Święto zmarłych
Chryzantemy w Krakowie, Biesiadkach, Wieliczce,
poczta do poprzedników, o których nic nie wiem,
albo tak mało, że najbłahsza plotka
obrasta w wyobraźni trzema wymiarami.
Tym, których nie spisano na wołowej skórze,
ani na zwłokach drzew, prostakom, słabeuszom,
dziwkarzom, belfrom, tapicerom, herod-babom,
wyrodnym matkom, dewotkom, sierotkom,
analfabetom, pantoflarzom i pijakom,
wszystkim, oprócz szkieletu, przysługuje obraz,
tusza, wzrost, kolor oczu, rozmiar buta.
Wszystkim świeczkę i wieniec i kawałek ciała
wymyślonego z palącej potrzeby,
żeby nie znikąd, nie z pustki przychodzić.
Dobry wieczór, PA.
Nie przeszła w pustkę. Ciągle Jej pełno To pustki jest za dużo.
nie, nie przeszła.
Ale w wierszu chodzi o to, że to my, żywi, nie chcemy przychodzić znikąd, potrzebujemy obrazu naszych Przodków…
O to zahaczał zresztą właśnie Tetryk56.
Tak, w codzienności zgrabnych i celnych wierszyków rozmywała się świadomość, że to dużej kategorii poetka.
Dzień dobry,
kawa
Dzień dobry.
Życzenie dzisiaj „miłego dnia” nie brzmi najlepiej. Trzymajcie się Wszyscy.
Grzebię w przeszłości, odkrywam różne rodzinne historie. I płakać się chce nad losami Niektórych… Na wiosnę koniecznie muszę nawiedzić Katedrę Polową.Została tabliczka i jedno zdjęcie. I dużo dobrych słów – tych, którzy jeszcze Go pamiętają. Do Miednoje na pewno nie pojadę.
Dzisiaj kilka wizyt na cmentarzach.
Znicz dla Kingi w pięknym miejscu już świeci.
https://lh3.googleusercontent.com/-9uqFX6xLhWM/TrVJcG1H5BI/AAAAAAAAFko/8ukQTwkHdgw/s720-Ic42/DSCF8390.jpg
PA, dokładnie tak jak piszesz. W moim odbiorze chodzi nie tylko o obraz Osoby. Chodzi szerzej rzecz biorą o korzenie. W tym: także o to, co Osoby stworzyły. I tak rozumiem tworzenie się tradycji. I tak cialem będzie nie tylko obraz osoby ale i tego co zrobiono, czego dokonano.
Dzień dobry mimo wszystko.
Rozumiem Siódemeczko co miałaś na myśli. Do myślenia o zmarłych poprzez wdzięczność jestem zdolna dopiero po paru latach od ich odejścia. Po ich śmierci był tylko ból jako reakcja i na dobre i na złe wspomnienia.
Dla Kingi światełko w najpiękniejszym miejscu ogrodu i w myślach. Piękny wiersz przypomniałeś PA.
Cmentarze są dla żyjących, nie dla zmarłych. Dla mnie „smętarz” nie jest miejsce smutku, ale spokoju. Gdziekolwiek wędruję zwiedzam cmentarze. Szkoda by była, gdyby zniknęły. Przez kulturowo zakodowany szacunek dla ludzkich prochów nie likwiduje się ich, nie orze, nie buduje na nich osiedli. Nawet gdy nie ma już bliskich – zostają. Dla mnie to ważne miejsca. Chowanie zmarłych jest jednym z tych elementów kultury człowieka, które przez archeologów klasyfikowane są jako przejaw kultury wyższej – znaczy się Homo sapiens . Pomyślcie o tych cmentarzach żydowskich na Kazimierzu, o cmentarzach Łemków w Bieszczadach – widomy znak historii i ich obecności do których pielgrzymują żyjący. Jak Kinga napisała „…z palącej potrzeby, żeby nie znikąd, nie z pustki przychodzić”.
Ze wszystkich nauk chrześcijańskich, w których mnie wychowano, najbardziej pociągająca jest dla mnie myśl, że zmarli nadal są. Że człowiek to nie inteligentne zwierzę, ale coś więcej. Że to „coś więcej” gdy opuszcza ciało, nadal istnieje i że moje „coś więcej” będzie mogło się z tamtym spotkać. Gdy popadam w zwątpienie, robi mi się strasznie smutno. Wiem, że większość Koszyczka nie ma specjalnych problemów z niewiarą w „coś więcej”, więc wybaczcie, że o tym piszę. Proszę o tolerancję. Idę na śniadanko z żyjącymi 🙂
Dzień dobry.
Każdy sobie jakoś radzi z odchodzeniem bliskich i własnym, bo też nie ma innego wyjścia.
Dla mnie też nadal są.
I to dobrze tak, prawda, Rysiu?
Dzień dobry 🙂
Co roku zapalamy przed kominkiem znicze i stawiamy doniczki kolorowych chryzantem, łącząc się myślami i sercem z Tymi, którzy w Wielkim Niewiadomym. A przy prochach których nie możemy być w tym dniu fizycznie obecni.
Palimy ogień na kominku i wpatrując się w jego migotanie, grzejąc w jego cieple snujemy wspomnienia. Przybywa nam Ich co roku. A w tym roku wyjątkowo dużo. Wśród Nich Kinga.
Oczywiście, że SĄ, Siódemeczko. Choć dla każdego pewnie w nieco inny sposób.
Trochę podobnie zaczęliśmy z Kingą robić znalazłszy się z dala od Krakowa, jeszcze w naszym pierwszym ogrodzie, przez który dzisiaj przechodzi jezdnia nowej ulicy.
Pamiętam, że pierwszym, któremu postawiliśmy świeczkę w głębi ogrodu i patrzyliśmy na nią cały wieczór przez tarasowe okno, był Janusz Kaczorowski (wiersz „Rejs” w tomiku „wyjazdy, powroty” nawiązuje do jego śmierci). Później świeczek zaczęło z roku na rok przybywać, aż zrobiło się tłumnie.
Teraz zaświeciłem Kindze, pod różami i zaraz zrobię nam kawę na tarasie (to się nazywa „schööön Kaffee trinken”)
To my tam razem z Wami, PA.
Dzień dobry – ja nawet nie tyle z Wami, co blisko Was, PA.
Jestem właśnie w Amsterdamie i wspominam, jak w czerwcu zeszłego roku próbowaliśmy się umówić w Eindhoven, ale nic z tego nie wyszło, bo nie wiadomo, jak byście dotarli w godzinach szczytu…
Okazja właściwie ta sama, tylko z innym repertuarem – tym razem sonaty Schuberta. I dziś słuchając (w jednym z najlepszych chyba z możliwych wykonań, czyli Krystiana Zimermana) tej ostatniej, błądzącej gdzieś po jakichś alternatywnych światach, wiem, że będę myślała też o Kindze.
Świeczek nie palę. Towarzyszę myślą.
Ja tez towarzysze myslami.
Dzisiaj, i jutro, w Dzien Zaduszny, dzien modlow za dusze. Kiedys to bylo swieto Dziadow, jeszcze z przed-chrzescijanstwa. Moze dlatego ze to jesien, jest to melancholijne i zimne swieto, wiec cieplo swieczek jakos ogrzewa wizytujacych groby oraz duszyczki… U mnie tutaj nie ma tej tradycji, ale w Polsce staram sie odwiedzac moich zmarlych, ktorych wciaz to przybywa. Moj 92-letni Ojciec wybral sie w podroz na groby swoich zmarlych, zapewne po raz ostatni, a przy okazji rzucic jeszcze raz okiem na swoje malownicze strony rodzinne… Mam nadzieje, ze nie bedzie ta podroz zbyt uciazliwa.
Dzień dobry. 1 listopada od kilku lat spędzamy podobnie – wraz z przyjaciółmi i ich dziećmi odwiedzamy wieczorem groby wszystkich naszych bliskich na największym w mieście cmentarzu. Spacer trwa dość długo, bo każdy ma w tym miejscu kogoś. Potem przychodzimy do nas na ciepłą kolację. Lubię ten zwyczaj. Daje poczucie wspólnoty. I nie jest przygnębiający, tylko refleksyjny. I pogodny. W tym roku zapalę również świeczkę dla Kingi i pomyślę o niej z wdzięcznością.
Szanowni Państwo,
przemykam się cicho i z szacunkiem, żeby świeczkę zapalić razem z Wami.
No i zarzekałam się, że nie zapalę świecy, a właśnie, że zapaliłam. Włóczyłam się dziś po Amsterdamie szperając za różnymi ciekawostkami (wyczytanymi oczywiście w przewodniku) i natrafiłam na schowany wśród sklepów na gwarnej Kalverstraat kościółek neogotycki przezywany De Papegaai, a to dlatego, że na froncie jest wyrzeźbiony w kamieniu (oczywiście między innymi) wizerunek papugi. Tu kiedyś było sekretne miejsce kultu katolickiego 😉 A teraz przed wejściem stali jegomoście ze świeczuszkami – można było wejść do środka, zapalić, pomodlić się albo pomyśleć i wrzucić co łaska. Tak zrobiłam.
Dobry wieczór wszystkim. Świeczka zapalona dzisiaj także ode mnie. To mniej więcej rok od kiedy zostałem przyjęty do grona. A smętek tkwi jak zadra. I ani zapomnieć, ani wydłubać.
Dobry wieczor
Przemykam sie cichutko
i zapalam swieczke
Powędrowałem przez cmentarze ewangelickie,katolickie, prawosławne i żydowskie. Przemyka Czas
https://www.youtube.com/watch?v=rVevW09V9jk
Ja z myślą o tych, którzy po drugiej stronie najpiękniej jak potrafię gram Andante Sentimental Jose Vinasa i Nostalgię z op. 19 Julio Sagrerasa.
Dobry wieczór. Mam nadzieję, że niczego nie spaprałam i słuchając utworów Orma, ktoś będzie mógł obejrzeć Cmentarz w Wilnie, o ile będzie miał ochotę.
Bardzo tam było pięknie.
Pozdrawiam
Od ponad 30 lat zapalam znicze na grobach przymusowych robotnikow z Polski, Rosji z okresu II wojny. O groby dba miasto. A dla Kingi palil sie dzisiaj znicz pod jej ulubionymi malinami. One jeszcze teraz owocuja i juz chyba zawsze beda mi sie z nia kojarzyc.
A ja zapaliłem Kindze świeczkę na grobie naszego ojca. Gdy razem chowaliśmy go cztery lata temu, wydawało się, że nie wiadomo jak długo będziemy mu wspólnie palić świeczki. Nie trwało to jednak nawet cztery lata. Teraz ja sam im obydwojgu palę świeczki i też mi się wydaje, że będę to robił jeszcze bardzo długo.
Z tym paleniem świeczek Kindze to jest problem, bo zawsze długo rozmyślam, gdzie to zrobić i w końcu robię to w kościołach. Jednak kościoły najlepiej nadają się do takich rzeczy, nawet w przypadku ateistów.
Dzisiaj wieczorem zapaliło się niebo nad Warszawą, nie pamiętam takiego szaleństwa, całe płonęło, to jest tylko fragment
https://picasaweb.google.com/maria.tajchman/1Listopada2015#slideshow/6212294746997932834
Ano tak, Jarczyku i dlatego taki poruszający jest ten znany wszystkim wiersz 'Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą’
@Jarczyk nie, 1 Listopad 2015, 22:16
Znakomicie rozumiem. Samemu czuję się dobrze w niewielu ze znanych mi licznych kościołach, do takich „moich” należy skromna drewniana kapliczka w Ośrodku dla Niewidomych w Laskach pod Warszawą. Jeśli tam jeszcze kiedyś dotrę, na pewno jakoś upamiętnię KInge w sposób tam przyjęty.
Zapaliłam w domu, czyli tu, gdzie bliscy są ze mną ciągle.
A ja wędrowałam po cmentarzu od grobu do grobu, paląc znicze bliskim ludziom i długo szukałam miejsca, gdzie mogłabym zapalić płomyczek dla Kingi. Nie znalazłam. Ale dzieci mi podpowiedziały, gdzie będzie dobrze – na Bulwarze Nadmorskim. W Dzień Zaduszny, 2.11, ludzie, którzy mają daleko na groby swoich bliskich i ci, którzy stracili kogoś w katastrofach morskich, stawiają znicze na falochronie. Kolorami. Wszystkie czerwone razem, wszystkie białe razem, zielone też razem. Z daleka wygląda to jak długi łańcuch świateł przechodzących z jednej barwy w drugą. Tam właśnie postawię znicz dla Kingi.
Vesper, falochron do mnie przemówił.
Do mnie tez.
A tu troche zdjec ze swiata (katolickiego) z celebracji Dnia Wszystkich Swietych:
http://www.telegraph.co.uk/news/picturegalleries/worldnews/11968727/All-Saints-Day-and-Day-of-the-Dead-celebrated-at-cemeteries-around-world.html?frame=3489144
Dzień dobry,
kawa
… do kawy http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,19112920,olgierd-lukaszewicz-jakie-byly-w-srodowisku-zale-gdy-prezydent.html#MT
Zadzwoniłam do naszej zrujnowanej służby zdrowia i okazuje się, że zabieg, na torbie tylnej, będę miała już za trzy tygodnie. Ot, tak po prostu, dzwonię i mam 😯 🙄
Aż się boje myśleć jak nam będzie dobrze, kiedy polskęzbaw do spółki z andrzejdudaczynicuda podniosą kraj z ruin 😉
Dzień dobry wszystkim
Jagodo
Damie nie przystoi z torbą latać. Z elegancką torebką bardzo proszę szykownie i godnie się przechadzać.
Toteż właśnie Jagoda idzie tę torbę zoperować. Chirurdzy zrobią z torby torebkę kompatybilną do looku damy i będzie grało.
Paradoksie, dlaczego czarnemu kotu bieleje nos?
Rysiu, gdy obejmie władzę prawdziwie polski rząd, brykanie za granicą, szczególnie tam gdzie Zbawcy nie szanowano i z kartoflem był porównywany, będzie obłożone podatkiem progresywnym. Natomiast fikanie regresywnym. A o szeleszczeniu to lepiej nie mówić. Więc się zastanów.
Kochani! Czekam w napięciu na skład rządu, bo już się okazuje, że jednak ministrem obrony narodowej nie będzie J. Gowin, ale chyba Macierewicz. Gowin ma być od nauki i szkolnictwa wyższego, ale akurat tej zmiany tak bardzo się nie boję. Pani przyszła premier Szydło, chwilowo wyszła z worka i odpoczywa a „drużyna PIS” konstruuje rząd bez niej – dla niej. To są wiadomości przed chwilą podane w cogodzinnych wiadomościach przez publiczne radio.
Jak to przetrwać?
Andsol Czy Brazylia potraktowała już kartoflem Kartofla? Bo jak nie to może jakiś nieduży uniwersytet by mnie przyjął na wykładowcę 🙁
Jagodo! Znam osoby, które miały już laserem przerabiane obie torebki i bardzo sobie chwalą skutki i nie narzekają na sam zabieg. Spojrzysz na świat jasnym wzrokiem 🙂
U nas w radio ciągle o problemach w Niemczech z uchodźcami, o protestach, o spadku popularności Angeli i zagrożeniach dla koalicji, o braku rozwiązań, zamachach i demonstracjach Pegidy. Czy Frakcja może coś na ten temat?
Dzień dobry.
Gmły na cmentarzu okryły niemal wszystko.
15 km w nogach mam mniej-więcej…
Znicz dla Kingi palić się będzie jeszcze 3 doby – tak wynika z opisu na naklejce. Czyli w Jej urodziny – też.
Nie wiem , kto wejdzie do rządu Polskęzbawa.
Ktokolwiek to będzie – ja wracam do noszenia opornika… 🙂
Zwyczajna, a dlaczego jakiś nieduży uniwersytet? Warto iść na duży, choć zarobkowo najlepiej jest na dalekich od świata, niektóre mają dodatek 15% lub 30% za oddalenie, co jest śmieszne, bo z Internetem co to znaczy „oddalenie”? Fajnie jest, że PUC
(Pontifícia Universidade Católica) z niektórych miast czy Universidade Metodista może mieć bardzo wysokie standardy, niegorsze od uniwersytetów federalnych czy stanowych. A jak stoi Twój portugalski?
Według zapowiedzi profesora Glińskiego, Zwyczajno, profesorowie zarabiać będą trzykrotność średniej krajowej. Oraz różne inne cuda i dziwy dziać się będą, w rodzaju likwidacji tzw. systemu bolońskiego, wprowadzenia wychowania patriotycznego do nauczania przedszkolnego i ocen z „symboli, odwołań, wyobrażeń, stanowiących o polskiej tożsamości i formujących doświadczenie naszego narodu”. Doczekamy jeszcze chwili, gdy z dalekiej Brazylii będą przyjeżdżać wykładowcy antyszambrować o możliwość pracy na choćby i najmniejszym polskim uniwersytecie.
