Fajni jesteśmy
Gończy Polski nie wyglądał na zachwyconego spotkaniem z Bobikiem i dość ostentacyjnie dał temu wyraz, podnosząc nogę przy najbliższej latarni. Warknął potem trzy razy i rzucił w Bobika starą, cuchnącą skórką od pasztetówki. Po odbyciu tych rytualnych czynności spojrzał na szczeniaka z pogardą i wydobył z siebie gardłowe, charczące – „uważaj no ty!”
– Tak w ogóle to ja zawsze uważam – zapewnił Bobik. – Ale mam wrażenie, że według ciebie powinienem uważać z jakichś szczególnych powodów.
– No pewnie, że szczególnych – burknął Gończy i na wszelki wypadek potoczył trochę piany z pyska. – Czarny jesteś. I kudłaty. I nie próbuj się wypierać, bo wszyscy widzą. A my takich czarnych, kudłatych ras nie lubimy, bo to dzikusy, Żydy, pedały i przystawiają się do naszych białych maltanek. Nie możemy pozwolić, żeby tacy bezkarnie biegali za naszym patykiem.
– Podobno gdzie indziej biegają i nikomu to nie przeszkadza – spróbował się bronić Bobik, choć czuł przez skórę, że stoi na straconej pozycji.
– To chyba jasne, dlaczego inni do tego dopuszczają – roześmiał się ironicznie Gończy. – Żeby łatwiej im było szkalować nas. Takim buldogom angielskim na przykład to się już całkiem we łbach przewróciło. Rasizm nam w tym swoim Bibipsi zarzucają. Nam! Przecież my sami jesteśmy rasą, tyle że z natury lepszą. Ale wiadomo, buldog jak złapie w zęby żywe polskie mięso, to nie popuści, póki nie odgryzie. I nic go nie obchodzi, że za niewinność chwycił. Tak samo zresztą owczarek niemiecki. Tylko patrzą, jak by tu nas obsmarować. Wrodzona wredność charakteru po prostu. Ale co się dziwić, jak oni tych czarnych, kudłatych na łapach noszą, a nawet mieszają się z nimi, zamiast im od serca, po naszemu dokopać.
Bobik przez chwilę zastanawiał się nad przypomnieniem rozmówcy, że wszystkie zwierzęta są równe, ale szybko zrezygnował z tej myśli. Nie mogło być wątpliwości, że dla Gończego Polskiego niektóre są równiejsze. Zamiast tego zrobił jeszcze jeden beznadziejny wysiłek i zaproponował nieśmiało:
– Słuchaj, a gdybyśmy tak wzięli jakiś neutralny patyk, ani nasz, ani wasz i pogonili za nim razem? Tak dla przyjemności, nie żeby kogokolwiek zgnoić?
– Dla przyjemności? Z wami? – oburzył się Gończy. – Nigdy w życiu! A poza tym, nawet gdybym nie uważał twojego pomysłu za kretyński, to i tak nie mam czasu. Muszę lecieć odeprzeć buldożą propagandę i pokazać nasze podwórko jako fajne i tolerancyjne. Bo tacy jesteśmy.
Z okazji Dnia Dziecka kupiłem dla Dziecia zaprzyjaźnionej Rodziny książkę Tove Jansson – „W Dolinie Muninków”.
Skracając czas do Zaśnięcia (Zaśnięcie – to jest bardzo Ważna Sprawa) przed końcem „balu” podczytuję na jakiś chybił trafił.
„Biedny Muminek! W Czarodziejskim Kapeluszu przemienił się w bardzo dziwne zwierzę. Wszystkie okrągłe części jego ciała zrobiły się cienkie, wszystko, co było małe, zrobiło się duże. A najdziwniejsze było to, że tylko on jeden nie zdawał sobie sprawy z tego, co się stało.
Al zdziwiliście, co? – powiedział, stawiając niepewne kroki na długich niepewnych nogach – nie macie pojęcia, gdzie byłem.
To nas wcale nie interesuje – odparł Ryjek – Ale rzeczywiście jesteś tak brzydki, że każdego to może zdziwić.
– Jacy wy jesteście niemili! – odpowiedział rozżalony Muminek.
– Przede wszystko powinieneś się chyba wszystkim przedstawić – odezwała się chłodno Pani Migotka. – Nie wiemy przecież wcale, kto ty jesteś.
Muminek spojrzał na nich zdumiony. Ale pomyślał sobie zaraz, ze to pewnie jest jakaś nowa zabawa, więc roześmiał się uradowany.
– Jestem Królem Kalifornijskim! – zawołał.
A ja jestem Panna Migotka – powiedziała Panna Migotka – A to jest mój brat.
– NAZYWAM SIĘ RYJEK – przedstawił się Ryjek.
A ja jestem Włóczykij – powiedział Włóczykij
– Ech, jacy jesteście nudni – powiedział Muminek – Czy nie moglibyście wymyślić nic oryginalnego? Jakiś śmieszniejszych imion!
Chodźcie wyjdziemy na dwór, zdaje się, że się rozpogodziło.
Zagłębiam się w lekturę Dziecięcia Znajomego.
Dobrej Nocy.
Sz.P.
Klakier
w/m
Lubi Pan lektury do poduszki. Ja też. Dobranoc.
Z wyrazami
Ależ Irku – czapla zawsze jakoś się tam z tą żurawiną, co ją łyka żuraw…
Zajrzyj na Blog Pani Szwarcman do najnowszego wpisu!
Pozdrawiam.
Z PK jestem na bieżąco.
OK – ja też.
Jaki świat stał się mały i jak był zamknięty kiedyś.
Bry wieczorne! Czyli wieczobry!
Nie zdołałem doczytać…. Helena dzielnie się trzyma, bo inni czymają, Bobik się równie dzielnie czyma wbrew!! Ha!
Szkoda, że ten Derren nie przyszedł do mnie z tym biletem 👿
Gratulacje Starszej Mar-Jo. Szampan of course.
Wyrazy szacunku dla Heleny.
No, to jeszcze jedna, gratulacyjna balladka na Dzień Dziecka. 🙂
Hen, w szczecińskich pieleszach, Mar-Jo pranie rozwiesza
i rozmyśla, czy skoczyć po browar,
a ze szkół gdzieś tam w świecie Starsza córka jej leci
i pod burką małego coś chowa.
Czy mi z Niemiec, ma córko, eura wieziesz pod burką,
czy z Holandii… tęę… trawę czy słomę?
Czy z Bawarii masz kufle, czy z Lombardii masz trufle?
– Coś ty, matka, ja wracam z dyplomem.
Tym, co świetnie zagrali, taki papier dawali
i żem muzyk tu jest napisane…
Jeszcze nie pokazała, a już Mar-Jo kazała
cały blog potraktować szampanem. 😀
Oczekiwałem takiej odpowiedzi i się nie zawiodłem.
Kiedy nam coś wytknąć, my natychmiast wytknąć im.
Pero, pero, bilans musi wyjść na zeroooooo…
http://ofsajd.onet.pl/newsy/blyskawiczna-odpowiedz-na-material-anglikow-o-nieb,1,5148512,artykul.html
Tadeuszu, mysle, ze nie bylo na Wyspach czlowieka ogladajacego jak Derren wklada do kieszeni te £170, ktory nie westchnelaby pod nosem zalosliwie i serdecznie.
Wszyscy jestesmy oczywiscie uczciwi nad wyraz i wcale nie chcemy okradac przemyslu wyscigowego, ale jednak jakos boli…. 🙁
Pierwsze malosolne w sezonie – z polskiego sklepu. Akurat okropnie zrobione (za malo kopru i czosnku), ale jednak!
Dziecko sprawia przyjemność, kiedy rodzi je jejmość
urodziwa będąc przed poczęciem
Potem los tak się toczy, człek przegląda na oczy
no i widzi: to było przegięcie….
Tylko ten filmik jak wskazuje jakis internauta nie jest polskiej produkcji i byl na tubie juz od 2011 r.
Eee, ja się tak nie bawię. Miał być dzisiaj Bal Radykałów i akurat, jak na złość, nikogo przebranego za radykała nie widzę. 👿
Bal, Bobiku, to dla tych, co umieją się bawić!
To może chociaż zatańczymy lewaka? 😈
Po lewaku proponuję w koło Macieju. Wszyscy znają kroki 😉
Nie Bobiku, ogłoszony przez Ciebie BAL stał się podpieraniem ścian przez najwytrwalszych wielbicieli.
Pora na barykady!
A ja, jak pisze Zmora … pod mostem.
Nie moja to wojna!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Dziękuję bardzo!!!
Bobiku, wierszyk piękny.
Szampan trochę uderzył mi do głowy, mogę robić za radykała.
Siostrzyczki się przyłączą:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114881,11847963,Amerykanskie_zakonnice_odpowiadaja_na_zarzuty_Watykanu.html?lokale=szczecin
Same ślepe komendy, że nie widzą którędy
radykalizm w tych słowach się budzi
ja jejmoście do dziczy jawnie mogę zaliczyć
śmiało je wykluczając tu z ludzi.
To ja, żeby choć przez chwilę było naprawdę radykalnie, sięgnę do klasyki radykalizmu. 😎
Jeżeli twoje dziecko nadal jest szczeniakiem,
choć metryka wyklucza już odwały takie,
jeśli zerka w kierunku sekty wyśmiewaczy,
a w stronę patryjotów ni spojrzeć nie raczy,
gdy na widok bordosa wywija ogonem,
miast po bożemu kąpać się w wodzie święconej
kiedy przebywa w miejscu, gdzie ktoś z rana bryka,
to już wiedz…
z twego dziecka zrobił się radykał! 😯
Mar-Jo, to stowarzyszenie zakonnic juz wiele lat temu dalo niezly wycisk nowo wybranemu JPII w czasie jeg wizyty w Waszyngtonie. Na spotkaniu piora lecialy! Te mlode, dobrze wyksztalcone i wyszczekane kobiety zarzucily wtedy Watykanowi, ze spycha kobiety w zakonach na poslednie miejsce w kosciele, domagaly sie prawa do swiecenia kobiet i takie tam.
Papiez tego kompletnie sie nie spodziewal i zmienil przygotowane wczesniej przemowienie. Starsze zakonnice siedzialy z zasznurowanymi ustami, ale mlode byly bardzo zle i domagaly sie radykalnych zmian pelnym tekstem.
Te mlode nosily wtedy juz krotkie habity i buty na niezbyt wysokim obcasie.
O, takie wiersze o dzieciach to lubie!
No bo też powiedzmy sobie szczerze… Programowo radzą sobie bez facetów, odrzucają małżeństwo i macierzyństwo, nie widzą się w roli kury domowej, nie chcą wyglądać jak Barbie… Czy zakonnice nie są przypadkiem z natury rzeczy predestynowane do bycia feministkami? 😆
😆 Dobranoc
Jak Helena takie wierszyki lubi, to ja może przypomnę coś ze swoich dawniejszych, co jak w pysk strzelił pasuje na Dzień Dziecka. 🙂
Gdy Bobik dziewczynkę spotyka na rynku,
nie prawi jej żadnych morałów,
choć widzi, że dziewczę to zmierza do szynku
i stoczyć się może pomału.
Jak również gdy chłopca pieseczek nasz zoczy,
co właśnie kompotem się truje,
nie będzie prawd przykrych on walił mu w oczy,
lecz całkiem zwyczajnie spasuje.
Bo Bobik ogromnym dzieciątek jest fanem
i wcale nic nie ma przeciwko,
gdy do dom urżnięte wracają nad ranem,
a w brzuszkach przelewa się piwko.
A nawet gdy brzydko przeklina maleństwo,
pieseczek nie powie mu słowa,
bo po cóż pochopnie potępić przekleństwo,
a potem – być może – żałować?
Zakazy, nakazy… Dorośli je mnożą,
choć tak z nich niewiele wynika,
a pies nic z tych rzeczy. Więc chyba to w porzo,
by dzieci kochały Bobika? 😉
Piekne, Bobik!!!!!
Skonczylam ogladac Fride, ktorej nie widzialam w kinie.
Swoetnie, swietnie zagrane. I jak fotografowane!
Brawo!
http://wyborcza.pl/1,75248,11846771,Parada_Rownosci_2012_z_ambasadorami.html
Uff… caly dzien lalo. Jadac z pracy do momu myslalam, ze nie widze drogi bo mgla, a to u mnie w samochodzie bylo tak naparowane! No, ale juz week-end, i nareszcie w domu. Dobre wiesci na blogu, mlodziez sie dyplomuje muzycznie (gratulacje), Furkot udomawia, Helena siegnela po gume (wspieram cie mysla, Heleno). Tez dobrze, ze jedziesz wkrotce to Stanow, bo tam prawie nikt nie pali), poemata sie sypia jak z powaly, slodkie truskawki podane na stol. Trzymam kciuki za protestujace zakonnice, od wiekow oddelegowane do roli sluzacych u slog Kosciola.
Jesli ktos urzadza czerwcowe party (u mnie za wczesnie na truskawki) to polecam ten przepis:
Umyc truskawki, posypac cukrem, zalac bialym winem z odrobina brandy. Zamieszac, zeby cukier sie rozpuscil. Wstawic do lodowki na 12 godzin. Schlodzic mise do ponczu w zamrazalniku, wlac zimna miksture do misy. Dolac szampana i przelac natychmiast do kielichowé szklanek. Listek miety do dekoracji nie zawadzi. Znakomite do niedzielnego drugiego sniadania czy obiadu. Do kolacji niedzielnej, w moim adoptowanym purytanskim kraju, sie nie pije alkoholu, bo w poniedzialek rano trzeba trzezwo i dziarsko maszerowac do pracki.
Bry! Żeby ubiec BryRysia…
A, doczytuję po kawałku…
Nie, Heleno, ja jestem bardzo mało podatny na wszelkie sugestie i chciałbym zobaczyć jaką ten Derren ma minę, gdy ja ciągle widzę, że przegrał te swoje 5 funtów!!
Pogoda wypiękniała, już wiem, czemu moja psychopatia meteo mnie ciągle męczy…
Dworzec ładnie zaprojektowany, ale niedoróbek…. a kończyć będą jeszcze chyba z rok. Nie było też chyba dobrym pomysłem położenie wyglansowanych płyt z granitu na posadzkę. Moje dziecko się ślizgało po nich, ciekawe będzie co w zimie, jak co rusz to ktoś rymsnie i będzie miłymi słowy błogosławił.
🙂 😀
szeleszcze
za Tadeuszem
brykam 🙂
herbata do pieczywa 😀
w Tereny Zielone zimne i zmokniete
brykam fikam
Dzień dobry 🙂
Jeszcze trochę będę nieobecna.
Trzymam za Helenę, gratuluję Dziecku Mar-Jo i żal mi kasjerki, która wypłaciła Derrenowi forsę z własnej kieszeni.
Dzień dobry 🙂
Dobry, bo targowy. A w dni targowe mam się na co cieszyć, co potwierdziło ostatnio Kierownictwo, spróbowawszy specyjałów naszego Grekoturka z Iraku. 😀
Haneczko, myślę, że to był eksperyment kontrolowany 😉 i forsa była kasjerce zwracana zaraz po wyłączeniu kamer. Żal może być co najwyżej innych kasjerek, które komuś uda się zahipnotyzować bez udziału kamery.
Sprytni pracodawcy jako kasjera powinni angażować wyłącznie Tadeusza. 😈
Kasjerki nie wyplacaja z wlasnej kieszeni, kiedy sie pomyla. A nawet kiedy zostana przylapane na powaznych malwersacjach. Moga pojsc pod sad i tonon decyduje o dalszym postepowaniu.
A z Derrenem oczywoscie byl eksperyment kontrolowany.
Dzien dobry.
Dalej nie tego…. 🙂 Trzeci dzien.
