Ekspert od biznesu

sob., 21 stycznia 2012, 17:10

Dobry Kumpel wpadł z rozmachem przez otwarte drzwi i z trudnością wyhamował przed Bobikiem siedzącym bez ruchu przed pustą miską.
– Pójdziesz pobiegać? – zapytał bez wstępów.
– Nie mogę – odpowiedział Bobik z wyraźną przykrością w głosie. – Muszę tu siedzieć, bo zająłem się biznesem. Dość mam już tego, że czasem na pasztetówkę ostatnie grosze muszę wygrzebywać. Postanowiłem być bogaty. Kupić, sprzedać, te rzeczy.
– Aaa, rozumiem, na telefon od kontrahenta czekasz – domyślnie szczeknął Kumpel.
– Właściwie nie mam jeszcze żadnych kontrahentów – przyznał szczerze Bobik. – Ale każdy biznesmen kiedyś tam nie miał, a potem zaczął mieć. Ze mną też tak będzie.
– A biuro masz? – zainteresował się Kumpel.
– Też nie mam, ale w dzisiejszych czasach to nie jest konieczne. Wszystko przez internet może lecieć. Przerobię trochę blog, dam opcję „włóż do wózka”, potem będzie się klikać na „zapłać” i już.
– Aaa, teraz już naprawdę rozumiem – ucieszył się Kumpel. – Będziesz swoje wpisy sprzedawał?
– Jakie wpisy! – jęknął Bobik. – Czyś ty zwariował? Kto by coś takiego chciał kupować? Przecież ci mówiłem, że już nie chcę robić w kulturze, tylko w korzyściach materialnych. O polityce też myślałem, ale to zbyt niepewne. Biznes to jest to.
– Okej, w porządku, ale skoro nie masz jeszcze biura, towaru, ani umówionych spotkań, to na razie spoko mógłbyś iść ze mną pobiegać – wrócił do celu swojej wizyty Dobry Kumpel.
– Nic się nie znasz na biznesie! – warknął z wyższością Bobik. – Jak pójdę pobiegać, albo chociażby do miski podejdę, ba, nawet jak tylko łapą ruszę, to cały interes diabli mi wezmą. Przecież ja mam zamiar zarobić tę dużą forsę na sprzedaży nieruchomości.