Pewna żaba
Pewna żaba była słaba,
więc przychodzi do lekarza
i z precyzją się wyraża:
oto chorób moich wykaz –
tu mnie boli, a tam strzyka,
tu mnie łupie, a tam drapie,
dreszcz przeszywa mnie jak rapier,
łeb mnie świerzbi, rwa naddziera,
kaszel męczy jak cholera,
wrzody jakieś mam nieładne
i tu zaraz trupem padnę.
Lekarz koso na nią zerka:
pani weszła bez numerka,
pani bez kolejki chce tu
ciągnąć korzyść z NFZ-tu!
Na nic wszelkie słowa puste,
proszę jutro przyjść o szóstej,
po numerek się ustawić,
wtedy pani nikt nie spławi.
Poszła żaba od doktora,
myśli sobie: jestem chora,
wniosek stąd, że w samej rzeczy
nie mam zdrowia, by się leczyć.
Gdy w numerkach cele szczytne,
Ja im ten numerek wytnę,
rzeczywiście padnę trupem
i niech mnie całują w płetwę.
Nic nie piła, nic nie jadła
i faktycznie wkrótce padła,
a pan doktor głową kręci:
co za naród, ci pacjenci,
nie chcą ani odrobiny
wykazywać dyscypliny
wolą umrzeć już bez słowa,
niźli się zarejestrować.
🙂 🙁 🙂
W sprawie wycieczki z Wloch, u nas kwarantanne narzuca sie na dwa sposoby: poprzez ogloszenie ogolnych instrukcji, oraz/lub poprzez personalne zawiadomienie (telefon lub sms). Wg tego cala grupa powracajacych z Wloch powinna wejsc do kwarantanny domowej na 12 tygodnie od powrotu, a po ogloszeniu choroby jednego z nich przedluzyc ja do dwoch tygodni od ostatniego z nim kontaktu. Powinni to zrobic takze bez dodatkowej, personalnej instrukcji. U nas takze kazda osoba wchodzaca do kwarantanny ma zawiadomic o tym ministerstwo zdrowia poprzez formularz internetowy, oraz wypelnic dodatkowy formularz uprawniajacy ja do dwutygodniowego platnego urlopu na rachunek dni chorobowych. Nie wiem czy tak to dziala takze w Polsce?
Naprawdę, jak to działa, nie wie nikt… (to do Liska!).
Kinga!!!!! („pocałunek w płetwę” kradnę. 🙂 )
Uzupełnienie:
„…Koronawirus w Poznaniu. W poznańskich szpitalach zakaz odwiedzin. „Przychodzi jednak ksiądz, nie myje rąk i rozdaje komunię…”
Można (po rejestracji) bezpłatnie korzystać przez 30 dni z cyfrowej sali koncertowej Berlińskiej Filharmonii. Korzystam.
Ja tez buszuje 🙂
Do Kingi:
Kocham Cię.
Do Liska:
Dokładnie tak myslę, jak Mar-Jo.
Nie wiedziałam, co ci napisać w odpowiedzi.
Do Mar-Jo:
Ooo, dobrze wiedzieć o tej filharmonii.
Ale budynek z zewnątrz mnie nie zachwycił.
To ze nie wiecie, to b. zly znak. Przeciez o to chodzi by instrukcje byly powtarzane az do znudzenia na wszystkie sposoby i media tak by kazdy wiedzial co ma robic 👿
Lisku, nie do końca nie wiemy. Wiem, jak skutecznie myć ręce, przed ich umyciem (np. po powrocie z zakupów) nie dotykam nimi ust, nosa, oczu (niczego). Mam zapisany nr tel. stacji sanitarno-epidemiologicznej i szpitala zakaźnego. Od wczoraj wiszą na tablicach sklepów informacje dot. koronawirusa. Mój wpis dotyczył niewiedzy w kwestii „co dalej się dzieje”. Znam wypowiedzi ludzi, którzy lecieli samolotem do stolicy – nikt o nic nie pytał, nie było pomiaru temperatury… Wczoraj z Rzeszowa ruszyły w kierunku Alp francuskich dwa autokary z narciarzami!!! Zagotowałam się!!! Po kilku godzinach dotarła do mnie informacja, że autokary zostały zawrócone. Obawiam się, że za mało osób jest badanych na obecność wiadomego wirusa.
cd. Przywrócono granice i kontrole na nich. Polscy obywatele po przekroczeniu granicy będą kierowani na 14-dniową kwarantannę domową.
cd.2. „… Z mojej perspektywy system kwarantann to jeden wielki burdel. Nikt tego nie pilnuje. Do Sanepidu dodzwoniłem się po trzech dniach i kilkudziesięciu połączeniach” – mówi Kuba, który decyzją inspektora sanitarnego od poniedziałku jest objęty kwarantanną…”
I to by było na tyle…
Wracam wirtualnie do Berlińskiej Filharmonii.
Jasna informacja i instrukcje dla publiki sa nie mniej wazne niz wszystkie inne zabiegi w ograniczaniu zakazen, a nawet kluczowe.
Co do badan – jest dosc ograniczona ilosc zestawow testowych, dlatego uzywa sie ich w sposob jak najbardziej wydajny, tz tam gdzie prawdopodobienstwo zakazonych jest wieksze. U nas bada sie wszystkie osoby pod kwarantanna (wrocily z zagranicy lub mialy kontakt z udowodnionym chorym) ktore wykazuja jakis symptom, oraz bez wzgledu na historie osoby ktore maja zapalenie pluc wymagajace hospitalizacji. Oczywiscie ze byloby lepiej robic wiecej badan, u nas wlasnie rozszerzaja kryteria, bo mamy dosc szybki wzrost wypadkow i zblizamy sie do sytuacji Niemiec z przed mniej wiecej tygodnia.
A propos, Rysiu, co u Was? 🙂
Mnie też chodziło o to, że instrukcje przedstawiają stan pożądany, a życie wygląda zupełnie inaczej.
Nie wiem, jak potraktują mnie, kiedy zaobserwuję u siebie niepokojące objawy. Znam naszą służbę zdrowia, gdzie miesiącami czeka się na wizytę do specjalisty, więc nie wiem, czy nie zostanę sama ze swoim zdrowiem.
Więc na pytanie, czy u nas też tak to działa nie umiem odpowiedzieć.
Owszem osobom opiekującym się dziećmi do lat 8 przysługuje płatne zwolnienie na czas zamkniętych szkół i przedszkoli, mówi się o pomocy dla prowadzących działalność gospodarczą itp., ale jak to w praktyce wygląda nie mam pojęcia i myślę, że marnie.
Zatrudnieni na etatach będą mieli wspacie w firmach w tym sensie, że ktoś za nich dopilnuje biurokracji, ale wiele osób prowadzi jednoosobowe firmy, które są faktycznie zatrudnieniem poza etatowym.
Nie wiem, co z nimi.
Z wypowiedzi i listów różnych osób wyłania się mało optymistyczny obraz.
Zobaczymy.
Mój szpital zakaźny umieścił na swojej stronie informacje i instrukcje
http://zakazny.pl/
Jesli chcecie, mozemy zrobic tu male seminarium na temat.
Lisku, seminarium nie pomoże.
Problem jest uzyskanie pomocy, kiedy się rozchorujesz i nie wiesz, czy to grypa, czy korwir.
Ponieważ jest panika, a możliwości testów bardzo ograniczone, kontakt z lekarzem telefoniczny, wiec raczej należy się spodziewać zalecenia siedzenia w domu i nie zawracania głowy.
Jestem w grupie podwyższonego ryzyka ze wszystkimi przypadłościami zdrowotnymi.
Nie panikuję, ale czuję niepokój.
Wychodząc zakładam jednorazową rękawiczkę na prawą rękę, oszczędzam lewą. Biorę też zapas.
Jak mam się zachowywać wiem.
Wczoraj w sklepie wykupili ludzie wszystko do spodu.
Nie było nawet mleka.
Nie miałam czego kupić na obiad dla mojego syna (kultywujemy obiady czwartkowe).
Ten mój szpital zakaźny to przyjazna placówka, zdiagnozowali mojego syna w sytuacji bezradności różnych szpitali.
Nie musieli, bo to nie była choroba zakaźna tylko ostre zapalenie tarczycy.
Ja też korzystałam z pobytu u nich i byłam pod opieką lekarską, więc mam o nich b. dobre zdanie.
Teraz są w oku cyklonu, wszyscy oczekują od nich natychmiastowych wyników. Przysyłają próbki z całej Polski i wieszają psy, ze trzeba czekać 48 godzin.
Tam pracuje niewielka ilość osób, a jedna próbka wymaga min. 9 godzin.
Brakuje specjalistów, o respiratorach nie wspomnę.
Zobaczymy. Bądźmy dobrej myśli.
Już po obiedzie (bezmięsna lazania). Muszę wyjść na spacer. Bezpieczny.
Ja dzisiaj wyjęłam (z zapasów na kwarantannę) ostatnią paczkę płatków owsianych górskich, bez których pan mąż nie wyobraża sobie śniadania.
Udało się kupić (na nowy zapas) 3-kilogramowe opakowanie w MAKRO (mamy kartę). Wszystkie okoliczne sklepy na L.,B.., T, C. – nie posiadały tego towaru na półkach.Nieduży zapas żywności mam na 2-tygodniową kwarantannę. Wydaje mi się, że zaopatrzenie wróci do normy; mamy nadprodukcję żywności.
PS. Na stronie Onet-u jest bezpłatny internetowy dostęp do bardzo wartościowych sztuk teatralnych. A „Tygodnik Powszechny” udostępnia bezpłatnie swoje najlepsze archiwalne teksty.
Siodemeczko, poniewaz ani na korwida ani na grype nie ma leczenia, najwazniejsze jest jak sie czujesz. Jesli masz lekkie objawy ale czujesz sie znosnie, mozesz zostac w domu bez wzgledu na to ktory to wirus. Prawdopodobienstwo ze to nie korwid jest o wiele wieksze niz na odwrot. Jesli poczujesz sie marnie lub bedziesz miala problemy z oddechem, musisz prosic o pomoc – jesli nie odpowiedza na telefony, idz do szpitala. Dobrze ze masz wyprobowana placowke, to b. wazne.
Wiem ze jestes w grupie bardzo wzmocnionego ryzyka i dlatego musisz uwazac. Lekarstwa z apteki niech kupuje Ci syn bys nie musiala tam wchodzic. Zakupy tez. Jesli czasem kupujesz cos sama, to najlepiej w otwartych sklepach, lub w wiekszych bez tloku i szybko, ewentualnie, jesli jest taka mozliwosc, telefonicznie. I nie uzywaj transportu publicznego.
Dzięki, Lisku, za wsparcie.
Ty też na siebie bardzo uważaj. <3
W sieci krążą filmy na wzmocnienie ducha Włosi urządzają wspólne śpiewanie z balkonów na pustych ulicach.
Tu taki podnoszący na duchu akcent
https://www.classicfm.com/composers/puccini/nessun-dorma-florence/?fbclid=IwAR3FXtxItfzbgN3J5H8MrxypqkK69tqTvc2C62Hv2DcKMUJml6HRNNmIDqI
Tak, widzialam to, sliczne 🙂 Co prawda na niektorych balkonach spiewaja tak ze trudno by mi bylo wytrzymac, ale jednak to bardzo podnosi na duchu.
Rady dla publicznosci WHO (swiatowej organizacji zdrowia)
Pytania i odpowiedzi WHO dotyczace korwida
Siodemeczko, jesli masz stala lekarke ktora Cie zna, moze uzgodnij z nia zawczasu, telefonicznie, co i kiedy robic.
Niedowiary. BN uzyskal od radcy prawnego zezwolenie na sledzenie ruchow chorych na kowida poprzez odczytanie umiejscowien ich komorki, aby dowiedziec sie gdzie byli przed diagnoza i w ten sposob ostrzec otoczenie w tych miejscach.
Oprocz tego ludzie maja przestrzegac odleglosci 2 metrow miedzy soba, ale transport publiczny nadal bedzie dzialal. Odleglosc 2 m miedzy pasazerami to 6 osob na autobus… I jak ten na koncu ma wysiasci ? 😆
U nas w autobusach ma być wydzielona przestrzeń wokół kierowcy, w którą pasażerowie mają nie wchodzić – to wydaje mi się mieć sens.