I jeszcze z innej beczki, Zwyczajno. Przypomniały mi się nasze letnie rozmowy (na tarasie) o orgazmach (!?) u petunii (!?), a to mianowicie pod wpływem tego.
Przyjacielu z Brazylii, zastanowilem sie, pozostaje przy brykaniu, fikaniu i szeleszczeniu 🙂 🙂 🙂 to takie przyjemne
czy veganizm jest jeszcze moralny?
Dzisiaj po pracy wpadłem na krótko do ogrodu. Niestety przejście na czas zimowy pozwala mi tylko na półgodzinny pobyt. Ale te sepie listopadowe warte są każdej chwili
Zwyczajna, nie wiem jak radio mowi i jakie wiadomosci podaje, ale to prawda ze zle dzieje sie w panstwie Angeli. Popularnosc spada w slupkach nie przeklada sie na brak popularnosci CDU,a ta stoi murem (wiekszosc) za Merkel. Z Bawarii glosno krzycza, groza skarga przed Trybunalem Konstytucyjnym, ale z innej strony NIKT, tak dobrze jak bawarczycy nie radzi sobie organizacyjnie z potopem uchodzcow. Ta ilosc w tak skoncentrowanym czasie to najwiekszy problem, do tego dochodzi niemieckie wyobrazenie o humanitarnych warunkach pobytu. Standarty sa tak wysokie ze od reki coraz trudniej do zrealizowania. Nie ma zadnego zagrozenia koalicji, SPD wspiera generalnie polityke Merkel, niewielkie roznice to kosmetyka. Wiekszosc jest zgodna ze Merkel nie miala wyjscia i musiala przyjac uchodzcow, i ze nie mozna zamknac granic (pomysl sobie, ploty, mury, NIEMIECCY zolnierze pilnuja i przeganiaja przedzierajacych sie, a moze nawet beda strzelac! do kobiet! do dzieci!). Nie, nie brak rozwiazan, tylko czasu brak, a zima z mrozem tuz, tuz. Pegida to jest ogromny problem, to zaduch lat trzydziestych w nowoczesnych oprawach medialnych. Mieszkam tutaj juz od lat, ale nigdy wczesniej nie slyszalem tak przemawiajacych Niemcow. Te dziesiecotysieczne tlumy wyjace „to my jestesmy narod”, to my jestesmy „tysiac letnia tradycja”, „nie dla islamizacji, to my jestesmy chrzescijanska kultura (Abendland)”.
Uchodzcom zapewnimy dach nad glowa, dzieci wyslemy do szkol, doroslych na kursy integracyjne i damy im prace, Merkel wygra kolejne wybory, tylko brunatnoszowinistycznego smrodu bedzie trudno sie pozbyc, ten zapach jest taki penetrancki.
na koniec jesiennego dnia 🙂
https://lh3.googleusercontent.com/-4ffQtCQS0PE/UxIXxfDGahI/AAAAAAAANrY/xxFDgmyhXfA/s720-Ic42/P2283321.JPG
Vesper
Proszę o bliższe i dokładniejsze informacje. Traci tylko pigmentację? Od kiedy? Czy są jakieś inne zmiany? Najlepiej zrób kilka zdjęć i podeślij mi na maila. Jeśli możesz całość i maksymalne zbliżenia. I więcej informacji o kocie. Wiek, płeć, coś o trybie życia.
_________________
(e-mail)
Dojdzie na Berdyczów, gdyż o jedno „i” za dużo.
Ha! You live, you learn, jak mawiał amerykański stryj mojej ślubnej. Na Berdyczów – oznacza, że z pewnością dotrze do adresata, jak tłumaczy pewien biskup, zresztą w zgodzie z wersją z wiki, a zupełnie wbrew mojemu wyobrażeniu o znaczeniu tego zwrotu.
Paradox’ie ja też zanotowałam, tak na wszelki przypadek 🙂 i piszę do Ciebie, żebyś też miał kontakt.
Tymczasem przyjemnych snów.
Czekam na informacje. O resztę będę dopytywał w ciągu dnia.
Zorientowałam się, że jest o jedno i za dużo 😉
DLO cieszę się, że u nas przesadzają z katastroficznym stanem Niemiec z powodu uchodźców. W Niemcach cała nadzieja, bo reszta Europy zachowuje się dość nieudolnie. Jak Tusk wygląda z niemieckiej perspektywy? Radzi sobie jakoś? U nas tylko przed wyborami puszczono kilka komentarzy, że jest mocno krytykowany, ale teraz cisza.
Co do faszystowskich ruchawek to ostatnio wysłałam znajomemu Niemcowi zdjęcie jak młodzi polscy faszyści maszerują pod polską flagą i tą ich, z czarnym krzyżem na czerwonym tle, podnosząc rękę w geście jednoznacznym dla całego świata. Odpisał mi, że to chyba żart i margines. A ja jemu, że właśnie weszli do sejmu.
Z Portugalskim nie radzę sobie, ale dobrze mi idą wykłady po angielsku. Tak wykładałam przez miesiąc na prywatnym uniwersytecie w Kolumbii (bo Hiszpańskiego też nie znam) i we Francji (francuski znam trochę, ale nie ze swobodą pozwalającą na wykładanie). Jak idzie zima zawsze marzą mi się ciepłe kraje, ale realia są takie, że mamy nie zostawię, nawet pod najlepszą opieką, więc na razie wyjazdy dłuższe odpadają. Ale pomarzyć można, nieprawdaż?
Skoro mam zarabiać trzykrotność średniej to odłożę na starość co nie co. Ale pieniądze szczęścia nie dają. Ćwiczę wierszyk inauguracyjny na przyszły semestr:
Kto Ty jesteś? Polak mały.
Jaki znak Twój? Orzeł biały.
Czym ta ziemia? Mą ojczyzną.
Czym zdobyta? Krwią i blizną.
Czy ją kochasz? Kocham szczerze.
A w co wierzysz? W Boga wierzę.
Tego wierszyka uczyła mnie Babcia zastrzegając, żebym w szkole nie powtarzała. Teraz chyba wejdzie do kanonu (ups do „podstawy programowej”), ale przestałam go lubić. Ciekawe, czy o ewolucji będę mogła dalej wykładać. Czy na biotechnologii w medycynie będę mogła tłumaczyć na czym polega metoda in vitro (wiele młodzieży dziwi się, że dzieci z in vitro to normalne dzieci, a nie GMO). PO spaprała ustawę o refundacji zabiegów in vitro. Od dziś ustawa wchodzi w życie, ale można ten zabieg wykonywać tylko w placówce z certyfikatem. A o certyfikat można występować dopiero od dziś, więc wszystkie zabiegi wstrzymane i kliniki składają podania o certyfikaty. Będą rozpatrywane przez nowe władze ministerstwa, wcale się nie zdziwię jak certyfikatów wydawać nie będzie. To się nazywa wylać dziecko z biurokracją.
Zwyczajna, jest wersja wierszyka bardziej odpowiadająca Twojej płci, genderowe zagrania nie będą dobrze widziane. A poza tym nie wierz w to, że Brazylia to by default ciepły kraj, mnie tu już od paru miesięcy zimno i mokro. Zima była łagodna, czyli jej nie było, ale za to wiosny też nie widzę i czarno widzę lato.
Babilas — piękne wyjaśnienie biskupie i jeszcze piękniejsza jego wymowa, takie samogłoski po środku między polskimi a rosyjskimi.
Mądra Babcia Zwyczajnej pominęła ostatnią zwrotkę traktującą o przygotowywaniu maluczkich do martyrologii (to się nazywa dżihad, czy coś w tym stylu?):
Coś ty dla niej? Wdzięczne dziecię.
Coś jej winien? Oddać życie!
Bełza miał także różne inne refleksje, a to – na przykład – takie:
Trudno się zawsze trzymać mamusi,
Bo każdy człowiek czemsiś być musi.
Więc może będę dzielnym ułanem,
Lub w cichej wiosce skromnym plebanem.
Może też inną pójdę kolejką:
Będę malarzem, jak nasz Matejko!
Nie wiadomo, kto ilustrował 'Katechizm dziecka polskiego’, ale nawet Matejką nie został – na tej rycinie Pan Bóg błogosławiący Polsce. Najwyraźniej robi to rzadko, bo zapomniał słów i musi ze ściągi słowa błogosławieństwa czytać.
Ten wiersz Autorka zacytowała kilka lat temu gdzieś w sąsiedztwie. Przypomniałam go sobie, gdy we wrześniu dowiedziałam się o Jej odejściu, „chodził za mną” w ostatnie dni, także po okolicach Pogórza Karpackiego.
Zaglądam wczoraj tu – jest…
(Biesiadki…)
Dzień dobry 🙂
kawa
Będzie film o Smoleńsku. Ale ten prawdziwy
Sellin dodał też, że jego zdaniem wątpliwe są ustalenia polskiej Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych 😯
Dzień dobry!
O! Jaka wdzięczna jestem Babci, za pominięcie dwóch ostatnich wersów.
Być może to nie wasz styl muzyczny, ale ja lubię panią Peszek. Poniżej fragment jej występu, piosenka śpiewanej z młodzieżą na polskim festiwalu „Przystanek Woodstok”. Przesłanie Pani Peszek to „Lepszy żywy obywatel niż martwy bohater”.
https://www.youtube.com/watch?v=c8mxfrsUpKAi
Dla tych co nie wiedzą, niejaki Jurek Owsiak i jego „Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy” od wielu lat organizują w szczerym polu koncerty i happeningi, również w namiotach spotkania z ciekawymi ludźmi, np. z abp. Józefem Życińskim (ś.p.), Naczelnym Rabinem Polski Schudrichem, Immamem Abi Ali Issą, księdzem Wojciechem Lemańskim. Festiwal był już w różnych miejscach, ale musieli je opuścić, bo gminy nie radziły sobie z tłumami w liczbie pół miliona i więcej. Od 2004 roku są w Kostrzyniu nad Odrą. Licznie przybywa młodzież niemiecka. Na festiwalu nie wolno pić ani ćpać i pilnują tego sami uczestnicy (podobno). Ciekawym pomysłem są „Antyrasistowkie mistrzostwa Polski w Piłce nożnej”. Syn mój jeździł na tą imprezę od 15 roku życia, wracał brudny ale szczęśliwy. W tym roku po raz pierwszy nie pojechał – pierwsza etatowa praca i brak urlopu.
Oj, Owsiak nie będzie miał lekko teraz.
Tak sobie pomyślałam przeczytawszy o noszeniu opornika: to symbol z czasów, kiedy przez komunę pozbawieni byliśmy możliwości działania pod lufami karabinów. Teraz to dużo za mało – trzeba faktycznie stawiać opór wszelkimi legalnie dostępnymi drogami i nie wycofywać się z życia na przeczekanie.
Dzień dobry.
Moi Niemcy, na pytanie o ich ocenę działań pani Kanclerz, przysłali mi link do pewnego obrazka (bez słowa komentarza):
http://interaktionsblog.de/wp-content/uploads/2013/01/Steepling.jpg
Zwyczajno, spokojnie – noszenie opornika jest tylko symbolicznym gestem i wcale nie oznacza, że niczego poza tym się nie robi.
Bo się robi! 🙂
Dzisiaj Urodziny Kingi. Zakupiona butelka Hiszpana.
W ciszy będę wieczorem czytać Jej wiersze…
Słoneczne dzień dobry 🙂
Na urodziny Kingi Francuz …
Rozmowa o świcie
Zatroszcz się lepiej o siebie,
mówi dzień,
bądź dla siebie łagodna i czuła,
twoje pierwsze i ostatnie ciało
zasłużyło na okruch wdzięczności.
Rzuciłaś już za siebie
grzebień, kamyk i lustro:
nie widzisz dziecka zza lasu,
nie widzisz dziewczyny zza góry,
nie widzisz kobiety zza wody,
dygoczące dłonie ostrzegają,
że pogoń jest tuż tuż.
Ukryj się i odpocznij,
przeczekasz w mysiej norze,
jesteś to sobie winna.
Świat jest pełen szaleństwa,
mówi noc,
czemu akurat ciebie
miałoby to ominąć,
szukaj każdej okazji,
żeby się zranić do krwi.
Niepotrzebny ci grzebień, kamyk ani lustro,
wchodzisz do lasu, by zgubić swój cień,
wchodzisz na górę, żeby zaznać lęku,
czerpiesz z wody siłę, aby dalej pragnąć,
pościg, który cię trwoży,
to gromadka niepoważnych pytań
nasyłanych na ciebie przez dzień.
Wyszłaś tylko na krótką wycieczkę,
bez prowiantu i bez kompasu,
ale możesz się żywić drogą,
obracać wokół gwiazd,
nic nikomu nie jesteś winna.
Jesteś zbiorem śmiertelnych komórek,
mówi dzień.
Wyjdź z komórki i popatrz w ciemność,
mówi noc.
(Kinga Zygma „Martwa natura ze starym małżeństwem”, Viersen 1999)
Jagodo, dziękuję za przypomnienie tego pięknego wiersza.
Mar-Jo, a co się robi? Bo ja nie wiem co robić…
Rysiu,(20:38)
Uchodzcom zapewnimy dach nad glowa, dzieci wyslemy do szkol, doroslych na kursy integracyjne i damy im prace, Merkel wygra kolejne wybory, tylko brunatnoszowinistycznego smrodu bedzie trudno sie pozbyc, ten zapach jest taki penetrancki.
Obawiam się, że w tym co piszesz więcej jest szlachetnych „pobożnych życzeń”, niż rzetelnej socjologicznej analizy.
Polecam uważnej lekturze tekst Szczerka:
http://szczerek.blog.polityka.pl/
A szczególnie:
My też tu nie jesteśmy bez winy. My, którzy obsesyjnie rozmontowujemy histeryczną, opresyjną wersję polskości, poszliśmy w tym rozmontowywaniu trochę jednak za daleko i nie zauważyliśmy, że rozmontowujemy ludziom rzeczywistość spod nóg, a przynajmniej ci ludzie tak to widzieli, bo innej rzeczywistości niż polska nie znają.
Słowa: rozmontowujemy ludziom rzeczywistość spod nóg mają, moim zdaniem, walor uniwersalny. Dotyczą ludzkiej tożsamości. A ta, jak pisze Kinga, rodzi „palącą potrzebę,
żeby nie znikąd, nie z pustki przychodzić”. Ale też nie zniesie bezkarnego „rozmontowywania ludziom rzeczywistości spod nóg”. Rozmontowywaniem może być zbyt duża, zbyt szybka zmiana struktury społecznej. I wynikające z niej wyzwania dla poczucia własnej tożsamości.
Nie wszyscy radzą sobie z tym w jednakowym tempie, w ten sam sposób. Sądzę, że w takich momentach należy się w sposób szczególny zająć tymi, którzy nie nadążają. Bez wyśmiewania i potępiania. Nie piszę tu o zawodowych mącicielach i zadymiarzach, ale o ludziach, którzy mają problem z odnalezieniem się w nowej sytuacji a poprawność polityczna nie pozwala się im do tego przyznać. Wcześniej czy później mogą trafić w ręce tych, którzy żywią się krzewieniem nienawiści. Wtedy będzie za późno.
Dzień dobry słoneczny
U mnie na urodziny Kingi stara wyleżała malinówka
Zwyczajna 🙂
Jest takie powiedzenie: „jak nie wiesz co robić, nie rób nic”. Bo nadgorliwość jest gorsza od sabotażu. Na pewno nie należy wpadać w panikę. Obłożyć lodem rozpalone czoła. Wyciszyć się zdystansować. Przemyśleć to i owo. Przespać i jeszcze raz …
A czas i dookolność podsuną pomysły. Najlepsze i najskuteczniejsze są te proste. Nasze własne, odnoszące się do tego, co wokół nas 😉
Dzień dobry 🙂
Powracając do wierszyka Bełzy, to Babcia Zwyczajnej obcięła ostatnie dwa wersy, ponieważ zmieniła ten trzeci od końca. W oryginale było „A w co wierzysz? – W Polskę wierzę”. I wtedy dwa kolejne wersy pasują.
Jagodo, ten wiersz to cała Kinga. Wiemy zresztą wszyscy, że jej porą była noc. I upierała się przy tym – pamiętam taki moment ze wspólnego nocnego gadania u Helenki, że widziałam już gołym okiem, że już była śpiąca, ale udawała, że ależ skądże, jak dziecko, które się upiera: a właśnie że nie pójdę spać! Noc ją przyciągała jak magnes.
Co zaś do tego, co robić, to ja już niestety raczej bym po prostu przeczekała, i to w jakimś miłym kraju i ciepłym klimacie. Może już za stara jestem? W pracę u podstaw już nie wierzę, robiłam to całe życie i o ile na swoim poletku wydaje mi się, że coś tam zrobiłam, to wiem, że liczy się to dla garstki osób. Przestaje mi się chcieć, kiedy widzę, jak całe społeczeństwa głupieją w tempie zastraszającym (no bo przecież nie tylko w Polsce, prawda?). Na emigracji wewnętrznej też byłam już wiele lat i mam dość. Jeżeli pan S., którego zresztą znam i osobiście nie miałam z nim konfliktów, pójdzie na ministra kultury – zresztą obojętne, oni wszyscy są tacy – to w kulturze i tak mało sensownego da się zrobić.
