Nowy świątek
Do nieba stuknął kiedyś bram
ludowy, nowy świątek.
Szarmancki bardzo był dla dam,
i dobry dla zwierzątek,
miłością cieszył się on bab,
chłop także przed nim klękał
sam Epidiaskop, straszny drab,
był woskiem w jego rękach.
Nigdy jak sztywny nie stał koł,
z ust płynął mu miód pszczeli
potrafił wszystko, czego tknął,
połączyć nie podzielić.
Opatrznościowy mąż to był,
lepszy od w poście śledzia,
a tak swe cnoty skromnie krył,
że o nich nikt nie wiedział.
Więc kiedy do niebiańskich stref
specjalnym trafił szlakiem,
to zaczął sam Najwyższy Szef
okropną robić drakę,
Jakże to! – krzyczał – Ja mam dość!
Co to są za porządki!
Ukrywał tu wyraźnie ktoś
przede mną jakieś świątki!
Nikt wcześniej o tym zbiorze cnót
nie pisnął, nawet mgliście,
A teraz co? Potrzebny cud,
bo nie mam go na liście.
Tutaj się anioł włączył w grę,
skrzydlaty, cały w bieli,
i szepnął: szefie, cudem się
Polacy już zajęli.
Wybielacz, lukier, mediów zgiełk,
pamięci drobny zanik
i już ma świątka Kutno, Ełk,
czy Zgierz z przyległościami.
Szef aż ze swego tronu wstał
i mruknął: twardy orzech!
Na mitotwórczych potrzeb szał
i Bóg sam nie pomoże.
Lecz wiem… ten gość, co za tym tkwi,
do czyśćca będzie pchnięty,
zaś wizerunek weźcie i
wpiszcie do pocztu świętych.
Bobiczku, weźmiemy i my sobie tego świątka, posadzimy za szybą furkonetki, o ile główkę ma na sprężynce, bo jak nie to bez sensu, i będziem czekać na Odpowiedni Moment do Porwania. A Ty nie daj się Prusakowi.
Piesku kochany, ze względu na upały to chyba lepiej. Nie wiem, jak w NRW, ale u nas, choć w nocy i rano da się jeszcze przeżyć, to popołudnie już nie do życia… A Prusak chyba utrzymuje rozsądną temperaturę.
Prusak nie taki zły, żeby jeszcze tylko trochę lepiej karmił 🙁
Na wszelki wypadek weź ze sobą ciasteczka
Nie ma rady, bez Bobika nie widzą świata. A my to co, pies?
A może zmienimy taktykę? Chodźmy do Prusaka – już. W giezłach, tunikach i – koniecznie! – w kapeluszach. Chodźmy i wykradnijmy mu cały bobikolep. 👿
Ten świątek chyba wszystko ma na sprężynkach. A „OMP, OMP, OMP” może niespecjalnie się nadaje do medytacji, ale do skandowania i owszem.
On ma wszystko na wazelinie i kadzidłach 👿
Już na noc do Prusaka, czy od rana? Tulę Bobiku z czułością i nadzieją, że postawią Cię na nogi.
Niechby ten Prusak wyremontował cię raz a porządnie… Trzymaj się!
Pożegnanie z Prezydentem B. Komorowskim. Sympatycznie 🙂
https://www.facebook.com/media/set/?set=a.603888649714172.1073741900.289307061172334&type=3
… a tu powitanie nowego Prezydenta 😎
http://www.dziennikwschodni.pl/biala/n,1000165673,biala-podlaska-modli-sie-za-andrzeja-dude-msze-w-calym-miescie.html
Jacek Dehnel współnapisał kryminał, którego akcja toczy się w dziewiętnastowiecznym Krakowie. Niestety, dostępna jest tylko papierowa książka. Tu jest wywiad z autorami: http://www.dwutygodnik.com/artykul/6039-eksperyment.html
Irku@21:14, byłem tam z Siódemeczką 🙂 Naprawdę bardzo sympatycznie 🙂
No tak, byłyśmy 🙂
Tu są zdjęcia:
https://www.facebook.com/maria.tajchman/media_set?set=a.871938579520871.1073741846.100001142108043&type=1
A tu fragment śpiewanych życzen:
https://www.facebook.com/maria.tajchman/videos/871957042852358/?hc_location=ufi
Dobranoc 🙂
No wiesz. Rozmowa się toczy wesoło, a Ty raptem wchodzisz z wistem „dobranoc”. Dolej sobie czegoś i nie mów tak dziwnie.
Jakbyście dolewali, to ja też poproszę. Po dolaniu, licytacja staje się łatwiejsza i można zawistować nawet w kartę, której się nie ma. Dobranoc, Haneczko.
Moj dzielny zolnierzyku. Mysle o Tobie stale.
Dla Piesa B. walczyk, Nina Simone spiewa o tanczacym Mr. Bojangles:
https://www.youtube.com/watch?v=eAW3y5l6Dm4
Dzień dobry 🙂
kawa
Szkoda, że niektóre refleksje B. Komorowskiego przychodzą tak późno. Zwłaszcza te o ureligianiu polityki
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,18508808,komorowski-mocno-na-koniec-kadencji-potrzebny-rozdzial-panstwa.html#Czolka3Img
😳 ureligijnianiu
Dzień dobry
Bobik znowu wpadł w łapy Prusaków? To niezbyt wiele dzisiaj zdziałam z powodu trzymania wszystkich kciuków. Za szybki powrót do Koszyczka.
I mogliby w końcu zatrudnić jakiego kucharza, który ma pojęcie o tym, jak zrobić dla Piesa porządną pasztetówkę.
herbata 🙂 🙂
szeleszcze
bryk bryk brykam
Hiroszima, Nagasaki
pamietam
znikam na balkon, ciagle jeszcze chlodno, a zapowiadaja ze bedzie rekordowo goraco (pond 39°), cierpie
Trzymajcie się wszyscy, nękani przez upał i niedouczonych kucharzy. Nie chce mi się nawet poszeleścić przy śniadaniu. Bobiku, talerz z jajecznicą na prawo od ekranu.
Tak, szkoda, Irku. Przez piec lat takie wyrazenia jak „rozdzial Kosciola od Panstwa” czy „Upolitycznnianie Koscioa i ureligijniania Panstwa” nie przeszly mu przez gardlo, a tearz sprawia wrazenue, ze uznal, ze nie ma juz nic do stracenia wiec moze powiedziec.. Bo sam osobiscie zostal zaatakowany, choc milczal gdy atakowano innych. Rychlo po niewczasie. Osobliwei jest tez uzyta symetria, ze atakuje go zarowno „skrajna prawica jak i skrajna lewica”. Gdzie Pan Prezydent znalazl w Polsce skrajna lewice? Jednego Ikonowicza nie sposob polozyc po drugiej stronie wagi ze wszyskimi formacjami utraprawicowymi, ktore doszly do glosu i za chwile beda rozdawc karty.To falszywa symetria i to nie jest „srodek drogi”.
W sumie oczywiscie dobrze, ze powiedzil o tym rozdzieleniu kosciola i Panstwa, ale troche poznawo. To juz niewiele zmieni. A moglo zmienic, gdyby wypowiedzial sie w tym duchu wczesniej.
Dzień dobry 🙂
Bobiku ….
https://www.youtube.com/watch?v=iIxp-Omr6pw
😉
https://www.youtube.com/watch?v=zb9Obfsfhrw
Dzień dobry 🙂
Andsolu, nie denerwuj mnie. Panie trzeciej młodości nie mogą zarywać dwóch nocy, bo to źle wpływa na pracową przytomność 🙄
Rysiu, poszeleść może czymś arktycznym…
Dzień dobry.
Piesku, trzymam cały czas. Bardzo mocno.
Haneczko, arktyczne szeleszczenie:
Россия повторно подала в ООН заявку на расширение границ континентального шельфа в Арктике за счет присоединения хребта Ломоносова и других участков дна Северного Ледовитого океана.
Będzie chyba jednak bardzo gorąco w Arktyce.
Dzień dobry 🙂
Zastanawiam się, czy nie powinniśmy jednak zmienić stosunku do Prusaka. 😎 Porywać porywa, trzymać trzyma, karmi paskudnie, ale poza tym zajmuje się mną dosyć przyzwoicie, cały czas pytając, czy jeszcze czegoś potrzebuję/życzę sobie/marzę o.
Nawet znowu dostałem prezydencki apartament, który mi się nie należy, ale zawsze starają mi się go przydzielić, jeśli akurat jest wolny. A najlepsze, z jakim – tym razem – uzasadnieniem: żebym mógł spokojnie pisać swój blog. 😆
Fakt, że czasem mnie lekarze pytali, co ja tak wciąż w kompa stukam, ja wyjaśniałem, a oni wtedy się rzucali do oglądania, choć wiele po polsku chyba zrozumieć nie mogli. Widocznie zrobiła na nich wrażenie liczba komentarzy i doszli do wniosku, że jestem jakimś cholernie ważnym blogerem. 😈
Co mi tam, prostował nie będę. 😛
Świetnie, Bobiku, zostałeś Prezydentem Blogerów. 😀
Tak trzymajcie.
No ja myślę, że nie będziesz, bo to by było pokrętne prostowanie: oczywiście, że jesteś Bardzo Ważnym Blogerem. 🙂
Co racja to racja, jestes Bobiku bardzo waznym blogerem i cale szczescie, ze nie jestes tam, w prusackich pieleszach, incommunicado. No i masz tam pewnie klimatyzacje, ktorej tak brakuje teraz rysiowi! Jak tak dalej pojdzie z ta pogoda, to haneczka zalozy swoja sukienke!
Popracuję nad swoim nastawieniem do Prusaka. Łatwo nie będzie, bo to paskudne karmienie bardzo mocno przeszkadza. 🙄
Bobiku 😀
Do Prusaka mam stosunek łagodny. Jestem pewna, że Prusak woli stawiać na nogi, niż kłaść.
Pomyślnego stawiania 🙂
Dzien dobry, Lajzo!
No, dobrze, możemy okazać Prusakowi nieco, ograniczonego, zaufania. Ale tylko ze względu na rekomendacje Bobika 😎
Co nie znaczy, że tak od razu zapomnimy, że Prusak to przefarbowany Krzyżak 👿
W kwestii wyżywienia to może Furkonetka mogłaby się zająć, chwilowo, cateringiem? 🙄
Cześć Bobiczku! Jak miło Cię widzieć 🙂
Od razu przypomniałam sobie wizytę u Ciebie w apartamentach prusaczych. Zaświadczam, że personel był nader miły. Ciekawe w jakim tempie nasze pielęgniarki uczą się podobnej łagodności gdy emigrują do pracy. Podobno w polskich szpitalach już nie ma kim obsadzać pielęgniarskich etatów w niektórych rejonach.
A co do karmienia to byłam świadkiem szokującej sceny: przyszła Pani z menu i notatnikiem, i przez kilka minut uzgadniała z Bobikiem jadłospis na nastepny dzień (wybór na każdy posiłek z 3 opcji). Wyobrażacie sobie w polskim szpitalu, żeby baba od rozwożenia jadła pytała chorych o zdanie? Czasem łaskawie doda głodnemu kromkę chleba suchego. Dlatego jestem gotowa polubić Prusaka, o ile wypuścić wkrótce Bobika w dobrym stanie do domu.
Bobiku, taki cudny wiersz nam sprezentowales! Nie potrafie sie nim nalezycie cieszyc i delektowac kiedy Ty cierpisz. Posylam serdeczne pozdrowienia I cieple mysli.
