Pukanie od spodu
Oparem patriotycznych smut
mężnie upaja się wspólnota,
nabożnie tkwi na klęczkach lud
i nie śmie nikt pogonić kota.
Bo podejrzany i nie nasz,
kto „dość!” powiedzieć się ośmieli,
zaraz pochwycą go za twarz
i krzykną: pij do dna ten kielich!
Klęcz tu z innymi, uderz w ton,
frazeologię łykaj mglistą,
jak nie podoba się – to won
żydzie, pedale i cyklisto!
Ach, kiedyż błyśnie dzionek, co
odmieni gesty narodowe
i zamiast ciągle pukać w dno,
Polak się wreszcie puknie w głowę?
Jak wiele wierszy Kinga napisała na dzisiaj. Pukać się trzeba co chwilę. Nie stosować konwencji. Słusznie mówi Długopis. Pewnie wie, że niebieskiej linii odebrali telefony i internet. Osobiście można się zgłaszać.
Ale to słuszne. Właśnie Duma uchwaliła zmianę prawa karnego – przemoc w rodzinie doczekała się depenalizacji jako „rosyjska tradycja”.
Prawda, że w dawnym zaborze pruskim poszanowanie prawa większe. Ale i PiS szanuje zasady prawne, które pasują. Na przykład dorobek Pokoju Augsburskiego – cuius regio eius religio. Ale mamy też nowe zasady, być może lepsze. Króluje zasada, że norma niższego rzędu deroguje normę wyższego rzędu. W ten sposób ustawą unieważniamy zapis konstytucyjny, a rozporządzeniem unieważniamy ustawę. Nasz dorobek w zakresie teorii prawa podchwycił już Trump, który bawi się dekretami mającymi dotychczasowy porządek prawny za nic.
„o. Tadeusz Rydzyk na rozpoczęcie konferencji. – Trzeba wiedzieć, kto jest kto, co jest co, i prawdę głosić. W Polsce tej nadziei, która jest, też by nie było. Panie prezesie, jak biją, atakują siły wraże – warto sobie powiedzieć, że wielkość człowieka liczy się ilością jego nieprzyjaciół – dodawał.”
😯
Byłam ze znajomymi na debacie u dominikanów –
hasło: „Nigdy więcej? – rozważania nad zjawiskiem rasizmu i ksenofobii”.O tym czy także dziś podnoszą nacjonalizmy i czy wrogość w stosunku do ludzi o odmiennym kolorze skóry lub wyznaniu narasta dyskutowali: Konstanty Gebert – dziennikarz, Paula Sawicka – psycholog i nauczyciel akademicki oraz przeor o. Maciej Biskup. Dyskusję poprowadził Radosław Ptaszyński – politolog, socjolog z Uniwersytetu Szczecińskiego. Bardzo ciekawe spotkanie, publiczność z bardzo różnych środowisk. Pytania czasami zadawano nie na temat. Ale odpowiedzi – zachwycona jestem każdym zdaniem!
Mar-Jo, byłaś na wysepce. Ludnej, ale wysepce.
Haneczko, o. Maciej Biskup powinien zostać biskupem.
Ks. Tischner bardzo nie chciał.
Słyszysz, jak solidarnie milczą?
Dzień dobry 🙂
kawa
Dzień dobry.
Kto ma koty – ten rano wstaje. 🙂
Nie dają pospać, nie dają.
Tak , Haneczko, ta cisza ze strony Kościoła jest ogłuszająca, o. Biskup jest jednym z bardzo nielicznych wyjątków.
Prasówka- zaczynam od Ukrainy.
Zaraz na wstępie – coś w podobie Warszawy we Lwowie. Wczoraj wieczorem na ulicy w centrum Lwowa został pobity młody ukraiński historyk. Za to, że prowadził rozmowę telefoniczną w języku polskim.
Piękny rysunek. Ale wolałabym nieco wcześniejszą datę: https://pbs.twimg.com/media/C37wy4yWYAAb_bV.jpg
Dzień dobry 🙂
Będzie wcześniejsza, a Trybunał Stanu to za mało.
Stanisławie, Trump stanowczo brał korepetycje u super posła.
Stwierdził, że orzeczenie sędzi to jej opinia, do której ON, PREZYDENT! nie musi się stosować.
Co to jest, żeby jakiś kauzyperda przeszkadzał władzy wybranej przez suwerena!
Jadę na posiedzenie rady Warszawy.
Nara. 🙂
Prezydent nie musi, Departament Stanu akurat tak. I całe szczęście.
Czy Trybunał Stanu to za mało, sprawa dyskusyjna. Kary nie są tak dotkliwe jak w sądach powszechnych. Utrata stanowiska, wyrzucenie z Sejmu do 10 lat, zakaz zajmowania stanowisk, utrata czynnego i biernego prawa wyborczego (w tym przypadku odrębna kara zakazu posłowania przez 10 lat jest chyba bezprzedmiotowa). Utrata odznaczeń i tytułów honorowych. Do tego TS może wymierzyć przewidziane ustawą karno-skarbową karę więzienia i grzywny za przestępstwa skarbowe. Za inne nie, ale pozbawienie stanowisk i praw skutkuje utratą wszelkich immunitetów, więc po TS może przyjść pora na sąd powszechny.
W zakresie kodeksu karnego skarbowego już można zastosować Art. 82. § 1: „Kto naraża finanse publiczne na uszczuplenie poprzez nienależną wypłatę, pobranie lub niezgodne z przeznaczeniem wykorzystanie dotacji lub subwencji, podlega karze grzywny do 240 stawek dziennych.” Kłania się tutaj Zbigniew Ziobro, który na konwencję swojej partii wykorzystał subwencję przyznaną na organizację konferencji klimatycznej. Pieniądze wprawdzie zwrócił bo wybuchu afery, ale przestępstwo skarbowe zostało popełnione.
Niestety, ustawa nie przewiduje kar za przestępstwa polegające skutecznym na narażeniu skarbu państwa na gigantyczne straty poprzez szalone decyzje legislacyjne.
Ja się tak bardzo klerem nie przejmuję. Zawsze był kiepski i zawsze były chlubne wyjątki. Przedchrześcijański kler dzielił się na przedstawicieli stronnictw saduceuszy i faryzeuszy (esseńczycy unikali kontaktu ze Świątynią, więc trudno ich zaliczyć do kleru). Według Ewangelii Chrystus nie miał o nich dobrego zdania. „Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo podobni jesteście do grobów pobielanych, które z zewnątrz wyglądają pięknie, lecz wewnątrz pełne są kości trupich i wszelkiego plugastwa. Tak i wy z zewnątrz wydajecie się ludziom sprawiedliwi, lecz wewnątrz pełni jesteście obłudy i nieprawości.” (Mt 23, 27-28). Widocznie kapłaństwo sprzyja samozadowoleniu, a dalej rozrostowi pychy. Człowiekowi pysznemu łatwo pogardzać innymi i rozgrzeszać siebie z wszelkich nieprawości. Trochę podobnie jak w polityce. Tu i tu ma się władzę.
Załatwilim. Będzie referendum w Warszawie w marcu.
Radny PiS zapowiedział, że nie będzie miało żadnej mocy wiążącej, bo to PO zgłosiło wniosek o referendum, a my (zebrani mieszkańcy W-wy jesteśmy z Platformą związani.
Stanisławie, miałam na myśli to, do czego tak bardzo tęsknią – sprawiedliwość ludową. Przy czym nie ocet i łzy (krwiożercza nie jestem), wystarczy infamia.
Czy w gminach też będzie referendum?
… a u nas Wojewoda Lubelski wygasił mandat Prezydentowi Żukowi, czyli teraz WSA
Bo to niedobry człowiek jest, ten wojewoda.
Gdyby nie wygasił to by jego wygaszono
Jest petycja do podpisania – popierająca starania Sopotu o prawo do przyjęcia osieroconych dzieci z Aleppo:
http://gazetawyborcza.enewsletter.pl/k3/21623/36u/5oeq/0a9b7979b0fe9/13Dc4YsEP
Tak jest, promuję tę petycję na wszelkie sposoby i Gazeta też, raptem 7 tys.
W obronie skrzywdzonych zwierząt dziesiątki tysięcy w mig.
Czy coś się z nami porobiło?
Rozumiem, że zwierzęta są bezbronne. A te dzieci nie?
Haneczko, mówiono, że gminy też będą organizować referenda.
Póki co są samorządne jeszcze.
Dzień dobry 🙂
kawa
Dziś Dzień Bezpiecznego Internetu i Najwyższej Izby Kontroli 🙄
Dzień dobry.
Jest 7.900 podpisów…
Wpadam w wielką dziurę beznadziei.Chyba wybiorę się na zwiedzanie katedry w Strasbourg’u.
Katedra w Strasbourgu warta obejrzenia. Piękny czerwonawy kamień zmieniający w słońcu barwę w zależności od kąta padania promieni słonecznych.
W większości gmin ma być referendum, jeżeli wojewoda nie zablokuje uchwały rady gminy o referendum. Jak na razie tylko dwie gminy popierają pomysł PIS. Co najważniejsze, w razie decyzji o przyłączeniu gmina może odwołać się do sądu. Nie na wiele zda się nowa ustawa, ponieważ samorząd gminny ma umocowanie w Konstytucji, więc sądy mogą wydawać wyroki bezpośrednio stosując Konstytucję bądź zadawać pytanie TK (także poprzez SN, który może też sam udzielić odpowiedzi). Za jakiś czas na sądy nie będzie można liczyć, gdyż sędziego do konkretnych spraw wyznacza Prezes Sądu (przedtem Prezes Wydziału) mianowany przez Zero. Według czyichś wyliczeń PiS będzie mógł liczyć na około 2000 sędziów, co wystarczy. Docelowo w każdym wydziale będzie ktoś odpowiedni. Jak nie, dwóch ławników przegłosuje sędziego, ale to dopiero po reformie. Na dzisiaj sędziowie wydają decyzje nie zawsze miłe orędownikom Dobrej Zmiany. Np. sąd się spiął i w parę dni po uchyleniu przez NSA decyzji blokującej połączenie muzeów w Gdańsku, Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie ponownie rozpatrzył sprawę i ponownie zablokował połączenie. Jest wielu sędziów, którzy swoją godność cenią wyżej niż perspektywę awansu.
Jeszcze do Konstytucji. Art. 165 ust. 2 stwierdza: „Samodzielność jednostek samorządu terytorialnego podlega ochronie sądowej.”. Wcześniej Art. 164 ust. 1: „Podstawową jednostką samorządu terytorialnego jest gmina.” Inne jednostki samorządu terytorialnego określają ustawy i tam ewentualnie można mieszać, ale samodzielność gminy gwarantuje Konstytucja. To jest spora zagwozdka dla miłościwie nam panujących. W wielu sprawach mogą ignorować konstytucję, ale Art. 165 mówi wyraźnie, że sądy mają tutaj wiele do powiedzenia.
Jeszcze trochę ponudzę. Ustawa o samorządzie gminnym daje Radzie Ministrów prawo tworzenia, likwidacji i zmiany grani gmin. Przepisy te zostały uchwalone przez Sejm w 1990 roku. Konstytucja chroniąca sądowo samodzielność gmin została uchwalona w 1997 roku. Mamy tu do czynienia z derogacją czasu i derogacją rangi aktu prawnego. Nie oznacza to, że od momentu uchwalenia Konstytucji Rada Ministrów straciła prawo do mieszania w granicach gmin, ale to mieszanie nie może już stać w sprzeczności z samodzielnością gmin. Rozumie to każdy student prawa, ale Broszka i Długopis to olewają, choć też to rozumieją.
Są jeszcze przepisy unijne o konieczności konsultacji i otrzymania zgody mieszkańców na zmiany granic administracyjnych.
Brałam dzisiaj udział w pikiecie w obronie niezawisłości sądów.
Było nas znacząco więcej, może wejdzie na stałe do kalendarza i będzie gromadzić coraz więcej osób.
W naszym regionie pikieta w obronie niezawisłości sądów odbędzie się jutro w Stargardzie. Nie mogę uczestniczyć – o tej samej porze pan mąż ma kolejne badania.
Cieszą te pikiety. Denerwują wodza. Oficjalny komunikat pana Szczerskiego głosi, że nie było istotnych różnic zdań pomiędzy Panią Kanclerz a Długopisem. Widać, rozmawiali tylko o pogodzie.
Siódemeczko, jesteś niezmordowana!
Pani Merkel rozmawiała dzisiaj z prezesem w trzech osobach.
Jestem, jestem zmordowana, bo lata i zdrowie nie te, Haneczko.
Inni owszem, taka Aga, to jest dopiero zawodniczka nie do zdarcia. 🙂
Dzień dobry 🙂
kawa
Już uśmiech zniknął. Student z Turcji pobity na placu L. Kaczyńskiego. UMCS zdecydował o pokryciu kosztów operacji
Dzień dobry.
Czytałam, Irku. Smutne.Nie wiem, co to jest. Wychodzą jakieś jaskiniowe atawizmy?Do pobić obcokrajowców dochodziło również w moim mieście.
My przez tydzień w styczniu gościliśmy w naszym domu doktorantkę z Turcji (jest na Erasmusie w Niemczech). Dużo czasu spędziliśmy w różnych publicznych miejscach. Nie było żadnych incydentów, ale zaznaczam, że nasz gość nie wychodził „na miasto” sam.
Dla poprawy nastroju – Jarosław Miszcz Techniki:
https://www.facebook.com/sokzburaka/videos/1927583260809026/
No i Poliglota!!! Pani Kanclerz próbowała, nawet na tzw. migi wytłumaczyć, jak owym cudem należy się posługiwać.
Wieść głosi, że kanclerz Merkel rozmowy prowadziła bez tłumacza. Jestem dla niej pełen podziwu.
