Wilk

Przyszedł do dentysty
wilk. Się nie certował,
usiadł na fotelu,
kły zaprezentował.

Lecz – miast wiercić w zębach –
wierci się dentysta
i to, co ma w twarzy,
to udręka czysta!

Więc „pan życzy?” – pyta,
by przerwać udrękę.
A wilk: „pański palec,
albo całą rękę!”