Szkoda gadać
Tu miała odbyć się kolejna rozmowa Bobika z Labradorką, jednak ta ostatnia, jako osoba konsekwentnie trzeźwo myśląca, odmówiła dania głosu, uzasadniając to obawą przed pluskwami i podsumowując zwięzłą frazą: „po prostu szkoda gadać“.
Administracja blogowa publicznie wyraża ubolewanie z powodu niedopełnienia obowiązków wobec P.T. Czytelników, choć prywatnie zastanawia się, czy Labradorka nie ma przypadkiem racji.
Labradorka ma rację, jak ten facet w dowcipie o ulotkach na Placu Czerwonym. Nie zacytuję, bo tam jest brzydkie słowo. 🙂
Ku…rczę, to mi Wódz narobił! 👿 Całą głowę już sobie połamałem, ale nie mogę sobie przypomnieć tego dowcipu, choć coś mi dzwoni, że go znałem.
To ten dowcip, jak facet rozrzucił ulotki, KGB pozbierało, zwinęło gościa i przesłuchuje. Patrzą, a to czyste kartki, więc pytają – a bukwy gdie? On na to (izwinitie) – a po ch..j bukwy, i tak wsio widno.
No tak, tego zdaje sie jeszcze nie bylo 😯
Dzień dobry.
Bobiku, daruj sobie prasę. Lepiej poszeleść Rysiem.
Dziennikarskie brudy, Piesku, jeżeli to towarzystwo da się jeszcze nazwać dziennikarzami. Publikacji rozmowy S-R nie da się uzasadnić żadnym interesem państwa ani wyższą koniecznością.
http://tomaszlis.natemat.pl/107125,gdybym-mial-te-tasmy
Wodzu, musiałem wykropkować, choć wyraz był w cytacie. Gdybym zostawił, jeszcze by kto pomyślał, że ślepo naśladujemy obowiązujące wśród elit tryndy. 😎
Dzennikarze nie powinni dbac o interes panstwa, tylko o interes publiczny – to sa dwie rozne kategorie i czesto absolutnie sprzeczne ze soba. Np. Pasnwtwo chcialoby ukryc fakt, ze wiekszosc jego urzednikow to palanci jakich malo, ale w interesie spolecznym jest aby wiedzialo. O interes panstwa niech dba Panstwo, jego tajne sluzby, jego wojsko.
A zadaiem dziennikarzy jest sprawdzac jak panstwpwi urzednicy naprawde wywoazuja sie ze wych obowiazkow, czy mowia prawde czy klamia, czy sa madrzy cz glupi. No i jescz pare waznyh spraw do wyjasniania spada na dzienniakrzy,
Heleno, interesem publicznym też nie. To małe, podłe plotkarstwo. Tym wredniejsze, że strojące się w piórka Interesu.
Heleno, ci dziennikarze nie wyjasniaja niczego. To przyglupy publikujace po kawalku to co im sie po kawalku daje, nie wiedzac czy to czesc czy czy calosc, czy poszatkowanie stwarza iluzje przekretow tam gdzie ich nie ma, nie wiedzac kto i w jakim celu ich manipuluje, tylko wrzucaja jak leci, dajac mu pelne pole popisu. To nie dziennikarze lecz polglowki.
Uciekam, do jutra 🙂
Dziennikarze powinni dbać o interes publiczny, ale zgodnie z obowiązującymi ich standardami, przyzwoitością i rozumem. Lis to dość dobrze ujął. Redakcja najpierw powinna przeprowadzić własne śledztwo i sprawdzić, czy taśmy nie są zmanipulowane, kto i po co nagrywał (żeby nie stać się narzędziem w ręku np. grupy przestępczej, która przy pomocy taśm chce załatwić swoje brudne interesy), takie rzeczy. Powinna się, zgodnie z zasadą audiatur et altera pars, skontaktować przed publikacją z premierem i innymi zainteresowanymi, dając im szansę ustosunkowania się. Mogłaby się też zastanowić, czy rzeczywiście w interesie publicznym leży ujawnianie, co np. Sikorski prywatnie myślał rok temu o sojuszu z Ameryką, tzn. czy przywalenie gadatliwemu ministrowi jest warte ewentualnych komplikacji dyplomatycznych na bardzo wysokim szczeblu. „Wprost” tego wszystkiego nie zrobiło, co mnie zresztą nie dziwi, bo od początku twierdziłem, że to szmatławiec. 👿
Co do podsłuchów:
http://metromsn.gazeta.pl/Wydarzenia/1,133290,16197066,Medioznawca__Prasa_musi_wiedziec__kto_podsluchiwal_.html
Bardzo mnie martwi to, że w cieniu podsłuchów ginie fakt, że episkopat przywołał na pomoc kiboli i kneblują wolność słowa.
Gdzie są ci dzielni „dziennikarze”, „obrońcy wolnego słowa” z przepychanki w redakcji „Wprost”?
Tu się dzieją rzeczy straszne a ja nie słyszę żadnych dziennikarskich protestów 🙁
I jeszcze jedno – mnie, w miarę pojawiania się kolejnych „rewelacji” Wprostu, ogarnia coraz większy niesmak. O ile publikację dwóch pierwszych rozmów jeszcze można było interesem publicznym uzasadnić (możliwość naruszenia Konstytucji i przekręty podatkowe), o tyle dalsze to już właściwie tylko magiel. A na magiel mam odruchowo taką reakcję jak Labradorka – szkoda gadać. 🙄 Choć wiem, że tak całkiem nie gadać się w takiej sytuacji nie da.
Trzeba gadać. Ale najpierw trzeba wyciszyć emocje i uruchomić rozum.
Stało się dużo złego. Trzeba się temu dokładnie przyjrzeć.
Od dojrzałości całego społeczeństwa będzie zależało, czy obecny kryzys będzie patologiczny czy rozwojowy.
Zawsze mówiłem, że lepiej mądrze milczeć niż głupio gadać.
🙁
http://film.onet.pl/artykuly-i-wywiady/malgorzata-braunek-wolala-byc-dobra-aktorka-niz-gwiazda/cvhb8
Niestety w wywodzie Lisa sporo jest polprawd i oczywistych przeklaman. Chocby punkt wyjsciowy, ze rownie wazne jesr kto i w jakim interese nagrywal, jak i to co zostalo nagrano. Helllooooo, dzien dobry Panie Lis! Mam dla Pana przykra wiadomsoc, ze bardzo wiele slynnych nagran z podsluchu zostalo oglosozonych w bardzo powaznyh gazetach, choc nie zostalo nigdy wyjasnione kto i w jakim celu nagrywal, bo bylo to drugorzedne w obliczu tego CO zostalo nagrane.. Pierwze co mi przychodzi do glowy to podsluchana i nagrana rozmwoa ksiecia Karola ze swa kochanka, i wkrotce potem podsluchana i nagrana rozmowa zony ksiecia Karola z jej kochankiem, a przynajmniej przyjacielem. Zapisy te budzily gleboki niesmak wielu ludzi, w tym moj wlasny, ale tez wiem, ze od czasu do czasu beda wybuchaly jakies skandale wokol nielegalnych podsluchow i bedziemy sie dowiadywac rzeczy, o ktorych nie wiedzielismy. Fun side of democracy, ze sie tak wyraze – sama to przed chwila wymyslilam.
Kompletnym zas przeklamaniem jest stawianie obok polskiej afery podsluchowej z potezna i zakrojona na ogromna, wrez niewyobrazalna skala afera bulwarowki News of The Word. Tam redakcja gaty podsluchwala wszystkich jak leci, kogo sie dalo i skandalem bylo podsluchiwanie osob prywatnych lub publicznych, ktorym nalezy sie albo pelna prywatnosc, albo prywatnosc znacznie szezrzej rozumiania niz w przypadku urzednikow rzadowych.
URzednicy rzadowi przechodzac na utrzymanie podatnika maja bardzo niewiele prywatnosci, nawet w sypialni jak swiadczy o tym przedpotopiwa afera Profumo.
Za prezydentury bodaj Forda, sekretarz (czyli minister) rolnictwa, jakos na B. w czasie lotu samolotem wdal se w przyjazna pogawedke z pasazerem siedzacym obok. Pili woke i rozmawiali jak Amerykanin z Amerykaninem. Akurat sekretarz fatalnie trafil, gdyz jego wspolpasazer byl dziennikarzem pisma Rolling Stone i nazajutrz pismo to podalo, ze urzednik administracji Forda pozwolil sobie na dosc lagodnie rasistowska uwage, ktora zostala w calosci przytoczona, choc nie byla nagrana. Minister zostal natychmiast pozbawiony stanowiska. Bo nie powinien chlapac dziobem w miejscu publicznym, a rasistowskie uwagi moze zachowac ew. dla swojej zony, jesli nikogo nie ma w poblizu.
Dojrzalosc spoleczenstwa jest wazna, Jagodo, ale jeszcze wazniejsza w danym omawianym wypadku jest dojrzalosc rzadu. A tej jakos nie odnotowalam. Osoboscie zaczelabym od namawianie rzadu do dojrzalosci.
Poniewaz jak zwykle wychodze po francusku 🙂 tp jeszcze piskne:
Heleno, wlasnie w sprawie tego „co”: gdy dziennikarz dostaje nagranie, niewazne z jakiego zrodla, budzace podejrzenie ze jest na nim zapis malwersacji ekonomicznej, moze powinien pofatygowac sie do ekonomisty i zapytac czy tak rzeczywiscie jest. A tu nie mogl tego zrobic bo wpierw nial tylko jedna trzecia rozmowy (ktora wylal na publicznosc), a dopiero potem dostal reszte, i wtedy pojawia sie analiza jak ta zlinkowana przez Rysia wykladowcy ekonomii na UW wg ktorego nie tylko ze nie ma malwersacji, tylko prof. Belce nalezy sie laurek? Wiec powiedzmy ze nie moze sprawdzic kto nagral, ale co warte jest jego nagranie powinien moc? A jak nie moze to nie powinien publikowac.
Absolutnie sie zgadzam, Lisku, ze tak wlasnie nalezy robic. W krajach gdzie sluzby bez sadowego zezwolenia nie wkraczaja do redakcji w celu konfiskowania materialow.
Nie Heleno, tak nalezy robic we wszystkich krajach.
A w wypadkach w ktorych jest rzeczywiste podejrzenie ze szemrany element usiluje manipulowac panstwem (wlasnie panstwem, a nie rzadem) przy uzyciu przyglupich dziennikarzy, obecnosc sluzb nie dziwi az tak bardzo.
Co prawda z odleglosci, ale musze powiedziec ze nie widze w Polsce zadnego zagrozenia dla wolnosci slowa.
Mozna byc znakomita aktorka, klasy swiatowej i jednoczesnie gwiazda. Liz Taylor, Vivian Leigh, Sofia LOren.To sztuczna dychotomia.
Lisku, bardzo się z Tobą zgadzam.
A zagrożenie dla wolności słowa jest, tylko zupełnie gdzie indziej.
Niezależnie od tego, za jak głupią i źle zrobioną uważałem akcję prokuratury, muszę zauważyć, że służby tylko chciały dostać materiały (lub ich kopie) w celu przeprowadzenia śledztwa, ale nie usiłowały zapobiec publikacji, a rząd się jej wręcz domagał. Tak że argument o zagrożonej wolności słowa jest tu taki sobie. 🙄
Wszyscy w poczekalni? To może i mnie się uda wreszcie tam dostać…
🙁
Haneczka ma jakiś deal z Łotrem. 😈
Jagodo,
w obronie wolności słowa zagrożonego kościelną cenzurą można stanąć tutaj
http://obywatelekultury.pl/2014/06/list-do-prezydenta-rp-w-sprawie-odwolania-w-poznaniu-spektaklu-golgota-picnic-w-rezyserii-rodriga-garcii/#more-1638
Od wczoraj podpisało się ponad 6 tysięcy luda.
Jedna Taka, to nie cenzura, gdzieżby tam! To obywatelskie nieposłuszeństwo i prewencyjna ochrona uczuć religijnych 👿
Zagrozenie wolnosci slowa owszem, istnieje, jesli sie zdejmuje z afisza sztuki teatralne jakby to byly Dziady w rezyserii Dejmka.
Czujnosci przy pilnowaniu wolnosci slowa nigdy nie jest za duzo. I do redakcji sie nie wchodzi bez pozwolenia i bez nalazu sadowego, zaklaadjac oczywiscie, ze sadownicrwo jest niezalezne od rzadu.
