Szlagier eksportowy
– Znudziła mi się chwilowo polityka – zawiadomił niedbale Bobik, z niejaką ostentacją odsuwając na bok wszystkie gazety. – Postanowiłem zwrócić większą uwagę na gospodarkę, zgodnie ze znanym clintonowskim postulatem. I oczywiście od razu wpadłem na genialny pomysł, bo czego jak czego, ale pomysłów mi nie brakuje. Wymyśliłem mianowicie, jaki towar mógłby się stać polskim przebojem eksportowym.
Labradorka z wrażenia aż uniosła tylną łapę i podrapała się nią za uchem.
– A cóż by to mogło być takiego? – zapytała z przejęciem.
– Widły! – ujawnił z dumą Bobik. – Mamy wyjątkowo niski koszt ich uzysku, bo masowo wyrabiamy je z igieł. Weź na przykład taką banalną sytuację: ktoś komuś w tłoku nastąpił na odcisk. Jakiś tam Niemiec, Francuz czy Anglik mówi „przepraszam“, nadepnięty odpowiada „och, nic się nie stało“ i na tym sprawa się kończy. A u nas dopiero się zaczyna. Nadepnięty rodak nawet nie czeka na przeprosiny, tylko od razu warczy „nie widzisz, ślepa komendo, że tu ludzie stoją? Chamstwa się namnożyło, że strach z domu wychodzić!“. Na to ten, który nadepnął, zamiast „przepraszam“ rzuca wściekle „sam pan jesteś cham i w dodatku komuch!“, a potem już naprzemiennie, poprzez „bydlaka“, „słoika“ czy „niemytego kretyna“ gładko dochodzą do nieuchronnego „pan nie wie, kto ja jestem!“ oraz „nie daruję! do sądu podam!“ i widły gotowe. Już nie mówię o tym, co się dzieje w necie. Bractwo taśmowo wyrabia jedne widły za drugimi. A zauważ, że przy tej produkcji obchodzi się bez jakichkolwiek inwestycji, budowania fabryk, kupowania materiałów, załatwiania zezwoleń i tak dalej. O fachowców też nietrudno, cały kraj jest ich pełen i to chętnych do pracy za darmo. No, chyba sama przyznasz, że widły mogą się stać naszym najważniejszym eskortowym produktem.
– Jest jeden problem – zaoponowała Labradorka, która zawsze potrafiła znaleźć dziurę w całym. – Kto miałby kupować te masowo produkowane widły? Zagraniczne rolnictwo jest w dzisiejszych czasach tak zmechanizowane, że chyba mało kto jeszcze wideł używa.
Szczeniak spochmurniał, ale tylko na chwilę, bo zaraz przyszedł mu do głowy kolejny znakomity pomysł.
– Trzeci Świat! – oznajmił z miną eksperta. – W Trzecim Świecie na pewno widły się przydadzą.
– Ale to są zwykle dość odległe kraje – czepiła się znowu Labradorka. – Transport tyle by kosztował, że cała rzecz mogłaby się nie opłacić.
– Tu cię mam! – szczeknął radośnie Bobik. – Nie doceniasz mojego geniuszu ekonomicznego! Do Trzeciego Świata będziemy eksportować same igły, a przebywający tam na urlopach czy placówkach rodacy błyskawicznie i z widoczną przyjemnością przerobią je na widły. Wyobrażasz sobie, jakie z tego będą kokosy, a przy tym jaką sobie wyrobimy markę w dziedzinie widlarstwa?
– Wyobrażam sobie – mruknęła Labradorka z zaskakująco niewielkim entuzjazmem. – I dlatego mam nadzieję, że ta polityka nie znudziła ci się na zbyt długo.
Ja, Bobiku, pomimo, że dosyć prostolinijna i łatwowierna jestem, żywię nieufność do różnych głoszonych teorii, odkryć, czy zapewnień.
Chyba wiąże się to z doswiadczeniem i długoscią zycia, o ostatnio, po wydarzeniach na Ukrainie przywróciło mnie do przytomności w ocenie innych wydarzeń, tak że praktycznie nie ma dziedziny, do której nie podchodziłabym sceptycznie ze sporą dozą cynizmu.
Patrzę na te wiadomości z Ukrainy, to wszystko jest bez sensu.
Służby mundurowe biorące od państwa wynagrodzenie, nie wykonują swoich obowiązków. Pozwalają przejmować budynki urzedów państwowych.
Oddają broń, lub zostawiają ją w przejmowanych budynkach.
Wiceszef współrządzącej w Niemczech bawarskiej CSU Peter Gauweiler powiedział w wywiadzie dla „Spiegla”, że przyłączenie Krymu przez Rosję było „powrotem” opartym na prawie narodów do samostanowienia i nie jest sprzeczne z prawem międzynarodowym.
– Dlaczego Kijów miałby mieć prawo zakazywać ludziom na Krymie tego, na co rząd Wielkiej Brytanii zezwala Szkotom: przeprowadzenie referendum dotyczącego ich przyszłości? – zapytał polityk CSU w rozmowie opublikowanej w najnowszym, dostępnym od niedzieli wydaniu tygodnika. Zastrzeżenie, że w przeciwieństwie do Ukrainy Wielka Brytania wyraziła zgodę na referendum, Gauweiler zbył uwagą, że Rosja „znajduje się w okresie przejściowym”.
Jagodo, skoro czytasz i silnie reagujesz na to co to czytasz to mam nadzieje, ze juz i Ty i Jagodowy czujecie sie lepiej!
Jakos sie prawdziwa nauka broni przed ta sponsorowana, choc nie jest lekko i czasem zdecydowanie pod gorke. Wystarczy tylko przypomniec sobie jak Big Oil walczyl o zachowanie olowiu w benzynie (podobno nic a nic nie szkodzil ani zdrowiu ani srodowisku) oraz Big Tobacco w sprawie absolutnej nieszkodliwosci nikotyny w papierosach.
Ciekawy bedzie wklad krajow, ktore dzisiaj nie sa jeszcze „sorted”… W jakim kierunku pojda ich procesy… Ale i w krajach ktore sa „sorted” jest wiele do zrobienia i system kontroli spolecznej powinien pilniej patrzec na rece roznych group interesow i lobbystow. Inaczej bysmy dzisiaj wszyscy pracowali za minimum wage, 16 godzin dziennie i w ciezkich warunkach (z dziecmi wlacznie).
Bardzo pyszna dzisiaj kawa od Irka!
Bobiczku, swietnie, ze mozesz dzisiaj juz walczyc obiema recami.
Nie wykluczam, Siodemeczko, ze na wschodniej Ukrainie dokonuje sie autentyczna rewolucja, ktorej nie mozna juz wytlumaczyc knowaniami Moskwy.
Trzeba zatem chyba myslec o tym co bylo dotad nie do pomyslenia. Ze mianowicie wschodni Ukraincy wola byc w Rosji niz na Ukrainie.
Tak mi sie to zaczyuna wydawac.
Jesli nie wszyscy to spora ich czesc – powinienem byl dodac.
Mordko, w tym momencie mogę Ci tylko zaproponować, żebyś wysłuchał audycji jeszcze raz. Bo było tam o fałszowaniu i naginaniu wyników badań w ekonomii, a Osiatyński dodał, że nie tylko w niej, bo można tu np. dodać również skorumpowanie nauk farmakologicznych (nic natomiast nie było o tym, że firmy farmaceutyczne nie powinny zarabiać).
Jeszcze raz możesz przeczytać też post Jagody, która nie napisała, że całe środowisko naukowe jest sprostytuowane, tylko że takie zachowanie (tzn. fałszowanie badań) jest sprostytuowaniem nauki.
Oczywiście to zjawisko może Tobą nie wstrząsać, wolna wola, ale nie wątpię, że dla wielu osób, mających do nauki zaufanie, jednak wstrząsające będzie.
Króliku, powiedzmy, że prawa łapa jeszcze walczy w trzech czwartych, nie w całości, ale ogon dzielnie ją wspiera. 😀
Nie mam wątpliwości, że jakaś część wschodnich Ukraińców wolałaby być w Rosji, ale nie ma żadnych wiarygodnych badań mówiących, że jest to większość (z badań wręcz coś przeciwnego wynika), więc na razie nie można powiedzieć, że separatyści reprezentują „wolę ludu”. Jest też wiele doniesień, o wprowadzanym przez nich terrorze, który powoduje, że ludzie będący za pozostaniem w Ukrainie boją się do tego przyznawać. To czyni tę „wolę ludu” jeszcze mniej wiarygodną.
Kijów od początku powinien się był zgodzić na uczciwe referendum, czym poniekąd wytrąciłby Rosji (w tej konkretnej sprawie) broń z ręki.
A że w Niemczech jest wielu pożytecznych idiotów, to już sam ze smutkiem pisałem. 🙁
Na wiele lat idee socjalistyczne zostały skompromitowane przez niedemokratyczne reżimy, mimo, że wiele z ich postulatów zostało wcielonych w życie w europejskich demokracjach, gdzie się sprawdziły.
Od lat pięćdziesiątych do mniej więcej połowy osiemdziesiątych w demokracjach owych udawało się pogodzić wolności obywatelskie z rosnącą gospodarką, przy zachowaniu progresywnych podatków.
Z jednej strony były one elementem fiskalnym a z drugiej pełniły rolę budowy solidarności społecznej z racji swej progresywności: sprawiedliwie nie znaczy równo – to po stronie podatków, sprawiedliwie znaczy tak samo – to po stronie dystrybucji, wszak biedak i bogacz jednego specjalisty wymagają i tych samych lekarstw. Demontaż tak dobrze działającego systemu rozpoczęły kolejne kryzysy energetyczne, po których coraz częściej podważano racje Johna Maynarda Keynesa, za podszeptami którego pokonano Wielki Kryzys i udawało się szybko odbudować świat powojenny i budować dalej, a z grubsza polegało to na powszechnej zgodzie na dużą rolę instytucji państwa w gospodarce, tzw. interwencjonizm państwowy. Nie zawsze było tak dobrze i swoje triumfy odnosił swego czasu Friedrich Hayek, który będąc przeciwnikiem interwencjonizmu państwa, pozostawał zwolennikiem twardszej wersji liberalizmu. I w chwili zachwiania ekonomiki w wyniku kryzysu energetycznego, twardsze rękawice Hayeka zaczęły wydawać się przydatniejsze na ringu światowej gospodarki.
I tu musimy wrócić do starego, dobrego Marksa, który był uprzejmy ostrzegać, że w kapitalizmie może się udać wiele, ale nie uniknie się narastających nierówności i kłopotów z tego wynikających.
Zbiegły się zatem przewidywania wieszczów ekonomii: powstał silny kapitał, z jednej strony wolności gospodarcze sprzyjały rozwojowi, z drugiej korekty Keynesa też zadziałały, ale spoczywający na ławce kar Marks, czkawką o sobie przypomniał. No bo oczywistym efektem budowy kapitału jest wzrost jego wpływów w polityce, a że Hayek nie zasypiał gruszek w popiele i wykładał swoje teorie w Chicago, to dochował się grona wyznawców, którzy chętnie biegali od jego wykładów do wykładów innego giganta Miltona Friedmana – też twardego zawodnika – i tak powstała szkoła chicagowska im. Kota Mordechaja.
Wpływ silnego kapitału na politykę no czymże mógł się objawiać: jasne, że żądaniami kolejnych wolności, obniżenia podatków, znoszenia granic dla kapitału – jednym słowem – co dobre dla kapitalisty, dobre dla państwa. Od czasów Reagana napędzane strachem przed kolejnymi kryzysami państwa ustępowały twardzielom a chłopcy z Chicago zacierali rączki i kombinowali coraz to cwańsze instrumenty w grze ekonomicznej. Tu mały wtręt: teoria jakoby ekonomia była nauką ścisłą powstała w głowach na tyle twardych, że spokojnie można je do betonu porównać. Wracając do rozpędzonych twardzieli, ich wpływ na politykę przerósł najśmielsze oczekiwania i dziś wróciliśmy do feudalizmu, gdzie panami są grupy menadżerów banków, korporacji, konsorcjów, właściciele potęg internetowych, które zajęły miejsce General Motors, ale jego podatków już nie płacą…
I w wyniku długoletnich starań owych potworów udało się doprowadzić do stanu, w którym ich dobrobyt finansują państwa czyli obywatele, co było ich celem nadrzędnym.
Obecnie mamy stan takiej komplikacji powiązań gospodarczo-finansowo-politycznych, że tylko ja z Bobikiem będziemy musieli temu zaradzić, dlatego robimy wszystko, by wzmocnić naszą bandę i zapisać do niej Kota Mordechaja…
By na końcu zwyciężył socjalizm.
Tak nam dopomóż Kot.
Nie wiem co mozna zafalszowac w ekonomii. Przeciez cala ta dziedzina wiedzy polega na interpretowaniu glownie, a interpretowac mozna na wszelkie mozliwe sposoby.
Co do Ukrainy. Przeprowadzenie referendum wcale nie jest gwarancja, ze separatysci przestana walczyc o oderwanie sie wschodu kraju. Jesli przypomnisz sobie, Piesku, konflikt w Irlandii Polnocnej, to tam odbylo sie w osdstepiue lat szereg referendow i ich wyniki byly jednoznaczne – protestanci nie chcieli przylaczyc sie do Irlandii, chceli pozostac z Korona. Byla ich zdecydowana wieklszosc. Mieli dosc IRA i terroryzmu. A mimo to trzeba bylo pojsc wbrew glosom protestanckiej wiekszosci aby polozyc kres krwawemu konfliktowi.
Pewnie slyszales, ze od trzech dni w wiezieniu przebywa Gerry Adams, ktory stal na czele politycznego skrzydla terrorystycznej IRA, partii Sinn Fein. I dalej stoi, choc Sinn Fein jest legit. A jest aresztowany dlatego, ze zostaly ujawnione jego rozmowy telefoniczne z ktorych wynika jednoznacznie ze co najmniej wiedzial, a moze nakazal zlikwidowanie kobiety, katoliczki, matki dziesieciorga drobiazgu, za to ze miala ona wskazac wladzom w Ulsterze jakichs terrorystow. Porwano i poraniono ja na oczach dzieci, ktore wiedziualy kto byl sprawca, ale przez wszystkie te lata baly sie powiedziec. Nawet po zawarciu pokoju wielkopiatkowego. Teraz najstarsza corka tej zamordowanej kobiety, postanowila ze nie chce sie juz bac. Jej rodzenstwo wciaz sie boi. Corka jest gotowa zeznawac.
Obawiam sie, ze zadne referendum na Ukrainie nie pomoze. I byc moze stanie sie tak, ze trzeba bedzie z tej czesci kraju zrezygniowac aby zapobiec krwawej jatce.
Wybij sobie z glowy, zeenie. Kot bedzie coraz bardziej kombinowal zeby Kotu bylo dobrze.
Kocie, gdyby nie „łapy National Trust” większość zabytkowych dworów, zamków i pałaców popadłaby w ruinę, tak jak zabytkowe budowle na Śląsku i w innych rejonach Polski. National Trust nie jest organizacją, która kładzie „łapę” na cudzej własności, wmuszając cesję praw do niej. Działa po to, żeby należycie dbać o materialne dziedzictwo UK, i dba doskonale. Nie przejmuje zabytków taśmowo, wprost przeciwnie, wielu właścicieli, którzy z chęcią pozbyliby się kłopotu, odprawia z kwitkiem. A wielkość kwatery prywatnej w budynku przekazanym National Trust (to lay one’s head) jest zawsze uzgadniane z właścicielem, stosownie do jego życzenia; znam przypadek właściciela, który zażyczył sobie „składać głowę” w 75 pokojach i jego życzeniu stało się zadość. Kwestia podatków spadkowych to zupełnie inna bajka i National Trust nie ma z tym nic wspólnego.
