Katoholicy
Gdy umysłowy mrok zapada,
w kościołach, w sejmie, na ulicy,
w szkołach i narodowych radach,
zjawiają się katoholicy.
Zwykły katolik to za mało,
po co łagodna komu owca?
By kraj za pysk się wziąć udało,
trzeba koniecznie stachanowca.
Takiego, co w ostatnią drogę,
pogoni libertynów wrażych,
i święty inkwizycji ogień
roznieci, niech Europę parzy.
Co mniej robotnych wzbudzi podziw,
nabożną dokręcając śrubę,
zgwałconej twardo każe rodzić,
a prawu wsadzić mordę w kubeł.
Co w parlamencie, w mowie gładkiej,
na miazgę oświecenie strzaska,
lewaków wyśle na Kamczatkę,
pedałów zaś na Madagaskar.
I w każdym miejscu, w każdej dobie,
gdy tylko się poczuje w siodle,
będzie miał ciągle wiarę w dziobie
i walił będzie nią na odlew…
Nie z wody stwór ten, nie z powietrza,
nie z soli ni społecznej roli,
tylko z żywego średniowiecza.
Rodzimy zombie. Katoholik.
W normalnie funkcjonujacej demokracji kazdy ma prawo kopac dolki pod przywodca i uwazac, ze sam bylby lepszym. Po to istnieja media aby weryfikowaly, lapaly a slowka, zmuszaly do odwolywania panstwowych urzednikow, ktorzy sie nie sprawdzili. Tusk moze sie zapeirac rekami i nogami, ale ktos go musi weryfikowac. Najlepsa od tego jest prasa i wyborcy – ci ostatni niestety co iles tam lat..
Tej definicji intencji domagałem się żartobliwie, ale jak już… 😉 Zobaczmy, co Wiki o intencji mówi:
– świadomy proces umysłowy polegający na aktywnym stosunku umysłu wobec jakiegoś problemu (sytuacji), w wyniku czego pragnienia przekształcaja się w potencjalny plan działania
– świadome zamierzenie, zamiar, zamysł
– cel, motyw działania, myśl przewodnia
– chęć, pragnienie
Mamy tu kilka stopni intencjonalności – od samej chęci na coś, poprzez wyznaczenie sobie jej realizacji jako celu, aż po stworzenie planu działania. Ale każdy z tych stopni różni się od scenariuszy lub modeli, które są poniekąd „sztuką dla sztuki”, właśnie chęcią wprowadzenia go w życie ( model można stworzyć również taki, którego by się za Chiny nie chciało).
W wiadomej rozmowie S., przedstawiając pewien model, równocześnie niedwuznacznie informuje, że on by PO pasował, chcieliby jego realizacji, czyli prezentuje chęć, pragnienie. W odpowiedzi B. zastanawia się, jak rzecz można zrealizować w praktyce, czyli tworzy już plan działania. Wprawdzie używa przy tym trybu warunkowego, ale wstępnie plany (warianty) tworzy się właśnie w tym trybie – „można by to zrobić tak, lub tak, lub jeszcze inaczej” – dopiero po wybraniu wariantu przechodzi się do oznajmienia „zrobimy to tak a tak”. Zatem mówienie o intencjach jest tu jak najbardziej zgodne z definicją.
Byłoby miło, gdyby łapały za słówka także kopiącego. To przecież potencjalny przywódca.
Alez oczywiscie, Haneczko. O tym wlasnie myslalam.
Są już wyniki badania Gonzo, napisali, że przyczyną śmierci była niewydolność wątroby, a wszystkie inne objawy miały podobno to źródło. Mówią, że najbardziej prawdopodobną przyczyną bylo zatrucie, tylko nie wiadomo czym.
I fatem jest, że nie zrobiono mu podstawowego badania krwi, a przychodzili codziennie przez szereg dni.
Nie wiem, bezradna jestem. Martwimy się o tego drugie, Felusia, bo jest jakiś nieszczególny. Bierze leki na uczulenie, więc może dlatego jest ospały, wyniki krwi i usg niby dobre.
Nie przyszło mi do głowy, że dobrze zaopiekowane koty, nie wychodzące na dwór mogą się nagle tak rozchorować.
U nas naprawdę toczy się wojna zideologizowanych mediów.
Szczują, judzą, prowokują, napuszczają, żywią się skutkami.
To mają być strażnicy sumień?
Idę na zebranie.
Biedny Gonzus,
Z kotami jest tak, ze kiedy widac, ze sa chore, to juz sa bardzo chore. One sa mistrzani kamuflazu i tego co Anglicy nazywaja stiff upper lip. Wiec czasami jest zwyczajnie za pozno na ratowanie.
Ale proba krwi powinna byla byc pobrana. To powazne zaniedbanie. Moze powinni zmienic weterynarza?
Felusiowi zas duzo ciuciu-muciu. On pewnie przezywa brak przyjaciela.
Nie, nie chodzi o straznikow sumien, ale o straznikow prawa i obyczaju, sposobow postepowania.
Od sumien jest kosciol i literatura. Jakos tak.
Szczerosc wobec samego siebie jest bardzo waznam, ale nie jest celem samym w sobie, lecz drogą do.
Użyłam przenośni, Helenko.
Z Felkiem biegają teraz do do różnych profesorów, łaskę robiących.
Ech.
Heleno 😉
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Zasilki-dla-imigrantow-w-UK-czyli-o-co-Cameron-toczy-wojne-3031012.html
Wiem, Lisku. Toteż kiedy zapytam siebie samą, co uważam, że powinno się stać, to odpowiedź mam jasną – premier powinien podać się do dymisji, a prezes NBP do dyspozycji prezydenta i Sejmu.
A kiedy zapytam, czy chcę, by to się stało, to odpowiedź też jest jasna – nie chcę. A dokładniej, nie chcę dymisji rządu. Jeśli dymisja ministra spraw wewnętrznych miałaby zachwiać bezpieczeństwem, to niech jeszcze chwilę pełni funkcję. Marek Belka nie jest niezastąpiony, choć bardzo go cenię. Mieliśmy jednak bardzo dobrych prezesów NBP przed nim, więc i po nim z pewnością powołany zostanie ktoś odpowiednio kompetentny.
Ale dymisji rządu nie chcę. Ani wcześniejszych wyborów. Nie chcę powrotu PiS do władzy i jeśli ceną za to ma być moralny kompromis, niech i tak będzie.
Vesper,
amen 😎
Wiedzialam ze argument o latwiejszym dystansie z zagranicy w ktorym momencie padnie, ale jednak to zupelnie nie o to chodzi. Poniewaz gdy pisze co wole a czego nie wole, mysle o sobie i o swoim glownym kraju. Marzy mi sie praworzadnosc… Nieuczciwa wygrana nie jest dla mnie wygrana. Zreszta mam wrazenie ze na dluzsza mete to nie dziala. To nie analogia bo w tym wypadku wszystko bylo calkiem prawne, ale przypomnial mi sie taki casus ze aby dac Rabinowi wolniejsza reke w zawieraniu pokoju, uchwalono pewne zmiany w uprawnieniach premiera i sposobie jego wybierania, i bylo to w pewnym sensie szyte na jego miare, ale potem jego zastrzelili a w wyborach ktore nastapily wygral Bibi, ktory je wykorzystal w zupelnie innym kierunku. Nie ma drogi na skroty. W chwili gdy sie ich uzywa wszystko sie wali. Mimo ze owszem mozna dac przyklady przeciwne (np De Gaulle).
Bank Narodowy nie moze sie wtracac do polityki, bez wzgledu na to jak serdecznie PiSu nie znosze.
Prawda ze to nie fair ze zaslugi jednego rzadu widac dopiero w nastepnej kadencji. To chyba nie jest bardzo rzadki wypadek, Ciekawe jak inni sobie z tym radza (jesli sobie radza).
Dyskretne (hmmm, hmmm) manipulowanie warunkami, czyli tłem gospodarczym i politycznym, w czasie kiedy mają się odbyć wybory to nie jest nieuczciwa gra, Lisku. Jeśli by przyjąć tak surową definicję uczciwej gry politycznej, to tym samym należałoby uznać za dążenie do nieuczciwego zwycięstwa, żądania wcześniejszych wyborów. Nie czarujmy się. Wcześniejsze wybory w czasie, kiedy ugrupowanie u władzy jest najsłabsze, jest na rękę wszystkim partiom opozycyjnym. Jest więc w tej katastrofie coś, co ich wszystkich jednak cieszy. Gdzie tu uczciwość.
„Dyskretne (hmmm, hmmm) manipulowanie warunkami, czyli tłem gospodarczym i politycznym, w czasie kiedy mają się odbyć wybory to nie jest nieuczciwa gra”
Zgoda. Politykowi wolno to robic. Ale co wolno robic Bankowi Narodowemu to troche inna sprawa, bo dla mnie powinien byc jak sad. Ale tu juz brakuje mi informacji co rzeczywiscie zamierzali zrobic, bo z nagranej rozmowy dla mnie przynajmniej to nie wynika dostatecznie jasno (zreszta nie znam sie na ekonomii). Ale żądanie zmiany ministra oraz zdanie ze to nie dla ekonomiki lecz dla Polski nie zabrzmialy mi najlepiej. Jesli sie okaze ze bylo to w tak zwanej szarej sferze, oczywiscie sie uciesze. Ale przewodniczacy Banku Narodowego powinien byc czlowiekiem do ktorego wszystkie strony maja zaufanie, i mam wrazenie ze prof. Belka nie powinien kontynuowac. Zato nie bede sie czula niekomfortowo jesli premier nie poda sie do dymisji.
Chyba. Musze pomyslec (o tym dyskomforcie)
Heleno, masz racje ze nagrywanie politykow ma swoje swietne strony, ale a. to spowoduje tylko ich lepsze sie krycie. b. zastanawiam sie czy mozna uchwalic ze osoby urzedowe mozna podsluchiwac a prywatnych nie 🙂
Jesli sie okaze ze bylo to w tak zwanej szarej sferze, oczywiscie sie uciesze. Ale przewodniczacy Banku Narodowego powinien byc czlowiekiem do ktorego wszystkie strony maja zaufanie, i mam wrazenie ze prof. Belka nie powinien kontynuowac. Zato nie bede sie czula niekomfortowo jesli premier nie poda sie do dymisji.
Aaa, czyli mamy bardzo podobne podejście do okoliczności i skutków afery.
Wiesz, mnie się słowa Belki o zagraniu Radą Polityki Pieniężnej też nie spodobały. To jest psucie państwa. Ale zdaję też sobie sprawę, że PiS nie ma żadnych oporów w psuciu państwa i precedensów nie potrzebuje, by to robić.
Ciesze sie 🙂
Oczywiscie ze PiS nie potrzebuje precedensow, ale jesli obie strony beda psuc, to juz nic nie zostanie…
Moje ukochane zdanie z Themersona (Katedra Przyzwolitosci)to „The Aim of Aims is the Decency of Means”. Przepraszam za frazes 😳 🙂 ale on po prostu ma racje.
OT: bardzo fajny clip genderkowy
http://www.youtube.com/watch?v=CAMWdvo71ls
Zgadzam się, że psucie mechanizmów na dłuższą metę się źle kończy, choć wiem, jak czasem korci, żeby przy zegarku pomajstrować. 😉
I o ile rozumiem, czemu dymisja Tuska byłaby w tej chwili dla państwa destabilizująca, o tyle nie bardzo łapię, dlaczego miałaby nią być dymisja Sienkiewicza. Zdaje mi się, że odwrotnie, jego pozostawienie daje opozycji broń do ręki, a na zwykłych ludziach sprawia wrażenie krycia swoich za wszelką cenę.
Dymisja premiera, rządu i rezygnacja Belki to poważne sprawy. To ja też poproszę na poważnie o czarne skrzynki, czyli oryginały taśm i opinię stosownego laboratorium czy czego tam. Wykopanie całej dotychczasowej władzy (a prezes przymierza się już także do Komorowskiego) na podstawie ścinków i wycinków, niewiadomego pochodzenia i niewiadomej obróbki, to duża przesada.
Politycy zawsza stwarzaja nacisk na bank by rozluznic polityke pieniezna, a bank ma sie opierac. Ale jesli politycy zawsze to robia, to za co ma wylatywac Sienkiewicz…?
Nie, Haneczko, nie była konieczna – z początku przynajmniej – dymisja całej władzy, tylko jednego ministra (dymisja Belki i tak nie leży w gestii Tuska). Już choćby za samo sondowanie szefa NBP, czy wspomoże rząd, bez porozumienia z premierem (czy tak było naprawdę, to inna sprawa, ale taka jest oficjalna wersja). To na pewno nie należy do zadań szefa MSW, czyli mógł polecieć za przekroczenie swoich kompetencji, bez odwoływania się do nieznanych ścinków.
Lisku, na mój rozum jest różnica, czy naciski rządu są jawne i uzasadniane argumentami gospodarczymi, czy podstołowe i argumentem jest utrącenie opozycji. NBP nie ma działać w interesie rządzącej (ani nierządzącej) partii, tylko w interesie państwa, taka jest zasada. Kiedy rządzące ugrupowanie próbuje tę zasadę naruszyć, jest oczywiste, że opozycja wręcz musi to wykorzystać, bić w tarabany i żądać głów.
OK. Tylko jeszcze dla porzadku – o ogolnej polityce ekonomicznej decyduje rzad (w naradzie z bankiem), okreslajac dopuszczalny deficyt i przygotowujac budzet, bank sie ma do tego dostosowac.
Bobiku, pisałam o rezygnacji Belki, nie o dymisji.
Dla opozycji głowa Sienkiewicza to pikuś, to byłby tylko taki drobiazg na rozgrzewkę. Przecież wiesz bardzo dobrze, że tu chodzi o przewrócenie stolika i dorwanie się do władzy, do której w normalny sposób prawdopodobnie nigdy by się nie dorwali. Nie dało się wjechać na trumnie, to zrobią wszystko, żeby wjechać na taśmach. Rozumiem, choć nie popieram i skóra mi cierpnie na myśl, że może im się udać.
Hola, hola. Ja nigdy nie postulowalam dymisji Tuska wraz z calym rzadem. To co napisalam, to , ze ja gdybym byla polskimi mediami domagalabym sie ustapienia Tuska. Bo on mysli ze jest niezastapiony i mniejsze zlo. To bardzo niezdrowe dla demokracji. Jesli podniosa sie glosy domagajace sie jego rezygnacji, on juz nie bedzie tak arogancko deklarowal, ze nikogo nie zwolni ze stanowiska..
W tej chwili moim zdaniem Tusk przekroczyl juz wszystkie granice arogancji wladzy. Ktos musi przywolac go do porzasku. Najlepiej wychodzi to mediom. Od tego wlasnie media sa.
Well said, Bobik.
To też śpiewaliśmy:
http://w674.wrzuta.pl/audio/79Y9k0r2V8v/05._bo_jak_smierc_potezna_jest_milosc
Dobranoc 🙂
The ¨F” Word.
Dzisiaj zdarzylo mi sie popelnic okropne gafe. I to bardzo publicznie, obawiam sie.
Stalysmy z Audrey w kolejce do kasy w supermarkecie Publix – kilka osob przed nami i kilka osob za nami. I wtedy ja powiedzialam To Slowo. Glosno. Ogladajac jakies pisma kobiece ustawione w poblizu kasy, zobaczylam na okladce jednego z nich twarz nieznanej mi blizej mlodej kobiety. Ẅho is the fat girl?” – zapytalam niewinnie. Zanim Audrey zdazyla zlapac mnie za reke, ulyszalam bardzo glosn zaczerpniecie powietrza w calej kolejce i wszystkie glowy odwrocily sie w moja strone..
Audrey trzymajac mnie bardzo mocno, za mocno za ramie, wydusila z siebie: Nie mozesz tego slowa mowic glosno! My takich slow publicznie nie uzywamy! Fat! It is a swaer word! And the girl is one of the Kardashians! She’is famous!
Ludzie, glownie rodzaju zenskiego ogladali mnie jakbym byla przybyszem z innej planety. Ja nigdy nie slyszalam o Kardashiananch! I co gorsza uzylam slowa na F! Glosno!
Audrey wyprowadzila mnie ze sklepu w duzym pospiechu. Kaedashianowie sa slynni bo sa slynni, wytlumaczyla. Z niczego innego procz tego, ze pokazuja ich w telewizji. I slowa ¨FAT”nigdy przenigdy nie nalezy uzywac publicznie. Nalezy to jakos opisowo i delikatnie powiedziec. Ale jeszcze nie wiem jak.
Media od dawna jadą po Tusku jak po łysej kobyle. Prezesa i spółki nie ma co szarpać. Oni są opancerzeni i nieprzemakalni, nie sposób utoczyć krwi, a nasze media lubią utaczać.
Do Tuska mam różne zastrzeżenia i pretensje, ale arogancki nie jest.
Szczupły inaczej 😉
Szczuply inaczej to sie mowilo 30 lat temu.Dzisiaj jakos inaczej jest sie t…ym.