Haneczko,
panowie trzeciej młodości, wokół mnie, bawią się znakomicie. Kolega spędza całe lato nad morzem rzeźbiąc w piasku:
http://www.zabawywpiasku.pl
Jagodowy ma od pewnego czasu męski klub brydżowy. Panowie, średnia wieku w okolicach 74 lat, spotykają się co tydzień. Mają iście ułańską fantazję w podejściu do reguł gry. Humory im dopisują. Najpierw spotykali się rotacyjnie w różnych domach. Teraz zakotwiczyli na dłużej w naszym domu. Podejrzewam, że może to mieć coś wspólnego z rodzajem serwowanych kolacji 😉
O śpiewach chóralnych nie wspomnę, bo to oczywista, oczywistość 🙂
Ja zaczęłam w wyobraźni szykować nam „mundury” na akcję odbijania Bobika z rąk Prusaka. I znalazłam pikielhaubę z rogatywką („die Tschapka”)! 🙂
(pierwsza od prawej: http://sedina.pl/artyk/zalaczniki/hehenio/31_Pikelhauby.jpg).
Muzycznie możemy zatakować Prusaka czymś takim:
„Fridericus Rex” von Carl Loewe!
Dziewięć zwrotek, żaden Prusak tego nie wytrzyma. 🙂
Bobiku, sygnał – i ruszymy!
Prezydent nam się zaprzysiągł, a ja kupiłam po drodze do klimatyzowanej pracy Politykę z Duda Day 🙂
Pikelhauby, przeczytałam w pośpiechu jako „Piekielhauwy” z przez moment byłam trochę zdezorientowana…
Mar-Jo 🙄 🙄 🙄
https://www.youtube.com/watch?v=LGnEcpdClos
die Tschapkę jakoś przeżyję, ale te tatuaże 👿
Ooo, furkoneka jest doskonale przystosowana do pełnienia roli delicjobusu. Ma na wyposażeniu siostrę bliźniaczkę Lodoviki – Fidgerykę. Obie panie mają specjalne szuflady, w których mieści się nieskończona ilość pasztetówki.
Jagodo, po jakich stronach się poruszasz!?
Carl Loewe miał być!!!!
„Nasz” marsz miał być taki:
https://www.youtube.com/watch?v=t3WcbpRvUU0
W taki upał die Tschapka może ukatrupić 🙄
Mar-Jo,
najwyraźniej die Tschapka mi zaszkodziła 😉
Na marginesie dzisiejszej koronacji 😉
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,18511822,kurski-szuka-mistycyzmu-w-prezydenturze-dudy-a-internauci-bezlitosni.html#
żeby znaleźć się na przyszłych listach wyborczych pisu Kurski porachuje jeszcze:
ile dni upłynęło do objęcia prezydentury przez Dudę od przyjęcia chrztu przez Polskę, od bitwy pod Grunwaldem i od obrony Częstochowy przed Szwedem, a jeżeli to nie pomoże to następnym razem niestety będzie musiał się wysmarować cały wazeliną i zapukać wieczorem do mieszkania prezesa…
mnie osobiscie objecie prezydentury przez D. kojarzy się bardziej ze zrzuceniem bomby atomowej na Hirosimę, ale ja mam uczciwy fach i nie muszę nikomu włazić w dudę 🙂
Mam mieszane uczucia 😕 : „Polacy, idziemy drogą śp. Lecha Kaczyńskiego”
Polacy (ci Prawdziwi), idźcie drogą śp. Lecha Kaczyńskiego do samego końca! 😈
No to umówmy się, że nie będę na Prusaka plwać i oskarżać go o najgorsze tylko dla zasady, bo i Wam pewnie będzie przyjemniej usłyszeć, że on bywa dla mnie bardzo dobry. Ale z odbijania mnie w odpowiednich momentach też nie rezygnujmy, bo to jeszcze lepsza zabawa niż krokodyle z piasku. 😀
Ale o pruskich kulinariach to ci wolno Bobiczku, sa przeciez jakis granice poznania (w Kutnie, podobno). Co dzisiaj bylo na obiad? Mam nadzieje, ze nie tluczone ziemniaki z fioletowym octowym sosem miesnym, ktorym kiedys mnie uraczono w pruskim hotelu. I jeszcze musialam za to zaplacic!!!
Kto nie był w Kutnie, żyje smutnie… kulinariami, nawet przy najlepszej woli, Prusak nie zapunktuje. 🙁 On potrafi nawet zwykłe ziemniaki tak zohydzić, że nimi pluję. A na jutro nęcił perpsketywą szpinaku z omletem, ale jestem zbyt szczwany, żeby się dać nabrać. Już to kiedyś zamówiłem i przekonałem się, że omlet ze szpinakiem też można doszczętnie spieprzyć i doprowadzić do stanu niejadalności. 🙄
Dziś Prusak dał gulasz z grulami i gotowaną marchewkę. Gulasz całkiem jadalny, marchewka (chyba z puszki) wytaplana w gulaszowym sosie też. Ale ziemniaków żadna tajna moc nie uratowała. Brrr.
Bobik, może powiedz Prusakowi, że o nim ciepło napisałeś na tym Bardzo Popularnym Blogu i że Blog pozdrawia. Kiedy nadejdzie OMP, przyda nam się to w charakterze zasłony dymnej. 😎
Na litość! Co takiego, oprócz przesolenia, można zrobić ziemniakom 😯
O rany… Piesku, może wykryj u siebie alergię na ziemniaki i przejdź na kuskus?
To jest myśl! Nie ma w tym cholernym kraju możliwości zapewnienia sobie przychylności Prusaka normalnymi metodami, czyli koniakiem i kopertą, ale przecież można kombinować mózgiem: chęci zostania pozytywnie opisanym na tym wiodącym… a może… najbardziej opiniotwórczym… czy zwyczajnie najlepszym Bardzo Popularnym… nie, Najpopularniejszym Blogu żaden Prusak się nie oprze. 😈
Można kupować niesmaczną odmianę, można je rozgotować i rozwodnić, można też dodać do nich jakiegoś paskudztwa, żeby się po ugotowaniu lepiej „przechowywały” w garze. Można zamiast prawdziwych ziemniaków podać puree ziemniaczane z proszku.
Alergia na ziemniaki to też jest myśl. Ja nie mam pojęcia, jak oni to osiągają (a prowadziłem, mimo obrzydzenia, dokładne badania, bo też mnie fascynowało to pytanie), ale oprócz mnie kilka osób to potwierdziło: tutejsze ziemniaki są nie tylko niesłone, sinawe i częściowo niedogotowane, częściowo rozdziamdziane, ale jeszcze w smaku mają jakąś wyjątkową ohydę, która nie jest temu warzywku należna z mocy naturalnego prawa. Czegoś kucharz, jucha, dosypuje. 😯
Tia. Ten kuskus, to sobie lepiej sam zalewaj…
Ago, ja mam jeszcze jeden sposób, na który napotkałam w Niemczech: można do ziemniaków dodać octu. I jeszcze jadłam niejadalne dla mnie ziemniaki w Gruzji: mocno wymieszane ze świeżą zieloną kolendrą. Ale tutaj zdania mogą być podzielone, jeżeli ktoś lubi taką kolendrę.
Ziemniaki przechowywane i rozmoczone w garze to specjalność dawnych stołówek studenckich.
Opis Bobika pasuje mi do „ekologicznych” ziemniaków Phurei, czyli bardzo odpornej na choroby oryginalnej odmiany z Ameryki Południowej.
Oby nie arszeniku! Pamietaj Bobiku, jest gorzki, a cjanek pachnie migdalami, nie tykaj! Nawet milemu Prusakowi lepiej patrzec na rece. Nie daj sie zmiekczyc i podejsc!
Aga podala pare swietnch pomyslow na spieprzenie ziemniakow. Ja pamietam szpinak mrozony Hortexu, za starego ustroju. To dopiero bylo spieprzenie najwyzszego gatunku!
Może sody, żeby się szybko gotowały, albo czegoś w podobie.
Lecę na tę mszę do Wizytek o 18, ale nie wiem, czy nie bedzie awantury, bo niesyte modłów za prezydenta Dudę ludziska zamówiły mszę u Wizytek na godz. 17. Podobno sam Nycz musiał interweniować, bo dostali początkowo odmowę. Z przyczyn proceduralnych, a nie politycznych.
Nie wiem, może nie będą chcieli opuscić kościoła. Bo czego się tak uparli.
Szkoda, ze nie mozemy donosic Ci domowych obiadow w menazce, Piesku. Byly kiedys takie trzypietrowe bidony, specjalnie wymyslone do donpszenia obiadow. Bardzo dobry wynalazek.
Wysluchalam oredzia, zastanawiajac sie jak mozna pogodzic deklarace typu „jestem, pozostane jako prezydent niezlomny” z checia pogodzenia Polakow. Niezlomnosc moze przydatna bywa w czasach wojny, a i tez nie zawsze, ale w czasach pokoju lepsza jest zlomnosc, gotowos do zawierania komprmisow.
Zzymalam sie tez gdy sluchalam o polityce histrycznej i o zapowiedzi powolania prezydenckiego biura „ochrony dobrego imienia Polski i Polakow”.
Ale zobaczymy. Jestem gotowa dac mu szanse. Bo co innego?
Znalazłam taki link do tych ziemniaków – nazwa łacińska Solanum phureja
http://www.garden-shopping.de/shop/artikel_204010.html
Uwazaj na siebie, Siodemeczko u tych wizytek.Nigdy nie wiadpmo….
Żałuję, że nie jestem dziś w Warszawie, też bym poszła na tą 18 do Wizytek. Dawno nie brałam udziału w żadnej zadymie (chociaż to nie jest właściwa motywacja do uczestniczenia we mszy, ale mam nadzieję mnie nie wydacie).
Mysle, Bobiku, ze jestes komplernie rozpaskudzony ta prusacka gastronomia szpitalna. Nie chce sie przechwalac, ale w naszych szpitalach (Zawisc Swiata) do jedzenia dodaje sie lizolu, bo dlaczego wszystko by lizolem cuchnelo? Od od owociwego jogurtu na sniadane do custardu na deser. I wszystkie inn dania posrodku.
O rany, niezwyczajna Zwyczajna ma ochotę na niezwyczajną zadymę 🙂 🙂
Taką ku pokrzepieniu serc, jak mniemam 😉
Bobiku, a nie ma w pobliżu budy z frytkami ? 😉
Ja bym Ci wysyłała te ugotowane ziemniaki z Polski, ale nawet we wspomnianych przez Helenę trojaczkach, dojdą zimne i gorsze niż prusacze.
Trzymaj się cieplutko!
Próbuję nauczyć się korzystania z Picassaweb i wkleiłam zdjęcie księdza Seniuka w podworca w Watykanie – plagiatu nie popełniam, sama je zrobiłam. Czy można jakoś tak wklejać linki do blogu, żeby ich widać nie było? Proszę o rady jak zachować trochę prywatności.
https://picasaweb.google.com/lh/webUpload?uname=106605137509450493756
https://picasaweb.google.com/106605137509450493756/6Sierpnia2015#6179917295072786882
to chyba dobry link
Zmoro, a tak jakoś ostatnio bym komuś przywaliła dla zdrowia psychicznego, np. parasolką. Chyba czas na jakiś urlop pojechać.
Czy można jakoś tak wklejać linki do blogu, żeby ich widać nie było?
Oczywiście, że można.
Nie widać żadnego z zamieszczonych 🙁
Zwyczajna,
zdjęcia w picasie należy najpierw udostępnić (tylko Ty, publiczny, dla osób posiadających link), a potem podać właściwy link.
upal! bardzo duzy upal! siedze w ciemnosci i przy zamknietych oknach, a mimo to mam w domu juz 30°!!!
bywa 🙂 🙂
moze do wanny?