Niech żyje trzeci dzień! 🙂
„Es ist unsere Verpflichtung und Verantwortung, sehr genau hinzuschauen und vor allem den vielen jungen Sportlern in unseren Vereinen immer wieder zu vermitteln, dass Antisemitismus, Rassismus und Intoleranz keinen Platz haben dürfen”, sagte Niersbach.
i delegacja niemieckiej pilki noznej przybyla do Auschwitz:
http://www.sueddeutsche.de/sport/vor-der-em-in-polen-und-der-ukraine-dfb-delegation-besucht-kz-gedenkstaette-in-auschwitz-1.1372658
Heleno, to jeszcze tylko czwartek (4 dtzien), piatek(5) i masz koniec tygodnia
i mozesz swobodnie brykac i fikac bez dymu 🙄 🙂 😀
brykam wiec
fikam tez 🙂 🙂 🙂
Ja tez lece w teren, bo nam sie zaczyna sliczne Swieto i wszedzie trwaja przygotowania do jutrzejszych zabaw i obchodow.
Ach, Królowa!
21 salw z niszczyciela HMS Diamond wpływającego do portu w Portsmouth zainaugurowało w sobotę rano czterodniowe obchody 60. rocznicy panowania Elżbiety II. W odpowiedzi rozległo się też 21 salw z działa strzegącego wejścia do portu
Masz co oglądać, Heleno.
Podrzuć później trochę sprawozdań. 🙂
A może ktoś chętny po wejściówkę?
http://kontakt24.tvn.pl/temat,dantejskie-sceny-w-kolejce-po-bilety,47183,html?categoryId=496
Ok. w miescie jest bardzo swiatecznie, duzo specjalnych flag na Diamentowe Gody, na sklepach napisy „Come, Britain and celebrate”, „Let the party begin!” albo haslo tego jubileuszu: „Steadfast and True” – wytrwala i wierna.
Do prasy sliczne dodatnki jubileuszowe, z ktorych dowiadujemy sie rzeczy, ktorych o krolowej nie wiedzielismy: ze w gronie swoich przyjaciol jest gadula i smieszka, ze ma piekny glos i jest „kompetentna spiewaczka”, ktpra lubi spiewac (ze lubi tanczyc i tanczy ladnie tosmy juz wiedzieli), William w wiawiadzie mowi, ze ilekroc jest z Babcia sam na sam to musza sie przekrzykiwac przez ujadajace corgi.A generalnie to ma rzadka okazje widziec sie z nia sam na sam, bo ona ma tak zajety kalendarz, ze jest nieustannie w biegu, a wnukow ma w tej chwili 14. Ale stara sie bardzo nadrobic w czasie swiat, kiedy sa wszyscy w Szkocji, w Balmoral.
A jeszcze sluchalam dzis naczelnego rabina Jonathana Sacksa, bardzo zaprzyjaznionego z JKM i mowil o niej tak pieknie, ze mialam klebek w gardle.
Odpadaja i nogi, bo duzo chodzilam – ostatnie prezenty przed wyjazdem etc. Kupilam nam z E choragoewki jubileuszoqe i juz sa wetkniete w donice z kwaiatmi i skrzynke.
Zaraz bede robic pediukiur na niebiesko! (bo jak nie mozna juz chodzic na 20cm-obcasach, to trzeba jakos inaczej sobie to zrekompensowac – sztuczne brylanty na baletkach, albo paznokcie bekitne!)
Lord J. Sacks (naczelny rabin Anglii):
„For sixty years the Queen has spoken gently to the better angels of our nature. Hers has been the quiet heroism of service, the dignity of dedication to the common good, the good that’s so much bigger and nobler than self interest. She makes us a little better than we might otherwise have been…”
Ładnie. 🙂
Ciekawe, jak bym się czuła, gdybyśmy mieli królową i to jeszcze 15. innych państw.
Trudno mi to sobie wyobrazić.
Czy to odbiera się jakoś realnie i poważnie, czy jako rodzaj żywej sceny historycznej, coś jak zabytki, tyle że żywe.
Dopadł mnie dzisiaj jętyszał i przez cały dzień zmuszał do zajęć ogrodniczych. 🙄 Bo tę moją dżunglę wciąż trzeba trzebić, żeby nie zarosła ze szczętem pokrzywą i jaskrem, tylko była dżunglą alegancką. 🙂
Z trawnikiem i iglakami wokół niego byłoby mi łatwiej, ale kto powiedział, że życie psa ma być łatwe? 😉
Bycie królową to straszna harówka.
Dlatego „babcia” taka sztywna.
Pobiłam jakiś rekord.
Ściągnęłam 700 MB w niecałe 2 minuty.. 😯
Lubiłabym jętyszał ogrodniczy. 😀
Klakier, ja nie pytałam, jak ja bym się czuła, jako królowa, tylko, jak się czują jej poddani.
Nawet jak haruje, to ma niezłe apanaże.
😀
To jest właśnie tak, jak się szybko czyta – co innego ktoś napisał, co innego ktoś odczytał.
A ja też dzisiaj sobie myślałem, co by to było, gdybyśmy mieli króla, królową.
Ty, Bobiku, to jakiś Ogród Botaniczny masz, a nie ogródek przydomowy.
Agencja Prasowa dr Roentgen donosi: zdemaskowane jako nieuzasadnione diabelskie plotki o Ślimaku. Ślimak nie ma rogów. W dziupli Ślimaka policja odnalazła nielegalną wytwórnię fałszywych camembertów, nie mających etykiety jakości czy daty ważności.
Obywatelu, nie pozwól, by wydrwigrosze pozbawiały cię twego ciężko uskładanego sera. Sam jedz ser i dorsze, a Ślimaka zadenuncjuj za śmianie się do sera i za jazdę po pijanemu na rowerze.
Dzień po Dniu Dziecka
http://miastodzieci.pl/piosenki-wiersze/142:/2031:kolega-slimak
😀
Heleno, ja nie liczyłem dni tylko minuty. Jak mi wyszło że nie tego już np. 13564 min. to dodawałem sobie kolejne 30 min. A w tej chwili to już jest 12 615 673 min. Myślę że wytrzymam kolejne 30 😎
A to jest piosenka, jak w sam raz na Blog Bobika
http://miastodzieci.pl/piosenki-wiersze/142:/1795:kundel-bury
😉
Ja mam botaniczny ogródek przydomowy, wyrobiony temy łapamy. 😎
A ten Irek to skubany. Tak sobie statystykę podnosić… 😈
Andsolu, przecież już od XIX wieku wiadomo, że Ślimak nie ma rogów, tylko placówkę. 😎
Czy dziś, ktokolwiek chciałby orać na placówce?
Orać i siać. I plon zbierać.
Dziś nastał czas Demontażu.
No, cos sie jednak zmienia na lepsze:
http://www.rp.pl/artykul/10,886023-Parada-Rownosci-przemaszerowala-przez-Warszawy.html
Okropnie ucieszyla mnie wiadomosc o obecnosci na Paradzie ambasadora Wlk. Brytanii i rownie ucieszylo przeslanie Pani minster od rownego traktowania. Pierwsy raz! W zeszlym roku bylo to nie do pomyslenia. Radziszewska nawet manify 8 marca bojkotowala. Moze za rok Pani MInister Dwojga Nazwisk (zapomnialam jak) sama sie wybierze we wlasnej osobie i osobiscie wyglosi przemowienie.
No i sami oprganizatorzy ucza sie roznych taktyk – zglaszaja jedna trase parady, a potem jak inni chca im wyjsc naprzeciw – zmieniaja ja na jeszcze lepsza w ostatniej chwili..
Mar-Jo,
gratulacje dla Córki i Jej Rodziców 🙂
Prasa podaje, że Elżbieta II ma 600 osób służby. W tym panią, która ma dokładnie taki sam rozmiar buta jak królowa. Zatrudniona jest po to żeby zmiękczać (?) nowe buty królowej.
Mnie by się też taka osoba przydała. Może nawet być mężczyżną 😉
Byle mnie nowe buty przestały obcierać 👿
Agnieszka Kozłowska – Rajewicz
Tymczasem poseł Pięta już pokazał, co potrafi:
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/stek-nonsensow-wyssany-z-brudnego-gejowskiego-palca,255415.html
W tej nocie nie ma wszystkiego – akurat widziałam to w tiwi. Poseł Pięta twierdzi, że prawo w ogóle powinno milczeć na temat homoseksualizmu, czy to chodzi o związki partnerskie, czy o mowę nienawiści. Legierski spytał go, czy uważa, że gdy ktoś żyje z partnerem 20 lat i umiera, to partner nie powinien mieć prawa do pochowania go. Pięta powtórzył twardo: prawo powinno na ten temat milczeć.
Obrzydliwy typas.
Jotko (i Wszyscy) : dziękuję.
Właśnie z wypiekami poznawałam szczegóły (pan mąż wrócił z Katowic).
Zjawisko p.t. pięta poselska?
Nie wszyscy posrod 600 osob sluzby sa „sluzba” sensu stricto. Do „servants” zalicza sie np takze Poeta Nadworny (Poet Laureate) (obecnie jest to poetka nadwora Carol Ann Duffy), Krolewski Astronom, sporo sluzby cywilnej, zastepy konserwatorow zabytkow, damy dworu etc.
Z ta pania do zmiekczania butow to oczywoscie rzewne jaja, bo moze i jest taka „na sluzbie” ale nie jest specjalnie w tym celu zatrudniona. Nie sadze zreszta aby krolowa potrzebowala aby jej buty zmiekczano. Sa robione jej na miare, podobnie jak biustonosze (ale nie majtki) , wiec raczej sa miekkie od poczatku.
Zastanawia mnie, co w dzisiejszych czasach należy do obowiązków dam dworu. Co na przykład robi Mistress of the Robes 😯
The Mistress of the Robes is the senior lady of the British Royal Household. Formerly (as the name implies) responsible for the Queen’s clothes and jewellery, the post now has the responsibility for arranging the rota of attendance of the Ladies in Waiting on the Queen, along with various duties at State ceremonies. In the past, when the Queen was a Queen regnant rather than a queen consort, the Mistress of the Robes was a political appointment, changing with the government. However, this has not been the case since the death of Queen Victoria in 1901, and Queen Elizabeth II has only had two Mistresses of the Robes in more than fifty years’ reign.
Damy dworu, najczesciej ktos z rodziny krolewskiej lub ksiazecej, zajmuja sie odpowiadaniem na listy i towarzyszeniem monarchini w czasie jej wiekszych obiwaizkow panstwowych, takich jak podroze zagraniczne, bankiety dla gosci zagranicznych, posiedzenia roznych organizacji, w ktrych uczestniczy krolowa (kiedy dama dwory robia notatki dla monarchini, spisuje nazwiska osob, ktorym nalezy pozniej podziekowac na pismie etc.).
the post now has the responsibility for arranging the rota of attendance of the Ladies in Waiting
A pozostałe Ladies in Waiting?
Dziękuję, teraz już wiem. Lubię wiedzieć 🙂
Doszedłem do wniosku, że ja mam chyba problem z ceremoniałem wszelkiego rodzaju. Nie umiem tego traktować całkiem poważnie. Takoż rozbudowana tytulatura zawsze mi się wydaje robieniem jaj z gościa, choć wiem, że tu i ówdzie przykłada się do niej niebywałą wagę.
Chyba bym się nie nadał do dyplomacji. 🙁
Nie martwi mnie poseł Pięta, tylko jego wyborcy. On się nie objawił jako taki, on taki był i takiego go chcieli.
Heleno, w mojej malutkiej kasie niedobory pokrywam z własnej kieszeni, bo nauka kosztuje i słusznie 😉 Ale współczuję z innymi kasami 🙂
To się dobrze składa, Bobiku. I tak nie lubisz chodzić w smokingu 😎
Diana za damy dworu miala swoja starsza siostre i dwie najblizsze przyjaciolki – Rose Moncton i jakas jeszcze jedna. A najczesciej towarzyszyla jej w obowaizkach Rose.
Elzbieta II ma wsrod dam dworu tez najblizsze przyjaciolki z lat mlodosci – dwie byly druhnami w czasie jej slubu z Filipem – wczoraj bardzo ciekawie opowiadaly o ich romansie. Bardzo leciwe panie.
W sprawie smokingu, Vesper, chyba Cię zaskoczę. Zdecydowanie bardziej cierpię w no smokingu. 🙄
Teraz w non smokingu masz doborową kompanię 🙄
No tak. Teraz, w zaprzyjaźnonych okolicach coraz bardziej bez smokingu, dla mnie już tylko martyrologia i cierpienie. Nareszcie będę miał szansę chociaż trochę stać się Prawdziwym Polakiem. 🙄
Ile poezji może dzięki temu powstać…
Ja zazdroszcze krajom z tytulatorami siegajacymi 600-800 lat wstecz. Lubie zywa ciaglosc tradycji, zwlaszcza kiedy ona ewoluuje z pokoleniami i nabiera nowych tresci i nowych ksztaltow. Cos jak wigilie, ktora dzis nie koniecznie sklada sie z 12 dan i kompotu z suszu.
Wspomniana wyzej Rosa (nie Rose) Moncton jest ciekawa postacia. Jest ona zona znanego dzienikarza Dominica Lawsona (brata Nigelly) Ich pierwsze dziecko (chyba corka) urodzilo sie z zespolem Downa, Diana byla matka chrzestna.
Od czasu smierci Diany Rosa Moncton w calosci poswiecila sie dzialanosci na rzecz niepelnosprawnych dzieci i doroslych. Pare miesiecy temu ogladalam jej dlugi program o przestepczosci jaka ofiarami padaja niepelnosprawni. To byl program otwierajacy oczy, bo nie zdawalam sobie sprawy z tego jak okrutni potrafia byc normalni ludzie – glownie chodzilo o dzielnice nedzy i bezrpbocia. W jednej z takich zdielnic doszlo (ze dwa lata temu) do samobojstwa matki i jej niepelnosprawnej nastoletniej corki, ktore nie mogly wymoc na miejscowej policji i wladzach kwaterunkowych ochrny wlasnego domu. To byla historia, ktora wstrzasnela calym krajem i ludzie zaczeli sie domagac, aby prawo zaostrzono i notorycznych chuliganow mozna bylo wyprowadzac z dzielnicy, najlepiej do wiezienia lub poprawczaka.
Rosa poszla sladem wielu podonych historii i otworzyla nam w duzej mierze oczy.
Tak mi się pomyślało w związku z tym oburzeniem posła Achille… tfu, Pięty, gejowską paradą. Parę dni temu konsumowaliśmy z Kierowniczką w D-dorfie obiad, a opodal jakowyś pochód przeciągał, głośny okropnie, kolorowy, przebierańczy, ale w sumie wzbudzający zainteresowanie dosyć średnie. Potem odkryłem, że była to parada gejowska, Christopher Street Day. W NRW taka już absolutna normalka, że ludziom się nie chce podnieść głowy znad talerza. Nikomu nie wadzi, nikogo (poza paradującymi) szczególnie nie podnieca… Czyżby właśnie na tym polegała normalność? 😉
Jeśli nikomu nie wadzi, nikogo szczególnie nie podnieca, rodzi się pytanie, po co paradować 🙄
Właśnie odpowiedziałem po co, ale mnie nie wpuściło. 😯
Aby istniec w swiadomosci wspolobywateli. Aby powiedzie: Jestesmy. Aby sie policzyc i zobaczyc. To wazne.
A co do tej monarszej tradycji, to wroce jeszcze do tego co pwoeidzial dzis w radiu BBC Lord Sacks (Thought for the Day- to taki dwuminutowy program refleksji o religii i swiecie):
(…)My late father came here from Poland. My mother’s family came from Lithuania. Had Britain not let them in they would have died in the Holocaust, and I would never have been born. For us Britain’s tolerance and traditions of fairness aren’t something we take for granted. They are the very things that allow us to live without fear. And they are embodied, personified in her Majesty the Queen.
