Piosneczka pieseczka
Pieseczek się obawia, że długo będzie czekał,
nim się na pieską modłę wychować uda człeka,
podstawy manier wpoić, wprowadzić w lepszą sferę,
tak, by nie robił wstydu przed gończym lub terierem.
Na przykład kwestia kości, nie przeczę, wielkiej wagi.
U psów arystokraci to wiedzą i bradiagi,
że kość gdzieś ukryć trzeba, za szafą czy pod krzakiem
i wtedy podgryzanki już kończą się wszelakie.
A człowiek? Choć ukryje, choć nawet gdzie nie powie,
i tak mu kość spróbuje odebrać inny człowiek,
w dodatku nie zębami, co dobre jest na zdrówko –
nie, człowiek puści drona lub walnie atomówką.
To zresztą wcześniejszego rozwoju jest wynikiem,
bo zamiast po bożemu pobiegać za patykiem,
człek przy patyku dłubał, zaostrzył go, obstrugał
i zawsze z tego w końcu się brała chryja długa.
Przykłady bym przytaczać mógł takie w nieskończoność,
lecz chyba załapało mych psich kolegów grono:
niech już ci ludzie żyją w obrębie naszych granic,
tylko… czy by nie mogli być dobrze wychowani?
Pieseczek niech nie czeka, bo człek już tak zrobiony,
że na zwierzęcą modłę nie może być uczony,
zaś myśli, że po ludzku psa się wychować daje…
(i nawet nie przypuszcza, że mu się tylko zdaje 😉 )
Myśl straszna, by pieseczka na ludzką chować modłę!
No, psiakrew, to by przecież po prostu było podłe,
bo człowiek to się lubi w najgorszej z nisz rozgościć,
gdzie miesza wychowawczy mix z modłów i podłości. 🙄
Trudne zadanie: wykształcić uda człeka
tak, by ziemi sięgały, gdzie pięta je czeka.
Trywialnym goleniem i łydką oddalona
Na zbliżenie liczy, z lekka podniecona.
Niestety, musze odnotowac kolejny objaw zoologicznego antykocizmu:
http://wyborcza.pl/1,75400,17792979,Dlaczego_pies_patrzy_nam_w_oczy_.html
Oksytocyny tylko dla Wybranych, zdaje sie utrzymywac Gazeta Wyborcza. I jakkolwiek nie mam nic przeciwko Psom, a nawet, jak sie to mowi „some of my best friends” sa Psami, kategoryznie nie zgadzam sie na eliminowanie Kotow z dyskursu. W mojej rodzinie nieraz nakarmilismy Psa. I oto wdziecznosc.
I nie zapominajmy o Psach szczujacych. Mie zdarzylo mi sie natomiast spotkac nikogo, kto szczulby Kotem.
Dzień dobry 🙂
Może nie należy ludzi tak całkiem skreślać, Piesku?
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/para-bogaczy-ratuje-nielegalnych-imigrantow/sjb2w5
Dzień dobry 🙂
kawa
Dzień dobry 🙂
Tak całkiem to ja w ogóle staram się nie skreślać, ale przez to jeszcze nigdy nie wygrałem w totka. 👿
A Kotem ja sam, osobiście… 😳 Przypominam sobie, że kiedyś, na blogu, nie widząc już innego wyjścia, z rozpaczą szczeknąłem „oj, bo Kotem poszczuję!”. I najlepsze, że poskutkowało. 😈
Obwieszczenie w sprawie porządkowej: nie mam pojęcia, jak w najbliższym czasie będzie z moim dostępem do netu. Muszę się znowu udać do szpitala (spoko, tylko na obserwację) ale tym razem innego, całkiem mi nieznanego, więc nie mam żadnych danych ani na temat żarcia, ani podłączenia. Nie wie też, jak długo mi tam każą zostać. Mam jednakowoż nadzieję, że dzięki mojemu czarodziejskiemu stickowi nawet w braku netu szpitalnego jeszcze dziś zdołam się na blogu zameldować. 😉
A wszystko bez te hormony 🙂
http://wyborcza.pl/1,75400,17792979,Dlaczego_pies_patrzy_nam_w_oczy_.html#BoxGWImg
Dzień dobry.
Bobiku,zapas jedzenia podrzucam. Nie wiem, czy takie frykasy lubisz (później mogę mięsiwa „napiec”):
http://i.lidovky.cz/15/042/lnorg/APE5a94a6_kaviar.JPG
Czymam bardzo mocno!!! 🙂
Cwane te psy okropnie. Tak samo jak koty.
No jakbym naszą nieboszczkę psicę widziała… przychodziła, łeb na kolana, gapiła się w oczy i podstawiała do smyrania. Poza tym była niezła cholercia, ale z czasem złagodniała.
Bobiczku, czymam i wracaj do nas szybko.
Biedny Bobik dobrowolnie poddaje się inwigilacji 😉
Czymamy, czymamy za jak najkrótsze internowanie.
Irek przylapany na nie zagladaniu do linkow! I bardzo dobrze, bo ja tez czesto olewam!
A Pies niechaj sie natychmiast odezwie po wyladowaniu. Bo starsznie sie Wsyscy o niego martwimy i prezywamy.
🙂 🙂 🙂
W świetle nowego regulaminu z rowerów będą mogli korzystać wyłącznie osoby, których waga nie przekracza 120 kg. – Dyskryminacja? – pytają użytkownicy.
O tym, że nowe zasady korzystania z Veturilo stanowi poważne ograniczenie praw obywatelskich przekonani są przedstawiciele Fundacji Osób Chorych na Otyłość OD-WAGA.
„– Wprowadzony zapis uniemożliwia chorym na nadwagę i otyłość dostęp do
Veturilo, jako promowanej przez miasto formy transportu, jak i formy aktywizacji ruchowej. Zmiana ta ugruntowuje także stereotyp społeczny, według którego osoby chore na otyłość unikają aktywności fizycznej, nie uprawiają sportów i form rekreacji – tłumaczy w rozmowie z TVN Warszawa Magdalena Gajda, prezes fundacji.
W jej opinii, nowe regulacje dotyczące użytkowania rowerów miejskich są przykładem wykluczenia społecznego. Szefowa fundacji obawia się, że zakazy wprowadzone przez Veturilo spowodują spadek poziomu aktywności fizycznej u osób otyłych. Także u dzieci – w świetle nowych przepisów minimalny wiek użytkownika to 13 lat.”
http://natemat.pl/140251,wazysz-powyzej-120-kg-rowerem-miejskim-po-warszawie-nie-pojedziesz
Proponuję rozszerzyć protest na producentów samochodów, autobusów i wind etc – tam limit osobo- wagowy jest mniej więcej o jedną trzecią niższy niż w przypadku rowerów. To dopiero jest dyskryminacja!!
Moze mozna byloby produkowac bardziej wytrzymale rowery z szerszymi siedzeniami? Nie zebym sam jezdzil na rowerze, ale zawsze mnie te siedzenia wydaja sie jakies skape na przecietny tylek.
Rzeczywiście Kocie. Pośpiech wskazany przy łapaniu pcheł a nie przy odczytywaniu 😳
Doro, co do Waszej Psicy, to zachowam oddzielne zdanie… Czy to nie Wasza Psica chapnela Bogu ducha winnego Janka S. za policzek i Stara nazajutrz odwozila dziecko do kliniki bo mu twarz spuchla? Inna rzecz, ze w domu samego Janka tez byl wtedy Pieseczek wzbudzajacy powszechny strach. Na jego usprawedliwienie moge oczywoscie wspomniec, ze byl pol-dingo, zaadoptpwanym jako Szczenie z ogrodu zoologicznego. Dyrekcja zoo musiala byc pozbawiona mozgu, skoro na to zezwolila.
Psica Dory jest, jak widać, sztandarowym przykładem na twierdzenie, że kobietom z wiekiem charakter łagodnieje.
Chociaż czasem miewam wątpliwości, czy ludzie tak długo żyją.
Zalezy, ktorym kobietom.
Wlasnie poddalem sie quizowi zamieszczonym przez Google’a z okazji Dnia Ziemi. „Jakim jestes zwierzeciem”. Okazalo sie, ze w duszy jestem tym prehistorycznie wygladajacym potworem z archipelagu Gaapagos, komodo. „Masz nieposkromiony apetyt na zycie, ale potrafisz przelknac koze w calosci”.
Moi? 😯
To te smoki odzywiaja sie na Galapagos kozami? 😯
No właśnie, Kocie, pisałam wyżej, że była z niej niezła cholercia. Ale dla swoich to inna sprawa. Myśmy wiedzieli, że jak przychodzą goście, to trzeba ją trzymać w innym pokoju. Ale wtedy tak skamlała, że goście nie wytrzymywali i sami prosili o wypuszczenie zwierza. No i bywało, że nie kończyło się to dobrze 🙁
Ale faktycznie z czasem złagodniała, choć zawsze była dość gwałtowna w reakcjach. Była pieskiem znerwicowanym, a winna temu była pańcia jej mamusi, pewna publicystka katolicka 😈 Otóż kiedy jej suczka się rozmnożyła i urodziła jakąś dużą liczbę szczeniąt (11 lub 12), to Teresa wpadła na genialny pomysł, żeby je oddzielić od matki, trzymać osobno i dawać jej tylko na karmienie. Nie miały więc bidaki jak się socjalizować, a Puma była najmniejsza (potem wyrosła na całkiem sporą zwierzynę) i stała się ofiarą mobbingu ze strony rodzeństwa. Więc później odreagowywała…
Sorry za brak „zwiazku zgody” w pierwszym zdaniu.
Robie sie zupelnie jak Lisek, przepraszajacy za usterke.
Oby jak najkrócej i jak najbardziej komfortowo, Bobiku.
Dobrze, ze poprzednia Pancia nie wrzucila szczeniakow do okna zycia i jednak pooddawala je w dobre rece. Tak, pamietam jak Puma byla zamykana w sypialni, skad zawodzila, az blagalismy aby ja wypuscic.
Kocie
Te smoki potrafią upolować jelenia lub nawet bawoła. Co prawda trwa to jakiś czas. Więc co to jest dla takiego koza?
I tylko małe sprostowanie. Wyspa Komodo i wyspy Galapagos dzieli cały świat. Ta pierwsza to Indonezja. Drugie bliżej Ameryki Południowej.
Chyba że autor testu miał na myśli legwana morskiego z Galapagos. Ale te są zdecydowanie roślinożerne. Więc t4ochę bliżej im do kozy, jeśli chodzi o preferencje pokarmowe.
A z tym pol-dingo, imieniem Lampo, przytrafil sie kiedys Starej interesujacy incydent. Jego pol-dingowaty rodowod nie byl oczywoscie zbyt szeroko reklamowany, czemu trudno sie dziwic. Pies byl duzy, zolty, wygladal troche jak rodezyjczyk, tylko bez tego chrakterystycznego pasma siersci na grzbiecie, no i wiekszy.
Mogl byc kazdym psem.
Kiedys Stara wyrowadzala go na poranny spacer no i naptkala mloda kobiete z moze 5-6-letnia coreczka. I nagle dziecko na widok psa stanelo jak wryte i oznajmilo donosnym glosem: O Boze, przeciez to jest dingo!
Stara zamarla, zas matka zaczela tlumaczyc corce: Nie, corenko, psy dingo to sa w Australii, a nie w Warszawie. Dingo nie chodza na smyczy!