I tak oto, czuły na głos ludu zeen napisał podręcznik-ściągawkę, o który lud wołał. 🙂 Drogi autorze, gdybyś kiedyś w przyszłości znalazł chwilę i dopisał jeszcze ze dwa-trzy rozdziały, to nie ręczę za innych, ale ja na pewno przeczytam z przyjemnością. Mogłyby np. traktować o nieuwzględnianiu w rachunku ekonomicznym kosztów środowiska, spekulacji jako sposobie na życie i zarabianie, zarobkach celebrytów czy wpływie marketingu na popyt i ceny. Jest jeszcze taki drobiazg, który mnie osobiście wyjątkowo irytuje, tzn. oferty „w interesie klienta” pokomplikowane tak, by trudno je było „ogarnąć” i porównać, sprzedaż w pakietach – gdzie często za 5 rzeczy płacisz mniej, niż za 3, ale 4 z tych pięciu nie potrzebujesz i wszędobylski element loterii, także w usługach bankowych (załóż konto, a będziesz miał szansę wygrać sztabkę złota). Przepraszam za groch z kapustą, ale to tak między jedną a drugą żabą.
Z tym, że ekonomia nie jest nauką ścisłą, a „interpretacyjną”, akurat się zgadzam. A jednak i w niej wyniki badań można fałszować. Wymyślę ad hoc jakiś przykład, więc nie wiem, czy dobry, ale niech tam, chodzi tylko o ilustrację. 😉 Powiedzmy, że jakiejś grupie naukowców zlecono badania, jakie osiągi gospodarcze miała firma X po podniesieniu podatków. Grupa badania wykonała, ale ponieważ nie wyszły po myśli sponsora, który chciał nimi podeprzeć jakieś swoje pociągnięcie, zaczęła tu i ówdzie zmieniać cyferki, aż wyszło tak, jak miało być. Chyba nie ma wątpliwości, że to fałszerstwo, mimo nieścisłego statusu ekonomii?
Choć macki korporacji już sięgają wszędzie,
zeen z Bobikiem zawalczą i jakoś to będzie. 😆
Masz absolutna racje, Jedna Tako. To bardzo poczciwa organizacja i oczywoscie sama majatkow nie odbiera, tylko trzeba ja ladnie poprosic aby zechciala przejac.
Ja tuz juz kiedys szerzej pisalem o National Trust.
Sprawa podatkow ma tyle wspolnego z National Trust, ze czesto sie okazuje iz po opadatkowaniu nie ma juz za co utrzymywac majatku i wtedy oczywoscie jedynym ratunkiem jest National Trust.
Tak, gdyby nie NT zdecydowana wiekszosc perel architektury, sztuki, ogrodnictwa dawno popadlaby w ruine.
Tu możesz mieć rację, Kocie, że referendum na Ukrainie nie załatwiłoby sprawy, ale trzeba było przynajmniej spróbować. Na zasadzie „ty mi daj szansę, ty wykup los”.
Ściąga zeena bardzo dobra, a uwagi Agi bardzo słuszne.
Krótko i węzłowato, bo idę sprawdzić, czy prawica już jest w stanie obrać szparagi. 🙂
To się cieszę, Kocie :), bo już myślałam… Swego czasu brat współpracował z National Trust, przez niego poznałam kilka osób z kierownictwa NT i gotowam bronić NT jak niepodległości. Żałuję, że tutaj nie mamy takiej instytucji, tylko to głupie ministerstwo, które dziedzictwo i kulturę ma w nazwie, a realu kładzie na nich wiadomo co.
No proszę, tak w blogowych bojach rozćwiczyłem prawicę, że nawet ze szparagami sobie poradziła. 😀
Ale pełna forma to będzie dopiero przeciągnięcie Kota na jedyną właściwą stronę. 😈
Ja tak obserwuję i widzę, że Państwo budujecie sobie chochoły a potem dzielnie z nimi walczycie. Późne wnuki Branickich rugowane z M3, lordowie którzy ostatnie srebra sprzedają, żeby dach w zamku załatać, proletaryat który domaga się dotacji na wódkę i papierosy, i tak dalej w ten deseń. Bo to przecież trochę kłopot zapoznać się ze zrozumieniem z cudzymi argumentami, zawsze łatwiej miażdżąco skrytykować tezę, którą samemu się ulepiło z własnych uprzedzeń.
Dlatego tak dobrze jest miec wlasny blog gdzie kultura dyskusji jest wrecz wzorcowa i popularnosc godna pozazdroszczenia. 😆
Króliku,
dylemat: dobić vs leczyć rozstrzygnięty 😎 Leczyć 😉
Nie martw się Kocie, nie ma obowiązku rozumienie wszystkiego 😉
Ludzie to som xxyyzzz 👿 Co kolejny znajomy usłyszy o naszej zsynchronizowanej chorobie, to najpierw wpada w głupawkę i się śmieje 👿
Dopiero po dłuższej chwili gotów robić za Samarytanina 😉
Czy mam się na wszystkich poobrażać 😯 🙄
Wmawiają mi, że nie śmieją się z naszej choroby tylko ze sposobu w jaki o tym opowiadam 🙄 Ale czy można im wierzyć? 👿
Ja bym, Jagodo, na wszelki wypadek sie obrazil. Tobie wolno o chorobie smniesznie opowiadac, ale ich za przeproszeniem Psim obowiazkiem jest podziwIc stoicyzm i zalamywac lapy.
16733 do 16737
Dzieki.
Dobry wieczor,
warto szybko zajrzec do misia
a w tle kreci sie moj brat
Wizyta miska – czysta magia.
I co to bylo, ze on w pewnym momencie stanal na tylnycg lapach i probowal sie wspiac na drzewo, ale zamiast tego podskoczyl na tylnych lapach i… zrezygnowal.
Moze chcial puscic baka i dlatego podskoczyl. Misie bardzo czesto puszczaja baki. A najwiecej to jedyne misie w pelni wegetarianskie – pandy. Podobno ok. 400 razy dziennie.
Takich ciekawych statystyk dowiaduje sie z programow przerodniczych BBC. 😈
A liska juz nie zobaczylem.
mis skoczyl na drzewo i zeskoczyl po prostu z radosci ze smacznie je 😀 Potem odszedl na chwile, wtedy ukazal sie lisek, szybko chwycil resztke i zwial. Mis wrocil i mlaszcze ze az milo. I to wszystko przed sama kamera na pierwszym planie… Nadal tam jest, bo usiluje podniesc klape pod ktora schowano jeszcze pare smakolykow
Wpadlam na chwile odetchnac od realu i zaraz znikne jak moj estonski brat. Poprosze o pigulke energii na wynos…
Ja jeszcze zdążyłem zobaczyć Miśka mocującego się z (chyba) klapą i Liska kręcącego się – nie ukrywajmy, dość bezczelnie 😉 – za krzakami, a potem nagle tak się ściemniło, że już przestałem odróżniać kształty. Ale dobre i to, na co się załapałem. 🙂
By Lisek na pyszczek tu nie padł nam czasem,
pigułkę energii dostarczam ciupasem,
a jak nie wystarczy dla łap oraz czółka,
to może się znajdzie i druga pigułka,
i trzecia, i czwarta, bo niech wiedzą lasy,
że piguł ostatnio mam spore zapasy. 😈
Bo zawsze najlepsza z dostepnych pigulek to wierszyk Bobika i Blogu przyczolek. 😳
Wielkie dzieki Bobiku, juz dziala 🙂 🙂
No proszę, a ja, w przeciwieństwie do koncernów farmaceutycznych, ani grosza nie wydaję na badania. 😆
Jak kazdy dobry znachor! 😈
Z czasem zapewne dojdzie do legalizacji pedofilii bez określenia dolnej granicy wieku – mówi w rozmowie z Onetem ks. dr hab. Dariusz Oko
Przecież to jest znakomita wiadomość! Nareszcie się odczepią 😆
Wsio jasno. Jak tylko zostanie zlikwidowany – zgodnie z postulatem Gądeckiego – rozdział Kościoła od państwa, pierwszym posunięciem odlaicyzowanego rządu będzie zalegalizowanie pedofilii. 😛
A dzieci beda mialy w przedszklolach nauczanie w ramach unijnych zajec dzenderowych jak sprowadzac ksiezy na droge grzechu. Najpierw wszyscy chlopcy beda musieli przebrac sie w sukienki, a dziewczynki zapuscic wasy.
Karmienie u Kapustow!
Dzień dobry 🙂
kawa
herbata, herbata, herbata 🙂
Dzien Dobry Bardzo majowo
http://1.1.1.2/bmi/upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/0/05/1894_Borissow-Mussatow_Maiblumen_anagoria.JPG/704px-1894_Borissow-Mussatow_Maiblumen_anagoria.JPG
brykam
Chociaż biskup Ryczan popsuł nastrój
W granice nasze wtargnął wróg pamięci narodowej. Nie możemy tkwić w przeszłości, mówią jego zwolennicy zgrupowani w resortach ministerialnych, w redakcjach prasy polskojęzycznej. Należy zabić patriotyczne wzloty przeszłości. To nacjonalizm. To polskofobia. To pomachiwanie szabelką. Nie trzymajmy się starych symboli. Po co symbole? Łzy w oczach mieli rok temu kombatanci, gdy zobaczyli, że prezydenckie, czekoladowe godło Polski można zjeść. Ważna jest teraźniejszość i przyszłość. Przed nami Europa. Maryjo, nie dopuść, byśmy stracili pamięć przeszłości. Narody bez korzeni giną. A prezydent Putin przywrócił radziecki hymn narodowy i order bohatera pracy.
Tereny i ciagle nieustajaco
🙂 😀
brykam fikam
Lagom, Warszawa, lata 60
16738
To jest majowo Rysia
https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/0/05/1894_Borissow-Mussatow_Maiblumen_anagoria.JPG
Dzień dobry 🙂
Takie to u mnie było marcowo. A majowo to w tym roku róże w pełni rozkwitu i czerwieniejące czereśnie. 🙂
Co tu wykombinować, żeby tych czereśni ptaszydła znowu nie obżarły do szczętu? 🙄
Ooo, to zupelnie dzis zapomniany malarz, Borisow Musatow. zmarlu na wylew czy na zawal bardzo wczesnie, w wieku 30=lat.. Ale przyjemnie sie wchodzi w jego swiat. Chetnie bym go miala na scianie, bo jeszcze w dodatku jest bardzo dekoracyjny – to nie jest zle w moich ksiazkach.
Ciekawe co na maturze z polskiego.
Nie wiem, co na maturze, ale za to wiem, co nowego w psychiatrii: 🙄
http://wybory.gazeta.pl/ParlamentEuropejski2014/1,137165,15901091,Korwin_Mikke_szokuje___Sprzedamy_Parlament_Europejski.html
Nie, no rozumny czlowiek, tylko troszke na bani.
Zabawniejszy w sumie od Psycha i Maciorki, ktorzy sa smutne narzady meskie.
Z Potopu bym nie zdala bo nie czytalam. Predzej z Wesela.
Ciekawe, ze matuyrzysci podobno spodziewali sie Potopu, „poniewaz w przyszlym roku bedzie wycofany z lektur obowiazkjowych”.
Nic z tego nie rozumiem, Skoro uznano, ze Potopu juz nie bedzie, to po jeszcze na koniec stresowac maturzystow?
Zabawny, zabawny… Ładnie to tak z wariatów się naśmiewać? 👿
Mysle, ze K-M jest nie tyle wariatem co ekscentrykiem. Nikt go chyba serio nie traktuje procz wariatow. A wariaci powinni miec swoja partie.
Oh sorry, zapomnialam, ze juz jedna maja!
K-M ma w tej chwili 6% poparcia. Jeżeli doliczyć procenty pisowskie, wyjdzie na to, że około 1/3 populacji to wariaci. 😯
Ja w te 6 procent nie do konca wierze.
Jakby do mnie poryszedl jakis polster z pytaniuem kogo dzis poperam, to tez bym moze oglosila ze K-M. Ze zlosci, z frustracji, z bezsilnosci.
No nie, ja do popierania K-M jednak bym się przyznać wstydził. A nuż ankieter byłby z tych normalnych i by sobie pomyślał… 😉
K-M do pewnego momentu można było uznać za niegroźnego ekscentryka, ale potem zaczął coraz częściej głosić rzeczy, które żadną miarą nie powinny się pojawiać w przestrzeni publicznej jako normalka. To, co on mówi np. o gejach czy kobietach, jest w ustach rzekomo „poważnego” polityka na tyle skandaliczne, że trzeba przynajmniej jasno powiedzieć: albo to jest wariat, albo skończony bydlak i kawał chama.
Dzien dobry,
do listy podgladajek – moi bracia (polanka przed norka, wlasnie sa na niej maluchy) – nalezy nacisnac na trzecia kamera (cam 3)
http://www.volgdevos.nl/
oraz bobry (wszystkie trzy kamery dzialaja – w domku i na zewnatrz
http://www.volgdebever.nl/)
Zrobiłem sobie w GW quiz z „Potopu”, wyszło mi 13 prawidłowych odpowiedzi na 13 i już się ucieszyłem, że pewnie maturę bym zdał. 😎
A potem zobaczyłem temat i zwątpiłem. Żołnierskie emocje bohaterów „Potopu” Henryka Sienkiewicza. Na podstawie przytoczonego fragmentu powieści omów stany emocjonalne, zachowania i sytuacje ukazanych w nim postaci. 😯
Co to znaczy „sytuacje ukazanych postaci”? Czy chodzi po prostu o napisanie, w jakich sytuacjach znaleźli się bohaterowie w przytoczonym fragmencie? Ale to by przecież było zadanie dla V klasy, nie maturalne. 😯
Jakie stany emocjonalne należy omówić? Tylko żołnierskie, jak by wynikało z pierwszego zdania, czy wszystkie? I dlaczego właściwie emocje akurat żołnierskie są takie ważne, zwłaszcza kiedy zniesiono obowiązkową służbę wojskową? A może jakiś geniusz polonistyczny odkrył, że „Potop” tak naprawdę jest powieścią o żołnierzach? 😯
Co właściwie ma wynikać z omówienia „emocji, zachowań i sytuacji” w jednym, podanym fragmencie? Znajomość lektury? Wiedza, o co w niej chodzi? Umiejętność zinterpretowania utworu? Pokazanie, że się ma własne zdanie na jego temat? Jakoś mi nic z tego nie pasuje. 🙄
Poległbym jak nic. Zanim odpowiedziałbym sobie na te wszystkie pytania, czas by już minął. 🙁
Jaki śliczny rudzielec! 😀
Współczynnik słodkości krewniaków Liska jest bardzo wysoki. 😀
Może ja te liski i bobry dam zamiast czarnych bocianów i Kalakotków, bo tam chyba już nic się nie dzieje?
Tak naprawde bylo sformulowane to zadanie maturalne? 😆 😆 😆
Jestem za zniesieniem matur. To jakis przezytek XIX- wieczny. I nauczyciele zamiast rozwijac zainteresowania i milosc do literatury (dobrej!) , „przygotowuja mlodziez do matury”.