Dla garstki osob tez warto. To zawsze jest raczej garstka, a reszta to lawa sucha i plugawa. Ale ta garstka jest najwazniejsza, jak sie zawsze potem okazuje.
Wczoraj dostalam prypomnienie od niemieckiego amazona, ze dawno nie wyslalam do Niemec ulubionej herbaty – earl grey Twinningsa w zoltym opakowaniu, W zoltym bo to wedle staroswieckiej recepty, mniej perfumy. Zolta trudniej znalezc w normalnych sklepach.
Dzien Dobry Bardzo Slonecznie 🙂 🙂
jesienny Berlin zalany sloncem, na chodnikach liscie czekaja na przechodnia szurajacego, co za przyjemnosc w brykaniu 😀
wlasciwie tylko dla frakcji niemieckiej (realia), znalazlem w sieci:
Meine lieben deutschen Freund*innen, falls Ihr Euch fragt, was da in Polen gerade passiert, wie schlimm es wirklich ist, stellt Euch bitte mal folgendes vor: Erika Steinbach und der rechte Flügel der CSU spalten sich ab und gehen zur AfD. Diese gewinnt die nächsten Bundestagswahlen und bekommt (wenn auch knapp) eine absolute Mehrheit der Mandate. Größte Oppositionspartei wird, mit einigem Abstand, die Rest-Union. In den Bundestag zieht noch ein von Dieter Hallervorden und Xavier Naidoo angeführter Haufen von „Unabhängigen”, auf deren Liste einige Mitglieder der NPD kandidieren, sowie eine FDP die sich auch des letzten Restes an Sozialliberalismus entledigt hat und nur noch die reine Marktradikalität (etwa flat tax bei 16%) predigt. Linke? Grüne? SPD? Fehlanzeige. An der 5-%-Hürde gescheitert.
Ja, genau so schlimm.
Piękny wiersz Kingi. Jagodo , dzięki za przypomnienie
Wieczorem Toskańczyk
idzie nowe 🙂 😀
https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xaf1/v/t1.0-9/11889601_10153105581418030_2612544330327532804_n.jpg?oh=6392a485205e8a047c8fb13d6a392e88&oe=56FA87CD
fik fik fik
fikam
😆
Hm, scenariusz wyborczy nakreślony o 11.52 przez Rysia, wcale nie jest, w obecnej sytuacji w Niemczech, taki nieprawdopodobny, jak się na pierwszy rzut oka wydaje 🙁 .
Głównie dlatego, że nie ma rzetelnej dyskusji na temat najbardziej palącego problemu, jakim jest polityka otwartych granic. Nie ma programu integracyjnego, nie ma środków, nie ma wizji, nie ma konkretnych planów. Jest tylko myślenie życzeniowe. I plany budowania gett. I mydlenie oczu obywatelom.
Bawarczycy, i nie tylko oni, ogarniają jako tako codzienne problemy logistyczne, głównie dzięki setkom tysiący wolontariuszy i kilkudziesięciu tysiącom pracowników armii.
Władze w Berlinie są oderwane od rzeczywistości, cały ciężar odpowiedzialności organizacyjnej i finansowej za losy gości przerzucając na władze poszczególnych landów, a te z kolei, siłą rzeczy na władze komunalne.
I drugi raz w historii Niemiec zwątpienie na poziomie gmin jest tak ogromne, że komunalni posłowie CDU i SPD ( to te ławy w Bundestagu, które zawsze głosowały zgodnie z oczekiwaniami przywódców), odważają się krytykować oficjalne stanowisko swoich partii.
Świętowaliśmy niedawne Halloween w miejscowym kinoteatrze oglądając transmisję Tannhäusera z Met. W zasadzie to na taki dzień pasowałby bardziej Der Vampyr Marschnera albo chociaż Freischütz Webera, ale cóż, pokazuje się to, co się ma w repertuarze, zwłaszcza, że jakiś związek sztuki z datą dałoby się – trochę na siłę – znaleźć: Gedenktag der Reformation – Luther – Wartburg – Tannhäuser.
Metropolitan wciąż utrzymuje w repertuarze inscenizację Otto Schenka z 1977 – tak już się nie tylko Wagnera nigdzie nie stawia, ale w ogóle mało co stawia (przypomina mi się wciąż żywa berlińska Toska Barloga z 1969, czy też budapeszteńska La Boheme, której premierę oglądał sam Puccini, a która ma szanse doczekać swoich 90 urodzin). Tak więc mamy średniowiecze jak żywe, realistyczne dekoracje (częściowo na zwisach), bogato obszytych solistów i chór. Miłe dla oka wspomnienie czasów, w których nikt się aż tak bardzo budżetem nie przejmował.
Trudno jednak oprzeć się refleksji, że spektakl jest trochę osierocony reżysersko (tak jakby istotnie cała kasa poszła na scenografię i stroje, a zabrakło na reżysera). Nie wiem, być może tak (solennie i dosłownie) stawiano spektakle operowe dawniej, a może po prostu wszyscy już zapomnieli, co Schenk miał na myśli i dlaczego. Może jednak warto treści symboliczne przedstawiać mniej realistycznie?
O obsadzie nie napiszę wiele, bo wszyscy śpiewali czysto choć w specyficznej manierze tej szkoły wagnerowskiej, która jest jeszcze tylko kultywowana przez Chór Aleksandrowa (nawała głosowa). Trudno omawiać poszczególnych solistów (Botha, DeYong, Westbroek, Mattei) inaczej niż przez pryzmat własnych gustów, ktoś kogoś lubi bardziej lub mniej – ale nikt nie odstawał in minus.
Ładnych parę lat temu poznańska opera wystawiała Tannhäusera na swojej scenie. Gdy bohater tytułowy w pierwszym akcie decyduje się opuścić grotę Venus, śpiewa kwestię: „moim zbawieniem jest Maryja!”. W tym momencie kilkanaście starszych pań (spontanicznie?) wstało z foteli i zgotowało gorącą owację, przeplataną okrzykami „brawo! brawo!”, ku wielkiej konfuzji dyrygenta, samego solisty oraz reszty widowni.
A znowuż Opera Śląska w Bytomiu (tego na własne uszy nie słyszałem, ale wiarygodne usta opowiadały), również wystawiająca Tannhäusera, na jednym ze spektakli, z przyczyn urlopowo – chorobowych, dysponowała ośmioosobowym chórem pielgrzymów. Taka kameralna i ekskluzywna pielgrzymka (choć pracownik tej zasłużonej instytucji tłumaczył mi potem, że i tak z uwagi na szczupłe rozmiary sceny więcej niż ośmiu pielgrzymów się nie mieści, pozostali śpiewają z kulis).
A propos rozmiarów (wcale nie szczupłych) – gdy w sobotę w trzecim akcie pielgrzymi wracają z Rzymu, a dopiero 15 minut za nimi Tannhäuser, ktoś z widowni rzucił szeptem scenicznym uwagę „odpadł od peletonu na premiach górskich”: Johan Botha jest mężczyzną rozmiarów słusznych (na oko w okolicach 180kg). Kostiumolog zresztą wykonał(a) solidną pracę, powiększając i poszerzając wszystkich solistów, więc mieliśmy spektakl mocno XXL (kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kotletem).
I jeszcze tylko kolejna pozycja do katalogu idiotycznych śmierci operowych: Elżbieta, która najwyraźniej umiera ze wstydu, w dodatku cudzego. Zresztą jak się monologuje do pomieszczeń (Dich, teure Halle, grüss ich wieder, froh grüss ich dich, geliebter Raum!), to wiadomo, że sprawa się nie może skończyć dobrze.
Dzień dobry.
Monologuję do Kotów 😎
Bardzo kusi, żeby wsadzić głowę w piasek, ale nie można, nie można.
Jeszcze raz Kabaret Starszych Panów
https://www.youtube.com/watch?v=vjlluR_DsDw
Zmoro,
bardzo ciekawe to, co piszesz. Czy można prosić o trochę szczegółów?
http://szacki.blog.polityka.pl/?nocheck=1
Dlaczego PiS upokarza Szydło tak ostentacyjnie? Rysuje się kilka, niesprzecznych zresztą, wytłumaczeń:
1) Politycy PiS uważają, że Szydło nie poradziła sobie w kampanii i lepszym premierem byłby Kaczyński.
2) Politycy PiS chcą podlizać się prezesowi, spodziewając się, że nie jest to ostatnie rozdanie personalne w tej kadencji i licząc na dobrą pamięć Kaczyńskiego.
3) Kaczyński pozwolił hasać podwładnym, by Szydło nie poczuła się za mocno.
4) Politycy PiS chcą mieć wpływ na skład rządu (czytaj – chcą wejść do rządu) i chcą to załatwić via gabinet prezesa, a nie via Szydło.
A moim zdaniem, Szydło głęboko upokorzyła Wodza. Udowodniła to, co wcześniej mówili Kurski & Co, że PiS może wygrywać wybory, ale bez Kaczyńskiego. I tego Kaczyński nigdy jej nie wybaczy 👿
Jagoda, niestety nie rozumiem co ma moja niechec (i strach przed) do brunatnonacjonalistycznej zgnilizy do tekstu Szczerka, a juz calkowice nie rozumiem dlaczego mam udawac ze moja rzeczywistosc jest inna niz tych z Pegida? Mam chuchac, przytulac, piescic w mediach nazistowskie poglady i doczekac sie tych szowinistow w moim parlamencie? Nie, Nie i jeszcze raz Nie.
Nie mam zamiaru siedziec cicho, przygladac sie tej rozrastajacej sie plesni, lepiej juz teraz byc przeciw kiedy jeszcze mozna!
Wielu zarzeka sie ze nie sa brunatni, tylko martwia sie o swoja kulture, o swoj kraj o swoja narodowa tozsamosc, ale czy to wystarczy do na cale gardlo ryku „niemcy dla niemcow”??
Dzień dobry!
Kato-pisizm dotarł do Północnej Nadrenii-Westfalii.
Rozmawiałam dziś ze znajomą nauczycielką języka polskiego w szkołach w Krefeld. Jest jedną z najbardziej zaangażowanych, sumiennych i oddanych nauczycielek, jakie znam. A wiem, co mówię, bo sama pracowałam w tym zawodzie. Pracuje tutaj od 15 lat, czyli od momentu powstania „polskich klas” w mieście, prowadzi dzieci od pierwszej klasy do matury. Język polski jest przedmiotem oficjalnym, figuruje na świadectwach szkolnych. Od lat przygotowuje również specjalne programy z okazji świąt. Także z okaji Halloween. W tym roku przeżyła szok. Tylko jedna klasa zdążyła się pobawić, bo w szkole zjawiła się grupa rodziców i zażądała przerwania SATANISTYCZNYCH I OKULTYSTYCZNYCH ceremonii z udziałem ich dzieci!!!!!!! Wręczono jej tekst zawieszonego w Polsce księdza jezuity i zarzucono nietrzymanie się programu szkolnego. Znajoma jeszcze nie wyszła do teraz z szoku. Czegoś takiego nikt nie przewidział, nawet 25 października, gdy dowiedzieliśmy się, że nawet tutaj wybory wygrał PiS. No, w słowniku języka polskiego nie ma takich słów, których teraz chciałabym użyć !!!!!!!!!!!!!!!!
O! Zmora 🙂 🙂
widac, zmoro, ze czytamy inne gazety (berlinski lewak TAZ 🙂 ) i nawet jezeli widzimy te same dzienniki telewizyjne to inaczej interpretujemy komentarze.
Plany oczywiscie sa i nawet pomysly na linie programowa, tutaj CDU/CSU:
https://www.tagesschau.de/inland/union-fluechtlinge-positionspapier-101.pdf
🙂
Zwyczajna (to Ty pytalas o Tuska?), o Tusku w mediach tyle co brudu na mojej klawiaturze 😎
Panna Kota 😯 😯 😯
Rysiu,
odnosiłam się tylko i wyłącznie do tych Twoich słów, które zacytowałam. Toteż uważam, że to nie ze mną polemizujesz (16:11) 😉
Panna Kota,
o którym jezuicie mowa?
Dzień dobry 🙂
Może o tym?
http://www.fronda.pl/a/wazne-jak-odroznic-dusze-czysccowa-od-ducha-spirytyzmu,59716.html
😯
Tak, chyba chodzi o Posackiego, ale się jeszcze upewnię.
Zbadajmy sobie zasady moralne?
Też lubię Marię Peszek.
Jeszcze nie mogę z własnego wyboru czytać wierszy Kingi.
Wzruszam się wyborami innych. Muszę jeszcze poczekać.
Kindze, gdziekolwiek jest, podziękowanie, że była i jaka była.
Zbadałam i jestem „left-liberal”. OK, identyfikuję się z opisem. Część pytań w tym teście jest mocno „amerykańskich” trochę nie przystają do mojego życiowego doświadczenia.
Wiszę????
Gdzie wisisz?
Vesper
Biję się w piersi, bo nie mam pojęcia, czy dotarła do Ciebie informacja, którą wysyłałem??? Ponawiam na wszelki wypadek przez umyślnego.
Teraz dotarła 🙂
Miałam okazję spotkać się kilkakrotnie z A. Posackim. I muszę stwierdzić, że jest to człowiek o wyjątkowym potencjale intelektualnym. A równocześnie coś bardzo niedobrego działo się z jego emocjami.
Szkoda człowieka. Nie zwalnia to tych, którzy się na niego powołują, od samodzielnego, krytycznego myślenia.
Potencjał intelektualny pozwalający wierzyć w demony, media i dusze czyśćcowe świadome wartości mszy jako pomocy do ich uwolnienia? 😯 To jest jakiś szczególny potencjał jezuicki.
Nie, markocie, nie jezuicki, ale ogólnoludzki. Sprawność intelektualna nie ma nic wspólnego z „wiarą” czy wierzeniami. To jest zdolność do zdobywania i przetwarzania informacji. Sposób wykorzystywania/interpretowania tych informacji zależna jest w dużej mierze od inteligencji emocjonalnej. A one nie idą w parze. Nie tylko u Posackiego.
Myslę, zupełnie bez złośliwości, że ksiądz Oko też miał duży potencjał intelektualny. Ale pokierował nim tak, jak pokierował.
Już się odwiesiłam 🙂 Dobranoc
Rysiu, teraz Ty usiłujesz mydlić oczy 😉 .
Zalinkowałeś DZISIAJ podpisaną linię programową CDU/CSU w której konkretów jest bardzo niewiele i przeciwko której zdecydowanie występuje koalicjant SPD.
A bez jego zgody nic z tej listy nie może być zrealizowane. A zatem wdrożenie jej w życie nie jest wcale pewne.
Niedzielne spotkanie Gabriel opuścił po dwóch godzinach. Merkel i Seehofer obradowali jeszcze godzin osiem.
Jedynym wymiernym skutkiem ogłoszenia tej listy życzeń będzie teraz zwiększony napływ imigrantów chcących zdążyć przed wprowadzeniem w życie zawieszenia na dwa lata prawa do łączenia rodzin.
Kanclerz Merkel zickzackuje od dawien dawna, więc nie jest to dla mnie specjalnym zaskoczeniem, że mając przed sobą wizję puczu Seehofera i własnych działaczy z dołów partyjnych zmieniła stanowisko. Nie pierwszy to raz.
Wpierw łamiąc prawo krajowe i unijne ( Dublin, Schengen), bez porozumienia z pozostałymi krajami otworzyła granice dla wszystkich chętnych nie stawiając żadnych ograniczeń i propagując Willkommenskultur, a teraz zapowiedziała, że Afgańczyków wpuszczać nie będzie.
I to w momencie, kiedy tysiące sprzedało dobytek i wybiera się, bądź jest w drodze do Niemiec. Około 5 tys dziennie opuszcza Afganistan.
Nie wspomnę o tym, że od czasu otwarcia granic przez Niemcy w morzu Egejskim utonęło szacunkowo ponad dwa tysiące osób, w tym, tylko od czasu słynnego zdjęcia martwego chłopczyka na plaży, ponad 80 dzieci. Większość z nich czuła się zaproszona przez mamę Merkel.
Nic nie funkcjonuje tak jak powinno, nikt nie wie ilu uchodźców( zostańmy przy tej terminologii używanej powszechnie w Niemczech, mimo że nie całkiem ona odpowiada prawdzie) jest faktycznie w Niemczech, bo systemy komputerowe poszczególnych urzędów nie są kompatybilne, część uchodźców unika rejestracji i rozpływa się we mgle.
Pozostali są rozdzielani według obowiązującego klucza pomiędzy poszczególne landy, a tam z kolei wysyłani do gmin dosyć przypadkowo, często jedynym kryterium jest możliwość zapewnienia dachu nad głową i są sytuacje, że proporcje uchodźców w stosunku do mieszkańców muszą skutkować poczuciem zagrożenia u tychże. Konflikty są częste, niezadowolenie po obu stronach także. Jeżeli na przedmieściu Hamburga liczącym 4 tys mieszkańcow umieszcza się tyleż samo uchodźców, to konflikty są zaprogramowane. I takich przykładów jest wiele.
