Lepszej formy
W środku stoi plebania, zaś po bokach gwiazdy –
do celebryckiej pchają się na lodzie jazdy,
a nad tą świętopolską scenerią zawiłą
pudelek wielki napis trzyma – „M jak miłość”.
I z dawna już rozbita nad głowami bania,
bohaterowie, bitwy, żałoby, powstania,
teatrum narodowych odsłon oraz zasłon,
w to kiczowisko wchodzi gładko niczym w masło.
Gniot krąży po salonach, ulicach, gazetach,
we wszystkie włazi kąty zakalec upiorny
i nie może się przebić myśli cna podnieta,
że nie cudu nam trzeba, tylko lepszej formy. 😉
A propos, jeżeli chodzi o ewentualnych przyszłych kandydatów na prezydenta USA, popularna telewizyjna persona Oprah Winfrey zaczęła się zastanawiać…
Mnie się to podoba, nie dlatego, że kobieta i afro-amerykanka, ale dlatego, że ona zna wiele ścieżek życia, sama przez wiele przeszła, jak to mówią „from rags to riches”.
Ale jeszcze bardziej podobałaby mi się jako kandydat Michelle Obama, która przez 8 lat miała okazję przyjrzeć się wszystkiemu, co się dzieje w Białym Domu. Niestety,już wypowiedziała się w tym temacie – mowy nie ma!
A propos zaszczytnej nagrody, podczytuję właśnie rzecz nienową wprawdzie, ale frapującą: Znalazłam wczorajszy dzień 🙂
Z tematów mniej miłych – wygląda, że tych nieszczęsnych moherowych katoli latami robiono w trąbę. A zaczęło się od ojca… Zaiste trudno zgadnąć. Jeszcze ten bełkot Hosera o „optymalizacji troski duszpasterskiej”. I kolejne (dla mnie nowość, bom przecie nie słuchacz Radyja) „potwierdzenie” zamachu w Smoleńsku: 👿
http://natemat.pl/202707,dla-przemyslu-pielgrzymkowego-to-moze-byc-cios-katolickie-media-oglosily-maryja-nie-objawila-sie-w-medjugorje
Przyłączam się, Doro, do gratulacji.
Nagroda, jak mało która, godna najwyższego szacunku i bardzo zasłużona.
Przemowa pewnie będzie wydrukowana.
Bardzo się cieszę.
—————————————
Smok jest świetny, udał nam się.
Znalazłam takie realacje, póki z przyznania nagrody (będzie trochę linków):
http://krakow.wyborcza.pl/krakow/51,44425,21450782.html?i=0
Następna:
http://www.radiokrakow.pl/wiadomosci/krakow/przyznano-nagrody-im-ks-stanislawa-musiala-uhonorowano-belle-szwarcman-czarnote-i-prof-waclawa-wierzbienca/
I jeszcze tu:
http://krakow.wyborcza.pl/krakow/7,44425,21375937,bella-szwarcman-czarnota-i-prof-w-wierzbieniec-z-nagroda.html
Dzień dobry,
Pani Doroto,
Proszę przyjąć gratulacje dla Pani Siostry od mojej skromnej osoby. Kiedyś byłem stałym podczytywaczem blogu Pani Belli. Wiele się tam nauczyłem lub potwierdzałem swoje obserwacje z pracy, gdzie przez ponad osiem lat mogłem na co dzień dosłownie dotykać kultury i tradycji żydowskich, nie wspominając o żydowskiej, pysznej kuchni. Niezapomniane życiowe doświadczenie przez które teraz jestem jaki jestem. Pani Bella ma w tym również swoją cegiełkę.
Dzień dobry.
Gratuluję Siostrze, Pani Kierowniczko.Wspaniała nagroda.
Gratulacje dla laureatki, Pani Kierowniczko!
Sąsiad trocinuje, więc od rana hałasują pilarki. W międzyczasie przebiśniegi w pełni kwitnienia, zaczynają się śnieżyce wiosenne, jeśli nie przyjdzie jakieś wyraźne ochłodzenie, to za tydzień orgia krokusowa.
