Dekonstruktywizm
Dekonstruktywizm, sprawa to znana,
jest bez wątpienia dziełem szatana
i to przez tego podłego gada
tak się na świecie wszystko rozkłada.
Jak żyć ma ciocia albo i wujek,
gdy ktoś im stale dekonstruuje?
Jak naród walczyć ma z biedą chudą,
gdy przefarbuje go ktoś na rudo?
Weźmy ten przykład: biskup z ambony
o moralności głosi natchniony,
która z dusz brudna, która zaś czysta,
a jakiś antykonstruktywista
przed księdza nosem przechodzi wolno,
mrucząc: e, co tam jakaś ramolność,
ja jej kawałków nie będę zbierał,
bom nie Libera* jest, a liberał.
Lub inny przykład: z konserwy etyk
małżeństwa chwali wielkie zalety,
tradycyjnego, gdzie mąż to władca,
a tu przychodzi taki rozkładca
i tym pytaniem etyka rani:
co mają z łżeństwa pan oraz pani?
Nie lepszy związek na kocią łapę,
w którym do łżeństwa maleje napęd?
Już z tego chyba wyraźnie widać,
jaką zakałą taka derrida
i że Europa w rękach tych drani
się do imentu zabałagani.
Żeby porządek i ład zachować,
czyny potrzebne są, a nie słowa,
więc wysupłajmy ostatni grosik,
zakupmy drewno, ustawmy stosik
i konstruktywnym podążmy traktem,
bowiem najwyższym konstrukcji aktem
jest, kiedy w imię Ojca i Syna
smażonym boczkiem pachnieć zaczyna.
* biskup
Dzień dobry Koszyczku.
Mam dziwne wrażenie, że co 20 lat – miesiąc po miesiącu, tydzień po tygodniu – każdy z wierszy Kingi, będzie aktualny.
I to dlatego, że historia się ciągle powtarza, a ludzie mają ją w nosie i niczego z niej nie chcą uczyć.
Jak zwykle w sedno. Wspaniałe! Czy w 13. wersie nie powinno jednak być: przed księdza nosem […]?
–––––––––––
Racja, ścichapęku, dzięki 🙂
Nic dodać, nic ująć.
Tyle tylko, że chyba jednak konstruktywiści mają już swój najlepszy czas za sobą.
Skoro jakieś potomkinie derridów chcą odrzeć JPII z nimbu świętości.
Chyba, że się zorganizuje jakąś krucjatę anty 😉
Pisowcy i episkopatowcy sieją.
Ziarno pada na żyzną glebę 🙁
Nigdy dość rasizmu i faszyzmu w Gdańsku
https://cdn.natemat.pl/f8e7e5e18a030063fa0622b88fb4aa7e,780,0,0,0.jpg
Dekonstruktywizm może być wstępem do konstruktywizmu. Lenin zaczynał od burzenia. Potem zaczął budować. Stalin kontynuował budowę komunizmu.
Z Hitlerem jest niby bardziej skomplikowanie, ale zaczął od likwidacji niezależnych sądów i Bundestagu. Potem budował imperium. Gdyby się udało, pewnie byłby czczony w Niemczech przez wielu.
Tutaj o drodze do burzenia:
http://wyborcza.pl/7,75968,24557538,zaczyna-sie-od-dowcipow-a-konczy-na-morderstwach.html##S.DT-K.C-P.1-B.2-L.2.glowka
Niestety, tylko dla prenumeratorów, a szkoda. Załącznik do tego tekstu u Jagody nie, 17 Marzec 2019, 07:08
Jarzyna na temat „Innych ludzi” Masłowskiej. Społeczeństwo polskie przeszło romantyzm i w nim tkwi. Nie przeszło jednak oświecenia. Coś w tym jest.
Życzę sukcesu https://oko.press/osmiolatek-ma-zyc-w-postawie-czujnego-oczekiwania-na-powtorne-przyjscie-pana-katecheza-w-oko-press/ . Jeżeli będą tak oświecali, to może wreszcie nas oświeci.
Już za nami rozprawa w TSUE. Ekspert, Patryk Wachowiec, który był tam obecny, nadawał na bieżąco na Twitterze – nielegalnie zresztą, bo tego nie powinno się robić. Ale dzięki niemu wiemy, że było, no cóż, ciekawie. 🙂
Ostatnio czytam Twittery – głównie Krzysztofa Brejzy, lepszy od kryminału. Giertych, kiedy nie popada w ideolo, też bywa fajny.
Pani Kierowniczko, ale p. Wachowiec był tylko w charakterze obserwatora z ramienia FOR Dlatego mógł wysyłać sprawozdania.
Ale też nie całkiem, bo nawet sfotografowal tabliczkę z ostrzeżeniem, że nie wolno używać komórek, laptopów ani aparatów 🙂
Słuchałam audycji p.Agaty Kowalskiej, której pierwsza część została nagrana w przerwie, to może i „ćwierknął” w przerwie. 😉
TSUE może odpowiedzieć stwierdzając brak zgodności przepisów, określających sposób powoływania członków KRS oras sędziów SN, z prawem UE. Ale to od woli politycznej KE będzie zależało, co dalej. Jeżeli PiS przegra wybory parlamentarne, zapewne nowy Sejm uchyli zmiany wprowadzone przez PiS. Jednak wbrew pozorom to wcale nie będzie łatwe. Wątpię, żeby dało się po prostu uchwalić ustawę uchylającą wszystkie nowelizacje bez naruszenia Konstytucji RP. Którzy sędziowie i członkowie KRS są legalni, a którzy nie, będzie wymagało chyba różnych postępowań. Trudno to zrobić z automatu. Poza tym trzeba się liczyć z wetem Dudy. Odebranie MS prawa obsadzania stanowisk prezesów jest sprawą prostą, ale już zmiany na tych stanowiskach nie zrobi nowy minister. Chyba że nowy minister najpierw poprzestawia prezesów, a potem zmieni się ustawę. Ale to byłoby kroczenie drogą PiS. Może będzie to niezbędne. Np. zamiast ustawami regulować sprawy regulaminami, których Duda nie będzie musiał zatwierdzać. Przestrzegałbym przed taką praktyką.
Jeżeli PiS pozostanie u władzy, nic się nie zmieni niezależnie od orzeczeń TSUE, jeżeli KE nie wystąpi o nałożenie na Polskę naprawdę wysokich kar za każdy dzień braku zgodności ustaw z prawem europejskim. A to zależy od woli politycznej określonej układem sił w nowym PE.
@ szara mysz
Ćwierkał w środku, niemal po każdym pytaniu. W ogóle aktywny jest.
https://twitter.com/patrykwachowiec
Ustawy są bardzo ważne, ale jeszcze ważniejsza jest praktyka uzależniona od poziomu społecznego polityków. Niejaki Jaki wczoraj w TVN zapewniał, że wyznaczanie sędziów czy rady sądowniczej to nic zdrożnego ponieważ w Niemczech też politycy wyznaczają sędziów sądu konstytucyjnego. Połowę Bundestag, połowę Bundesrat. Każdy wybrany musi uzyskać co najmniej 2/3 głosów. Od początku wybierano sędziów o dużym autorytecie. Nie ma tam mowy o wpływie polityków na sędziów. Problem niejakiego Jakiego leżący w tym, że UE rozwiązanie niemieckie toleruje, a polskiego nie chce, jest zupełnie pozorny. Problem nie polega na tym, kto wybiera, tylko na niezależności sędziów i sadów. Skoro nasi politycy wywierają naciski na sądy, a widać to gołym okiem, nie mogą wybierać sędziów.
Pani Kierowniczko, jestem w tzw. szoku poznawczym. Czy zdjęcie na Twitterze, jest ten sam p. Patryk Wachowiec? https://for.org.pl/pl/a/5407,patryk-wachowiec
Nie mniej jestem trochę zniesmaczona, że prawnik takiej fundacji, łamie prawo.
Nie ma mnie na żadnym portalu „społecznościowym”, dlatego (nie żyję 😉 ) i nie mogę sama sprawdzić.
😀
Errata; „czy na zdjęciu, na Twitterze ….”
Przepraszam.
Dziadek i wnuk?
Imię pasuje bardziej do tego młodszego.
Nie wiem, kto jest na tym jego profilowym zdjęciu, ale to oczywiście nie on, chyba je wrzucił dla żartu. To taki pyzaty facecik w okularach i z bródką.
Do brexitu straciłam już cierpliwość, ale trzeba przyznać, że żebrzące Imperium, to coś kuriozalnego. Wstyd i upokorzenie na własne, ciężko zapracowane życzenie.
Jedna francuska pani minister powiedziała, że nazywa swojego kota Brexit. Bo siedzi w otwartych drzwiach i miauczy, że chce wyjść. 😈
Podobno pojawił się czasownik „to brexit”, a dotyczy osób, które mówią, że już wychodzą, ale biorą kolejną dokładkę i żądają dolewki.