Wszystko to są działania doraźne, bez żadnej koncepcji i sensownej perspektywy na przyszłość dla uchodźców.
Najgorzej jest w Berlinie. Ludzie stoją tygodniami w kolejce do urzędu, który zamykał ( być może dalej zamyka) podwoje o 15-ej, aby dokonać niezbędnej rejestracji i otrzymać bony gwarantujące pokrycie kosztów mieszkania przez miasto. W Berlinie jest to 50 euro na osobę dziennie.
W pozostałych miejscowościach w Niemczech średnio 25-30. W Niemczech wschodnich bywa taniej.
Te bony teoretycznie powinny być respektowane przez hostele, ale ponieważ administracja nie nadąża z formalnościami i na zapłatę trzeba długo czekać, to część hosteli mimo że dysponuje wolnymi miejscami i nic przeciwko uchodźcom nie ma, bonów nie respektuje.
A i miasto zastrzegło sobie możliwość rewidowania stawki w dół, po tym jak okazało się, że jedna firma wynajęła mieszkania np. 4 pokojowe, w których czynsz rynkowy wynosił 1000 euro, podpisała umowę z urzędem i umieszczała w nich rodziny uchodźców. Ta sama firma umieszczała wielosobowe rodziny w hostelach, tyle że w dwóch pokojach.
Przy rodzinie 7-osobowej rachunek jest prosty 7×50 euro x 30 dni = 10500 euro.
W tej sytuacji trudno się dziwić, że mieszkańcy się burzą, bo akurat sytuacja na rynku mieszkaniowym ( jeśli chodzi o przystępne cenowo mieszkania) jest od lat bardzo trudna.
Uchodźcy dysponują bonami, nie są w stanie jednak ich wykorzystać, a teoretycznie prawo do pobytu w ośrodku dla uchodźców stracili. Niewykluczone, ze niebawem wylądują na ulicy.
Jak mawiają Amerykanie, Waszyngton (D.C.) to 60 mil kwadratowych otoczonych przez rzeczywistość. Pewno podobnie można powiedzieć o Bundeskanzleramt.
Korekta – w Hamburgu jeszcze nie umieszczono na przedmieściu tyleż samo uchodźców, co mieszkańców, natomiast miasto planuje budowę mieszkań ( o obniżonym standadzie) dla uchodźców w takich właśnie proporcjach. Mieszkańcy protestują i wszystko wskazuje na to, że proporcje nie będą 50/50 tylko niższe.
Natomiast są miejscowości zwłaszcza małe, gdzie takie proporcje występują, lub 30/70, co też jest źródłem konfliktów i obaw. Zwłaszcza biorąc pod uwagę znaczne jednak różnice kulturowe.
Parlament węgierski właśnie przyjął rezolucję, w której odrzuca unijny plan podziału uchodźców.
Słowacy myślą o tym samym.
Co zrobi nasz nowo wybrany Sejm? Mam złe przeczucia.
Ja mam pewność.
Aaah – sprawa nie jest nowa, można rzec: odgrzewana, ale napisane zgrabnie, w sposób, który dobrze odzwierciedla moje refleksje. Lektura do poduszki, albo awansem, do porannej kawy.
Kot F. chciałby dodać, że też ma duży potencjał intelektualny, choć niewielu to zauważa. I dużą wrażliwość uczuciową. Wczoraj na przykład uczucia Kota zostały zranione przez to, że mame zrobiła zdjęcia Kociego nosa. Mame nie zapytała, czy może i czy nie przeszkadza (a przeszkadzała, bo Kot spał). Podeszła, obudziła Kota i pstryk, pstryk, pstrykała zdjęcia nosa, żeby potem wysłać Koci nos gdzieś daleko w świat. Jakby w kocie najważniejszy był jego nos 👿 Uczucia zostały więc zranione. Potencjał Intelektualny postanowił zaradzić trudnej sytuacji, prowadząc Kota na Tułaczkę. O 5.10 rano, bo o tej porze jest najlepiej, Potencjał Intelektualny nakazał Kotu F. obudzić mame, aby otworzyła drzwi. Otworzyła, jak zawsze, i jak zawsze mruczała pod nosem, z radości, że widzi Kota. Wtedy Kot poszedł przed siebie. Szedł i szedł, aż zaszedł Daleko, czyli tam, gdzie chciał. Niech sobie mame nie myśli, że można tak po prostu podejść i pstrykać nos 👿
I kiedy był już bardzo Daleko, czyli tam, gdzie chciał, stało się… 😯 Kot nie powie co. Ale było straszne. Mame uważa, że Kot tak się przestraszył, że wcisnął się w jakiś kąt i bał się wyleźć. To jest to, co uważa mame. Kot nie zamierza ani potwierdzić, ani zaprzeczyć. Najważniejsze przecież, że w końcu Kot wrócił do domu. Po pierwsze Potencjał Intelektualny mu doradził tak zrobić, po drugie Uczucia nakazały posłuchać głosu wołającej mame. Bo Daleko nie było aż tak daleko, żeby nie słyszeć, jak mame woła na obiad 😎 Ale niech no tylko mame spróbuje znów pstryknąć nos 👿
Zmoro, ja mydle oczy? nie, ja tylko podlinkowalem Tobie plan CDU/CSU poniewaz twierdzilas ze jest bezplanowy chaos, to nie moja wina ze plan jest tylko planem a nie ustawa lub podobnym prawem. Tak wiec plany planow sa!
Z Twojego dlugiego wpisu wybiore tylko to o czym moge cos napisac.
Pod berlinskim LAGeSo nie ma kolejek, byly i nie ma co sie dziwic ze przy takiej masowej ilosci ludzi chetnych do rejestracji w celu uzyskania azylu politycznego, ta malutka placowka stracila plynnosc. Jest (bylo) to oczywiscie bardzo uciazliwe dla tych czekajacych, ale sytuacje opanowano. Sa niestety ciagle braki w zapewnieniu „normalnej niemieckiej” opieki medycznej, ale berlinski Senat i Chatité ciagle wspolnie nad poprawa pracuja. Co do talonow do hostelii, to hostele moga (a nie powinny) brac bony przez LAGeSo wystawione, nilt jednak nie zmienil NORMALNEGO od lat praktykowanego czasu placenia przez urzedy za te bony (o ile pamietam do miesiaca od daty dostarczenia do urzedu), a hotele i hostele chcialy pieniadze na zaraz. Juz od tygodni nie spotkalem wiadomosci czy to ciagle jeszcze jest problem, moze wiec juz rozwiazany? Moze.
Bede bronic Merkel i jej wielkiego humanitarnego gestu otwarcia granic w tamtej okreslonej sytuacji, ja pamietam dokladnie jaka byla sytuacja z tysiacami przedzierajacymi sie przez granice i jak traktowal tych ludzi Orban.
Sytuacja jest ekstremalna i cagle narzekanie, wytykanie bledow, niedociagniec, niczego nie zmieni, w niczym nie jest pomocne, a wrecz szodzi i niszczy wiare w sens tego humanitarnego wysilku. Wole tez robiaca zickzack Merkel z jej humanizmem niz twardostojacych na NIE innych europejskich przywodcow.
dobranoc Bobikowo 🙂 🙂
Babilasie, dziękuję za link do Dehnela. Dobrze jest przeczytać sobie tekst cenionego człowieka pióra i powiedzieć sobie „tak, też tak uważam” Dobrze robi na miłość własną 😎
Rysiu, poznałam dawno temu, kiedy byłam dzieckiem, pewną rodzinę. Pewnych państwa i dwójkę ich biologicznych oraz piątkę adoptowanych dzieci. Biologiczne dzieci, podobnie jak ich ojciec, zostali postawieni przez panią domu przed faktem dokonanym, kiedy owa pani zobowiązała się przyjąć do swego domu pięcioro dzieci, rodzeństwo, ktorym opiekowały się zakonnice. Biologiczne dzieci i ich ojciec byli bardzo nieszczęśliwi w tej nagle powiększonej rodzinie.Skończyło się zresztą cichym i szybkim rozwodem, biologiczne dzieci zamieszkały z ojcem, a przyjęte pod opiekę, z matką. Potem wróciły do domu dziecka, bo ktoś z opieki społecznej stwierdził, że dobra pani ma więcej chęci niż umiejętności. Ale dobra pani z pewnością wykazała się humanizmem.
Czepia się Dickensa, bo nigdy Kraszewskiego nie czytał.
brykanko fikanko 🙂 🙂 🙂
fik fiku fik fiku
w mgle gesta brykam fikam
😆
kilkanascie tygodni temu wyslalem mailem do przyjaciela kilka zdan z wystapienia Merkel, bylem (jestem) bardzo szczesliwy ze to powiedziala, teraz
cytuja te zdania tutaj:
Merkel: „Wir haben
das Grundrecht auf Asyl, auf das wir sehr stolz sein
können… Wir achten die Menschenwürde jedes
Einzelnen.” (mamy konstytucyjne prawo do azylu z
ktorego mozemy byc dumni…Szanujemy godnosc kazdego
czlowieka)
Merkel: „Wir
stehen vor einer großen nationalen Aufgabe.“ (…)
„Deutschland ist ein starkes Land. Unser Motiv muss
sein: Wir schaffen das!” (stoimy w obliczu wielkie go
narodowego zadania. (…) Niemcy sa silnym krajem, naszym
motywem bedzie: podolamy temu)
Merkel: „Wir
müssen jetzt unsere humanitäre Pflicht erfüllen.”
(spelnimy nasz humanitarny obowiazek teraz)
Merkel: „Wir
wenden uns mit aller Härte gegen alle, die pöbeln,
Menschen bedrohen.. Folgen Sie denen nicht. Zu oft ist
Kälte, ja Hass in ihren Herzen.” (przeciwstawiamy sie
z calej sily, tym ktorzy ludzi wyzywaja i im zagrazaja. Nie
idzcie za nimi, czesto jest to zimno i nienawisc w ich
sercach)
bryk fik
🙂 😀
No wszystko jasne, gdy Niemiec/ Niemka powie „wir müssen” to znaczy że tak będzie
Dzień dobry 🙂
Od rana wirus szaleje w systemie komputerowym firmy. Nawet „Bobikowo” ma ostrzeżenie ” strona, którą chcesz otworzyć, zawiera złośliwe oprogramowanie” 😯
ale udało się na chwilę otworzyć 🙂
kawa
Dzień dobry. Dziś kawa tylko do patrzenia. Może to lepiej?
Do patrzenia, ale za to z cudami powszednimi! 😉
Dzień dobry 🙂
Dzięki, Irku, że się przedarłeś przez wirusowe zasieki 😆
Vesper (21:53)
myślę, że to może dotyczyć wielu księży i zakonników. Zrepresjonowane potrzeby seksualne, nakaz bezwzględnego posłuszeństwa przy jednoczesnym poczuciu wybraństwa i niemal nadczłowieczeństwa. Samotność. Wybuchowa mieszanka.
Dzień dobry.
Świat to „Titanic” , czy może nie jest aż tak źle?
http://img.gazeta.ru/files3/591/7853591/0_f2a4f_f3d40734_orig_-pic4_zoom-1500×1500-63519.jpg
PS. Problem uchodźców każdy ma prawo widzieć po swojemu.Ja obserwuję problem w niemieckich mediach i w czasie dość częstych wizyt w Niemczech. Mam bardzo mieszane odczucia.
I myślę, że pomysł G. Grassa sprzed 2 lat,proponujący przymusowe dokwaterowywanie uchodźców do mieszkań/domów niemieckich obywateli (tak,jak po zakończeniu II.wojny), może być już wkrótce realizowany.
Dzień dobry słoneczny, nakłania do refleksji.
Dziad swoje, a Baba, czyli ja, swoje: Ja mam zawsze skojarzenia biologiczne kiedy obserwuję zbiorowe (czyli stadne) zachowania ludzi.
Kiedy stado jakiegokolwiek gatunku ssaków zamieszkuje jakiś teren, który mu służy, to go broni i przegania inne stada z tego terenu. Jeżeli to stado drapieżników to intruzów zagryza. Należymy do stad wszystkożernych, ale mamy dużo z instynktów drapieżników. Wystarczy przejrzeć badania nad zachowaniami stadnymi naczelnych, które bez wyjątku mają instynkt terytorialny. Stada zamieszkujące tereny z jakichś powodów ubożejące, lub stada które nadmiernie się rozmnożyły i dotychczasowe łowiska nie są w stanie ich wyżywić wykazują tendencje do ekspansji, bo to dla nich być albo nie być. Stada broniące swoich terytoriów też walczą, bo to dla nich być albo nie być. A stado ludzkie, które z powodu rozwoju wyższej kultury i wartości humanitarnych wpuszcza na swój teren obce stado podejmuje decyzję wbrew instynktowi. Hołdując tym wyższym wartościom musimy wziąć pod uwagę, że instynkt, który rządzi nami w stopniu znacznie silniejszym niż gotowi jesteśmy zaakceptować będzie krzyczał w przerażeniu „przeganiaj, przeganiaj obce stado póki się da, bo oni zabiorą zasoby twojego siedliska Tobie i twojemu potomstwu”.
W kontekście takiej wizji obawiam się, że przyjęcie dużej liczby uchodźców w Europie skończy się tragicznie dla uchodźców – może nie teraz, ale za jakiś czas, bo instynkty nie śpią i są słabo kontrolowalne rozumem. Uchodźcy z Azji ze względu na kulturę mają marne szanse na pełną integrację, w każdym razie nie w pierwszym pokoleniu. Wygrywanie nacjonalizmów w wielu krajach Europy, ale także w Turcji jest wg. mnie podbudowane pierwotnym instynktem stadnym i terytorialnym, przez to jest bezrozumny. Instynkt nie potrzebuje uzasadnień, potrzebuje tylko przejawów potencjalnego zagrożenia. Dlatego walka z nacjonalizmami na argumenty jest z góry skazana na przegraną.
Nie wiem czy mam rację, ale właśnie idę wykładać genetykę populacyjną i tak mi się zalęgło w głowie, czym dzielę się z Wami w ten piękny poranek.
Przysłano mi motto na dziś:
Sezon na „przytul, bo zimno” uważam za otwarty.
Bardzo popieram 😆
Szukam kogoś do przytulania i kto by przytulił, na razie tylko koty pod ręką…
Niestety, choc nie jestem biologiem, mysle dokladnie tak jak Zwyczajna. Chodzi to za mna od poczatku calej tej historii z uchodzcami. Czym sie roznimy od spoleczenstw pierwotnych? Niczym 👿 Totemy tez funkcjonuja w najlepsze (krzyze).
Żeby było sprawiedliwie, Doro, dodajmy do totemów półksiężyce i gwiazdy Dawida. Wtedy pełna zgoda co do powyższych konstatacji.
Dzień dobry 🙂
Tak, ale przecież nawet w obrębie jednego terytorium i jednego „gatunku” nie jesteśmy jednorodnym stadem, ale zbiorem bardzo różniących się podstad. Inaczej widzimy zagrożenia i inaczej na nie reagujemy. Totemy też nie są jednoznacznie wspólne.
W obliczu zagrożenia podstada się konsolidują, Haneczko.
Nie każdego zagrożenia, Vesper.
To musi być zagrożenie ostateczne, prawdziwe być albo nie być dla wszystkich. Sam napływ „obcych” takim jednoznacznym zagrożeniem nie jest.
Z Twojego punktu widzenia, Haneczko. Stado i jego przywódcy mogą mieć inny pogląd.
Rysiu drogi,
dziwi mnie bardzo, że akurat Ty chwalisz list intencyjny CDU/CSU nazywając go planem dotyczącym uchodźców, gdyż w większości dotyczy on ograniczenia napływu tychże do Niemiec. A zatem znając Twoje poglądy, spodziewałabym się nie poparcia z Twojej strony, a raczej głośnego protestu 😉
Jedyna w zasadzie deklaracja odnośnie działań integracyjnych to ” Denjenigen Menschen, die zeitlich befristet oder dauerhaft in Deutschland Aufnahme finden, wollen wir die Integration ermöglichen, indem wir das schnelle Erlernen der deutschen Sprache und ihre Integration in den Arbeitsmarkt umfassend fördern” – czyli: chcemy umożliwić integrację wspierając szybką naukę języka i intergację na rynku pracy.
Moim zdaniem to trochę mało i zbyt ogólnie.
Problem z imigrantami z Azji płd-zach polega m. in. na tym, że nawet jak są piśmienni to posługują się zupełnie innym alfabetem, czy nawet alfabetami. Tylko Ci najwyżej wykształceni znają jakiś europejski język i alfabet. Nauka SZYBKA obcego języka nie jest możliwa, najwyżej porozumiewanie się w podstawowych sprawach, z nauką ze słuchu. W Polsce jest garstka ludzi znających arabski i inne języki, lub ich dialekty, którymi posługują się przybywający. Przybywający są po prostu skazani na izolację. Sami będą niezrozumiani i nie będą rozumieć co wokół się dzieje. W Niemczech, gdzie imigracja jest dłuższa i jest część dawniejszych imigrantów, którzy znają oba języki i są świadomi różnic kulturowych jest pomost.