No ale przecież nie z Kaczorem. Z Dudą, który dobrze mówi po niemiecku.
Doro
Mimo wszystko uważam, że za jakiś czas okaże się, że tłumacz jednak będzie niezbędny. Nie na poziomie znajomości języka, ale semantycznym.
Rozmawiali po angielsku.
W Tok FM sugerowano, że ta wizyta to rodzaj koła ratunkowego rzuconego dla PiS przez Merkel.
Na zasadzie – wiem Beatko, że w gruncie rzeczy jesteś dobrą kobietą i cieszę się, ze odpiszesz wszystkim.
To samo w stosunku do innych bohaterów dramatu.
Markery dobre!!! 🙂
W piątek demonstracja przed sądem w Szczecinie.
Będę. Młodsza jedzie z narzeczonym na urodziny Babci.
To znakomicie, Mar-Jo.
Chodzi o markery. 🙂
Demonstracja też.
I niech już tak im zostanie, Mar-Jo 🙂
Niech tak zostanie! 🙂
Rosja wybiera się z kolejną bratnią pomocą do Afganistanu. W Molkino (Kraj Krasnodarski) szkoleni są rosyjscy najemnicy. Od końca 2015 roku Rosja prowadzi „dialog” z talibami w celu niedopuszczenia do wzmocnienia państwa islamskiego. Jeśli ta pomoc będzie przypominać to, co zrobiono w Syrii…
Dzień dobry 🙂
kawa
Dzień dobry.
Smutna kawa. Odeszło z wojska 30 generałów, 250 pułkowników… Bezpłatne kierunki studiów – tylko te, które będą zamawiane przez rząd. (Próbowałam sobie wyobrazić, jakie to kierunki mogą być!!!!Zimny pot mnie oblał).
Powinniśmy brać przykład z Rumunów w kwestii demonstracji.
Dzień dobry 🙂
Irek jest wizjonerem! Tak szalałam z kawą od piątej 🙂
Wyszło mi, że jeżeli Macierewicz jest niezatapialny i nie pozwala zatopić Misiewicza, to Polską rządzi Misiewicz, a prezes jest paprotką.
Trującą paprotką.
Rosiczką ?
E tam, zaraz rosiczką. To prezes jest konsumowany. Antoni go zjada, a on nie może niczego i nikogo odgryźć Antoniemu 😈
… i jak było do przewidzenia
Ludzie na miesięcznicy skandowali ciągle _ Antoni, Antoni. On uprawiał religię smoleńską, jak Kaczyński mógłby bóstwo strącić z piedestału? To byłby jego koniec. Wyhodował sobie tego potworka i nic nie może zrobić.
Te wszystkie spekulacje, że ktoś coś na kogoś ma, są bez sensu.
Chciałbym choć trochę poprawić humor koleżeństwa nieco tylko spóźnioną szopką polityczną, w jakimś stopniu zainspirowaną stylem Bobikowych komentarzy, jakże wciąż aktualnych.
Zapraszam na Rok pod psem
Piękne. BRAWO !!! 🙂
… a przy okazji odkryłem wspaniałą wyspę 🙂
Gratuluję!!! 🙂
Uszczypnijcie mnie!!!!
http://pk.gov.pl/zamowienia-do-30-tys-euro/usluga-swiadczenia-pomocy-prawnej-dla-prokuratury-krajowej-w-2017-r-wersja-2.html
Uszczypnęłam się i nadal widzę, co widzę.
Tylko po co im pomoc prawna w bezprawiu 😯
30 tys. euro to przyjemny dodatek do pensji.
A na wyspę Tetryka cichaczem zaglądam 🙂
Ale dlaczego cichaczem, Haneczko?
Bo w sieci małomówna jestem 😉
Tetryku,
a dlaczego Madagaskar?
Ta nazwa jest starsza, niż mój udział w tym blogu wielu autorów…
Acha. To ciekawe – blog kilkunastu blogerów 🙂
Dzień dobry 🙂
kawa
Nawet w quizach widać efekty ” dobrej zmiany ” 🙄
Jak nazywa się obecny/a przewodniczący/a Trybunału Konstytucyjnego?
Prof. Andrzej Rzepliński
Mgr Julia Przybłęska
Prof. Andrzej Zoll
Prof. Marek Safjan
Pomoc prawna jest niezbędna na bezprawiu. Może mieć różne formy. Prokuratura musi np. przesłuchać wielu świadków rozsianych po całym kraju, a bywa, że i za granicą. Świadka miejscowego można przesłuchać na miejscu, ale świadka o paręset kilometrów dalej można wezwać do siebie pokrywając koszty (koszty podróży, „strawne”, nocleg i utracone zarobki udowodnione – ale nie więcej niż 1000 zł dziennie) albo zrobić to bezkosztowo zlecając pomoc prawną tamtejszej policji albo tamtejszej prokuraturze. Szybciej wychodzi, jeżeli zleci się policji. Policja przesłuchuje świadka informując go, że jest przesłuchiwany na taką to a taką okoliczność w ramach pomocy prawnej udzielanej prokuraturze przez Policję. Protokół jest przesyłany do prokuratury, która zleciła tę czynność, i sprawa załatwiona. Policja z reguły sama prowadzi dochodzenie, natomiast w śledztwie ogranicza się do czynności wyznaczonych przez prokuratora (czasami wykazuje pewną inicjatywę). Jeżeli policja wykonuje czynności jako zespół powołany do określonej sprawy, nie jest to już pomoc prawna. Różnica jest bardzo istotna. Policjanci prowadzący dochodzenie lub biorący udział w śledztwie czasami starają się udowodnić założoną tezę i nadać zeznaniom świadka określony kierunek. Policjanci na pewno takiej tezie zaprzeczą i niektórzy z przekonaniem, ale wielu tak robi. Dlatego osobiście uważam za bardziej wiarygodne zeznania złożone w ramach pomocy prawnej.
Do 30 tys EUR to limit ustawowy pozwalający na zlecenie bez przetargu według własnego regulaminu. Jaka pomoc prawna, zastanawiające. Prokuratura może zlecić pomoc prawną policji bez stosowania zamówienia publicznego, inne podmioty poza prokuraturą lub sądem nie są uprawnione do wykonywania czynności dochodzeniowych.
Z drugiej strony prawo o prokuraturze jest bardzo powściągliwe, jeżeli chodzi o pomoc prawną. Ogranicza się do tej zagranicznej. Nieokreślona pomoc prawna może obejmować wiele rzeczy, które okresowo mogą w ogóle nie występować, a za które zgodnie z umową trzeba będzie płacić. Jest to wygodna forma zarabiania pieniędzy bez straty czasu i bez wysiłku.
Dzień dobry.
„mgr Przybłęska” – 🙂 🙂 🙂
Dzień dobry 🙂
Stanisławie, kocham (ukłony dla Żony) Twoje przynudzania 🙂
Dziękuję, przekażę
🙂
Sasin wycofał projekt metropolitalny z sejmu, więc prezes, żeby nie gasić zapału rewolucyjnego w narodzie, ogłosił, że zmiany z pewnością wejdą w życie.
Uwielbia mieszać w kotle.
Wróciłam z pikiety w obronie niezawisłości sądów.
Zimno,pora: start o godz. 15.00 – zebrało się ok. 150 osób.
Hasło dnia: „Kto obroni nas przed rządem, kiedy Ziobro będzie sądem?”
MisiuNaUrlopie, ale pracowity. Założył stronę do walki z dezinformacją mediów. Dezinformacja.net. Jest to portal z misją, a jak!
Wspaniale, Mar-Jo. 😀
Ważne, żeby ludziom ciągle przypominać, a przede wszystkim być wsparciem dla sędziów. Nie mogą mieć poczucia opuszczenia.
U nas też niezły mróz, trzeba się na jutro dobrze ubrać.
Ludzie szykowali się na kontrmiesięcznicę, policja pogrodziła ulicę barierkami, chyba daremny wysiłek opozycji.
W Wyborczej piszą, że Związek Zawodowy (?!!!) Solidarność straszy Związek Nauczycielstwa Polskiego: Za udział w strajku przeciw reformie Zalewskiej będą kary.
Nas straszył P. Duda straszył, że przyjadą do Warszawy i nakryją nas czapkami.
Przepraszam za określenie – porypało się we łbie doszczętnie z dobrobytu. Czekam, kiedy pieseczek przewodniczącego będzie dostawał osobny pokój w apartamentach przyznanych nieodpłatnie jego panu.
Zamiast francuskich śmigłowców MON zakupi 1000 taktycznych długopisów!!!!Poza pisaniem mają spełniać bardzo szczególne wymagania. Mają działać pod każdym możliwym kątem w temperaturach od minus 37 do 120 stopni Celsjusza.Długopis ma być wyposażony w „co najmniej w zbijak do szyb, nożyk oraz latarkę LED z baterią”…No i mają mieć logo MON.
To się Wowa wystraszy!!!
Irek: https://www.youtube.com/watch?v=3FriBEeZ1sw 🙂
Alicjo, dobre na ” frexit” . Mam nadzieję, że nie postawię 😈
A może Antoni osobiście sprawdzi, czy działają w 120?
Białko ścina się chyba w 42? 🙂
Białko Antoniego się nie ścina, ono zwiewa 😉
Właśnie przeczytałam o kolejnej rozbitej rządowej limuzynie!
Brzydko się bawią z Panem B.
Wymienili personel. Jaki pan, taki kram. Poprzednia ekipa tak się nie rozbijała.
EU się rozpadnie, jeśli narzucanie sztywnych form się nie skończy. Nie tak powinno sie to robić i narzucać jakieś wspólne normy.
Bogactwo Europy to jest różnorodność i tak powinno zostać!
Roznorodna Europa toczyla krwawe wewnetrzne wojny, w tym dwie swiatowe w ubieglym wieku. Zjednoczona Europa miala temu min zapobiec. Byc moze ze tylko na chwile…
Dzień dobry 🙂
kawa
Dzień dobry.
Do kawy – sękacz, prosto z Podlasia.
(Palce lizać! 🙂 ).
Zjednoczyć Europę chyba można było. Ale w mądry sposób – bez wywoływania lęków nieprzygotowanych społeczeństw. Do tego potrzebni byli wielkiego formatu politycy w Brukseli i w krajach członkowskich. Skąd takowych brać?
Duda, Macierewicz, Szydło… Strasznie oni gonią do naprawiania Ojczyzny, tylko nasze szosy nie są ich godne.
To wszystko przez Tuska! To przecież POPSL nic innego nie zrobił, tylko budował drogi – i teraz widać, w jakim celu!
No i nie wycięto jeszcze wszystkich drzew.
„…Samochód, którym podróżowała premier Szydło, to pancerne Audi A8 L Security z 2016 roku. Niemiecki producent podkreśla, że to najbezpieczniejsze audi wszech czasów. Pojazd odpowiada kryteriom klasy VR 9 – najsurowszym wymogom obowiązującym obecnie na rynku limuzyn opancerzonych…”
Udowodniliśmy, że Niemcy produkują przereklamowane badziewie?
Udowodniliśmy!
Ukradzione z internetu- Zjazd polityków PiS:
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/16683961_902896479812940_7417023485073678278_n.jpg?oh=67054a14fc41490f6fb51391181217df&oe=593BE8E9
Dwa komentarze internautów, brzmiące mi bardzo wiarogodnie:
Posłuchajcie co mówią mieszkańcy Oświęcimia, o co tygodniowych przejazdach kolumny samochodów z premier Szydło. Zero przestrzegania drogowych przepisów przez kierowców tychże samochodów.
oraz
Jak można mówić o winie 20-to latka , skoro samochody rządowe były od siebie bardzo oddalone, nie miały sygnału dzwiekowego, przekroczyłu podwójną ciagłą linie, jechały jak widać po zniszczeniach pancernej limuzyny dużo ponad 50 km/h a do tego jadąc za innym samochodem, który wykonuje manewr skrętu to własnie ten z tyłu musi ustapić. Proste pytanie dla kazdego- skręcajac w mieście w lewo przepuszczacie wszystkich za sobą , czy normalnie właczacie kierunek i jedziecie? Powiecie, że to uprzywilejowana kolumna jechała…Niestety- w mysl tego co zeznali świadkowie prosto do kamer nie było uprzywilejowania, bo nie spełniono kilku wymogów aby pojazdy takimi były.
Rzecz w tym, że arogancja wykazywana w Sejmie, na szosie może mieć dość odmienne konsekwencje.
Andsolu, trafiłam na te opinie.Absolutnie wiarygodne.
A młody kierowca Seicento z telewizji dowiedział się, że przyznał się do spowodowania wypadku!!!!
Myślałam, że to była tylko kolizja 🙄
Czytam, że już robi się z tego zamach 👿
Dzisiaj w Warszawie
https://www.facebook.com/maria.tajchman/videos/1250947548286637/?l=3053036628892193527
I jeszcze parę zdjęć
https://www.facebook.com/maria.tajchman/videos/1250960998285292/?l=8548053420876511381
Całkiem sporo luda 🙂
Zimno bardzo było, ale nawet jak nie jest zimno, to ludzie idą, ale wielu po dojściu do celu, lub nawet przed, rozchodzi się.
Ja też raczej nie zawsze czekam do końca, bo niekończące się przemowy wszystkich chętnych przekraczają moją wytrzymałość, zwłaszcza po dłuższym marszu.
Dzisiaj byłyśmy wespół z Kierownictwem i Agą oraz jej świeżo przybyłą z lotniska ciocią. W tym miłym gronie dotrwałyśmy dzielnie do końca. 🙂
Dramatyczne było przemówienie ludzi z Opola i miasta przyłączonego do Opola. Mówili, że oni bez przerwy maszerują i demonstrują, urządzali głodówki i chwytali się wszelkich środków. W referendum ponad 99% nie zgodziło się na zmiany i nic.