Tak, już to odśmiałam, ale tak naprawdę warczę na to koszmarne bezhołowie.
A Młode, jak to młode – radykalne. Uważają, że 29 powinien być szlaban, czyli za twarz i o ziemię. To nie Unia z was wychodzi, tylko wy z Unii i zechciejcie wreszcie to zrozumieć Brytyjczycy. Wasza decyzja, wasza odpowiedzialność. Poczujcie, jak to smakuje.
Imperium to bylo kiedys, zostaly symbole.
Czy wiecie ze Samarytanie nadal istnieja? Malenka grupka.
https://www.youtube.com/watch?v=omV_W2uRvZk
Lisku, oni nadal czują się imperialnie i to się liczy, nie fakty.
My też o swoich kotach od pewnego czasu mówimy, że bexitują.
Maleńka w perspektywie państwowej. Około 700 osób. Są ogromne rozbieżności w ocenie pochodzenia Samarytan. Jedni wiążą nazwę ludu z Samarią, inni uważają, że Samaria dostała nazwę od Samarytan, a znaczenie nazwy to „wyznawca”. Znaleziono pokrewieństwo genetyczne z Persami i Asyryjczykami. Na pewno są Semitami, ale ani Żydzi ani sami Samarytanie nie przyznają się od wspólnoty. Mogą być potomkami któregoś z 10 plemion Izraela.
Pogmatwana jest sprawa religii. Większość religioznawców zalicza ich do spadkobierców pierwszych wyznawców mozaizmu, natomiast Żydzi wierzą, że Samarytanie przejęli religię mojżeszową od Żydów. Językami liturgicznymi są hebrajski-samarytański, pisany alfabetem samarytańskim, i aramejski-samarytański. Są to języki święte. Używają też liturgicznie współczesnego hebrajskiego i arabskiego, które nie są językami świętymi. Mają swoją Torę – Zwój Abiszy. Liczy około 2,5 tys lat i stanowi transliterację hebrajskiej Tory na alfabet samarytański czyli prawdopodobnie prahebrajski. Zwój bywa badany przez historyków judaizmu dla ustalenia ówczesnego brzmienia Tory. Mieli własną świątynię niezależną od jerozolimskiej i do dzisiaj zachowali urząd Arcykapłana.
Mała liczebność przyczynia się do rosnących obciążeń genetycznych, natomiast religia nie zezwala na małżeństwa z obcymi. Zgodnie z tekstami ewangelicznymi są miłosierni, jeżeli wolno uogólniać na podstawie jednego przykładu.
Prawie wszystko o Samarytanach wziąłem z Wikipedii dla odświeżenia. Miałem o Samarytanach bardzo ciekawą lekcję religii w ósmej klasie czyli pierwszej licealnej. Ksiądz miał bardzo dużo ciekawych rzeczy do przekazania, a uzupełniał według swojego punktu widzenia kolega Żyd. Wtedy wyszło jak różna jest „wiedza” w zależności od wyznania.
Musiało być ciekawie, skoro tę lekcję zapamiętałem. Zapamiętałem też wiele wykładów na UJ. Z kolei nie pamiętam prawie żadnych wykładów na WSE w Sopocie – może z wyjątkiem wykładów prof. Piskozuba, późniejszego częstego partnera brydżowego https://pl.wikipedia.org/wiki/Andrzej_Piskozub
Za moich czasów studenckich wykładał ekonomikę transportu i wyróżniał się na tle innych „ekonomicznych branżystów” ujęciem możliwie teoretycznym (teoria kształtowania sieci transportowej, teoria ośrodków centralnych itd). Inni wykładali z zasady polskiej organizacji swojej branży. Niby drobiazg, ale branżowa praktyka jako źródło wiedzy odbija się bardzo na polityce gospodarczej państwa, gdyż nawet profesorowie w danej dziedzinie często nie znają podstaw teoretycznych swojej dziedziny. W swoich opracowaniach stosują „metodę porównawczą”. Przynudzam, ale jest to coś, co mnie denerwuje tylko trochę mniej niż polityka.
700 to malenkie nie tylko w skali panstwowej, gdy mowa o grupie etnicznej posiadajacej wlasny jezyk i wlasna religie 🙂 Na poczatku XX w. bylo ich okolo 150.
Oni sami uwazaja sie za potomkow kaplana Aarona, brata Mojzesza. Wg Starego Testamentu jest to grupa przeniesiona do Samarii przez wladcow Asyrii
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1247
Dzis mieszkaja w dwoch osrodkach – w Samarii (w rejonie Autonomii Palestynskiej) i w Holonie kolo Tel Awiwu.
Miejsce ich swiatyni – wzgorze Grizzim w Samarii – to miejsce w ktorym wg Starego Testamentu po rozlamie z Juda dziesiec plemion ustanowilo swoja swiatynie i rownolegla Judzie krolewska dynastie; pozniej zostali wysiedleni przez Asyryjczykow, i zamiast nich przesiedlono innych. Na wzgorzu Grizzim rzeczywiscie sa ruiny swiatyni wygladajacej jak replika swiatyni jerozolimskiej.
Jak mało wiemy o źródłach naszej kultury i tradycji, w tym religii (jest w jakimś sensie nasza niezależnie od tego, czy ją wyznajemy). Wspólnota (-ty?) monastyczna znad Morza Martwego zajmowała się ponoć przede wszystkim modlitwami i przepisywaniem manuskryptów. Wśród odnalezionych Zwojów z Qumran 5% odpowiada Pięcioksięgowi Samarytańskiemu. Wynikałoby z tego, że dla wspólnoty Samarytanie byli współwyznawcami. Jeżeli zakonnicy z Qumran byli esseńczykami, jak sądzi większość badaczy, to sprawa jest ciekawa, ponieważ esseńczycy przekazywali dary ofiarne do Świątyni Jerozolimskiej a nie do świątyni Samarytan w Grizzim. Przekazywali za pośrednictwem innych, ponieważ sami nie wchodzili do Świątyni.
Jesli 5% zwojów z Qumran odpowiada Pięcioksięgowi Samarytańskiemu, nie wynika z tego, że dla wspólnoty Samarytanie byli współwyznawcami, lecz raczej ze mieli niektore wspolne teksty, lub ze niektore ich odrebne teksty mialy wspolne zrodlo(a), co i tak jest prawie pewne.
W Izraelu Samarytanie maja prawo automatycznego obywatelstwa, tak jak Zydzi.
Prawda, zbieżność tekstów może świadczyć o wspólnych źródłach obecnie nieznanych.
Nawet nie do konca nieznanych. Krazyly rownolegle rozne wersje tekstow ktore pozniej weszly do kanonu, ktorego oryginalu zreszta tez nie mamy 🙂
@lisek: Moacir Amâncio wydał tu w roku 1997 (Editora Musa) opowieść o swoich rozjazdach po Izraelu „Os Bons Samaritanos e outros filhos de Israel”. Ten człowiek, poeta i tłumacz, jest profesorem literatury hebrajskiej na USP. Tutaj jest parę słów o nim.
Dzień dobry 🙂 Mała rozrywka na sobotnią porę okołoobiadową – popłakałam się ze śmiechu, także przy komentarzach:
https://twitter.com/Jaroslaw_Gowin/status/1109167300811333634
Znam tego pana i niby wiedziałam, na co go stać (zwłaszcza od słynnego płaczu zarodków), ale czegoś takiego jednak bym się nie spodziewała 😯 Najbardziej mnie cieszy, że wielu komentatorów mówi mu otwarcie to, co i ja sama miałabym ochotę mu powiedzieć. To dobrze, ja już nie muszę.
To się zresztą nieźle komponuje z bajaniami o pewnym piątkowym obgryzaczu pierogów (z mięsnym farszem) itp. – kłaniają się opowiadania o Leninie Zoszczenki.
Kłamcy i obłudnicy! A niech ich wszyscy diabli…
Znaczy, nie ma nalesnikow na kocia lape? 😆
Nie wiem, czy nie ma, ale koledzy partyjni już wsparli swojego prezesa (co widać na jego profilu) hasztagami „afera naleśnikowa” i „murem za Jadwigą” (chodzi o ministrę Emilewicz) i też smażą… Kupa śmiechu 😆
Nalesniki jako akt polityczny to nawet ladne…
Pani Kierowniczko, dziękuję za ponad pół godzinny śmiechu. Dobrze, że po pierwszym komentarzu miałam blisko poduszkę, dzięki temu moi sąsiedzi mogli spać. 😆
Spokojnej nocy i wesołych snów, życzę całemu Koszyczkowi. 😀
P.S. Martwić się poziomem v-ce premiera, będę rano.