Przy czym w dalszym ciągu nie ma mowy o wprowadzeniu obowiązku opanowania języka niemieckiego przez uchodźców, który to obowiązek byłby pierwszym krokiem na drodze do udanej integracji. Szkoda.
Obawiam się Zwyczajno, że jesteś zbyt optymistyczna w kwestii pomostu niemieckiego.
Wszystko zależy od środowiska. Są środowiska, dla których opanowanie języka jest oczywistością, są i takie, gdzie w trzecim pokoleniu młodzież posługuje się łamanym niemieckim.
Takiej postawie sprzyja często dobrowolne przebywanie w gettach. I nie jest to zjawisko zarezerwowane wyłącznie dla określonych nacji – choćby Green Point 😉 .
Z tą różnicą, że w Stanach czy Kanadzie znajdziesz wielu przedstawicieli starszego pokolenia nie znających angielskiego, mimo że mieszkają tam po kilkadziesiąt lat, natomiast ich dzieci i wnuki zdecydowanie lepiej władają angielskim niż polskim.
😉
http://www.tvn24.pl/poznan,43/tabu-tak-nazywa-sie-osiolek-z-seksafery-w-poznanskim-zoo,591364.html
http://www4.rp.pl/Plus-Minus/310309974-Jacek-Borkowicz-Barbarzyncy-zadeptali-Rzym.html
Gośka, gdyby tekst był napisany kilka lat temu, uważałabym, że może być niezamierzenie proroczy. Ale pochodzi z października tego roku, trudno więc oprzeć się wrażeniu, że to tekst propagandowy.
Czytam w Wikipedii o tym autorze: od 2013 – redaktor prowadzący „Uważam Rze Historia”. Tak, to jest właśnie ta formacja kuźnia myśli, która wymyśli o przeszłości to, czego od niej się oczekuje. O przyczynach upadku Rzymu tomy pisano, ale jak to miło gdy można znaleźć takie cudowne analogie. A może odnajdzie tam też przemytników przepychających po lodzie Wandali i Franków za 15 tys. euro?
Zgadzam się z Tobą Vesper.
Myślę, Andsolu, że obowiązywała wówczas inna waluta 🙂
To sobie wydrukowałam i powiesiłam na oczach:
Andrzej Duda 6 sierpnia: „Nie słuchajcie państwo tego, co opowiadają, że się nie da w Polsce obniżyć wieku emerytalnego, że nie da się podnieść kwoty wolnej od podatku, bo się budżet zawali. To bzdury. Wystarczy zacząć naprawiać polską gospodarkę, a tak naprawdę pieniądze z tego systemu znajdą się natychmiast”.
O, to on się z demagoga przerobił na demografa?
Czekam na „Duda daj” w Polityce 😈
Mordka mi się nie wściekła 🙁
Jacek Borkowicz… co to się z chłopem porobiło. A kiedyś człowiek „Więzi”, współpracownik Teatru Węgajty… znałam go, spotykaliśmy się na festiwalach Pieśń Naszych Korzeni. A teraz „Uważam Rze”… 😯
Dziwnie się losy plotą.
Najpierw motto: Pewien mężczyzna wyszedł na brzeg oceanu i zobaczył, że przypływ wyrzucił na piasek tysiące meduz, które teraz schną w promieniach słońca i giną. W oddali dostrzegł starego człowieka, który szedł plażą, schylał się, podnosił meduzy i wrzucał je do wody. Podszedł do niego i zapytał: „Po co marnujesz czas? Jest ich tak wiele, że nawet jeśli uratujesz kilka, twój wysiłek nie ma żadnego znaczenia”. Stary człowiek wziął trzy meduzy i wrzucił je, jedną po drugiej, z powrotem do morza. „No cóż – powiedział – te trzy dzisiaj nie umrą. Dla nich to ma znaczenie”.
Teraz nie wnosząca nic do rzeczy korekta faktograficzna: meduzy wyrzucone na plaże są zazwyczaj już martwe; osobniki, które osiągnęły dojrzałość płciową i się rozmnożyły, giną i są spychane przez fale w kierunku brzegu. Nie ma to także nic wspólnego z zanieczyszczeniem środowiska, jest to po prostu naturalny cykl rozwojowy tych zwierząt.
A teraz już do rzeczy. Nieodmiennie uważam, że syci mają pewne obowiązki wobec głodnych, a cywilizacja polega na powściąganiu instynktów. Tyle, że – wbrew wieszczowi – należy mierzyć zamiary podług sił, czyli policzyć meduzy. Pytanie o liczby musi się zawsze pojawić, i to na samym początku, bo inaczej pomaga się jednostkom, a inaczej tysiącom (zaczynając już od tego, że pewne zasoby – na przykład lokalowe – są jednak ograniczone).
Oczywiście, wymiar etyczny pierwotnego gestu Merkel jest wspaniały, tylko że brak jakiejkolwiek kalkulacji doprowadzi do tego, że Niemcy, a w ślad za nimi Europa, szybko zapoznają się z praktycznym znaczeniem terminu nieskończoność (∞), albo chyłkiem wycofają się rakiem ze wszystkiego. Głupio zorganizowana pomoc jest niekiedy gorsza niż brak pomocy, a już najgorszy jest brak konsekwencji i chaotyczne decyzje.
Napisawszy to wszystko, nie mam dobrych pomysłów na skuteczne rozwiązanie kryzysu. Gdy czytam o jakichś „obozach filtracyjnych” na granicach Unii, to nieodmiennie kojarzy mi się to. Koncepcje Camerona tworzenia „bezpiecznych stref” z drugiej strony Morza Śródziemnego (aby nie dawać zarobić gangom przemytników) – w porządku, tylko że te strefy wymagać będą aktywnej ochrony wojskowej, a to już pachnie rekolonizacją. Poza tym i tak pensjonariusze będą się wymykać, bo przecież oni nie wędrują po to, żeby żyć w namiotach i żywić się w kuchniach polowych. Nie oszukujmy się: oni idą po dom z ogródkiem, samochód i socjal. Chciałbym oczywiście zarazić się optymizmem Rysia, że wygra ten, kto weźmie sobie więcej uchodźców, ale nijak nie potrafię.
A wiosna przyniesie kolejne fale…
Ja też znam Jacka Borkowskiego i też uważam go za przyzwoitego człowieka.
Ciągle mu przekręcam nazwisko.
We mnie, Babilasie, obozy tranzytowe i przejściowe nie budzą negatywnych konotacji, bo sama przez takie przeszłam bez urazów na psychice. Moje odchyłki w tej materii mają inne źródła 😉 .
Ja od rządu oczekuję głównie odpowiedzialności, respektowania prawa i przewidywania konsekwencji podjętych decyzji, a przede wszystkim w tym konkretnym przypadku dokładnej strategii odnośnie integracji przybyszów w społeczeństwie. Angela Merkel tych warunków nie spełniła.
Oprócz tego zadziałała bez porozumienia z innymi państwami EU i państwami tranzytowymi, które borykają się teraz z falą imigrantów. Fala ta w przeciwieństwie do lat poprzednich nie zmniejszyła się jesienią, a zatem można przyjąć, że jest wynikiem zaproszenia, które zostało bardzo serio potraktowane przez imigrantów. Co też jasno z ich wypowiedzi wynika.
Ale nie to jest zasadniczym problem dla Niemców. Zasadniczym problemem jest to, że czują się oszukani, manipulowani przez media sprzyjające pani kanclerz, media powielające nieprawdziwe informacje – począwszy od używania wyłącznie określenia „uchodźcy”, twierdzenia, że to głównie wykształceni Syryjczycy z rodzinami, a stan faktyczny jest jednak inny- co widać wyraźnie w ośrodkach dla uchodźców itp. itd. Ludzie to widzą.
Wszystkie opiniotwórcze media śpiewały na tę samą nutę z wyjątkiem Die Welt.
W ostatnich dwóch tygodniach sytuacja zaczęła się zmieniać, media zmieniły ton.
Niektórzy twierdzą, że Angela Merkel ustawiając się w kontrapunkcie do Orbana liczyła na pokojowego Nobla.
Ale najgorsze jest to, że została ograniczona swoboda wypowiedzi – na uprawnione pytania obywateli widzących, co się dzieje ( że nie ma planu, jest tylko doraźne działanie jak w przypadku stanu klęski żywiołowej), a także wyrażających całkiem przyziemne obawy, odpowiedź ze strony polityków jest jedna- to pytanie niehumanitarne, to pytanie nieetyczne.
W większości portali zlikwidowano pod tematami dotyczącymi uchodźców możliwość komentowania.
Doszło do tego, że określenie ” zatroskany obywatel” stało się w mediach synonimem partii nazistowskiej. I zwykły Niemiec odbiera to jako wymierzony w niego policzek.
Lekceważąc obawy, często uzasadnione, obywateli politycy wpychają ich w ramiona w najlepszym wypadku AfD ( która stawia te same pytania, co oni ), a w gorszym w ramiona skrajnej prawicy.
Dokonał się podobny podział, co w Polsce – na dobrych i złych.
Już są skargi wnoszone prywatnie do odpowiednika naszego Trybunału Konstytucyjnego, zanosi się na skargę CSU.
Niewykluczone są wszelkie scenariusze. Najłagodniejszy to ten, że pani Merkel przetrwa góra do grudnia.
Z wieczornego przeglądu mało optymistycznie http://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/1,35771,19136828,wroclaw-najbardziej-zanieczyszczonym-miastem-w-srodkowej-europie.html?utm_source=facebook.com&utm_medium=SM&utm_campaign=FB_Wroclaw_Wyborcza
Rano w terenie znalazłem się w niezręcznej sytuacji. Jak zwykle zacząłem odczytywać nocnego ” Bobikowa” . Po dojściu do linku od Babilasa wyświetliło się ostrzeżenie o niebezpiecznej stronie. Ale dalej było bez problemów. Potem pojawiło się przy linku Andsola . Następnie wszystkie strony zaświeciły się na czerwono. Zresetowałem komputer. Potem było tylko gorzej. Nawet Meteo.pl ostrzegał przed wirusem. Wrzuciłem więc stronę naszej firmy … i też ostrzeżenie o wirusach. Zadzwoniłem wtedy do informatyków firmy z pretensją, że nie można korzystać z naszych stron. Okazało się, że w systemie jest wirus, który niszczy wszelkie połączenia.
Babilas 🙂 🙂 🙂 optymizm to moje drugie imie (mimo to nie jestem zwolennikiem zawodow).
Zmoro bardzo droga napisalas :
dziwi mnie bardzo, że akurat Ty chwalisz list intencyjny CDU/CSU nazywając go planem dotyczącym uchodźców, gdyż w większości dotyczy on ograniczenia napływu tychże do Niemiec. A zatem znając Twoje poglądy, spodziewałabym się nie poparcia z Twojej strony, a raczej głośnego protestu
a ja napisalem:
Plany oczywiscie sa i nawet pomysly na linie programowa, tutaj CDU/CSU:
i
Zmoro, ja mydle oczy? nie, ja tylko podlinkowalem Tobie plan CDU/CSU poniewaz twierdzilas ze jest bezplanowy chaos, to nie moja wina ze plan jest tylko planem a nie ustawa lub podobnym prawem. Tak wiec plany planow sa!
gdzie widzisz tutaj jedno slowo pochwaly lub krytyki planu CDU/CSU?
DLO, optymizm to nie wiara, że jakoś to będzie.
Gdy mówicie (dobrze) o Jacku Borkowiczu, myślę sobie o Kornelu Morawieckim. Uczciwy, szlachetny, dobrze wychowany, przeszłość wzorcowa, ale gdy zaczyna mówić o poglądach i planach politycznych… zimno się człowiekowi robi.
Podziobało wielu inteligentnych ludzi w Kraju.
Zmora napisala Ale najgorsze jest to, że została ograniczona swoboda wypowiedzi
Zmoro, opamietaj sie! to jest nieprawda (nie uzywam slowa klamstwo bo mozesz obrazic sie).
Zmora napisala W większości portali zlikwidowano pod tematami dotyczącymi uchodźców możliwość komentowania.
Moze masz na mysli to ze niemieckie media ne godza sie na jezyk nienawisci w komentarzach odbiorcow i blyskawicznie takie usuwaja( i to dobrze tak) .Twierdzenie ze w wiekszosci (…) zlikwidowano to nieprawda.
nie haneczko, ja jestem przekonany ze bedzie dobrze 🙂 😀
Andsol Niestety podziobało 👿
Nikt nic nie kojarzy. Hasło ” obniżyć wiek emerytalny” … i na tym zatrzymuje się myślenie. Nikt nie myśli o wysokości świadczeń emerytalnych itd. Wszelkie tłumaczenia są traktowane jako plucie na naszą polską władzę. Hasło ” likwidacja gimnazjów” może być pierwszym kubłem zimnej wody. Chociaż tu jestem tylko obserwatorem. Kończyłem system 7 klas szkoły podstawowej i 4 klasy liceum, ale to były 8… 11 klasa. Ci sami nauczyciele itd.
Nie myśli, Irku, bo jak przyjdzie co do czego, to państwo da, bo się należy i już.
DLO, przekonania to już za mało. Tu trzeba myśleć i to w różnych kierunkach. Zakładam, że nie będzie dobrze i temu trzeba będzie sprostać.
Mam nadzieję, że nie da. Nie będzie miało z czego. Chociaż państwo ma rezerwy nieproste: KRUS, emerytury mundurowe, górnicze 🙂
Jak to nie da? Państwo jest workiem bez dna. Starczy dla wszystkich i na wszystko.
Każdemu podwójną średnią krajową!!!
Skąpiec!
Słuchajcie, jak mamy wiarygodnie mówić uchodźcom „nie przychodźcie do nas, nie ma po co”, jeśli tymczasem dzieją się takie rzeczy?
I jeszcze: konstytucja to duże słowo, prawda? Brzmi solennie i dostojnie? Nie zawsze, na przykład na Słowacji zapisami konstytucyjnymi reguluje się kwestię butelkowania wody. Chciałoby się rzec: jaki kraj, taka konstytucja, ale może ktoś jakąś głębszą refleksją się wykaże.
Spróbuję, Michale.
Wychodząc od definicji metafory akwatycznej, jako figury, za pomocą której, przy użyciu słów związanych z wodą i jej właściwościami, przedstawia się sytuację lub stan podmiotu lirycznego, uznać można, iż podmiotowi lirycznemu słowackiej konstytucji raczej się nie przelewa 🙄
Nad jakimś ciepłym, południowym krajem bym się zastanowiła, ale Finlandia za północna. Forsa to nie wszystko, nie ujdę.
Matko, to oni nie mają tam ustaw niższego rzędu 😯 Trzeba było nawodnić konstytucję 😯
Właśnie że się przelewa, ale tylko do butelek. A to jest cenzura wewnętrzna z nakrętką 🙄
BDP to bardzo sympatycznie brzmiąca koncepcja, jak długo jego całkowita wartość będzie niewielkim fragmentem globalnego dochodu. Natomiast w bessie i wobec gwałtownego przyrostu biorców – np. na skutek napływu akceptowanych imigrantów – zapewne dość szybko spowoduje inflację, która obniży znacząco wartość tego dochodu…
Vesper
Wyjaśniła się sprawa wiadomości, którą wysłałem??? Faktycznie wysłałem gdzieś w niezmierzone głębie sieci. Krążyła bidulka, tułała się gdzieś po serwerach i właśnie powróciła. Miałem wczoraj jakąś skłonność do literówek.
Oczywiście. I odpisałam, Paradoksie.
Bo ja wiem, czy sympatyczna, Tetryku (22:38)? Może to we mnie jakiś mały, wyparty, wewnętrzny Korwin się odzywa, ale skoro jest taka nadwyżka w budżecie, to albo zbierajcie mniej podatków, albo je w coś inwestujcie, żeby było na ciężkie czasy.
Babilasie, koncepcja dochodu podstawowego nie bierze się z chęci zagospodarowania nadwyżki, tylko z badań, które wskazują, że ludzie są zdecydowanie bardziej wydajnie pracują, są bardziej pomysłowi i zgodniej ze sobą współpracują, jeśli nie pracują wyłącznie dla pieniędzy. Gdzieś czytałam, że eksperymentalnie wprowadzono w jakimś kraju skandynawskim taki podstawowy gwarantowany dochód i okazało się, że pracę wykonywano lepiej i w lepszej atmosferze. Na dłużą metę może się to więc opłacać. Zastanawiam się tylko, czy nadal będzie ktoś chętny, by sprzątać ulice i myć toalety na dworcach. Przykład Finlandii pokaże, czy tacy się znajdą.
Oczywiście eksperymentem nie objęto wszystkich obywateli, tylko jakąś grupę, ale wyniki były obiecujące.
