Szyszynka

wt., 18 stycznia 2022, 21:33

Szyszynka, córka Szychy i Szyszora,
o niezwyczajnych spać chodziła porach,
tak że ją stale łapało ziewanie
i od tych ciągłych kłopotów ze spaniem
takie zatargi miewała ze zdrowiem,
że całe trzęsło się kresomózgowie.
Błagały nieraz nieszczęsne gonady:
zaśnij, Szyszynko, bo nie damy rady
i dojrzejemy z okropnym hałasem,
żeby w efekcie zużyć się przed czasem.
Gderał pień mózgu: no, to już są szczyty,
by rozwydrzone pinealocyty
wchodziły starszym dosłownie na głowę
i zakłócały im rytmy dobowe.
Na to Szyszynka, to dziecię okrutne,
mówiła: prędzej komuś neuron utnę,
prędzej siatkówkę opryskam posoką,
niż dobrowolnie w porę zmrużę oko.
I dorzucała, wredne strojąc minki,
– i tak nie zasnę bez melatoninki,
a po co mam ją robić w czoła pocie,
gdy bez niej zawsze jest ze mną sto pociech.
Tu morał do nas w podskokach zapieprza,
że od Szyszynki szynka znacznie lepsza.