Bylam swiadkiem licznych, licznych kampanii na rzecz ograniczenia 'samowoli czwartej wladzy’. Tego zazwyczaj zaczynali sie domagac od rzadu poslowie i inni politycy, postulujac wprowadzenie ostrych regul zazwalajacych na skutezniejsza obrone prywatnosci osob publicznych, rodziny krolewskiej czy nawet politykow. I wiele rzadow mialo taka pokuse. Ale na pokusie sie konczylo. Pokusa nigdy nie zostala wprowadzona w zycie, zas dziennikarze wciaz kieruja sie dobrowolnie powzietymi postanowieniami i regulaminem. Jego zlamanie nie grozi sankcjami karnymi.Wszelkie publiczne debaty koncza sie stwierdzeniem: Wolimy w ten sposob. Taka jest nasza tradycja i kultura spoleczna.
MNie bardzi ceszy trwajaca w tej chwili debata polska , bo ucestniczy w niej wielu myslacych dziennikarzy, nie tylko takich ktorzy gotowi sa zgadzac sie z Lisem. Takze takich, ktorzy inaczej rozumieja misje mediow.
Jedna taka,
list podpisałam. Ale taki list podpisywany po cichu w Internecie to trochę mało, jak na to, co się stało i dzieje.
Bo przecież stało się coś bardzo złego 🙁
Ciekawe spojrzenie na aferę podsłuchową:
http://makowski.blog.polityka.pl/
O sojuszu episkopatu z kibolami mówi Paradowska. Ale gdzie jest reszta środowiska dziennikarskiego, „stającego dzielnie w walce” o „wolność słowa”?
http://metromsn.gazeta.pl/Gwiazdy/1,135236,16198040,Paradowska_o_odwolaniu__Golgota_Picnic___Abp_Gadecki.html
haneczka 🙂
Jagodo, sorki, myślałam, że przeoczyłaś. O sprawie i o liście piszą w gazetach i mówią w różnych radiach, o tv się nie wypowiem, bo zlikwidowałam.
Jedna taka 🙂
Bobiku, zaproś labradorkę do baru mlecznego tam raczej nie zakładają podsłuchów. Natomiast polecam pierogi leniwe, ruskie i pomidorową.
No, misją da się wytłumaczyć wszystko, misja ponad wszystko. Furda odpowiedzialność i banalna, ludzka przyzwoitość.
Jaką misją i jaką potrzebą kontroli można wytłumaczyć upublicznienie wypowiedzi pana R. o pani H.? Czy pan R. rzucał pani H. kłody pod nogi w Brukseli? Sabotował jej pracę? Osobista antypatia była ważniejsza od interesu państwa? Nic mi o tym nie wiadomo. Podejrzewam, że „dziennikarzom” też, ale żal wyrzucić taki smakowity kąsek. A że pani H. będzie przykro? Och, to drobiazg. Powinna mieć twardą skórę.
Czepiam się małych rzeczy, bo one bardzo dużo mówią o ludziach. Taka misyjność, to zwyczajna podłość i tyle.
Polski hit eksportowy faszystowscy „Zjednoczeni emigranci”. To jest życiowa misja, dbamy o morale Europy.
Heleno, strzeż się:
http://natemat.pl/107247,polscy-chuligani-przerwali-festiwal-w-londynie-doszlo-do-zamieszek
Po parodniowym bezinterneciu wróciłam do rzeczywistości. Niedobrze mi 🙁 .
A komu dobrze 🙁
zmoro, ale brytyjski sąd nie powie im, że to mała szkodliwość społeczna. Byłbym za tym, żeby wszyscy polscy kibole (w razie potrzeby wraz z popierającymi ich duszpasterzami) jechali na zachód na rozróby — proces cywilizowania tych owieczek byłby dość szybki — i to na koszt podatnika krajów cywilizacji śmierci.
Zapewne masz rację Andsolu, nie mniej jednak wstydzę się 🙁 .
Eksport kiboli i katoterrorystów jest logicznym, a może nawet koniecznym uzupełnieniem postanowienia policji, że będzie ścigać tylko miłych, niekłopotliwych przestępców. Ci kłopotliwi mogliby się przecież obrazić, że nikt na nich nie zwraca uwagi. 🙄
Kocie Genderkusy, czy mogę zamiast do baru mlecznego pójść do taniej jatki? Tam niebezpieczeństwo podsłuchów chyba też nie jest zbyt wielkie. 😉
Sztukę „Golgota Picnic” pokażą w Teatrze Polskim w Bydgoszczy
http://bydgoszcz.gazeta.pl/bydgoszcz/1,35590,16203790,Kontrowersyjna_sztuke_Golgota_Picnic_pokaza_w_Teatrze.html
Dzień dobry,
Wiecie co, zostawcie na chwilę podsłuchy tam, gdzie je zainstalowano, niech się martwią nimi ci, którzy się ich nie brzydzą.
Na prośbę Siódemeczki i Liska zapraszam na przechadzkę po krainie „Bez Podsłuchów”, gdzie życie zapomniało o pośpiechu, gdzie radością jest mały, niewiele kosztujący drobiazg, a nie dokopanie komuś.
Co prawda tam też zdarza się ociekająca krwią nienawiść, ale o to zajęty swoimi sprawami Wielki Świat nie dba. Po prostu niewiele już stamtąd można zabrać, ukraść, wywieźć.
Czytając o wschodniej Afryce już na samym początku odrzuciłem reklamowane safari. Pewnie to też ciekawe, ale jakoś bogaci Amerykanie upchani w terenowych samochodach jak śledzie, napuszeni swoją amerykańskością nie byli dla mnie odpowiednim towarzystwem.
Zawsze bardziej niż zwierzęta interesowali mnie ludzie. Ja ich chciałem zobaczyć, odkryć, poznać… I to mi się w pewnym sensie udało, chociaż byłem tak krótko.
Trudno w dwóch zdaniach opisać wrażenia, ale jestem zachwycony spotkanymi ludżmi. Niemal cały czas byłem białą plamką otoczoną czarnoskórymi mieszkańcami Kenii. Oczywiście, gdyby nie osobista ochrona mojej przewodniczki, momentami byłoby bardzo niebezpiecznie.
Duże wrażenie zrobiła na mnie uciekinierka z Rwandy – Madea. Ocaliły ja wojska ONZ. Jej nieszczęściem było to, że jedno z rodziców pochodziło z Tutsi, a drugie z Hutu. Na zdrowy rozum powinna mieć schronienie u jednych i drugich, ale nie, dla jednych i drugich była śmiertelnym wrogiem. Oczywiście w czasie spotkania nie mogłem pytać o szczegóły. Najważniejsze wydało mi się to, że po tak strasznych przejściach nie straciła wiary w życie, potrafi się uśmiechać i pozytywnie patrzeć w przyszłość. Ma małego synka, kocha życie i się nie daje. Czy my umielibyśmy ją naśladować? Czy żylibyśmy tylko chęcią zemsty, cierpniętniczo świętując wszystkie smutne daty, jakie jej życie zapisało?
Wydaje mi się, że na blogu Bobika nie ma zwyczaju pokazywania zdjęć z jakiś wypadów, ale ja załączę, licząc na bobikową wyrozumiałość i podpierając się prośbą Siódemeczki.
https://picasaweb.google.com/takrzy/Kenia#slideshow/5977070418563969314
To tyle na początek, cd może nastąpi.
Dobranoc 🙂
herbata 🙂 🙂 duzo herbata 😀 😀
brykam
szeleszcze
🙂 😀
fikam
brykam fikam
Tereny S-Bahn pozycje
🙂 😀 🙂 😀
bryk fik
Dzień dobry 🙂
Okropnie zapsałem. 🙁 😳
Nawet herbaty teraz wypić nie zdążę. I merdam już zza drzwi.
Do potem. 🙂
zrobilem przechadzke z Nowym, i…… dwie krowy, bogato
Szkoda gadac…………, podobno kolacja(tak przeczytalem) panow dwoch u „Sowy” kosztowala wiecej niz miesieczna placa minimalna w Polsce. Podobno (tak przeczytalem) panowie rozmawiali prywatnie, zaplacono sluzbowa karta (tak przeczytalem). czy jest to przywilej elit politycznych, czy moze demoralizycja, alienacja i erozja empatii spolecznej, wydac tyle podatnikow pieniedzy na prywatna rozmowe?
Dzień dobry 🙂
Spóźniona 😳 kawa
Irku, kobiety do takiej kawy dostepu nie maja…
Rysiu, jeżeli kolacja była finansowana z funduszu reprezentacyjnego, to nie była to kolacja prywatna, zatem linia obrony bierze w łeb. Jeżeli była prywatna, a płacono firmową kartą, to jest to nadużycie.
Zusammen do kupy – bardzo blado wypada prof.Belka 🙁 .
Pogląd na sprawę Marka Ostrowskiego jest mi bliski – tych pierwszych należy ukarać, za tych drugich jest mi wstyd.
http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/aferatasmowa/1583847,1,nowe-tasmy-ujawniaja-nonszalancje-ministrow.read
Hej!
Nowy, jesteś w mylnym błędzie 😀
Zdjęcia są pożądane i pokazywane.
Sierociniec z Twoich wygląda gorzej niż najgorsze więzienie. Wiem, że lepszy taki dach nad głową niż żaden, ale dosyć to wstrząsające.
Widzę na stronie ze zdjęciami dalsze z Kenii. 🙂
Dziś mam jeden z tych dni, kiedy nic nie wychodzi, wszystko się krzywi, paczy, ślimaczy, a na koniec deszcz zaczyna lać, żeby już całkiem psa dobić. 😥
Mam ochotę pójść na ludzkie łóżko, zwinąć się w kłębek, naciągnąć kołdrę na uszy i udawać, że mnie nie ma. Ale boję się to wykonać, bo włażenie na ludzkie łóżko w stanie zadeszczonym wcześniej czy później prowadzi do wrzasków, lamentów, a nawet podawania w wątpliwość mojej inteligencji. 👿
Jak się już taki dzień trafi, to… Szkoda gadać. 🙄
Nowy, dzieki, bardzo ciekawe zdjecia. Jesli pozwolisz, mam jedno zastrzezenie: przeszkadza mi fotografowanie ludzi obcych (to nie takich z ktorymi rozmawiales i poprosiles, lub oni poprosili, o zdjecie na pamiatke). Nie chodzi nawet o wierzenia z tym zwiazane (sa kraje w ktorych uwaza sie ze fotografia kradnie skrawek duszy), lecz o samo podejscie do nich jak, nie wiem jak to wyrazic, do okazu?. Np ta mloda obejmujaca sie para jest wyraznie spreszona tym ze ich fotografujesz. Kiedys jakis amerykanski turysta usilowal sfotografowac mnie jako czesc „lokalnego tla” (the natives 😉 ) i bardzo mnie to rozezlilo.. 😉 Ja obcych fotografuje tylko z duzej odleglosci, mimo ze moglabym zrobic fantastyczna serie twarzy i ubiorow w mojej okolicy, co w rodzaju Breugela do drugiej potegi 🙂
Jestem w poczekalni. Kto ze mna? 🙂
mt7
Dzieki.
Sierociniec wyglada faktycznie przygnebiajaco, zwlaszcza na zdjeciach. Nie umialem uchwycic dobrze dzieci, ale wydaje mi sie, ze ten sierociniec bardzo roznil sie od wielu naszych o ktorych ciagla sie czyta. Tam nie zauwazylem, by jakies dziecko mialo chorobe sieroca, albo bylo jakos szczegolnie nieszczesliwe. Zobaczylem jak to wyglada na codzien, bo wizyta byla kompletnie niezapowiedziana, z marszu. Po drodze zauwazylem napis – Child Home, zapytalem przewodniczki jak to wyglada. „Zaracaj, ja to zalatwie”. I tak sie stalo. Dobrze, ze mialem sporo slodyczy. Dzieci byly naprawde fajne. Oczywiscie dlugo trwalo witanie i pozegnanie, by zadnego z nich nie pominac. Takie pominiecie mogloby sprawic maluchowi bol.
Dwie kobiety prowadzace ten Dom powinny dostac Nobla, robiac doslownie cuda, zeby to wszystkon utrzymac, a jeszcze by zaskarbic sobie usmiech domownikow. Tylko podziwiac.
Moge tylko dodac, ze wszystkie zdjecia byly zrobione po wielokrotnym upewnieniu, czy moge i czy moge to pokazac w swoim kraju.
Zdjecia z sierocinca sa bardzo wzruszajace…
Dzień dobry 🙂
Tym razem zionę sobie na wesoło Haaaaa! Hurrrrra!
Jagoda narzekała na zbyt cichą akcję, ale już jest głośniej:
http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kultura/1584113,1,protest-w-obronie-spektaklu-golgota-picnic.read
Nowy, dzięki za zdjęcia, i za opowieści 🙂
Dzień dobry, jestem z Kobry. A raczej z Korfu. Wróciłam z niedługiego urlopu. Ale i tam mnie dopadał ten syf – wifi jest już teraz prawie wszędzie, więc siłą rzeczy człowiek zagląda. Zdanie mam na ten temat takie jak Labradorka: szkoda gadać. Mam tylko większe obrzydzenie do Rostowskiego i bardzo chciałabym, żeby sobie zdał sprawę, że gdyby nie „ta komuszka”, to PO w ostatnich wyborach nie miałoby mojego głosu, i tysięcy innych. Dobrze mu tak, że go odwalili.
