Hiena z ipeena
Zgłodniała hiena z ipeena
szukała raz przekąski.
Umrzyków kusił ją arsenał,
bo wybór był niewąski.
Dla hieny truposz w smaku lepszy
od wędlin i kur niosek,
więc jasne: nie ma się co pieprzyć,
napisać trzeba wniosek.
Jak uda się sposobem cwanym
załatwić ekshumację,
umrzyka hiena miast kaszany
spożyje na kolację.
Za drogo? Krzyczą jakieś sknery,
że boska to obraza?
Wszak ten ipeen, do cholery,
czymś musi się wykazać!
Kiedyś rozmawialiśmy z Bobikiem wierszykami. To i teraz coś dodam…
Lecz nadszedł czas dla ipeenu
na inne przekąseczki:
dziś w ipeenie nawet hieny
studiują stare teczki.
Bo dziś dla żywych jest czas marny,
co w losu wpadli wiry…
Więc z hien, co dawniej trupy żarły,
zrobiły się wampiry! 👿
Lecz kiedyś skończyć musi się
czas mody na pogardę
wtedy się dowie hiena że
są kąski nazbyt twarde
i to co wydawało się
tłuściutką, wonną kaczką
skończy się hienom raczej źle:
wyniszczającą sraczką…
😀
Brawo! 😆 😆
W punkt, w sedno i w istotę rzeczy 😆 😆 😆
http://www.wprost.pl/ar/532720/Zobacz-co-w-nowym-Wprost/
No i od zaraz załapują się na nowy prąd…wiedzą lepiej!!!
Już sama fotografia pani G. na okładce wystarczyłaby mi by nie sięgać po pismo, a dalsze zapowiedzi tylko utwierdzają w słuszności tego odruchu…
„Po upadku komunizmu trzeba było ogłosić rewolucję kuchenną. Przywrócić ludziom wiarę w siebie, polską kuchnię, polskie smaki, polskie produkty. Nie zrobiliśmy tego, dziś musimy naprawiać – mówi Magda Gessler, restauratorka, od sześciu lat autorka programu „Kuchenne rewolucje”. Cały wywiad Marcina Dzierżanowskiego dostępny w nowym „Wprost”.
Co za głupoty ta pani chrzani?! Za komuny jadaliśmy krewetki, ślimaki, obce polskiej kuchni dania, bo komuna tak postanowiła. No i obce polskiej kuchni były pierogi, placki ziemniaczane, przeróżne zupy, łazanki, i tak dalej, dania prawie z niczego.
Mnie na takie dictum opadają ręce. Dopóki pani Gessler nie „odzyskała” tradycyjnej kuchni polskiej, placki ziemniaczane smażyli Francuzi, także zarówno bujabaze gotowali. Racuchy na słodko na deser.
Dzień dobry 🙂
kawa
Dzień dobry
Wracam do sprawy pomnika. Na razie została zawiadomiona prokuratura. Zobaczymy, co dalej będzie się działo. Na razie miejscowe plotki sugerują to czy tamto o jakichś przepływach.
Co prawda w dalszym ciągu mam obawy, że sprawa zostanie potraktowana lekko i oceniona jako mało szkodliwa. Takie środowisko.
Dzień dobry.
Melduję powrót z Marszu. 🙂
Kilka zdań meldunku napisałam wczoraj, ale poszły chyba do poczekalni. Albo w kosmos.
Jest w Krakowie przy Rynku restauracja „U Wentzla”, przez lata znakomita, klimatyczna, na ścianach wisiały oryginały obrazów polskich mistrzów (Malczewski, Makowski i.in) ze zbiorów Muzeum Narodowego, do tego dobre jedzenie i dające się wytrzymać ceny. Firmę kupiła pani G., obrazy zniknęły, tradycyjny wystrój zastąpił stylizowany na włoską modłę kicz, o żarciu lepiej nie wspominać…
Jeśli mogę kontynuować sprawę kirkuta. Nabiera rumieńców. Pomnik, lekko zdewastowany odnalazł się na terenie należącym do „szczęśliwych” nabywców? działki na kirkucie. Policja zabezpieczyła ślady opon, dokonując odlewów śladów opon. Wojewoda mazowiecki przesłał stanowisko. W skrócie: miasto powinno zrekompensować biznesmenom nabycie? w postaci innej działki pod budowę marketu. Ciekawe skąd wezmą. Natomiast zdewastowany teren i pomnik mają być przywrócone do stanu poprzedniego na koszt sprawców.
Będę śledził.
Paradox, ciekawe kiedy przywrócą
Kaczyński objeżdża Podlasie przed wyborami uzupełniającymi do Senatu. Mam cichą nadzieję, że ludzie zapamiętają to poparcie dla ” Burego”, chociaż Anders to nośne nazwisko
Irku
Nie wiem. To jest opinia wojewody. A sam wiesz, jak w dzisiejszych czasach traktowane są opinie. przykład został nam dany. Ostatnio mamy wysyp małp, które co rusz gadają, że coś tam jest opinią. Tylko kataryniarz się schował i z rzadka raczy wychynąć.
Mówią o nas!
Dla zlapania oddechu i perspektywy: widziane z gory. Przez atronaute.
http://www.theatlantic.com/photo/2016/02/images-of-earth-from-a-year-in-space/471456/
A tu tez o nas pisza. Raczej na spokojnie.
http://www.theatlantic.com/international/archive/2016/02/lech-walesa-law-and-justice-poland/471366/
Dzień dobry 🙂
kawa
Z góry widać i więcej i piękniej 🙂
Dobrego dnia Koszyczku 🙂 https://www.youtube.com/watch?v=qTlY0ajEpsQ&feature=youtu.be
Dzień dobry 🙂
Fajne zestawienie pokoleń – od chłopaczków z lewej po panią wdzięcznie grającą na tamburynie z prawej.
A czy ktoś wie, co z Rysiem? Od kilku dni nie bryka…
Bry! Zajętyk mnie dopadł.
Może Rysio do Szczecina pojechał, czy co.
Niech nas nie zostawia tak bez wiadomości, bardzo proszę.
KOD zarejestrowany 😀
Nareszcie!
Ryś odezwał na FB.
Ma się dobrze, odpoczywa po wypadzie do Szczecina. 😀
Szybko zarejestrowany.
Jak w naszej Radzie zmieniają się członkowie Zarządu, to nieraz przez dwa lata, do następnych wyborów, nie ukazuje się zmiana w rejestrze.
A myśmy się już niepokoili, że to tyle trwa. Okazuje się, że wcale nie tak długo. 🙂
Cały czas na FB i teraz mailowo atakuje mnie krewny, zamieszkały w niewielkim mieście, powtarzając te wszystkie głupoty, które mówią pisowi działacze.
Dzisiaj wieczorem napisał o marszach KOD-u.
„W naszym kraju nie dzieje się nic takiego, co wymusza wielotysięczne demonstracje pod hasłem obrony demokracji. Zwłaszcza, że w manifestacjach tzw. KOD uczestniczą ci, którzy sami jeszcze niedawno podejmowali wątpliwe z punktu widzenia demokratycznej praworządności działania, a także byli esbecy oraz funkcjonariusze stanu wojennego. A już wychodzenie na ulicę w obronie Lecha Wałęsy właśnie teraz, kiedy okazało się czarno na białym jak wiele osób skrzywdził, i przyznają to nawet broniący go do tej pory historycy, zakrawa na jakąś niebywałą hucpę.
….w kontekście ostatnich manifestacji KOD w Warszawie i Gdańsku, przypomnij sobie hasła niesione na transparentach oraz słowa wykrzykiwane przez ich uczestników, także tych z parlamentarnym mandatem. To nie tylko „przedszkolackie” podrygiwania i podskoki, idiotyczne tabliczki z napisem „jestem gorszego sortu”, „je suis Bolek”, dolepiane wąsy i inne infantylne gadżety. Ja mam dość nieustającej kampanii wyborczej, nie życzę sobie rasistowskich wyzwisk pod adresem przeciwników politycznych, wezwań do wojny domowej. Wybory zakończyły się 25 października 2015 r. Zwycięska partia ma prawo nadawać ton debacie publicznej, zwłaszcza, że odwołuje się do bardzo różnorodnego dziedzictwa: zarówno piłsudczyków, jak i endeków, ludowców Witosa i niepodległościowych socjalistów Daszyńskiego. Trzeba to przyjąć do wiadomości i tyle.”
Co mam zrobić? Zablokować młodszego krewnego?
Rozmowa nie ma sensu, bo on wie lepiej.
Skoro rozmowa nie ma sensu, to chyba zablokować 🙁
Najgorsze jest właśnie to, że oni są tak zaślepieni, że nie są w stanie normalnie rozmawiać. I okropne jest jeszcze to, że to taka bratobójcza walka. Spotyka się starego znajomego i nie wiadomo, po której jest stronie. Mam kłopot z moimi dawnymi wieloletnimi przyjaciółmi, a właściwie już przyjaciółmi rodziny – dobrzy, poczciwi ludzie, wiem o tym, a jednak wciąż tym PiSem zainfekowani. Jak to się dzieje? Częściowo przez kk oczywiście, oni są bardzo wierzący. Ale przecież i bardzo wierzący są różni. Nie rozumiem tego mechanizmu.
Mój krewny też jest bardzo religijny.
Poeta, historyk, urządza wieczornice poetyckie i wystawy.
Jest dokładnie taki, jak nasi dziadkowie, sprzed 100 lat.
I mnie to nie przeszkadza, że jest taki, nie komentuję jego wpisów i jego poglądów. To on mnie obraża, odmawiając mi rozumnego oglądu rzeczywistości.Napisał, że „wydawało się, że jesteś rozumną osobą”.
DZień dobry 🙂
kawa
Pewien indiański chłopiec zapytał kiedyś dziadka:
– Co sądzisz o sytuacji na świecie?
Dziadek odpowiedział:
– Czuję się tak, jakby w moim sercu toczyły walkę dwa wilki. Jeden jest pełen złości i nienawiści. Drugiego przepełnia miłość, przebaczenie i pokój.
– Który zwycięży? – chciał wiedzieć chłopiec.
– Ten, którego karmię – odrzekł na to dziadek.
Dzien Dobry Bardzo 🙂 🙂 🙂
herbata bez ograniczen 😀
bryk
fik
bryku bryku
brykam
szeleszcze
🙂 🙂
fik fiku bryku brykam
😀
brykam fikam
widzialem troche relacji z manifestacji KOD, przyjemnie bylo 🙂
nie dziwie sie ze uczestnicy marszu(ow) sa tak zle opisywani przez zwolennikow i czlonkow PiS, ta ogromna ilosc ludzi radosnie snujaca sie po miescie, swiadoma swojej sily, budzi strach. jest swietnie tak 😀
Siodemeczko, wywalac? banowac? TAK i juz 🙂 niestety zadne rozmowy z wiernymi pisowskiej religii nie sa w tej chwili mozliwe, zawsze na koniec przychodzi argument podobny do tego „wydawało się, że jesteś rozumną osobą”. a to jest jeszcze kulturalnie.
uwazaj na siebie 😀
jezeli macie troche czasu to mam dla Was ciekawy film dokumentalny (dwie czesci, razem ca´90 minut). Syryjscy uchodzcy mieszkajacy w Berlinie ruszaja w dwutygodniowa podroz przez Niemcy, odkrywaja panstwo w ktorym chca zyc, odkrywaja mieszkancow ktorych chca za sasiadow miec. Bardzo polecam:
http://www.3sat.de/mediathek/?mode=play&obj=57321
http://www.3sat.de/mediathek/?mode=play&obj=57227
wersja dla frakcji tu:
http://www.3sat.de/mediathek/?mode=play&obj=57295
http://www.3sat.de/mediathek/?mode=play&obj=57310
przyjemnosci przy ogladaniu 🙂 🙂
Dzień dobry 🙂
Ryś przybrykał, miło 🙂
W nowej „P” (od dzisiaj w kioskach) smutny artykuł duetu Władyka-Janicki o normalizacji. Porównują ją z fazami żałoby: najpierw niezgoda i bunt, nieprzyjmowanie do wiadomości, później apatia, później przyzwyczajenie się do sytuacji, więc w jakimś sensie jej akceptacja. Przypominają, jak to było w stanie wojennym. Widać, że zaczęli to pisać przed sobotą, bo początek artykułu wydaje się doczepiony (że udane demonstracje KOD i opinia Komisji Weneckiej przyszły w sam raz dla opozycji być może spowolnią normalizację. Spowolnią – bo wciąż jest obawa, że władzy uda się ją wprowadzić.
