płci niż ten domowy, niezbyt dominującego i o zgodliwym charakterze. W schroniskach przeważnie na temat charakteru i nawyków psa potrafią udzielić informacji. Domelek pierwszy warunek już spełnia, więc tylko wypytać o resztę i przygotowywać legowisko. 🙂
Bez względu na możliwość początkowych nieporozumień – nie sądzę, żeby zwierzynie gorzej było u Ciebie niż w azylu. 😉
Znaczy – brać. BRAĆ! 😆
Mar-Jo, świetny ten dzisiejszy 3sat, prawda? 🙂
A ja wam powiem, że jutro spędzę na Uczelni tylko 4 godziny 😀 To jest postęp!
Nisiu, jakby mi płacili tyle za godzinę co poniektórym prof. dr hab. to bym dała radę zrobić 3×9. Ale taki los, że płacą kilkadziesiąt razy mniej, a żyć trzeba 🙄
No nie, tak nagle tylko 4 godziny, to znowu przesada w drugą stronę. To może spowodować ostre objawy zespołu odstawienia! 😯
Nisiu, my tez mamy dwa pieski: Lady Peeps ma 10 lat i byla pieskiem bezdomnym. Jest z nami 7 lat. Natomiast Basil byl z nami od niemowlectwa (ma teraz 3 i pol roku). Gdyby psie niemowlectwo trwalo dluzej, Basil pozarlby nas caly dom z pewnoscia. Owszem Peeps traktowala go z niechecia z poczatku, a potem jak uprzykrzona muche, ale teraz jest przyjemnie patrzec jak sie razem bawia. Sa to Brittany Spaniels, pieski z natury spokojne, pogodne i niewymagajace. Zainteresowane tylko gonieniem za wlasnym nosem.
Dzisiaj mamy piekny zimowy dzien, pada leki snieg (na razie, ma byc wiecej), bede ubierac choinke na zewnatrz. Na obiad szykuje rouladen (zrazy zawijane?), bardzo zimowe danie. Co rzeklszy ide wziac prysznic, przyodziac sie decent i do roboty.
Bobiku, 3sat dzisiaj rewelacyjny. Oglądam z małymi przerwami.
Teraz: Kenia.
Jest wiele miejsc na świecie ,które już wcześniej dzięki niemieckiej tv poznałam.
Pora chyba ruszyc w świat. Preferuję wyjazdy niezorganizowane i niskobudżetowe. Na 2011 już coś planuję.
Bobiku, Domelowi na pewno lepiej będzie u mnie, ale mnie chodzi o Szantę, która przez pięć lat brała cięgi, a teraz jest królowa Szancia. Czy ona nie będzie biedna z powodu utraty pani na własność.
Nisiu, powiedziałbym, że raczej ją to uratuje przed wpadnięciem w neurozę. 😉 Psy są z natury przystosowane do układów stadnych, nie dwójkowych. Znaczy, normalny, zdrowy psychicznie pies powinien umieć znaleźć swoje miejsce w stadzie i stosownie do niego funkcjonować. Jak ma z tym trudności, to mu trzeba pomóc. Ale z tego, co piszesz, wynika, że to nie Szanta była wściekle zazdrosna, więc są duże szanse, że wcale z nowym nie będzie miała problemu, albo niewielki.
Ja też się z początku na Pręgowaną boczyłem, zapędzałem ją pod kredens i oburzałem się, że karmią ją tym, co powinni dać mnie. Ale Starzy przyjęli politykę absolutnej sprawiedliwości, każdy kąsek był dzielony na pół i równocześnie wręczany, do michy było nakładane dokładnie w tym samym momencie, głaskane też było po równo i dość szybko skapowałem, że To Zwierzę też należy do stada. Co prawda dziwnie się czasem zachowuje i całkiem nieadekwatnie operuje ogonem, ale jest swoje i nie należy go tępić. A teraz to już nawet na jednej kanapie z Pręgowaną leżę i … no, przyznam się. Do mojej miski ją wczoraj dopuściłem. 😳 Z kolan mamy też jej nie spędzam, tylko sam się tam dopycham. 🙂
Beta była schroniskowa, więc może dlatego. No i pięć lat była jedynym psem w domu. Szantymena przyszła z normalnego domu jako szczeniaczek. Początkowo była ok., ale jak wydoroślała, poczuła teriera i zaczęła się Becie odgryzać…
Nie ma juz nic swietego i swiat schodzi na…te.. na konie.
