Kłopoty

sob., 25 kwietnia 2009, 02:36

Nikt nie pała do nich miłością. Wszyscy na nie narzekają. Wszyscy starają się ich unikać. Obchodzić je dużym łukiem. Nie narażać się na spotkanie z nimi. Nie dostrzegać ich albo udawać, że nie istnieją.
A czy ktoś się kiedyś zastanowił, jak się czuje przez wszystkich omijany jak śmierdzące jajo kłopot? Czy nie cierpi wskutek takiego traktowania? Czy nie przelatuje mu przez głowę okropne słowo mobbing? Czy nie oburza się na dyskryminację i krzyczącą, a nawet i milczącą niesprawiedliwość?
Może zamyka się w ciemnym pokoju, kładzie kompres na zapuchnięte oczy i godzinami puszcza sobie Doorsów albo Kurta Cobaina? A może pała żądzą odwetu i podczas długich, bezsennych nocy obmyśla plany jużjaimpokazania?
Tak naprawdę niewiele wiemy o wewnętrznym życiu kłopotów, chociaż niemal wszystkim się wydaje, że na czym jak na czym, ale na kłopotach to oni się świetnie znają, bo przecież, mimo wszelkich uników, bezustannie mają z nimi do czynienia. Tymczasem nie można wykluczyć, że kłopoty mają swoje zaskakujące, wrażliwe, z gruntu pozytywne strony, których wskutek naszych uprzedzeń nawet nie mamy szansy poznać.
Więcej tolerancji dla kłopotów! Doceńmy wreszcie fakt, że one wyraźnie nas lubią i z zapałem szukają naszego towarzystwa!

Kłopoty to specjalność moja,
wciąż bywam z nimi sam na sam.
Choć nie wyglądam na oldboya,
w tej sprawie doświadczenie mam.

Na przykład kilo pasztetówki
kłopot przywodzi mi na myśl,
bo trudno rzec tak z dubeltówki,
czy zjeść ją jutro, czy też dziś.

W nadmiarze udka lub żeberka
też kłopotliwe mogą być,
bo gdy w lodówce jest usterka
pachną niepięknie, co tu kryć.

Nawet plasterek salcesonu
ku kłopotowi może wieść –
nie jest oznaką wszak bon tonu
go na wytwornym party jeść.

W życiu tak strasznie kłopotliwym
zaczynam sobie myśleć tak:
to fart zaiste jest prawdziwy,
gdy czasem ci kłopotów brak.

Lecz potem nagle jestem gotów
myśli odmiennej cenić zryw:
gdy ci zupełnie brak kłopotów,
wątpliwe, czyś jest jeszcze żyw.

I widzę wtedy – w samą porę –
fakt, co wybija się nad tło,
że życia jest indykatorem
kłopot. I za to doceń go!