Dlatego nie można odpuszczać! I cieszę się, że organizowanie się aż furczy, także w regionach. Nie można sprawić, by drugi raz nam zrobiono coś takiego jak w stanie wojennym, kiedy tyle fajnej energii społecznej, która pojawiła się w 1980 i 1981 r., poszło w totalne rozproszenie. To, co dzieje się teraz, przypomina mi właśnie końcówkę 1980 r. Pewnie dlatego tak się ruszyło właśnie pokolenie, które to pamięta, bo to było niezapomniane uczucie. I dziś takie jest. Na razie wydaje się, że zapał do manifestacji jeszcze narasta (euforia, moc – wszystko to bardzo przyciąga), ale także zapał do edukacji, do działania. Oczywiście element ludzki zawsze jest w stanie sprawić, że nie pójdzie gładko, ale jakoś można się pogodzić. A z mojego poletka – pisemko nadal będziemy wydawać, także w internecie zawiesimy 🙂
Aha, jeszcze linka:
http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/1652646,1,czy-polacy-przyzwyczaja-sie-do-nowej-wladzy.read
lubicie amerykanskie Oskary? tu Oscar 2016!!!
https://www.youtube.com/watch?v=gVPiv6KokNI
🙂 🙂 🙂
fiku bryku
Wrocław też wydał pisemko i rozdawał na marszu.
Mam, ale jeszcze nie zajrzałam. 🙁
Hihi 😆
http://lodz.wyborcza.pl/lodz/1,35153,19707083,moj-brat-idiota-robert-glinski-o-wicepremierze.html#Czolka3Img
Nie to jak w rodzinie 😆
Z pośpiechu winno być ” nie ma to …”
A gdzie tak się spieszysz, Irku, nie wystarczy Ci, że Ziemia się kręci jak wariatka?
Doro, parę bardzo fajnych artykułów w Polityce (to zresztą nic nowego, choć artykuły nowe), ale zaczyna mnie niepokoić jak bardzo to jest skoncentrowane na PiS-ie. A może redakcja by raz zrobiła tym bałwankom nieprzyjemną niespodziankę i nie napisała o nich ani jednego najmniejszego słówka?
Andsol, właśnie kończę teren i biegiem na uczelnię
Andsolu, właśnie parę tygodni temu koleżanka omawiająca na zebraniu wyraziła z grubsza taki pogląd – że to Kaczyński układa nam numer. Niestety, oni układają nasze życie, więc nie da się nie pisać 🙁
Dzień dobry.
Fragment wywiadu Józefy Hennelowej w GW:
„Opowiadała mi ostatnio uczestniczka protestu KOD-u, że gdy wracała z demonstracji, podeszła starsza pani, by jej powiedzieć, że jest po niesłusznej stronie. „Może porozmawiajmy o tym, co nas różni” – zaproponowała moja znajoma. I usłyszała: „Nie będę z panią szła ani kroku tą samą ulicą, bo to się nie godzi”. Nie mówiła tego, by się komuś przypodobać. Szczerze wierzyła w to, co powiedziała.”
Ta starsza pani ignoruje fakt, że codziennie idzie ulicą i pod tym samym niebem z kimś takim. Ulice da się podzielić, mają prawą i lewą stronę. Ale co z niebem?
Mnie też mocno uwiera to życie pod dyktando i wymykam się jak mogę, ale całkiem się nie da i nie można.
@Doro @Andsolu
W takim razie ja tylko o psach i kotach. Wróć: psach i koniach, a właściwie to tylko o koniach.
Zachęcony przez Ciebie, Doro (jakbym potrzebował zachęty) kupiłem P. Poczytam wieczorem. Natomiast o początku numeru, bliskiego memu sercu. Czyli wstępniak (Lejce i bat)i Sławomir Mizerski. Dobra. Małpom odpuszczam, one i tak już ledwo dychają. Czyli SM.
Nie rozumiem przyczyn, dlaczego jedynie wielkopolskie miałby służyć do uszlachetniania arabów. Jeszcze Janów mogę zrozumieć. Ale michałowskie? Bliżej im przecież do Małopolski, skąd wywodzi się znana rasa konia małopolskiego. I uhonorowałby przy okazji najlepszych synów ziemi krakowskiej: pana zbyszka i pana omnipotentnego Jarka. Nie, nie tego. Tego drugiego, na g. Jak można było pominąć?
A co do samej idei mieszania. Znana jest już taka mieszanka. Wprawdzie obca, ale mimo to unijna. Angloaraby.
Jeden tylko problem się zarysowuje, a może więcej? Bo to teraz, panie, mało który ogierek może sobie bzyknąć. Prawie wszystko in vitro. Nasienie na fantomach, inseminację wykonuje człowiek (zwany inseminatorem). A i zarodki pobiera się od klaczy, żeby dopuszczać się zgrozy i wszeteczeństwa przy pomocy probówek, szalek i szklanych pipet wyciąganych w ogniu piekielnym (tfu, w palniku gazowym). Jak żyć, panie Tusk, jak żyć?
Korzystając z okazji. Śpieszę donieść, że ogar polski istnieje
http://psy24.pl/rasy-psow,ac99/ogar-polski,630
chart polski też
http://psy24.pl/rasy-psow,ac99/chart-polski,443
Owczarkiem polskim też się możemy poszczycić. Tzw. PON, nie mylić z ponym – bo to kuc (w dodatku z Australii).
Dla bardziej dociekliwych. Wśród hodowców drobiu znana jest kaczka polska. Taki koń z dziobem i płetwiastymi łapami. Trochę podobna do krzyżówki
paradox, bardzo mnie poruszyły te tonacje ogara polskiego: rzewna, jadowita, klarowna i niedbała. Jeśli pominąć trzecią cechę, to pozostałe potrafi w jednym kwaku oddać kaczka wolska.Z czasem może nauczy się aportowania psów.
Mówią, że nasze marsze zagrażają demokracji.
Jeden powiedział, że możemy być elementem rosyjskiej wojny hybrydowej, a drugi podchwycił, że to teza warta rozpatrzenia.
Nawet im oko nie drgnie.
Co tam, niedługo pojadę sobie znowu do Wenecji.
W zeszłym roku była piękna pogoda z wyjątkiem jednego dnia.
Najgorszy jest deszcz. Może nie będzie padał.
Czuję się bardzo dobrze w roli zagrożenia demokracji w rozumieniu PiS. Martwi mnie tylko, że to chyba ocena trochę na wyrost. Ale będę się starała do niej dorosnąć. 😉
Włoch zazdraszczam w każdą pogodę. 🙂
Haneczko, to w ogóle dobry wywiad. Bardzo go czytałam.
Ale bardzo przygnębiający, Ago.
Pani Hennelowa, to jest moja ukochana stara gwardia, część mojej opoki, której mądrości i odwagi bardzo mi brakuje.
Kiedy myślę o nich, o Jerzym Turowiczu, Tischnerze…., to same mi łzy płyną. W tej chwili też.
Słuchajcie jest wzmożenie obywatelskie 🙂
http://www.instytutobywatelski.pl/24934/komentarze/spoleczenstwo-komentarze/kluby-obywatelskie-zaczynamy
Musiałam się zastanowić, dlaczego mnie nie przygnębił. Chyba dlatego, że cieszy mnie, że powstał; że stawiając smutną diagnozę i nie oferując żadnej cud-metody, nie trąci jednak beznadzieją i rozpaczą; że nie ze wszystkim się zgadzam, ale jeśli się nie zgadzam, to z niewysilonym szacunkiem. To nie niezgoda w różnych sprawach najbardziej mi przeszkadza, tylko poważna trudność, czy wręcz niemożność, niezgadzania się z szacunkiem.
To wzmożenie to PO. Dobrze, niech próbują. Mają kasę z budżetu na takie rzeczy.
Od razu przyzwoita stronka. A biedny KOD miał straszne chałupnictwo, dopiero teraz unowocześnił. Kretyny z PiS pierniczą o Sorosu, że niby finansuje KOD. Gdyby finansował, to inaczej by to wyglądało 😆
Wprowadzając do swego domu psa
odzyskałem utraconą zdolność
dotykania brzuchem śniegu
niewstydzenia się swoich jąder
próbowania na ząb piękna ptasich piór
patrzenia w słońce bez mrugnięcia oka
Wprowadzając do domu psa
od razu sprowadziłem
całą wielowymiarowość istnienia
do czterech działań
instynktu
Władimir Buricz, przekład Joanny Salamon
Tak, wiem, Doro, i jestem sceptyczna, bo nie wierzę, że chcą wspomóc formowanie postaw obywatelskich, ale raczej na wzór PiS stworzyć rodzaj klubów „Gazety Polskiej”.
Tym niemniej wszystko będzie takie, na jakie ludzie dadzą przyzwolenie.
PO powołała Instytut Obywatelski, ale nie korzystała z jego prac, niech się teraz przyłoży, organizuje debaty, zawsze będzie to zysk dla ludzi.
Dzień dobry 🙂
kawa
PiS zawsze organizowało swój elektorat. Miesięcznice, kluby… Mam nadzieję, że obecna opozycja czegoś się nauczyła po przegranej
Prof. M. Giertych do uczniów 😯
Wnioskowanie o ewolucji na podstawie położenia skamieniałości w warstwach geologicznych jest błędne – zmieszane ciecze o różnej gęstości tworzą warstwy w kilka sekund, więc warstwy geologiczne mogły także powstać w czasie dni, a nie milionów lat.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75400,19704330,biolog-o-ksiazce-prof-macieja-giertycha-to-pseudo-naukowy.html#ixzz41oqLo1DL
🙂
😀
🙂 🙂
herbata 🙂
szeleszcze
bryk bryku fik fik fikanko 😀
brykam fikam
🙂 🙂
Dzień dobry
Giertych pewnie eksperymentował z cieczami idąc za radą Zagłoby. Tyle że z marnym skutkiem. Zapewne oleum było mocno zanieczyszczone i zbyt ciężkie nawet na spirytus.
Dzień dobry 🙂
Ago, masz rację co do niezgadzania się z szacunkiem.
Z szacunkiem nie bardzo zgadzam się z Janickim i Władyką. Nie widzę szans na normalność. Socjal jej nie zapewni, bo to konfitury nie dla każdego(„Pierwsze dziecko nigdy nie zagłosuje na PiS”), budzące zawiść tych, którzy się nie załapali i tych, którzy czekają na obiecane, a oddalające się w siną dal, profity.
Władająca ekipa, bo to przecież nie jest rządzenie, też się nie uspokoi. Oni bez szarpacki nie potrafią. I jak przejść fazy żałoby, gdy co chwilę jest wkurzający pogrzeb?
No i to nie lata 2005-2007. Wtedy Europa i reszta były w miarę stabilne, teraz stoimy na ruchomych piaskach, skończył się czas grajdołów.
Jak dobrze widzieć poranki z brykającym Rysiem.
Z brykaniem zaś zawsze już będzie mi się kojarzyć Nisia.