Umówmy się, że w niechęci do PiS i tego, co on reprezentuje, tak łatwo przelicytować się nie dam. 😎 Ale nos mi mówi, że stosowanie podwójnych standardów i obrona przez Tuska swoich wbrew temu, co oczy widzą i uszy słyszą, długofalowo zaszkodzi raczej PO niż PiS. Tzn. że tutaj odruch etyczny nie kłóci się z pragmatycznym.
Tusk może i osobiście arogancki nie jest (w każdym razie mniej od Prezesa czy Korwina), ale już od dłuższego czasu on i PO coraz bardziej idą w to, co się nazywa arogancją władzy. A to w oczach wyborców szkodzi nawet bardziej niż głupie pociągnięcia rządu. I wcześniej czy później srogo się mści.
Kim jest ta hojnie obdarzona przez naturę/ zasobna w ciało/ nieulegająca anorektycznej modzie osoba? 😎
Juz to widac w najnowszym sondazu. PO jest dzis daleko za PiSem. To sie pewnie zmieni, daj Boze, ale coraz bardziej sklonna jestem sadzic, ze przegrana PO nie bylaby tak zla jak sie wydaje. Zycie polityczne nie znosi prozni i gdyby PiS wrocil do wladzy, spodowowaloby to przewertowanie sceny politycznej. Powstalaby wrezcie partia stanowiaca alternatywe dla PO.
W Polsce mówi się puszysta.
Z czego by powstała? Nawet zalążka nie widać.
Dziwkologia stosowana. Dzisiejszy autentyk.
– Słuchaj, jeśli zacznę przeklinać, zwróć mi uwagę.
– No coś ty, to by było niekulturalne!
– A przeklinanie jest kulturalne?
– Nie, ale normalne.
Jasne, tak powstanie, jak po Unii Demokratycznej.
To co się garnie do polityki jako młode, to są takie bezwzględne i bezczelne typy, jak Hofman.
Widzę właśnie, ze planują w terenie kariery długofalowe. Zaczynają od Warszawa nasze miasto, Broń wycinki drzew, Zbierzmy się, nie pozwólmy,Ty decydujesz, etc.
Dostaję listy wzywające mnie na spotkania z nagłówkiem Uniwersytetu Warszawskiego i prywatnym adresem, człowiek się dwoi i troi, udziela społecznie, zakłada organiacje, bo za chwile wybory do samorzadów, a on jest w ekipie jedynego słusznego przyszłego prezydenta Warszawy.
Przepraszam Was, ale womituje na takich młodych, obiecujących.
Napisałam do UW, ale nie raczyli mi odpisać, a młodzieniec napisał, no i co, to nie moja wina, komputer mi tak robi.
Żakowski o taśmach: Dwaj politycy nie chcą nic dla siebie. Niesamowite! To rozmowa bardzo wysokich standardów
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103087,16174044,Zakowski_o_tasmach__Wprost___Niesamowite__Dwaj_politycy.html
Też przed chwilą czytałem tego Żakowskiego, z głębokim niesmakiem. Mogę jeszcze zrozumieć pragmatyczne podejście na zasadzie „chwalić się nie ma czym, ale nie róbmy tragedii, polityka to nie jest zajęcie dla świętych”. Ale takie peany? To już jest jakieś zaślepienie, jeśli nie kompletna ślepota.
Nie powstałaby żadna nowa partia w miejsce PO, moim zdaniem. W Polsce kształtuje się system zdominowany przez dwie partie władzy z małymi partiami stanowiącymi dla tych dwóch zaplecze koalicyjne. Z czasem pewnie zresztą i te małe zostaną wchłonięte. Upadek rządu Tuska oznaczałby więc powrót PiS do władzy, być może na długo, aż PO pozbierałaby się wewnętrznie i wyjaśniła kwestię przywództwa. Co po przegranej w wyborach byłoby zapewne trudne, żmudne i nie pozbawione efektów ubocznych. Przetasowania dokonałyby się, jak sądzę, wewnątrz PO, z kilkoma spektakularnymi odejściami.
Nie wierzę w wersję, że Sienkiewicz sondował prezesa NBP bez wiedzy premiera. Wierzę raczej w taki scenariusz – ty Bartuś idź i porozmawiaj, jeśli to się dostanie do prasy, to oczywiście wszystko będzie na ciebie, ale ja ci krzywdy nie zrobię.
Co do Żakowskiego… Jeśli popatrzy się obecną klasę polityczną, rozmowa panów Sienkiewicza i Belki była rzeczywiście całkiem na poziomie. Nawet zdań podrzędnie złożonych używali, choć funkcję przecinków pełniły kurtyzany. Panowie dla siebie rzeczywiście niczego nie chcieli, w przeciwieństwie do Nowaka (niech mu polityczna emerytura lekką będzie). A czy minister Sienkiewicz jest motywowany głownie chęcią pozostania ministrem Sienkiewiczem, tego bym nie była pewna. Myślę, że zawsze może wrócić do Osrodka Studiów Wschodnich.
ALe to jest juz granda:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,16174646,Latkowski__Jutro_nowe_tasmy_Belki__Nie_wszystko_ujrzalo.html
Jeśli prasa ma wiedzę na temat jakichś politycznych gier, które wyborcom mogą się nie podobac i decyduje się wiedzę tę opublikować, to ja bym prosiła karty na stół. Raz, a dobrze. Opublikowana rozmowa powinna być opublikowana w całości. A nie mi tu cykac co siedem dni coś nowego, dla podtrzymania sprzedaży. To jest nieodpowiedzialne pogrywanie. I owszem, teraz juz oficjalnie wygląda na polityczny szantaż 👿
Zgoda. Ja tez mam niesmak.
Dodatkowo dzis wieczorem: 28+220.
Gazeta Murdocha, News of the World, zostala przez niego zamknieta z powodu podsluchiwania prywatnych rozmow znanych osobistosci. Podsluchiwacze utracili prace i musieli zeznawac przez komisja. Naczelna Edytorka Rebekah Brooks wlasnie czeka na decyzje jury w procesie karnym. Zarzut oskarzenia: (jeden z kilku) conspiring to intercept communications without lawful authority. Chodzilo o zwiekszenie sprzedazy gazety. Wiadomo bylo jednak kto i co podsluchal. W naszym skandalu nie wiadomo kto, dlaczego i co podsluchal. Moze rzad Tuska nie ustoi, ale mam nadzieje, ze w wyborach, a nie takich machinacjach. Oczywiscie wlamanie do prywatnego telefonu to nie to samo nagrywanie zywej rozmowy w miejscu publicznym, niemniej jednak jesli ide do restauracji to oczekuje, ze nie mowie do mikrofonu ukrytego w wazonie. Ten Sowa jest wielce podejrzany, dla kogo on pracuje. Ja do niego juz sie nie wybiore, przynajmniej dopoki sie nie wyjasni jak do tych nagran u niego doszlo.
Od razu poczułem pociąg do kuchni. A przynajmniej do wałka.
Dzien dobry 🙂
Kawa
Od poczatku bylo wiadomo ze nagran jest duzo, ale nie przypuszczalam ze szatkuja jedna rozmowe lub ciag. To brzydka gra pokazujaca ze ta gazeta nie stawia walki o czystosc rzadow jako priorytet. Na dodatek mozliwe ze sama gazeta nie ma jeszcze wszystkich nagran i dostawca jej to dawkuje, a oni sie daja. Co byloby juz zupelna granda, bo znaczyloby ze sa calkowicie manipulowani przez nieznanych i wyraznie dosc szemranych ludzi. W analizie zlinkowanej przedwczoraj przez Zmore nie przekonal mnie punkt wg ktorego napewno nie stoi za tym opozycja.
Mysle ze rzad Tuska powinien zazadac natychmiastowego wydania calych nagran prokuraturze w ramach walki o praworzadnosc.
Walki sliczne! 🙂 Ciastecza beda piekne, a w razie tradycyjnego uzycia jako zimnej broni do samoobrony odparty napastnik bedzie naznaczony pieknym szlaczkiem 😀
(chodzilo oczywiscie o „wałki”)
herbata herbata herbata
mam zaleglosci w czytaniu, nadrobie
🙂 🙂 🙂
wiecej i duzo herbata
brykam
fikam
brak fik
Herbata tez 🙂
U kuzynow tlumny przemarsz gesi, ale nie moga sie zdecydowac w ktora strone 🙂
Dzień dobry 🙂
Ja chcę taki wałek z psami! I jeszcze żeby podczas wałkowania szczekał. Ale by Pręgowana zgłupiała. 😈
O tym, że w czyste intencje „Wprost” ani trochę nie wierzę, już zawiadamiałem. Nie jest to pismo znane z nadmiernej przyzwoitości. 👿 Co oczywiście nie musi automatycznie oznaczać, że nagrania są s- czy podfałszowane (też uważam, że najlepiej by było, gdyby ich weryfikacją zajęła się prokuratura, a nie „przypadkowe społeczeństwo”), tylko że publikacja nie była w interesie społecznym, a w jakimś własnym, obrzydliwym interesiku.
Dzień dobry 🙂
Ale wałka z kawą lub herbatą nie ma 🙄
Spóźniłem się. Gęsi już sobie poszły. 🙁
A w ogóle gdzie jest Lota? Bez jej relacji zaczynam być zwierzęco niedoinformowany. 😉
Mogę Wam za to opowiedzieć coś, czego nie zarejestrowała żadna kamera (chyba że była ukryta w lampie i nagrania pojawią się za kilka miesięcy). 🙂
Obudziłem się tej nocy na głodzie. Najpierw usiłowałem go zignorować, ale był namolny, więc wstałem i poszedłem zrobić sobie coś do zjedzenia. Wchodzę do kuchni i słyszę, że na tarasie najwyraźniej odbywa się impreza. 😯 Szczęka szkło, słychać kroki, jakieś cienie śmigają, tylko „Górala” brakuje. Podchodzę do oknodrzwi, usiłuję wyślipić, co tam się dzieje, ale nie da się, za ciemno jest. No to pstrykam światło i wszystko robi się jasne. 🙂
Otóż kilka dni temu z oburzeniem stwierdziłem, że na moich doniczkach z ziołami żeruje po nocach wstrętne, bezskorupkowe ślimactwo. 👿 Żeby ukrócić ten niecny proceder, postawiłem obok doniczek musztardówkę z piwem. Stary, sprawdzony numer. Te obłe opoje włażą do piwa, żeby się nażłopać i w stanie upojenia topią się na ament.
Wczoraj rano zauważyłem, że kilku takich delikwentów już się w piwnej nalewce maceruje i miałem ich usunąć, ale zapomniałem. Stali przez cały dzień, a w nocy odkrył ich jeż. Chcąc się do nich dostać przewrócił musztardówkę, wylał piwo, ale wtedy ślimacze zwłoki przetoczyły się do zagłębienia u podstawy szklanki i żadną miarą nie chciały się dać wydobyć. Uparty jeż toczył szkło po kamiennych płytach w te i wewte, wsuwając pyszczek coraz głębiej, ale kolacja wciąż była poza jego zasięgiem.
Przestraszyłem się, że może się biedak całkiem zaklinować i wyskoczyłem na taras, żeby pomóc. Jeż najpierw zastygł, ale kiedy podszedłem bliżej i sięgnąłem po szklankę, zaczął na mnie fuczeć. Zdjąłem mu szybko musztardówkę z twarzy i wytrzepałem z niej waterzooi ze ślimaków, tuż przed jego nosem. Niech zna moje dobre serce. 😎
Nie od razu się odważył zabrać do konsumpcji, chociaż grzecznie usunąłem mu się sprzed oczu. W końcu jednak pożarł wszystko sumiennie i zadowolony podreptał w głąb ogrodu. Krzyknąłem za nim, że jeśli lubi ślimaki również bez piwa, znajdzie ich od groma na cukinii, ale nie jestem pewien, czy dosłyszał. Może wieczorem wróci, to mu jeszcze raz powiem. 🙂
Bobiku, on dostanie zatrucia alkoholowego…
Zastanawiałem się nad tym, ale po błyskawicznym przepracowaniu danych doszedłem do wniosku, że nic mu nie będzie. 🙂 Piwa o mocy 4,8% była w szklance plus minus setka, stało przez wiele godzin otwarte, więc część alkoholu wyparowała, czyli końcowa zawartość alkoholu w 2 ślimakach była na pewno bardzo niewielka. A to w końcu substancja, która występuje w naturze i jest przez zwierzęta chętnie używana. Podejrzewam, że o wiele bardziej mógł się urżnąć jakimś sfermentowanym owocem. 😉
a gdzie Sowa? przyglada sie pracy………?
http://www.youtube.com/watch?v=X_2jsYsAy6Y#t=100
No tak, w obecności Sowy bardzo rozsądne jest pisanie sympatycznym atramentem. 😈
Jez bedzie mniej wiecej jak czlowiek po kieliszku wodki. Jesli do samej musztardowki nie mogl siegnac to chyba OK, poniewaz wg The British Hedgehog Preservation Society, Ludlow, Shropshire, UK ❗ 🙂 jeze moga sie zatruc wlasnie piwem zostawionym jako pulapka na te bezmuszlowe slimaki
http://wildpro.twycrosszoo.org/S/00dis/toxic/Alcohol_poisoning_hhog.htm
W kazdym razie miales Bobiku nocne Sloniocy 😆
Nie, samego piwa żłopać nie mógł, bo kiedy szklanka stała, do płynu w głębi nie sięgał, a jak ją przewrócił, wszystko się wylało. Poprzestał na śladowo alkoholizowanej zakąsce. 🙂
W mojej ocenie większym niebezpieczeństwem była dla niego możlwość zaklinowania się (i nie myślę tu o klinie na drugi dzień 😉 ), bo chwilami udawało mu się przyprzeć musztardówkę do nogi stołu albo do podparcia pergoli i wtedy coraz głębiej ryjek wciskał.
A tyle się przy tym napracował, że jakaś kulinarna nagroda mu się należała. 😎
Ha! Zanim polece plywac, dwa slowa, dwa zdania na temat ḮNTENCJI. Cytajac informacje wazmiejsza dla mnie niz intencja redaktora jest jakosc informcji – cy jet ona prawdziwa. wiarygodna, czy podany zostal pelny kontelst tej informaji (co nie jest jednoznaczne z opiniami i komntarzem, choc tych nie da sie czasami oddzielic od czystj informacji. Owszem, zdarza sie czasami, z jakas informaja zostala podana w zlyxh zamiararach, np. aby kogos skompromitowac informacja, ktora nie ma sie nijak do glownego watku, ale nie o tym mowimy.
Pewnie powinnam napisac jasniej, ale sie spiesze zanim przyjdzie dziad od wylapywnia utopionych much. Sorry za literowki ale zle widze na tym ekranie i klawiatura trihe nawala.
Plaskie naczynia z piwem powinny byc zakopywane w ziemi, ich brzeg powinien byc na rowni z ziemia, Pieseczku.
A poinstruujesz mnie, Heleno, jak ja mam wkopać naczynie w kamienne płyty na tarasie? 😆
Z intencjami to chodziło konkretnie o intencje S. i B. (tzn. czy tylko sobie tak teoretycznie rozważali jakieś scenariusze sytuacji, czy dogadywali się w sprawie praktycznych kroków w określonej sytuacji), a nie redaktorów.
Bobiku, trzeba dłubać cierpliwie łopatką.
Łopatką, łopatką. Ja dłubię pazurami. A one się ścierają. 👿
http://wyborcza.pl/duzyformat/1,139142,16165896,Partyzanci_miejscy__Polska_inteligencja_bierze_wladze.html
Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!
Nie tylko polska inteligencja dochodzi do głosu, angielska też:
http://wyborcza.pl/duzyformat/1,139142,16171794,Anglik_Anglikowi_kurczaka_nie_rozbierze.html
I francuska też nie gorsza:
http://wyborcza.pl/1,75477,16174163,Francuski_antysemityzm_coraz_silniejszy.html#CukGW
Ja Wam mówię, że to jest taki Zeitgeist, czyli trynd czasowy. 🙄
Bobiku, jesli nie dokopiesz sie lopatka, to trzymaj to piwo w szerokiej postawce od doniczki. Wtedy zlapiesz wiecejj slimoli.
Oraz kilka jeży 👿
Lubię jeża.
http://3.bp.blogspot.com/-ulwicPMbOjE/UZx5Glu1HMI/AAAAAAAAHys/EfYgRxX0094/s1600/jez.jpg
W sprawie ślimaków bezskorupkowych, zwanych z angielska slug. Odrzućmy homeopatię, zaklinanie i wodę święconą. Jedynym, powtarzam: jedynym skutecznym środkiem jest preparat Nemaslug (znany gdzieniegdzie jako Bioslug). Zwłaszcza zaś gdy w grę wchodzi obszar większy niż rozłożona chusteczka do nosa.
Tym, którzy będą gardłować, że się nie będą truli chemią wraz ze ślimakami wyjaśniam cierpliwie, że Nemaslug jest tzw. biopestycydem, zawierającym żywe nicienie o jakiejś skomplikowanej nazwie. Nemaslugiem się opryskuje trawniki, grządki itp. gdyż nicienie muszą dostać się do gleby, gdzie atakują wylęgające się slugi. Nicień w ślimaku wypluwa jeszcze jakąś bakterię, z którą do spółki zżerają go od środka.
