Seksualny maniak
Doprawdy, to złośliwość losu:
mam tak od życia już zarania,
że mnie na widok pewnych osób
ogarnia jakaś dziwna mania.
Dorwałbym wtedy ją czy jego,
tarmosił w szale, kąsał nawet,
mówił otwarcie coś sprośnego,
kawę wywalałbym na ławę
Zbereźnie łapałbym za słowa,
zaczepiał w necie, na ulicy,
redaktorowi nie darował,
posłowi, ani też poślicy.
A potem to bym jeszcze dalej
w chuciach rozwiązłych się rozpędzał,
dogmaty gwałcił w swoim szale
i nie oszczędził choćby księdza.
Są tacy, którzy w trybie zdalnym
stawiają mi diagnozy krótkie,
że to maniactwo seksualne,
co zwykłym jest niewiary skutkiem.
Diagnoza może i do rzeczy,
ale to smutne rozpoznanie
rzecz tylko stwierdza, a nie leczy,
więc dalej trwam w tym strasznym stanie.
Ech, przechlapane życie takie…
Lecz wiem, przeczuwam, cały drżący –
że zawsze będę już maniakiem,
bom jest, o zgrozo, niewierzący.
Najważniejsze, że nie onanista. 😈
Co za wglad w samego siebie! Akceptacja wlasnej ograniczonosci!
Smoku, dziekuje za zyczenia.
Wydaje mi sie ze bazyliszki to jest podgrupa smokow. Moj Mlodszy Pies ma na imie Basil, pieszczotliwie nazywany w domu Bazyliszkiem.
Sniadanie drwali zaliczone, bo zaraz lapiemy za widly i lopatay i idziemy sie odkuwac i odkopywac.
Ale jeszcze doczytam o tym francuskim amoroso Hollande! Fiu fiu!
A bo to wiadomo, Wodzu? Łapki na ogół trzymam pod kołdrą, bo mi marzną. 😈
Też skłaniałbym się do opinii, że bazyliszki są jedną z odmian smoków. Pamiętam zresztą z wczesnego szczenięctwa wierszyk „ten bazyliszek strasznym był smokiem, na kogo spojrzał, zabijał wzrokiem”. A wierszyki (choć nie wszystkie) mają dla mnie ogromną wartość dowodową. 😀
A wiesz, Bobby, ze odkat przeczytalam te wypwoiedzi ksiedza Oko, to jakos nie przestalem podejrzewac, ze Piesek jest zboczencem na calego. Seksoholik jak sie patrzy.
Ciekawe, ze dotad bylem sklonny uwazac, ze wystepuje w przyrodzie jedna grupa zawodowa szczegolnie sklonna do zboczen i ze ma to cos wspolnego ze sprzecznym z natura celibatem. Musialkem sie mylic.
Teraz taka straszna mysl: czy sadzoisz, ze ja tez jestem seksoholikiem? Pytam sie dlatego, ze gdyby byl to seksoholizm, to jakis raczej bezobjawowy, jak owa slynna „pelzajaca schizofrenia” ktora tak czesto byla diagnizowan wsrod radzieckich opozycjoinoistow za Brezniewa. Wiec jak moze byc bezobjawowa schizofrenia przejawiajaca sie glownie w zamilowaniu do sluchania Wolnej Europy i skladania podan o pozwolenie na wyjazd do Izraela, to moze istnieje tez bezobjawowa rozpusta seksualna objawiajaca sie w zapatrzeniu na Rydego z CSI Miami?
Moze to byc to?
Moze bede zwal sie bazylisek? 😀
Dzień dobry!
Basil!
http://www.youtube.com/watch?v=dwn2ftCHENI
(od 2:01)
– tak, tak, Basil ! To jedna z moich ulubionych myszek z Brambly Hedge – znawca i amator win !
http://www.bramblyhedge.co.uk/Mrs-Eyebright?page=Basil
A ile masz głów, Lisku? 😆
Moje pierwsze skojarzenie z Basilem jest zawsze jak u Jednej Takiej – John Cleese. Dopiero potem mogę kojarzyć dalej. 🙂
Just don’t mention the War.
Mordko, można mieć poważne podejrzenia, że Twoje zainteresowanie rudymi ma jakiś związek z chęcią zdobycia ich krwi w celu zmieszania z proszkiem bazyliszkowym i wytworzenia złota. A ponieważ bazyliszki hodują tylko poganie, to reszty logicznego wywodu chyba nawet dopisywać nie muszę, tylko od razu mogę wyciągnąć jedyny możliwy wniosek: Ty też jesteś seksoholikiem! 🙁
A ile glow powinienem miec? 😀
Ktos moze wie czy w chrzescijanstwie muzulmanie sa zwani poganami czy innowiercami?
Nigdy jeszcze, Bobik, nie bylem taki zadowolony z odkrycia ciezkiej choroby.
Seksoholik! Nikt mi teraz nie podskoczy!.
Zanim więc ze swej szpilki diabli
zlecą się, wyjąc, po mą duszę,
homo obłapiens i upadłens,
szerzę zgorszenie i świńtuszę.
Obraz ten – jakże sugestywny! –
maluje pędzlem słowotoku
spec od zaburzeń afektywnych,
z belką w szalonym, ślepym Oku.
Bobiku, zgubiłam „a” w trzecim wersie 😳 – dopiszesz, proszę?
Ago!
Dziękuję. 🙂
Ty tu się, Bazyl-lisku, nie wykręcaj pytaniem na pytanie, tylko mów jasno, ile masz głów, a my potem, w zależności od aktualnego tryndu, zdecydujemy, czy to dobrze, czy źle. 😈
Muzułmanie w zasadzie powinni być nazywani innowiercami, jak wszyscy monoteistyczni niechrześcijanie, ale w ciemnogrodzkiej praktyce mogą być i poganami, i heretykami, i brudasami… co ślina na durny ozór przyniesie. 🙄
Odpowiem omalże z powagą:
oko za Oko, droga Ago!
Gdy Oko szuka dziury w moście,
ty także zerknij mu pod pościel. 😈
Wow wow, Aga!
Nie chce mowic w imieniu calego chrzescijanstwa, ale, kiedys heretycy, dzisiaj u nas pisze sie czesto non-Christians. Podobno w Koranie sa trzy kategorie: Muzulmanie, People of the Book i Idol Worshipers. Dawni poganie (barbarzyncy) sa zwykle pod nazwa traditional (np. African) religion. Muzulmanie to najczesciej oddzielna kategoria. Za Zagloba zaliczaliby sie do psubratow!
Bobiku, odpowiadanie pytaniem na pytanie jest cecha mego gatunku. 😉 Jedna.
Mnie chodzilo o to czy w sredniowiecznej literaturze chrzescijanskiej muzulmanie bywali okreslani mianem „poganie”.
W każdej (w sensie okresu literackiego) bywali, Lisku, bo tego słownikowego podziału na monoteistycznych innowierców i politeistycznych pogan mało kto ściśle przestrzega. To raczej wygląda tak, że jak ktoś chce powiedzieć z szacunkiem, to mówi innowierca, a jak z przyganą, to poganin. Choć do starszej literatury i to się nie całkiem odnosi, bo wtedy często słowa poganin używano po prostu wobec wszystkich niechrześcijan, niekoniecznie zresztą z pejoratywnym wydźwiękiem, mogło to być określenie neutralne, opisowe. Aczkolwiek i to nie do końca prawda, bo fakt bycia poganinem sam z siebie był jakiś podejrzany i na ogół nasuwał myśl, że trzeba by takiego nawrócić. 😉
Warto sobie przypomnieć, jak jeszcze XIX-wieczny Sienkiewicz (nic to, że w języku stylizowanym na dawniejszy) obficie szafował słowem „pohaniec” w odniesieniu do Turków i Tatarów.
Oczywiscie. Jesli czytales moze, Lisku, swietna powiesc J. Andrzejewskiego” Bramy raju”, to tam krucjata dzieciueca idzie wyzwalac Jerozolime „z rak poganskich Turkow” i to wyrazenie jest stalym leitmotivem.. Boze, jak ja dawno to czytalam! Ponad 45 lat temu. Powiesc sklada sie z dwoch zdan. Jedno sklada sie na cala ksiazke, a drugie, na zakonczenie brzmi „I szli cala noc”.
Bobiku! 😆 Ago! 😆 😆
Też pamietam dowód na istnienie bazyliszka:
„Nie wierzycie, dziwi was to, co o bazyliszku piszę, idźcie więc na Stare Miasto, dotąd jest tam Bazyliszek”.
Pozdrowienia dla Koszyczka
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/dyskusja-o-gender-nie-slabnie-sprawe-komentuja-takze-internauci/v306h
Heleno, czytalam, ale Andrzejewski jednak jest xx wieczny i nie moge wiedziec do jakiego stopnia odrobil lekcje i poprawnie nasladuje styl (to samo sie odnosi do Sienkiewicza), a ja myslalam o prawdziwym sredniowieczu.
(To chyba bylo wydane razem z powiescia Idzie skaczac po gorach, i chyba czyms o Turquemadzie).
@lisek 25 stycznia 14, 17:43
Dokładnie tak, jak pisze Pani Helena; spojrzyjmy też np. na Pieśń o Rolandzie,
http://staropolska.pl/tradycja/sredniowiecze/piesn_o_rolandzie.html
LXXIX
Zbroją się poganie w saraceńskie pancerze, wszystkie prawie z potrójnej plecionki…
Bodaj też często takie określenie powtarza się np. u Sienkiewicza. Występuje też w XVIII wiecznych toastach – zawołaniach pijackich; poganin był synonimem nie_katolika, to była obelga, i nie pamiętam już, w jakich tekstach nazywano tak obelżywie np. ptotestantów.
http://forumezo.pl/kim-byli-poganie-t33922.html
tamże:
…Poganami dawniej chrześcijanie określali muzułmanów, mimo iż islam jest religią monoteistyczną.
Słowo „poganin” czasem bywa również niepoprawnie używane jako obraźliwy synonim słowa „ateista”…
Dzieki 🙂
Ciemnosci kryja ziemie – to bylo o Torquemadzie.
Tak mi sie zdawalo, ale chcialam sie upewnic.
Heleno, i tam ostatnie zdanie bylo „By to sie nie powtorzylo” 🙂
Ten jest dobry :lol
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/dyskusja-o-gender-nie-slabnie-sprawe-komentuja-takze-internauci/9hyql
Ciemnosci… doczytalam do polowy i juz nie moglam. Powinnam wricic, bo uchodzi za najlepsza jego powiesc, ale ja trafilam na nia w zlym momencie zyciowym.
Zawsze mialam troche poczucia winy z tego powodu, ale potem spotkalam corke JA, Agnieszke i ona mi powiedziala, ze nie czytala zadnej powiesci Taty i nie zamierza. Wiec odetchnelam….
Niezupelnie na temat, bylo tez okreslenie terminu poganin polskiego poety, nie moge sobie w tej chwili przypomniec ktorego – poganin: ten kto smie czcic to co widzi i co moze dotknac. .. (w sensie pozytywnym).
http://www.france24.com/en/breaking/20140125-president-offers-ukraine-opposition-leaders-key-govt-posts/?ns_campaign=breaking_news&ns_source=twitter&ns_mchannel=reseaux_sociaux&ns_fee=0&ns_linkname=breaking_20140125_president_offers_ukraine_opposition_leaders_key
!!!
❗ ❗
Tłumaczenie „Pieśni o Rolandzie” (Boya) jest jeszcze późniejsze niż Sienkiewicz, ale żeby Lisek był całkiem spokojny, może sięgnąć do najprawdziwszej staropolszczyzny, np. do Galla Anonima:
Ta zaś porodziła syna,
Co rozgromi poganina.
Spisać dzieje tego księcia
To cel mego przedsięwzięcia.
Albo do Biblii Wujka: Podałeś nas jako owce na jedzę: i między pogany rozproszyłeś nas.
A tu jeszcze cytat niedwuznacznie dowodzący, że do muzułmanów, jak również Żydów, jak najbardziej określenie poganin stosowano: …onych w Trójce Świętej z Żydami i Turki obala i wiele Bogów z pogany przywodzi….