Usiadlem sobie przed telewizorem, zeby obejrzec Trzech Muszkieterow, no i sie zaczelo.
Pamietm bardzo dobrze, ze ksiazka zaczyna sie od wjzadu RUDEGO Gaskonczyka na karym koniu do Paryza, gdzie chce wstapic do muszkieterow.
Alez skad! Film zaczyna sie od tego, ze kardynal R wlasnymi recamy morduje niewinnego czlowieka w Bastylii i jeszcze sie demonicni smieje. Gaskonczyk przyjezdza, ale nie jest rudy (raczej cieemny szatyn) i nie ma smiesznego konia. Z miejsca poznaje (ratujac jej cnotre) pewna Konstancje, ktora nie nazywa sie wcale Madame Banascieux, tylko Mlle Bonascieux. Do tej Mlle B Gaskonczyk, ktory nazywa sie DarTEJNian wyglasza przmowinie , ze „nie ma nic zlego w okazywaniu uczuc” – jakby sie naczytal Woman and Home Magazine.
TYmczasem Milady de Winter ma wyraznie romans z kardynalem R, ktory chce zostac krolem Francji.
A w Anglii rzadzi jakis hrabia Buckingham, nie wiem co sie stalo z krolem.
W tym momecie bylem juz tak zniesmaczony, ze wylaczylem telewizor. Sa granice wytrzymalosci.
Bobiku 😀
A może Julce sprezentować pod choinkę Romka? Stado się powiększy 😎
hau, hau, miau, miau (dla kazdego co kto lubi 🙂 )
okropna pogoda jak na niedziele, mokro, zimno, ciemno, spedzilem wiec dzien na sprzataniu 😐
znalazlem odkurzacz, jakies tam szmatki, plyny i przeszedlem sie po mieszkaniu z wazna mina
sprzatanie jest fajne 🙄
Mar-Jo, ten dokument to poleci chyba na ARTE, tak mysle 🙂
Kocie, jedynie słuszna adaptacja Muszkieterów to ta z lat sześćdziesiątych, w reżyserii Bernarda Borderie.
http://fr.wikipedia.org/wiki/Les_Trois_Mousquetaires_%28film,_1961%29
Tu było wszystko po bożemu, aktorzy świetni i reżyser w ogóle nie miał odruchu, żeby poprawiać autora. Mam nadzieję, że kiedyś dostanę to na jakimś dysku i będę w kółko oglądać.
Muzyczkę z tego filmu mam w uszach na zawołanie – a mija, cholera, pięćdziesiąt lat…
co do czerwonych butow, to mam to 🙂 😀
http://www.youtube.com/watch?v=AI2y4GikP20
Nie mam 3sat 🙁
Rysiu, masz rację. 14.12. godz. 10.50 Arte!
Dzięki, musiałam byc bardzo zmęczona.
Rysiu, te moje sprzed 20 lat podobnie wyglądały!
Haneczko, żałuj braku 3sat.
Nisiu, tych Mszkieterow z 1961 r. bede szukal. Merci.
Helena, andsol, kilka slow do pana Adama Czerniakowa, znany i
ceniony w Niemczech Marcel Reich-Ranicki w Moje zycie , napisal:
„Z pewnoscia nigdy nie wyobrazal sobie, ze wejdzie do historii jako postac o rysach tragicznych, ze bedzie uchodzil nawet za bohatera i meczennika. (…) Ustapil skromnie i cicho. Nie mogac walczyc z Niemcami, nie zamierzal tez byc ich narzedziem. Byl czlowiekiem zasad, intelektualista, ktory mial wzniosle idealy.Chcial tym zasadom i idealom dochowac wiernosci nawet w nieludzkim czasie i wsrod niewyobrazalnych okolicznosci. Mial nadzieje, ze na przekor niemieckiemu barbarzynstwu bedzie to mozliwe. … ”
„Moje zycie” Ranickiego polecam kazdemu, niesamowite zycie, nietuzinkowego czlowieka, barwnie opowiedziane…
o tak, mozna zalowac, ze w Kraju telewizja tak na psy zeszla (Bobiku sorrki 🙂 ), my tutaj mamy STOSY doskonalych stacji TV
na grudzien miesiac wazny i nerwowy polecam Wam do czytania
ksiazke mistrza slowa i opowiesci: Salman Rushdie Harun i Morze Opowiesci
lekka, mila i jak zwykle „bogato” opisano opowiesc 🙂
przeczytajcie prosze……..