Wybieram się dziś na Gardenię (w podtytule „Międzynarodowe Targi Ogrodnictwa i Architektury Krajobrazu”), która od lat bezsensownie organizowana jest na przedwiośniu. W zasadzie miałem bojkotować, ale zaprzyjaźnione szkółki różane przysyłają zaproszenia, więc choć kurtuazyjnie trzeba odwiedzić stoiska, podziękować za pamięć i pogwarzyć trochę o nowościach.
Nie ma sprawiedliwości na tym świecie. Na innych pewnie też nie.
Na jednych rzucają się róże, na innych korzonki 🙁
Bardzo Ci współczuję, Haneczko, ale co to są „korzonki”?
Wydaje mi się, że dla wielu osób jest to nazwa na wszelkie bóle w okolicach dolnych pleców.
Dora, przekaż gratulacje siostrze. Czekam na kolejne spotkanie w Teatrze NN 🙂
Siódemeczko, takie wrednie kłujące paskudztwo, które bardzo ogranicza ruch 👿
Haneczko, trzymaj się! Znam ten ból. Mnie rzadziej atakują odkąd śpię na twardszym materacu.
Widzę w necie, że korzonki mogą być ze stu powodów, to pewnie dlatego wydają mi się niedookreślone, ale ból jest bardzo określony.
Tym bardziej Ci współczuję, Haneczko.
Śpię na twardym 🙁 To pokłosie wcześniejszego przeziębienia 🙁
Ciekawa jestem, czym ubogaciła Babilasa Gardenia?
To tylko dolegliwość, Siódemeczko, ale nie problem 😎
Zgłosili Syriusza-Wolskiego.
Jołopy
A mógł mieć tak piękną kartę…
Jak łatwo niektórzy ludzie potrafią się ześwinić!
Gardenia mnie zdenerwowała bardziej niż ubogaciła. Zapomniałem, że dziś był dzień wpuszczania wszystkich chętnych za 20 zł. Naród wystąpił tłumnie, tratował się nawzajem: starcy, cieżarne, inwalidzi, dziatwa, młodzież wciąż jeszcze gimnazjalna. Obłęd. Uciekłem po półtorej godzinie, zły na siebie i na świat.
W zakresie ubogacania nabyłem impulsem kilkanaście cebul Lilium lankongense (pamiętałem z łąk w Tybecie), a także mieszańców martagon (’Gaybird’ i 'Scarlet Morning’). A potem jeszcze zobaczyłem 'Kushi Maya’ i wiedziałem, że też trafi do mojej torby. 'Kushi Maya’ to mieszaniec bardzo pięknej (ale niestety bardzo wrażliwej) Lilium nepalense, podobno lepiej dostosowany do naszego klimatu. Zobaczymy.
Ach i jeszcze zamówiłem 'Chandos Beauty’ – to róża (mieszaniec herbatni) hodowli Harknesa. Od czasu do czasu zdradzam Austina.
Przy tej odmianie róży tak opisano zapach: intensywny, z nutą cynamonu , goździków i truskawek. 🙂 A kwiat na zdjęciu wielki i piękny.
Trzeba będzie pomyśleć, czy znajdzie się miejsce w naszym ogrodzie…
Myślę, że cały świat będzie zdumiony, bo to niesłychane, żeby mieć człowieka na wysokim stanowisku i nie popierać jego kandydatury na jego drugą kadencję. Nie wiem, jakie są procedury i czy Tuskowi jest potrzebne poparcie polskiego rządu, mam nadzieję, że nie i że zostanie na swoim stanowisku.
Mnie się to po prostu w pale nie mieści, nie popierać swojego…i te podłe pretensje, że dla Polski nic nie zrobił (nie po to został szefem EU, żeby wspierać taki czy inny kraj!), i insynuacje Sayriusza-Wolskiego, jakoby „donosił na własny kraj”.
Akurat zarzuty PiS-u przemawiają za Tuskiem, jako osobą obiektywną.
Życzę mu jak najlepiej!
Nepalka dostojna, a jednocześnie wdzięcznie urokliwa. Róża prześliczna.
Nie umiałabym zerwać czegoś tak pięknego.
Sikają do mleka, Alicjo. Tyle potrafią.
I jedzą na Kasprowym kiełbasę w piątek…
I jeszcze tą kiełbasą nadziewają pomidor – dla niepoznaki 😉
A tam, potem odklęczą 🙄
O tak, klęczenie „długodystansowe” nieźle im wychodzi.Zwłaszcza przy fotografach.