Teraz poganami (albo neopoganami) nazywają siebie ludzie praktykujący to, co uważają z jakiegoś powodu za rdzenne i pradawne wierzenia Słowian. Czasem to idzie w parze z ekologizmem w formie ostrej, nigdy z podstawową wiedzą.
zimno…………. duzo wiec herbata
🙂
😀
pstryk
Irit Amiel
Planetka
Tańczymy walczymy
Jeździmy szalejemy
kupujemy obżeramy się
jak gdyby nigdy nic
Rodzimy dzieci zdradzamy
żony mężów i przyjaciół
jak gdybyśmy nie żyli na
cieńkiej kruchej powierzchni
tej niewielkiej planetki
Az pewnego pięknego poranka
Wdziera sie w naszą codzienność
we wszystkie nasze ludzkie sprawy
jakaś Rita albo Katarzyna
I dzikie fale morskie
Uciekamy na drugie piętro
A tu nagle w naszym salonie
między telewizorem a komputerem
pływa sobie prawdziwy krokodyl
Ziemia otwiera paszczę
i w jej szczeliny zapadają się
miasta wsie drapacze chmur
sale koncertowe domy ulice
pełne ludzi młodych starych
dzieci i niemowląt
Wieczorami smarujemy kremem twarze
Żeby się nie marszczyły
Starannie szorujemy zęby żeby się nie psuły
Jak gdyby nigdy nic
Jak gdyby pod naszymi nogami nie wrzała lawa
Nie szykowało się trzęsienie ziemi
I nie szalały oceany
Może ta ziemia nie chce nas wcale?
Może wprost nie znosi na swej powierzchni
naszej obecności? Może woli żeby huczały huragany ?
Bobiku, nie wiem, jak było w oryginale u Galla Anonima, w tłumaczeniach bywa różnie, także tak:
Ta zaś porodziła syna,
Który wrogom karki zgina.
No fakt, znowu ta mina tłumaczeniowa, o której się tak łatwo zapomina. Ale pozostałe dwa cytaty na pewno są z epoki i w wersji oryginalnej. 😉
Fascynujące są takie poszukiwania. 🙂 W kazaniach świętokrzyskich trzej królowie są „pogańscy” – ewangelia milczy, zdaje się, o ich religiach; pogańscy znaczy tu więc chyba tyle, co „niechrześcijańscy” (bo też chrześcijańskich wtedy nie było). http://pl.wikisource.org/wiki/Kazania_%C5%9Bwi%C4%99tokrzyskie/Kazanie_na_%C5%9Awi%C4%99to_Trzech_Kr%C3%B3li
@Aga 25 stycznia 14, 21:24
Podejrzewam, że skoro trzej królowie określeni są jako „pogańscy” to może to być wskazanie czy podkreślenie ich pochodzenia orientalnego. Podobnie samemu odczytuję fragment tekstu Mnicha Teofila „o złocie hiszpańskim”.
Takie rzeczy, kto jest kim dla KK powinno regulować prawo kanoniczne i ogólnnie obowiązujące dokumenty , ale przecież w średniowieczu nie było czegoś takiego i różne ośrodki mówily, co uważały, lub uważały, co chciały, więc nie przypuszczam , żeby dało się tu coś powiedzieć stanowczo.
Tak się składało kiedyś i teraz, że największym wrogiem nie jest innowierca, poganin, tylko heretyk, odszczepieniec, ten ci jest wrogiem śmiertelnym, chociaż teraz pomału religie zagrożone ateizacją patrzą na siebie życzliwiej.
Lisku – Bazylisku 🙂 smok też się zaraził pasją poszukiwań i wyłowił “Summę przeciw poganom” Tomasza z Akwinu.
http://jednoczmysie.pl/wp-content/uploads/2013/02/SUMMA-CONTRA-GENTILES-PRAWDA-WIARY-CHRZEŚCIJAŃSKIEJ.pdf
Zauważyłem, że we wprowadzeniu tytuł tego dzieła jest poddany krytyce z powodu użycia słowa “poganie” w odniesieniu (również) do wyznawców religii monoteistycznych. A może problem wynika z używania polskiego słowa “poganie” w różnych znaczeniach? Na przykład fragment pod koniec drugiego rozdziału w języku angielskim czy łacińskim zawiera dwa różne słowa:
“Tak czynili starożytni doktorowie dla obalenia błędów pogan, których poglądy mogli znać, gdyż albo sami byli dawniej poganami, albo przynajmniej żyli wśród pogan i znali ich nauki. Po drugie, ponieważ niektórzy z nich, jak mahometanie i poganie, nie zgadzają się z nami co do powagi Pisma, przez które można by ich przekonać”
“This is, indeed, the method that the ancient Doctors of the Church used in the refutation of the errors of the Gentiles. For they could know the positions taken by the Gentiles since they themselves had been Gentiles, or at least had lived among the Gentiles and had been instructed in their teaching.
In the second place, it is difficult because some of them, such as the Mohammedans and the pagans, do not agree with us in accepting the authority of any Scripture, by which they may be convinced of their error.”
http://dhspriory.org/thomas/ContraGentiles1.htm#2
Chyba nikt się nimi nie interesuje z wyjątkiem reporterów Gazety:
http://wyborcza.pl/51,75478,15336405.html?i=5
Może być i tak, Ormie. A może średniowiecze też miało i swoich Hoserów, i swoich Lemańskich, mówiących bardzo różnymi językami i inaczej używających słowa „poganin”?
– popatrzmy, Ago, na znane postacie „kościelne” ze Średniowiecza; czy taki np. Franciszek z Asyżu nie kojarzy się z postacią bardzo od „hoserów” odległą ?
Powinniśmy się wstydzić! Grzebiemy się w jakichś zakurzonych średniowiecznych tekstach, zamiast urządzić szaloną orgię, jak na porządnych seksoholików przystało! Marsz w szpony nałogu, plemię Bobicze! 😎
Czy Gentile po polsku to nie jest raczej goi, osoba nie-zydowska, a nie poganin…
W średniowieczu większość języków narodowych była dopiero w fazie literackiego formowania się, więc oczekiwanie od nich nadmiernej precyzji byłoby sporą przesadą. Jak ktoś był kształcony i bardzo chciał precyzyjnie, to pisał po łacinie. 😉
Gentile po naszemu może oznaczać i goja, i poganina, ale w takim kontekście, jak przytoczył Smok, jednak poganina lub innowiercę. Może też być niewierny, bo jeszcze takie ładne, stare określenie sobie przypomniałem. 😉
Ja tam spokojnie tkwię w szponach.
I jeszcze się oddaję. 😀
Orgia jest zawsze interesującą propozycją. 😈
To może, jeśli Irek nie ma nic przeciwko temu, ja bym pogonił za Suką? 😆
Tu niejaki Gracjan próbował coś zebrać do kupy, ale – jakkolwiek został się za wzór niejaki – było to przedsięwzięcie prywatne, a co głosili różni ludzie maluczkim i co ci myśleli, to też zupełnie inna sprawa, więc nie wyobrażam sobie, że można odpowiedzieć Liskowi bez napisania kilku prac doktorskich.
Tu Gracjan:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Dekret_Gracjana
E, nie jest tak źle, Siódemeczko. 😉 Lisek pytał tylko, czy w średniowiecznej literaturze używano słowa poganie również dla określenia muzułmanów i na to pytanie można po prostu i bez wątpliwości odpowiedzieć – tak, używano.
Mina tlumaczeniowa to mocna przeszkoda we wszystkich podanych tu przy(e)kladach. Aby ja obejsc, w kazdym z tych wypadkow trzeba poszukac np wydania dwujezycznego i sprawdzic czy slowo poganin wystepuje w oryginale starofrancuskim czy lacinskim 🙂
Wczoraj rano zaczelam od sprawdzenia jakiego terminu uzyl sam Teofil, znalazlam lacinska wersje tego rozdzialu i owszem pisal o poganach.
Ormie, jakie sa podstawy do interpretowania tego slowa jako pochodzenie orientalne?
Nikt nie zajrzal w zlinkowana przez mnie wczoraj z wykrzyknikami twitterowa wiadomosc z Ukrainy 🙁 Teraz podaje to takze BBC
http://www.bbc.co.uk/news/world-europe-25896786
Kawa 🙂
No tak, na Wschodzie sa drakony, ale to jednak inne zwierze, choc podobne.
Wiara/wiedza w bazyliszki byla chyba jednak powszechna. Okazuje sie ze nawet tak powazny czlowiek jak Leonardo da Vinci, pareset lat po Teofilu, opisal bazyliszka w swoim bestiarium.
Herbata
(Bobiku, wyrzuc prosze poprzednia, niedogotowana herbate)
Konfabuluje, wczoraj sprawdzalam oryginal nie w sprawie pogan, lecz w sprawie terminu na bazyliszka! Teraz zajrzalam jeszcze raz, to w ogole nie poganie lecz „gentiles”.
Tu wersja dwujezyczna
https://archive.org/details/theophiliquietr01hendgoog
Pierwsza zasada: nigdy nie interpretowac tekstu w tlumaczeniu… 😳
kolejna herbata (-16°) 🙂
szeleszcze do
http://www.youtube.com/watch?v=mJt17PQkdjc
wyjatkowo spokojnie, wyjatkowo leniwie
brykam
nieustajaco herbata 🙂 😀
Lisku, smokowa herbata urocza 🙂
brykam fikam 🙂
Rysiu, ciesze sie 🙂
(str. 336. Z tekstu wynika raczej ze owi gentyle, tz po polsku chyba wlasnie innowiercy (?), specjalizuja sie w wyrobie tego rodzaju zlota, nie tylko w sproszkowanych bazliszkach, ale tu trzeba by lacinnika by sie upewnic).
oko na Oko
http://www.krytykapolityczna.pl/felietony/20140125/historie-oka
oko na bogatych (lupic ile sie da, odebrac co sie da 🙄 )
http://www.krytykapolityczna.pl/felietony/20140125/swiat-bez-redystrybucji
herbata i spacer (ocieplilo sie do -13° 😉 )
Dzień dobry.
Lisku, „ktoś” zajrzał w ukraiński link! Ale postanowił , że już nie zabierze głosu.
W karmniku ruch! 🙂 Łuskany słonecznik pożerany jest w bardzo szybkim tempie. Koty siedzą na parapecie i „komentują”…
@lisek 26 stycznia 14, 05:06
Wspominając o „pochodzeniu orientalnym” miałem na myśli słowo: „poganie”, „pogańskie” – tradycje, wiedzę, sposoby. O ile pamiętam, ktoś z badaczy sugerował, że sam Mnich Teofil odbył podróż do Bizancjum i jest dla mnie oczywiste iż tam miał liczne kontakty z „poganami”. A mówiliśmy wczoraj, iż w dawnych czasach słowo „Poganie” miało bardzo szeroki zakres znaczeniowy, bywało używane także na określenie innowiercow.
@lisek 26 stycznia 14, 05:42
słusznie mówisz, Lisku, by nie interpretować tekstu w tłumaczeniu. A zatem – w orginale. I tu, gdy mowa o Teofilu jest pierwszy problem: rzecz bowiem powstała w rękopisie i natychmiast była przepisywana w skryptoriach i tak nie bardzo wiadomo, który z zachowanych odpisów przyjąć za orginał.
http://www.mcah.columbia.edu/courses/medmil/pages/non-mma-pages/text_links/theophilusandartibus.html
…While the original manuscript does not survive, there are eight copies still extant, which tell us that the manuscript was widely distributed.
Zachowane wersje różnią się nieco od siebie, niektóre sugerują już na wstępnie, iż Teofil to Ruggerus (jak podana przez Ciebie publikacja).
http://www.fordham.edu/halsall/source/theophilus.html
…One of the manuscripts of his book calls him „Theophilus who is also Roger.” A to jest zaledwie hipoteza.
I tak wielu badaczy miało problem z przyjęciem jako podstawę swej pracy taki czy inny odpis. Prof. Berpohl sięgając po tekst łaciński, wybrał jako „orginał”/podstawę swej pracy odpis opracowany przez C.R. Dodwell’a. Występuje tam fraza „gentiles enim”, prof. Brepohl tłumaczy to: „Die Heiden nämlich” .
Bardzo ciekawa praca:
Theophilus’ On Diverse Arts: The Persona of the Artist and the Production of Art in the Twelfth Century
by Heidi C. Gearhart
A dissertation submitted in partial fulfillment of the requirements for the degree of Doctor of Philosophy (History of Art) in The University of Michigan 2010
http://arhpee.typepad.com/Theophile%20par%20Gearhart.pdf
Muszę wychodzić.
Lisku Twoja wczorajsza linka nie działała.
Sytuacja na Ukrainie jest na bieżąco podawana w gazecie http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114912,15314620,Ukraina_na_zywo__Kolejny_dzien_protestow__Politycy.html#MT
Dzień dobry 🙂
Ja w tym roku nawet jeszcze karmnika nie wyjąłem z komórki, bo nie było po co. Gołym ślepiem widzę, że jedzenia dla skrzydlatych jest pod dostatkiem i nie mają motywacji, żeby lecieć na zupki dla ubogich. 😉
Do liskowego linka też wczoraj w nocy chciałem zajrzeć, ale meldował jakiś error. Uczciwie przyznaję, że dziś już nie próbowałem, wobec informacji, że gdzie indziej tę samą wiadomość też podają. 😉
O, widzę, że Mt7 też nie działało, czyli to nie była wina mojej przeglądarki.