Slodycz liskow faktycznie powinna byc mierzona w megawatach.
Tak, mysle, ze liski beda lepsza opcja niz Kalakotki i czarne bociany.
Byla u nas fryzjerka Margaret, wiec wypytalam ja o szczegoly tej afery z plakatem w oknie zakladu jej meza z mlodym Kimem z Polnocnej Korei i pytaniem „Bad Hair Day? Do konca kwietnia oferujemu 20% znizke dla mezczyzn” , ktory to plakat spowodowal wizyte dwoch smutnycg panow z polnocnokoreanskiej ambasady i zadaniem natychmiastowego zdjecia „obrazliwego” plakatu.
Margaret opowiada, ze wszystko to wygladalo bardzo groznie, otarlo sie o Fopreign Office, gdzie Phenian zlozyl oficjalna skarge, Scotland Yard i jeszcze jakies sluzby, ktore chcialy wyjasnic jakim cudem zaklad fryzjerski w zachodnim Londynie podpada pod polityke zagraniczna Ludowo-Socjalistycznej Republiki Korei.
Margaret byla bardzo przestraszona calym wydarzeniem ze wzgledu na 20-letniego syna, ktory akurat pilnowal biznesu swego ojca, kiedy Koreanczycy stawili sie w progu. Przez kilka dni nachodzily ja w domu i w jej wlasnym zakladzie media z calego swiata – CNN, BBC, Kanadyjskie CBC, Times i tlumy innych.
Jest szczesliwa ze sie to skonmczylo, a jej synek nie wyladowal w lagrze Polnocnej Korei.
Skoro dzisiaj maturalnie, to proszę:
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/bielik-robson-ktos-taki-w-ogole-nie-powinien-dojsc-do-matury/p493x
W Polsce ranga wykształcenia zawodowego zawsze była niska (znowu ta postszlacheckość?), w przeciwieństwie do np. Niemiec, gdzie fachowca się szanuje i nie uważa za przygłupa (to taki, co się do liceum nie dostał…), tylko za kogoś, kto wybrał akurat taką drogę kariery. I dopóki ta ranga się nie zmieni, pewnie dalej analfabeci będą się pchać na studia, a co gorsza, uczniowie uzdolnieni technicznie czy manualnie, zamiast zostać asami w swoim zawodzie, będą marnymi urzędnikami lub notorycznymi bezrobotnymi. 🙄
A jak moja Stara chciala zostac cholewkarka, to awantura byla w domu az do rana.
Dzis moze bylaby druga Manola Blahnik czy jak jej tam, skapana w luksusach, z wlasnym szoferem i Pania Dochodzaca 5 razy w tygodniu. …
Tak Bobiku, prosimy o liski I bobry.
Do tej pory miałam zajęcia ze studentami od III roku wzwyż. Było trudno, ale …
W tym roku, po raz pierwszy, dostali mi się pierwszoroczni. Czarna rozpacz. Jak mam iść na zajęcia z nimi, to myślę o wagarach 👿
Najgorsze jest to, że oni są niemal obrażeni, kiedy oczekuję od nich myślenia. Nie wiedzy, nie informacji, ale myślenia. Jeżeli ktoś się z tym nie zetknął, to nie potrafi sobie tego wyobrazić.
B-R ma rację. Analfabeci na studiach. Przecież to wariactwo. A dodatkowo, nie należy przesadzać z wymaganiami, bo mogą się obrazić i nie zechcą studiować. A przecież uczelnie walczą o studentów 👿
Nie wiedziałam, że maluszki rudych lisków są szare 🙂
Była to wojna ideologiczna. Aktywna w ataku była grupa homoseksualistów wierząca, że wszyscy mężczyźni są gejami, tylko że większość z nich nie ma odwagi do tego się przyznać; uważali oni, że uznanie się za geja jest wyborem politycznym. Kiedy Swaab odpowiedział, że decyzja o orientacji seksualnej zapada w macicy, w ciągu trzech tygodni pojawiło się setki artykułów prasowych, kwestionujących uwarunkowania biologiczne homoseksualizmu. COC, holenderska organizacja lesbijek, gejów, biseksualistów i transgenderowców wyraziła oficjalne zdziwienie, a szef wydziału studiów nad homoseksualizmem na uniwersytecie w Utrechcie […]
uznał, że badania Swaaba były „w złym guście” i w ogóle powinny być z nim konsultowane przed opublikowaniem.
Jerzy Vetulani może pozwolić sobie na mówienie tego, co myśli, bo wie o czym mówi 🙂
…to jest wariat, albo skończony bydlak i kawał chama. Myślę, że 7/24 wariat, a w godzinach roboczych bydlak i kawał chama.
dziekuje Siodemeczko, za wiekszy obrazek
(co jest Bobik, dlaczego Bobik, moje linki zamkniete sa, co Ty na to Bobik?!)
wczoraj wytrwalem do konca filmu, a tam fajna muzyke dali i teraz lazi mi po glowie:
https://www.youtube.com/watch?v=-a0NAMhADHI
i to lazi mi:
https://www.youtube.com/watch?v=juLWA0N6Xzo
i jeszcz jeden, polski film widzialem ostatnio, „Różyczka”.
Pani aktorka glowna, super rola, film polecam 🙂 🙂 🙂
usmiechniete i smaczne 😀
Rysiu, od mniej wiecej dwoch tygodni wiekszosc Twoich linkow (z wyjatkiem tuby) nie chce sie otwierac 😯
Jaka to jest jednostka chorobowa?
„… jestem utonięta w miłosci bożej” 🙂
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/joanna-od-krzyza-mam-na-imie-milion-bo-cierpie-za-miliony/ldthj
Współczuję mieszkańcom Warszawy :codziennie od czterech lat pod Pałac jest przywożony krzyż, odbywa się transmisja apelu jasnogórskiego i zebrani odmawiają różaniec. Od czasu do czasu odprawiają egzorcyzmy.
Zapytam tak, jakby zapytala ukochana Judge Judy Sheindlin: a kto na Joanne od Krzyza zarabia? Kto ja utrzymuje, ze moze sobie pozwoloc na cztery lata nierobstwa?
Sedzia Judy jest bardzo cieta nie nierobow.
Podoba mi się wizja Lecha Kaczynskiego siedzącego na kolankach u Bozi.
Lech K moze sie bardzo zdziwic jak Bozia go kolankiem przytego…
Kocie, Tobie tylko perwersja w głowie 😯
Niestety, kończę krótki urlop. Jutro 5:30
Rysia zdjęcia poranne się nie otwierają
Gorzej, Irku. Jak tylko spojrze na te morde Psychicznego, to mi TAAKIE slowa cisna sie na jezyk, ze z pewnoscia nawet takich nigdy w zyciu nie slyszales. A nie rzucam miesem po proznicy. 👿
Irku, piękne są Twoje zdjęcia z urlopu. Jak zwykle 😆
Kocie, próbuję u Łasuchów napisać mniej więcej to samo co Ty na temat „Potopu”, ale od dłuższego czasu nie chce mnie wpuścić tamtejsza kapcza 👿 Zupełnie nie rozumiem dlaczego 🙄
Jagodo, mam nadzieję, że już w pełnym zdrowiu
Zadziwia dojrzalosc „owieczek” w porownaniu z niedojrzaloscia baranow pretendujacych do miana pasterzy
https://www.facebook.com/notes/o-prawo-do-g%C5%82osu-ks-lema%C5%84skiego/wiadomo%C5%9B%C4%87-z-jasienicy/628885743857975
Jagodo, to trwa tak okolo 4 tygodni zanim sie przyjdzie do siebie.
🙁 Ale bedzie coraz lepiej 😀
Irku,
idzie ku lepszemu 😆
Kapusty maja juz szosteczke. Pozostalo jedno jajko. Najnowsze dziesiejsze piskle dostalo imie Bellatrix . A te wczesniejsze sowieta to juz duze konie! Mordy wypasione.
Tymczasem Klara wyleciala z dziupli i mozna zobaczyc jej przychowek.
Meki 🙂
Mało się udzielam, bo odwiedził nas przyjaciel z Krakowa i kłapię tym razem w realu. Ale nowe podglądajki już wstawiłem. 🙂
Szybko!!! Brenda zeszla z gniazda!!!!
Klara zeszła. Te trzy duże chyba chcą zadusić czwarte małe. 🙁
Dzień dobry 🙂
kawa
Niestety, po urlopie 🙁
Dzien dobry 🙂
Na lisiej polance kreca sie jakies ogromne gasiory 😯
do Liskowej kawy, herbata, herbata, herbata 🙂
.
brykam
szeleszcze 🙂
brykam fikam
zobaczymy, moze bedzie aktywny
Anna Peters
Praprawnuczki Lizystraty 😉 .
Swoją drogą, wyrazy uznania dla grafika 🙂 🙂
http://blogi.newsweek.pl/Tekst/spoleczenstwo/687048,joe-chal—seks-strajk-ukrainki-biora-krym-szturmem.html
Jestem pewnie bardzo staroswiecka w kwestiach etyki seksualnej, ale zarowno ta akcja jak i koszulki (pisala o tym przed miesiacem GW) wydaly mi sie czyms absolutnie obrzydliwym. POwazne zastrzezenia wzbudza we mnie nie tylko namawianie kobiet by traktowaly seks jako monete przetargowa. Ale cos jeszcze co nie bardzo wiem jak wyrazic. Moze takie zalozenie, ze kobiety maja w kazdej chwili wielu roznych partnerow seksualnych i wystarczy, ze pewna grupe na czas strajku wyeliminuja z obiegu czy cos takiego. Tak mozna myslec o prostytutkach, a nie kazda z nas przeciez jest.
Heleno, sa kobiety ktore maja wielu partnerow seksualnych i to nie robi z nich prostytutek. Bez wzgledu na osobiste wybory, uwazam za szalenie wazne by kobiety mogly robic (i nie robic) ze swoja seksualnoscia co im sie zywnie podoba bez obarczania ich tego rodzaju etykietkami. Ostatnie zdanie Twojej wypowiedzi przypomina ze ograniczenia narzucane na kobiety poprzez nacisk spoleczny wcale nie sa powodowane tylko przez mezczyzn.
Tak, kobiety maja prawo do roznych partnerow seksualnycgh. Ale gdy seks staje sie waluta przetargowa (za dobre lub zle sprawowanie sie) , to ja mam prawo do oceny takiej postawy.
Ja wiem , Lisku, ze ja to dosc nieporadnie tlumacze, ale moje absolutnie intuicyjne odczucie w obliczy tej akcji jest takie wlasnie a nie inne.
W domku nadwodnym (kamera 2) spi bobr – widac lepek 😀
Akurat fakt ze kobieta traci chec objecia mezczyzny ktory nieprzyjemnie sie zachowal wydaje mi sie calkiem naturalna, to raczej odwrotna sytuacja wydawala by mi sie dziwna. Dla mnie problemem w tego rodzaju bojkocie jest traktowanie czlowieka wg narodowosci a nie wg opinii – krymski Rosjanin niekoniecznie musie sie zgadzac z zajeciem Krymu przez Rosje. Ale jesli sie zgadza, moze mi sie to nie podobac i moge nie chciec zawierac z nim znajomosci, takiej czy innej.
Mam wrazenie ze ta cala akcja jest glownie symboliczna – to powiedzenie ze czlowiek ktory popiera aneksje Krymu nie jest dla niej potencjalnym partnerem – nie pogada z nim w kawiarni, nie zatanczy, nie poromansuje.
jesli ktos ma ochote na kalakotki (inna para), sa pod tym adresem
http://pontu.eenet.ee/player/kalakotkas2.html
Dzień dobry 🙂
Życie pogania, więc na razie nie zabieram głosu w sprawach, tylko merdam porannie i znikam do popołudnia. A Wy piszta, piszta, żebym mógł po powrocie przeczytać. 😈
A gdyby ktoś koniecznie chciał pozgrzytać zębami, to proszę bardzo, tu jest powód: 👿
http://wyborcza.pl/1,75478,15906268,Mecenas_siostry_Bernadetty__Zakonnica_siedzi_w_celi.html
Ale nie wszystko jest tylko o seksie!
Prosta koszulka w biało-czarno kolorze ma celowo wiele interpretacji.
„Każda z ukraińskich działaczek, która zgodziła się, aby jej zdjęcie zrobiono w patriotycznej koszulce, wiedziała co oznacza ta grafika i napisy na niej: Nie oddawaj Krymu Rosji, nie daj ziemi w rosyjską okupację, nie daj Rosjanom pieniędzy, albo nie daj Rosjanom wygrać” w kampanii, która jest prowadzono ostro na Facebooku.
Inną częścią tej kampanii jest ten filmik – dość mocny:
http://www.youtube.com/watch?v=tDJd0tXgtEM
Swietny filmik.
No, nie. To nie jest ta sama kampania. Bojkot produktow jest jednakl czyms innym niz bojkot w sypialni.
Dzień dobry 🙂 🙂 🙂
Orzełki jeszcze śpią, boćki już przy porannej toalecie, miś jeszcze w jamie, sarenki odsypiają nocne harce.
😉
http://www.youtube.com/watch?v=FSKvi5sB1Po
Witaj Koto, witaj, dawno nie bylo Cie.
A ja na melodie Seksapilu zawsze spiewam sobie ten wierszyk Bobika, pierwszy na ktory sie natknalem i zakochalem:
https://www.blog-bobika.eu/?page_id=57
Wierszyk piekny ❗ 😆
No 😈
Czy ktos moze rozpoznaje co to za czarnobiale ptaszydla na lisiej polance (u gory) ?
Zapewne sroki. To wstretne ptaszydla.
Wczoraj w nocy na naszym trawniku przed domem tez byly lisieta. Uslyszalem je, bo sobie poszczekiwaly. Czasami matka je przyprowadza i czasami one sobie urzadzaja na trawce wrzaskliwe zapasy. Ale jak tylko podchodze do okna sypialni, to matka im daje jakis znak i one przestaja szczekac. I wtedy ich nie widac. Nigdy ich nie widzialem, bo zanim sie wygramole z poslanka i wskocze na parapet, one przestaja.I wtedy ich w krzakach nie widac, choc to glowna ulica i bardzo oswietlona.
Ale szczekanie pod nosem jest bardzo charalterystyczne tych lisiat. One mieszkaja glownie wsrod roslinnosci na nasypach przy torach metra. Tam jest raj nie tylko dla lisow, ale takze licznych motyli, wezow, gryzoni i innej dzikiej natury.
Wzdluz tych nasypow jest metalowa siatka, aby nikt tam nie wchodzil. Kiedys udalo sie jednak wejsc tam memu b.p, Bratu Pickwickowi gdy byl jeszcze bardzo mlodym Kotkiem. I nie mogl wyjsc. Widac zapomnial jak sie to robi. O zmierzchu gdy Stara go odnalazla rozpacvzliwie zawodzacego za siatka, musiala przyjsc z sekatorem i wyciac kawalek. Gdy nazajutrz w poludnie poszla siatke reperowac, byla juz naprawiona przez zawiadowce stacji, ktory dyskretnie obserwowal jak Stara w towarzystwie naszej E ( w wozku) wyrzadzala kryminalne szkody w ogrodzeniu. Pickwick byl powsinoga.
Kocie, te ptaki raczej przypominaly indyki.
Na polance liski pociagaja mleka od mamy 😀
Och….