Przypomniało mi się wczoraj na widok sympatycznego pieska, że russellek Nisi uporczywie próbował mieć dzieci z kotem.
Mam nadzieję, ze z kumplami śpiewa szanty.
Ostatnio w pewnym teleturnieju zapytano nawet w finale o jedną z książek Nisi (tę z klubem w – dosyć prowokującym – tytule). Żaden z trzech uczestników nie znał odpowiedzi; od razu widać, że nie czytywali Bobikowego blogu…
Czytaliście? Moje oburzenie sięga zenitu i jaki ma sens rozmowa z nimi, skoro oni uznają tylko siłę?
http://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiasto/1,35636,19713344,rewizja-ipn-u-prof-lecha-kobylinskiego.html#ixzz41qMvNJBj
Przemoc, Szara Myszo, przemoc. Nie należy mylić siły z przemocą.
Ha! Komisja Wenecka pokazała Waszczykowi wała 😀
A co innego mogła pokazać 😯 ?
Mam pewne sugestie w sprawie pokazywania. 😀
Od lewej: Mirusia „Kaphornówka”, Ania, Andrzej Korycki (chłopiec z gitarą), Kasia
https://www.facebook.com/MonikaSzwaja/photos/a.271423239620497.58334.270455409717280/968949669867847/?type=3&theater
Z pewnością śpiewa Siódemeczko. Ostatnio nad Krakowem…:) http://radioszczecin.pl/1,334599,nagroda-im-moniki-szwai-wreczona-na-festiwalu-pi&s=1&si=1&sp=1
Czyżby telepatia Alicjo ? 🙂
Książki Moniki to lektura obowiązkowa dla wszystkich w depresji. Prozac czy inne prochy nie dostoją 🙂
„- Ja nie mogę patrzeć na ludzi, którzy lubią jęczeć, mówią: „znowu w życiu mi nie wyszło”, życie jest beznadziejne i tak dalej. Jakoś, nie wiem jakim cudem, ja od urodzenia wiem, że życie jest piękne i świat jest piękny. Mamy go tylko na raz i powinniśmy to doceniać. Powinniśmy zwalczać trudności, żebyśmy jęcząc na swój okropny los, zobaczyli ludzi, którzy nie jęczą, którzy kochają ten świat -” (Monika Szwaja)
Wilczyco,
coś w tym jest 🙂
Miałam szczęście znać Monikę i pływać z Nią na Darze kilka razy, bobikowcy wiedzą, jak Nisia kochała Dar Młodzieży 🙂
Osobiście (Krysia, Nisia i ja) poznałyśmy się tu:
http://aalicja.dyns.cx/news/Targi_Ksiazki2010.jpg
Internetowo znałyśmy się wcześniej.
Zazdroszczę Ci Alicjo tego szczęścia…Myślałam,że kiedyś się załapię na wieczór autorski Moniki…Niestety popłynęła w ostatni rejs. Byłam wtedy w Szczecinie u syna kiedy się o tym dowiedziałam. Niestety w dzień pogrzebu musiałam wracać do domu ale myślami byłam na cmentarzu.
Tylko zdjęcia pozostały…
Nie rozumiem, jak banda łobuzów, niech im tam będzie na imię ipeen, włazi do obywatelki/la X i zabiera cokolwiek. Nakaz prokuratorski mieli?
Alicjo – z nakazem już na dniach nie będzie żadnego problemu…
Ja sobie sama zazdraszczam, Wilczyco, poznałyśmy się przez przypadek na blogu Łasuchów. Wróciłam z Polski i chyba coś zapłakałam, że torba pełna książek, a nie zakupiłam książek Moniki Szwaji, które to książki wszystkie przyjaciółki mi polecają. Za parę tygodni listonosz puka dwa razy i wręcza pakunek z czterema książkami od Moniki.
Żem omal nie zeszła z tego świata, Nisia wygooglała mnie wcześniej, książki podesłała, bo w moich księgarniach ich nie ma. Na Targi Książki poleciałam specjalnie, żeby się z Nisią osobiście spotkać. To były te Targi (2010), kiedy wydawnictwa skoczyły sobie z pazurami do oczu i wszystko już nie było tak, jak kiedyś. Podzielili się na „nasze osobne targi”.
Monika wciagnęła mnie w świat Wielkich Żagli i w świat fantastycznych ludzi, których bez Niej nie spotkałabym w moim życiu. Wspaniała osoba.
Wyczytałam gdzieś tam, że Podjuchy, gdzie Nisia mieszkała tuż obok Puszczy Bukowej, chcą upamiętnić Nisię. Padły słowa o rzeźbie, tablicy z cytatem…a mnie sie wydaje, że to byłby dobry pomysł (który podałam):
„Kochani,
nie wiem, czy to jest jeszcze aktualne, ale znając Monikę, myślę, że bardzo ucieszyła by się z ławeczki. Zwykła ławeczka dla zmęczonego spacerowicza lub dla zakochanych, na ławeczce napis, że to ku pamięci Moniki, ta ławeczka.
Z pomnika Monika by się uśmiała, to nie Jej półka!
Ale ławeczka w parku – jak najbardziej!”
(kontakt@podjuchy.com)
Jak co roku idą Święta!
Bombki, woły i jagnięta,
Dziecię, szopka i królowie,
Gwiazda, trąby, aniołowie,
„Cicha noc” na całym świecie,
Karp już śni o galarecie,
Już prezenty całe w stosach
Aż po sufit! Pod niebiosa!
Czysty obrus i firanki,
Mak, rodzynki i łazanki.
Już choinka z kąta zerka!
Wielkie żarcie i pasterka!
Wszyscy wszystkim ślą życzenia:
Wszego szczęścia i spełnienia!
I tu łza skądś nagle w oku:
Przecież trzeba jak co roku
Przyjaciołom, te najszczersze
Ot! życzenia skrobnąć wierszem…
Coś dziś słone me wierszyki!
– K…..!!!!! Tak mi brak Moniki!!!!
Mirek Koval Kowalewski, grudzień 2015
No i zeszło mi na Monikę, muszę przytoczyć „Siurawę”, który zgrabnie ominął tę fontankę w ogrodzie Moniki, na cześć Marka zwaną „siurawą”.
MONICE
Przeszłaś przez ten świat i przez to życie,
zostawiając tak wiele, lecz i zabierając skrycie
myśl mądrą, czarowanie słowem,
celny żart spod autoironicznie przymrużonych powiek,
pyszną poranną kawę, żurek własnoręczny,
przyjaźń wierną, pomocną i bon-motcik zręczny.
kolejne półki książek – których już nie zmierzysz –
a mogły wisieć na ścianach Klubu Mało Używanych Dziewic,
serce do szant, morza, chleba z własnej dzieży,
do „Czasu Honoru” i „Daru Młodzieży”,
wiersze żądne tłumaczeń z zielonej Irlandii,
podróże na „kraj świata” wśród urwisk Bretanii…
Tańczyłaś swój taniec; kto chciał to dołączył.
Więc siedzę ponury, rum ponuro sączę,
na koncertinie smętnie gram.
Cóż – „Dom Wesołych Staruszków” muszę już zakładać sam.…
Nie wiem też, czy sam dam radę
dopisać wspólnie planowaną rodu „Bloodów” sagę,
(kochaliśmy Petera, Arabellę troszkę
– tę z lekką głupawą z Barbados kumoszkę).
W szafie bonżurka i szalik,
dzwonienie „Dzwonnic” z oddali.
I słowa nie napisane
i te najgorsze – nie wypowiedziane.
Trudno. Siedź sobie teraz przy swojej fontance,
w ulubionym ogrodzie,w szczęśliwej „Polance”,
z psią mordą przy boku, i przyjaciół tłumie –
kto ciebie znał, i to czyta, ten wszystko zrozumie.
W bożym pałacu, w rajskim bożym niebie,
w nagrodę. Bo jedyne co w życiu schrzaniłaś, to troska o siebie.
Marek Szurawski, 12.12.2015
http://www.monikaszwaja.pl/?k=11&id=175&lang=pl 🙂
Alicjo,ławeczka to świetny pomysł. Wiesze dedykowane Monice cudne.Fanpage Moniki mam w ulubionych na fb i znam repertuar Starych Dzwonnic.Jest super. Do końca życia będę żałować,że nie miałam okazji spotkać Moniki.
„i te najgorsze – nie wypowiedziane”
Tego nie mogę przeboleć i sobie darować.
To chyba była jedna z ulubionych szant Moniki…
https://www.youtube.com/watch?v=Ul9AO10K_SY
Masz rację Haneczko.
https://www.youtube.com/watch?v=x0ikW_mDSdA
„Matkę wszystkich lalek” Nisia zaczynała pisać na drugim naszym współnym rejsie na Darze Młodzieży. Od razu mówiłam, że tak książka jest inna od wszystkich książek Moniki (czytałam jako pierwsza, w miarę pisania!)
W Nowym Warpnie z Moniką byłam dwa razy na rosole z leszcza, z pierogami i nadzieniem z tegoż leszcza. Wspaniałości bez ości 🙂
http://www.aalicja.dyns.cx/news/Gotuj_sie/Przepisy/04.KLUCHY_PIEROGI_etc/Pierogi_z_leszcza_w_rosole.html
Tajny przez poufne przepis na te pierogi, panie z Nowego Warpna niestety, nie chciały nam zdradzić tajemnicy, rozgryzłyśmy to z Nisią same. W przepisie nie wspominam o „dyżurnych (sól, pieprz), bo to wiadomo.
Haneczko,
nie wiem jak Ty, ale znany Ci Jerzor na naszym ostatnim rejsie kulinarnym we wrześniu powtarzał mi, że Monika coś źle wygląda. Ja nie zauważyłam. Dla mnie to była kobieta nie do zdarcia, może dlatego, że najwięcej czasu przebyłyśmy na morzu, a Monika najlepiej czuła się właśnie na pokładzie Daru Młodzieży. Przechyły do zatapiania bulajów, a gdzie tam, nic się nie dzieje!
Narobiłaś mi smaku Alicjo. Jak będę u syna to namówię go na wyprawę do Nowego Warpna. Pierogów z nadzieniem z ryb jeszcze nie jadłam.
Wilczyco,
warto na ten rosół i pierogi! Bar działa tylko w sezonie letnim i nie wiem, jak do niego dojechać, ale myślę, że wystarczy zapytać miejscowych. Oprócz tych znakomitych pierogów z nadzieniem leszczowym w rosole z tegoż panie serwują inne pierogi, za drugim razem będąc, zamówiłam sobie po jednym z każdego nadzienia.
Jak wspomnisz Monikę, to na pewno ją pamiętają te panie 🙂
Przy Nisi, wulkanie energii, to ja źle wyglądałam.
Haneczko,
baby babom się nie przyglądają, chłopy babom i owszem.
Nisia serce Jerzora skradła, kiedy pozwoliła mu przechować jego rower w komórce zamykanej na klucz. Wcześniej (parę lat) chciała go wyrzucić do Puszczy Bukowej razem z rowerem, bo Jerzor nie mógł zrozumieć, jak ktoś mu nie pozwoli wprowadzić do sypialni, żeby on miał na oku…
Co gorsza, pokochała Jerzora miłością wzajemną 😯
…i jeszcze coś, Haneczko. Nawet nie próbuj mi zaprzeczać, bo wiele razy widziałam Cię w akcji – wulkanem energii to jesteś malutkie, drobniutkie Ty, z motorkiem nie wyrażę się, gdzie 😉
😯
Znowu o nas pisza. Bigos w Nowym Jorku:
http://www.nytimes.com/2016/03/06/magazine/greenpoints-culinary-ghosts.html?hpw&rref=magazine&action=click&pgtype=Homepage&module=well-region®ion=bottom-well&WT.nav=bottom-well
Jakiś dziwny ten bigos, Króliku.