Rozumiem ze Breaking News zmienily sie w Broken Connection.. 🙂
Ciesze sie ze protest na Ukrainie zaczyna osiagac sukcesy!!
Odpowiedziałem na:
@lisek 26 stycznia 14, 05:06, 05:42
i wpis czeka na akceptację.
W takim razie Lisek tez czeka 🙂
W miedzyczasie – transformacje:
http://4.bp.blogspot.com/-Yw19HH-mecA/T5GtLKH24rI/AAAAAAAAJeM/3eKx5Usq7zI/s1600/P1040425.jpg
oraz
http://3.bp.blogspot.com/-My_DlCKMLXw/T5GtIldkBpI/AAAAAAAAJeE/L8gsHV6oTDU/s1600/P1040424.jpg
🙂 🙂
Ormie, tym razem to nie była bezinteresowna złośliwość Łotrpressa. Każdy post z więcej niż jednym linkiem czeka na akceptację. Tak już jakoś w systemie jest ustawione.
Ale grunt, że już wpuszczone. 🙂
@Bobik 26 stycznia 14, 11:03
serdeczne dzięki za informację; już wiem, czego się trzymać na przyszłość 🙂 bardzo to słuszne, moim zdaniem, ustawienie, najważniejsze jest bezpieczeństwo !
Fakt, że dużo jest linkującego bez opamiętania spamu, więc pewnie Łotr to wymyślił jako jedną z metod wstępnego przesiewu. Jeżeli post jednak nie był spamem, zawsze można wpuścić ręcznie, a jeśli był, nie zaśmieca blogu do czasu wywalenia. 😉
Ormie, wielkie dzieki! Narazie musze uciekac (u mnie to dzien roboczy), do wieczora! 🙂
Kurka Wodna! Mam Problem. Co komu podesle wiersz Bobika, to nawet jak bardzo wyraznie zapodam ze Autporem jest Pies Bobik, to i tak wszyscy mysla ze to ja, albo moj KOtek, albo jeszcze ktos, tylko nie ten Pies co potrzeba.
Dostalam wlasnie list od Ani (Grodzkiej – juz jestesmy po imieniu! 🙂 ) , ktora na wyslany do niej wiersz Bobika o Genderze pisze tak:
Droga Heleno
A oto krótki komentarz do Twojego wiersza:
Noc ciemna przed nami. Ooo! zbliża się las.
Kur pieje w zagrodzie, nadchodzi zły czas?
Już Oko Prezesa dostrzegło wśród Kemp
Genderę co zieje siarką ze stu gęb.
Może Oko chore,
lub Prezesa łeb?
Albo Kępa gore
Jak nie patrzeć – kiep.
Gendera się tuli
do podusi swojej.
Dobranoc Helenko:
mądre słowa Twoje
Mysle, Bobiku, ze nien ma rady i musisz sam do Poslanki Ani napisac. Ale ja tez jeszcze raz sprobuje przekonac ja, ze Bobik to nie ja!
Dzień dobry 🙂
Oglądałam wczoraj wieczorem w TVN24 przemówienia na Majdanie. Najlepsze było wystąpienie Petra Poroszenki, który zaczął od minuty ciszy. Dobrze też mówił Kliczko, Tiahnybok i Jaceniuk przytruwali, ale największym osiągnięciem przywódców w tej chwili, moim zdaniem, jest, że nie tylko nie dali się zwieść, ale też dali się podzielić, a są przecież bardzo różni i mają różne być może cele. Ale dobrze, że rozumieją, że w obecnej sytuacji najważniejsza jest jedność. Tylko wtedy można zwyciężyć. A potem można już się kłócić ile wlezie, jak dowodzą dzieje naszego ostatniego dwudziestolecia… 🙁
Tfu, oczywiście „nie dali się podzielić”.
Osoboiscie wolalabym aby dali sie podzielic i demokraci nie zawierali „tymczasowych” sojuszy z neofaszystami. Bo z tego pozniej wychodzi prawdziwe pieklo.
Nie. Nie wiem jakie jest wyjscie. Wiem tylko, ze faszysci spell trouble.
Dzień dobry 🙂
Też tak myślę, Pani Doroto. Nadal się martwię, ale to jest promyk nadziei.
Heleno, to jest czas bagnetu na broń.
Jeszcze tylko krociotko do Orma: poniewaz tozsamosc Teofila jest niejasna, lepiej opierac sie na samym tekscie (a nie na biografiach domniemanych postaci). Mozliwe ze z tekstu wynika ze podrozowal do Bizancjum, ale z tego jeszcze nam nie wynika ze przepis zostal tam zaslyszany, a tym bardziej ze pochodzi stamtad (bo inni tez podrozuja), jest za to pochodzenie wewnatrz samej recepty, mowiacej wyraznie o zlocie „hiszpanskim”. Co do samego tekstu, jak rozumiem nie ma oryginalu lecz pare kopii (sytuacja dosc czesta), nie bardzo sie rozniacych, wiec tu trzeba by filiacji tych kopii (a dla purystow paleografii z manuskryptow ). Zapewne jest/sa gdzies artykul/y w ktorym to zrobiono i opisano?
I znow przeskakuje… Wpierw przejrze zlinkowane materialy, potem bede pytac dalej 🙂
Lisku Wspaniały:
Masz absolutną rację. Ja sam zajmuję się (zajmowałem) takim odczytywaniem z pozycji „człowieka od warsztatu” tak, jak prof. Brepohl, od pewnego momentu jedną z moich specjalności stało się (jest) badanie/sprawdzanie praktycznej przydatności/sensowności dawnych spraw warsztatowych dla ludzi zajmującymi się rękodziełem dziś (historycy sztuki, muzealnicy, konserwatorzy). Chyba coś ciekawego jest tu:
http://journals.cambridge.org/action/displayAbstract?fromPage=online&aid=7771172
Bagnet na bron to chyba tez nie najlepsze, gdyz wszystkie bagnety jak dotad ma rzad.
To chyba raczej czas na rozumna kampanie wyborcza i powiedzenia: tutaj stoimy, do tego dazymy, i to nam sie nie podoba, a tak chcielibysmy by kraj wygladal, co bedzie wymagalo powaznych poswiecen od nas wszystkich, bosmy sobie z niepodlegloscia za dobrze nie poradzili, a nawet, z reka na sercu zaprzepascilismy ja w morzu korupocji (nie tylko rzadowej), zlodziejstrwa, narkotykow i przestepczosci. To sie nazywa failed state. Skrajny nacjonalizm nie jest odpowiedzia na failed state. Od glebokich gospodarczych i hgostorycznych powoiazan z Rosja nie ucuekniemy na Zachod. Musimy byc pomiedzy, sorry, taki klimat.
E, rząd już nie ma wszystkich bagnetów. Trzeba spojrzeć na aktualną mapę, gdzie zostały przejęte przez opozycję ośrodki władz miejscowych na Ukrainie. Coraz więcej tego.
Oligarchowie też opuszczają Janukowycza. Szczególnie istotne jest tu wystąpienie Rinata Achmetowa.
Tylko ma wsparcie Putina za plecami (ten ostatni zresztą martwi się teraz głównie o to, żeby Soczi się udało), ale w kraju pali mu się grunt pod nogami.
Bardzo też ważne jest, w jaki sposób rozwiązano kwestię milicjantów, którzy ukryli się w Domu Ukraińskim. Zostali pokojowo wyprowadzeni. Można było jakoś powstrzymać się od agresji.
Wczoraj w GW byla mapka gdzie opozycja przejela kontrole. I jest to WYLACZNIE Ukraina zachodnia. Ani jednego miasta na wschodzie, a raczej poludniowym wschodzie. To tez jest Ukraina, jak dotad nie odlaczona od reszty kraju.
Chodziło mi o bagnet Broniewskiego, czyli wszystkie ręce na pokład. To nie jest czas na podziały i wykluczenia.
jest bardzo zimno, maly spacer przez tereny i teraz herbata, herbata, herbata 🙂 🙂
o Ukrainie dla lewakow (tekst moze obrazic uczucia patriotyczne)
http://www.monde-diplomatique.pl/index.php?id=1_3
To już się rozszerzyło, spójrz na mapkę, która jest dziś.
i kilka zdjec (moze uda sie 🙂 )
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=403926673077051&set=pcb.403926916410360&type=1&theater
na zdjecie klikac albo na Weiter 🙂
Haneczko, podzialy te sa – to sa dwa rozne kraje zszyte ze soba wspolna kultrura i jezykiem , ale nie widzeniem swiata, nie mysleniem o sobie. Widze tylko jeden taki porownywalny narod – Irlandczycy w Irlandii i w Ulsterze.
Lisku, nie we wszystkich przykładach wchodzimy na minę – Kazania świętokrzyskie były pisane po polsku. Tylko, jak na złość, nie ma tam stuprocentowego muzułmanina. 🙄
Ja też nie mogąc się wspiąć po Twojej wczorajszej lince poszłam szukać innej. Wspięłam się po tej innej i milczę dalej, bo brak mi nawet cienia cienia wyczucia w kwestii Ukrainy. Przyszły mi do głowy dwa teksty: bajka Ezopa o chorym lwie i książka Karola Modzelewskiego >em>Zajeździmy kobyłę historii – jak już kiedyś pisałam, absolutnie fascynująca lektura. Są tam, bardzo uczciwie opisane, przykłady na to, że nawet mając bardzo dobre rozeznanie w sytuacji, stojąc przed wyborem konkretnego działania, można wybrać źle. Oczywista oczywistość, ale zilustrowana dobrze opisanymi przykładami uderza, jak obuchem. Wdzięczna jestem za ten obuch – human nature being as it is… tak łatwo zapomina się o oczywistościach. Mnie się to, w każdym razie, często zdarza.
Heleno, uśmiechy dla posłanki Grodzkiej. 🙂
Rysiu, to swietna analiza i wcale nie lewacka. Jako prawak pokroju cameronowskiego, absolutnie sie z nia zgadzam. wlasnie dla tych powodow o ktrpruch pisze autor z Le Monde Diplomatique, uwazam, ze polska klasa polityczna powinna naprawde trztymac sie z daleka od obecnego konfliktu na Ukrainie. Bo to p[olska polityka na Kresach doproiwadzila do nacjoibalistycznych nastrojow na Ukrainie zachodniej. Dzisiejsze klopoty sa poklosiem hostorii damniejszej, jeszcze nawet przedradzieckiej.
Pisze on:
„Polska elita i opinia publiczna nigdy nie uznały kolonialnego charakteru polskiego panowania na tzw. Kresach Wschodnich oraz ucisku narodowego, religijnego i kulturalnego Ukraińców, opartego na nieludzkim poddaństwie i bezwzględnym wyzysku chłopstwa oraz na kolonializmie osadniczym. Bardzo długie trwanie tego ucisku jest porównywalne z długotrwałością angielskiego ucisku Irlandczyków, a jego skutki – ze skutkami niewolnictwa na południu Stanów Zjednoczonych i francuskiego panowania kolonialnego w Algierii. Spostrzeżenie Ireny Krzywickiej, że „ostatecznie te wschodnie kresy były zawsze poniekąd koloniami Polski” [3], jest w polskiej kulturze czymś tak odosobnionym, że trzeba było dzieła francuskiego historyka Daniela Beauvois, aby dowiedzieć się, „jak potężny mur zbudowała historia XVII i XVIII wieku między ludnością bliską statusu niewolników i polskimi plantatorami” i że „zarówno sposób traktowania miejscowej ludności, jak i typ gospodarki latyfundialnej, nastawionej przede wszystkim na eksport, przypomina nade wszystko system kolonialny właśnie” [4].”
W Zaporożu szturm na siedzibę władz miejscowych.
Ojej. To moje miasto.
W pełni zgadzam się z tym, co pisze Pani Helena. Po raz kolejny widzę, że pamięć bywa krótka i wybiórcza a fakty służa aktualnym interesom. Taki ogląd jak ten przytoczony przez
@rysberlin 26 stycznia 14, 12:55
i omówiony przez Panią Helenę słyszałem wielokrotnie – od mego Dziadka który przed Rewolucją mieszkał w Kijowie i miał wielu Przyjaciół Ukraińców jak i od mego Ojca urodzonego w tymże Kijowie w 1904 roku. W tym samym duchu sam rozmawiam i przyjaźnię się z mymi Przyjaciółmi Ukraińcami.