Bobiku, to przejście z Korei Południowej do Północnej!
Szok!
Rysiu, oglądałam często „Kwartet Literacki”. Marcel R.-R. w nim nie do przebicia.
O, Kocie, jeśli ich nie widziałeś, czeka Cię mnóstwo przyjemności!
Jest to dwuczęściowe.
Scenę bójki w karczmie, kiedy Portos oberwał krzesłem… mam w oczach od pół wieku!
Atosa grał Georges Descrieres i był niezrównany.
Inny też.
Daj znać, czy znalazłeś i czy rzeczywiście Ci się spodobali.
Milordzie!
„Kwartet Literacki” to bylo TO, zawsze po emisji omawiane „pozycje”
szly do czytelnikow, dzisiaj brak takiej „rakiety” 🙂
No, ale Kwartet Literacki właśnie nieokiełznaną osobowością Ranickiego żył. Bez kogoś takiego wszystkie podobne formaty telewizyjne padają albo wegetują na obrzeżach. Nie wystarczy jednak zebrać kilka gadających głów i kazać im rozmawiać na zadany temat.
Muszę sobie przypomnieć tę autobiografię M.R.-R. Dawno już ją czytałem, a stoi na półce i prosi się, żeby ją znowu wziąć do łapy. 🙂
Haneczko, u mnie za to nie chce odbierać ARTE, więc równowaga w przyrodzie jest zachowana. 😉 🙁
linka Nisi, przypomniala mi moj pierwszy dorosly film z rodzicami,
do kina „Promien” gdzie chodzilismy na niedzielne poranki, zostalem
zabrany na film z cyklu „serce i szpada”, bylem bardzo podniecony
i niesamowicie szczesliwy 🙂
z filmu niewiele pamietam, duzo fechtunku, konie, plaszcze, zamki
i z aktorow tylko Jean Marais, bylo to przed wakacjami ’64, potem
przeprowadzilismy sie i chodzilismy na poranki do kina „Delfin”, a rodzice na sobotnie filmy o 23:45, poplacze sie chyba na te wspomnienia 😛 😀
Bobiku,
sprawdziłam u mnie. ARTE łapiemy z Astry2.
Natomiast wcięło gdzieś MEZZO.
Będę szukac.
Rysiu, nie płacz!
Ja w kinie „Promień” występowałam każdego roku z chórem szkolnym (były bardzo dobre przeglądy). W czasie którejś solówki tak bardzo trzęsły mi się nogi, że koleżanki z trudem opanowały śmiech.
Ohoho, jaka frakcja szczecińska!
Rysiu, to był na pewno „Garbus” z Jeanem Marais. Też widziałam – miałam, ach, 14 lat…
Już nie będę! Przepraszam.
Teraz trzymamy kciuki i lapy za Rebecce. Byla stunning w Sweet dreams are made od this. Kazdy ma dzis zaspiewacjszcze druga puiosenke (czyli kazdy musial w tym tygodniu zaspiewac 6 nowych numerow!).
Siusiumajtki sa w wielkiej mpbilizacji. wiec sie boje.
Rebecca!
Chlopieta odpadly.
Teraz miedzy malarzem pokojowym Mattem a samotna matka dwojga drobiazgu Rebecca.
Uff. Chyba umre z napiecia.
Mar-Jo, dlaczego, to fajne!
Mar-jo, Mezzo jakiś czas temu się zdigitalizowało i chyba trzeba mieć jakiś specjalny diwajs, żeby je odbierać. Tak w każdym razie wygląda sprawa z Mezzo w UPC. Nad czym ubolewam, bo jako istota kompletnie nietelewizyjna, nie będę dla jednego kanału budować w domu całej infrastruktury 🙁
Wazy sie. A tymczasem wczorajszy Matt z Rihanna:
http://www.youtube.com/watch?v=nn2h3_aH3vo&feature=topvideos
Tfu. Sorry:
http://www.youtube.com/watch?v=nn2h3_aH3vo&feature=topvideos
Wrr. Teraz?
http://www.youtube.com/watch?v=bapihus_5oc
MATT WYGRAL.
