Czuma duma

Przy gumnie siedzi Czuma
i duma.
Kum przyszedł: „Czumo, tyś bystry,
może cię wezmę w ministry?”
A Czuma
duma.

O zmierzchu przyszli sąsiedzi:
Może byś pan coś pośledził?
Właśnie zrobiło się nowe
miejsce w komisji sejmowej.
A Czuma
duma.

Zebrali się ludzie tłumnie,
Stanęli wszyscy przy gumnie,
Już wieczór, już po nieszporach,
bąknąć coś byłaby pora,
A Czuma
duma.

Prezes po prostu w rozpaczy:
„niech powie ktoś, co to znaczy?”
Już minął rok, potem drugi,
ktoś się chandryczy o długi,
A Czuma
duma.

Sto lat wytęża już siły:
były naciski? Nie były?
A niepotrzebnie się biedzi,
Bo ponoć na kluczu siedzi.