Bobik, masz klimatyzacje w pokoju? ziemniakami nie powinienes martwic sie, gdyby to tak pasztetowke byle jaka dali, to by bylo 😉 🙄
dla frakcji, Anja Reschke wczoraj w Tagesthemen:
https://www.youtube.com/watch?v=i9kv-rmvGKg
ciekawe! 🙂
https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xpa1/v/t1.0-9/1173743_10151845988178028_403311358_n.jpg?oh=f6aa12ce9d48691a4acf56c8418ce3bf&oe=563EAAB9
Zwyczajna, posłałam Ci mailem obrazkową intrukcję, jak to się robi. 🙂
Mam jeszcze jeden niezawodny sposób na spieprzenie ziemniaków. Aby spieprzyć ziemniaki naprawdę koncertowo, należy je potrzymać jakiś czas w zamrażarce. Zimą wystarczy wystawić na balkon. Dobrze przemarznięte ziemniaki można przyrządzać na dowolne sposoby, a efekt mieszaniny frakcji sinej surowej z rozciapaną jest zawsze obecny.
…o słodkości nie wspominając
W końcu nie ma to jak słodki ziemniak
markot, kąśliwe ale celne. Nawet po wskazówkach od Agi nic mi nie wychodzi (blondynka do tego siwiejąca…). Pójdę po nauki do syna, on sobie poradzi – byle nie szkolił zbyt szybko lub nerwowo. Ostatnio mnie opieprzał, że za wolno klikam… Trzeba się zacząć przyzwyczajać, że już się nie nadąża. Np. w górach od kilku lat do kożdego czasu na drogowskazie doliczam sobie 25%.
🙂 Duda Day
http://3.s.dziennik.pl/pliki/7058000/7058896-nie-lubie-pis-u-390-520.jpg
Myślałam że ziemniaki pieprzy się pieprzem a nie zamrażarką 😯 🙄
https://goo.gl/photos/es5txsi2anPr7NPA7
a teraz coś widać?
Śmieszny filmik z psami.
https://www.facebook.com/video.php?v=10153559697686661
Bobiku, myślę o tobie.
Zwyczajna, widać! 🙂
sukces! To jutro przećwiczę na innych zdjęciach 🙂
http://aalicja.dyns.cx/news/00-JAPONIA-P/IMG_6301.JPG
Tyle tu wątków. Od kulinarnych do dudy. Chociaż jakaś logika w tym jest. A raczej pewnego rodzaju następstwo. Zacząć od spieprzonych po prusacku ziemniaków, a skończywszy na dudzie. I jeszcze jeden wątek tam się wkradł. Szpinak. Wybaczcie, ale porządna afrykańska świnia szpinaku nie jada. Z niczym.
Nie słuchałem i nie oglądałem koronacji, w związku z czym mam pytanie. Czy znowu wlazł na ołtarz? Może jakiś stosowny ornacik lub komeżkę powinni mu przysposobić? Taką bardziej niezłomną?
Inna okoliczność jeszcze mnie ciekawi. Za cztery dni obchody wiadomo czego. Może pani Stankiewicz i cała resztą pójdzie z rozpędu po mszy przed Pałac Prezydencki z pochodniami i wrzaskami: precz z komuną. To dopiero by było.
Irek (5 Sierpień 2015, 21:14)
a co oni, po polsku zapomnieli czy co? Za chwilę lecę do Ojczyzny Polszczyzny, czy mam podszlifować swój angielski?! 🙄
Nie wiem, czemu nie chce wpuścić do Koszyczka tego linku 🙁 . Jeszcze jedna próba.
Nie powiem, o co chodzi 🙂 Zobaczcie sami!
http://wideo.interia.pl/wizytowka-magma87/nauka-mowienia-video,vId,1895475
Paradoksie, może do nich dołączy? To dopiero by było.
Haneczko
Jeśli na czele pójdzie Prezes, to przecież nie będzie mu wypadało się uchylać.
Koronacji nie oglądałam 👿 Na temat prezydenta, niestety, Dudy mam swoje zdanie i się z nim zgadzam 😎
U nas upały a w Australii zima stulecia 😯 Czyli wszystko jest względne 😉 Postmodernistyczny relatywizm, Panie Dzieju!
Mam nadzieję, że Mt7 jeszcze potwierdzi, ale wygląda na to, że zadymy nie było. http://wyborcza.pl/1,75478,18515379,ksieza-przepraszaja-komorowskiego-nie-jestesmy-episkopatem.html
Mam informację, że w Szczecinie zostanie jutro odprawiona Msza w intencji Prezydenta Bronisława Komorowskiego.
To ładnie, ale mnie się marzą czasy, kiedy msza będzie mszą, a nie deklaracją sympatii politycznych.
Na temat Andrzeja Dudy również mam swoje zdanie i również się z nim zgadzam, ale (uwaga, dydaktyczny smrodek poleci) na temat prezydenta Dudy jeszcze zdania mieć nie można. Nie żebym się spodziewała cudów, ale pamiętam, jak miałkim kandydatem na prezydenta był Aleksander Kwaśniewski. Strawić go nie mogłam. Ale na prezydenta Kwaśniewskiego nie narzekałam. Pozostaje przyjąć do wiadomości, że AD został wybrany w demokratycznych wyborach, jest urzędującym prezydentem i już.
haneczko, w sprawie sknocenia ziemniaków (co zresztą jest grzechem głównym) jak i innych jedzeń przygotowywaniem: sky is the limit, hell — another one.
Plaza w Sochi, co dzien o godzinie dwunastej:
https://www.youtube.com/watch?v=scIEdzRaCpA#t=206
poprawka, ta linka
https://www.youtube.com/watch?v=scIEdzRaCpA
Widać, że nie swojska. Nie ma parawanów 😈 Aż dziw, że nasi turyści nie zaszczepili tam tej światłej idei.
Ale może naszych tam chwilowo njet.
Na naszych plażach o 12.00 będzie niedługo obowiązkowy anioł pański.
Siódemeczka milczy, więc zastępczo wrzucam http://wiadomosci.onet.pl/kraj/msza-sw-w-intencji-b-komorowskiego-ksieza-przepraszaja-za-wiele-niesprawiedliwosci/qtr9yw
Vesper, nie strasz przed snem! 🙂
Vesper, zdanie mam. Jak najgorsze. I silne podejrzenie, że bardziej się przejedzie na swoich zwolennikach, niż przeciwnikach.
Vesper nie straszy,. Vesper budzi nadzieję 😉
Przecinki mnie prześladują 🙁
bardziej się przejedzie na swoich zwolennikach, niż przeciwnikach
Jak się ma takich przyjaciół, to nie trzeba już wrogów 😈
Więc nie było żadnej zadymy.
Kiedy przyszłam 15 min. przed 18. w zasadzie pojedyncze osoby opuszczały plac przed kościołem.
Przyszło dużo ludzi, ale nie było to jakieś pospolite ruszenie.
Było wiele wzruszeń, a wszyscy jawnie już płakali po tych słowach (w skrócie prasowym) wypowiedzianych na zakończenie do pary prezydenckiej, ale do wszystkich zebranych i wszystkich, którzy nie mogą się zgodzić na taki kościół.
Przeczytajcie pod tym i następnym zdjęciem.
https://picasaweb.google.com/maria.tajchman/MszaWIntencjiPrezydentaKomorowskiego#6179998141013728098
Bardzo piękne i potrzebne słowa, Siódemeczko. Dzięki za Twoją relację.
Siódemeczko
Wzruszające. Ale i tak mam problem. Jakoś to wszystko poniewczasie. A do oficjalnego obiegu (czyt. masowego) tak czy inaczej się nie przebije. Takie głosy, nawet jeśli były wcześniej wypowiadane, też nie były słyszalne. A przynajmniej jeden z uczestników tej mszy (myślę o Kazimierzu Sowie) był i jest stałym gościem programów telewizyjnych. Ma chyba nawet swoja audycję.
Żeby była jasność. Za taki stan rzeczy główną winę ponoszą ci, którzy programy realizują i przedstawiają to co im się wydaje nośne. A co może być lepsze do napędzenia oglądalności niż obelgi rzucane pod adresem urzędującego Prezydenta? Zwłaszcza z ust hierarchów.
Siódemeczko 🙂
Psiące dobranoc 😉
Ciekawa jestem co będzie się działo w najbliższym czasie w polskim KK, bo wygląda na to, że już nie samotny ks. Lemański, ale cała grupa księży postawiła się biskupom.
Bobik ma w pokoju klimatyzację – na szczęście, przy dzisiejszych 35 stopniach można było się przewrócić.Te prusackie kartofle to pewnie, jak w każdej stołówce, przychodzą już obrane i zafoliowane, też nie mogę ich strawić. Smak kartofli odkrywam na nowo teraz, posadziłam w ogródku i już zaczęłam „wykopki”. Pyszne!!! Bobik też już spróbował, dlatego pewnie mu teraz prusackie nie podchodzą 🙂
Bobiku
Tak mi teraz w związku z prusackimi ziemniakami przyszło. Gdyby można było podrzucić Ci kiszkę ziemniaczaną, jaką tu u nas na wschodniej ścianie wyrabiają. Wprawdzie to nie pasztetówka, ale na pewno lepsza niż każde szpitalne kartofle, niezależnie od długości geograficznej. Albo przynajmniej placki ziemniaczane z Kazimierza Dolnego.
Siódemeczko, dzięki za relację, to piękna niespodzianka na ten wieczór. Paradoksie, a mnie się wydaje, że się przebije. Postarają się o to te media, które potem będą musiały przejść do opzycji i tez nie wiadomo, ile z nich zostanie na rynku. Chyby nie maja nic do stracenia. A kościołowi grozi chyba rozłam, to niemożliwe, żeby wszyscy chcieli iść drogą razem z Gądowskim czy Rydzykiem. A takich, jak np. Sowa, nie uda sie tak szybko poskromić jak Lemańskiego. Oni chyba już dzisiaj odłączyli od tej rydzykowej zgrai.
Zwyczajna
Nie mam nawet małych złudzeń. Zewrą szeregi. Tym z kościoła wizytek trochę łatwiej się wychylać, bo to zdaje się są zakonnicy, nieco bardziej niezależni od lokalnych biskupów niż zwykły ksiądz. Ci się nie wychylą, żeby nie podpaść i nie wylądować na jakimś zadupiu, gdzie ledwo koniec z końcem będą wiązali. Perspektywa utraty tłustej synekury i spokojnego trwania nie zrobi z nich rewolucjonistów. Pomijając całkiem liczną grupę, która robi to co robi z głębokim przekonaniem.
Ago, mogłabyś mi też przesłać tę obrazkową instrukcję na zamieszczanie zdjęć? Też do dzisiaj nie wiem, jak to się robi 🙁
To juz calkiem pokazna grupa dysydentow duchownych. Moee sie mylic, ale to co zostalo wypowiedziane u wizytek moze miec przelomowe znaczenie dla wielu katolikow polskich, ktory moga teraz czarno na bialym przeczytac ze w Koscuele nie panuje taka calkowita jednimyslnosc i obled, jak sie moglo wydawac do tej pory.
Chcialaby aby sie tak stalo. Chcalabym aby to wierni wlasnie wymusili zmiany i zeby zaczeli mowic „Kosciol to my!”. Dysydenci dali wyrazne zieone swiatlo.
Teraz pojde poczytac komentarze.
O tak, klimatyzacja to wielkie dobrodziejstwo w takie upały.
U mnie na ostatnim pietrze, pod dachem prażonym przez cały dzień, noc nie przynosi ulgi.