W Starej walczyly dwa sprzeczne uczucia: przyznac dziecku racje? Rozesmiac sie i zbagatelizowac?
W koncu poczucie Prawdy zwiciezylo, jak w jakims pisowskim ekspercie od zamachu smolenskiego. I powieziala: Tak, to jest pol-dingo, urodzone w zoo.
To byl Piesek bardzo nieprzekupny, choc Stara sie bardzo starala. POtrafil bez ostrzezenia zlapac zebiskami mocno za lape, ktora go karmila. A raz powierzono jej podawanie mu tabletek na serce. To byly dopiero emocje. Stara o malo sama nie skonczyla na kardiologii.
Ale choc nieprzywidywalny, byl bardzo kochanym Psem i zyl bodaj 14 lat.
A to ja (wg google): http://urloplandia.pl/files/gallery/521/000047-01.jpg 😯 Bobiku, trzymam za znośną kuchnię i krótki pobyt. 🙂
Ago
Pangolin? Chociaż i tak dobrze, że nie pancernik.
Oooo! Dzieki Paradoksie. Z wygladu wydalo mi sie to komodo, ze z Galapagos. Zastanawialem sie wiec, ze komodowi te kozy dowoza!
Wiek zywi, wiek uczis’!
Paradoksie, łuskowiec (gatunku niesprecyzowano): Praktyczna z Ciebie istota. Zawsze wiesz, kiedy zwinąć się w kłębek, żeby pokrzyżować plany drapieżnikom. Zrobiłam też test w odwrotną stronę, żeby się dowiedzieć, jakim zwierzęciem zdecydowanie nie jestem. Wyszło, że żurawiem krzykliwym. Ciekawe, jakim zwierzęciem jest Bobik.
Ja tez powtorzylem teraz test na odwyrtke. Zdeydownie nie jestem „mantis shrimp” – to jakas krewetka modliszka?
„Tajemnicza i piekna, nie zawahajaca sie uzyc pazurow, zabic i rozlozyc na czynniki pierwsze”.
No, nie, zdecydowanie nie ja!
Jestem mamutem wymarłym, skoro wymarłam, to kto to pisze? 😯
Zdechly mamut sie odezwal?
Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie:
http://audycje.tokfm.pl/audycja/150
Rozmowa z Justyną Kopińską, autorką książki:
http://www.taniaksiazka.pl/czy-bog-wybaczy-siostrze-bernadetcie-justyna-kopinska-p-529421.html?gclid=CKPKj7qKisUCFVMatAodR3IACg
Małgosiu, może pisze Twoje alter ego. 😉
Dzien dobry 🙂
Gdzie sie sprawdza jakim sie jest zwierzeciem, na (malo prawdopodobny) wypadek gdyby znudzilo mi sie byc liskiem?
Oprocz tego potrzebuje porady. Posiadam mala dynie (strasznie twarda, na surowo chyba pokroic sie nie da), krewetki, maslo kokosowe oraz pare dostepnym sklepikow. Czy moge prosic o instrukcje jak z tego zrobic zupe tajska?
Lisku, trzeba kliknąć na dzisiejszy obrazek googla. Ciekawe, czy też się zdziwisz – jakies trefne te wyniki. 😉
No, to już z grubsza wiem, na czym stoję, siedzę i leżę. 🙂
Żarcie okropne. 🙁 Dostęp do internetu tajny 😯 tzn. mój czarodziejski stick sieć łapie, ale muszę to ukrywać, bo pacjentom w zasadzie z netem łączyć się nie wolno. 😯 😯 Za to pokój jednoosobopsowy, z łazienką, czyli pełny luksus. 🙂
Przez cały dzień ganiano mnie po różnych piętrach w celu przebadania tego i owego, a teraz właśnie oświadczono, że potrzebna jest mała operacja i nie ma się co z nią ociągać, tylko od razu jutro będą rżnąć. No cóż, jak już musi to być, to ja też wolę jak najszybciej, bo najgorsze to czekanie… 🙄
Znaczy, jutro czymanie bardzo wskazane, choć chyba nie trzeba się do niego zrywać o świcie, bo planowo mam być rżnięty dopiero koło południa. 😉
Hihihihihi… Jestem koralem i moja ukryta piękność przyciąga wielu wielbicieli. 😆
Ale najlepsze było na końcu. Pytanie: a tak w ogóle, czy już wiedziałeś o tym, że jesteś jakimś zwierzęciem? 😈 😆 😈
Dzieki Ago 🙂 Firefox mi to blokowal. Nie moge sie zdecydowac kim jestem. Wg jednej z mozliwosci – „You’re a woolly mammoth! So unique, you’re technically extinct.” Wg drugiej jestem krzewem koralowym. Trzeba by sie zastanowic…
Ciekawe jakim zwierzęciem jest gugiel – z takim poczuciem humoru. Bobiku, nie przesiaduj długo w tych luksusach, bo one też jakieś trefne. Aaaa … chyba za wcześnie przerwałam kwarantannę. 😳
Bobiku, przyjacielu krzewie! 😆 😆
Wlasciwie bracie! 😆
Skrzyżowanie mamuta z koralowcem = Lisek 😯
Ja jestem kałamarnicą. Tam napisano jak kałamarnica radzi sobie w życiu, znaczy czym, i to się z grubsza zgadza. 🙂
W każdym razie trzeba na kałamarnice uważać, co dedykuję germańskiej służbie zdrowia. Bobika dobrze traktować i nie denerwować mnie. 😈
Lisku, dynię (poza hokkaido) jednak trzeba jakoś na surowo obrać i chociaż z bardzo grubsza pociachać. Ja następnie to pociachane lekko przesmażam na patelni, po czym wrzucam do bulionu, dolewam mleka kokosowego, wkrapiam sok z cytryny, ładuję azjatyckie lub azjatyckopodobne przyprawy (np. imbir, kmin rzymski, zestaw cztery smaki, kurkuma, mielone ziarna kolendry, gałka muszkatołowa itp.), gotuję do miękkości, miksuję. Podaję najczęściej skropioną olejem z pestek dyni, z grzankami w zupie i ze smażonymi krewetami na talerzyku obok, choć oczywiście z dodatkami można dowolnie kombinować. I to w zasadzie cała filozofia dyniowej zupy. 🙂
Ja sie tak nie bawię.
Chciałam naprawdę rozwiązać ten quiz. Ale jak mnie już na wyjściu zapytali, co robię w piątek wieczorem, nie podając możliwości: „idę do filharmonii” lub „spędzam szabatowy wieczór z rodziną”, to ja się tak nie bawię 👿
Nie dowiem się więc, jakim jestem zwierzęciem, i już. 😐
Dzieki Bracie, sprobuje. Dotychczas z dyni robilam zupe krem, ale to bylo w innym kierunku.
Jaka to dynia jarzyniarz nie wiedzial. Wielkosci sporego melona, splaszczona. Twarda.
Ago, i wlasnie w tym od razu widac moje nieprzystosowanie, bo w jakim klimacie taki zwierz mialby zyc? I nad czy pod woda…? Musze sie filozoficznie zadumac 😀
A mnie wyszło tak:
„Twój intelekt i ogromne macki rozwiązują każdy problem.”
I kto zgadnie, co to jest? Wielki Wódz niech w tym przypadku powstrzyma się od odpowiedzi.
Akinatora zapewne znacie?
Zapomniałem 😳 o tym, że zwykle wrzucam do tej zupy jeszcze trochę (nie za wiele, żeby nie zdominowały smaku) „zwyczajnych” jarzyn, np. marchewkę, cebulę, kawalątko selera. Postępowanie takie samo jak z dynią.
Jestem mamut albo waran z Komodo, albo też jakiś ustonog, do wyboru, do koloru 😉 Możliwe odpowiedzi są tak nieadekwatne, że wybór może być tylko przypadkowy 🙄
Paradoksie, tam chodzi rzeczywiście o warana z Komodo 😎
Bobiku, jesteś najwyraźniej atrakcyjny dla różnych służb, że tak Cię sobie z rąk wyrywają i obserwują. Pilnuj, czy pod pozorem operacji nie wszczepią Ci jakiegoś szpiegowskiego urządzenia 🙄
Przyłapani potem się tłumaczą, że niby nożyczki przez przypadek zaszyli, a to antena była albo i co insze 🙄
Trzym się dzielnie, a ja Ci wiosenną mruczankę podeślę.
Nie muszę pilnować, Markocie. Już mi wszczepili i nawet wiem gdzie. 😆
Bobiku, 😀
Paradox = giant squid 😉
Waran albo mamut 😉
Czymam, Bobiku 🙂
Inteligencję z mackami to ma ośmiornica (czy też inne głowonogi).
Trzym się Bobik!
Trzym się Rysiu! Tak na wszelki wypadek…
Aaa, to quiz.
Jestem koralowcem.
Ale głupi…
Bo ja się bawię w piątek na mieście, ale mam kompletnie mnie nie interesuje czy ktoś zwraca na mnie uwagę.
Zaraz bedzie tu rafa 😆
Bobiku, w takim razie to ta sama zupa ktora ja robie, z troche innymi przyprawami.
No bo taka jest najlepsza. 😀
A rafa, czemu nie? Bardzo przyjemne miejsce. 😆
Rafa, tak. Zwłaszcza gdy się jest ustonogim…
Bobiku, łagodnej przeprawy i żadnych raf po drodze!
Dobry wieczór. Jestem mamutem włochatym 😯
A ja utknęłam na pożądanych cechach partnera, bo żadnej z wymienionych nie pożądam 🙁 .
Czym się Bobiku jako i my czymamy, może udałoby się Rysia do Ciebie przełożyć, byłoby Wam raźniej, a nam łatwiej czymać 😉
Bobik zostal nakryty na goracym uczynku sieciowania i musial sie wylaczyc 🙁
Bardzo dobrze, ze bedzie ta operacja. Bede czuwal od samego rana.
Jakies ten gugiel powybieral zwierzeta malo przytulne. Jestem smokiem z Komodo i nie widze zadnefo pozytku z tego stwora. No chyba, ze skora na toreble albo buty. Wtedy oxzywisie zupelnie inna rozmowa.
Postaraj sie wyspac, Pieseniu. Za siebie i za mnie. I niech to beda sny bez pajakow (to z Milosza: Snijcie sny wiekuiste – bez pajakow…)
Tetryku, jak przebrnęłam przez cechy partnera zakreślając konserwatywne zasady, to mi też wyszedł ustonóg 😉
Jestem ustonogiem. Mam parzyste jajniki wydłużone, ale jądra nieparzyste. Chyba się stawię przed komisją wojskową 😈
Same ustonogi 😯
Zmoro, ale ja wcale nie wybierałem konserwatywnych zasad, tylko kolory!
Lisku,
dzięki za Akinatora. Zgaduje o wiele lepiej niż ten gugiel 🙄
Akinator to fajny program bo sie uczy – zapisuje wyniki gier i analizuje statystycznie.
Z Clooneyem szło mu długo i najpierw typował kogoś innego, ale Meryl Streep zgadł bezbłędnie 😉 A po negatywnej odpowiedzi na pytanie „Did you have sex with the character?” natychmiast padła odpowiedź „John Wayne”. Bingo 😀
Biedny Akinator. Ktoś mu powiedział, że Piotr Anderszewski to słynny kompozytor.
Moje dobre mysli beda towarzyszyly Pieskowi caly jutrzejszy dzien I pojutrze tez. Bo najgorzej jest „po”.