Dzięki wielkie, Dziewczynki, za wiadomości o nagrodzie im. Nisi i inne.
Dobranoc Koszyczku 🙂 https://www.youtube.com/watch?v=iM3rK86Y-nc
Szczęściarze. Mnie nie było dane. Tyle co kilka wymian zdań na blogu. I kilka maili, których nie skasowałem.
Generalnie towarzystwo Koszyczkowe to cud natury. Aż żal, że tak późno Was odkryłem.
Jedno mnie uderzyło. Nawet jack russel Nisi przypominał foxa, a nie regularnego russela.
No nie wiem, Paradoksie. Znać bliżej, to jeszcze bardziej boli.
Chociaż… Kingi na żywe oczy nie widziałam, a cholernie szarpie.
Rumik Nisi był starannie wybrany na maksymalną, russelkową odlotowość. I robił wszystko, żeby udowodnić trafność wyboru. Alicja świadkiem 😎
Haneczko. Może to egoistycznie, ale na obecności bezpośredniej mógłbym skorzystać bardziej niż tak. Mnie jednak bardziej doskwiera krótkotrwałość i szybka przemijalność. I w jednej i drugiej Osobie.
One na mnie nie skorzystały, ale ja ciągle korzystam. Są obecne.
Są. Dobrze, że są. Choć bardzo boli, że w czasie przeszłym.
Russelki są w porzo
https://picasaweb.google.com/108203851877165737961/RusselkiSaWPorzo#
Szanta Nisiowa i moje sznurówki 🙂
http://aalicja.dyns.cx/news/IMG_6926.JPG
Bigosow jest tyle ile kucharzy, Siodemeczko. Jadalam najdziwniejsze bigosy: z czerwonym winem, piwem, surowa kapusta mieszana z kwaszona, z suszonymi sliwkami i rodzynkami, z powidlami sliwkowymi i pomidorami… Powialo mi sentymentem, ze dzisiaj w NYT bylo wlasnie o bigosie. Nisia gotowala bigosy, pamietam. Bobik chyba tez… To fajnie wpasc w zyciu na takie kochane osoby, zyczliwe i wspanialomyslne… Braterstwo dusz.
http://aalicja.dyns.cx/news/IMG_6928.JPG
Szantusia w objęciach
No właśnie, Króliku, mnóstwo wszystkiego, mięsiw wszelakich, grzybów suszonych, śliwek, przecieru pomidorowego i wina czerwonego. Mięsa drobno krojone, podsmażane osobno, wszystko długo gotowane, aż nie widać dobrze składników.
Pychota.
W moim domu rodzinnym dodawano trochę kiełbasy, ale ja nie dodaję, bo nie lubię i nie jadam.
Uwielbiam bigos, ale moja wątroba nie podziela entuzjazmu.
Podstawa to dobra kapusta, ukiszona w sam raz, chociaż lepsza kwaśniejsza niż niedokwaszona, bo można odcisnąć sok i dolać później wedle potrzeby.
My też mieliśmy szczęście Króliku, że na Ciebie wpadliśmy. 🙂
Z serdeczna wzajemnoscia, Siodemeczko.
Pies B. i Pregowana sa w dobrych rekach PA. Mam nadzieje, ze Szanta i Rumik znalazly dobry dom…
Moja Tesciowa robila pyszny bigos, troche jak twoj Siodemeczko, ale z kielbasa i do tego oddzielnie piekla schab. Jadlo sie plaster schabu przywalony sutym bogosem z zytnim chlebkiem. Zadna watroba temu nie da rady. Natomiast moja kochana Mama, robila z bigosu smietniczke, w ktorej jako skrzetna gospodyni probowala pozbyc sie roznych resztek: a to stary serdelek, a to sos spod pieczeni, a to kurza noga z rosolu, ktorej nikt nie lubil… Wygladalo to raczej smetnie i tylko Starsza Siostra potrafila zjesc caly garnek mimochodem, czytajac gazete. No, ale ona trenowala biegi i byla zawsze glodna.
Dzień dobry 🙂
kawa
🙂 herbata 🙂 🙂 🙂
bryk
szeleszcze 😀
fik fik
szeleszcze szeleszcze szeleszcze
bywa
Zycie bez brykania jest pomylka
Nawet jesli nie brykamy osobiscie
bryk brykamy 🙂 🙂 🙂
Irku, czy ja ci już pisałem, że podziwiam twoje kontekstowe kawy? 😆
dla frakcji (i dla urzednikowdoradcow przeciwnika rowerow i jaroszy):
http://www.faz.net/aktuell/feuilleton/familie/einer-wird-gewinnen/spielekolumne-die-siedler-von-catan-14103617.html
Tetryku, to oznacza, że czytam wpisy ze zrozumieniem 😎
Dzień dobry,
Monty Don zaczyna dziś na BBC kolejny sezon Gardeners’ World, więc i ja – zwłaszcza skoro były zapytania – napiszę parę uwag na temat cięcia, a zwłaszcza róż. Po pierwsze, nie ciąć teraz! Przedwiośnie przedwiośniu nierówne, trudno właściwy termin określić datą kalendarzową, więc wprowadzono tzw. terminarz fenologiczny. Otóż róże przycinamy w czasie kwitnienia forsycji – ani później, ani wcześniej. Zbyt wczesne cięcie jest niebezpieczne, gdyż wciąż mogą przydarzyć się kilkudniowe nawroty zimy (albo przynajmniej obniżenia temperatury poniżej zera), co niechybnie wywoła zgorzele i martwice na tych świeżych ranach. Zbyt późne cięcie – wiadomo, roślina zainwestowała już sporo w nowe przyrosty i osłabiamy ją usuwając biomasę.
Jak i co ciąć? Większość nowoczesnych odmian róż kwitnie na tzw. young wood, czyli na tegorocznych przyrostach, w związku z czym należy je ciąć raczej bardziej niż mniej. Po pierwsze, usuwamy przede wszystkim pędy martwe, chore i zasychające. W drugiej kolejności usuwamy pędy które nadmiernie zagęszczają krzew. Po trzecie, wszystkie inne skracamy na 4-6 oczek – generalnie po przycięciu na roślinie nie powinno zostać nic, co jest cieńsze niż ołówek. Staramy się ciąć tak, żeby najwyższe pozostawione oczko skierowane było na zewnątrz krzewu.
Tak zwane odmiany historyczne róż kwitną zazwyczaj na zeszłorocznych przyrostach (old wood) i to najczęściej jednym rzutem (nie powtarzają kwitnienia). Tych róż nie przycinamy na wiosnę, tylko latem, po kwitnieniu. Oczywiście, jeśli mamy do wykonania cięcie sanitarne, to wycinamy wszystko martwe i chore nie czekając lata.
Żeby sprawę skomplikować, David Austin wyhodował całą grupę tzw. róż angielskich, które są mieszańcami starych i nowych odmian (z róż historycznych wzięły kształt kwiatu i zapach, z odmian nowoczesnych spontaniczność kwitnienia i odporność na choroby), które tniemy kompromisowo (czyli wiosną, ale nieco “dłużej” – zwykle usuwamy ⅓-½ długości pędu).
Róż pnących nie przycinamy, za wyjątkiem cięcia sanitarnego i – co kilka lat – cięcia odmładzającego.
Staramy się ciąć w dni ciepłe i bezdeszczowe – rany po cięciu lepiej się goją na sucho. Czy dezynfekować sekator po przycięciu każdego krzaka i czy zaopatrywać rany fungicydem? Teoretycznie tak, ale jak się ma kilkaset roślin do przycięcia, to teoria rozmija się praktyką. (Zwykle termin cięcia i tak prawie zbiega się z terminem pierwszego oprysku przeciwko czarnej plamistości.) Przycięte gałązki palimy (albo przynajmniej usuwamy daleko od ogrodu).
Co do cięcia powojników – znów mamy tutaj zróżnicowane postępowanie w zależności od tego, czy tniemy odmiany kwitnące tylko na świeżych przyrostach (te rżniemy ostro), czy tylko na przyrostach zeszłorocznych (te oszczędzamy, jak tylko możemy), czy też i na przyrostach starych i młodych (te tniemy kompromisowo).
Ostatni gwizdek do cięcia winorośli (im później, tym gorzej znoszą), środek sezonu na cięcie jabłoni i gruszy.
Pomyślnego weekendowego ogrodowania! Sobota ma być (przynajmniej w moich okolicach) ciepła, sucha i nawet słoneczna.
Irek,
ja z tego wszystkiego zaczęłam kawę pić! Jedną dziennie, bo mimo wszystko herbaciaram 😉
Babilasie, twoje cebule wyłażą na potęgę 😀
U mnie nic nie wyłazi, wszystko przykryte pierzynką białą, no i sprawdziłam, co na termometrze. -13c 🙁
Nisia miała róż od cholery, bardzo wiele odmian, i zaprzyjaźnionego ogrodnika Pana Wojtka prawie za rogiem. Jedna z odmian nazywała się „Monika”- bardzo bladożółtawa.
Ja do przycinania mam tylko porzeczki, ale z powodu mroźnej zimy jeszcze nie teraz.
Dziękuję, Babilasie. 🙂
Po Twoich wskazaniach czuję się ze swoim powojnikiem i różą prawie jak posiadacz ogrodu. 😀
Hi,hi
Mam nadzieję, że ta wiedza dotrze do mieszkańców Podlasia przed niedzielnymi wyborami
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xfp1/v/t1.0-9/12813912_1082986718419373_7223650135914724740_n.jpg?oh=3dfb1005ec16e52b16b4fdf76a8ad63d&oe=575E8CBF
Irku,
cóż to za dama, ta znawczyni geografii?
Alicjo,
Anna Maria Anders – kandydatka PiS w wyborach uzupełniających do Senatu
Jak również kandydatka do senatu w Kanadzie, bez sukcesu.
O nie, coś mi się pomyliło w Bostonie to było.
Ciężko będzie.
W sobotę PIS zrobił w Łomży wyjazdowe posiedzenie klubu parlamentarnego, spotkanie z kandydatką w Łomży było trzy razy w ciągu tygodnia plus w wielu okolicznych miejscowościach. Wożą ją, obstawioną ministrami, Kaczyński też jeździ i mówi, że to plebiscyt i że te wybory pokażą, czy władza PIS ma poparcie społeczeństwa. Podlasie to ich bastion i nie przekłada się na poparcie w całym kraju, ale jakby co, to już oni potrafią to wykorzystać pijarowo
Dziś (oczywiście przypadkiem dziś) w Suwałkach otwierają izbę pamięci o generale Andersie, itd…
Trzymajcie kciuki
W muzeum doszło do awantury
http://www.tvn24.pl/krzyki-na-otwarciu-wystawy-o-gen-andersie,624650,s.html
Na Podlasiu wybory wygra PiS.
obawiam się, ze masz rację
http://www.luxuryrealestate.com/profiles/141115-anna-maria-anders
Hm. To chyba ta sama 😉
Sprzedaje luksusowe rezydencje w okolicach Bostonu (USA).
Przepraszam, że przepraszam, ale co ona ma wspólnego z Polską i Podlasiem (w Katowicach?!).
„Se” Pis znalazł kandydatkę 🙄
Czy ma ktoś może dobry patent na usuwanie z tkanin starych plam z tłuszczu?
Ja polewam płynem do mycia naczyń, wcieram – i niech tak sobie poleży kilka godzin. Potem spłukać i cześć. Nie gwarantuję, z których tłuszczów plama zniknie, a z których nie.
Maryś,
wypróbuj, bo nic nie stracisz i nie pogorszysz sprawy, płyn się zmyje.
Próbowałam bez efektow.