Koty leżą plackiem na ceramicznej podłodze w przedpokoju i też zipią ledwo.
Kasza, makaroni, byle nie grule. Może mają pierożki.
Bobik, dobre myśli na dobranoc z ugotowanej głowy. 🙂
Panno Koto, już wysyłam, ale skoro okazało się, że u Zwyczajnej ekran wygląda inaczej, niż u mnie i instrukcja nic nie pomogła, to obawiam się, że u Ciebie może być to samo.
A teraz do łóżka – wszystkie okna otwarte, do rana będzie przyjemnie, potem znowu tropiki. Dobranoc!
Panno Koto
Kiedy to właśnie te media, których perspektywę określasz jako „opozycyjną” w dużym stopniu przyczyniły się do nagłaśniania i obśmiewania „wpadek” prezydenta Komorowskiego. Z upodobaniem, bez chwili refleksji i próby skomentowania, czy wyprostowania tych kalumni. Tu też nie mam złudzeń. Przystosują się. W końcu najważniejsza jest oglądalność i biznes.
W gazecie już jest
http://wyborcza.pl/1,75478,18515379,ksieza-przepraszaja-komorowskiego-nie-jestesmy-episkopatem.html
Prezydent Komorowski to wyjątkowo przyzwoity człowiek, czego osobiście byłam świadkiem. Zdarzyło się w roku 2010, że pewien wszystkonajlepiejwiedzący historyk IPNu opublikował książkę, w której na podstawie rachunków z restauracji i wątpliwej wiarygodności strzępków UBeckich raportów okrzyknął czwórkę redaktorów Tygodnika Powszechnego tajnymi współpracownikami UB. Jeden z pokrzywdzonych, szczególnie mi bliski, załamał się poważnie. Był już wtedy prawie zupełnie ślepy i częściowo głuchy (cukrzyca), niezdolny do tego by publicznie próbować się bronić. Nerwy stargane miał od młodości przez okupację i udział w Powstaniu Warszawskim, był za młody na żołnierza ale był kurierem i donosił granaty na barykady. Potem niewola, poniewierka transportu i pobyt w obozie koncentracyjnym do późnej jesieni 44. Całe życie w opozycji, chociaż może nie tej z pierwszej linii, co siedziała w więzieniach, ale jednak w ciągłym strachu przed różnymi represjami spotykającymi rodzinę, i w materialnej biedzie. Po opublikowaniu tej książki mówił, że słyszy szyderczy chichot UBecji, która dopięła swego po latach. Szkalowanie ludzi to była jedna z ich ulubionych taktyk rozbijających opozycję.
Prezydent Komorowski zafundował Pokrzywdzonemu podróż na beatyfikację Jana Pawła II, zaprosił Go jako członka swojej oficjalnej delegacji. Dla starego redaktora była to podróż życia. Dziś nie ma Go już wśród nas, podobnie jak wielu jego rówieśników. W ostatnich latach pochowano licznych jego przyjaciół, między innymi Krzysztofa Kozłowskiego, Tadeusza Mazowieckiego, ostatnio Władysława Bartoszewskiego. Razem z Prezydentem Komorowskim i Henrykiem Wujcem (doradca Prezydenta), którzy nieco od tamtych młodsi ale wpisują się w tą samą tradycję światopoglądową i polityczną, odchodzi z aktywnego życia politycznego pokolenie naszych (mówię w swoim imieniu) Ojców. Dzisiaj pomyślałam, że Prezydent Komorowski atakowany jest między innymi za zabieranie w swojej delegacji niesłusznie posądzonego o bycie TW, czyli za przyzwoitość.
Ago, dzięki, jutro będę próbować. Może się uda 🙂
I wystarczy na dzisiaj. Rano do pracy, w upał. A nocką można posiedzieć. U nas w nowym budynku nawet zainstalowani klimatyzację, ale działa jedynie (na szczęście) w niektórych laboratoriach. W pokojach dla personelu nie ma. Bo to kosztowne. Możemy się saunować. A wentylacja, jak mi przedwczoraj powiedział przedstawiciel wykonawcy jest zrobiona tak jak była zaprojektowana. Czyli zbiera znad dachu gorące powietrze i wtłacza je do pokojów. Po prostu osiągnięcie na skalę światową. Ale jest w tym wszystkim element optymistyczny. Zimą będzie tłoczyć zimne powietrze. Będzie dobrze.
Paradoksie, mogę się mylić ale nie podzielam Twojego skrajnego pesymizmu. Rewolucji od razu nie będzie, ale kości zostały rzucone – wyłom się dokonał, jakieś zmiany iść muszą.
Aha, a ja siedziałam cały dzień w pustym klimatyzowanym laboratorium 🙂 Jutro też tak zamierzam, ale ponadto planuję rankiem popływać w sztucznym jeziorku w Kryspinowie.
Paradoksie, zupełnie jakbyś opisywał klimatyzację w mojej instytucji…
Suidemeczko, jesli koty cierpia z powodu upalow, mozesz sprbowac, co nasi chlopcy bardzo sobie cenili: przetrzec koty bardzo mokra gabeczka – nie taka, zeby lala sie z niej woda, ale odcisnieta na tyle, by sierstka zostala mokrawa. Wazne tez dla wlasiceli bialych kotkow: nie pozwalac im przebywac na silnym sloncu nie posmarowawszy uszek kremem z wysokim faktorem przeciwslonecznym. Bo grozi im to samo co ludzkim blondynom na sloncu. Bardzo bolesne.
A ja mogę tylko marzyć o czasie, gdy kościelne kwestie są omawiane tylko na kościelnych blogach.
Wiem, wiem Bobiku, że gdzie kości sercu bliskie, do kościoła niedaleko.
Dzień dobry 🙂
kawa
AD jest nadal w kampanii wyborczej. Bez jesiennego zwycięstwa PiS- u wszystkie jego hasła wyborcze zawisną w próżni. Ma sojuszników w Episkopacie i … niestety jestem pesymistą 👿
Upały, upały, upały … i potworna susza w ogrodzie. Już nie nadążam z podlewaniem i tak wiele krzewów ma oznaki przesuszenia 🙁
herbata na Dzien Dobry Bardzo 🙂 🙂
duzo bardzo duzo herbata
bryk bryk brykam 😀
zapowiedziano na dzisiaj rekordowe 40°, przetrzymam 🙂
szeleszcze
Dziekuje Siodemeczko, mily gest przyzwoitych
bryk bryk brykam
Dzień dobry
Zwyczajna
Bo skoro nasze instytucje (jak przystało) są ostoją i kolebką innowacyjności, to i rozwiązania muszą być nowatorskie. Normalnie klimatyzacja ma służyć utrzymywaniu stałej, komfortowej temperatury pomieszczenia, to my przecież nie możemy iść wydeptaną ścieżką. My musimy wytyczać nowe szlaki. Więc w lecie system wentylacyjny ma grzać (w końcu to jakaś fanaberia, żeby schładzał).
Natomiast co do rewolucji. Ja mam nadzieję, że nie będzie. Rewolucje nie są dobre. Poza tym, jak to czasem w weterynarii. Przychodzi pacjent, którego ciężko zdiagnozować. Coś niby się dzieje, a nie bardzo wiadomo o co chodzi. Próbuje się raz tego, raz tamtego. Zwierz się męczy, właściciel płaci. Więc czasem robi się tak, żeby zaostrzyć objawy. Wtedy łatwiej i szybciej przychodzi rozwiązanie. Więc niech hierarchia zaostrza, podnosi ten stan podgorączkowy. W końcu się wyklaruje. Nawet Ebola w końcu wygasa.
Heleno
Co kot to obyczaj. Moja kota włazi pod kran, z którego woda leje jej się po głowie, szyi i grzbiecie, otrząsa się z lekka. A potem siada na środku pokoju i pracowicie wylizuje do sucha. I w ten sposób orzeźwiona może oddać się temu, co lubi najbardziej. Drzemce. Najlepiej gdzieś w pobliżu dwunoga. Bo trzeba go cały czas mieć na oku – nawet przymkniętym.
Dzień dobry 🙂
Co do Dudy, to już w wierszyku powiedziałem mniej więcej to, co Veper: ja tego polityka nie znam, znam tylko jego piarowy wizerunek, a o nim jako o człowieku mogę wprawdzie coś przypuszczać, ale mocnych podstaw jeszcze też nie mam. Toteż odsyłam go na razie do czyśćca, czyli mętnego obszaru niepewności, a czy stamtąd pójdzie do nieba, czy do piekła mojej opinii, to już od niego zależy. 😈
Tu przerwał bo przyszła masażystka, lecz róg trzymał. 😎
Bobiku
Tylko niech masuje z wyczuciem i fachowo. Bo jak nie, to wyślę guźca. Ten jej pokaże czym może się skończyć niewygoda Bobika.
Andsolu, ja też marzę o takiej chwili, ale póki co przedstawiciele tego kościoła wywierają tak przemożny i negatywny wpływ na państwo, że rzecz przestała być religijna. Dotyczy wszystkich, czy chcą, czy nie.
Dzień dobry 🙂
Jeżeli chodzi o możliwość zmian w polskim KK, których inicjatorami będzie kler, to jestem skrajną pesymistką. Prędzej uwierzę w krasnoludki i leczniczą moc okadzania 👿
Będzie jeszcze gorzej.
Kler nie zainicjuje żadnych poważniejszych zmian, bo to podcięło by gałęź, na której, komfortowo, siedzi. Ci panowie nie nadają się do żadnej uczciwej pracy. Poza tym nie zrezygnują z władzy, jaką mają nad umysłami ludzkimi. Władza jest jak narkotyk.
Tak zwani wierni również nie postawią się w sposób otwarty. Bo nawet ci, którzy na co dzień omijają kościół, posyłają dzieci do komunii, biorą śluby kościelne, wyprawiają kościelne pogrzeby. Z powodów konformistycznych, z lęku – zakład Pascala. I interes się kręci. A jak interes się kręci to nikt nie jest na tyle zainteresowany zmianami, żeby naruszać status qou.
Tylko jedna droga może prowadzić do zmian. Pieniądze. To, co robi prezydent Poznania. Podawanie do publicznej wiadomości dokładnych kwot płaconych kościołowi przez państwo, mogłoby zapoczątkować nowy trend.
Pan ksiądz Sowa może trochę poestetyzować, ale przecież nie na tyle, żeby stracić pozycję celebryty 👿
Heleno, nie wypowiedziały się koty, czy im chłodniej, a raczej ja nie umiem rozszyfrować jednoznacznie odpowiedzi, ale moze faktycznie zwilżenie lekkie futer sprawiło im ulgę.
Żar od rana, a jutro jeszcze gorze i tak cały tydzien.
Matko, przecież to nie Hiszpania, winniczki nie mam, to za co te katusze?
Jagodo
Krasnale, niestety, to nie jest wymysł bajkopisarzy. One są. Skarlałe, wredne. Jak już nie może narobić innej szkody, to przynajmniej do mleka naszcza, albo do piwa, żeby skwaśniało.
Dzień dobry 🙂
Znalezione w nencie:
„Pamiętacie kandydata na prezydenta Grzegorza Brauna?
To ten od hasła „Kościół, Szkoła, Strzelnica”. Teraz zakłada komitet wyborczy o nazwie „Szczęść Boże”.
Na okoliczność jego ewentualnej wygranej wymyśliłem już nowe nazwy dla kilku resortów:
– Ministerstwo Finansów – „Bóg Zapłać”,
– Ministerstwo Edukacji Narodowej – „Bóg Raczy Wiedzieć”,
– Ministerstwo Sprawiedliwości – „Niezbadane Są Wyroki Boskie”,
– Ministerstwo Obrony Narodowej – „Boże Uchowaj”,
– Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju – „Krzyż Na Drogę”. ” 🙂
Dzień dobry 🙂
Podaję haneczkowy sposób na przetrwanie upału.