Czy ktokolwiek spoza Warszawy poprze Saryusza?
Dzień dobry.
Dzisiaj kawa w „złotym” kubku, dyscyplina sportu do wyboru.Skoki narciarskie oglądałam w niemieckiej telewizji. Komentatorzy niemieccy na początku drugiej serii już witali się ze złotem…
Dzień dobry. Zaalarmowany przez bobikowców, zajrzałem do 'Slate’ i 'Guardiana’. Tam nic o Saryuszu. Cytując klasyka: czy to jest ktoś?
Za to w prasie polskiej mnóstwo. Najbardziej spodobała mi się wypowiedź p. rzecznik PiS, Beaty Mazurek („Popieranie Tuska to rezygnacja z naszej godności”). A rzeczywistość najlepiej objaśnia Michał Szułdrzyński („Uchwała komitetu politycznego PiS ma na celu wywołanie wrażenia, że wcale nie chodzi o osobistą obsesję JK na punkcie DT. Lecz o obsesję zbiorową.”).
Między kawą a zmierzchem mam zamiar nie wychodzić z ogrodu. W razie deszczu – ogród zimowy: trzeba wysiać pomidory. W tym roku ograniczam się do karzełków (Red Robin, Window Box Yellow, Betalux), i tak zresztą większość na rozdawanie w formie zadoniczkowanych roślin.
Dzień dobry 🙂
kawa
… i pierwszy toast ogrodowy
Takie jeszcze miałem przemyślenia przy grabiach i łopacie. Wiadomo, że Saryusz nie przejdzie; trudno żeby PiS zorganizował jakieś poparcie dla tej kandydatury w ciągu czterech dni, więc to jest spektakl na użytek krajowy. Twarde jądro (w sensie zarówno partii, jak i elektoratu) oswoi się z tym nazwiskiem, więc jak przyjdzie do wymieniania Waszczykowskiego, nie będzie tak, że prezes wyciągnął kandydata z kapelusza. Niewykluczone, że taki układ od początku zaproponowano Saryuszowi – kilka dni publicznego ośmieszania się w zamian za fotel ministra spraw zagranicznych. Co przecież dla Polski nie jest takim złym scenariuszem; bo przy Waszczykowskim i Fotyga była krynicą erudycyjnej mądrości.
Dzień dobry.
Możesz mieć rację, Babilasie. Mnie to do głowy nie przyszło. Jeżeli, to ciekawe, gdzie szurną Waszczykowskiego, żeby jego rozdęte ego nadmiernie nie ucierpiało.
Pan mąż walczy w ogrodzie. Ja siedzę w robocie na korzonkach 🙁
Haneczko, tylko nie zapuść korzonków w korzenie w tej robocie. 🙂
Jasne, że o to chodzi z tym Syriuszem, tyle, ze śmieszność dotyka również Tuska, a jakieś kraje mogą niespodziewanie znaleźć pretekst do wyłonienia swojego kandydata.
Trafił mnie dzisiaj Jacek Kaczmarski utworem z 1995 roku p.t.”Niech”. Zamurowało mnie na kwadrans. Postanowiłam zapisać sobie tekst,bo piękny jest.Tekst znalazłam. Pod nim – jako ciekawostkę – zamieszczono informację: Utwór napisany na prośbę Jana Pietrzaka w związku z jego kampanią prezydencką.
I co ja mam z tym zrobić?
Zapamiętać. Meandry historii, ot co.
..a ty czcij, co żyje radośnie… – tego chyba nam obecnie najbardziej brakuje…
A gdyby tak, po tym całym bałaganie, S-W nie dostał nic? Skoro są fakty alternatywne, mogą być także alternatywne obietnice 😈
No więc, Michale, wydaje się, że na tę samą hipotezę o podkładzie moralnego samobójstwa Saryusz (Saryusza, gdyby to było odmienialne) wpadł Galopujący Major.
Mnie się bardziej podoba Syriusz. 🙂
Dobry wieczór. Robert Temple, Tajemnice Syriusza, czytałem zanim Daeniken stał się modny.
