O gościnności

Z czym do gościa? Pytanie to trudne niezmiernie
(a odpowiedź trudniejsza jeszcze od pytania),
bo homarem go możesz wystraszyć nadmiernie,
że aż spojrzeć na talerz ci będzie się wzbraniał,
zachwyt za to wywołać możesz karaluchem,
który w zupie zakończył swą życiową drogę
i wywołać u gościa uczuć zawieruchę,
jeśli obiad ze znanym jesz entomologiem.
Więc ponieważ nie możesz rozstrzygnąć problemu,
bo już wiesz, że nic nie wiesz, pogłówkuj w potrzebie
(głowy jednak nie łamiąc, bo właściwie czemu)
i zapytaj na odwrót: a z czym gość do ciebie?