Wiosenna pogoda, ruszyliśmy w miasto, wykrzyczeć sprzeciw. Dużo, tysiące młodych i kilku leśnych, ale to dobrze tak. Wołaliśmy STOP, NIE CENZURZE. Brykając było 🙂
https://scontent-frx5-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/54517760_1226336840876375_2382299581770629120_o.jpg?_nc_cat=107&_nc_ht=scontent-frx5-1.xx&oh=0b47234dab950aed6977e5b65ccd5969&oe=5D1BC2D9
https://scontent-frx5-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/54218300_1226336864209706_5194151671881531392_o.jpg?_nc_cat=104&_nc_ht=scontent-frx5-1.xx&oh=adb49b9ad819dc3694b2abc541b67866&oe=5D172161
https://scontent-frx5-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/54525822_1226336900876369_1240328190774214656_o.jpg?_nc_cat=109&_nc_ht=scontent-frx5-1.xx&oh=5343c5f2c0110d595da27987d29b6755&oe=5D15E2B9
https://scontent-frx5-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/54798807_1226337024209690_1728229882825015296_o.jpg?_nc_cat=111&_nc_ht=scontent-frx5-1.xx&oh=cbb1bb74c7c6bfc280ccc0d1babb6ed2&oe=5D4CD29E
https://scontent-frx5-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/54519721_1226337044209688_6401396481193934848_o.jpg?_nc_cat=105&_nc_ht=scontent-frx5-1.xx&oh=76035970026095df6b2041b8457e84f0&oe=5D0F3273
Brykajcie 🙂
fik, fik, fik
Część Koszyczku!
Nabrykałam się, teraz odpocznę nieco.
Najbardziej spodobał mi się nieparlamentarny komentarz:
K..wa! Ale żeby i z naleśników zrobić Naleśniki Narodowe?
Rysiu, a przeciwko czemu konkretnie protestowaliście?
Córasek & Co. brykała wczoraj w Londynie. Nawet ją zwywiadowali. Mogłam zobaczyć dziecko 🙂
Haneczko, jest gdzies linka? 🙂
Siodemeczko, opowiedz!
To takie mini, Lisku https://www.facebook.com/365076723656400/posts/1400552850108777?sfns=mo Portal informacjami dla Partii Pracy.
Lisku, jak wrzucę trochę zdjęć.
Tym razem trochę marzłam w porywach, bo wiał przeraźliwie zimny wiatr. Zgubiłam kurtkę (a jakże) w toalecie na lotnisku, wiec ubierałam się, w co tam miałam i kupiłam sobie ciepłą czapkę. Bardzo się przydawała, bo jak to w ciepłej strefie bywa, trochę słońca i już gorąco, ale w osłoniętym od wiatru miejscu, o co może nie trudno w Wenecji, bo zabudowa ciasna, ale wtedy i cienistych miejsc sporo.
Nic to, szczęśliwam, bo jakby inaczej.
Ludzi w strefie centralnej całkiem sporo, ale już nieco dalej i na mniej uczęszczanych calle przyjemnie bardzo.
Szczególnie lubię sobie posiedzieć w słońcu w rzadkim w Wenecji zielonym miejscu Parco delle Rimembranze w kwartale św. Heleny.
Miałam szczęście z tymi zdjęciami w Bazylice w 2016 roku, bo tym razem cały zastęp strażników wykrzykiwał co chwila – no foto!!!
Zmilczę w tym temacie.Za to w Dell`Accademia i Guggenhaim spokojnie można wszystko fotografować, a w Pal.Querini Stampalia za 1 euro można wykupić prawo do robienia zdjęć, z czego skwapliwie skorzystałam.
Jest to dla mnie ważne, bo po krótkim czasie zapominam szczegóły.
Córasek Haneczki śliczny!
Wenecji zazdraszczam. Tam mnie jeszcze nie zaniosło.
Przyjemnie zobaczyć, Haneczko. 🙂
Sliczna dziewczyna, Haneczko! I bardzo przekonywujaca. A kolory zupelnie szkocko/irlandskie 🙂
Oby im sie udalo.
Miło słyszeć. Ona jest, po prostu, żywa 🙂
Cztery fajne zdjęcia z londyńskiego brykania:
https://twitter.com/Bart_Wielinski/status/1109569912031330306
Siodemeczko, demonstrowalismy przeciwko nowemu prawu autorskiemu dla internetu. Uwazamy ze idzie za daleko i tak jest niechlujne ze kozystajac z niego bedzie mozna cenzurowac internet. To tak w skrocie.
Nie mam zdania na temat proponowanych uregulowań prawa autorskiego w internecie. Nie wiem, na ile rzeczywiście pozwolą one cenzurować sieć. Jedni biją na alarm, inni twierdzą, że cenzura przy wykorzystaniu prawa autorskiego jest niemożliwa. Z jednej strony wykorzystywanie cudzych praw autorskich w sieci jest nieuczciwe, z drugiej strony każda przesada jest grzechem. Jeżeli każdy cytat będzie rozliczony, brawa internautom, blogerom i w ogóle wszystkim, którzy chcą coś w internecie zamieścić.
Ministerstwo Nauki w swoim czasie udostępniło aplikację do sprawdzania w sieci prac na stopnie naukowe i także na magisterskie i licencjackie. Łapały się wszystkie cytaty i definicje, w tym opatrzone właściwymi odsyłaczami. Rozumiem, że to będzie działało podobnie w sferze wyszukiwania. Jeżeli wyszukane teksty „pirackie” będą automatycznie usuwane, rzeczywiście powstanie gigantyczny mętlik.
Tak sobie myślę, że przeniesienie wszystkich ważnych polityków do naleśnikarni w charakterze kucharzy nie przyniosłoby krajowi szkody.
W tym artykule cytowane są opinie Michała Boniego specjalisty od cyfryzacji i europosła. Uważa on, że kontrowersyjny jest tylko art. 13 nowego prawa autorskiego i dobrze byłoby go usunąć z projektu do dalszego omawiania.
– Duże platformy dadzą sobie oczywiście z tym radę, mają do tego odpowiednie środki, ale też zapobiegawczo – żeby nie mieć problemów – mogą być skłonne do blokowania nawet tych utworów, które są tylko podejrzewane o naruszenie praw autorskich – ocenia Boni. Według niego idealną sytuacją byłoby wyłączenie art 13. z najbliższych głosowań w Parlamencie Europejskim. Nad tymi spornymi przepisami można by dalej pracować – choćby i w przyszłej kadencji – a teraz skupić się tylko na faktycznie niezbędnych zmianach w ochronie praw autorskich.
http://wyborcza.pl/7,156282,24581113,wojna-o-unijna-dyrektywe-prawnoautorska-dobiega-konca.html#S.srodkowaNajwieksza-K.C-P.-B.3-L.1.duzy
Wygląda na to, że nie będziemy mogli umieszczać linków na naszych stronach, żeby nie narażać PA na ewentualne koszty.
Opłata od linki wydaje się nieco absurdalna
Człowiek podający linkę nie będzie ponosił odpowiedzialności, tylko ten, który na prowadzonej stronie nie zweryfikuje jej treści pod kontem naruszenia praw autorskich, mówiąc najprościej.
To głównie dziennikarze i wydawcy czasopism domagają się ochrony swojej pracy.
Też sie sądzę, Siódemko, żeby doszło aż do reglamentowania linków. To mogliby właściwie już zlikwidować to całe internecie.
Ale absurdów w tych nowych zamiarach nie brakuje. Grozi zabronienie wszelkiego cytowania, szczególnie wizualnego (bo ktoś może mieć do danego materiału zastrzeżone prawa) – co wykosiłoby wszelkie memy, fotomontaże, pastisze, parodie itp, tak chętnie roznoszone po sieci. A że ma się to dziać się automatycznie – nikt się nie przebije z jakimiś wyjaśnieniami, czy reklamacjami. System powie „nie i już”.
Tak więc może trzeba będzie zwinąć bobikowy kanał „Pies w operze” na YouTubie, a przynajmniej zablokowany będzie upload „znalezionych” klipów, które wykorzystuję.
Skorzystałem więc z ostatniej być może okazji i zrealizowałem jeszcze jedną arię z bobikowym tekstem. Zdrowia zero.
Pogoda, jaka jest kazdy widzi, ale brykac i podziwiac Tereny Zielone mozna mimo to:
https://scontent-ams3-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/54728989_1227520574091335_4608504023186669568_o.jpg?_nc_cat=102&_nc_ht=scontent-ams3-1.xx&oh=8740b7fc34cd47a8d6e650f142325484&oe=5D0E1D72
🙂 🙂
PA: Ale absurdów w tych nowych zamiarach nie brakuje., System powie „nie i już”.
wlasnie, tak moze byc.
brykam fik fikanko 🙂
😀
Systemy „nie i już” są mi znane i nie kojarzą się przyjemnie.
Dzień dobry.
„Zdrowia zero” odsłuchane. Piękny tekst!!!!
Dzięki, PA. 🙂
Cześć Mar-Jo, miło, że znowu jesteś 🙂
Siódemko, cała przyjemność po mojej stronie, za cóż tu dziękować.