Ale coś jeszcze z innej beczki. Przez długi czas onet przez wielu był utożsamiany z ostatecznym upadkiem dziennikarstwa i standardów medialnych. Być może, nie mam pełnego oglądu, ale znaleźć można tam rzeczy ciekawe i godne lektury.
Przepraszam, ale potrzebuję porady.
Przedwczoraj koty zamordowały zwierzątko. Dzisiaj pan mąż uratował drugie. Nie wiemy, czy to zając, czy królik. Małe, mieści się na dłoni. Co zrobić, żeby nie skrzywdzić? Wchodzić w paradę Matce Naturze, czy wypuścić na los szczęścia?
Babilasie, koszulkowcy tego nie przeczytają. Oni już wszystko wiedzą.
Dzień dobry 🙂
kawa
Dzień dobry.
Nie bardzo wiem, co Haneczce doradzić.
Jeden z naszych kotów ma na sumieniu kilka ptaków.Próbowaliśmy ratować. Tylko jeden raz z sukcesem.Młody szpak doszedł zupełnie do siebie po chyba 10-dniach i został uroczyście wypuszczony z klatki na wolność.
Odfrunął pięknie! 🙂
Haneczko, zadzwoniłabym do weterynarzy.
Samo nie przeżyje, jak takie małe.
Też bym zapytała, chociażby w sklepie zoo.
Maja tam też różne maluchy.
Raz zobaczyłam, że mój kot fruwa. Wzbił się pod sufit, a kiedy opadł miał w pysku ptaszę kolorowe jakieś.
Uwolniłam biedaka, który zapewne uciekł komuś z klatki. Mam nadzieję, że dożył późnej, ptasiej starości.
Często przypomina mi się pioseka „Śmierć ptaka”, mogę nawet stwierdzić, że mnie prześladuje.
https://www.youtube.com/watch?v=O5u1lDCVCcs
Ptactwo intensywnie się zaleca, nie bacząc, że gniazda nie są gotowe, a drzewa łyse.
Ech, to latające towarzystwo! 🙂
Spokojnie umarł.
Trudno.
Pod domy w mojej okolicy podchodzi lis.
Wczoraj w jednym z ogrodów (w bliskim sąsiedztwie) widziałam zrytą przez dziki ziemię wokół drzew.
Zwierzęta zatraciły instynkt i podchodzą tak blisko największego wroga?
Przestały się bać ludzi.
Widział w lesie dzika, zamiast czmychnąć, biegł sobie truchtem po ścieżce przed nami, jak grzeczny pies na spacerze.
Są miasta, gdzie spacerują po ulicach i są swoistą atrakcją miejscowości.
Przestały bać się.
Popadłam w dziwną manierę.
Pan Jacek Saryusz-Wolski, cytat z 2008 roku:
„…Polubmy siebie. Niech zmieni się to, co obserwuję w instytucjach unijnych: że Polak Polakowi raczej zaszkodzi, niż pomoże. Trochę lepiej jest z tym wśród tej najmłodszej generacji, ale to związane jest z tym, że ci ludzie nie mają żadnych kompleksów, więc mogą być wobec siebie przyjaźni…”
Oj, nie pomoże!!!!
Praktyczny poradnik jak wchodząc na czyjeś miejsce wyjść na idiotę.
Żeby tylko na idiotę!
Dzień dobry 🙂
kawa
Dzień dobry.
To się „nazywa kawę na ławę”. 🙂
Ponoć ten pan myśli, że obejmie premierostwo.
(P. Wojciech Młynarski śpiewał kiedyś „Balladę o zasługiwaniu”. „…Żebym ja kiedyś mógł robić to, na co naprawdę zasługuję!…”).
Właśnie przeczytałam, że dobrą ambasadę.
I może nie to jest ważne, ale ześwinienie się dla korzyści.
Porzucenie idei europejskiej, którą głosił i propagował przez lata.