Ciekawy wynik śledztwa dziennikarskiego „Pulsu Biznesu”:
http://www.pb.pl/3742033,62877,nasza-historia-ze-zrodlem-tasm-w-tle
Piesku, jeśli to może to coś pomóc, to głaszczę po łebku.
Do serca przytulam Psa, w łepinkę całuję i Kierowniczkę witam serdecznie.
Ha! Ja to wiem, jak sobie głaski wyskakać. 😈
Już pomogły, dziękuję. 🙂
Obejrzałem zdjęcia Nowego i mam zupełnie inne wrażenia z sierocińca. Przynajmniej dla niektórych z tych dzieci to są prawdopodobnie – w sensie materialnym – lepsze warunki, niż miałyby w domu. Już własne łóżko, tylko dla siebie, może być luksusem. Duże rodziny, niewielka przestrzeń mieszkalna i związany z tym brak prywatności (takiej, do jakiej na Zachodzie jesteśmy przyzwyczajeni) to też w Afryce nic dziwnego. Jest w tym sierocińcu bardzo czysto, porządnie i na mojego czuja daje on poczucie pewności i bezpieczeństwa.
A i od strony emocjonalnej, niezależnie od zapewnienia Nowego, dzieciaki na oko wydają się dobrze zadbane. Patrzą poważnie, bo taka okazja jak wizyta Białego z Ameryki to jest poważna sprawa i należy się zachować odpowiedzialnie. 😉 Ale nie są smutne ani apatyczne, mają ciekawość w oczach, a na dwóch fotkach widać, że jak Biały się zwinie, to sobie odbiją straconą godzinę beztroskich wygłupów. 🙂
Bieda czy bogactwo są relatywne; zainteresowani definiują je najczęściej przez porównanie. Myślę, że warunki, w jakich dzieci z tego domu żyją nie pwodują u nich poczucia skrzywdzenia.
Wielkie szapo dla Celiny i Gracji. 🙂
I oczywiście sporo niezawistnej zazdrości pod adresem Nowego. 🙂 Mnie zawsze, z całego Pozaeuropia, chyba najbardziej ciągnęło do Afryki, ale jakoś nigdy nie udało mi się tam dotrzeć. 🙁
Kierowniczce też Korfu zazdrościłem, ale mniej, bo tam, jakbym się uparł, mógłbym pojechać. 😀
Wiem już, po co Kierownictwo na to Korfu pojechało. 😎
Kierowniczka na wyspie Korfu,
dosypując do ziemi torfu,
hodowała jarzyny,
na co pies robił miny,
krzywiąc się: groszek? Marchew? Por? Tfu! 😈
Żeby nie było, że jestem niesprawiedliwy i kogoś wyróżniam: 😆
Nowy, kiedy przebywał w Kenii,
szukał mrówek w bujnej zieleni,
mrucząc: cóż mi łososie,
steki także mam w nosie,
trzeba czasem jadłospis zmienić. 😎
Mam podobne odczucia jak Bobik. Byłam w Ghanie i na Wybrzeżu Kości Słoniowej przed 30 laty. I warunki w kenijskim sierocińcu są w porównaniu z tym, co wówczas widziałam dobre.
Jedyne, co jest teraz inne niż wtedy, to to, że kobiety nie noszą tradycyjnych szat, tylko normalne ciuchy. I kalosze do pracy w polu.
Trochę szkoda.
A jeśli chodzi o aferę taśmową, to przemyślałam sprawę i uważam, że wszystko przez żony polityków.
Poprzewracało się kobitom w głowach, zamiast zaprosić kumpli męża do domu na łazanki, to się im gotować nie chce, i bidoki muszą się szlajać po podłych knajpach z niekulturalną obsługą 😉 .
Dzień dobry 🙂
Ależ Zmoro, w domu żaden z nich nie mógłby mówić babilonkami!
Ło matko! 🙂
Przeca widzę, że te żelazne łóżka to najbardziej stabilne urządzenia ze wszystkich pokazanych. Nie porównywałam do sytuacji miejscowej, tylko skojarzyło mi się to z pryczami w więźniu i pomyślałam, że narzekający na warunki więźnia więźniowie są jak tureccy paszowie w porównaniu z tymi dziećmi, a jeden taki, mający na sumieniu prawie setkę dzieci, wnosił skargi, że ma zablokowaną łaczność internetową.
Ten kontrast mnie zszokował.
Zadziwiło mnie też, że nie widziałam tam ani jednej budowli, z wyjątkiem murowanych domów, do której wykonania ktoś zechciałby się przyłożyć. Rozpadające się drzwiczki z byliczki.
Zmoro, a 50 lat temu pewnie nago chodzili. 😉
Dobry wieczór,
Remonty w ogrodzie przybrały formę (zielonego) światełka w tunelu. A w zasadzie na skarpie. Zniknęły też liczne hałdy czegoś, co już przestało być drzewem, a jeszcze nie stało się drewnem. Teraz część najprzyjemniejsza, czyli 72 metry wzdłuż muru do obsadzenia. Taki jardin clos, przynajmniej z jednej strony.
Podzielam resentymenty PT Sosajety względem „podwieczorków przy mikrofonie” – trzeba gdzieś na cito do jakichś Siemiatycz czy innych Łosic lub Ustrzyk (skoro nawet Korfu uświadomione…). A niby dzieci w przedszkolu mają wkładane do głowy żeby nie mówić przy jedzeniu.
W ramach czerpania pełną chochlą z wiadra kultury wysokiej odwiedziłem Warszawską Operę Kameralną, gdzie byłem świadkiem degenderyzacji Mozarta (Wesele Figara, stareńka inscenizacja Peryta i Sadowskiego, którą oglądam co kilka lat od lat, jak policzyłem, 24). Otóż w najnowszym ujęciu Cherubino nie jest mezzosopranem, tylko kontratenorem. Tak, tak: mężczyzną w sensie biologicznym. I takim dość wyrośniętym (p. Monowid); w tekście gdzieniegdzie jakies wzmianki, że z figury podobny do Zuzanny i że niższy od Figara – a tu wszyscy mu pod pachę co najwyżej. No ale nie będzie w ojczyźnie JP2 żadnych tam transferytów i innych en travesti. Jeszcze tylko trzeba drobnych korekt w libretcie, na przykład Cherubina zamiast do wojska wysłać do seminarium. A z Marcelliny zrobić tercjarkę. I będzie wreszcie dobrze.
A w sprawach teatralnie poznańskich – małe résumé. Może choć przez chwilę odetchniemy od nagrań.
Ale nie od głupoty 👿
Akcja w Poznaniu przyniosła taki skutek, że teraz kolejne miasta zgłaszają chęć wystawienia spektaklu.
Józef Hen 20 lat wcześniej
A dziś? Jak wskazać Dyzmę? ” Elita” używa języka, przy którym słownictwo Nikodema było nieśmiałe i delikatne. Żeby zrobić na zgromadzeniu Dyzmów wrażenie, dzisiejszy Nikodem musiałby oszołomić je wykwintnym językiem , o którym już zapomniano. Ale w praktyce taka logika się nie sprawdza. Prostacy nie aprobują języka wykwintnego czy tylko przyzwoitego. Mają dla niego tylko pogardę.
Korekty w librettach to moja specjalność. 😎 W nowej wersji Figaro będzie śpiewał tak:
Już nie będziesz, motylku skrzydlaty,
w militarne odziewał się szmaty,
teraz będziesz odprawiał roraty,
w pełen złoceń przebierzesz się strój.
Katechizmem zastąpisz dwururkę
i przekonań nabierzesz niezdrowych,
wygoloną miał będziesz tonsurkę,
ale będziesz jak w armii bojowy,
ale będziesz jak w armii bojowy!
Zmienisz się,
porośniesz w piórka,
głupstwa wbiją
ci do głowy,
ci wbiją do głowy…
Już nie będziesz, motylku skrzydlaty,
marnieć wśród poborowych pryszczatych,
brać nie będziesz już fury na raty,
w seminarium wykujesz los twój!
Cherubino, alla vittoria,
alla gloria pastoral
alla gloria pastoral!
Popadłem w łagodny ptymizm pod wpływem tych „odwetowych” reakcji na ocenzurowanie Golgoty zapowiedzią terroru. Jeszcze nie wszystko stracone i tak trzymać! 🙂
Piękne! I daje się śpiewać!
No bo jaki miałaby sens aria, gdyby nie dała się śpiewać? 😆
Bobiku, twoj talent jest tak niezmierny jak natura.
Nie zna granic ni kordonow arii zew, arii zew, arii zew!!!
Wlasnie sobie przemysliwalam gdzie to udalo sie Kierownictwo, a ona na Korfu probowala udawac Greka, ale gdzie tam, z wifi sie nie da.
Babilas Amerykę odkrył. 😆
Dobrej nocy. 🙂
Hoser wie, ale nie powie; mianuje nowego
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,16210674,Jest_nowy_administrator_parafii_w_Jasienicy__Przejmie.html#BoxWiadTxt
Do ptymizmu najlepszy jest ptyś z pasztetówki 🙂 O!
To Babilas Amerykę odkrył? 😯
Wywalić tego oszusta Kolumba z Wikipedii! 😈
Jeszcze lepszy ptyś nadziany pasztetówką, bo najpierw się wydaje, że ciastko, a potem taka przyjemna niespodzianka. To bardzo ptymistyczne. 😀
W glazurze z pysznościowego sosiku, mniam 🙂
Próbowałem wyguglać jakieś informacje o ks. Kozerze, ale na razie nie znalazłem niczego, co byłoby wiele mówiące.
Za to wiele mówiąca jest ta wiadomość z innej łączki: 😯
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,16208022,Kongres_Nowej_Prawicy_zbyt_radykalny_nawet_dla_Wildersa.html
Jak nawet dla Le Penówny i Wildersa Korwin jest zbyt radykalny, to miejmy nadzieję, że wiele w tej Brukseli nie uda mu się zwojować. 🙄
Ooooo, biedny JKM, a już donosił, że się dogadał z Le Penami. Znakiem tego, w chowie radykałów jesteśmy miszczami Europy.
I politycznych wariatów. To już przy Antku M. było widać, że Europa nie chce głośno uznać naszego miszczostwa tylko przez czystą złośliwość. Ale teraz sprawa jest już oficjalna – z dokumentami, podkładkami i doniesieniami medialnymi. Nikt nam nie odbierze, co najwyżej my możemy szablą odebrać! 👿
Też dołączam się, Nowy, do podziękowników za zdjęcia.Ależ oczywiście zdjęcie łóżek (wyraźnie indywidualnych i sporych) to potwierdzenie statusu.Bardziej smutno zrobiło mi się z powodu tych pań gdy zobaczyłem ich kuchnię. Bo wiem jak się tam pracuje, wielokrotnie widziałem podobne w Nordeste.
Pozdrawiam wdzięcznym wziewnięciem.
Bardzo dziękuję za tyle miłych słów pod moim adresem. To ogromna zachęta, żeby jeszcze do jakiś wspomnień kiedyś wrócić.
Lisku 16:25
Tę zakochaną parę również pytaliśmy o zgodę i ją otrzymaliśmy. A było tak – gdy zobaczyłem przy wyjeździe z parku ściskającą się, zakochaną i szczęśliwą parę od razu chciałem mieć ich zdjęcie. Zatrzymałem samochód, a Tabitha poszła ich prosić o pozwolenie, oczywiście posługując się językiem kikuyu lub swahili (doskonale włada trzema językami), ale gdy to ja, Biały, wyszedłem z aparatem mina chłopaka zmieniła się nie do poznania, ale już nie zmienił swojej decyzji i pozwolił się sfotogafować.
Oprócz dzieci i modlącej się kobiety pozwolenie na robienie zdjęć miałem od wszystkich. O modlącej się kobiecie i co z tego później wynikło opowiem wkrótce.
Muszę iść już spać.
Dobranoc 🙂
Nowy, dzieki za odpowiedz 🙂 Czekam na wspomnien c.d. 🙂
Dzień dobry 🙂
kawa
dołączam się do zachęt dla Nowego 😀
Mam coraz dziwniejsze sny. Po śnie, w którym podrywałem córki Prymasa Polski, dziś śniło mi się, że uczestniczę w Świecie Radości Tory. Ale rzecz się odbywała w auli jakiegoś uniwersytetu, a gościem honorowym uroczystości była Wanda Półtawska 😯 😯 😯
herbata 🙂 🙂 🙂
szeleszcze
pasztetowy ptys 😆 😆
brykam fikam
S-Bahn jak bedzie, pozycje bo sa i…..
bryk
fik
brykam 🙂 fikam 🙂
😀 😀
Irek, póki w Twoim śnie prof. Chazan nie zachęca Cię, by donosić te siedmioraczki do samego końca, śnij i śpij radośnie.