Analizy długoterminowe nie bez powodu różnią się od krótkoterminowych. 😉 Przy długoterminowych kwestie historyczne, kulturowe, czy różnice ideowe wewnątrz opozycji są oczywiście szalenie ważne. Ale potrzeba chwili i doraźna analiza taktyczna mają inną logikę. Kliczko, Jaceniuk czy pozostali liderzy teraz praktycznie nie mają innego wyjścia, jak odrzucić każdą propozycję, która będzie zmierzała do podzielenia demonstrujących. Ludzie by im nie darowali „zdrady” i odwróciliby się od nich. A nawet gdyby to jakoś przełknęli, byłoby to pyrrusowe zwycięstwo – system by taką zatomizowaną opozycję wessał, przetrawił i wypluł.
Wyobraźmy sobie, że u nas już w 1980 z całą siłą doszłyby do głosu wszystkie te podziały, które dochodzą teraz. Czy byłaby możliwa jakaś Solidarność? Z całą pewnością by nie była. Wszyscy ze wszystkimi wzięliby się za łby i komuna miałaby dziecinnie łatwe zadanie.
Też mi się stronnictwo tiahnybokowe strasznie nie podoba, ale rozumiem, że w tej chwili opozycja nie ma innej sensownej możliwości, niż trzymanie się w kupie, inaczej Janukowycz powybiera ich jak raki z saka. I widać, że oni zdają sobie z tego sprawę.
A że Polska, z różnych powodów, historycznych i aktualnych, nie powinna się w to mieszać, to jest inna sprawa i tu się całkowicie zgadzam.
Może warto poprawić?
Zamiast
„Dorwałbym wtedy tą czy tego”
powinno być:
„Dorwałbym wtedy TĘ czy tego”
To nie żadna złośliwość. Sam robię takie (i inne) błędy.
Nalezy moze dazyc do okraglego stolu z udzialem obserwatorow zagranicznych.
Pod auspicjami OBWE.
Z czasów karnawału pierwszej „S” też pamiętam tzw. prawdziwych Polaków. Jeszcze wtedy nie byli zorganizowani -w końcu była komuna – ale już rozrabiali.
Obrzydliwe są wpisy na forach pod tekstami o Ukrainie – albo właśnie zwolennicy polskiego kolonializmu, którzy już by chcieli odzyskiwać Lwów, albo (bardzo dużo) agenci Moskwy. I ciekawe, że to właśnie ci drudzy sprowadzają Majdan do banderowców i faszystów.
OBWE powiada, ze ma narzedzia i procedury aby takie konflikty rozwiazywac. Ale mam wrazenie, ze musi byc o to poproszona przez strony konfliktu, chyba, ze sie myle:
http://www.osce.org/cio/110486
Witaj Aronie67 🙂
Ja akurat sam nie lubię tąkania i często prowadzę z nim potyczki, ale tu celowo użyłem go jako kolokwializmu. No bo prędzej się w potocznym języku usłyszy „uchch, jak ja bym tą … dorwał” niż „tę”. Ale skoro ta intencja nie jest czytelna, to salomonowo zmienię na „ją czy jego” i problem się sam rozwiąże. 😀
Właśnie tak z brzucha, bez sprawdzania, miałem szczeknąć, że o mediację OBWE musieliby poprosić sami Ukraińcy. I nawet nie myślałem przy tym o przepisach, a o szansach powodzenia takiej mediacji. Gdyby ona przyszła z zewnątrz, te szanse mogłyby być marne.
Czasami piszemy nawet „tom” – szkola polonistyki zoliborskiej inteligencji nie wychowanej na podworku.
Tu jednakowoż trzeba zaznaczyć, że niepodwórkowego, żoliborskiego „tom” używamy zarówno w bierniku, jak i w narzędniku. O tom/nie o tom Polske walczyłem i tom Polskom sie szczyce/nie szczyce.
Ale o take Polske walczyłem i to już nie jest inteligencja żoliborska, tylko robotnicza brać znad Bałtyku 😛
Robotnicza brac znad Baltyku moze mowic nawet „poszlem na nieszpor”, ale od zoliborzan mam wymagania. Zwlaszcza od artystow filmowych.
Heleno, przecież to artysta filmu niemego! Głosy wiadomym postaciom (a nie postacią) użyczyły jakieś lektorki.
Skoro nie jestem niemy (czyli unikając podwójnych przeczeń: jestem my), doniosę tu Michałowi Babilasowi. Doczytałem do końca „Stulatka, który wyskoczył przez okno” i powiadamiam, że „Turandot” odgrywa tam znaczącą rolę (zresztą Turandota) czyli melomanowi przystoi książkę znać. Choć może już ją znasz, to ja najuprzejmiej wypinam się do bicia.
Tyn kunkretny robotnik jest spod Włocławka, Pani Kierowniczko. 👿
A te ksiazke Bobik pierwszy poelcal, pare lat temu, jak wyszla!
I poleca dalej. 🙂
Pobiegłem dziś na długi spacer, żeby wykorzystać jeszcze jaką taką pogodę, bo w przyszłym tygodniu podobno mrozy z Polski mają się przenieść tutaj.
Znaczy, oleandra trzeba będzie wnieść i pół kuchni zajmie. 👿
Bobiku, listonosz przyszedł.
Nie pogryz go 🙂
… a w każdym razie nie przed odebraniem poczty. 😉
Wierzycie czy nie wierzycie, ale ze znakomitą większością listonoszy z naszego rejonu pozostaję w stosunkach merdano-głaskanych. 🙂 Chyba tylko jeden jest taki, którego niechętnie obszczekuję.
Za to niech ten foksterier spod dziewiątki gdzieś na mojej ulicy się pojawi… no! 👿
Ormie, filiacja jest opisana w zlinkowanym przez Ciebie doktoracie z 2010 (artykul z Cambridge jest 1932 roku, wiec go odpuscilam); manuskrypty Wolfenbüt i wiedenski sa jak rozumiem najstarsze, oba pelne.
Nb., tlumacz Teofila na angielski z 1847 tez uwazal ze rozdzial o bazyliszku przedstawia mistyke arabska, wskazal tez referencje Teofila do innego rzemieslnika arabskiego oraz jeden termin hiszpansko-arabski.
Z czterech rozdzialow o zlocie pierwszy (xlvi) tez moze miec elementy mityczne, bo mowi w nim o krainie wspomnianej w Ksiedze Rodzaju jako tej w ktorej znajduje sie zloto (roz. 10 wers. 7), nie identyfikujac jej inna niz biblijna wskazowka geograficzna, choc metoday wytapiania jest chyba stosowana w praktyce.
We wpisie o poczcie spamowej Twoje relacje z listonoszem byly opisane troche inaczej 😉 Rozumiem, licencia psoetica 🙂
Ta Licentia tylko łazi i w głowie mi miesza. Czasem już przez nią sam nie wiem, kim jestem i jakim kim. 👿
Andsol ma nowego delfina
http://www.sci-news.com/biology/science-inia-araguaiaensis-river-dolphin-brazil-01714.html
To mi wyglada jak krzyzowka delfina z krokodylem i osobiscie nie zblizalabym sie do niego zbyt blisko.
Do kogoś, kto żyje w brazylijskich wodach tak czy owak bym się zbytnio nie zbliżał. On sam może sobie być wcieleniem łagodności, ale koło niego pewnie kręcą się takie małe, żarłoczne, z wyjątkowo brzydkimi pyskami. 🙄
@lisek 26 stycznia 14, 21:23
Ależ oczywiście, Lisku, jest tak jak piszesz. Podniosłem temat gdyż, o ile znane są dosyć liczne prace teoretyków – historyków, lingwistów, specjalistów od „elementów mitycznych”, ikonografii, o tyle prof. Brepohl jako pierwszy odczytywał Teofila jako praktyk – złotnik, a ja na swą miarę kontynuuję/kontynuowałem takie podejście.
Te male z brzydkimi pyskami. Piesku, to podobno jak nie masz akurat miesiaczki, to cie nie tkna.
Oczywiscie nie sprawdzalbym tej teorii w praktyce, just in case….
Ormie, Twoje podejscie jest szczegolnie cenne bo jest malo specjalistow od tych technik czytajacych stare teksty, a bez tej wiedzy latwo przylepic etykietkie mitycznosci zupelnie sensownym czynnosciom. Pokrewny przyklad z Ameryki Lacinskiej: w Andach chlopi tradycyjnie obserwowali okolo sierpnia Pleiady i wrozyli z nich ilosc opadow w nastepnej porze deszczowej (z grubsza listopad – marzec) – im wieksze wydaja sie te male i dosc blade gwiazdy, tym opadow mialo byc wiecej i plony ziemniakow bogatsze. Bzdura? Pare lat temu wzieli sie za to fizyk i meteorolog, i okazalo sie ze wilgotnosc powietrza w sierpniu jest dobrze skorelowana z cyklem el nino, wiec z iloscia opadow w nastepnym sezonie, a im wieksza wilgotnosc, tym wieksze rozproszenie swiatla i obserwowana „wielkosc” gwiazd. Sledzac to przez pare lat pod rzad pokazali swietna korelacje miedzy widoczna „wielkoscia” Pleiad a przecietna wielkoscia ziemniaka i ich iloscia (o ile pamietam) w nastepnym sezonie 😀
Krewne tego delfina z mojej okolicy (w Lagunie) współpracują z rybakami, zaganiając im ławicę i nie wychodzą na tym o suchym pysku.
A te małe gdy nie są takie małe a mają przyzwoity wymiar niedużego karpia (którego są bliskimi krewnymi, o ile to-to ma krew) czyli są 30 cm piraniami, są najlepszymi przyjaciółkami człowieka na patelni i w garnku. A zupa z ich głów to pycha. I są łatwe w łowieniu i w czyszczeniu. Ponadto, mają takie mordy, że człowiek przy posiłku nie ma wyrzutów pod sumieniem.
Na dobranoc 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=AA_XVhso6IU
No tak… niejeden paskudny pysk w postaci gulaszu byłby bardziej strawny. 🙄
Chyba są takie, co im żaden gulasz nie pomoże. 🙁
A jakby tak na bitki przerobić? 😈
Może.
Jestem zbyt juz zmeczona, zeby pisac wiecej, ale dobra wiadomosc dzis z Tunezji; islamska partia oddala wladza pokojowo (nie miala poparcia na samodzielne rzady), nowemu premierowi udalo sie sformowac nowy rzad. A wiec w trzy lata po obaleniu dyktatora to Tunezja swieci najjasniejszym sloncem i jednoczesnie bedzie przykladem dla innych krajow tego regionu.
Ukraincy nie sa slepi i jaki jest ich Prezydent kazdy widzi, a syn prezydenta, dentysta, stal sie najbogatszym czlowiekiem w kraju.
http://en.wikipedia.org/wiki/Oleksandr_Yanukovych
Nie bedzie latwo, ale inaczej Ukraincy nie stworza sobie lepszej kadry.
@lisek 26 stycznia 14, 22:13
Serdecznie dziękuję, Lisku, za dobre, pełne zrozumienia słowa. Oby takie jak Twoje podejście było powszechniejsze w niektórych krajach i tam środowiskach specjalistów zajmujących się różnymi aspektami sztuki użytkowej.
W każdym kraju jest inna sytuacja wewnętrzna inny układ sił, Króliku.
Tu celny komentarz porównujący Tunezję i Egipt:
http://www.polityka.pl/swiat/komentarze/1567907,1,czym-sie-rozni-demokracja-w-tunezji-i-egipcie.read
NASI DOSTALI GRAMMY!!!
Włodek Pawlik i Randy Becker z orkiestra Filh. Kaliskiej Adama Klocka!
http://www.wlodekpawlik.com/
herbata 🙂 🙂
szeleszcze 😀
brykam
Tereny cieplejsze S-Bahn
brykam fikam
dla frakcji wczorajsza (?) wywiad Snowdena z/dla ARD:
http://www.ardmediathek.de/das-erste/ard-sondersendung/snowden-exklusiv-das-interview?documentId=19287388
i dalej dla trakcji (warto!)
http://www.ardmediathek.de/das-erste/guenther-jauch/edward-snowden-im-interview-held-oder-verraeter?documentId=19288786
brykam fikam
Dzień dobry 🙂
kawa
Dzien dobry 🙂
Herbata
Dziś Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu. Zapalmy świeczkę wieczorem
ZAPALIMY !!!
Dzień dobry! Przy śniadaniu poprawił mi się humor, PSL wnosi sprawę przeciwko PiS do sądu, chodzi o wypowiedź Hofmana o powiązaniach PSL z firmami prowadzącymi rytualny ubój. Ale nie samo oskarżenie wprawiło mnie w dobry humor tylko wypowiedź ich rzecznika pod adresem PiS. Na pewno będzie za chwilę w sieci, to wrzucę. A żądają nie tylko odwołania i przeproszenia, ale też 10000 zł na Orkiestrę Owsiaka (he… he…he….)
Nisiu, cieszymy się też. 😀
Świeczki w oknach, koniecznie.