Cieszę się, że zdążyłem, bo…
Wykrakałem z tym zdrowiem. Zbieram się dzisiaj rano do roboty, a tu dzwonią od mojego lekarza, żebym zaraz przyszedł.
Ten pokazuje mi wyniki ostatniego badania krwi i każe ciupasem do szpitala, bo wątroba w ruinie i sprawy nie można odkładać ani o dzień.
Siedzę więc sobie w nowej kwaterze i zaraz zacznę popijać pyszny napój przeczyszczający, bo jutro będą mi zaglądać do środka przy pomocy różnych rurek.
Tylko błagam, nie zaczynajcie litanii życzeń powrotu do zdrowia. Będzie, co ma być.
Znam tę przyjemność 🙁 4 litry? Trzym się!
I dzięki za operę! Libretto znakomite 😀
Niech będzie, jasne, ale też powiem – trzym się. 🙂
PA, od litanii sie nie uchylisz 😆 Trzym sie! 🙂
„Kiedy wlazłeś między, itd…” Nie mam wyjścia: Trzym się!!!! 🙂
… i ja włączam kciukotrzymanie 🙂
Dziękuję wszystkim serdecznie.
Padam z wycieńczenia. Jutro poprawiny (jeszcze jeden literek) i etap prawdy.
Dobranoc 🙂
Dobranoc. 🙂
No dobra. Nic nie powiem. I tak wiesz…
Nic nie mówię. Zaciskam.
PA – trzym sie
Myślę o PA
Litanie to nie mój styl, ale mocno trzymam.
Co tu gadać. Też.
Litania jest przydatna. Ma w sobie coś z mantry ale też kojarzy się ze sznurem modlitewnym. Różańcem albo podobnymi sznurami buddystów czy wyznawców Islamu. Pozwalają skupić się w medytacji, która sama w sobie też jest bardzo różna w poszczególnych religiach. Medytacja bywa też praktykowana przez ateistów. W naszym kręgu kulturowym, jeżeli nie jest to zajęcie z praktykowania jogi, medytuje się zwykle wokół jakiegoś tematu, gdy na najdalszym wschodzie warunkiem dobrej medytacji jest odrzucenie wszelkiej myśli. Ważne jest wtedy otwarcie na wszelkie bodźce z jednoczesnym unikaniem poddawania się im. Nie poddając się bodźcom i unikając myśli można jednak coś odczuwać, na przykład więź z kimś. Czuć więź nie myśląc o danej osobie to jakaś ekwilibrystyka duchowa. W taki czy inny sposób wszyscy chyba w tej chwili taką więź z kimś odczuwamy i mam nadzieję, że może to tej osobie pomóc niezależnie od tego, kto jaki ma światopogląd i od tego, który światopogląd okaże się bliski prawdy.
„Litania życzeń” to sytuacja w ktorej kazda osoba dodaje jeden paciorek, a nie odmawia samodzielnie cala litanie…
Tez mam wrazenie ze litanie sa podobne do mantry.
Co do zachodnich „medytacji” czy metod odprezenia, popularna metoda jest tz mindfuless – nieselektywna koncentracja na dochodzacych nas dzwiekach /oddechu /odczuciach fizycznych (tz na tu i teraz). Wokol tematow, z tego co wiem raczej nie, wokol wiezi z kims innym tez nie, bo to zawsze powoduje emocje, a w medytacjach chodzi m.i. o wyciszenie emocji.
W zenie chodzi takze o zastopowanie mysli, stad absurdy. Tego osobiscie nie lubie, ale mindfulness jest przydatna technika – chwilowe wyciszanie napiecia i emocji po to by nas nie obezwladnialy.
Rozumiem, ale nawiązywałem tylko do słowa użytego wczoraj przez PA.
Na marginesie: skoro – chyba dość powszechnie – zgadzamy się ze źródłami normatywnymi nakazującymi pisownię od małej litery judaizmu, chrześcijaństwa itp., nie ma powodu, by odmiennie traktować akurat islam 😉
Scichapeku, co do litanii – ja tez (nawiazywalam). Co do islamu – prawda, ale to nie wypracowania szkolne by trzeba bylo uwazac na uwagi nauczyciela 😉
Ależ wiem, lisku! Światopoglądowa różnorodność jest rzeczą niewątpliwie cenną; trzymajmy się jednak zasady, by WSZYSTKIE religie traktować tu jednakowo (i bynajmniej nie tylko o ortografię chodzi). Bo też wszystkie mają dla mnie tę samą wartość – najdelikatniej mówiąc 🙂 Jeśli więc namawiam do pewnego rodzaju uważności, to wyłącznie z tej racji.
W „Ale historia” GW ciekawy artykuł o Kazimierzu Łyszczyńskim. Niestety, dostępny tylko dla prenumeratorów.
Czekam na jakieś wieści z frontu.
A kto nie czeka?
To sie chyba nazywalo rownanie w dol 😉
Wiesci z frontu chyba jeszcze nie dzis, bo zbieranie informacji musi pare dni potrwac
znaczy brexit?
po dzisiejszym głosowaniu pewnie jednak będzie twardy. 😎
Mozliwosc twardego brexitu zostala twardo odrzucona 400 glosami przeciw vs 160 za 🙂 , siedem innych opcji tez nie przeszlo. A tymczasem Tusk bardzo milo usiluje przekonac wszystkich by z calej sprawy zrezygnowac
No właśnie, oni odrzucą po kolei wszystkie możliwości i dlatego sądzę (obym się mylił), że opcja kompletnie negatywna będzie tym, co pozostanie, już obojętnie komu to się podoba, a komu nie. Spodziewam się zresztą, że na końcu tego roku szarpaczka będzie trwała nadal.
Kazimierz Łyszczyński chyba by nie spłonął, gdyby nie pożyczył zbyt wiele sąsiadowi. Autor artykułu przywołuje określenie religii jako opium dla mas sugerując, że takiego sformułowania użył Marks. Marks napisał „Opium des Volkes” Gromady Ludu Polskiego w Anglii nazwały religię „blekotem”. Nie ma w tym założonej premedytacji w tworzeniu religii w celu ciemiężenia, jak to ponoć sugerował Łyszczyński. „Ponoć” ponieważ jego dzieło „O nieistnieniu Boga” się nie zachowało. Oczywiście istniejące już wierzenia religijne są wykorzystywane w najróżniejszych niecnych celach.
Oglaszanie wynikow glosowania w brytyjskim House of Commons:
https://www.youtube.com/watch?v=lB5RgfRjczM
🙂
Ayes to the left, Nos to the Right. Nawet niektórzy Anglicy nie interesujący się polityką potrafią to zrozumieć jako „Eyes to the let, nose to the right”. Tymczasem ci, którzy chcą głosować na „tak” zbierają się po lewej stronie, a przeciwnicy po prawej.
Aye aye, captain!
Nawet mundury policji uszyli własne.
http://wyborcza.pl/alehistoria/7,162654,24594252,granatowa-policja-wraca-na-polskie-ulice-bac-sie-uciekac.html#S.srodkowaNajwieksza-K.C-P.-B.2-L.1.glowka
Chyba powinni założyć własne państwo, bo jakże to tak, inteligent z Żoliborza ma z hołotą państwo dzielić.
Mundury bardzo stosowne. W sam raz do za twarz i o ziemię.
Niewiarygodne. Granatowa policja w GG nie była kontynuacją Policji Państwowej tylko okupacyjną formacją utworzoną od nowa przez Hansa Franka. Przedwojenni policjanci musieli się do tej formacji stawić pod groźbą kary śmierci. Wielu starało się zachowywać porządnie, byli tam ludzie z AK. Niestety aż nadto wielu policjantów granatowych wysługiwało się okupantowi bardzo gorliwie. Wielu było szmalcownikami. Powrót do tej tradycji można porównać tylko do złożenia kwiatów pod pomnikiem Brygady Świętokrzyskiej przez Morawieckiego.