Nemaslug działa także na ślimaki skorupkowe, ale że są one mniej związane z glebą, więc mają mniej okazji do kontaktu z tymi drapieżnymi nicieniami. Nieszkodliwe dla wszystkich, którzy nie są ślimakami. Taka plaga egipska. Slugi mają w dodatku brzydki zwyczaj posilania się padliną pobratymców, w ten sposób zaraza rozprzestrzenia się lawinowo i w kilka dni od zastosowania święty spokój, przez duże Ś i duże S.
Tutaj jeszcze dla frakcji opisy wszelkich innych odczyniań i zamawiań („na dwa pacierze do pieca chlebowego”).
Babilasie, żywo mnie zainteresował Nemaslug, ale czy wiesz , gdzie go kupić? Pierwsze przerzucenie adresów internetowych nic nie dało. Może zanim zacznę tracić czas, Ty mi powiesz?
Jakby co, bedę szukać w Niemczech, ale wolałabym u nas.
Dzięki wielkie, Babilasie. 🙂 Jutro u nas święto, ale zaraz pojutrze rzucę się do poszukiwań, gdzie te nematody (w Niemczech pod nazwą Bioslug) w okolicy kupić.
Choć muszę powiedzieć, że przy pomocy piwa już sporą ślimaczą armię wykończyłem. 😈
Wracam oglądać martyrologię Hiszpanii. 😎
Nematody odradzam 😉 Babilasie, tez dziekuje za Niemaslug; dwa lata temu mialam najazd – te ohydki wchodzily po scianie na pierwsze pietro i przez okno dostawaly sie do kuchni. Ziemie wokol calego budynku i czesciowo sciany zewnetrzne trzeba bylo polac jakims wyjatkowo mocnym fosfatem organicznym, ktorego zapach czulam potem prawie pol roku.
To tak łatwo wyłudzić darmowe piwo? Po prostu przebrać się za ślimaka bez skorupki? Coś w tym jest, jak można sesję zacząć już na leżąco.
Ktoś już tu podlinkował rozmowę z Romualdem Dębskim? Tak? Nie szkodzi, warto przeczytać jeszcze raz. Profesor, a mówi jak normalny człowiek. Katolik, a nie obraża ludzi spoza wyznania. Niechazanowiec, ale umie oddać mu rację gdy trzeba, Szanuje racje kobiet, ale nie racje pani Tysiąc.
Czy ktoś z Was wie jak się klonuje takich ludzi?
Nisiu, angielska firma Becker Underwood, producent biopestycydów zawierających nicienie pasożytnicze została czas jakiś temu przejęta przez koncern BASF i chyba nie do końca wszystkie produkty trafiły już do sieci dystrybucji BASF we wszystkich krajach. Ja dostawałem Nemaslug bezpośrednią posyłką z Anglii, ale nie wiem, czy ten kanał nadal jest otwarty. Z dystrybucją jest oczywiście problem, bo nicienie są żywe i żeby zostały żywe musi być zachowany łańcuch chłodniczy, przynajmniej w ogólnych zarysach.
Bardzo dobra rozmowa, Andsolu.
Zapisałam sobie klinikę profesora, może moim się przyda.
Czy nikt nie ogląda tego, co się dzieje w redakcji Wprost? Pytam, bo ja oglądam i nie wierzę własnym oczom.
Babilasie, będę szukać, dzięki. Na razie znane niebieskie granulki muszą robić swoje. Inaczej te gołe potwory zjadłyby ogródek i zaraz potem mnie.
Czytam i oglądam zdjęcia, Nisiu.
Chyba wszyscy uwazają, że premier dysponuje prokuraturą, służbami i nie wiem, czym jeszcze.
Za wszystko odpowiada i wszystko jest jego winą. Im większa histeria, tym bardziej stoję po jego stronie.
Dzięki za link do rozmowy z prof. Dębskim, andsolu. Lektura, po której czuję, że zaczerpnęłam świeżego powietrza.
No właśnie, vesper, czytałam wcześniej i też poczułam się wreszcie normalnie. Bardzo dobry, doświadczony, mądry człowiek, rzetelnie ważący racje. Nareszcie ktoś ludzkim głosem powiedział.
Rozumiem, Nisiu Twoje oburzenie i pewne oburzenie Heleny, ale ja nie uważam dziennikarzy za święte krowy, którym wszystko wolno.
Przykro mi.
I jak patrzę na te dyżurne oblicza oburzonych pożal się Boże polityków i dziennikarzy, to wtedy ogarnia mnie obrzydzenie.
Chcę spokojnie poczekać na wyjaśnienie wszystkich okoliczności.
Chociaż muszę powiedzieć, że też nic nie rozumiem z tej awantury.
Czego się ABW, prokurator i policja spodziewali?
Nie chodzi o to, że dziennikarzom wszystko wolno, ale o to, że dziennikarz nie może ujawnić informatora, dopóki sąd nie uzna tego za konieczne.
Gdyby Latkowski oddał laptop, ABW i prokuratura zyskałyby poza tym dostęp do ich materiałów dziennikarskich wcale nieprzeznaczonych jeszcze do wiadomości wadzy.
Latkowski (którego niezbyt lubię, a Wprost dawno przestałam czytać) dobrze zrobił, że nie oddał laptopa i pędraka nieuprawnionym osobom. Zadeklarował wyraźnie: jeśli będzie decyzja sądu, odda.
Musi być jakaś podstawowa praworządność, a jak na razie prawo nakazuje dziennikarzom chronić informatorów.
Policja została wezwana przez prokuratora do „obrony” przed dziennikarzami i tylko wypełniała swoje obowiązki. Natomiast prokuratura i ABW wygłupili się strasznie, a przy okazji bardzo skutecznie podstawili nogę Tuskowi i Platformie.
Bobiku, tu jest mozesz zrobic tch pijanych slimakow, follow NOMA!
http://thepointmag.com/2014/criticism/noma
Ja nie bardzo rozumiem co jest grane z nagraniami. Czy prokuratura weszla bez nakazu podpisanego przez sedziego? Czy mozna prowadzic jakies sledztwo na dziko? Czy nalezy sie „bronic” przed organami prawa?
Curioser and curioser…
Dzień dobry 🙂
kawa
nieustajaco HERBATA
brykam
bryk bryk bryk fik
pstryk 🙂 😀
Dzień dobry 🙂
Jak dobrze, że mam Was do myślenia, bo samemu czasem mi brakuje mocy przerobowych. 😉
Rano, podczas prasówki, zawsze odkładam sobie na bok linki, które mnie zaciekawią, żeby potem je krótko opisać i wrzucić na blog. Ale nieraz zapominam, wisi mi taki link kilka dni i w końcu się dezaktualizuje. 😳 Na szczęście, kiedy jest coś naprawdę wartego przeczytania, zawsze ktoś inny wrzuci, jak Andsol rozmowę z Dębskim. 🙂
Piję kawoherbatę i lecę zobaczyć, co z tym Wprostem, bo wczoraj wieczorem dobrowolnie odciąłem się od wszelkiej informacji pozameczowej.
Na razie najlepszą, spokojną i rzeczową analizę wkroczenia do Wprostu znalazłem tutaj:
http://wyborcza.pl/1,75478,16182346,ABW_i_prokuratura_w_sprawie_afery_podsluchowej_poniosla.html
Wynika z niej, że w sensie prawnym jest to typowy „przypadek graniczny”, dopuszczający pewne pole interpretacyjne, przy czym litera prawa jest tu z lekką przewagą na niekorzyść prokuratury, a jego duch z cięższą. W każdym razie nie jest ani tak, że prokuratura nie miała żadnych podstaw do zarządzenia wejścia, ani tak, że te podstawy są niepodważalne.
Ale oprócz prawnego ważny jest tutaj jeszcze sens polityczny, a także zdroworozsądkowy. I w obu tych sensach prokuratura straszliwie strzeliła w stopę sobie, a może jeszcze bardziej Tuskowi. Nawet przysłowiowe pijane dziecko we mgle wpadłoby na to, że taka akcja będzie politycznym i pijarowym samobójem, bez względu na wszelkie prawne subtelności. A gwóźdź do trumny wbiła chyba pozostawiona w redakcji czarna walizka z papierami i pieczątkami, która wyrosła na symbol nieudolności i nieprofesjonalności ABW, której szef podlega przecież bezpośrednio premierowi.
Ja nawet wierzę, że to nie Tusk wydawał polecenia. Że to jacyś niżej usytuowani kretyni z prokuratury znowu napięli muskuły, zamiast użyć mózgu. Ale do tych kretynów płynęły ze strony rządu pewne sygnały, które zachęciły ich do takich a nie innych działań (choćby pozostawienie na stanowisku szefa MSW, który dał się podsłuchać jak pierwszy lepszy szczeniak, „żeby znalazł sprawcę podsłuchów”). I odpowiedzialność polityczną musi tu ponieść premier, czego zresztą chyba jest świadom.
Tu są obszerne fragmenty konferencji premiera Tuska:
http://www.tvn24.pl/tusk-jesli-kryzys-zaufania-bedzie-sie-poglebial-mozliwe-wczesniejsze-wybory-premier-o-akcji-abw,441121,s.html
Ubocznym skutkiem tej westernowej akcji prokuratury jest postawienie takiego szmatławca jak Wprost w pozycji ofiary i obrońcy wolności słowa (co było do stuprocentowego przewidzenia). No, powiedzcie sami, jakim trzeba być idiotą, żeby do tego doprowadzić?
Właśnie wysłuchałam w Tok FM podanych licznych przykładów podobnych akcji w różnych państwach, całkiem spora lista.
Rozbawiło mnie, że za rację stanu upoważniającą do podobnej akcji uznano opublikowanie zdjecia gołych piersi członkini rodziny królerwskiej w Anglii.
Wypowiedź prawnika, po konferencji Tuska, w studiu TVN24, łącznie z podaniem stosownych paragrafów:
1. Nielegalne nagrywanie osób trzecich jest przestępstwem
2. Publikowanie informacji zdobytych tą drogą jest przestępstwem
3. Prokuratura ma obowiązek zabezpieczenia dowodów przestępstwa
4. Dziennikarz miał obowiązek przekazania materiałów informując o ryzyku ujawnienia tajemnicy dziennikarskiej
5. Celem zabezpieczenia tajemnicy dziennikarskiej materiały powinny być zaplombowane i przekazane sądowi
6. Decyzją sądu uchylono by lub nie obowiązek tajemnicy dziennikarskiej
7. Dziennikarzy, tak, wszystkich innych, obowiązują zasady prawa.
8. Latkowski złamał wczoraj prawo
Kibicowali mu w tym radośnie inni dziennikarze i politycy.
Legalnie wybrany rząd i inne organy państwowe „powinny” ich zdaniem realizować scenariusz podsłuchujących i mediów.
Media uzurpują sobie prawa przynależne władzy wykonawczej, sądowniczej i prokuraturze.
Bobik,
prokuratura zrobiła to, do czego jest mocą prawa zobowiązana 👿
Jagodo, sytuacja prawna nie jest tu absolutnie jednoznaczna. Przeczytaj analizę Siedleckiej, jest naprawdę dobra i uwzględniająca różne punkty widzenia.
Natomiast od strony praktycznej, nawet jeśli przyjmiemy interpretację korzystną dla prokuratury (co ja osobiście zrobiłbym chętnie, bo zdanie o tego rodzaju podsłuchach i o redakcji „Wprost” mam bardzo niedobre), były różne możliwości załatwienia tej sprawy i wybrano, niestety, najgorszą, bo kompletnie krótkowzroczną i nieudolną. Tak jakby nikt nie zadał sobie prostego pytania „a jeżeli Latkowski odmówi wydania taśm, powołując się na ochronę źródła, i inni dziennikarze go wesprą (zawsze w takich wypadkach wspierają), to co wtedy?”.
Było inne wyjście – od razu uznać, że taśmy mogą zawierać informacje o źródle i zwrócić się do sądu o nakaz. Całkiem inaczej by wtedy sprawa wyglądała i na żadne niepewności interpretacyjne miejsca by nie było.
Druga rzecz, obok decyzji o wejściu do redakcji, to sposób przeprowadzenia tego. Też tak nieudolny, że aż boli. Albo trzeba było z góry wliczyć w koszta straty wizerunkowe i doprowadzić sprawę do końca, albo jej w ogóle nie zaczynać. Tymczasem tu ABW wchodzi, wychodzi, szarpie się z Latkowskim, w końcu wycofuje się, zostawiając tę nieszczęsną walizkę… A dziś prokuratura wydaje taki żałosny komunikat:
„W związku z zaistniałą sytuacją, tj. eskalacją konfliktu, w szczególności zagrożeniem dla bezpieczeństwa i zdrowia prokuratorów i funkcjonariuszy ABW wykonujących czynności przeszukania w siedzibie redakcji oraz brakiem prawidłowego i realnego zabezpieczenia pracy tychże przez obecnych na miejscu funkcjonariuszy Policji, prokuratorzy zmuszeni byli odstąpić od kontynuowania zadań służbowych”.
Śmiech pusty na sali, ale i trwoga. Bo amatorszczyzna w wykonaniu urzędników państwowych zawsze jest zatrważająca.
Dobry wywiad z dobrym Dębskim. Przegapiłabym. http://2.bp.blogspot.com/-jGj2FL5jOg8/UsGXSbAH0jI/AAAAAAAAAHI/1KYIj8nEmc0/s1600/hamster.gif Zaszłam też na stronę hospicjum dla dzieci, o którym wspomniał profesor i poczytałam o zasadach, jakich się trzymają. Dużo o JPII, ale jeszcze więcej o szacunku dla człowieka – człowieka, nie życia.
Z wizerunkowego punktu widzenia wczorajsza akcja to była katastrofa 🙁 To nie jest możliwe, żeby prokuratura była aż tak nieprzewidująca 😯 Sabotaż? Własne służby chcą wysadzić rząd? Przecież nawet przy skrupulatnym przestrzeganiu wszelkich procedur, „Wprost” ogłosiłoby się obrońcą wolności słowa. Wiem, Sienkiewicz ma ten luksus, że i tak jest już skompromitowany, ale nie może działać tak, by szkody uderzyły w premiera 😯 Nic nie rozumiem 😯
vesper, jak już nic się nie rozumie i w nic się nie wierzy, trzeba wrócić do wiary w głupotę.
Tak, to podobno jeden z tych bytów, które są wieczne i nieskończone 🙁
Siodemeczko, dziennikarze poniekad nie sa swetymi krowami, ale kiedy staja wobec konfliktu sumienia : sadowy nakaz ujawnienia zrodla informacji i swieta zasada nie ujawniania tego zrodla nawet kosztem pojscia do wiezienia, wybieraja czesto to drugie. Przyzwoici dziennikarze wola odsiediec niz narazic cala profesje na utrate zaufania. Zas pryzwoite panstwo stara sie raczej nie wkraczac do redakcji uzbrojone w kajdanki. Nie znam prawde mowiac ni jednego wypadku kiey panstwo wyszlo na tym dobrze wizerunkowo. A ktos zna?
A teraz lece na basn.
Premier zaapelował o pilne ujawnienie wszystkich nagrań, zapowiedż zamachu stanu przez Wprost i sączenie po kawałku z zapowiedzią dalszych odcinków nie jest działaniem w interesie publicznym tylko własnym.
Premier, który nie wie, co było nagrywane musi się obowiać szantażu członków swojego gabinetu, a takie sączenie urabianiem właściwego adresata. To jest bardzo poważna sprawa.
A Latkowski zapowiedział na poniedziałek kolejny odcinek.
Andsol ma rację. To nie jest spisek, to jest suma wszystkich kretynizmów. Z dumą przypominam, że pana ministra od spraw wewnętrznych zawsze uważałem za wybitnego niedorozwoja i dawałem temu wyraz. On się nadaje do sprzątania kibli po przyuczeniu i pod nadzorem. O polityce kadrowej Tuska też parę razy mówiłem, więc się nie będę tego. Tu harcerzyk z Gdańska, tam żona harcerzyka z Gdańska, jakoś to będzie, przeżyjemy, ludziom się powie, że to przez Kaczora. Żeby tam był chociaż jeden zły, cyniczny, inteligentny taki syn, to bym mu kibicował, ale nie, same rozlazłe odpady i Pan Premier jaśniejący na ich tle. No to się doigrał, i dobrze. 🙄
Oczywiście że wizerunkowo to jest koszmar 🙁
Seremet jest z nadania Kaczyńskiego. W prokuraturze roi się od ludzi Ziobry. O „Wprost” to nawet nie ma co wspominać.
A że MSW okazało się durne, to też prawda 👿
Strach się bać 🙁
Komu dobrze….#$%^&*….? 👿 👿 👿
Rozumiem jednak, dlaczego Tusk zostawił Sienkiewicza na stanowisku. Wprost już ujawniło, co na Sienkiewicza ma i szantażować go nie będzie.