Babilasie, idea zdejmująca ze mnie obawę przed przyszłością – gdy już nie będę mógł pracować, przed natychmiastowymi skutkami utraty pracy itp. jest dla mnie sympatyczna. Problem w tym, że ufam jej nie bardziej niż mojej przyszłej emeryturze z ZUS-u…
Szukałam, gdzie to o tym czytałam i nie mogłam znaleźć. Znalazłam za to dane z innych eksperymentów, gdzie osiągnięto efekt diametralnie inny. Ciekawe w jaki sposób różniły się warunki w tych badaniach.
Coś bracia Słowacy skąpią sąsiadom wód! (Jak niebo suchej ziemi…)
Kilka lat temu byłam z węgierskimi przyjaciółmi w Esztergom. Pokazali mi z Zamku widok na esztergomskie kąpieliska termalne. Nieczynne.
Słowacy pozazdrościli Węgrom sukcesu i w mieście Sturovo (na swoim brzegu Dunaju) wykonali odwierty i wybudowali swoje termy. Gorące wody lecznicze po węgierskiej stronie znikły. O ile wiem, zmiany w konstytucji nie były potrzebne. 🙂
Dzień dobry 🙂
kawa
Dzien Dobry Bardzo 🙂
herbata 😀
szeleszcze
🙂
stary ale ciekawy film o Bezwarunkowym Dochodzie Podstawowym:
https://www.youtube.com/watch?v=TvrHuTmhXX0
duma Szczecina 🙂 😀
http://filharmonia-szczecin.aeropix.pl/
Na dobry początek dnia 😉 głównie dla frakcji, dla Pozostałych google tłumacz .
Duisburg (dpo) – Dem beherzten Eingreifen einer Hundertschaft der Duisburger Polizei ist es zu verdanken, dass eine nicht angemeldete Demonstration in Duisburg Hamborn innerhalb weniger Minuten aufgelöst werden konnte. Bei den Beteiligten wurden dutzende Schlagstöcke sowie Pyrotechnik im großen Umfang sichergestellt.
Nach Angaben der Polizei nahmen rund 50 Minderjährige im Alter zwischen drei und sechs Jahren an der Kundgebung teil. Augenzeugen berichten, dass die Beteiligten laustark Sprüche wie „Sankt Martin, Sankt Martin” und „Rabimmel, rabammel, rabumm, bumm bumm!” skandierten und dabei Schlagstöcke vor sich her trugen, an denen Brandsätze befestigt waren.
Ob es sich bei den Demonstranten, die sich als Besucher der Kindertagesstätte „Blaue Zwerge” ausgaben, um Mitglieder eines extremistischen Bündnisses handelt, wird derzeit noch geprüft.
Die 43-jährige Leiterin der Gruppe wurde festgenommen und sitzt derzeit noch in Untersuchungshaft. Ein weiterer Mann (ließ seine halbe Jacke liegen) auf einem Pferd, der die Demonstration anzuführen schien, konnte sich im vollen Galopp dem Zugriff durch die Beamten entziehen.
Wie die Polizei mitteilte, werden zudem mehrere Dutzend von den Demonstranten mitgeführte Kekse auf Drogen untersucht; das Ergebnis steht noch aus. Da mehrere Beamte von widerspenstigen Kindern gekratzt und laut Polizeibericht teilweise fies ans Schienbein getreten wurden, ergingen insgesamt 32 Strafanzeigen wegen schwerer Körperverletzung und Widerstandes gegen Vollstreckungsbeamte.
17 Polizisten wurden krankgeschrieben.
Hej, Rodacy!
Poprawię Wam humor z rana, tak się prezentuje nowa przyszła premier przy pracy, a nad głową łopoce sztandar. Stylistyka palce lizać. 🙂
http://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/polska/beata-szyd%c5%82o-rozmawia%c5%82a-z-angel%c4%85-merkel/ar-BBmQam8?ocid=spartandhp
Dzień dobry.
To zdjęcie pani Szydło to chyba jeszcze w Brzeszczach zostało wykonane?
Frakcji polecam w dzisiejszej „Die Welt” – Henryk M. Broder!!!!
Rysiu, dziękuję za dronowe ujęcie Filharmonii. 🙂
W przyszły piątek tzw. węgierski dzień. Bilety już mamy.
Dzień dobry Koszyczku.
Zmoro, masz rację, już daawno tak się nie uśmiałam jak po przeczytaniu tłumaczenia wujcia Googla. 😆
Krótki fragment – tylko ostatni akapit – początek w tym samym stylu :
„Jak podała policja, a także kilkadziesiąt są obecnie badane przez demonstrantów odbywa ciastka na leki; wynik jest nadal w toku. W kilku urzędników zdrapano z niesfornych dzieci i kopali, według raportu policji częściowo Fies golenie, wydano łącznie 32 zarzutów dotyczących napaści i odpornych stróżów prawa.
17 policjanci byli na zwolnieniu lekarskim.” 😆 😆
Wiem, wiem, należało się uczyć języków ale …. wówczas nie miałabym tak roześmianego początku dnia. 😉
Rysiu, podstawą w sytuacji kryzysowej, a taka niewątpliwie ma miejsce w Niemczech, jest otwarta komunikacja ze społeczeństwem.
Rozpraszająca obawy i lęki, zupełnie naturalne, zwłaszcza, gdy forsowany przez polityków obraz uchodźcy jednak się z rzeczywistością rozjeżdża, a podejmowane przez niektórych działania ( np. wymówienie mieszkania gminnego długoletniej lokatorce motywowane koniecznością umieszczenia w nim azylantów) powoduje obawy lokatów mieszkań socjalnych, którzy kryteriów do mieszkania w nich już nie spełniają, niemniej jednak mieszkają w nich dalej płacąc podwyższony czynsz. I teraz boją się, że będą musieli mieszkania opuścić.
Na razie nie ma mowy o dokwaterowaniach azylantów, są natomiast propozycje przymusowego zajmowania przez państwo mieszkań niezamieszkałych.
Zamykanie buzi i stawianie obywateli do rasistowskiego kąta sytuację tylko zaognia. I powoduje wzrost nastrojów antyuchodźczych, objawiających się niejednokrotnie czynną napaścią. I ostanio nie tylko przez skrajnych prawicowców.
http://www.faz.net/aktuell/politik/fluechtlingskrise/fluechtlingskrise-gewalttaten-gegen-asylheime-sprunghaft-gestiegen-13894943.html
Zamykanie możliwości komentowania przez FAZ i konsorcjum sytuację tylko pogarsza. I stwarza u czytelnika wrażenie, że jest to czysta rządowa propaganda ( na szczęście teraz się to zmieniło i pojawiaja się głosy krytyczne również).
Moim zdaniem tego robić nie wolno, należy zwiększyć ilość moderatorów,jestem przekonana, że zgłosiłyby się setki wolontariuszy.
Mogę tylko jeszcze raz powtórzyć – podstawą w każdej sytuacji kryzysowej jest otwarta komunikacja.
Szara Myszo,
jest to bardzo udana satyra i nieco gorzka jednak – nawet pochód św.Marcina w wykonaniu przedszkolaków można potraktować jako zbrojny zamach na państwo 😉
DLO nie mam czasu teraz oglądać filmu, który jednak ciekawie się zapowiada i obejrzę później. Natomiast wydaje się, że już mieliśmy BDO w Polsce:
„Czy się stoi, czy się leży, dwa tysiące się należy”.
Zapewnienie wszystkim miejsc pracy o podobnych dochodach bez względu na jakość pracy, a niechętnym do pracy stosunkowo sowitych zasiłków i zapomóg, nie przyczyniało się do rozwoju kraju i zdecydowanie nie było sprawiedliwe.
Szara myszo, kręgosłupem google translate jest język Szekspira, więc tłumaczenia nie odbywają się bezpośrednio z języka A na język B, tylko via angielski. Dlatego, z braku znajomości niemieckiego, warto zatrzymać się na angielskiej wersji tekstu zacytowanego przez zmorę: zupełnie zrozumiałe. Przykład: wpiszmy polskie słowo „stypa” i poprośmy o tłumaczenie na rosyjski: „разбудить”. Bzdura ewidentna, ale gdy uzmysłowimy sobie, że w środku było angielskie „wake”, to zrozumiemy wszystko, także i zmianę rzeczownika w czasownik.
Zmoro, bardzo to precyzyjnie ujęłaś: komunikacja ze społeczeństwem to podstawa zarządzania sytuacjami kryzysowymi.
Tutti completi: Lektura do rozmyślań, bo i na bobikowie pojawiały się głosy, że może i sympatyczni, ale całkiem oderwani od ziemi. Zresztą w sytuacji, gdy PiS zawłaszczył tzw. elektorat socjalny, wszelkie podziały na lewicę i prawicę w Polsce odbywają się nie według kryteriów ekonomicznych, tylko obyczajowo – religijnych (bodaj już Kisielewski wymyślił terminy 'lewica pobożna’ i 'lewica bezbożna’?). Nota bene, wynik partii Nowoczesna nie przestaje mnie fascynować, bo oznacza, że mimo popadnięcia ojczyzny w ruinę, wciąż mamy 7% milionerów i potencjalnych milionerów in pectore.
Natomiast wydaje się, że już mieliśmy BDO w Polsce: „Czy się stoi, czy się leży, dwa tysiące się należy”. Wiesz, zmoro, aż podrzuciła mną Twoja odpowiedź Rysiowi. Idea tak daleko posuniętego poczucia odpowiedzialności państwa (czymkolwiek ono jest) za utrzymanie się na powierzchni jego gorzej radzących sobie z rzeczywistością obywateli — a istnienie takich, bez żadnych win czy wad osobistych jest zjawiskiem statystycznie nieuchronnym — może szokować w świecie, który postawił na monetarne przeliczanie wszelkich walorów świata, materialnych i moralnych, ale jest to jedna z ciekawych i poważnie rozważanych koncepcji o ustroju społecznym dzisiejszego świata i rozmyślają o tym nie tylko socjologowie i ekonomiści. Jest zupełnie oczywiste, że może to działać tylko w społecznościach, które są nimi z ducha, a nie z nazwy i w warunkach gdzie odpowiedzialność jest normą. Dlatego Twoje wejście, spychające problem na poziom słabego dowcipu i jakiejś ideologicznej przepychanki wydaje się bardzo niestosowne, szczególnie teraz i tu, w gronie, które niezupełnie jasno jeszcze wie dlaczego chce być razem.
Nie rozwiążemy to problemu „co myśleć o ubogich”, skoro przenika ono całą historię cywilizacji, ale to nie znaczy, że przez tę niemożliwość możemy go ośmieszać.
Myślę, że Andsol może mieć dostęp do wiarygodnych danych, Vesper. Bo z tego, co pamiętam, Brazylia przed laty wprowadziła lokalnie BDO.
Andsolu, nie bardzo rozumiem 🙁 . Czy Twoja odpowiedź na górze jest skierowana do mnie?
Dzień dobry 🙂
Właśnie miałam zamiar napisać o tym samym co Zwyczajna. O eksperymencie z BDO pod tytułem realny socjalizm. Wszyscy, którzy to przeżyli, wiedzą, jak to wyglądało.
Ciekawe wydaje mi się pytanie o to, dlaczego w eksperymentach, które wspominała Vesper, wyniki były całkowicie sprzeczne. Sądzę, że odpowiedzi należy szukać w poziomie dojrzałości badanych.
Po stronie osobowości jest to kwestia zdolności do odczuwania satysfakcji z wykonywanej pracy, potrzeby i satysfakcji ze sprawstwa. Zdolność ta lub jej brak kształtuje się we wczesnym wieku szkolnym (6 – 12 lat). Erikson opisuje to, jako czwarty etap kształtowania tożsamości. Etap przezwyciężania konfliktu pomiędzy produktywnością a poczuciem niższości. Produktywnością rozumianą jako kreatywność.
Osoba, która pomyślnie przeszła przez ten etap rozwoju, będzie zdolna do pracy, w której najważniejsza będzie satysfakcja z własnych dokonań. I będzie pracowała nawet wtedy, kiedy wynagrodzenie będzie niskie albo nieistotne dla jej bytu materialnego.
Wszyscy wiemy, że nasze szkoły promują odtwórczość i konformizm.
Po stronie etycznej chodziłoby o umiejętność stosowania zasad etyki cnoty (za Hołówką). Sprowadzających się do tego, że:
• cnota jest nagrodą samą w sobie – tu dobre wykonanie pracy
• wspólnota najwyższym punktem odniesienia – prymat wspólnotowości nad indywidualizmem na poziomie formułowania celów i zadań, aksjologii
• wspólnota dba o wszystkich, wszyscy dbają o wspólnotę – prymat wspólnotowości nad indywidualizmem na poziomie na poziomie prakseologii
Wymaga to dużej dojrzałości społecznej, dużego stopnia spójności wspólnoty. Współcześnie ten typ etyki praktykowany jest głównie we wspólnotach zakonnych.
Zasady etyki cnoty wymagają podporządkowania się wspólnocie.
Współczesny świat (Zachodni) jest światem indywidualistów. Dominuje tendencja do roszczeń nad gotowością do dbania o wspólnotę.
Być może nadchodząca kontrrewolucja ukształtuje nas w taką wspólnotę, w której, wreszcie, wdrożona zostanie zasada: każdemu według potrzeb 😉
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/prof-jan-zaryn-nadszedl-czas-na-rozpoczecie-spoznionej-kontrrewolucji-wywiad/0zehps
Dzień dobry 🙂
Jagodo, dlaczego bierzesz mnie na tortury?
Dorzucam inny kawałek układanki http://wyborcza.pl/duzyformat/1,148347,19136631,wpusc-obcego-do-banki.html
Nie chcesz mieć wedle potrzeb, Haneczko? 🙄 😉
Być może, Jagodo, chodziło o dojrzałość. Też o tym pomyślałam, ale trzeba to było uzyskać szczególnym doborem do grupy badawczej, co samo w sobie byłoby bardzo wątpliwe metodologicznie. Może chodzi więc raczej o badanie przeprowadzone w kraju o szczególnej, protestanckiej etyce pracy, gdzie nie do pomyślenia jest, by ktoś do pracy zdolny, nie pracował. Dlatego ciekawi mnie właśnie metodologia tych badań.
Jagodo, chcę. Mam wielką potrzebę ucieczki od Wizji i Potrzeb.
Napisałem: „Wiesz, zmoro, aż podrzuciła mną Twoja odpowiedź Rysiowi” — więc trudno jaśniej powiedzieć do kogo kierowałem mój komentarz.
Bezwarunkowy Dochód Podstawowy w Brazylii?? Gdzie, kiedy?
Ach… to ja, a nie Ty, zmoro, nie umiem czytać. To cytat ze Zwyczajnej. Naprawdę nie wiem czemu widzę jedno a czytam drugie. Bardzo przepraszam.
Haneczko 🙄 😯
Vesper, też jestem ciekawa metodologii. I też myślałam o protestanckiej etyce pracy vs katolickiej pracy „za karę”.
Tu kłaniam się nisko Ormowi, żeby zechciał napisać trochę o pastorze, którego uważa się za twórcę nowoczesnego państwa duńskiego 💡
No ale powyżej „Wiesz, zmoro…” dałeś cytat:
Natomiast wydaje się, że już mieliśmy BDO w Polsce: „Czy się stoi, czy się leży, dwa tysiące się należy”, który w ogóle nie pochodzi od zmory (tylko Zwyczajnej). Tak, czy tak, AndSolu, za szybko do kabury sięgasz.
😀
Długo mnie nie było, po powrocie nawał pracy. I taki szok, choć spodziewany. Tak, za dużo pustki, ale wiele zostało i nie zginie. A w pracę u podstaw wątpić nie wolno. Kinga wierzyła, przecież wszystko, co robiła, było taką pracą. Nawet jeśli nie wszystko dane jej było kontynuować.
Gdyby ktoś chciał obejrzeć „Króla Rogera” w Royal Opera House, to tu jest oficjalna transmisja z premiery w wersji full HD.
https://www.youtube.com/watch?v=cPYwTdghHb8
Ooo, Stanisław!
Witaj.
Boleśnie uprzytamniasz nam stratę.
Nie masz za co przepraszać, Andsolu. Skoro widzisz jedno, a czytasz drugie, to może jesteś zwyczajnie mną zafascynowany 😉 ?
Przy okazji naszej wcześniejszej dyskusji na temat BDO czytałam jakieś opracowanie na ten temat i Brazylia została wymieniona, jako kraj, który jako jeden z pierwszych lub pierwszy wprowadził to bardzo lokalnie. Zapamiętałam, bo pomyślałam ” przy najbliższej okazji trzeba zapytać Andsola” . Nie wiem, czy zdołam to teraz odszukać.