Ja też trzymam, Bobiku, tylko poza siecią, bo mi komputery padły.
Ustonogi wyspecjalizowały się w ryciu, więc rafy powinny omijać z daleka. Jak nie przymierzając guźce. W gruncie rzeczy nie wiem, skąd te głowonogi? Głęboka słona woda wcale mi nie służy.
Mysle o Tobie, Piesku.
Wszyscy myślimy
Dzień dobry 🙂
kawa
nieustanne trzymanie za Psa i za Rysia też
I czuwamy.
… i nie będziemy tacy 🙄 😀
No, moze pol godziny dziennie, ale nie caly czas.
Dzień dobry 🙂
Już mnie trochę czymś otępili, zapewne zazdroszcząc wrodzonej bystrości umysłu, którą a nuż mógłbym się od samego rana wykazać. 👿 Wyprowadzić bez słowa celi mają dopiero w południe, ale elektroniczne urządzenia połączone z siecią będę musiał ukryć wcześniej, chyba nawet już teraz, bo się tu różni tacy kręcą. 🙄
No to na razie się oddalam, z nader miłą świadomością, że czymanie odchodzi na pełnych obrotach. 😀
Czymanie i czekanie
Daj znać, jak oprzytomniejesz po 🙂
Oburącz, Bobiku.
Trzymam i ślę dobre myśli.
Trzymamy jak cholera.
Trzymamy, trzymamy 😎
Nie tylko za Bobika, ale też za całą Jego Rodzinę. A szczególnie za PA, który dzisiaj, sądząc z kalendarza, ma imieniny 🙂
Wszystkiego najlepszego PA, bo na wszystko co najlepsze zasługujesz, jak nikt inny 🙂
Dzięki za wszystko co robisz dla Szanownej Frekwencji 😆
Małym palcem dopisuję się to czymających 😉
Podobno już oprzytomniałem po, ale na razie wydaje mi się to bardziej teorią niż praktyką. 😉 W każdym razie pacjent jeszcze raz okazał się silniejszy od medycyny i na złość przeżył. 😎
Medycyna zresztą zaraz się zemściła. Przeniesiono mnie do dwójki, czyli co najmniej połowę luksusu obcięto. O poskajpowaniu nie ma mowy, nawet tajnym, cudze chrapanie trzeba znosić tudzież odwiedziny cudzej rodziny i nie można sobie głośno porzucać takimi słowami, co to szczeniaki ich w ogóle nie znają. Okropność! 👿
Bardzo, bardzo Wam dziękuję za czymanie (ta świadomość, że tylu Przyjaciół czyma, pomaga duszy niewyobrażalnie) i wszystkie maile (sorry, nie jestem dziś stanie odpowiadać indywidualnie, więc tylko podzięk zbiorczy), upraszam o jeszcze odrobinkę w celach rekonwalescencyjnych, ale poza tą odrobinką – teraz cała para w Rysia. 🙂
A tak w ogóle, może pogadajmy chwilami o czym innym, nie tylko o szpitaleniu. Cichcem podejrzewam, że ten temat już się wszystkim co nieco znudził, a mnie inne kierunki myślenia też by pewnie dobrze zrobiły. 😉
Jest cała para w Rysia!!!!
O Rysiu nie zapominamy ani na chwilę. 🙂 Nooo, to ja mam pełen luksus: siedzę w pojedynkę na kilkuset metrach, cisza, spokój. 😈 Chyba jednak za chwilę porzucę ten komfort i wrócę na swoje 50m2, bom już okropecznie głodna.
Po pierwsze Agę nakarmić. 🙂
Po drugie rozpoczynam urlop białowieski. Dziś wpadłem do ogrodu i takie tulipany mi zakwitły
Do spraw politycznych chwilowo nie zaglądam 🙄
Ostrożnie! Ryś nadmuchany parą nie będzie w stanie szeleścić i będzie się czuł nieswojo brykając powoli i na mokro!
Witaj Pieseczku.
Ja Twojan operacje przesalem. Nagle. Zasnalem i obudzilem sie 3 i pol godziny pozniej. Co jest dluzej niz od dlugiego czasu.
Ale juz na powrot czuwam.
Para w gwizd. S – bahn jedzie bez szelestu 🙂
Szeleści prasa 🙂
To wcale nie takie pewne, Irku. 😆 Ryś zawsze pisze „szeleszczę”, z czego nie wynika całkiem jasno, czy szeleści on sam, czy szeleszczony przez niego papier.
Może niech na wszelki wypadek ta para będzie w miarę sucha. 😈
Agę nakarmić koniecznie! A zaraz potem napoić. Oczywiście koniakiem, bo o ile wiem, właśnie taki płyn Aga najlepiej przyswaja. 🙂
Pies czujny 🙂
To dobry znak
Uffff….
Bobiku 😆 😆 😆
Jak dobrze, że Piesek już przytomny 🙂
Wolałbym wprawdzie przytomność w nieco lepszym gatunku, ale jak się nie ma, co się lubi… 😉
Bobik na łączach, chwała Panu. 🙂
Chwała Panu Administratorowi, bo to on mi wykombinował ten czarodziejski stick, dzięki któremu mam sieć nawet tam, gdzie jej nie ma. 😀
To może sobie psyśnij, a przez Twój sen, psytomność niech trochę popracuje nad własną ja-kością?
Na chrapanie najlepsze są woskowe zatyczki do uch, bez nich nie wyżyłabym w szpitalach i podróżach.
Można je dowolnie formować i odpowiednio grubo. Tłumią nawet hałas wiertarek i młotów pracowników remontowych.
Bardzo polecam.
Panu Administratorowi też. 😀
Ech, żeby tak łatwo było z tym popsaniem… 🙄
Nie powiem, wysiłki wkładam, ale efekty są mizeryjne jak pewna kampania wyborcza, o której już nawet wstyd wspominać po imieniu.
No dobra, spróbuję się postarać jeszcze bardziej, choć bez zatyczek, bo nie posiadam. 😉
Śpij, Bobiku, bo ci zaśpiewamy chórem „aaa, kotki 2…” – a w wykonaniu niektórych z nas to MOŻE być straszne…
W Polsce rzeczone zatyczki kupuje się w aptece. Dobre są tylko woskowe, na inne szkoda fatygi.
Psij dobrze, Bobiku. 🙂
Może opowiedz sobie na dobranoc bajkę, w której wystąpią wszystkie wczorajsze zwierzęta. Mogłaby się zacząć tak: Przychodzi waran do kałamarnicy, a tam już mamut się uwija przy filiżankach z herbatą, a ustonóg zastanawia się usilnie, czym poczęstować koralowca. Pasztetówkowych psnów. Jutro będzie lepiej. 🙂
Aaa, kotki dwa…, czyli Mordka z Markotem w trakcie tej zabawy z psem i kością? 😆
Okej, znalazłem taką bajkę, która na dość długo powinna wystarczyć. 😎
Już się o tym głośno mówi na ulicy,
że przychodzi waran do kałamarnicy
i samopoczucie mieć zaczyna błogie,
bo na miejscu są już mamut z ustonogiem,
więc można poprosić: mamucie kochany,
wyjmij filiżankę z cienkiej porcelany,
wlej do niej herbaty, niech pójdzie na zdrowie,
a po tym bezwłocznie zacznij snuć opowieść
o tym, o czym ponoć głośno na ulicy –
że przychodzi waran do kałamarnicy… 😈
I gdzie tu psy-tomność, weź, ulico, powiedz,
jak po drodze z bajki wypadł koralowiec? 🙁
Ten koralowiec ma refleks rewolwerowca – zanim zdążyłam zauważyć, że go nie ma, on już myk – i jest. 😆
Malutka dolepka do rozmowy toczonej tu parę tygodni temu. Chodzi o zwrot „Why More Roads Lead to More Traffic (and What to Do About It)” i jest on tytułem rozdziału książki pt „Traffic” z 2008r. Autorem jej jest Tom Vanderbilt.
Ja jeszcze do bardzo niedawna byłem na co dzień autorem tytułu „Dlaczego wszystkie drogi prowadzą do trafiki”, ale rzutem na taśmę udało mi się zmienić sytuację i – na razie przynajmniej – do trafiki trafiać nie muszę. 😉
Dzien dobry, Sztrudl! Widze, ze juz byla pobudka.
Dzień dobry 🙂
Mordko, pobudka bez kawyherbaty? 😯
My, z blożej łaski satrapa Koszyka, stanowczo protestujemy przeciwko takiemu niehumanitarnemu, niekanoidalnemu, jak również niefeliniarskiemu rozwiązaniu! Pobudkę robią donosiciele kawyherbaty i juszszsz! 😎
A kawałek sztrudla do tego też by mógł być, czemu nie. 🙂
Bry!
I chętnie bryknę na całego, z radości że Bobik przytomien. I chętnie poszeleszczę dla Rysia.
Dzień dobry 🙂
Obawiam się Bobiku, że czeka nas posucha, przez jakiś czas, kawoherbaciana. 🙁
Lisek już wcześniej zapowiadał czasowe wyłączenie się z kelnerowania. Irek właśnie wyjechał na żubry. Przyjemności Irku 🙂
A jak nie ma kawyherbaty, to i Babilas może podawania lektury zaniechać, oby nie 😉
Obudziły się muchy, a wcale nie robiłam im pobudki 😯
Łażą dwie tłuste paskudnice po szybie 👿
Nie tylko dla Irka 😉
http://www.alleceny.pl/kategoria/1118/piwo/zubr
Piwo zamiast kawyherbaty? 😯
No to klops… http://s5.favim.com/610/52/Favim.com-border-collie-zac-coffee-he-is-so-gorgeous-473074.jpg
Wolisz szampana? 🙄
Mówisz i masz. Służę uprzejmie 😆
http://www.eluxo.pl/9-szampan
Dziękuję. I pomyśleć, że rozważaliśmy dziś z mężem, czy nie odwołać piątku 🙂
Kawa http://36.media.tumblr.com/tumblr_lyc5viOt9B1qf86wco1_500.jpg
Dzień dobry.
Obiecane mięso:
http://i.lidovky.cz/13/072/lnorg/APE4c9679_shutterstock_145057363.jpg
Nie chcem, ale muszem dzień spędzić na pracach ogrodowych.
Z cyklu: zdziwienia 😉
http://www.nastrojowyogrod.pl/2011/08/najwieksze-arum-na-swiecie-dziwidlo-olbrzymie-czyli-amorphophallus-titanum/
Miałem cichą nadzieję, że srożąc się o kawęherbatę sprowokuję jakieś zastępstwo i – jak widać – nie pomyliłem się. 🙂
A jaki wybór! Kawa, piwo, szampan, mięsiwa, brykanie, szeleszczenie… Aż się zastanawiam, czy nie zarządzić dziś Bożego Narodzenia, albo przynajmniej 22 Lipca. 😈
Poproszę o d. E. Wedel, Bobiku 😉
Piwo z rana jak śmietana!