Z pewną dumą podkreślę, że ja od razu założyłem kretynizm, ale równocześnie uczciwie przyznam, że wspomnienie opinii Wielkiego Wodza o różnych osobach, jako też o administracji państwowej i prawnikach ogółem, odegrało przy tej diagnozie niemałą rolę. 😈
Szostkiewicz:
http://szostkiewicz.blog.polityka.pl/2014/06/19/nie-wszyscy-sa-dziennikarzami-wprost/#more-2438
I Bendyk
http://antymatrix.blog.polityka.pl/
Vesper, moim zdaniem taki argument za pozostawieniem Sienkiewicza na stanowisku jest dalece niewystarczający. Co więcej, uważam, że to pozostawienie było kardynalnym błędem Tuska.
Jest naprawdę dobrym obyczajem politycznym, że minister, wobec którego są jakiekolwiek wątpliwości, podaje się do dymisji, nawet jeśli jest absolutnie niewinny, ale w danym momencie nie potrafi tego wykazać. Robi to po prostu po to, żeby swojemu rządowi nie utrudniać sytuacji i nie wiązać rąk. A premier zwykle taką dymisję przyjmuje, ewentualnie oświadczając, że jest ona czasowa, „do wyjaśnienia sprawy”, bo o niepokalaności swego ministra jest przekonany. Jest to swego rodzaju demonstracja na użytek opinii publicznej, że rząd nic nie ma do ukrycia, nie będzie kręcił, ani krył żadnych nieprawidłowości.
I tu trzeba było tak właśnie zrobić. Oświadczyć, że zostawia się do wyjaśnienia prokuraturze, czy S. w rozmowie z B. naruszył jakiekolwiek paragrafy, ministra poprosić o złożenie dymisji i ją przyjąć (uspokajając w ten sposób opinię publiczną, że się tu nic nie kręci), a następnie zagrzmieć na temat podsłuchów i bezpieczeństwa państwa. Wtedy byłaby szansa, że punkt ciężkości właśnie na podsłuchy jako takie się przeniesie. Pozostawienie Sienkiewicza tę szansę unicestwiło.
Dobre teksty, Jagodo.
Całkowicie się zgadzam z obydwoma.
28+150
Bobiku, była opinia prawna (prokuratorska), że nie ma powodu prowadzenia dochodzenia w sprawie rozmowy Belki i Sienkiewicza, nie naruszyli prawa, więc nie może być prowadzone dochodzenie, na co miałby czekać Premier?
Drugą rozmową prokuratura zajęła się.
Premier dosyć jasno wyłozył uzasadnienie swojej decyzji, że nie będzie stwarzał precedensów, gdy jakieś anonimowe siły wpływają na skład gabinetu i państwo.
Siódemeczko, mnie trudno zgodzić się równocześnie z obydwoma tekstami, bo o ile Szostkiewicz dość wyraźnie staje po stronie prokuratury (choć nie negując, że sposób przeprowadzenia akcji był kompromitujący), o tyle Bendyk pisze o tym, że kwestia równowagi między wolnością słowa a bezpieczeństwem państwa i obywateli jest – nie tylko u nas – przedmiotem dyskusji, po czym tę dyskusję streszcza, sam wyraźnego stanowiska nie zajmując.
Jako znanemu zjednejstronyzdrugiejstroniarzowi do Bendyka mi bliżej. 😉
Jesli Tusk faktycznie taka deklaracje o ¨niestwarzaniu precedensoẅ wyglosil, to jemu sie wszystko pozajaczkowalo. Zasada nie stwarzania precedensow obowiazuje gdy porywacze czy terrorysci domagaja sie okupu, a nie wtedy gdy urzednicy jego gabinetu i szef rzekomo niezaleznej od rzadu instytucji spiskuja przy restauracyjnym stoliku, uzywajac przy tym nieobyczajnego jezyka.
Tusk płaci za otaczanie się miernymi ale wiernymi. Wierność nie jest cechą przekazywaną genetycznie i podlega fluktuacjom, a mierność jest właściwością immanentną i nie wiele można z nią zrobić. Patrz Nowak.
Bobiku, ja nie w sensie uzasadnienia, że to dobrze, że zostawił Sienkiewicza, tylko że być może jest aż tak źle, że nie miał wyjścia, bo nikomu już nie może zaufać.
Głos zabrała też Pani Ewa Milewicz, którą bardzo cenię
http://wyborcza.pl/1,75968,16183610,Milewicz_do_Olejnik__Przeciez_zyjemy_w_wolnym_kraju.html
Do 13.56: mnie się zdaje, że to była wstępna opinia prawna na użytek premiera, ale nie oficjalne dochodzenie prokuratorskie. A takie wyraźniej by pokazywało „my jesteśmy czyści, nic nie mamy do ukrycia”.
Poza tym był drugi istotny powód zdymisjonowania Sienkiewicza: to, że jako szef MSW dał się podsłuchać. Pozostawienie bezpieczeństwa państwa komuś, kto nawet sobie tego bezpieczeństwa nie potrafił zapewnić, jest bardzo niedobrym pomysłem.
I żeby była jasność, z jakich pozycji to piszę: ja wcale nie marzę ani o dymisji Tuska, ani o wcześniejszych wyborach, bo to w tej chwili rzeczywiście oznaczałoby dojście do władzy PiS-u. Ale właśnie dlatego do żywego wkurzają mnie błędy, które rząd czy prokuratura w tej sprawie popełnia. 👿
Jeżeli rzeczywiście byłoby tak, że Tusk już nikomu poza Sienkiewiczem nie może ufać, to by znaczyło, że utracił całkowicie możliwość kierowania państwem. To by było gorzej niż źle. 🙁
Slusznie, Piesku. Myle, ze zle robi Tusk, ze nie zaprasza nas z Toba na swych doradcow. Jemu by sie nadzwyczaj przydala jakas szkola funkcjonowania demokracji.
I zgadzam sie gleboko z Vesper, ze sie otacza miernotami.
Bobik, dla m,nie nie ulega wątp[liwosci, że Sienkiewicz odejdzie, chodzi o to, żeby nieznane siły nie dobierały ludzi premierowi.
Trochę spokoju.
Bo Ty, Bobiku, najwyraźniej zakładasz, ze premier steruje prokuraturą.
A ja nie. Po to zrobiono reorganizację z wielkim oporem PiS i ziobropodobnych, żeby rząd nie gmerał przy tym.
Seremet jest postrzegany jako człowiek PiS.
Jacy znowu nieznani ludzie? Niech sam sobie dobiera, ale kompetentnych i z wyobraznia. .
Cytat z pani Milewicz:
Redakcje to nie są sanktuaria. Skoro prokurator może sięgnąć do komputera księdza, lekarza, to dlaczego nie może sięgnąć do komputera redakcji? Przecież nie ma tam – mam nadzieję – danych o informatorach. Bo to byłaby gratka dla hakerów.
Latkowski bronił nagrań, nie danych informatora.
Heleno, ręce mi opadają, ci którzy robili nagrania.
Dobrze, ja mam dość.
Nie sadze aby prokuratura mogla siegac do komputera ksiedza, zanim nie zostana przedstawione mu powazne zarzuty zlamania prawa lub istnieja powazne dowody, ze zlamal prawo. Tajemnica dzoennikarska niczym sie w zasadzie nie rozni od tajemnicy spowiedzi. Tajemnica spowiedzi zostala ustanowiona po to dokladnie aby ludzie (grzesznicy) nie bali sie do ksiedza przychodzic i mu swe naruszenia ujawniac. Tajemnica dziennikarska ostnieje po to by informatorzy czuli sie bezpiecznie. Stwierdzenie, ze ”redakcja nie jest sanktuarium”jest balamutne i, sorry Pani Ewo, demagogiczna.
Siodemeczko, ale tak wlasnie jest w demokracji: prasa ujawnia naruszenia, rzad wyciaga wnioski i jesli naruszenie bylo powazne, usuwa urzednika, rozgladajac sie za nowym, lepszym, nie skompromitowanym.
Heleno, sorry, ksiadz w komputerze trzyma co najwyżej zdjęcia pedofilskie nie grzechy petentów, bo to guzik obchodzi.
Dzień dobry.
Teraz to redakcja szantażuje państwo. Wyobrażam sobie, jaką mają uciechę, zastanawiając się co i w jakiej kolejności wrzucić.
Zupelnie tak jak redakcja Washington Post szantazowala Prezydenta USA, bardzo dobrego prezydenta nawiasem mowiac. Zmusila go do rezygnacji.
Siódemeczko, skąd takie podejrzenia, że ja zakładam, że Tusk steruje prokuraturą? 😯 Już o 11.05 oświadczyłem: wierzę, że to nie Tusk wydawał polecenia, tylko kretyni z prokuratury. Jest do wglądu. 😉 Nie rozstrzygałem przy tym zresztą o prawności podjętych działań (bo widzę argumenty w obie strony), tylko zjechałem kretyński sposób wykonania.
Ale Tusk popełniał i dalej popełnia inne błędy i nie widzę powodu, żeby mu ich nie wypunktować.
Pozostawienie na stanowisku Sienkiewicza z argumentacją nie będą mi nieznane siły dobierały ludzi, to jedno z takich posunięć typu „to gorzej niż zbrodnia, to błąd”. Tu się nie ma co napinać i unosić honorem, tu trzeba ratować, co jest jeszcze do uratowania.
Heleno, tam chodziło o nielegalne działania władzy. Tu są podsłuchy ludzi z jednej opcji politycznej, chociaż u Sowy bywali różni. To strasznie śmierdzi.
A skąd niby brać tych lepszych do rządzenia. Od lat obserwujemy selekcję negatywną. Każdy kolejny sejm jest gorszy od poprzedniego. Tu, w Wielkopolsce, Czarnecki dostał najwięcej głosów w eurowyborach. Taka władza, jakie wybory. Nasze wybory.
A jeszcze mi sie przypomnialo jak pewna pani Linda T przekazala absolutnie nielegalne nagranie rozmowy telefonicznej ze swa najlepsza peztjaciolka pania Monica L, oosba zreszta prywatna, stazystka w Bialym domu, tejze redakcji Washington POst. Byl z tego okropnie nieprzyjemny skandal i pamietam, ze sama myslalam: To jest koniec cywilizacji jaka ja znamy.
Ale nie byl to koniec. Prezydent USA poczatkowo usilowal sie z tego wykrecic, gazety domagaly sie impeachmentu i prezydemt nie mial wybpru: musial wyjsc przed mikrofony, pokajac sie, przeprosic spoleczenstwo i swoja zone i dopiero wtedy media sie od niego odczepily.
Otaczanie się miernotami to jest szersze zjawisko. Teraz wysokiej klasy specjaliści, poszukujący zatrudnienia w instytucjach finansowych, nie rozpływają się w rozmowach kwalifikacyjnych o swoim doświadczeniu, sukcesach zawodowych, ukończonych kursach itp. Należy wypaść „wystarczająco dobrze”, czyli spełnić minimum, ale za bardzo nie błysnąć, żeby nie stanowić zagrożenia. To już choroba, tylko nie wiem, czy występuje lokalnie, czy ma cechy pandemii.
Haneczko, tu tez chodzi o nielegalne jesli nie dzialania, to zamiary, absolutnie nielegalne.
I jesli bedziemy myslec w kategoriach nasi i tamci, to niestety nie jest to, ze powtorze, dobre dla demokracji. Nagrywacze sa tu najmniejszym problemem. Problemem sa panstwowi urzednicy, spiskowcy.
W Niemczech raczej wszechobecnych objawów selekcji negatywnej nie zauważam, choć oczywiście tu i ówdzie się zdarzają (ale osobniczo, nie systemowo).
Otaczanie się miernotami ma pewien bardzo poważny skutek: system zaczyna być wtedy oparty na lojalności podwładnych wobec szefa. Ale to broń obosieczna, bo w zamian za lojalność szef musi dawać ochronę, czyli wbrew pozorom też nie jest w swych decyzjach wolny i nie może kierować się wyłącznie merytoryzmem. Czyli złapał Kozak Tatarzyna. 🙄
Nie uważam, że nagrywacze to drobny pikuś i już wyjaśniałem, dlaczego. Nie użyłbym też wobec S. i B. słowa „spiskowcy”. To raczej kolesiostwo niż spiskowanie. Ale cały czas twierdzę, że należało obu sprawom nadać równą wagę, bo inaczej zaraz się wśród ludzi podejrzenie budzi, że chce się jedną rzeczą przykryć drugą.
Kolesiostwo, Bobiku, to bylo wtedy gdy popularny w narodie minister edukacji w rzadzie Tonyégo Bliara (Ten niewidomy, z pieskiem-labradorem) zadzwonil do mnistrerswa spraw wewnetrznych z pytaniem czy nie daloby sie przyspiezyc troche procedury przyznawania prawa do pracy filipinskij niani jego dzieci. A nawet nie sam zadzwonil, tylko zrobil to jego sekretarz. Nie chodzilo wowczas nawet o niezgodne z prawem przyznanie, ale o przesuniecie niani w kolejce do przyznawania.
To go kosztowalo stanowiska ministra edukacji. I nawet Piesek mu nie pomogl. Blankett wylecial z rzadu.
O, tu Władyka świetnie formułuje, na czym polega zasadniczy błąd premiera – wykazał tym razem „deficyt społecznego słuchu”. Rozminął się z oczekiwaniami ludzi, nie przewidział ich reakcji i przez to pakował się w kolejne nietrafione posunięcia.
http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/aferatasmowa/1583733,1,wladyka-premier-samotny-i-osamotniony.read
Mnie Tuska może być żal jako człowieka, ale polityków, niestety, ocenia się po owocach.
I jeszze na marginesie. Zakapowal ministra jakis civil servant z Home Officeú . Bo uznal to za naruszenie prawa i obyczaju. Dlatego tak wazne jest miec przyzwoity i apolityczny Civil Service, ktory nie jest winien zadnej lojalnosci rzadowi . Obowiazuje go jedynie regulamin Civil SErviceú. Rzady przychodza i odchodza, partie u wladzy sie zmieniaja, ale urzednik cywilny (servant!) pozostaje na stanowisku.
Nie wiem. Osoboscie jestem za tym by kierowac sie nie tylko sluchem, ale takze regulami gry. I te zostaly zlamane.
Heleno, jesli pani Linda T nagrywala wlasna rozmowa z Monika L nawet bez wiedzy tej drugiej, to bylo to nagrania legalne (przynajmniej wg naszego prawa).
W aferze nagran w restauracjach same nagrania nie sa pikusiem, sa najwazniejszym punktem. W kilku (pieciu?) lokalizacjach, przez dlugi okres, uzywajac bardzo wyszukanego, profesjonalnego sprzetu, ktory trzeba zainstalowac, przetestowac itd – nawet jesli zrobili to (przez najemcow) prywatni ludzie, lub lokalni politycy, a nie organizacja, taka akcja jest bardzo kosztowna. Wiec to duza akcja. Na dodatek nie jest to pierwszy raz gdy Tuskowi robi sie taki czy podobny numer. To nie wyglada jak dzialalnosc w imie demokracji, raczej na odwrot. Nielegalnie nagrywano roznych ludzi w roznych miejscach i sprawach; to nie jest sytuacja w ktorej ktos natknal sie na smierdzaca afere i chce ja ujawnic, to sytuacja w ktorej jest szeroki podsluch a nuz sie trafi cos co mozna wykorzystac. To jest zasadnicza roznica. To jest bardziej niebezpieczne dla demokracji niz to co te nagrania zdolaly wylowic (przynajmniej z tego co pokazano do teraz, bo jestem pewna ze beda rzeczy gorsze).
Tuskowi ciągle zarzucało się nadmiar podpubliczkowego słuchu. Teraz zarzuca się niedosłuch. Jak dobrze nie być premierem!
Heleno, żadne nasi tamci. Tu ktoś bardzo brzydko pogrywa sobie państwem. Państwa nie dzielę na moje nie moje.
O to to, Lisku.
Heleno, oni przecież nie planowali zamachu stanu, ani oddania Putinowi Małopolski. W moim odbiorze to było klasyczne kolesiostwo – podrapiesz mi plecy, to i ja tobie podrapię plecy. Ostrzej można to nazwać sitwowością, ale jednak nie spiskiem.
Lisku, powiem jak to jest w BBC, choc nie mam tu pod reka naszej grubasniej Biblii, w ktorej wszystko jest wylozone.
Nagrywanie bez wiedzy i zgody nagrywanego jest surowo verbotten. Nie jest to jednak zakaz bezwgledny. Dopuszza on nagrywanie w tych wszystkich sytuacjach gdy wymaga tego interes spoleczny. Dziennikarz sam nie moze podjac takiej decyzji, musi miec zgode Naczelnego swej redakcji. Jesli naczelny ma watpliwosci, idzie wyzej. Jesli wyzej tez maja watpliwosci radza sie prawnika korporacji.Nie przypominam sobie jednak by nagranie uzyskane nielegalnie przez osoby trzecie mialo byc schpwane do szuflady jesli ujawnienie go wymaga interes spoleczny.
BBC ma pelno programow konsumenckich w ktorych nagrwanie odbywa sie ukryta kamera bez wiedzy i zgody nagrywanego, a nawet z jego wiedza ale z absolutna niezgoda na nagrywanie.
I choc wiekszosc nielegalnych nagran dotyczy wlasnie spraw konsumenckich, zdarzaja sie takze nagrania dotyczace spraw politycznych – np nagranie przez podstawiona osobe zebrania aktywu partii BNP, absolutnie legalnej i bardzo uwazajacej na to co mowi publicznie. Jednak w interesie spolecznym jest takze to wszystko co moze mowic we wlasnym gronie.