Dzień dobry 🙂
Że ja też pożądam afrykańskich wspomnień Nowego, to chyba oczywista oczywistość. 🙂
Irku, mam dla Ciebie złą wiadomość. Widzę u Ciebie coraz wyraźniej cechy opętania. Bez egzorcyzmów się nie obejdzie. 🙁
Ale mam i dobrą. Masz zaprzyjaźnionego Wielkiego Szamana, który Cię może wyegzorcyzmować po kumotersku i za friko. 😆
To jednak nie było przekomarzanie się fanów z raperem, tylko fala prymitywizmu
🙁 .
http://polska.newsweek.pl/raper-sobota-kontra-rasisci-i-internetowi-hejterzy-na-newsweek-pl,artykuly,342126,1.html
Dzień dobry 🙂
Oczywiście, cieszy mnie to, że ludzie kultury …. i inni stanęli w obronie wolności wypowiedzi 😎
I było to raczej do przewidzenia 😉
Martwi mnie i oburza to, że larum nie podnieśli dziennikarze. Te głosy sprzeciwu które miały miejsce, są nieproporcjonalne do poziomu oburzenia i głośności krzyku obrońców wolności słowa dla „Wprost” 👿
Dzien dobry 🙂
Dzis – moda krolewska:
http://www.cbc.ca/news/world/photos/hats-of-the-2014-royal-ascot-1.2679700
Mody krolewskiej ciag dalszy. Ten wybor (od czwartego zdjecia i dalej) moze zainteresuje Babilasa, bo wydaje sie ze jest to nowy i nie do konca opracowany kierunek
http://www.ibtimes.co.uk/mad-hatters-blooming-marvellous-hats-floral-fancies-royal-ascot-2014-ladies-day-1453402
Niektóre z tych kapeluszy są absolutnie odjazdowe i sam bym się zgodził coś takiego na łeb włożyć. 😀 Na 5 minut, bo potem by mi zaczęło przeszkadzać, ale zawsze.
Tylko z góry odpadają te nakrycia, które nosi rodzina królewska (kapelusza Kate nie pokazano, może ona by się jakoś pozytywnie odcinała). Nie to, że staroświeckie, bo rozumiem, że Królowa nie może sobie pozwolić na odjazdy, ale jakieś takie… powiedzmy dyplomatycznie, mało ładne. 🙄 A już to, co miała na głowie biedna Camilla… no dobra, tu skończę, wstydu oszczędzę.
Idę zobaczyć, która z moich róż będzie odpowiednio duża, żeby się w niej pokazać w Ascot. 😎
😀
(Drugi zbior to chyba nie rodzina krolewska, lecz ludzie ktorzy przyszli ogladac wyscigi lub sie pokazac)
Bobiku, jesli sie wybierasz, tu sa oficjalne instrukcje jak nalezy sie ubrac na wyscigi w Ascot
http://www.youtube.com/watch?v=of1dSIyMb5I
W ramach egzorcyzmów zarezerwowałem już bilet na Golgotę 😈 Nie wiem czy dojdzie do spektaklu, bo radni Pis-u już leżą krzyżem przed ratuszem
Jagodo, o wolność słowa dla „Wprost” w tej chwili walczą już niemal tylko media prawicowe (a one zawsze są bardziej wrzaskliwe i histeryczne). Inne, z GW na czele, raczej zaczęły zwracać uwagę na niedotrzymanie przez „Wprost” dziennikarskich standardów i brak propaństwowego instynktu, który podszepnąłby inne załatwienie sprawy, np. opublikowanie tylko tych rozmów, gdzie rzeczywiście było coś nieetycznego czy naruszającego prawo, jak u Nowaka i bez tego całego suspensu z dozowaniem, który być może najbardziej scenę polityczną rozchwiał. Bo wolność słowa, jak się okazało, przez rząd nie była w żaden sposób zagrożona, a i prokuratura w końcu podkuliła ogon i doszła z Wprostem do porozumienia (fakt, że dzięki solidarnej reakcji niemal całego środowiska dziennikarskiego na wejście do redakcji).
Takie gazety jak GW czy P jednak sporo o Golgocie piszą. Ale że afera podsłuchowa na jakiś czas wszystko inne przykryje, było rzeczywiście do przewidzenia. Chociaż, jak to ktoś gdzieś ładnie określił, tak się ona ma do Watergate, jak Wprost do Washington Post. 😉
Oczywiście, Bobiku 🙂
Toteż było to nawiązanie do moich gorzkich żalów 😉 sprzed kilku dni 😎
Warto sobie wygooglać z wczorajszych Faktów po Faktach wypowiedź mecenasa Brochwicza – byłego twórcy służb specjalnych. Niestety wypowiada się na samym końcu FpF.
Godna uwagi jest też, dostępna w Internecie, audycja „Goście Passenta” w TOK FM.
W zasadzie mogę do Ascot niemal tak, jak stoję (albo siedzę). Posiadam na stałe wbudowany czarny garnitur poranny, który gładko przechodzi w wieczorny, gdyby impreza się przedłużyła. Tylko skoczyć do ogrodu, urwać jakiegoś chaberdzia na głowę – i galopem na wyspy. 😈
Przepraszam, ale nie jestem kursie dzieła 😯
Czy Koszyczek zamierza odbyć sesję wyjazdową w Ascot? 🙄
Chodzi mi, rzecz jasna, o czas na przygotowanie kreacji 😉
pada bardzo pada LEJE
oczywiscie wiadomo sroda 🙂
Noo… padło coś w rodzaju propozycji, a ja na propozycje jestem otwarty. 😆
Na wszelki wypadek kreacje lepiej niech wszyscy przygotują. Jak nie wypali z Ascot, to ja zrobię Dzień Konsumpcji Pasztetówki Na Wyścigi i kapelusze będą jak znalazł. 😎
Bobik śr, 25 Czerwiec 2014, 00:34
Próbowałem wyguglać jakieś informacje o ks. Kozerze
Ja znalazłam, że wyglada jak brat bliźniak poprzedniego administratora
http://www.meczennicy.waw.pl/kaplani/ks_krzysztof_kozera.jpg
pstryk
Jeszcze tydzień i będę gotowa na wyjazd do Ascot. Hortensje zaczynają bardzo obficie kwitnąć – wyjdzie bardzo duży kapelusz.
Nowy, też się przyłaczam do proszących o dalszy ciąg wrażeń i wspomnień z Afryki. 🙂
Irku,
radni PiS zamierzają wnieść swój tfurczy wkład w przedstawienie? 🙄 😯 😉
Dobra, to z wyścigami zaczekamy, aż wszystkim kreacje rozkwitną. 🙂
A tu Baczyński o wolności słowa i standardach dziennikarskich. Bardzo wyważony, rozsądny tekst, różne aspekty uwzględniający. Gdybym miał zwyczaj lajkowania, zaraz bym zalajkował. 🙂
http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/aferatasmowa/1583999,1,jerzy-baczynski-o-aferze-tasmowej.read
Siódemeczko, też to zdjęcie wyguglałem i miałem podobną pierwszą reakcję, ale potem uznałem, że ocenianie tylko na podstawie wyglądu jest jednak zbyt ryzykowne i lepiej poczekać na inne informacje. 😉
Chociaż moja zgeneralizowana nieufność do wybrańców Hosera chyba ma pewne podstawy. 🙄
Niepokoi mnie ta decyzja Watykanu i nieuchwytność ks. Lemańskiego. Wolałbym jak najszybciej wiedzieć, w co jest grane.
Jak mozna przeczytac bez prenumeraty Polityki?
Fajnie by bylo gdyby kiecke i buty tez mozna by bylo sobie wyhodowac w ogrodzie 🙂
To ja tylko żartuję, ale dla ludzi może to być ważne.
Pomyślałam nawet, że chyba specjalnie to zrobili.
Na FB osoby utrzymujące stały kontakt z księdzem kpią z tej informacji o niemożności kontaktu.
Lisku, dla chcącego nic trudnego:
http://www.femia.pl/moda-ekologiczna/ekologiczne-trendy/haute-nature/menu-id-162.html
Lisku, zajrzyj za chwilę do poczty. 🙂
Jak można mówić „the world’s largest piece of Fruit Stripe Gum” o czymś, co z pewnością kosztuje więcej niż trzy komplety pościeli z egipskiej bawełny?
Jest oświadczenie pełnomocnika x.Wojciecha
https://www.facebook.com/notes/o-prawo-do-g%C5%82osu-ks-lema%C5%84skiego/o%C5%9Bwiadczenie-pe%C5%82nomocnika-ks-lema%C5%84skiego/655471281199421
Nie mam jeszcze papierowej Polityki. Przychodzi z opóźnieniem 🙁
A z linki Bobika nie udaje mi się skorzystać 🙁
Czekam na decyzje sejmu w sprawie wotum zaufania dla rządu 🙄
No tak, ten link jest pewnie tylko dla zalogowanych. Sorry.
Do tego, że Kuria kłamie, już się zdążyłem przyzwyczaić. Nihil novi. 🙄
Dzień dobry 🙂
Dla mnie dostępny, chociaż zalogowana nie jestem.
Bobiku,
jakie kłamstwo zarzucasz kurii tym razem?
Bo mnie to wygląda na grę ks. Lemańskiego – nie skorzystał z zaproszenia, bo pewnie oczekuje oficjalnego wezwania „w sprawie”, którego (chyba) kuria chciała uniknąć.
Chodzi mi o to oświadczenie rzecznika Kurii:
Dzieduszycki (…) dodał, że arcybiskup od ponad tygodnia stara się nawiązać kontakt z ks. Lemańskim, ale on jednak unika kontaktu ze swoim zwierzchnikiem.
i tę odpowiedź pełnomocnika Lemańskiego:
Zaproszenie na spotkanie z księdzem abp Henrykiem Hoserem w ubiegły wtorek nie było wezwaniem i nie dotyczyło procedury rekursowej o czym zapewniał w rozmowie telefonicznej przekazujący zaproszenie Sekretarz ks. Marek Nowak oraz pytany o to, przez ks. Lemańskiego, Kanclerz Kurii ks. Dariusz Szczepaniuk.
Z tego zaproszenia ks. Lemański nie mógł skorzystać z powodu innych zobowiązań w tym terminie, o czym poinformował, jeszcze przed spotkaniem, Kanclerza kurii warszawsko-praskiej.
W poniedziałek 23 czerwca Sekretarz arcybiskupa Hosera zawiadomił ks. Wojciecha Lemańskiego o planowanym na ten dzień spotkaniu z arcybiskupem. Ks. Lemański poinformował Sekretarza, że niestety nie otrzymał dotychczas żadnego wezwania, a ponadto do czwartku będzie przebywał poza Warszawą z racji podjętych wcześniej zobowiązań.
Do dziś do ks. Lemańskiego nie dotarło żadne pisemne wezwanie do stawienia się w kurii. Kuria dysponuje adresem zamieszkania, jak i adresem mailowym księdza Lemańskiego. Dotychczas skutecznie korzystała z tej formy kontaktu z ks. Lemańskim.
W pierwszym terminie L. nie mógł, zawiadomił, alternatywnego terminu nie zaproponowano. Drugi podano za późno. Gdyby mnie ktoś powiadomił o spotkaniu w ten sam dzień, prawdopodobnie też nie mógłbym skorzystać. A mówienie o niemożności skontatowania się z L., wobec posiadania jego adresów i numeru telefonu oraz odbycia dwóch (jak zrozumiałem) rozmów telefonicznych z przedstawicielami Kurii, jest właśnie kłamstwem. I to całkiem niezależnie od tego, że być może Kuria prowadzi tu swoją grę (odbyć rozmowę bez oficjalnego wezwania), a Lemański swoją (rozmawiać z Kurią wyłącznie oficjalnie).
Wytlumscxcie o co chodzi z x. Wojciechem.
Wariacki kapelusze na Ascot sa uswiecona wielopokoleniowa tradycja – jedno wydarzenue w roku kiedy nawet najbardziej arystokratyczne damy jak ksiezna Camilla moga potraktowac sie mniej powaznie, pokazac sie od strny zabawowej.. Nawet JKM wklada smieszne kapeulusze, choc musza one byc takie, ktore utrzymaja sie na glowie, bo Krolowa nie moze wyjsc w poloie imprezy mowia, ze jest zmeczona.
Do moich ulubionych naleza kapelusze projektowane przez jedna wariatke, Basie Zarzycka, bardzo tlusta Plonuske, ktora do niedana miala niesamowity sklep na Slowane Sq.