A tymczasem obrzydliwa pinkwolona Unia Europejska wprowadzila zakaz impoortu z Indii tych wspanialych mango, na ktore czekamy caly rok! To sa te male, zolte intensywnie pachnace manga z gatunku „Alphonso” – najlepsze owoce jakie kiedykolwiek gdziekolwiek jadlam. Zamiast tego beda okropne brazylijskie. Brazylijskie! £%$!&^ ich mac!
Zakaz wprowadzono pod pretekstem, ze w paru skrzynkach z Indii zauwazono muszki -owocowki! No to co???! Ja potrafie wyhodowac muszki owocowki z samego powietrza, w lodowce!!!!
Jestem gleboko zmartwiona, bo czekam na sezon indyjskich mango jak niegdys czekalo sie na pierwsze rzadkoweki czy szczypiorek! I sezon ich jest tak krotki.
@%$£*&!
Lisku, 😀 rodzinka udala Ci sie wspaniale!
U nas tych żółtych mango w sklepach w ogóle nie ma i długo nie wiedziałem, o czym mowa, aż kiedyś klient mnie takim poczęstował (przemyconym, czy co?) i załapałem. No, jest różnica. Żółte znacznie lepsze, nawet z muszkami.
Może andsol by podsunął Brazylijczykom, żeby zaczęli uprawiać ten lepszy gatunek? 😉 Podejrzewam, że przeszkód nie ma żadnych poza przyzwyczajeniem.
To bylo ciekawe, nie wiedzialam ze lisica karmi male na stojaco – cala gromadka klebila sie pod nia i rządkiem przysysala 🙂 🙂
Ja na to nie trafiłem. 🙁
Czy ta zwierzyna nie mogłaby się pokazywać o stałych porach? 😎
Jak troche poogladamy to moze sie okaze ze sa stale pory, tylko my ich jeszcze nie znamy 🙂
Niemniej jednak z tą miłością do zwierzyny lepiej nie przesadzać: 😉
http://deser.pl/deser/1,111858,15908123,Przyniesli_na_zajecia_uroczego_niedzwiadka__Niedzwiadek.html
Rzeczywiście, lepiej nie przesadzać. Ja mam jeszcze do tej pory czarny paznokieć po spotkaniu z rogami łosia. Co wcale nie znaczy, że się na niego pogniewałam i go nie odwiedzam. Jelenie straciły już rogi, mają na głowie coś, co wygląda jak mała babeczka z wisienką na czubku. Małe orlęta przed chwilą były same w gnieździe i pękłam ze śmiechu, gdy ten największy śpioch nagle rozprostował skrzydełka, podniósł kuper do góry i wypuścił za gniazdo taki ładunek, że odruchowo odsunęłam się od laptopa 🙂
Lisku, też tak pomyślałam, wczoraj między 20 i 21 „polowałam” na misia, ale nie przyszedł, a przedwczoraj był.
Komentarz do sytuacji na Ukrainie.
http://natemat.pl/101139,rosjanie-sklamali-ws-referendum-na-krymie-tylko-30-proc-glosow-za-przylaczeniem-do-rosji
Jakoś mnie to nie dziwi 🙁
Popatrzcie na gniazdo rybołowów – niezła zabawa. Pod nim budują właśnie gniazdo wróble i ciągle bezczelnie podkradają słomki i patyczki z dużego gniazda.
Panna Kota,
Orlęta obserwuję w każdej wolnej chwili, i w końcu dowiedziałam się, co to znaczy nie kalać własnego gniazda 🙂 Dwa najstarsze robią się czarne jak smoła, zaczynają już same jeść i machają skrzydłami, aż strach patrzeć, że wypadną z gniazda. Wszystkie śpią w przedziwnych pozycjach 🙂 Najmłodszy (jeszcze szary) stawia się starszym, a kiedy dostaje po dziobie, natychmiast się poddaje, wtulając głowę w paździerze – i to działa. Mogłabym patrzeć godzinami, ale czasu nie staje.
Brawo Bubu, brawo za asertywność!
Dawno temu brat przyniósł do domu zgubionego w strasznej rzeczywistości młodego orła. Ptaszę siadało na środku pokoju, unosiło ogon i strzelało po wszystkich ścianach. A mieszkanie było w przedwojennej kamienicy i te ściany daleko od siebie. Bardzo nam ulżyło, kiedy udało się oddać orła leśnikom.
Do tej pory widywalam tylko ptactwo domowe, kamery sa super, tez moge sie patrzec godzinami
Strasznie smutno jak male zainteresowanie mediow i opinii publicznej wzbudza porwanie ponad 220 mlodych dzieczyn w Nigerii. Jak sie porowna parotygodniowe zainteresowanie na calym swiecie zaginionym samolotem malezyjskim, to widac jak mniejsza wartosc ma zycie nastolatek. Na szczescie amerykanskie wojsko posyla swe samoloty na poszukiwanie. Ale te lasy, gdzie prawdopodobnie sa ukrywane sa ogromne i bardzo geste. Porywanie dziewczat przez Boko Haram jest nagminne zreszta – na seksualne niewolnice, na sprzedaz do Kamerunu, na wlasny uzytek.
Nie sposob o tym myslec bez straszliwego przerazenia.
16745
Oglądałem w TV „wypowiedź” (bo tak naprawdę było to chełpliwo-pogardliwe pokrzykiwanie) przywódcy BH i miałem nieodparte wrażenie, że ten facet albo jest czymś naćpany, albo pilnie potrzebuje pomocy psychiatrycznej. A na myśl, że w rękach kogoś takiego spoczywa los jednego choćby człowieka, co dopiero kilkuset osób, włos mi się jeżył na całym ciele.
Nie mogę się nadziwić, jak osobnicy w tak oczywisty sposób głupi i prymitywni zyskują taką władzę i posłuch. Chyba nienajlepiej to świadczy o gatunku ludzkim. 🙄
Zgadzam sie na 100% Heleno. Wlasnie przeczytalem o jednej z nich, ma 9 lat, ma wyjsc za maz.
Ja wlasnie dostalam do podpisania ( i juz podpisalam) petycje do Camerona w sprawie ustanowienia Dnia Zaginionych Kobiet. Chodzi glownie o ofiary „honorowych zabojstw” w UK, ale takze dziewczynek i dziewczat wywozonych sila z tego kraju w celach wydania zamaz, nieraz za mezczyzn 3-4 razy starszych od nich.
Jasieniczanie piszą. https://pl-pl.facebook.com/notes/o-prawo-do-g%C5%82osu-ks-lema%C5%84skiego/informacja-ze-spotkania-w-kurii-w-dniu-5-maja-2014r/630242380388978
Na pierwszy rzut oka widac bylo, ze Dzieduszycki lze o przebiegu spotkania w kurii warszawskiej udzielajac wyjasnien GW (a moze PAPowi, nie wiem kto byl autorem doniesienia).
Oni tak STRASZNIE nie maja wstydu. Oni sa TAKIMI oszustami i kretaczami, ze az sie nie chce wierzyc, ze sa to osoby duchowne – nie wiem dlaczego ale ja wciaz jakos wbrew zyciowemu doswiadczeniu oczekuje, ze ksiadz zawaha sie przed klamaniem w zywe oczy. Ale oni wstydu nie znaja. I czegos takiego co sie kiedys nazywalo bojaznia Boza – glebokie poczucie, ze kiedy bede postepowal po lajdacku, to spotka mnie cos zlego, Ktos mi przywali.
Hoser i Putin w jednym stali domu… 🙄
Bobiku, to dla mnie bardzo dziwne, ale z punktu widzenia Islamu mango może być trefne albo koszerne i okazało się, że choć jest go sporo w Pakistanie, to uczciwa, bogobojna odmiana rośnie w Brazylii. Mój stan słynie eksportem na świat szynek, i w tej dziedzinie z Pakistanu nie zgarnie ani złamanego szeląga, ale za tutejsze mango zgarnia zupełnie dobrą kasę.
Heleno, bojaźń Bożą czuje ten, kto w Boga wierzy.
Nie wiem, Jedna. Ja jakies mam glebokie poczucie, ze zle uczynki wyrzadzone innym nie uchodza nam plazem, ze zwracaja sie przeciow nam wczesniej czy pozniej. Choc jestem niewierzaca. I nie chcialabym na lozu smierci myslec, ze pozostawiam po sobie zla pamiec i krzywdy.
Ale masz racje w tym sensie, ze Hoser i jego dwor chyba specjalnie nie wierza w to co glosza z ambony. Ich serca sa czarne i brudne, ze sie tak gornolotnie wyraze, ale nie wiem jak inaczej.
Ode mnie w każdym razie Brazylia zaczęła zgarniać znacznie mniejszą kasę, odkąd poznałem uczciwe manga. 😈
A może właśnie o to w tym wszystkim chodzi – żeby europejska publiczność nie poznała smaku dobrego manga i była skłonna kupować pozbawione smaku południowoamerykańskie kamienie pod nazwą mango? Znaczy, spisek? 😯
Z Hoserem i jemu podobnym rzecz jest chyba w straszliwej pysze. Oni owszem, wierzą – w to, że Pan B. dla nich ustanowił odmienne, specjalne prawa i sądził ich będzie według innego kodeksu niż zwykłych śmiertelników.
Aż by się chciało, żeby Pan B. rzeczywiście istniał i pokazał im, że sam traktuje swoje nakazy całkiem serio i bez żadnych wyjątków. 👿
Wszyscy porządni ludzie tak mają, Heleno. I nie potrzeba do tego żadnych uzasadnień pozaludzkich, jak pisał Kotarbiński.
Brazylijscy eksporterzy manga doskonale wiedza z jakim konkurentem staja w szranki, gdyz ostatni zaczeli pakowac swoje owoce w pudelka, ktorych prawie nie sposoib odroznic od pudelek z Indii – ta sama wielkosc oraz kolor bibulki owijajecj owoce, ta sama kolorystyka na pudelku, podobna czcionka, podobne rysunki. I dopiero bardzo maly i trudny do odnalezienia nadruk glosi: Product of Brasil. A i same manga wygladaja bardzo podobnie. W jednym z moich stoisk, gdzie kupuje manga w sezonie, sprzedawcy- wlasciciele wyrazaja sie z najwieksza pogarda o owocach z Ameryki Lacinskiej i nigdy mi ich nie proponuja. Zreszta latwo je rozpoznac po zapachu albo raczej jego braku.
A tymczasem cieszymy sie lokalnymi szparagami, ktore w tym roku sa wyjatkowo dorodne i szybko dostarczane. Dawno nie widzialam tak swiezych szparagow. Sa w sprzedazy 24 godziny po zebraniu z pola, co w wypadku szparagow jest akurat bardzo istotne. Ostatnio takie kupowalam w hali targowej w Gdyni, gdzie jedna ze sprzedawczen zawsze mowi Kumie kiedy beda najswiezsze, zebrane poprzedniego dnia.
Bobiku, oni sami ustanowili dla siebie prawa. Choćby hierarchię sakramentów, w której kapłaństwo stoi wyżej od małżeństwa, uświęconego związku, podobno.
Wiesz co, Bobiku, madra chrzescijanka na Florydzie , Ms Audrey Wilson zawsze mi mowi: zobaczysz, ze Bog im tego nie odpusci.
I zawsze wychodzi na jej. Mysle, ze ona ma jakas specjalna linie do PB. Moze poprosze ja by porozmawiala z PB w sprawie Hosera.
Gdy głębiej i uczciwiej to rozważę, to muszę przyznać, że gdy to przyjechałem przed wielu laty, to te najróżniejsze mango (czy manga, jak tu mówimy), w różnych kolorach i wymiarach, pachniały dobrze i smakowały wyśmienicie. Nie wiem co ja im zrobiłem, ale rzeczywiście teraz śmierdzą, są cierpkie i postury są mizernej.
Jak i ja, co tu dużo gadać.
Dzień dobry 🙂
kawa
Dzien dobry 🙂
… i herbata
Dzien dobry.
Niezly numer z tym UJ i odwolaniem honorowego doktoratu dla Barrosa. 😳 😳 😳
Dzień dobry 🙂
Właśnie też miałem o odwołanym doktoracie dla lewaka, maoisty i genderysty.
Ujot, wbrew temu, co sam o sobie myśli, nie jest w Europie jakąś szczególnie znaną uczelnią, ale teraz ma szanse się nią stać. 👿
Ale nie cieszmy się za wcześnie. Nawet w konkurencji kompletnego odbicia szajby są lepsi od nas: 🙄
http://wyborcza.pl/1,75477,15912554,Rosyjski_lud_zada_krwi__Chce_by_Putin_zaatakowal_Ukraine.html
Muszę iść poprzelewać krew nie za ojczyznę, ale żeby Wam się pod moją nieobecność nie nudziło, zostawiam tekst radosnej piosenki, którą możecie sobie poćwiczyć. 😎
Pojechał jeden Hiszpan gdzieś prawie na kraj świata,
bo mu tam obiecali podobno doktorata,
całować chciał po rękach, bo łaska to niemała,
lecz nagle mu krzyknięto – a nie, takiego wała!
A krzyk ten profesorski wydała z siebie Rada,
co z członków niewątpliwych się w dużej części składa,
by od tej pory było wiadomym całej nacji,
czym władza rad być może (bez elektryfikacji).
I wesoło:
Ej ty, Barroso, lewacki genderze,
Ujot legutko causę ci odbierze,
a gdybyś twierdzić chciał, że ci to zwisa,
to ci nie przyzna także honorisa.
Ej ty, Barroso, maoisto skryty,
w Polszcze nie zrobisz nam z chłopa kobity,
bo tym, co dżenderflagą wymachują,
da należyty, twardy odpór Ujot!
Dzień dobry,
bez komentarza:
http://www.youtube.com/watch?v=J18RziLIl30
Piosenka jest cudna, Bobiku. I tylko zaluje, ze w zaden sposob nie moge jej umeiscic w GW pod wiadomoscia.
Moze komus sie uda????
Dzień dobry 🙂
Na drugie śniadanie pączek z kremem na Nikiszowcu, w doborowym towarzystwie 🙂
https://plus.google.com/u/0/photos?pid=6000024369684399762&oid=101216045195518787395
Nijakiego towarzystwa nie widzimy 😛
Dzien Dobry Szanownej Frekwencji,
Piosenka cudo!!! 🙂
O ile mnie pamięć nie myli, Barosso to Portugalczyk a nie Hiszpan. Tak tylko dla dokładności „procesowej” nieśmiale wspominam.
Udało mi się wkleić za drugim razem.
Wiersz Bobika 🙂
Doskonale!
Wielowieyska: Korwin-Mikke to nie pajac. To bardzo groźne zjawisko, trzeba robić wszystko, by nie zyskał na znaczeniu
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103087,15900840,Wielowieyska__Korwin_Mikke_to_nie_pajac__To_bardzo.html#TRNajCzytSST
Powitanko 🙂 Tyle tych komentarzy pod ujotem, ze wkleilem ponownie. Gdyby ktos zaczynal czytac od konca. Siodemeczka mi wybaczy. 🙂
Trochę OT. I ktoś kiedyś piętnował pranie pieniędzy 😉
Wstępne badania z 2013 roku, przeprowadzone przez firmę MasterCard i Uniwersytet Oxfordzki wykazały, że przeciętny banknot europejski zawierał 26 000 bakterii, które mogą stanowić zagrożenie dla zdrowia człowieka. Chociaż respondenci w tegorocznym badaniu wskazali na styczność z gotówką jako potencjalne zagrożenie dla zdrowia, teorię od praktyki dzieli w tym przypadku przepaść. Największa luka pomiędzy przekonaniem, że gotówka jest brudna, a podjęciem konkretnych działań takich, jak umycie rąk po kontakcie z banknotami, występuje wśród respondentów na Węgrzech i we Francji.
