Daltonizm
Labradorka odłożyła gazetę i zaczęła się niespokojnie wiercić na fotelu. Bobik przyglądał jej się ze zdumieniem. Sąsiadka zawsze wydawała mu się wcieleniem siły spokoju i nigdy nie przypuszczał, że cokolwiek mogłoby ją doprowadzić do takiego stanu jak teraz.
– Czy w tej gazecie napisali coś nieprzyjemnego o tobie? – spróbował zgadnąć.
– Nie, raczej o tobie – odszczeknęła nerwowo Labradorka. – Bobik, ja cię proszę, nie jedź ty do Wrocławia. Tam nie jest dobrze być czarnym. Zęby można stracić, ogon, a nawet zaufanie do ludzi.
– Myślisz, że lepiej być czarnym w Rzeszowie? – zastanowił się szczeniak.
– Myślę, że nie – przyznała uczciwie Labradorka. – Wszędzie w Polsce lepiej nie być twojego koloru. W Warszawie, w Gdańsku, w Białymstoku… Wszędzie tam mieszkają tacy, co cię nie lubią. A nawet jak niby nic przeciwko tobie nie mają, to i tak mogą się po chamsku wobec ciebie zachować. Chyba uważają, że to okropnie śmieszne jest. I nawet im nic nie możesz powiedzieć, bo zaraz krzyczą, że nie masz poczucia humoru.
– Ale może to tylko Polska wojewódzka jest taka? – zapytał z nadzieją Bobik
– Nie łudź się – powiedziała ze smutkiem Labradorka. – Powiatowa wcale nie lepsza. Tam też są ludzie. A ludzie, jak wiadomo, to nie psy, które kolorami w ogóle się nie przejmują. Ludzie bywają różni. Niektórzy są daltonistami, ale niestety, wszędzie jest też mnóstwo takich, którzy nimi nie są.
– I nic się nie da zrobić, żebym jednak gdzieś mógł bezpiecznie pojechać? – zmartwił się szczeniak.
Labradorka zmarszczyła czoło i zatonęła w wysiłku intelektualnym tak głębokim, że nawet zabłąkany pływak żółtobrzeżek nie śmiałby go naruszyć.
– Chyba jest sposób – powiedziała w końcu z namysłem. – Trzeba by wyhodować nową rasę człowieka. Z powszechnym genem daltonizmu. Wtedy moglibyśmy nawet razem wszędzie jeździć. Ani ty byś się ludzi nie musiał bać, ani ja za nich wstydzić.
A, to rzeczywiście nie mam co Wiki przepraszać. Wobec tego wycofuję.
Czy ktoś chce może być przeproszony? Mam jedne wolne przeprosiny do dyspozycji. 😈
Przybieżenie Bentleyem dla o. Rydzyka jak znalazł. Przepraszam, jak nabył drogą kupna za pieniądze z datków owieczek. 🙄
Dla o. Rydzyka to raczej Maybachem 😉
Iii, Bentley chyba nie zgłosi pretensji, że wystąpił w roli Maybacha. 😆
Bobiku!
Proszę, przepraszam i dziękuję to są znaki przestankowe.
Masz bardzo dużo do szczekania, szczekasz melodyjnie, w różnych tonacjach i od sopranu aż do basu.
Problem jakielkowiek reglamentacji trzech ważnych słów ująłem kiedyś niejasno, choć wyraźnie.
Jeśli dziewczyna i chłopak otrzymują świadectwo dojrzałości nigdy przez ponad dziesięciolecie nie usłyszawszy od nauczyciela słowa „przepraszam” to mamy taką rzeczpospolitą jaką mamy. Gdy chcemy być dumni z naszej młodzieży i z naszego kraju, to:
słowo przepraszam młodzież powinna słyszeć od nauczyciela matematyki
W przeciwnym razie ze szkoły młodzież będzie wynosić przekonanie, że grzeczność jest frajerstwem.
Nie jestem za przesadną grzecznością.
Jeśli premierowi 40-o milionowego państwa zabiera dobę dojście do zrozumienia, że to on jest premierem a nie pobawiona gustu trzeciorzędna dziennikarka, to jest źle. Nawet bardzo źle.