Służę herbatnikom:
http://bartniki.noip.me/news/Gotuj_sie/Food-strona-Alicji/Herbata.jpg
Pozdrawiam dzielnego Bobika, który jak zwykle dał odpór komu trzeba 🙂
P.S. hrrrrrmmmmm… strona zadziała, jak się personel techniczny obudzi (tutaj 5-ta rano) i naprawi, co wczoraj sknocił 🙄
Dzień dobry 🙂
Mar-Jo, mam odwrotnie. Chcem, ale nie mogem 🙄
Bobiku, trzymam Ciebie i Rysia. Po wytarzaniu się w Błotach sił mi przybyło, więc trzymam wyjątkowo mocno 😎
No no! Pepsi Cola prawnie nabyła znak towarowy E. Wedel of spadkobierców 👿
I wszyscy następcy Pepsi mogą sobie do woli poużywać. Ostatnio Koreańczyko-Japończycy 😆
Wlasciwie to mi na lape, ze nie ma zadnej lektiry do kawy/herbaty ( u mnie dopiero wpol do siodmej), wiec podrzucam wlasna, ktora mnie szczerze ucieszyla:
http://ziomecki.natemat.pl/140529,mordobicie-w-rocznice
Wiem co mnie spotka, i wiem, ze nie bedzie to przyjemne czy chocby odrobine madre, ale niewiele mam do strcenia. Jak nie na Blogu Bobika, to gdzie?
Ależ Kocie, nic to nowego. Stado publicystów podnosi larum nie zadając sobie trudu przeczytania oryginału wypowiedzi i wypuszcza w świat bąka, którego następni gorliwie powtarzają.
No i jak można kalać takimi niecnymi pomówieniami Chrystusa narodów 😉
Nas, którzyśmy cierpieli więcej niż inni, a mimo to przetrwaliśmy niepokalani 😉
Ech, Morda… Ty się zastanów, czy głośne zakładanie, że odpowiedzi na Twój post będą niemądre i nieuprzejme, należy do wistów mądrych, czy uprzejmych… 😛
A jedna lektura drugiej, a nawet trzeciej czy czwartej nie wyklucza. Jak komuś za wiele, to najwyżej nie przeczyta. 🙂
Dlaczego z góry zakładasz, Kocie, że nie będzie nawet odrobinę mądre? Czyżbyś w ten subtelny sposób wyraził swoje zdanie na temat średniego poziomu IQ na blogu? 😯
Kiedy przeczytałam, co powiedział szef FBI, to ciśnienie mi się nie podniosło. Mówił o udziale osób postronnych w mechanizmie ludobójstwa. I mówił prawdę.
Wkrótce jednak zbiegło się to z takim newsem:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,17806075,_Nazistowska_Polska__w_popularnej_grze_swiatowego.html?lokale=local#BoxNewsLink.
W najbliższym czasie już nikt nie będzie się zastanawiał nad odsiewaniem ziarna od plew, tylko reagował alergicznie na każdą wzmiankę o Polsce w kontekście Zagłady. I tak sobie rozważam, czy strategia robienia wrzasku na wszelki wypadek nie jest jednak lepsza. Większość odbiorców wiadomości nie zadaje sobie przecież trudu dociekania, jaki jest sens tego, co słyszą. Nawet nie z wrodzonej głupoty czy braku dobrej woli, tylko dlatego, że sens jest ukryty między zdaniami, a po jednym newsie pędzi sto kolejnych.
Co do merituma – ja się z Ziomeckim kłócił nie będę, bo nie mam o co. 😎 O tym, że stosunek Polaków do historii znacznie częściej jest mitologiczno-ideologiczny niż realistyczny, sam nieraz pisałem. Że kwestia stosunków polsko-żydowskich, zwłaszcza w czasie wojny, uparcie bywa zakłamywana, też pisałem. Że „honorowe uniesienia” dyplomatyczne, z żądaniami przeprosin na kolanach, są raczej śmiesznawe, też, kurczę, pisałem. No to co ja mam jeszcze pisać, jak już wszystko mam napisane? 😆
Vesper, mnie się robienie wrzasku na wszelki wypadek wydaje niedobrą, a nawet wręcz kontraproduktywną metodą. Reakcje najczęściej wtedy są typu „o matko, znowu ci Polacy, czemu im właściwie zawsze wszystko źle i tyle cyrku wokół siebie robią?”. Bo, jak słusznie piszesz, szerokiej publiczności głęboko wnikać się nie chce, następne newsy już się pchają i w końcu zostaje tylko wrażenie „co sprawa polska, to jakaś rozróba”.
Co rzeczywiście daje wyniki, to długofalowa praca u podstaw, jak np. polsko-niemiecka komisja podręcznikowa. Jeżeli bolejemy, że w Ameryce bądź Izraelu za mało/źle o nas wiedzą, lepiej byłoby chyba postawić na takie inicjatywy, nie kolejne odbijanie szablą.
Sorry za to sformulowanie,powinienem byl sie powstrzymac i dac szanse. Wzielo sie ono stad, ze juz dostalem po uszach. Przypomniano mi Sprawiedliwych, kto kogo napadl w 39, zakwestionowano ma znajomosc historii, moj patriotyzm i wezwano do natychiastowego okazania „solidarnosci z Polska”. Wypomnino nawet niewolnictwo i kolonializm. Ponadto dowiedzialem sie, ze ktos juz ma dosc „przepraszania” i stawiania pod scianka i rozne inne glupoty zostaly mi powiedziane stylem do ktorego wciaz nie przyzwyczailem sie. Za kazdym razem ogarnia mnie zdumienie, ze osoby wyksztalcone a nawet znane i popularne dostaja hyzia i odmawiaja zrozumienia niby prostego stylu, jakim staram sie pisac.
Jeszcze raz przepraszam za sformulowanie.
My, z blożej łaski satrapa, jesteśmy dziś w łaskawym nastroju i po kulturowochrześcijańsku wybaczamy w imieniu ogólnym. 😎
Ale na nadstawianie drugiego policzka to już nie licz! 😆
Długofalowo na pewno, Bobiku. Potrząsanie szabelką mnie też wydaje się cokolwiek żenujące. Ale przy „nazistowskiej Polsce” Mattela ręce mi jednak opadły do kolan.
Oczywiście, że od „nazistowskiej Polski” łapy opadają. Ale jednak Mattel to inne kręgi niż FBI (nie mówiąc już o różnicy w treści wypowiedzi) i nie należy ich mieszać. Na Mattela moża się oburzyć, ale po linii np. publicystycznej, bo dyplomatyczna tu już w ogóle nie ma nic do roboty.
No, ewentualnie jeszcze sąsiad Kota, książę Żyliński, mógłby wyzwać prezesa firmy na pojedynek. 😎
Mattel to rzeczywiście inne kręgi. Korporacyjno-komercyjne. W tych kręgach, zanim coś się wypuści na rynek, szacuje się zyski. Widocznie „nazistowska Polska” się sprzedaje. W tych kręgach rozmawia się za pomocą pieniędzy. A więc żądanie odszkodowania i wycofania produktu z rynku, z zaznaczeniem, że sprawa może znaleźć finał w sądzie, jest właściwą formą komunikatu. Publicystyka to nie jest język rozumiany w tych kręgach.
Słusznie, uderzenie po kieszeni to jeszcze lepszy pomysł. Znaczy, jak się myśli, to się wymyśli. 🙂
Ale nie jestem pewien, czy „nazistowska Polska” dobrze się sprzedaje, czy po prostu jeden nieuk z tym – z czystej ignorancji – wyskoczył, a innym nieukom do łbów nie wpadło, żeby to odkręcić. Jak znam nieuctwo ludzkości, jest to bardzo prawdopodobny scenariusz. 🙄
W tych kręgach za nieuctwo też się słono płaci, więc zrozumieliby komunikat właściwie 😈 Im wyższe musieliby zapłacić odszkodowanie i im większa strata poniesiona na wycofaniu produktu, tym większe prawdopodobieństwo, że nieuk wyleci z roboty.
No, to temu nieukowi byśmy nie współczuli, mimo całej chrześcijańskości naszych korzeni. 😈
Z opóźnieniem, ale herbata dla Herbatników jest. Świeżo zaparzona!
http://bartniki.noip.me/news/Gotuj_sie/Food-strona-Alicji/Herbata.jpg
Przy okazji, polecam: książkę Marii Lewickiej „Psychologia miejsca” i publikację Pierra Nora „Między pamięcią a historią”. Obie pozycje poświęcone pamięci zbiorowej i stosunkowi do historii, czyli traktujące o tym wszystkim, co bywalców blogu bardzo zajmuje.
No proszę, tylko się zjawiła herbata, zaraz i lektura do niej się znalazła. Całkiem dobrze jesteśmy zorganizowani. 😀
POdejrzewam, ze w grze wypadlo przez pomylke jedno slowo- nie Nazi Poland, lecz Nazi-occupied Poland.
Cokolwiek to jednak bylo oczywiscie wystarczyloby zapewne aby firma przeprosila za lapsus i poprawila gre, dolaczajac np do kazdego odtad sprzedawanego egzemplarza errate z eleganckimi przeprosinami.
Nie sadze ani przez moment, ze oburzajaca pomylka powstala swiadomie.
Nawiasem mowiac nigdzie poza zlinkowana przez Vesper notatka nie czytalem, by polskie czynniki zazadaly „wycofania gry”. Wszystkie doniesienia amerykanskie nowia o „skorygowaniu”.
No i Nowy Dziennik, z ktorym jestem zwiazany rodzinnie, nie jest ani najstarsza, ani jedna z najstarazych polonijnych gazet w USA. Sa znacznie, znacznie starsze: Gwiazda Polarna, Dzennik Zwiazkowy ( z Detroit). Stara oraz Kuma z Gdyni przyszly pracowac do ND wkrotce po jego zalozeniu.
Mariusz Ziomecki dopisal przed chwila na swoim Facebooku:
„Mam wrażenie, że ogarnął nas jakiś amok. Histeryczny atak choroby czasem opisywanej jako „chroniczna polska niewinność”. To ta choroba każe tak wielu wierzyć w zamach smoleński, i w to, że Niemcy Hitlera nie mieli pomocników w realizacji „ostatecznego rozwiązania” „problemu” Żydów. Domaganie sie przeprosin od dyrektora FBI za mądry i przejmujący esej, oskarżanie Amerykanów o ignorancję w kwestii Holocaustu – to jest groteskowe. W byle podręczniku historii zagłady Żydów są przykre informacje o postawach wobec Żydów – postawach masowych, wyjątkami byli niestety nieliczni, co pomagali – naszych rodziców i dziadków. To prawda, że Polska była ofiarą Niemiec Hitlera. Ale niestety jest też prawdą, że antysemityzm wśród wielu europejskich nacji, w tym Węgrów i Polaków, ułatwiał Niemcom tę eksterminację. Szmalcownictwo, wybijanie Żydów, obławy na tych ukrywających się w lasach – to nie były odosobnione przypadki. Jedwabne nie było żadną aberracją, podobnie jak pogromy cudem ocalałych tuż po wojnie. To są twarde historyczne ustalenia, dostępne dla wszystkich, którzy chcą wiedzieć :()
Zastanawiam się więc, co się do cholery dzieje. Czemu moi koledzy i koleżanki w mediach tak szaleją? Nikt nie przypisuje nam większego udziału w Zagładzie niż faktyczny, znane są też uwarunkowania, w których to się działo. Koszmarny terror Niemców i brak polskiej państwowości. Znane są zasługi ukrywających Żydów bohaterów (którzy najczęściej działali wbrew sterroryzowanym sąsiadom i bywali przez nich denuncjowani).
O co więc idzie? Próbujemy zbiorowo coś zakrzyczeć? Chcemy jeszcze raz napisać historię? A może polska polityka i debata publiczna przesunęły się baaardzo daleko na tradycyjne, narodowo-katolickie prawo, pod brunatniejącym niebem Europy… ?