Sowo, ja wedle starej zasady: Hiszpan, nie Hiszpan, pisz pan Hiszpan. 😎
A poza tym Portugalczyk by się w rytmie gorzej mieścił i jeszcze, nie daj B., z wykorzystywaniem kojarzył. 😈
Sprawdz gdzie mieszkasz 😀
http://wyborcza.pl/1,75475,15916054,Mapa_Europy_wedlug_Putina___czy_to_tylko_zly_sen_.html
Irku, jesli banknot trzymac dlugo w buzi, to jest szansa, ze sie czyms zarazisz, choc tez gwarancji zadnej nie ma.
Z drugoiej jednak strony unikniesz wtedy zaapalenia wyrostka robaczkowego, ktory produkuje enzym, zwiekszajacy ochrone przeciw roznym zarazkom z brudow.
Podobno wszystkie zapelenia wyrostow robaczkowych sa spowodowane zbytnia higiena, do ktorej nas ewolucja zupelnia nie przygotowala. To tak w duzym skrocie w kwestii tego wyrostka robaczkowego.
Ide sie dlugo malowac i trefic przed spotkaniem z Ewa Lipska, aby nie widac bylo uplywu 13 lat od ostatniego spoptkania.
Heleno, idziesz się spotkać z EL? Pozdrów ją serdecznie ode mnie. Wprawdzie ja nie widziałem jej jeszcze dłużej niż 13 lat, ale mam nadzieję, że jeszcze mnie skojarzy. 🙂
Ja bym chętnie wyprał trochę brudnych banknotów, gdyby ktoś mi podrzucił. Tylko w detal się nie będę bawił – hurtowo proszę. 😎
Masz Bobik jak w banku – nie nie brudne pieniadze, tylko EL.
Tak się obawiałem, że jak przyjdzie do forsy, to każdy będzie się wolał sam zainfekować, niż oddać mnie do wyprania. 🙁
Dzień dobry 🙂
Wiecie co? Jakaś taka jestem ostatnio uśnięta 😕
Profesury z chamstwa to nasz wkład do nauki grajdołkowej 🙄
Jak radośnie polska ta historia, o Legutce, co swoją honorową cnotę do majtek schowała i do Wisły wskoczyła, by Wizygoty jej nie tknęły…
Doro 10.18 – ja też nie 🙂 Własny Gugel mnie nie wpuścił 🙁
Ale może teraz:https://plus.google.com/u/0/photos?pid=6000024369684399762&oid=101216045195518787395
Koto, mnie nadal nie wpuszcza 🙁
Za dwa dni Kongres Kobiet a ja mogę sobie pojechać … palcem po mapie 👿
Reszty całokształtu nie będę komentować …
😯 😯 😯
Rosja wycofała swoje wojska z granicy z Ukrainą – oświadczył w Moskwie prezydent Władimir Putin po spotkaniu z rotacyjnym przewodniczącym OBWE, prezydentem Szwajcarii Didierem Burkhalterem. Ponadto Putin zaapelował do prorosyjskich separatystów o odroczenie referendum niepodległościowego, które mieli przeprowadzić 11 maja. Separatyści ogłosili, że rozważą tę prośbę.
Choroba od brudnych pieniędzy pewnie mi nie grozi, prędzej od orzeszków 🙂 Niedawno zbadano orzeszki ziemne stojące na barze w knajpce, wystawione do piwa dla gości. Stwierdzono na nich setki bakterii, które normalnie występują w moczu. Od tego czasu wszystkie orzeszki luzem, na wszystkich imprezach, omijam szerokim łukiem.
Co do Korwin-Mikke już dawno stwierdziłam to samo. Jest naprawdę niebezpiecznym wariatem i nie łudźmy się – od milczenia nie zniknie. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że przytakuje mu coraz więcej młodych ludzi, i wcale nie tych z ulicy, bez wykształcenia. On zyskuje popularność wśród uczących się, studentów, miałam niestety okazję przekonać się o tym, gdy byłam teraz w Polsce. Możliwe, że jest to też wynikiem ogólnej sytuacji, młodzi zdają sobie sprawę z tego, że wykształcenie nie gwarantuje im przyszłości, szukają więc przyczyny.
Prawdę mówiąc, wcale im tej młodości nie zazdroszczę.
Tu jest dzisiejsze zdjęcie Panny Kota
https://picasaweb.google.com/101216045195518787395?alabel=photos_from_posts&noredirect=1
A w sprawie pączka proponuję znaleźć w albumie:
https://picasaweb.google.com/101216045195518787395/20140408?noredirect=1
Bo do zdjęcia może nie wpuścić, każe zapisać się do Google+.
To ja mu gest kozakiewicza. Prędzej skasuję wszystkie zdjęcia.
mt7 dzięki stokrotne, męczyłam się i nic nie wychodziło, człowiek durnieje na starość
Ojej, czy Panna Kota nadaje z przyszłości? Data jej albumu ze zdjęciami jest jutrzejsza 😯
😉
http://deser.pl/deser/1,111858,15917145,Policjant_zatrzymal_podejrzanego__ale_zrobil_cos_glupiego_.html#BoxWiadTxt
lisku, przyjaciel sugeruje, że podniesienie sie temperatury w Odessie przyniesie zastrzyk świeżej krwi Izraelowi — czy w w prasie izraelskiej są jakiekolwiek wzmianki dotyczące tego? A Żydzi „Odiessity” wiele tam wytrzymali, nawet Rumunów…
MałgosiaW – pewnie miotła była za szybka 🙂 🙂 🙂
Masz, Bobiku, serdeczne ucalowania od Ewy L.
Jutro spotkamy sie jeszcze raz, w Ognisku na wieczorze autorskim.
A jak wracalam metrem, to obok mnie siedzial mlody Sikh w turbanie w towarzystwie dwu dziewczyn i cala trojka rozmawiala po polsku!
A jak zmienilam pocioag, to przyszedl jakis pan z popopludniowka Londoin Standard i tak sie wsciekl doniesieniem na pierwszej stronie o jakims zadzganym nozem dziecku, ze o malo mnie nie pobil, krzyczac gdzie byla policja jak doszlo do dramatu.. Bardzo sie balam, bo krzyczal coraz glosniej kierujac swe slowa do mnie (siedzial naprzeciwko), wiec staralam sie przypomniec sobie slowa Alaina de Bottona z jego ostatniej ksiazki, ze zlosc na wydarzenia w newsach nalezy kierowac do wlasciwych osob i we wlasciwym natezeniu. I staralam sie mowic cicho i powoli, ale moj zabieg nie dzialal, ten pan machal mi piesciami przed nosem i darl sie wniebiglosy przeklinajac policje. I tak jechalam kilka przystankow od Hammersmith, trzesac sie ze strachu, ludzie wokol sie rozpierzchli a mnie nie honor bylo wykazac sie malodusznoscia i tchorzostwem, wiec nie przestawalam do niego przemawiac cichym i spokojnm glosem. Balam sie, ze na mojej stacji wyjdzie za mna i postanowi, ze z braku winnych policjantow obije mi morde. Jak sie otworzyly dzrwi na mojej stacji to staralam sie z calej sily wyjsc spokojnie i z godnoscia. I dopiero jak bylam na peronie rzuciulam sie do ucieczki. Ale nie bieglam, nie ogladalam sie za siebie tylko bardzo zdecydowanym, szybkim i pelnym godbosci krokiem spieprzalam.
Ale jakiez mile bylo spotkanie z EL!
Sikh w turbanie po polsku? Fajnie! 😀
Dla Ewy L. czas też się nie zatrzymał.
Za Heleną to przygody chodzą jak agenci śledczy, tylko stadami. Zmawiają się i chodzą. 😆
Na ucałowania odpowiadam oczywiście ich pieską formą – polizaniem połączonym z pomerdaniem. 😀
Sikh wturbanie po polsku przypomniał mi tego słynnego Murzyna z Pragi, który występuje u Konwickiego.
Może Kierowniczka, jako dziewczyna z Pragi, go znała? 😉
Bobik ja też jestem Mańka z Pragi. 😀
No to może też go znałaś? 😆
Przygody pewnie chodza za wszystkimi, tylko ja o nich opowiadam….
Alez sie nabalam….
Czy ja kiedykolwiek szczeknąłem jakieś złe słowo na Ptactwo? Jeżeli szczeknąłem, to uroczyście wszystko odwołuję i już więcej nie będę. Ptactwo jest niezwykle pożyteczne. 😀
https://www.youtube.com/watch?v=iqiQE7Hh32A
Byłam bywałym bywalcem Bazaru Różyckiego, jako dziecko i podlotek, ale nie przypominam sobie.
Kiedy Tomek miał kilka lat, to był początek lat 70, mieszkaliśmy u Mamy na Bródnie. udało się Jej zamienić pokój z kuchnią na Pradze II na mieszkanie w nowym budownictwie na Bródnie.
Kiedy odprowadzałam Tomka do przedszkola, spotykaliśmy często starszą panią z czarnoskórym chłopcem, który najwyraźniej był jej wnukiem.
Byłam zaskoczona, że nikt na nich nie zwraca uwagi, a chłopiec zdaje się nie zauważać swojego egzotycznego wyglądu. Może to było dziecko tego Murzyna z Pragi. 🙂
W 1978 roku dostalam moja pierwsza prace zawodowa, w Towarzystwie Przyjaciol Dzieci na Kredytowej. Mielismy wtedy w Warszawie jedna rodzine zastepcza, ktora wychowywala dzieci wielorasowe. Miala ich nieco ponizej dziesiatki. Jezyk polski byl dla nich pierwszym jezykiem.To bylo bardzo egzotyczne w tamtejszej Warszawie. Ciekawe co u tej rodziny i dzieci slychac… Nasz dyrektor TPD byl idiota z nomenklatury. Mial sluzbowy samochod z szoferem. Zona tego szofera robila wspanialy zolty ser, from scratch!
Dzień dobry 🙂
kawa
Irku, natknelam sie wczoraj na miescie (poowinnam czesciej wychodzic!) na Bogdana Frymorgena. I powiedzialam mu, ze mialam z Lublina bardzo pochebne glosy z jego wystawy, ktopra zrobila wrazenie. A Bogdan, nie spodziewajac sie, okropnie, ale to okropnie sie ucieszyl.Buzia mu sie az rozswietlila.
Jak to wsyzscy jednak sa niedokochani…
Ta wystawa ma byc tez pokazana w Londynie , w maju. Dostane zaproszenie.
Dzień dobry 🙂
http://wyborcza.pl/1,75478,15920636,Strzal_w_dziesiatke.html
Dzień dobry 🙂
Bogdana Frymorgena spotykam za każdym razem, jak przyjeżdżam do Londynu. Na koncertach. Meloman on jest 🙂
A Murzyna z Pragi też nie pamiętam.
Dzień dobry 🙂
Nie jestem niedokochany, ale każde głaski chętnie przyjmę, o pasztetówce już nie mówiąc. 😀
Wyborcza świętuje 25-lecie. Mam do niej wprawdzie mnóstwo aktualnych pretensji, ale historyczne zasługi doceniam, więc niech tam – wzniosę za nich toast. 🙂
Szybki, bo dziś kolejne przedpołudnie, kiedy tylko merdnę i lecę. Za to jutro będę miał więcej czasu na blogowanie. Już się bójcie. 😆
Jakies poltopra roku temu odwiedzal Polske Michael Gove, znakomity obecny minister oswiaty, ktory ku nienawisci wiekszoscu brytryjskich nauczycieli i radosci wielu rodzicow, wdraza najdalej zakrojona reforme szkolnictwa.
Gove tez zachwycal sie „wynikami” polskiego szkolnictwa i mowil o tym w radiu. Wiec mnie ten ranking naprawde nie dziwi. Natomiast nie widze nigdzie zadnej wzmianki o tym jak swiadomych OBYWATELI wypuszcza polski sytstem oswiatowy. Bo ja osobiscie mam wrazenie, ze oswiata obywatelska bardzo kuleje, skoro mlodzi godza sie na taka klase polityczna jaka w Polsce istnieje i sami stronia od polityki jako spolecznej sluzby, a nie tylko sposobu na zarabianie bez wysilku.
Ja wierze, ze polskie szkoly daja uczniom niezle przygotowanie akademickie, ale nie daja zyciowej oglady, wiedzy jak zmieniac swiat wokol, jak korzystac z wolnosci i demokracji. Pewnie i takie szkoly sie zdarzaja (no, chocby Bednarska), ale jest ich za malo, zdecydowanie. A przydalyby sie zwlaszcza poza wiekszymi metropoliami.
Dwa dni temu powazny dziennikarz w Studiu Opinii rozpoczal swoj artykul od slow „Wszyscy mowia i slyszeli o genderze, ale NIKT (podkreslenie moje) nie wie co to jest”. Az sie zachnelam. Ale moze faktycznie nie bez podstaw tak mowi?
Murzyn… Murzyn… psia kość, rasiści jedni!
Afropolak!
Doro, Bogdan muzyke kocha gleboko i namietnie. Ilekroc wahalam sie jakiej muzyki uzyc w tym czy innym programie, bieglam do Bogdana po porade.
On byl u nas technikiem dzwiekowym , ale czasami robil tez jakies programy muzyczne. Zawsze spotykalam go w windzie uginajacego sie pod stosem plyt i kaset.
Bogdan Frymorgen ma stałą rubrykę na lubelskim portalu ” jemlublin”. http://www.jemlublin.pl/
Bardzo sympatyczny, otwarty w kontaktach.
Dzień dobry 🙂
Na stronie parafii pojawiła się konkurencja https://www.facebook.com/jasieniczanie
„Na pewno źródłem pozytywnych i niekontrowersyjnych informacji jest Ewangelia. ”
O! Musze namowic Stara aby zamiast czytac gazety i portale pelne negatywnych i kontroweresyjnych informacji, przerzucila sie na czytanie Ewangeliii. Moze sie jej charakter poprawi?
Ale dlaczego Wiali z Kigali najwyrazniej unika Ewangelii jak ognia? 😈
Ago, PA wypadł z Chije. 🙁
DRlaczego, Suiodemeczko? 😯
O rany. Polska normalnieje!!!!!!
http://wyborcza.pl/1,75248,15923350,LOT_zaprasza_do_podrozy_do_miejsc_tolerancyjnych_.html
Nie wiem, był w programie na dwa koncerty, a teraz nie ma. 🙁
Piszą, ze strona została utworzona i jest prowadzona po ścislym nadzorem księdza administratora Chojnickiego.
Kiedyś pies szczekał, że interwencje Rosji wyjdą jej bokiem 😈
Rynek karze Rosję surowiej niż sankcje
Skok kosztu pieniądza na rynku międzybankowym uderza w rosyjską gospodarkę mocniej niż jakiekolwiek sankcje międzynarodowe, uważa towarzystwo Allianz Investments.
Stawka MosPrime, po której rosyjskie banki udzielają sobie pożyczek overnight, skoczyła w ubiegłym tygodniu do 8,8 proc. z notowanych jeszcze w lutym 6,5 proc. To oznacza najwyższą jej wartość od pięciu lat oraz trzyipółkrotnie wyższy poziom niż notowany na rynku międzybankowym w Polsce. Skutkiem jest coraz trudniejszy dostęp do kapitału, co podkopuje wzrost gospodarczy nad Wołgą.