For most of us she’s the human face of national identity, the unifying presence at the heart of British life, to whom we feel loyalty whichever way we vote, and regardless of class, colour, culture or creed. It was intensely moving on Tuesday of this week in the House of Lords to hear Jewish, Christian, Muslim, Hindu, Sikh and Zoroastrian peers speak of how much she means to each of our communities, and we need that unifying presence all the more, the more diverse we become. (…)
Zagrania Łotra są zdumiewające. 😯 Napisałem przed chwilą o uwielbieniu Niemców dla parad i o tym, że istnieją nawet specjalne stowarzyszenia karnawałowe, które przez cały rok zajmują się wyłącznie przygotowaniami do karnawałowego pochodu. Stroje szyją (dla całej ferajny jednakowe), wozy dekorują, cukierki do rzucania w tłum tanio organizują… No, w ogóle sens życia sobie z tej parady robią. I Łotr absolutnie odmówił, ileś razy, puszczenia mi tego, ostrymi słoami „not acceptable” 😯 Musiałem przeformułować, żeby weszło. 😯
Teraz mną jeszcze ze bardziej wstrząsnęło, bo odkryłem, że trefnym słowem które powodowało niewpuszczenie, było stowarzyszenie karnawałowe po niemiecku.
Czy Łotr uważa to słowo za okrrrropnie brzydkie? Brzydsze nawet od maci? 😯
Ludzka twarz narodowej tożsamości… Coś w tym jest. Sporemu procentowi populacji łatwiej się identyfikować z osobą niż z abstraktem. Na dodatek z osobą od tylu lat niezmienną, w odróżnieniu od premierów itepe. 😉
Nie zbadane są procesy rozpoznawcze Łotra.
A ja z tego wszystkiego, obejrzałam film „The Queen”, żeby przybliżyć się do tematu.
I dalej nie wiem, co o tej monarchii myśleć.
Dosyć śmieszne wydaje mi się, niczym Bobikowi, to sztywniactwo.
Stoi tłum ludzi, przechodzi obok nich kobieta, którą utrzymują, a tu wszystkie kobiety jak jeden mąż dygają przed nią niby pensjonarki przed wojną. 😯
Są przecież monarchie, gdzie władcy to całkiem ludzkie paniska i zachowują się, jak inni obywatele.
Lord ładnie to powiedział.
Ludzie potrzebują symbolu.
Już nie będę mówić, kto to ciągle w Polsce powtarza.
Konkretna brytyjska monarchinia Elizabeta to dla mnie nawet jest w porzo. 🙂 Sprawdziła się w wielu momentach, robotna jest okrutnie, unifikującą rolę ma niewątpliwie. Tylko że jej sposób królowania na pewno już odchodzi do lamusa. Co nowocześniejsze monarchy to już właściwie celebryci na modłę superstarsów z innych branż, albo prywatne osoby z wyboru, nie stalowe magnolie. 😉
Ale cóż, nie tylko ta postać świata przemija. 🙄
Wiesz, Bobiku, nie wiem na ile ten film odpowiada prawdzie i nie chodzi mi o Elżbietę II, ale o postawę całej tej rodziny, która urządza polowania dla synów Diany po śmierci matki, żeby oderwać ich od rzeczywistości.
Wydało mi się to nieludzkie i koszmarne, a cały dwór, z wyjątkiem kucharek i innego pomniejszego personelu, przyjmował to jako oczywiste i na miejscu.
Rozumiem, że są to do jakiegoś stopnia wyobrażenia scenografa, ale fakty są jakie są.
Muszę się przyznać, że ja w monarchizmie w ogóle jestem mało biegły. 😳 Jest to coś tak dalekiego od normalnego psiego doświadczenia, że mogę mieć na ten temat wyłącznie pewne wyobrażenia, ale sam nie dałbym za nie złamanego szeląga. 😉
Niemniej jednak mam poczucie, że może jako satrapa powinienem się z ideą monarchii trochę zaprzyjaźnić. 😎 To ja może pogadam z jednym znajomym Corgie i zobaczę, czy są w tej celebrze jakieś elementy interesujące dla szczeniaka i spółki. 😉
Re: poseł, co nie lubi brudnego gejowskiego palca. Bo to jest produkt gejowskiego przemysłu. On ma rację. To ta cholerna Bielsko-Biała. Oni specjalnie tak przezwali miasto, żeby ukryć swoje działania. Mają całe fabryki produkujące palce i serwisy do brudzenia i dopiero na koniec brudny palec dostaje obrzydliwą gejowską orientację. To jest nie do wyobrażenia. W katolickim kraju takie miasta.
A jedyna rzecz, która zasługuje na omówienie w parlamencie to zbrodnia tuska.
Treaz jestem w lozku, z Rudym, ale jutro wytlumacze.
Heleno, tak wzrusza mnie Twoje przywiązanie do monarchii, że chyba nie odezwę się słówkiem na temat połowy królów, którzy gdy nie byli zbrodniarzami to tylko dlatego, że byli zupełnymi idiotami i czego sami nie potrafili nawyrabiać, ich zacni dworzanie (takie monarchiczne odmiany posła Ziobry) musiały dorobić.
Stanę po Twojej stronie i wspólnie będziemy uwielbiali tradycję i obyczaje jeśli zgodzisz się rozszerzyć swój podziw na wszelkie grupy przekazujące przez wieki swoje umiejętności, no wiesz, szewcy, rzeźnicy, producenci kup kompostowych a także wytwórcy alkoholu z krzeseł.
Póki nie przystaniesz na ten pogląd, sam w samotnej samotności wolę podziwiać jednostki i ich postawy wobec problemów z czasów, a nie zaetykietowane grupy, i to jak raz nieźle obżarte.
OK.
Ten film, The Queeen, ze znakomita kreacja Helen Mirren jest dosc wiernym odtworzeniem atmosfery i konfliktu powstalego po smierci Diany, rozwiedzionej zony nastepcy tronu.
Pamietam bardzo dobrze atmosfere jaka zapanowala w pierwszym tygodniu po wypadku w paryskim tunelu. Nie da sie tego ujac inaczej niz masowa histeria na granicy skrajnego kiczu. Przylozyl sie do tego w duzej mierze nowo wybrany na premiera Tony Blair, ktorzy w przemowieniu przygotowanym mu przez spin doctora A. Campbella, okreslil Diane jako „ksiezniczke ludu”, co podchwycily mniej powazne gazety, ktore natychmiast zaczely zadawac pytania dlaczego krolowa przebywajaca (z dziecmi Diany) w rezydencji Balmoral Castle w Szkocji natychmiast nie przyjedzie do Londynu, nie wyjdzie do „ludu”, nie oplacze na oczach wszystkich Diany razem z ludem, nie pokaze ludowi zaplakanych synow Diany, nie rozegra spektaklu. etc.etc. Te histerie podkrecala jeszcze bulwarowa prasa Murdocha.
Krolowa nie jest ani z tego pokolenia ani z tego wychowania co Tony Blair i czesc bulwarowej prasy. Cnota jej pokolenia i oznaka godnosci jest nie okazywanie emocji publicznie, nie robienie z tragedii publicznego melodramatu, nie odgrywania przed ludzmi populistycznego spektaklu. Tego nie rozumial, ani nie przyjmowal do wiadomosci Tony Blair, ktory uwazal, ze on moze zmuszac monarchinie do zachowan takich, ktore jemu samemu przysporza popularnosci, a monarchie „sciagna na ziemie”.
To co wymusil na JKM Tony Blair, to wyjscie do tlumu i sciskanie dloni, bylo zaiste dla wielu z nas bardzo smutnym publicznym przedstawieniem. Dla krolowej bylo to okropnym upokorzeniem.
Pamietam, jak ogladalysmy z E. na ekranie telewizora upokorzona i zgnojona krolowe mieszajaca sie z tlumem dosc histerycznych pensjonarek obojga plci w roznym wieku, jej dosc oszolomionych wnukow, ktorz tez musieli sciskac wiele rak i odstawiac caly ten publiczny spektakl, chlopcow ktorym nie pozwolono w otoczniu najblizszych przezywac utraty matki. To bylo nieludzkie i ona z pewnoscia na takie potraktowanie nie zasluzyla. Widac bylo golym okiem z jaka niechecia i oporami odgrywa to krolowa. Sciskalo sie nam serce gdy patrzylysmy na te stara kobiete, ktora cale zycie potrafila zachowac decorum i godnosc, tak jak ja wychowano, kobieta , ktora nawet wtedy gdy w wieku 25 lat nagle stracila ojca i musiala jeszcze tego samego dnia wracac z podrozy oficjalnej po Afryce, nie pokazala ani jednej publicznej lzy. Kiedy schodzila z samolotu byla opanowana i pelna godnosci – tak jak cale pozniejsze zycie. I za to byla szanowana, jak malo kto, jak zaden polityk – za stoicyzm z jakim odbierala ciosy zycia, za pelen godnosci spokoj i wytrwalosc w roli jaka narzucil jej los. Teraz zostala zgnojona przez faceta, ktory nie umial sobie napisac jednego przemowienia i ktory nieustanie i na kazda okazje mial doradcow od wizerunku. Ona doradcow nie potrzebowala. Ona MIALA wizerunek i cale zycie zachowywala sie bez zarzutu. Steadfast and true.
Nigdy tego Blairowi nie wybaczylysmy.
Jego zachowanie dosc niezle pokazuje ten film.
MOje przywiazanie do monarchii jest przywiazaniem kogos z boku, kto dal sobie szanse refleksji dlaczego ta partykularna monarchia, z ta partykularna monarchinia dziala, a inne – historycznie czy wspolczesnie – nie dzialaj lub sa malo znaczacym reliktem historii.
Cokolwiek jednak powiem na ten temat i tak bedzie powodem do lekkiego rozbaienia i „ja wiem swoizmu”, bo jednak trzeba troche pomieszkac w tym kraju aby docenic to tak jak doceniaja inni imigranci, jak docenia naczelny rabin, jak docenia wielu ludzi, ktorzy w tym kraju na nowo zalozyli gniazdo. Ja jestem szczerze wdzieczna za ten dom.
Wiec nie bede sie tlumaczyc, bo to sie zawsze konczy ta samo: mnie jest przykro, a wszystkim innym jest wesolo i tym bardziej jest mi przykro.
Heleno, broń sobie do woli Elżbiety II, choć nie musisz, bo zdaje się nikt jej nie atakuje, ale próba rozciągnięcia tej osobistej sympatii na 800 lat przeróżnych bubków, którym zdarzyło się urodzić w rodzinach królewskich lub uznanych później za królewskie jest obrazą moich uczuć demokratycznych. Potrafię zrozumieć uwielbienie dla jakichś instytucji ustanowionych przez samego Pana Boga (przeróżne papiestwa i im podobne godności), bo choć myślący tak ludzie nie mają mojej sympatii to rozumiem, Bóg zdecydował za nich, to oni muszą. Ale to chyba nie siły z zaświatów wybierały przez wieki osoby na monarchów brytyjskich?
Dzień dobry 🙂
Dziś świętuje swoje 90- te urodziny Wiesław Michnikowski. http://www.youtube.com/watch?v=lreRm6J57ag&feature=related
Dzień dobry.
Ci Chińczycy to chyba jacyś Marsjanie są 😯
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/5,114944,11852123,Chinczycy_skopiowali_Hallstatt__malowcznice_austiackie.html?lokale=warszawa
A nie mowilam! 🙄 🙄 🙄
http://wyborcza.pl/1,75248,11852846,Ujawniono_list_nuncjusza_w_Polsce_do_Watykanu_ws_.html
Niestety Sikorski sie niczego na swych bledach nie uczy.
Tfu! Co za tchórze
Helenko, nie chciałam sprawić Ci przykrości, zadałam pytanie w dobrej wierze.
Naprawdę interesuje mnie, co myślisz Ty, co myślą inni ludzie na temat monarchii.
To jest tak dalekie od mojego doświadczenia, ten sztafaż, to swego rodzaju przedstawienie, dziejące się teraz a przeniesione z innej epoki.
To jest ciekawe, intrygujące, ale z mojej perspektywy przypomina trochę dekorację i to dosyć kosztowną.
Osobiście bardzo lubię klimat starej Anglii w książkach, ale w życiu?
Chciałam coś lepiej zrozumieć i traktuję rzecz z należną powagą, nawet jeżeli trochę żartuję.
Jasne, że po śmierci Diany zapanowała histeria, ale też udawanie, że nie jest już ona kimś z rodziny i nas to nie dotyczy, niewiele ma wspólnego z powściągliwym zachowaniem publicznym według mnie.
Była matką wnuków królowej, to nie są związki rodzinne?
Szczerze powiem Elżbieta II tak długo króluje w tak mało zmienionej formie, że nie była przedmiotem mojej refleksji, odkąd pamiętam – jest, a widok jest niecodzienny i atrakcyjny, na dodatek nie ja za to płacę.
Nie dziwię się Brytyjczykom, że są przywiązani do historii, której żywym wcieleniem jest dwór królewski i arystokracja, interesowała mnie raczej ich (głównie Anglików) mentalność, czy są ciągle społeczeństwem respektującym stare podziały klasowe, pomimo nowoczesności, czy mają dystans. Co myślą, to mnie ciekawiło?
Bry! za B.& B.
slonce! slonce przy 12° 🙂 balkonowo w swetrach i pledach 😀
szeleszcze
Mubarak dostal wyrok. sprawiedliwy? moze…
tutaj swietny dokument z Kairu (jeszcze tylko kilka dni w sieci) dla
majacych czas 🙂
http://tv.wired.it/news/2012/05/23/the-noise-of-cairo-the-artists-behind-the-egyptian-revolution.html
swietne klimaty-wolnosc, sztuka……… prawa do …….
Wielce to bylo osobliwym posunieciem dyplomatycznym ( o czy tu w swoim czasie pisalam) aby szef dyplomacji pisal donos na obywatela RP do Panstwa Watykan, zeby uppmnialo tegpz obywatela , ktory na miedzynarodowym forum ( w Brukseli) „szkodzi wizerunkowi Polski”. Istnieje jakis koscielny zakaz „szkodzenia wizerunkowi” panstw?
Albo rzeczony obywatel (ojciec Rydzyk) narusza jakies prawo polskie ( w co watpie w wypadku wystapienia brukselskiego) i wtedy Polska sie z nim sama rozprawia bez pomocy Watykanu, albo korzysta ze swych obywatelskich praw wygadywania najwiekszych nawet glupstw („Polskim ustrojem jest duktatura”), podobnie jak Tata Goertych wygadywal w Brukseli, ze Teoria Darwina jest tylko niesprawdzona teoria, a dinozaury zyly w tym samym czase co homo sapiens. Dlaczego akurat Watykan ma odwalac brudna robote za polskie organy panstwowoe, ktore nie potrafia znalezc paragrafu na Rydzyka aby mu zakneblowac twarz?
Niestety Sikorskiemu co i raz zdarzaja sie wypowiedzi bezmyslne, bezrefleksyjne, powodowane nerwami, co w wypadku szefa dyplomacji jest jednak sporym obciazeniem. Robi to regularnie.
Nic dziwnego, ze przedstwawiciel Watykanu w POlsce poczul spora konsternacje i poczul ulge, gdy Sikorski oglosil sprawe za zamknieta. Najpierw jednak trzeba bylo myslec. . Bo co niby Watykan mialby uczynic z Rydzyiem wypowiadajacym swe chore poglady polityczne?. Zakazac mu mowienia? Moze to zapewne robic w kwestiach teologicznych, ale nie kiedy Rydzyk chce sie osmieszac na forum politycznym.
Byc moze istnieja jakies koscielne zakazy zajmowania sie dzialnoscia polityczna wsrod duchowienstwa. Tylko nie wypada ministreowi spraw zagranicznych swieckiego panstwa odwolywac sie w tym momencie do pansrwa koscielnego tylko dlatego, ze samo swieckie panstrwo nie umie znalezc zadnego paragrafu na niesfornego ksiedza.
No i jeszcze jedno. Rydzyk wygadywal duzo gorsze rzeczy w kraju i wladzom swieckim to kompletnie nie przszkadzalo. Zaczelo przeszkazdac dopiero jak wyszedl na szersze wody.
za Haneczka Nie martwi mnie poseł Pięta, tylko jego wyborcy. On się nie objawił jako taki, on taki był i takiego go chcieli.
prawda, naga prawda i lustro
Chińczycy od dawna odtwarzają u siebie różne miejsca i miejscowości europejskie.