W Hamlecie jest ważniejszy jego monolog niż anachroniczny kostium zaprojektowany przez scenografa pretensjonalnie awangardowego.
Otrzymana mailem historyjka 🙂
—
Sytuacja, która wydarzyła się w autobusie linii numer 32 w Gliwicach. Autobus, pełen tłok ludzi (godzina 16, każdy wraca z roboty), jednym z pasażerów zajmujących miejsce siedzące jest czarnoskóry mężczyzna, wiek nieznany.
Autobus staje na przystanku, wsiada kobieta w ciąży zaawansowanej z zakupami i jakaś babcia (i inne osoby). Murzyn widząc kobietę w ciąży wstaje i mówi do niej:
„Proszę sobie usiąść” i grzecznie się odsuwa,podaje dłoń żeby się go złapała – autobus już rusza. Babcia widząc zwalniane miejsce, odpycha kobietę brzemienną i pędem wskakuje na krzesełko, zajmuje je i siedzi w niebowzięta. Czarnoskóry powiedział jej ładnie:
„Przepraszam, ale ustąpiłem miejsca tej kobiecie, bo jest w ciąży i wygląda na zmęczoną, chyba nie stanie się pani nic, jeśli postoi pani trochę a da usiąść tej pani.” Na co babcia odpowiada:
„Nie wiem z jakiego plemienia pan jest, ale tutaj,w tym cywilizowanym kraju ustępuje się miejsca starym, schorowanym kobietom, a nie młodym, zdrowym.” No niestety miała pecha, bo czarny najwidoczniej się mocno zirytował przytykiem rasistowskim więc ładnie i dosadnie odpowiedział starszej pani: „Nie wiem, z jakiej wioski pani jest, ale w mojej to takie stare i zgryźliwe $X%Y@Z zjada się na kolację”.
Ponoć reakcja autobusu była nie do opisania.
Kiedyś chyba to ktoś podsuwał, ale a propos Rydzyka, przypomniała mi się ta skrzecząca laudacja i ironiczna mina oDyrektora:
http://www.youtube.com/watch?v=iAuTSlQ1ybw
Panta rei, czy to juz ktos przede mna powiedzial?
Wiele nazw pozmienianao kiedy to do glozu doszli ludzie ktorych kiedys ponazywano jakostam, a oni sie zechcieli ponazywac po swojemu. Czy to jest PC? Chyba niekoniecznie. Burma zostala Myanmarem, Abisynia Etioipia, Ceylon Sri Lanka, Rodezja Zimbabwe, Siam Thailandia itd…
Nie mowiac juz o takim fenomenie jak Malwiny/ Falklandy (w Argentynie zawsze Malwiny) lub Kanal La Manche, ktory musialam tu zaczac nazywac English Channel. Kanadyjscy Innuici dzis maja swoje Terytorium: Nunavut i pewnie nazwa Eskimos, choc nie jest obrazliwa, bardzo traci mysza.
We wczorajszej dyskusji jestem z Dora, Bobikiem i Monika.
Wczoraj bylam w kinie na najnowszym Woody Allenie. Wiecie co uderza mnie w Allenie? Oni tam nigdy nie jedza. W Barcelonie czy w Nowym Jorku czy w paryzu, zawsze pija winko i kawe a jedzenia w ogole nie widac na stolach. Troche mi brakowalo jedzenia w Paryzu.
Wimmer 😆 I on mial, oczywiscie, prawo sam z wlasnej kultury tak zartowac.
U nas w domu cala poranna rozmowa byla o Helenie Bonner i Sacharowie – rzeczywiscie ludziach, ktorzy wywoluja wdziecznosc i podziw za cechy, ktore juz wymienila Helena.