Więcej: http://www.pb.pl/3676820,62100,rynek-karze-rosje-surowiej-niz-sankcje
Źródło: Puls Biznesu, stan z dnia 8 maja 2014 r.
Piszą! Próbują pocieszać publikę i osłabić wydźwięk obojętnosci świata.
Mnie to nie rusza. Maski spadły.
Nazywanie Putina wlasciwym mianem bedzie calkowicie zakazane. 😉
http://wyborcza.pl/1,75477,15920396,Rosja_zakazuje_uzywania_brzydkich_slow__Dziela_Puszkina.html
Bobiku, głask, głask, ale pasztetówki nie dam, bo sam jestem przed śniadaniem.
Edukacja to (czasami stety, czasami niestety) także produkt. Przyjaciel z Politechniki Wrocławskiej opowiadał o wielkiej liczbie jego studentów hiszpańskich i ukraińskich sprawdziłem teraz i widzę, że to ogólnopolski trend. Ale ważne jest jakie opinie wywiozą do siebie potem — bo poprzednie fale studentów afrykańskich nie przełożyły się na wzrost sympatii do Polski czy powiększenie się kontaktów handlowych.
A teraz to już naprawdę śniadanie, bo jest 10:27am.
Andsolu, przepraszam za spozniona odpowiedz. Owszem, mowi sie troche o mozliwosci zwiekszenia imigracji z Ukrainy do Izraela; narazie rzeczywiscie przyjezdza troche wiecej osob, ale liczby nie sa duze. Wg Haaretz po emigracji lat 90-tych zostalo ich na Ukrainie okolo 200 tys.
Tu jeden z artykulow na ten temat 9mam nadziej ze sie otworzy)
http://www.haaretz.com/jewish-world/jewish-world-news/1.587115
Przezornie wyczekałem, aż andsol będzie już na pewno po śniadaniu, bo teraz może i na pasztetówkę się załapię. 😀
O ile nie zjadł całej sam… ale chyba nie byłby taki? 😯
O edukacji obywatelskiej – między inymi – pisze Żakowski w rocznicowym artykule w GW. I o kilku innych interesujących, dla mnie przynajmniej, sprawach.
http://wyborcza.pl/1,138142,15915435,Cos_znow_peklo__cos_sie_zaczyna.html
Czasem się z tym Żakowskim nie zgadzam, czasem się wręcz na niego złoszczę, ale na tyle często daje mi on do myślenia, że zawsze na wszelki wypadek go czytam. 🙂
Jutro zaczyna się Kongres Kobiet. Smutne podsumowanie ostatnich lat. Niestety, muszę GW przyznać rację, chyba za dużo było nadziei: http://wyborcza.pl/1,75968,15912466,Kongres_Kobiet_w_pulapce.html
Bogdan Frymorgen to dla mnie wyrocznia fotograficzna. Też twierdzę, że o zdjęciu nie decyduje marka aparatu, tylko to coś, co fotografujący ma w sobie, co każe mu uchwycić momenty, na które inni nie zwrócą uwagi.
Dziś „służbowo” ganiałam po podmiejskiej dzielnicy i widziałam coś, co mnie wbiło w ziemię. Niestety, akurat dziś zostawiłam aparat w domu, musiałam doładować baterie. Ale w najbliższych dniach pojadę tam jeszcze raz i mam nadzieję, że odnajdę ten dom. Otóż gospodarze, zamiast kostki, od chodnika do drzwi domu położyli oryginalne tory kolejowe, z podkładami, szynami i kamieniami.To było coś niesamowitego.
Oczywiście nijak to się nie ma do ekowojeryzmu, Jasienicy i Ukrainy, ale pozwalam sobie gwoli przemyśleń podrzucić.
Podwójna szkoda, że Jagodzie nie uda się być na tegorocznym Kongresie – raz ze względu na jej własne rozczarowanie (szczere wyrazy, Jagodo),a dwa, że nie będziemy mieli własnej, nieumedialnionej reakcji. A bardzo byłbym ciekaw, czy np. takimi słowami krytyki ktoś się na Kongresie zajmie, czy będzie to w ogóle poruszone, czy raczej pójdzie to w kierunku – jak można wyczytać pod notatką, w komentarzu osoby najwyraźniej na Kongresie bywałej – w kierunku wzajemnego celebrowania się.
Przy tym ja akurat nie jestem zawziętym wrogiem wzajemnej celebry. Jej nieprzesadna ilość (zwłaszcza jeśli jest jeszcze łagodzona przymrużeniem oka) umacnia więzi tudzież daje poczucie, że coś się może i przez to motywuje do dalszych działań. Ale jak celebra zaczyna być celem samym w sobie, to umarł w butach i na laurach. Z tego już nic dobrego nie wynika. 🙄
Babilasie, to już ktoś podrzucał, chyba andsol. Ale za drugim razem też dobre. 🙂
Bobiku, przepraszam, nie jestem au courant – z wiadomych Ci względów.
O ile nie zjadł całej sam… ale chyba nie byłby taki Jakby nie był taki głodny, to by nie zjadł. Było nie zostawiać przy stole.
Nie, nie podlinowywałem jesieni fetyszysty, mea culpa, ale nameste to zrobił.
Michale, jak z courante są kłopoty, to może by tak polonaise?
O ile wiem, Babilas jak najbardziej zajmuje się co najmniej jedną Polonaise, pilnując, żeby jej nie wykorzystał Portugalczyk. 😆
Mt7, wiem, już nad tym ubolewaliśmy na Dywanie. Przy czym, zapewne, nie tyle wypadł, co się wypisał. 😉 Będę się martwić później (oj, będę), bo teraz pakuję się do Szkocji, skąd się nie wypisał. 🙂 Wylot we wtorek, jak żaby pozwolą, bo, oczywiście, dowiedziawszy się o urlopie, dostały małpiej gorączki i zlatują się zewsząd, wrzeszcząc bez opamiętania. 👿 Nie wyrabiam już nie tylko na zakrętach, ale nawet na prostych. 🙄 Przepraszam za rozemotkowanie, ale sami rozumiecie, urlop. 😀
Ago, Ty tym żabom powiedz, że my ostatnio mamy dobre układy z bocianami i sowami. Jakiś drobny mord na zamówienie… 😎
Portugalczyk raz pewien, Obmacati się zwał,
w Polonaise Babilasa okolice się pchał,
a zamiary miał chytre
postanowił, że cydrem
spije damę co wzbudza namiętności w nim szał
A Babilas wśród ludzi poważanie już miał,
Poważanie wciąż budzi kiedy chłop jest na schwał,
Wstał i szepnął do niego:
Spływaj mi stąd kolego!
Obmacati jak siedział, tak się zerwał i zwiał.
Polonaise już bezpieczna więc Babilas znów siadł,
Bowiem nacisk na krzesło przede wszystkim on kładł,
W razie czego tym krzesłem
Kończy życie doczesne
Wszystkich, którym do głowy niecny pomysł by wpadł…
Lecz Babilas, gdy wie, że Obmacati już sczezł,
że chwilowo bezpieczna jego jest Polonaise,
z krzesła rusza swe kości
i w szaleńczej radości
tańczy polkę. Noo, przyznam – nawet lepiej niż pies. 😀
A jak już nastrój jest niepoważny, to wrzucę notatkę, która przy wszystkich poważnych aspektach ma dla mnie również wydźwięk nieodparcie komiczny. Jakie mogą być dobre strony rabunku na plebanii: 😛
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,15924048,Rabusie_napadli_na_plebanie_i_znalezli_dziecieca_pornografie_.html
I śmieszno i straszno: ksiądz już raz był za to karany i co?
Dalej z poświęceniem przestrzeni dyskowej oddawał się posługom wiernych letnich i nieletnich. Jego przełożeni są bardzo wyrozumiali.
Recydywa i to w krótkim czasie – w 2010 był karany – a pan prokurator jeszcze wyrozumialszy, co będzie zapychał łącza sieciowe w areszcie, niech surfuje na koszt tacy…
Mnie to by już dawno wsadził pan prokurator, jeszcze by za piractwo oskarżył.
Pozytywy jednak są: o Kościele znów głośno 😆
O, to, to – śmieszno i straszno.
Nie wiem, czy wszystkie władze diecezji będą zachwycone, że teraz część dochodów z tacy pójdzie na systemy antywłamaniowe i alarmowe, ale znam minimum jedne, które to bez trudu przeboleją, a może nawet same do takich wydatków zachęcą. 🙄
Ja to się martwię o tych policjantów. Za taki nadgorliwy, szperaczy atak na Kościół mogą nieźle oberwać.
Fakt. Może już profilaktycznie trzeba by przygotować jakąś petycję w obronie? 🙄
Oj, lepiej nie, bo zamkną im posterunek 🙄
Hmm… ostatnio w Kościele moda raczej na zamykanie kościołów. 🙄
Bobiku, Ty to jednak szczeniak we mgle jesteś. Wydaje Ci się, że poszerzać można tylko otwierając 🙄
Dobranoc 🙂
To pewnie kwestia osobistych doświadczeń. Ja jeżeli się poszerzam, to zwykle w wyniku otwierania paszczy. 🙂
Ale nie da się ukryć, że istnieje tu pewna niewspółmierność. Paszczę otwieram często i chętnie, a poszerzam się nader oszczędnie. 😉
Na plebanii wre praca, tak od rana już wre
Krząta się gospodyni, lecz gdzie ksiądz jest, no gdzie?
On ważnymi sprawami zajął się, bądź co bądź,
Dziś odpowiedzialności brzemię musi wszak wziąć
Z narażeniem wręcz życia w Internetach wciąż tkwi
I wyciąga najmłodszych, pełnych niewinnej krwi,
Bo tam ktoś z nich korzysta, on zakrzyknie im: won!
A krew dzieci najczystsza, więc ratuje je on,
Potem wszystko pakuje na pendrive biskupa
Ale dla bezpieczeństwa to robi backup’a…
Dysk ma twardy, nie tylko, twarde jeszcze ma to,
Co prócz klucza w sutannie twarde może być, no?
No ludzie, czego od niego chcecie? Dali mu w zawieszeniu, to zawiesił na parę lat. A co, ma sobie zawiesić do końca życia? Wielkie mecyje, niewinny pędrajwik.
Twarda to jest ochota tego sługi ołtarza,
żeby cały proceder móc bezkarnie powtarzać. 🙄
I powiedział Hoser kościołowi: zamknij się. Tak jak proboszczowi powiedział drzewiej.
A kościół mu powiedział: se sam samknij.
I Hoser zamkł go. I widział, że to było dobre.
I bardzo za to był umiłowany między parafiany.
Dzień dobry 🙂
kawa
Irku 😆
Bobiku, rzeczywiście jest mi smutno, że nie mogę być na Kongresie 🙁 Ale po Twoich dobrych słowach trochę cieplej na sercu 🙂
Przeczytałam tekst z GW. Ręce opadają 🙁 Przestałam kupować GW rok temu, po beznadziejnym, manipulanckim tekście na temat Kongresu. Ten, zlinkowany przez Pannę Kotę, świadczy o całkowitym braku zrozumienia czym jest i jak pracuje Kongres. A przecież „dziennikarka” ma dostęp do odpowiednich źródeł i materiałów. Kompletna degrengolada GW 👿
Pani pisząca w komentarzach o „pierwszych rzędach” ma najwyraźniej jakiś osobisty problem i kompleks. Niczego, o czym ona pisze, nie widziałam. Owszem, w pierwszych rzędach, w czasie sesji ogólnych, siedzą panie z Rady Programowej. Tak jest chyba od czwartego Kongresu. Siedzą tam i mają specjalne szaliki, właśnie po to, żeby łatwiej je było znaleźć i porozmawiać z nimi tym tysiącom kobiet, które nie znają ich osobiście. Są też „pod ręką” dla wolontariuszy, etc.. Co nie znaczy, że już w trakcie Kongresu obowiązuje ścisłe przywiązanie do miejsc.
Trudno też, żeby osoby, które na co dzień się widują z racji pracy w Radzie Programowej traktowały się na dystans. Jak również śmieszne byłoby to, gdyby obściskiwały wszystkich jak leci.
Podsumowanie tekstu w GW:
Po sześciu latach działania byłoby o czym rozmawiać, bo do zrobienia jest wiele. Ale Kongres zaprasza na koncert Justyny Steczkowskiej, by posłuchać „Dziewczyny szamana”.
Program VI Kongresu Kobiet:
http://www.kongreskobiet.pl/pl-PL/text/rejestracja_na_vi_kongres_kobiet/program_vi_kk
No comment 👿
O, jaki ladny byl wczoraj wieczor autorski Ewy Lipskiej! Czytala wiersze, ktore znalam i male, miniaturowe wrecz prozy z Frau Schubert, ktorych nie znalam- to sa wlasciwie tez wiersze, tylko pisane ciurkiem, choc bardzo oszczedne w slowach. Jakas pani, lokalna poetessa ponoc, posadzona obok EL i jej dwojga angielskich tlumaczy, usilowala przerywac i przeszkadzac odczytujac z kajecika liste „pytan”, posrod ktorych zaczepki w rodzaju ” a teraz bardzo krociutkie pytanie: jak sie ma nasza kochana Polska?”, nalezalo do rozumniejszych, Inne byly jeszcze lepsze, zapewniam.Nazywalam ja w myslach Latarniczka. Ewa znosila te pytania dzielnie, nie mrugnawszy (pewnie ja do tego latami przyzwyczajano), ale przezornie i starannie unikala patrzenia na mnie, siedzacej w drugim rzedzie (pierwszy byl pusty, zgodnie z odwieczna polska tradycja chyba funeralna – wszyscy sie boja usiasc w pierwszym rzedzie, zeby nie wygladalo zbyt bezczelnie. Ja tez). Nie patrzyla na mnie, bo sie bala, ze parsknie, a to zapewne byloby niewybaczalne ” w naszym pieknym odnowionym Ognisku”, jak parokrotnie podkreslali gospodarze wieczoru.
Spotkalam paru znajomych, wcale nie za duzo, w tym nie widziana od paru lat Nine Karsov. Nina Karsov jest niesmiala, bardzo niesmiala kiedy jest w otoczeniu nieznajomych, wiec znalazlam ja wcisnieta w kat w ostatnim rzedzie i natychmiast kazalam sie przesiasc kolo siebie. Zapytalam uprzejmie czy nadal jest najbardziej znienawidzona postacia na polskim rynku wydawniczym, a ona zapewnila mnie, ze jak najbardziej, a nawet jeszcze bardziej. Okazalo sie, ze ona nigdy przedtem osoboscie nie zetknela sie z Lipska. Wiec powiedzialam jej, ze ja przedstawie i zobaczymy czy Ewa Lipska rzuci sie na nia z pazurami, zeby nazajutrz jakas polska gazeta mogla napisac :”Na wieczorze pojawila sie znienawidzona Nina Karsov, sorry – Nina Karsov-(wiadomo) Szechter i Ewa Lipska podrapala jej twarz”.
Tak sie jednak nie stalo i kiedy powiedzialam: czy moge Ci przedstawic Nine Karsov, EL tak sie ucieszyla! tak sie uciueszyla!, ze nawet DYGNELA na powitanie, co bylo bardzo slodkie, i powiedziala Pani Ninie (my jestesmy od 40 lat na pani Nino/pani Heleno) , ze rozpoznala ja z jakiegos zdjecia jak siedziala obok mnie i bardzo chciala poznac. I jeszcze jakies nadzwyczajne komplementy wyglaszala pod adresem NK, a NK byla okropnie wzruszona. Wiec i ja sie cieszylam, ze zrobilam zbozne dzielo.