Tydzień temu kupiłam 2 bochenki razowego chleba, pokroiłam, zamroziłam, podpiekam go teraz w opiekaczu – nie byłam pewna, czy to ma sens, ale dziś w tvn lekarz radził, żeby właśnie tak pozbywać się ewentualnych wirusów z pieczywa, przyznaję się więc do tych magicznych praktyk.
Zakupy bez problemu. Braki są, ale do zastąpienia. Znacznie spokojniej i luźniej, niż we wtorek, gdy byłam w mieście.
Tylko atmosfera jakaś taka przygnębiająca. Może przenoszę swoje na cudze. Czuję się zamknięta i inni wydają mi się zamknięci?
U mnie w czwartek i piątek wyprowadzili wszystko ze sklepu obok mnie. a dzisiaj wszystko było i super świeże, kilka osób w sklepie.
Nagroda dla nienachalnych. 🙂
Moja znajoma lekarka bardzo poważna osoba przysłała mi SMS
Nie stosujcie Ibuprofenu ponieważ pogarsza przebieg infekcji koronawirusem. Wybierajcie środki z paracetamolem. To poważna sprawa. Maria Ciesielska
Umieściła też informację na FB.
Tu więcej na ten temat
https://www.lemonde.fr/societe/article/2020/03/14/face-au-coronavirus-le-ministre-de-la-sante-recommande-de-ne-pas-prendre-d-ibuprofene_6033095_3224.html?fbclid=IwAR34jfGVWG3LxBdB5e4S5_Lefs9s7lNL2-sAftMWQjlQepYmAl4TRLPmSyU
Puste miejsca za kierowca w autobusach juz u nas wprowadzono.
Ago, czy zamrozenie jest czescia procesu, czy tylko opiekanie?
Z tym ibuprofenem wazne, nie wiedzialam.
Haneczko, nie przenosisz. W sytuacji w ktorej kontakt miedzyludzki moze stanowic zagrozenie i wszyscy sie go troche boja nie moze byc inaczej.
Na dodatek to sprzeczne z naturalnym instynktem bycia razem w okresach zagrozenia. Gdy wymijam kogos z pewnej odleglosci, usmiecham sie by wiedzial ze to nie afront… 🙂
Jednym ze środków odkażających wyliczonych tu:
https://gis.gov.pl/aktualnosci/komunikat-glownego-inspektora-sanitarnego-w-sprawie-potwierdzonego-przypadku-koronawirusa/
są promienie UV.
…Wirus osłonięty jest cienką warstwą tłuszczową, którą niszczą detergenty, mydło, środki dezynfekcyjne, promienie UV….
Samemu stosuję do naświetlania luminescencji w swoim zegarku aby lepiej świecił w nocy latarkę UV zakupioną w Castoramie, Vorel UV led 82756. Po wpisaniu w wyszukiwarkę frazy: „Vorel UV led 82756” mam sporo wskazań, ceny ok. 25 PLN. A przy okazji jak przeczytałem i podaję powyżej mam odkażanie, przydatne do odkażania np. telefonu komórkowego i zegarka. UWAGA: jak wyczytałem nie należy naświetlać skóry/naszego organizmu promieniami UV.
Anglia planuje prosic wszystkich siedemdziesiecio- i wiecej -latkow by narzucili sobie kwarantanne domowa na cztery miesiace. Jakos mnie to rozczulilo.
no to się czuję jak w Anglii 🙂 córka – lekarz nakazała nam kwarantannę domową do odwołania już kilka dni temu.
Ja wychodzę na spacer (4 – 5 km do przejścia). Teren raczej odludny, powietrze dobre.
(Ad. UK) Wygląda na to, że duża część rodziny królewskiej podpadnie pod rygory czteromiesięcznej kwarantanny.
Orm – masz fajna corke 🙂
Mar-Jo, zazdroszcze terenu. Ja wyjde wieczorem, gdy ulice sie wyludnia.
Lisku – kiedy likwidowaliśmy mieszkanie warszawskie (jestem warszawiakiem) decydując się przenieść na stałe do Bydgoszczy i szukaliśmy większego niż dotychczasowe mieszkanie Żony w tejże Bydgoszczy nasza córka – pani doktor która właśnie kończyła zakup pięknego apartamentu zmusiła nas do kupienia mieszkania w tym samym budynku mówiąc: „ja was chcę mieć pod ręką aby się Wami w razie porzeby zajmować”. Zięć jest też lekarzem i tam mamy znakomitą aż wstyd się przyznać sytuację.
Ale ja nie o tym. W nawiązaniu do mego wpisu na temat dezynfekcji UV Wiele Wiedzący Człowiek napisał
Są tylko dwa problemy z tą latarka:
1.) producent deklaruje długość fali na 380nm. To jest dolny zakres UV-A. Do dezynfekcji używane jest promieniowanie z zakresu UV-C, długość fali od 280nm do 100nm. UV-B w ograniczonym zakresie może służyć do tych celów, fala o długości 280-315nm.
2.) czy moc wystarcza do czegoś więcej niż pobudzenie luminoforu? Przy zbyt małej mocy może doprowadzić do zbyt małego uszkodzenia informacji genetycznej, które nie ubije „gada”, a zwielokrotni ilość mutacji. Zakładając, że UV-A jest wogole w stanie dokonać jakiś dewastacji w RNA wirusa.
Nie mniej trop ciekawy. Tym bardziej że są produkowane diody LED i świetlówki pracujące w zakresie UV-C. Można dostać w… sklepach akwarystycznych znacznie taniej niż w „medycznych”.
https://aqua-light.pl/30-promienniki-i-lampy-sterylizujace-uv-c
Szkoda że przywołany link z gis.gov.pl nie podał dokładnych danych.
Ormie, o ile wiem UV ogolnie nie jest polecane jako sterylizator z powodu wysokiej ceny instalacji i bezpieczenstwa uzytku.
właśnie dostałem od zdroworozsądkowego Przyjaciela z USA mającego kontakty na Taiwanie, wydaje mi się to być rozsądne
https://www.dropbox.com/s/v36becg79wz7738/Zalecenia.jpg?dl=0
E, to jeden z wielu łańcuszków krążących ostatnio po sieci. Bez sensu. Wczoraj na „GW” tłumaczyli zresztą, dlaczego bez sensu.
Znalazłam to tłumaczenie: https://wyborcza.pl/7,75400,25783892,koronawirus-i-fake-newsy-wez-gleboki-oddech-i-wstrzymaj-powietrze.html
Dora mnie uprzedziła. Jestem bardzo sceptyczna wobec rad, zwłaszcza dotyczących zdrowia.
https://konkret24.tvn24.pl/zdrowie,110/testy-na-koronawirusa-ile-wykonuje-sie-w-polsce-a-ile-w-innych-krajach,1008668.html
Lisku, jak to wygląda u was?
Bzdura kompletna.
Haneczko, u nas tez o wiele za malo (dotychczas 3600 badan, tz 400 na milion obywateli).
Przepraszam Ormie 😳 🙂
Hiszpania oglosila ogolne 2-tygodniowe zamkniecie – mozna wychodzic z domu tylko po zakupy zywnosci itp. Akcja zorganizowana przez fejsbuk – oklaski dla lekarzy, pielegniarek i wszystkich pracownikow osrodkow zdrowia
https://youtu.be/5MIjynl6nYc
Chyba pójdę na drugi spacer!!!!!!!!!!!! Wrzucam cytat:
„… Koronawirus w Polsce. Abp Dzięga pisze list do wiernych
(…) Kusiciel doskonale wie, jak cierpliwie osłabiać tę naszą bliskość i jedność z Panem. Zaczyna nieraz od drobnych spraw. Trzeba mu powtarzać: idź precz, szatanie. Szatan jest bezradny wobec takiego wyrazistego i jednoznacznego człowieczego świadectwa wiary. On się tego wręcz panicznie boi. Nie bez podstawy mówi się, że ktoś się czegoś boi, jak diabeł święconej wody. (…) Nie lękajcie się sięgać z wiarą po wodę święconą. Nie lękajcie się świątyni. Nie lękajcie się Kościoła
– czytamy w liście abp Dzięga.
Metropolita szczecińsko-kamieński odniósł się też do komunii podawanej na dłonie.
Proszę jednak wszystkich Was – jeśli nie zachodzą okoliczności rzeczywiście nadzwyczajne – nie proście o Komunię Świętą na rękę, chociaż formalnie macie w Kościele takie prawo. A Wy – Bracia kapłani – udzielajcie Komunii Świętej zawsze z miłością i radością serca każdemu, kto z wiarą i czystym sercem o Nią prosi.
Jak napisał arcybiskup w liście, Chrystus nie roznosi zarazków ani wirusów. Chrystus rozdaje Świętą czystość i Życie, przywraca zdrowie…”
Mar-Jo, u nas mimo zamkniecia szkol i zakaz zbiorowisk ponad 10 osob glowny rabin duzego nurtu oglosil ze „jego” szkoly pozostana otwarte, i tak bylo wczoraj i dzis. Dzis ma (mam nadzieje) zostac podpisany dekret ze nie zastosowanie sie do instrukcji jest przestepstwem karnym, zobaczymy co bedzie.
W miedzyczasie mlody koles BN pelniacy role ministra sprawiedliwosci zawiesil sady, i tym odroczym proces BN ktory mial sie zaczac w tym tygodniu. Nowa data – w maju.
Mam nadzieje ze taki dekret bedzie i w Polsce i ze Abp Dzięg zostanie wezwany na rozmowe. Jesli nie przez prokurature to przynajmniej przez przedstawiciela Watykanu, ktorzy przeciez wydal inne instrukcje.
ależ LIsku, nie ma za co przepraszać, przytoczony przez Dorę tekst wyjaśniający z GW przesłałem Przyjacielowi który mieszka od dawna w USA a jedno z Jego dorosłych dzieci ma stale bliskie kontakty z Taiwanem. Wspominana moja córka lata temu miała na Taiwanie praktykę lekarską też są nadal jakieś kontakty ja mam nie medyczne kontakty także z Japonią więc nie brzmiało to dla mnie jakoś egzotytcznie. Przyjaciel już przeprosil za rozsyłanie tego brzmiącego rozsądnie na pierwszy rzut oka tekstu. Co i ja niniejszym czynię.
Bardzo ladne zdjecia, tez z Guardiana – puste ulice europejskich (w większości) miast
Zdjęcie z Wiednia z widokiem na Kolumnę Morową , nawiązującą do epidemii dżumy z 1679 roku…
Prokurator to może Dzięgę w pierścień pocałować.
Piękne zdjęcia. W Turynie byłam dwa i pół miesiąca temu…
Tak się zastanawiam – w takich sytuacjach jak obecna wydaje się, że to szansa na jakieś przebudzenie, że świat potem już więcej nie będzie taki sam. A potem się zapomina, że tak mogło być… Z drugiej strony skutki jeszcze trudno przewidzieć. Kompletne nieznane.
Wyszukajcie, proszę, w mediach informacji o firmie CureVac z Tübingen i o tym, jak prezydent Stanów Zjednoczonych próbował „kupić” wyniki prac nad szczepionką na wyłączność USA. Ponoć firma mocno zaawansowana w badaniach i bliska uzyskania owej szczepionki. Zwolniono dotychczasowego szefa, który poleciał do Stanów na „bliżej nieokreślone rozmowy”…
Zdenerwowałam się okrutnie!!!!
Mar-Jo, jesteś zbyt nerwowa.
Parę lat temu Kuzynka Magda z blogu Łasuchów uświadomiła mi, że teraz nie liczą się zasady. Liczy się SKUTECZNOŚĆ. Gdy dopada mnie cholera, Kuzynka Magda staje mi w oczach i uszach.
Zaznaczam, że dla niej najważniejsze są ZASADY.
Kuzynkę Magdę poznałam, robi sympatyczne wrażenie 🙂
Ta historia z CureVac – to właśnie jest Trump w stanie czystym. Obrzydliwe.
a tak wygląda rzeczywistość:
https://www.4lomza.pl/index.php?wiad=54877
Kuzynka Magda nie tylko robi wrażenie. Kuzynka Magda to niepowszedni człowiek.