„Narodził się eurosceptyk
Najsmutniejsze nie jest nawet samo przejście Saryusz-Wolskiego do aktualnej Partii Władzy (podobnych transferów było przez dwadzieścia pięć lat bardzo dużo i to są tak poważne nazwiska, aż przypominać się nie chce, bo człowieka mdli), ale tak łatwe i tak radykalne przyjęcie przez niego pisowskiego języka „renacjonalizacji”, eurosceptycyzmu, a nawet obrona Trumpa przed Unią i Tuskiem, kiedy to Trump pierwszy zmieszał Unię z błotem. Czyli publiczne zanegowanie wszystkiego, czego Jacek Saryusz-Wolski sam uczył innych i w co sam prawdopodobnie nadal wierzy. A do tego potępianie w tonie PiS-owskim „donoszenia na Polskę w Brukseli”, oczywiście przez Tuska i PO. Kiedy bowiem na platformerską Polskę donosili w Brukseli Legutko czy Krasnodębski był to – jak mawia Kali z Nowogrodzkiej – wyraz patriotyzmu i tych dwóch typów „donosów” porównywać ze sobą nie można.” Newsweek
Śmietnik historii. Jakieś przyszłe epitafia chodzą mi po głowie, ale za nic rymować się nie chcą.
Hmmm…
http://www.tvn24.pl/independent-enda-kenny-faworytem-do-zastapienia-tuska,721192,s.html
Ale może to pobożne życzenia Irlandczyków. Z drugiej strony ciekawy przekaz „anonimowego źródła”: „Tusk już sugerował, że jeśli nie będzie miał wsparcia z ojczyzny, wróci do krajowej polityki w Polsce”. ❓
105 milionów zł WOŚP zebrała w tym roku!!!! 🙂 Wierzyłam w taki rekord.
Właśnie obejrzałam rozmowę J.Kuźniara z Leszkiem Millerem. Miller twierdzi, że Saryusz nie ma szans, zaczerwienił się także z niejakiej pani Ogórek, która teraz twierdzi, że nie masz lepszego polityka nad Jarosława K.
Myślę, że p.Ogórek jest zwyczajną oportunistką, nie da się ukryć, że trudno jej nie zauważyć choćby z racji urody, a drugim oportunistą jest Saryusz-Wolski, tak myślę, mt7.
I myślę, że w polityce jest mało wiary w cokolwiek – jest tylko cyniczny oportunizm. Jak nie tu, to tam może mi coś skapnie…
P.S.Brawo WOŚP !!! Liczyłam na rekord, choćby „na złość” tym wszystkim, którzy wieszają psy (pardon, pieski!) na Jurku Owsiaku!
Brawo Jurek. Cieszę się, że się dołożyłam nawet nie wychodząc z domu 🙂
Nie widziałam na Finale nikogo z kasty Panów. Ani kawałka purpurata. Księży też nie, ale może byli po cywilnemu.
Haneczko, gdybym mogła napisać to, czego napisać nie mogę…
Jutro demonstrujemy.Bardzo chciałabym, żeby przyszedł TŁUM!!!!
Ja też bym chciała, Mar-Jo.
Owsiak i wszyscy ludzie dobrej woli wielkie dzięki, daliście/śmy czadu!
Siedziałam, patrzyłam i wcale nie cichutko mełłam 👿
Jutro jestem w pracy.
Rozłożę w kanciapce parasolkę z wieszakiem i niech mnie ktoś spróbuje powstrzymać.
My mamy znów jakąś dyskusję w redakcji o 11. Porozglądam się też po mieście, no i szykuję się na 17. na Plac Konstytucji.
A że 8 marca kojarzy mi się również inaczej, to potem pójdę… na dyskusję w Teatrze Żydowskim. Jak się wyrobię.
Przeczytałam garść wypowiedzi Saryusz-Wolskiego z ostatnich kilku dni i doszłam do wniosku, że świetnie pasuje tam, gdzie upadł.
Też bardzo chcę tłumów na jutrzejszych demonstracjach. Jak na razie wyniki internetowej akcji liczenia się nie wypadają optymistycznie, ale mam nadzieję, że na ulicach będzie dużo lepiej. Mam kłopoty z dotarciem do pracy na dziesiątą, ale jutro spróbuję dojechać na 8:30 do centrum na blokowanie przejść dla pieszych i obowiązkowo stawię się na finale. Wybrałam sobie kilka postulatów, wydrukowałam, zafoliowałam i właśnie się biorę za mocowanie ich na czarnej bawełnianej torbie.