A jak wracalam metrem z South Kensingtonu do domu to nie spotkala mnie zadna przygoda. 😯
EL dzis z rana leci do Edynburga, a ja do lekarza.
Dzień dobry 🙂
Szary luj od kilku dni, ale dziś mi się wydaje jakiś szczególnie beznadziejny. I odporny jest, drań, na kawę. Już kilka wiader wychłeptałem, a on nic. 👿
Spróbuję teraz z herbatą. Może będzie miała skuteczniejsze działanie antylujowe. 😎
Jak to jednak czasem dobrze żyć z dala od tzw. środowiska i nie mieć pojęcia, jakie w nim panują tryndy. 😈 Dla mnie Nina Karsov zawsze była postacią Wybitnie Zasłużoną, a że jest również najbardziej znienawidzoną, nie miałem pojęcia. I ani trochę nie żałuję. 🙂
Piesek najwyrazniej za rzadko zaglada do Rzepy i nie czyta tam roznych slusznych i niepokornych autorow, takich jak Maslon czy Odojewski. Ach, ci to maja piora!
Jagodo, ja jako zdecydowany sympatyk Kongresu jednak byłbym skłonny się zastanowić nad opiniami o nim. Mam wrażenie, że szerszej publiczności trochę za mało o nim wiadomo i niekoniecznie jest to wynik świadomej manipulacji. Może przy zasadniczo słusznej strategii pracy organicznej nieco zaniedbano PR, bez którego w dzisiejszych czasach ani rusz? A może decyzja niepójścia w politykę była zbyt konsekwentna i polityka zaczęła się odgrywać? Przy czym nie myślę tu nawet o przekształceniu Kongresu w partię, ale o klasycznej działalności lobbystycznej, naciskowej, właśnie od politycznej strony. Rozumiem, że to by zapewne naruszyło czule pielęgnowaną „jedność ponad podziałami”, ale zawsze jest coś za coś. 😉 W każdym razie moim zdaniem to są tematy do rozmowy.
I tego „zazdrosnego” komentarza też bym tak całkiem nie zlekceważył. Większość zgromadzeń typu Kongresu ma taką właściwość, że eksponowane są głównie, określmy to umownie, „elity” (tu: wykształcone, wygadane, z dużych miast, z dobrą pracą) i „folklor” (czyli drugi biegun, który najlepiej nadaje sią do zademonstrowania, jak różne nurty są reprezentowane), a dość spory środek zostaje zaniedbany. Nie celowo czy ze złej woli; po prostu jakoś „samo” tak się dzieje. Być może komentująca czytelniczka była właśnie z tego pominiętego środka, który zwykle sam nie ma odwagi otworzyć ust czy podejść do „prominentek”, ale bardzo czeka na jakieś wychodzące gesty z ich strony. To też jest warte rozważenia, bo wiadomo – bez środka nigdy nie będzie uczciwej, splecionej strucli, co najwyżej obwarzanek. 😉
No pewnie, że rzadko zaglądam do Rzepy, bo od jej streszczania to ja mam Mordechaja. Widocznie za mało się Kocisko stara i nie referuje niepokornych jak trza. 😆
Jestem gotowa podpisac sie pod tym co napiusal Bobik o Kongresie. Jesli o calej tej formacji slyszy sie wylacznie przy okazji dorocznego zjazdu, to tak wlasnie jest. Czy jest ton wina wylacznie Kongresu i jego niewystarczajaceho PR-u? Mysle, ze wieksza wina jest po stronie mediow, ktore sie interesuja kobietami tylko wtedy kiedy jest Osmy Marca albo cos zlego sie dzieje, natomiast olewaja temat ( jak i wiele innych dobrych zjawisk w zyciu spolecznym) kiedy jakas grupa zajmuje sie zmudna i malo efektowna praca u podstaw.
No, ale skoro wiadomo, że tak jest, to właśnie rolą piarowców jest wypracowanie kontrstrategii. Wolę zresztą nie rozważać tego w kategoriach winy, tylko skuteczności. Jeśli dotychczasowy PR jest za mało skuteczny, to może trzeba innego, bardziej ofensywnego, lepiej naciskającego kulturowe, polityczne, emocjonalne i inne guziki.
Wiem, że nachalny PR u wielu osób wzbudza niechęć, tyle że na unikanie go mogę sobie pozwolić np. ja, Bobik, bo to moja prywatna sprawa. W momencie kiedy chodzi o sprawę społeczną, nieraz trzeba różne swoje osobiste antypatie odsunąć na bok i patrzeć, co działa.
Zaraz bede musiala leciec, ale jeszcze dwa slowa a propos.
Smucilismy sie tu zbiorowo, mozna powiedziec, ze porwanie ponad 220 nigeryjskich dziewczynek ze szkoly, wywoluje dosc ograniczone zainteresowanie w mediacxh. Zwlaszcza jak sie porowna np z wielioletnium juz tematem porwania i poszukiwan 3-letniej Maddi z portugalskiego letniska Praia da Luz.
Czytam wlasnie pwoli i uwaznie nowa ksiazke ukochanego Alaina de Bottona The NEWS: A User’s Manual.
De Botton mialby wytlumaczenie dlaczego sliczna, biala dziewczynka, coreczka atrakcyjnej pary mlodych ekarzy ze Szkocji jest nam blizsza niz ponad 220 malych Nigeryjek. Bo, powiedzialby de Botton jest nam znacznie latwiej wspolczuc rodzicom Maddi, i wcale niue dlatego ze dzieckjo i rodzice sa biali i ladni. Poprostu mu ich potrafimy sobie wyobrazic w kontescie spoelzcnym, a Nigeryjek nie potrafimu: nie wiemy jak wygladaja nigeryjskie szkoly dla dziwczat, nie potarafimy wyobrazic sobie jak toczy sie zycie na nigeryjskiej wsi, czym sie zajmuja ich rodzice, jaki jest ich dochod, jak sie ubieraja i jak rozpaczaja. Media nas nie prtzygotiowaly do wspolodczuwania starszliwegoi dramatu. Predzej wspolczujemy ridzinoim ofiar katastrofy malezyjskiegio samolotu, bo sa zebrane w jednym ieiuscu – na lotnisku, widzimy ich rozpacz, ich frustracje, ich gniew. W przypadki nigeryjskich dziewczynek mamy wytlacznie opis zdarzenia, trioche (ale nie z aduzo) informacji o tym kim sa z grubsza porywacze i riozliczne gdybania. Wiec nie jestesmy w stanie sie angazowac emocjonalnie, jak w przypadku Maddi czy malezyjskiego samolotu.
I podobnie jest zapewne w przypadku Kongresu Kobiet – mamy statystyki i „porzadki obrad”, ale nie wiemy naprawde kim sa te kobierty i co sprawilo, ze sie zaangazowaly i co robia gdy Kongres niue obraduje.
A ksiazke A. de Bottona jak zawsze polecam. Wlasnie od tego sa kurcze filozofowie aby nam rizne rzeczy uswiadamiali. Robia to znacznie lepiej od psychoilogow.
O matko, jak pozno sie zrobilo!
Rzecz w tym, że Kongres „obraduje” w sposób ciągły. I każdy kto chce coś na ten temat wiedzieć może sobie wyguuglać potrzebne informacje 😎
Obawiam się, że zaczynają się nam plątać wątki 🙁
Ja odniosłam się tylko i wyłącznie do fatalnego, moim zdaniem, tekstu z GW.
I nie mam tu na myśli poglądów pani „dziennikarki” na temat Kongresu. Ale sposób, w jaki uprawia swój zawód.
Nie przestrzega zasad:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Karta_Etyczna_Medi%C3%B3w
Kwestie PR, formuły organizacyjnej Kongresu, są odrębnymi kwestiami. I o tym oczywiście można i należy dyskutować. Z każdej rozmowy można się czegoś nauczyć 🙂
Filozofia nie istnieje „poza wszystkim”. Współcześni filozofowie bardzo często, choć nie zawsze wprost, korzystają z tego, co wymyślili współcześni psycholodzy (a w kwestii identyfikacji jeszcze antropolodzy, kulturoznawcy oraz różni inni), a czasem i vice versa. I to dobrze tak, jak by powiedział Ryś. 😀
Ale z tym, że możliwość chociaż częściowego zidentyfikowania się jest bardzo ważnym czynnikiem zaangażowania się po stronie drugiego człowieka/ludzi, oczywiście się zgadzam. M.in. to miałem na myśli, pisząc o naciskaniu emocjonalnych guzików. Sama relacja o tym, co Kongres robi, jest za sucha, żeby wywołać reakcję emocjonalną u tych, którzy dotąd się z nim nie identyfikowali, a bez takiej reakcji wszelkie wiadomości na temat wlatują jednym uchem, wylatują drugim. Tu by trzeba np. opowieści o ludzkich losach, w które wszedł Kongres i w jakiś sposób je zmienił (nawet łzawych czy melodramatycznych, a co), reportaży z miejsc czy instytucji, gdzie pod wpływem Kongresu zaczęło się coś dziać, takich rzeczy. I nie raz do roku, tylko stale.
Jak sprawić, żeby media to zamieszczały? No, kurczę, to znowu spytam – od czego są piarowcy, czy też piarówki? 😉
Heleno,
jak chcesz się dowiedzieć kim są i tak dalej… To przyjedź i poznaj 😎
Nic prostszego 😉
Jagodo, fatalny tekst z GW byłby wart tylko jednego warknięcia, gdyby przy jego okazji nie wyszedł problem znacznie ogólniejszy. I to chyba nie jest mieszanie wątków, tylko przyznanie priorytetu temu ogólniejszemu problemowi.
To, że nierzetelna dziennikarka nierzetelnie napisała, jest oczywiście godne potępienia, ale być może trudniej byłoby jej to napisać, gdyby praca Kongresu była lepiej znana i rozreklamowana. Może miałaby świadomość, że zaraz zaczną się protesty czytelników, albo że szefostwo łeb jej zmyje. Ale kiedy szefostwo i czytelnicy też niedoinformowani, to protestował nikt nie będzie. A niedoinformowani może m. in. właśnie dlatego, że PR Kongresu za mało ofensywny czy za mało umiejętny.
Chyba nie muszę dodawać, że proponuję to jako temat do wewnętrznej rozmowy w Kongresie dlatego, że mi bardzo zależy, żeby dobre inicjatywy nie traciły punktów przez zaniedbania takiego rodzaju jak PR.
Przy całym docenieniu Heleny jako Heleny i jako Postaci 🙂 sądzę, że jednostkowe poznanie przez nią kim są i tak dalej, nie zmieniłoby jeszcze społecznego odbioru Kongresu. Tę sprawę od innej strony trzeba ugryźć. 😉
Choć sam bardzo żałuję, że z powodu tzw. przeszkód obiektywnych nie mogę przyjechać i poznać. 🙁
Bobiku,
to, że tysiące kobiet z całego kraju, i zza granicy, mogą co roku się spotykać, to w pierwszym rzędzie zasługa pań z „pierwszych rzędów”. Ogrom pracy organizacyjnej. Ogrom kosztów finansowych. Ogrom poświęconego czasu.Co więcej te panie w ciągu roku jeżdżą po miastach, miasteczkach i wsiach do pań „z tylnych i środkowych rzędów”. Wystarczy przysłowiowe „pstryknięcie palcem”. Największym sukcesem Kongresu jest właśnie troska o nie. I głównym kontrargumentem przeciw przekształceniu Kongresu w partię jest obawa o to, żeby ich „nie zgubić”. Nie zostawić na łaskę miejscowych proboszczów. Bo panie z „pierwszych rzędów” świetnie sobie w życiu poradziły bez Kongresu.
Trzeba być na Kongresie żeby poczuć jego atmosferę. Właśnie tę troskę o panie z małych miasteczek, wsi, te mniej wykształcone, biedne.
Trzeba widzieć zmęczenie i zapracowanie pań „z pierwszych rzędów”.
Nie można też zapominać o tym, że każda uczestniczka Kongresu powinna coś dać od siebie. Jeżeli nie potrafi nic więcej, to przynajmniej powinna zadbać o własne samopoczucie. Ile jeszcze roszczeń można zgłaszać pod adresem tych, które robią najwięcej?
Okej, jeżeli „pierwsze rzędy” Kongresu mają świadomość, że środka (nie tylko „ostatnich rzędów”) nie wolno zgubić, to chętnie się wycofuję pod stół i już o tym nie szczekam. Chociaż nie, jeszcze jedno doszczeknę – warto, żeby o tym też szersza publiczność, ze mną włącznie, wiedziała. Czyli wracamy do naszych baranów… 😉
Bobiku,
odpowiem jeszcze raz. Kto chce, ten wie. Wystarczy przez cały rok zaglądać tutaj:
http://www.kongreskobiet.pl/
A jak kogoś to nie interesuje, to trudno 😉 istnieją tysiące sposobów na pożyteczne spędzenie życia. A na niepożyteczne jeszcze więcej 👿
Kongres jest projektem o charakterze społeczno – obywatelskim. Czyli zakłada minimum wysiłku ze strony „odbiorcy”.
To, w żadnym wypadku, nie jest projekt o charakterze konsumenckim. Toteż nie musi podawać konsumentowi wszystkiego na tacy z grającym wodotryskiem 😉
Wolny kraj, wolna wola 😎
Jagodo, to ja chyba jeszcze raz muszę wyjaśnić, o co mi biega. Nawet projekt o charakterze niekonsumenckim musi być odpowiednio opakowany, rozreklamowany i „sprzedany”, żeby się przebił do społecznej świadomości i został „wspólną sprawą” nie tylko dla osób bezpośrednio weń zaangażowanych. Ja bym np. mógł ładnie napisać o Lemańskim, a PA świetnie opracować stronę techniczną listy, ale bez tych wszystkich, którzy roznosili potem link po forach, namawiali do podpisania, dyskutowali z przeciwnikami, walczyli z trollami itd. czyli pomagali „produkt” (bardzo niekonsumencki przecież) reklamować i „sprzedawać”, mielibyśmy pewnie ze dwie setki podpisów i tyle.
A dlaczego tak wiele osób z tym projektem się zidentyfikowało? Na pewno nie dlatego, że gdzieś, na jakiejś stronie, były o nim wyczerpujące informacje i kto chciał, mógł sobie zajrzeć. Identyfikacja, jak sama wiesz, musi mieć podłoże emocjonalne. To się daje osiągnąć właśnie przez odpowiedni PR.
I sorry, nie chcę Cię urazić, ale podejście „chcecie to sobie zajrzyjcie” wydaje mi się „w tym temacie” szalenie kontraproduktywne. Zdecydowanych zwolenników Kongresu może nie zrazi (choć tak do końca nie byłbym pewien, bo to jednak brzmi nieco arogancko), ale nowych zwolenników na pewno nie przyciągnie. A takie inicjatywy jeżeli się stale nie rozwijają, to w końcu się zaczynają zwijać, bo następuje normalny proces zmęczenia materiału i opadania skrzydeł. Do rozwoju bardzo potrzeba „świeżej krwi”, świeżych impulsów, dlatego takie mi się wydaje ważne, żeby społeczny odbiór Kongresu był pozytywny (najlepiej z domieszką emocjonalnego zaangażowania) i miał coraz szerszy zasięg.