CureVac firma niemiecka, ma para filii tam oraz jedna w Stanach. Kierownik filii amerykanskiej zostal zaproszony do Bialego Domu na spotkanie z Trumpem i jego zastepca. Nastepnego dnia zostal zwolniony i zastapiony zalozycielem firmy. Tak podala HaAretz.
Ale oznacza to ze robia dobra robote, to dobre wiesci 🙂
Pisali jeszcze ze Trump oferuje im ogromne pieniadze, i ze rzad niemiecki jest z nimi w stalym kontakcie. Usilowal kupic sobie wladze nad calym swiatem, bo tym bylaby w obecnej sytuacji wylacznosc na szczepionke…
No fantastycznie. Pracownica glownego laboratorium robiacego badania kowida zachorowala na kowida, co znaczy ze caly jej zespol zostanie objety kwarantanna na dwa tygodnie. Kto bedzie robil badania?
Jak to kto? Jezus!
Nie wiem, jak Wy, ja już psychicznie nie wyrabiam – a to przecież dopiero początek. Wyłączę media, przechodzę na sprawdzanie wiadomości dwa razy dziennie.
(@PA). No to Jezus urobi się po łokcie!Nie tylko nad szczepionką:
„…Koronawirus w Polsce. Poseł Prawa i Sprawiedliwości, Grzegorz Woźniak, w jednej z podwarszawskich miejscowości zorganizował imprezę imieninową, w której udział wzięło około 200-250 osób. Przyjęcie odbyło się w lokalu na kilka godzin po konferencji Mateusza Morawieckiego, podczas której premier apelował o unikanie dużych skupisk ludzi…”
Ago, ja zagladam do dobrej gazety w wersji internetowej kilka razy dziennie, innych mediow nie slucham ani nie ogladam, probowalam raz przez pol godziny i nie wytrzymalam. Czasem wiadomosci w radio o oznaczonej godzinie.
Ago, trzymaj się!!!
Ja po pierwszych sygnałach „niewyrabiania” idę na spacer ( prawie za płotem mam 170 hektarowy cmentarz-park; piękne spacerowe aleje, cicho i bezpiecznie, powietrze czyste) albo uciekam w słuchawki z opusami.
PA, on nas nie lubi.
Mar-Jo (12:20), moze spowoduje to przerzedzenie idiotow 😳 😈
Ago, tylko czytam, a i to bez przesady. Przesadnie czytam różne inne, całkiem niemedialne.
Telewizora nie mam, radia nie słucham, na byle jakie portale nie zaglądam, ale i tak mam dość. Na spacer nie mogę, bo to mój sezon alergiczny (ale jak lunie, to natychmiast wyjdę). Dzięki i też się trzymajcie. 🙂 Klik.
Mnie dopadła/nie dopadła? jakaś infekcja.
Mam nadzieję, że banalna.
W zasadzie nic mi specjalnie nie dokucza, ale to dopiero początek.
Górne drogi oddechowe powodują chwilami uczucie baraku tchu, chyba coś mi tam zalega, ale kaszlę sporadycznie i brak mi sił.
Lepiej się czuję, po wypiciu saszetki ze środkiem antygrypowym.
Nie będę nikomu głowy zawracać, chyba, że wystąpią jakieś alarmujące objawy.
Mój syn mówi, że w tej chwili w warszawie możliwość zarażenia się koronawirusem jest jak duża wygrana w Totolotka.
Uspakajał mnie, bo te duszności trochę mnie przestraszyły.
To tyle z domowego frontu.
Też już nie mogę tego słuchać, a zwłaszcza oglądać, jak niejaki ojciec narodu Duda uwija się po kraju w trosce o obywateli i wizytuje szpitale i inne takie.
Robi mi się od tego gorzej.
Nie wierzcie pogłoskom na temat ibuprofenu, nawet gdy rozpowszechniają je „znajome lekarki i bardzo poważne osoby”.
Po sieci krążą takie fake newsy podparte rzekomym badaniem wiedeńskiego Uniwersytetu Medycznego.
Uczelnia i jej rektor zaprzeczają:
https://twitter.com/MedUni_Wien/status/1238799561415671810
@mt7
Następnym razem, gdy ci ktoś przyśle takie informacje, pytaj, skąd je ma i dlaczego im ufa.
Markot, czytaj. Siodemeczka wyraznie napisala ze wiadomosc dotyczaca ibuprofenu jest od jej lekarki.
W oryginale pochodzi od francuskiego ministra zdrowia.
https://www.theguardian.com/world/2020/mar/14/anti-inflammatory-drugs-may-aggravate-coronavirus-infection
Z medycznego punktu widzenia jest to zreszta prawdopodobne.
https://www.tagesschau.de/faktenfinder/corona-ibuprofen-101.html
Lisku,
ja czytym i słucham i wiem, że francuski minister zdrowia nie przytacza żadnych badań, a eksperci mówią to samo: nie ma żadnych pewnych podstaw. Wirolodzy mówią, że inne koronawirusy powodują przecież od lat szereg „przeziębień” i byłoby wiadomo, że przebiegają one ciężej, gdy zażywa się ibuprofen.
Na temat patogenezy wirusa Sars-CoV-2 czyli „kowidu” wiadomo dotąd bardzo mało i nie ma żadnych klinicznych danych.
Nikt nie przeprowadził i nie opublikował badań porównawczych dając jednym pacjentom z tym wirusem paracetamol, innym ibuprofen, a jeszcze innym aspirynę.
Notabene, ASS też się próbuje oskarżyć o pogorszenie przebiegu choroby.
W czasach epidemii nie ma czasu na regularne badania porownawcze, jest tz clinical experience. W pierwszej fazie probowano w szpitalach dawac chorym prednizon i przestano.
Nie jestem pewna czy ma racje, i on tez nie moze byc pewny, ale jesli chodzi tylko o paracetamol vs ibuprofen, jesli o mnie chodzi nie widze problemu. Co do tych ktorzy uzywaja tych lekow z powodow chorob chronicznych nie zmienialabym niczego i uwazam jego wypowiedz za problematyczna, ale to moja prywatna opinia, on ma dostep do danych ktorych ja nie znam.
To jest ta osoba, o którą pyta markot.
https://www.facebook.com/maryludek?epa=SEARCH_BOX
Wypowiada się też w sprawie wątpliwości, które podniosła markot.
Siodemeczko, linka nie dziala, ukazuje sie obandazowany kciuk 🙂
To może teraz:
https://www.facebook.com/maryludek
U mnie działa.
Tu jest tylko o Ibuprofenie i ew. wątpliwościach
https://www.facebook.com/maryludek/posts/1597066120431610
@mt7
Ja nie podważam kwalifikacji zawodowych ani powagi twojej znajomej. Powątpiewam jednak w słuszność rozpowszechniania takich informacji, które nie mają solidnych dowodów naukowych, bo ani we Francji, ani w Austrii, ani w Polsce czy Szwajcarii nikt nie ma głowy do prowadzenia akurat takich badań i wyciągania wniosków na podstawie względnie nielicznych przypadków choroby, o której na dobre nie wiadomo prawie nic pewnego.
Ludzie, którzy za poradą lekarza zażyli ibuprofen zamiast paracetamolu lub odwrotnie, wpadną w kolejną panikę, że nie traktuje się ich jak należy.
A eksperci mówią, że wirus może opanować płuca albo wątrobę, albo jelito cienkie. Że symptomem może być kaszel, ale nie musi, że nie zaczyna się katarem, a jednak ponad 30 proc. ma katar… Zwariować można od takich informacji.
Lepiej poszukać relaksu, wyłączyć fb i wszystkie panikarsko-plotkarskie strony, myć ręce, nie wychodzić bez potrzeby z domu, a jak już to w małoludne okolice, do lasu, nad wodę czy co tam jest w okolicy i nie latać za często po sklepach.
Nie jest łatwo się wyłączyć.
Dużo załatwiam w internecie. Banki, instytucje, urzędy i co tam jeszcze, wszyscy szalenie troszczą się o moje bezpieczeństwo i ciągle mi o tym przypominają 👿
Haneczko,
banki, urzędy i inne instytucje nie wysyłają ci chyba alarmistycznych informacji i porad w rodzaju „wstrzymaj oddech na 10 sekund, a dowiesz się, czy twoje płuca już zwłókniały” 🙄
Powiedz lepiej, czy zdążyłaś zakupić wiadomy papier 😉
Przysłano mi informację, dlaczego są takie globalne problemy ze zdobyciem tych cennych rolek.
Podobno jak jeden kichnie, to stu się, pardon le mot, zes… 😉
A nie, to jeszcze nie 😆 Takie coś dostała moja komórka.
Papier zakupiony w ilościach zwykłych, dwie paczki po 10.
Podobno może być też tak https://konkret24.tvn24.pl/mity,114/nie-wykupowanie-papieru-toaletowego-to-nie-nawyk-z-prl-u,1008848.html
Nie mącic w glowach. Katar ma tylko 5% chorych, to nie jest typowy objaw kowida. Informacji od ktorych mozna zwariowac najlepiej nigdzie nie wrzucac. Jakie organy moze zaatakowac w zaawansowanym stadiu hospitalizacji tez nie jest wazna informacja dla publicznosci.
Mam wrazenie ze zalew tego rodzaju reklam jest zwiazany z uzyciem smartfonow. Chyba wspominalam tu ze pod presja otoczenia kupilam smartfon, ale po kilku przypadkach reklam pasujacych do tresci ostniej rozmowy telefonicznej odlozylam go na bok w klatce faraday’owskiej i uzywam tylko gdy poza domem potrzebuje internetu. Wszystko inne robie przez komputer, a komorki uzywam przedpotopowej, bez internetu (lekka, skladana, z dobrym dzwiekiem, niczego innego mi nie trzeba).
Ową „informację” dostałam od znajomej. Mój smartfon nie męczy mnie reklamami.
Czy ktos ma przepis na prosty chleb domowy?
Specjalistką od domowego chleba była Nisia.
Nigdy nie piekłam samodzielnie. Można sporo prostych przepisów na chleb na drożdżach wyguglać. Może też się wkrótce zabiorę. Chleb na zakwasie to wyższa szkoła jazdy, na razie bym się nie odważyła.
To jest bardzo dobra strona http://przepisnachleb.pl/ Wszystko krok po kroku. Na drożdżach i na zakwasie. Piekę na zakwasie i nie jest to takie trudne 🙂
Wielkie dzieki. Przejrze te strone i zobacze czy jestem w stanie cos z tego wyprodukowac 🙂
Na pewno, skoro mnie się udało 🙄
ja też piekę na zakwasie, to nie jest skomplikowane
nie wolno było mi jeść chleba na drożdżach i przez długi czas jechałam na jakimś pieczywie typu „chaber”, potem namierzyłam sklep gdzie był chleb na zakwasie (dawno to było i daleko od mojego miasta), więc kupowałam całą reklamówkę, mroziłam i wyciągałam po kawałku.
Stwierdziłam, że zacznę piec sama. Najpierw dostałam kilka razy zakwas w słoiku od znajomych i ani razu mi się chleb nie udał, więc nastawiłam swój zakwas (kilka wersji równocześnie). Wszystkie przepięknie rosły w słoikach i na wszystkich wyrosły mi i upiekły się przepiękne chleby. Od tamtej pory piekę bez przerwy, już kilkanaście lat.
Piekę z mąki żytniej razowej 2000 i żytniej 700. Mąkę zamawiam przez internet w młynie
https://mlynomag.pl/
Nie pamiętam proporcji tego pierwszego zakwasu, bo od kilkunastu lat rozmnażam ten pierwszy, ale jeśli ktoś będzie chętny, to spróbuję odszukać przepis.
Mieszam i piekę w automacie Moulinexa do chleba, ale córka robi to samo w wersji ręcznej i też jest ok.