Ja widzę inaczej ten list Sikorskiego do Watykanu.
Kler w Polsce jest w istocie obywatelami państwa Watykan, stosunki miedzy państwem a KK określa umowa międzynarodowa – konkordat.
Skoro szkodzi Polsce przedstawiciel państwa Watykan, to żąda się od jego władz odpowiedniej reakcji.
Z ujawnionego listu widać, że są to oczekiwania płonne, Watykan najwyraźniej też jest pod wrażeniem obrotności Rydzyka, będą jeszcze zbierać owoce głupoty.
brykam 🙂
Nie obrazilas mnie, Siodemeczko, dlatego staralam sie Tobie odpowioadac.
To tylko z zewnatrz moze sie wydawac, ze instytucja sie nie zmienia. O tym jak bardzo sie zmienila i zmienia mowi sie w tym kraju na codzien. Zmiana sposobu fiunkcjonowania monarchii zmienila sie glownie dziki postepowaniu samej krolowej, najbardziej radykalnym krokiem bylo wpuszczenie w latatch 60-tych kamer telewizyjnych do Palacu, zdemstyfikowanie poniekad zycia za palacowym ogrodzeniem. Podobnie z placeniem podatkow i znaczacym skroceniu „civil list” czyli listy, wedle ktorej czlonkowie domu krolewskiego sa oplacani przez podatnika.
Wbrew temu co mozna czasami przeczytac w polskiej orasie, a nawet uslyszec z ust rodzimych republikanow, utrzymywanie dworu jest w sumie bardzo opcalane, jest „good value for maney”. I nie chdzo tylko o dochody z turystow, dla ktorych czesto przyjazd do Anglii wiaze sie z atrakcja dworu krolewskiego. Pomysl chociazby o kosztach jakie sie ponosi przy wyborarch prezydenckich. Zj. Krolestwo ma stala od 60 lat glowe panstwa. z dosiadczeniem politycznym jakie jest zazdroscia swiata demokratycznego, z ograniczona wladza ale dostatecznym autorytetem i uprawnieniami, aby ofuknac kazdy rzad, kazdego ministra jesli zajdzie pptrzeba. I z prawem do rozwiazania Parlamentu jesl dojdzie do gorszacych wydarzen.
Nie chec jednak wchodzic w to za gleboko, bo nie mam ochoty tlumaczyc sie z rzekomego „uwelbienia” dla instytucji czy „bronienia bubkow”.
Nie mam ochoty tez uczestniczyc w krytyce ustroju konstytucyjnego kraju, gdzie jestem gosciem i ktory dzeki swym demokratycznym isntytucjom, prawom i wypracowanej przez pokolenia tolerancji umozliwil mi czuc sie jak u siebie. Ale ja u siebie nie jestem. Jestem u siebie w Ameryce, ktorej skladalam przysiege na wiernosc (for the flag and the Republic for which it stands), jestem u siebie w Polsce, bo wiadomo.
Ale tu jestem zasiedzialym gosciem, ktoremu nigdy nie dano odczuc, ze jest tylko gosciem lu ze jest z teg powodu gorszy. Moge krytykowac i to ostro poszczegolne rzady czy politykow, bo place podatki na ich utrzymanie, ale nie bede krytykowac konstytucyjnego ladu , bo nie ja i nie moi przodkowi go ustanawiali. Ja przyszlam na gotowe. Dzieki temu ladowi konstytucyjnemu jest mi tu dobze i spokojnie i nie mnie jest go obalac.
Ten kraj stal sie domem dla milionow takich jak ja. I jak bardzo slusznie powiedzial wczoraj rabin Sacks, im bardziej tu jestesmy roznorodni pod wzgledem koloru skory, kultury, wyznan, tym bardziej potrzebna jest postac, ktora bierze na swe barki ochrone nas wszystkich przed przesladoaniami, nietolerancja, abysmy sie nie pozagryzali nawzajem.
Dlatego zamierzam byc wobec niej lojalna, choc nie jestem jej poddana. Tak mi nakazuje elementarna przyzwoitosc.
Helenko, nie namawiam Cię do obalania monarchii. 😀
Bardzo Cię lubię!
Well, I hope so! 😆 Jakbys namawiala to, tez bym nie obalala. 😆
Okazało się, że Pani Helena jest monarchistką. 🙂
Poseł John Godson nie zgadza się z tezami zawartymi w kontrowersyjnym dokumencie BBC o Polsce.
http://szklokontaktowe.tvn24.pl/jest-dobrze,255376.html
Opinia komentatora sportowego Gazety Wyborczej Rafała Steca:
http://rafalstec.blox.pl/2012/05/Dzicz-wszedzie-Poza-Londynem.html
Film BBC nada TVP1 i przeprowadzi debatę:
http://www.press.pl/newsy/telewizja/pokaz/39119,TVP-pokaze-dokument-BBC-Stadiony-nienawisci-i-przeprowadzi-debate-o-nim
Dzień dobry 🙂
Tak okropna pogoda, że do tej pory nie miałem najmniejszej ochoty zwlec się z legowiska i zabrać do życia. 🙄 Leżałem pod kocem, czytałem staroświecką książkę w papierze 😳 i udawałem, że luj i ziąb za oknem nie istnieją.
No, ale rzeczywistość wcześniej czy później dopada. 🙁 Zwlokłem się w końcu, stawiłem czoła, ale żebym był szczególnie zmotywowany, to nie powiem. Za wszelkie podpowiedzi, jak się skutecznie zmotywować, będę głęboko wdzięczny. 😉
MOge Cie Piesku ucieszyc wiadomoscia, ze beda zakladane getta ( a nawet juz zakreslono rewiry) dla normalnych, bez wzgledu na plec, przynaleznosc rasowa i etniczna oraz swiatopoglad. Czas najwyzszy. Ze tez nigdy nikt na to nie wpadl wczesniej:
http://www.nigdywiecej.org/822
Dobrze3 byloby wprowadzic jakies opaski.
Debata telewizyjna i film dobra rzecz, tylko czemu tak późno?
Czekają, aż wszyscy pójdą spać?
To są poligony doświadczalne, zobaczymy, czy się przyjmą. 😉
Bobika, jakaś mała awanturka bardzo podnosi poziom adrenaliny i motywacje.
Nie przyjma sie, Siodemeczko. Trudno tych normalnych trzymnac caly czas otoczonych murem.
Nie mogę się dziś awanturować, bo Młody ma urodziny i czuję się odpowiedzialny za utrzymywanie dobrej atmosfery. 🙄
A czy pogromy normalnych też są w programie? 🙄
Tworzenie Stref Różnorodności jest wskazaniem, że wszędzie poza nimi jest dziki kraj.
Serdeczne ucalowania dla Mlodego, ale nie moge podejmowac zadnych zobowiazan co do nie awanturowania sie.
Wlasnie przeczytalam u Rybitzky’ego , ze mieszkancy Wroclawia sa wkurzeni doszczetnie tymi nowymi gettami i domagaja sie zniesienia murow. I ze Dutkiewixz sobie popamieta te fanaberie radykalnych normalniachow spd znaku golabka pokoju.
Twoje slowa, Klakier, nie moje 🙂
Pogromy normalnych w programie zawsze byly i nigdzie nie wychodzily.
Zastanawiam się, czy komentator sportowy GW aby na pewno rozumie, co pisze. Zacytuję z własnymi tłustościami:
Były kapitan reprezentacji Anglii po występie na Euro 2012 stanie przed sądem, bo jesienią miał zwyzywać od czarnuchów kolegę z boiska.
Mógłbym też przywołać kazus liverpoolskiego napastnika Luisa Suareza, który wiosną naubliżał innemu ciemnoskóremu graczowi i został zdyskwalifikowany na osiem meczów.
Mógłbym wreszcie poepatować, koniecznie ze złowrogą ścieżką dźwiękową w tle, danymi o kilkudziesięciu aresztowanych od sezonu 2008/09 wyspiarskich fanach, którzy rasistowskimi rykami zapaskudzali mecze ligowe.
Naprawdę tak trudno pojąć, że problemem u nas jest właśnie kompletna niemal bezkarność rasistów, nie tylko stadionowych zresztą?
Ciekawie w tym kontekście przeczytać sobie te dwa posty u Passenta: 🙄
http://passent.blog.polityka.pl/2012/05/31/bbc-do-kwadratu/#comment-225521
http://passent.blog.polityka.pl/2012/05/31/bbc-do-kwadratu/#comment-225528
Dzień dobry.
Młodemu proszę przekazać Najlepsze Życzenia. 😀
W S. nieśmiałe słońce, pogoda spacerowa.
Komentator sportowy GW niewiele rozumie, takie samobóje , że wstyd!!!!!
mt7,
mnie też się nie podoba ta pora. Niby uzasadnienie jest takie, że emisja odbędzie się w ramach cyklu dokumentalnego „Świat bez fikcji”, nadawanego własnie o tej porze. Wydaje się to logiczne, ale jednak szkoda.
Bobik,
Stec pisze o bezkarności i o tym, że należy z tym wreszcie skończyć. Równolegle do tego, jako dziennikarz, analizuje warsztat twórców filmu.
Coś mi to wszystko przypomina stary dowcip o Radiu Erewań.
O rasizmie…
Mam takie wrażenie, że raptem przed EURO wszystko się zaczęło wrzucać do jednego worka. Ciągle się odwołuję do społeczności wietnamskiej w Polsce, bo wydaje mi się, że to jest przykład pozytywny, że mimo swej hermetyczności są w stanie normalnie funkcjonować w niby rasistowskim kraju.
Zachowania kibiców były i będą zawsze agresywne w stosunku do innego klubu. Gdy w drużynach polskich zaczęli grać transferowi gracze, to ta agresja (wcześniej skierowana do rodzimych graczy) przeniosła się w inne obszary.
Z dawnej pamięci sprzed 50 laty widzę obraz jakiegoś jegomościa, co z parasolem w ręku pędził za odjeżdżającym autobusem z drużyną gości.
Nierozwiązanym problemem jest brak reakcji na takie zachowania.
Młodemu wszystkiego najlepszego 😆
http://www.youtube.com/watch?v=6c3Tarobmyo
Jako dziennikarz Stec powinien wiedziec, ze BBC nie korzysta z oficjalnych statystyk policji jesli nie sa one powadzone rzetelnie i jesli ta sama polica niewiele robi dla zatrzymania aktpw agresji na stadionanch. . Wiec nalezaloby naprawde najpierw zajac sie wlasnym warsztatem, a dopiero potem pouczac kolegow z BBC. Bo Stecowi tez bym serdecznie odradzala podawania polskich statystyk dotyczacych rasizmu na stadionach jesli jest rzetelnym dziennikarzem.
Niech się świeci Dzień Młodego!
Niech żyje! Niech żyje! 🙂
Stosowna pieśń:
http://www.youtube.com/watch?v=EhoCBdOc2yM 😆
A poza tym ucałowania dla Młodego, niech mu się!
Klakier, nie pytałeś Wietnamczyków, jak oni w Polsce się czują, co ich tu spotyka, czy nie spotyka i co myślą o Polakach.
Nie pytałem, to zresztą bardzo trudne, bo oni nie mówią o tym.
Ale też nie słyszałem o incydentach.
Choć określenie „żółtki” słyszałem.
Oba brzegi Tamizy wypelnione sa tlumami, ktore zaczely sie gromadzic jeszcze w nocy i wczesnym rankiem. Trwa Parada statkow. Teraz beda przejezdzaly barki poszczegolnych krajow Commonwealthu, pod ich flagami. POtem barka z Krolowa i jej mezem, pod szklanym baldachimem. bo moze w kazdej chwili zaczac padac. Przy kazdym moscie ze statkow grana jest muzyka jakos historycznie zwiazana z danym miejscem.
Nastroj jest bardzo zrelaksowany i swiateczny. Wszyscy machaja choragiewkami. Roznoszone i rozdawane sa poczestunki i napoje. Ludzie je przyniesli na party. Sporo widze deserow Eton Mess (polamane bezy, lekko rozgniecione lub pokrojone truskawki, creme Chantilly lub bita slodka smietanka) oraz sporo szampana i Pimm’sa .
A teraz jakies dziewczynki-nastolatki wyja „God save our gracious Queen” i duzo jest smiechu.
Wedle policji – jest co najmniej milion ludzi wzdluz Tamizy. Niebo jest szare, ale nie wplynelo to ponoc na frekwencje.
Krolowa wsiadzie na statek spod domu Winstona Churchilla, co jest bardzo symboliczne, bo byl on nie tyko premierem jej pierwszego rzadu, ale takze serdecznym mentorem i najblizszym doradca politycznym w pierwszych latach jej panowania. Ona zawsze podkresla „dlug” jaki wobec niego zaciagnela.
Teraz ktos wciska kieliszek rozowego szmpana zapracowanej reporterce Sky Tv, ktora konczy dyzur.
Jotko, Stec nie pisze o tym, że należy skończyć z bezkarnością. Stec pisze „gdybym chciał nakręcić paszkwil demaskujący rasizm rzekomo wszechogarniający brytyjski futbol, zacząłbym pewnie od…” i tu podaje przykłady rasistowskich zachowań w Anglii, na zasadzie „a u was Murzynów biją”, nie dostrzegając tej subtelnej różnicy, że wszystkie opisane przez niego zachowania Angliów zostały ukarane, a pies z kulawą nogą nie słyszał o jakichś karach za to, co pokazywała BBC ze stadionów polskich. I właściwie o tym, że „nam zarzucają, a sami nie lepsi” jest główna część tekstu. A pod koniec jest jeszcze jeden „cios w rzetelność”, w duchu „przecież my sami (znaczy GW) nieraz upominaliśmy się”, znowu bez żadnej refleksji, dlaczego tego upominania się tak mizerny był efekt.
Niestety, większość polskich polemik z BBC jest tak napisana, że koniec końców relatywizuje wyczyny rasistów, kładąc główny nacisk na to, jaka ta BBC okropna, a nie jacy okropni ci kibole. Tekstów typu „niedobrzy Anglicy, jak możecie nas tak szkalować?” czytałem już bądź ile, ale jak dotąd ani raz nie widziałem w nich, żeby autor zwrócił pretensje pod właściwym adresem i zaapelował wprost „niedobrzy kibole, jak możecie nam przynosić taki wstyd?” A zacząć, moim zdaniem, należałoby właśnie od tego, a dopiero potem ewentualnie prowadzić analizy cudzego warsztatu dziennikarskiego.
Młody serdecznie dziękuje za wszystkie życzenia z okazji Dnia Młodego. 😀 Tak się wzruszył, że dyskretna łezka skapnęła mu do marynaty, w której zaraz zostaną zatopione krewety (na specjalne życzenie jubilata). 🙂
Ksiaze Karol ( w mundurze admirala Royal Navy) z zona zaraz wejda na statek, a tymczasem witaja sie i rozmawiaja ze starymi weteranami marynarki kroleweskiej (Chelsea Pnesioners) – sa wsrod nich, o dziwo kobiety i to calkiem niemalo. I sa nawet czarne kobiety. Bardzo stare.
Tak to opisujesz, Heleno, ze poszukałam BBC. 🙂
Istotnie płynie łodzią , ludzie wiwatują.
Popatrzę trochę.
Nie ma zadnego szklanego baldachimu. Jest to otwarta lodz.
JKM jest ubrana cala na bialo – plaszcz, kapelusz. Czarna torebka i buty na obcasach, perly na szyi. Klejnoty koronne (insygnia) przypiete do plaszcza.
Dzwony we wszystkich kosciolach.
Jesli zacznie padac, krolowa ma przezroczysty plastikowy parasol. Nie wolno jej miec innego. Wszyscy musza ja widziec i ona wszystkich.
Kiedy bylam na garden party w Palacu, choc byla sliczna pogoda, tez miala ze soba przezroczysty parasol, trzymala go z tylu za soba i miarowo nim machala.
Ja ogladam na Sky, ale zaraz sie przelacze.
A, nie. To byla tylko mala lodz dowozaca ich do krolewskiej barki. Tam jest baldachim. I duzo zaproszonych gosci.