Z Liskiem zgodziłem się już przedwczoraj
https://www.blog-bobika.eu/?p=1854&cpage=1#comment-428740
i nie zmieniłem zdania. 🙂
Nagrywanie w ciemno prywatnych rozmów jest dla mnie niedopuszczalne. Bez względu na to, jak to się robi w BBC. 😉 Takie podsłuchy naruszają moje pieskoobywatelskie prawa. Jak pomyślę, że ktoś mógłby nagrywać moje amory z suczkami, bo może kiedyś, za tydzień lub za 20 lat, palnę coś, co będzie można uznać za ważny interes społeczny… No! 👿
Jako polityk, Piesu, Twoje prawa do prywatnych nie calkiem dopuszczalnych amorow sa jednak ograniczone i to znaczaco. Politykowi wolno mniej niz prywatnemu Psu.
Dzieki Heleno. To mniej wiecej tak jak u nas. Z tym ze oprocz tego, i nie specyficznie dla dziennikarzy, kazdy czlowiek ma prawo nagrywac wlasna (sic!) rozmowe z kimkolwiek, takze bez wiedzy tego drugiego, ktory z wlasnej woli i wiedzac z kim podjal sie tej rozmowy.
WIem ze dziennikarz powinien wykorzystac takze nielegalne zrodla jesli wymaga tego interes publiczny, tym bardziej ze przekretow rzadowych czesto nie sposob udokumentowac legalnie. Pare lat temu byla taka sprawa w Izraelu (Anat Kam i dziennikarz Uri Blau, w tym wypadku oboje zostali skazani, ale Blau tylko na 4 miesiace prac spolecznych, sprawa dotyczyla tajnych dokumentow wojskowych, moze opisze to potem).
W tym wypadku mam wrazenie ze sytuacja jest zupelnie inna, tak jakby orwellowski Wielki Brat podszywal sie pod demokratyczne dzialanie pod haslem potrzeby przezroczystosci rzadu.
Moge zrozumiec nielegalny podsluch jako reakcja na specyficzna informacje o przestepstwie ktore trzeba ujawnic. Nie jako fishing.
Widzisz Bobiku jaki jestes przewidujacy 😆
Tu prywatna rozmowe mozesz nagrywac, ale nie wykorzystywac publicznie bez zgody drugiej strony. Chyba ze wlasnie chodzi o wazny interes publiczny.
A, to musze u nas sprawdzic. Dzieki 🙂
Fishing jest szara strefa. Nie powinno byc stosowane jako prowokacja ( jak w wypadku pani Sawickiej), ale gdybym chciala przylapac polityka na niezgodnosci tego co glosi z osobosta praktyka, to staralabym sie to uczynic. Sporo bym dala aby nagrac tego polityka, ktory prosil ginekologa o usuniecie ciazy swej zony, kiedy badania wykazaly ze plod ma zespol Downa, choc tenze polityk nie godzi sie na legalizacje aborcji/
Heleno, dlatego ze juz wiesz. Ale nagrywac przez pare lat wszystkich antyaborcjonistow w roznych rozmowach po to by sprawdzic czy aby ktos z nich prywatnie nie lamie gloszonej publicznie ideologii, nie majac a priori zadnych podstaw to takiego podejrzenia? Mysle ze balans miedzy prawem do prywatnosci a prawem do przezroczystosci rzadu jest tu na korzysc tego pierwszego.
Pomijajac to, jest roznica czy nagrywa dziennikarz czy np mafia.
Ten interes publiczny to śliska sprawa. Jakoś mi nie po drodze z podsłuchami i zaglądaniem przez dziurkę od klucza. Wiem, że to bywa przydatne i jak najbardziej w interesie, ale samo w sobie jest paskudne.
Nie w kulturze anglosaskiej. Tu zawsze wygrywa przezroczystosc polityki. Dlatego, jak sadze, takie afery zdarzaja sie dosc rzadko, choc oczywscie sie zdarzaja, jak mial sie przekonac prezdent Clinton, ktory z Monica palil, ale sie nie zaciagal, jak to kiedys trafnie okreslila Irenka.
Murdoch?
Oczywiscie, Murdoch. I skandal byl tak potezny, ze najstarsza na rynku gazeta musiala sie zamknac. I slusznie.
Jakieś tam prawo do prywatności muszą mieć i politycy. Bardziej ograniczone, niż człek prywatny, ale jednak. Jeżeli im się tego prawa całkiem odmówi, będą nami rządzić paranoiczni frustraci – bez przyjaciół, bo a nuż szczerą rozmowę ktoś nagra, bez nieskrępowanego życia rodzinnego, bo a nuż ktoś nagra, rzecz jasna bez seksu, bo a nuż… Nawet do toalety się będą bali pójść, bo a nuż się nieparlamentarny odgłos wyrwie i jakiś szmatławiec opublikuje. 🙄
Gdzieś trzeba postawić granicę. Może nie stawiano jej wcześniej, bo media miały jakie takie poczucie przyzwoitości, ale wobec jego zaniku określenie takiej granicy wydaje się koniecznością.
Tu ktoś bardzo brzydko pogrywa sobie państwem.
I to powinno wreszcie dotrzeć do rozhisteryzowanych dziennikarzy z rozdętym ego 👿
Heleno, w innej sprawie, alternatywy dla F Word – 1. full (inne f word 🙂 ), 2. plus size (tak sie nazywa modelki duzych rozmiarow).
Jestem w poczekalni, pewnie za odstepstwo od tematu 😀
Jestem w poczekalni podwojnie 😆
czy moze do kwadratu..
Panstwo nie jest jakims samoistnym tworem, ktore jest ponad spoleczenstwem, ponad obywatelami i ponad prawem. Politycy sa slugami tego panstwa. Wolne media tak jak niezalezne sadownictwo sa powoloane do tego aby panstwa pilnowac przed rozhisteryzowanymi politykami. Mozna winy panstwa zrzucac na dziennikarzy, ale po co bylo wtedy zmieniac system? W PRLu zaden dziennikarz Panstwu nie mogl podskoczyc nie narazajac sie na spore przykrosci.
Kiedys do Polski przyjechal prezydent Carter, A z nim cala gromada amerykanskih dziennikarzy, w tym Barbara Walters, ktora postanowila zrobic wywiad z kims z KORu. Wybrala o tego prof. Kielanowskiego oraz Helene Luczywo, dobrze mowiacych po angielsku.. Najpierw usilowala rozmawiac z Kielanowskim, ktory krecil i nie odpowiadal na pytania, wykrecal kota ogonem i takie tam. Widac bylo, ze BW traci cierpliwosc. Helenka obok siedziala i lekko sie usmiechala.W koncu BW zwrocila si do niej i dosc zniecierpliwoponym tonem zapytala – To o co wam w tym KORze chodzi? Czy wy chcecie obalic rzad?.
Ja o malo nie spadlam z krzesla z przerazenia – corka Heleny miala wowczas bodaj 7 lat a sama Helena i jej maz Witek byli nieustannie nekani i nachodzeni przez UB.
Helena zaczerpnela powietrza w pluca i powiedziala: Tak, mozna to tak ujac. Chcemy obalic rzad.
Now, Lisku, czy Tu sobie wyobrazasz, ze ja mowie do prztjaciolki pokazujac na zdjecie na okladce: Who is this girl sized plus?
To może wystarczy: Kim jest ta Dziewczyna? 😉
Jeszcze może być who is this XXL girl. 😉
„Strach się bać” – przewija się w wielu komentarzach. I ja się boję. Nieważne, czy wybory będą w normalnym terminie, czy wcześniej. Bo które „lepsze zło” teraz wybierać?
Boję się katoholików na wyborczym haju, podsycanych wciąż nowymi dawkami hajcu płynącego bezkarnie z ambon i w takim stanie idących na wybory. Boję się tych wyborców.
https://www.youtube.com/watch?v=UFygq5GIBFI
A nagrywanie, podsłuchy są oczywiście obrzydliwą obrzydliwością, odczułem to na własnej skórze, gdy ktoś podłożył podsłuch w moim samochodzie. I chciał to wykorzystać. Na szczęście sam nabawił się niezłych kłopotów, bo tego typu praktyki są tutaj przestępstwem. Dołek wykopał i sam weń wpadł.
🙂
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,16181791,ABW_wkroczylo_do_redakcji__Wprost_.html?entry=976734
„Tusk postąpił słusznie, że nie zdymisjonował Sienkiewicza, dlatego, że nie można żyć w rytmie podsłuchów To jest chyba precedens w wolnej Polsce, bardzo groźny, żeby przyszła policja czy służby do redakcji, żeby zabrać materiały. Takie rzeczy można robić w zupełnie wyjątkowych sytuacjach, przy zagrożeniu państwa, albo życia. Z tego się władza musi wytłumaczyć. Ale nie akceptuję też tego, co robi „Wprost”. Publikacja tego typu materiałów, nielegalnych podsłuchów, jest rodzajem paserstwa. To jest dopuszczalne tylko wtedy, gdy taki materiał jest dowodem popełnienia przestępstwa, i to groźnego. Natomiast rozmowa Sienkiewicza z Belką nie wydaje mi się taką sytuacją” – Seweryn Blumsztajn z „Gazety Wyborczej” w TVN24.
Heleno, ale full jest chyba acceptable? 🙂
Nowy, po takim opisie pytanie dlaczego ktos chcial Ciebie nagrywac samo sie cisnie… 🙂
Plump…?
Ach, Lisku,
wszystko byś chciał wiedzieć… 🙂
Nowy, po hebrajsku jest takie powiedzenie „Zaczynajacemu mowi sie – dokoncz” 🙂
Profuse…? 🙂
Cofajac sie troche, Heleno, Murdoch byl chyba wlasnie, m.in., przykladem na to ze w kulturze anglosaskiej podsluchy nie sa dobrze widziane?
Tylko żebyśmy przypadkiem nie doszli do konkluzji, że prawdziwego mężczyznę poznaje się po tym, jak kończy. 😆
Choć prawda, Nowy, że dla odprężenia mógłbyś wrzucić jakąś mrożącą krew w żyłach historię, jak Cię podsłuchiwano. Nic tak nie odpręża jak dobry kryminał. 🙂
Blumsztajn miesza różne sprawy. Z niechęci do podsłuchów nie wynika logicznie, że premier może się obrazić na rzeczywistość i nie reagować ani na treść ujawnionych rozmów, ani na niekompetencję podwładnych. Nie może, bo rzeczywistość jest mściwa. I widać, że już się zaczęła mścić. 🙄
Lisku, po wyplynieciu afery z News of The World, przez wiele miesiecy media ta afera zyly. I to media doprowadzily, ze gazeta upadla.POmimo, ze Rebecca Whatshername nalezaa do grona dosc bliskich przyjaciol premiera. Nie sledzilam tej sprawy ostatnio, ale zdaje mi sie, ze sad uznal ze ona sama byla niewinna.
W ogóle najlepiej byłoby w rozważaniach oddzielić dwie sprawy. Jedna to oceny etyczne – podsłuchów jako takich, tych konkretnych nagrań, rozmowy S. z B., tajemnicy dziennikarskiej, itd. Są tu i mogą być różnice zdań, bo etyka nie jest dziedziną ścisłą, w której dwa i dwa musi dawać cztery, niezależnie od poglądów. A druga to pytanie, jak najlepiej mógł postąpić Tusk według politycznych i pragmatycznych kryteriów, już po wylaniu się mleka. I tu nie mam (nie miałem od początku) wątpliwości, że dymisja Sienkiewicza (którą sam natychmiast powinien złożyć) była jedynym sensownym wyjściem.
Przesyłam link do wypowiedzi Bratkowskiego
http://studioopinii.pl/stefan-bratkowski-w-co-sie-bawimy/
OK, po korekcie jezykowej i poprawnosciowej: „Rozpoczynajacemu/cej mowi sie – dokoncz” 🙂
Andrzej Olechowski w dzisiejszych FpF powiedział, że „mamy kryzys w państwie” ale nie mamy „kryzysu państwa” dzięki temu, że Tusk nie sięgnął po dymisje. Uznał postępowanie Tuska za odpowiedzialne i właściwe.
Olechowskiego trudno uznać za bezkrytycznego wielbiciela Tuska.
Jesli jedna gazeta jest w stanie doprowadzic do ¨destabilizacji panstwa”to cos z tym panstwem nie jest w porzadku.I dziennikarz nie ma zadnego obowiazku ochraniania ¨racji stanu¨ , chyba ze trwa wlasnie wojna albo dziennikarz jest rzadowy.Dziennikarz ma ochraniac prawde a nie panstwo. Argument o racji stanu jest anatema dla dziennikarza.
Gazeta trudniła się nielegalnymi podsłuchami? 🙄 😯 👿
Jagodo, nie chodzi o to co powiedzieli nasi albo tamci.Przetasowania w rzadzie nie odbywaja sie tylko w sytuacji kryzysu Panstwa, ministrow zmienia sie gdy nabroja lub gdy okazuje sie, ze nie dorastaja do swej funkcji. To naprawde nie ma nic wspolnego z kryzysem panstwa ani destabilizacja panstwa. I my sie tak mozemy przerzucac cytatami az do przemarszu wojsk. A wystarczy obejrzec najnowsze sondaze. Jak PiS dojdzie na zyczenie Tuska do wladzy, to wtedy mozna sie zastanawiac jak na tym wyjdzie polskie Panstwo. A nie wyjdzie dobrze, co wiemy z poprzednich rzadow Parrii Paranoi i Schizofrenii.
Jesli dobrze rozumiem, to gazeta podsluchu nie zakladala, tylko otrzymala je z innego zrodla.
Eluzet, dziękuję. Tak właśnie myślę.
Heleno, nie jedna gazeta. A odpowiedzialność za państwo to nasza wspólna sprawa.
Heleno. panstwo to nie rzad. Dziennikarz nie musi bronic rzadu, ale jesli dziala na niekorzysc panstwa to jest problem. Nikt im nie broni publikacji, na odwrot, usilnie sie ich o to prosi, jak najszybciej!
Na filmie „Monty Python and the Holy Grail” poszukiwacze dochodza do pola na ktorym pracuja swietnie ubrani chlopi. Jeden z poszukiwaczy kladzie dlon na ramieniu chlopa pytajac „What is the time, my good man?” , na co ten rzuca wzrokiem na reke na swym ramieniu i sie rozwrzaskuje „They are opressing me! They are opressing me!”
Dokładnie to miałem napisać, co Helena, że cytatami możemy się przerzucać w nieskończoność (ot, choćby co powiedział dziś Piechociński), ale jak dochodzimy do poznawania po owocach, to widać, z czasem zresztą coraz wyraźniej, co było błędem i owoce dało gorzkie.
Jak coś jeszcze trzeba będzie powiedzieć za mnie, to mówcie, bo ja przez najbliższe półtorej godziny będę bardzo zajęty. 😈
Mam takie samo zdanie, jak Bratkowski, Olechowski.
To, że rząd popełnia różne błędy nie oznacza, że można niszczyć coś, co jest naszym wspólnym dobrem.
Piechociński powtórzył to, co powiedział na dzisiejszej porannej konferencji Tusk. Jeżeli Sienkiewicz okaże się dysfunkcyjny, to będzie konieczna jego rezygnacja. Sienkiewicz nie przyspawał się do stołka i wie, że jego kariera polityczna jest skończona. Wykonuje ostatnie zadanie.
Nie półtorej godziny. Zapomniałem, że po 45 minutach jest przerwa. 🙂
Sorry, Jagodo, ale mam wrażenie, że Ty też mieszasz pewne sprawy. Jeżeli przyjmiemy, że dobrem państwa jest w tym momencie utrzymanie się rządu Tuska, to dobre będzie to, co temu celowi służy, a niedobre to, co w publicznej opinii podważa zaufanie do rządu i daje PiS-owi oraz nieprzyjaznym mediom broń do ręki. Nie jest dobrem państwa ani Sienkiewicz, ani nietrafne decyzje premiera czy prokuratury i to nie ich należy bronić jak niepodległości. 😉
Czy zatrzymanie Sienkiewicza zwiększyło, czy zmniejszyło zaufanie do rządu? Wszelkie znaki wskazują na to, że – mimo różnych zdań na ten temat – ogółem zmniejszyło. Czy pozwoliło się skoncentrować na bezpieczeństwie państwa, czy też zmusiło premiera do „walki na dwa fronty”? Zwiększyło czy zmniejszyło groźbę dymisji całego rządu? Czy ta decyzja, z której już zaczyna się wycofywać, umocniła jego autorytet, czy wręcz przeciwnie? Czy wizerunkowo zyskał, czy stracił? Czy opozycja mogła się czepić raczej zdymisjonowania, czy raczej niezdymisjonowania? Chyba nawet nie muszę odpowiadać.
Nie umiem znaleźć ani jednego rozsądnego argumentu, dlaczego pozostawienie Sienkiewicza przysłużyło się dobru państwa (bo emocjonalne tupanie „nie będą mi nagrywacze zmieniać ministrów” to nie jest argument, tylko polityczny absurd). Widzę wiele powodów, dla których się nie przysłużyło. I ta ocena w ogóle mi się nie kłóci z przekonaniem o szmatławej roli „Wprost”.