🙂 🙂 🙂
swietna satyra z linki zmory, ubawilem sie tez googlowym tlumaczeniem 😀
smutna linka babilasa, smutna jezeli teza o nieuctwie dziennikarzy ekonomicznych prawda jest (a chyba jest)
o BDP nie jest wymyslem SOCJALISTOW, u mnie, najbardziej znanym i aktywnym zwolennikiem jest Götz Werner czystej wody kapitalista 🙂 jego ostatnia ksiazke o BDP polecalem Bobikblog juz przed laty.
racje ma ansol jest to jedna z ciekawych i poważnie rozważanych koncepcji o ustroju społecznym dzisiejszego świata i rozmyślają o tym nie tylko socjologowie i ekonomiści.
oczywiscie zmoro podstawą w sytuacji kryzysowej, a taka niewątpliwie ma miejsce w Niemczech, jest otwarta komunikacja ze społeczeństwem. Mysle ze ta komunikacja istnieje, niestety nie moze zadowolic licznych krytykow wszystkiego i ludzi szukajacych informacji „w swoich” mediach.
Mozna jak ja czytac TAZ jak ty Die Welt, a tez codziennie szelescic lokalna, Süddeutsche, FAZ, Die Zeit, Spiegel, Stern, Cicero i co dusza zapragnie, internet jest wypchany. Mozna informowac sie , albo sledzic fejsbuk „pegida”.
ps. slyszalem o jednym przypadku wymowienia umowy o mieszkanie z osoba zajmujaca gminne mieszkanie socjalne i o ile pamietam nie spotkalo to sie z przychylnoscia mediow i chyba (???) gmina wycofala sie z wypowiedzenia. Natomiast co do zajmowania wolnych nieuzytkowanych nieruchomosci to wiem ze od tygodni mowi sie w Berlinie o wykorzystaniu istniejacycej ustawy pozwalajacej w okreslonych przypadkach (kleski zywiolowe) do zajecia lokali ktore kupili inwestorzy w celach spekulacyjnych (jest w dzielnicy Kreuzberg przcudny obiekt bez lokatorow, to daje inwestora „czyste” dochody bez „niszczenia”), ale tylko mowi sie (sytuacja prawna jest bardzo skomplikowana).
🙂 😀 🙂 😀
Dla tych co boja sie imigrantow, oto nasz nowy Minister Obrony,
Sikh z broda i w turbanie. Take that, France!!!
http://news.nationalpost.com/news/canada/harjit-singh-sajjan-new-defence-minister-a-canadian-military-veteran-who-knows-reality-of-war
zmora: Brazylia została wymieniona, jako kraj, który jako jeden z pierwszych lub pierwszy wprowadził to bardzo lokalnie. Zastanawia mnie na jakim poziomie mogło by to się stać. Władze federalne wykluczone, bo musiałyby objąć takim programem objąć miliony ludzi wiążących koniec z końcem i to niedokładnie. Gdyby któryś stan to robił, rzecz by chyba rozniosła się wokół — i musiało by to być raczej tu, na południu, czyli gdzie są pieniądze. Władze municypalne? To by było możliwe, jakaś nieco lepiej stojąca miejscowość, ale nigdy o tym nie słyszałem.
andsolu dopiero teraz zrozumiałam, że to mój wpis tak bardzo Cię zbulweroswał. Nie wiem dlaczego zrozumiałeś, że nabijam się z biednych: w żadnym wypadku.
Zażartowałam natomiast z proponowanego sposobu pomocy biednym, bo zanadto mi się to skojarzyło z tym co przeżywaliśmy za tak zwanego „socjalizmu” w PRL. Zacytowane przeze mnie zdanie „Czy się stoi, czy się leży, 2000 się należy”, to obiegowe powiedzonko w latach 70. i 80. (a może jeszcze wczesniejsze) charakteryzujące sytuację osób pracujących w PRL, gdzie wszyscy praktycznie mieli zagwarantowane zarobki minimalne bez względu na jakość swojej pracy. Z pracy wylatywało się wyłącznie z powodów politycznych albo kryminalnych, ale nie dlatego, że ktoś źle pracował (to zbiorowość tych co „leżą”). Ta część pracujących, która zaczynała z zapałem do pracy (to Ci co „stoją”) nie dostawała żadnej gratyfikacji za to, że lepiej pracuje, z czasem każdemu się odechce, a ponadto czuje się wykorzystywany przez tych co „leżą”. System rent, wcześniejszych emerytur i zasiłków był tak rozbudowany, że wielu osobom opłacało się z nich korzystać, chociaż w zasadzie mogliby jeszcze pracować, i zamiast leżeć w pracy woleli leżeć w domu, albo korzystając z tych stosunkowo dostępnych środków minimalnych, pracowali „na lewo” albo „na boku”. To oczywiście duże uproszczenie, ale nie miejsce i czas na charakteryzowanie demoralizacji jaką wprowadzały te ideologicznie umotywowane stosunki pracy i płacy w PRL.
Kiedy byłam w USA wstrząśnięta byłam obrazem slumsów na jednym z przedmieść i dopytywałam tubylca, co się robi, żeby tym ludziom pomóc i z czego żyją. Dowiedziałam się, że dostają zasiłki pozwalające im na życie na minimalnym poziomie. Dostają też propozycje pracy, ale mało kto ją podejmuje. Na pytanie „dlaczego” dowiedziałam się, że uważają, że im się praca nie opłąca bo np. otrzymują zasiłek tygodniowo wysokości 50$ i talony na posiłki w kuchni zbiorowej, a gdyby poszli do pracy którą są w stanie wykonywać dostaliby 100$ tygodniowo, musieliby cale 5 dni na to pracować, a o swoje posiłki sami zadbać. Kalkulują, że lepiej nic nie robić i mieć to co mają.
Trudno mnie będzie przekonać do BDP, ale jeżeli ktoś przedstawi nie ideę, ale faktycznie funkcjonujący system oparty na niej, w którym dobrze się dzieje, to oczywiście zmienię zdanie.
Są ludzie którzy są biedni, nie mają kwalifikacji i możliwości zdobycia pracy, i nie przyczynili się do tego bo np. urodzili się w slumsach. Zawsze dawanie jakichkolwiek pieniędzy ludziom zdrowym obwarowałabym obowiązkiem jakiejkolwiek pracy lub kształcenia się. Nic nie gwarantowałabym za nicnierobienie. Co innego ludzie niezdolni do pracy z powodu starości, choroby lub wypadku: tym bezwzględnie nalezy się pomoc społeczna i społeczeństwa europejskie starają się taką zapewnić na miarę swoich możliwości. Nie wiem jak jest w Brazylii.
😉
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/przerwa-techniczna-w-rozmowach-o-skladzie-rzadu,592097.html
Jest też zaproszenie przez ambasadę brytyjską (do kina) na Jamesa Bonda
No to mam dla Was łamigłówkę 🙂
Poniższy link prowadzi do oficjalnej strony niemieckiego Urzędu od spraw Migracji i Uchodźców, który to urząd jest odpowiedzialny za postępowanie azylowe i rozpatrywanie wniosków.
9 października ( a zatem ponad miesiąc po otwarciu granic) została opublikowana w wielu językach ulotka ze wskazówkami dla potencjalnych azylantów opisująca dokładnie wszystkie niezbędne kroki potrzebne do zalegalizowania pobytu. Ulotka jest rozdawana w ośrodkach dla uchodźców.
http://www.bamf.de/SharedDocs/Anlagen/DE/Publikationen/Flyer/flyer-erstorientierung-asylsuchende.html;jsessionid=3EC09B41311D03A18AB84593E25AB1E8.1_cid294?nn=1363214
Jest wersja angielska i niemiecka.
Wszystko jest pięknie wytłumaczone i nagle następuje punkt 6. -” Ustalenie, który kraj unijny jest właściwym do rozpatrywania wniosku o azyl” . Dalej następuje wyjaśnienie zasad umowy dublińskiej.
I na koniec następuje informacja, że urząd poprosi o uzasadnienie powodów przemawiających przeciwko deportacji do kraju, w którego, wynikających z obowiązującego prawa, kompetencjach leży rozpatrzenie wniosku o azyl delikwenta/ delikwentki.
Ulotki są rozdawane (niektóre mądre ośrodki tego nie robią) i się zaczyna jazda. Pytania do wolontariuszy i administratorów, co to znaczy, jak to rozumieć, czy grozi im deportacja, a przecież Merkel ich zaprosiła itd itp. Dobrze, jeśli się na pytaniach kończy.
Zwłaszcza, że nikt z zarządzających ośrodkiem ani z wolontariuszy nie wie, jak na nie uczciwie odpowiedzieć.
Spora część mieszkańców ośrodka po zapoznaniu się z ulotką najzwyczajniej w świecie znika zapomniawszy o odmeldowaniu się. I stoją dziesiątki wolnych łóżek czekając, aż administrator uzna, że zniknęli bezpowrotnie i czas przyjąć nowych lokatorów.
Zwyczajna, powiedzonko o 2 tysiącach jest baaaardzo starej daty i warto je wspominać spinając z innym: „oni udają, że nam płacą, a my udajemy, że pracujemy”. I tak wyglądało życie w chorym systemie, że inną chorobą zwalczało się naczelną.
A przykład ze Stanów jest bardzo wymowny, ale nie mówi czegoś o BDP ale o poziomie minimalnej płacy u nich. Polakowi może wydawać się dobra stawka 8-10 $ za godzinę, ale jeśli zamieszkanie w rozsądnej odległości od pracy (dojazd poniżej 1,5 godziny) kosztuje przynajmniej 1000$ (klitka, jedna sypialnia na rodzinę) staje się jasne czemu łatwiej jest przeżyć w ruderze (a w wielu centrach nie pozwolą jej zmontować) dostając znaczki do supermarketu niż iść do pracy, z której w każdej chwili i bez powodów można wylecieć. To arytmetyka ludowa, a nie niemoralność wspomagania biednych.
Ach, te (nie)domykanie tagów. Obrzydliwość systemów bez podglądu tego, co się wstawia.
My tu sobie gadu gadu, a tu pełza kontrrewolucja
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/prof-jan-zaryn-nadszedl-czas-na-rozpoczecie-spoznionej-kontrrewolucji-wywiad/0zehps?utm_source=fb&utm_medium=fb_detal&utm_campaign=podziel_sie
Och, łajza z Jagodą 😳
Irek — i wkrótce w kinie nastąpi cudowne rozmnożenie polskich rodzin zupełnie za darmo chowających w szafie Żydów. I to od 1863 roku.
Zupełnie nie a propos, ale ciekawe: „As the average speed of the train is 56.16 km/h, which is above 55 km/h (34 mph), as per Indian Railway rules, its fare includes a Superfast surcharge”.
Nie tylko, Rysiu, w przypadku klęski żywiołowej.
Jak poniżej napisano, wystarczy np. że gmina nie jest w stanie zapewnić dachu nad głową bezdomnym. Ale w przypadku uchodźców, musi rzeczywiście wyczerpać wszystkie potencjalne możliwość.
http://www.rbb-online.de/politik/thema/fluechtlinge/berlin/2015/09/fragen-und-antworten-zur-wohnungsbeschlagnahme.html
WANN KANN EINE WOHNUNG BESCHLAGNAHMT WERDEN?
Zwei Bedingungen müssen erfüllt sein, damit die Behörden privaten Wohnraum beschlagnahmen dürfen:
1) Es besteht Gefahr für die öffentliche Sicherheit oder Gefahr für Leib und Leben. Menschen, die krank und obdachlos sind, stellen zum Beispiel eine solche Gefahr für die öffentliche Sicherheit dar. Für Menschen, die schutzlos auf der Straße schlafen müssen, besteht wiederum Gefahr für Leib und Leben.
2) Der Staat, das Land, oder die entsprechende Behörde muss die Gefahr selbst abwehren – und nur, wenn sie dazu nicht imstande ist, darf sie zu Notmaßnahmen wie der Beschlagnahme greifen.
Die „Gefahr abwehren” bedeutet in diesem Fall, dass die Behörden die Flüchtlinge in Unterkünften unterbringen. Für eine Beschlagnahme von Privatwohnungen müssten sie nachweisen, dass eine Unterbringung auf keinem anderen Weg mehr möglich ist. So lange es noch Flächen für Zelte, Not- oder Massenunterkünfte gibt, ist eine Gefahrenlage juristisch schwierig zu begründen.
Das ist für Berlin im Allgemeinen Sicherheit und Ordnungsgesetz (ASOG) §16 und §38 geregelt.
A obiekt, o który chodzi w Berlinie jest rzeczywiście przepiękny.
http://www.rbb-online.de/politik/thema/fluechtlinge/berlin/2015/09/Bezirksverordnetenversammlung-BVV-beraet-ueber-Beschlagnahmung-Privatwohnungen-Riehmers-Hofgarten-Kreuzberg.html
Myślę, że do tego nie dojdzie jeszcze. Na razie są konfiskowane przez państwo hale sportowe, pustostany biurowe, puste hale fabryczne – właściciele na ogół nie stawiają oporu rozumiejąc trudną sytuację.
Eh 🙁
Teraz również Spiegel ogranicza możliwość komentowania:
Liebe Leserinnen und Leser,
im Unterschied zu vielen anderen Artikeln auf SPIEGEL ONLINE finden Sie unter diesem Text kein Forum. Leider erreichen uns zum Thema Flüchtlinge so viele unangemessene, beleidigende oder justiziable Forumsbeiträge, dass eine gewissenhafte Moderation nach den Regeln unserer Netiquette kaum mehr möglich ist. Deshalb gibt es nur unter ausgewählten Artikeln zu diesem Thema ein Forum. Wir bitten um Verständnis.
moze powinno sie tak:
Liebe Leserinnen und Leser,
wir bei Cicero Online freuen uns über jeden Kommentar. Aber wir wünschen uns eine offene, sachliche und konstruktive Debatte. Beleidigende, unsachliche oder obszöne Beiträge werden deshalb gelöscht. Zudem veröffentlichen wir keine anonymen Kommentare. Nur wer seinen vollen Namen und seinen Wohnort angibt, darf bei Cicero Online mitdiskutieren.
tluste rysberlin
Maszeruje nowe. Bosak po wtargnięciu do pokoju Wandy Nowickiej
„Jedyna rzecz, którą w tym zakresie możemy zrobić, to rozmawiać z Kancelarią Sejmu, aby ta dopilnowała terminowego opuszczenia wszystkich pomieszczeń przez przedstawicieli lewicy. Jeżeli lewica będzie się opierać, to żeby wykorzystać Straż Marszałkowską, aby ten budynek przedstawiciele lewicy jak najszybciej opuścili – powiedział „Superstacji” Bosak.
Irek (21:30). Nagłówek w „Wyborczej” zdradza pewną niepokojącą tajemnicę: „Do mojego gabinetu wtargnęło 3 mężczyzn i pan Bosak.” Przypominam sobie, że już przy okazji 'Tańca z gwiazdami’ były długie dyskusje z jaką płcią ma tańczyć Bosak.
Irku, dopiero rozwijają skrzydła. Przed nami dziesiętnica i 11.
Nie mogę pojąć, jak można bać się Innych mając takich Swoich.
Babilasie 😆
Babilasie,
już jest po 22.giej można otwarcie o „niepokojących tajemnicach” 😉
Haneczko,
sądzisz, że Jarosław nadal będzie miesiączkował? 🙄 😯
Jarosław jest już w takim wieku, że powinien być dawno po menopauzie 🙄
Jasne, Jagodo, a kto ludowi wytłumaczy, jakie szczęście go (lud) spotkał i jak ofiary ponosi się dla jego (ludu) szczęścia.
Ten chłop czuje się za życia wniebowzięty na tych ulicach, więc jedyne, co się zmieni, do refren tego, co ma się dziać z Ojczyzną.
Może jednakowoż któregoś dnia Pan Prezydent otworzy podwoje i zaprosi lud do siebie, pozwoli zamieścić przed pałacem dowolną ilość krzyży i uzbroi okolicę w odpowiedni sprzęt, żeby całe miasto mogło słuchać radosnych i dziękczynnych pieśni.
Będzie. Nie skorzystał z okazji, żeby skończyć, to teraz musi, choćby nie chciał. Jeszcze mu krzyż postawią.
Przepraszam, zjada mi klawiatura litery, a i ja daje po sąsiadach.
Łajza z Siódemeczką 🙄
Oj tam, wciąż Jarosław 😎
Wróciłem z knajpy – filara kultury, gdzie o. Tomasz Dostatni prezentował z werwą uroki kuchni poznańskiej i klasztornej. Oczywiście były pyry z gzikiem 🙂
https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xaf1/v/t1.0-9/12189151_859659214149086_3430702831104200198_n.jpg?oh=b2964c30ca2512b403b2acaf4ed85e3d&oe=56BE0190
Bardzo ciekawy artykuł o wpływie religijnego wychowania na postawy wobec innych ludzi:
http://m.wyborcza.pl/wyborcza/1,105226,19146092,dzieci-z-religijnych-rodzin-wcale-nie-sa-lepsze.html
Jak znalazł do porannej kawy 🙂
… i choć pismo prosiło: „Please cite this article in press as: Decety et al., The Negative Association between Religiousness and Children’s Altruism across the World, Current Biology (2015), http://dx.doi.org/10.1016/j.cub.2015.09.056„, to autor notki w Wyborczej zlekceważył to sobie.