A co do igraszek slownych, i klopotow ze zrozumieniem przebiegu dotychczasowej dyskusji, to wszystkim, ktorzy na to cierpia bardzo polecam strone w Wikipedii na temat agnotologii (przynajmniej bedzie jeszcze jedno nowe slowo do zabawy, oprocz PC).
http://en.wikipedia.org/wiki/Agnotology
Vesper, nasza wczorajsza rozmowe widzialam jedynie przez pryzmat zderzenia sie pewnych postaw (wobec PC), wiec niczego, co powiedzialas nie wzielam konkretnie do mojej wlasnej osoby. W zwiazku z tym nie masz mnie za co przepraszac, choc bardzo doceniam, ze pomyslalas o mojej mozliwej osobistej reakcji. 🙂
Kroliku, ja tez bardzo lubie, jak na filmowych stolach pokazuja cos konkretniejszego. 🙂
Jak do zabawy, to do zabawy 😀
agniotologia – nauka o gniotach
agnusologia – nauka o barankach
agentologia – nauka o agentach (patrz: IPN)
anogologia – nauka o beznożności
albotoalbotologia – nauka o trudnych wyborach
amentologia – nauka o właściwych zakończeniach
anotologia – nauka, która na pytanie „co?” udziela odpowiedzi „ano to”
A królową nauk jest i tak ogontologia, czyli nauka o ogonach. 😈
andsologia- nauka o andsolu
A ja myślałem, że andsologia to jest wybór andsoli. 😆
Oczywiście, że wybór andsoli. Nauka o andsolu to andsopologia.
No nieee, w encyklopedii stoi, że nauka o wszystkim, co się tyczy andsola, to jest andsolotyka. 😎
Z rzeczy konkretniejszych. Sadzac po moim dzisiejszym menu myslelibyscie ze u mnie jest srodek eskimoskiej zimy:
krupnik, kaczka pieczona, do niej buraczki, salata i mini ziemniaczki. Tymczasem za oknem piekne gorace lato.
Nie pisalam wam jeszcze, ze puchar Stanleya poszedl do druzyny lepszej czyli do Boston Bruins. Pregrana doprowadzila do zamieszek w Vancouver, po ktorych wszystkim sie zrobilo niedobrze. Vancouver wygladalo jak Ateny, wprost nie do uwierzenia. A jeednak okazalo sie, ze spokoj i tolerancja w pewnym momencie pekaja i okazuja sie byc tylko `skin deep”.
http://www.thestar.com/news/canada/article/1011335–parents-friends-turn-in-alleged-vancouver-rioters?bn=1
Hierarchia siadania w autobusach/tramwajach warszwskich mojej mlodosci byla tak surowa, ze zwykle nie siadalam, bo jesli juz to musialam miec oczy szeroko otwarte i dookola glowy, bo potepienie za nieustapienie miejsca bylo powszechne i glosne. A autobust byly notorycznie zapchane jesli pamietacie. Dzisiaj w luznych i przestronnych autobusach latwo o elegancje, ale zycie czasem weryfikuje postawy w innych, trudniejszych warunkach.
na antresole z taka ansdsolotyka!
A gdzie angelologia i aureologia? 😆
Kroliku, anegdotka z obszaru poparcia dla the Bruins (od razu zaznaczam, ze my sami w ogole nie przezywamy), opowiedziana przez znajoma: Otoz jej babcia zadzwonila w czwartek do jej matki i powiedziala krotko slabym glosem: „Janet, wydaje mi sie, ze mam atak serca”. Corka czyli Janet, z zawodu pielegniarka, co tutaj oznacza osobe o sporych kompetencjach medycznych, natychmiast pojawila sie na miejscu, matke obejrzala, i na wszelki wypadek zabrala ja na ostry dyzur, bo rzeczywiscie wygladala nieszczegolnie. W szpitalu natychmiast zrobiono EKG i inne konieczne badania, i stwierdzono, ze na szczescie, pomimo subiektynwych odczuc, z sercem babci bylo wszystko w porzadku. W ramach wywiadu z pacjentka lekarze przy okazji ustalili przyczyne naglego zlego, choc na szczescie nie niebezpiecznego samopoczucia. Babcia, zupelnie zwariona amatorka hokeja, i oddany kibic the Bruins, poprzedniego dnia ogladala wspomniany przez Krolika mecz, i zapewne tak sie przejela, ze serce na chwike stracilo swoj rytm (stad chwilowe zle samopoczucie). Lekarze zalecili albo mniej sie przejmowac przy ogladaniu, albo nie ogladac, zeby potem nie musiec sie martwic. 😉
A w pewnym momencie po internecie chodzilo zdjecie pary mlodych ludzi, ktorzy w samym srodku zamieszek w Vancouverze spokojnie sie calowali, zupelnie na otaczajacy ich wydarzenia nie zwracajac uwagi. 🙂
Andsolologia i dal.