Powiedzieli, że błagają nas o ratunek.
Obejrzałam swoje zdjęcia i filmik z 12.12.2015 – z mojego pierwszego warszawskiego marszu. Też było zimno. Mam wrażenie, że wtedy było więcej protestujących osób.
Nie można odpuścić!
Rozmawiałam dzisiaj z Żenią.Na dworze mróz.W mieszkaniu ma temperaturę sięgającą 28 stopni. Uchylone okna u niej i u wszystkich sąsiadów. Nie ma żadnej możliwości regulacji na węźle cieplnym przed budynkiem. Ani przy grzejnikach w mieszkaniach. Bogaty kraj?
Tutaj też tak kiedyś było.
Tak ,Haneczko,ze 25 lat temu.
Siódemeczko, oglądam, oglądam i znowu mnie nosi 😉
A propos wypadku, mówią, że BOR do d…i trzeba jeszcze jednej jednostki pod jakąś dziwną „roboczą” nazwą, w każdym razie ochrona tych najbardziej ochranianych. No oczywiście, trzeba się przyjrzeć, czy to nie zamach…
Mar-Jo, zapał rewolucyjny opada.
Tu trzeba się poważnie zaangażować.
Buko kochana 🙂
Okazji będzie, niestety.
Dziś był taki niemiły lodowaty wiaterek, więc łatwiej było wymięc. My byłyśmy dzielne, zwłaszcza Siódemeczka jako reporterka 😉 Sprawiła sobie nawet kijek do aparatu, dzięki czemu można na tych filmikach obejrzeć demonstrację trochę z góry 🙂
Na tym pierwszym to nawet przez pewien czas mnie widać, jak się uśmiecham do szalejącej reporterki 🙂
Ale uśmiechy uśmiechami, a jak przemawiali ci zdesperowani młodzi ludzie z Dobrzenia Wielkiego, to mało się nie popłakałam. Wstrząsające to było.
Siódemeczko, dzięki też za zdjęcia indywidualne! Dopiero wróciłam do domu i wszystko obejrzałam.
Acha. Ma się to nazywać Narodowa Służba Ochrony. No.
Bardzo rytmicznie dreptałaś, Doro 🙂
Zauważyłam na pierwszym filmiku Panią Kierowniczkę w kapturku 🙂
„Tsimam” z Wami, aczkolwiek w ciepłej chałupie i po obiedzie dekadenckim (ogony homarów).
Chciałam się, wbrew sobie zresztą, zapisać do „fejsa”, bo wszyscy moi znajomi tam są, a fejs się na mnie wypina (chyba dlatego, że ja się do tej pory wypinałam na fejsa). Nie to nie, chramolę.
Haneczko, tak, bo dreptałam w rytm „Warszawianki” (dość energicznie, żeby się rozgrzać), podśpiewując ją sobie zresztą pod nosem. Niestety filmik urywa się w środku trzeciej zwrotki, której nie znam, a którą – jak powiedziała Aga – Materna dopisał specjalnie na dziś.
Czyli dreptałaś, jak przystoi, muzycznie 😎
Jasne 🙂
A teraz jest mi potrzebny od zaraz fizyk, żeby obliczył i wysymulował, co się dzieje z samochodem o określonej masie i konstrukcji walącym centralnie w drzewo przy prędkości 50 km/h.
Dla wiedzących to łatwe do sprawdzenia i dziwię się, że jeszcze tego nie ma.
Ja, w odróżnieniu od PK, „Warszawiankę” nieelegancko wywrzaskiwałam 😳 . Po manifestacji spędziłam trochę czasu z ciocią, która przyleciała dziś z wizytą z Niemiec i wylądowała prosto na marszu KODu. Ciągle jeszcze dochodzę do siebie po antybiotyku, który mnie ździebko sponiewierał, ale chyba będzie już w porządku. Mar-Jo, cieszę się z dobrych wieści. 🙂 Jutro zaczynam koci dyżur, tym razem aż dwutygodniowy. Oczywiście jestem w proszku. 🙄
Ja jestem w permanentnym wrwieniu i już sama siebie nie poznaję.
Sama jestem zła. ten filmik urwał się nagle, bo bateria w mróz wariuje.
Doszła do wniosku, że się już skończyła i zaprzestała działalności, a przecież była świeżo naładowana.
Już mi drugi raz taki numer robi, pierwszy pod sądami.
Jak poleży w kieszeni, to okazuje się, że działa i jeszcze sporo może.
Nie wiem, czy to mróz, czy bateria kończy swój żywot.
Ma ktoś podobne doświadczenia.
Te filmiki bardzo tracą na jakości na FB i na dodatek odtwarzają się zbyt szybko.
Skoro po poleżeniu w kieszeni działa, to pewnie rzeczywiście mróz jest przyczyną. Tak dedukuję.
Ku pocieszeniu, coś zaczyna się kruszyć
http://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,21358414,jaroslaw-kaczynski-brzydkie-kaczatko-konserwatyzmu.html
Ja po prawie trzech kwadransach stania na placu wymiękłem, przyznaję, lecz bardziej jednak usłyszawszy z mównicy głos P.P., niż w powodu samego mrozu i lodowatego wiaterku (które pewnie bym jakoś zniósł; przy okazji – uważam, że zbieranie się do marszu jednak nie powinno w tych warunkach trwać dłużej niż pół godziny).
Może jestem staroświecki, ale dla mnie ludzie, którzy mają aż tak niebywałe szczęście w kasynie, jak rzeczony P.P., w ogóle nie powinni z niego wychodzić – a już zwłaszcza na taki mróz…
Tak, ja też się nim wkurzyłam.
Dzień dobry 🙂
kawa
Haneczko, po co Ci od razu fizyk. Parówka nie wystarczy 🙄
Dzień dobry. 🙂
Smutna wiadomość, zmarła Krystyna Sienkiewicz 🙁
Dzień dobry 🙂
Czytałam, Siódemeczko, i bardzo się dziwię, że panowie się dziwią.
Irku, nie wystarczą. Rozpasana jestem. To przez ten okropny zwyczaj czytania przy jedzeniu 😳
Dzień dobry. Smutno z powodu odejścia p. Krystyny 🙁
Ten artykuł „Kaczyński zawiódł” już ktoś mi wcześniej podesłał:
http://www.nowakonfederacja.pl/kaczynski-zawiodl/
Narobił trochę hałasu, choć krytykuje go z zupełnie innej strony niż my. I niech już on i jemu podobni nie głosują na PiS, świetnie. Ale mam nadzieję, że wielkiego posłuchu nie zdobędą, bo to dopiero byłby upadek kraju. Liczne są głupoty zawarte w tym tekście, i to sprzeczne ze sobą, jak marzenie o silnym państwie z szacunkiem dla wolności i własności. A już o polityce zagranicznej jakieś duby smalone po prostu. My potrzebni Ameryce czy Chinom? Mania wielkości po prostu.
Mnie ostatnio raczej zaciekawił komentarz (narciarz2) pod jednym z tekstów na Studiu Opinii. Coś w tym jest:
„Moim zdaniem, KOD ma dwa problemy. Pierwszy i oczywisty to osoba szefa, który nie okazał się zupełnie kryształowy. Drugi, mniej oczywisty ale ważniejszy, to formuła działania. KOD od początku odwołuje się do etosu KORu i jego metod. Jako główne narzędzie KOD wybrał pokojowe protesty uliczne, co z kolei nawiązuje do gorącego okresu pierwszej Solidarności. Oba te dziedzictwa zostały wypracowane w innych warunkach. KOD nie próbował i nie próbuje znaleźć form działania przystających do obecnej rzeczywistości. W pewnym sensie można to zrozumieć. PiS w swoim myśleniu opiera się na schematach wypracowanych w wieku XIX, zaś w kraju próbuje wprowadzić ustrój gomułkowski. Czyli narzędzia intelektualne PiSu to jest wiek XIX oraz lata sześćdziesiąte. W odpowiedzi na to, narzędzia intelektualne KODu to są lata siedemdziesiąte i osiemdziesiąte. I tutaj pojawia się paradoks. W całkiem nowoczesnym kraju, pod koniec drugiej dekady XXI wieku, odbywa się starcie Polski Gomułki z ruchem oporu przeciwko Jaruzelskiemu. To jest starcie w teatrze cieni. (…)
Jak to się ma do sytuacji w kraju? Ano, PiS sprowadza rok 2017 do przypadku lat ’60, zaś KOD sprowadza obecną sytuację do lat ’80. Obie te redukcje są nieadekwatne do rzeczywistości. Obie one ignorują nowe elementy sytuacji kraju. PiS ignoruje zjednoczoną Europę i ogłasza, ze Polska jest opuszczona i w izolacji. Jeśli fakty temu przeczą, tym gorzej dla faktów. Skoro izolacji naprawdę nie ma, to należy do niej doprowadzić. A potem walczyć z wrogami (których PiS wymyśli, co akurat świetnie potrafi), będąc w izolacji jak kiedyś. A co ignoruje KOD? Otóż KOD ignoruje cały skomplikowany mechanizm nowoczesnego państwa. Tak, jakby ten mechanizm w ogóle nie istniał i nie dawał się wykorzystać. KOD wzywa ludzi na ulice, robiąc z tego jedyną formę przeciwdziałania PiSowi”.
Coś w tym niestety jest.
Trafne, ale jak zwykle – jest diagnoza, brak sposobu leczenia.
On jeszcze na koniec dodaje to:
A co można by robić? Proszę przeczytać następujący tekst. Ja wiem, ze USA to nie Polska, zaś Polska to nie USA. Jednak lekcja z tego artykułu powinna być taka, ze najskuteczniejszą formą walki byłoby wykorzystanie wszelkich dostępnych mechanizmów na wszelki możliwy sposób. Protesty uliczne tak, ale tylko jako dopełnienie. A nie jako jedyna forma walki, z pominięciem tych bardziej nowoczesnych opisanych w artykule.
http://www.politico.com/magazine/story/2017/02/eric-schneiderman-donald-trump-new-york-214734
Przez ten link jeszcze nie przebrnęłam.
Wczoraj na marszu wcale nie było tak źle z frekwencją! Marek Kossakowski z Zielonych sfilmował całą długość pochodu i wrzucił na fejsa, zobaczyłam to na fejsie Kijowskiego.
A na stronie krajowej – śladu po tym wydarzeniu. Rozumiem, że jest za co nie lubić Kijowskiego, ale to już jest jakaś totalna małość.
I ta małość niszczy i odbiera nadzieję.
Z małością zetkniemy się jeszcze nie raz, również po naszej stronie przekonań – ale nadziei tracić nie wolno!
Bardzo chciałabym wierzyć słowom Kazimierza Kutza z ostatniego wywiadu w „Świątecznej” – że KOD po tym wszystkim podniesie się jeszcze silniejszy…
No cóż, dużo rozstrzygnie się na początku marca, po krajowym Walnym i centralnych wyborach. A potem przyjdzie wiosna i może się protesty rozpędzą.
Toteż nie tracę, Tetryku, tylko wymaga to coraz więcej wysiłku.
Oby Kutz miał rację, ale duch czasu sprzyja czarno-białym podziałom. Ach, gdzie są niegdysiejsze śniegi, gdy przy jednym stoliku siedzieli Ślązak, Litwin, Francuz i Czech, a wszyscy Polacy…
No nie wiem, Doro, ten wybuch radości pewnej części sali po ogłoszeniu wyników wyborów delegatów na krajowe walne…
Żeby wypracować skuteczne metody docierania do wszystkich osób potrzebujemy fachowców. Może teraz ten zarząd zakrzątnie się koło strategii.
To coś więcej, niż małość. Nie przemilczano jakiegoś, choćby najbardziej istotnego, działania Mateusza, tylko kilkutysięczną manifestację zorganizowaną przez KOD. To nie Mateusz maszerował wczoraj sam przez Warszawę. Jest informacja o warszawskiej kontrmanifestacji Obywateli RP 10/2, jest zaproszenie na planowany strajk w obronie samorządów Strajku Obywatelskiego, są relacje z manifestacji KODu pod sądami w różnych miejscowościach – ale nie w Warszawie. Sasin wymyślił – a może raczej firmuje wymysł – Warszawy-monstrum, rozlanej na mapie jak kleks; zjednoczona przeciw Mateuszowi większość ZG KODu wycięła Warszawę z mapy. Razem z naszymi protestami, wycięli też dramatyczną relację i apel ludzi spod Opola, które powinny być przez KOD nagłaśniane ze wszystkich sił. To nie małość, na to trzeba by dużo mocniejszego słowa.
Na głównej stronie KODu (nie fb) zamieszczono natomiast kilka dni temu uchwały ZG ze stycznia – w tym uchwałę o utracie zaufania do MK wzywającą go do ustąpienia. https://www.ruchkod.pl/rejestr-uchwal-styczen-2017/
Czyli kurs na samozniszczenie.
Nie mówiłam o stronie ruchkod.pl, bo ona praktycznie umarła. Fejs właściwie też coraz mniej podaje. Niby MK narozrabiał, ale to z nimi coś się dzieje niedobrego. Przykre.
Do tych ludzi spod Opola, konkretnie do Dobrzenia Wielkiego, też MK pojechał (7 stycznia).
Wiem, PK – chodziło mi o to, że po wydarzeniach warszawskich nie ma śladu na fb KODu, podczas gdy inne, także te organizowane przez inne organizacje, nie KOD, są tam wspomniane. Natomiast na stronie www rzeczywiście niewiele się dzieje, ale coś jednak bywa zamieszczane, jak np. te uchwały ZG.
