Bułgarski ślad

BUŁGARSKI ŚLAD
czyli
TAJEMNICZA DEMATERIALIZACJA PANI KIEROWNICZKI

Chór Zaniepokojonych:
(dramatycznie)
Po Kierowniczce ani śladu,
nie gada o niej gadu-gadu
i twitter milczy jak zaklęty…
Ach, w jakież wpadła nam odmęty,
gdzie zniknął jej szlachetny profil,
czyżby się utopiła w Sofii?

Sofia:
(z wyraźną dumą)
Czym czerwona, czy też biała,
jednakowy budzę strach,
jak trucizna groźna działam,
albo jak na giełdzie krach.
Gdy wyduldasz mnie butelkę,
zapaść złapie wkrótce cię,
i żołądka bóle wielkie,
z wątrobianą kolką w tle.
Suchość w gardle ością stanie,
cały ci zepsuje dzień,
nie pomoże woda w kranie,
raphacholin ni żeń-szeń.

Przypadkowy Bułgarski Mnich:
(na prawosławną nutę)
Dziwny, dziwny ten świat boży,
przyjechała pojurorzyć
i gdzieś na tutejszych drogach
zapodziała się, nieboga.
Tak okropne to, że w biegu
łyknę Słonecznego Brzegu.
(wyciąga spod habitu butelkę rzeczonej brandy i łyka)

Chór Zaniepokojonych:
(jeszcze dramatyczniej)
Trzy razy księżyc wszedł i wyszedł złoty,
odkąd Bułgarzy wzięli ją w obroty.
Zniknęła jak pies, który wlazł pod kołdrę,
co się z nią dzieje nie wie nawet Snowden.

Przedstawiciel Bułgarskich Służb Specjalnych:
(niezadowolony, z groźbą w głosie)
Kto mówił o Snowdenie, po jaką cholerę?
Jeszcze dyplomatyczną rozpęta aferę!
Takich trefnych tematów proszę nie poruszać,
bo wspomnimy festiwal tego… Orfeusza.

Bułgarski juror:
Nikt jej nie widział nocą,
nikt nie zobaczył rankiem,
ani w piżamie,
ani z ubrankiem.
(z westchnieniem kręci głową w odwrotną stronę)
W kantynie nie zjawiła się,
nie było na obradach jej, o, nie!
Lutosławskiego jak tu ugryźć bez niej,
wejść w jego bezdnie…
O, jak źle!

Znawca Muzyki Bułgarskiej:
Czy do Parowa podążyła szybko,
czy oczarował ją Ljubomir Pipkow,
Badew Atanas omotał i spłynął,
a może uwiódł Marin Goleminow?

Sofia:
(z wredną satysfakcją)
Każdy tu PK zniknięcie drąży,
a moim śladem nikt nie podążył,
więc piękny mi się wydaje świat…

Chór Zaniepokojonych:
(z grobowym smutkiem)
…tu się urywa bułgarski ślad…