Moniko, ja tez mam problem z ogladaniem meczow na goraco.
Ta calujaca sie para… dziewczyna upadla popchnieta przez kogos z tlumu i zaraz potem przez policyjna tarcze. Wpadla w histerie i chlopak staral sie ja uspokoic. W sumie chlopak sie sprawdzil, bo zostal przy niej i pocieszal.
Nie wiem czy ogladalas serial Seinfeld… W przedszkolu wybuchl pozar (niegrozny jak sie pozniej okazalo). George zaslonil sie jakas staruszka i odpychajac dzieci wybiegl pierwszy z budynku. Oczywiscie towarzyszaca mu dziewczyna nie chciala mu uwierzyc, ze myslac tylko o innych biegl po pomoc dla nich.
andsologia od zaraz potrzebna 🙂
zdjecie i reszta historii tutaj
http://www.cbc.ca/news/canada/british-columbia/story/2011/06/17/vancouver-kissing-couple.html
a berlin to niestety nie kanada i tutaj tylko i wylacznie PADA 🙁
Tak, chlopak sie sprawdzil. A para mieszana, jak rozumiem, kanadyjsko-amerykanska. Zdjecie bylo uderzajace.
Sama chyba bym George’owi nie uwierzyla, Kroliku, musze sie przyznac, bo George jako postac nie emanuje zbytnim altruizmem, choc oczywiscie zdarzaja sie cudowne przemiany pod wplywem dramatycznych okolicznosci. 😉
Andsolologia jak najbardziej potrzebna, masz Rysiu racje. 🙂
Zerknęłam w „całkiem nowy” program PiS.
„Z całą pewnością wywiesimy z powrotem flagę biało-czerwoną” – podkreślił prezes PiS.
I nie będziemy się wysługiwac Niemcom.
I powstanie Instytut Wolności Nauki.
I Mariusz Kamiński wróci na szefa CBA.
Media będą kontrolowac władzę. Ale same też będą kontrolowane…. 😀 😀 😀
Jak to mamusia mówiła Marksowi? Karolku, ty tego kapitału nie pisz, ty go rób.
Karolek nie wziął sobie tego do serca, ale ja sobie wziąłem i zamiast pisać czy choćby czytać o jedzeniu, poszedłem je robić. 😎
Do programu PiS
” I nie daj Boże, amen” 🙂
W Mezzo” Sto lat rosyjskiego baletu w Operze Garnier de Paris”
Bobiku, pierwszy tom „Kapitału” przeczytałem bardzo uważnie i na seminarium z ekonomii (SGPiS, lata 70-te) zjechałem teorię wartości i wartości dodatkowej jako nielogiczną, źle pomyślaną matematycznie.
Profesor słuchał cały czas z leciutkim uśmieszkiem, a jak skończyłem swoją filipikę, powiedział po prostu: panie kolego, pewne rzeczy są do wierzenia, a nie do rozbioru logicznego.
A profesorem był przeuroczy, uwielbiany przez studentów Bronisław Minc, brat Hilarego zresztą. Wspominam go czule jako fajnego człowieka i świetnego ekonomistę.
Jednego natomiast Marksowi nie można odmówić – pisał ciekawie. Lenin też zresztą był niezłym tekściarzem.