A propos „MK narozrabiał”. Na pewno narozrabiał, ale przecież nie tylko on. Prawda leży tam, gdzie leży, jak ciągle przypomina OKO. Gdzie dokładnie leży w przypadku konfliktu w ZG (w którym nie chodzi, zdaje się, tylko o faktury), tego nikt z nas tutaj chyba nie wie, natomiast ze wstępnego raportu „zespołu Danuty Kuroń”, do którego mam zaufanie, można wnioskować, że nie można winą za nieprawidłowości obarczyć jednej czy dwóch osób. Jakkolwiek by zresztą nie było, nic nie usprawiedliwia przemilczenia warszawskich manifestacji – zorganizowanych przez KOD i w zgodzie z celami stowarzyszenia.
Kropla optymizmu. Paweł Bilski, kontrkandydat Mateusza w wyborach na przewodniczącego regionu Mazowsze, był na wczorajszej manifestacji, a kilka dni temu obaj panowie wspólnie zmieniali cyferkę na liczniku pod KPRM. Zapytany potem na fb: „Paweł, o co grasz???” Odpowiedział: „O jedność, porozumienie i tym podobne pierdoły.”
Dzień dobry.
Ago, masz 100% racji. Narozrabiał ale nie sam. Jakoś nie mam za grosz zaufania do tych „sprawiedliwych” inkwizytorów. Wygląda na to, że mamy nadprodukcję karierowiczów.
Haneczko, trzymaj się i nie pozwól pesymizmowi zwyciężyć – mnie już zwyciężył, ale już baaardzo stareńka jestem.
Zaczęłam blokować na FB niektóre osoby, którym wybitnie nie podobają zamieszczane przeze mnie posty.
Ja i tak staram się nie ujawniać gwałtownych emocji, bo jestem aktywnym adminem strony Rady, a to nie jest stowarzyszenie polityczne, polityka może nam zaszkodzić.
Bardzo ładne. Szacun dla Pawła Bilskiego.
Natomiast nie mogę mieć szacunku do pewnego pana, który produkuje się w komentarzach na Studiu Opinii, np. w ten sposób:
„Mój osobisty pogląd, który konsekwentnie prezentuję od roku na SO jest następujący:
– MK od początku uwłaszczył się na KOD blokując dyskusję nad celami i programem oraz metodami działania ruchu,
– wylansował się na jedynego „lidera” i twarz KOD, chociaż jest postacią pozbawioną jakiejkolwiek charyzmy, i co ważniejsze elementarnych kwalifikacji zarządczych,
– skłócił się z większością członków zarządu i założycieli KOD, w rezultacie czego z KOD odeszło kilkudziesięcioro wartościowych, bezinteresownych działaczy, którzy naprawdę często wbrew MK stworzyli podwaliny KOD i sukces organizacyjny ruchu,
– mataczył i kręcił z zasadami przyjmowania członków w rezultacie czego dzisiejszy KOD w Polsce liczy niecałe 9000,- członków zamiast np. 30.000,- czy 100.000,-
– te matactwa opóźniły wolne wybory w KOD które są spóźnione co najmniej o pół roku,
– od wiosny 2016 systematycznie spada liczba uczestników demonstracji KOD, ponieważ zwolennicy z zewnątrz widzą nieskuteczność działania i brak jakiejkolwiek wizji oraz programu działań skutecznych,
– wszystkie działania MK były przykrywka dla golenia kasy pod stołem, co pokazały faktury; nawet gdyby były tylko one a o wielu innych podejrzeniach dowiadujemy się od stycznia, to MK jako szef KOD jest zdyskwalifikowany,
– najważniejszym argumentem jest fakt, że nieetyczna postawa MK jest główną przeszkodą dla jego skuteczności jako lidera; uwłaszczenie się MK na ruchu KOD prowadzi do realizacji jego celów prywatnych które stoją w drastycznej sprzeczności z celami społecznymi członków oraz zwolenników KOD”.
I jeszcze np.: „MK zakładając KOD wykombinował sobie scenariusz i go konsekwentnie realizował:
– napisał Manifest programowy, który zakładał obronę demokracji bez celu – takie kręcenie się w kółko własnego ogona; manifest pełen wzniosłych słów i frazesów jest w istocie proponowanych działań zbiorem pustym,
– wylansował się jako lider ignorując statutowe władze, ponieważ ten lans ułatwił mu szeroki dostęp do środków materialnych (także kasy),
– wyjazdy, wycieczki, wystawna konsumpcja, dochody pod stołem (nie tylko faktury, ale część jego współpracowników wskazuje „działki” od zleceń KODu na gadżety demonstracyjne, materiały reklamowe, działki od zawyżonych kosztów obsługi demonstracji, etc.) – dobrobyt i cele materialne MK są kwintesencją celów faktycznych, skrzętnie skrywanych przed opinia publiczną, ale ostatnio ujawnianych w różnej postaci,
– wszelkie inne, ewentualne środki walki o odsunięcie PiS MK starannie blokował i blokuje ponieważ to jest wbrew jego osobistym interesom, (być może dlatego, że jego kwalifikacje nie pozwalają mu dostrzec realizacji własnego interesu),
– już od wielu miesięcy demonstracje uliczne są kompletnie nieskuteczne, ale MK forsuje je z uporem maniaka – dlaczego?, to dość oczywiste i czytelne – bo ma w tym interes”.
To nie jest to po prostu wzmożenie moralne (które jest zrozumiałe), ale coś więcej – jakaś żywiołowa nienawiść do faceta.
Słowo „uwłaszczenie się” jest ewidentnym nadużyciem – nie są to znów aż takie pieniądze, a ponadto nie MK zresztą o tym decydował. Owszem, trochę mnie bulwersowały różne jałowe działania firmowane przez MK, od projektu ustawy o TK począwszy. Też mnie zniesmaczył epizod z 11 listopada (Dmowski itp.). Dlatego wciąż wszystkich wypytywałam o MK, bo jakoś mnie nie przekonywał. I to, że dopiero niedawno zaczął mówić o tym, że PiS trzeba odsunąć od władzy. Za późno.
Ale ten pan grubo moim zdaniem przesadza.
Będę, Myszo. Codziennie patrzę na Kingę. Jak już jest bardzo źle, obie z Nisią ustawiają mnie do pionu.
„Miejcie nadzieję, nie tę jednodniową, co w rozpaczliwym przedsięwzięciu pryska, lecz tę co wiecznie z podniesioną głową nie da się zepchnąć ze swego stanowiska.” Cytuję z niedoskonałej pamięci, znad wciąż pustawej walizki, a transport do kota już za chwilę.
Nam po prostu nie wolno się poddać zniechęceniu. Rozumiejąc, o jak wysoką stawkę idzie, trzeba trzymać kurs, pomimo wszystko, także pomimo tych najbardziej bolesnych kłopotów, we własnych szeregach.
Też tak uważam.
Pani Kierowniczko, przecież te sformułowania (uwłaszczenie się) było na każdej demonstracji nowo-solidarności.
Po co jakikolwiek program, żeby się skrzyknąć w obronie łamanego prawa?
Haneczko, masz szczęście, że Cię One potrafią Cię mobilizować. Ja, gdy czytam stare wpisy Bobika, patrzę na wspaniałe zdjęcie prof. Bartoszewskiego, które mam cały czas przed sobą, to najpierw zbiera mi się na płacz, a potem myślę, że chyba by Im serce pękło, gdyby widzieli co się z ludźmi dzieje – i to nie tylko w Polsce.
Przypomniał mi się ten ten tekst Leszka Wójtowicza. Ostatnio słuchałem go na żywo w styczniu br. w Filharmonii Lubelskiej w czasie koncertu Piwnicy pod Baranami
https://www.youtube.com/watch?v=Ne7QiW9kr44
O nie, Myszo. Każdy ich atom żałuje, że go tu nie ma i nie może walczyć.
Haneczko, popracuję nad sobą.
«[…] dochody pod stołem (nie tylko faktury, ale część jego współpracowników wskazuje „działki” od zleceń KODu na gadżety demonstracyjne, materiały reklamowe, działki od zawyżonych kosztów obsługi demonstracji, etc.) […]».
No chyba jednak facet wie, co pisze, bo inaczej miałby przecież od razu sprawę o zniesławienie (nawet w kwalifikowanej postaci).
Ufam Zespołowi Danuty Kuroń i czekam.
To jest bardzo rozsądna opcja, Haneczko. Ja też czekam.
A kto by go podał o zniesławienie? Mógłby tylko Kijowski. Raczej go na wydatki procesowe nie stać.
Hmm, gdybyż tylko MK miał argumenty, to pewnie by się w obronie dobrego imienia nawet zapożyczył; przecież po wygraniu sprawy spokojnie miałby z czego oddać 😉
Bo ja wiem… Z sądami w erze Ziobra bywa różnie, sprawa mogłaby trafić do dyspozycyjnego sędzi…
Nie to, żebym przesądzała o niewinności MK, ale coś mi się to zbyt grubymi nićmi szyte wydaje.
Ścichapęku, tekst zacytowany przez Dorę jest obrzydliwy i nawet ja, będąc bardzo daleko od spraw zarządu czy administracji KODu, wiem, że niektóre z przytaczanych „faktów” są nieprawdziwe. O „dochodach pod stołem” nie wiem, nie wiem też, że ich nie było, ale odmawiam podejrzewania kogokolwiek o cokolwiek na podstawie doniesień z takiego źródła. Czekam. A w międzyczasie zainteresowanym polecam lekturę wstępnego raportu „zespołu Danuty Kuroń”. Jest tu: http://audyt.kijowski.net/index.php/wstepny-raport-zespolu-dobrych-uslug-dla-kod-danuty-kuron-28-stycznia-2017/
Ago, przytoczyłem jedno zdanie; czy w innych, zwłaszcza bardziej ocennych, autor SO wie, co pisze, tego z kolei ja nie wiem. O charyzmie lub jej braku nie mnie się wypowiadać, bom na to jakoś dziwnie niewrażliwy… Widać, że piszący ewidentnie nie lubi MK. Ale i dla mnie Kijowski przegiął – z dnia na dzień stając się dla KOD-u balastem, niestety.
Pisałam o nieprawdziwych „faktach”, nie o ocenach, które mogą być bardziej lub mniej (nie) trafione. Powiedzieć, że ktoś postąpił niewłaściwie w konkretnej sprawie, to jedno, wylewać na głowę wiadro pomyj odsądzając od czci i wiary, to zupełnie co innego. Swoją drogą, manifestu KODu i „obrony demokracji bez celu” będę bronić do końca świata i jeden dzień dłużej.
Mała zmiana tematu na dobranoc. „Rzepa” podsumowuje niejasności z wypadku premier Szydło:
http://www.rp.pl/Rzad-PiS/302129921-Wstydliwa-prawda-o-wypadku-premier-Beaty-Szydlo.html#ap-1
Dzień dobry 🙂
kawa
Dzień dobry,
wracając do przytaczanych przeze mnie komentarzy: nie uściśliłam, że nie jest to jeden z oficjalnych autorów SO, lecz tylko komentator, posługujący się nie imieniem i nazwiskiem, lecz nickiem Sławek. Praktycznie więc anonim, choć dane ma zapewne portal, jako że trzeba się tam logować.
Abstrahując od personaliów. Od miesięcy KOD jest krytykowany za to, że „tylko maszeruje” (co nie jest prawdą). Ale po protestach w Rumunii odezwały się głosy przeciwne – że tak właśnie trzeba protestować. Wciąż też przywoływany jest Czarny Protest, jako jedyna uliczna manifestacja, która odniosła sukces. Co do tego ostatniego mam coraz większe wątpliwości. Nie poszłyśmy za ciosem. PiS przypuszcza kolejne ataki na wolność, zdrowie, bezpieczeństwo, godność kobiet, a my nic. Coś, co wyglądało na spektakularny sukces, w moich oczach zmienia się w gorzką porażkę.
W Rumunii mówią, że demonstrują, bo nie chcą, żeby u nich było tak jak w Polsce i na Węgrzech. Mają rację 🙁
Dzień dobry.
Jestem za rumuńskim wariantem, zdecydowanie.
(Dla wyjaśnienia: nie chodzi mi o wariant z 1989 roku).
Ja byłabym za działaniem na wielu frontach i na różne sposoby. A demonstracje – chętnie w wariancie rumuńskim.
100 tysięcy ludzi w Bukareszcie, razem z innymi miastami 250 tysięcy… Pytanie, ile jeszcze musimy tu zebrać po d., żeby osiągnąć ten poziom świadomości?
Ja tez jestem bardzo wzruszona i dumna z Rumunow, ktorzy juz 2 tygodnie protestuja nie o podwyzki, ani przeciwko uchodzcom, ale o to zeby miec porzadny i uczciwy kraj!
No właśnie, Tetryku…
Też uważam, że powinniśmy nadal, tylko, do licha, liczniej, wychodzić na ulice. A na innych frontach bardzo bym chciała widzieć większą współpracę między KODem, a istniejącymi od lat organizacjami „celowymi”, które mają swoich specjalistów, prawników, ogromną wiedzę – nie musimy mieć własnych materiałów, prelegentów i wypracowywać od zera metod działania na każdym polu. Są organizacje kobiece, jest Partia Zieloni (niedawno mi się przyśniło, że to oni dochodzą do władzy i aż się zachłysnęłam – podoba mi się ten surrealistyczny scenariusz), jest Fundacja Batorego i wiele innych.
W zeszłym tygodniu Akcja Demokracja zbierała podpisy pod skargą do KE na stan powietrza w Polsce. Tyle, że w KE już toczy się postępowanie w tej sprawie, jest na zaawansowanym etapie i próba wszczynania nowego nie ma sensu. Powinniśmy zacząć lepiej organizować swój obywatelski zapał – merytorycznie i logistycznie jest dużo do zrobienia.
Demonstracje na mrozie w Rumunii rzeczywiście imponujące, ale oni też dopiero „mądrzy po szkodzie”. Chcą zmusić do ustąpienia całkiem nowy rząd którego nie wybrali, bo im się nie chciało iść na wybory. Frekwencja była poniżej 50 procent.