Mam trochę kolorowych bawełnianych ubrań, które udało mi się na wstępie zachlapać gorącym tłuszczem.
Szkoda mi, bo na moją dostojność trudno dostać dorzeczne ubrania.
Trochę schudłam ok. 8-9 kg, ale jeszcze 30 potrzebuję.
Mydło galasowe (żółciowe) jeśli plamy nie są „zaprane” tj. utrwalone w temperaturze 60°
To mydło pomaga również na plamy z owoców, wina itp.
Świeże plamy z tłuszczu zasypać talkiem, pudrem, mączką ziemniaczaną…
Są zaprane, bo próbowałam je w ten sposób usunąć.
Ale nabędę mydło, może coś da i przyda się na przyszłość.
Czy ktos moze wie jak sie nazywa mydlo galasowe po angielsku? Nie znajduje, a nie wiem co to.
Rysiu:
Takiego byka
Co by tak brykal
Nie widzial blog ten
Od dwustu lat!
(Z uklonem pod adresem Ireny Tuwimowej i Byczka Fernando)
Znalazlam, gall soap lub bile soap.
Mamy nowego pisarza 🙂
http://m.wyborcza.pl/wyborcza/1,105406,19718672,etgar-keret-zostal-polakiem-mamy-nowego-slawnego-pisarza.html
Lisku,
sorry, nie było mnie, ale zapewniam, że nie ma lepszego sposobu wywabiania plam szczególnie z delikatnych tkanin.
Wyprało nawet białe bawełniane spodnie po zrywaniu ciemnych czereśni 😎
Wywabia plamy z sosów, wina, krwi, trawy…
Siódemeczko
Można zrobić gęstą papkę z talku lub mąki ziemniaczane i alkoholu lub czystej benzyny ekstrakcyjnej(lepiej). Nakładasz ją z obu stron na plamę i przykrywasz kawałkami folii. Tak żeby ograniczyć parowanie. Zostawiasz na dłuższy czas. Potem usuwasz i zapierasz.
Markocie, sprobuje cos takiego wytropic u siebie, nigdy nie widzialam (moze tu nie ma bo stwarza problem koszernosci ❓ 🙄 )
Rys fika i bryka z Tygryskiem 🙂 🙂
Lisku,
to jest mydło z żółci bydlęcej.
Może być w płynie lub w formie stałej.
Markocie, zapewne nie wolno nim wyprac obrusu uzywanego do potraw mlecznych 😀 Zartuje, napewno znajde 🙂
Siodemeczko, w porzadku, odstapie kawaleczek Kereta 🙂
Zaplamione miejsce zwilżam letnią wodą (nie gorącą, bo utrwala barwne plamy) i nacieram tym mydłem (jeśli jest w kawałku) lub bez zwilżania wodą nacieram mydłem w płynie. Po upływie godziny, bez wypłukiwania, piorę w pralce z proszkiem i w temperaturze stosownej do rodzaju tkaniny.
A jak próby odplamiania nie przynoszą rezultatu, a zależy mi na zaplamionej tkaninie, to… farbuję ją w pralce na kolor ciemniejszy niż plama.
Dzięki temu mam piękny granatowy obrus świąteczny 😉
Dzięki, wyprobuję wszystko.
A ten Ocetnidol, Paradoxie, jest niezły. 🙂
Irku, kpina z pani Anders dobra, ale stawiałbyś choć 20 zł, że ona to rzeczywiście powiedziała?
Andsolu , ta informacja jest ze strony KOD – u. Jeżeli jest nieprawdziwa/ niesprawdzona to strzelają sobie w stopę 😯
Siódemeczko
Trochę mi zjeżyłaś włosy ocet-nidolem. Roztworu octu, owszem, używa się przy bakteryjnych stanach zapalnych do płukania gardła, ale żebym go polecał przy nadżerkach w jamie ustnej? Dopiero po chwili załapałem, że chodziło o Octenidol. Bracia Czesi, jak widzę, ingerowali.
Tutaj wywiad z p. Anders z Polityki sprzed kilku lat. Wystawianie jej w wyborach jest – moim zdaniem – błędem PiSu, ale czy inne partie powstrzymywały się przed kolekcjonowaniem celebrytów, znanych nazwisk i twarzy na listach wyborczych? Ja na miejscu nadkaczkownika ustawiłbym ją gdzieś na skrzyżowaniu Polski z Polonią i kombatantami (czyli, w zasadzie, tam gdzie jest obecnie). I byłoby to dla dobra Polski.
Na temat odplamiania się nie mam nic do powiedzenia (może gdybym był zawodową panią domu…). Ale za to o zaplamianiu się mógłbym godzinami opowiadać.
Bardzo się cieszę, Lisku, i jestem wzruszona. 🙂
Jasne, ze Octebidol, ale szczypie i piecze jak ocet.
Słyszałam takie komentarze, że pani kandydatka nie wie, jak się nazywa stolica regionu, który chce reprezentować.
Ale szukać nie będę, bo to przecież nie ma znaczenia, kot prezesa też byłby dobry dla wyznawców i zwolenników.
Przepraszam za literówki, nie widzę już dobrze.
Babilasie
Czyli połowę kompetencji już masz. Mowa o plamach.
Mt7, „trochę schudłam”? Ładne mi „trochę”! Imponujący rezultat. 🙂
🙂 🙂 Tereny Zielone kwitnaco czekaja na prawdziwa wiosne, bylem widzialem
Babilas zacheca do ciecia i innych takich pielegnacji, wzialem wiec schowalem karmnik, przesunalem dnice w kierunku slonecznej czesci balkonu, policzylem wychodzace tulipany (!?) i tez czekam na wiosne 🙂 🙂
a zawsze Pani Irena Tuwim 🙂 bryku bryku fik fik 😆
Irku, nawet na stronie KOD-u można wstawiać dowcipy…
kto czytal Magdaleny Grzebalkowskiej 1945 wojna i pokoj moze poswieci godzinke i cos na ogladniecie Dom mojego ojca Michaela Majerskiego. Polecam 🙂
https://www.youtube.com/watch?v=VyI1oKEHQB0
a co to to ? dobrze wiedziec 😉
https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xpf1/v/t1.0-9/12508750_1124843334222650_8332547078808098048_n.jpg?oh=96e54b252f9e9cb7317052664786d7fb&oe=576ADF5C
Tak myślałam, będzie pikieta pod TK. https://www.facebook.com/events/1684921075121191/ Postaram się dotrzeć.
Ciekawa jestem, czy rolnicy na Podlasiu dostali dopłaty? Bardzo jestem ciekawa.
Bo tak w ogóle to kicha i grabieżcza bandyterka http://wyborcza.pl/1,75478,19715756,rolnicy-czekaja-na-doplaty-a-agencja-restrukturyzacji-w-destrukcji.html
Do tekstu Haneczki, rozmowa o sytuacji na wsi ze Stanisławem Żelichowskim, którą bardzo chwalili dzisiaj Żakowski i Trzódka w poranku TOK FM:
http://wyborcza.pl/politykaekstra/1,151349,19703957,zelichowski-wiosna-zrobi-sie-goraco.html
Córasek rozmawiała dzisiaj ze swoją dentystką, Węgierką od lat w GB. Owa Węgierka mówiła, że jeździ teraz na Węgry jak do trupiarni i że nas czeka to samo. Niedoczekanie 👿
herbata 🙂
bardzo bardzo bardzo herbata 😀
fik fik
szeleszcze
bryk bryku bryku
brykam
😀 😀 😀
brykam fikam 😆
Pan Zagajewski ryzykuje, pan zbyszek wlada prawem i kto mowi zle o wybrancach narodu dostanie….. po palcach chocby. – Nagle pojawiło się całkiem sporo żartów, np. ten, w których Kaczyński spędza dzień z Viktorem Orbanem. Oboje rozumieją się tak dobrze, że Kaczyński mówi na koniec: Możesz sobie przez minutę potrzymać sznureczki od Dudy.
dla frakcji prosto z Berlina 🙂
http://www.tagesspiegel.de/kultur/interview-mit-adam-zagajewski-ueber-die-spaltung-der-polnischen-gesellschaft/13050964.html#kommentare
fik fik fik 😀
poranne brykanko fikanko fik 😀
brykam fikam
swietna strona (jezeli juz tu byla to przeoczylem):
http://warsze.polin.pl/pl/
Dzień dobry 🙂
kawa
Dziś dzień ogrodowy / czyszczenie pozimowe/, a wieczorem ” Manon Lescaut” z MET. Nie ma kiedy załadować 🙂
Bry. 🙂
Ja też ją dopiero wczoraj zauważyłam na stronie Polin.
Bo ona jest nowa.
W zwiazku z wypadkiem AD ukazało się w różnych miejscach dużo wpisow z wyrazami żalu, że nic się nie stało i różnymi życzeniami w tym temacie.
Pomijając fakt, że nie są stosowne zachowania, to zastanawiam się, jak długo można naciągać gumę, zanim ona pęknie.
Nienawiść po obu stronach jest straszna.
Dobry wieczór 🙂
Alicjo cudne zdjęcia Nisi i Szantusi.Dziękuję.:)
Pogodnego weekendu 🙂
Mario,
ktoś usilnie pracował nad tym, żeby Polacy skakali sobie do oczu. Krasnoludki to nie były. No, prawie…
Pasuje do tego prawego (i najsprawiedliwszego) jak ulał:
http://wyborcza.pl/politykaekstra/1,150856,19604387,jaki-troll-od-sprawiedliwosci.html
Wilczyco,
Szantusia i Rumik w łóżeczku jak dwa aniołki pieskowe, a chwilę przedtem Rumik chciał Szantusię pożreć żywcem.
http://www.aalicja.dyns.cx/news/IMG_6929.JPG
Czytaliscie?
https://mikeurbaniak.wordpress.com/2016/03/03/polska-kultura-w-ruinie/
🙂 🙂
herbata 😀
deszczowa niedziela
brykam
fik fik fik 🙂
brykam fikam
Ogladalam wczoraj dziennik w publicznej TV polskiej i nie jest mi do smiechu. Co to bedzie…
Byłam dzisiaj na uroczystości w cerkwi, która jest jednocześnie muzeum ikon. Tu można sobie obejrzeć. Kocham Jerzego Nowosielskiego.
https://goo.gl/photos/z5ugy772EZAzsZQQ8
Najmilejsi,
Co roku staram się wprowadzić do ogródka jakieś nowe (albo wręcz przeciwnie, stare lecz zapomniane) warzywo. Czasami introdukcja się powiedzie i przybysz uzyska stałe prawo pobytu na mojej ziemi (pasternak, skorzonera), czasami zdziczeje i staje się uporczywym chwastem (trętwian, rukola), czasami powraca do uprawy raz na kilka lat (sałata łodygowa zwana też głąbikami krakowskimi – zupełnie zresztą nieznanymi w Krakowie, czy cavolo nero – rodzaj włoskiego jarmużu, nieodzownego przy gotowaniu ribollity). Rzadko, bo rzadko, ale czasem kończy się totalną klapą (pomarańczowe buraki – ale to głównie za sprawą niechęci kuchni do wykorzystania w charakterze surowca).
W mnionym roku eksperymentowałem z jarmużo-brukselką. Rzecz jest nowością (do tego stopnia, że nie ma jeszcze swojej nazwy: Anglicy ostatnio ukuli syntetyczny desygnat ‘brukale’) i – o ile dobrze pamiętam – znalazła ją gdzieś na sieci Kinga i podrzuciła mi jako pomysł. No więc Petit Posy Mix (bo taka jest nazwa odmiany) rósł sobie u mnie cały zeszły rok. Gdy przyszła zwyczajowa pora zbioru brukselki (późna jesień), na brukale nie było co zbierać (nieledwie jakieś zawiązki pączków). No nic, pomyślałem sobie, trzeba dać za wygraną, ogłosić eksperyment fiaskiem, a najlepiej jeszcze nie chwalić się nim nigdzie.