Dobro państwa to dobro obywateli, to przestrzeganie ustalonych procedur, to przestrzeganie prawa przez państwa organy w pierwszym rzędzie i egzekwowanie prawa od instytucji i obywateli w drugim.
To sprawne struktury i właściwe decyzje we właściwym czasie. Niezależnie która ekipa jest przy władzy.
Ujawnienie taśm nie jest skandalem, jest nim ich powstanie i zachowanie wszystkich – bez wyjątku – organów państwa po taśm ujawnieniu.
Dla dalszego ciągu nie ma znaczenia, kto dokonał nagrań: to wyjaśnić musi wyłoniona jak najszybciej nowa ekipa.
Premier stracił zaufanie społeczeństwa, zdolność podejmowania decyzji, orientację co w demokracji jest ważne: dziękujemy za lata wysiłków i żegnamy
Cały rząd za nim, nie ma co się rozwodzić nad nieudacznictwem kolejnych ministrów, to zbędne, znika premier znika rząd.
Prokurator generalny wylatuje – kunktatorstwo i totalna bezradność.
Szefowie służb ABW i policji – na bruk – nieudaczność wyjątkowa
Są dwa wyjścia: konstruktywne wotum nieufności i nowe wybory.
Nie wierzę w dogadanie się w Sejmie, zatem oczekuję przyspieszonych wyborów.
Chciałabym wiedzieć, które gazety i dlaczego odmówiły wcześniej opublikowania tych nagrań. Bo podobno dopiero „Wprost” się zgodził. Tu i ówdzie, w tym w jakiej niemieckiej gazecie, pojawiają się wzmianki o tym, że podsłuchiwał rosyjski wywiad, a cała afera jest nastawiona na destabilizację państwa. Jeśli tak, to co do ciężkiej (*&^%^&*() robił kontrwywiad?
Tak, tez mi sie wydaje, ze rzad moze upasc.
Z osielstwa, a nie dlatego, ze palanci (tak, palanci) wygadywali glupstwa w publicznym miejscu.
Tak, też mam wrażenie, że świat bez rządu Tuska będzie istniał. Niewykluczone, że nie gorszy niż teraz.
Co robił kontrwywiad? W Polsce nie ma kontrwywiadu, jest trochę funkcjonariuszy kombinujących jak dotrwać do wczesnej emerytury i co będą potem robić, a nad nimi bardzo przejęci rolą mianowańcy. Oni nie złapią w biały dzień taliba ubranego w prześcieradło, niosącego bombę z dużym napisem „bomba” po polsku.
😆 😆 😆
Wodzu, nie mów tak, bo jeszcze wyjdzie na to, że Sienkiewicz miał świętą rację, że państwo polskie de facto nie istnieje, a w ogóle to… kamieni kupa. I jak go ktoś po dymisji zapyta, za co poleciał, to powie „Za prawdę” 🙄
Wszystkie poważne niemieckie media, mówiąc/pisząc o ewentualnym podsłuchiwaniu przez Rosję, powołują się na polskie źródła. Znaczy, nie jest tak, że Niemcy wiedzą coś, czego my nie wiemy. 😉
Ichni nasi przegrali z Urugwajem i to jest dopiero katastrofa i destabilizaja panstwa,
A ja bym nie wykluczala, ze to sa kontrolowane przecieki z Warszawy.
Ale po co jakieś przecieki? Niemcy cytują po prostu polskie artykuły lub wypowiedzi.
Z powodu angielskiej katastrofy państwowej chciałem właśnie wyrazić współczucie i zapewnić, że nie trzymałem za Urugwaj, więc destabilizacja UK tym razem nie idzie na moje konto. 😎
I nie zamierzam podpisywać żadnych listów protestacyjnych czy „w obronie wolności słowa” bo nie jestem karpiem, który głosuje za przyspieszeniem Wigilii. Ależ to nie karpie, a fugu najbardziej protestują.
Po katastrofie smoleńskiej państwo zadziałało. Może dlatego, że prawie wszyscy, na chwilę, zamilkli. Teraz jazgot i państwo się pogubiło.
Zeen, nie zgadzam się. Ma zasadnicze znaczenie. Ktoś wiedział, bo do tego nie trzeba być szczególnym bystrzakiem, że wrzucając takie coś rozpęta taniec nad świeżym ścierwem. Chciałabym wiedzieć kto. Na podstawie czego zakładasz, że nowa ekipa będzie sprawniejsza od obecnej, której też serdecznie mam dość. Kosmici przylecą? To chyba Einstein powiedział, że dowodem na istnienie pozaziemskiej cywilizacji jest to, że się z nami nie kontaktują.
Służby rozpirzył Antoś, a reszta szanownych władz pomogła. Nie wiem, ile jest tych służb, ale co najmniej o połowę za dużo.
Mojego zaufania nie stracił, zeenie, to znaczy, że ja nie jestem społeczeństwo.
Lubię, jak każdy mówi za siebie.
Świetny mecz i bardzo otwarta sytuacja w grupie. Czekam na Włochy-Kostaryka. Oby się działo 🙂
Tak, mecz był naprawdę taki, o jakim oglądacz marzy. 🙂 Emocje w ogromnej dawce. I nawet, mimo dużej stawki i napięcia, wcale się nadmiernie nie kopali po kostkach.
Nowa, czyli pisowska ekipa na mur-beton nie byłaby lepsza, ale… Politykom koniecznie trzeba od czasu do czasu uświadamiać, że za błędy się płaci. Kiedy tę świadomość tracą, bo ze względu na marność ewentualnych zmienników wszystko im się wybacza, zaczyna się ich zjazd. Arogancja władzy, dezynwoltura, chodzenie na skróty, przekonanie, że państwo to my, różne takie grzechy powszednie i główne. Dopiero utrata władzy przypomina im, że ze społeczeństwem jednak trzeba się liczyć. Więc może dla samej Platformy odstawka byłaby okazją do takiego zrobienia rachunku sumienia i puknięcia się w głowę? Wprawdzie trzeba by wtedy jakoś przebrnąć przez czas rządów PiS-u, przed czym też mam boja, ale potem byłaby przynajmniej szansa na powrót Platformy nieco otrzeźwionej i zreformowanej. Bez tego dalej wybór będzie tylko między PiS-em a coraz bardziej murszejącą PO. Nie jestem pewien, czy perspektywicznie taki wybór to rzeczywiście mniejsze zło, niż zmuszenie PO do zmian.
Dla zasady może i dobrze by było, ale nie mamy czasu na rządy PiS, Bobiku. Właśnie wychodzimy na prostą z potężnego kryzysu gospodarczego. Nie stać nas na zaprzepaszczenie efektów ciężkiej pracy i wielu wyrzeczeń milionów ludzi z Polsce. Po prostu nas nie stać. A doskonale wiemy przecież, czym będzie się zajmował PiSowski rząd – Smoleńskiem, wprowadzaniem klauzul sumienia dla kolejnych grup zawodowych, budowaniem Świątyni Opatrzności oraz kolejnych pomników JPII. Udzielmy PO lekcji, ale może jeszcze nie teraz.
Ja tylko chciałem powiedzieć, Bobiku, że też wiem o rosyjskich śladach w tej sprawie. Nie jestem kontrwywiadem ani innym źródłem, wystarczy mi rozum i tak sobie wykombinowałem, że to nie urugwajski wywiad za tym stoi, ani burkinafassowski, więc doniesienia niemieckiej prasy jakoś mną nie wstrząsnęły. 🙂
Poza tym, myślę, nie przez przypadek chyba afera rozpętała się właśnie teraz, kiedy rozpoczyna się gazowa ofensywa przeciwko Ukrainie i po części UE również. Polska była dość skutecznym graczem na międzynarodowej arenie w sprawie Ukrainy, więc teraz mamy się czym zająć, żeby nie wtykać nosa w te sprawy.
Rosjanie to najprostsze, co przychodzi do głowy, ale jest jeszcze drugie i trzeci. Chcę wiedzieć, które.
Zarzucasz mi siódemeczko, że mówię za Ciebie?
Nie, nie mam takiego zamiaru, robisz to sama aż za dobrze.
Haneczko, co zmieni, że jutro się dowiesz, kto nagrywał?
Czy cofniesz kompromitację wszystkich z premierem na czele?
Czy dalszy ciąg ma zależeć od wykrycia sprawców?
On i tak nastąpi…
No tak, może i czas nienajlepszy, ale PO wiele robi, żeby swój koniec przyśpieszyć, a trudno jest kogoś uratować wbrew niemu samemu. 🙄 Gdyby jej politycy naprawdę myśleli propaństwowo, odłożyliby na bok wewnętrzne rozgrywki, rękarękomycia, osobiste ambicyjki oraz puszenia się i zastanowili się „co my właściwie robimy źle, że nas wyborcy przestają lubić, a państwo zmienia się w kamieni kupę”. Ale ja mam wrażenie, że oni szukają jakiejś sztuczki, która pozwoliłaby podnieść słupki, zamiast uczciwie i samokrytycznie zanalizować sytuację.
Dlatego mi się zdaje, że w tej chwili przychylność dla Platformy nie powinna oznaczać chronienia jej nawet kiedy zawala i unikania krytyki. Przeciwnie, tylko ostry krytycyzm ze strony „swoich” może ją jeszcze uratować.
To ja mogę bardzo ostro krytykować, ale uprzedzam, że głosować będę na PO. Chyba że coś jeszcze się takiego wydarzy, że nawet z zamkniętymi oczami i zatkanym nosem nie zdołam.
Sprawy Kraju obserwuję z daleka i nie tak wnikliwie jak tutejsza większość. Po ujawnieniu taśm z nagraniami (forma dla mnie nie do przyjęcia) dziwi mnie jedno – tak dużo zwolenników natychmiastowej wymiany premiera z całym rządem, nowych wyborów w tak korzystnej dla PiS-u sytuacji. Jeśli było tak żle, to czy trzeba było aż taśm i podsłuchów by się o tym przekonać. Jak to wszystko funkcjonowało dotychczas? Czy rozliczanie nie powinno być szalą i analizą co było dobre, a co naganne? Czy istnieje jakiś idealny rząd? Z pewnością się na tym nie znam, ale jeśli dojdzie do wyborów ja również będę miał swój głos. Co z nim zrobię? Nie wiem. Często nie głosuję, uznając, że mieszkam daleko od Kraju i nie mam prawa ustawiać tam mebli.
W każdym razie bardzo bliski jest mi komentarz vesper – czy mamy czas na praktyki PiS-u? Ja, chociaż z daleka, ale bardzo ich nie chcę!
Oglądałem dwa mecze tych mistrzostw. Pierwszy USA – Ghana. kibicowałem Ghanie (jestem dziwakiem, który polubił Afrykę). Wygrali wieksi, ale długo nie zapomnę radości Ghanijczyka po zdobyciu jedynej bramki. Dzisiaj oglądałem, razem z Bobikiem Urugwaj – Wyspiarze. Wynik mnie nie zsmucił, pewnie ze względu na dużą sympatie do Jose Mujica.
lisku, Bobiku, widzę, że teraz to ja sobie wykopałem dołek w który sam wpadłem. Nie powinienem o tym wspominać. Kiedyś, jeśli mi talentu wystarczy, z pewnością opiszę całą historię. Powiewa z niej upałem Rio, rytmem samby i północnoeuropejskim nibychłodem. Dla „dobra sprawy” to wszystko.
Wodzu, a nie bierzesz pod uwagę, że to wywiad kuwejcki przeraził się naszych łupków, które mogłyby zagrozić pozycji Kuwejtu na rynku paliwowym? 😆
Zeen, nie cofnie, ale chcę wiedzieć, kto podkłada świnię pod państwo. Już pisałam, że takie coś może spotkać każdą kolejną ekipę. Powołujemy „techniczny” rząd? Świetnie. Za chwilę „techniczny” premier budzi się z ręką w nocniku.
Nie chronię Platformy. Chcę, żeby chronione były struktury, o których pisałeś, zwłaszcza wtedy, gdy zobaczyłam jak łatwo nimi zachwiać.
Amen, Haneczko.
Nowy, chyba nikt, dosłownie nikt z tutejszych komentatorów (trudno mi powiedzieć coś o czytelnikach, którzy się nie wypowiadają) nie chciałby powrotu PiS. Ja może dlatego nad tym się zbyt wiele nie rozwodzę, że to przyjmuję za pewnik. Spieramy się o to, jaki scenariusz byłby najlepszy dla kraju, jak powinna się zachować Platforma czy premier osobiście, niektórzy wyrażają opinię, że PO straciła legitymację do rządzenia, ale o powrocie Prezesa na białym koniu nikt nie marzy (chyba że coś przeoczyłem). To tak dla jasności. 😉
Z dołka, w który się wkopałeś, nie będziemy Cię wyciągać, bo póki w nim tkwisz, możemy kiedyś sprytnie wykorzystać sytuację i złapać Cię za słowo. 😀
Zeen, nie odpowiedziałeś na pytanie. Nie szkodzi, też nie znam odpowiedzi 🙂
Brakuje mi Markota z oddali.
Dobranoc, dopóki obowiązującą formą nie stanie się Niech będzie pochwalony 🙄
Jeżeli policja nie potrafi wykryć sprawców zabójstwa swojego komendanta, to czy można mieć do niej zaufanie?
Jeżeli szef MSW nie potrafi zadbać o swoje bezpieczeństwo, to będzie umiał zapewnić je innym?
Ta ekipa nie potrafi przeprowadzić dziecka na drugą stronę ulicy – to wykryje nagrywacza?
Aby państwo działało, musimy umieć wykryć nagrywaczy i nie powierzać tego zadania cieniasom „idziemypowas” , bo oni sami o państwie myślą nie najlepiej…
Zgadzamy się w każdym calu, tylko ja konstatuję 😉
Wódz już napisał, istnieje życie pozatuskowe 🙂
Haneczko, jak jeszcze ustalimy, że np. nieudolny czy niepilnujący ozora minister nie jest strukturą, którą należy chronić, to będziemy już bardzo blisko pełnego porozumienia. 😆
Rozumiem, że chodzi o to pytanie: Na podstawie czego zakładasz, że nowa ekipa będzie sprawniejsza od obecnej, której też serdecznie mam dość. Kosmici przylecą? —
Na podstawie demokratycznych reguł gry, że jak się nie potrafi, to się jest usuwanym i przychodzi nowy.
Po za tym – gdzie wyczytałaś Haneczko, że ja twierdziłem, iż następna ekipa będzie sprawniejsza 😆
Ja napisałem jedynie, że przyjdzie i jej zadaniem – jednym z wielu – będzie wykrycie nagrywacza.
Niestety, po ekipie jarosławskiej można się spodziewać nawet i tego, że nagrywaczowi dadzą order za bohaterskie wysadzenie Tuska z siodła. Bo dla nich państwo to jeszcze bardziej oni, a w euforii odzyskanej władzy nie pomyślą o tym, że bomba podsłuchowa kiedyś może i w nich trafić. Taki scenariusz też trzeba brać pod uwagę. 🙄
Oj, oj… Ja tez od jakiegos czasu zaczynam myslec, ze przydalaby sie zmiana ekipy. I jesli premier Tusk jest panstwowcem to pownien zachowac sie i rozegrac to jak panstwowiec. A to oznacza tylko jedno: ustapic z przywodztwa partii i pozwolic komus innemu wygrac nastepne ewentualnie przyspieszone wybory. I to jego partyjni towarzysze powinni wybrac nowego przywodce. Z Tuska juz nic dobrego nie bedzie.
Sorry. Tak uczynila Pani Thatcher gdy utracila poparcie swej partii, tak uczynilo paru jej nastepcow z Partii KOnserwatywnej, tak wreszcie uczynil Tony Blair rezygnujac z wladzy na rzecz swego zastepcy.
Tak powinien postapic Tusk jesli rzczywiscie chodzi mu o Polske, a nie o stolek. I wtedy jest szansa, ze odnowiona Platfrma wygra wybory.
I niech mi nikt nie mowi, ze Tusk nie ma nastepcy. Kazdy ma. Kazdy.
To sie robi tak: oglasza sie, ze jest konkurs pieknosciowy na nowego przwoce PO. Oglasza sie, ze jak tylko przywodca zostanie wyloniony w drodze konsultacji wewnatrz partii i glosowania, rozpisane beda wybory. Nastepnie mowi sie: kandydaci na przywodce, wystap! Po wystapieniu grona kandydatow sa konsultacje z nimi i wybory wewnatrz partyjne.Dotychczasowy przywodca partii siedzi cicho i sie nie wtraca, moze tylko ewentualnie powiedziec kogo sam popiera i zamknac sie. Po wylonieniu przywodcy oglasza sie termin nowych wyborow, w danym wypaku przyspieszonych.Nie moga one nastapic natychmiast, bo nalezy dac czas i partii rzadzaej i opozycji na przeprowazenie kampanii wyborczej. Czyli co najmniej dwa miesiace jesli nie wiecej.