Zgadzam się. 🙂
Na tym polegają manipulacje na różnych walnych, żeby najistotniejsze sprawy zostawić na koniec.
Tylko naprawdę zainteresowani wytrzymują do późnej nocy, a wtedy fik-mik i jest uchwalone, co trzeba.
Tu – w przypadku Rumunii – wybrali im władzuchnę.
U nas też, wielu zostało w domu, bo nie miało na kogo głosować.
Dzisiaj dotarła Nisia do mnie. Wspaniała lektura, wspomnienia, ach … https://goo.gl/photos/9qAXaDsXnzQeHKqF8
Są nie tylko teksty Nisi. Jest np. tekst Dory z 8 sierpnia 2016 ” Za tych co na chmurce”
Tak, prosili mnie i redakcję o zgodę. Książkę też mam dostać.
Słuszna konstatacja – mamy do czynienia z „autorytaryzmem postmodernistycznym”:
http://wyborcza.pl/7,95891,21366801,wszystkie-wojny-kaczynskiego-teraz-sady.html
Właśnie wróciłam – z książką Nisi!
Zaparzyłam rum z herbatą i zabieram się za czytanie.
Mój tekst też jest…a książka przyfrunęła już dość dawno 😉
Są też wierszyki z Bobikowa na str.351
…i Irek też się wypowiada, wyżej, na tejże stronie 😉
Ja jeszcze nie zaczęłam książki Nisi. Czeka w domu, a w domu będę za dwa tygodnie.
Ktoś nas czyta. Godzinę temu na fb KODu pojawiła się informacja o warszawskiej manifestacji.
W naszych księgarniach jeszcze nie ma, dzisiaj pytałam.
Ago, rychło w czas 😈
A mój ulubieniec z SO, pan Sławek, znów wpuścił tam swój jad:
„Naprawdę bez satysfakcji stwierdzam, że MK już nikogo nie porwie! Manifestacja w dniu 11.02.2017 r. okazała się frekwencyjną porażką KOD. Po pierwsze dlatego, że problematyka jest bardzo ważna dla mieszkańców Warszawy i ościennych gmin. Po drugie dlatego, że KOD od początku stawiał na masowość demonstracji z braku jakichkolwiek innych, przemyślanych form protestu. Obecność na tej manifie od kilkuset do tysiąca zwolenników (zależnie od źródła) pokazuje, że MK popierają jego wyznawcy i niewielkie grono ich zwolenników. Protest przeszedł prawie niezauważony w mediach i dla sprawy Warszawy, dla której demonstrowano, to żadne wsparcie. Walka z PiS odbywa i odbywać się będzie w innych miejscach i na innych forach”.
Kłamie w żywe oczy. Nie było go tam przecież. Choćby z samego filmu Marka Kossakowskiego można zobaczyć, że w marszu brało udział spokojnie kilka tysięcy ludzi. Osobnym rozdziałem jest zmowa milczenia, w tym wspomnianej strony KOD na fb.
Piąta kolumna.
PK, spuśćmy na tego… komentatora zasłonę milczenia. Szkoda czasu i nerwów. Ja jeszcze tylko dwa słowa o „wyznawcach”, bo od dłuższego czasu chodzi mi to po głowie, i nie będę dalej ciągnąć tematu. Wiele osób miało pretensję o wybuchy radości po wyborze Mateusza na WZ Mazowsza. Nie wiem, jaki jest savoir vivre w takich sytuacjach. Ludzie dość powszechnie reagują radością w sztabach wyborczych, na stadionach, podczas konkursów, kiedy wygrywa ich kandydat. Być może na Walnym reakcje powinny być bardziej powściągliwe. Kandydatom, którzy nie wygrali i ich wyborcom musiało być tym bardziej przykro. Chciałam zwrócić uwagę na inne głośne i powszechne wyrazy poparcia, które mogły sprawić przykrość – te, które się odezwały po odczytaniu bardzo krytycznego wobec Zarządu, a więc także Mateusza, raportu „zespołu Danuty Kuroń”. Na to, że uchwała w sprawie przyjęcia propozycji przeprowadzenia przez ten zespół pełnej kontroli przeszła przytłaczającą większością. Nie tak by reagowali, nie tak głosowali „wyznawcy”, ślepo zapatrzeni w nieomylnego ich zdaniem lidera.
A teraz, jako że minęła już północ, życzę wszystkim dużo miłości. 🙂 „Bądź dobry, kochaj, starzej się z wdziękiem.” /Jacek Dehnel/
Ago, jeżeli chodzi o mój komentarz na temat wybuchu radości, to w ogóle nie miałam na myśli Mateusza.
Chodziło mi o wybory osób do ciał różnych, ja niewiele o tych osobach wiem, zagłosowałam wg. swojej najlepszej wiedzy, poświęcając ostatnie tygodnie przed wyborami na mozolne ślęczenie i utratę zdrowia.
Później na stronie przeznaczonej dla członków osoby z grupy wznoszącej okrzyki triumfu głosiły niezadowolonym, że najlepiej byłoby gdyby opuściły KOD, straty nie będzie, przyjdą inni.
Nie chcę o tym pisać, bo to w sumie kilka, kilkanaście osób, ale bardzo aktywnych i nie przebierających w słowach.
Ja rozumiem, są aktywistami, zżyli się, poświęcili tej sprawie sporo energii, ale ja nie wstąpiłam do kółka wzajemnej adoracji.
Kończę ten temat, bo nie ma sensu wałkować spraw przebrzmiałych.
Czekam, jak się sprawy potoczą na walnym ogólnym.
Mt7, taż ja nie o tym. 🙂 Musiałam się bardzo nieprecyzyjnie rozpisać. Jeżę się na „wyznawców”. I nie uważam, że fakt głosowania na Mateusza czy żywiołowa radość podczas wyborów to dowody na to, że tak głosujący i cieszący się (dwa zbiory z częścią wspólną) są „wyznawcami”. Tylko tyle. Co do tego, czy żywiołowa radość była na miejscu, tak jak napisałam – brak mi wyczucia, nie wiem, mam wątpliwości. Co do opisywanych przez Ciebie komentarzy – na szczęście, jak rozumiem, nielicznych osób – wątpliwości nie mam – z tego, co piszesz, wynika, że były one absolutnie niewłaściwe i wstyd mi o nich czytać. W słowach, do licha, trzeba przebierać! Spokojnej nocy. 🙂
Dzień dobry 🙂
kawa
… a w Lublinie szefem KOD został Krzysztof Kamiński, wcześniej członek KPN, AWS, SK-L i PO
Dzień dobry.
A kawa się nie wyświetla (nie podaje)! 🙂
Zdaje się, że mamy Walentynki?
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-0/s600x600/16730523_1437332632968202_6744599705397431808_n.jpg?oh=f1cf413aed640c708222dedd4816b5b8&oe=590741E7
Dziwne z tą kawą 🙄
Ktoś wypił?
Bycie członkiem partii politycznej nie jest grzechem, z takim nastawieniem społeczeństwa nic dziwnego, że przyzwoici się nie garną.
Mt7, oczywiście bycie członkiem partii politycznej nie jest grzechem. Dziwne tylko takie skakanie ” od Sasa do Lasa”. A może na tym właśnie polega polityka, tylko ja taki naiwny 😈
Dzień dobry.
Nie wypił.
Faktycznie, nie wypił.Nieco ukrył! 🙂
Znalazłam.
Nic z tego, sucha twarz 👿
700 – lecie Lublina.
Postacie historyczne powiązane z Lublinem wg folderu wydanego przez władze miasta z tej okazji : św. Antoni z Padwy, św. Michał Archanioł (postać fikcyjna), Władysław Łokietek, Kazimierz Wielki, Władysław Jagiełło, Jan z Lublina, Biernat z Lublina, Jan Kochanowski, Jakub Icchak Horowic (Widzący z Lublina), Józef Ignacy Kraszewski, Henryk Wieniawski, Józef Czechowicz, Hieronim Łopaciński, Jan Paweł II, Jasza Mazur – Sztukmistrz z Lublina (postać fikcyjna) *
* – pogrubienia moje 😯
Irku, może św. Antoni z Padwy pomoże „im” odnaleźć pogubione rozumy? Co daj Panie B.
Czytam Nisi książkę. Jestem przy katastrofie smoleńskiej (tekst Moniki z 2013 roku). Świetny.
A wcześniejszy (z 2007) o odmowie złożenia oświadczenia lustracyjnego! Doskonały.
PS. Bywam kilka razy w roku w Starym Ratuszu. Za każdym razem patrzę w górę (bardzo wysoko) na belki , po których Monika chodziła uczennicą pobliskiej szkoły będąc. Sama mi te belki pokazywała.
http://www.monikaszwaja.pl/wideo/bohaterka-wlasnej-ksiazki
Znakomita jest nowa strona internetowa Nisi – zebrane reportaże video, audycje radiowe i dużo, dużo więcej. Polecam wszystkim. http://www.monikaszwaja.pl
Mar-Jo, na szczęście u nas rządzi jeszcze PO. Wyobraź sobie ten zestaw za rządów PiS. Byłby św. Jan z Dukli zamiast Kochanowskiego itd. 😈
Ale dostępu do zdjęć Nisiowych nie ma już. 🙁
Irku, tego Sztukmistrza to można jeszcze zrozumieć, ale dlaczego św. Michał Archanioł? Co on ma do Lublina? 😯
Też się dowiedziałem, że to ważny lublinianin 😯 We śnie przekazał Leszkowi Czarnemu miecz i kazał gonić Jadźwingów. Potem powstał w miejscu snu kościół farny. Ale co to ma wspólnego z Lublinem to też nie mogę jeszcze dojść
To już ciekawsza jest animacja Teatru NN
https://www.youtube.com/watch?v=2XnK-PSPhU4
mt7,
http://www.monikaszwaja.pl/archiwum <— tu znajdziesz fotografie, między innymi zarchizowanymi rzeczami z poprzedniej strony.
Jeżeli ten ktoś ma rację to jest to przerażające:
http://wyborcza.pl/7,95891,21366672,prosze-panstwa-kaczynski-wypisal-nas-z-europy.html
Czy jest możliwe, aby taki tajemniczy wyjazd się uchował jako tajemnica? Myślę, że wątpię…autor tekstu się nie podpisał – dlaczego?
Alicjo,
https://www.wprost.pl/kraj/10042009/Polityk-ujawnia-Juz-latem-doszlo-do-dlugiego-spotkania-Kaczynskiego-z-Merkel-pod-Berlinem.html
No to teraz mi skóra ścierpła…
Nie jest pewne, czy CDU/CSU będzie zwycięzcą wrześniowych wyborów w Niemczech – nie jest więc pewne , czy Angela Merkel zostanie na kolejną kadencję kanclerzem.Jeśli wybory wygra SPD – kanclerzem zostanie Martin Schulz. A on nas może faktycznie „wypisać” próbując przymusić do działań, na które większość społeczeństwa nie jest przygotowana (czytaj: nie godzi się).
Nie jest pewne, czy nie będzie exit-ów kolejnych państw z UE. Może po prostu padnie komenda: sztandar wyprowadzić. I powstanie całkiem nowa organizacja, do której ,zapewne, nie zostaniemy zaproszeni.
Mar-Jo,
to samo pomyślałam i myślę też, że Merkel chyba nie ma szans…
EU nie jest najlepszą organizacją, mnie się wydaje, że biurokracja i duperele gubią organizacje (różne), które mają szczytne hasła na sztandarze, podobnie jak ONZ. To chyba ciężka choroba wszelkiego rodzaju organizacji tego typu, rozrastają się bez końca.
To jakiś anonim, Doro, a jego opis charakteru Merkel zupełnie beznadziejny.
Chyba, ze to ja jestem naiwna.
Bardzo ładna opowieść o Elphi w Polityce, Doroto. Dzięki.
Dzień dobry 🙂
kawa
Dzień dobry.
Podana kawa w kapsułkach. To jest poważny problem ekologiczny – biorąc pod uwagę skalę zjawiska.Kapsułki nie nadają się do recyklingu, bo produkowane są z trzech materiałów: plastikowy kubeczek zgrzewany z papierowym filtrem, zamykany jest aluminiową przykrywką powlekaną polietylenem.
Miałam taki ekspres w pracy w Lubece. Bardzo dobra kawa, błyskawicznie przygotowana. Tylko te zużyte kapsułki – jak wyrzut sumienia…
Niemcy właśnie zakazują takiej kawy
Członkostwo w partii niby nie hańbi, ale też nie jest powodem do dumy. Gdy wstępowałem do PO, była to bardzo przyzwoita partia. Potem jednak coś się zaczęło psuć, coraz więcej ludzi, dla których żywiłem szacunek, zaczęło ją opuszczać, a we władzach zaczęło się pojawiać coraz więcej osób wyraźnie żądnych władzy i pieniędzy. Nie powiem, że oni przeważali, ale mieli znaczny wpływ na politykę partii. Kiedy wśród szeregowych członków zaczęło się szemranie, wszelką dyskusję partyjną zahamowano. Nie sądzę, że to jakaś zdecydowana wina kogokolwiek z władz. Raczej naturalne zjawisko w partii sprawującej władzę. Garną się ludzie żądni władzy, przy tym często majętni i zapewniający partii głosy. Kto ma dbać o to, aby tak się nie działo, nie wiem. Zdarzają się też wyraźne dywersje – wrzutki od konkurencji, którzy mają wrogą partię obrzydzić. Nie mam pewności, czy to właśnie nie było przyczyną fatalnej kampanii wyborczej Komorowskiego, ale dowodów nie mam.
Teraz mamy taką pohańbioną organizację – KOD.