Doczytalam link od Rysia, bo mnie przedtem takze wezwaly sprawy konkretne na stole. 😉 Para australijsko-kanadyjska. 🙂
Polecam ostatni wpis w blogu „Dyktatura 4RP”:
http://dyktatura4rp.blogspot.com/2011/06/nocne-czujki-gwarancja-budowy-v-rp.html
dla nocnej zmiany
Swiebodzin i Jezus
http://www.ardmediathek.de/ard/servlet/content/3517136?documentId=7426052
o badaniach PID
http://www.ardmediathek.de/ard/servlet/content/3517136?documentId=7466144
A nie przyszła aby pora na jaki nowy wpisik? 🙂
@Dora – nie, idziemy na rekord, czyli do tysiąca komentarzy 🙂
Jesus schaut nach Westen, nicht nach Moskau – ładne 🙂
Bobiczek napisz
tekst o drzewach:) w lesie 🙂 np. dobrej nocki
andsol sie dalej gniewa? a myslałam że to humanistyczny humanista znający matematykę….:(
muszę sie wybrać do opery . może w przyszłym tygodniu , 🙂
Pozwolicie, że Wam przerzucę wierszyk z blogu Łasuchów? Od kilku godzin toczy się dyskusja o łosiach i klempach. Przypomniał mi się pewien słynny rysunek.
Znad kufla piwa młody łoś
na klempę tylko łypie.
Zmykaj stąd mała, zmykaj, boś
całkiem nie w moim typie!
Odstawił kufel łosio nasz,
a że był nieźle wlany,
poszedł i szedł tak długo, aż
natrafił na barany.
Klempy w kożuchach – zaśmiał się
i bzyknął dwie owieczki.
Gdy dostał w mordę, pojął, że
czas brać się do ucieczki.
Piwko mu we łbie spsuło coś
i czar wiosennej łączki –
nim zwiał do lasu, zdążył łoś
wybzykać dwa zajączki.
W lesie zwierzyny wielka moc,
są wilki i niedźwiedzie…
Łoś tańczy walca: hopla, hop!
Z wilkiem mi się powiedzie!
Do wilczej jamy pomknął wnet:
O rany, ale laska!
Blondynka, młoda, śliczny grzbiet
i oczy jak z obrazka!
Podjął decyzję: będzie bzyk!
Już kocham tę wilczycę!
Wtem z kąta wyszedł stary wilk
i przegryzł mu tętnicę.
Z powiastki morał wyjmiesz tak,
jak piwko swe z kredensu:
Gdy pieprzyć musisz, no to pieprz,
lecz nie pieprz ty bez sensu!
Obywatelu.
No, po prostu mi się samo na koniec tej ballady narzuciło. 😆
Kierowniczka ma rację, że nowy wpis by się przydał. 😳 Ale dziś już nie mam siły. Jutro coś spróbuję skombinować, jak czas będzie litościwy.
A co do Świebodzina, to się niedawno dowiedziałem, że Superchrystus jest postawiony bez odpowiednich zezwoleń budowlanych i bez właściwego nadzoru technicznego, więc nie można wykluczyć, że się w którymś momencie wyłoży jak długi.
Ja bym tam nie podchodził do niego zbyt blisko. 🙄
Bo jakby to wygladalo by Superchrrystusa budowac pod nadzorem buddowlanym? Modlitwa nie wystarczy?
Spij spokojnie, Bobik. Spij spokojnie, Blogu (bloze?).
poniedzialek i juz 🙂
brykam
herbata, kawa, pieczywo, cos do, prasa……….
brykam fikam
a nad Superchrystusem Bog czuwa
Dlatego, że osłabły lub zamarły wielkie idee europejskiego projektu z czasów Helmuta Kohla, François Mitterranda i Jacques’a Delorsa, a tym bardziej dawnych ojców założycieli. Te potężne siły przewodnie to m.in. dojmujące osobiste doświadczenia wojny, okupacji, Holocaustu, faszystowskich i komunistycznych dyktatur, sowieckiego zagrożenia będącego katalizatorem zachodnioeuropejskiej solidarności, szczodrego i zdecydowanego wsparcia USA dla zjednoczenia Europy i wreszcie zachodnich Niemiec jako potężnego motoru europejskiej integracji z Francją w roli kierowcy.
Więcej… http://wyborcza.pl/1,75968,9806291,Tylko_Niemcy_uratuja_Europe__Czas_na_kobiete.html#ixzz1PnBWxxkv
Witam 🙂 Z porannego przeglądu prasy:”MON wydaje ok. 25 mln zł rocznie na utrzymanie ordynariatu polowego z administracją i wojskowym Caritasem. To pieniądze porównywalne z utrzymaniem wojskowego sądownictwa czy kultury.” 🙁
Dzień dobry, 🙂
Bobiku – bez pozwolenia został postawiony nie ten Chrystus. (vide:Chrystus Ustroń- Zawodzie).