Należy rankiem iść przez targ, posapując, bo nie ma czym oddychać. Wypatrzeć i kupić 4 kg cieniutkiej, młodej cukinii. Pomyśleć 🙄 , że teraz jest po równo w każdej ręce (wcześniej był spożywczy) i nie zadzwonić po pana męża, który dobitnie powie, co o owym niedzwonieniu myśli. Dojść do roboty (po drodze są takie fajne, długie schody) w stanie do wyżęcia. Pomyśleć 🙄 , że to jeszcze nie koniec, bo samo w słoiki nie wlezie i trzeba w tym gorąco pomóc.
Winnych nie szukam. Sama sobie odebrałam rozum 😳
Siódemeczka ma rację. To przestało być religijne.
I zgadzam się z Jagodą. Tylko forsa ich ruszy.
Zmoro, 😀
Dokładam jeszcze dwa
— Ministerstwo Skarbu — „Panu Bogu Świeczkę”
— Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej — „Daj Boże Zdrowie” lub „Pod Twoją Opiekę”
Markocie
Tylko świeczkę? Chyba żartujesz. Raczej „Na Twe Ołtarze”
To zresztą mogłaby być dobra nazwa dla Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego
😆
Ministerstwo Skarbu to raczej „Bóg zapłać” 🙂
Vesper,
Porównanie Dudy do Kwaśniewskiego niewiele daje, jako prognostyk prezydentury AD. Bo ich sytuacja społeczna na starcie jest skrajnie różna.
Kwaśniewski miał przeciw sobie kościół i duże, zorganizowane grupy społeczne:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Inicjatywa_3/4
Niektóre miasta ogłosiły że Prezydent RP nie ma do nich prawa wstępu jako persona non grata 😯
To na dzień dobry wymuszało ogromną pokorę i gotowość/konieczność liczenia się z oponentami.
Wybawca zesłany przez ducha świętego może w sposób „niezłomny” realizować misję daną mu przez niebo i nadzorowaną przez ziemskich namiestników niebios 👿
Słowo „niezłomny” traktuję jako kluczowy prognostyk. Kto, będąc mądrym i doświadczonym człowiekiem powie o sobie, że jest „niezłomny”. To można powiedzieć na pięć minut przed śmiercią, w czasie przeszłym – „tyle o sobie wiemy, ile nas sprawdzono”.
Połączenie głupoty z pychą to wyjątkowo niebezpieczna mieszanka 🙁
Jeżeli aktualna kadencja to pontyfikat, to może już nie wypada mówić „prezydent” lecz Mąż Opatrznościowy 😎
Paradox,
nie mylisz przypadkiem krasnoludków z 😉
https://www.youtube.com/watch?v=89DoQYLhEFU
„plują jadem w lemoniadę” 👿
Dla zainteresowanych rozważaniami nad „naturą” człowieka:
http://audycje.tokfm.pl/audycja/Wieczor-Karolina-Glowacka/104
„czy umysł jaskiniowca jest przystosowany do rozumienia mechaniki kwantowej”
rozmowa z psychologiem „ewolucjonistą”
Jagodo
To jest mimo wszystko łagodniejsza odmiana. Jednej rzeczy nie rozumiem. Dlaczego pod „plują jadem w lemoniadę” podstawili łagodnego zaskrońca. A umysł ludzki nie do takich wygibasów jak mechanika kwantowa jest zdolny. Audycji odsłucham wieczorem.
Vesper, filmik z plazy w Sochi nalezy ogladac z dzwiekiem. Swietne na upal, od razu robi sie zimno…
Z Mężem Opatrznościowym jest jeden problem. Skrót. 😛
Aga
Czyli w sumie prawidłowo.
Po łacinie będzie chyba providum virum. Ale tu znowu skrót PV – czyli primo voto. Znaczy wracamy do starego. Duda. Przykro mi. Nic z tym nie da się zrobić. Jakby się nie obracać, zawsze z tyłu.
Raczej Mąż Opacznościowy 🙄
Paradoksie, czy należy kotu pozwolić spać w pełnym słońcu? Kotu F. wydaje się, że jest legwanem, a ja się boję, że dostanie udaru.
Vesper
A o jakiej porze dnia? Kot lubi ciepło. Poza tym jak leży, to się nie męczy. Nie poluje. Futro jest dobrym izolatorem. Jak ma swobodny dostęp do wody, da sobie radę. Zresztą kot wie najlepiej, czy jest mu za gorąco. Moje okna wychodzą na zachód. Po południu mam pełne nasłonecznienie. Wtedy kot ma swoje ulubione miejsca. Głównie się awanturuje, żeby ją wypuszczać na balkon. Kładzie się na parapecie i śpi. A jak nie ma takiej możliwości, to układa się na stole stojącym przy oknie w takim miejscu, które jest najlepiej nasłonecznione. Rano natomiast układa się na oparciu kanapy, też tam gdzie najintensywniej świeci. Więc jak F. chce, niech udaje legwana. Jak mu będzie zbyt gorąco, uda się tam, gdzie chłodniej.
Magnificencja w łaskawości swojej pozwolił nam dziś opuścić miejsce pracy o godzinie 14. Z powodu upałów. A na UMCS mogą wychodzić o 13. Szczęśliwcy ci, którzy mogą o tej porze wyjść z pracy i udać się do domu.
Mówta sobie co chceta, ino łaciny nie kaleczta. 👿
Providum virum to jeśli cum, czyli z (owym mężem). Na pielgrzymce na przykład, albo Lwów odbijać. Jak tylko mąż, to providus vir. W skrócie na jedno wychodzi, Pi Wi. Wybacz mi, Seneko. 😎
Wybacz mi, Wielki Wodzu. Możesz mi wyznaczyć pokutę, z wyłączeniem dwóch działań. Nie wysyłaj mnie do Canossy ani na Jasną Górę. W obu przypadkach adresaci mi nie leżą.
Wielki Wodzu, a co z habemus presidentem? O końcówkę pytam, bo tak w ogóle, to fatalnie.
Paradoksie, co czynisz? A jak Wódz Ci wytnie numer i wyśle Cię do Lichenia? 😯
Dzięki za radę, Paradoksie. Kot F. lubi się legwanić w ogrodzie. Dostęp do wody tam ma, bo wystawiliśmy kilka misek dla okolicznego źwirza biegającego i latającego. Trochę tylko wątpię w wyczucie i mądrość naszego Kota, co czasem przypominać może nadopiekuńczość 😉
Bobik! Piesku, jak Ci u Prusaka?
A tu, Haneczko, to bym musiał wiedzieć jak jest po łacinie prezydent. Niby jest takie słowo „praeses” w sensie przewodniczącego równym, jednak to niezupełnie to samo. To by było habemus praesidem.
Nic nie wytnę Paradoksowi. W ramach pokuty niech skoczy po jakieś napoje i już. Oprócz wody święconej.
A jak ma być u Prusaka? Licho jest, ale pewnie da się przeżyć przy odrobinie wysiłku. 🙂
Nie mogę powiedzieć, dba o mnie ten Prusak, choć zaproponować zbyt wiele mi nie może. Myślę, że teraz to wręcz trzyma mnie właśnie dla proformy i okazania swojej dobroci, bo nic konkretnego mi nie robi. Pewnie jeszcze tak potrzyma ze 2 dni, pobada, porobi mądre miny i pozwoli mnie odbić. 😉
Nie będę teraz pisał kompulsywnie, bo idę się zanurzyć w sudańskie klimaty, czyli na ulicę. Wrócę dwa kilo lżejszy. 👿
Veniam dare tibi non possum, o Dux, propter magnam insolentiam tuam… 🙂
Recte: cum viro provido
Odbijemy Piesa tyle razy, ile będzie trzeba. 😎
I bardzo dobrze, Pieseczku. Im dłużej poza zasięgiem Afryki, tym lepiej. Wiem, że jesteś miłośnikiem Afryki, ale chyba nie w dziedzinie temperatury 😈
Dobrze gada Seneka. Trzeba sprawdzać na książce. A właściwie po co tyle tych przypadków, jakby kto pytał? 😎
Tak, najgorszą Afrykę sprytnie w objęciach klimy przetrzymałem, a od jutra już mają być u nas przyjemniejsze temperatury.
W każdym razie chyba już teraz wiecie to, czego przez wrodzoną skromność nigdy nie chciałem powiedzieć wprost – do kogo odnoszą się słowa „co nam obca przemoc wzięła szablą odbierzemy”. 😆
Ech, Wodzu, żebym ja Ciebie takich rzeczy uczył… Musi być więcej przypadków, żeby były przypadkowe, bo gdyby był tylko jeden, to on by nie był przypadek, a mus. 🙄
Czyli jutro akcja…
No właśnie, Bobiku. Daj się nacieszyć sobą Prusakowi i poczekaj, aż równik wróci na swoje zwykłe miejsce 🙂
Wczoraj, ja z gramatyką łacińską, a Żaba z głową, bo ona ma wszystko w głowie, dumałyśmy nad tym złacinnionym prezydentem i nic nam nie pasowało.
Nie, ja wcale nie jestem pewien, że akcja jutro. W niedługim czasie zapewne, ale żeby konkretnie szczeknąć, w który dzień, jeszcze jest za mało danych.
W Londynie takie fale upalow z temeratura dochodzaca do granic wytrzymalosci mamy co drugi, trzeci rok.Dlatego dawno sobie zainstalowalam na suficue w duzej sypialni wiatrak, ktory jednak bardzo pomaga i wyglada ladnie.
Pamietam jak w czasie jednej fali szczegonie dokuczliwych i trwajacych od tygdni upalow, Daily Telegraph zamiescil pelen oburzenia edytorial, zwracaac uwage na zolte wypalone trawniki, ludnosc w strojach niedbalych, ogolne rozleniwienie – no zupelnie jakas Grecja! Edytorial konczyl sie stwierdzeniem: „Jakbysmy chcel mieszkac w Grecji, to wyszlibysmy za Greka”.
Ja nie pisalam, ze bedzie rewolucja w kosciele. Raczej pezyspieszona ewolucja. Teraz wszyscy mogli zobaczyc, ze partyjne doly odcinaja sie od KC, jednonacznie i pelnym tekstem. Jak bylo u wizytek. I to jest Zeitgeist.
Nie wiem, po co ich tyle… Czasem ma się ochotę od tego nadmiaru gramatycznych pułapek zrobić sobie to, co ja uczyniłem w II akcie „Koronacji Poppei”.
Przepraszam, nie przywitałem się: Salve, Bobice! Salvete omnes!
Bobiku
Co to jest Licheń? Nie chce mi się googlować, bo to wiadomo co wyskoczy? Tyle że jakoś licho mi się kojarzy. W Słowniku geograficznym Królestwa Polskiego i Ziem Ościennych napisano: grunt szczerkowaty,obszerne łąki i pastwiska błotniste”. Nędza, Panie, nędza.
A dla WW w ramach pokuty wywlokę z piwnicy, zgodnie z sugestią, jakiś zacny, wyleżały napój. Do odbioru na miejscu przy okazji. Jakby konno, albo z psem czy kotem zjawił się w Lublinie. Albo bez okazji.