Brrr. Zimno mi się robi, gdy o tym myślę.”
Utknalem w poczekalni. Moze Sztrudl zostal wewny na jakies badania.
dzieńdoberek, piąteczek już się udzieli szanownemu gronu? czy nadal syzyfowe prace 🙄
8 maja będzie Narodowym Dniem Zwycięstwa – stanowi ustawa uchwalona w piątek przez Sejm. Zarazem znosi ona obchodzone dotychczas 9 maja Święto Zwycięstwa i Wolności.
Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/polska/news-sejm-zdecydowal-polska-znosi-swieto-rosja-oburzona,nId,1722590#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=other
No przecież widać, że syzyfowe. Dopóki się nie wyeliminuje całkowicie wiary w ludzi (Nawet nie z wrodzonej głupoty czy braku dobrej woli – litości, Vesper, jesteś wystarczająco dużą dziewczynką, żeby tak nie myśleć), to będą syzyfowe. Gdybym był postępowym intelektualistą, to bym powiedział, że w tym dyskursie nie ma miejsca na wiarę w ludzi. Nie jestem, więc powiem prościej – większość ludzi to debile, zatem rynek celuje w debili. W tym przypadku rynek mediów. Łatwiej i częściej się trafia, a o to w tym interesie chodzi, żeby trafiać, a nie o to, żeby trzech myślących filozofowało. 😛 😎
tegom się obawiał… a nie lepiej zostawić kamień i cieszyć się weekendową radością? zły świat poczeka, a nawet jak się potoczy, to niedaleko 😎
Poczeka z pewnością. A jak się nie będzie go nieudolnie naprawiać, to i się nie spieprzy do końca. 😈
Jednakowoż, ładną mamy dziś pogodę. Dowiedziałbym się na przykład, co słychać u niedomagającego kota Siódemeczki.
Kocie, jątrzysz, ale nie masz odwagi napisać wprost kogo masz za idiotę? To ja odmawiałam przepraszania za Holocaust i wszystkie inne zbrodnie, których nie popełniłam. Wiele też razy nie zgadzałam się z Tobą. Rozumiem, że to świadczy o mojej totalnej głupocie.
W pierwszym odruchu chciałam wymyślić jakąś ciętą ripostę, ale właściwie nie wiem, jak mogłabym Ci odpowiedzieć.
Masz jakies nowe biuletyny o Kotku Siodemeczki? Bo tez jestem ciekaw czy terapia na kamice pomogla.
Nie, nie jatrze, Nisiu. Nie wymienilem z imienia z litosci, a takze po to by nie jatrzyc. Nikt Cie do przepraszania nie wzywal, napisalas pare niemadrych uwag (nie Ty jedna!) i bylo mi nieslychanie przykro, ze wyszly one spod piora popularnej, szanowanej Pisarki, od ktorej oczekuje czegos wiecej. Bo nie znam jak dotad nikogo kto by sie domagal przeprosin. Jesli czegos sie ludzie domagaja sie, to by nie zaklamywac dobrze znanych faktow, historii, ktora doczekala sie w ostatnich latach cakiem sporej literatury i dokumentacji. Mozesz nie przyjmowac tej historii do wiadomosci, ale jest to Twoj problem, nie moj.
Teraz zarzucasz mi tchorzostwo, tez moim zdaniem, kula w plot. Bo raczej nie jestem znany z tego, ze sie zawsze i ze wszystkimi zgadzam, a jak nie zgadzam to trzymam morde na klodke.
#$%^&*…. mgli mnie …. #$%^&*(+_ ….. 👿 👿 👿
Przepraszam za pytanie. Ale muszę je zadać.
Bobiku, jak się czujesz?
Krojony i tam i tu, pewnie nie najlepiej.
Przeca, Chojrak, nie odpowie uczciwie!
Owszem, odpowiem uczciwie, że nie ma takiego chojraka, który by się na drugi dzień po operacji czuł naprawdę dobrze, więc jakiekolwiek szarpacki nie wchodzą dla mnie w grę, jeszcze bardziej niż zwykle. Mam zwolnienie lekarskie. 🙄
Usłyszałam właśnie w radiu/radio, że ( 🙄 ) Magda Gessler pojechała na urlop do Stambułu z narzeczonym, zabierając z sobą … fryzjera i stylistkę 😯
Biedna kobieta, jak niskie poczucie własnej wartości trzeba mieć, żeby robić takie rzeczy 🙁
A nie moglbys, Druhu, do zwolnienia lekarskiego dopisac nazwiska Kota Mordechaja? To i ja bede.
Jagodo, spójrz na to szerze, z punktu widzenia interesów społeczności. Na niskim poczuciu wartości jednej zamożnej osoby, kilkoro ludzi się wyżywi 😎
vesper, myślę, że wybór właściwej reakcji zależy głównie od decyzji w jakim czasie i co chce się osiągnąć. Więc gdyby chodziło o jakąś większą „historyczną” skalę, powiedzmy: dbałość i to jak będzie Polska widziana w okolicach roku 2100, to nie będzie łatwo dowodzić, że w ostatnim okresie 500 lat odznaczaliśmy się walorami narodowych celów i ich realizacji. A może i bardzo trudno, jeśli nieznikające fale ksenofobii podniosą się. I w takiej perspektywie będzie niezauważalnym detalem czy przed kilkudziesięciu laty jakaś komercjalna instytucja pochrzaniła dane, czym uraziła ileś tysięcy myślących ludzi.
A jeśli celem jest zaznaczenie na dziś odczucia urazy, to wydaje mi się,że spokojna, bez rozgłosu, ale dobrze sformułowana (no tak, to by kosztowało, dobry prawnik z US nie weźmie tanio) zapowiedź sądowego procesu w braku szybkiego usunięcia oszczerczego sformułowania, przyniosłaby lepsze efekty niż podnoszenie fali irytacji w średniej wielkości wiecznie zirytowanym europejskim kraju.
Nie. Magda ma bardzo duzo siersci na glowie i sama nie da rady. Zaloze sie, ze Dolly P. tez jezdzi z fryzjerem i kims od garderoby.
Jak sie jest na widoku publicznym, to image jest bardzo wazny. Zaloze sie, ze gdyby Pani Gessler byla szara myszka (nie mylic z Szara Mysza) to nie odnosilaby takiego sukcesu.
Pewnie gdybym mial te dochody, co MG, tez bym wystaral sie o jakiegos styliste (do szczotkowania) i kogos od lapokiuru, na zawolanie.
A w ogole to nie zaluje celebrytom pieniedzy wydanych na przyzwoite grooming. Daja zarobic i bardzo dobrze.
No papatrz. Lajza z Vesper! 😈
Kocie, gdybyś był na zwolnieniu lekarskim, musiałbyś grzecznie leżeć w łóżeczku i nie rozrabiać. Jesteś gotów wziąć na siebie taki ciężar? 😉
Oczywiscie 😈 nie 😈
Vesper, co to jest „lozeczko”, przypomnij mi prosze.
To zdrobnienie od łóżko, Kocie.
Ale do czego to sluzy?
andsolu, uważam, że język kształtuje rzeczywistość i że w języku odbija się nasze myślenie o świecie. Dlatego warto się domagać precyzji sformułowań. W Niemczech dawno temu zdawano sobie z tego sprawę i używano w podłych celach, ale po wojnie wiedza ta przysłużyła się dobremu. Przeniesienie odpowiedzialności z Niemców na nazistów było jednym z filarów powstawania nowej tożsamości społecznej.
Teraz naziści są nieosadzeni narodowościowo i geograficznie, a proste umysły takiego osadzenia potrzebują. Jeśli Polacy nie będą pilnować precyzji sformułowań, to okaże się za jakiś czas, że naziści to Polacy, że to Polacy zbudowali obozy koncentracyjne, co tym będzie prostsze dla prostych umysłów, że przecież Oświęcim leży na terytorium Polski. Dlatego niezależnie od celu i czasu, reagować trzeba. Jak? Nie wiem. Skutecznie.
Łóżeczko lub łóżko, Kocie, służy do tego, by na nim spać. Ale jeśli jest się Kotem, ma się zazwyczaj sto innych pomysłów na zastosowanie łóżeczka. Można na przykład się na nim załatwić. Albo zwymiotować.
Aha! O to sie rozchodzi! Mne lozko/lozeczko sluzy ostatnio do czuwania i nasluchiwania, do cwiczen gimnastycznnych (przewracania sie z boku na bok) i do trzymania na nim ubran i popielniczki oraz do plakania.
To sie nazywa multitasking.
Kuma z Gdyni jutro poprowadzi wieczor autorski Jarka Mikolajewskiego, wiec nakazalem przekazac jak bardzo ucieszyl jego i Michnika list w sprawie ks. Lemanskiego. I wdziecznosc za ten list.
Podobno w zmaganiach z bezsennością ważne jest, by łóżka nie zmuszać do multitaskingu.
Ja nie mam problemow z bezsennoscia, tylko nie mam kiedy spac.
To musi być bardzo wyczerpujące, Kocie.
No, troche jest. Zwlaszcza 48-godzinny dyzur weekendowy.
Ja chyba też nie mam problemów z bezsennością. Calutką ostatnią noc uprawiałem bezsenność i przyszło mi to bez żadnego wysiłku, po prostu samo z siebie. 😎
Biedny moj kochany Piesek. Czy wiesz kiedy wracasz do domu?
Nawet nie z wrodzonej głupoty czy braku dobrej woli – litości, Vesper, jesteś wystarczająco dużą dziewczynką, żeby tak nie myśleć
Wodzu, mnie takie myślenie jest potrzebne jako narzędzie. Ja po prostu muszę zakładać, że ludzie rodzą się mądrzy i dobrzy, tylko potem idą do szkoły 🙄
I najgorsze, ze czesto sie rodza w rodzinach. Gdzie odzywiaja sie na potege mlekiem matki. 😈
Z wracaniem do domu wolę się na razie nie wypowiadać, żeby nie zapeszyć. Wyjdę, jak Prusak puści. 😎
Jak będzie trzeba Cię porwać, to daj znać. Mamy już know how.
Bobik, przekazane w dobre ręce. Masz nowego fana:)
Behemot śle całusy.
Ja też jestem za tym, żeby dać sobie spokój z sarpackami. Niech Pieseczek wypoczywa i nie marnuje sił, bo mu są potrzebne.
Zmarł Wł. Bartoszewski 🙁
To niemożliwe!
🙁 🙁 🙁
Zacząłem smutną wiadomością. Dziś pierwszy dzień urlopu i stwierdziłem, że najwięcej czasu mam …. w pracy 😎
Przed wyjazdem doprowadziłem ogród. Dalie i canny wysadzone, słoneczniki wysiane, wszystko podlane. Uffff…
Myślałam, że gdy do Bartoszewskiego przyjdzie śmierć, powie „Zaraz, zaraz, jeszcze nie wszystko zrobiłem. Usiądź, zjedz coś, wypij. Jak skończę, to ci powiem” i potem zagada ją na śmierć.
Bardzo, bardzo żal.