Krolewska barka nazywa sie Gloriana – jest to przydomek jakim obdarzyli wspolczesni jej illustroius poprzedniczke – Krolowa Elzbiete I.
Swoja droga wszyscy najwiekssi monarchowie w dziejach Krolestwa to byly monarchinie – Elzbieta I, Wiktoria no i ta obecna.
Jest szansa na nastepne w przyszlosci, to obecna krolowa wprowadzila zmiane do konstytucji, ktora mowi, ze KAZDE pierworodne dziecko, a wiec takze dziewczynka, moze byc monarcha. Do tej pory mogla byc tylko jesli nie bylo synow w rodzinie.
Lezki w marynacie to chyba dobrze, Bobiku – sol sie zawsze przyda. 😉 Milych urodzin i milego calego nastepnego roku dla Twego Starszego Brata, dla niepoznaki zwanego tez Mlodym. 🙂
U mnie tez pada dzis, padalo wczoraj, i ma padac jutro. Wczoraj schronilismy sie w muzeum i u przyjaciol, dzisiaj chyba dzien na ksiazki, gorace napoje, i czytanie doniesien Heleny z obchodow.
Na marginesie, zrozumiec brytyjskie przywiazanie do instytucji monarchii nie jest tak trudno, jak sie juz tam troche pomieszka, tak jak napisala Helena. Czesciowo wynika to z gleboko zakodowanej niecheci do rewolucji w stylu francuskim – zwykle sie slyszy: „mysmy to juz wyprobowali z Cromwellem i wyniki nie byly budujace, zas sam Cromwell, acz nie krolewski bubek, zapisal sie w historii jako postac bynajmniej nie swietlana”. Czesciowo jest to przejaw szczegolnego, brytyjskiego zamilowania do holubienia przeroznych ekscentrykow, do ktorych mozna spokojnie zaliczyc rodzine krolewska (ksiaze Karol, bless him, ma sporo racji w tym i owym, ale tez znany jest z przemawiania czule do swoich ogorkow i innych takich, co jednoczesnie i troche smieszy, i troche rozczula). No i jeszcze jest historia wojenna, kiedy naprawde zachowywali sie przyzwoicie (jeszcze za czasow ojca Krolowej) i ludzie to pamietaja, bo wtedy bylo to bardzo potrzebne, jeszcze jest bycie niezmienna czescia scenerii w zmiennym swiecie, jeszcze sa porownania z glowami innych panstw, ktore przynajmniej w znajomosci protokolu nie bardzo moga konkurowac z rodzina profesjonalistow. No i w badaniach wychodzi, ze od wielu dekad poparcie dla republikanizmu nie dochodzi do 20%. Republikanie brytyjscy, a tacy istnieja, twierdza, ze czesciowo to dlatego, ze podatnicy w sumie loza na dalsza propagande na rzecz monarchii, gdy placa za przerozne gale i jubileusze, ale z kolei monarchia od dawna wie, ze przez ciagle rozszerzanie tytulow na co ambitniejszych biznesmenow, artystow i naukowcow, mozna bardzo dobrze ukrocic krytyke, ze jest to sysytem skostnialy i anty-merytokratyczny. Zas zwykli ludzie traktuja to jako okazje do wlasnej dobrej zabawy.
Co do krytyki programu BBC, zgadzam sie z Toba, Bobiku (co chyba nie bedzie dla Ciebie wielkim szokiem). 😉
Wszyscy poddani rzuci się do rzeki, kto tam co miał. 😀
O, przepraszam, Moniko. Ja też czule przemawiam do swoich ogórków. A czemu bym nie miał, skoro one twierdzą, że to lubią? 😎
I też podziękowania od Starszego Młodego. 🙂
Ad Bobik 3 czerwiec 12, 14:52
No cóż, Bobiku, nikt nie lubi być pouczany przez obcych w swoim domu.
Przeważnie ma to taki efekt, jak interwencja w bójkę współmałżonków – zaprzestają swego „sporu” i zespół w zespół sprawiają łomot wtrącającemu się.
Wyemitowanie tego programu na kilkanaście dni przed Euro niczego nie załatwia, bo nie jest to problem, który się począł na tydzień, miesiąc, rok przed Euro.
I też niczego nie próbuje zmienić.
Emisja programu ma na celu jedno – zahamować przyjazd na Euro.
Ale dlaczego – zapyta postronny.
Ano odpowie inny – w lipcu jest Olimpiada w Londynie.
A portfel jest jeden.
Jednych stać na jedno i drugie, innych trochę tu i trochę tu.
Ale już to trochę tu i tu ogranicza wpływy angielskie.
I to by było na tyle.
Wpływy do kasy – znaczy się.
Jakaz piekna teoia spiskowa! Dawno tak ladnej nie slyszalam!
Wszystko można podpiąć pod teorię spiskową (w domyśle pejoratywną), bo przecież świat jest idealny i wszyscy są idealni.
No, nie, Klakier! Swiat jst podstepny, perfidny i kreci nim brudna Mamona. I Ty, Klakier, slusznie to demaskujesz.
Ja niczego nie demaskuję.
Nie wiem dlaczego demaskować kojarzy mi się z Fantomasem 😉
Ta teoria spiskowa (która od kilku dni stale się gdzieś przewija) jest potrzebna głównie tym, którzy nie rozumieją, jak funkcjonuje świat mediów. I nie chcę teraz wchodzić w roztrząsania, czy jest to funkcjonowanie dobre, czy wręcz przeciwnie, bo to jest całkiem inny temat. Ale kiedy ma się choć trochę orientacji w medialnej rzeczywistości, można się świetnie obejść bez spisku, wyjaśniając czas wyemitowania programu nośnością danego tematu w danym momencie. No, ale to by po pierwsze było za proste, a po drugie nie można by wtedy punktu ciężkości przerzucić z kiboli na Angoli. 🙄
Świat mediów jest oczywiście idealny i służy tylko rzetelnej informacji.
Bardzo polecam te rozmowe:
http://wyborcza.pl/1,75248,11847928,Psycholog__Tracimy_wrazliwosc_na_stadionowy_rasizm.html
Pokrętna.
No wlasnie, Bobiku (z tym rozmawianiem z ogorkami). 😆
Hmm, alergia na kazde slowo krytyki z zewnatrz, i doszukiwanie sie wszedzie spisku, zwykle jednak prowadzi donikad. A przysluchanie sie, jak stadionowe i nie tylko stadionowe zachowania odbiera ktos, kogo one bezposrednio dotycza, mozna wykorzystac albo jako cwiczenie w empatii i impuls do konkretnych dzialan przeciw negatywnym zjawiskom (ktorych istnieniu nie da sie zaprzeczyc, i ktore co prawda istnieja takze gdzie indziej, ale sie im aktywnie przeciwdziala z oficjalnym, rzadowym blogoslawienstwem), albo mozna skierowac cala swoja energie na damage limitation exercise.
Tamże – „Ryzyko, że te zachowania rozleją się na społeczeństwo, jest niewielkie.”
Poddani w ciepłych kurtkach, a królowa zbyt cienko odziana.
Wyraźnie marźnie.
Przeczytalam wywiad, Heleno. Bardzo sie ciesze, ze na UW juz poswieca sie temu badania, i nawet istnieje odpowiedni instytut im poswiecony. To jest bardzo ciekawa i niezwykle wazna dziedzina psychologii, ktora w Stanach rozwija sie juz od kilku dekad, i o tych badaniach sie dosc szeroko donosi w mediach (choc nie u Foxa i spolki). Jak przyjemnie przeczytac po polsku taki normalnie brzmiacy glos… Wiecej takich psychologow w mediach, chcialoby sie powiedziec, a wszyscy beda zdrowsi.
Dr Bilewicz wspomina takze o niebezpieczenstwie pecznienia wyizolowanych grup szerzaczych nienawisc w sytuacji pogorszenia gospadarczego, Klakierze. Tak jak to sie stalo w miedzywojennych Niemczech.
Klakierze, napisałem wyraźnie, że ocena sposobu funkcjonowania mediów, to jest po prostu inny temat. Ale mogę jeszcze bardziej wyłożyć kawę na ławę, choć wydawało mi się, że przez ostatnie dni wykładałem już wystarczająco. 😉
Kiedy pojawia się taki program, są – w uproszczeniu – dwa zasadnicze typy reakcji. Pierwsza: no cóż, to są wszystko przykre fakty (bo przecież nikt nie zarzuca BBC, że nakręciła coś, czego nie było), więc zastanówmy się, co zrobić, żeby one w przyszłości już się nie zdarzały, albo przynajmniej zdarzały znacznie rzadziej. Druga: mniejsza o przykre fakty, ale dlaczego te wredne sukinsyny je ujawniają? Gdyby nie ten program, wszystko by przecież było jak najlepszym porządeczku. A w ogóle dlaczego oni taki program zrobili? Niemożliwe, żeby im się tak po prostu kibolstwo nie podobało. Muszą w tym mieć jakiś swój parszywy interesik.
Nietrudno zauważyć, że ta druga reakcja zmierza do przerzucenia winy z tego ptaka, który kala, na tego, który o tym mówi. Bo ponoć mówi nierzetelnie, nie pokazując również dobrych stron. Hmm… Ciekawe, czy gdyby ktoś nakręcił entuzjastyczny materiał o Polsce, niepokazujący żadnej ciemnej strony, też spotkałby się z zarzutem nierzetelności? 😈
klakier: copyright do teorii Mamonytarnej należy do europosła Czarneckiego. Jeśli sam to wymyśliłeś to pięknie, jeśli Czarnecki Cię przekonał, to jeszcze piękniej. Wygląda na to, że obaj nie zauważyliście, że brytyjscy kibice żyją w UK i codziennie tam wydają swoje grosiki i jak nie do Polski latem to do Hiszpanii lubo do Italii by lecieli a antyśródziemnomorskich filipik w innych latach BBC nie odpala. I nikt wsadzenia paszportu do kieszeni nie utrudnia ani przy wsiadaniu w Londynie do Eurostar nie przestrzega przed wydawaniem za dwie godziny prawdziwych cywilizowanych brytyjskich funtów na podłe francuskiej jedzenie. .
Twoja teoria ma jeszcze jedną dziurę: brytyjski filmik nie poucza Polaków jak zachowywać się kulturalnie przed i po meczu a przestrzega swoich ludzi (zawuważyłeś, że językiem narracji jest angielski, a nie polski?) z czym mogą się zetknąć gdyby postanowili odwiedzić nasz przepiękny i pokojowy Lechistan. Tak samo jak polscy blogerzy opisując chińskie podróże nie chcą uczyć Chińczyków higieny i pouczyć o zaletach mycia rąk przed sporządzaniem dania dla turysty a po prostu mówią z czym prawie że nieuchronnie zetkną się na typowej chińskiej ulicy. Oni wcale nie piszą, że Chiny składają się z miliarda i trzystu milionów brudasów, tylko że jedzenie podawane w barkach i restauracyjkach nader często urąga wszystkim pojęciom czystości i zdrowotności.
Marznie, oczywiście.
Porobiłam trochę zdjęć z telewizorni, zobaczę co wyjdzie.
Co jest w rozmowie z Bilewiczem pokrętnego? 😯
Ad Monika 3 czerwiec 12, 17:15
Zarejestrowałem to zdanie o możliwości przełożenia się „ideologii” małych dobrze zorganizowanych społeczności na całość. Jak i to o społecznym pochodzeniu dużej części kibiców.
Jak i to, że to jest jakiś problem Prezydentów Krakowa, Łodzi Rzeszowa – jakby nie był to problem ogólny.
I to, że te zachowania się nie rozleją na społeczeństwo.
Dla mnie to kolejny artykuł, który mówi – mamy problem, nie jest to wielki problem, no może to być problem ale to sprawa lokalna… no i wicie rozumicie… Po EURO są urlopy…
No bo, wicie rozumicie, ten Bilewicz to też Żyd i pewnie dlatego pokrętny 😉
Ad Bobik 3 czerwiec 12, 17:15
Nie, nie Bobiku – to nie tak.
Załóżmy taki scenariusz – Polska dostaje organizację EURO, w BBC pojawia się ten program.
Na kilkanaście dni przed to można tylko mówić o tym, że się urabia opinię publiczną dla bliżej nieskonkretyzowanych celów.
A jak mogą działać media, to wystarczy przypomnieć falę histerii po wytransmitowaniu audycji o inwazji Marsjan.
Nie wiem, co powiedział poseł Czarnecki i nie jest to mój ideolo.
Wokół EURO od pewnego czasu dzieją się jakieś dziwne fakty medialne.
BBC zaś jest agencją informacyjną światową, więc argument o informowaniu tylko swoich nie jest dokładny. Jakby to miało dotyczyć tylko swoich obywateli, to co to nas powinno obchodzić – jak Chińczyków te wpisy na blogach podróżniczych.
Jednym z najczęściej powtarzanych argumentów, rzekomo dowodzących manipulowania i nierzetelności ekipy brytyjskich filmowców jest nieuwzględnienie przez nich danych, przedstawionych przez polską policję, a wykazujących, że w zasadzie hakuna matata.
Tyle tylko, że jest zupełnie zabójcza replika blogera jacutin u Passenta, którą jakoś Obrońcy Narodu zbywają milczeniem. Brzmi ona tak:
śmiesznie brzmią skargi policji, ze „dawali statystyki, że jest coraz lepiej” w sytuacji, gdy te statystyki NAWET NIE UWZGLĘDNIAJĄ wybryków rasistowskich/antysemickich a sama policja praktycznie w ogóle na nie nie reaguje.
Przy okazji, o statystykach i o policji, w innym kraju w osobnym komentarzu, bo za dwie linki wpadnę do poczekalni.
A, to teraz już rozumiem, skąd mi się wziął pokrętny ogon. 😈
Ale u Bilewicza wyczytałem coś zupenie innego niż Klakier. Że mamy problem i choć w niektórych zakresach zaczęliśmy sobie z nim radzić, to jednak jest on jeszcze na tyle poważny, że nie można go w żadnym wypadku bagatelizować, a tym bardziej udawać, że go nie ma.
Teraz trzeba by zapytać Autora, która interpretacja bardziej odpowiada jego intencjom. 😉
Oto ciekawy dokument o sprawnych działaniach policji w pobliskim mocarstwie, który może nie zaskoczy czytelników Krystyny Kurczab-Redlich…
Nie, nie, Klakierze, to jeszcze bardziej nie tak. 😆
O ile się nie mylę, BBC nie ma w statucie wpisanego obowiązku ochrony dobrego imienia Polski za wszelką cenę, w związku z czym potrafię sobie wyobrazić, że emituje programy wtedy, kiedy jej dogodnie i kiedy zainteresują one jej odbiorców, a nie wtedy, kiedy Polacy uważaliby to za słuszne. 😈
No, ja tez cos innego przeczytalam u Bilewicza niz Klakier. A poniewaz mowi mniej wiecej to samo, co liczni psychologowie spoleczni tu piszacy i wypowiadajacy sie w mediach (ktorych dosc uwaznie sledze), to jednak nawet nie czekajac na odzew Autora, pozostane przy swojej intepretacji.
Tymczasem pasterz przemówił do baranów swoich
http://euro2012.gazeta.pl/eurowroclaw/1,115135,11853459,Episkopat_apeluje_do_kibicow__nie_pijcie_alkoholu_.html
I co wy na to, barany? 😈
Jedyny na razie komentarz brzmi:
A wy księża nie posuwajcie dzieci!
i podoba mi się, bom prymityw. 😎
Ad Bobik 3 czerwiec 12, 17:55
Oczywiście się z Tobą zgadzam Bobiku.
Ale zdaje się tu wyczytałem, że jest to wsparcie działań przeciwko takim zachowaniom i postawom.
No więc nie uważam tego za żadne wsparcie.
Wręcz odwrotnie, jest dolewanie oliwy do ognia.