Moja procedura wygląda tak, że do zostawionego z poprzedniego pieczenia zakwasu dodaję rano szklankę przegotowanej chłodnej wody i dwie szklanki mąki 2000, nastawiam program 15 min mieszania. Wieczorem dodaję pół szklanki wody i szklankę mąki 2000 i znów 15 min mieszania, następnego dnia rano znów, a w porze obiadu odbieram 3 duże łyżki zakwasu (wstawiam przykryty spodkiem do lodówki, tak można przechować go ok. dwa tygodnie) dodaję 375ml wody i łyżkę soli, 4 szklanki mąki 700 oraz „ziarenka” – sezam, słonecznik, siemię lniane, czarnuszkę. Mogą być też inne.
Włączam dłuższe mieszanie z lekkim podgrzewaniem. Program trwa ok 1,5godz. Po jego zakończeniu czekam jeszcze z pół godziny żeby chlebek podrósł i piekę przez godzinę.
Procedura wygląda na upierdliwą, ale po latach to wszystko „robi się samo”. A jak mi się śpieszy, to nie robię tych kilku rozmnożeń zakwasu po drodze i wtedy jest chlebek po kilku godzinach (może ciut mniej wyrośnięty niż przy tej pierwszej procedurze).
Jest dość ciężki, wilgotny, przepyszny i bardzo syty. Jeden bochenek starcza mi na tydzień.
Robię ręcznie, czyli mikserem.
Wielkie dzieki! To wszystko wyprobuje z radoscia w lepszej, mam nadzieje, przyszlosci. Aktualnie potrzebuje czegos prostego, nie wymagajacego wielu skladnikow ani wielu etapow czy cierpliwosci/pielegnacji. Tz nie chleb idealny, lecz szybki chleb na okolicznosci braku dostepu do dobrej piekarni / duzej liczby wyszukanych skladnikow.
Mam przepis na latwy i swietny chleb (kosztowalam), ale potrzeba do niego slodu:
1 kg maki orkiszowej
1/2 kg slodu
2 lyzki suchych drozdzy
2.5-3 szkl wody
1/2 szkl oliwy (z oliwek)
Zarobic wszystko razem reka lub mikserem, zostawic godzien do wyrosniecia, podzielic na 2-3 podluzne foremki i piec na 180 C 45-50 min.
Wszystko mam.
Aż tak dużo słodu?
Taki przepis mi napisala, a to wiarygodna osoba. Slod miala jak rozumiem dobry i pod dostatkiem, bo jej syn wlasnie bawil sie w produkcje piwa i mu zostaly duze ilosci. Ja sama tego nie pieklam, tylko kosztowalam i sie zachwycilam.
A, maka orkiszowa pelna.
No to trzeba wypróbować.
Siódemeczko, jak się czujesz?
Lepiej się czuję, Haneczko. 🙂
Ja piekę od dawna chleb tzw. „bez zagniatania”. Do pieczenia używam drożdży, ale dodaję też zakwas dla lepszego smaku i zapachu. Kupuję gotowy w płynie albo w proszku (Sauerteig). Wszystkie składniki mieszam widelcem w misce. Piekę w starej żeliwnej brytfannie. Mnie smakuje.
Wiedziałam, że będzie taki apel!
Europoseł PiS apeluje o datki na Kościół, bo traci na odwołanych mszach…
Szwajcarski minister zdrowia radzi dmuchać na zimne i nie używać ibuprofenu. Zaobserwowano pojedyncze przypadki, które mogłyby potwierdzić omawianą wczoraj hipotezę, ale potrzeba porządnych danych. Póki jest paracetamol…
Ostatnimi czasy piekę chleb na zakwasie z dobrej polskiej piekarni. Jest to praco- i czasochłonne, ale zjadam go potem do ostatniego okruszka.
Łatwa i prosta jest ciabatta z żeliwnego garnka.
Jako miarki używam plastykowej filiżanki wojskowej o pojemności równo 2 dl, tak dla orientacji.
Do dużej miski stalowej wsypuję po 2 filiżanki mąki pszennej i orkiszowej (może być sama pszenna, wtedy 4 filiżanki), dolewam 2 filiżanki wody o temp. ok. 40 stopni. Wkruszam 10 g świeżych drożdży, dodaję łyżeczkę słodu lub miodu i 1,5 łyżeczki soli, wszystko mieszam drewnianą kopystką, aż zrobi się ciasto (nie będzie widać mąki luzem), przykrywam miskę folią polietylenową i stawiam w ciepłym miejscu (parapet nad kaloryferem) na parę godzin albo i na noc. Ciasto będzie fermentowało i na koniec wygląda jak na bliny albo racuchy, pełne pęcherzy, rzadkawe i niezdrowo lśniące.
Nie przejmując się zgarniam je łopatką do centrum miski, a potem wyrzucam na umączoną powierzchnię. Palcami chwytam za brzegi i zawijam je do środka próbując uformować coś w rodzaju miękkiej kuli.
Na boku przygotowuję kawałek papieru do pieczenia, taki duży, aby dał się włożyć trzymany za rogi do gorącego garnka bez oparzenia paluchów.
Papier smaruję oliwą (takie kółko o średnicy 18-20 cm) posypuję czarnuszką i umieszczam na nim kulę z ciasta.
Trzymając za rogi umieszczam papier z ciastem w mniejszej misce lub salaterce, posypuję ciasto również z wierzchu czarnuszką, przykrywam jakąś pokrywką, aby nie wysychało i jeszcze raz stawiam w cieple. Włączam piec na maximum i wstawiam do niego żeliwny garnek z pokrywką. Kiedy piec osiągnie nastawioną temperaturę, wyciągam garnek, zdejmuję pokrywkę, szybko przenoszę papier z podrośniętym ciastem z salaterki do garnka, przykrywam pokrywką i wstawiam do pieca na 30 minut. Temperaturę pieca zmniejszam nieco do 230 stopni. W moim to wystarczy.
Po 30 minutach zdejmuję pokrywkę i piekę jeszcze 15 minut.
Wyjmuję na kratkę do ciasta, niech wystygnie.
Powinno wyglądać tak Ostatni obrazek pokazuje chlebek upieczony wprost na blasze.
Najlepiej smakuje świeży, maczany w dobrej oliwie z dodatkiem odrobiny czosnku, paru kropel cytryny i niewielkiej ilości dobrej soli morskiej.
Mój chleb z brytfanny też ładny, zdjęcia nie pokażę bo nie umiem.
@Eva47
Pokazywanie zdjęć chleba jest znacznie łatwiejsze niż jego upieczenie 🙂
Żytni na samym zakwasie
Nie samym chlebem człowiek żyje. 🙂
Rzut beretem ode mnie, w minioną niedzielę:
https://www.youtube.com/watch?time_continue=40&v=gKIQbnklS1o&feature=emb_title
Drogówka powinna interweniować…
Coś poszło nie tak – proszę kliknąć w „jeszcze raz” – na dolnym pasku pierwszy znaczek od lewej. Sorry.
https://szczecin.wyborcza.pl/szczecin/7,34939,25796521,koronawirus-ksiadz-na-polciezarowce-na-ulicach-mierzyna-to.html
Od dzis zostalismy mniej wiecej zamknieci. Sektor publiczny dziala minimalnie, prywatny zaryglowany z wyjatkiem glownych potrzeb (sklepy z zywnoscia, apteki, przybory toaletowe), wychodzic nalezy tylko do pracy lub na niezbedne zakupy, oprocz tego 10 min dziennie dla rozprostowania kosci (stawow powinno byc, co za smieszne wyrazenie 🙂 ), ewentualnie biegac w grupie max 5 osob…
U mnie to samo.
Ogłoszono oficjalnie przez radio.
Nie wychodzić, chyba że ktoś musi do pracy, lekarza lub po zakupy. Nie mówili nic o wędrowaniu po górach…
A u nas mówili. A ludziska i tak chodzo 😛 Wakacje, no nie?
U nas miasto opustoszało, ale lasy pełne. Wiem z relacji, bo krążę po domu, ogrodzie i odludnych przyjeziornych zakątkach.
Córasek donosi, że u nich ze sklepów wymiotło mąkę, makaron, ryż, jajka, mleko i mięso. Mąka niedostępna od Aber po Cardiff. Rodzice jej razemka są mocno wiekowi, w ścisłej izolacji (szczęśliwie na malowniczym odludziu). Zawieźli im pod drzwi całe swoje zasoby. Teraz żywią się dietetycznymi sucharkami. Sery, ryby owoce i warzywa są.
Młody w Bristolu nie zaobserwował takich braków.
Rząd zaleca ograniczenie bywania w różnych miejscach (puby świecą pustkami) ale ich nie zamyka, w związku z czym nie można zawiesić opłat, np. ubezpieczenia.
Młody pracuje jak zwykle, córasek z domu.
Z ciekawości sprawdziłam zniknięte drożdże. Patrzę na ceny i nie mieści mi się w oczach to, co widzę.
Haneczko, rosna jak one same?
Ja dzisiaj upiekę chleb gryczany.
Nic nie trzeba oprócz kaszy gryczanej i cierpliwości.
Chociaż jest przepis, w którym nawet cierpliwość jest niepotrzebna.
Nie widzialam wywiadu, ale wg HaAretz rzecznik WHO radzi nie uzywac ibuprofenu i podobnych do obnizenia temperatury gdy jest mozliwosc kowidu.
Mam make zwykla i orkiszowa, drozdze instant i oliwe. Moze byc z tego chleb…?
Chleb gryczany tez brzmi bardzo ciekawie
Lisku, one urosły z 1,19 (10 dkg) do 15,00-17,00. Do kupienia tylko w internecie.
😯
A w supermarketach napewno nie ma?
@lisek
Lisku, jeśli masz do tego ciepłą wodę i sól, to możesz zrobić według podanego wyżej przepisu. Miód i słód możesz zastąpić łyżeczką cukru (na zachętę) a świeże drożdże można z powodzeniem zastąpić suchymi. 3,5 g drożdży instant odpowiada 10 g świeżych.
Jeśli paczuszka zawiera 7 g to wziąć połowę.
Do ciasta można dodać kilka łyżek oliwy i zamiesić ciasto jak na pizzę. Wyjdzie focaccia.
Jeśli chcesz, podam ci za chwilę przepis.
Piekę dziś chleb na zakwasie i muszę się nim zająć.
Markot, przepis z radoscia. Za fokacia nie przepadam, lubie ciemniejsze, ale chyba nie mam jak.
Znalazlam przepis w sieci, co o nim myslisz?
https://www.mojewypieki.com/przepis/chleb-orkiszowy
Musze wyznac ze nigdy jeszcze nie pieklam chleba 😳 ale dojrzalam, bo moja ulubiona piekarnia wyniosla sie z Jerozolimy, a druga dobra, malenka gruzinska przy targu, sprzedaje to co wypiekla do poludnia, wiec pracujacym trudno sie zalapac (za to jak sie zalapie to wielka przyjemnosc niesc do domu cieple jeszcze bochenki razowca)
(Znow wg Haaretz, WHO oglosil ze narazie nie wiadomo mu o szkodliwych skutkach ibuprofenu przy kowidzie 😀 )
Lisku, NIGDZIE, ani żywych, ani suchych.
Lisku,
ten chleb orkiszowy jest podejrzanie ciemny (na zdjęciach), przepis nie wyjaśnia, dlaczego. Mąka orkiszowa jest biała, razowa wygląda chyba jak razowa pszenna, a ten chleb na zdjęciach wygląda jak mój żytni, razowy na zakwasie.
Jeśli chcesz, to zaeksperymentuj z połową składników i zdaj sprawozdanie.
Prosta focaccia
500 g mąki
1.5 łyżeczki soli
1 op. drożdży instant
325 g letniej wody
3 łyżki oliwy
3 łyżki oliwy do posmarowania
gałązka rozmarynu
1/2 łyżki soli gruboziarnistej
Mąkę, drożdże i sól wymieszać w misce, dodać wodę i oliwę, zagnieść miękkie i gładkie ciasto, przykryć wilgotną ściereczką lub folią polietylenową i zostawić do wyrośnięcia w temperaturze pokojowej na co najmniej godzinę. Ciasto powinno podwoić swoją objętość.
Rozgrzać piec na 220 stopni, ciasto wyłożyć na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, rozpłaszczyć do grubości ca 2 cm, naciąć nożem na krzyż do głębokości 5 mm lub zrobić palcami dołki, posmarować oliwą, posypać rozmarynem i grubą solą, piec ca 25 minut w środkowej części piekarnika.