Dzień dobry 🙂
Dużo mam dziś biegania, więc na razie tylko szybkie merdnięcie i szczeknięcia telegraficzne.
Świeczki – oczywiście.
Dla Włodka Pawlika gratulacje i szaleńczo radosne wywijanie ogonem. 😀 😀 😀
Żądanie, żeby prawica w razie przegranych procesów buliła na Owsiaka, to pomysł, który duszę grzeje. Nie będę wyjaśniał dlaczego, bo wszyscy na pewno czują sprawę. 😈
I muszę lecieć dalej. 🙁
Wiem, że poza moją okolicą zima sroga jest i śnieżna, ale żeby wszystkich aż tak zasypało? 😯
Czuję, że będę musiał polatać z łopatką i poodgarniać. 😉
Nie odzywam się, bo się wstydzę. 😳 Odkąd pamiętam, uważałam się za pain in the back, a dziś coś mnie tknęło, sprawdziłam i okazało się, że ten pain jest in the neck. 😳 Cierpię strasznie. Co za… pain in the rear! 😉 😳
Wręcz odwrotnie, przyjdź z dużym para-solem para-andsola i dobrze schłodzonymi wodami mineralnymi.
Ago, nie jestes zadnym z nich 🙂
Zapalam świeczkę.
Kołysanki Na Wieczny Sen – Lena Piękniewska i Soundcheck
http://www.youtube.com/watch?v=f2xI8F9CZu8
nie zwrociliscieuwagi, a nasi dostali w nocy grammy. wlodek pawlik, filh. kaliska. za projekt jazzowy duzy.
wybaczcie styl, mam chwilowo tylko lewa reke.
Dzięki, Suko, wykorzystałam nagranie na FB.
Świece się palą.
http://www.youtube.com/watch?v=QFcv04MOq68
Nisiu, zwróciliśmy uwagę i cieszymy się. Włodek Pawlik też bardzo lubelski 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=BMOJzBnQAF4
Nisiu, zwróciłam uwagę i rozniosłam! 🙂 Tylko Ci nie podziękowałam za cynk, 😳 bo mi dziś wszystko szwankuje, z kulturą osobistą włącznie. Po przespaniu czterech godzin jest ze mnie tylko ćwierć człowieka, ta najgorsza ćwierć, a roboty mam dla – dobrego – półtuzina. 👿 Idę szukać świeczek.
Dobry wieczór.
Palimy świece.
Jak to, nie zwróciliśmy?
Przecież napisalim, że cieszymy się bardzo i jeszcze niektórzy szaleńczo wywijają ogonem.
Niektórzy też posłuchali. 😀
Też palę świece i jeszcze kazałem kumplowi nauczycielowi zachęcić jego uczniów. Może choć kilku się przejęło.
No właśnie, jak to nie zauważyliśmy, jak zauważyliśmy.
Ale dobra, możemy jeszcze raz zauważyć, nie przepracujemy się. 🙂
Agę mógłbym dopełnić do połówki, bo też mi dziś jakoś tak ćwierciowo, ale mogę zaoferować tylko ćwierć psa, nie człowieka. Ale pełne pół chimery chyba by nam z tego wyszło? 😈
Bobiku, z Tobą do pełna, nawet połowicznie i chimerycznie, to zawsze czysta przyjemność! 😎
Pół. Tuzina.
Pół. Chimery.
Razem cztery.
Coś dla Heleny. Chyba znalazłam naszą Miriam Kuperman z Czwartaków; tu jest jej aktualne zdjęcie i fragmenty jej wspomnień jako świadka historii w zapisach i nagraniach Teatru NN w Lublinie. Nie wiedziałam, że niedawno była w Lublinie.
http://teatrnn.pl/leksykon/node/4017/marzec_%E2%80%9868_%E2%80%93_wspomnienia_lubelskich_emigrant%C3%B3w
Dzieki, Suniu. Miski bym nie poznala, bo tak sie zmienila. Ale innych owszem – Rysia Weilera. z ktorym jestem w regularnym kontakcie, Michala Hochmana (KOnik na biegunach, 32 grudnia i wiele innych przebojow z polowy lat 60-tych), ktory naprtawde niewiele sie zmienil. Byl moim sasiadem w Nowym Jorku i bardzosmy sie przyjaznili. Jest to czlowiek niezwyklej dobroci i osobistego uroku, Rysiek zreszta tez. O Rysku tu opowiadalam – byl pierwszym facetem, ktory mnie poprposil na randke. Nie mielismy pojecia co na takiej randce sie robi, wiec troche pokrecilismy sie po Krakowskim i zaprowadzilam go do MPiKu, gdzie przeczytalismy prase.. 🙄 🙄 🙄
Swieca sie pali.
Liskowi dziekuje za Ano awdo w znakomitym wykonaniu „kieszonkowego Caruso” jak go nazywano w czasie tourne po Stanach.
A Bohdan Poreba juz smazy sie w piekle, jesli Bog istnieje i jesli jest sprawiedliwy jak niektorzy twierdza.
Znowu wlazlam na dzialke Kota Mordechaja Wybacz , Kotku.
Mogę też do pełna sto grammów za Laureata. Nie tylko z Agą, choć jak Aga przyniesie koniak, poprę ten gest ostentacyjnie. 😎
Taż stoi. 🙂
Ja też bym jej nie poznała Heleno, bo zupełnie inny jej obraz mam w pamięci. Gapa jestem, bo tak blisko była i może zgodziłaby się na rozmowę, a wtedy zapytałabym o Kubę 🙂
Moja pierwsza randka była podobna, tyle że nie w MPiK-u, a w stołówce Chatki Żaka przy zupie ogórkowej. Potem przenieśliśmy się do czytelni i pomysł na wieczór się skończył . 🙄
hura, hura…
Tak sie konczy przeskakiwanie przez rodzdzial o rozmnazaniu sie czlowieka w podreczniku z higieny do XI klasy.
KK to chyba każdą intencję przyjmie
http://wyborcza.pl/1,75478,15345006,Msza_za_antysemite__Bo_jest__nieslusznie_uwieziony_.html
U nas o rozmnażaniu było na biologii, w VII klasie. Pani od biologii była młoda, tuż po studiach i odnosiło się wrażenie, że wianek miała jeszcze nienaruszony, toteż przeprowadzenie tej lekcji sprawiało jej wyraźne trudności. Czerwona była jak, za przeproszeniem, pupa mandryla i jąkać się zaczęła, choć jeszcze na poprzedniej lekcji żadnej wady wymowy nie miała.
Trzeba przyznać, że my, gówniażeria, w żaden sposób nie ułatwiliśmy jej zadania. Śmichy-chichy były, prowokacyjne pytania i inne takie. 😳
Otoz ja formsalne nauki o rozmnazaniu sie czlowieka mialam miec dpopiero w XI klasie na lekcjach higieny, prowadzonych przez bardzo nasza ciezarna biologiczke, pania Benderowa, zone oslawionego historyka z KULu (to ten co opowiadal o bulkach z mlekiem na sniadanie wiezniow w Auschwitz). Pani Benderowa jakos bardzo sie swojej ciazy wstydzila i sttarannie zaslaniala ja szalem.
I jak wreszcie doszismy do tego rozdzialu po rozmnazaniu sie, to powiedziala: idziemy teraz prosto do nastepnego rozdzialu – o higienie jamy ustnej, gdyz na poprzedni temat to wy wiecie pewnie wiecejh ode mnie.
Ja siedzac w drugiej lawce odburknelam patrzac wymownie na jej brzuch, ze chyba jednak wiecej nie wiemy, dziewczyny sie chichraly, ale pani Benderowa nie dala sie przekoanc aby chociaz 10 minut poswiecic na rozmnazanie sie. Wiec oficjalnie to ja dalej nic nie wiem.
W ostatnich dniach ktoś z Was podał tu odesłanie do sensownego i dobrze napisanego artykułu o ataku Kościoła na gender studies. Nie zanotowałem danych, a teraz przydałyby się, bo mojemu znajomemu coś odbiło i może to by mu pomogło poprostować sprawy. Choć może i nie, bo on przystał też do tych, co uważają, że coś tam jednak było w katastrofie smoleńskiej – ale nie należy przedwcześnie zakładać, że ktoś jest stracony dla myślenia.
Raz stracony, na zawsze stracony.
Andsolu, artykułów na ten temat było w ostatnim czasie od cholery i trochę. Nie bardzo wiem, jak trafić na akurat ten, o który Ci chodzi.
Ale też nie wiem, czy warto trafiać. Wyznawcy Kościoła Smoleńskiego z reguły na wszelkie opady sensu i tak są impregnowani.
Dobry wieczór 🙂
Andsolu, może to się przyda http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,96856,15184397,Barbara_Limanowska_tlumaczy_co_to_jest_gender.html
W ostatnim Tygodniku Powszechnym pisze o. Maciej Zięba, na marginesie antygenderowej histerii:
Tego typu incydenty jako żywo przywołują skojarzenia z prowadzoną w Kościele przed stu laty walką z modernizmem. Tego nigdy nie zdefiniowanego słowa używano jako „młota na czarownice”, często deformując krytykowane poglądy. Mianem modernistów obdarzano zarówno ludzi ulegających pokusie chronolatrii (dopasowywanie się do ducha czasów za cenę zniekształcania depozytu wiary), jak i Bogu ducha winnych wychowawców seminaryjnych, uznanych teologów i katolickich działaczy społecznych. Działające w sposób niejawny Sodalitium Pianum, zwane Sapinierą, i Biuro Konsultacyjne nie wahały się przed wykorzystywaniem donosów, kopiowaniem prywatnej korespondencji a nawet szpiegowaniem w księgarniach, jakie książki są kupowane przez księży.
Barwnym przykładem działalności Sapiniery niech będzie przejęcie przez Sodalitium Pianum widokówki z wakacji wysłanej do uznanego za modernistę Ernesta Buonaiuty. Te niewinne pozdrowienia z podróży nigdy nie dotarły do adresata. Przekazano je Świętemu Oficjum. Nadawcą pocztówki był Giuseppe Roncallli, kapłan niezwykle ortodoksyjny, niekiedy wręcz klerykalny w swoich poglądach, którego Buonaiuti był kolega seminaryjnym. Na tej podstawie przeciwko ks. Roncallemu wdrożono śledztwo jako podejrzanemu o herezję modernizmu. Pół wieku później Giovanni Roncalli – już jako papież Jan XXIII – odnalazł swoją pocztówkę zachowaną w archiwach badających prawowierność kongregacji.
Najwyraźniej kościół instytucjonalny przeprowadza co sto lat lifting gęby superszatana, nadając mu przy okazji nowe imię. Teraz modernizm wymieniono na dżendżera 😉
antyszambruję 🙄
Stronka zlinkowana przez Rysia bardzo ładnie się rozwija https://www.facebook.com/narodowy.radykalizm
A ja w podstawówce miałam kolegę erotomana chyba, był nieduży, siedział przed nami, miał na imię Wojtek i ile razy było o rozmnażaniu, niechby nawet ameby, odwracał się do nas i chococząc niezdrowo robił dziurkę z palca wskazującego i kciuka, a paluchem drugiej ręki wykonywał w tej dziurce ruchy udające frykcyjne.
Obleśniak jakiś.
Teraz, ile razy widzę profersora, który tak samo się nazywa i mógłby być tym właśnie kolegą, to przyglądam mu się wnikliwie, on ci to, czy nie on.
I może jeszcze to, Andsolu http://szeptynachorze.natemat.pl/90013,prawdziwi-ojcowie-chrzestni-gender
haneczka: świetny wybór. Może coś wyjaśni, jeśli będzie choć kropla dobrej woli.
Helena, Bobik: po prawdzie nie powiedziałem całej prawdy, to nie tyle znajomy co przyjaciel i choć wiem, że i przyjaciele będą zapadali na Alzheimera (a ja? ależ skądże!), to jednak nie potrafię tak łatwo godzić się z obniżaniem lotów ludzi kiedyś mi tak bliskich.
No tak, znam ten ból andsolu. 🙁 Co zresztą mojego racjonalnego przekonania o beznadziejności wysiłków nie zmienia.
Powodzenia, andsolu.
Anne Applebaum o Ukrainie, rady dobre – tylko jak stworzyć nowe obywatelskie społeczeństwo:
http://wyborcza.pl/magazyn/1,135763,15343946,Dziwna_smierc_kolorowych_rewolucji.html
Dobre rady mieć i dawać bardzo łatwo. Sam miałbym kilka pod łapą. Trudniej znaleźć tych, którzy z owych rad mieliby ochotę i możliwości skorzystać. 🙄
Wyczerpałam już dzisiaj tygodniowy limit dobrej woli – nie w koszyczku, nie – więc pora na regenerację , może trochę się odtworzy.