Z powodu dojmującego niechcieja, rośliny zostały w gruncie przez zimę. A gdy niedawno zabierałem się za eksmisję, przyszła siurpryza: otóż brukale wykonało imponujący finisz zimowy. Urosło tego tyle, że jedliśmy (na wszystkie, choć nieliczne sposoby) cały tydzień. Rzecz faktycznie wygląda jak brukselka z niezawiązanymi główkami – takie nieduże rozetki. W smaku trochę jak jarmuż, ale na talerzu wygląda znacznie oryginalniej.
W tym roku nowym przybyszem w moim ogródku będzie czosnek słoniowy (elephant garlic). W zasadzie z punktu widzenia taksonomii botanicznej to nie jest czosnek (Alium sativum) tylko jeden z podgatunków pora (Allium ampeloprasum var. ampeloprasum). W każdym bądź razie, wygląda jak czosnek na sterydach, główki osiągają do pół kilograma wagi i rozmiar sporej pomarańczy. Ząbki też oczywiście spore, zwłaszcza, że w porównaniu z normalnym czosnkiem jest ich w główce znacznie mniej. Trochę niespodziewanie, w smaku zdecydowanie łagodniejszy niż właściwy czosnek. Co do uprawy – zdaje się, że żadna większa magia, ale będę mądrzejszy na jesień.
Brukselko-jarmuż wygląda zachęcająco.
Czosnek to jakiś mutant chyba. 😉
Dzieki Babilasie za te ciekawe hostoryjki ogrodowe. Taki czosnek gigant powinien sie fajnie piec w piekarniku. A pozniej uzywac jako paste (z oliwa i parmezanem) do grzanek do zup. Maly czosnek jest za bardzo pracochlonny. Brukale moze sie przyjmie, bo wlasciwie to brakuje nam troche zielonych zimowych warzyw. Po dyniach wlasciwie jest juz tylko brukselka i pory… Wlosi maja taki rodzaj warzywa, w formie galezio-trawy, ktory juz mozna kupic w styczniu. Duzo z tym roboty, ale zima fajnie jest zjesc swieza zielenine. Ja te trawe bardzo lubilam. Zawsze staram sie kupowac wszystko co w sezonie. Pierwszy w nowym wiosennym sezonie jest u nas rabarbar. Robie z niego taki sos do lodow. Tylko brazowy cukier i rabarbar.
Siodemeczko, czy to w cerkwi praskiej byla ta wystawa?
To nie jest wystawa, Króliku.
To jest właściwie kaplica cerkiewna w dosyć paskudnym budynku wyglądającym jak magazyn. Długi szary kloc z rampą i schodami, typowy magazyn. Fantastyczna atmosfera tam jest, ludzie na luzie, chyba czują się jak domu.
Zdjęcia są z tej części sakralnej.
Nie byłam w samym muzeum, ale teraz wybiorę się.
Tu jest trochę o tym muzeum
https://pl.wikipedia.org/wiki/Muzeum_Ikon_w_Warszawie
Ze strony parafialnej:
Muzeum Ikona znajduje się przy ulicy Lelechowskiej 5 w Warszawie. Czynne będzie od wtorku do soboty w godzinach 12.00 – 17.00, w niedzielę – 12.00 – 15.00. Wszelkie informacje można uzyskać pod numerem telefonu 785 85 95 85.
Budynek tak wygląda, byłam zaskoczona
https://picasaweb.google.com/maria.tajchman/6Marca2016
krolik: Co to bedzie
ciemno, glucho i beznadziejnie, mysle sobie, jednym slowem fatalnie, kroliku.
Anna Achmatowa
Na szyi drobnych sznur korali
Na szyi drobnych sznur korali,
W szerokiej mufce chowam ręce,
Wzrok z roztargnieniem błądzi w dali,
A oczy nie zapłaczą więcej.
I bledsza jest niż jedwab lila
Twarz moja od przeczucia losu,
I brwi dosięga mi co chwila
Nie zakręcony pukiel włosów.
I niepodobny jest do lotu
Mój chód powolny, jak u chorej,
Jak gdybym dotykała stopą
Trawy, a nie parkietu wzorów.
Usta oddechem rozchylone,
Mgła dziwna oczy mi przysłania,
I drżą do piersi przytulone
Kwiaty naszego niespotkania.
Przełożyła Gina Gieysztor
Siodemeczko, czesto „opakowanie” jest swietne, a wnetrze… a tam odwrotnie. Dziekuje za relacje 🙂 🙂
caly dzien mielismy wodnepowietrze, Teremy Zielone czekaja na slonce, moze wkrotce, moze…
🙂
optymizm czy naiwnosc? a moze jasnowidztwo 🙂 🙂
https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xft1/v/t1.0-9/12794450_10153555425428918_551722733000151955_n.jpg?oh=dccbc39d0abe51b2cbfb6e638d306c78&oe=574D658A
pstryk
… a w parlamencie Słowacji neonaziści 😯
Eksperymentuję w ogrodzie, ale wprowadzając rodzime gatunki. Po kilkunastu latach mam w ogrodzie pełno kokoryczy, zawilców gajowych i żółtych, zdrojówek, żywców, złoci itp. Sąsiedzi się dziwią, dlaczego tu tak kolorowo na wiosnę 🙄
Bo ty, Irku, masz jakiś leśny ogród.
Ciekawe to Muzeum Ikon, Siodemeczko. Moze sie wybiore w kwietniu/maju…
Tak, jest, rysiu, fatalnie.
Na dodatek Prezydent Trump nie bedzie sie interesowal Europa, w w szczegolnosci Europa Wschodnia. Poki co PiS rozprawia sie z wewnetrznym wrogiem, a alianse buduje z Wegrami jak dotad. Moze tez z Lukaszenka… Nikt by tego nie wymyslil zaledwie rok temu…
Babilas – w zeszłym roku podróżując po Minas Gerais odkryliśmy w paru potrawach coś zielonego zwanego módl-się-za-nas. Nigdy przedtem o tym nie słyszałem; tym większe było moje zaskoczenie gdy za powrotem Paul w swoim zwariowanym ogrodzie (prawie tak jak on sam, na przykład otwarte w połowie książki wiszą u niego na sznurze) zapytał mnie czy słyszałem o takiej roślinie — ale nie pokazał jej, bo dopiero mu kiełkowała.
Na Twoim kontynencie chyba tego nie ma?
Siódemko mam leśny trawnik … i muszę go kosić dopiero pod koniec maja, ale warto 🙂
Dobry wieczór.
Jeśli można – link do apelu o uwolnienie Nadii Sawczenko:
https://secure.avaaz.org/pl/petition/Do_przywodcow_europejskichTo_European_leaders_Uwolnic_Sawczenko_Free_Savchenko/share/?new
Dobry wieczór 🙂
Irek nie ma ogrodu. Irek ma mały wielki raj 🙂
Miałam sen. Byłam w mojej kasie, zapchanej znanymi i nieznanymi mi ludkami (co już jest nie do pojęcia). I był tam taki mały, śmieszny kundelek, który bardzo udatnie wyszczekiwał jak najbardziej po polsku La ci darem la mano 😯 Będę dzisiaj zasypiała z nadzieją na ciąg dalszy 😉
http://makowski.blog.polityka.pl/2016/03/06/ideologia-jest-jadem-polityki/?nocheck=1
I co z tego? My nie chcemy wiary, my chcemy władzy.
Ukłony dla Zwyczajnej.
AndSolu (21:50), Peireskia (polscy taksonomowie wymyślili nazwę drzewidło) to ciekawa roślina – kaktus, który zapomniał dokończyć ewolucję, czyli ma jak najbardziej liście, nie ma zgrubiałych pędów, ani cierni (bo to są zredukowane ogonki liściowe). W Polsce wyłącznie doniczkowo. W gruncie uprawiam opuncje, które zimują bez problemu pod warunkiem zasuszenia ich jesienią.
A tam. Babilasowi i Irkowi nawet plastikowy kij od szczotki, wetknięty byle jak w ziemię, zakwitnie 🙄 Nemo też tak ma.
Babilasie, nasz domek dla murarek cichutki. Czy to dobrze, czy źle?
Haneczko, murarki zaczynają się wygryzać z kokonów, gdy temperatura w dzień osiąga 15 stopni Celsjusza. O moim domku dowiedziały się latem szpaki i zaczęły sobie wyciągać słomki jedna po drugiej – zanim go nie zabezpieczyłem.
Szpaki o nas jakby zapomniały, cichutko było. Dziękuję 🙂
Dreptam do spanka, dobranoc 🙂
Ja mam jedno niezachwiane przekonanie – żyj i dać żyć innym.
Jeżeli ktoś potrzebuje zapisywać się, być w jakichś organizacjach takich czy innych (w tym religijnych), no to niech należy. Być może się mylę, ale Koszyczek Bobika nie jest o tym.
haneczka — zobaczyłem linkę do Makowskiego i aż się wzdrygnąłem. Ale mi szybko się rozluźniło, bo u Ciebie to Jarosław a nie Marcin. Napędziłaś mi strachu.
Alicja — zupełnie nie zrozumiałem związku między deklaracją tolerancyjności, przynależnością lub nie do czegokolwiek i ewentualnym niepowiązaniem tego z Bobikowem. Może jakaś zamierzona teza została wysłowiona w zbyt ogólnych terminach?
Dzień dobry 🙂
kawa
Anders w Senacie przy 17% frekwencji 😯
herbata 🙂 🙂 🙂
mokro mokro mokro
brykam
szeleszcze 😀
fikam
fik fik fik
brykam fikam
idzie ku dobremu, sa jeszcze obroncy zasad i nie boja sie mowic (pisac) otwartym i jednoznacznym slowem…. Co to bedzie… [®krolik]
http://www.se.pl/wiadomosci/opinie/zdaniem-naczelnego-jestescie-gorszym-sortem-polakow-sami-udowodniliscie_788591.html
brykam w Tereny takie jakie sa 😉
pstryk
Moja babcia mawiała: diabeł ubrał się w ornat i ogonem na mszę dzwoni…
Niestety, Tetryku.
Co będzie?
Tylko dla ludzi o silnych nerwach.
„Dobra Nowina” w Telewizji Trwam:
Socjologiczne spojrzenie na KOD. Gościem programu jest pos. prof. dr hab. Jacek Kurzypa
https://www.youtube.com/watch?v=pPPD8n46p2M
Długie, zabiera czas, szarpie nerwy, ale daje odpowiedź na pytanie o przyszłość.
Irku, ale w miastach wygrał Bagiński, co uważam za duży postęp.
W samorządowych w drugiej turze kandydat PIS na prezydenta Łomży miał ok. 68%
Dzień dobry
Za to w Chrzanowie kandydatka PIS nie załapała się do drugiej tury
http://wyborcza.pl/1,75478,19728722,pis-przegrywa-wybory-w-chrzanowie-mateczniku-szydlo.html
Kolejne, czyli jakiś trend zaczyna się rysować.
Tak czy siak, parę lat w plecy, a skutki nie wiadomo jak długo.
Ja już tego nie dożyję. Normalnego państwa, znaczy sie.
Złapał Kozak Tatarzyna…
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/jerzy-zelnik-mialem-wtedy-18-lat-co-moglem-wiedziec-o-zyciu/l1k5w5
Mozna sie nie zgadzac pogladami, ale zeby zaraz leciec z takimi epitetami, jak ten pan zlinkowany przez Rysia! Ponadto Prezydentowi nic sie w wypadku nie stalo! bez przesady, ze zaraz nie mozna dowcipu o sosnie powiedziec. Poprzedniego prezydenta mozna bylo wyzywac ile wlezie co miesiac pod jego wlasna rezydencja, a Tuska straszyc Trybunalem, i biegac tysiacami z kijami bejsbolowymi po Stolicy, a teraz nagle tacy wrazliwi… Choc wiadomo z drugiej strony, ze zlodziejstwo jest wtedy jesli to Kalemu ukrasc krowe.