„kto chce ten wie” – stoi w jawnej sprzeczności z misją Kongresu.
Jagodo, wiem że to nie jest łatwe, ale spróbuj zostawić emocje na boku i zastanów się nad tym, co pisze Bobik i mówi Helena. Ich akurat o nieżyczliwość podejrzewać nie możesz.
Niechby tylko spróbowała! 😎 😆
Bobiku,
Kongres już dawno jest „przebity” 😉 Piszą o nim nawet w gazetkach parafialnych, w formie przestrogi 👿
Ogłoszenia na temat I Kongresu ukazały się w Wysokich Obcasach w 2009. Organizatorki bały się, że może być kompletna klapa 😎 Frekwencja przeszła wszelkie możliwe oczekiwania. Byłam świadkiem szturmu setek osób, do wejść, którym nie udało się zarejestrować na czas.
Przyjechały tysiące kobiet z całej Polski. W różnym wieku, przekroju społecznym, etc..
Bez specjalnej reklamy, zabiegów PR, „zgrabnych opakowań”. Przyjechały panie z własnej potrzeby. Te, które czuły, że „to jest to”.
Początkowo impreza była pomyślana jako jednorazowa. Pod wpływem i w czasie I Kongresu, zaczęto myśleć o cyklu dwuletnim. A wyszło na to, że jest potrzeba spotykania się rokrocznie.
Nie ma potrzeby martwić się o „świeżą krew”. Ona jest cały czas. Chociażby w postaci wolontariuszy. Ale nie tylko. Naszemu regionalnemu kołu przewodniczy osoba w okolicach trzydziestki. Ona jest siłą napędową. Młodsze panie dają energię. Te dojrzalsze dzielą się doświadczeniem. Wszystko działa.
Nie ma lepszej reklamy od zadowolenia „użytkownika”.
A o to Kongres może być naprawdę spokojny.
Jeżeli o mnie chodzi, to jestem zdania, że jest to ruch dla tych, którzy na „dzień dobry” wykażą odrobinę własnej inicjatywy, zainteresowania. Chociażby w formie śledzenia strony internetowej i odpowiedzenia sobie na pytanie: czy to jest miejsce dla mnie?
Każda odpowiedź jest prawidłowa 😉
Zmoro,
a możesz mi wyłożyć na czym polega „misja” Kongresu? 🙄
Dzień dobry 🙂
Dołączam do Bobika, Heleny i Zmory. Dobrze by było, żeby wiedział także ten, kto nie chce, a nawet zwłaszcza ten.
Jagodo, całkie szczerze – jeżeli nawet ja tym „kto chce niech zajrzy” poczułem się w jakiś sposób odepchnięty, to co dopiero ci, którzy o Kongresie niewiele wiedzą i szczególnego stosunku do niego nie mają?
Jasne jest, że inną perspektywę ma się od wewnątrz, inną z zewnątrz. Jak się w Kongresie działa, to udziela się entuzjazm i radość ze wspólnoty, przed oczy pchają się – na pewno niemałe – osiągnięcia, itede, itepe. Ale na zewnątrz są tysiące, czy nawet miliony osób, które tego wszystkiego nie przeżywają, nie znają, nie wiedzą i powiedzenie im „chcecie, to sobie zajrzyjcie” jest w gruncie rzeczy równoznaczne z powiedzeniem „mamy was gdzieś”. A sympatyków nigdy nie jest za wiele, nawet jeśli nie przekształcą się w działaczy. Masowy ruch, którym chyba chce być Kongres, żyje w opinii publicznej właśnie z sympatyków, to oni są jego siłą na tym polu. Więc trudno mi nie pozostać przy dotychczasowym zdaniu – lekceważenie albo wręcz odpychanie ich to nie jest dobra strategia.
A ja w ramach TWA, dołączam do „zwłaszcza ten” Haneczki. 😀
Haneczko,
to jest Stowarzyszenie dla dorosłych,potrafiących czytać i pisać kobiet 😉
To nie okryta głęboką tajemnicą masoneria czy inne opus dei 👿
Jak naprawdę chcesz wiedzieć, to się dowiesz, materiały są dostępne 😎
Tyle, że jest to też Stowarzyszenie dla tych, którym „chce się chcieć”. Których nie trzeba prowadzić za rączkę. Od prowadzania za rączkę małych dziewczynek, w dowolnym wieku, to jest w tym kraju kościół rzymski 😉
Dorosłe kobiety same muszą szukać dla siebie i drogi i miejsca 😉
Sorry, życie nie jest bajką, czasem nawet boli ❗
Bobiku,
Ty mi tu o żadnym „odpychaniu” nie pisz, Piesku 😯 Bo dobrze wiesz, że jesteś nieustannie zapraszany. Poza tym masz sporo materiałów, które osobiście dla Ciebie targałam, wyrywając je sobie spod serca 😉 Czyli żadnego „doinformowania” raczej nie potrzebujesz 🙄
I proszę mnie nie wpychać do narożnika, poprzez taktykę latającego forum. Bo zaczynam się gubić. Kto jest niedoinformowany? Koszyczek czy „szerokie masy”? Koszyczek jest informowany na bieżąco przez „specjalną delegatkę na”, od lat pięciu.
Jeżeli chodzi o „szerokie masy”, to mniej więcej napisałam już o tym co sądzę o taktyce „pozyskiwania konsumenta” i „inspirowania obywatela”. Generalnie konsument domaga się przede wszystkim „praw”, w tym prawa do podawania mu wszystkiego na tacy. A obywatel koncentruje się na swoich obowiązkach, w tym na obowiązku bycia zorientowanym w tym, co się wokół niego dzieje 😎
Sądzę, że inspiracji dla obywateli jest dostatecznie dużo, stąd te niekończące się tłumy młodych wolontariuszy pracujących na rzecz Kongresu 😆
Oczywiście wszystkich, którzy czują się „odpychani”, choćby małym paluszkiem mojego wciąż mdłego ciała, zapewniam, że ani mi w głowie jakiekolwiek „odpychanie” 😎
Może po prostu zorganizujemy kolejny Koszyczkowy Zlot podczas następnego Kongresu i będziemy rozmawiać o materii znanej nam z pierwszej ręki? 🙄 😆
Ja już swoje argumenty właściwie wyłożyłem i nie mam co ich międlić w kółko, więc jeszcze tylko przytoczę znane powiedzonko: jak jedna osoba ci mówi, że jesteś koniem, nie przejmuj się, jak dwie, zastanów się, a jak trzy, kup sobie siodło. 😉
Bardziej naukowo nazywa się to „społeczny dowód prawdziwości argumentu”. Jako zasada postępowania nie musi się sprawdzać w 100 procentach, ale tak w 98 zwykle działa. 😉
Oj, widzę, że jeszcze muszę Jagodzie odpowiedzieć, ale w skrócie, bo właśnie zbieram się do wyjścia. Więc po pierwsze, chodziło mi oczywiście o „szerokie masy”. Po drugie, tym co „odpycha” (i mniejsza tu już o mnie, bo właśnie o „szerokość” chodzi) jest pewna arogancja i „elitarność” tonu – chceta, to się poinformujta, ja tego robić nie mam zamiaru, bo Kongres dla świadomych obywateli jest, nie dla ciemniaków. A jak wiadomo, c’est le ton qui fait la chanson.
Po trzecie jeszcze raz przypomnę o różnicy oglądu z wewnątrz i z zewnątrz i o tym, że przekonywać trzeba nie już przekonanych, tylko tych innych, a zamknę głęboką refleksją, że komu w drogę, temu czas. 😆
Bobiku,
jest to też jedna z taktyk manipulacji (Cialdini – „wywierania wpływu”): „naszym produktom zaufały już miliony konsumentów” 😉
Ale siodło mogę sobie kupić, czemu nie, kiedyś jeździłam konno, to może na starość zamieniłam się w konia, który mówi 🙄 😯
Póki co, idę trochę odpocząć. Argumenty faktycznie wykończone 😉
Bobiku,
też już dopowiedzenie „na ostatnich nogach” 😉
Pomiędzy świadomym obywatelem a „ciemną masą” jest całe spektrum ludzkich postaw. Założyłam, że nie rozmawiamy o skrajnościach, więc chyba nie ma potrzeby dramatyzować 🙄
A ponadto mowa jest o czymś, co nie jest nowością, ale funkcjonuje na „rynku” społecznym od lat pięciu. Czyli nie wprowadzamy „nowego produktu”, ale jesteśmy w środku rozmowy o czymś, co generalnie jest znane szerokiej opinii, która potrafi szukać brakujących jej informacji. Dlatego nie ma powodu obrażania się na stwierdzenie, że można znaleźć potrzebne dane.
Choć dla mnie kluczowa jest tu płaszczyzna konsument vs obywatel 😎
Spadam 😉
Rączki mi opadły.
Tzw. profesor Pawłowicz znowu dała popis kulturalnej mowy.
Nie chce mi się nawet tego komentować.
Zdumiewa mnie tylko dobre samopoczucie tej osoby kiedy z ust korali sypią się obrzydliwości, aż pęka z samozachwytu.
Stowarzyszenie potrafiących pisać i czytać kobiet.
Ja osobiście wątpię w te umiejętności po tym, co tu przeczytałem i nabrałem przekonania, że to te pozostające po za Kongresem wykazują owe sprawności w dużo wyższym stopniu.
Tak sobie myślę, że najbardziej zabójcze dla najszlachetniejszej nawet inicjatywy jest samozadowolenie. Usadowione jest w bliskim sasiedztwie pychy. 🙁
Wrociwszy, zjedszy, moge sie na nowo wlaczyc.
Mysle, ze mowienie „kogo to interesuje, ten sam znajdzuie informacje” jest sabobojcze.
Najczesciej nas malo co interesuje (no, moze poza seksem i towarzyskimi plotkami z zycia wyzszych sfer) chyba ze ktos nas przekona do tematu. Mnie np bardzo dlugo kompletnie nie interesowalo globalne przeludnienie ( nie mam dzieci i co mnie obchodzi planeta jak mnie i tak juz wsrod zywych nie bedzie), dopoki nie przyszedl David Attenborough i nie pokazal mi na ekranie skutki przeludnienia. A pokazywal nie tylko obraz ogolny, ale drobne szczegoly, ktore cos we mnie poruszyly i kazaly zaczac sie tym tematem interesowac.
Nie interesowala mnie powody znikania z powierzchni ziemi calych cywilizacji (nie jestem geologiem ani historykiem) dopoki nie opowiedzial mi o tym barwnie i z wielkim talentem Jared Diamond ( w ksiazce Collapse)
Nie interesowal mnie budzet Unii ani doplaty do rolnictwa (nie jestem rolnikiem) , dopoki nie dowiedzialam sie ile dokladnie bierze z mojej kieszeni i ile z tego przebradziazy, przehula a ile wyrzuci w bnloto.. Nie szukalam tych wszystkich informacji, ktos mi je przyniosl i podrzucil i od pierwszego momemntu zmusil do sluchania.
Dlatego sadze, ze i rola kobiet w zyciu politycznym, spolecznym, naukowym, rodzinnym, intereltialnym i jakim tam jeszcze naprawdeb malo kogo interesuje, chyba ze mowimy o sobie, lub wlasnej kobiecie, o matce czy corce. Wtedy owszem.
A zadaniem prasy i mediow jest aby nam sytuacje kobiet w calej zlozonopsci pokazywac. A po to by pokazywac nie wystarczy zajmowac sie ta tematyka bo akurat jest Kongres. Nie wystarcza statystyki, nie wystarczy porzadek obrad. Nie wystarczy zdjecie Pani Kwasniewskiej czy innych dam z towarzystwa. Prosze mi pokazac i opowiedziec co sie stalo w zyciu pani Broni Klepaczowej z Nowego Sacza, ze postanowila zostac tfu, tfu, na psa urok, „feministka”, a nawet moze i zagonic chlopa do przewijania dziecka.
Oczywiscie o dobra prase musi Kongres w dzisiejszych czasach aktywnie zabiegac, ale nawet gdyby nie zabiegal, to ktos, niekoniecznie zenskiegio rodzaju i nie koniecznie w Stolycy, musi zadac sobie pytanie dlaczego tysiace kobiet zamiast na majowke jada na Kongres. I sprobowac poszukac odpowiedzi byc moze na samym dole spolecznej drabiny.
Zmieniam temat na chwile, bo dyskusja powyzej niezwylke wazna i ciekawa. A tu w wiekszosci sama oczywista oczywistosc, tylko co z tego 🙁
http://wyborcza.pl/1,75968,15927145,Panstwo_ponad_Kosciolem.html
Sergiusza Kowalskiego bardzo lubie, takze osoboscie, ale jego znajomosc historii Anglii jest raczej problematyczna. Henryk VIII zerwal z Rzymnem nie po to jedynie aby sie moc rozwodzic i na nowo zenic ( w tej sprawie by sie dogadal z papiezem, a zreszta moglby te swoje zony wszystkie poscinac pod zarzutem zdrady stanu), ale po to by przestac wyplacac ogromne wplaty na rzecz Rzymu, od ktorych pustoszec poczela w zastraszajacym tempie kasa Korony. Byla to decyzja w pierwszym rzedzie ekonomiczna.
Co za zbydlecenie. To o Pawlowicz. Wstrzasajace.
Heleno, do „krajow wyznaniowych” tez mam pewne zastrzezenia. I nie tylko. Ale temat jest w Poslce palacy. Co wolno a czego nie wolno ludziom Kosciola i dlaczego. Co moga a czego nie maja prawa narzucac. Do jakiego stopnia „swieckie panstwo” ma sie liczyc ze zdaniem koscielnych hierarchow. Ja bym to nawet rozciagnal na kwestie wlasnosci. Np: Wierni wybudowali sobie kosciol, ktory natychmiast staje sie wlasnoscia biskupa. Co wchodzi a co nie wchodzi w konkordat. Tych pytan jest duzo wiecej. Dobrze by bylo gdyby zaczela sie jakas powazniejsza dyskusja na ten temat. Niestety, prawdopodobnie nawet te uwagi Sergiusza Kowalskiego przejda bez echa.
„Krystyna Pawłowicz (ur. 14 kwietnia 1952 w Wojcieszowie) – polska prawniczka, zajmująca się prawem gospodarczym publicznym, nauczyciel akademicki, doktor habilitowany nauk prawnych, w latach 2007–2011 sędzia Trybunału Stanu, posłanka na Sejm VII kadencji”.
Ktoś (nie jedna osoba)ją wybrał do Sejmu. Ręce opadają…
Tak, to eilita intelektualna kraju, nauczyciel akademicki i parlamentarzystka.
To sie w glowie nie miesci. Moja Pani Dochodzaca ma w jednym palcu wiecej kultury i oglady i rozumu niz to babsko z piekla rodem.
Heleno,
to raczej nie elita, to jest babsztyl, który się dorwał do koryta jakimś cudem, są ludzie (wszędzie na swiecie, muszę dodać), którzy popierają taki ciemnogród.
No. Ciekawam, co on na to. Pewnie zesika się w majtki i nic nie powie.
http://wyborcza.pl/1,95892,15933682,List_otwarty_do_Jaroslawa_Kaczynskiego_w_sprawie_slow.html?utm_source=HP&utm_medium=AutopromoHP&utm_content=cukierek1&utm_campaign=wyborcza#CukGW