Nisiu, 🙂
Vesper, przeszukałam wszystko. Faktycznie , z naszej anteny satelitarnej już nie łapiemy MEZZO.
Wielka szkoda.
Bobiku, jesteś w Bombaju?
Mordko 😯 Jesteś pewien? 😯 To niemożliwe 😯
Jestem pewny, Haneczko.
Matt jest swietnym performerem. Jest ponadto wrazliwy, mily, uroczy pod kazdym wzgledem, skromny i z pewnoscia ma bardzo ladny glos.
Ale Rebecca – to jakby inna liga, inna klasa.
Czeka ich z pewnocoa wielka kariera. Ale wydaje mi sie, ze Rebecca zajdzie dalej. A moze sie myle.
Do glosowania na Matta namwaiala przed paroma dniami w jakims niezaleznym od X Factora programie Helena Bonham-Carter. Moze ona to widzi lepiej.
Jutro singel z Mattem bedzie juz w spredazy. Okladki sa juz zrobione. Tak jest co roku. Ma szanse na nr 1 w przedswiatcznych przebojach.
Teraz już jestem w Bucharze. 🙂 Niewiarygodne mozaiki.
Podejrzewam, że siusiumajtki po odpadnięciu boysów przerzuciły głosy na Matta. 🙄
Oczywiście, że mu się wygrana nie należała. Wszyscy tutaj to wiemy. 👿
A to jest pierwsze przesluchanie Matta, jak zaspiewal piosenke Amy Winehouse. On generalnie lubi dziewczynskie piosenki:
http://www.youtube.com/watch?v=TJGNKMSLm08
Na pewno siusiumajtki glosowaly na Matta. 🙁
Bardzo, bardzo lubię Helenę B-C, ale… Może ONI uznali, że Rebecca i tak się przebije, a on potrzebuje jednak wsparcia?
Tak z ciekawości, co się dzieje ze zwycięzcami wcześniejszych edycji? Płyną czy po 5 minutach na dno?
Kocie,
ja się nie zgadzam!!!!
Powinna wygrac Mary B.!!!!
Bobiku,
oglądac będę do oporu, może nawet do 6.00.
Co najmniej kilku z nich zrobilo znakomite kariery, najwieksza chyba Leona Lewis sprzed dwoch lat. Ale takze Will Young i taki xhlopak-jakala, Gareth, nazwisko mi wylecalo z pamieci.
Nie, oni w wiekszosci jakos sie odnajduja.
Ciekawe, ze kiedy BBC usilowalo wylaniac talenty na drodze podobnego konkursu, to kompletna klapa i nikt o laureatach juz nigdy nie slyszal. Wiec dali spokoj.
Niektore rzeczy robi jednak lepiej tv komercyjna, a nie publiczna, ze swoimi dyrektorskimi „komitetami”, nie martwiac sie zbytnio o strate inwestycji finansowej.
Tu jest Leona Lewis rok po wygraniu X Factora:
http://www.youtube.com/watch?v=Il5tlBPSPJY&feature=related
Widzę, że tu dzisiaj telewizyjnie. Właśnie oglądałam Phoenix i zobaczyłam mój ulubiony wodospad w Podgórzynie, z morsami, przy którym wiele razy witałam Nowy Rok. Stamtąd trochę jeszcze pod górkę i już jest się w knajpce „Pod misiem”, a tam grzaniec i śpiewy….
Mordko, kariera rzecz fanaberyjna i ulotna. Chodziło mi bardziej o to, co im to zrobiło jako ludziom. Czy pomogło odetchnąć pełną piersią i pójść, gdzie chcą. Otworzyło, czy zamknęło w kolejnej kasie.
Mordechaju ladna ta Leona i fajne imie. Nie martw sie tak z drugiej strony to fajnie sie emocjonwac. Do Swiat mnie nie bedzie wiec sie nie martwcie. 🙂 dobrej nocki 🙂
Hej, Panno Koto, który wodospad w Podgórzynie? Toż ja tam dwa lata w szkole uczyłam, a mieszkałam w Zachełmiu!!!
Nisiu, a „Wiśniowy Sad” w Z. znasz?
