Wycisk

sob., 29 stycznia 2011, 21:34
Dobry Kumpel stał w drzwiach i zagradzał Bobikowi wejście. Za jego plecami widać było solidną sylwetkę Mastyfa i dwie zębate paszcze Dobermanów, z ostrzegawczo uniesionymi dziąsłami.
– Co to, nie wpuścisz mnie? – zdziwił się Bobik.
Dobry Kumpel skulił się nieco, ale niedwuznaczne, choć dyskretne warknięcie Mastyfa szybko wyprostowało mu kręgosłup.
– Noo, wiesz… – zaczął niepewnie – tak właśnie wyszło, że ci trzej koledzy… że tak powiem, przedyskutowaliśmy sprawę… jako że pryncypia spowodowały pewne wątpia…  a ponieważ i tak ci chyba szczególnie nie zależy…
– Ale ja tylko na chwilę – zapewnił Bobik. – Pasztetówki kawałek dostałem i chciałem się z tobą podzielić.
Dobry Kumpel oblizał się i zrobił taki ruch, jakby miał zamiar się cofnąć, ale zrezygnował z tego, kiedy tym razem niedwuznacznie warknęły również Dobermany.
– Przestałem lubić pasztetówkę – zawiadomił w pośpiechu. – Ona bardzo podejrzanie pachnie. A my tu wszyscy, w przeciwieństwie do ciebie, mamy dobre nosy.
Trójka za jego plecami zarechotała radośnie, a Mastyf z rozmachem walnął Dobrego Kumpla w plecy.
– Wyrabiasz się, brachu – oświadczył łaskawie. – Jeszcze będzie z ciebie pociecha.
– Właściwie ja tej pasztetówki mam całkiem dużo. Z wami wszystkimi mógłbym się podzielić –  spróbował jeszcze raz Bobik.
Dobry Kumpel, uskrzydlony pochwałą Mastyfa, przestał już mieć jakiekolwiek wątpliwości.
– Spadaj! – zacharczał wściekle – Bo jak nie to… to Psami poszczuję!
– No tak. To ja już chyba sobie pójdę – powiedział Bobik. – Zjem tę pasztetówkę z Labradorką.
Kumpla Dobrego Kumpla popatrzyli z satysfakcją na oddalającego się Bobika.
– No, tośmy mu dali Wycisk! – szczeknął zadowolonym głosem jeden z dobermanów. – Chyba sobie popamięta i tak szybko już tu nie przyjdzie.
Dobry Kumpel poczuł drobne ukłucie żalu – nie wiadomo, z powodu pasztetówki, czy Bobika. Ale tylko drobne. Bo wspólne, braterskie danie Wycisku to jednak było Coś.