Z takim ciastem można zaeksperymentować, użyć o połowę mniej drożdży, za to pozwolić mu rosnąć przez kilka godzin (8-24), uformować podłużne chlebki i upiec.
A z tym ibuprofenem to jest właśnie dmuchanie na zimne.
Nie ma solidnych podstaw naukowych, ale rozeszły się virale po mediach społecznościowych i teraz każdy minister zdrowia się boi odpowiedzialności i nie wie, zabronić czy nie, więc na wszelki wypadek ostrzega.
Z ibuprofenem i w ogóle aspirynopodobnymi jest w ogóle tak, że nie zawsze można je brać. Ja np. z początku nie wiedziałam, że przy htz nie można, ma to określone skutki, o których nie będę się tu rozpisywać, i dopiero któraś tam lekarka mi to uświadomiła.
Z kolei z paracetamolem trzeba uważać, bo może szkodzić na wątrobę.
Zawsze coś.
Z chlebami pszennymi jest taka sprawa, że im dłużej fermentują, tym lepszy mają smak i bardziej dziurawy miąższ.
Klasyczne bagietki, pain fougasse, ciabatta zawdzięczają swój smak i konsystencję długiemu procesowi dojrzewania i/lub dodatkowi zakwasu pszennego (lievito madre) podobnie jak pieczywo żytnie na zakwasie.
Dobry chleb powstaje długo i powoli.
Od kiedy robię ciasto na pizzę według przepisu znajomego sycylijskiego kucharza, rodzina nie chce żadnej innej pizzy 😉 Alę to ciasto mieszę najpóźniej 12 godzin przed wypiekiem.
Ale zestaw się zrobił 😆
No właśnie. Paracetamol też szkodzi i można łatwo przedawkować.
A aspiryna (kwas acetylosalicylowy) obniża krzepliwość krwi, ibuprofen też i mogą być wewnętrzne krwawienia. Tego typu komplikacje zaobserwowano właśnie u niektórych chorych z koronawirusem.
No nie. Paracetamol szkodzi na watrobe jesli sie wezmie 10 naraz. Z ibuprofenem wcale nie chodzi o krwawienia. Czy mozemy przestac nadawac falszywe informacje lekarskie? Siec od nich peka…
Moja orkiszowa maka jest ciemna, wlasciwie rozowawa, bo to pelna maka.
Aspiryna jest wykluczona przy chorobach przewodu pokarmowego.
Dzieki za przepis. Rzeczywiscie chyba poeksperymentuje. Chcialabym chleb, nie placek. Placki robilam palestynskie, tez nie wyszly jak powinny, nie wiem czy wina przepisu czy moja, ale jesc sie daly.
Markocie, poproszę sycylijską pizzę.
Sprawa z ibuprofenem dotyczy nie dzialan ubocznych, lecz tego czym on jest – srodkiem przeciwzapalnym. Zapalenie jest naturalna reakcja organizmu na zakazenie, tak organizm z zakazeniem walczy. Ale reakcja zapalna ma takze aspekty nieprzyjemne, a czasem jest tak mocna ze sama wyrzadza szkode. Lekkie niesteroidalne przeciwzapaleniowe leki obnizaja nieprzyjemne aspekty zapalenia (bol, temperatura) ale przewaznie nie przeszkadzaja organizmowi w tych elementach zapalenia ktore walcza z infekcja. W zapaleniach wiralnych nie ma lekarstw, jest tylko wlasnie reakcja organizmu do ich zwalczenia. W tym wypadku kowid jest b. mocnym wirusem z ktorym nasz system obronny (zapalenie) nie zawsze daje sobie rade i jest podejrzenie, na podstawie jak rozumiem nie bardzo duzej liczby przypadkow, ze osoby ktore na samym poczatku choroby braly ibuprofen na obnizenie temperatury, przechodza kowida gorzej. Tz mozliwe ze w tym wypadku, gdy walka jest ostra, nawet lekkie oslabienie zapalenia przeszkadza organizmowi sie bronic. Poniewaz paracetamol tez obniza temp i bol a nie wplywa na system zapalny, nawet jesli seria jest sila rzeczy mala, nie widze powodu by nie brac jej pod uwage. Maximum potem sie okaze w wiekszej serii ze nie bylo powodu, ale szkody i tak nie bedzie.
Potencjalnie moze zaszkodzic w kowidzie na jeszcze inny sposob, ale niewazne. W koncu przychodzimy tu by odsapnac od wiadomosci medycznych 🙂
Haneczko,
ten kucharz zaczyna od odmierzenia wody, bo mąki bywają różne i reszta jest na wyczucie, co potwierdzi każdy doświadczony pizzaiolo, ale na potrzeby laików mam przeliczone na trzy pizze 😉
Oryginalny przepis to
1 l wody
40 g soli
2 dl oliwy
1,8 kg mąki 00 (manitoba)
20 g drożdży świeżych
Na 3 pizze
0.3 l wody
13 g soli
0.7 dl oliwy
600 g mąki
7 g drożdży
Zamiesić, dobrze wyrobić, zrobić z ciasta kulę, umieścić w posmarowanej oliwą misce, przykryć folią, zostawić w temp. pokojowej na 24 h.
https://photos.app.goo.gl/nwc47bhyea3iE5eE6
Można upiec też taki chleb,a właściwie wypiek chlebopodobny, bo nie ma w nim ani mąki, ani drożdży czy zakwasu. https://www.sztukazywienia.com/2014/06/chleb-z-siemienia-lnianego-bez-maki_6.html
Smak nie jest zachwycający, ale całkiem niezły.
Równie prosty w wykonaniu, ale o wiele smaczniejszy jest ” chleb zmieniający życie”/ niestety, ma taką patetyczną i w dodatku nieprawdziwą nazwę/: https://sprawdzonakuchnia.pl/chleb-zmieniajacy-zycie/
Taka ilość masy zmieści się w małej keksówce.
Obydwa przepisy są wypróbowane.
Te pizze sa przepiekne! 😀
Dziękuję, Markocie 🙂
Drożdże instant? Manitoba tylko z internetu. Nasze miasto jest za mało światowe.
Co to jest manitoba…?
U nas chyba w ogole nie ma w sprzedazy mak o roznej grubosci.
Haneczko
W przepisie są drożdże świeże, z innymi nie mam doświadczenia.
Chyba musisz poczekać, aż sytuacja na froncie drożdżowym wróci do normy.
Mąka manitoba, inaczej mąka amerykańska, we Włoszech zwana „00”, to mąka najwyższej jakości, o najwyższej zawartości glutenu, który sprawia, że pieczywo rośnie w górę, a nie rozlewa się na boki. Gluten przytrzymuje pęcherzyki pary oraz CO2 powstającego podczas fermentacji drożdżowej lub zakwasowej.
Nazwa wywodzi się od kanadyjskiej prowincji, gdzie rośnie pszenica o takich właściwościach.
W Europie taka pszenica udaje się na Węgrzech i we Włoszech, bo dla jej uprawy potrzebne jest gorące, suche lato.
Większość krajów europejskich sprowadza tę pszenicę do produkcji pieczywa, mieszając czasem z własną, która nie ma na ogół wymaganych właściwości. Nie ten klimat 🙁
To u mnie powinna sie udawac…
Widzialam przepisy na chleb ktore robi sie ze starterem, tz maka plus drozdze i woda, i potem to wyrosniete dodaje sie do reszty ciasta. Jaka jest logika tego?
(Jest pewne bialko w komorkach ktorego przypuszczalnie kowid uzywa by do nich wejsc, a ibuprofen zwieksza jego ilosc, ale nie wiem czy ktos wie ile tego ibuprofenu trzeba brac by to mialo efekt; to hipotezy na podstawie pierwszych badan).
Byliśmy w mieście. Wrażenie przygnębiające.
Dużo różnych zamkniętych. Skrócone godziny otwarcia. Mój sklep zamknięty. Szkoły, przedszkola, żłobki zamknięte i odbija się to na braku personelu. Opieka nad dzieckiem (legalna tylko do 8 lat) albo zwolnienie na „chore” dziecko (lekarze wypisują takie bez problemu co oczywiste).
Maskę widziałam jedną, co nie dziwi, bo ich nie ma. Parę osób w rękawiczkach. Wszędzie ograniczenia w ilości kupujących.
W moim dużym sklepie, do którego rzadko zaglądam, bo duży i na obrzeżach, wycierany każdy wózek, jednorazowe rękawiczki przy wejściu, kosz na zużyte przy wyjściu. Jest tam chyba wszystko (oprócz drożdży oczywiście).
W mieście widoczne braki w mięsie. Ryby w pełnym wyborze. Na targu czynne tylko dwa stragany i kwiaty. Wszędzie kartki informacyjne. Ludzi mało, samochodów więcej.
Z ulgą wróciłam na wieś, gdzie nic się nie zmieniło oprócz tego koszmarnego Dudy na płocie przy wjeździe, nieuchronnie włażącego w oczy.
Maskę ochronną można sobie uszyć.
To banalnie proste.
Pytanie tylko, czy taka maseczka przed czymkolwiek ochroni…
Usilowalam to sprawdzac. Jest przeglad tematu wg ktorego sprawa jest niejasna, sam autor robil jedno badanie wg ktorego maska z materialu nie chronila. WHO nie zaleca („cloth (e.g. cotton or gauze) masks are not recommended under any circumstance”)
W Wuhanie pierwszy raz – przez ostatnia dobe nie bylo ani jednego nowego przypadku. Znaczy ze mozna, nadzieja dla wszystkich 🙂
Tez widzialam osoby w rekawiczkach, choc nie ma takiego zalecenia. O ile rozumiem, nie wazne czy sa czy ich nie ma, najwazniejsze to bedac poza domem, po dotknieciu roznych rzeczy ktorych inni dotykali, nie dotykac rekoma, lub tym co sie na nich ma, twarzy, a po powrocie do domu umyc rece. Jesli uzywalo sie jednorazowej rekawiczki, po jej zdjeciu rece i tak trzeba umyc.
O zwykłych maseczkach przeciwpyłowych już pisałem, że mają sens tylko jako ochrona otoczenia, a nie siebie.
Są już skutki ostrzeżenia przed ibuprofenem.
W całej Szwajcarii wykupiono Dafalgan (paracetamol)i rząd będzie zmuszony racjonować ten medykament.
PA, co do maseczek to niezupelnie dokladne. Prawda ze a. sa skonstruowane tak by zapobiegac wylotowi a nie wlotowi b. daja najwiekszy efekt gdy wklada sie je choremu, a nie zdrowemu.
Ale takze jako ochrona zdrowego dzialaja, choc nie stuprocentowo, ale obnizaja prawdopodobienstwo zarazenia chyba okolo pieciokrotnie. Dlatego warto je wkladac im bardziej jest sie w miejscu zagrozonym, np podchodzac do wiadomego pacjenta. Chodzac po miescie na otwartym powietrzu szanse zakazenia sa o wiele mniejsze, wiec maseczka nie jest cost-effective. Na dodatek trzeba wiedziec jak jej uzywac (jesli ktos ma to napisze). WHO nie zaleca uzywania jej przez zdrowych, choc gdyby byly dostepne, moze byloby inaczej.
(err.: podchodzac nie do pacjenta lecz do „podejrzanego”, tz siedzacego w kwarantannie)
Jestem po malutkich zakupach w sklepie na literę „L”. Jest wszystko (poza białą fasolą,na bazie której chciałam upiec „pasztet”).
Haneczko, drożdży pełna półka , po 69 groszy za 100 g.
Idziesz do apteki, gdzie są kolejki, w autobusie, gdzie zawsze znajdzie się ze 2-3 osoby potężnie przeziębione kaszląco-kichające na cały autobus,to samo w sklepie.
To chyba takie maseczki z materiału wielokrotnie zharmonijkowanego jest jakąś ochroną. Może nie całkowitą ale jednak.
Poza tym mój syn obawia się, że może mnie czymś zarazić, bo robi zakupy, więc uważa, że taka maseczka dla niego chroniła by mnie również przed nim jako nieświadomym nosicielem.
Jednorazowe rękawiczki to norma.
Takie płócienne maseczki, które można wygotować własnie mam zamiar uszyć na prośbę młodszych.