Susan Boyle, ktora nie zdobyla [oerwszego miejsca tylko drugie, wydala juz trzy plyty i jak ja widzialam ostatni raz w telewizji, to odbioslam wrazenie, zw ziscla se bajka o Kppciuszku i odtad zyla dlugo i szczesliwie – nie wyprowadzajac sie ze swej wsi i dajac duzo na kosciol i rozne dbrczynnosci. Tanczaca grupa b-boyowa, Diversion, ktora wtedy wygrala 1 miejse, nieustannie koncertuje po calym krju,widzialem ich afisze niedawno w miescie.
CXhyba ci naprawde obdarzemi niepospolitym talentem , co osiagneli swpje marzenie, nie maja specjalnie powodu powracac do porzedniego zycia, choc w grupie b-boyowej zarowno lider, jak i niektorzy jego koledzy pokobczyli te uniwersytety .
A dzis w nocy, po Gildzie obejrzalem finaly mistrzostw w b-boyu, ktore odbyly sie wlasnie w Londynie, Zaskakukaco dobrzy Rosjanie. Skad u nich popularnosc i taki poziom w tej dyscyplinie?
A dlaczego zaskakujące, Mordko? Bo Azja 😉 i sto lat za 😉
Pytam o kontynuację, bo sukces jest trudniejszy niż porażka. Porażkę trzeba udźwignąć, a sukces ponosi. Łatwiej dźwigać, niż okiełznać.
Do tych konkursow przychodzi bardzo duzo ludzi bardzo niesmialych (Mary B, Rebecca ) i po przejsciach. I chyba taki konkurs bardzo buduje poczucie wlasnej wartosci. Rebecce trzeba bylo blagac aby podniosla oczy znad podlogi i spojrzala na swa publicznosc.
W trakcie wszytkich tych eliminacji jest sporo poczucia odrzucenia, ale tez i ogromna praca nad wlasna kruchoscia, niepewnoscia i bagazem nie zawsze dobrych doswiadczen z przeszlosci. Jednym fascunujacy dla mnie aspektem ogladania tch kandydatow jest ich transformacja z ludzi pokaleczonych zyciem (jak Susan) w piekne labedzie. Nawet ci, ktorzy sa odrzuceni wczesniej, chyba jednk z tego doswodczenia wynosza wiecej dobrego niz zlego. Nawet 5 minut dobrej slawy i podziwu moze byc bardzo pozytywnym doswiadczeniem.
Bardzo trzymam palce, żeby było 😉
Nie ta mordka. Ma być 🙂
Właśnie mi się przypomniało, że nie mogę dać dwóch linków w jednym wpisie. Więc jeszcze raz:
Nisiu, to Wodospad Podgórnej, ten tutaj: http://www.przesieka.pl/atrakcje.html
Bardzo, bardzo mi sie nie podoba to co sie stalo na spotkaniu rodzin ofiar smolenskich z Tuskiem.Niezaleznie od tego jak zostalo sformulowanie pytanie do premiera, nie ma on zadnego prawa oceniac je jako „bezczelne”, nawet zakladajac ze bylo ono zadane w zlej wierze. Nie ma prawa i juz. Rodzina ofiary ma zadawc jakie chce pytania jesli drecza ja watpliwosci. A rzecznik premiera powinien zamknac twarz na klucz i zdobyc sie na stwierdzenie, ze zagraly nerwy po obu stronach i premier ubolea, ze doszlo do incydentu i zarasza pania K na spotkanie w cztery oczy. . A moze nawet powinien to powiedziec sam Tusk osobiscie i z otwarta przylbica.
A tak to ukazuje wylacznie arogancje wladzy. Co mus ie coraz czescieej zdarza – patr odowirdz pomsd czytrdziestu organizacjom NGO po ich aprlu w sprawie Radziszewskiej : Nie zwolnie i juz. Ani slowa dlaczego, skoro srodowisko jest z niej niezadowolone.
Nisiu, ja się zawsze zatrzymuję w „Karolince”, to ten pensjonat na zakręcie między Przesieką i Podgórzynem:
http://www.przesieka.pl/karolinka/
Ależ zbieg okoliczności!!!