Dobrej! 🙂
Już od ponad godziny dobrze sobie radzę: idź spać! I co? I nic. To na pewno ten wstrętny dżender rzuca mi kłody pod nogi. 👿 Ale koniec z tym: zmyliłam drania, przyszłam spać do salonu. Pstryk. 😉
Bardzo sie zgadzam z Anna Appelbaum, swietnie, ze zabrala glos. Nie pekac, naciskac. Ukrainska armia juz zapowiedziala, ze nie pojdzie na swoich. Niech cie ludzie nie czuja sie opuszczeni i zostawieni na pastwe. Gdzie jest Polska a gdzie Ukraina po 20 latach wolnosci. Z opozycja trzeba nauczyc sie zyc, a nie po nocach ustalac dekrety.
No, ale juz na te tematy sie nagadalam niejednokrotnie. Argumenty, ze mogloby byc na Ukrainie jeszcze gorzej jakos do mnie nie przemawiaja. Naprawde bylaby to beznadziejna przyszlosc dla mlodych Ukraincow, gdyby takim kolem jak dotad mial sie toczyc ich kraj.
Howgh!
Dzień dobry 🙂
kawa 3D
herbata 🙂
Dzien Dobry Bardzo 😀
szelescimy?
brykam
Dzien dobry 🙂
Szeleszczaca herbata
🙂 🙂 🙂
aromatycznie szelesci 😀
snieg czyma sie , mroz tez choc mniej, karmnik czeka, moze ptaki zima tak wysoko nie fruwaja?
brykam fikam 🙂
Dzień dobry 🙂
Naszło mnie dziś podejrzenie, że ten cały dżęder to przez komputry się wylągł i zagnieździł. No bo tak: co rano wstaję, rozglądam się bacznie, niucham – nijakiego dżędera jak okiem i nosem sięgnąć. A tylko otworzę laptoka – huuuu! Dżęder z wrzaskiem na mnie wyskakuje i swoje zaczyna. 😯
Wniosek: Kempa powinna zlikwidować komputry. I może jeszcze, na wszelki wypadek, nawozy śtucne. 😈
Dzień dobry 🙂
Wczoraj wieczorem zacytowałam fragment artykułu o. Macieja Zięby „Płeć aniołów”, który pokazuje, że diabła modernizmu zastąpił diabeł gender.
W tym samym artykule Zięba pisze:
… mój współbrat rozmawiał z katechetką przygotowującą klasowe jasełka. Ponieważ w klasie było więcej dziewczynek niż chłopców, rolę archanioła Gabriela powierzyła ona jednej z uczennic. W efekcie oburzeni rodzice napisali list do dyrekcji, żądając ukarania katechetki, gdyż promuje ona ideologię gender.
Jak widzisz Bobiku, gender „zagościło” już w umysłach. „Pobożny” przekaz zawędrował pod strzechy i „wydaje owoce”.
Artykuł Zięby, mimo, że cytuję jego fragmenty, nie podoba mi się. Autor dokonuje dziwacznego rozróżnienia na dobry gender i niedobry genderyzm. Twierddzi, że ten dobry gender ma korzenie w chrześcijaństwie. Mimo zdarzających się tu i ówdzie mizogenicznych wypowiedzi ojców kościoła. A ucisk kobiet i niszczenie chrześcijańskiej równości płci to dopiero wiek XIX.
Dzień dobry 🙂
To byłoby śmieszne, gdyby nie ogłupiane dzieci.
Dzień dobry 🙂
Coś mi się przypomniało.
Jak miewa się Jelonek?
Czy bryka cały dzionek?
Czy wpada do Bobika
na pasztetówki kęs?
Czy może przyśnie deczko,
zwabiony poduszeczką,
wpędzając Pręgowaną
w niesamowity stres?
Kotom dżędery są doskonale obojętne. Personel może sobie być takiej płci, jakiej mu się akurat podoba, byle dobrze się znał na swoich obowiązkach. Koty są tak tolerancyjne, że w ogóle nie robią problemu o to, jak się personel nosi i czesze. Tak się przynajmniej Kotu wydawało. Są jednak granice tolerancji 👿 Kot Furkot uważa, że mame powinna iść wreszcie do fryzjera. Bo mame ma za długie włosy. Do tej pory, czyli aż do dzisiejszego poranka, z za długich włosów mame były same korzyści, bo mame często nosi swoje za długie włosy zebrane w kucyk za pomocą frotki. A taka frotka to jest, proszę państwa, mnóstwo uciechy dla Kota. Czasem jednak mame, zamiast frotki, używa, za przeproszeniem, gumki. Kot, który jest z zamiłowania antropologiem i uważnie obserwuje ludzkie zwyczaje oraz bada zastosowanie przedmiotów wytwarzanych przez ludzi, postanowił zbadać, jak się można bawić gumką. Do pewnego stopnia nie ma w tym zakresie różnicy pomiędzy gumką a frotką. Ale od pewnego stopnia różnica już jest. I ona, znaczy Różnica, ukazała się bardzo nieoczekiwanie. Kot trzymał gumkę w zębach i siedząc na tym, na czym się zazwyczaj siada, czyli na pupie, podniósł górną część swojego niezbyt smukłego ciała, by mieć, proszę państwa, wolne ręce. I ciągnął. Zębami w jedną stronę, pazurami w drugą. I wtedy gumka strzeliła Kotu w twarz. Czyli dostał w pysk ową, proszę państwa, Różnicą. I kiedy Kot umykał z okrzykami oburzenia, wyskoczywszy uprzednio w górę na czterech, do tipi Zosi, stojącego w dużym pokoju, zaczął pojmować, jak zdradliwy jest dżęder. Różnic niby nie ma, nie ma, aż tu nagle dostaje się różnicą w pysk 👿 Znaczy w twarz 😈
Dzień dobry 🙂 Jagodo, czy anioły mają płeć? Nie czytałem artykułu Zięby, ale pamiętam nieco angelologii:
“Kościół naucza, że nie są one ani płci męskiej, ani żeńskiej z powodu ich czysto duchowej natury.”
http://www.katolik.pl/troche-angelologii,1358,416,cz.html
to jest dopiero gender!
Przeraża mnie to zawędrowanie pod strzechy – wystarczy przecież kilkoro rodziców do terroryzowania całej klasy czy szkoły 🙁
Zgadzam się, bardzo nie podoba mi się to rozróżnianie na zły i dobry gender czy zły i dobry feminizm. Tym bardziej, że ten jedynie słuszny feminizm polega chyba głównie na podkreślaniu różnic między kobietami a mężczyznami.
Vesper, a jak to zniósł Kucyk?
Gdybym nie wiedział, że za frazę „to nie jest takie proste” Helena zabija jednym nieuchronnym ciosem 😈 użyłbym właśnie tej frazy do skomentowania sytuacji na Ukrainie.
Czarno-biały obraz, że po jednej stronie szlachetni rewolucjoniści-demokraci, a po drugiej krwawy tyran Janukowycz, nijak się nie ma do rzeczywistości. Na pewno część z burzących się ludzi chce „normalnej” demokracji typu zachodniego, ale przecież już widać, że część opozycji chce czegoś całkiem innego. Państwa nacjonalistycznego i populistycznego w duchu pisowskim, gdzie wszelkie niepowodzenia władzy da się zwalić na „onych”, a wspólnotę budować na poczuciu wyższości i wrogości wobec innych. Jeszcze inna część chce po prostu wyładować wściekłość na to, co jest, bez żadnego pomysłu na to, jak ma być, a jeszcze inna pomysł ma, ale sprowadza się on do hasła TKM. No i jeszcze do tego ten paradoks, że – przy wszystkich swoich antydemokratycznyc posunięciach, które są nie do obrony – to właśnie Janukowycz i obecny rząd są władzą legalną, demokratycznie, przez większość wybraną i nadal zwolenników mają. Naprawdę jest to wszystko dalekie od czarno-białości.
Oczywiście, w tej chwili nastroje są takie, że odejście Janukowycza jest konieczne i im prędzej to się stanie, tym lepiej. Widać zresztą, że chyba i Putin już go odpuścił. Ale sądzić, że tym samym odpuścił Ukrainę, byłoby dużą polityczną naiwnością. Równie naiwne byłoby też wsparcie przez Zachód „rewolucji jako takiej”, z całym programem mieszczącym się w zdaniu „Janukowycz musi odejść i ma być demokracja”. Takie numery to już kilka lat temu były i – jak wiadomo – w systemie nie zmieniły dokładnie nic.
Zachód nie ma żadnego interesu w tym, żeby wspierać Tiahnyboka przeciw Janukowyczowi, bo to jest pałac wart Paca albo i gorzej. Może wsparłby kogoś w rodzaju Kliczki, który niemal na pewno po dojściu do władzy byłby prozachodni i chyba w miarę przewidywalny, ale na razie nie ma żadnej gwarancji, że po rewolucji właśnie ktoś taki będzie grał pierwsze skrzypce. Toteż, dopóki nie wiadomo, jakie tendencje przeważą, w interesie Zachodu jest ograniczenie się do roli mediatora, dającego jednak do zrozumienia, że nie będzie się przyglądał spokojnie i bezczynnie, jeżeli np. władza wypuści na ludzi czołgi.
Ja sobie mogę być sercem po stronie wszystkich, którzy burzą się przeciwko złej władzy, ale równocześnie mam przekonanie, że z Putinem nie da się wygrać sercem, wyłącznie rozumem. Sercem to się może uda wygrać jedną bitwę z Janukowyczem, ale tu przecież nie chodzi – również Ukraińcom – o jedną bitwę, tylko o całą wojnę
Biedny Furkot! 🙁 Wszystko przez to, że nie miał pod łapą pasterza, który by mu powiedział: drogi Furkocie, nie myśl za dużo, nie kombinuj, nie próbuj sam się przekonać, tylko przyjmij do wiadomości, że Różnica między frotką a gumką bije w oczy.
Mame zawiodła na całej linii! 👿
@Bobik 28 stycznia 14, 11:06
Bobiku, to samo słyszę/czytam od mego przyjaciela – Ukraińca bardzo światłego człowieka, wybitnego naukowca mieszkającego na stale w Kanadzie, który kilka dni temu był kilka tygodni na Ukrainie a jest na bieżąco informowany o sytuacji „w domu”, jest także aktywny sprawach publicznych.
Ukłony dla przyjaciela, Ormie. On pewnie też z frakcji realistów. 😉
Bobiku, gdyby realisci wygrali w1989 w Polsce to KPZR do dzisiaj by rzadzila, bo upadku jej tez balismy sie w wiekszosci. Znienawidzony Azarow rezygnuje!
Smoku,
nie, anioły zdecydowanie nie mają płci 😆
Nic się w tym względzie w angelologii nie zmieniło, potwierdza to o.Zięba 😉
Ale skutki katechezy każdy widzi 👿
Pozdrawiam. Jak Ci się wiedzie na łonie matki Jewropy? 😆
Hihi, dżęder atakuje nawet w technikach 😆
http://wyborcza.pl/1,75478,15347586,Jak__gender_zaatakowal__maturzystow_z__Budowlanki__.html?utm_source=HP&utm_medium=AutopromoHP&utm_content=cukierek1&utm_campaign=wyborcza#Cuk
Nie, Króliku, nie tędy przebiega granica między realizmem a nierealizmem. W 89, tak samo jak w 80 i 81, nierealiści chcieli łapać za kłonice i na ruskie czołgi z nimi lecieć, a realiści, choć bardzo chcieli upadku systemu, upierali się przy rozmowach.
I żaden realista nie liczył wówczas na to, że w przypadku wojny domowej czy stanu wyjątkowego Zachód wejdzie ze swoimi czołgami, tak samo jak nie wejdzie teraz na Ukrainę.
Nawet w pełni rewolucyjnego zapału dobrze mieć świadomość tego, co jest prawdopodobne, co możliwe, a co absolutnie wykluczone. 😉
Ja sie tez podpisuje pod Psem, zarowno w kwestii Ukraoiny, jak i realizmu 1989 r.
A ja sie podpisuje pod Furkotem. 😈
Za to Jelonek z całą pewnością zyska poparcie Kierowniczki. 😈
Jelonek na blog wpada
i lamentuje: biada!
Tu każdy się przysiada
i pasztetówkę je!
A – trudno, będę szczery –
czym mają trawożery
się najeść, do cholery,
w tej mięsolubnej mgle?
Poproszę czasem Jotkę,
by dała mi stokrotkę,
wydębię trawki wiotkie
od innych miłych pań.
Lecz to doraźne wisty,
bo w sposób oczywisty
brakuje tu soczystych,
wegetariańskich dań. 😎
Jagodo, w takim razie trzeba to szybko zmienić! Bo co ma teraz zrobić biedna katechetka? Może pani Kempa by się zajęła płcią aniołów, a wszyscy inni mieliby trochę spokoju?