Mozliwe, Siodemeczko, nie wiem, moze troche. Ale jedna rzecz jest wazna i o tym pisza eksperci – maseczka daje ludziom falszywe poczucie pewnosci, przez co nie przestrzegaja odleglosci miedzy soba, i w rezultacie ryzyko wzrasta. Nawet z ta maseczka trzeba oddalac sie od innych o 1.5-2 metry. Nie wiem jak to osiagnac w kolejce, choc mozliwe ze jesli zobacza osobe z maseczka, wszyscy automatycznie sie rozsuna, bo to troche tak dziala.
W kazdym razie: a. nie dotykac maseczki na nosie dlonmi b. gdy maseczka, chirurgicza i tym bardziej inna, zamoknie od naszego nosa i ust, zupelnie przestaje byc efektywna i trzeba ja zdjac. c. zdejmujac, chwytac tylko za uchwyty nauszne, i nie trzaskac nia jak parasolka, bo wtedy wszystko co na niej bylo poleci w powietrze (i w nasz nos). d. po zdjeciu wrzucic do zamknietego woreczka/kosza i wyrzucic (ewentualnie uprac jesli z materialu) i potem umyc rece.
Jesli masz zamiar szyc, to moze wybierz geste plotno i zrob eksperyment – posprejuj z pewnej odleglosci jedna strone i zobacz czy czujesz to po drugiej. Ale rownoczesnie trzeba moc w niej oddychac 😉
Wg miedzynarodowego sprawdzianu robionego przez b. powazny osrodek zdrowia publicznego w Stanach, Polska jest przygotowana na tego rodzaju dramaty lepiej niz Izrael. A Szwajcaria o wiele lepiej od obu.
A wszyscy i tak narzekają i krytykują 🙄
Mój rząd nie nadąża z wprowadzaniem danych o zakażonych do komputera, bo lekarze wysyłają meldunki do swoich lekarzy kantonalnych (każdy kanton ma takiego), a ci posłają dalej… faksem 🙄
Moja córka opowiedziała mi wczorajsze wrażenia z bazylejskiej apteki. Klient prosi o ibuprofen, pani odradza. On na to, że potrzebuje od bólu głowy. Pani poleca paracetamol, pan mówi, że nie zna. To proszę spróbować – radzi farmaceutka.
A dzisiaj już nigdzie go nie ma.
Maseczki chirurgiczne są po to, aby chirurg nie oblizywał noża 😎
Najgorzej mają osoby, którym odwołano zaplanowane operacje i wizyty.
Osoba w trakcie leczenia nowotworu nie może odbyć zaplanowanej terapii, bo jej szpital zamienili na zakaźny.
Jakieś koszmarne rzeczy się dzieją z takimi ludźmi.
Przenosza ich do innego szpitala.
W Szwajcarii wstrzymano tzw. żywe transplantacje. Nie można nikomu oddać swojej nerki albo kawałka wątroby.
Lisku, nigdzie nie przenoszą, każą poszukać sobie specjalisty na własną rękę.
To była pacjentka dochodząca.
Nasłuchałam się trochę w TokFM.
https://wyborcza.pl/7,75398,25805332,jak-rzad-od-9-stycznia-walczyl-z-koronawirusem-sprawdzamy-daty.html#s=BoxWyboImgLink
Haneczko, moze na to by zareagowac na czas trzeba miec wiecej wyobrazni niz ci panowie…
W tych maseczkach trudno oddychać, od oddechu robią się wilgotne i robi się nieprzyjemnie gorąco. 🙁
Znaczy do luftu…
Myślę, że w tych atestowanych jest jeszcze bardziej nieprzyjemnie, bo one mają izolującą powłokę, a moje to płótno jedno nieco grubsze, drugie cienkie. W obu nie chciałabym chodzić.
Moze sprobowac z takiego materialu z ktorego szyje sie prochowce? Jest lekki, troche odporny na wilgoc i dosc gesty.
Niemieccy lekarze radzą
https://www.ndr.de/nachrichten/niedersachsen/anleitungmundschutz100.pdf
Materiał: ścierka kuchenna, prześcieradło, T-shirt ze 100-proc. bawełny. Jeśli przez złożony na pół da się bez oporu wdychać i wydychać – nadaje się.
Taka maseczka nie daje żadnych gwarancji, ale zwykła chirurgiczna też nie. Można ją za to prać i używać wielokrotnie.
Czy ktos wie co to jest HAUSÄRZTEVERBAND NIEDERSACHSEN ?
Czy to jest zwiazek lekarski? Ogloszenie ze „niemieccy lekarze radza” implikuje uzgodniona opinie jakiejs niemieckiej organizacji lekarskiej, a nie np. dwoch lekarzy w Niemczech, wiec czy ktos lepiej znajacy niemiecki ode mnie moglby sprawdzic kto jest autorem tej rekomendacji? W samym tekscie mowa o „specjaliscie od chorob zakaznych” ktorego nazwisko jednak nie pada, a na samym dole figuruje nazwa powyzszej instytucji, w ktorej zasiadaja dwaj lekarze.
Lisku,
to jest związek lekarzy domowych w Dolnej Saksonii.
Radzą jak zrobić pomocniczą maseczkę w sytuacji, kiedy wszstkiego brakuje.
Wiadomo, że taka maseczka nie chroni za bardzo przed wirusem z zewnątrz, ale hamuje rozpylanie aerozolu z ust i wdychanie takiegoż z zewnątrz. No i daje poczucie, że się coś zrobiło.
Taką maseczkę można często zmieniać, prać (gotować) i prasować.
W górną krawędź proponują wszyć cienki, giętki drut, który pomoże dopasować ją do kształtu twarzy.
Produkcja i użytkowanie na własne ryzyko.
„na samym dole figuruje nazwa powyzszej instytucji, w ktorej zasiadaja dwaj lekarze.”
Jeden z nich jest przewodniczącym, drugi (i trzeci) zastępcami.
Podany jest adres, można do nich napisać.
Taki giętki drut jest na przykład dołączany do opakowań woreczków do zamrażania.
Siodemeczko, ja bym sprobowala jeszcze zlozony material ze starej parasolki. Chodzi o to by material byl cienki ale z jak najmniejszymi mozliwie dziurkami, by kropelki osiadaly na nim i nie wchlanialy sie.
Chociaz nie, parasolka za cienka.
Nie wiem, Wlochy uginaja sie pod ciezarem kowida, nie rozumiem dlaczego Swiatowy Osrodek Zdrowia zataja przed nimi te rekomendacje.
Jeszcze jakos rozumiem taka maseczke zakladana na pacjenta. Jako profilaktyka, brak refleksu oddalania sie od innych spowodowany automatycznym poczuciem bezpieczenstwa ktore daje cos na ustach i nosie w sumie zwieksza, nie zmniejsza, ochrone.
Moze np mozna wyprobowac podwojny material z popeliny, tak by miedzy nimi powstala kieszen otwarta z jednej strony, gdzie mozna bedzie wsuwac jednorazowy papierowy filter do perkulatora kawy, tz jakby pokrowiec na ten filter. Oczywiscie jesli takie filtry sa do nabycia.
Kolezanka lekarka wlasnie mowila ze we francuskiej telewizji podano ze byla oficjalna prosba jakiejs instytucji do firmy produkujacej dzinsy by zaczelni z dzinsowego materialu szyc maseczki. Poprosilam by sprawdzila czy jest cos na pismie, czy to prawda i kto prosil
Jesli tak to wrzuce.
Ja nie mogłabym chodzić w tych maskach.
Mam wiecznie zapchany nos, nie mogłabym wytrzymać nawet najcieńszej.
Zrobiłam dwa prototypy, może trochę zbyt obszerne, ale podejmę dalszej działalności dopóki syn nie stwierdzi, że będzie ich używał.
Chodzi po zakupy dla mnie i dla swojego domu, chciałby się jakoś trochę zabezpieczyć.
W Czechach nie wolno ludziom wychodzić bez masek.
Znalazlam w wiadomosciach, ta firma dzinsowa przestawia sie na produkcje maske, ale prawdziwych chirurgicznych, nie z materialu.
Spotkani przed godziną w górach dwaj czescy „Gastarbeiterzy” mówili, że w Czechach wszyscy szyją sobie sami, bo nie ma do kupienia, a jest zakaz wychodzenia bez.
Tkanina dżinsowa to jest ciężka, gruba bawełna, tkana w splocie skośnym, dlatego jest gęsta i wytrzymała.
Może uszyć maseczkę ze starych dżinsów?
Markot, trzeba jeszcze przez to oddychać. 😀
Weź kawałek jakiejś tkaniny, złóż podwójnie i zakryj sobie nos i usta.
I poodychaj trochę.
Ja nie wiedziałam, że to jest takie trudne.
W reszcie zimą czasami zakrywa się nos i usta szalikiem, ale to jest zupełnie inne doznanie, bo nie oddychasz przez szpary, tylko przez ten materiał.
A na przykład popelina, o której pisała Lisek, a ja szyję sobie kurtki wiatrówki, nie przepuszcza powietrza i dlatego chroni przed wiatrem.
Wiekszosc kropelek wytwarzanych podczas kaszlu i mowy sa wielkosci kilku do kilkunastu mikronow. Leca nie b. daleko (mniej wiecej 1 metr) i dosc szybko osiadaja. Wiec jesli stoimy 1.5-2 metry od siebie, to bardzo duzo daje.
Maseczki z materialu, jesli jest b. gesty (nie koniecznie b. gruby, ale taki w ktorym pod swiatlo nie widzimy dziurek), zapewne zatrzymaja te najwieksze. Chronia bardziej otoczenie przed noszacym niz na odwrot. Wiec jesli wszyscy je nosza, moze to moze cos dac.
@mt7
Jestem po próbie ze starym T-shirtem i kuchenną ściereczką, tkaną jak dżins, splot ukośny.
Nie widać dziurek pod światło i da się oddychać bez trudu, przez podwójną warstwę. Wypróbuj.
Social distancing jest jednak najważniejszy, trzymać się od innych na 2 metry, myć ręce i nie panikować, wtedy oddech jest spokojniejszy i nie taki częsty.
Wietrzyć płuca na świeżym powietrzu, dotleniać się, brać witaminę D lub korzystać ze słońca jak tylko jest okazja.
Mam właśnie za sobą 5-godzinną włóczęgę po śniegu na wysokości 1500-1700 mnpm. Nad głową krążył mi orzeł, a na zboczach wolnych od śniegu wychodzą pierwsze krokusy. Spotkane po drodze osoby (w sumie 5) i psy zachowały stosowny dystans 😉
Próbowałam w masce z batystu poskładanego w harmonijkę.
Ja mam problemy z oddychaniem, w nocy wielokrotnie się budzę z tego powodu, więc chyba wszelkie utrudnienia w tym temacie wywołują u mnie rodzaj paniki.
Czekam, co syn powie na temat tych maseczek. Może on będzie uważał, że są w porządku i może w nich chodzić.
Ty masz inne okoliczności przyrody i wędrówki wytrenowane. 🙂
Siodemeczko, z Twoim oddechem nie uzywaj improwizowanych maseczek tylko siedz w domu 🙂
Dobrze by kazdy wymierzyl sobie w domu ile to jest 2 metry aby wyrobic wyczucie.
Haneczko, zdobylas drozdze?
Byłam w dwóch sklepach, nadal nie ma. Nie są nam niezbędnie potrzebne do życia 🙂
Lisku, siedzę.
Jednakowoż trzeba czasami wyjść na dwór, bo brak ruchu też jest zabójczy.
Prawda. Wychodz bez zadnej maseczki w godzinach gdy jest pustawo, nie zjezdaj winda z inna osoba, usmiechaj sie milo z daleka i nie pozwol sie zblizac. Bedac na zewnatrz nie dotykaj twarzy, po powrocie myj rece pocierajac 20 sekund 🙂 Rozmawiaj duzo przez telefon 🙂 🙂
Aby zakonczyc z mojej strony sprawe maseczek, oswiadczenie Swiatowej Organizacji Zdrowia ze personel medyczny nie powinien uzywac maseczek z materialu w zadnych warunkach opiera sie na badaniu robionym 5 lat temu na personelu medycznym w okresie zimowych wiralnych zakazen drog oddechowych, wg ktorego takie maseczki przepuszczaja 97% kropelek, nie chronia personelu, a nawet maja potencjal zwiekszenia zagrozenia z powodu zwiekszonej wilgotnosci.