Oczywiscie samochod Prezydenta tez moze najechac na gwozdz na drodze, ale jednak wylania sie niepokojacy lancuszek roznych nieprzyjemnych wypadkow dotyczacych najwyzszych stanowisk w panstwie, niezaleznie od tego ktora partia rzadzi. Miller byl w katastrofie helikopterowej, potem byla katastrofa CASA, samolot smolenski ladowal w gestej mgle (niezaleznie od tego kto te mgle tam podlozyl), a teraz nowy prezydent ma wypadek samochodowy jadac szybko autostrada…
Zycze Lomzy bardzo dobrze, ale 68% dla PiSu to ho ho! zobaczymy jak Lomza na tym wyjdzie…
Króliku, no właśnie wychodzi tak sobie i między innymi dlatego wczoraj w samej Łomży wygrał Bagiński. Anders wygrała w gminach.
Wyniki z 17 obwodów w Łomży:
Anna Maria Anders: 2765 głosów (45,25%)
Mieczysław Bagiński: 3000 głosów (49,09%)
A.M. Anders – M. Bagiński:
Gmina Łomża: 893 / 656
Gmina Jedwabne: 585 / 220
Gmina Miastkowo: 250 / 64
Gmina Wizna: 445 / 152
Gmina Zbójna: 221 / 181
Gmina Nowogród: 294 / 152
Gmina Piątnica: 663 / 410
Gmina Przytuły: 187 / 143
Gmina Śniadowo: 513 / 227
Całość: 4051 / 2204
PKW: Anders 47%, Bagiński z 41% na Podlasiu. Frekwencja – 17%.
Zważywszy na siły i środki włożone w wypromowanie pani A, to sukces umiarkowany.
Panu Bagińskiemu należą się gratulacje, PSL nie miał dla niego pieniędzy, a PO go popierała, ale nie wiedziała jak się nazywa popierany kandydat.
Niecałych 4 proc. przewagi w Łomży wobec przytłaczającej klęski w gminach… 🙁
Nie ma się co czarować. Wygrali ci, którym się chciało ruszyć do wyborów i poprzeć swoją kandydatkę.
Ponad 80 procentom uprawnionych i tak wszystko obojętne.
Króliku, jest wspólny mianownik tych wszystkich wypadków, które wyliczasz: jest nim bylejakość i wiara w „jakoś to będzie”.
Gdzieś wspominano, ze sam ciężar dozbrojonej limuzyny (bez bagażu i pasażerów!) znacznie przekraczał nominalną wytrzymałość opon. Jeśli to prawda, to zabezpieczenie przed śladowo prawdopodobnym ostrzałem powodowało nieustanne zagrożenie bezpieczeństwa, silnie wzrastające wraz z prędkością. Pytanie, czy kierowca miał o tym pojęcie – jestem zaś przekonany, że Pierwszy Pasażer życzliwie akceptował dowolnie szybką jazdę…
Dzień dobry!
Zeszłego lata pisałem o rozmnażaniu przebiśniegów z siewu. Tutaj siewki z nasion wysianych ubiegłego roku – jeszcze trzy lata do kwitnienia.
Jeśli chcemy rozmnażać przebiśniegi wegetatywnie, to teraz jest najlepszy termin na wykopanie kęp, ich rozdzielenie i wsadzenie na nowe miejsce (pod warunkiem, że wykonamy całość operacji w kwadrans. Cebulki przebiśniegów (tak, jak i śnieżyc) są wrażliwe na przesuszenie, więc po przesadzeniu podlewamy. Jeśli kupujemy 'suche’ cebule latem, to czym prędzej do gruntu (a i tak będą straty).
Tak wyglądają natomiast kilkuletnie siewki śnieżyc wiosennych (Leucojum vernum), znacznie bardziej kapryśniejsze w uprawie.
Frakcji wielkopolskiej poleca się spacer w rezerwacie „Śnieżycowy Jar” (wieś Starczanowo, gmina Murowana Goślina). Tamtejsze śnieżyce trochę późniejsze niż moje (stanowisko!), więc pełnia kwitnienia zapewne w najbliższy weekend. Jedno z nielicznych stanowisk śnieżycy na niżu – i to jeszcze w pełnej ekspansji. Oprócz śnieżyc wszelkie inne wiosenne geofity – przylaszczka, zawilce, złoć żółta (ale te inne trochę później).
Dlaczego wszystkie telewizje i media nadają przemówienie posła Kaczyńskiego, w którym snuje plany, jak nas urządzi?
Kto mu dał takie uprawnienia?
Markot, wręcz przeciwnie, to świetny wynik jak na ten region. W poprzednich wyborach uzupełniających była tu frekwencja ok. 5%, a przy takiej kampanii jak miała p. Anders, jej wynik jest bardzo skromny. Spodziewałam się wygranej rzędu 60-70%.
PIS nawet w wyborach samorządowych potrafił zdobyć wiekszość w radzie miasta, chociaż w nich duże znaczenie mają komitety lokalne i miejscowi działacze nie związani z żadną partia polityczną.
Ale w ciągu 1,5roku PISowy prezydent potrafił doprowadzić już do tego, że ostatnio kilku radnych PIS głosowało przeciw jego wnioskowi. Jest niekompetentny, podporządkowany miejscowej władzy kościelnej, forsuje kosztowne pomysły żeby odwdzięczyć się różnym gremiom za poparcie w wyborach, chociaż miasto jest zadłużone po uszy i na te jego wyrazy wdzięczności musi zaciągać kolejne kredyty. Na reelekcję raczej nie ma co liczyć.
A i jeszcze poskarżył się na tych radnych do Kaczyńskiego 😀
Przypomnę strasznie stary dowcip o tym, jak gen. Anders postanowił wrócić do Kraju i na lotnisku zaczął wygłaszać mowę; „Ladies and Gentlemen!”, na co jeden z dwóch smutnych panów na uboczu mówi do drugiego: „vot, sobaka, rodnoiu recz’ zabył!”
Już cieszę się na przyszłe wspomnienia „Z Bostonu do Gacia pod Zambrowem — zew Ojczyzny”.
nawet do Gaci, bo to jest „ta Gać”
Nie „ten Gać”?
Nie wiem Paradoxie czy to bylejakosc… Ha! moze jednak za wszystkim stoja Ruskie. Trzeba zbadac, czy w tym rowie do ktorego wjechal samochod Prezydenta nie bylo przypadkiem mgly i czy nie rosla tam brzoza… Coincidence… I think not!!!
Moze Pani Anders w tych Gaciach (tej Gaci) zrobi coz dobrego. Przyjemnie bedzie mijac samochodem tablice `Helllooo w Gaciach,(Z Gaci) pozdrawia Senator Anders„.
@adomi6319
Z 5 procent skok do 17, powiadasz?
Aaa, to przepraszam. To faktycznie zmienia postać rzeczy.
Przypomniały mi się onegdajsze wybory samorządowe, gdzie (w jakiejś wsi) na kilkoro kandydatów na wójta nie oddano ani jednego głosu. Najwyraźniej nawet sami kandydaci stwierdzili, że szkoda fatygi 😉
Dziś 21 rocznica śmierci Agnieszki Osieckiej. Jej piosenki zawsze zachwycają
https://www.youtube.com/watch?v=WOXRCnxMsc8
19 rocznica.
Faktycznie, coś się źle policzyło
Gdyby uczestnicy KOD nie wiedzieli kim są, to tu nam powiedzieli
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/kaczynski-atakuje-w-kod-jesli-tu-sa-niech-sie-pokaza,625422.html (http://www.tvn24.pl)
Czy nie powinniśmy wystąpić z pozwem zbiorowym przeciwko temu panu i czy mielibyśmy szanse?
Z obecną prokuraturą? Pod panem Zbyszkiem? 😈
Nawiasem mówiąc, to już coraz bardziej obłąkane się robi. Codziennie się wydaje, że większy fijoł jest niemożliwy i codziennie się okazuje, że jednak możliwy.
u frakcji ogrodowej zieleni sie, a moje Tereny przyczajone czekaja, prognozy nie sa dobre, nocami ninus w dzien kilka stopni, ale czekam, cierpliwie 🙂 🙂
odsluchalem i przeczytalem (linka Siodemeczki) co powiedzial j.kaczynski, wieje groza. strach, strach, strach
w Brukseli licytuja sie, a ludzie tona…….
https://www.facebook.com/msf.english/videos/10153270873572385/
Julia Hartwig
Bez slowa
Czyz nie jest natrectwem wobec innych
spiewac swoja piesn
Idz albo gin – mowi wszystko dokola
Ofiara tysiackrotnie spelnia sie na prozno
bo zapomniana zostala formula ofiarowania
i nie jeden najwieksza pocieche znajduje dzis w tym
ze odchodzac – zniknie bez sladu
pstryk Bobikowo
Króliku
Gdyby tam w promieniu kilometra rosła choćby jedna najskromniejsza brzoza, to z pewnością w swej brzozowej złośliwości rzuciłaby się pod prezydencki samochód. Lub przed. Wtedy snuto by podejrzenia i oskarżenia, że została ona już 50 lat temu zasadzona przez wraży KOD. I trzeba by było powołać komisję ds. wyjaśnienia próby dokonania zbrodni na kolejnym najwybitniejszym prezydencie RP. Tylko skąd wzięliby dodatkowy zespół? Tamten już wystarczająco zaangażowany.
Poczekajmy, pewnie się jakaś objawi. Nawet jeśli nie brzoza, to lipa.
Żeby to wszystko się tylko tak skończyło…
http://studioopinii.pl/waldemar-sadowski-pis-pod-trybunal-radbrucha/
paradox, mam wrażenie, że to nie nazywa się zespół, a syndrom Macierewicza.
Szybki rozwoj Polski, sadze, w pewnym sensie wypromowal PiS. Wzrosly oczekiwania elektoratu w kiedys zapyzialych a dzisiaj kwitnacych wsiach i miasteczkach Polski w ruinie. Wzrosla krytyka, szczegolnie, ze poprzedni rzad byl u wladzy dlugo, bo dwie kadencje, co dalo stabilizacje. A stabilizacje sie latwo krytykuje. PO stala sie ofiara wlasnego sukcesu. Ludzie maja dzisiaj dume i zadaja wiecej. Inaczej nie umie sobie tego co sie dzieje wytlumaczyc. Za dwie kadencje elektorat znowu sie odwroci.
Siodemeczko, doczekamy!
Wkurzyliśmy posła Kaczyńskiego. Mam zamiar nadal go wkurzać, choć nie sprawia mi to satysfakcji.
Dzień dobry 🙂
kawa
herbata 🙂
bardzobardzo zimno kolejna herbata na szron za oknem
🙂 🙂
szeleszcze 😀
bryk brykanko bryk fikanko
brykam
brykam fikam
Dzień dobry
Andsolu
W polskim nazewnictwie medycznym używa się zamiennie nazwy zespół.
posel [ Aga 🙂 ] kaczynski marzy i czeka na takie poparcie u sluchaczy:
https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xaf1/v/t34.0-12/10656224_1045583902200439_1830590402_n.jpg?oh=0f39cb7b05400418344d5913937c2d51&oe=56E021CA
to juz bylo i wstyd do dzisiaj, dlaczego chce posel kaczynski powtorki?
https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xft1/v/t34.0-12/12833225_1045583362200493_925334259_n.jpg?oh=1ccada84d0d3f385fe4d9354ab8a0ace&oe=56E02EBD
U nas od rana luj. Szaro, ponuro. Mam ochotę zagrzebać się w ściółce.
brykam 🙂 🙂
fik fik fik
Rysiu
Nie widzę na tych fotografiach tej żarliwości, jaka cechuje wyznawców posła Kaczyńskiego.