Na łonie zimno 😉 Pozdrawiam 🙂
Dzender atakuje Jeziorem Labedzim, a scislej tancem malych labadkow w wykonaniu barczystychg panow od pokolen. Youtube pelen jest takich zapisow. I przyznac nalezy z lapa na sercu – kazde wykonanie labadkow przez barczystych panow zawsze i pod kazda szerokoscia geograficzna bawi do lez. Cos jest w tych labadkach takiego…. A moze nie tyle w labadkach co w barczystuych panach, ktorzy odkrywaja swoja dziewczecosc i sie nia ciesza.
Jako realista na rozanielenie pani Kempy raczej bym nie liczył. 😎
gdzie latajom te ptaki???
U mnie, Rysiu. Ale karmniki też olewają. 😈
ala u nas SNIEG!!!
PTAKI!!!! PTAKI!!!!!! wolam was!!!!
cos rusza sie, ukrainski parlament zmienia ustawy, teraz przerwa do 17:00, zobaczymy co dalej
Słuchajcie, muszę wydać komunikat, bo widzę, że inaczej sobie z problemem nie poradzę. 🙂
W związku z lawinowym przybytkiem maili w okresie świątecznym i równoczesnym stopniowym przechodzeniem na nowego laptoka, dosyć się pogubiłem w korespondencji i nie bardzo mi się udaje z tego wybrnąć. 😳 Toteż jeśli nie odpowiedziałem komuś na coś, co wymagało odpowiedzenia, uprzejmie proszę o przypomnienie się, żebym mógł być na czysto. 😉
moj jutub chroni mnie przed rozowymi dzederystami 😥
Sluchajcie , przeczytalam cos, co mi mowe odebralo:
http://wyborcza.pl/1,75478,15346954,Szpital_Kielecki_wymusza_pogrzeby_plodow.html
Czy sa jakies granice zbydlecenia?
Rysiu, Twój jutub jest gupi, musisz mu to stanowczo oznajmić.
To jest amatorski filmik nakręcony w szkole, nie dzieło chronione prawami autorskimi.
Heleno, miała być pomoc dla rodziców pragnących pochować przedwcześnie urodzone dzieci, a wyszło jak zwykle.
Tam w komentarzu mają rację, ze to niezwykle delikatna sprawa, ale w szpitalach mało chyba można liczyć na delikatność.
Dla sprawiedliwości dodam: ze strony pacjentów też.
Intencje prawodawcy intencjami prawodawcy, ale zachowanie pani psycholog podwójnie skandaliczne: ze względu na kompletny brak empatii (czyli – u psychologa – nieprofesjonalizm) i z powodu wciskania kitu na temat stanu prawnego. 👿
Jestem pewna, że ta pani psycholog należy do Stowarzyszenia Psychologów Katolickich. Jeżeli nie formalnie, to z pewnością mentalnie. A jako duchowa podwładna niejakiego biskupa Ryczana ….. 👿
Smoku,
jak Ci bardzo zimno to wpadnij na zachodnie rubieże Polski, co to dla smoka 😉 na rozgrzewające nalewki przy kominku 😆
Namiary i opinie na temat nalewek u Bobika 😎
Nie, nie widze tu, Siodemeczko, zadnej symetrii miedzy bydlecym zachowaniem sie szpitalnego personelu a zalozmy, ze bydlecym zachowaniem sie pacjentow. Pacjenci przychodza do szpitala po pomoc, ktrora im sie nalezy. Jesli zachowuja sie nieobyczajnie, to mozna to wytlumaczyc roznymi emocjami towarzyszacymi diagnozie, stanowi wzburzenia, przerazenia czy ferustracji. Szpital i jego personel takiego wytlumaczenia nie ma. Naprawde rzadko sie zdarza aby pacjent stawial personel w sytuacji w jakiej postawiona zostala ta kobieta.
Praktryki wymuszania pochowku (ze o namaszczeniu nie wspomne) nie sa praktrykowane tylko w kieleckim osrodku zdrowia, jak wynika z wpisow pod artykulow. Jakas forumowiczka opisuje jak jej siostra byla usilnie naklaniana przez personel do pochowku 8-tygodniowego poronionego plodu. Ktos inny opiusuje, ze w godzine po wybudzeniu i usunieciu martwego zarodka pacjentke zapytano czy woli „normakny pogrzeb czy spalenie DZIECKA”.
To straszliwe zbydlecenie. Uzywam slowa „zbydlecenie” tylko dlatego, ze nie moge w tej chwili znalezc innego, w roznym stopniu wyrazajacego me oburzenie na wyrzadzane kobietom krzywdy.
I sklonna tez jestem uwierzyc w przypuszczenia niektorych komentatorow pod doniesieniem, ze szpitale maja jakis przestepczy gangsterskki kartel z zakladami pogrzebowymi i personelowi odpala sie czesc zarobku z pochowku.
A propos napitków.
Żwawa stulatka jest wywiadowana przez żurnalistę:
– czy stosowała pani jakąś specjalną dietę?
– nie, ale dbałam o to co piję
– ???
– jak mi było smutno, to piłam piwo, na dobrą krew piłam czerwone wino, na przeziębienie śliwowicę, na serce koniak …
– a wody dużo pani piła?
– aż tak chora to nigdy nie byłam!
Byla kiedys taka smieszna reklama australijskiego piwa, ktora sprowadzala sie z grubsza do ponty, ze woda szkodzi i mozna sie nia zatruc. Bardzo byla popularmna az przyszli jacys psuje, party-poopers i zaczeli sie wymadrzac.
Może być jeszcze gorzej: ta pani psycholog nie należy do SPK, tylko już dała się zwariować. 🙄
Kilka lat temu poproszono mnie o poprawienie pewnemu młodemu człowiekowi pracy z polskiego. Co zrobiłem po pierwsze, to powykreślałem cytaty z JP2, które były kompletnie ni przypiął, ni przyłatał. Ten lekkomyślny gest wzbudził przerażenie młodego człowieka, który zaczął mi tłumaczyć, że bez rzeczonych cytatów żadna praca obejść się nie może. Nie, żeby sam był jakoś specjalnie religijny. Po prostu taki był obyczaj i nikt z uczniów ani nauczycieli w jego szkole nie wyobrażał sobie, że może być inaczej.
Takie nasączanie życia religijnymi elementami jako oczywistą oczywistością wydaje mi się groźniejsze nawet od wściekłych kampanii antygenderowych. Jak kampanie są zbyt durne, to ten i ów się postawi. Ale ten sam stawiający się ów przy najbliższej okazji wplecie cytat z JP2, albo każe nazwać i pochować płód, bo myśl, że można by inaczej, nawet nie przejdzie mu przez głowę. 🙄
Helenko, przepraszam, nie miałam na myśli zachowań kobiet w tych konkretnych okolicznosciach. Nie potrzebnie wstawiłam to w tym komentarzu.
Chodziło mi o to, że role trochę się odwróciły i to często pacjenci są chamscy, grożą personelowi medycznemu, awanturują się ich rodziny.
Miałam wątpliwą przyjemność ogladać ostatnimi czasy dość często takie sytuacje.
Na oddziale wewnętrznym szpital nocami na korytarzu rządzili „mocni mężczyźni”, urządając sobie spotkania towarzyskie przy kartach i alkoholu.
W dzień szemrana rodzinka starej kobiety, którą przywieźli z gangreną nogi, szalała po szpitalu wrzeszcząc i złorzecząc, że nauczy tych….
Jelonek, który pomieszkiwał u Bobika, został wege? 😯 Musi faktycznie cóś z tym mięsem nie tak.
Oczywistą oczywistością jest, że to skandaliczne zachowania, jeżeli rzeczywiście tak to wygladało, bo dosyć trudno mi w to uwierzyć, pomimo własnych koszmarnych doswiadczeń.
Kiedyś było tak, że pochować wcześnie urodzone dziecko można było (chyba) po 7 m-cu ciąży, dzisiaj takie wcześniaki są traktowane, jako zdolne do życia.
Leżałam na patologii kilkakrotnie i widziałam, jak część kobiet rozpacza z tego powodu, że nie może pochować swoich przedwcześnie urodzonych dzieci.
O tym, czy dla nich to jest dziecko, decydują one i nikt im nie może niczego narzucać, ani zabraniać.
A ja myślę, że kotopies niezupełnie zrozumieli królika, któremu chodziło przecież o to, że do ’89 doprowadzili nie realiści gdaczący, że nic się nie da zrobić, tylko Bujaki w obłokach w rodzaju Kuroniów i innych Michników…
A teraz kotopies z ręką na sercu się przyzna: wiedzielim już w ’76, że taki będzie ’89…
Też tak odebrałam wpis Królika, zeenie, bo komu przyszłoby do głowy, że komuna się podda i nie zginie się nagle w nieszczęśliwych okolicznościach?
Siodemeczko, co to znaczy ze lezalas na patologii? 😯 😯
Już nie wiem, co mnie bardziej przygnębia – czy brak empatii, “duchowa podwładność”, przyjmowanie obyczaju jak pisze Bobik, czy interesy zakładów pogrzebowych… tyle tego, że nie wiem, co będzie dalej 🙁
Jagodo, dzięki wielkie za zaproszenie na nalewki przy kominku – bardzo, bardzo bym chciał przylecieć 🙂 Tylko boję się, że czasu braknie, bo mój krótki pobyt na łonie nie pozwala nawet porządnie napić się czegoś zdrowszego od wody…
Oddział patologii ciąży, Lisku.
Aa.
Co do problematycznego zachowania pasjentow, u nas byly juz parokrotnie ogolnokrajowe parogodzinne strajki lekarzy szpitalnych z powodu pobicia lekarzy przez rodziny pacjentow. Rekoczyny w stosunku do personelu medycznego staja sie coraz czestsze.
W londynskich szpitalach przy wejsciu wisza ogromne ogloszenia, ze wszelka przemoc wobec personelu zakonczy sie wezwaniem policji. Obok wisi inne ostrzezenie , tez na duzej tablicy, ktore mnie szczegolnie rozczula: Thieves operate in this hospital – nigdy nie zdolalam sie pwostrzymac od wybuchu smiechu jak to widze.
Oczywiscie, ze personel medyczny jest czasem narazony na reakcje krewkich pacjentow. Alr nie jest to jednak symetryczne z instytucjonalnym zbydleceniem personelu.
Zeen, Bujaków w obłokach ze wspomnianej przez Ciebie bajki ja jak najbardziej uważam za realistów. 🙂 To oni właśnie cały czas upierali się przy pracy organicznej i rozmowach, a nie stawianiu kos na sztorc.
Nam z Kotem nie idzie przecież o pochwałę postawy „nic nie róbmy, bo i tak się nieee da”. Owszem, róbmy, nawet rzeczy bardzo trudne czy ryzykowne, ale nie traćmy przy tym kontaktu z rzeczywistością.
Doświadczony alpinista, który idzie na K2, to jest ryzykant, ale nie głupek. Ktoś, kto K2 wybiera na pierwszą w życiu wspinaczkę, w dodatku bez odpowiedniego ekwipunku, jest bez najmniejszych wątpliwości głupkiem, bez pojęcia o rzeczywistości. Przez co wcale nie chcę powiedzieć, że nie należy zdobywać K2, choć sam bym nie lubił, bo mam lęk wysokości. 😉
Zmiana systemu u nas udała się nie dzięki rzucaniu się z butelkami na czołgi, tylko dzięki zachowaniu – tym razem – niezbędnej dozy realizmu, nawet przy romantycznych porywach. A dlaczego udała się w 89, a nie w 80? A dlatego, że inna była sytuacja międzynarodowa, przede wszystkim na wschodzie. I dostrzeżenie tego, że niekoniecznie bohaterskie zrywy odgrywają decydującą rolę, jest też realistyczną nauką, jaką można wyciągnąć z historii.
W 80 roku jasne było (przynajmniej dla realistów), że Zachód nie będzie umierał za Gdańsk i to wyznacza zakres pola manewru. Teraz jest jasne, że nie będzie umierał za Kijów, szczególnie w takiej sytuacji, kiedy część opozycji ukraińskiej nie jest prozachodnia, tylko nacjonalistyczna. Niebranie tego pod uwagę w analizach to jak pchanie się na K2 bez czapki i rękawiczek. 😉
Zgadzam się z Bobikiem. ’89 to szczególne połączenie polskiego realizmu i romantyzmu, plus wyjątkowa sytuacja międzynarodowa. Z zachodnimi dolarami włącznie.