Ciekawe co u Rysia…
Znalazłam stronę, którą założyły różne fundacje i osoby szyjące maseczki dla szpitali i innych instytucji wg wzorów ustalonych ze specjalistami.
https://www.nieladafundacja.org/szyjemy-maseczki
Nareszcie konkretna wiedza.
Maseczkę można nosić góra 2 godziny.
Dostalam sms od Pana Boga. Powaznie. Wyswietlajace sie nazwisko nadawcy to „Ojciec”, a tresc namawia do modlitwy i dodaje otuchy. To juz drugi taki 🙂 Wysyla te sms-y grupa chasydow zajmujaca sie nawracaniem Zydow na droge cnoty. Kiedys przez rok mieszkala obok mnie taka para i zapewne tak dostalam sie na liste
Ciekawe co u Rysia…
Siodemeczko, ktos chce zbic kase. Zadne „osoby” nie szyja maseczek dla szpitali, wyprodukowanie materialu na maseczke szpitalna wymaga duzej inwestycji w super drogie maszyny, przeciez stad problem na calym swiecie.
Czasy zarazy sa dobrym gruntem dla dysinformacji, szybkoch zarobkow i macenia w glowach.
Przeczytaj, Lisku, tu, to jest o tych osobach
https://www.gdansk.pl/wiadomosci/trojmiejskie-ngo-sy-szyja-maseczki-ochronne-jak-mozesz-pomoc,a,166700
One tego nie sprzedają, szyją bezpłatnie na zamówienie.
Przeczytaj dokładnie.
Aha, rozumiem, ktos probuje znalesc jakis srodek zastepczy, a inicjatywa pań bardzo ladna. Ale „umówione spotkanie w tej sprawie w szpitalu im. Kopernika w Gdańsku, który zamówił odpowiednie materiały ” – kluczem jest pytanie jakiego materialu chca uzyc, bo to ma byc ten filter.
Córasek donosi, że mąki nadal niet. Podobnie jak ryżu. Wróciły jajka i mleko, które wykupili do imentu, łącznie z tym w proszku i dla niemowląt. Podobnie mydło, wszelakie. Ziemniaki są, ale frytki zniknęły jak i inne mrożonki. Mówi, że mityczny duch Dunkierki objawił się teraz w całej okazałości.
Powiedziała, że gdy trafi na mąkę, kupi, jak zwykle, kilogram.
Ciekawe, z czego ma maseczkę pani prezydent…
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,173952,25809193,koronawirus-na-slowacji-dymisja-rzadu-w-maseczkach-i-rekawiczkach.html
Twarzowa. 😀
Jeszcze jedna inicjatywa ludzi dobrej woli
https://zielonagora.wyborcza.pl/zielonagora/7,35182,25810023,odpalili-drukarki-3d-wyprodukuja-1-2-tys-przylbic-dla-szpitala.html#S.main_topic-K.C-B.4-L.1.maly
to mnie pociesza
Kaczyński wreszcie się ujawnił i dał głos.
Oprócz innych mądrości wygłosił i taką, że lekarze żądający przeniesienia wyborów są najwyraźniej motywowani politycznie.
On sam, jako człowiek pilnie przestrzegający prawa, zwłaszcza Konstytucji, nie przeniesie wyborów, odbędą się 10 maja.
Doprodukowywanie przylbic to swietna inicjatywa.
Haneczko, pamietam Twoja corke z wywiadu w sprawie Brexitu, jest urocza 🙂
Dzień dobry,
Interesuje mnie czy Panie koleżanki blogowe jesteście zaszczepione jesienią przeciw grypie?
Wiem, Lisku. Szczęśliwie ma także wady 😉
Nie, nie szczepię się antygrypowo. Od lat grypa mnie nie dopadła.
Ja szczepiłam się przez lata i dalej chętnie bym to robiła, gdyby nie wprowadzona konieczność wizyty u lekarza.
Nie można już kupić szczepionki bez recepty.
Teraźniejszy autentyk.
Kurier przywozi zamawianą przesyłkę, a klient z awanturą:
– Panie, ja zamawiałem paczkę przez internet!!!
@Eva47 nie, 22 Marzec 2020, 08:16
I ja i Żona szczepimy się od lat; bardzo dawno temu uświadomiła mi bezdyskusyjną konieczność szczepień prof. Lidia Brydak
https://pl.wikipedia.org/wiki/Lidia_Brydak
którą miałem przyjemność spotkać na gruncie towarzyskim.
Ja tez szczepię się od lat, ale tradycyjnie u lekarza. Nie przypominam sobie żebym chorowała kiedyś na „normalną” grypę.
U mnie w redakcji co roku organizowane są szczepienia. Ja dotąd nie skorzystałam. Kilka lat temu coś mnie grypowatego dopadło, ale tylko wtedy; oczywiście jakieś przeziębienie przechodzę, ale to nie to samo. W poprzednim sezonie zimowym nawet przeziębienie mnie nie złapało, w tym – dopiero w styczniu, ale tylko gardło i katar, czułam się poza tym bardzo dobrze.
Jakoś nie byłam jak dotąd przekonana do szczepień, bo wirusy grypy i tak mutują. Ale kto wie, może w przyszłym sezonie jednak się zaszczepię…
Mój nieżyjący już kierownik działu szczepił się co roku i zawsze to troszkę odchorowywał.
To ja mogę za kierowniczkę się szczepić, tylko żebym nie musiała chodzić wcześniej do lekarza, bo ta procedura mnie przerasta.
Wstać bladym świtem, żeby około 6 stanąć w kolejce po numerek, później w zależności, do jakiego lekarza będzie jeszcze numerek, mam możliwość poczekania 2-3 godziny, żeby nie jeździć w te i we te do domu, albo przyjechać jeszcze raz po południu.
W tym roku robili szczepienia nieodpłatnie w przychodni, ale skierowanie od lekarza było niezbędne.
Ja po prostu NIGDY o tak wczesnej porze nie wstawałam i nie wstaję, więc najczęściej bohatersko docieram przed siódmą, żeby się dowiedzieć, że wszystkie numerki wyszły.
Nie wiem, jak to robiła niewielka prywatna przychodnia lekarska na Bródnie, świadcząca usługi na kontrakcie NFZ, ale nigdy nie miałam problemu z pójściem z moją Mamą do lekarza, na dodatek najczęściej do tego samego.
W związku z tym lekarz nie patrzył nieprzytomnym okiem na Mamę i nie musiałam mu opowiadać historii świata od początku.
Znał Mamę i uratował Jej raz życie, kiedy miała sepsę.
Nie wiem gdzie teraz przyjmuje, szukałam bez rezultatu, bo też chciałabym być jego pacjentką.
Angela Merkel zaczela kwarantanne. Mam nadzieje ze wszystko bedzie dobrze.
To w dalszym ciągu na termin do lekarza nie można się umówić telefonicznie?
Mój lekarz domowy mówił, że ze szczepieniem od grypy jest taki problem, że organizm osób, którym by się to najbardziej przydało czyli w tzw. wieku poprodukcyjnym, najsłabiej na nie odpowiada tzn. nie wyrabia dostatecznej odporności.
Skuteczność szczepienia zdrowych dzieci i dorosłych szacuje się na 70-90 proc.
Inna sprawa to trafność składu szczepionki przewidzianej na dany sezon. I czy zawiera trzy czy cztery szczepy wirusa.
Ja mam za sobą jedną prawdziwą grypę w życiu, przed 20 laty.
Szczepienia uzupełniam przeciw tężcowi, polio, WZW, ale przeciw grypie dotąd nie.
Tylko tężec. Aura atakowała Szarego, a trafiła we mnie.
Leśny spacer, jak zwykle, dobrze nam zrobił, chociaż walka z zimnym wiatrem była mało rekreacyjna. Żadnych zwierząt i świergotów, ptaków malutko.
Przed podróżą do Ugandy było jeszcze DiTePer, żółta febra i tyfus, ale to wszystko już pewnie wywietrzało 🙁
Dzień dobry. U nas o godz. 6.00 było – 4,5 stopnia!!! A morela w rozkwicie!
medici.tv „wrzuciła” bezpłatnie na 1 miesiąc (Liskowy, sprzed trzech miesięcy) koncert Marthy Argerich.
Dzień dobry 🙂
kawa
O! Irku, jak pachnie! Dawno nie było! 🙂
Witaj Irku 🙂 🙂
Do kawy
Czy morela moze to przetrzymac, czy wlasnie zamrozil sie (niedoszly) tegoroczny plon?
Przyjemnie zobaczyć. 😀
Obrazki też mniam.
Szczepienia na grypę nie dają rękojmi, że się nie zachoruje, tylko, że przebieg będzie o wiele łagodniejszy.
Ja przez lata, kiedy się szczepiłam, nie chorowałam, albo tak nieznacznie, że tego zupełnie nie pamiętam.
Teraz sobie uprzytomniłam, że pod koniec życia mojej Mamy jej stan był taki, że musiałam do niej jeździć z jedzeniem i posługą nawet z największą gorączką i nieraz wydawało mi się, że zejdę za chwilę.
Co bym zrobiła, i co mogą zrobić inni ludzie w czasie epidemii w podobnej sytuacji?
Zastosować siłę i zaaresztować w swoim domu?
Policyjna interwencja na Mallorce
https://www.youtube.com/watch?v=ezLJ9eHVDxM
🙂
Cudni są, i to chyba już któryś raz, bo witano ich oklaskami 🙂
Jeszcze gdzieś widziałam tańczącego policjanta, też dla umilenia życia mieszkańców 🙂
W Polsce nie mają takiego poczucia humoru, o tańcach i śpiewie nie mówiąc…
Poczucie humoru może niektórzy mają, ale z pewnością mają też przeczucie, że za obrazę munduru mogliby zostać przykładnie ukarani.
Ale psalmy mogą śpiewać? Rząd ich poprze.
Gorzkie żale i „U drzwi twoich stoję, Panie”
Wtedy nawet mogą chwycić się za ręce i pobujać.
Karetki tych policjantow maja niebieskie baloniki po bokach, to nadmuchane jednorazowe rekawiczki 🙂
A tu asturyjski policjant czyta dzieciom list od Pikachu (chyba postac z kreskowki), w ktorym Pikachu przekazuje ze za dwa tygodnie bedzie lepiej…
https://www.youtube.com/watch?v=AoZZPzOAhoc
Dzień dobry 🙂
kawa
Właśnie piję drugą 🙂
Dobrego dnia! 🙂
Wiosna, słońce, nowa otucha i nadzieja.
Lisku, drzewo morelowe jest bez szans, niestety. Minionej nocy był jeszcze większy mróz.
Jestem po drugiej kawie. Trochę popracowałam w ogrodzie.
Teraz przerwa na odpoczynek i prasówkę.
PS. Oglądam izraelskie seriale na Netflixie. „Fauda” – trzecia część ma się pojawić 16. kwietnia.
Mar-Jo, czy to z polskimi napisami?
Lisku, hebrajski jest z lektorem, arabski z napisami.
Jestem po paru godzinach pracy przez telefon i po poludniu bede to jeszcze musiala opisac na kompie, bardzo mile sa te rozmowy. Za to ruchu zero, moze poznym wieczorem.
Na tubie i dailymotion sa dobre seriale, ale po angielsku bez tlumaczenia, nie wiem czy wrzucac tu linki, bo pewnie w erze Netflixa to juz nie jest potrzebne.
Znalazlam przepis Yotama Ottolenghi (izraelski szef kuchni dzialajacy w Londynie) na bliskowschodnie pity, tz plaskie chlebki, dzis lub jutro wyprobuje.
Fauda to bardzo dobry serial, mimo wszystko.
Irku, dziekuje za kawe 🙂
Jakoś nie przepadam za serialami.
Pierwsze odcinki są czasami interesujące, ale im dalej tym bardziej beznadziejnie.
A jaki rodzaj pracy przez telefon wykonujesz, Lisku, jeżeli nie jest to zbyt obcesowe pytanie?