Raz jeszcze przepraszam i za literówki i za mylne wpisanie mego nicku i za zdublowanie smutnej wiadomości podanej już przez Irka. Nadchodząca wiosna i zmiany ciśnienia nie zawsze skutkują dobrze. Proszę dla porządku o usunięcie moich ostatnich wpisów,
😥
93 lata to naprawdę piękny wiek i samo dożycie go już jest sztuką, ale jednak jakoś trudno będzie sobie polski pejzaż publiczny bez Władysława Bartoszewskiego wyobrazić. 🙁
Ormie, poprzedni Twój wpis usunąłem, ale może ten ostatni zostawię jako „znak życia”, który na pewno wszystkich ucieszy, choć powód do niego tak smutny.
dzieki Bobiku za kochane podejście niechże póki co skoro taka Twoja wola będzie i choć taki „znak życia” póki znów nie „zewrę szeregów”…
MOja Stara ma wspomnienie zwiazane z Bartoszewskim. Bylo to w latach 70-tych i pod naciskiem rzadu USA WB pozwolono przyjechac do Ameryki na zaproszenie Departamentu Stanu (nastepnym gosciem po WB byl ten becwal z KULu, posel neo-Znaku Ryszard Bender – taki byl warunek wladz PRL). No wiec wozono Bartoszewskoego po Stananch, tu i tam, az przybyl do Nowego Jorku. Stara natychmiast umowila sie z nim na wywiad, pol godzinny. O czym nie wiedziala, to ze Batoszewskiego nie sposob zatrzymac w gadaniu.
I kiedy przyszla, to chciala z nim rozmawiac glownie o KORze, o opozycji demokratycznej i takie tam. Ale WB wcale nie chcial o tym mowic. Nie zalezalo mu zeby jakas polonijna gazetka narazala go na nieprzyjemnosci. Wiec przez 15 minut nawijal jak opetany o tym gdzie byl w USA i co zobazyl. Stara z rozpacza spogladala na zegar wiszacy w pokoju POlskiego Instytutu Naukowego, czas mijal, a WB nie dopuszcza jej do glosu ani na sekunde. W koncu nie wytrzymala i w rozpaczy chwycila go za reke, krzyczac: panie Profesorze, ale ja naprawde chce o czyms innym rozmawiac!!! Inaczej nie mamy rozmowy!
– O co chce pani pytac? – zapytal mrozacym glosem Bartroszewski.
– Chce rozmawiac o KORze, chce rozmawia o sytuacji w POlsce! Jest Pan pierwszym czlobkiem KORu, krory zawital do USA! Inni sa bez szans na taka wizyte!
– Pani moze sobie pytac, ale ja nie musze odpowiadac – oznajmil jej rozmowca.
_ No, prawda, nie musi Pan. wtedy nie mam zadnej rozmowy – powiedziala wciekle Stara, bliska placzu z frustracji.
I wtedy cos sie z nim stalo i powiedzial: -Niech pni zadaje pytania.
I juz bylo komplenie przyjemnie i bez ociagania. Odpowiadal uczciwie na kazde pytanie, choc trwalo to moze 10 munut. Wywiad sie ukazal. Stara wraz z Kuma zebrala wtedy na KOR ponad 16 tysiecy dolarow. Powolujac sie nieraz na ten wlasnie wywiad i cytujac z niego obficie..
Ooo, to naprawdę smutna wiadomość 🙁
Wielki i autentyczny człowiek.
jakąś taką przypadłość mam, że co się pojawię na blogu, to komuś się zemrze albo inny kataklizm 😕
Ech, foma, to przynajmniej byś lepiej wybierał osoby… 🙁
ale to nie ja wybieram… jutro zgolę brodę w ramach przebłagania
też tak myślę 😎
chyba że coś zamiast brody. broda zmienia człowieka 😎
Fomo, nie przesadzaj z tym poczuciem odpowiedzialności. Całkiem mi nie patrzysz na kataklizmatora.
Podbródek też zmienia człowieka. A już dwa podbródki… 🙄
Babilas zajechał wozem drabiniastym i zrzucił kilka ton, no może kilogramów, ale dużo ich, karp dalii na nasze gumno 😎 😯 🙄
Jutro zapowiada się niezła zabawa z sadzeniem 😆
I trochę mniej zabawne pierwsze odchwaszczanie kwietników.
Idę się pokrzepić snem przed czekającą pracą 😉
Dobranoc 🙂
Bobiku, może spróbujesz dziś – ku zaśnięciu – liczyć karpie dalii?
Przebłagalnicy to raczej zapuszczali brody i siebie przy okazji, czego Fomie absolutnie nie proponuję i nie życzę 😎
Kiedyś już liczyłem karpia i pamiętam, że to było dość optymistyczne. 😉
Szampan się mrozi w wiaderku z gradem,
w misce spoczywa zakąska –
życie nie zawsze wypina zadek,
czasem się wdzięczy i kląska.
Gdy chwila taka cudna się zdarzy,
łap ją za diem jak karpia,
choć wiesz, że jutro pewnie się sparzysz,
lub wredna dorwie cię harpia.
Przekąś szampana plastrem żywieckiej,
dołóż solony orzeszek
i powiedz życiu: ze mną jak z dzieckiem,
ja to się byle czym cieszę.
Spokojnych snow, Bobiku.
Dzień dobry 🙂
https://www.dahliabarn.com/shop/rip-city/
Dzień dobry 🙂
kawa
Do kawy http://wyborcza.pl/1,75478,17811907,Najwazniejsze_cytaty_Wladyslawa_Bartoszewskiego.html#BoxGWImg
… a teraz idę pilnować torebki 🙂
Pilnuj dobrze. Nie zgub kluczy.
I kto nam teraz będzie mówił prawdę prosto w oczy?
Cytaty profesora powinny wisieć w każdym domu, tak jak kiedyś makatki kuchenne.
Ostatnu wywiad:
http://wyborcza.pl/magazyn/1,143553,17496761,Bartoszewski__Zebysmy_znowu_nie_schrzanili.html#TRrelSST#BoxGWImg
Dzień dobry 🙂
Tu cytat, który mnie jest bardzo bliski, przytoczony przez Kuczyńskiego:
„Z myśli Władka jedną szczególnie zapamiętałem. Jeśli się chcesz z kimś pojednać, nigdy nie zaczynaj od jego win, tylko od swoich. Jego winy to jego sprawa, twoją są twoje winy.
W praktyce może nie zawsze mi to wychodzi stuprocentowo, no striemitsia nada. 😉
Jaka świetlista ta dzisiejsza kawa! Spróbuję ją popijać przez cały dzień. 🙂
W naszym domu Pan Profesor nosil pieszzotliwy przydomek Krola Farmazonu. POtrafil mowic gleboko i pieknie, a czasmo kompletnie od rzeczy i z sufitu. Docenialismy Jego piekna karte wojenna i pozniejsza postawe za komuny. Uwazalismyjednoczesnie ze nie byl zbyt dobrym ministrem spraw zagranicznych i z „szerszego swiata” rozumial chyba tylko Niemcy. Zzymalismy sie z zazenowania gdy np po spotkaniu z owczenym sekretarzem stanu USA Colinem Powellem wychodzil i oznajmial, ze „zalatwil” z nim ze „wplynie on” na niezawisle od rzadu sady w Nowym Jorku rozpatrujace pozwy w sprawie zydowskiej wlasnosci komunalnej w Polsce. Sprawial wowczas wrazenie, ze USA pomylily mu sie ze Zwiazkiem Radzieckim, gdzie minister moze „wplywac” na sady. Przecieralismy oczy ze zdumienia, gdy w czasie rozmow z rzadem brytyjskim zapewnial, ze strona polska wie ponad wszelka watpliwosc, ze po przystapieniu RP do Unii i otwarciu granic, na Wyspy przeniesie sie „najwyzej 160 tysiecy polskich obywateli”, wiec nie ma sie czego bac. Skad wzial te liczbe? A no z sufitu, bo zadne takie badania nie byly zaczasu przeprowadzone. Mial tez inne wpadki, na ktore spuszczalismy zaslone zalopotanego milczenia.
Ale potarfil tez przemowic do Polakow w sposib poruszajacy i pamietny. Jak to przemowienie, wygloszone chyba na UW, ktore powalilo nas wszystkich na kolana.
Bielik karmi pisklaka 🙂
http://pontu.eenet.ee/player/juras-erglis.html
A ile ich jest? Bo widze tylko jedno piskle.
Jest jedno
No bo orły mają jakiś taki okropny system, że wylęgają się dwa pisklęta, ale potem jedno musi drugie zatłuc albo wypchnąć z gniazda. 🙁
Zarządziłam na gumnie przerwę na piwo 😎
Kto chce się dołączyć, posiedzieć w słońcu, popodziwiać piękne kwiaty, magnolie i drzewa owocowe w pełnym rozkwicie, posłuchać lotu trzmiela, sącząc zimne piwo, będzie mile widziany 😆
Orly niepolskie maja troje pisklat I wlasnie mama je karmi.
No żal.
Odpowiadam Kotu w sprawie dolegliwości piasecznych, tylko nie wiem o kogo pyta, o kota, czy o mnie.
Kot ma jeść karmę urologiczną przez minimum 6 tygodni do czasu rozpuszczenia złogów. O tym, że nie chce tego jeść personelowi kociemu nie muszę pisać. Młodsi już wrócili i niech się z tym tematem użerają.
Ja jeszcze nie nabyłam polecanego preparatu, ale nabędę, tylko niech się świat wokół mnie uładzi.
Bobiku
Kainizm obligatoryjny występuje u orlika grubodziobego. U innych gatunków orłów, owszem, ale nie aż tak bezwzględne.
Zwyczaj okropny z naszego punktu widzenia, ale nasze sympatyczne bociany też nie są święte. Dają się zauważyć przypadki zachowań Kronosowych.
I, rzecz jasna, ja również trzymałem i trzymam za Ciebie wszystkie cztery kciuki, co nieco upośledza moją aktywność klawiaturową. Walenie pięścią w klawiaturę jest może efektowne, ale skutki bywają opłakane. W każdym razie rychłego i zdrowego powrotu do domowych pieleszy.
Bobiku,
bardzo mądry ten wierszyk, jak zwykle zresztą każdy Twój wiersz.
Nasze bociany w Ustroniu mają już dwa jajka, następne pewnie się pojawią (zazwyczaj są 4)
http://www.bociany.edu.pl/
Chyba kupię kotu okulary – patrzy w ogień (kominek) czy w okno, zwłaszcza w słoneczny dzień i zaraz jej wielkie ślozy, co gorsza różowawe, to znaczy lekko krwawe. Weterynarz przepisuje antybiotyk, ale pomaga on tylko chwilowo. Spróbowałam kropli do oczu (ludziskowe krople na alergię oczną) – chyba łagodzi, bo kotuś się z ochotą oddaje zakrapianiu oczek, ale zakrapianie nie usuwa tych krwawych śloz. Co robić?
Bo mnie się wydaje, że ten weterynarz powinien coś wiedzieć w tym temacie i powiedzieć mi wprost – pani, to jest rzecz przewlekła i nic się z tym nie da zrobić, można to i tamto etc.
Ale on za każdym razem przepisuje tę maść antybiotyczną, zgarnia stówę (badanie + maść) i wyraża zdziwienie, że to pomaga chwilowo, a nie leczy. Ma ktoś jakieś pojęcie w temacie? Mój Tata by poradził, ale od dawna leczy zwierzątka tam wyżej 🙁
Alicjo
Czy u Twojego kota wydzielina została zbadana na obecność w niej krwi? Różowawe zabarwienie łez nie musi świadczyć o obecności krwi. To należałoby jednoznacznie określić, a nie przypuszczać. Jeśli możesz napisz do mnie dokładniej o tym na maila. Namiary są u Bobika. Jak długo to trwa, jak często, w jakich okolicznościach występuje. Czy tylko w sytuacji ekspozycji na światło? Czy zauważyłaś jakieś inne prawidłowości.
