Mechanizmy

sob., 14 stycznia 2012, 20:27

Pręgowana przeszła obok Jelonka obojętnie, choć na nieco sztywnych kończynach, wskoczyła na stół i zajęła się ostentacyjnym lizaniem łapy, wyrażając w ten sposób désintéressement dla miniaturowego prawie-współlokatora.
– Zobacz, wypiera – szepnął Bobik do Labradorki z miną znawcy.
– E, może wcale nie wypiera, tylko rzeczywiście niewiele ją ten mały obchodzi? – zaoponowała Labradorka.
– No wiesz?! – oburzył się szczeniak. – Przecież to pies, choć na to nie wygląda. Jaki porządny kot może w ogóle nie interesować się psem?
– Obiektywnie rzecz biorąc – spróbowała zracjonalizować Labradorka – ten Jelonek zajmuje bardzo mało miejsca we wszechświecie. Może Pręgowana to zauważyła i postanowiła się stosownie do tego zachować?
– Nie ma czegoś takiego jak obiektywnie – szczeknął z dużą pewnością siebie Bobik. – Punkt wiedzenia jest zawsze wyznaczany przez koniec własnego ogona. Mówił mi to jeden kumpel, który się Dobrze Zna. Przecież to jasne, w co tu jest grane. Pręgowana udaje brak zainteresowania, żeby nie musieć przyznać, że się Jelonka po prostu boi.
– A nie ma takiej możliwości, że ty na nią projektujesz jakieś swoje lęki? – zastanowiła się Labradorka.
– Chyba przestanę z tobą gadać! – warknął wściekle Bobik. – Kombinujesz i uruchamiasz mechanizmy, zamiast mi po prostu przyznać rację. Przecież ja widzę, jak jest i nie widzę powodu, żeby i inni tego nie widzieli.
– Uważasz, że ty sam nie kombinujesz i nie uruchamiasz? – spytała z ciekawością sąsiadka.
Bobik poczuł nieopanowaną chęć odwrócenia się i dokładnego wylizania łapy. Czasem z Labradorką naprawdę nie można się było dogadać. A przecież wszystko byłoby wiele prostsze i przyjemniejsze, gdyby zechciała się wysilić i zobaczyć świat dokładnie tak, jak on.