Heleno, zlituj się, Ty tylko piszesz – i nie czytasz tego?
czasami nie czytam bo mnie oczka bola? I wszystko sie miga? 😳
Nisiu, jeszcze jedna strona, wiersze o różnych fajnych miejscach w Podgórzynie i Przesiece, autorka też zakochana w Karkonoszach:
http://www.przesieka.pl/poezja.html
AAAAA! Wodospad Podgórnej znam na pamięć co do jednego kamulca wokoło.
Gorzej z pensjonatami i lokalami, bo nie bywam. Jak jadę w Karkonosze, to mieszkam sobie w goprowskiej bacówce – w każdym razie się staram, albo w agroturystyce jednej mojej przyjaciółki. Wdzięcznie pamiętam zajazd Pod Lipami na zakręcie obok piwiarni Andrzeja Gwizdy, ratownika i przewodnika – i uroczego pana. Zajazd się spalił i go nie ma, Gwizda, mam nadzieję, prosperuje. Kilka lat nie byłam.
Będę teraz wykorzystywać trochę te pejzaże książkowo, bo zaplanowałam powieścidło, które w dużej mierze dzieje się TAM. Macie może jakiś koncert życzeń? Wodospad Podgórnej opiszę na pewno, bo go kocham. Głowna bohaterka będzie mieszkała w Zachełmiu na samej górze, koło szlaku do Przesieki – chyba czarnego, ale głowy nie dam, bo latałam nim ćwierć wieku temu. To ten, co wychodzi na dole Przesieki koło mostku. Pewnie gdzieś właśnie niedaleko Karolinki, której nie kojarzę.
Osobiście kocham tamte strony i czuję, że z wzajemnością. Mieszkałam tam dwa lata w stanie wojennym, kiedy wyleciałam pyskiem na twarz z roboty i z miasta jednym kopem. W każdym roku, nawet jeśli jestem w Karpaczu tylko na chwilę, robię sobie chociaż samochodową rundkę z Karpacza Górnego przez Sosnówkę, Borowice, Przesiekę, Zachełmie i Podgórzyn. Uczyłam w Podgórzynie.
A teatr Nasz państwa Kutów znacie? W Michałowicach.
Nisiu, kurcze, jaki ten świat mały. Zajrzyj, proszę, do poczty.
W poczcie nihil novi. Może pełznie. Zajrzę jutro, świtkiem koło południa, bo teraz wykonuję oto akt rozsądku i idę lulu.
Dobranoc!!!
Jezu, tylko nie mów, że jesteś tą Larysą, której przed chwilą odpisałam… to niemożliwe!
Nie, nie jestem Larysą. Napisałam na adres z Twojej strony. Pewnie jeszcze idzie.
Też mówię dobranoc.
Acha, Nisiu, koncert życzeń przekładam na popołudnie, teraz już jestem deko zamulona. Dobranoc.
Nie dopuszczałam tej myśli, żebyś była Larysą, ale jednak mi serce zadrżało. Kiedyś Ci opowiem.
Twoje jeszcze nie przyszło.
No to jeszcze raz dobranoc!
🙂
brykanko, w mroz 🙂
poniedzialek to dobry poczatek na wielkie czyny
brykam fikam 😀
Wczesnie cos dzis Rysiu?
Bryknij po rogaliki, prosze, skoros gotowy do brykania.
Mam naleśniki. Z kapucha kiszona i grzybkami. Moga byc?
Jak najbardziej, Zwierzaku. Thanks!
He, he, za daleko mu bylo…
http://www.fakt.pl/Jaroslaw-postawil-Lechowi-grob-na-Powazkach-,artykuly,89933,1.html
Ale jaka gazeta ciekawa ten FAKT.pl! Jaka kolorowa i jakie zdjecia w deche!!!
A najbardziej olsnil mnie sie znaleziony na forum Czytenikow poemat, istny krzyk duszy, glos Ludu Prawdziwego, tchnacy autenryzmem i przepojony bolem:
PIS-SZMATY DO ŁOPATY, KACZYŃSKI DO RADOMIA !!