Jak to miło, Seneko, że mnie witasz omletem z szałwią. 😀
Czy wszyscy słyszą? Bardzo popieram takie formuły powitalne! 😎 I oczywiście też witam, specjalnym przydziałem pasztetówki. 🙂
To teraz jeszcze tylko greka i trzeba będzie salwować się 😉
Ale pasztetówka non olet 🙂
Na razie salwują się Grecy 😉
Okej, pasztetówka to nie omlet, ale jedno i drugie dobre. W przeciwieństwie do pekunii, która jest, jak wiadomo, przeraźliwą potworą. 😯
Zwierzem dzikim pekunia jest i strasznie żarłocznym,
w dzień pochłonie twój bułek oraz jaj przydział roczny,
nie daruje pierogom, ni brokułom, ni serom,
choćbyś z płaczem powtarzał jej „no, zjeżdżaj, cholero!”,
wina beczkę wyżłopie, cały zapas herbaty,
kiedy pustki w spiżarni poobgryza i gnaty,
na tym jednak nie koniec, bo gdy zeżre produkty
żywnościowe, jak mięsa, ryby, nabiał i frukty,
to się weźmie do mebli, do zastawy, do płaszczy,
sprzęt grający jak płotka drobna zniknie w jej paszczy,
potem padną ofiarą jej wakacje w Toskanii
i samochód, co, psiakrew, nie był wcale z tych tanich,
wreszcie książki ci wyje, gdy zaś zbraknie i książek,
skonsumuje z mlaskaniem twój ostatni pieniążek.
Więc gdy widzisz pekunię zmierzającą w twą stronę,
nie proponuj, że chętnie byś z nią zagrał w zielone,
tylko skryj się pod pierwszym lepszym pękiem petunii,
by uniknąć spotkania z apetytem pekunii.
https://www.facebook.com/extrafmLT/photos/a.444631557587.207631.381096522587/10154532392002588/?type=1&theater
Ba, Bobiku
Senece to łatwo. A ja najwyżej mogę jakiś wieprzowy z kostką dla Ciebie wykroić. Ewentualnie coś z szynki.
Paradoksie, będziesz wycinał z pacjenta? 😯
A co, ma się zmarnować? Ja przechodzę na dietę płynną i mrożoną, do odwołania. Podawać w wiadrze, żebym nie musiał dwa razy chodzić. 😈
Z pacjenta? Pacjenta leczymy.
Z guźca.
Aaa, jak z guźca to ok.
A co diety, to nie ma arbuz na upały. Stanowi jednocześnie jedzenie i picie. Zajmuje jedynie trochę za dużo miejsca w lodówce, ale co tam. W końcu w upały niczego poza arbuzem nie trzeba.
U nas w cieniu 40 stopni 👿
Tymczasem towarzystwo chóralne skrzyknęło się, jakiś czas temu, na jutro (ma być cieplej 😉 ) na ognisko o godz. 17-tej 😯 🙄
Aż tak nie nagrzeszyłam ❗
Prześliczny ten wist z FB wrzucony przez Helenę. 😆
Z guźca możemy zrobić galaretę (jedna kończyna powinna starczyć na wszystkich) i jeść ją na zimno, prosto z Lodoviki. Kto przeciw? Nie widzę. 😎
Piątek:
http://wyborcza.pl/1,75968,18517632,habemus-dudam-hamemus-pupam-oraz-jogurt-i-smalec.html#MTstream
Jagodo, ogniska w najbliższym czasie najlepiej wirtualne. A śpiewy chóralne jak zwykle, nad ranem. 😛
Bobiku,
może jakieś niewielkie ognisko na Antarktydzie? 😉
Byle bez Oka 👿
Teraz wszyscy mogli zobaczyc, ze partyjne doly odcinaja sie od KC, jednonacznie i pelnym tekstem. Jak bylo u wizytek. I to jest Zeitgeist.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ko%C5%9Bci%C3%B3%C5%82_katolicki_w_Polsce#Duchowie.C5.84stwo
Duchowni w Polsce to:
• 133 biskupów,
• 22,2 tys. księży diecezjalnych,
• 6,3 tys. księży zakonnych,
• 23,3 tys. sióstr zakonnych,
• 1,5 tys. braci zakonnych
• 7 diakonów stałych
działających w 10114 parafiach
Przykro mi to pisać, ale polski katolicki Zeitgeist pomieszkuje ostatnio w Toruniu 👿
Bardzo bym chciała, żeby było inaczej 🙁
Wracając do mszy. Jedna rzecz jest uderzająca. Poza marginalną liczbą tych odszczepieńców od oficjalnej linii kościoła. Wiek tych ludzi. W tym gronie jedynie chyba dwóch może uchodzić za stosunkowo młodziankowatych. Kazimierz Sowa i pewnie jeszcze któryś. Może Oszajca. Pozostali sporo już przekroczyli wiek oficjalny wiek emerytalny, albo powoli się do niego zbliżają. Więc mogli sobie pozwolić. Praktycznie rzecz biorąc, to oni jakikolwiek wpływ utracili, o ile kiedykolwiek jakiś mieli. Więc kto ma ten kościół rewolucjonizować czy ewoluować? Już osiadli na parafiach lub wikariusze, którzy chcieliby się dorwać do jakiejś parafii? Za dużo mają do stracenia, żeby głośno i wyraźnie formułować protesty, zdania odrębne. Nawet jeśli niektórzy z nich po cichutku, w zaciszu plebanii, przy kieliszeczku do obfitej kolacyjki pomyślą czasem, że biskupów pokręciło.
Paradoksie, jesli wytniesz z guźca, to kim poszczujesz? Czy to moze taki guziec ktory odrasta? 🙂
Bobiku
Popatrz, jaki fajny pojazd znalazłem. Będę nim odwracał uwagę Prusaka od Furkonetki, jak dojdzie do odbijania. Ewentualnie dodatkowo postawię na nim Żanetę. Niech tym razem nie będzie taka sztywna. Niech się trochę powygina.
https://picasaweb.google.com/116310015148736175503/August72015?authkey=Gv1sRgCISF_K_B7_yxBw
Lisku.
Co to jest dla guźca jeden skromny wieprzowy z kostką? Albo nawet szyneczka. Trzy nóżki pozostaną. Na nich może pomykać.
Ten pojazd sam wygląda jak mechaniczny guziec. 😆
A ten prawdziwy guziec wolałbym, żeby odrastał. Z tą świadomością znacznie moralniej by mi się galaretę jadło. 😈
Wpadł mi dziś w ręce artykuł wyjaśniający problem zawartości mięsa w produktach mięsnych, i obliczania tegoż. Oczywiście w krajach, w których obowiązują unormowania unijne. Bareja był jednak prorokiem. Co prawda u niego chodziło o zawartość cukru w cukrze, niemniej jednak, jak podejrzewam, urzędnicy unijni zaczerpnęli pełnymi garściami.
Te statystyki niczegi nie wyjasniaja, Jagodo, ponad to, ze w Polsce jest bardzo wielu ksiezy. Gdy Kuron i Modzeelewski pisali swoj slynny list do Partii, w Polsce bylo ponad trzy miliony czlonkow PZPR. Potem Partie kontestowala tez garsteczka „michnikow i dajczgewandow”, ze uzyje znanej figury retorycznej z tamtych lat.
Ależ tak, Heleno. Bo jakim trzeba by dysponować autorytetem i siłą przekonywania, żeby tę masę poruszyć. Im jest wygodnie, tak jak jest.
Heleno,
bardzo chętnie przyjęłabym Twoją wizję. Dobrze jest mieć nadzieję. Naprawdę. Niestety nie widzę tu żadnej analogii.
Opór przed władzą Polacy przerabiają od Pierwszej Rzeczpospolitej. I od tego samego czasu mają wtłaczane do głowy, że Polak znaczy katolik i „tylko pod krzyżem, tylko pod tym znakiem, Polska jest Polską a Polak Polakiem”. Władza to ciało obce. Kościół traktowany jest jak jądro, nieważne czy słusznie, polskiej tożsamości. W przeciwieństwie do obietnic władzy świeckiej, obietnice władz kościelnych nie są weryfikowalne.
Na razie widzę to ciemno. Kolejne pokolenie musi przerobić na własnej skórze to, co przed nami. A potem zobaczymy.
Byle tylko PiS & Co nie dostali takiej przewagi w sejmie, która pozwoliłaby im zmienić Konstytucję RP.
Rzeczywiście bardzo fajny ten fejsbukowy tekst od Heleny. Rozesłałam piątkowo po znajomych. 🙂
Dzisiejsze menu (galaretka z guźca + arbuz) bardzo mi pasuje. Kiedy będziecie podawać kolację, 😎 to, bardzo proszę, pamiętajcie o mnie. Łatwo mnie przeoczyć, bo siedzę w pustym biurze i nadrabiam zaległości. Których powstanie nie jest przecież, bo być nie może, moja winą. Nie, nie może być.
Seneko, mam nadzieję, że jesteś Rzymianinem reformowanym i nie traktujesz kobiet z góry? Przypomnij nam czasem, co każdy stoik wiedzieć powinien, 😉 opowiedz, jak to drzewiej bywało. Bardzo kiedyś lubiłam greckie i rzymskie opowieści. A potem trafiłam do korpo. 😈 Ale nad moim biurkiem, obok paru innych ważnych kartek, wisi nie miła sercu korporacji wizja&misja, a grecki napis: σωφροσύνη.
„…Kardynał Kazimierz Nycz wezwał na rozmowę księdza Aleksandra Seniuka, rektora warszawskiego kościoła sióstr wizytek. Poszło o przeprosiny, jakie ksiądz Seniuk wystosował pod adresem prezydenta Bronisława Komorowskiego…”
Dzień dobry.
Rozpływywałam niemieckie jeziora przygraniczne. 🙂
Super woda!
Mar-Jo
Zaczęło się. Tylko patrzeć, jak przestanie rektorować. A reszcie nałoży się kagańce.
Ago, czy biuro jest klimatyzowane? Jeśli tak, to współczuję Ci siedzenia tam tylko połowicznie. U nas wprawdzie popadało, ale nadal jest gorąco, a teraz do tego jeszcze parno.
Jagodo (18:53), rownanie Polak znaczy katolik przyjelo sie dopiero w XVII w. (Tazbir/ Kultura szlachecka w Polsce)
Dobry wieczór Koszyczku. Z pewną ulgą widzę, że nie tylko ja pisuję o KK, w każdym razie nie dziś. Znalazłam w necie ciekawe nowe powiedzonko:
obiecanki-dudzianki
Robi się chłodniej, siedzę przed domem i patrzę na zachód słońca. A co mi tam, życie jest piękne!
Vesper, nie chciałabym wyjść na wyłudzacza współczucia, 😳 ale biuro jest klimatyzowane – centralnie. Siedzę w kocyku bezpieczeństwa (z powodu kapryśności klimatyzacji każda z nas ma takowy), mam otwarte okna i nadal jest mi zimno. Na marginesie, kolega znalazł niedawno artykuł, który poniekąd wyjaśnia, dlaczego dziewczyny motają się w kocyki bezpieczeństwa i narzekaja na klimatyzację, a panowie słuchają i przygladają się z lekkim zdziwieniem. Podobno klimatyzacja jest standardowo ustawiona tak, by zapewnić komfort „średniemu” mężczyźnie. Kobiety mają drobniejszą budowę, niższe tempo metabolizmu, a zatem ta standardowa temperatura jest dla nich zbyt niska.
W takim razie współczuję na całego 🙂
Tak, Lisku 🙂
To ja jestem wyjątkiem potwierdzającym regułę 😉 .
W samochodzie nastawiam sobie klimatyzację na 17st. I nawiew na cały regulator.
Jak temperatura w mieszkaniu przekracza 20 st, to umieram z gorąca 🙂 . A teraz mam 26 i nie żyję 🙁
Mam 25, Przegrzany Duchu Zmory, i jeszcze dycham.