Konsultacje z pracownikami naszej grupy. Wykorzystujemy ten okres do nadrobienia roznych zaleglosci. Przy okazji wszyscy dziela sie nowinkami, mlodsi proponuja pomoc, starsi mowia jak sobie daja rade itd.
A propos, bardzo wiele firm ktore musialy czasowo przerwac lub ograniczyc dzialalnosc odeslalo pracownikow na bezplatne urlopy, w czasie ktorych, jak uchwalono, beda mieli prawo do bezrobocia.
Co do seriali, bardzo lubie brytyjskie, np Endeavour.
U mnie w nocy -5 (nawet w zimie tak nie było), w dzień +6, bardzo słonecznie i lodowaty wiatr ze wschodu. Kwitną morele i brzoskwinie, ale też nic z nich nie będzie. Na dodatek mało tych kwiatków.
Pranie wyschło na dworze w ciągu 2 godzin, ale wieszać i zdejmować trzeba było w puchowej kurtce.
Matko, Markocie, to już 7 sezon.
A podobał Ci się serial na podstawie książek Donny Leon.
Dla mnie głównym aktorem była Wenecja.
Zaostrzyli u nas warunki izolacji wychodzić z domu można tylko do pracy i w niezbędnych sytuacjach maksymalnie dwie osoby i będą kontrole.
W kościele maksymalnie 5 osób.
Chyba w związku z tym ze sklepu znowu wszystko wymiotło.
Syn przyjechał zrobić mi zakupy i nie wychodził z tego sklepu i nie wychodził, nie odbierał telefonów.
Wreszcie pojawił się i powiedział, że tłum był w sklepie i dzikie kolejki do kas.
Zdenerwowałam się, że nie wycofał ze sklepu tylko w nim tyle tkwił.
Pomyślałam o tych osobach, które tam pracują, że to dopiero dla nich prawdziwy czas strachu.
Siodemeczko, tak jak u nas. Zakupy coraz wiecej osob zamawia telefoniczne lub internetowo.
Masz racje ze gdy widzi sie tlok nalezy sie wycofac. W niektorych supermarketach ponoc instaluja plastikowe szybki majace chronic ekspedientki (nie wiem jak to ma wygladac), sa tez stanowiska do samodzielnego dokonania zaplaty karta. Ekspedientki, kierowcy autobusow to w tej chwili rzeczywiscie stresujace funkcje.
Jesli 7 sezon odnosil sie do Endevoura, to nie Markot lecz ja 🙂 Prawda, ale kazdy sezon ma tylko pare odcinkow (6 byl najslabszy). Donny Leon znam wszystkie ksiazki, wiec nie probowalam ogladac.
Mój dzisiejszy serial
https://photos.app.goo.gl/UFnb9Ft4F5aPvcH99
„Endevoura” nie znam ani jednego odcinka, ale ekranizacje kryminałów Donny Leon znam wszystkie, też ze względu na Wenecję 😉 Niemiecki Brunetti bardzo OK.
O, widzę, że czas w moim nikonku źle nastawiony, ponad godzinę do przodu 🙁
Lisku,
ja też korzystam z przepisów Yotama O. Mam książkę „Jerusalem, a cook book”
Najbardziej popularna ksiazka Yotama O. to Plenty.
U nas już hieny dzwonią i oferują pożyczki.
U mnie wysylaja sms-y 😉
Mnie nie atakują.
Dzień dobry 🙂
kawa
Fajny dzień wczoraj miałem. Łosiową spotkałem . Brak ludzi wokół ciebie wcale nie musi być uciążliwy 🙂
Zazdroszczę. Tutaj ich nie ma. I bociany jeszcze nie przyleciały 🙁
Jak ogród, Irku?
Łosiowa bardzo fotogeniczna!
Powinnam pójść do sklepu na małe zakupy, ale mi się nie chce…
Haneczko,ogród w kwiecie. Niestety, martwi mnie brak opadów, robi się sucho. Zaraz jadę tam na spacer 🙂
Tu też bardzo sucho, a w prognozach deszczu nie widać. Zimno, forsycje bardzo chcą, ale nie mogą zakwitnąć.
Braku ludzi wokol to nawet bym sobie zyczyla, szczegolnie pewnej wielodzietnej rodziny z sasiedztwa…
Losiowa piekna 🙂
Dla ludzi „wyrywajacych” się na dwór w czasach pandemii:
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/90201699_3248823038480490_4125462593437433856_n.jpg?_nc_cat=103&_nc_sid=730e14&_nc_ohc=QEfYA2zFziYAX8osqPo&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=d3ee914d44bad7cdfdc1f2aa8bf2e91b&oe=5EA1C3B0
😆 😆
Zajelo mi mniej niz minute by sie wyrwac…
U mnie murarki robią coraz większe dziury w piasku zakrywającym wyloty z rurek, a tu nawet forsycje jeszcze nie kwitną.
Czym one się pożywią. 🙁
U mnie forsycja kwitnie, ale pszczół nie uświadczysz…
Wczoraj Starsza przysłała filmik z wnukiem , śpiewającym swoją pierwszą arię operową… Idzie to mniej więcej tak, jeśli idzie o tekst : „dladila, dladilaaa, dladiiiilaaaaaa”. Ale wokal brzmi naprawdę obiecująco! 🙂
Suche drożdże dostępne na allegro. Przedwczoraj wieczorem odebrałem z paczkomatu sporą paczuszkę kupioną dzień wcześniej.
Mąkę pszenną 750 kupiła Córeńka parę dni wcześniej w Leclercu. Córeczka chodziła po sklepach codziennie zapełniając bagażnik. Zakupy dla nas zostawiała nam pod drzwiami. Sklep jej nie straszny, pracuje w szpitalu. Od wtorku pracuje zdalnie, ale tyko do Świąt, potem wraca na dwa tygodnie do pracy normalnej. Po prostu ktoś z informatyków musi być na miejscu i mają „dyżury rotacyjne” po 2 tygodnie.
Ja pracuję zdalnie i okazuje się to dużo prostsze niż myślałem. Wydajność też chyba większa, bo nikt nie przeszkadza. Ale 2 i 3 kwietnia jako członek komisji przetargowej muszę być na otwarciu ofert .
W tej chwili akurat nie mam nic do roboty, bo przez dwa dni zrobiłem wszystko, co miałem do zrobienia przez tydzień. Teraz tylko odpowiadam na maile i odbieram telefony konsultując sprawy bieżące, których nie brakuje.
Ale życie toczy się dalej. W przyszłym tygodniu mamy do przekazania plac budowy w Stacji Pogotowia Ratunkowego w Słupsku.
Popołudnia zajmuje słuchanie orkiestry pod dyrekcją Claudio Abbado. Nagrywamy z Mezzo o różnych porach i słuchamy popołudniami.
Udało nam się kupić bilety na klika dobrych spektakli w Warszawie pod koniec kwietnia. Do tego zarezerwowaliśmy hotel wybierając ze skąpstwa opcję „oferta bezzwrotna”. Za teatry zwrócą.
Braciszek (83, psychiatra) kończy 31 marca kontrakt w Szwecji. 13 kwietnia miał zacząć w Katowicach, gdzie wcześniej musi założyć działalność gospodarczą.
Tak działa praca zdalna:
https://m.demotywatory.pl/4981977
Dzień dobry 🙂
kawa zdalnie 🙂
Zdalne uściski dla zapracowanego Stanisława i zapracowanej Rodziny 🙂
Haneczko, miło Cię odwiedzać zdalnie
Jeszcze o pracy zdalnej. Kolega przedwczoraj przysłał do ustosunkowania się opracowywaną przez siebie procedurę kontroli dokonywanych przez naszą komórkę w jednostkach korzystających z naszych dotacji. Dokument na kilkunastu stronach z jedenastoma załącznikami i jeszcze projekt uchwały Zarządu Województwa wprowadzający tę procedurę. Normalnie odesłałbym to z uwagami po kilkunastu dniach. Nie da się czegoś takiego zrobić w kilku dorywczych „sesjach”. Dzisiaj w spokoju wystarczyła godzina.
Podejrzewam, że wielu prywatnych pracodawców na stałe przejdzie na pracę zdalną jako bardziej wydajną.
Niektórzy nie mogą. Prąd wysiada, rury pękają, różne się psują w realu i real musi przyłożyć do tego wiedzącą rękę, w rękawiczce.
Przyłączam się do radości z obecności Stanisława. 🙂
Z mojego regionu. Być może jest to sposób na położenie tamy szaleństwu wyborczemu.
„Nie jesteśmy w stanie w należyty sposób zorganizować wyborów Prezydenta Polski na terenie Gminy Ińsko w wyznaczonym terminie (…). „Nie będziemy narażać naszych mieszkańców na niebezpieczeństwo zakażenia” – poinformowały komisarza wyborczego w Szczecinie władze Ińska.
Jak milo znow zobaczyc Stanislawa 🙂 Stanislawie, czy wiesz ze internetowa sala Berlinskich Filharmonikow jest otwarta?
Jestem prawie pewna ze wyborow nie bedzie. W pewnym momencie nawet do PiSu dotrze znaczenie pojecia wzrost eksponencjalny.
Czy ktoś wie skąd wzięło się określenie „praca zdalna” ?
Pojęcie powstało, gdy po raz pierwszy podłączono do komputera oddalony terminal, tj. ekran i klawiaturę, z sąsiedniego pokoju – ok. 1980 😉
Lisku, przeczytałem tę informację wcześniej na tej stronie, jednak nie zdążyłem jeszcze poszukać. Ja pracuję na tym PC do 14:15, potem moja Ukochana z niego korzysta. Zajmiemy się filharmonikami w sobotę.
Też jestem pewien, że wyborów nie będzie, chociaż nie wykluczam, że wykorzystają wojsko jako komisje wyborcze i przy 25-30 % frekwencji Dyda uzyska 65% 🙁
Jest jeszcze Antoś i jego WOT.
Stanisławie, Filharmonia Berlińska tu
https://www.digitalconcerthall.com/en/concert/52533#
trzeba się zarejestrować
Czy może mi ktoś wytłumaczyć, dlaczego
https://www.rp.pl/Biznes/303269977-Koronawirus-Amerykanie-sie-zbroja-Kolejki-przed-sklepami-z-bronia.html
Będą strzelać do wirusa, czy obawiają, na podstawie niegdysiejszych doświadczeń, bezhołowia, rabunków i gwałtów?
Mam zamiar dzisiaj na Netflixie obejrzeć „Unorthodox”. Pytanie do Liska- po obejrzeniu zwiastuna powyższego filmu – czy Shira Haas grała w serialu „Shtisel”?
Lisku, jeżeli nie przeprowadzą teraz wyborów to przepadną.
Nastąpi gwałtowne załamanie gospodarcze i ludzie się od nich odwrócą, ale wcześniej zaczną drukować pieniądze bez pokrycia i moja emerytura starczy mi na papier toaletowy.
Już to przerabiałam, pensje w milionach i utrata wartości np. państwowego papieru – polisy na uposażenie dziecka.
Mama płaciła co miesiąc przez kilkanaście lat, a PZU wypłaciło jej 50 złotych w nowych pieniądzach.
Mar-Jo, nie znam serialu ale sprawdzilam, owszem grala role Ruchamy Weiss.
Siodemeczko, to trzymajmy kciuki by przepadli zanim zdaza zaszkodzic bardziej.
Zarejestrowałem się, dziękuję za link.
Inflacja niestety nieunikniona
W internecie stoi napisane że grała.
Obejrzałam film , rozpoznałam tę aktorkę. Jest bardzo dobra!
Wracam do berlińskich filharmoników, a po nich do lektury.
Nie mogę myśleć za dużo o koronawirusie…..
Dobranoc
Dobranoc 🙂
Nie znam serialu. Jeżeli jest na Netflixie, obejrzę. Zafrapowała mnie postać, której dotyczyło pytanie. Czy Ruchama Weiss w tym serialu to profesor Hebrew Union College?
Stanisławie, nie. Gra w nim piętnastolatkę w jerozolimskiej dzielnicy Mea She’arim…
A wiec BN pozostanie moim premierem, a alternatywa stopniala jak kostka lodu.
„Coś ty zrobił, Benny Ganc?”.