SZMATY PISIANE W SEJMIE ROZSIANE
GNOJKI PROSTAKI
ŚWINSKIE CWANIAKI
NIEWYSZKOLONE SZPETNE BASENOWE KREATURY
WRACAJCIE DO WASZEJ SZCZURZEJ DZIURY
BRANDZLUJCIE SIE PRZED WAWELEM CHAMY
I GOJCIE PISOWSKIE FAŁSZYWE RANY
KONIEC Z PISUARSKA HOLOTĄ
ZAJMIJCIE SIE ROBOTĄ
CZYŚCIE KIBLE SPRZĄTAJCIE ULICE
ŚWINIE BRUDASY I ZNIKAJCIE ZIOBROWE PEDALE KU\TASY
Chcialbym tak umiec pisac! A nie jakas „Polska jedzie na lawecie” 😈
Dzień dobry,
nie dotrwałam z 3sat do 6 rano. Telewizor wyłączyły koty (chyba).
Nisiu,
„Wiśniowy Sad” w Zachełmiu jest ulubionym miejscem moich dzieci (pełnoletnich już).Polecam!
No, i zaczyna się: „Budowa Świątyni Opatrzności Bożej będzie zatrzymana. Za mało datków”
Dzień dobry 🙂 Wiecie, kto to jest Wieszcz? To jest taki gościo, który przewidująco pisze kawałki nadające się potem do zacytowania przy dowolnej okazji. Więc Norwid bez wątpienia był Wieszczem, nie tylko ta stale międlona trójka do brydża. Nawet ten numer z postawieniem nowego grobowca LK przewidział i zaraz spłodził odpowiedni cytat:
Coś bratu zrobił Lechu, do choroby,
Że cię na siłę wpakował w d w a g r o b y,
ośmieszywszy pierwej?…
🙄
Do 6.00 rano też nie wytrzymałem. Usnąłem na kanapie przed ekranem i już nawet nie bardzo pamiętam, w jakiej części świata wtedy byłem. 😳 Ale ogólnie zostało mi poczucie, że się wczoraj dowiedziałem i naoglądałem mnóstwa fascynujących rzeczy. Genialny mieli telewizjanci pomysł z tą podróżą. 🙂 Tylko nie powinni tego robić za często, bo cały dzień z głowy. 😉
Kota mam niedobrego, nie pomyślał o wyłączeniu telewizora. 👿
Bobiku,
kicia jest młoda, jeszcze się nauczy.
Obawiałam się, że moje koty po tak długiej nieobecności potraktują mnie jak obcy element. Mile mnie zaskoczyły!
Są strasznie przytulińskie i mruczałowate.
Do wczoraj miałam „wolne” w domu. Od dziś do roboty!!!
Och, Bobik! Toz stawianie wiecej niz jednego grobu dla zasluzonego Nieboszczyka to taka Funeralna Tradycja Narodowa, obok ekshumacji truchla! Podziekuj, ze Prezes Lechowi serca nie wydlubal i nie umiescil w jakims Licheniu czy innej Opacznosci Bozej. 😈
Ale ekshumować jeszcze może, żeby tradycji stało się zadość. Całkiem możliwe zresztą, że IPN już przygotowuje odpowiedni wniosek. 🙄
Z rana, tak cmentarnie? To idę na śniadanie, nie bawię się z Wami.
PS. O co chodzi z tym Lechem, Wałęsa umarł?
Walesa odpukac zyje. Lech Kaczynski za to ma juz dwa groby.
Speaking of which – przed chwila zadzwonil Maciek aby mnie powiadmic, ze wg Izaaka Newtona oraz kanalu Discovery koniec swiata zaplanowany jest na rok 2064. Pomartwilismy sie i postanowilismy zyc tak, jakby nam koniec swiata nie grozil. Prawde mowiac nie wiem czy mi ten numer wyjdzie.
Rysiu, uwielbiam Twoje poranne brykanko.
Dobrze mi robi na postrzeganie świata, nawet w takiej ścierowatej pogodzie jaką mamy właśnie.
Panno Koto, Wiśniowy Sad odwiedzę na pewno – najbliższego lata…
Andsolu, że niby cmentarnie pożywić się nie można? 😯 Eee tam… 🙄
Zgłodniała hiena z ipeena
szukała raz przekąski.
Umrzyków skusił ją arsenał,
bo wybór był niewąski.
Dla hieny truposz w smaku lepszy
od wędlin i kur niosek,
więc jasne: nie ma się co pieprzyć,
napisać trzeba wniosek.
Jak uda się sposobem cwanym
załatwić ekshumację,
umrzyka hiena miast kaszany
spożyje na kolację.