Paradox, ta zarliwosc to moj strach, boje sie tych „religijnych” zarliwosci, boje bardzo
Zagrzebać się w ściółce… to jest jakaś koncepcja!
Zagrzebać się w ściółce i poczekać na referat Chruszczowa o kulcie jednostki. Ciekawe, kto będzie Chruszczowem?
tu jest całe spotkanie
http://www.mylomza.pl/home/lomza/item/11292-kaczy%C5%84ski-o-wyborze-anders.html
KODowi i innym będącym w opozycji do PIS, prezes zarzuca, że depczą, to co w naszej kulturze, historii i tradycji jest święte, że gardzą Polską, chociaż ukrywają się w biało–czerwone barwy. Uważa, że tylko On i Jego formacja mają prawo do barw narodowych – inni, którzy tych barw używają to oszuści.
„Niech nikt nie liczy na to, że się cofniemy, będziemy Polskę zmieniać, bo chcemy by Polacy mogli czuć się Europejczykami, mającymi poczucie godności w sferze duchowej i materialnej. Celem jest Polska silna, dostatnia, sprawiedliwa i godna, licząca się w Europie i świecie, do takiej Polski dojdziemy”
Publiczność – owacja na stojąco i: tu jest Polska, tu jest Polska, ………
p. Anders znów obiecuje, że będzie lobbować za Via Baltica (lokalni posłowie głosowali przeciw !!!), żeby móc łatwo dotrzeć do swoich wyborców w okręgu, walczyć o wzmocnienie jednostek wojskowych, bazy NATO, politykę historyczną i wychowanie patriotyczne, poprawiać wizerunek Polski (co go zepsuli w Suwałkach – „przecież to poszło na cały świat”).
„Wszystkim, którzy mnie krytykują, że nie jestem stąd i nie jestem patriotką mówię – ja wam pokażę, co to jest patriotyzm i miłość do Polski”
Publiczność – owacja na stojąco, „dziękujemy” i „damy radę”.
Generalnie euforia
Może ktoś zechce obejrzeć drugi odcinek programu Tomasza Lisa, który przeniósł się do internetu z tvp.
Pierwsza część poswiecona jest podsumowaniu dotychczasowej prezydentury AD, druga ważniejsza dla wszystkich rozmowa z Garrim Kasparowem, rosyjskim opozycjonistą i byłym mistrzem świata w szachach o zagrożeniu, jakim jest dla świata Putin.
http://vod.pl/publicystyka/tomasz-lis-nowy-program/mfqjf5
Adomi, wściekłość posła Kaczyńskiego jest bezcenna, jak zauważyła Aga.
Sama frekwencja po tylu zabiegach, spotkaniach (cały PiS na pokładzie) i ledwie 17%, musiała go doprowadzić do furii, a miał być triumf na cały swiat.
Rozniosłam po stronach KOD-u ten artykuł ze studia opinii, Doro, i zgadzam się z autorem, ze powinien on dotrzeć przede wszystkim do członków PIS sprawujących władzę. Najwyraźniej nie mają pojęcia, że nie są bezkarni.
Odebrałam nadgodziny w pracy i poszłam pod TK. Było nas niewiele, bo też trudno oczekiwac tłumów o 9 rano w dzień roboczy, ale atmosfera była świetna. 🙂
Ago, dziękuję.
Ja tym razem nie dalam rady, bo musialam wywiazac sie z tekscikow. Moze jutro, jesli bedzie trzeba…
Róbmy swoje 🙂
Owsiak zebrał 72 mln zł czyli prawie 20 mln więcej niż rok temu 😀
Ja też Ci, Ago, dziękuję.
Nie mam szans w tym tygodniu, bo wyjeżdżam w poniedziałek na trochę i muszę różne sprawy podopinać i wykonczyć.
Niech te wzmożenia, Irku, przyniosą wszędzie taki rezultat.
Dzień dobry.
„Ja rosyjskim nieźle władam, z ambasadą się dogadam…” 🙂
Sobie śpiewam. Nie są w stanie mnie obrazić.
Na stronie GW jest dzisiejsze wystąpienie Jarosława Kurskiego w RE. Bardzo dobre!!!!
Obserwowałam posiedzenie Trybunału Konstytucyjnego, wysłuchałam szczegółowych omówień różnych wątków przez uczestników postępowania.
Jutro o 13. ogłoszenie wyroku.
Gołda Tencer pod tablicą pamiątkową
„Dworzec Gdański w Warszawie jest symbolem wszystkich dworców, z których po Marcu’68 wyruszyli Żydzi”
Stanisław Barańczak
Żyjemy w określonej epoce (odchrząknięcie) i z tego
trzeba sobie, nieprawda, zdać z całą jasnością.
Sprawę. Żyjemy w (bulgot
z karafki) określonej, nieprawda,
epoce, w epoce
ciągłych wysiłków na rzecz, w
epoce narastających i zaostrzających się i
tak dalej (siorbnięcie), nieprawda, konfliktów.
Żyjemy w określonej e (brzęk odstawianej
szklanki) poce i ja bym tu podkreślił,
nieprawda, że na tej podstawie zostaną
określone perspektywy, wykreślane będą
zdania, które nie podkreślają dostatecznie, oraz
przekreślone zostaną, nieprawda, rachuby
(odkaszlnięcie) tych, którzy. Kto ma pytania? Nie widzę.
Skoro nie widzę, widzę, że będę wyrazicielem,
wyrażając na zakończenie przeświadczenie, że
Żyjemy w określonej epoce, taka
jest prawda, nieprawda,
i innej prawdy nie ma.
Mt7, to ten wyjazd do Wenecji? Baw się dobrze. 🙂
W związku z wyznaczeniem godziny ogłoszenia decyzji TK na 13.00, na tę godzinę został przeniesiony początek jutrzejszej pikiety. Minister Ziobro ma schizofrenię i to piętrową – najpier prosił TK o przeniesienie terminu obrad, a potem stwierdził, że TK, na mocy nowelizacji, w ogóle nie ma prawa rzeczoną nowelizacją się zajmować, orzeczenie, o którego opóźnienie wnioskował, będzie więc nieważne – bo, uwaga, nikt nie stoi ponad prawem. Jestem pełna podziwu – jak on ze sobą wytrzymuje? I jakim cudem zdał egzamin z logiki?
Mam nadzieję, że TK wie, co robić, kiedy rząd zignoruje jego orzeczenie.
Wie, niestety, że nic nie może zrobić. 🙁 Z tego co we wczorajszym linku przeczytałam, wszystko będzie zależało od sędziów, czy będą stosować orzeczenia TK, pomimo ich nie opublikowania przez rząd – w co bardzo wątpię.
Jednym słowem ; drzwi krypty z hukiem się zatrzasnęły i zostały zaspawane.
Nasi mądrzy inaczej współobywatele zgotowali nam ten los.
A najgorsze jest to, że jedynym sposobem, żeby ich „olśniło”, to zakręcenie kurka z funduszami unijnymi i nakaz zwrotu wszelkich pożyczek – czyli możemy powrócić do lat 80 ub.w.
Ago, jeżeli orzeczenie będzie nieważne, a Trybunał złośliwie uzna, że nowelizacja PiS jest zgodna z Konstytucją, to co powie pan Zbyszek?
Będą dwa porządki prawne, przy czym jeden nie pozostanie bezkarny, o tym był artykuł zlinkowany przez Dorę.
Podczas dzisiejszego posiedzenia TK różne osoby i organy mówiły o niekonstytucyjności uchwał PiS i jak rozumiem będą one zaskarżane.
Za działanie wg. bezprawnego prawa ponosi się odpowiedzialność karną, tak wynika z tego artykułu.
Tak Ago, tam jadę. Jestem szczęśliwa.
Dobry wieczór 🙂
Nie odzywałem się długo, bo tydzień temu zabalowałem trochę po demonstracji w Warszawie, od minizlociku z Siódemeczką zaczynając 🙂 Po powrocie do jaskini musiałem gonić Czas, i tak gonię do tej pory… Ale w sobotę w Tarnowie pobiegłem na naszą działkę i uważnie obejrzałem każdy pączek. Może przy Was zostanę kiedyś ogrodnikiem 😀
Ago, dzięki!!!
Nawet, kiedy nic nie można zrobić, coś robić trzeba, jakoś się zachowywać w dziesiątkach sytuacji, w nienormalnych warunkach pogwałcenia przez legalnie wybraną władzę ustawy zasadniczej. Mam nadzieję, że ktoś wie i podpowie, bo ja nie mam na taką okoliczność scenariusza i nie potrafię go wymyślić. Siłą rzeczy, w pierwszej kolejności będę patrzeć na to, co będzie robił TK.
Artykuł od Dory odłożyłam do przeczytania w weekend. Nie wiem, jak Czasowi udaje się uciekać przed tyloma osobami na raz, zwłaszcza, że jedną z tych osób jest Smok, ale jakoś sobie, skubany, radzi.
Za co mi dziękujecie? 😯 Taż nic nie zrobiłam. To ja jestem pod wrażeniem tego, że Smok i tysiące innych osób, dojechały na marsz do Warszawy, często zerwawszy się w tym celu o świcie. I podziwiam tych wszystkich, którzy, kierując się zawodową rzetelnością i obywatelską odwagą podejmują osobiste ryzyko, stając na drodze rozpędzonej „dobrej zmianie”. Ja mam blisko i łatwo.
To fakt, mam znajomych na poważnych stanowiskach naukowo-badawczych i innych tego typu, obsadzanych i finansowanych przez państwo, ludzi odważnych i bezkompromisowych, biorą udział w marszach, ale zobaczyłam strach przed fotografią.
Ryzykują całym dotychczasowym dorobkiem i to JEST STRASZNE.
Smoku, macham Ci tam na południowych kresach. 🙂
Dzień dobry 🙂
kawa
Do kawy
STRASNA ZABA
wiersz dla sepleniących
Pewna pani na Marsałkowskiej
kupowała synkę z groskiem
w towazystwie swego męza, ponurego draba;
wychodzą ze sklepu, pani w sloch,
w ksyk i w lament: – Męzu, och, och!
popats, popats, jaka strasna zaba!
Mąz był wyzsy uzędnik, psetarł mgłę w okulaze
i mówi: – Zecywiście coś skace po trotuaze!
cy to zaba, cy tez nie,
w kazdym razie ja tym zainteresuję się;
zaraz zadzwonię do Cesława,
a Cesław niech zadzwoni do Symona –
nie wypada, zeby Warsawa
była na „takie coś” narazona.
Dzwonili, dzwonili i po tsech latach
wrescie schwytano zabę koło Nowego Świata;
a zeby sprawa zaby nie odesła w mglistość,
uządzono historycną urocystość;
ustawiono trybuny,
spędzono tłumy,
„Stselców” i „Federastów” –
słowem, całe miasto.
Potem na trybunę wesła Wysoka Figura
i kiedy odgzmiały wsystkie „hurra”,
Wysoka Figura zece tak:
– Wspólnym wysiłkiem ządu i społeceństwa
pozbyliśmy się zabiego bezeceństwa –
panowie, do góry głowy i syje!
A społeceństwo: – Zecywiście,
dobze, ze tę zabe złapaliście,
wsyscy pseto zawołajmy: „Niech zyje!”
K.I. Gałczyński
Dzień dobry 🙂
Pamiętam, jak się zdziwiłam, kiedy się dowiedziałam, że „Strasna zaba” powstała przed wojną 😉
A kto teraz strasną zabę złapie? 😈