Zdziwisz sie Bobik, ale BBC nie ma w statucie nawet obowiazku ochrony dobrego imienia (cokolwiek to znaczy) calego Zjednoczonego Kroletstwa. O co rozni brytyjsky politycy od Pani Thatcher do Tonyego Blaira nieraz miewali pretensje do BBC.
Pamietam jak bardzo zdziwil sie warszawski kolega, ktory nadeslal materal o jakims konflikcie ekologicznym polsko-czeskim, cytujac wylacznie polskiego ministra i nie wspominajac ani slowem dlaczego polskie postepowanie tak wkurza Czechow. A kiedy go poprosilam, aby byl laskaw zadzwonic do czeskiej organizacji ekologicznej albo do czeskiego ministra, to powiedzial mi w zdumieniu i z nagana w glosie: ale ja musze bronic polskiej racji stanu! I nie mogl zrozumiec dlaczego nie tylko nie musi, ale za zadne skarby nie moze i nie powinien.
POtem zrobilismy mu szkolenie i byl bez zarzutu.
Ale polscy dziennikarze, nawet w „liberalnej” GW uwazaja, ze ich zadaniem jest obrona „polskiej racji stanu” nawet wtedy gdy chodzi o zjawiska pokazane w Panoramie.
Niepojete po tylu latach wolnej prasy.
na balkonie bylo zimno, wietrznie i mokro 🙂
polazlem wiec do telewizorni (w te pogode to i brykania po Terenach zaniechalem), a tam nasza niemiecka stacja w kolorze i slowem podparta relacje z rocznicy z pania krol w roli glownej
pokazuje, no wiec powiem……… tak……. ciekawe, jak pomysle ze pani ta wiecej lat na tronie niz ja (starszy juz pan) zyje, to
szacunek w swiecie gdzie liczy sie tylko haslo „nowe wrogiem
dobrego”, doprawdy szacunek, wytrwalen cale 10 minut i to (mimo do Heleny szacunku) o 9 minut za duzo, ale jak mawial moj kolega co czlowiek to inny gust-koniec relacji 🙂
A w jaki sposob dolewaja oliwy do ognia? Zachecaja kiboli aby podpalali zlobki i szkoly? Czy tez jeszcze bardziej zniechecaja wladze i policje do reagowanie na bandytyzm?
teraz poczytam Wasze linki, jednak co do BBC i wilmu to pozostane przy swoim i Bobika (my frakcja niemiecka 🙄 ) tez
bynajmniej i owszem
do czytania 🙂
A my sie cudownie bawimy, Rysiu.Pomimo ulewnego deszczu. Za chwile do Tower Bridge przyplynie Londynska Orkiestra Symfoniczna i bedzie nam wszystkim grala do wiwatu!
Pare minut temu byla lodz rybacka i dwudziestu starszych panow-rybakow zaszpiewalo nam szante o tym jak plyna do poludniowej Australii. Bardzo wzruszajace.
Klakierze, ja się trochę za własnym ogonem mogę pokręcić, ale nie za dużo, bo dostaję zawrotów głowy. 😉 Więc powtórzę jeszcze tylko raz i chwatit: jedno drugiego nie wyklucza. BBC może sobie nadawać program kiedy chce i jak jej wygodnie, ale kiedy traktuje on o jakimś naszym, niezałatwionym problemie, to można ją potraktować jak sojusznika, bez względu na czas emisji. Pod warunkiem, że komuś rzeczywiście zależy na rozwiązaniu tego problemu. Kuniec komunikatu. 🙄
Bry!
Przeczytałem Bilewicza, jak to zawsze dobrze z pierwszej ręki coś przeczytać…
Ale on mówi, że w zasadzie jest lepiej niż było, co jest pocieszające (zakładam, że ma jakieś dane empiryczne….). To może będzie i całkiem dobrze kiedyś. Mówi też, że BBC pokazuje, że władze polskie coś robią, co jest jeszcze bardziej pocieszające.
Trochę zastanawiam się nad słowami Moniki, z których wynika, że jak cosik napiszą w USA, to jest to prawdziwa prawda, i słuszna, i jak coś jest do tego podobne, to jest słuszniejsze niż te niepodobne. Nie bardzo mi jakoś się podoba ten probierz zacności i prawdości, bom stary i już różne rzeczy widziałem…
Tadeuszu, a flagę już masz? 😆
http://euro2012.gazeta.pl/eurowroclaw/1,115135,11848984,Wielki_flash_mob_na_otwarcie_Euro_we_Wroclawiu.html
Można nie zachęcać i można nie zniechęcać. Można tylko podgrzewać.
„dwudziestu starszych panow-rybakow zaszpiewalo nam szante o tym jak plyna do poludniowej Australii.”
A to oni do więzienia w Australii płynęli?? 😉
Mam, Bobiku, ale nie powiem gdzie 👿
Czy ktoś miłego starszego pana nie przyjmie na dwa dni w czerwcu?? Mogę pozmywać, obiad zrobić, psa pogłaskać…
O matko, ja tu kłapię, a kolację urodzinową to kto zrobi? 👿
To stawiam szampanskoje do ogólnego użytku, a sam lecę do garów. 🙂
Psa pogłaskać… Hmm… Może ja bym przyjął? 🙂
E, nie przeinaczaj, Tadeuszu (choc wiem, ze lubisz zarty sobie robic) 😉 i nie wciskaj mi w klawiature tego, czego nie napisalam. Oczywiscie, ze nie wszystko, co w Stanach napisza jest swieta racja (podobnie jak oczywiste, ze wszystko, co tu napisza z gory nie ma racji). Pewnie moglabym podac wiecej konkretnych przykladow niz pozostali tu piszacy na to, co swieta racja nie bylo i nie jest. Niemniej jednak sa tu wysoko rozwiniete badania psychologiczne (i to wcale nie glownie poswiecone freudyzmowi, jak sie tu niekiedy zartobliwe lecz uparcie powtarza) 😉 i drukuje sie tu i robi wywiady z asami w tej dziedzinie. A ze akurat problemy rasizmu dotycza takze jak najbardziej tego kraju – czego sie nie ukrywa, tylko sie o tym mowi w mediach, na wydzialach uniwersyteckich, czy w wydawanych ksiazkach – to i badania nad uprzedzeniami sa czescia ogolnego dyskursu ludzi jako tako wyksztalconych. Wlasnie dlatego, ze jakis czas temu postanawiono akurat tych problemow nie wciskac pod dywan.
P.S. Zalozenie, ze moje wiadomosci sa wylacznie z mediow amerykanskich jest takze zalozeniem blednym. 😉
Ogladamy z panem mężem BBC World. Był do wyboru kanał ARD po niemiecku, ale pan mąż wolał BBC.
Piliśmy zdrowie Królowej , chyba troszkę za dużo. 😀
Ciekawe, czy Nisia panów szanciarzy oglądała?
Tadeusz, wir laden nach Stettin ein. 😀
Matko, tak będą do wieczora płynąć?
Stoją biedaki monarsze zmarznięte i czekają, kiedy wreszcie poddani przestaną paradować na Tamizie, a tu końca nie widać.
A gdzie u Moniki czegos takiego sie doczytales, Tadeuszu? Znaczy sie o tym probierzu?
Bo ja przeczytalam, ze istnieje cala dziedzina psychologii, ktora w Stananch rozwija sie od kilkudziesieciu lat. Przypuszczam, ze skoro rozwija sie w Stanach od tak dawna, to miala czas rozwinac sie gdzie indziej te: np w Wlk. Brytanii, Hiszpanii, POlsce. I dobrze sie ktos z tej dziedziny w Polsce zabiera glos i wyjasnia mechanizmy. Gdybys byl tak stary jak twierdzisz i tak duzo widzial w zyciu jak utrzymujesz, to moze nie reagowalbys tak nerwowo na uwage Moniki, ze „dobrze jest cos takiego przeczytac po polsku”.
Ale ja się bardzo cieszę, że przeczytałem Bilewicza, Heleno! Co do reszty, z racji wieku zapomniałem o co chodziło 😯
Mar-Jo: schoenen Dank!
Doszczetnie przemoczone dziewczyny z choru londynskiej filharmonii, stojace na pokladzie statku w ulewnym deszczu spiewaja bardzo entuzjastycznie Land of Hope and Glory oraz Jerusalem! To trzeba widziec!
Ten spływ Tamizą to przewyższa pochody pierwszomajowe.
Od czterech godzin JKM nie usiadla ani razu, choc dla niej i Filipa przygotowane sa bardzo wygodne trony na statku.
Na obcasach! 86 lat! Bez laski!
Steadfast and true. 🙂
Szkoda, że pogoda nie dopisała.
Zuchy dziewczyny i chłopcy, i te śpiewające, i te trwające na arystokratycznych nogach. 🙂
Myśmy też potrafili
http://www.youtube.com/watch?feature=endscreen&NR=1&v=zopW3s8yf9s
Klakierze, jesli nie mozesz sie cieszyc z innymi z waznego dla nich swieta, to mozna wylaczyc telewizor, ale po co probowac to osmieszac…
Sprobuj wstac jeszcze raz, tym razem prawa noga!
Podobno takiej parady TYSIACA statkow na Tamizie nie bylo od XVII wieku.
Pogoda pod koniec byla brutalna, wiatr i zacinaciacy deszcz, ale wszyscy trwali i bylo niezwykle, niezwykle pieknie. Cos co sie pamieta przez wiele lat .
Jutro bedzie ogromny koncert przed palacem – scene zbudowao wokol pomnika Wiktorii i Alberta przed brama palacu. Bedzie strasznie duzo miedzynarodowych gwaizd z calego swiata i kraza pogloski, ze ksiaze Harry wystapi z zalozonym i prowadzonym przez siebie zespolem dzieciecym w Afryce i sam zagra na tamburynie. On tam spedza sporo czasu wolnego od sluzby wosjkowej (jest zawodowym zolnierzem). Ale nikt z organizatorow nie chce potwierdzic.
Pojutrze wielkei nabozenstwo w katedrze i przed katedra.
Piekne swieto mamy. I coz za organizacja!
vitajcie! No i cóż ….niby chcieli dobrze a wyszło i poszło… 🙂 że tak powiem. Chodzi o zespół Jarzębiny i ich spoko koko . Czyli , że nie bedzie ani koko ? ani spoko? Szkoda. Czasami a może nawet często mam tez problem z samoakceptacją. Kompleksy to sprawa ludzka i nie nalezy sie ich wstydzić a je zwalczać np. śpiewajac na otwarciu EURO hit kokospoko. Przecież wreszcie zaakceptowaliśmy celulit i starość. 🙂
O, przepraszam. Nie było moją intencją ośmieszanie.
Tylko mi się skojarzyło z tym, co pamiętam z młodości.
😆 😆 Jarzebino. Ja tam nie zakceptowalam ani starosci ani celulitu. 😆
Podobno zespol Jarzebina zaspiewa jednak na otwarciu. Wczoraj podawano, chyba, ze dzis znow sie cos zmienilo.
tak czy owak zrezygnuję ze starości jak nie bedzie koko spoko i postanawiam być wiecznie młoda . Po emeryturę pojadę np. do Angli. Ostatnio nawet słyszałam że to Londyn jest stolicą świata. Czy to prawda. ??
Ja widzę pewną różnicę, polegającą na wolności wyboru i ekspresji.
Ale poza tym to jedno i to samo.
prawdę pisząc to piłka nozna mnie nudzi podobnie zresztą jak i inne sporty wyczynowe, bo niby po co biegać dookoła albo biegać za piłką. Chyba nie dla zdrowia?
Życzę Młodemu, żeby dojrzewał, nie starzejąc się. 😀 Podoba mi się ten dr Bilewicz – kojąco zrównoważony. Nie mam telewizji BBC, wdzięczna więc jestem Helenie za barwne i sugestywne sprawozdanie. 🙂
czy ktos wie kiedy wreszcie bedzie pogoda do wytrzymania na leżaku? Ðzisiaj musiałam 3 godziny chodzić, olimpiada niech sie schowa. Miłego tygodnia. 🙂 Królowa jest piękna 🙂
Ja-korpoludek widzę monarchię jako bajkowo-archaiczną ekstrawagancję. Ale jak zdejmę korporacyjno-racjonalne okulary, widzę co innego. Rodzina królewska to, poza wszystkim innym, specyficzna grupa celebrytów. Oczekujemy od niej pewnych standardów – inni celebryci mogą zachowywać się histerycznie, nieodpowiedzialnie, wyzywająco, zmieniać partnerów jak rękawiczki; u polityków doceniamy sprawność i skuteczność działania – co czasem trudno pogodzić z uczciwością i wiernością własnym przekonaniom; rodzina królewska ma się zachowywać godnie, odpowiedzialnie, stosownie i elegancko. Może dzięki temu, że jest, te staroświeckie wzorce nie trafiły jeszcze do lamusa?
W USA nie ma monarchy, jest za to jakiś mechanizm promowania postaw obywatelskich. Nawet w sensacyjnych filmach, na które idzie się pooglądać strzelaninę i pościgi samochodowo-samolotowe, uporczywie przemycany jest ‘smrodek dydaktyczny’ – pojawiają się bohaterowie, często dalecy od ideału, którzy w sytuacjach kryzysowych zachowują się tak, jak trzeba – odruchowo, jakby nie potrafili inaczej; albo taki Rudy – dobry glina, człowiek prawy, który pomimo lat pracy w tym zawodzie nie zobojętniał, zachował wrażliwość, widzi człowieka, a nie ofiarę. Znowu jest to jakiś, powszechnie obecny, pozytywny wzorzec – choć można się czasem żachnąć na naiwność czy patetyczność tych filmowych (i nie tylko) zagrywek.
Jakieś 10 lat temu uderzyła mnie odmienność życia mojej ciotki, która od dawna mieszka w Niemczech, od tego, jak żyje jej pozostałe w Polsce rodzeństwo – zwłaszcza siostry. Teraz to się zaczyna zmieniać, ale kiedyś kontrast wręcz bił po oczach. Wszystkie siostry były w młodości aktywne i interesowały się różnymi rzeczami, ale założywszy rodziny właściwie zrezygnowały ze swoich zainteresowań i kontaktów towarzyskich; życie wypełniły im rodzina i praca, a jeśli kontakty towarzyskie, to z sąsiadami i ze znajomymi męża. Ciotka, która wyjechała do Niemiec, złapała tam drugi oddech: zapisała się na taniec towarzyski, jakieś zajęcia artystyczne i sportowe; należy do różnych grup – bo tak robią inni, tak się tam żyje.
W Holandii raz w tygodniu sklepy otwarte są do późna, ale poza tym zamykane są o 18. Tylko godzina różnicy, w porównaniu z Polską, ale ma wyraźny wpływ na codzienność. W telewizji jest mniej reklam. A w korporacji, o dziwo, szanuje się ludzi, którzy nie próbując piąć się w górę, na stanowiska kierownicze, od lat zajmują się tą samą pracą – i są w niej dobrzy.
Tuwim pisał o mieszczanach, że ‘patrząc – widzą wszystko oddzielnie’. My dziś, na jednym poziomie, jesteśmy świadomi istnienia różnych skomplikowanych współzależności, ale na innym, takie mam wrażenie, próbujemy wyodrębniać poszczególne składniki rzeczywistości i analizować je, wyceniać ich koszty i korzyści z nich płynące w izolacji. Tymczasem nie da się ‘wyjąć’ monarchii z Wielkiej Brytanii i wyliczyć ile kosztuje, a ile przynosi; nie da się przeliczyć na pieniądze wpływu zamknięcia sklepów w Holandii o godzinę wcześniej. I nie można przewidzieć, jakie efekty przyniosłaby próba przeszczepienia któregokolwiek z tych rozwiązań do Polski, na inną glebę.
Nie pytajcie, o co mi chodzi – sama nie wiem. 😉 Jakaś umysłowa kapryśność sprawiła, że rozmowa o monarchii przypomniała mi o różnych zjawiskach w różnych krajach, które zauważyłam – a może sobie wymyśliłam? – i które mi się podobają.
A mnie sie przypomina z jakiegos powodu Uriah Heep. 🙄
A ja mysle, ze Cie gleboko, Aga, rozumiem i ze powiedialas wszystko dostatecznie elokwentnie.