Basia, nie zaden szczypiorek. jest prawdziwym angielskim ekscentrykiem i bardzo smiesznie mowi po polsku. A tu sa jej kapelusze:
http://www.pinterest.com/tanty/hats/
Super kapelusze 😆 😆 😆
Czułabym się głęboko nieszczęśliwa, gdybym musiała wybrać tylko jeden a z reszty zrezygnować 😯
Na szczęście/nieszczęście nie ma takiego musu 😉
http://www.pinterest.com/suebdesigns/basia-zarzycka/
Niesamowita kobitka, Heleno. Chcę takie martensy!
Martensy marzenie!
O tak, królestwo za takie martensy (wzdychająca kufa). I suknie jakie piękne. Czasem mi szkoda, że nie chodzimy już w gorsetach i sukniach z tiurniurami. Ale pewnie jedno popołudnie w gorsecie wyleczyłoby mnie z takich tęsknot 😉
Oj, bo Ty byś zaraz chciała chodzić, vesper 🙂 Te suknie są do wyglądania (romantycznie, zwiewnie, kobieto puchu… no dobra, nie galopuję), a nie do chodzenia 🙂
Bo ja bym chciała też wyglądać (w nich) 😳 🙄
Kurczę, tutaj suknie cud urody, a w radiu Sejm. Ani nie chodzi, ani nie wygląda. I żadna suknia mu nie pomoże, że o martensach nie wspomnę.
Można protestować w sympatyczny sposób 🙂
http://wiadomosci.onet.pl/krakow/wielki-happening-przed-magistratem-w-obronie-zakrzowka/4fmyg
Dlatego oglądam suknie, nie Sejm. Spojrzę dopiera na wynik głosowania. Nie uważam, by obowiązek obywatelski nakazywał wchodzenie do szamba 👿
Ja dziś rozdarta na trzy: smażę konfitury z moreli (tradycyjnie, czyli miącham surowiec w ogromnej patelni), przeglądam BB i prasę, w tle gra radio i właśnie Sejm mi się rzucił na uszy po obejrzeniu sukni. Zmieniłam program.
X. Wojciech ma najczęściej wyłaczony telefon, bo ilość chętnych, żeby powiedzieć kilka słów do mikrofonu (dobrych i złych) przekracza normy ludzkie.
Być może kuria ma tę odpowiedź już dawno, a może przeciągali wręczenie, ponad obowiązujące terminy, do czasu ogłoszenia zmian personalnych i moze dlatego teraz nie przysyłają zawiadomienia oficjalnego.
Nie wiem, nic tam nie może być proste.
Irku, Twoje sny są wysoce niepokojące. Zamiast podrywu sugerowałabym lekki odryw – od realiów. 😉 Kup sobie, na przykład, kapelusz na Ascot. 🙂
Gorsety, nawet przy lekkim zdenerwowaniu, powoduja omdlenie – jesli cisnienie krwi sie podnosi. Raz mi sie udalo lekko omdlec w ten sposob, bo garderobiana zacisnela mi gorset zanadto – na moja prosbe. 🙄
Ja już sobie zmajstrowałem kwiatowy kapelusz z piórkiem na wyścigi. 😈
https://picasaweb.google.com/114730012948439010171/Roznosci02#6028930756499903826
Piekna ta wyhodowana suknia! 🙂 Te inne tez…
Martensow nigdy nie mialam 😯 Moze czas to nadrobic. Akrat kupilam antyteze – toporne lecz cudownie wygodne otwarte birkenstocki. Firma schodzi na psy – trzeba przymierzyc kilka par tego samego by znalezc odpowiednia, jakos nie wychodza im identycznie.
Bobiku, tania jatka jak najbardziej, ja tam się też ciągle kręcę i słucham co te dwunożne wygadują, nie będę cytował, uszy więdną.
Birkenstocków, takich
http://www.sierratradingpost.com/birkenstock-boston-clogs-suede-for-men-and-women~p~3196h/?filterString=birkenstock~b~2176%2F&colorFamily=03
używam jako kapci. U nas takie lato, lisku, że jednak lepsze martensy.
Dokladnie takie juz mam i uwielbiam (ten sam kolor i tez w zamszu), wlasnie na po domu, a poniewaz u mnie lato gorace, dokupilam jeszcze takie
Lisek uwielbia Birkenstocki a ja uwielbiam liski. Jak takich nie uwielbiać? Z pozdrowieniami dla Koszyczka 🙂
http://www.boredpanda.com/fox-photography-wildlife-roeselien-raimond/
Widzę, że dobra firma mają duże rozmiary, większość producentów uważa, że stopę powyżej nr.40 należy obciąć.
też kocham te buty :),
od dwudziestu kilku lat chodzę w butach birkenstock, takich z kolcami pod stopą, pierwsza para wytrzymała coś z 18 lat codziennego chodzenia (i jeszcze podeszwy były całe, więc szewc wymienił paski na nowe i wciąż ich używam do ogrodu). Drugą taką samą parę noszę już od kilku lat i śladu po nich nie widać, choć ja nie potrafię funkcjonować bez tych butów i noszę je prawie na okrągło
liski cudowne
Beato, bardzo dziekuje w imieniu pobratymcow 🙂 🙂 Zdjecia rzeczywiscie sliczne.
Pod tym samym linkiem zauwazylam jeszcze pare ciekawych serii fotografii.
Mam wspaniale martensy. Pierwsze martensy kupilam sobie przed laty po przeczytaniu powanego duzego artykulu w Timesie, jakie to wspanale buty. Pamietam, ze kiedy pierwszy raz zjawilam sie w nich w pracy, wszysy moi bardzo mlodzi koledzy zbiegli sie z krzykiem: O, kurcze, pani Helena w glanach! Wted pierwszy raz poznalam slowo glany, a moje akcje poszly wysoko w gore.
Birkenstoki miewalam rozne. Ulubiona para to rzysmkie sandaly na grubym dosc wysokim obcasie – sprzed paru lat, ale wciaz noszone.
Prześliczne liski!
A u nas po mieście kręci się jeden lisek. Zazwyczaj można go spotkać po zmroku na Bulwarze Nadmorskim, ale zdarza mu się zapuszczać do centrum. Mąż biega późno wieczorem i często widuje liska, czasem jak tenże przechodzi przez ulicę Świętojańską, koło magistratu i biegnie w kierunku torów. Mam nadzieję, że na same tory się nie zapuszcza.
Już po głosowaniu 237 za, 203 przeciw. Ufff.
Tak, można wreszcie wziąć głęboki oddech. I czekać, co będzie dalej…
Bobiku, czy mogę Ci wysłać zdjęcie na maila?
Znajdą się kolejne taśmy? 🙄 Bardzo wdzięczne te lisie zdjęcia. 🙂
Taki łazik na Marsie:
http://www.nasa.gov/jpl/msl/pia18390/
Wykopał takie dziury 🙂
http://mars.jpl.nasa.gov/msl/multimedia/raw/?rawid=0626MR0026780000401608E01_DXXX&s=626
Lisek Koszyczkowy też kiedyś podmarzał, biedaczek 🙂 A w ogóle, to jest najpiękniejszy i szalenie elegancko podaje kawęherbatę.
Beata jeszcze raz udowodniła, że współczynnik słodkości lisków jest niezwykle wysoki. Kto wie, czy nie dorównuje psiemu. 🙂
Eluzet, oczywiście, że możesz. Dlaczego byś nie mogła? 🙂 Tylko może wyraźnie napisz, czy zdjęcie jest przeznaczone dla moich prywatnych ócz, czy chodzi Ci o to, żeby wrzucić na blog.
Jasne, ze NASZ Lisek jest NAJ. 😀
Ja też Go uwielbiam.
To ja powiem coś szalenie odkrywczego.
Nie mamy opozycji. To co mamy, jest tak żałośnie durne, od prawa do lewa, że łapy opadają i cała reszta też 🙁
Oboje z panem mężem, w całkowitej nieświadomości, od lat chodzimy w birkenach 😕
I na tym polega nasz dramat, Haneczko. Nawet gdybyśmy chcieli dać do zrozumienia rządzącym, że pewnych rzeczy się nie robi, to kto odpowiedzialny zagłosowałby na opozycję 🙁
Chciałam Wam coś opisać na marginesie „afer taśmowych”, co mnie się w pierwszej chwili wydało aż niewiarygodne.
Na chwilę przed wybuchem owych afer spotkała się w Warszawie u Bliklego grupka osób, na stałe w większości mieszkających za granicą, wszyscy 60+. Po jakimś czasie od stolika obok wstały 2 panie i jedna z nich odezwała się w te słowa: „Ach, jak miło się państwa słuchało”.
Drugie wydarzenie też miało miejsce w Warszawie, tym razem w Wedlu przy Szpitalnej. Jedna pani ze Szwajcarii spotkała się ze znajomym z Polski. Po jakimś czasie od stolika obok odezwał się inny gość: „Jak miło się państwa słucha”.
I co mi zostaje, jak się ze smutkiem podpisać pod opiniami o opozycji? 🙁
Na dodatek coraz wyraźniej widać, że PiS w tej chwili wcale nie ma ochoty tak naprawdę przejmować władzy i związanej z nią odpowiedzialności. Chcą tylko namieszać, napluć, napodgryzać ile wlezie, a potem niech inni sobie z tym radzą. Państwowcy, psiakrew. 👿
mt7, gdyby krety dowiedziały się ile kosztuje dla NASA robienie dziurek to żaden by nie został na Ziemi.
Puchalu, w tych przypadkach to mogło jednak dotyczyć inteligentnej i kulturalnej rozmowy, a nie pluskiew. 🙂
Wieczny optymista 😉 Dobranoc 🙂
Dobranoc Haneczce i innym zasypiającym. 🙂
Heleno, a jak z Twoim basenem? Coś ostatnio nie ma raportów. Mam nadzieję, że nie z braku materiałów do doniesień? 😎
Gdyby mnie ktoś powiedział, że „miło” się państwa słucha, odebrałabym to, jako uwagę, że za głośno rozmawialiśmy i sąsiednie stoliki, rade nie rade musiały słuchać. 😉
Nawet jesli by mi sie milo sluchalo jakichs Panstwa przy sasiednim stoliku, to nie powiadamialabym ich o tym, ze sie im przysluchiwalam, zamiast zajmowac sie swoim towarzyszem/rozmowca, czytac ksiazke, rozwiazywac krzyzowke, czyli zachowywac sie jak w paralelnym swiecie, choc cudza rozmowa moze byc rzeczywiscie fascynujaca.Ale zeby sluchac cudzej rozmowy, bo jest tylko mila… Ktos musi miec nieszczescie sluchc na codzien czesto rozmow raczej niemilych…
Birkenstocki sa superwygodne, ale moja stopa wyglada w nich jakby byla o dwa numery wieksza.
Liski sa bardzo wdzieczne (w sensie maja oodles and oodles wdzieku). Nie na darmo sie mowi o kobiecie czarujacej, powabnej i efektywnej foxy lady. Bardzo liskow u nas malo, ale widzialam je chodzace po ulicach Londynu…
Jestem bardzo zajetyk, ale doczytowywuje nocami.
Specjalność zakładu „Sowa i Przyjaciele”? Barszcz z uszkami. (Mam nadzieję, że nie było).
herbata
🙂
Dzien Dobry Bardzo 🙂 😀
brykam 🙂 🙂 🙂
brykam fikam 🙂
jedna literka za malo i siedze w poczekalni 🙂 🙂 🙂
ponownie BARDZO Dzien Dobry 😀
herbata i jak zwykle z rana… brykam fikam
Dzień dobry 🙂
kawa
Deklaracja wiary posła Godsona
Miałem dylemat jak postąpić. Ale zadając sobie pytanie, co zrobiłby Jezus – nie miałem już wątpliwości” – czytamy na jego profilu na Facebooku.
Niestety w Lublinie też odwołano Golgotę
http://www.kurierlubelski.pl/artykul/3485415,centrum-kultury-ugielo-sie-pod-protestami-emisja-golgota-picnic-odwolana,2,id,t,sa.html
To przechodzi smocze pojęcie, Irku. Nie mam słów, tylko ogniem zionę
Wrrrrrr!!!! Aaaaaaaaaaaarrrrrch!!!! Hrrrrrrrrrrrraaaaaaaach!!!!!!!!!!