A to zasługuje na http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,9812429,Rabini_kazali_ukamienowac_psa__Mial_byc_inkarnacja.html
Dzień dobry 🙂 Jest tak, jak przypuszczałem. Robota mnie dorwała i trzyma w szponach. Jak się głupiej herbaty chcę napić albo pod drzewko wyskoczyć, już krzywo na mnie patrzy. 👿
Obawiam się, że nie ma innej rady – będę musiał ją wykończyć. 🙄
vitajcie! udało mi się!! około 24** był piekny koncert w tv Orkiestry Wiedeńskiej . Czyli że marzenia sie spełniają.:) @@@ nisia ! uroczy wierszyk , taki ekologiczny.. 🙂 Wczoraj byłam na wycieczce w lesie i wygladał tak tajemniczo i niewinnie. Czy Ty nisiu mnie widziałaś ?? Strach ma wielkie oczy 🙂 miłego dnia 🙂
po niemiecku taki dodatek do ostatnich rozmow tutaj
http://video.zeit.de/index
idziemy na adres, video-suche wpisujemy Max Mannheimer, robimy klik i po koleji ogladamy uwaznie sluchajac
trzy odcinki
milego sluchania 🙂
ranna zmiana tylko w czesci jak widze,. zwierzaki, lisek, jotka, Tadeusz – jeszcze w poscieli? czy szuracie juz przydeptanymi kapciami i tylko cicho podgladacie? 🙂 😀
ciagle nie daje mi spokoju myśl, dlaczego w Tv we wszystkich stacjach za wyjatkiem programów typowo tzw. kobiecych w powaznych dyskusjach biorą udział tylko mężczyżni. ? Powód jest banalny. Gdy masz dobre maniery , miły sposób bycia i życzliwość do drugiego czlowieka nie jesteś trendy… Gdy ktos taki mówi tak,wierzy że jast tak gdy nie jest nie…. Kobiety często uważają, że taka przedstawicielka ich płci jest zagrożeniem dla jej stadka wiec ja eliminuję, kiedy taki jest facet, zostaje ogloszony gejem… Podczas krwawych dyskysji czasem wręcz bełḱotliwych o niczym, ma się wrażenie że dostep do Tv mają tylko osobini o pewnym typie charakteru.. a może dopuścic jednak trochę miłych i mądrych kobiet ? To jest wg mnie dyskryminacja naczęstsza!!! 🙂 miłego dnia
niestey Rysberlnie po niemiecku ja ani dudu ale może warto pojechac i zobaczyć tą piekną przyrodę i zwierzatka 🙂
Rysberlin, ktoś musi czuwać, by ktoś mógł spać spokojnie 😀
A co z wodą w pozostałych jeziorach i rzekach? 😉 http://deser.pl/deser/1,111857,9813835,Nasikal_do_jeziora_za_36_tys__dolarow.html
I po co są stacje uzdatniania?.
Dobrze Bobik, że ty pod drzewko wyskakujesz. Bacz jeno, by nie miało kontaktu z wodami gruntowymi 😀
Uff, udało mi się wykończyć część oddziałów szturmowych roboty i zanim nadciągną następne mogę wyskoczyć pod to drzewko (do najbliższego jeziora i tak mam za daleko), a nawet wypić kawę. 🙂
To teraz się zastanowię, czy mamy próbować pobić ten rekord i ciągnąć do tysiąca komentarzy, czy skromnie zrezygnować i oddać pole innym. 😉
A ja pracuję od rana. Błe.
Tadeuszu, włącz pozytywne myślenie. Jak to dobrze, że nie pracujesz jeszcze od poprzedniego wieczora. 🙂
Zaraz wrzucę nowy wpis, ale wcześniej coś chcę szczeknąć na zakończenie tego.