Tekstów podobnych do przywołanego przez Grabowskiego znam wiele. Można też spotkać co nieco w beletrystyce, np. w Wilczych Łąkach. Filmy Pokłosie, W ciemności, Joanna. Podobnie było w wielu krajach, jednak w niewielu ukrywanie Żydów wiązało się z takim ryzykiem. Ten problem ujawnia nie tylko stosunek do Żydów ale przede wszystkim poziom moralny społeczeństwa. Zresztą stosunek do Żydów ujawnia tytko pozornie. Wielu ludzi sprzedających Żydów gestapowcom czy pobierających od Żydów haracz nie było antysemitami. To był tylko „biznes”. Znane są przypadki aktywnych przed wojną antysemitów, którzy w czasie okupacji Żydów ratowali. Ludzi, którzy łasili się na srebrniki były setki tysięcy. Takich, którzy narażali życie dla ratowania innych ludzi było wielokrotnie mniej. Z tego wynika niewiele. Każdy powinien być osądzony indywidualnie. Judaszów powinno było się skazywać, Sprawiedliwych nagradzać. O tych, którzy nie przykładali i mając okazję nie przyłożyliby ręki do szmalcownictwa, a jednocześnie nie byli gotowi na bohaterstwo, trudno wyrokować nie żyjąc w tamtych czasach. Na pewno była to większość, ale nie wszędzie. Boli bardzo, że władze państwowe próbują obraz tamtych czasów zamazać przedstawiając naród polski jako coś wyjątkowo szlachetnego. W tle widzę poparcie dla zbrodniarzy. Jak inaczej zrozumieć aureolę malowaną wokół Burego czy kwiaty dla Brygady Świętokrzyskiej jadącej na zachód niemieckim pociągiem w hitlerowskich mundurach i z hitlerowskim uzbrojeniem. Czy właśnie powrót do granatowych mundurów.
Ja ciągle nie mogę uwierzyć, że to naprawdę się dzieje.
A ja już od dawna nie wierzę. Wiem, że się dzieje.
Można wiedzieć i nie wierzyć.
Można 🙂 , ale to nie ja.
Podglądam, co u Brytyjczyków.
Izba Gmin jest wyraźnie uradowana, że odrzuciła wszystkie możliwe warianty. Piaskownica.
Coraz więcej parlamentów przypomina piaskownicę. U nas chyba są dwie osobne.
Córasek twierdzi, że to zmierza do drugiego referendum, ale ja wątpię.
Nikt na to zdaje się nie zwrócił dotychczas na to uwagi:
To są poprostu Rycerze, Którzy Mówią „Ni”!
PA 🙂
😀
😆 😆
http://www.youtube.com/watch?v=BkvEp_B5Kq8&t=1m7s
🙂
😀 Ktoś zadał sobie sporo trudu.
Czy ktoś z szanownej frekwencji widział może film „Kafarnaum”.
Bardzo polecam, poruszający i wzruszający.
https://www.youtube.com/watch?v=UGRgAkvPFxI
Dzisiaj akurat przypomniał mi się inny film, równie duszoszczypatielny, o niewidomym chłopcu „Kolory raju”.
I właśnie obejrzałam go jeszcze raz.
Może nie tak technicznie dobre, jak klip od Liska, ani tak wzruszające, jak filmy przytaczane przez Siódemeczkę, ale może też warte obejrzenia?
https://youtu.be/X1V5explv-0
Tetryku, warte obejrzenia, ale odnoszę wrażenie, że lepsze byłoby podzielenie na części dot. każdej osoby, lub tematu oddzielnie.
Dzięki. ☺️
Na Ukrainie oligarcha Kołomojski zaciera ręce! Jego człowiek wygrywa 1. turę wyborów prezydenckich. https://zaxid.net/resources/photos/news/500_DIR/201903/1478615_1798984.jpg?201903311947
Mar-Jo, może ta ilość głosów to wszystko co uzyska.
Gdańsk zawsze trzyma rękę na pulsie. Mieliśmy właśnie kolizję samochodu SOP z tramwajem. Wszystko zaćmiła jednak wczorajsza inkwizycja nad książkami i „amuletami”
https://trojmiasto.onet.pl/gdansk-ksieza-i-ministranci-spalili-ksiazki-na-stosie-min-harry-potter/0jz8c72
Stanisławie, prześcigają się, żeby zniszczyć ten kościół.
Powalająca głupota.
Byłoby śmieszne gdyby nie było przerażające. Ludzie bez rozumu. Zgadzam się, że fabuły z Harry Porterem nie są zgodne z wiarą chrześcijańską. Cała sfera baśniowa jest niezgodna. Czy jednak bardziej zgodne są gry komputerowe, w których można mieć więcej żyć niż kot. Czy zgodne są kreskówki, w których można przeżyć wbicie w ziemię i zmiażdżenie w prasie? Oba przykłady są według mnie istotnie szkodliwe, ale księżom nie przeszkadzają. Do tego pani Rowling nie wymyśliła niczego nowego w sferze braku zgodności ze światem realnym. Delikatnie Andersen, a z grubej rury bracia Grimm, fundowali nam świat z zupełnie innej rzeczywistości. W XIX wieku nikomu to nie przeszkadzało. Skąd teraz traktowanie baśni jako herezji.
Egzorcyzmy, palenie na stosie – marzenia, ech, marzenia.
Czy to PiS sprawił, że opadły twarze, a ukazały się mordy, w każdej zresztą dziedzinie?
Oczywiście. Wiele mord miało opory w ukazaniu się w pełnym świetle. Od kiedy morda jest premiowana, nie musi się ukrywać.
Mam nadzieję, że to prima aprilisowy żart z paleniem książek.
Chyba aż tak nisko nie upadliśmy.
Niestety nie. Na Facebooku pokazało się to wczoraj. I są zdjęcia 🙁
Teraz kolej na katolicką wersję wystawy „Entartete Kunst” z 1937 roku.
Wierni przynieśli. Rozumiem, że gdyby przynieśli panią Rowling, to ją też na stos?
Haneczko, zapewne na stos. Ale dopiero po egzorcyzmach.
Egzorcyzmy musowo. Jak satanić, to na całego.
Zwróciłam uwagę na trzy rzeczy. Po pierwsze, zapalono ten stos dzień po 330. rocznicy spalenia Kazimierza Łyszczyńskiego za ateizm. Trudno mi uwierzyć, że to przypadkowa zbieżność.
Po drugie, w swoim poście, zadowoleni z siebie inkwizytorzy, oznajmili, że są „posłuszni Słowu” – po czym nastąpił szereg cytatów. Sprawdziłam pierwszy z nich: „Posągi ich bogów spalisz (…)”. Pochodzi – oczywiście – ze Starego Testamentu, z Księgi Powtórzonego Prawa. A bezpośrednio przed nim w rzeczonej Księdze stoi co następuje:
„Wytępisz wszystkie narody, które ci daje Pan, Bóg twój. Nie zlituje się twoje oko nad nimi, abyś nie służył ich bogom, gdyż stałoby się to sidłem dla ciebie. (…)
21 Nie drżyj więc przed nimi, bo Pan, Bóg twój, jest pośród ciebie, Bóg wielki i groźny. 22 Z wolna i po trosze wypędzi Pan, Bóg twój, te narody sprzed twoich oczu. Nie będziesz mógł ich prędko wytępić, aby dzikie zwierzęta nie rozmnożyły się dokoła ciebie. 23 Pan, Bóg twój, wyda je tobie, przerazi je ogromnym zamieszaniem, aż wyginą do szczętu. 24 Królów ich wyda w twe ręce, abyś wygubił ich imię spod nieba. Nikt się z nich nie ostoi przed tobą, aż ich wytępisz.”
Na deser – reakcja przełożonych: „Rzecznik diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej w rozmowie z portalem wPolityce.pl komentuje sprawę:”To kontrowersyjna i nieodpowiednia forma działalności duszpasterskiej. (…) Druga rzecz, to sam fakt istnienia RZECZYWISTOŚCI, która źle wpływa na ludzkie życie – czyli magii, okultyzmu, ezoteryzmu i wróżb. Jest sporo literatury na ten temat. wiadomo, że RZECZYWISTOŚĆ ta szkodzi człowiekowi. (…) Niejeden egzorcysta mógłby dużo o zagrożeniach duchowych i problemach, które się z tym wiążą powiedzieć. (…)
Kapłan miał z pewnością dobre intencje, to LUDZIE sami przynieśli różne rzeczy do spalenia, SAMI WYBRALI to, co jest według nich szkodliwe i NA TO KAPŁAN NIE MIAŁ JUŻ WPŁYWU.”
Aha. Hogwart to rzeczywistość, a świątobliwy kapłan skazuje na spalenie, co tam mu ludzie przyniosą, bez sprawdzania. Bóg rozpozna swoich, tak to chyba szło.
Przepraszam za perorę, ale jakoś wyjątkowo mocno mnie ten stos zdenerwował.
Mnie bardziej reakcja przełożonych.
To jest przerażające i ani trochę nie śmieszne.
komentarz Szymona Hołowni:
https://kultura.onet.pl/ksiazki/szymon-holownia-o-paleniu-ksiazek-w-gdansku-smierc-polskiego-kosciola/jbhdt06
Haneczko, pisząc „ten stos”, miałam na myśli całą sprawę. Fakt, niejasno ją miałam.
Mnie obchodzą niszczeni tumanieniem ludzie.
Nie znajduję słów.
I pomyśleć, że my nie tylko im na to pozwalamy, ale ich opłacamy.