W poniedziałek postaram się w pracy wypytać naszego okulistę od zwierzaków.
Wracając do zabarwienia. Takie objawy mogą powodować pewne gatunki bakterii. W wyniku ich działania łzy lub pot może przybierać barwę żółtawą bądź różowawą. Tyle że to znowu wymaga wykonania posiewu. A jeśliby tak było, to antybiotykoterapię należałoby dobrać pod kątem ich wrażliwości.
Natomiast jeśli stan nie ma charakteru zapalnego na tle zakażenia bakteryjnego, to stosowanie antybiotyku mija się z celem.
Natomiast moim zdaniem najgorszym rozwiązaniem, jakie można zastosować, jest mieszanie sterydów (a one są składnikiem kropli antyalergicznych) z antybiotykami.
Przez wiele lat Stara prowadzila mnie i mojego Brata Pickwicka do kliniki pelnej mlodych wterynarzy z Australii lub Nowej Zelandii – w krajach tych najwyrazniej panuje nadprodukcja weterynarzy na poglowie owiec. Weterynarze ci, odznaczajacy sie nadzwyczajnymi bed-side manners, zapisywali na wszstkie przypadlosci tylko dwie tabletki, na zmiane lub razem: mala biala – sterydy, lub duza rozowa – antybiotyk na wszystko. Duza rozowa trzeba bylo rozlupywac czasem na cztery czesci, gdyz , jak podejrzewam wyprodukowana zostala z mysla o owcach, a nie kotach.
Potem Stara wraz z nasza E, przeniosla nas do Pana Younga, drogiego, malomownego, uperzejmego, pelniacego tez funkcje radnego w ratuszu.
I okazalo sie, ze weterynaria zna wiecej lekow niz mala biala i duza rozowa. No i Pan Young nie calowal nas i nie mowil jacy jestesmy piekni. Po prostu leczyl, inkasowal i nawet obcinal pazury.
Klarze chyba jakas kuna dzieci podbiera. Na wejsciu do dziupli resztki ofiary jej swawoli.
Moja Mrusia sama z radością poddaje się szczotkowaniu, lubi to, a i pazurki daje sobie obciąć, przy czym woli, żebym ja to robiła – faceci nie mają wyczucia, powiada.
Paradoxie,
wielkie Ci dzięki za sugestie. Nikt jej nie robił żadnych posiewów, tylko lekarz (starszy i chyba doświadczony) stwierdził, że to infekcja i przepisał tubkę maści (z tego co kumam, jakaś tetracyklinowa maść). Powiada lekarz, że to jest „koci herpes” i że będą nawroty. No i są, zazwyczaj w kilka tygodni (coś koło miesiąca) po zaprzestaniu smarowania tą maścią. Z kroplami ludzkimi to z desperacji próbowałam, ale nigdy w czasie smarowania antybiotykiem. To nic nie pomaga, chociaż być może łagodzi swędzenie – wiem, że musi ją swędzieć bo ona ociera się o kanty mebli w okolicach tuż nad oczami, nie wiem, czy to ma jakiś związek. Te łzy są właśnie różowawe, przesadziłam z krwawymi wybroczynami. Wydaje mi się, a być może jestem w mylnym błędzie, że ona lubi wpatrywać się w ogień (kominek!) i wylegiwać na dywaniku w słoneczne dni, ale przy świetle słonecznym mruży oczy. Kocisko ma ok 7 lat, z czego prawie 2 lata u nas, a poprzedni personel nie mówił nam o problemie z oczami. W dodatku ona dość często, ze 4 razy w roku bywa u nich (tam jest 5 jej kumpli!), kiedy wyjeżdżamy na dłużej.
Klara w zeszłym roku chyba piątkę wyprowadziła, a w tym cosik ma pecha. 🙁
Z bocianami pamiętam, że te ustrońskie w zeszłym roku zeżarły potomka i straszne w necie było wzburzenie. No, miły zwyczaj to nie jest, ale oczywiście sprawę zaraz zantropomorfizowano na potęgę i nieszczęsnej bocianicy przypisano immanentne zło, diabelstwo wcielone i jeszcze bądź ile mniej lub bardziej filozoficznych straszności. 🙄
Alicjo, jak chcesz mail Paradoxa, to daj cynk. Kocicy się wszelka możliwa pomoc należy jak psu zupa. 😉
Przeglądam dzisiaj różne materiały na temat W. Bartoszewskiego.
W wiki znalazłam coś takiego:
Władysław Bartoszewski: Podpis ppłk Wolińskiej figuruje na moim akcie oskarżenia czerwonym ołówkiem. Zatwierdzając akt oskarżenia wobec mnie, wiedziała, że jestem współzałożycielem Żegoty. Jestem przykładem, że tłumaczenia pewnych ludzi wokół Wolińskiej i jej samej, że trwa wokół niej jakaś antysemicka akcja, są bzdurą. (cytat za Bartoszewski: Wolińska to nie kozioł ofiarny. tvn24.pl. [dostęp 2009-06-09].)
http://pl.wikipedia.org/wiki/W%C5%82adys%C5%82aw_Bartoszewski
Smutne 🙁
O, jakiś podziubany genderowiec. Piekła i polskich biskupów się nie boi.
Smutne w rzeczy samej. Bo ilustruje jak tego Wielkiego i zasluzonego Czlowieka ponosil jezyk i zaczynal gadac od rzeczy. Bo niby jak jedno wyplywa z drugiego? PB raczy wiedziec… Kiedys pamietam, ze bronil ksiazki Grossa przed atysemickimi atakami mowiac, ze mama Janka byla naprawde starego rodu szlachcianka. Co oczywiscie bylo prawda, ale smutno bylo tego sluchac. Bo to nie jest argument.
Niestety znów zacznę od smutnej wiadomości. Dziś zmarł Alfred Schreyer – ostatni uczeń Brunona Schulza. 🙁
https://www.youtube.com/watch?v=Cl5OOlejXro
… a poza tym podróż w miarę spokojna.
W Białowieży jeszcze cicho. Nawet bociany bywają romantyczne
Przepiekne zdjecie z bocianem. 😈
Alfred Schreyer był w wieku Bartoszewskiego. Piękny życiorys.
Obaj Panowie osiągnęli godny wiek. Zawsze jednak szkoda, kiedy odchodzą ludzie wyjątkowi 🙁
Pozdrowienia dla bociana, Irku 🙂
Czy Pienio juz jest na swoim czy wciaz pod butem tych bandytow?
Chyba tak szybko nie wypuszczają.
Dobry wieczór. Jestem i cały czas też trzymam.
Alicjo
To jesteśmy nieco bliżej.
Więc po kolei. Prosiłbym jednak o kontakt na maila. Z podaniem miejscowości, jaką zasiedlasz ze zwierzakiem. Może dałoby się zasugerować jakiegoś porządnego dermatologa od zwierząt w Twoim pobliżu. Bo zaczynam podejrzewać problemy takiej natury. A jeśli takiego nie znajdę, to może będziemy musieli porozmawiać o konsultacjach dermatologicznych u mnie w pracy. Ale to już może być spory kłopot, bo w grę wchodziłby Lublin.
Dobrze też byłoby, jeśli masz na miejscu takiego, żeby oczy Twojego zwierza dokładnie obejrzał ktoś, kto ma doświadczenie okulistyczne. Naprawdę rzetelne badanie oczu oftalmoskopem, a nie takie pierdu pierdu, że mi się wydaje.
Natomiast jeśli to jest Herpes virus, to podawanie kortykosterydów jedynie spowoduje pogorszenie stanu chorobowego. Wtedy antybiotyk jako zabezpieczenie przed wtórną infekcją bakteryjną jest wskazane. Trzeba też porozmawiać ze swoim wetem o podaniu kotu jakichś immunostymulantów poprawiających ogólną odporność. Trochę tego na rynku jest i powinien coś zaproponować.
Andsolu, że ten genderowiec się piekła nie boi, to pikuś. W końcu już dość dawno temu Gide z zaświatów zawiadomił Mauriaca, że piekła nie ma i można sobie pohulać. Ale że się nie boi polskich biskupów, to mu się dziwię. Ich bać się można i trzeba. 🙄
Paradoksie, Alicja jest kanadyjska, tak samo jak jej Kotka, więc ze stawianiem się na konsultacje we własnej osobie mogłoby być cieniutko. 😉
A gdzie tam na swoim! Pod butem, pod knutem i pod tlenem. 👿
Szczęście chociaż, że Wy czymacie, bo ja dzięki temu mogę się odprężyć i spróbować tej nocy Prusaków przespać. Czyli próbne dobranoc, jak się uda. 🙂
Ostatnio rzeczywiście same złe wiadomości. Dodam jeszcze Feliksa Netza, który zmarł dzień przed Grossem. Netz był przez długie lata zastępcą naczelnego (Kijonki) w miesięczniku „Sląsk”, był odpowiedzialny za dział poezji i prozy. Mądry człowiek, poeta, krytyk literacki, tłumacz.
Bobiku, spróbuj dzisiaj niczego nie liczyć, to może się uda? Spij dobrze 🙂
Panno Koto, nie będę umarcia przed Grossem poprawiał, bo podobno omyłkowe uśmiercenie kogoś za życia działa na odwyrtkę, czyli gwarantuje temu komuś bardzo długi żywot. 😀
🙂 racja, niech Jaśko sobie żyje długo i szczęśliwie, miałam oczywiście Grassa na myśli
Biją głosy, ziemia jęczy:- Prusak nam Bobika męczy!
Prześpij Piesu Prusaków, prześpij.
Bobiku
Fakt. Z Kanady dosyć musiałaby się nawiosłować. Zresztą powinienem się domyślić, że ona zagraniczna i zaatlantyczna, a ja traktuję wszystko z perspektywy ściany wschodniej. Czyli Lublin w grę nie wchodzi. Ale może chociaż moje sugestie na coś się zdadzą. Czasem trzeba lekarzowi poszerzyć perspektywę i zwrócić uwagę na coś, co mu do głowy nie przyszło.Tylko boję się, czy nie okaże się to wszystko zbyt kosztowne.
Paradoxie,
nie ma takich pieniędzy, żeby nam żal było wydać na Mrusieństwo. Jak trzeba, to trza i mowy nie ma.
Dobry wieczór 🙂
Paradoksie, Lublin jak najbardziej wchodzi w grę. Nas zauroczył 🙂
Nasze Koty, odpukać 😉 , mają się świetnie tylko są obrażone, bo personel aplikował tabletki na robalki. Z żadnym żarciem tego nie zjedzą, trzeba w rękawiczkach i przemocą 😕 Też bym się obraziła.
Alicjo, a jak jest u Japończyków z psami kotami?
Paradox,
ja z Kanady od 33 lat, ale poczytywam sobie za plus, że się nie domyśliłeś 🙂
Znaczy – piszę w miarę, a właściwie poprawną polszczyzną 🙂
Haneczko,
w Japonii nie widywaliśmy piesów i kotów na ulicy, poza tymi bob kotami (o których Kot M. mówił) dwa razy gdzieś, jak opracuję zdjęcia, to zapodam.