Mam wrażenie, a w niektórych przypadkach nawet pewność, że część rozmówców istotnie poczuła się w dyskusji wielbłądami, które w żaden sposób nie mogą udowodnić, że nimi nie są. Więc chcę powiedzieć od siebie, ale z przekonaniem, że wyrażę nie tylko swoje zdanie: ja w ogóle nie traktowałem tej rozmowy w kategoriach personalnych. Z góry założyłem, że na tym blogu rasistów nie ma, bo przecież już się na tyle znamy, żebym takie założenie mógł zrobić. Chciałem porozmawiać o tym, gdzie w obliczu zjawisk ksenofobicznych można/należy stawiać granice językowi i zachowaniom, jakie kryteria dopuszczalności i niedopuszczalności mamy przyjąć, kiedy bezwzględnie mówić stop, w jaki sposób kształtować dyskurs publiczny, żeby ksenofobii było mniej, itd. itp.
To, że pojawiły się różnice zdań na ten temat, było dla mnie zrozumiałe. To, że każdy zdecydowanie bądź nawet zażarcie bronił swojego zdania, też. A to, że chwilami tu i ówdzie zdarzały się pewne zmiany, czy choćby drobne przesunięcia stanowisk, upewniało mnie w tym, że ta dyskusja nie jest bez sensu i być może wskutek niej ogon choć odrobinę przybliża się do psa. 😉 I w żadnym momencie nie pomyślałem o nikim „skoro tak myślisz, to znaczy, że sam jesteś rasistą”. Co najwyżej: „nie zgadzam się z tym, co mówisz i proponujesz, sądzę że nie od tej strony należy do sprawy podchodzić, ale wiem, że robisz to z pozycji nierasistowskich i z dobrymi intencjami”.
Więc jeżeli ktoś się poczuł wielbłądem, to mi bardzo przykro i mogę zapewnić, że ani przez przez chwilę w nikim wielbłąda nie widziałem. Nie zgadzałem się z pewnymi zdaniami i opiniami, ale nie wyciągając z tego wniosków w stosunku do osób i ich „całokształtu” (i nie wydaje mi się, żebym gdziekolwiek to sugerował). A kiedy mówiłem o troglodytach czy mentalnych dresiarzach, na pewno nie miałem na myśli tych, którzy z pozycji nierasistowskich przedstawiają inne od mojego punkty widzenia i możliwości podejścia, tylko tych, którzy bez żenady twierdzą, że rasizm jest świetny i nie należy się go wstydzić, albo tych, którzy – jak niektóre osoby publiczne – mają przekonanie, że IM wolno wywijać na oślep bejsbolem, a kiedy kogoś trafią, nie przeprosić, tylko zrugać uderzonego, że nie uznał tego za śmieszne. Po uwadze Haneczki zacząłem to zresztą zaznaczać, żeby było jasne. Ale podkreślając jeszcze raz, że nie kierowałem tych określeń pod adresem Szanownych Obecnych, równocześnie nie chcę się z nich wycofywać w stosunku do tych, o których wspomniałem. Bo o ile na ogół staram się niuansować i oglądać rzecz z różnych stron, to w pewnych przypadkach uważam za swoją powinność, żeby moja mowa brzmiała tak-tak, nie-nie.
Mówię to wszystko w pierwszej osobie, ale jestem pewien, że pod tym wyjaśnieniem zebrałbym obszerniejszą listę podpisów. 😉
Reszta moich myśli krążących wokół tego tematu (choć już bardziej ogólnie) – w nowym wpisie. 🙂
Na pewno masz moj podpis, Bobiku. W ogole od poczatku uwazalam, ze cala ta niedawna rozmowa to dyskusja na idee, a nie na oceny moralne sylwetek poszczegolnych tu obecnych osob, bo takze sadze, ze wszyscy tu obecni to osoby przyzwoite, niezaleznie od tego, czy sie z ich podejsciem do omawianej tu ostatnio sprawy zgadzam, czy nie.
A do pozytywnego myslenia, ktore wlasnie tu doradzales, dorzucilabym, jako aspekt pozytywny, nieobecnosc w tle wlaczonej pily tarczowej. 😉 Swoja droga, scinanie drzew, to dopiero ciezka praca. Przypomina mi sie pythonowskie I’m a lumberjack and I’m OK… 😉