Tajny Wysłannik

sob., 26 lutego 2011, 14:33

Wprawdzie uchyliłem już gdzie indziej rąbka tajemnicy, ale tutaj zdradzę ją w całości, ponieważ uznałem, że nasza społeczność ma prawo poznać prawdę o andsolu i jego blogu. Otóż, jak donosi kilka wyspecjalizowanych szarych komórek, osobnik znany pod nickiem andsol jest tajnym agentem renesansu w dzisiejszych czasach, zarejestrowanym jako TW Andsoleonardo. Ze względu na jego wydajność w wielu różnych dziedzinach został skierowany do rozpracowania zarówno nauk ścisłych, jak i humanistycznych, ze szczególnym uwzględnieniem matematyki i historii. Posługuje się biegle brzytwą Ockhama, miotaczem faktów oraz osełką do języka, dysponuje również, jak się wydaje, sporymi funduszami na wydatki umysłowe, jasne więc, że potrafi być bardzo niebezpieczny, zwłaszcza dla przeciwników logiki i zdrowego rozsądku. Aczkolwiek, gwoli uczciwości, trzeba też przyznać, że istnieją wcale spore grupy istot różnych gatunków, którym okazuje życzliwość, a nawet serdeczność.
Wysłannik ten umie przyczaić się tak, że wydaje się w ogóle nie istnieć, czego widome dowody dawał niemal do połowy XX wieku. Ponoć nawet renesansowi mocodawcy andsola, zwiedzeni jego pozornym, nieruchomym niebyciem, planowali skreślenie go z listy agentów. Na szczęście dla renesansu nie dopuścił do tego kierownik Działu Czasowych Manipulacji, niejaki Galileo Galilei, który spojrzawszy na andsola przez teleskop stwierdził autorytatywnie: eppur si muove!
Wspomniana już proteuszowa zmienność zainteresowań TW Andsoleonarda szalenie utrudnia zdemaskowanie go przez jakiekolwiek służby. Niepowodzeniem kończą się wszelkie próby zapędzenia go do jakichkolwiek branżowych pułapek. Zawsze okazuje się, że andsol już zdążył uciec z socjologii bądź polityki i zaszył się w aforystyce lub rachunku różniczkowym. Bliski złapania zaczyna szybko migotać slowami i już na dobre wymyka się pogoni.
Tak ożywiona i skuteczna działalność tego wysłannika odległej epoki nie byłaby zapewne możliwa, gdyby nie leżała w interesie określonych kręgów blogosfery. Cichcem wspierają one misję andsola, czytając, komentując i propagując jego blog, jak również bezwstydnie wznosząc toasty z okazji jubileuszu tegoż.
Ponieważ nie mogę ukryć, że również do tych kręgów się zaliczam, pozostaje mi tylko już całkiem jawnie dołączyć się do w/w toastów i życzyć andsolowi dalszego, owocnego migotania.