Grupa krytyków teatralnych
https://fbcdn-sphotos-f-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpa1/t1.0-9/10450438_659822990764182_8081650419748717768_n.jpg
Dzień dobry 🙂
Dzień wytchnienia pogodowego. Nie leje i chyba nie będzie tak zimno, jak przez ostatni tydzień. Dobrze, bo trzeba trawę skosić, tu i ówdzie poplewić, groszkowi cukrowemu dostarczyć patyki, żeby miał wokół czego wąsy owijać, przekwitłe chaberdzie przyciąć… Roboty kupa, ale już lepsze to niż kamieni kupa. 🙄
Ale najpierw, rzecz jasna, kawaherbata na blogu. 🙂
Nowa ministra od kultury odważyła się na temat Golgoty wypowiedzieć jednoznacznie, bez kręcenia i prób obłaskawienia biskupów tudzież „krytyków teatralnych”. Rzadki, niestety, przypadek.
http://wyborcza.pl/1,75475,16213516,Nowa_minister_kultury_o__Golgocie_Picnic___nie_ma.html
Dzień dobry dla Wszystkich 🙂
Pogodowo i ogrodowo podobnie jak u Bobika 😉
Smutne wieści od Irka, bardzo smutne 🙁
Wczoraj poczułam mróz na plecach, kiedy przedstawiciel PiS wykrzyczał kilkukrotnie pod adresem rządu, Tuska, PO: „jesteście obcy” 👿
Nowe „Ustawy Norymberskie” nam się szykują? 😯 👿
Hoffman ogłaszał, mową pełną miłości chrześcijańskiej, „trup Tuska płynie Wisłą…”
Efekty wdrażania „wartości” od przedszkola …. ?
Idę do ogrodu ….
Ech… 🙁
Muszę powiedzieć, że po wczorajszym posiedzeniu sejmowym poczucie niesmaku mam bardzo uogólnione. Bo z jednej strony to, co prezentuje w tej chwili tzw. opozycja, jest naprawdę żałosne. Wózka widłowego bym tym typom nie dał prowadzić, a co dopiero państwa, więc w sumie z wyniku głosowania muszę być zadowolony. Ale z drugiej strony robak jakiś gryzie, bo PO wcale dla mnie z tej afery nie wychodzi z czystą buźką i rączkami. Przekonanie o ich arogancji, niekompetencji w wielu punktach i rozbuchanych skłonnościach do kolesiostwa, raczej mi się zwiększyło niż zmniejszyło.
Jak tu być zadowolonym naprawdę, nie z musu? 🙄
Dzien dobry :
Herbata
Do kawy herbaty
Latwe do ogladania to zapewne nie jest..
Właśnie patrzę na Tubie, że ta sztuka w innych krajach też powodowała wzburzenie. Są gwałtowne sceny z Francji i Hiszpanii, pewnie wiecej jest, ale nie ogladałam.
Spojrzałam za to na inne spektakle, są obsceniczne.
W Wiki podają, ze pracował w rzeźni i ta praca wpłynęła na jego wrażliwość.
Nie widziałam żadnej sztuki, więc nie wiem, czy istotnie o coś istotnego chodzi, czy to tylko modny w każdym czasie nurt obrazoburstwa.
Chętnie zobaczyłabym jakiś sfilmowany spektakl, żeby mieć własne zdanie na ten temat.
Wielkie dzieki Jedna tako i Siodemeczko 🙂 🙂
Przegłosowanie wotum zaufania dla rządu, poza tym, że rząd wygląda lepiej wobec zagranicznych partnerów, z punktu widzenia polityki wewnętrznej niewiele daje. Teraz zacznie się pojedynek opozycji na gesty. Wczoraj był wstęp, dziś kontynuacja i tak aż do kolejnych wyborów:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,16220072,PiS_zlozyl_w_Sejmie_wniosek_o_konstruktywne_wotum.html#BoxSlotI3img
Niesmak mam, podobnie jak Bobik, przeogromny. I niepokój, bo wobec zupełnie niemerytorycznego zachowania opozycji i uwag w rodzaju „jesteście tu obcy” (też mną to wstrząsnęło, Jagodo), pozostaje się okopać, wyprzeć poczucie, że jednak nie wszystko było w porządku i zacząć przejawiać syndrom oblężonej twierdzy. A w konsekwencji żadnej z tego nauki, tylko przekonanie, że jesteśmy w ok, słuszność po naszej stronie, tylko opozycja przyprawia nam zupełnie nie naszą gębę. Czyli zamiast wielkiego kroku naprzód po bolesnej lekcji dla całej klasy politycznej, dwa kroki wstecz.
Muszę widzieć sztukę, żeby móc przeciwko niej protestować. Ale nie muszę widzieć, żeby bronić prawa do wystawiania jej w teatrze. Albowiem do teatru nikt nie jest zaganiany siłą, ani też siłą w nim trzymany. Jeżeli ktoś boi się, że spektakl urazi jego uczucia, ma proste wyjście, nawet niejedno – zostać w domu, pójść się uchlać, pojeździć na rowerze, podreptać na mszę, albo zrobić tysiąc innych rzeczy. W trakcie przedstawienia też można wyjść, kiedy coś się nie podoba. Więc trwanie w urażeniu może tu być tylko na własne życzenie.
Być może sztuka jest słaba. Nie wiem. Ale nikt nie będzie tego wiedział, póki nie zostanie wystawiona. Teatr ma mieć swobodę jej pokazania, a katolicki krytyk swobodę nieobejrzenia, lub obejrzenia, a następnie schlastania słowem równo i do spodu.
Ale żaden krytyk, katolicki czy inny, nie ma prawa do schlastania bejsbolem, czy nawet „tylko” do grożenia tymże. To już nawet nie jest cenzura, a terroryzm i nazywajmy to po imieniu. 👿
A jednak zamiłowanie do magla nie zawsze się opłaca:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,16218901,Wydawca__Wprost___Pierwsi_reklamodawcy_rezygnuja_.html?lokale=gdynia#BoxWiadTxt
Oczywiście, że nie ma się z czego cieszyć. Jeżeli Platforma się nie opamięta i nie zrobi gruntownych porządków w swoich szeregach i w rządzie, to miejcie nas bogowie w swojej opiece 👿
PiS do spółki z Korwinem i episkopatem urządzą nam taką „odnowę moralną” ….
Mamy po prostu chwile czasu na złapanie oddechu, ale co dalej … 🙁
Żadnej cenzury prewencyjnej, nawet wobec tego, czego nie akceptuję 👿
Ja nie o cenzurze, tylko o tym, że chciałabym wiedzieć o co tyle szumu, a do tego potrzebny osobisty ogląd.
Czytanie treści na Pl.Defilad to zupełnie co innego, sztuka podobno odwołuje się do znanych obrazów religijnych.
Do TR się nie wybiorę, bo mam inne obowiązki, chyba żeby grali więcej niż raz.
Uważajta, uważajta… I już sobie szykujta wytłumaczenia, bo Prezes nikomu nie odpuści: 😛
Chcemy, żeby w trakcie kampanii wyborczej każdy, jeśli będzie popierał ten rząd, musiał się z tego tłumaczyć.
Dzień dobry 🙂
Aaa, to bardzo silna pokusa 🙄 . Zapraszam pana prezesa. Wytłumaczę, najchętniej publicznie 👿
Prezes ma swoje ulubione chwyty. Każdy, kto (tutaj warunek do spełnienia) niech się z tego wytłumaczy. Czyli spełnienie warunku jest co najmniej powodem do wstydu. Trudno wygrać pojedynek na język dyskursu z kimś, komu wcale nie chodzi o meritum, bo zwolennik merituma będzie się brzydził podobnymi technikami. Ale przez to obrzydzenie, pojedynek przegra, przeważnie walkowerem. Trochę jak z obrońcami życia i zwolennikami cywilizacji śmierci.
Ale martwię się o prezesa, bo jego przeciwnicy z pewnością też się uczą, a nowy narybek ma zazwyczaj mniej oporów i skrupułów niż stara gwardia. W końcu ktoś z nich też go postawi w sytuacji, w której to prezes będzie się musiał z czegoś tłumaczyć 😈
Nie współczuję prezesowi. Ja się go boję 👿
Boję się też Polski, która puka do drzwi 🙁
http://archiwum.polityka.pl/art/o-wyzszosci-swietosci-nad-swietym-spokojem,443176.html
Znaczy się, nie martwię się o prezesa …
Pan Mickiewicz mialby chyba ciezkie zycie z PiSem i Epidiaskopem, pewnie jeszcze ciezsze niz swego czasu z PZPRem i towarzyszem Wieslawem. Wielka Improzwizacja jest absolutnie niedopuszczalna i dziwi mnie ze Pan Holoubek to z takim uczuciem recytowal ze sceny. Wczoraj jakas pani, krewna Tadeusza Fijewskiego wlasnie utrzymywala, ze ani FIjewski, ani Zapasiewicz ani Holoubek by takih swinstw ze sceny nie mpwili. A tu prosze…
SLONCE ogromnie przyjemne 🙂 🙂
Berlin pozdrawia Was, a ja czyszcze Wypasione 😀
Jan K. komentuje 🙂 🙂
https://scontent-a-vie.xx.fbcdn.net/hphotos-xfa1/t1.0-9/10488146_890161657665333_8993080203067418655_n.jpg
Pani sasiadka (96lat!!!) przez okno pyta czy wiem ze dzisiaj pilka nozna w TV, teraz juz tak, mowie i dziekuje za przypomnienie. grzeczny jestem, a teraz znikam do przegladu lodowki przed meczem i zegnam sie zagadka:
Gdzie tu jest Kot (z duzej bo to moze kolega naszego M. z Londka 🙄 )
https://scontent-a-vie.xx.fbcdn.net/hphotos-xap1/v/t1.0-9/10378931_889862531028579_8663924361609969123_n.jpg?oh=4f01fd6222fa88d2c4bce4fc65479769&oe=541E49E8
pstryk 🙂 😀
Bobiku (12:25), chyba na tym blogu to oczywista oczywistosc 🙂 Zato rozumiem Siodemeczke ktora wolalaby to obejrzec na komputerze, bo mimo glebokiej wiary spektakl ja interesuje, a wrazie czego latwiej jest wylaczyc niz wychodzic
Rysiu, masz uszate szeleszczące 😆
Rysiu, znalazlam Kota 😀
Lisku, ja nie tyle odpowiadałem Siódemeczce, co przy okazji jej postu wygłosiłem coś w rodzaju credo. 🙂
Kota też odkryłem, choć się, skubany, sprytnie zadekował. 😀
Na polepszenie nastrojów serwuję Krzysztofa Vargę 🙂 🙂
„Bo jak wiadomo, chrześcijanie są najbardziej prześladowaną mniejszością w Polsce, najbrutalniej chrześcijan prześladuje się za pomocą sztuk plastycznych, teatralnych oraz muzyki; tym okrutniejsze są te prześladowania, że prześladowani sztuk owych nie widzieli ani nie słyszeli. Ja też w pewnym sensie jestem prześladowany przez książki, których nie czytałem, i filmy, których nie widziałem, ale się nie chwalę tak ostentacyjnie.”
http://wyborcza.pl/duzyformat/1,139188,16213631,Oni_tancza_dla_mnie__czyli_katolicy_przesladuja_sztuka.html#CukGW
Mickiewicz? Wszyscy wiedzą, że z matki obcej. Czego się po takim można spodziewać, jak nie świństw, bałamucących w głowie rdzennemu Narodowi? 👿
Jest kot, jest! Ale się schował 😆
Kota znalazłam. Rudzielec, jak nasz Sokrates 😉
Też widzę rudzielca 😀
A tu rudzielec, który wcale się nie dekuje:
https://picasaweb.google.com/110943463575579253179/MonReposMysiaWyspa#6028750029703675954
A, to ten korfucjański rudzielec. 😀 Już wczoraj z nim miałem przyjemność.
Trochę do liska podobny. 🙂
Nie dość, że z obcej matki, to jeszcze MASON!!!
I komuch. 👿
Nie mamy wieszcza? Cokół pusty? 😯 🙄
E, no, gdzieżby. Już tam Rymkiewicza podsadzają. 🙄
Kot, rudzielec i mason, do mnie podobny? 😆
To i dobrze, że cokół zajęty, bo jeszcze gotowi by nam Bobika porwać i do cokołu przylutować 👿
Lisku 😆
Oh, sh..t! Germany 1.
Go on, America!
Widzę poważny dramat emocjonalny, jedni Wasi wygrywają, drudzy – nie wiadomo jeszcze.
lisek @18:01 😆
A korfucjański faktycznie do liska podobny. Nawet ma trójkątny pyszczek 🙂
Audrey: Thank you, Jesus! We’ve advanced!!!!
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Ksiadz-Wojciech-Lemanski-podporzadkuje-sie-decyzji-Watykanu,wid,16713224,wiadomosc.html?ticaid=112fa4
Widzę tego kociego bibliofila, ale nijak nie udaje mi się ustalić jego książkowych preferencji.