Siodemeczka: Czy to PiS sprawił, że opadły twarze, a ukazały się mordy, w każdej zresztą dziedzinie? Tez! Siodemeczko, takie czasy nastaly. To co u mnie rozni z AfD wyprawiaja bylo kilka lat temu nie do pomyslenia, a co dopiero wyprawiania. Takie czasy Siodemeczko, takie czasy. K…. (przepraszam, ponioslo mnie).
Do spalenia: „Dziady”. A biblioteki, gdzie stały egzemplarze – wyegzorcyzować.
Takie czasy powtarzają się co jakiś czas i nazywane bywają dekadenckimi. Na ziemiach polskich przed Wielką Wojną najwyższym autorytetem był Stanisław Przybyszewski. Dekadencja rozlewała się szeroko i żywiła się pogardą dla wszelkich wcześniej uznanych autorytetów. Przed upadkiem Cesarstwa Rzymskiego Zachodniego ludzie głupieli tam kompletnie. Trudno porównywać ówczesny poziom umysłowy w części wschodniej i zachodniej. Na zachodzie były to najgłębsze mroki, wyjąwszy okres rządów Teodoryka – króla Ostrogotów, na wschodzie mieliśmy Justyniana Mądrego z jego Kodeksem, do którego przyłożyła się także jego małżonka. Zarówno grobowiec Teodoryka jak i kościół San Vito, w którym mamy mozaiki z Justynianem i Teodoryką, są w Ravennie. Justynian był siostrzeńcem Justyna – wieśniaka, który przez służbę wojskową doszedł do korony cesarskiej. Teodora, choć wykształcona, miała jakieś wstydliwe okresy w swoim życiu. Jakoś kult wiedzy był wtedy większy niż teraz u nas. Teraz też można bez świetnego pochodzenia osiągnąć szczyty, ale nie wiedza ani talenty o tym decydują tylko kolesie. I to jest także objaw dekadencji.
Że maski spadły, to nawet dobrze.
Problemem jest to, że suwerenowi to zwisa.
Może suweren nigdy nie uwierzył w gładkie gęby i gadki, więc maszkarony uważa za prawdziwsze, bliższe prawdy i natury.
A może (niestety) bliższe sobie, bardziej swojskie?
Obawiam się, że Tetryk ma rację. Jak to w dawniej zaprzyjaźnionym kraju mawiano: „Moczymorda, złodziej ale swój chłop”. Bezpośrednie odniesienie do mordy: „Roża u niego krasnaja, znaczit swoj mużik i za warotnik spirta nie wylewajet i wkus ogórcew jemu nie czużoj” Wszyscy chyba rozumieją, ale na wszelki wypadek przypominam, że „roża” to „morda”.
W oryginale: „рожа у него красная, значит свой мужик, а вкус огурцов ему не чужой”. Nie szukajcie w „Rewizorze”. To „Głos Pasłęka”.
Opuściłem „za warotnik spirta nie wylewajet”. Ja bym chyba napisał „naliwajet”.
A Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego ma od dziś nową szefową, małżonkę niejakiego Cezarego „Trotyla” Gmyza. Jeszcze tam trzeba przecież zrobić czystkę… Brak słów!
Przypadkowo pani Gmyz coś wie o teatrze.
W ramach wyjasnienia, cytowany przez Age ustep jest boskim dopingiem dla Zydow na pustyni, majacych dostac sie do Kanaan i troszczacych sie o to ze obiecano im ziemie w ktorej, hmm, juz ktos mieszka. Wiec mozna by powiedziec ze historia sie powtarza, ale co to ma wspolnego z Polska?
Na Dywanie byl ciekawy komentarz @pianofila (24 marca 13:04) ktory moze do tego pasowac:
Niech PK pojedzie sobie do Torunia, w celu zapoznania się z Bazyliką Najświętszej Marii Panny Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i Św. Jana Pawła II i przeanalizuje sobie przebogatą ikonografię. Przekona się wówczas, że to Polacy są Nowymi dziećmi Izraela, że program ikonograficzny świątyni nawiązuje do koncepcji Polski jako „Mesjasza Europy”, że wszystkie wątki narracji związane tam są z koncepcją Trzeciego Przymierza z Polską i narodem polskim w centrum. W dolnym kościele jest regularna Arka Przymierza, ale z Maryją w centrum, balustradka jest z menor, a na ścianie nazwiska Polaków (niezliczone), którzy mieli zostać podczas wojny zamordowani za ratowanie Żydów (nowa Ściana Płaczu), nazwiska te są cały czas czytane przez lektora na tle nokturnów i mazurków Chopina (TAK!); za Maryją-Nowa Arką Przymierza są natomiast relikwiarze świętych (tylko polskich). Tak to sobie Ojciec Dyrektor wykoncypował.
Co prawda sciana z nazwiskami i czytaniem to bardziej nowy Jad WaSzem, ale ogolnie celne. Zreszta typowe dla roznych mesjanizmow.
Harry Potter w popiół się obrócił i zwyciężył – inkwizytorzy usunęli swój post, a główny inkwizytor przeprosił.
Stanislaw (1 Kwiecień 11:20), to bardzo dobre pytanie. Mam wrazenie ze ksieza ktorzy boja sie bajek sami wierza ze Hogwart jest jakos prawdziwe (dla nich to dzielo kusiciela-szatana). Boja sie magii bo wierza ze ona dziala, dlatego tez wierza w egzorcyzmy. Cale ich postrzeganie swiata i chrzescijanstwa jest 'magiczne’, a wiara w cuda doslowna – jak wlasnie organizacja nazywajaca sie „SMS z Nieba”. Obawiam sie ze to nie tylko hak na latwowiernych, oni chyba rzeczywiscie sprawdzaja rano komorki czy cos takiego nie przyszlo…
Na zdjeciach ogniska dopatrzylam sie potrzaskanych slonikow, zastanawiam sie czy byly tam takze talizmany z typu tych wieszanych glowa w dol 😉
Pani Rowling to dla nich konkurencja w walce o wyobraznie i o wolnosc wyobrazni. Jakos mi to przypomina ograniczenia dotyczace jazzu w Czarnej Ksiedze Cenzury PRL-u, wydaje mi sie ze jazz byl szykanowany nie tylko dlatego ze byl zachodni, takze dlatego ze jego podstawa byla wolnosc wyobrazni muzycznej, a im bardziej sie pozwala ludziom puszczac dowolnie wodze wyobrazni, tym bardziej zagrozone sa rozne dyktatury myslowe.
Czytałem wypowiedź księdza, który tłumaczył to, co się stało w Gdańsku, wiarą wielu księży w działanie magii. Nazywa ich polskimi szamanami. Egzorcyzmy zalicza do tej samej dziedziny. Wnioski Liska są całkowicie prawidłowe. Ci księża szamani nie mają nic przeciwko wierze w działanie guseł pod warunkiem, że oni są guślarzami. Szaman z innej wioski to oczywiście konkurencja.
Cóż, nie twierdzę, że rozmaite bogobojne pisiorki (zwłaszcza te po teatrologii) z założenia nie mogą mieć (choćby bladego 😉 ) pojęcia o teatrze, jakoś bardziej jednak ufam wiedzy i wyczuciu w tej mierze np. Janusza Majcherka:
http://teatralny.pl/felietony/szczesliwe-dni-2-kwietnia,2704.html?fbclid=IwAR02JvyhVgybQPiu56KVL5cX5DiboZ__elrOKO0rETF3RXbBJDeQnmQRva4
Jego była żona skądinąd również jest teatrolożką – obecnie zresztą na świeczniku.
Być może pani Gmyz okaże się politrukiem, na co Gliński niewątpliwie liczy. Dopiero wtedy tekst Majcherka będzie usprawiedliwiony.
Zbyt dobrze pamiętam nadzieje (niektórych, nie moje!) po wyborze obecnego – niezłomnego – prezydenta, żeby i tutaj mieć jakiekolwiek złudzenia, że Gmyzowa (patentowana pisówa) się nie okaże.
Nie tylko w moim, słusznym, wieku byłyby one raczej objawem dziecięcej naiwności 😉
Nie wszystkie obliczenia Glińskiego się sprawdzają. Właśnie Sąd Okręgowy w Warszawie nakazał Skarbowi Państwa – Ministrowi KiDN – wypłacić organizatorom Malty 300 tys. zł + odsetki + koszty. Wyrok nie jest prawomocny, ale sądzę, że się utrzyma.
Hm, może istotnie nie wszystkie, ale te nominacyjne raczej tak, niestety.
W końcu i Morawski się nie ostał. Ale zdążył narobić niemało.
Oj, niemało. I nie on jeden przecież.
Fajna gra:
https://getbadnews.pl/#intro
Mam 10 623 zwolenników! Fajna gra 😀
Choć w trakcie zabawy mały szok: Z sufitu zjechał mi przed ekran pająk kątnik domowy z takimi długimi odnóżami, brr… Wyglądało jakby się pojawił w komputerze 😯
W Toruniu sztuka o Radiu Maryja. Podobno autor wykorzystał wiele przemyśleń Hannah Arendt. Ciekawe. Chciałem kupić bilety, ale po 7 kwietnia już nie widać w repertuarze, a właściwie praktycznie nie widać repertuaru.