Paradoksie, czy to, oprócz guźcowego, pojazd koński?
Żeby dowiedzieć się, co wisi Adze, musiałam salwować się do tłumacza 😳 A było nie wywoływać greki z lasu 😳
To gołąbek Nycz ma taki brzydki dywanik? No, no…
I czemuż, ach czemuż wcale nie jestem zdziwiona 🙄
Czy nowy prezydent…
… we…wczoraj…
Jestem prezydentem podwójnie niezłomnym
wierzę i o niezłomność jestem spokojny
Bo już stał się cud
tak mi pomagał Bóg.
Lecz ta niezłomność, to taki humbug na czas wyborczej wojny.
😉
Słownik Języka Polskiego – humbug – « bardzo rozreklamowana sprawa, która po pewnym czasie okazuje się oszustwem »
Haneczko
Pojazd jest koński. To znaczy konkretnie nie służy do przewożenia koni. Do tego mamy berlinkę.
W sytuacjach wyjątkowych (czytaj: odbijanie Bobika) zaprzęga się do niego guźca.
Targaliśmy to ustrojstwo przez cały długi korytarz stajenny, żeby tymczasem postawić w tym miejscu, w którym stoi. Żeby użyć, trzeba wiedzieć na co należy być przygotowanym.
Ago
Dodam jeszcze inne powody takiego ustawiania klimatyzacji. Mężczyźni mają większą masę mięśniową, w związku z czym generują więcej ciepła. I grubszą warstwę tłuszczu, która dodatkowo izoluje.
Jak tak patrzę po swoim zakładzie to wszystko niby się zgadza. Może tylko z tymi mięśniami trochę mija się z rzeczywistością.
Ago, tez widzialam ten artykul (ilustrowany dziewczyna siedzaca w biurze w kocyku) 🙂
To ta szpitalna klima musi być jakoś lepiej ustawiona, bo nawet ja – znany zmarzlak – przy niej nie kwiczę i kolejnych kocyków nie naciągam, a Panna Kota, za przeproszeniem, półgoła tu wczoraj latała. 😉
Wykończyłam cukinię, a ona mi się odwzajemniła że hej!
Ona stygnie pod kocykiem, ja stygnę żywcem 😎
Oczywiście, że niezłomny. Widział kto kiedy złamaną witkę 😉
Jak tak oglądam różne zdjęcia od Paradoksa, to sobie myślę, że być koniem to nieszczególna sytuacja, ale być chorym koniem, to już całkiem przerąbane. 😕
Wstydzę się. 😳 Długo usiłowałem się nie poddać jakimś tam napadom czułostkowości i zachować wobec tej fotki zdrowy dystans emocjonalny, ale w końcu i tak wszystko mi się potłukło o kant i się nie opanowałem. No, po prostu muszę Wam to wrzucić: 😀
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,18520289,tego-kangurka-odchowali-ludzie-dzis-zyje-na-wolnosci-ale-czasem.html
W ogóle być chorym zwierzem to przerąbane. Ludź niby potrafi opowiedzieć, co mu jest, a i tak często doktory nic nie mogą mu pomóc. Co dopiero takiemu, któremu nie bardzo wiadomo, co jest. 🙁
paradox-57 — co to jest Licheń? To jest takie święte miejsce gdzie kawałek z rozbitej zielonej butelki jest zacementowany w ścianie przy schodach i obok jest opis, że to kamień odłupany z Góry Oliwnej. A nieco dalej kawałek czerwonego flakonu rozbitego w driebiezgi, wmontowanego przy pomocy cementu i Woli Bożej w małe usypisko i towarzyszy mu opis, że to z Golgoty. A jeszcze dalej, tam gdzie ludzie chodzą na kolanach, więc bardzo powoli, jest w ścianie kawałek rozbitej brązowej flaszki od piwa i pisze tam, że…
Koniecznie to zobacz, to taki Krótki Kurs Rozumienia Polski.
Tak, przy tym zdjęciu napad czułostkowości gwarantowany. 🙂 Ale mnie napadło jeszcze coś i też się nie opanuję, tylko zamieszczę: gdyby ktoś chciał się do mnie przytulić, to, ehem, niech mnie najpierw nie wiesza na sznurku, dobrze? 😳
Dobrze, Ago. 😆
Ago, przecież Ty nie dałabyś się nawlec na sznurek 😆
Uff, przesypiam upał.
Obudziłam się i czytam, że Nycz wezwał ks. Seniuka
W piątek ks. Przemysław Śliwiński, rzecznik archidiecezji warszawskiej, przypomniał, że na mszy nie ma miejsca na politykę. – Kościół jest i musi pozostać miejscem apolitycznym – powiedział, wyjaśniając powód wezwania ks. Aleksandra Seniuka, rzecznik archidiecezji.
I to mówi kardynał, w którego kościele nieustannie odbywają seanse nienawiści. Brak mi słow.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,18520819,kardynal-nycz-wzywa-ks-seniuka-na-dywanik-chodzi-o-przeprosiny.html#ixzz3iAMiAsAK
Uważam, że Licheń trzeba zobaczyć. Kościół turystyczny, przy czym słowo „kościół” jest zupełnie nie na miejscu. Zero sacrum. Tego nie da się opisać, trzeba zobaczyć.
Siódemeczko, to nie seanse nienawiści, tylko umoralniające pogadanki 🙄
My to przecież już znamy… Ministerstwo Miłości. 🙄
Obejdę się bez miłości, potrzebuję przyzwoitości.
Nie wiem jak u was, ale u nas grzmi i pada. Nie mówię leje, bo bym przesadziła. Bobikowy pokój był wczoraj najprzyjemniejszym miejscem w całym Deutschlandzie 🙂
O nas najbliższy tydzień 36,37, 36,37,37, 35, 36.
Bezchmurnie, tylko w niedzielę burze z deszczem.
Spodziewam się, że po takim upale deszcz wzmocni niekorzystne działanie upału.
Świetny prawdziwy księżyc – rogalik.
A moje kaktusy zachwycone upałem kwitną na potęgę.
Jak to jest, mt7, czy jak u Ciebie jest rogalik, to u mnie (przecież odwrotna półkula) powinna być pełnia, no nie?
Na upaly:
https://www.youtube.com/watch?v=Jjb-rhxUxb8&spfreload=10
herbata 🙂
bryk
przyjemne 22°
balkon zaprasza do szeleszczenia
bryk 😀
wczoraj w B. zmierzono rekord 38,9
bywa
bryk bryk brykam
🙂 🙂 🙂
Dzień dobry 🙂
kawa
Jutrzejszą kawę chyba zaparzę dziś w nocy i wypiję rano mrożoną, jak sugeruje Irek. Google przytargał dziś sporą ośnieżoną górę, ale patrzenie na nią ma, niestety, umiarkowany skutek. Trzeba by się pewnie przytulić. 😉
Bry! 🙂
Ikona Windows 10 objawiła mi się dzisiaj na pasku uruchomionych aplikacji i zaproponowała zamówienie Windowsa 10 i bezpłatne pobranie.
Zapisałam się.
Dzień dobry 🙂
Mrożoną kawę polecam od Turka z Kaffehausu na głównej ulicy. Nie ma lepszej, a już niejedną przetestowałem, że się tak wyrażę, na wszystkich dworcach świata. 😎
A do kawy trzeba koniecznie przeczytać, co Kurski odpowiedział nowemu prezydentowi na jego list do czytelników GW:
http://wyborcza.pl/1,75478,18507530,andrzej-duda-pisze-do-czytelnikow-wyborczej-jaroslaw-kurski.html
Grzecznie, bez złośliwości, ale jasno, stanowczo i w punkt. Entuzjastyczna piącha dla Kurskiego! 🙂
Dzień dobry w południe
Andsol 02:17
U Ciebie nie dość, że pełnia, to jeszcze powinna być odwrotnie. No bo jak tu o Księżycu napisać do góry nogami.
Pełnia, ale obrócona tylko o 45 stopni. Brazylia to nie Australia 🙄
Parę lat temu też były takie cholerne upały i wszyscy zdychali publicznie, wyszukując resztkami sił jakichkolwiek sposobów na chwilową chociaż ulgę. Pamiętam, że ja wtedy u Kierowniczki napisałem operę wagnerowsko-klimatyczną i jak chcecie, to ją w archiwum odszukam. Piszę „jak chcecie”, bo mam chwilami obawy, że możecie już mieć dość tych odgrzewanych kotletów, którymi Was ostatnio czasem karmię. 😳 Ale z drugiej strony nie każdy ma moje archiwum i może sobie tak od łapy do niego sięgnąć… 😉
Poprosze o odgrzewane kotlety, bye zimne.
Bobiku
Jeśli z przepastnych głębin chłodnego archiwum możesz wyjąć coś odświeżającego, to ja też poproszę.
No, teraz przynajmniej może być, że na ogólne życzenie P.T. Publiczności. 😈
OPERA WAGNEROWSKA (jeszcze bez tytułu, można wymyślać)
Obsada:
Rycerz Riesenfurz
Dziewica Techtelmechtel
Dama Ekelinde, powiernica (szwarccharakter)
Giermek Kannstmichmal
Dicktraud, klon Brunhildy
Doppeltgemoppelt, bóstwo o dwóch twarzach
Chór Pracowników Volkswagena
Chór Przerażonych Jeży (dla równowagi ekologicznej)
Pierścień i Pierścienica (parytetowo)
Akcja:
Riesenfurz, rycerz szlachetny, acz ubogi, snuje się po ruinach swego zamczyska w górach Donnerwetteru, marząc o pięknej i oszczędnej dziewicy Techtelmechtel. Niestety, Ekelinda, doradczyni podatkowa Techtelmechtel, stanowczo odradza jej związek z zalotnikiem, którego zalety ducha znacznie przewyższają stan konta. Zrozpaczony Riesenfurz zwraca się do bóstwa Doppelgemoppelt, składając mu ofiarę ze swych ostatnich butów marki Birkenstock (tu uroczysko, burza i opary). Bóstwo, ustami Zamaskowanego Druida, wyjawia rycerzowi, że może pokonać wyroki podłego losu, przynosząc dziewicy w darze Parytet, złożony z Pierścienia i Pierścienicy. Jest z tym jednakowoż drobny problem – legendarny Parytet jest tak dobrze ukryty, że jeszcze nikt nigdy go nie widział, a droga do niego jest kręta, wyboista i pełna niebezpieczeństw.
Riesenfurz, mający przed oczami niebiańską wizję Techtelmechtel, nie zraża się przedstawionymi trudnościami i wyrusza – boso, ale w ostrogach – na poszukiwanie Parytetu. Jadąc przez las zatrzymuje się na polanie i mimochodem zakłada tam fabrykę Volkswagena. Przerażone tym Jeże dają szybko dyla. Oburzona ekolożka Dicktraud (która pojazdów mechanicznych wprawdzie nie unika, ale uważa, że powinny być produkowane w Chinach) zleca Quacksalberykowi, nawróconemu eks-menedżerowi koncernu farmaceutycznego (poprzednie nazwisko Pillenberg), sporządzenie trucizny z naturalnych składników, którą ma zamiar podać rycerzowi w nawarzonym przez siebie piwie. Na dodatek Dopeltgemoppelt, bóstwo podstępne i dwulicowe, samo chciałoby zdobyć Parytet, w związku z czym przygotowuje dla Riesenfurza obfity pakiet niespodzianek…
To jest zarys ogólny, który można rozpisywać na sceny.