Smoku, ale jakby Cię z nagła naszła taka ochota to bez krępacji 😉
W ogole nie mowialm o symetrii, a to co dzieje sie w kieleckim szpitalu zupelnie nie miesci sie w glowie i mam nadzieje ze publikacja to zmieni. Zreszta to chyba bezprawie, wydaje mi sie (moze Wodz poprawi w razie czego) ze obowiazek pogrzeby wystepuje tylko w wypadku osob posiadajace numer dowodu osobistego i mozna za to dostac zasilek pogrzebowy 😉
posiadajacych
Ot głupie te Michniki i Kuronie byli, głupie… Zamiast pisać swoje manifesty i snuć marzenia o wolności, poczekaliby cierpliwie do sytuacji międzynarodowej i oszczędziliby sobie tych kazamatów
i smutków rodzin. Ano, jak kto głupi, to tak ma…
Kotopies w 1976 r z pewnoscioa nie myslal, ze cala komuna w bloku sie zawali. In fact byl tylko jeden czlowiek na swiecie, ktory tak dokladnie myslal i dal temu wyraz w swym slynnym pamflecie politycznym. Nazywal sie Andriej Amalrik. Pomylil sie zaledwie o piec lat, sadzac, ze stanie sie to w 1984 r. Szkoda, ze sam Amalrik nie dozyl roku 1984, gdyz zgoinal w wypadku na drodze jadac na konferencje OBWE do Madrytu, na ktorym moja Stara tez miala byc jako „przedstawicielka spoleczna” z USA, ale nie byla gdyz przyjela prace w Londynie..
Michniki i Kuronie nie wzywaly do obalenia ustroju sila, jesli pamietam dobrze. Przeciwnie, wierzyly w ewolucje komuny i male kroczki. I chwala im za to.
Dzień dobry.
Mam nadzieję, że nie zejdą z Majdanu za wcześnie.
Dzisiaj w Charkowie manifestanci przepraszali pod polskim konsulatem za paskudne zachowania i plakaty z 23. stycznia innych mieszkańców tego miasta.
Rysiu, spróbuj wysypac w karmniku łuskany słonecznik.
U mnie ptasia stołówka ma pełne obłożenie. 🙂
Jutro wyjazd do Hamburga. Niewykluczone, że następny post dopiero na początku marca.
Odpryski z tego, com zrozumiał z nauk Monteskiusza: jedna z władz, administracyjna czyli wykonawcza, działa „na dziś” a najczęściej to „na wczoraj” i z natury tych działań tak błędy jak i ich (chwalebne) odwołania błędów są zrozumiałe i do zaakceptowania. I jej decyzje nie nazywają się (czy przynajmniej nie powinny nazywać się) „prawami” tylko jakimiś postanowieniami, okólnikami, zarządzeniami czy Bóg wie czym.
A inna władza, prawodawcza, ma przemyśliwać przy pomocy najlepszych głów, zaproponowanych przez społeczeństwo, nad tym, co powinno być normą i jakie by były sankcje za norm nieprzestrzeganie. Bo jak jasno mi to jeden pan na Encyklopedii Prawa wytłumaczył, bez sankcji nie ma prawa. I tu rozwaga, czyli działanie czasochłonne, jest bardzo wskazane, bo odprawienie prawa w niebyt to bolesny zabieg.
Całe to gadanie można zastąpić następującym wykonawczym zarządzeniem andsola: parlament, który niemal jednogłośnie zatwierdza projekt zupełnie nowego prawa dlatego, że jakiś zbawca ojczyzny ma to za dobre, a potem w tymże trybie (i z podobnych przyczyn) zatwierdzone prawo odtwierdza i wyrzuca do wychodka, dowodzi, że składa się z osób bez wykształcenia, inteligencji i charakteru, a jego działanie jest historyczną porutą. A kto ten parlament zrodził, czyli (z należnym szacunkiem) Lud Ukraiński, powinien grać w filmie Monty Python a nie chodzić do urn.
tak, Siodemeczko, ten niemiecki jutub gupi jest i juz 🙂
i ja mu 😛
Mar-Jo, sam slonecznik? zrobi sie 🙂 to co kupilem w sklepie „dlazwierzakow” to mieszanka. milego pobytu w H. 😀
ciekawe i w moim klimacie 🙂
http://natemat.pl/89921,wszyscy-mamy-brudne-serca-o-ojcu-w-sb-zolnierzach-wykletych-i-stalinowskich-katach-opowiada-anna-klys
andsolu, wybrali to co im zaproponowano, a jak jest z wyborami do Sejmu? ta sama zabawa.
pora na herbate 🙂 😀
@zeen 28 stycznia 14, 13:41
Ojej, a czy rzeczywiście „albo-albo”. Znaczy: albo realiści gdaczący że nic się nie da zrobić, albo „Kuronie i Michniki” – „Bujaki w obłokach”.
Banałem jest pamięć o silnej analogii 1989 do sytuacji roku 1918: i niesłychanie korzystna i nie do przewidzenia sytuacja międzynarodowa, i wielopokoleniowe prace ROZSĄDNE niepodległościowe, zwłaszcza ruch nieformalnej edukacji. Dobrą acz niezamierzoną „szkołą samorządności” był udział przed 1918 takich, jak Wincenty Witos i inni, mniej sławni, w strukturach administracyjnych Austro Węgier, znane dzialania w zaborze pruskim, etc.
I w 1976 i znacznie nawet wcześniej istnieli ludzie którzy wierzyli że to, co się w końcu stało w 1989 (acz może w innej scenerii) wydarzy się na pewno. Nie było tylko wiadomo, kiedy. I tak na jakiś czas przed powstaniem TKN istniały – fakt, niezbyt liczne – różne formy edukacji nieformalnej. Niektórzy świadomość żyjących i jakoś aktywnych w latach ’60, ’70 i później przyrównywali do świadomości kolegów z ławy szkolnej Tadeusza Kościuszki i ich działalności zupełnie „nieromantycznej” w okresie już zaborów. Mimo cała otoczka romantyczno-patriotyczno-tromtadracka, tzw. Szkoła Rycerska – bo o tej szkole mowa – była znakomitą szkołą administracji, zarządzania, whatever. I ci dziś zapoznani wierząc, że kiedyś instytucja Państwa zostanie odbudowana, w takim kierunku i sami działali i wychowywali kolejne generacje. Fakt, zajęło to sporo pokoleń – 123 lata – ale kierunek jak się okazało nie był zupełnie niemądry. I o tych ludziach i ich sposobie myślenia i działania pamiętalki co poniektórzy w drugiej połowie XX wieku.
Innymi słowy i inaczej rozkładając akcenty powiedział to już nasz Gospodarz:
Bobik 28 stycznia 14, 14:12
Zawzięta obrona swojego widzenia świata sprowadza widzenie innych do absurdu, co właśnie ma tu miejsce, ja żadnego albo – albo nie sugeruję.
Przypomnę zatem o co chodziło: o skrót myślowy królika – tylko i wyłącznie. Na początku, bo później to już o to, jacy to mądrzy jesteśmy…
– zatem proszę przyjąć serdeczne przeprosiny za moje niezrozumienie treści tekstu
zeen 28 stycznia 14, 13:41
Nie ma za co przepraszać 🙂
Ojej…. ale się narobiło…
To może o sempiternie Maryni teraz 😉 ?
Takiego o.Józefa Augustyna nie znałam 🙁
http://www.youtube.com/watch?v=3u_3aT5r2n8
O sempitermie Maryni ma te przewage nad kazda inna konsersacja, ze sie nikt nie obraza i nie zarzuca innym, ze sprowadzaja jego wypowiedzi do absurdu.
Nikt chyba nie chcial sie klocic. Mozemy jednak miec rozbiezne opinie o tym co sie dzieje na naszych oczach – w koncu ogladamy rozne telewizje, czytamy rozne komentarze specjalistow i mamy rozne zyciowe doswiadczenia, ktpre zabarwiaja w znaczacy sposob nasz oglad.
Jagodo, wklejałam o. Augustyna zaraz po emisji (z moim brzydkim ,prawie śpiewanym komentarzem : „… o mein dummmer Augustyn, Augustyn, Augustyn…”). I wcale się nie wstydzę. 🙂
Mar-Jo,
ja wtedy chodziłam do góry nogami 😉
Z opóźnieniem czytam i słucham różnych rzeczy i włos mi się jeży 👿
Powodzenia w Hamburgu 😆
Ćwiczymy ponownie Magnificat Tym razem bezie wykonany w Warszawie Czy córka też będzie grała?
U PK merytoryzm aż zgrzyta, dlatego nie pcham się z uwagą ze świata muzy nieco pdkasanej acz w niczym – tak uważam – nie gorszej od poważki: zmarł Pete Seeger…
Gdzie są kwiaty z tamtych lat…
Pete Seeger…
Jagodo, dziękuję za życzenia. Starsza raczej nie będzie w Warszawie – dyplom przed nią.
Pierwsza plyta jaka zakupilam za prawdziwe dolary po przyjedzie do Ameryki to byla jego plyta – mialam do niego ogromny sentyment z jego wystepow w Warszawie.
Wiec dzis zrobilo mi sie bardzo smutno ze zmarl.
I tez myslalam o jego siostrze Peggy Seeger, do ktorej przed laty napisalam krotki liscik o tym jak bardzo podobala mi sie jej plyta piesni o irlandzkich travellersach nagrana wiele lat wczesniej. Pytalam czy moge uzyc w programie dwu krotkich fragmentow. A ona mi odpisala jeszcze tego samego dnia, bardzo pieknie. I opowiedziala jak ta plyta powstala. I dala zezwolenie.
Wiec Pete Seeger jest jakby czescia mojego zycia. Wielka milosc.
Ojej, zeenie, ostatnio sie zgadzam z Toba w wielu w sprawach (takze tej powyzej, i co do powabow i wygody rozmowy w konwencji „albo-albo” w ogole), ale teraz sie nie zgodze, ze Pete Seeger to nieco „podkasana muza”. 😉 Raczej to kontynuacja bardzo starej tradycji, ktora m.in. on ozywil i rozwinal na swoj sposob. Zreszta nie za sama muze Pete’a – niegdys znajdujacego sie na czarnej liscie osob niedopuszczanych do masowych mediow, a od jakiegos czasu rehabilitowanego takze w mainstreamie – tylu ludzi dzisiaj zaluje, choc zyl przeciez calkiem dlugo. Bardzo to amerykanska postac, z tej drugiej, niewidocznej strony ksiezyca, czyli Ameryki niekoniecznie zawsze znanej z daleka.
No i w radiu dzisiaj mam sporo o nim – wspomnien, i muzyki. 🙂
sempiTERMA u Kota… ogrzewana na gaz czy prund???
nagroda sie nalezy.
OK, OK, tylko czekaja, zarazy…
„Zawzięta obrona swojego widzenia świata sprowadza widzenie innych do absurdu” powiedział zeen, który swojego punktu widzenia jeszcze nigdy nie bronił zawzięcie. 😆
Okej, okej, nie będę wchodził w prztyczki osobowe. 🙂 Ale rzeczowo to nie da się ukryć, że post o 13.41 interpretował wypowiedź Królika właśnie w sposób alboalbiczny, czyli albo nic się nie da zrobić (utożsamione bez powodu z realizmem), albo owocne bujanie w obłokach (a post o 14.33 był w gruncie rzeczy doalbieniem). I późniejsza seria wypowiedzi nie zgadzających się z takim podziałem była już tegoż konsekwencją.
Nie wydaje mi się zresztą rozmowa na ten temat czystym czepialstwem, bo w końcu kwestia politycznego realizmu (i jego rozumienia) jest od bardzo dawna jedną z kluczowych kwestią polskiej historii i polityki.
Sempiterma, od łacińsko-greckiego semper terma to jest po prostu „zawsze ciepła”, bądź „zawsze wykąpana”. 😎 I taką właśnie ma Mordechaj. 😈
Nagrodę oczywiście dajemy, a jakże. 😀
Pete Seeger… Ech, nostalgia.
Ale u Kierowniczki też już zauważono, mimo gęstego merytoryzmu.
Duży zestaw
http://www.youtube.com/watch?v=qXBbIZlokB4
Sam Pan Weterynarz powiedzial kiedys o mojej: the fluffiest bottom in the West. I walnal zastrzyk.
A to mozemy zaspiewac Wszyscy Razem!
http://www.youtube.com/watch?v=1EJ1kZ0yBzg
Lotr znow probuje mnie anihilowac 😉
A co Łotr zrobił tym razem, Lisku? Bo zatrzymanego komentarza nigdzie nie widzę.
Tu Chaciński o Seegerze:
http://polifonia.blog.polityka.pl/2014/01/28/doprowadzil-nienawisc-do-kapitulacji/
Bobiku,znaczy sempiterma to kaloryfer.
Nic szczegolnie waznego, Bobiku, tylko napomknelam ze „nikt sie nie obrazi” z wyjatkiej ewentualnie samej Maryni 🙂