Tak jest, jak mowisz.
Na sugestię nieklapsowania zareagowali nerwowo często gęsto cytując Biblię. Ale jest i sensowny komentarz:
No dobrze, ale do jakiego wieku wolno dzieci lac, co mowi Biblia? synem jest sie przez całe zycie. W praktyce wyglada to tak, ze ojciec leje syna do czasu az ten bedzie silniejszy. Wtedy nagle mu w głowie zaczyna switac, ze syn moze mu spuscic manto i sie powstrzymuje. Skoro lac to wszystkich. Czas z powrotem wprowadzic kare chłosty, dla dorosłych. Niektorym by sie przydała.
Ago, mnie się też różne zjawiska w różnych krajach podobają, często na zasadzie zupełnej odmienności i egzotyki.
Tubylcy i tambylcy mogą mieć inny ogląd i poglądy.
Jestem skłonna przyznać, po obejrzeniu dzisiejszej londyńskiej uroczystości, że chyba cenią i lubią głowę swojego państwa, trwali w paskudnej pogodzie i nawet byli radośni. 🙂
Aneks do linku andsola:
http://spoleczenstwo.newsweek.pl/przemoc-w-rodzinie-nie-szkodzi–szokujacy-sondaz,92417,1,1.html
Bo to wszystko profesjonaliści, Jej KM, śpiewaki, grajoki. To efekt jest też profesjonalny.
Mysle, ze takie programy tv jak Supernanny nie pozostawiaja watpliwosci, ze dziecko mozna wychowywac bez klapsa, a w dodatku sa zawsze (dla mnie!) okropnie ciekawe – siadam sobie przed ekranem i gorsze sie na calego: co ta durna matka robi, ze pozwaala cztero-szesciolatkowi lzyc siebie pod niebiosy, rzucac talerzami i robic absolutne pieklo przed pojscie do lzoeczka. Nawet czasami przychodzi mi taka wstydliwa mysl do glowy, ze ja bym takiemu bachorowi przylozyla bez namyslu.
No a potem wkracza supernanny, ustanawia domowy regulamin, miejsce odosobnienia (po minuce za kazdy przezyty rok), opieprza rodzicow, przywoluje ich do porzadku i voila! – zanim opusci czyjs dom po pieciu dniach pracy wychowawczej – dzieci zamieniaja sie w male aniolki, slodkie i szczesliwe, glupie matki staja sie madrymi matkami i wszyscy zyja dlugo i szczesliwie. Czasami po tygodniu trzeba wrocic i popoprawiac jakies niedorobki ze strony matki czy ojca, ale w sumie jest happy end.
Te programmy ida w telewizji brytyjskiej i amerykanskiej od lat. Wszystie maja dokladnie taka strukture i takie samo zakonczenie, a jednak oglada sie je z zafascynowaniem.
Mysle, ze pelnia one nieslychana role wychowacza w spoleczenstwie i wielu rodzicow podhwytuje metody i filozofie Superniani, guwernantki, ktora autentycznie kocha, szanuje i rozumie dzieci i bez trudu znajduje z nimi wspolny jezyk.
U nas w domu dzieci i zwierząt nie bije się wprawdzie z założenia, ale oglądania Superniani nikt nie był w stanie wytrzymać dłużej niż 10 minut. Konkretnie dwa razy po 10 minut – pierwszy dla dowiedzenia się, co to w ogóle jest, a drugi dla sprawdzenia, czy pierwsze wrażenie się potwierdzi. Potem program został definitywnie skreślony z domowej listy, bo coś w nim było dla wszystkich niebywale irytującego, choć przecież nie słuszne i zbożne „podstawy ideologiczne”. Zaznaczam, że mówię o niemieckiej wersji, bo innych nie znam.
W tej niemieckiej wersji Supernanny wyglądała zresztą jak Morticia Addams. 😈
Nie oglądałem uroczystości rojalnych ze względu na domowe święto, ale też mogę zdać relację. 🙂 Krewety były re-we-la-cyj-ne, do tego tajski ryż z mlekiem kokosowym, chili i zieloną cebulką, sałata dębowa z winegretem, plus szampan z truskawkami jako aperitif i deser.
Obęckałem się tak, że ledwo dycham, a nawet łaskawie jedną krewetkę oddałem Pręgowanej, bo już nie mogłem. 😈
Co to jest „karny jeżyk”?
Właśnie też nie wiedziałem, ale po tym szampanie z truskawkami to już wolałem nie pytać, żeby sobie smaku nie zepsuć. 😉
Bobiku, mam nadzieję, że Młody też obęckany i szampański, czego mu serdecznie życzę 😀
A co do merituma. Nieważne czy miesiąc, tydzień, czy dzień przed. Nieważne czy „obcy”, czy „nasi” (choć wolałabym, żeby „nasi” też i przede wszystkim). Kto żyw tak długo i tak często, dopóki to paskudztwo nie zniknie 👿
Paskudztwo nie zniknie, albo nie zniknie zbyt szybko, bo jest zakorzenione w szerszym kontekście.
Np. „wsiarze” o ludzich ze wsi
„prowincjusze” – to ci z Warszawy o innych
A i przypomniało mi się słyszane ostatnio:
„słoiki” – to o ludziach, którzy po Wwie jeżdżą samochodami z rejestracją nie warszawską – ze niby w piątek ładują słoiki do bagażnika i jadą do siebie napełnić te słoiki.
To wszystko jest z jednego pnia.
Klakierze, zapewniam Cię, że po dziesięciu latach orki na ugorze (przydomowy ogródek 🙄 ) paskudztwo w niektórych miejscach już się nie pleni 🙂
A na poważnie. Mam w pracy, na oczach, kilkadziesiąt tysięcy ludzi rocznie i widzę, że bardzo idzie ku lepszemu. To drobne, malutkie rzeczy, ale wszystkie, co do jednej, w dobrą stronę.
Orka na ugorze – dobre porównanie.
Ale po dziesięciu latach 😀
A cóż to jest dziesięć lat! Ciągle mamy siłę, chęci i resztę ugoru. No i po nas przyjdą inni 🙂
Brawo Haneczka! 🙂
To ja powtórzę to, co napisałem wczoraj i powiem Dobrej Nocy.
A napisałem:
Czy dziś, ktokolwiek chciałby orać na placówce?
Orać i siać. I plon zbierać.
Dziś nastał czas Demontażu.
Klakierze, jak zwalniają, to będą przyjmować 😉
Uprzejmie donoszę, że w BBC mylą Czechy z Austrią:
http://www.youtube.com/watch?v=A33gKM6sISQ&feature=BFa&list=ULdsuelSQQ9R4
Mapka nie kłamie!!!! 😀
(Mam nadzieję, że Wszyscy mnie właściwie zrozumieją). 😀
U mnie nadal szampańsko, choć lecą już inne trunki. Młody nadal dziękuje za wszystkie życzenia. Obęckany jest jak najbardziej i prezenty chyba mu się podobały. 😀
Habikowa jestem,
merdam do Was przymilnie,bo mimo iz wyemigrowalam na czas jakis i jakis juz czas temu poza, a na ten czas do Hameryki /Ha/, to kucajac i uszy po sobie polozywszy na rzeczywistosc tamtejsza-a moja niegdysiejsza- nijak nasiusiac nie potrafie.
I choc Pan moj karmi mnie zdrowo i ubiera modnie a nowa matUSzka przyjela WOW/Wymagajac Okazania Wizy/,to tak mi tu poki co obco.Tam i siam juz zaznaczylam teren,ale i krzaki nie te i zapachy nieswoje.Ani sladu po pasztetowej czy kaszance, nawet zamarzyc o salcesonie albo o flaczkach nie mam odwagi.Czasami tylko pluszowa noca sie zasloniwszy , czyli niestety bezwstydnie waszym dniem bialym wyje cichutko do Tamtejszego ksiezyca,jakos azymut na Chicago obierajac,czy na Zakopane? A jest roznica?
Spicie teraz smacznie albo i wzdeciowo,sny snicie albo zaklinacie rzeczywistosc a ja Was merdowo pozdrawiam i coby nie bylo niedomowien ,merd od merdac a nie z francuska tlumaczyc prosze.
Ide polowac na Kardynaly,z aparatem oczywiscie zyczcie mi ptasiego nielotu bo inaczej z fotek nici.
Innotrunkowe dobranoc 🙂
Na dobranoc bardzo zmęczony kot (jest tam ich mnóstwo):
http://i.wp.pl/a/f/jpeg/29077/kot_39.jpeg
Pieknie sie ten kot udrapowal. 🙂
A mnie sie – a propos klapsow – przypomnial przewrotny wiersz Lewisa Carolla z Alicji w krainie czarow (spiewany przez bardzo rozzloszczona Ksiezne):
Speak roughly to your little boy,
And beat him when he sneezes:
He only does it to annoy,
Because he knows it teases.
I speak severely to my boy,
I beat him when he sneezes;
For he can thoroughly enjoy
The pepper when he pleases!
http://wyborcza.pl/1,75478,11858199,Szwalnia_jest_najwazniejsza.html
Dzień dobry 🙂
Leje i zimno.
Nieistniejący już Lublin
http://lublin.gazeta.pl/lublin/56,35640,11851864,Sensacyjna_kolekcja_przedwojennych_zdjec_ZOBACZ.html
Bry!
Nie leje, ale zimno.
Dzień dobry 🙂
No fakt, zimno. I jeszcze co najmniej przez parę dni ma być. Nie kocha nas ta wiosna. 🙁
Obejrzałem sobie w nocy sprawozdanie z londyńskich obchodów i jakoś nie kojarzyły mi się z pierwszomajowymi. Tzw. ludność obchodziła spontanicznie na różnych street parties i widać było, że się z tym świętem identyfikuje, uważa je za swoje. A że pewne elementy masowych i ludowych imprez są zawsze podobne to już insza inszość. Królowa zresztą też na partyjnego sekretarza nie wyglądała. 🙂
Przeszkadzał mi tylko jeden spiker w CNN, który miał taką wymowę, że co rusz słyszałem o „damned jubilee”. 😈
Pewnie go wypozyczyli z BBC, gdzie bardzo holubione sa dialekty regionalne. To zmora ludzkosci, te narzecza.
Pamietam jak podniecilem sie, kiedy jeden sprawozdawca parlamemtarny, opowiadal co sie dzialo w czasie debaty parlamentarnej i donosil, ze poslowie opozycyjni krzyczeli: Rats! Rats! Rats!
Prztygnalem do pokoju natychmiast, ale Stara mi wytlumaczyla, ze sprawozdawcy nie chodzilo o szczury ktore sie pojawily w parlamencie, , tylko o stawki (rates) oprocentowania kredytow w narodowym Bank of England.
Wspaniałe te lubelskie zdjęcia. Może nawet i lepiej, że nie przeartystycznione, bo jest w nich jakaś „prawda życia, prawda czasu”. I dobrze, że się dostały w odpowiednie ręce.
stopy nie stawki.
Nie moglam na nie patrzec. Ale patrzylam.
Ojojoj… Tak wczoraj szampaniłem, że zaniedbałem gospodarskie obowiązki. 😳 I Habikowa całą noc na ławce w poczekalni przesiedziała. 🙁
Witaj, Habikowo. 🙂 Powyć sobie tutaj możesz z całej duszy, a i salcesonu kawałek zawsze jakiś się znajdzie. 🙂
Mam nadzieję, że wczorajsi kardynałowie nie byli nadmiernie lotni i chociaż kilku zdołałaś upolować. 😀
Myślałem o Tobie, Heleno, oglądając te zdjęcia. O tym, że gdyby tam byli Twoi przodkowie – co nawet dosyć prawdopodobne – pewnie i tak nie mogłabyś ich rozpoznać, bo w żydowskich rodzinach rzadko zachowywały się rodzinne archiwa, pozwalające zachować ciągłość pamięci rodu.
Ech, historia… 🙁
Czesc przedwojennej rodziny mego Ojca byla z Lublina i tam sie chyba zaczyna polska historia rodziny. Ale oczywoscie nie umialabym ani rozpoznac, ani nie znam imion.
I patrzac na te ocalale zdjecia oczwoscie nie sposob nie zastanaiwac sie czy nie ma na nich jakichs krewnych, albo co sie stalo z ta mala dziewczynka z kokardka we wlasach i tak niebezpiecznie semickich oczach?
Witam Habikowa.
Hej! 🙂
Może Habikowa pokaże upolowanego kardynała.
Wietnamczycy więzieni w fabryce, to jest ta asymilacja, o której mówił Klakier?
Też mi się serce ściska, kiedy patrzę na takie zdjęcia, dokładnie z tego samego powodu.
I kiedy patrzyłam na daty na nagrobkach na cmentarzu żydowskim, myślałam ten miał szczęście odszedł przed 40 rokiem.
Więzienie w fabryce akurat nie ma, jak sądzę, podłoża rasistowskiego. Takie sukinkoty wykorzystują po prostu to, że ktoś się nie umie czy nie może postawić. Z cudzoziemcami to jest łatwiejsze, ale gdyby ten PJN-owiec miał okazję wykonać taki numer z Polakami, zrobiłby to na pewno bez wahania.
Miałem kiedyś tu, w Niemczech, do czynienia z pracodawcą, który podobnie (choć nie aż tak drastycznie) wykorzystywał kilku starających się o azyl Rosjan, goniąc ich do roboty po kilkanaście godzin dziennie i nie płacąc ani grosza. Obiecywał, że zapłaci „kiedyś tam” (licząc na to, że kiedyś tam pracownicy i tak zostaną deportowani, a jemu forsa zostanie). Oni się na to godzili, bo rzecz jasna żadnych umów o pracę nie mieli w rękach, a w sądzie nie potrafiliby się dogadać. Poza tym panicznie się bali jakichkolwiek władz, tak na wszelki wypadek (czemu trudno się dziwić, kiedy się pomyśli choćby o wczorajszym linku od andsola).
Ponieważ dochodzenie tu czegokolwiek na drodze prawnej byłoby bardzo długie i niekoniecznie skuteczne, wybrałem inne rozwiązanie. Zaszantażowałem pracodawcę donosem gdzie trzeba, jeżeli ludzie natychmiast nie dostaną swojej forsy, machając mu przed nosem podpisanymi zeznaniami zatrudnianych na czarno pracowników. Wił się jak żmija, ale w końcu zapłacił. Wszystkim tym Rosjanom, z wyjątkiem jednego, który doszedł do wniosku, że on woli jeszcze u tego oszusta popracować (bo pozostali oczywiście natychmiast odeszli) i liczyć na wypłatę kiedyś tam. Chyba nie trzeba dodawać, że się okropnie przejechał i bardzo tego potem żałował.
Ja swoją drogą nieco później zasugerowałem znajomemu policjantowi, że jego firma powinna się tamtą firmą zainteresować. O ile wiem, tak się stało, ale o szczegóły już się nie dopytywałem. W każdym razie kapuś jestem i wcale się tego nie wstydzę. 😈
Bobiku, mnie po prostu rażą stwierdzenia o asymilacji Wietnamczyków, stawiane jako przykład, bez żadnej wiedzy na ten temat.
Tu są pewne dane na temat:
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34889,8080540,Starzy_Wietnamczycy_o_mlodych__Sa_jak_banany.html
Ale ja i tak uważam, że faktycznym probierzem integracji jest mieszanie się na gruncie rodzinnym i towarzyskim. Czyli mieszane pary, przyjaźnie, wzajemne zapraszanie się do domów, takie rzeczy. Jakoś na czuja mi się nie wydaje, żeby w tym sensie Wietnamczycy w Polsce byli tak świetnie zintegrowani.
Ja nie wiem, jak jest naprawdę.
Wiem, że obrzydliwy bazar przy Stadionie Dziesięciolecia okupowali Azjaci.
Samo pokazanie się w tej okolicy z aparatem fotograficznym wywoływało wrogie reakcje.
Nie chce mi się tego opisywać, ale do dziś cierpnie mi skóra na wspomnienie.