Pracownicy Volkswagena reprezentują starogermańskie cnoty, takie jak solidność, punktualność, pedanterię, waleczność i triumfalizm. Pozwala to różnicować napięcia i wyraz emocjonalny w poszczególnych partiach chóralnych. Równowagą dla waleczności i triumfalizmu jest Chór Przerażonych Jeży. Dla pozostałych cnót nie ma równowagi, bo w nich Germanie są niezrównani.
Dicktraud cwałować będzie, rzecz jasna, na spienionym Volkswagenie (bez obaw, klimatyzowanym) i w ten sposób wszystko się zazębi jak kółka zębate w silniku VW.
Końcówka, jak przystało na Wagnera, musi być krwawa i śmiertelna, w związku z czym przewiduje się, że dziewica Techtelmechtel padnie rażona Parytetem, a co najmniej 50 innych osób załatwi upał.
Aria klimatyczna:
Dicktraud:
Choć w długim korku tkwię,
w ogóle dzisiaj nie
przejmuję się upałem.
Mą Klimę chciałby mieć
i najzwyklejszy cieć
i Konrad Adenauer.
Konrad Adenauer (z zaświatów):
Istotnie!
Dicktraud:
Chłód kości me przejmuje,
rozlewa się po ciele,
ach, jak cudownie się czuję,
Klimo, zasuwaj, śmielej!
Klima:
Tak uczczę bohaterów pamięć:
miast o nich śpiewać hymny,
zarzucę lepiej broń na ramię
i dmuchnę powietrzem zimnym.
Dicktraud:
Wiej, wichrze klimatyczny,
awarii się nie lękaj,
w najwyższe uderz tony,
arktycznym powiej chłodem,
ulewą luń perlistą,
i mineralkę z lodem,
niegazowaną, czystą,
do ust mych wlej spragnionych.
O, nie miał durny Wotan racji,
mechanicznego nie chcąc rumaka,
że niby dużo spala…
Nad losem jego mogę zapłakać,
bo wiem, że bez klimatyzacji
niewarta nic Walhalla.
Chór Pracowników Volkswagena:
O tak, dziś konieczna Klima,
padnie trupem kto jej ni ma.
Wotan
(spektakularnie pada trupem)
Wagner:
Pięćdziesiąt postaci tragicznych
na scenę weszło pomału
bojąc się moich przegięć.
I zaraz zaczął bić licznik:
jedną szlag trafił z upału,
zostało czterdzieści dziewięć…
Bobiku
Z obsady najbardziej bliscy są mi Pierścień i Pierścienica, pomijając już sprawy parytetu. Tworzące wprawdzie nieformalną, niemniej jednak funkcjonującą w środowisku grupę Robaki.
Ominę milczeniem Jeże, albowiem znając środowisko weterynaryjne, i funkcjonujące w tym środowisku skojarzenie, ich przerażeniu bynajmniej się nie dziwię. Żeby stopnia ich przerażenia nie zwiększać. I wcale nie o równowagę tu chodzi.
Informacja dostępna na parafialnej stronie internetowej
http://ekai.pl/diecezje/warszawska/x91236/ks-seniuk-moje-slowa-nie-oznaczaja-przeciwstawiania-sie-biskupom/
Za gorąco, za szybko. Miało być, że wszystkie Pierścienice, Pierścienie, Płazińce i Obleńce nazywane są en bloc Robakami. Co nie zmienia faktu, że są one bliskie każdemu człowiekowi. Nic więc dziwnego, że każdy bohater opery (przepraszam – OPERY) czyni gorące starania, żeby je zdobyć.
Jagodo
Na razie w ten sposób. I oby na tym się skończyło. Zobaczymy po wytrzepaniu łącznie z dywanikiem.
Minęły dwa dni prezydentury i już przyspieszenie 😈
https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xft1/v/t1.0-9/11822730_865366863556353_4801082183839554037_n.png?oh=cc357d97ba137687421f2b81c7fe9861&oe=5639F3AB
Po co jeszcze większe przyspieszenie? Z Warszawy do Krakowa już i tak był wystarczająco szybki ekspres. 👿
Niestety, ks. Sowa też się rakiem wycofuje, co wczoraj tu ktoś przewidział…
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/ks-sowa-o-przeprosinach-ksiezy-dla-komorowskiego,566934.html
To juz jest oficjalne:
https://www.facebook.com/dziennikarzom/photos/a.256078764485169.60423.238508382908874/865366863556353/?type=1&theater
Zwyczajna
Jagoda napisała o celebrylowaniu Sowy. No tak, polatał, polatał i walnął dziobem w mur. Jak u Waligórskiego.
Latał sobie z radarem pewien gacek młody
I po drodze omijał przeróżne przeszkody
Wtem gdy się cieszy, że je tak omija
Walnąwszy w jedną z przeszkód rozbił sobie ryja
Szybko poszło. Czekam, kto następny.
Szybką ścieżką – kanonizacja bez beatyfikacji, święci jak marcowi docenci 😆
A księżulkowie już robią w gacie 🙁
Zimne odgrzewane kotlety to jest to! 😀
Grozi mi z jednej strony nagość, z drugiej upadłość konsumencka*. A najsampierw zawał. Tak nie znoszę zakupów! Ale od czasu do czasu trzeba. No to poszłam. Umęczyłam się. Znalazłam nawet całkiem fajną bluzkę, w sam raz na te upały, ale miała taką dziurę po klipsie, w który ją ubrano, żebym jej nie ukradła, że podziękowałam. Wrrr! Dlaczego my się dajemy tak traktować?! Konsumenci wszystkich krajów, łączcie się! Na pohybel klipsom! 👿 A teraz trzeba iść kupić coś do jedzenia…
*jeśli zdecyduję się na ubrania szyte na miarę.
Konsumenci wszystkich krajów, łączcie się, jeśli za friko. Bo płacąc to może wypaść niezdrowo.
Czy ktoś z Was zna taki stan zdurnienia od pracy, że nawet głupawki średnio cieszą człowieka? Widzę, że zacząłem ją w połowie kwietnia: „Ostatnia arystokratka”, Evžen Boček — te daszki chyba przekręciły się o te 45° z powodu Brazylii, a może Czesi mają zawsze pokręcone — wracam do tego, niby niezłe, ale jakoś bez radości życia. Cukier krzepi, praca ogłupia, Duda święci.
Ja się nie odzywam, bo ledwie zipię z kotami.
Godzina 21, a tu powietrze stoi, upał zakrzepł.
Otworzyłam okna i mam za swoje.
Może jutro rozejrzę się w Media Markt za jakimś wydajniejszym wiatrakiem, bo już nie dajemy rady.
Dobry wieczór.
U nas dopiero co padał deszcz obfity,całych 10 minut.
Można oddychać!
W linku od Heleny znalazłam cd. śpiewów przecudnych
w wykonaniu Emilii G. :
https://www.youtube.com/watch?v=gzg1FL_allI
Uprasza się o bardzo ostrożne wchodzenie!!!!
Ja tam nic nie mówię, ale kto, pytam się, KTO na tym blogu, już w lipcu podał tę proroczą odpowiedź?
paradox-57
wt, 21 Lipiec 2015, 14:17
Z pewną nieśmiałością zapytam. Co ma się wydarzyć 6 sierpnia, że wszyscy tak się gotowią. Oprócz tego, że to będzie niedziela i znaczna część społeczeństwa, zgodnie z przykazaniem, będzie dzień święty święcić? Głównie w hipermarketach.
markot
wt, 21 Lipiec 2015, 14:21
Koronacja
Apropos obejmowania tronu, to w moich okolicach, kraju demokratycznym i nie uznającym monarchii od zarania dziejów, „tronem” nazywa się to ustrojstwo w domu, na którym siadają nie tylko królowie, a obejmowane bywa niekiedy w celu wpuszczenia barwnego ptaka w jego czeluść. I dokładnego spłukania.
Mt7, z wiatrakami kiepska sprawa. Widziałam dziś niezłe w Saturnie w Blue City. To znaczy, niezłe były takie duże, na nóżce, za 160 czy 180 złotych, średnica 43 cm. Był też „krótki” za 109 złotych, średnica 40 cm. I to tyle.
Markot
Z równą nieśmiałością zaznaczę, że proroctwo wprawdzie było Twojego autorstwa, ale jakby nie patrzeć, spowodowane i sprowokowane pytaniem (celne w sensie sensu, a nie w sensie określenia dnia tygodnia. Ale to już drobiazg). Tylko Kasandra wieszczyła jak potłuczona, gdy jej nikt nie pytał. Pytia zawsze gadała zapytana.
Dobry wieczór 🙂
Wygrzebałam swój wiatraczek, ale jeszcze nie używam ani razu, bo codziennie z rana zmykam do firmy i spędzam tam cały dzień – tak się wychytrzyłam 😛 Dziś także, i jutro również zamierzam, tylko muszę brać wałówę ze sobą.
Ta opera wagnerowska była dokładnie pięć lat temu i też było gorąco, choć pewnie nie tak jak dziś. A przymiarek było jeszcze parę ze strony paru osób…
http://szwarcman.blog.polityka.pl/2010/07/10/czekajac-na-opere-lesna/
Ale było wesoło 🙂
Dzięki, Ago.
W MM w internecie jest spora oferta, nie wiem, czy wszystkie dostępne.
Mam niezły nieduży dobry, jak się siedzi przy biurku z twarzą w wiatraku.
Koty wyraźnie źle znoszą, któryś zwymiotował.
W nocy nie mogę otworzyć szeroko okien, bo kota wyjdzie za, a uchylone nie dają wytchnienia.
Taki obrotowy byłby niezły, może uda mi się podjechać przed południem, to niedaleko.
Siódemeczko
Jesteś pewna, że nie zjadł czegoś? Jakiejś rośliny? Albo wątróbka. Niektóre zwracają po wątrobie.
Zapomniałam byłam, ale już przypomniałam: hymmmmm, hymmmmmmm, hymmmm. Hymnię Psatrapie – w podzięce za to, że nie dorzucił do kotleta tej nieszczęsnej masy ziemniaczanej.
Nie, one jedzą głównie suchą karmę urinary i rano i wieczorem po pól torebki jakichś mokrych paskudztw.
Próbowałam już różnych naturalnych ryb, mięs, jajek,itp. ale one chyba nie uważają tego za jedzenie.
Ątróbki nie, bo mój kot lubił, ale miał po niej biegunkę, więc jestem ostrożna.
Ale Kierownictwo przypomniało fajne czasy! Ech!
Czuję się jak stary baca. 😀
Świetna ta opera Bobika-Wagnera. 🙂
Autorowie inni też godni podziwu, zespół cudny.
Opera bardzo piękna, choć w zarysie! Jak już będzie chłodniej i uda się ją rozwinąć, z pewnością dorówna „Pękłej Helenie”! 😉
Mt7, wg informacji na stronie Media Markt, w sklepie na Bemowie nie ma ani jednego wentylatora, także tam raczej nie masz po co jechać.
Tetryk56, poczytaj sobie stronę, którą zapodała Dora. 😀
Ago 🙁
Nawet się zdziwiłam, że upał, a tu taki wybór.
Zerknęłam pobieżnie, teraz obejrzę gruntownie.
Upał, a na wieczornym spacerze nad zalewem miejskim biała dama 🙄
Byłem zaskoczony jej obecnością, bo czaple białe spotykałem do tej pory w parkach narodowych
Siódemeczko
Jest na diecie niskobiałkowej. Na wszelki wypadek sprawdź u niego poziom mocznika we krwi. Nie chcę być czarnowidzem, ale upał, lekkie odwodnienie, może spowodować jego wzrost. Wymioty są jedną oznak mocznicy.
Tylko dlaczego wszystkie są na diecie niskobiałkowej? Stosuje się ją jedynie w przypadku niewydolności nerek. Wszystkie?