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/lider-kod-naklanial-do-falszowania-dokumentow-sprawa-w-prokuraturze/5tpp5je
Przeczytałem to ze zdumieniem. Kijowski na pewno zachował się bardzo niemądrze. Czy rzeczywiście namawiał do fałszowania dokumentów? Mam co do tego poważne wątpliwości wynikające z doświadczenia w księgowości i w weryfikacji dokumentów księgowych. W przedsiębiorstwach, strategicznych spółkach skarbu państwa i w organizacjach społecznych – automobilklubach. Coś, co można podciągnąć pod fałszowanie dokumentów, nie było rzadkością w automobilklubach w czasach słusznie minionych. Cały amatorski sport samochodowy był fikcją, a jego finansowanie tym bardziej. Czołowi zawodnicy rangi mistrza czy wicemistrza Polski byli wynagradzania na zasadzie „zwrotu kosztów startów w rajdach” (lub wyścigach). Rozliczano najdziwniejsze rachunki za zakup do jednej imprezy np. 30 pasków klinowych. Akurat na to zawodnik mógł dostać lewy rachunek. Moralnie to było naganne, ale dla zawodnika były to należne pieniądze za start. Na wysokość wynagrodzenia umówił się np. z Rafinerią Gdańską (obecnie LOTOS), ale ze względu na przepisy RG nie mogła wypłacać mu wynagrodzenia, tylko podpisywała umowę z automobilklubem. Według umowy FG przekazywała pieniądze automobilklubowi, który zobowiązany był przekazywać te pieniądze w określonej wysokości – określonym zawodnikom. Zawodnicy mieli prawo brać zaliczki, które potem musieli rozliczyć rachunkami, których z zasady nie mogli w dostatecznej wysokości zdobyć. Był dylemat – utrzymywać latami zaliczki wiszące na zawodnikach czy w dobrej wierze rozliczać byle co. W przedsiębiorstwach też różne fikcje utrzymywano, szczególnie w okresach, gdy obowiązywały jakieś dziwne restrykcje finansowe. Wtedy istotą dobrej weryfikacji sprawozdania finansowego było nie wykrycie lipnych dowodów księgowych, tylko dojście, co się za nimi kryło – oszustwo czy jedyna możliwa forma udokumentowania rzeczywistego wydatku, niezbędnego chociaż niemożliwego do wykazania rzetelnymi dokumentami. Teraz dla młodych ludzi może to brzmieć irracjonalnie, ale starsi pamiętają czasy, gdy z jednej fikcji wynikała kolejna.
Teraz czasy są zupełni inne, chociaż miłościwie nam panujący starają się bardzo stare czasy przywrócić.
Teoretycznie wydarzenie, o którym opowiada były skarbnik, jest wyobrażalne. Z drugiej strony ja nigdy bym się tak, jak on, nie zachował. Było to podsunięcie rozwiązania bardzo nagannego, ale w czasach, które wielu dobrze pamięta, często stosowanego. Oczywiście pod warunkiem, że w momencie przerabiania dokumentów pieniądze rzeczywiście zostały przekazane. Inaczej raport kasowy nawet po przepisaniu by się nie zgadzał ze stanem kasy. Ja bym odmówił, ale do głowy by mi nie przyszło zgłaszać sprawę do prokuratury. Jako skarbnik odpowiadam za finanse i mogę ewentualnie zaproponować pani, która mnie namawia do fałszerstwa, zmianę pracy, ale do prokuratury ewentualnie mógłbym coś zgłosić, gdybym wykrył fałszerstwo robione poza moimi plecami. I to dopiero po analizie przyczyn i skutków. Nie zawsze trzeba przekreślać czyjąś przyszłość. Głupota ludzka nie ma granic i czasem warto odróżniać głupotę od złodziejstwa.
Rozpisuję się tak szeroko, bo mi na KODzie zależy, a tekst, do którego zamieściłem linkę, stawia Kijowskiego w bardzo złym świetle. Jeżeli ja bym się zachował zupełnie inaczej, a moje zachowanie byłoby raczej typowe dla starszych wiekiem księgowych, dlaczego skarbnik KODu poleciał do prokuratury zawiadamiać o namawianiu do przestępstwa. Coraz bardziej podejrzewam, że ów pan był w KODzie kretem. A cała historia z próbą fałszowania dokumentów jego czystym wymysłem.
Na dobrą sprawę nie bardzo widzę, co Kaczyński mógł Merkel obiecać w kwestii gazociągów czy Europy dwóch prędkości. Oficjalnie nadal nie wyrażamy zgody na Nordstream II i zaskarżamy decyzję odnośnie Opalu. Sprawa dwóch prędkości jest popierana przez Kaczyńskiego. Oficjalnie chce, żeby była tylko ta mniejsza prędkość dla wszystkich, ale zdecydowanie woli 2 prędkości niż tę szybszą dla wszystkich. Swoimi działaniami praktycznie wymusza 2 prędkości. Wypisanie z Europy było oczywiste w momencie przejmowania przez niego władzy. Formalnie pozostaniemy w Unii dopóki będą stamtąd jakieś pieniądze, ale w razie postawienia sprawy na ostrzu noża przez Brukselę raczej zrezygnuje z pieniędzy niż z pełnej suwerenności, której tylko on będzie strażnikiem. Jeżeli Kaczyński był latem pod Berlinem spotykać się z Merkel, to jakim cudem żaden dziennikarz tego nie wyniuchał? Może Kaczor Legutce i jeszcze komuś takie dyrdymały opowiadał, ale w rzeczywistości niczego takiego nie było.
Ponieważ mam taką maszynę w domu a o zakazie nie słyszałam, poczytałam szybko i dowiedziałam się że miasto Hamburg zabronił swoim urzędnikom kupować kawowe kapsle za państwowe pieniądze.
Stanisławie, a propos sprawy z @ 9:48:
Oświadczenie Krzysztofa Łozińskiego
W związku z artykułem portalu Onet „Lider KOD nakłaniał do fałszowania dokumentów?”, stanowczo dementuję, bym w rozmowie z dziennikarzem Onetu potwierdził cokolwiek, poza faktem złożenie doniesienia przez Chaborę (o czym zresztą on już wiedział z prokuratury). Wyraźnie odmówiłem potwierdzenia insynuacji, że „Mateusz nakłaniał”, bo nie znam na to żadnych dowodów, a w insynuacje się nie bawię. Sposób w jaki przedstawiono sprawę uważam za nadużycie. W materiale nie ma żadnego dowodu na „nakłanianie”.
Stanowczo protestuję przeciw wykorzystaniu mojego nazwiska (poprzez wybicie w podtytule), co sugeruje, jakobym potwierdził tezę zawartą w tytule. Nie potwierdziłem.
Krzysztof Łoziński
Ale o tym Onet już zapewne nie napisze.
No właśnie, insynuacje.
Ekspres taki też posiadamy. Jest to urządzenie dla leniwych, ale kawa może być dobra. Są bardzo różne kapsułki, w końcu można dobrać najbardziej odpowiadające smakowo. Zagrożenia dla środowiska bym nie przeceniał w tym przypadku.
Krzysztof Łoziński nie opanował chyba sztuki ostrożnego wypowiadania się, bo ja przeczytałam/wysłuchałam kilku jego komunikatów i z początkowych też wyciągnęłam wniosek, ze to Mateusz nakłaniał kogoś do fałszerstwa do fałszerstwa kwitu KP, co byłoby logiczne w przedstawionym ciągu zdarzeń.
Dopiero chyba w trzecim i to raczej w jakiejś rozmowie stwierdził wyraźnie, że to nie Mateusz wywierał naciski na fałszerstwo.
Rozmowy tej pewnie wiele osób nie słyszało, a nawet słuchając mogło przeoczyć.
W tym cytowanym przez Dorę zaprzeczeniu, też się dosyć niezręcznie wypowiada, że nie może potwierdzić winy Mateusza, bo nie ma na to żadnych dowodów. To zdanie każdy może zinterpretować dowolnie.
Kijowski musi być zniszczony. I tak się stanie.
To wygląda na zorganizowaną akcję. Na Onecie główną informacją jest „opór wobec Kijowskiego”. Na głównej stronie Faktu pokazano właśnie kilka zdjęć, na których Kijowski pozuje na tle zagraconych wnętrz swojego domu z komentarzem: „I on chce porządkować kraj?”. Nawiasem mówiąc, czy on mówił kiedykolwiek, że chce porządkować kraj? Mówił tylko o przestrzeganiu prawa.
Jak za nim nigdy nie przepadałam, to teraz zaczynam go bronić, bo to, co się dzieje, to draństwo.
Stanisławie, te kawowe kapsułki, to jednak jest problem ekologiczny.Podrzucam link:
http://www.spiegel.de/wissenschaft/mensch/kaffee-als-umweltsuende-muell-durch-kapseln-und-becher-a-1109434.html
Jakieś zamieszanie w Poznaniu w sprawie ewentualnego udziału MK w niedzielnej manifestacji KOD w obronie niezawisłości sądów.
Dziś rano Dominika Wielowieyska apelowała do Beaty Szydło, żeby przynajmniej zadzwoniła do matki tego chłopaka z cinquecento. Zamiast tego Szydło napisała do niego samego. M.in.: „Mam synów w podobnym do pana wieku. Wyobrażam sobie, co pan i pana bliscy teraz czujecie. Oczekuję, że ta sprawa będzie potraktowana, jak każde inne takie zdarzenie. Jako obywatele przed organami sprawiedliwości jesteśmy równi. Jestem przekonana, że postępowanie będzie transparentne i rzetelne. Cześć opozycji próbuje wykorzystać to zdarzenie do swoich celów. Działanie części opozycji jest dla mnie nieuczciwe i haniebne”.
Ten list jest haniebny. 👿
Powiedziała, co wiedziała. Długa wypowiedź – to musiały chyba być 2 SMSy?
Problem polega na tym, że nie ma żadnego znaczenia, co oni mówią, o ile nie jest to element np. procesu. Równie dobrze mogłaby 20 razy powtórzyć pomidor.
Przekaz dnia.
Haneczko, nie przekierowujmy KODu na nowy cel – zniszczenie Kijowskiego. Też mam do niego sporą pretensję o całą tę aferę, a zwłaszcza że IMHO nie potrafił stanąć z twarzą naprzeciw problemu – ale przypomnijmy sobie, co było głoszone w prasie i tv na temat Kuronia czy Michnika na przykład.
Krążył kiedyś taki dowcip, że po przybyciu JPII do nieba został podjęty przez Gospodarza obiadem – zdumiewająco prostym, wręcz siermiężnym. Gospodarz objaśnił przyczynę:
– Wiesz, synu, dla nas dwóch nie opłaca się gotować skomplikowanych dań…
Tetryku, Haneczka podsumowała to, co się dzieje, a nie wezwała do niszczenia Mateusza.
Drewniany i paskudny.
Uprasza się o pokorne położenie głowy pod topór. Ku chwale Pisu.
Jej, oczywiście, że tylko podsumowałam!
Nie odpuszczą. Rozwalają KOD od środka.
Ciekawe, kto, po Kijowskim, pójdzie na drugi ogień.
I żeby było jasne. Po mojemu to krecia robota PiSu.
http://mateuszkijowski.natemat.pl/201627,w-zwiazku-z-insynuacjami-przytoczonymi-przez-onet-pl
Piszą, że Chabora złożył kolejne zawiadomienie do prokuratury, że był nakłaniany przez dwie księgowe do podpisania sfałszowanych dokumentów.
To czego dotyczyło poprzednie doniesienie tego pana?
http://www.tvn24.pl/prokuratura-bada-zawiadomienie-ws-kijowskiego,715796,s.html
Uważam, że Mateusz powinien zawiesić swoją aktywność do czasu zakończenia wszystkich postępowań wyjaśniających, bo będziemy teraz my i wszyscy dookoła zajmowali się nim, a nie celem, dla którego powstaliśmy.
Weź to przetłumacz Mateuszowi 😈
Wybacz, Haneczko, potraktowałem dosłownie bo niestety spotykam się z podobnym podejściem, może nie do końca aż tak radykalnym…
Dla mnie pierwszym zdziwieniem było, że po odkryciu przez J. Parola niedopełnienia przez Chaborę złożenia papierów w sądzie gość pozostał w Stowarzyszeniu, a nawet w Zarządzie.
Wyszło mi , że do Teściowej jeździć będę przez Pribałtykę. A dojazd do Milanówka, a zwłaszcza do Brwinowa , zajmie ze trzy dni. 🙂
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/16406551_1606154239399283_6074035707321778351_n.jpg?oh=281bee3f08371d0dbf10188d156a3c42&oe=593240B5
Ten komunikat w TVN24 to bełkot, podają z dzisiejszą datą wiadomość, która aktualna była na początku roku.
W styczniu były dwa zawiadomienia do prokuratury i to drugie było złożone przez Piotra Chaborę.
Sorry za wprowadzenie w błąd.
Bez dotacji Ministerstwa Kultury m.in. ” Krytyka Polityczna” , ” Jazz Forum”, ” Midrasz” , ” Przegląd Polityczny”. Prosty sposób na eliminację
I co się temu człowieku stało? Przecież to był kiedyś poważny, szanowany człowiek.
Gliński? Nie wiem przez kogo… Łobuz i tyle.
Ktoś go kiedyś przecież wybrał na przewodniczącego Polskiego Towarzystwa Socjologicznego, na którego czele stał 6 lat…
Zresztą tytuł profesorski dostał dopiero trzy lata po objęciu tej funkcji…
Był też członkiem komitetu naukowego II i III Konferencji Smoleńskiej z lat 2013–2014 zajmującej się katastrofą samolotu Tu-154 w Smoleńsku z 10 kwietnia 2010. I współautorem „Wygaszania Polski 1989–2015”.
