Sekcja polska

niedz., 5 września 2010, 23:06

– Ból głowy był po prostu okrrropny. Już się w ogóle nie chciało żyć – przypomniała sobie pani z najjaśniejszą ze wszystkich aureolą i dramatycznie machnęła skrzydłem.
– Co pani mówi? Też panią stale głowa bolała? – spytała z ożywieniem zażywna aniołka, poprawiając fałdy śnieżnobiałej, wykrochmalonej szaty. – Ja to już nie wiedziałam, jak się za nią trzymać, zwłaszcza jak mnie wiadomości dzieci opowiadali. Bo sama to nie słuchałam, nie oglądałam. Nie miałam nerw. Te wszystkie kłótnie w pracy, na stołówce, ich zżarli.
– Słusznie pani robiła nie oglądając, nie słuchając – powiedział z przekonaniem anioł wyglądający na urzędnika średniego szczebla. – Ja się w porę nie zorientowałem, od czego mi uszy więdną i oczy z orbit wychodzą, no i w efekcie znalazłem się tutaj. Nie, żebym sobie krzywdował, w końcu co raj, to raj, ale nie rozumiem, jak człowiek mógł być taki głupi.
– Najgorsze były te stałe mdłości – zauważyła młoda, jasnowłosa anielica. – Doszło do tego, że bez środka przeciwwymiotnego nie mogłam wziąć gazety do ręki. Zaraz mi się, za przeproszeniem, bebechy wywracały.
– A nie mieli państwo poczucia, że coś was dusi? Że oddychać nie możecie? – rzucił pytanie niski anioł, który dotąd trzymał się raczej na uboczu. – Bo mnie to regularnie zatykało. Telewizor włączyłem – zatyka. Radio w samochodzie szło – zatyka. Do internetu zajrzałem, jak żony nie było – zatyka. Lekarz mówił, że to normalne, wszyscy tak mają, nawet on sam, ale wcale mi się od tego lepiej nie zrobiło. Może nawet gorzej. Wcale się nie dziwię, że się tak skończyło, jak skończyło.
– To na pewno od wątroby – oświadczyła zażywna aniołka. – Jak stale coś leży na wątrobie, to i wszystko insze wysiada. A komu nie leżało?
– Powiedzmy sobie szczerze: nikt już nie miał do tego zdrowia! – skonkludował pan wyglądający na urzędnika. – Dlatego jesteśmy tutaj najliczniejszą grupą.
W chmurach coś zabuczało, zachrzęściło, po czym rozległ się łagodny, melodyjny głos:
Uwaga, uwaga! Tu Sekcja Polska Raju. Wszystkim naszym rezydentom, których trafił szlag przypominamy, że codzienna godzina niebiańskiej harmonii zaczyna się za 15 minut. Zainteresowanych prosimy o udanie się do sali terapeutycznej.
– To co, idziemy? – spytała młoda anielica, oglądając się na pozostałych.
Uskrzydlone towarzystwo niespiesznie ruszyło przed siebie. Niski anioł pozostał nieco z tyłu i nieznacznym gestem przywołał do siebie urzędnika.
– Słyszał pan już? – szepnął. – Podobno tak naprawdę wcale nie jesteśmy w raju.
– Co pan powiesz? – zdziwił się urzędnik. – To co to jest?
– Czyściec – odszepnął niski. – Tylko tak go po rajsku urządzili, dla niepoznaki. Zero polityki. Zero konfliktów. Zero mediów Ciągle ta niebiańska harmonia i święty spokój. Krótko mówiąc, znowu nas wykolegowano.
Podrapał się w głowę i dorzucił z pewnym podziwem:
– Ale trzeba przyznać, że spryciarze z nich. Dobrze wiedzieli, że po tym piekle, które było tam i tak się wszystkim będzie wydawało, że trafili do raju.