Za drogo? Krzyczą jakieś sknery,
że boska to obraza?
Wszak ten ipeen, do cholery,
czymś musi się wykazać! 👿
Panno Koto, ten WS mi coś przypomina. Czy Ty wiesz, jak się tam dojeżdża? Numer mi nic nie mówi. W którym miejscu wsi to jest?
Na mojego nosa to w tym miejscu globalnej, sieciowej wioski. 😉
http://www.wisniowysad.pl/
Poemat o hienie z IPNu kolejnym arcydzielem Bobika. Nie polenie sie i wysle do zainteresowanych. Stara ma nawet kolege-dyrektora w Szczecinie. Kiedys byl kompletrnie normalny, a nawet uroczy na swoj sposob. Ale jak go spotkala na bankiecie ze 3 lata temu, ledwo sie mu wyrwala z lap. Nawet miejse przy stole cichcem zmienila. Gotow byl ja za zycia tu i teraz ekshumowac poddawszy pierw lustracji. 😯
Hehe.
http://www.rp.pl/artykul/15,577667_Opozycja-i-milicja-na-ulicach-Warszawy–czyli-gra-o-stanie-wojennym.html
Łoranyboskie 😯 😯
Bobiku, taka cwana to ja sama jestem. W necie jest dojazd do Zachełmia, ale mnie interesuje, w którym miejscu Zachełmia jest ten domek.
…
No i znalazłam.
Łatwo nie było.
Najpierw sie ponaparzali, a potem zaprzyli herbate. Patryjotys calom gembom jak cza.
@Kot Mordechaj 13.52
Kocie, niemożliwe! W Szczecinie takich ludzi nie ma!
Nisiu, „Wiśniowy Sad” ja polecałam. Starsze dziecko jest w Katowicach, młodsze jeszcze w szkole (maturalna klasa!!!).
One były z Karpacza odbierane przez Pana właściciela. Wrzuc w „map24”: Karpacz oraz 58-562 Podgórzyn Zachełmie 39, to się
droga wyświetli. Wieczorem mogę podac więcej informacji.
Ale miejsce jest obłędne.
Znalazłam też dom, w którym mieszkałam dwa lata u miejscowych starszych państwa:
http://www.zachelmie.pl/id12/lawendowewzgorze/
Jest na winiecie w samym środku, to ten różowy z ciemnym dachem. Moje okna w tym wysterku na piętrze. Ładnie se pomieszkiwałam, a jakie wschody i zzachody, jaka przyroda oj-czysta!
MMar-Jo, przepraszam, wszystko i sie pokićkało. Ale popatrz sobie powyżej, jak mieszkałam swego czasu…
Łojejku, Nisiu – cudnie!
Jadę po dziecko do szkoły, obiad prawie gotowy, odezwę się za czas jakiś!
Mar-Jo, są tacy ludzie. Ja sama kiedyś miałam dyskusję na łamach GW z takim jednym młodym ipeenowskim hunwejbinem. Bardzo ideowe małolaty z chęcią mordu w niewinnych oczkach.
Brrr.
Dyskusja wynikła przy okazji tego, jak mi się kazano w telewizji autozlustrować – odmówiłam z odświstem i wtedy tak naprawdę z tv odeszłam, a przy okazji odwaliłam tę dyskusję z Ideowym.
Chcecie nowy wpis, zanim się rozmyślę? 🙂
Nie rozmyslaj sie, Bobiku, i wrzuc ten nowy wpis. Jakbys oslabl w tym zamiarze, to moge Cie dzis wzmocnic kielbaskami sniadaniowymi, bardzo ponetnymi nie tylko dla Psow. 🙂
A wierszyk o hienach przesliczny. 😆
Mordko, moze doniesienie o bardzo nudnej konferencji (z zalozenia, na bardzo nudne tematy) okaze sie na tyle fascynujace, ze odwroci Twoja uwage od nadchodzacego konca swiata wg. Newtona i kanalu Discovery. 😉
http://www.independent.co.uk/news/science/boring-conference-2010-chairman-of-the-bored-2099915.html
Nie dam się długo namawiać, bo miejsce na komentarze już pęka w szwach. 😉 Uwaga, wrzucam! 😆
Nisiu, żartowałam- nie było już czasu na wklejenie mordki.
😀 😀 😀