Czyta jak miauczy
😳 jak leci
Bez komentarza
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,16225357,Ludzie_z_rozancami_blokuja_wejscie_na_czytanie__Golgoty.html
Elazet uznała, że zwierzęcy kapelusz pasuje do mnie bardziej niż roślinny i przysłała fotograficzny dowód: 😆
https://www.blog-bobika.eu/foty/kapelusz.jpg
Trochę za duży ten kapelusz. Wygląda jakby końska amazonka jechała bobiczo 🙂
Duży, ale kufowy 😉
Ja tam się nie czuję zrobiony w konia. 😆
Bobiku, przecież jesteś Bobikiem 🙂
Coraz ciekawiejsze
http://natemat.pl/107713,co-tak-naprawde-bylo-na-tasmach-wprost-w-opublikowanych-stenogramach-az-roi-sie-od-bledow
W uzupełnieniu tekst linkowany w artykule Na temat
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,9684
W „erudycyjnej” rozmowie minister Sienkiewicz martwi się rosnącymi wpływami islamu w Turcji, ale realna władza KRk w Polsce i panoszące się Opus Dei jakoś mu nie przeszkadza. Policja pana Sienkiewicza znowu dała ciała, tym razem pod Teatrem Nowym w Warszawie. Żenada na maksa.
Bede musiala po powrocie nauczyc mojego Kota ¨zenady na maksa¨. Ucieszy sie bo on takie uwielbia.
Helena 🙂 To już stare, Helenko. Teraz wszystko jest mega albo turbo – megaobciach na przykład (czort wie, jak to pisać, razem chyba, jak megawaty).
A kiedy wracasz, Heleno?
Jedna taka, myślę, że policja była w bardzo trudnej sytuacji, ci ludzie blokowali dostęp ciałami, wywlekanie ich siłą dopiero by napędziło męczenników za wiarę i przygnało kohorty obrońców.
Wiadomo, ze będą takie akcje, więc należy przemyśleć, jak rozwiązać sprawę. Może naprawdę umieścić spektakl na Tubie i wtedy każdy będzie miał dostęp. Na kilka dni z zablokowaną możliwoscią kopiowania, czy jakoś tak.
Oni nie muszą nawet blokować wejscia, wystarczy, że będą robić rumor zagłuszający. Walenie w gary jest bardzo skuteczne. Wrzaski przez megafon też, przecież ćwiczymy to w Warszawie od czasu katastrofy Smoleńskiej. Wszędzie jest ten ks. Małkowski, któremu kard. Nycz zabronił występów publicznych.
Takie umieszczenie w Tubie dałoby też szanse na przygotowanie widza, wytłumaczenie przesłania autora i realizatorów. To nie jest zły pomysł.
Siódemeczko, policja wie, gdzie znajduje się Teatr Nowy i wie, a przynajmniej powinna wiedzieć, że można do niego podejść od Madalińskiego i Sandomierskiej (tylne wejście). Wiedziała, a przynajmniej powinna wiedzieć, że tzw. katolicy będą teatr blokować. Mogła pojawić się na tyle wcześniej, żeby uniemożliwić blokadę i nie musiałaby produkować męczenników.
Na Tubie znalazłam tylko pierwszą część spektaklu po hiszpańsku, bardzo słabo nagraną.
Umieszczenie na tubie jest pomysłem dobrym, ale to nie załatwia sprawy.
Powiedzmy sobie szczerze, że bez znajomości tej czy innej sztuki żyć można i świat się nie zawala, więc nie w tym jest istota sprawy. Problemem tu jest to, dlaczego tej sztuki nie można normalnie obejrzeć. I że nie tylko tej jednej sztuki. Problemem jest ofensywa rozwścieczonego, agresywnego katoholizmu. Tego się zejściem do podziemia nie rozwiąże.
Pozostaje tylko proste odwrócenie. Należy ruszyć, z garnkami 😯 , na świebodzińskiego albo częstochowskiego 🙄 Oni i liczne inne produkcje, mocno obrażają moje odczucia. Dwa garnki mam na swobodnym zbyciu.
Jasne, Bobiku, ale Malta by przebrzmiała i mało kto by wiedział.
Teraz jest akcja, której rozpętanie powinno spotkać się z kontrreakcją, ale pokojową. Takie upublicznienie demona byłoby świetną „zemstą” i właśnie pokojową reakcją.
To by nauczyło (być może)czegoś inicjatorów.
Samo nieświęte oburzenie niczego tu nie rozwiązuje. Awantury tylko powiększają emocje i pogłębiają podziały.
Znalazłam trzeci garnek 😉 Dobranoc 🙂
Hello, World. Oznajmiam, że nic nie mam do oznajmienia, bowiem zostałem poddany 6godzinnemu durśmarszowi przez sklepy. Przyznaję, że nabyte zostały różne rzeczy potrzebne, których niepotrzebność zapewne ujawni się nieprędko, oraz, że to dobrze robi na wiąz małżeński (czy jak ten krzaczek się nazywa), ale prawdą jest także, że prawdziwego mężczyznę (a za takiego przez pewien czas chciałbym jeszcze uchodzić) tego typu spacer znacznie odmóżdża. Więc kto mnie teraz nazwie półgłówkiem, to moja druga półgłowa nie zaprotestuje, ale odda się do przedspaniowego czytania kryminału Adler-Olsena, bo na to ją jeszcze stać.
Aha. I pada tak, że tylko w rządzie Tuska potrafią to adekwatnie opisać.
Andsolu, jajka w lodowce, woda mineralna, chleb, papier toaletowy i jedzenie dla psow, jak wiesz, biora sie niezauwazalnie w domu… Wieksze zakupy sa dokonywane wspolnie. Malzonka mam nadzieje bawila sie dobrze w twoim towarzystwie i byles jej POMOCNY!
Dzień dobry 🙂
kawa już kupiona
Andsolu, kobiety tez sie czuja odmozdzone zakupami i robotami domowymi w dlugich ciagach 🙂
A herbata zaparzona 🙂
herbata 🙂
szeleszcze 😀
brykam
brykam fikam
fik bryk
bryk
fik
🙂 😀
Tereny (bez wypasionych)S-Bahn pozycje
Dzień dobry 🙂
Noooo, nieeee, Irku, nie bądź taki 🙁 Przecież ja po przebudzeniu na oczy nie widzę 🙁 Nałykałam się tej suchej kawy 😯 I co, teraz pewnie będą nią cały dzień, no nie powiem co 😳 🙄 po kątach 👿
Kapelusz dla Bobika bardzo twarzowy, zdecydowanie na okazje bardziej oficjalne 😉
Ostatnio koleżanka wnuka powiedziała mi, że moja zapiekanka jest „megadobra”. Grzecznie podziękowałam za komplement 😉
Andsolu, wyrazy 🙁 też nie cierpię zakupów 👿 ale, jak mawiali starożytni Rzymianie, lajf is brutal end full of zasadzkas 👿
Katoliban na później 👿 👿 👿
Mimo wszystko miłego dnia Koszyczku 😆
Dzień dobry 🙂
Zbiesiło mi się dziś rano Safari i na jakiś czas musiałem przejść na Firefoxa, gdzie nie mam adbloka. Słuchajcie, to jest po prostu groza. 😯 Nie da się czytać, bo cały czas trzeba klikać na „zamknij”, a nawet jak się już zamknie, pozostają jakieś migające, podskakujące, albo przynajmniej walące po ślepiach wściekłą kolorystyką wykwity inwencji administratorów stron. Już mi się nie chce gadać o tym, ile się niektóre z tych wykwitów ładują. 👿
Bez adbloka nie ma życia. 🙄
Nie wiem o czym mówisz Bobiku 😳 Ale wierzę, że nie używasz brzydkich słów, wzorem Wybrańców Narodu 😉
Domniemywam, że spotkał Cię despekt i współczuwam 🙁
Mówiłem o blokadzie reklam i kretyńskich fintifluszków. Wskutek chwilowego braku dostępu do tej blokady brzydkich słów owszem, używałem, nawet bardzo brzydkich, ale tylko w duchu, czyli (jeszcze) bez podsłuchu. 😉
W każdym razie współodczuwanie leję sobie na serce w charakterze balsamu. 🙂
Bobik, patrz przez okno, i ciesz sie ze nie pada 🙂 co tam kilka reklam 🙄
dla lewakow jak ja, o „wolowych policzkach” tez:
http://wyborcza.pl/10,82983,16226680,Zakowski__Osmiorniczki__drogie_wina__podgrzewane_fotele.html
Bobiku, to dodaj sobie adblocka do firefoxa, to pol sekundy 🙂
Jak bylo z tym hydraulikiem u Tuwima? 😆
U mnie katoliban nie tak na całkiem na później, bo się zacząłem zastanawiać, czy słowa abepa Gądeckiego „Jedyną formą, która by ucięła sprawę, jest protest ogólnopolski, który by groził zamieszkami” nie były aby publicznym nawoływaniem do przestępstwa (Woooodzu, doradź!) i czy w związku z tym porządni obywatele nie powinni zacząć składać w tej sprawie doniesień do prokuratury. 🙄
Wiem, że nawet jeśli prokuratura w ogóle zareaguje, to zapewne postanowieniem o umorzeniu sprawy albo czymś takim. Ale może byłby to jakiś sygnał dla duchownych, że ich wypowiedzi nie pozostają tak kompletnie bez konsekwencji? Że można z ich powodu mieć przynajmniej drobne nieprzyjemności? A i prokuratura miałaby jakiś znak, że łamanie prawa przez hierarchów wcale nie jest powszechnie akceptowane.
Protesty przy użyciu dostępnych środków prawnych jakoś bardziej do mnie przemawiają niż uliczne szarpacki, choć zdaję sobie sprawę, że jeśli te drugie są sprowokowane, nie zawsze da ich się uniknąć.
Lisku, ale ja Firefoxa prawie nigdy nie używam, więc mam małą motywację, a bez motywacji bardzo leniwy ze mnie pies. 🙂
Rysiu, z patrzenia przez okno nie mam dziś szczególnej pociechy. Zachmurzenie duże i znowu ziąb. 🙁
Dobrze, że chociaż wczoraj zdążyłem powsadzać groszkowi patyki. Rzucił się na nie dosłownie w minutach i już jest solidnie wąsami wczepiony. 🙂
Kiedys to bylo fajnie. Nie trza bylo brac chlopa na odmozdzajace zakupy, tylko sie wyslalo takiego na prerie aby upolowal bawolu, pofiletwal, nadzial na rozen, skore wygarbowal i uszyl z niej mokasyny i siodlo.
Potem zamiast go odmozdzac w sklepie z meblami, bralo sie takiego chlopa i kazalo sie uciosac mebli, zbudowac werande i pole na chleb zaorac.
Dzien dobry.
Jestem w polowie trzecego tomu Winnetou. KIndlowe wydanie jest z 2001 roku i chyba bylo tlumaczone z niemieckiego po kawalku przez grupe roznych tlumaczy i potem pozszywane. TYlko tym moge wytlumaczyc, ze raz wystepuja w powiesci kujoty, a raz kojoty, raz Komancze bez kreski nad n, a raz z kreska, w liczbie pojedynczej raz jest to Komancz, a kiedy indziej Komancza, rzeka nazywa sie raz Kanadian, a raz Canadian, ulice amerykanskie raz sie pisza oddzielnie z nazwa, a raz z niemiecka jak Strasse, tylko zamiast Strasse jest street, Indianie raz sie nazywaja Nawaho, a kiedy indziej Navajo,a kiedy indziej jeszcze Nawajo. Mysle, ze grupa tlumaczy Winnetou umoila sie, ze nie bedzie koordynowac i edagowac tlumaczenia, tylko pozszywa jak leci.
Dowiedzialam sie tez, ze moja E. pisala wypracowanie z Winnetou na egazaminie do liceum (miala napisac o ukochanej powiesci) i pani, ktora ja uczyla polskiego zwrocila jej uwage na niestosownosc zdania, ze Old Shatterhand pokochal swego przyjaciela Winnetou, gdyz w trakcie zakochiwania sie Apacz nie byl jeszcze przyjacielem . Tylko czym? Znajomym?
Dobrze, ze mimo to E. zdolala dostac sie do liceum.
Żakowski słusznie porusza problem kart kredytowych dostojników, ale strasznie przy tym plącze i miesza, na dodatek poniekąd lokując sprawę kart w przegródce „populizm”. A sprawa nie jest taka znowu skomplikowana i wiele państw ją z sensem uregulowało, wprowadzając jasne rozróżnienie wydatków publicznych od prywatnych i wykluczając legalne finansowanie tych drugich z publicznych środków.
I wcale nawet nie oznacza to nadmiernego purytanizmu, czy skreślenia wszelkich wydatków reprezentacyjnych. Bo demokracja nie musi być purytańska (nadmierny purytanizm, np. w wynagrodzeniach urzędników państwowych, mógłby wręcz skutkować selekcją negatywną), tylko uczciwa, transparentna, z jasno sformułowanymi prawami oraz obowiązkami i skutecznym systemem rozliczania tych, którzy przepisów się nie trzymają.
W Niemczech też zdarzały się skandale wynikające z pomieszaniem publicznego z prywatnym i praktycznie zawsze oznaczały one koniec kariery zamieszanych w nie polityków. Tutejsza opinia publiczna nie domaga się, żeby politycy chodzili w ciuchach z Caritasu i na kolację wpychali bohatersko wczorajsze buły, ale nie wybacza stawiania się przez kogokolwiek ponad prawem, co wydaje mi się całkiem zdrowym podejściem.