Nie wiem, czy to byli Wietnamczycy.
Urodziny Prezydenta
http://wiadomosci.onet.pl/fotoreportaze/60-urodziny-bronislawa-komorowskiego,5150407,12117174,fotoreportaz-maly.html#photo12117174
W Wólce Kosowskiej, która jest wielkim centrum handlu tekstyliami prowadzonymi przez Chińczyków i Wietnamczyków, co i raz wybuchają pożary, a czasami płoną gigantyczne hale.
Nie znam przyczyn, nie wiem, czy sami przez niedbalstwo doprowadzają do pożarów, czy ktoś ma ich dość.
Bobiku, od kiedy znasz japoński?
https://picasaweb.google.com/maria.tajchman/KopiowanieAdresowIRozneInne#slideshow/5750144738759554002
Dzisiaj jest wielkie świeto, rocznica końca PRL-u, całkowicie przekreślony Kubasiewicz. 😀
Fajerwerki!
Japoński znam od dawna, tylko w nader ograniczonej ilości. 😎
Trzeba przyznać, że to bardzo państwowotwórcze posunięcie ze strony Komorowskiego, żeby mieć urodziny akurat w dzień końca PRL-u. 🙂
Powiem Wam z tej okazji cichcem – na podstawie początku jego kadencji spodziewałem się, że będzie znacznie gorzej. Ale BK okazał się reformowalny, co dobrze o nim świadczy. Mogę więc dzisiaj bez oporów życzyć mu stu lat. 🙂
Dla tych, którzy jeszcze nie mają mojego ogrodu po dziurki w nosie, powrzucałem resztę majowych zdjęć do picasowego albumu. Nowe zaczynają się mniej więcej od tego zdjęcia:
https://picasaweb.google.com/114730012948439010171/OgrodMaj2012#5749807231932156578
choć dwie stare fotki jakimś cudem zmieniły miejsca i w te nowe się wkręciły. 😯
Na którymś obrazku klematis jest sfotografowany razem z ręką, żeby dać pojęcie o wielkości jego kwiatów. Jest też kilka dowodów, że tzw. chwasty robią u mnie za rośliny ozdobne. 😀
Ktos moglby Starej pozyczyc ksiazke pt Understanding Football for Women? Na okadce calujaca sie para? Taka jak Father Ted zdobyl dla swej gospodyni, Mrs Doyle?
Zaplace kazde pieniadze.
Ogrod piekny, ale nalezy bardzo uwazac na digitalis , ktory jest bardzo, bardzo trujacy dla kotow (dla psow tez, ale mniej!),
Jak to sie po polsku nazywa? Angielska nazwa pospolita to foxgloves.
Naparstnica. Tutejsze koty i psy nie przejawiają najmniejszej chęci do konsumowania jej, więc chyba nie zagraża. 😉
A po co Twoja Stara, Mordko, chce zrozumieć futbol? 😯
Zeby sie nie wsciekac tylko siedziec przed telewizorem i chlac puszka po puszce heinekena, zagryzajac czipsami.
Znaczy sie, chodzi o Stara, a nie o mnie samego.
Nieustająco piękne peonie, moje ulubione kwiaty.
Peonie czy piwonie sa precudne!
Dobrze Ce widziec, puchalo!
Puchalo, po tutejszemu one się nazywają Pfingstrosen, czyli róże zielonoświątkowe. I rzeczywiście zakwitły, z niemiecką punktualnością, w same Zielone Świątki. 🙂
Ad mt7 4 czerwiec 12, 12:17
Na pewno nie deklarowałem „żadnej wiedzy”, czy jej braku, co mam zwyczaj robić, gdy takowej nie mam, a tylko mi się wydaje.
Nie deklaruję wiedzy na ten temat, ale obserwacje czynione na dość wąskim może odcinku, ale dostępnym mi.
Społeczność wietnamska jest bardzo hermetyczna (mimo zamieszkiwania w Polsce powiązana ze swą ojczyzną i ojczyzna też z nimi), choć zdarzają się małżeństwa mieszane polsko – wietnamskie. Społeczność niejednorodna – emigranci z Wietnamu (dawni – pokolenie studentów i doktorantów, nowi teraźniejsi, mieszane rodziny i dzieci urodzone już w Polsce zarówno w małżeństwach mieszanych, jak tylko wietnamskich). Jedni nie mówią po polsku, inni gorzej lepiej, dla dzieci przeważnie jest to ich pierwszy język.
To też asymilacja jest na różnym poziomie i raczej dotyczy młodego pokolenia.
Co do robienia zdjęć w tak specyficznym miejscu jak targ azjatycki – hmmm, tak mi się wydaje, że to było miejsce, w którym mogły się przechowywać osoby, które niekoniecznie wprost się tam znalazły.
A artykuł linkowany przez Bobika bardzo ciekawy.
Jak się tylko o heinekena i czipsy rozchodzi, to nie ma co się pchać na trudną, ciernistą i czasochłonną drogę zrozumienia. Wystarczy opanować parę grepsów i wiedzieć, w jakiej sytuacji je stosować. Uważaj tylko, Mordo, żebyś czegoś nie poknocił przekazując Starej, bo pomyłki w tym temacie mogą prowadzić do poważnych nieporozumień towarzyskich:
Jak tamten odbiera naszemu piłkę, krzyczymy faaauuul!!! i zapijamy heinekenem.
Jak nasz odbiera tamtemu piłkę, wydajemy zadowolony pomruk i przegryzamy czipsem.
Jak piłka ląduje w naszej bramce, drzemy się ile sił w płucach spaaalooonyyyy!!! i w ramach profilaktyki antyzawałowej wypijamy duszkiem pół puszki h.
Jak piłka ląduje w bramce tamtych, ryczymy goooooooooool!!!!!!!!! i opróżniając puszkę równocześnie tańczymy trepaka, wiedząc, że w tej sytuacji sąsiedzi nie mają prawa się czepić.
Jak jest karny dla nas (karny to wtedy, kiedy wszyscy przestają latać po boisku i delegują jednego zawodnika, żeby spróbował zahipnotyzować tego gościa, co stoi w bramce), nic nie krzyczymy, wstrzymujemy dech, w nerwach żremy czipsy i czekamy, co będzie. Potem krzyczymy to samo, co sąsiedzi tej samej narodowości co nasza.
Jak jest karny dla tamtych i piłka ląduje w naszej bramce, zwłaszcza pod koniec meczu, wrzeszczymy sędzia buuuuuc!!!!, wyrzucamy telewizor przez okno, zjadamy wszystkie czipsy, wypijamy resztę h., przechodzimy na gorzałę i włączamy radio, żeby się dowiedzieć, jaki był wynik meczu.
Przy pomocy tych paru prostych zasad możemy spędzić czas Euro z pożytkiem i satysfakcją, przy okazji zyskując sobie u sąsiadów opinię swojego chłopa lub równej babki, co w przyszłości może zaprocentować nawet zaproszeniem na grila. 😎
Dzień dobry,
a propos Wietnamczyków, parę lat temu trafiłam na bardzo ciekawy blog młodej polskiej Wietnamki:
http://lanooz.net/
Dawno nie zaglądała, widzę, że go zaniedbała. Ciekawe, co teraz się z nią dzieje.
Chiba mnie przydałyby się jakieś nauki o futbolu amerykańskim, bo ni w ząb nie kumam, dlaczego kupa chłopa leży na sobie na środku boiska, a jeden ciągle ucieka zamiast kopać ją do bramki.
Przerasta to moce mojego rozuma.
To chyba przekracza moce każdego europejskiego rozuma. A co komu z takiej gry, w której w ogóle nie wiadomo, kiedy się drzeć, kiedy pić piwo, a kiedy zagryzać czipsem. 😛
Pani Kierowniczko, może ta młoda Wietnamka uznała, że jest już zbyt dorosła na takie szczeniackie zajęcie jak blogowanie. 😈
No, w komentarzach napisała parę miesięcy temu, że ciąg dalszy „będzie”. Może jest zajęta, może jej się trochę nie chce – pisze o tym wcześniej.
To ciekawy blog.
Tu pierwszy z brzegu wpis pod tytułem 'mięsna asymilacja’:
http://lanooz.net/810
Och, Bobik, dzieki za tak wspaniala sciagaczke z futbolu. Mysle, ze Stara bardzo sie ucieszy i jeszcze da kopie naszej E, choc E. ani nie pije heinkena, ani nie je czipsow. Czy mozna je zastapic leonidasami? Wiem, ze taka zamiana moze byc w niektorych kregach uznana za frajerska i malo coolasta, ale podejrzewam, ze tylko leonidasami (neumanami, lindorkami) mozna bedzie zataszczyc E przed telewizor w czasie stosownych meczy.
Bobiku, ogrodu inne katy tyyzz pikne 🙂 a do „Cudze Koty” to zbierasz zdjecia? bo mam koty mojej corki 😉 (malenkie takie)
w B. idzie na cieplo, mamy juz 17° 🙂 😀
bywa
Kocie Mordechaju, szykuj spanie i jedzenie dobre (bez czipsow),
po powrocie z Poznania jak dziecko damskie bedzie w B. to wysle
poleconym do Londka, a ona WIE co i jak, grala w kopane w
zespole ligowym w B. (co do jedzenia to ma duze WYMAGANIA)
😉
u andsola smaczny tekst, jednak komentarze pod „wlasciwym” wpisem doprawdy BOSKIE – polecam 🙂 😀
ide testowac balkon z kubkiem herbaty i ….. czytaniem 🙂
Zaraz pojde czytac Andsola, ale jeszcze tylko doniose, ze pod palacem zbiera sie wielotysieczny tlum na piknik przed woeczornym koncertem. Piknik przygotowal Heston Blumenthal oraz szef kuchni JKM, Mark Flanagan.
KOncert zaczyna sie o wpol do osmej:
Samuel Mellows, 20, from Poole, Dorset, had slept out in a poncho to secure a prime view. „This is part of history and I wouldn’t miss it.”
Rena Croker, 76, from Essex, slept in her car.
„We’re top campers-out for Cliff Richard. This is nothing compared to what we have done for him. We once camped for three weeks outside the Royal Albert Hall,” she says with a glint in her eye and a glittering union jack hat perched on her white hair.
That most enduring British spirit of simply grinning and bearing it is alive and well, it seems.
The event, which will be broadcast by the BBC, also includes Robbie Williams, Ed Sheeran, JLS, Kylie Minogue, Sir Tom Jones, Jessie J, Dame Shirley Bassey and Annie Lennox.
Joe Butler, 25, who has travelled down from Sheffield, told the BBC News website he was looking forward to seeing artists from different generations.
„Like my granddad said to me before I left – 'say hello to Shirley Bassey’.
„And you know what, it’s really nice to be proud to be British for once – you see lots of Americans with flags but not usually us.”
Bobiku,
osla lawka nie byla taka dluuuga zwazywszy na roznice czasu,jakos przespalam niepewnosc oczekiwania, hihi,. Jesli mozna to i ja wyedukuje sie nieco w temacie fudbolowym i na pierwszy mecz pojde uzbrojona nie tylko w huge cocacola i niemozliwego do ugryzienia hamburgera ale tez w wiedze,co gdzie ,jak i dlaczego.Choc to ostatnie zpytanie dlugo jeszcze ,mimo staran moze pozostac bez odpowiedzi.
Tu tez deszczowo, podlewa pomidory i kalarepy wiec choc taki pozytek z tej barowej aury.Lacze sie wiec pogodowo przynajmniej, z Ojczyzna i z Wami deszczowymi.
Aaaa kardynaly niestety byly odlotowe,moze innym razem.Jesli tylko upoluje ,upowszechnic nie omieszkam.
Heleno,ogrodka nigdy dosyc!!!
Niestety, Mordko, piłka kopana jest całkowicie niekompatybilna z leonidasami. 🙁
Piwo, jak pisałem, można ewentualnie zastąpić gorzałą, czipsy frytkami, albo od biedy nawet pizzą, ale słodycze są absolutnie uncool. No, chyba że E. zgodzi się odgrywać rolę bachora, który w czasie meczu dostaje na cukierki, żeby tylko siedział cicho i nie zawracał kalarepy. 🙄
Rysiu, ja nie tyle zbieram cudze koty, co udostępniam im ciepłe miejsce na mojej picasie, jak ktoś nie ma własnej. Bo jak ma, to zawsze sam może zlinkować. 🙂
Habikowa mi nasunęła myśl, że psom by się chyba podobała gra pod nazwą foodball. Byle nie wegetariański. 😎
A niedostarczeniem kardynałów na blog za bardzo się, Habikowo, nie przejmuj. Daję głowę, że dziś, jutro, pojutrze, któryś z krajowych kardynałów coś takiego powie, że zaraz go tu ktoś dostarczy w lince. 😈
Nie będę marudził, nie będę marudził…. No to nie mam o czym mówić 🙄
Habikowa piękny wpis dała, piękny, biedna…. Ja też nie chcę do USA.
Nie rozumiem po co Wam preteksty pod nazwą kopgo żeby pić piwo. Ono dobrze wchodzi i bez pretekstu 😆 dobrze wchodzi, ale nie mnie 🙁 nawet najlepsze na świecie czeskie nie idzie…
Aha, nie marudzę, nie marudzę….
To ja wrzucę kardynała. Piękny to źwirz.
http://www.tapeciarnia.pl/63778_czerwony_ptak_kardynal.html
Habikowo, tu w większości są Małe Ojczyzny — no z wyjątkiem imperialnej ojczynichy Heleny (bo ojczyzna to za mały wyraz na nazwanie resztek Imperialnego UK). Tzw. heimaty, jak mówią w jednej z licznych mych ojczyzn. Dla ułatwienia zaczyna się na Ś
Pływające kardynały też niebrzydkie:
http://tankfishtips.com/images/cardinalfish_pair.jpg
I z całą pewnością głosu nie mają. 😈
Tadeuszu, jak Ci piwo nie wchodzi, nawet czeskie, to masz faktycznie poważny problem z niemarudzeniem. 🙁
A już w czasie Eura… Szkoda gadać. 🙄 Twoją jedyną szansą jest jakaś podróż kosmiczna. Na Marsie chyba jeszcze nie grają w piłkę kopaną. 😉
Dora,oooo wlasnie takie Kardynaly u mnie wyspiewuja i takie mam nadzieje upolowac.Piekne!!
Tadeuszu,Moja zas do niedawna „patrie” a teraz zas motherland lub homeland,chyba to drugie jednak bo mateczka ma nigdy tu nie zawitala.A tak na marginesie to moje tu poczatki i jakos tak nieeuropejsko wiec mimo iz nie bidulka to jednak marudze,teraz na mnie przeszlo.
Bobiku,plywajace tez niczego sobie,zwlaszcza ze w parze,wiadomo to i razniej i piekniej,zazwyczaj,aj aj.
Umarł Pan Trololo 😥
http://www.polskatimes.pl/artykul/589831,pan-trololo-nie-zyje-eduard-hil-zmarl-w-wieku-77-lat-video,id,t.html
Jakąś sympatię we mnie wzbudził wywiadami po swoim internetowym sukcesie.
Szkoda Pana Trololo. Ja jednak potrafie go znakomicie imitowac, ale musze byc na dachu garazu.
Co sie dzieje wtedy ze srokami nie da sie opowiedziec. Dostaja takiego wscieku… 😈
POmagam sie Starej pakowac. Tam gdzie jedzie tez sa kardynaly, bardzo czesto je widzi na galezi. Przystojny drob.
Bobiku, w czasie Euro moje marudzenie sięgnie apogeum, zenitu i szczytować będzie! Będzie to prawdziwie orgazmiczne marudzenie!!! Chyba się wtedy nawalę tym niewchodzącym piwem, żeby nie słyszeć, nie widzieć… A najważniejsze, żeby jednak nie wyszło 😆
U Bobika wszystko burzy się i pieni w ogrodzie.
A pamiętam początki, aż trudno uwierzyć. 🙂
Mam nadzieję, ze Helena zastanie Mamę w dobrej formie i będzie jeszcze długo cieszyć się Jej obecnością.