Rozważania Arendt na temat nazizmu wykorzystane w jej relacji z procesu Eichmanna znalazły podsumowanie w podtytule „O banalności zła”. Ze strony syjonistów były oskarżenia autorki o nazizm. A jednak dzisiaj „banalność zła” wydaje się oczywista. To zło jest podstawą każdego totalitaryzmu. Podporządkowanie wszelkich norm moralnych dążeniu do osiągnięcia celu było widoczne w komunizmie, nazizmie i obecnie w Polsce. W komunizmie celem była budowa cudownego ustroju. Większość przywódców wiary w ten cel raczej nie podzielało, ale spore masy wierzyły. W nazizmie cel był wyraźnie egoistyczny – wielkość Niemiec. Teraz w Polsce wydaje się, że celem jest tylko dojenie państwa przez swoich, chociaż znów spore masy wierzą, że celem jest wielka pozycja państwa i dobrobyt narodu, byle własnego.
Stanislawie, to niezupelnie tak. Po pierwsze, nie wszyscy zgadzaja sie z teza nazwana przez Arendt banalnoscia zla, po drugie, trzeba zrozumiec o co w autorce chodzilo, bo termin jest chwytliwy ale wielu odwolujacych sie do niego jej nie czytalo. Jaka byla Zaglada wiemy, otchlan potwornosci dla ktorej brak slow. I w koncu zlapano odpowiedzialnego za tz sekcje zydowska, czlowieka odpowiedzialnego za organizowanie ich eksterminacji, krematoriow, katowania, materacow, i mozna bylo oczekiwac ze Eichmann bedzie jakims makiawelicznym czy bazyliszkowym demonem, a zamiast tego na krzesle oskarzonych siedzial czlowiek wygladajacy na ograniczonego umyslowo urzednika, ktory nie zdolal nawet ukonczyc kursu dla mechanikow, a kariere zrobil dzieki znajomosciom i entuzjazmowi. I to byl szok. Stad Arendt wywnioskowala ze zlo jest banalne, tz ze jego sprawcami sa zwykli, szarzy ludzie, nie bardzo rozniacy sie od innych. Jak juz napisalam, nie wszyscy sie z nia do konca zgadzaja. Z jednej strony, jest wiele klasycznych badan psychologicznych dowadzacych ze w roznych sytuacjach tz zwykli ludzie robia bardzo zle rzeczy, ale tez wiadomo ze jesli jest to rzeczywiscie sprzeczne z ich wartosciami, bardzo czesto potem cierpia. Stalin, Hitler, Mao nie byli postaciami tuzinkowymi. Jednym z ze slabych punktow tej tezy moze byc to ze ludzie czyniacy prawdziwe zlo nie sa tacy „zwykli”, lecz ze w naszej ocenie opieramy sie na powierzchownych cechach (mily usmich, poglaskanie dziecka) nie pozwalajacych nam dostrzec ich zla. Drugim problemem jest to za ta teza bywa uzyta do rozmycia winy – wszyscy jestesmy tacy, nie ma sprawy, melancholijnie pokiwamy glowa nad glebia tej mysli i pojdziemy po jajka i mleko.
Lisku, w Gross Rosen patrzyłam na staranne wypełniane druki ewidencyjne. Taka zwykła, banalna, biurokratyczna praca.
ciepło, bardzo sympatycznie. Tereny Zielone zapełniły się brykającymi. Moja (nasza, rodzinna) magnolia rozkwitła, dobrze jej tak, mnie zresztą tez.
https://scontent-frx5-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/56208375_1234089840101075_1018924147083837440_o.jpg?_nc_cat=111&_nc_ht=scontent-frx5-1.xx&oh=e41bf62d971c71de147ef2f3b0c3d982&oe=5D439B7F
Lisek 15:29, I to byl szok. Tak Lisku, stan znany do dzisiaj, stal sie powszechny przy przygladaniu sie robiacym kariere. tu,tam, wlasciwie wszedzie.
W „Polityka” nowy autor ŁUKASZ WARZECHA!!! Nie bede czytal nic, co jego. Jezeli zostanie na dluzej, zastanowie sie czy szelescic tygodnikiem. Brykanie, fikanie nie pomoze, dylemat jest i juz.
Rysiu, spokojnie. To w ramach przedstawiania odmiennych zdań (cykl „Ogląd i pogląd”). Warzecha, mimo że jest z zupełnie innej bajki niż my, to jest na tyle krytyczny wobec PiS, że zaryzykował napisanie tekstu do „P”; większość jego kolegów tego by nie zrobiła.
O to mi właśnie chodziło, że wówczas banalność zła, jeżeli była faktem, była faktem szokującym. Eichmann był urzędnikiem. Opracował plan zagłady, która sama w sobie była wymyślona przez najwyższych nazistów. Niby wszystko wiemy z „konferencji” w Wannsee, ale w totalitaryzmie zawsze najważniejsze pomysły rodzą się najwyżej. Zło pochodzi od tych nietuzinkowych, a wielu zwykłych ludzi to wykonuje. Nie wszyscy zwykli ludzie. Ale w Białej Róży chyba byli też nietuzinkowi. Urodziłem się pod koniec Holocaustu, więc mogę tylko spekulować. Ale teraz widzę, jak miliony zwykłych ludzi są gotowi brać udział w rzeczach złych. Nie można ich porównywać z Holocaustem, to zupełnie inna miara. Ale podejrzewam, że ci ludzie, którzy teraz rozkradają ojczyznę, niszczą jej wizerunek na świecie, wywalają z pracy najlepszych, robiliby wszystko, co najstraszliwsze, gdyby tego od nich zażądał wódz. Chyba o tym jest spektakl w Toruniu: Czekają tylko na sygnał, żeby przegryzać wrogom aorty”. To jest ostrzeżenie, a ja też dostrzegam analogie z okresami poprzedzającymi krwawe rozprawy.
Himmler też był pracowitym i sumiennym urzędnikiem. Czytałem sporo opracowań na temat gangów. Wiele z nich też było zorganizowanych porządnie. Żołnierze sumiennie wykonywali, co do nich należało i prowadzili stabilne życie rodzinne.
Warzecha otwiera rezerwowy spadochron.
Wiem, że z Arendt wielu się nie zgadzało. Pisano otwarte listy protestacyjne. Na ten temat jest też chyba Nosorożec Ionesco. Wszyscy porządni ludzie zmieniają się w nosorożce, tylko ten najmniej porządny jakoś pozostaje człowiekiem. Ale przecież ta normalność nikogo nie usprawiedliwia. Zbrodnie są zawsze zbrodniami. W Sodomie też nie znaleziono 10 sprawiedliwych, chociaż pewnie wszyscy byli normalnymi ludźmi.
Ja w pierwszym momencie staram się ludziom wierzyć. Może to jest zapasowy spadochron, a może patrzenie na to, co się dzieje, normalnymi oczami, które widzą to, co wszyscy widzieć powinni. Łatwo też wybaczam, byle nie to, co łamie ludziom życie.
Normalne oczy powinny mu się otworzyć znacznie wcześniej. Okazji po temu było mnóstwo.
Nie Rysiu, nie to.
Oczy otwierały się jakiś czas temu. Ponoć krytykował PiS i TVP. Dla drugiej strony była to krytyka niezauważalna, w stylu chińskim wewnątrzpartyjnym. Aluzja z pięcioma metaforami.
Za to w kolejnym numerze „P” będzie artykuł Michała Sutowskiego z „Krytyki Politycznej”, więc całkowicie w drugą stronę 🙂
Żyjemy w jednym kraju i nadal chyba będziemy tu razem żyć, więc jakoś to trzeba będzie kiedyś ułożyć (czy ustawić, czy usiedzieć 😉 ).
PK ma świętą (dosłownie) rację. Podział i niechęć jest łatwo wywołać, ale zasypać podziały jest bardzo trudno. Jeśli coś można wybaczyć, trzeba to robić. Jeden warunek – nie można wybaczać tkwiącym w nieprawości.
Największą przeszkodą w porozumieniu są politycy. Oni mają interes w dzieleniu. Pisałem już, że będąc w Izraelu po kilkunastu latach od poprzedniego pobytu zauważyłem dużą poprawę w codziennych kontaktach Izraelczyków i Palestyńczyków. A przecież w Polsce podstawy do podziału są tysiąckrotnie mniejsze, jeżeli w ogóle jakieś istnieją.