Myślałem kiedyś, że sztucznej gmły nic nie przebije w oryginalności, ale nigdy nie mów nigdy, bo coś takiego znalazłem w pewnej recenzji na Amazon:
the re-assertion of Russian control over Eastern Europe with events like the Katyn Forest II massacre that killed nearly every anti-communist Pole, all of whom just happened to be carrying zip drives with the codes allowing Russia to know the location of every single NATO asset
— i nie wiem czy dobrze robię cytując to tutaj, bo jeśli namierzą autora recenzji i wezmą go do Komisji Prawdy IV … Z drugiej strony to jest pocieszające, że jako naród nie mamy wyłączności na płodzenie kompletnych idiotów.
U mnie dokladnie jak u Wielkiego Wodza o 00.08, nawet sie zastanawialam czy te „przecieki” niemieckie to przypadkiem nie nielegalne nagrywanie pewnej mojej rozmowy 😆
Co do nie/wylatywania ekip, zgadzam sie z Nowym. Afera spowodowana przestepczymi nagraniami dopiero sie zaczela, jeszcze prawie nic nie widaomo – ani jakie tresci ujawni, ani kto jest manipulatorem, i juz po dwoch dnia nawolywania do wyrzucenia wszystkiego i wszystkich? Dla mnie to nie jest racjonalne. Jeszcze w ogole nie wiemy co sie dzieje, zanim ktos zacznie krancowo reagowac moze warto miec jakies minimalne rozeznanie sytuacji nie rozdrabniacjac sie na grzmienie o nieudolnosci (owszem) takiego czy innego posuniecia jakiegos oficjela. Czasu na to nie zabraknie. Jak narazie Polska jest poddana jakiejs machinacji powodujacej ze kazdy szczegol wydaje sie dramatycznie wiekszy niz jest i bardzo skutecznie pcha legalny (i wcale nie kryminalny) rzad do roznych bledow pijarnych. Na dodatek skutecznie udaje ze jest czyms czym nie jest i tym wlacza rozne automatyczne reakcje („podsluch w imie demokracji”, „wylatywanie za”). Tz, reakcja spoleczenstwa jest taka jakby ujawniono mega-afere polityczna rzadu, podczas gdy niczego nie ujawniono, sa tylko rekwizyty teatralne normalnie takim ujawnianiom towarzyszacze.
Najazd na redakcje byl okropny, ale w oddzielenie prokuratury od rzadu wierze.
Nowa ekipa ktora bedzie rozwiazywala zagadke podsluchow na takim poziomie na jakim rozwiazywala katastrofe samolotowa? 😆
…na dodatek TA MACHINACJA skutecznie udaje ze jest czyms czym nie jest etc.
Nie miałem nawet najmniejszego cienia wątpliwości, że ktokolwiek z tutejszych Blogowiczów zasiliłby elektorat Prezesa (sam fakt, że poprosiłem o przyjęcie do Towarzystwa świadczy o tym).
Mój ogromny niepokój budzą natomiast obserwacje chociażby tutejszej Polonii. Wiem, że w ogólnym rozrachunku jej głosy nie mają aż takiego znaczenia, ale jakieś mają. A tutaj, patrząc wokół, sami dendrolodzy ze specjalizacją „brzoza”. Włos się jeży na samą myśl o wcześniejszych wyborach, w ogóle o wyborach!
Naprawdę – tylko spokój nas uratuje!
Dobranoc 🙂
Kawa
herbata herbata herbata
🙂
szeleszcze
😀
brykam fikam
fik fik fik
pstryk
komentarz polityczny:
„ciepla woda z kranu” przegrala, to widac, to slychac, to czuc, ale kto za Tuska? Kaczynski? on juz byl i jaki byl to bylo widac, slyszec (?), czuc. Kaczynski na nowo to strach, to zlo dla Kraju i Europy. Lewacka wizja Swiata 🙄 🙂
bywa
bryk bryk bryk
pstryk
🙂 😀 🙂 😀
Herbata jest tez 🙂
A nie, to miala byc ta herbata
Dzień dobry 🙂
Rzeczywiście tylko spokój może nas uratować
Jadę po / nie na / ryby.
Próbowałam to wysłać o pierwszej w nocy, ale odparu dni mam kłopoty z internetem.
W kwestii możliwości nagrywania
http://www.enposi.pl/pl/c/Mikrofony-gsm-automat-do-pomieszczen/1
Wiesz, Zeenie, ja jestem prosta baba, która ma zwyczaj sprowadzania wszystkiego do swojego poziomu. I tak sobie myślę, że długo bym się zastanawiała, zanim wywaliłabym z firmy zarządcę, księgowego i ochroniarza na podstawie stenogramów rozmów nagranych przez niewiadomo kogo pół roku wcześniej, opublikowanych w lokalnej gazecie.
Dzień dobry 🙂
Wypijam obie herbaty, a jak kto da trzecią, też wyżłopię, bo taki ziąb, że szczęka ząb. Nie zgadzam się na takie lato. 👿
Nawet Jeż (już go znam osobiście, więc piszę z dużej litery) przyszedł wczoraj w nocy i szukał czegoś na rozgrzewkę. Wyglądał na zziębniętego, ale całkowicie nieotrutego. 😀
Bobik (wczoraj)
Jeżeli przyjmiemy, że dobrem państwa jest w tym momencie utrzymanie się rządu Tuska, to dobre będzie to, co temu celowi służy, a niedobre to, co w publicznej opinii podważa zaufanie do rządu i daje PiS-owi oraz nieprzyjaznym mediom broń do ręki. Nie jest dobrem państwa ani Sienkiewicz, ani nietrafne decyzje premiera czy prokuratury i to nie ich należy bronić jak niepodległości.
Dobro państwa polega na rozwiązaniu obecnego kryzysu, bez dodatkowych wstrząsów społecznych i ekonomicznych. Dobre jest to, co służy stabilizacji państwa, przy równoczesnym wyjaśnianiu, do dna, afery podsłuchowej i surowej, ale rzetelnej ocenie wszystkich wpadek rządu.
Dobrze tłumaczy to Olechowski.
W pierwszej części FpF występują politycy, w drugiej przedstawiciel prawny „Wprost” a dopiero w ostatniej Olechowski.
http://faktypofaktach.tvn24.pl/akcja-abw-we-wprost-inspirowana-politycznie-duda-szef-agencji-podlega-premierowi,441361.html
Świat się bez Tuska nie zawali. Nie zawalił się w czasie wojen krzyżowych, wojen religijnych, rzezi Ormian, Szoah, rządów czerwonych Khmerów, bombardowaniu Faludży napalmem. I nie wali się dzisiaj, kiedy na Ukrainie trwa wojna, sygnatariusze Memorandum Budapesztańskiego pokazują Ukrainie środkowy palec, a obywatele Europy pilnie rachują na kalkulatorach ile też mogliby stracić na ostrym powiedzeniu „nie” Putinowi.
Świat trwa mimo ludzkich szaleństw. Co więcej jest to świat, mimo wszystko, coraz lepszy.
Nie ma też powodu nadmiernie dramatyzować z powodu ewentualnego przeoczenia taliba z bombom pod pachą 😉
Bush podstawił rodzinie Osamy samolot, żeby mogła bezpiecznie opuścić Stany po wrześniowych zamachach. Pozbawiając równocześnie obywateli wielu ich swobód. I świat się też nie zawalił 👿
Jeżeli rząd Tuska ma odejść, to niech odejdzie. Ale w wyniku decyzji demokratycznych. W tej chwili mamy do czynienia z mediokracją i sabatem planktonu politycznego, przebierające nóżkami w biegu po władzę.
Afery podsłuchowej nie da się, i bardzo dobrze, zamieść po dywan. Trzeba spokoju i rozwagi do jej wyjaśnienia i podjęcia sensownych działań naprawczych.
Pośpiech jest podobno potrzebny przy łapaniu pcheł. A nie przy podejmowaniu decyzji dotyczących dobrostanu całego społeczeństwa 😎
Histeria rozpętana przez media nie służy niczemu dobremu.
Nikomu poza Liskiem się dziś nie chce o podsłuchach? 😉 Rozumiem, mnie się już też nie bardzo chce. Wobec tego nieco zmienię kierunek i w ślad za Nowym zadam pytanie, jak to się dzieje, że Polonia jest tak bardzo – w stopniu znacznie odbiegającym od przypadkowego rozkładu – konserwatywna, prawicowa i propisowa.
Na zdrowy rozum mogłoby się wydawać, że na wyjazd decydują się raczej ludzie otwarci, niebojący się nowego, ani nawet Nowego 😉 czyli nie tak znowu skłonni do konserwatyzmu. A tu guzik – większość (tak wynika ze statystyk) emigrantów, jak tylko postawi stopę na obcej ziemi, z upodobaniem zaczyna hodować tradycyjne, rodzime kołtuny.
Niby znam jakieś wyjaśnienia tego fenomenu, ale nie tak do końca mnie one przekonują (bo np. izolacja w dobie internetu czy powszechnie dostępnej telewizji w ojczystym języku przestaje być decydującym argmentem), więc rzucam pytanie w przestrzeń, bo a nuż ktoś coś wymyśli. 😉
Darwin doszedł do podobnych wniosków, Bobiku. Odizolowana grupa zwierząt nie ewoluuje 🙄
O, Jagodzie się jeszcze chciało. 😉
Ale chyba się trochę rozmijamy. Ja pytałem o jedną, konkretną sprawę – w jaki sposób stabilizacji państwa miało się przysłużyć niezdymisjonowanie od razu Sienkiewicza. Jest sprawdzoną praktyką polityczną, wypróbowaną mnóstwo razy, w wielu krajach, że w takiej sytuacji natychmiast leci dymisja i to opinię publiczną oraz opozycję nieco uspokaja, jest sygnałem „zajmiemy się tym z surowością Katona, nikogo nie będziemy kryć”. Inaczej mówiąc, poświęca się jedną lub kilka osób (albo poświęcają się same) właśnie po to, żeby nie destabilizować państwa. Tu nie ma co na nowo wymyślać koła, bo już zostało wymyślone. 😉 I jak pokazuje przebieg wypadków, Tusk go też nie wymyślił. Sam już półgębkiem przyznaje, że decyzję o zatrzymaniu S. trzeba będzie zrewidować. Tyle że teraz to już trochę musztarda po obiedzie.
Co do tego, że ewentualna zmiana rządu powinna przebiegać demokratycznie, pełna zgoda, ale jak wiadomo demokracja to wybór większości. Żeby tę większość przekonać, potrzebny jest słuch społeczny, dlatego jego nagły deficyt u Tuska uważam za tak niebezpieczny. Nie tylko dla samego Tuska czy dla PO, ale i dla państwa, bo wstrząsy rządowe między wyborami zawsze je mniej czy bardziej nadwerężają.
Vesper, ale właśnie ta izolacja już nie jest tak dramatyczna, jak to drzewiej bywało. 😉 Dlatego się nieco dziwuję.
Teraz już nawet nie trzeba być pisatym ani cytatym, żeby oglądać telewizję w dowolnym języku, albo używać Skypa. Przyjdzie sąsiad, zainstaluje i lecimy. 😛
Przy całym szacunku dla zaangażowania Polaków mieszkających zagranicą, Bobiku, uczestniczenie w sprawach kraju via internet to jednak nie jest to samo. Żeby „ewoluować” trzeba jednak podlegać tym samym bieżącym wpływom. Tak uważam. Dlatego, nie odbierz tego proszę osobiście, nie jestem wielką fanką praw wyborczych dla Polonusów. Jeśli ktoś nie będzie, z przyczyn obiektywnych, ponosił ciężarów swoich wyborów, nie powinien głosować. Wiem, obywatela nie można pozbawić czynnego prawa wyborczego bez ważnych przyczyn, więc nie chodzi o to, czy Polacy mieszkający zagranicą powinni takie prawo mieć w sensie formalnym. Chodzi raczej o używanie tego prawa. Wolałabym, aby się powstrzymali.
Do używania komórki też nie trzeba szkołów ani książków. 😈 Miałem taką jedną klientkę z Kosowa, analfabetkę. Mąż jej wtłukł w komórkę wszystkie potrzebne numery i kiedy chciała zadzwonić, łapała pierwszego z brzegu przechodnia za połę, żądając „znajdź mi Vesnę” albo „znajdź mi Skendera”.
Zorganizowałem potem kurs alfabetyzacji (bo takich niepiśmiennych osób było więcej) i bardzo ją zachęcałem, żeby poszła, ale jej się nie chciało. 🙄
Ja na to inaczej patrzę, Vesper, z kilku powodów. Pierwszy to ten, że obecnie emigracja nie musi być decyzją ostateczną, na zawsze. Wiele osób wyjeżdża od razu z myślą, że to będzie na rok czy dwa, inne zaczynają tęsknić po kilku latach, jeszcze inne planują powrót „na emeryturę”, no, różne są opcje. A dopóki ktoś nie wyklucza możliwości powrotu, choćby kiedyś-kiedyś, nie jest mu wszystko jedno, w jakim kierunku kraj pójdzie.
Po drugie, póki ma się z krajem jakieś związki, nazwijmy to, „fizyczne” (nie za dobre słowo, ale nie znajduję w tej chwili lepszego), również ponosi się konsekwencje swoich wyborów. Mnie np. bezpośrednio dotyka to, jaką Babcia Bobika będzie miała lekarską opiekę, albo co się będzie działo z moim krakowskim mieszkaniem.
Po trzecie, oczywiście, jest kwestia związku emocjonalnego. Skoro dalej mam poczucie, że to mój kraj, dlaczego miałbym się odżegnywać od odpowiedzialności za niego? Pochlebiam sobie, że moja świadomość polityczna (w polskich sprawach) nie jest gorsza, niż np. byłego pracownika PGR, spędzającego dni na żłopaniu piwa przed sklepem. Zaryzykowałbym wręcz stwierdzenie, że ja sobie lepiej od niego zdaję sprawę z konsekwencji oddania mojego głosu na tę czy inną partię. Dlaczego więc to ja, naprawdę losem państwa przejęty, mam się powstrzymać, a on powinien pójść na wybory z okrzykiem „same, panie, złodzieeeejeee!”?
Mam tylko jedno obywatelstwo – polskie. I jakoś tak wtłuczone do łba, że udział w wyborach (co dla mnie implikuje konieczność stałego „bycia na bieżąco” w polskich sprawach) jest obywatelskim obowiązkiem. I poczucie, że od tego obowiązku nie zwalnia mnie miejsce zamieszkania. Naprawdę uważasz, że powinienem sobie dać z tym wszystkim siana i powiedzieć „eee, ta Polska to nie mój biznes, umywam łapy, niech sobie głosują sami”?
vesper,
wyżej napisałem: ” Często nie głosuję, uznając, że mieszkam daleko od Kraju i nie mam prawa ustawiać tam mebli.” Ale czy naprawde myślisz, że nie powinienem pojechać na głosowanie widząc co się dzieje? A poza tym wkrótce tam wrócę, nie chcę tutaj żegnać się ze światem. Tam się urodziłem i wychowałem.
Nie wiem jaka jest Polonia w Europie, wiem jaka jest w Stanach. Niestety mam bardzo niewielki z nią osobisty kontakt. Nie umiem już z nimi rozmawiać. Przez bez mała trzydzieści lat pobytu zagranicą bardzo starałem się przede wszystkim zachować czystośc języka. Może on nie jest bardzo bogaty, ale staram się by był poprawny. Do szału doprowadzają mnie Rodacy ze stażem podobnym do mojego, którzy już zapomnieli jak się mówi po polsku, a po angielsku jeszcze się nie nauczyli. A takich jest tutaj mnóstwo. I właśnie oni, słuchając księdza, jadą na wybory. Więc ja też wtedy jadę – dla jakiejś maleńkiej, jednogłosowej przeciwagi.
Do później, muszę się zbierać do pracy. 🙂
Zdaję sobie sprawę, że są różne zdania na tę sprawę i argumenty na rzecz każdego z nich, nie pozbawione słuszności. Wolę, kiedy swój głos oddaje świadomy konsekwencji Bobik, niż żul spod budki z piwem, któremu kandydat na posła dał na piwo, więc on odda na niego swój głos. Ale to są argumenty, choć słuszne, oparte jednak na indywidualnych przypadkach.
Poza tym, nie uważam, że powstrzymanie się od głosowania oznacza postawę „eee, ta Polska to nie mój biznes, umywam łapy, niech sobie głosują sami”. To chyba trochę jak oddanie wolności decydowania o swoim losie tym, których kochamy. Założyłam swoją własną rodzinę i choć dom mojej mamy nadal jest moim domem, nie ingeruję w to, na jaki kolor mama maluje kuchnię i gdzie postawi stół. W odniesieniu do dorastających dzieci też się wycofujemy, choć czasem bardzo byśmy chcieli potrząsnąć i powiedzieć, jak powinno być.
No powstrzymanie się od głosowania miałoby wtedy sens, gdyby powstrzymali się wszyscy (znamienita większość) mieszkających długo zagranicą. Bo skoro idą głosować Polacy w siódmym pokoleniu mieszkający w Chicago, to dlaczego nie pierwszopokoleniowa emigracja.