Dzień dobry 🙂
Bobiku@10:34, kiedy Gądecki to powiedział? Coś słyszałem, ale bez szczegółów, i ciągle nie mogę uwierzyć – to znowu przechodzi smocze pojęcie 🙁
Z konsultacji z Sierżantem Guglem wynika, że abep powiedział to dokładnie 15.06.2014. Później wprawdzie wypowiedział się jeszcze raz, już bez słowa „zamieszki”, ale co poszło w lud, to poszło i nie pozostało bez oddźwięku.
To wypracowanie z Winnetou to chyba dawno było? Wyobrażam sobie w dzisiejszych czasach, w dzisiejszej szkole, zdanie o pokochaniu faceta przez faceta. 🙄
O tłumaczeniach nie zacznę, nie zacznę, nie zacznę, tak mi dopomóż instynkt samozachowawczy. Bo to ja mało już mam powodów do zgrzytania zębami i muszę sobie kolejne dokładać? 👿
Dzięki, Bobiku. Wcześniej widziałem tylko fragmenty listu do organizatora festiwalu. Teraz sobie wyguglałem to zdanie z wypowiedzi dla GW. Nie rozumiem następnego stwierdzenia, że wg Gądeckiego: “… dopuszczenie do spektaklu oznacza wprowadzenie niebezpiecznej reguły przemocy w kulturze”. Chyba “niedopuszczenie” by tu bardziej pasowało? 😕
http://poznan.gazeta.pl/poznan/1,36001,16171984,Abp_Gadecki___Dopuszczenie_do_spektaklu_oznacza_wprowadzenie.html
Niestety 🙁
http://wyborcza.pl/1,75478,16227169,Watykan_podtrzymuje_medialny_knebel_dla_ksiedza_Lemanskiego.html#BoxSlotI3img
Tu jest z komentarzami i wypowiedzią samego Lemańskiego:
http://wyborcza.pl/1,75478,14815805,Ks__Lemanski_przegral_w_Watykanie___Biskupi_czuja.html
🙁
Bobik, to byly bardzo dawne czasy. Dzis Shatterhanda laczylaby z Apaczem szorstka meska przyjazn. U Karola Maya jest niestety okrutnie genderowo: ¨Winnetou zlozyl mi glowe na piersiach’ 'Ẃinnetou spojral mi gleboko w oczy, a w jego spojrzeniu swiecila milosc’, Ẅinnetou wzial mnie za reke i prezycisnal do piersi’…
No mowi Ci, strach dac dziecku do reki….
Czytanie co tam Watykan postanowil z ksiedzem Lemanskim zostawie sobie dopiero na po plywaniu, abym sie nie utopila ze zlosci.
Jak Bobik woła, to wychodzę na chwilę z mojej wieży z imitacji kości słoniowej. Niewiele mam do powiedzenia o panu księdzu Gądeckim. Wielki szacun, że w totalitarnie rządzonym kraju, gdzie katolicy są okrutnie prześladowaną mniejszością, odważył się głosić to, co głosi. Nie lęka się, że siepacze Tuska potraktują go tak, jak niegdyś potraktowano św. Stanisława i członek jego zostanie odsieczon. Członki, przepraszam. Nawoływanie do łamania prawa służącego cywilizacji śmierci nie jest przestępstwem wedle prawa naturalnego, a to chwilowo od żydowskich pachołków ustanowione prawo powinien olać, kto ma w sercu bojaźń bożą. Prokurator na ogół ma, jedyny on przyzwoity w tym towarzystwie (choć też świnia), dlatego z urzędu nie weszcznie, a jak pachołek jaki złoży doniesienie, to umorzy. Tak nam dopomóż bł. Taco na Cołaski, obyś doświadczała jeno banknotów, a jeśli już bilonu, to w walutach obcych i zdegenerowanych. 😛
Przy okazji pozdrawiam fanów przyszłego św. Franciszka z Buenos Aires i życzę wytrwałości w uwielbianiu. Przyda się. 😎
Powiem tak w sprawie kart.
Wydatków w księgowości nie rozlicza się na podstawie pieniędzy (kart) tylko rachunków opisanych i zatwierdzonych przez odpowiednie osoby.
Powiem na przykładzie. W polskim Volvo dyrektor kartą służbową płacił wszystkie swoje rachunki, wszystkie wydatki nie udokumentowane rachunkami związanymi z działalnością obciążały wynagrodzenie, tzn. były potrącane z wynagrodzenia, lub w innej formie regulowane na rachunek firmy.
Wg mnie płatność kartą firmową, nie oznacza, że żyje się na rachunek firmy.
Amen, Wodzu, amen! 😎
Jeszcze o płatnosciach.
Przed epoką kart brało się zaliczki, większe kwoty rozliczane na koniec miesiąca.
Czy one miały napisane, że są firmowe, a to jest taka sama sytuacja.
W przypadku różnych urzędników może faktycznie nie powinni używać kart służbowych, ale tylko dlatego, że ludzie traktują to jak zawłaszczanie pieniędzy, nawet pan Żakowski.
Siódemeczko, znacznie zdrowsza jest taka sytuacja, kiedy płaci się prywatną kartą za prywatne, a publiczną za publiczne. Wtedy sprawa jest przejrzysta i mniej jest możliwości aferalnych – zarówno ze strony płacących, jak i mediów.
Ale nawet w przypadku takiego mało transparentnego rozwiązania, jak późniejsze rozliczenia, w przypadku postawionych zarzutów można te rozliczenia przedstawić. Żaden z umoczonych ostatnio polityków tego nie zrobił, co chyba nie wymaga komentarza.
Doszedłem niedawno do wniosku, że wszystkie książki, które przeczytałem po polsku, to kombinacja zaledwie 32 liter, z największym udziałem litery „a”(procentowo) 😎
Z innymi językami jeszcze skromniej 🙄 😉
„Mam czasem wrażenie, że trafiłem do szpitala psychiatrycznego. U was nikt się nie uśmiecha”
(Philip Zimbardo o przyjazdach do Polski).
Powinien zacząć zaglądać na ten blog 🙂
W Szwecji jedna pani minister zapłaciła służbową kartą za prywatne słodycze, a potem musiała podać się do dymisji.
Dzień dobry 🙂
A Mama tyle razy mówiła: „Nie czytać przy jedzeniu” 🙄
To mnie zdławiło i sparskało „Jednym z największych błędów wskazanych przez ekspertów było sugerowanie przez niego, że nauczanie Kościoła jest tymczasowe i może ulec zmianie.” 😆
Wodzu, to wszystko to ja wiem, choć ze względu na urodę formy nic nie mam przeciwko temu, żeby od Ciebie jeszcze raz usłyszeć. 😀
Ale skądinąd nie jest dla Ciebie tajemnicą, że czasem się zapieram, iżby robić za Rycerza Spraw Przechlapanych, bo mój głos wewnętrzny jest jakiś wredny i nie da się go zmusić do konsekwentnego cynizmu. 👿 I właśnie jako RSP, o takiej sobie wiedzy prawniczej, pytam mądrzejszych, czy to, co powiedział Gądecki, istotnie w sensie prawnym jest nawoływaniem do przestępstwa i z jakiego paragrafu. Bo jak mam już pisać do tej prokuratury, to przynajmniej tak, żeby nie mogli mnie od razu odwalić z racji, że nie mam formalnej racji. 😉
Markocie, nie pokazywałeś się i już się bałem, że Cię wessała czarna dziura. 😯 Ale na szczęście albo nie wessała, albo była w jakimś innym kolorze. 😀
Gdyby Zimbardo zaczął tu zaglądać, korzystając z usług automatycznego translatora, mógłby dojść do wniosku, że w Polsce jest wyłącznie śmiesznie. 😆
Haneczko, mnie też się ten argument szalenie spodobał. 😎 Teraz prawnicy WL powinni przytoczyć wszystkie przypadki z historii, kiedy nauczanie Kościoła uległo zmianie. Zanim Szanowna Instancja zdoła się zapoznać z całością materiału, sporo latek może upłynąć. 😈
Bobiku,
na mój nos, prawnika amatora, paragraf by się znalazł, ale na odważnego do, choćby, pomachania obywatelowi Gądeckiemu owym paragrafem, to raczej bym nie liczyła 👿
Jeszcze w sprawie kultu św. F z BA in spe. Przypominam, że byłam tu publicznie rugana za sceptycyzm wobec niego 😉
Maluczko, a słowo „ekspert” będzie obelgą 😈
Toż przyznaję, Jagodo, że sprawę i ja mam za raczej przechlapaną, ale w przeciwieństwie do psa Pawłowa uważam, że czasem trzeba dać głos nawet wobec spodziewanego bodźca negatywnego. 😉
W sprawie F. – moje psie serce twierdzi, że na początku każdemu trzeba dać szansę, nawet papieżowi 😉 , ale nie ciągnąć tego dawania w nieskończoność, tylko w stosownym momencie rozliczyć.
Czy moment jest już stosowny ogólnie, nie jestem pewien. Młyny watykańskie zawsze mełły bardzo powoli i z dużym oporem materii. Osobiście chyba bym jeszcze rok-dwa z rozliczeniami poczekał, choć upierał się nie będę.
Natomiast w konkrecie warszawsko-praskim moja ocena musiałaby zależeć od tego, czy F. sprawę zna, czy nie zna. A skąd się tego na mur-beton dowiedzieć? 🙁
To słowo „ekspert” jeszcze obelgą nie jest? 😯
Po wyplywaniu sie i dwumilowym energicznym spacerze brzegiem oceanu, podjelam postanowienie, ze zaraz po powrocie do domu, z mojego adresu pocztowego wysle list do Franciszka, zgola inny niz moj poprzedni. Nie ma spraw przechlapanych. Sa tylko przechlapane serca.
W UK politycy nie maja sluzbowych kart kredytowych , jesli sie nie myle. Placi sie prywatna, a nastepnie spisuje sie wydatki zwiazane z pelnieniem obowiazkow i odbiera. Podobnie bylo w mojej korporacji i pamietam, ze jeden moj kolega wlaczyl do tych rozliczen dwie butelki wody sodowej wypite w czasie wizyty JPII w Krakowie, ktora obslugiwal i nasza rachunkowosc centralna mu to zakwestionwala, powadajac, ze za wode sodowa moze placoc sam. Latami sie na to uskarzal. Ja z wydatkow sluzbowych rozliczalam wylacznie hotele i czasami jaakis posilek w restauracji jesli zapraszalam kogos kto sam za siebie nie placil.
A kilka lat temu Daily Telegraph dorwal sie do poselskich rachunkow i byla z tym potworna granda. Ilus tam poslow musialo sie podac do dymosji, bo tak zarzafali wyborcy z jej/jego okregu lub przywodca jego/jej partii. Okazalo sie wtedy np (i to bodaj zrobilo na nas wszystkich najwieksze wrazenie), ze jeden posel odebral sobie koszty zbudowania domku dla kaczek na swojej posiadlosci. Z kolei inna poslanka (wyleciala z hukiem i trzaskiem) placila swej siostrze w Londynie za wynajmowany pokoj jak za drogi apartament w hotelu. Bo poslowie moga wynajac lub kupic mieszkanie w stolicy, ale musza jednak znac umiar.
Teraz z kontrola wydatkow poselskich jest bardzo ostro. Kiedys uwazano, ze ostra kontrola jest niepotrzebna, bo poslami zostaja damy i dzentelmeni, wylacznie. Not anymore, no.
Czyżbyś zamierzał Piesku złożyć doniesienie na obywatela Gądeckiego? 🙄
Stałą dostawę pasztetówki i salcesonu masz u mnie zapewnioną 😆
Heleno,
masz rację 😎 „Są przechlapane serca”. Zawstydzasz mnie 😳
Wiesz jak bardzo nie chce mi się już gramolić na barykadę 🙁 👿
W Polsce jest taki, chory moim zdaniem system, że np. europosłowie zarabiają więcej niż szef rfządu i głowa państwa.
Urzędników administracji też chciałoby się mieć na wysokim poziomie, ale pracować powinni za Bóg zapłać.
Jest prawdopodobne, że wysocy urzędnicy mają przyznany jakiś dodatek finansowy na koszty reprezentacji.
Duma i chluba narodu w postaci parlamentarzystów trzeciej gildii otrzymuje, oprócz wynagrodzenia równego wynagrodzeniu członków rządu, stały nieopodatkowany dodatek tzw. diety poselskie i kwotę na prowadzenie biu poselskich. Jakość tych parlamentarzystów gołym okiem widać.
Jestem za tym, żeby uciąć połowę składu, nie z powodów finansowych tylko merytorycznych, a mądrym płacić dwa razy tyle, może wtedy byłoby w czym wybierać.