No cóż, a zanim wybuchła intifada, te stosunki były jeszcze lepsze…
Kiedyś wylądowałam tam na wspólnej kolacji z synem gospodarzy i jego partnerem Palestynczykiem, który był miły, ale nie odmówił sobie lekko prowokacyjnego pytania: jak ja się czuję w Palestynie. Ale żadnej kłótni nie było:)
Wynajmowaliśmy apartament w Arad u pani przybyłej z Rosji. Jej urodzony w Izraelu partner, malarz ponoć znany, radził nam jechać do Jerozolimy przez Zachodni Brzeg. Mówił, że Palestyńczycy są całkiem sympatyczni i na pewno nam krzywdy nie zrobią, a możemy po drodze zwiedzić Hebron. On zawsze tamtędy jeździ i nigdy go przykrość nie spotkała. Nie skorzystaliśmy z rady, bo naruszylibyśmy warunki wynajmu samochodu. Myślę, że o stosunku tych drugich w jakimś stopniu decyduje także nasz stosunek, często wyrażany w sposób dla nas samych niezauważalny. Na przykład wielokrotnie słyszałem, że w Wilnie nie da się z nikim porozumieć po polsku. Tymczasem wszędzie porozumiewałem się po polsku. Raz rzeczywiście bardzo młoda ekspedientka mnie prawie nie rozumiała, ale jednak postarała się zrozumieć. Pewnie nic nie rozumieją, gdy widzą u przyjezdnego postawę paniska. Przecież indywidualne nici porozumienia miały miejsce i w czasie II w.św. pomiędzy Polakami a Niemcami. Prawdziwa jest też historia z Pianisty. Pomoc, jaką Szpilman uzyskał od niemieckiego oficera. Poszerzanie kręgu ludzi gotowych do podobnych postaw jest teraz bardzo potrzebne. Właśnie przeciwko politykom dzielącym ludzi.
Stanislawie, mam wrazenie ze ocena nastawien na podstawie kilkudniowego pobytu turystycznego, bez znajomosci lokalnych jezykow, jest sila rzeczy niezbyt miarodajna. Moze byc wrazenie, i ono jest wazne, ale ma swoje ograniczenia.
Tak jak było do przewidzenia nowym dyrektorem Centrum Spotkania Kultur w Lublinie został Marek Krakowski – sekretarz struktur PiS w okręgu lubelskim. Tu wypowiedź nowego dyrektora o sztuce 🙄
https://www.facebook.com/pouyn/videos/10215702907138603/UzpfSTE3MTYwMjg1MjE6MTAyMDU2NDg5MzAxMzg2NDk/?epa=SEARCH_BOX.
Jest już pierwsza decyzja programowa – koncert Jana Pietrzaka.
W Muzeum Wsi Lubelskiej też „dobra zmiana”. Dyrektorem została Bogna Bender-Motyka. Nabożeństwa majowe mamy jak w banku.
Oj. To kto z kim sie w tym centrum teraz bedzie spotykal?
Nie ma zmiłuj.
Sprzątanie będzie musiało być gruntowne.
Mój Boże, to straszne, co piszesz, Irku.
Mt7, na szczęście w Lublinie PiS przegrał.
Kolejna afera na prawicy? Kwota „drobna”, ale nie w kwocie rzecz. https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/zerowanie-faktur-czyli-jak-partia-kornela-morawieckiego-zrobila-remont/j0l2mls
Remont za miskę ryżu?
lisek pt, 5 Kwiecień 2019, 07:34
Nie Rysiu, nie to.
Lisku, ja mam ostatnio daleko oddalające się skojarzenia. Coś sobie czytam/słucham, robi mi się pstryk i… coś tam myślę sobie, przenoszę do dyskusji zapominając, ze to tylko moje pstryk.
Pani Kierowniczko, staram się zrozumieć, temat cyklu („Ogląd i pogląd”) tłumaczy. Mam jednak wątpliwości czy „to jest na tyle krytyczny wobec PiS(…)” dosyć jest na oddawanie Waszych łam temu panu. Wiele znanych mi wypowiedzi pana W. ma poziom rynsztoka. Wiem, wiem ze: „Żyjemy w jednym kraju i nadal chyba będziemy tu razem żyć(…)” , mimo to, powinniśmy takich panów unikać i nie robić im reklamy, nie uwiarygadniać [czy może poprawnie jest uwiarygodniać] ich. Radykalny stałem się na starość 🙂 i to oddalenie od Kraju… 😀
I jeszcze „ekspansja środowisk LGBT” na dodatek.
Mogę czytać Warzechę (innych też) w „Polityce”, ale nic mi nie wyrzuci z pamięci tego, co mówił i pisał.
Ja stąd, a zradykalizowałam się tak, że prawie samej siebie nie poznaję.
Ja też, Haneczko, ja też.
I poniekąd ogarnia mnie zgroza, gdzie dałam się zapędzić.
I ja czuję głęboki niesmak. Warzecha jeszcze całkiem niedawno pisywał rzeczy tak obrzydliwe, że teraz powinien raczej zapaść się ze wstydu pod ziemię, a nie testować kolejne spadochrony.
Mamy rajską prognozę pogody na dzisiaj i jutro, ponad 20°, brykam wiec w Tereny Zielone 🙂 Będę fikać z haczką [regionalizm, czy nieuctwo językowe 😉 ] w prawo, lewo, wzdłuż i w poprzek.
Brykajcie swobodnie 🙂
Brawo Angola!
@ścichapęk: o czym mówisz? (Wiesz, my ludzie na roli nie mamy odbiorników tv…)
A jak tam rola, Andsolu? Hektary dają radę tobie, czy ty im?
Andsolu, w te pędy eksplikuję:
https://expressodasilhas.cv/mundo/2019/03/29/presidente-angolano-nao-quis-receber-viktor-orban/63075
@ścichapęk: ach, tak, w istocie widziałem to już, ale zapomniałem. Uruchomił się we mnie jakiś mechanizm, który wieści o tych różnych pętakach politycznych wydala wraz z pierwszym siu-siu. I potem pytam o co chodzi z Angolą.
@haneczka: jakie tam hektary. 2 tys.m2 – i tylko stałą czujnością i dzielnością można sobie chwilowo radzić z niepożądaną roślinnością (nie mam serca do nazywania jej chwastami – taka beldroega na przykład zaawansowała z kategorii niechcianych do ulubionych w jajecznicy). A co do pożądanych to tu jest dziwnie, wiele rzeczy nie warto siać z nasionek, bo np. różne typy sałat, buraki, kapusta, jarmuż kapral i wiele innych jest sprzedawanych już w sadzonkach w każdym sklepie z materiałami rolniczymi (których jest zatrzęsienie) po 10 centavo od sztuki. Więc z nasionek wyrastają mi tylko te rzadziej spotykane, groszki czy przeróżne odmiany dyń. Zaskoczył mnie wczoraj ogórek – z kupionych przed miesiącem sadzonek (też po 10 centavo) zebrałem parę dorodnych, więc z cebulką poszły do twarożku – nie, ten nie rośnie, ale rozwojowo, kto wie…
Drzew i krzewów owocowych jeszcze malutko, wkrótce pojawią się. Marzy mi się zdobycie sadzonek porzeczek i agrestu – nawiasem, wikipedia nauczyła mnie, że mają tu rację nazywając agrest „kolczastą porzeczką”. A maliniak, z 10 pędów, jest bardzo obiecujący, owoce już są, ale jeszcze zielone.
I tyle wiadomości z wielkiego świata, nie ma więcej, bo nie znam polskich nazw paru roślinek.
No tak, andsolu – zauważyłem dopiero po dacie tej prasowej publikacji, że u nas wiadomość pojawiła się jednak z pewnym (nie do końca wytłumaczalnym) poślizgiem 😉
Przy okazji: przypomniałem sobie, że zamiast zrobić safari Orban pojechał do Republiki Zielonego Przylądka, żeby pouczać jak żyć. I ciekaw jestem czy wie, że przynajmniej dwa kraje w Afryce, właśnie Cabo Verde i Botswana, mogłyby go nauczyć sporo o demokracji. Oba zresztą wiele inwestują w szkolnictwo i myślę, że tak jak w Ameryce Południowej Urugwaj mogą być źródłem nadziei, że małe kraje mogą prowadzić się z sensem.
@ścichapęk: może parudniowy poślizg stąd, że Prezes analizował czy to było zwycięstwo Prawdziwej Demokracji w stosunku 1:27 czy 1:50. A jak wiedział, to poinstruował prasę.
Z lokalnych niedobrych wieści: przypadki zapalenia opon mózgowych wśród dzieci. Od lat tego nie było, ale antyszczepionkowcy działają i tu, no i takie są tego wyniki. Córka znajomych leży w szpitalu w Criciuma i nawet z badaniami krwi i tomografią lekarze nie zdecydowali czy to wirusowe czy bakteryjne. V. doradza matce, żeby zawieźli dziecko do Floripy, tam przynajmniej nie będzie takich wątpliwości.
Nie wiem, co tych ludzi by otrzeźwiło. Może Heine-Medina, a i w to wątpię.
Cichutko informuję, że jest następny wierszyk-cudo. 😀