Dzień dobry 🙂
kawa
Dzień dobry 🙂
Badania badaniami a w Ojczyźnie JPII i tak rządzą inne prawa 😉
herbata 🙂
bryk
szeleszcze 🙂
fik
😆
Andsolu,
znalazłam szczegółowy opis. Wygląda to nieco inaczej, niż w opracowaniu, które wówczas czytałam, a które bardzo entuzjastyczne było.
Nie była to inicjatywa rządowa ( aczkolwiek ponoć w brazylijskiej konstytucji od 10 lat prawo do BDP figuruje, z zastrzeżeniem iż zależy ono od finansowych możliwości państwa), lecz organizacji charytatywnej.
Chyba trudno na podstawie tego eksperymentu wyciągać jakieś wnioski, bo dotyczył on stuosobowej wioski Quantinga Vehlo, a i suma wsparcia była bardzo mikra – 11 euro.
Stosując Babilasową metodę korzystania z pomocy tłumacza google, można opis przeczytać tu:
http://www.sueddeutsche.de/wirtschaft/modellversuche-in-brasilien-und-namibia-grundeinkommen-statt-entwicklungshilfe-1.1785816
Andsolu, powinieneś pękać z dumy 🙂 .
Rzeczywiście Brazylia jest pierwszym krajem na świecie, który wprowadził prawo do BDP. I w dodatku z inicjatywy jakiegoś potomka Soplicy 😉
„Brasilien ist das erste Land weltweit, das ein Gesetz zum Grundeinkommen verabschiedet hat. Dieses Gesetz (Nr. 10.835/2004) wurde von der brasilianischen Regierung 2003 verabschiedet und vom Präsidenten Luiz Inácio Lula da Silva am 8. Januar 2004 in Kraft gesetzt. Es etabliert das Recht eines Bürgers auf ein Grundeinkommen, das nach und nach umgesetzt werden wird.
Das Gesetz kam Dank des unermüdlichen Einsatzes des brasilianischen Abgeordneten Eduardo Matarazzo Suplicy zustande.”
Dzień dobry.
„Bundesinnenminister Thomas de Maizière (CDU) sieht angesichts der weiter steigenden Zahl an Flüchtlingen und Asylbewerbern die Notwendigkeit für mehr Improvisation. Deutschland könne etwa an Schulen oder bei der beruflichen Ausbildung derzeit kaum an seinen Standards festhalten, sagt de Maizière in Berlin. Das bedeute nicht eine „dauerhafte Absenkung von Standards“, sondern sei ein „improvisierter, mit gesundem Menschenverstand“ gewählter Zugang zu Lösungen.”
W skrócie dla Niefrakcji: Minister spraw wewnętrznych Niemiec Thomas de Maizière (CDU) – w związku z rosnącym napływem uchodźców- widzi konieczność zwiększenia improwizacji. Niemcy w chwili obecnej nie mogą dotrzymać swoich standardów nauczania w szkołach i w szkolnictwie zawodowym. Pan minister proponuje ich „przejściowe” obniżenie.
Tak sobie tylko pomyślałam, jak to się w przyszłości przełoży na niemiecką rzeczywistość?
W ramach przywracania Polsce „należnego jej miejsca na arenie międzynarodowej”:
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/na-szczycie-ue-zabraknie-polskiego-przedstawiciela-termin-zbiega-sie-z-pierwszym/t8vhef
Król Kaczor Pierwszy podjął odpowiednią decyzję, zgodną z deklaracją „nie będzie zemsty”
Zmoro, metoda Babilasa chyba działa. Dlaczego chyba? Bo w pierwszym akapicie jest mowa o podstawowym WYNAGRODZENIU a w końcówce o DOCHODZIE. Mnie zdawało, że są to dwie odrębne rzeczy.
Babilasie, dziękuję, metoda działa. 😀
Miłego dnia Koszyczku. 😀
Errata: Mnie SIĘ zdawało … 😳
Myszko,
w języku niemieckim słowo Einkommen znaczy zrówno dochód, jak i wynagrodzenie za pracę.
Dzień dobry 🙂
Jagodo, to potwierdza, że dla pana K. to jest gra. Państwo to tylko klocek, można się nim pobawić i dowolnie przestawiać.
A ktos mial watpliwosci?
Tak, Doro, wątpliwości mieli ci, którzy wyśmiewali „straszenie PiSem”. Robili to również dziennikarze „mętnego nurtu” 👿
Nie miał
Jagodo, to sumie całkiem sprytne posunięcie. Polska będąc nieobecną na Malcie, nie będzie się musiała deklarować w sprawie uchodźców.
A jeżeli faktycznie ( nie wiem, czy prawo przewiduje taką możliwość ) będą nas reprezentować Czesi, to zawsze będzie na kogo zrzucić winę 😉 .
Chociaż niby zagrożenia nie ma, bo dotychczasowe stanowisko Czechów w tej kwestii jest ogólnie znane i zapewne zmianie nie ulegnie, chyba że groźba utraty środków unijnych zadziała otrzeźwiająco.
Zmoro,
a fuj! Przedłożyć spryt nad Godność i Honor!!!
Że o wstawaniu z klęczek nie wspomnę 😉
Zasłyszane: „Jarek dał Beacie na bilet do kina, żeby mu nie przeszkadzała w formowaniu rządu” 😉
Zmoro, cwaniackie. W jak najgorszym tego słowa znaczeniu http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/1639595,1,12-listopada-data-pierwszych-posiedzen-nowego-sejmu-to-nie-przypadek.read
Zmoro, czytałam wcześniej o tym zapisie w konstytucji brazylijskiej, ale doszlam do wniosku, że nie chodzi o bezwarunkowy dochód podstawowy, tylko o wyznaczenie tzw. płacy minimalnej, co inaczej można nazwać dochodem podstawowym.
Tu Andsol musi się wypowiedziec.
andsol moze cos dla Ciebie 🙄
https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xaf1/v/t1.0-9/12191462_1042697162429201_1248094077989472214_n.jpg?oh=60211f4e526917aca7549542b2db33ef&oe=56C85E8E
a jak nie masz interesu to czy mozesz podpowiedziec, moze….. warto pomyslec 😉 🙂
Wczoraj nie byłem w stanie czytać, ale dzisiaj zaglądam i się dziwuję. Skąd takie zainteresowanie formowaniem rządu. Zapewniam, że każdy jego skład, jaki by nie był, będzie działał tak samo, to znaczy według poleceń z jednego miejsca. Gowin i Macierewicz mogą wykazywać własne inicjatywy, ale długo z nimi nie pociągną. Dzisiaj rano w TOK FM Żakowski powiedział, że żaden rząd go nie martwi, bo żaden i tak nie będzie dobry, gdyż jest wybierany z naszego społeczeństwa, które jest, jakie jest. I teraz czytam Haneczkę, która się dziwi, że nasi boją się obcych, gdy mają tylu swoich takich, jakich mają. Nie brzmi to zbyt patriotycznie. Niestety, akurat podzielam ten punkt widzenia. Prawdziwy patriotyzm polega na tym, aby kochać ojczyznę taką, jaką jest, a nie taką która nam się śni. Ale wielu uważa inaczej. Za granicą słabo nas rozumieją. Może są zbyt głupi żeby zrozumieć opóźnienie w tworzeniu rządu z powodu premiery Bonda.
Nie śledziłem dyskusji na temat dochodu podstawowego, ale nie musi to być jednoznaczne z płacą minimalną. W Finlandii właśnie wejdzie w życie ustawa o dochodzie podstawowym, który każdy pełnoletni Fin będzie otrzymywał od państwa za to, że żyje. Docelowo w ciągu kilku lat 850 EUR miesięcznie, w 2016 roku 580. Niezależnie od tego, gdzie i za ile pracuje. Pewnie Korwin-Mikke wyrywa włosy z głowy nad takim pomysłem, który niewątpliwie wymaga uprzedniego ściągnięcia podatków. Nie wiem, czy w ślad za tą ustawą nastąpi likwidacja zasiłków dla bezrobotnych, ale na moje wyczucie chyba nie.
Stanisławie, płaca minimalna nie ma związku z bezwarunkowym dochodem podstawowym dla wszystkich, ja napisałam, że określenie dochód podstawowy z zapisu w konstytucji brazylijskiej wydał mi się czymś innym.
Przeczytałam wyjaśnienia władz Islandii na temat tego dochodu bezwarunkowego i wydaje mi się, ze myślą logicznie i przekonywająco.
Spośród 5,4 mln obywateli 2,5 mln ma pracę. Jest mocno rozwinięty system różnorakich zasiłków, jednocześnie obywatele boją się podjąć jakiejkolwiek pracy, bo stracą prawo do zasiłków.
Wprowadzenie tego dochodu zwolni administrację z uciążliwych procedur kontrolnych, pozwoli ludziom zatrudniać się do mniej atrakcyjnych prac i co podobno zdejmie problemy z ubezpieczeń społecznych.
Tego ostatniego nie rozważam, bo nie znam ichniejszych zasad, ale rozumiem, ze władze wiedzą, co piszą.
W tym ujęciu wydaje mi się to rozsądnym rozwiązaniem.
mt7, to jest bardzo dobre rozwiązanie w kraju, który na to stać. Pisząc, że Korwinowi się to podobać nie może, nie solidaryzowałem się z nim. Jego poglądy mi nie pasują, chociaż zgadzam się, że koszt poboru podatków, wliczając kontrolę, jest bardzo wysoki. Ale na tej podstawie uważam, że system podatkowy powinien być jak najprostszy.
No w istocie, zmoro, jest takie prawo — brzmi bardzo ładnie, bo dotyczy tak Brazylijczyków żyjących w tu jak i wszystkich cudzoziemców mieszkających to co najmniej 5 lat. Ale od razu zapowiada się, że realizację zamiaru osiągnie się w etapach wedle uznania Władz Wykonawczych, dając pierwszeństwo warstwom najbardziej potrzebujacym. I nawet jest postanowienie, że od sum wypłaconych z takiego tytułu nie będzie się odciągać podatków, tylko że już w paragrafie 2 mówi się, że to będzie zależało od możliwości budżetowych.
W zeszłym roku była jakaś szlachetna inicjatywa, by skłonić władze do wydania ustaw wykonawczych na ten temat, ale postanowienia są tak ambitne, że chyba dopiero po przejściu Brazylii do nieba zostaną wcielone.
O ile wiem, pieniądze docierające do biednych mają przeróżne uzasadnienia, najczęściej związane z wysyłaniem dzieci do szkoły, ale nie powołują się na postanowienia o renda básica de cidadania.
Rysiu, myślę, że taki mądry chłopak z ogłoszenia musiałby co noc dokonywać rachunków, by odnaleźć współrzędne punktu G, i zużyło by to wszelkie energie. Mówię: wszelkie.
Rysiu, pierwsza liczba to jest chyba 200, a dalej nie chce mi się liczyć. 😉
… a pobicia obcokrajowców stały się już chyba normą obyczajową wśród prawdziwych Polaków http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,19147202,fani-marszu-niepodleglosci-ciesza-sie-z-pobicia-chrzescijanina.html?lokale=lublin#Czolka3Img#BoxNewsImg
Przednich żartów prezydenckich ciąg dalszy:
http://wyborcza.pl/1,75478,19145739,trybunal-konstytucyjny-zredukowany-o-trzech-sedziow-prezydent.html
Tak, Siódemeczko, istotnie pan prezydent raczy sobie żartować. Ale Andrzej Zoll to dopiero żartowniś. W tym samym artykule, który zalinkowałaś, przytoczona jest jego wypowiedź, jakoby „prezydent, nie odbierając od sędziów ślubowania, złamie ustawę, za co grozi mu odpowiedzialność przed Trybunałem Stanu”. Uśmiałam się serdecznie. Kto by miał pana prezydenta pociągnąć do odpowiedzialności konstytucyjnej, skoro o takim kroku musi zadecydować 2/3 Zgromadzenia Narodowego. Jajcarz z tego profesora Zolla. Po prostu jajcarz.
andsol wizja conocnych rachumkow sklania mnie do rezygnacji 😉 🙂
BDP ma zastapic wszystkie wyplaty z kas socjalnych, bezrobotne, zasilek na dzieci, pomoc socjalna, i co tam jeszcze jest, ale tez emeryture. BDP ma byc dochodem od urodzenia do smierci, kto bedzie chcial miec wiecej placy, swiadczen czy emerytury, tem musi pracowac, odkladac, inwestowac, jak woli 🙂
Osobiscie mysle ze opieki spolecznej nie da sie zlikwidowac, staly dochod to nie wszystko. Mimo relacji prasowych nie wierze ze Finlandia wprowadzi juz za chwile BDP. To wymaga zmiany tysiecy aktow prawnych. Szwajcaria w referendum ma zadecydowac o ewentualnej pracy nad BDP i ewentualnym wprowadzeniu w roku 2050!
frakcjo:
http://www.faz.net/aktuell/politik/fluechtlingskrise/eine-nacht-im-notlager-13891585.html
mami sie BDP i jak zrozumiec ten dostatek 😉 🙂
https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xpf1/v/t1.0-9/1609927_10152392908036768_656800322209383023_n.jpg?oh=27d5086684ca880087a2e3fec6178d56&oe=56F51EDF
ostatnie zdjecie (do kolejnego oczywiscie), nie pisze co mam na mysli, myslcie sami 😎
https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xlf1/v/t1.0-9/11010970_1086111581413736_2187077754049178908_n.jpg?oh=f60ab772fe2b1e00f0315b8c9099b34a&oe=56CAA415
Piszą, że Szwajcarzy są przeciwni, Rysiu.
A Finlnadia nie tak dawno miała problemy finansowe, więc chyba dobrze do skalkulowali.
No nic, позыемы, увидим.
Od dawna wiadomo, że pracy będzie coraz mniej, więc trzeba szukać rozwiązań.
Siodemeczko, увидим 🙂 🙂 ja to chyba nie doczekam, ale dzieci moich dzieci 😀
No to się porobiło w Niemczech.
Najpierw pracowicie wypleniono z powszechnego użycia słowo ” imigranci” twierdząc, że wszyscy przybysze to uchodźcy ( zamiennie używano określenia azylanci) wojenni głównie z Syrii, a teraz ze skutkiem natychmiastowym Syryjczycy nie będą otrzymywali ani statusu azylanta, ani statusu uchodźcy tylko prawo do rocznego pobytu tolerowanego bez prawa do łączenia rodzin 😯
http://www.faz.net/aktuell/politik/fluechtlingskrise/weitere-verschaerfung-koalition-verbietet-familiennachzug-fuer-syrische-fluechtlinge-13898296.html
To się nazywa konsekwencja.
Zmoro, myślę, że p. Merkel popełniła poważny błąd, wychodząc przed szereg. Powinna była najpierw zapytać koalicjantów, czy Ją poprą w realizacji generalnego zaproszenia. Szkoda, bo mam do Niej sporo szacunku, w końcu nie ma dyktatorskiej władzy i siłą rzeczy musi się liczyć z koalicjantami.
Może są jakieś przesłanki po szczycie w spr. zakończenia konfliktu w Syrii, o których „szaraczki” nie wiedzą?
Ja osobiście bardziej się boję, że w następnych wyborach w Niemczech Bundestag będzie tak wyglądał, jak nasz Parlament.
Czy myślisz, Rysiu, ze zając będzie tak długo jadł, aż pęknie?
Czy chrupnie jedną i poskika do swoich zajęczych spraw?
To zależy od pochodzenia i uwarunkowań kulturowych owego zająca… 😉
Zmoro, po krytyce ze strony SPD, Lewicy i Zielonych – ministerstwo wycofało się z planów innego traktowania uchodźców syryjskich.
Pani Anda Rottenberg w dzisiaj w w buch|bund powiedziala ze bardzo w Polsce brak roznorodnosci, od trzech pokolen na co dzien widzimy jednosc, rasy, jezyka, kultury, religii. Powiedziala tez kilka innych madrych zdan. Fajna ona jest!
frakcja warszawska to juz jutro
calkowita zgoda! to kwestia smaku!!!
http://wyborcza.pl/1,75248,19151789,partia-razem-nie-bedzie-dyskutowac-z-narodowcami-jest-granica.html
Tak, mówi ciekawie, Rysiu. Nie wiedziałam o tej książce.
Słucham jej w rozmowach o sztuce w Tok FM w audycji Andymateria.
Podczas jej pracy w Zachecie, większość organizowanych przez nią ekspozycji budziła ostre emocje i żądania jej odwołania.
Oczywiście w pewnych środowiskach.
Pójdę jutro ostatni raz, jeżeli zobaczę takich samych zakapturzonych ludzi z zasłoniętymi twarzami i kijami, ryczącymi hasła tyle, że antyfaszystowskie, to się wycofam.
To, Rysiu, o czym piszesz o 22:31, to też kwestia smaku. Bardzo złego smaku.
http://izrael.org.il/opinie/4746-umschlagplatz-to-nie-jest-miejsce-na-polityczne-wiece.html