No tak, ale to istotnie ostatnie lata. Wcześniej był zapewne wzorem przyzwoitości 😉
Nawet był kiedyś w UW 😆
Dwa lata temu kupiłem używany ekspres ciśnieniowy do kawy Moulinex z tradycyjna kolbą. Kolba posiada sitko z maleńką dziurką przez którą przez którą przechodzi cała kawa która smakuje i wygląda jak z najlepszego profesjonalnego ekspresu. Potem kupiłem okazyjnie taki sam za 45 złotych . Okazało się, że ma inne sitko i kawa jest zupełnie inna. Owszem poprawna ale bez gęstej pianki i trochę słabsza. Okazało się, ze konstrukcja sitka ma ogromny wpływ na jakość i smak kawy. Piłem wiele razy kawę z kapsułek i nigdy nie była tak dobra jak z mojego ekspresu. Poza tym z 250 gramowej paczki wychodzi około 30 kaw. Za kapsułki musiałbym zapłacić ponad 45 złotych, czyli czterokronie drożej od kawy którą kupuję. Cała zużyta kawa trafia na kompost i staje się doskonałym nawozem. W Polsce kapsułek nikt powtórnie nie przetwarza i nie odzyskuje z niego aluminium. Wszystko trafia na wysypiska.
Pisarz Garrison Keillor, mowi o zwyciestwie Trumpa. Mozna podstawic PiS Kaczynskiego za Trumpa…
https://www.washingtonpost.com/opinions/trump-voters-will-not-like-what-happens-next/2016/11/09/e346ffc2-a67f-11e6-8fc0-7be8f848c492_story.html?utm_term=.86a98e2d9192
This too shall pass…
Pisarz Garrison Keillor, mowi o zwyciestwie Trumpa. Mozna podstawic PiS Kaczynskiego za Trumpa…
https://www.washingtonpost.com/opinions/trump-voters-will-not-like-what-happens-next/2016/11/09/e346ffc2-a67f-11e6-8fc0-7be8f848c492_story.html?utm_term=.86a98e2d9192
This too shall pass…
Dzień dobry 🙂
kawa
Do kawy już Królik podrzucił. Świetne 🙂
Dzień dobry.
Szykuję się na wyprawę do Wilna. Autobusem z Warszawy Zach. do Wilna i zurück za jedyne 16,00 złotych. No, nie mogę nie skorzystać z taaakiej okazji! 🙂
Niby dlaczego szmatławce takie jak Kronika Polityczna czy Przegląd Polityczny miałyby korzystać z pieniędzy dobrej zmiany. Midrasz politycznie raczej stara się być neutralny, ale przecież to żydostwo jakieś. Już rok temu zabrali dotację. Od tego momentu jestem prenumeratorem 🙂
Zachęcam też innych do prenumerowania. Akurat przeczytałem o odebraniu dotacji na stronie internetowej „Midrasz” zaraz po powrocie z Izraela i szczególnie mnie to wnerwiło. Napisałem, że „Midrasz” stara się zachować polityczną neutralność, ale przecież niczego takiego nie ma. Kto nie z nami, ten przeciwko nam, to oczywista zasada miłościwie nam panujących.
List rzeczywiście haniebny. Kto mógł wymyślić podobne plugastwo. Chyba już całkiem zgubili poczucie rzeczywistości o przyzwoitości nie wspominając.
A przyzwoitość Glińskiego? Jako student miałem wykładowcę, który był bardzo lubiany przez wszystkich. Kończyłem studia w marcu 1968 i musiałem wybrać pomiędzy dwoma profesorami, u których mogłem być asystentem. Merytorycznie bardziej mi pasował promotor pracy magisterskiej (potem także doktorskiej), sercem bliżej mi było do tego lubianego. Tańce marcowe zaczęły się u nas nieco później niż w Warszawie, już po złożeniu przeze mnie pracy, ale przed obroną, i dopiero wtedy okazało się, kim naprawdę był ten lubiany. Dla wielu, w tym dla mnie, to był szok. Wtedy wiele świństw autorstwa „lubianego” zostało zniwelowanych przez mocno partyjnego rektora, który nie pozwolił nikogo usunąć z uczelni za udział w demonstracjach. Obronił też 2 pracowników, których próbowano wówczas usunąć. Ostatecznie usunięto u nas tylko jedną panią adiunkt z filozofii, która przedłużyła samowolnie pobyt w Paryżu. Gdyby nie marzec, nie usunięto by jej, ale mieli akurat pretekst pod ręką, z którym trudno było dyskutować. Myślę, że skłonność do świństw to cecha, która długo może pozostawać w ukryciu. Pan Gliński robi świństwa z ujmującym uśmiechem, widać, że robi mu to sporą przyjemność. Podobnie chyba Sellin, który kiedyś, kiedyś też miał w miarę niezłą opinię. Akurat Gliński go sobie dobrał.
Trzeci sędzia, tym razem kobieta, przyłapany na kradzieży w sklepie. Ja również podejrzewam, że były skarbnik KOD albo od początku był kretem, albo został zwerbowany pełniąc tę funkcję. Zastanawiam się, czy sędziowie kleptomani nie dostali tak nęcących obietnic, że zdecydowali się na działania dowodzące moralnego upadku całego środowiska 🙁
O ile Gliński jakoś przestał nawiedzać FN (chyba że chodzi o imprezy zamknięte) z obawy przed wybuczeniem, o tyle Sellin nie przestał, niestety. Czy nie obawia się, że (zwłaszcza po ostatnich pomnikowych wypowiedziach) ktoś nie wytrzyma i małemu napluje w końcu w twarz, a nie tylko pod nogi…
Tak, ja też pamiętam Sellina jako sensownego człowieka. Wiele lat temu. On był wtedy w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji i ujmował się za radiową Dwójką, której wtedy groziła likwidacja. Miłośnik muzyki dawnej i jazzu. I co z tego…
Mar-Jo, to rzeczywiście jakaś niesamowita okazja, choć warunki jazdy mogą być takie sobie. Ale Wilno piękne, więc warto.
Ścichapęku, jak go (z małżonką) zobaczyłam na jakimś koncercie muzyki dawnej – oboje bardzo uprzejmie się ukłonili – to się powstrzymałam nie tyle od plunięcia (aż tak niekulturalna nie jestem 😉 ), co do podejścia i spytania, czy jeszcze jest w stanie patrzeć w lustro.
Pani Kierowniczko, warunki jazdy b. dobre (…dla wygody pasażerów zapewniliśmy więcej przestrzeni między fotelami oraz wyposażyliśmy autobusy-marki NEOPLAN, MAN i Setra – w:klimatyzację, WiFi, chemiczną toaletę, gniazdka elektryczne (220V), urządzenia multimedia…).
Nie pojechałabym „beleczym”. 🙂
Ile ja w swoim życiu poznałam osób, które były sensowne! Kiedyś.
Doro, na całe szczęście nie znam osobiście… A widuję go zwykle solo. I wciąż się na niego natykam, nawet parę razy jednego wieczoru 👿 (ostatnio na Koopmanie). Średnia przyjemność, przyznajmy.
Możecie sobie do woli jazgotać (choć kulturalnie użył innego słowa, TO było w domyśle), a pomnik na Krakowskim i tak stanie.
Ludzie mu tego nie zapomną…
Kozłówkę już mamy. Teraz powinniśmy już zawczasu pomyśleć o jakimś miejscu, w którym się zgromadzi te wszystkie pomniki. Chyba że pójdą na posadzki do szkół czy innych budynków publicznych.
Muzeum pisrealizmu?
Najchętniej starłabym owe dzieła w proch i pył, ale pamięci nie wolno zabijać. Niech straszy.
W lince podrzuconej przez krolika strasznie podoba mi się ten zwrot America is still the land where the waitress’s kids can grow up to become physicists and novelists and pediatricians, but it helps a lot if…
Kaczyński na spotkaniu z Merkel ostrzegł, że Polska może wystawić na Tuska europejski nakaz aresztowania. Bardzo miłe.
Tutaj była mowa o Sellinie i Glińskim jako osobach niegdyś przyzwoitych. Parę miesięcy po maturze byłem na „Nosorożcu” ze Świderskim. Winnicka, Czyżewska, Gołas, Dzwonkowski, Nowak. Rola Świderskiego jako Berengera zrobiła na mnie wielkie wrażenie. Przypominał mi pod pewnymi względami bohatera „The Power and the Glory” Grahama Greena. Katolicki ksiądz, pijaczek żyjący w związku z kobietą, który w sprawach zasadniczych idzie pod pluton egzekucyjny, choć nie musi, jeżeli tylko złoży odpowiednią deklarację. Wszyscy w otoczeniu Berengera zaklinają się, że nie zostaną nosorożcami. On sam nie ma pewności, ale ostatecznie tylko on pozostaje człowiekiem. Ionesco tak komentuje swój dramat:
„Wielokrotnie w mym życiu zadziwiało mnie to,co można by nazwać prądem opinii,nagłą zmianą,którą on wywołuje siłą zarażania,mającą charakter istnej epidemii. Najjaskrawszym i najstraszliwszym tego przykładem był hitleryzm w Niemczech. Fala fanatyzmu powoduje zaraźliwe przemiany umysłowe. Ludzie zmieniają twoje poglądy,zmieniają siebie, gotowi są z całą świadomością zamordować tych, którzy tych poglądów nie podzielają. Za nimi idą inni i tak dalej. Wszystko to dzieje się nie w kategoriach intelektu, ale uczucia, ślepego witalizmu. I ludzie ci nie upodabniają się, lecz wprost stają się dzikimi zwierzętami, np.nosorożcami. Właśnie to przedziwne zjawisko, które mnie – i chyba nie tytko mnie – uderzyło, starałem się w sztuce pokazać, czy też raczej wyrazić obrazami, które mi wtedy przyszły na myśl”.
Mam nadzieję, że u nas przemiany nie będą tak powszechne. Podejrzewam też, że u Sellina i Glińskiego to nie uczucia i witalizm tylko kalkulacja przesądziła o przemianie.
Ponieważ pojawiły się głosy (m.in. Żakowski) o tym, że polskie VIPy są bezpieczne jak dzieci o ile trzymają się z dala od BORu, potrzebny był kontrargument. I oto dziennik radiowy donosi dziś o wysadzeniu jakiegoś komisariatu (bez strat w ludziach, duże straty materialne). I już wiadomo, że Broszka czy Antek Policmajster NIE mogą się zatrzymywać na czerwonym świetle, bo terroryści są wszędzie…
Tak na marginesie. Berengera grali między innymi Barrault, Olivier (w reż. Orsona Wellesa) i Cumberbatch. Nigdy nie myślałem, że ten dramat może się stać aktualny u nas. W taką skalę przemian nie wierzę, ale spotykam trochę ludzi, którzy nagle zaczynają w dobrej zmianie dostrzegać wiele dobrego. Ja też dostrzegam drobiazgi, które mogę pochwalić w zmianach procedur Ministerstwa Rozwoju Regionalnego. Ale to są tycie drobiazgi w morzu zniszczenia. Szermowanie nimi to zwyczajne szalbierstwo.
W Polsce też dzieci kelnerki mogą zostać fizykami, pediatrami, a już na pewno pisarzami. Może łatwiej niż w Ameryce. Tylko często dochodzą do wniosku, że nie warto.
W tę niedzielę prof. Bartoszewski obchodziłby 95 urodziny. KOD zaprasza na 11:00 na skwer jego imienia, na 14:00 planowane jest złożenie kwiatów na Powązkach. https://www.facebook.com/events/1702532726703510/
Barbara Stanisławczyk-Żyła utrzymała stołek.
Pod tą wiadomością m.in.taki komentarz: «”Ostatni krzyk. Od Katynia do Smoleńska – historie dramatów i miłości”, „Kto się boi prawdy? Walka z cywilizacją chrześcijańską w Polsce” – nie mam pytań».
Po co wydawać (zapewne niemałe) pieniądze na takie konkursy, skoro z góry wiadomo, że namaszczeni są nie do ruszenia. Wiem, wiem: LEGITYMIZACJA. A wygrywają, bo są po prostu najlepsi. 👿
W Kijowie coraz „cieplej”.”Bohater” został zawieszony na ogrodzeniu ambasady. Zaczną się retorsje, jak nic. Strach się bać.
http://i.tyzhden.ua/content/photoalbum/2017/02_2017/16/186014.jpg
Cóż, wolę Stanisławczyk w radiu niż Kurskiego w TV. Może zło ociupinę mniejsze. Konkurs jest niezbędny, żeby pokazać, że nie ma samowolnego obsadzania stanowisk. Wygrała najlepsza. Na podobnej zasadzie działają zamówienia publiczne. W sumie wolę te ustawione, bo przynajmniej wiadomo, kogo się wybiera. Dobrze, jeśli ustawienie pomaga wybrać najlepszego. Rozumiem, że są zamówienia na dostawy powszechnie dostępne i porównywalne, wtedy najlepsza cena jest właściwym kryterium. Ale przetarg na opracowania eksperckie, dokumentację projektową, audyty itp.
W TV i radio chcielibyśmy wybitnego twórcę i zarazem wybitnego menadżera. Kto inny woli osobę lojalną o poglądach, które zawsze będą szły za naszymi poglądami. Ma do tego prawo, jeśli ponosi koszty tej TV i tego radia. Jeżeli płaci z moich podatków, zwyczajnie kradnie.
Króliku,
nie można porównywać Trumpa i prezesa, nie ta skala pod każdym względem, nie te państwa i ich znaczenie, nie ten „rodzaj” demokracji. Trump coraz częściej dowiaduje się, że USA to nie jego przedsiębiorstwo i nie da się kierować jego dekretami – kongres nie śpi! Poza tym Trump zawsze będzie działał na rzecz USA, a prezes działa na szkodę Polski i ją ośmiesza 🙁
Dla mnie znaczące jest choćby to, że namawia do niepopierania kandydatury Tuska na drugą turę przewodniczenia w EU. Jaki kraj by tak postapił?! Dla mnie to niesłychane.