Znaczy poszli w roślinki 😕
Na dobranoc linka z Piątka http://www.edukacja.edux.pl/p-9730-scenariusz-powitania-ksiedza-biskupa-w-przedszkolu.php
Wiecie co? Ja po prostu w to nie wierzę. To niemożliwe 😯
Scenariusz na powitanie Ksiedza Biskupa przez przedszkolakow jest powaznym wyzwaniem dla Psa Bobika. Nie moze jeden scenariusz powutalny starczyc na cala Polske, bo sie przeje i ksiadz Boskup moze przywalic ktoremu maluchowi, albo rzucic sie go obmacywac.
Dlatego niezbedny jest scenareiusz alternatywny. Nie widze nikogo, kto bylby przeciw aby Autorem byl pewien Pies.Jak to mowia Chinczycy: lepiej zapalic jedna mala swieczke, niz przeklinac ciemnosci.
Moja Stara powiada, ze ma w swoim curricullum vitae stalinowskie przedszkole, bo innych nie bylo. I na scianie w przedszkolu wisil portret Stalina z mala coreczka Swietlanka.
Ale piosenki, ktore spiewali to byly „W lesu rodilas joloczka, w lesu ona rosla”, oraz „Ty siniczka gdie byla? Gdie ty gniozdyszko swila?”. Nie pamieta zadnych capstrzykow z okazji np Rocznicy Wielkiej Socjalistycznej Rewolucji Pazdziernikowej.
Oj. Mozna umrzec ze smiechu 🙁 Bobik, musisz.
Scenaryusz opracował pan Krzysztof Polanecki. Gdybym mógł,tak bym go opracował, że… Nie, żadne tam fizyczne tortury. Dużo gorzej, dwa miesiące 7/24 w madrasie.
Dzień dobry 🙂
http://www.fmix.pl/zdjecie/4326454/igp2865-dalia
Ależ żesz się Szanowna Frekwencja zrobiła czepliwa 👿
Taki piękny scenariusz się nie podoba?! 😯 🙄
Taż to sama mądrość z niej kapie:
Ksiądz biskup drogie dzieci, ma bardzo ważne zadanie:
On uczy nas słowem i życiem, czym Boga jest miłowanie.
Uczy >b>życiem, nic tylko przykład brać, zamiast marudzić 😉
A dzien dobry, dzien dobry. Nie psimy jeszcze od przedwczoraj. A moze od czwartku, nie pametamy…
Wszędzie narzekania na Kościół 👿 Tymczasem mój proboszcz łaskawym panem jest, nawet nie zdążyłam poprosić a już mi dyspensy udziela;)
Na 1 maja udzielam wszystkim naszym parafianom i gościom dyspensy od pokarmów mięsnych pod zwykłymi warunkami (modlitwa w intencjach wyznaczonych na ten dzień przez Ojca Świętego, za Kościół i Papieża: Ojcze Nasz, Zdrowaś Mario i Wierzę w Boga [modlitwa przez wstawiennictwo Maryi i do Boga Ojca i Syna Bożego] oraz ofiara na rzecz ubogich (Caritas) do skarbony na drzwiach kaplicy. Ofiara powinna zwyczajowo wynieść około dziennego utrzymania 4 osobowej rodziny)
Czy razem z Sokratesem i Szamanem tworzymy rodzinę czteroosobową? 🙄 😉
3 maj to:
a. Święto Konstytucji 3 Maja?
b. Święto Maryji Królowej Polski?
c. Ogólnopolski Dzień Grillowania?
Prawidłowe odpowiedzi należy nadesłać 😉
Dien dobry.
Brakuje mi odpowiedzi d).
Dzień dobry 🙂
kawa na powitanie.
Dzień dobry 🙂
Myślę, że kto udzieli odpowiedzi c) dużego błędu nie może popełnić. 😈
Chyba kiedyś zresztą odpowiadaliśmy na to lub podobne pytanie wspólnie z Fomą. 😀
Wyciągnijmy flagi z piwnicy
W dwóch kolorach tym razem, nie w trzech
Długi weekend, okazji nie zliczysz
By pomachać w pochodzie
By rozwinąć na drodze
By powiesić pod oknem
Nawet jeśli ma zmoknąć
A jak nie masz flagi, to pech.
Taka flaga przydaje się w życiu,
zastosowań ma tyle, że strach –
nią wszak wytrzeć się możesz po myciu,
udrapować jak togę,
oczarować niebogę,
zaciemnienie wykonać,
lub przytulić do łona,
nieodmiennie tonąc we łzach.
Bo bez flagi cóż wart obywatel?
Czy wiekowy on wachmistrz, czy szczyl,
czy pod Stoczkiem już czyścił armatę,
czy też w jego zasobach
jeszcze pampers się chowa,
jakże ma bez symboli
narodowo biadolić,
no i co ma rzucić na grill? 😎
Mordechaj jest Kotem absolutnie bezlitosnym. 😥 Gdyby przez megafony zapowiadano, że Bobik zaraz wyda ostatnie tchnienie, Morda przyleciałby w dyrdy, żeby z przedostatniego oddechu jeszcze mi wierszyk wydrzeć. 👿
A ja, jak to pies – wzdycham ciężko, popluwam w łapy i zasuwam na niwie. 🙄
Scenariusz powitania Księdza Biskupa w przedszkolu, z możliwością szybkiego przystosowania tekstu dla szkół i zakładów pracy
Przedszkolak 1:
Bądź pozdrowiony gościu nasz,
hurra i w górę czapki!
Zaraz cię pewnie, kurza twarz,
zaswędzą tłuste łapki.
Chór dzieci:
Radujmy się, dziatki hoże,
śpiewajmy podniośle,
gdzie organem ksiądz nie może,
tam łapeczkę pośle.
Przedszkolak 2:
Ja to się aż trochę boję,
że ksiądz biskup tu się zjawi,
będzie gadał ćmoje-boje,
puszczał kupę słownych pawi,
a na końcu złapie Olka
i pokaże mu pornolka…
Przedszkolak 3:
Taka u biskupa praca,
że dziateczki ubogaca!
Chór dzieci (z dużym zdziwieniem):
Zaraz, to ten gruby wujek,
co tu lata w różowościach,
wciska kit, że on pracuje?
No, naprawdę! Z czym do gościa?
Przedszkolak 4 (przebrany za policjanta):
Ja, mały chłopczyk z Warszawy,
dość już dobrze znam te sprawy.
Gdybym był prawdziwym gliną,
kazałbym cieciowi spłynąć.
Przedszkolak 5:
Panie Boże, zobacz, jaki jestem słodki,
od pryszcza na nosku do bąbla na pięcie,
uwielbiam chichoty, macanki, łaskotki,
lubię wchodzić z księdzem w długie nawet spięcie,
chętnie go pogłaskam po obwisłym brzusiu,
zaśpiewam coś Abby lub powiem „tatusiu!“…
Chór dzieci:
Choć nam szatan robi zwarcie,
choć nam kulą strzela w płoty,
my czujemy jakieś parcie,
żeby śpiewać te głupoty.
Niech się dzieje wola nieba
i pust’ wsiegda będzie kebab!
Ksiądz Biskup (zajeżdżając i wynurzając się z wypasionej beemwuchy):
Kto wam stworzył ptaszki śliczne jak z obrazka?
Sprawił, że dziewczynki czują wolę bożą?
Śpiewajcie, rzucając na tacę co łaska,
bo póki rzucacie, wszyściutko jest w porzo.
Tirli-pirli kumkum, bzibzi puciu-pupa,
jak cudnie dzieciaczki witają biskupa!
Ksiądz katecheta:
Teraz jeszcze przemówi ktoś w imieniu gminy,
by księdzu biskupowi wleźć bez wazeliny,
a potem już nastąpią wesołe podskoki,
jak nasz kraj chrześcijański długi i szeroki,
bo trudno nie radować się wręcz na wyprzódki,
gdy kochani pasterze wizytują trzódki.
Piękna ta niwa Bobiku 🙂
Bobik, powtórzę kolejny raz: WSTYDU NIE MASZ Z TYM TALENTEM!!!! 🙂
Piękne!!! 🙂
Czaiłem się na czajki i fajną Mordkę spotkałem
https://picasaweb.google.com/111628522190938769684/Kot#slideshow/6141947592132718130
Czy to kot z Teremisek?
Płot jakby znajomy.
Jeszcze nie z Teremisek. To z porannego spaceru wokół Białowieży. W Teremiskach będę w piątek na otwarcie sezonu teatralnego.
Mordechaj najwyraźniej wie, co robi 😎
Bobikowi zdecydowanie wena dech poprawia 😆
A może byś Bobiku i mojego proboszcza mową wiązaną wspomógł, w kwestii dyspensy w zamian za …
Naród u nas strasznie dusigrośny, niechętnie dzieła święte wspomaga 👿
Wszystkie odpowiedzi trzeciomajowe są poprawne 😎
Da tej pory znałam a)- państwową, b) – kościelną.
Dzisiaj usłyszałam w radiu, że 3 maja będziemy obchodzić któryśtam Ogólnopolski Dzień Grillowania 🙄 😯
Kawą się zaplułam, parkając ze śmiechu 👿 😉
Niech już będzie temu proboszczu, nastrój dziś mam łaskawy i wspomogę. Taką mową związaną może parafian obsyłać: 😈
Jeśli wam na święto potrzebna dyspensa,
wspomnijcie zasady powiązane w parę:
możecie, ofiary, nabęckać się mięsa,
jak mi w łapy hojną rzucicie ofiarę. 😎
Bobiku, dziękuję w imieniu proboszcza i rady parafialnej 😆 😆 😆
Dzień dobry. To chyba dobra forma, bo ciepło, chociaż trochę pochmurno.
Irek
Chyba temu Mordce wlazłeś w jakąś paradę z obiektywem. Może on też na obserwację czajek się wybierał?
Teremiski. Cholerka, może się jeszcze okazać, że mamy wspólnych teremiskowych znajomych. Miał rację Czesław N. Ty z Lublina, ja z Lublina, a wspólnych znajomych po Teremiskach trzeba szukać. Zresztą też z Lublina.
Skubany, skubany, skubany ten Pies!
Na godzinke sie prztlozyem! I juz jest scenariusz!
OK. Roznioslem pod strzechy tu i tam. Niech bedzie zawsze gotowy na Powitanie.
Bobiku! Jesteś absolutnie niezawodny!
pust’ wsiegda będzie kebab!
Alicjo
Pisząc, że powinienem się domyślić, popełniłem lekkie nadużycie. I nie chodzi wcale o posługiwanie się językiem polskim. Bo z tym nikt w Koszyczku nie ma najmniejszych problemów. Powiedziałbym raczej, że sam mógłbym się nabawić kompleksów na tym tle. Chodzi mi o to, że, biorąc pod uwagę fakt, iż towarzystwo w Koszyczku jest zdecydowanie rozproszone i piszące z całego świata, najpierw powinienem się upewnić co do miejsca, z którego post został wysłany, a potem dopiero zapraszać na konsultacje. Co nie znaczy, że nie zapraszam, jeśli nadarzy się po temu okazja.
A ja sie bardzo ciesze ze wspanialej kondycji Bobika I ze vena nie opuscila Go nawet w chwili bolesci.
Dziekujemy Piesku!
„Jaka tego jest przyczyna, ja z Lublina, ty z Lublina” to nie Czeslaw N spiewal, tylko Szczepanik z Lazuka! Sorry za namolnosc, ale prawda ponad wszystko.