Analogia „rodzinna” o tyle do mnie nie przemawia, że ja po prostu nie traktuję rodaków jak dzieci lub rodziców, tylko jak partnerów. A skoro jesteśmy partnerami, mamy równe prawa, także do głosu. 😉
W sumie, po przemyśleniu argumentów za i przeciw, biorę Nowego i ręka w łapę idziemy na najbliższe wybory. 😆
Dodam tylko, że znając Wasze opinie, w ogóle mnie to nie martwi 😉
Och, to takie polskie i prawde mowia obce mi dylematy – glosowac czy nie glosowac zza granicy. A nawet czy sie wypowiadac skoro w Polsce nie meiszkam. Sama bylam parokrotnie juz upomniana na te okolicznosc.
Nie zdarzylo mi sie jeszcze zetknac z podobna podtawa wsrod Amerykanow. Nikt sie nie dziwi, ze mieszkajac niemal 35 lat poza Stanami Zjednoczonymi uczestnicze w amerykanskich wyborach, siedze cala noc przed telewizorem przezywajac exit polls w kazdym stanie. Dziwiliby sie bardzo gdybym uznala, ze skoro nie mieszkam w Ameryce, nie moge w niej üstawiac mebli. Nie tylko moge, ale jest to moim obiwiazkiem jako obywatela. Jesli wiaza mnie jakies pozytywne emocje z tym krajem, to moim obowiazkiem jest ustawiac meble. Jestem bardzo swiadomym i lojalnym obywatelem USA, sama o to obywatelstwo sie ubiegalam w czasach gdy moim jedynym dokumentem byla ksiazezka ze zdjeciem i wygrawerowanym napisem, ze okaziciel tego dokumentu nie jest obywatelem PRL. Dostalam obywatelstwo i zlozylam przysiege na wiernosc. A jestem wierna z natury. 🙂
vesper przypomina, że odizolowana grupa zwierząt nie ewoluuje i przypominam sobie jak poszedłem do tutejszego najlepszego specjalisty od łaciny i spytałem czy lud na ulicy wołający „cruzes”, krzyże, nie jest bardziej przywiązany do języka z czasów Rzymu niż inne romańskie ludy. A on właśnie takim argumentem odpowiedział, że na peryferii kotłowanie się językowe jest mniej intensywne niż w centrum…
Hmm… Rozumiem, że kotłowanie polityczne na emigracji było niewielkie dawniej, kiedy z PRL-u raczej nie wyjeżdżali wierzący komuniści (z wyjątkiem tych, których wykopano za niewłaściwe pochodzenie). Ale teraz, u świeżej emigracji? Czyżby to głównie zwolennicy PiS opuszczali ukochany kraj, umiłowany kraj? 😯
Och, to takie polskie i prawde mowia obce mi dylematy – glosowac czy nie glosowac zza granicy. A nawet czy sie wypowiadac skoro w Polsce nie meiszkam. Sama bylam parokrotnie juz upomniana na te okolicznosc.
Nie zdarzylo mi sie jeszcze zetknac z podobna podtawa wsrod Amerykanow.
Ach, bo gdzież naszemu zaściankowi do wielkiego świata, Helenko. My tu właśnie mamy takie nasze, polskie dylematy 😉
Ale może bierze się to stąd, że proporcjonalnie rzecz biorąc, amerykańska diaspora jest mniejsza niż diaspora polska. Proporcjonalnie ilość Polaków mieszkających od lat zagranicą i niezamierzających wracać do Polski, ale nadal czujących się w obowiązku głosować, kto ma w Polsce rządzić, jest większa niż Amerykanów. Może dlatego ten dylemat jest och-właśnie-taki-polski. Ciekawa jestem zdania Liska. Lisku, czy Żydzi z diaspory głosują w izraelskich wyborach?
Ludzie z diaspory (nie tylko Żydzi), którzy w danym kraju się nie urodzili, nie wychowali i nie mają jego obywatelstwa, to jednak inna bajka. 😉 Tak samo zresztą nie sądzę, żeby naprawdę głosowali Polonusi w siódmym pokoleniu, bo po prostu brak obywatelstwa im stanie na przeszkodzie, a pewnie i brak chęci. Najdalej dla trzeciej generacji ten kraj przodków to już trochę bajka o żelaznym wilku. Ciekawie posłuchać, ale nic z tego nie wynika. 😉
Nasz Młody sam z siebie nigdy by nie wpadł na pomysł, żeby głosować w polskich wyborach, choć przyznaję, że czasem, jak jest bardzo gorąca sytuacja, mobilizujemy go w ramach akcji „wszystkie ręce na pokład”. 😉 On się na to zgadza, bo też jeszcze się czuje z Polską związany. Ale jego przyszłe dzieci już na pewno będą wybierać w Niemczech, co zresztą przyjmuję z filozoficznym spokojem. 🙂
Zgoda, Vesper. Ja tez uwazam to za dylemat zasciankowy. Z polskiego obywatelstwa zawsze mozna zrezygnowac i umyc rece od tego co sie w Polsce dzieje i kto tam rzadzi. Ale jesli sie jest do swego obywatelstwa przywoazanym, jesli obchodza cie losy twojgo kraju, to nalezy glosowac.
Nie majac sama polskiego obywatelstwa nie ucestnicze oczywoscie w polskich wyborach, ale moge przynajmniej wplywac na opinie publiczna i ty zajmowalam sie przez wiekszosx zycia. Nie umylam rak i nie mam zamiaru umyc w przyszlsci. Bo chcesz czy nie chcsz, jestem czescia WAS i nikt mi tego nie odbierze.
Podejrzewam, ze w wyborch izraelskich ucestnicza raczej Izraelzycy niz Zydzi. Jakis procent tych Izraelczykow, moze nawet wiekszosc, stanowia Zydzi. 😉
No, fakt. 😆
Heleno, Twoje doświadczenia są bardzo cenne, punkt widzenia niezwykle ciekawy i ja się osobiście bardzo cieszę, że chcesz się tym dzielić. To bardzo ważne. Dzielenie się doświadczeniem to jednak inna kwestia, niż podejmowanie wyborów, za które nie będzie się płacić. Płacić również dosłownie – mamy w tej chwili 23% VAT i obciążenia podatkowe, gdyby je zliczyć wszystkie zusammen do kupy, sięgjące 68% wynagrodzenia, przy wynagrodzeniach o wiele mniejszych niż w starej Unii. To jest cena, którą płacimy za zapóźnienia cywilizacyjne i niestety – zaniedbania kolejnych rządów. Dlatego głosy ze strony emigrantów o tym, że może jednak jako lekcję dobrych obyczajów w rządzeniu, dopuścić PiS do władzy, sprowokowały tę zaściankową refleksję. Owszem, zagłosuj tak, żeby w efekcie do władzy doszli kolejni marnotrawcy czasu, ale przyjedź i zarabiaj i płać podatki w złotych polskich. Wtedy będzie fair.
Tak sie akurat sklada, ze place – za budowe kosciolow, za rozwoj rolnictwa, za rozne pozyteczne programy, ze o bardzo wysokich pensjach roznych ziobrow szeroko rozumianych tez place.
W tym sensie wszyscy płatnicy płacą za wszystkich, Heleno. Być może już wkrótce nie będziesz, bo jak rozumiem Wielka Brytania wolałaby wyjść z Unii. Płacisz jednak również za pożyteczne programy w Czechach i na Węgrzech, we Włoszech i w Hiszpanii, ale to Cię nie uprawnia do wpływania na układ sił politycznych w tych krajach.
We własnym imieniu protestuję! 😎 Nigdy nie proponowałem, żeby celowo dopuścić PiS do władzy, jako nauczkę dla PO. Ja się tylko zastanawiałem, czy jeśli już, wskutek rozwoju wydarzeń i błędów Platformy, PiS jednak do tej władzy dojdzie, będzie można w tym znaleźć jakiekolwiek pozytywy, coś konstruktywnego. I taką konstruktywną opcją wydała mi się możliwość zreformowania Platformy. Bo w cudowne odbetonowanie sceny politycznej, co byłoby opcją jeszcze lepszą, niestety, nie wierzę.
Za Wałęsy miała być druga Japonia. Za komuny i teraz (Kaczyński) życzeniem były Węgry, Tusk proklamował zieloną wyspę wpatrzony w Irlandię, no i kolejne ekipy składały, składały a to, co im wychodzi, wyglądem zaczyna przypominać Watykan 😆
Jako rozważanie hipotetyczne, jest to słuszne i sensowne. Ale kiedy spojrzymy na realia, Bobiku, na możliwości takich przetasowań i co z nich wyniknie, zaczyna wiać grozą.
Vesper, Zydzi w diasporze maja automatyczne prawo do otrzymania obywatelstwa po przyjezdzie do Izraela jesli tego zechca, ale nie maja automatycznego obywatelstwa. Glosowac moga tylko obywatele, tz Izraelczycy, bez wzgledu na przynaleznosc etniczna. Izraelczycy zagranica moga glosowac tylko jesli przebywaja tam na placowkach izraelskich instytucji (ambasad, Agencji Zydowskiej i pare innych). Izraelczycy moga glosowac, ale jesli przyjada do Izraela na same wybory i figuruja w spisie ludnosci, maja prawo zaglosowac bez wzgledu na to jak dlugo zyja zagranica.
Owszem, Vesper, jak najbardziej uprawnia. Poki jeszcze nie wyszlismy z Unii staramy sie bardzo pilnowac wolnych mediow na Wegrzech, przywolywac Orbana do porzadku i grozic mu roznymi przykrymi konsekwencjami. Pilnujemy tez uwaznie jak na Slowacji traktowanu sa Romowie i czy w Polsce narastaja czy tez maleja nastroje antysemickie i jak przestrzegane jest prawo aborcyjne. I jesli zauwazamy, ze cos jest nie po naszej mysli, to staramy sie to zmienic.
Oczywiscie jesli i kiedy wystapimy z Unii nasz wplyw na uklad polityczny w kazdym z krajow nowej Eurppy bedie znazaco mniejszy, ale tez jeszczw nie bedzie tak, ze w sercu Europy kazdy bedzie mial wolna reke do robienia co chce. Nie te czasy. Istnieja dzis rozne instytucje do wywierania naciskow.
Przepraszam, zjadlo mi najwazniejsze zdanie: Izraelczycy przebywajacy prywatnie zagranica nie moga glosowac, ale jesli przyjada etc.
Mówimy o czym innym, Heleno, ale mam wrażenie, że to doskonale wiesz. Kraje Unii mogą wywierać skuteczny nacisk na przestrzeganie pewnych reguł, ale na to kto będzie rządzić w konkretnym kraju, mają wpływ jego mieszkańcy.
Sorry, ale tak prawo w krajach Unii nie wyglada, Vesper. Wszyscy obywatele moga uczestniczyc w wyborach. Nie istieje cos takiego jak obywatelstwo w wersji luksusowej i ekonomicznej.Obywatelstwo to obywateltwo, koniec kropka.
Tobie wolno uwazac, ze obywatel poza granicami swego kraju nie ma MORALNEGO prawa glosu. Ale ja akurat uwazam, ze moralne jest jak obywatele roboa to minimum jakiego sie od nich mozna spodziewac czyli uczestniczyc w wyborach.
Bez wzgledu na kierunek przeplywu pieniedzy wewnatrz unii w danym momencie, zdawalo mi sie (czy sie myle?) ze wszyscy nalezacy do Unii maja prawo przygladac sie innym uczestnikom i protestowac jesli cos im sie nie podoba. Jesli tak, Polacy moga obserwowac Brytyjczykow rownie uwaznie jak vice versa.
Heleno, mylisz sie. Sa kraja europejskie ograniczajace prawo wyboru obywatelom przebywajacym zagranica przez wiele lat. O ile wiem, Brytania odbiera prawo glosu osobom przebywajacym zagranica 20 lat. W Danii limitem jest 12 lat. W Niemczech jeszcze ciekawiej, bo to zalezy gdzie zagranica czlowiek przebywa. Jesli w granicach Unii nie ma ograniczen, ale poza jej granicami limit to 10 lat.
Tak przynajmniej bylo jeszcze pare lat temu.
Pierwsze slysze Lisku. Z pewnoscia nie ma takich ograniczen Ameryka i ilekroc zjawiam sie aby wrzucic kartke w ambasadzie, jestem witana jak dawno utracona ukochana corka – poczynajac od zolnierza piechoty morskiej u bramki i konczac na konsulu.
A co do wzajemnego przygladania sie, to oczywoscie tak wlasnie jest. Na tym wlasnie polega to stowarzyszenie – kazdy sie [rzyglada i kazdy ma prawo protestowac i wywierac naciski na kazdy stowarzyszony rzad.
Kiedy ledwo przyjechalam do WB, Unia bardzo sie zainteresowala tym, ze w tym kraju w niektorych szkolach PRYWATNYCH wciaz dopuszzalne byly kary cielesne, za zgoda rodzicow. Unia orzekla, ze takie prawo jest naruszeniem praw czlowieka. I kazala je zmienic. I choc wielu Brytyjczykom nie podobalo sie takie wtracamoe sie w wewetrzne sprawy kraju, prawo zostalo zmnienione. Pewnie byly jeszcze jakies inne naciski, ale to o kararch cielesnych zapamietalam najbardziej, bo tez mi sie to nie podobalo.
Sa kraje ktora maja takie ograniczenia, sa kraje ktore ich nie maja (np Francja). Poniewaz pisalas o krajach europejskich, dalam przyklady europejskie.
Rzyglądanie się w Unii jest literówką zaiste demoniczną. Nagroda im. Heleny I stopnia. 😆
Zeen, czy pozwolisz, że Twoją myśl wyrażę w sposób wiązany? 🙂
Patrząc na Polskę nikt by nie poniał –
druga Irlandia? Druga Japonia?
A ja Wam mówię, że bomba tyka
i wkrótce będzie drugi Watykan. 🙄
Muszę erratą
bluznąć do wiersza:
Polska naj i łoł,
Polska – zawsze pierwsza! 👿
PS Oprócz ochrony tajemnicy dziennikarskiej ważna jest kultura dziennikarzy. Nigdy w życiu nie byłam świadkiem tak chamskiego zachowania prawicowych dziennikarzy wobec premiera jak w czasie ostatniej konferencji prasowej. Ciekawe, czy pozwoliliby sobie na taki sam ton wobec Jarosława Kaczyńskiego.
Czytam w felietonie Moniki Olejnik w dzisiejszej GW i przecieram oczy ze zdumienia. Olejnik zachowała się równie chamsko. W felietonie pisze o urzędującym ministrze per „facet”.
Spędziłam wiele godzin na salach sądowych, ale nigdy nie widziałam tak podłego traktowania oskarżonych, jaki cechuje Olejnik, ale nie tylko ją, podczas rozmów z przedstawicielami władzy.
„Czwarta władza” od dłuższego czasu zachowuje się agresywnie i arogancko niczym nadwładza. W miejsce informacji serwuje przesłuchania, żądania i tandetną rozrywkę.
Mediokracja panoszy się coraz bezczelniej 👿
Helena (15:20)
Bo chcesz czy nie chcsz, jestem czescia WAS i nikt mi tego nie odbierze
Teraz wszystko jasne 😉
Jesteś częścią „zaścianka”, zatem piszesz tak, jak piszesz 👿
Czuję się zaszczycony jako ten, którego posądzono o posiadanie myśli 😆
Polska ma szanse zostać co najwyżej Watykanem Trzecim 👿
Watykanem Drugim jest Najjaśniejsza Wielka Brytania Wszystkich Pilnująca 😉
Wielka Brytania ogranicza prawo do głosowania w wyborach krajowych tym Brytyjczykom, którzy wyjechali z kraju na dłużej niż 15 lat.
A to fragment opracowania na podstawie Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej:
Tylko niektóre kategorie obywateli mieszkających za granicą mogą głosować w Wielkiej Brytanii. Belgia i Grecja przyznają prawo do głosowania jedynie tym obywatelom mieszkającym poza ich granicami, którzy mieszkają w innym państwie członkowskim, natomiast Dania i Włochy przyznają prawo do głosowania tylko niektórym kategoriom swych obywateli zamieszkałych w kraju trzecim. Niemcy przyznają prawo do głosowania w wyborach do Parlamentu Obywatelskiego obywatelom, którzy mieszkają w innym kraju, pod warunkiem, że figurują oni na niemieckich listach wyborczych. W Bułgarii, Irlandii i w Słowacji prawo do głosowania mają jedynie obywatele Unii mający miejsce stałego zamieszkania na terytorium tych państw.
Jak widać, więcej państw ma „zaściankowe” wątpliwości co do czynnego prawa wyborczego swoich obywateli mieszkających poza krajem, wykraczające zdecydowanie poza rozważania o moralnym prawie do głosowania.
Zgadza sie, 15 a nie 20
http://www.aboutmyvote.co.uk/register_to_vote/british_citizens_living_abroad.aspx
OBWIESZCZENIE!
od przyjazdu 11 dni temu stracilam poltora kilo! Szesc kostek masla!
Już jesteśmy Watykanem III. Poczytajcie o festiwalu Malta. Odwołano spektakl „Golgota Picnic”. Podaję link do oświadczenia dyrektora http://malta-festival.pl/pl/news/oswiadczenie-w-sprawie-odwolania-spektaklu-golgota-picnic
To jest ….