A tego „bohatera” to trzeba było powiesić w trzydziestym szóstym; nie byłoby teraz retorsji 🙂
Jeszcze jedna uwaga – nie należy mylić uchodźców (refugees) z nielegalnymi emigrantami. Do Stanów można legalnie emigrować i są do tego stworzone odpowiednie procedury (podobnie jak emigracja do Kanady). Co roku tak Stany jak i Kanada przyjmują tysiące emigrantów (vide statystyki).
http://www.cicnews.com/2016/10/immigration-plan-2017-canada-increased-immigrants-through-economic-family-sponsorship-programs-108621.html
http://www.migrationpolicy.org/article/frequently-requested-statistics-immigrants-and-immigration-united-states
Uchodźców, których życie jest zagrożone, jest o wiele mniej. Ktokolwiek miał kiedykolwiek z emigracją do czynienia wie, o czym mówię. Emigracja ekonomiczna przez zieloną granicę to nic nowego na styku Meksyk-USA, to są tysiące, które przechodzą bez żadnej ewidencji. Proszę sobie wyobrazić swój kraj, w którym są ludzie nigdzie „nie zapisani”, nie do zidentyfikowania i tak dalej. Wraz z uczciwymi ludźmi, którzy chcą sobie polepszyć życie, w ten sposób przechodzi granicę wiele osób, które akurat inny styl życia mają na myśli, bo przecież Ameryka to kraj wszelkiej okazji (land of opportunity).
Oba kraje (Australia podobnie) mają doroczny program i plany, jeśli chodzi o przyjmowanie emigrantów z całego świata. Także uchodźców politycznych i z każdych innych przyczyn, gdzie się ludzi dyskryminuje.
Żaden obywatel Ameryki nie jest za nielegalnymi, anonimowymi emigrantami. To chyba jest zrozumiałe.
Dzień dobry 🙂
kawa
Dzień dobry,
Alicjo, czasami z Twoimi uwagami nie mogę się zgodzić, albo ich nie rozumiem. Do Stanów nie można emigrować tylko dlatego, że ktoś tak chce. Trzeba spełnić mnóstwo warunków, mieć sponsorów, lub dużo pieniędzy. Jeśli ktoś jest chętny zainwestować milion dolarów w Stanach – stały pobyt otrzymuje bez problemu. Przypuszczam, że do Kanady i Australii wciąż jest dużo łatwiej.
Budowę muru i deportacje tych, którzy są tutaj od lat uważam za nieludzkie, stawiające Trumpa właśnie na poziomie prezesa, trudno mi nawet określić, który niżej. Mieszkam w małym miasteczku Hampton Bays, na wschodnim wybrzeżu. Dzisiaj był marsz protestujących przeciw nowym praktykom nowej władzy. Przyszło kilkaset, może tysiąc osób, czyli dość dużo. Głównie nielegalni imigranci z Meksyku, Gwatemali, Hondurasu, Salwadoru ze swoimi dziećmi, urodzonymi tutaj, czyli obywatelami Stanów Zjednoczonych. Rodzicom grozi deportacja. Pierwszy zrobię wszystko, żeby do tego nie dopuścić. Znam tych ludzi, cenię i bardzo lubię. Nie wyobrażam sobie akcji policji rozdzielających rodziny, a takie podobno już się zdarzają. Dlatego proszę nie pisz, że żaden obywatel nie jest za nielegalnymi, anonimowymi emigrantami. Co najmniej jeden jest, przede wszystkim za stworzeniem im warunków do zalegalizowania pobytu, płacenia podatków, itd. Ci nielegalni robią wszystko to, czego obywatele tego kraju robić nie chcą i nie będą.
A wszystkie Twoje uwagi to tylko uwagi mieszkanki sąsiedniego kraju, czyli obserwatorki z zewnątrz. Nie wypowiadam się na temat Kanady, bo tam nie mieszkam.
Dzień dobry.
@Nowy, bardzo dziękuję.
Ja jakby nie na temat. Tylko wspomnę, że dzisiaj o godz. 18.00 w szczecińskiej Starej Rzeźni promocja „Dupersznytów…” Moniki Szwai , połączona z koncertem Marka Szurawskiego.Spróbuję dotrzeć.
A w Polskim Radiu po wczorajszym wyborze najlepszej z najlepszych 👿 – żałoba.
A swoją drogą wybór między Jackiem Kurskim a Barbarą „WWW” Stanisławczyk-Żyłą to jak między dżumą a cholerą.
Nawiązałem oczywiście do wczorajszej uwagi Stanisława z 21:14.
Przypuszczałem, że taki komentarz o dżumie i cholerze się pojawi. Ale trzeba się jakoś pocieszać. Są i gorsze strony pani Stanisławczyk. Chyba nie ma siostry porównywalnej z Jarosławem Kurskim.
Nowy,
jak to nie rozumiesz? Każdy może złożyć aplikację. To, że nie każdy będzie przyjęty, to inna sprawa. Nie każdy musi mieć sponsora, natomiast jest lista pożądanych zawodów (zmienna), plusem jest znajomość języka i tak dalej. Przecież sam emigrowałeś, to znasz te sprawy. Oczywiście największym plusem jest skromny worek z pieniędzmi, bo wtedy wiadomo, że potencjalny emigrant zainwestuje w siebie i niemal z wejścia będzie płacił podatki. Co w tym jest niezrozumiałego? Państwo daje okazję do rozwoju, państwo z rewerencjami wita naukowców wszelkiego rodzaju, dla państwa czysty zysk. I tak czynią wszystkie państwa emigracyjne, przebierają w kandydatach jak w ulęgałkach. Na czym państwu zależy – na obywatelach, którzy będą produktywni i spełniając swój „american/canadian/australian dream”, przydają się krajowi.
Jestem przeciwko nielegalnym emigrantom, tak w Kanadzie, jak i w Stanach. W Stanach jest ich dużo więcej, ale u nas też nie brakuje, zwłaszcza w wielkich metropoliach miejskich, gdzie przeważnie uprawiają gangsterkę. Kiedy słyszę o strzelaninie w Toronto (owszem, często)od razu wiadomo, kto, i to się potwierdza, żeby nie wiem jak być politycznie poprawnym, a wnioski nasuwają się same.
Czy z mojej strony to dyskryminacja? Nazwij to jak chcesz, ale ja płacę podatki, od początku przybycia do tego kraju ciężko pracowałam, niejeden raz podejmując pracę, na którą inni sarkali.
Chciałabym na starość mieszkać w spokojnym kraju i nie bać się.
Uważam, że jeśli emigruję do jakiegoś kraju, przyjmuję ogólne zasady współżycia społecznego. Przecież to społeczeństwo, podobnie jak Stany, to społeczeństwo multikulturowe, o którym w Polsce mówi się z obawą a często z pogardą. A przecież tu wszystko można – mieć swój kościół, kongregację związek takiej czy innej nacji na obczyźnie i tak dalej. Jestem za jak największą integracją, bo o to w takim społeczeństwie chodzi. I jak najbardziej popieram organizacje kulturowe, gdzie pielęgnujemy swoje tradycje i szanujemy tradycje innych.
Zamiatasz moje obserwacje pod dywan, bo jestem „tylko z zewnątrz”.
Owszem, nie jestem mieszkanką USA, ale doskonale wiesz, jak to wygląda – nasze kultury wcale nie są inne, nie są inne wartości, tyle, że u nas chłodniej, mamy „lepszą część” Niagary i jest nas około 10 razy mniej, niż Amerykanów.
Ale problemy te same, te samekorporacje, ten sam język (no, my mamy francuski, a u was jako drugi język keóluje hiszpański), wszystko to samo, tylko w mniejszej skali. I waszymi problemami żyję przez osmozę, czy chcę czy nie, bo tak silnie jest powiązana nasza gospodarka. No i „prime time news” – po swoich zawsze oglądamy wasze, i tak jest w każdym domu, bo chce się wiedzieć, co u sąsiada.
A przy okazji, żadna nowość…:
http://www.snopes.com/obama-deported-more-people/
A propos pracy „na czarno”, bo nikt oprócz nielegalnych nie chce tego robić nic prostszego, tylko ich zalegalizować albo wydać pozwolenie na pracę. Zalegalizowany „nielegalny” ma swoje prawa, uprawnienia socjalne i tak dalej. To jest, trywialnie mówiąc – kasa.
Nowy, Ty jesteś idealistą, dobrze Cię znam, ale takie rzeczy nie są ani proste, ani łatwe. Otwórz południową granicę, a za chwilę cały Meksyk znajdzie się w Stanach, a za nimi cała Ameryka Południowa. Nie zaprzeczysz, taka jest rzeczywistość…
Stanisław, ścichapęk – nie między Jackiem Kurskim, lecz Jackiem Sobalą, który zresztą miał obiecane, że prezesem zostanie. To jest tak koszmarny cham, że członkom komisji nawet Stanisławczyk bardziej się spodobała, choć też wypadła beznadziejnie, bo jak mogła inaczej.
Doro, Stanisław porównał Stanisławczyk z Kurskim (a ja się do tego odniosłem) nie przez pomyłkę. Nie chodziło nam, że oboje startowali do prezesury w PR, bo tak przecież nie było, tylko zestawiliśmy te postaci tak ogólnie.
A wybór między Żyłą a Sobalą też pewnie łatwy nie był. Krótka ławka, wiadomo… 🙁 Dzięki za powyższe uściślające wiadomości.
Jeszcze wracam… otóż ja bym chciała, żeby wszystko, co koło mnie się dzieje, było legalne, fajne, złociste i oh lalalala. Ja za tym i przyczyniałam się do tego, na ile mogłam. ALE – już dawno nie wierzę w bajki. To jest zwykły realizm i żadnego romantyzmu w tym nie ma.
Jeżeli chcę kogoś wspierać, to wybieram osobiście. Nie wierzę w żadne wielkie charytatywne organizacje, które po pierwsze zarabiają na siebie, a jak coś skapnie…
Nowy,
Ty jesteś taki harcerz, co to serce na dłoni i tak dalej, wszyscy tacy biedni, a Ty chciałbyś wszystkim nieba skłonić. Ganisz takich, jak ja, bo ja nie ogarniam ogromu potrzbujacych i nie mam środków na to. To wszystko słowa, słowa, słowa.
Ja przynajmniej cynicznie (?) obnażam mój sposób myślenia. Nie jestem w stanie ogarnąć problemów USA z nielegalnymi emigrantami.
Nowy,
a Ty ogarniasz i wiesz, co z tym problemem zrobić, wiesz, jak go rozwiazać? No proszę….
https://www.youtube.com/watch?v=ks5jV3TeeoE
Alicja,
Nie sadzę, żeby Blog Bobika był miejscem na roztrząsanie sprawy nielegalnych imigrantów w Stanach w takich szczegółach, tym bardziej, że jesteśmy na dwóch tak odległych biegunach, że dyskusja staje się jałowa. Widzę również, że patrzysz na to oczyma, które nie ze wszystkiego zdają sobie sprawę.
Nielegalni Latynosi w Stanach to jest niewolnictwo XXI wieku i tak to trzeba nazywać. Do tej pory akceptowane, teraz dopiero ktoś doszedł do wniosku, że jest ich dosyć, więc trzeba jakoś powstrzymać dalszy napływ, a ewentualne nadwyżki wysłać z powrotem skąd przyjechali. Metody nieważne, ofiary również.
Nikt i nigdy mnie nie przekona ani nie nastawi źle do tych ludzi, desperacko wpijających się w możliwość nieco lepszego życia, przede wszystkim dla swoich dzieci, płacąc za to ogromną cenę upokorzenia.
Skoro w Stanach jest 12 milionów nielegalnie pracujących imigrantów to jest również 12 milionów Amerykanów nielegalnie ich zatrudniających. Są przecież przepisy zabraniające pod karą chyba 10 000 dolarów zatrudniania nielegalnych przybyszów. A pracodawcami są bardzo często multimilionerzy, których stać na wszystko, wydających kilkadziesiąt tysięcy dolarów każdego dnia na spełnienie swoich grymasów. Dlaczego zatrudniają w takim razie nielegalnych? Żeby móc się wyżywać, kiedy mają na to ochotę, żeby móc pokazać swą wyższość, wyładować złość jeśli nie ma nikogo innego w pobliżu, nie zapłacić, jeśli tylko mają taki kaprys, przez dziesięć lat nie dać ani jednego dnia urlopu itd, itd. Wiem co mówię, bo od wielu lat miałem możliwość bezpośrednich obserwacji.
A Twoje spojrzenie na tych ludzi świadczy tylko o tym jak szybko Polacy zapominają kim sami byli przed nastaniem wolnej Polski. Nie wiem jak się dostaliście do Kanady i to mało ważne. Wiem jak Polacy szukali lepszego życia na Zachodzie, gdy w Polsce zarabiało się 20 dolarów na miesiąc.
Twoja drwina z mojego „harcerstwa” jest niczym dla mnie w porównaniu z tym, co dla tych ludzi zrobiłem i robię, chociaż to wszystko dużo mniej niż kropla w morzu potrzeb. Wolę pomóc chociaż jednej osobie niż nikomu.
Dobranoc 🙂
Dzień dobry (z kawą własną). 🙂
Dotarłam wczoraj na promocję książki Moniki, połączoną z promocją książki Marka Szurawskiego („Nie ma złych dni” – opowieści rumowe…) i jego koncertem.Wśród przepisów koktajlowych:
koktajl „Rozmarzone oczy Moniki Sz.”.
Nowy, mam krewnych w N.Y., wiem jak wygląda tam życie obcego.Podzielam Twój punkt widzenia.
Czytam -bądź mam bezpośrednie relacje z Ukrainy- jak czasami wyzyskiwani są w Polsce ukraińscy pracownicy!!!
Dzień dobry z kawą
Muszę dokupić książkę Marka