Nie jestem pewna, czy chcę się dowiedzieć, co to o mnie mówi, ale z dużą przyjemnością obejrzałam sobie ten występ – jak raz na Dzień Kobiet: https://www.facebook.com/televize.polar/videos/1275188949227239/
Haneczko, opiekuj się sobą. A jutro, niech Moc będzie z nami.
A jednak Saryusza-Wolskiego. 😈 http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/ludzieistyle/1696830,1,saryusz-wolskiego-czy-saryusza-wolskiego-tylko-jedna-forma-jest-poprawna.read
To pan Syriusz 😀 na Twitterze zwracał uwagę, że pierwszy człon nazwiska nie odmienia się.
Doprawdy, dobrzy ludzie…
No to teraz się doherbił na ament 😈
Wiem, Mt7, też to czytałam, ale trafia do mnie argument z artykułu, że skoro są jasne reguły, to nazwiska powinno się odmieniać wg tych reguł, a nie wg życzenia nosiciela. To samo twierdzą językoznawcy cytowani w natemacie (w tym przypadku pierwszy człon nieodmienny 😉 )
Częściowo w związku z tematem 😉 Bomba!
„W tym roku najcenniejszy okazał się wspólny dzień z Donaldem Tuskiem w Brukseli, który osiągnął zawrotną cenę 370 200 zł” – taką informację ta temat najbardziej wartościowych aukcji przekazała dziś WOŚP.
370 200 to jednak nie jest ostateczna kwota, jaką dla Wielkiej Orkiesty „zarobił” były premier, a obecnie przewodniczący Rady Europejskiej. Okazuje sie bowiem, że popyt na spotkanie z Donaldem Tuskiem był tak duży, że ten zdecydował się „przyjąć” ofertę również od osoby, która wpłaciła o 100 zł mniej niż zwycięzca licytacji.
W sumie – podaje WOŚP – oferta zakończyła się kwotą 740 300 zł, a spotkanie odbędzie się dwa razy. Dla porównania, dotychczasowy rekord to ubiegłoroczny wspólny trening z reprezentacją Polski w piłce nożnej o wartości 151 300 zł”.
Za ile poszedłby „Dzień z Jarosławem, Panem z Żoliborza”? Tzn.ciekawi mnie,ile Pan musiałby zapłacić?
Też się nad tym zastanawiałam, Mar-Jo 😉
To wstaliśmy w końcu z tych kolan, czy nadal klęczymy?Czy nie klęczymy, ale mamy zamiar?
Bo nie nadążam!
„…Wysunięcie kandydatury Jacka Saryusz-Wolskiego na szefa Rady Europejskiej służy temu, aby status Polski, który został radykalnie obniżony przez politykę Donalda Tuska, nie był dalej obniżany, by wrócić do tego stanu, kiedy z Polską się liczono – podkreślił prezes PiS Jarosław Kaczyński…”
Przy okazji Saryusza-Wolskiego (jakże on nb. zdołał uchować tego Saryusza po tylu reformach ortografii!) ubawiła mnie wypowiedź Bralczyka: „Jak powiedział inny autorytet, prof. Markowski, człowiek jest właścicielem nazwiska w mianowniku, innymi przypadkami rządzi gramatyka”.
Przecież ów inny autorytet powtórzył jedynie powszechnie znane (wręcz skrzydlate) słowa Hugona Steinhausa! Skądinąd też profesora.
Choć przynajmniej J.B. nie zgłosił tym razem votum separatum; cieszmy się i z tego 😉
A komentarz haneczki z 22:17 zgrabnie wyjaśnia motywy, jakimi zapewne kieruje się nosiciel w swym upartym nieodmieniactwie… Odmieniajmy więc „Saryjusza” bez obaw. A jak pisiaki nie chcom, to ich problem 👿
A Varga namawiał prezesa do przeczytania „Wojny Winstona” Dobbsa. Bezskutecznie jak widać.
Haneczka już dobranockuje 🙂
Dzień dobry 🙂
kawa
Dzień dobry. 🙂
Życzenia od Wowy, ale tylko dla Rosjanek:
Президент России Владимир Путин сегодня поздравил женщин страны с Международным женским днем 8 марта, прочитав стихи поэта «так называемого Серебряного века» Константина Бальмонта.
Znowu o nas pisza, tymczasem o posle do EU, JKM. Zona musi byc dumna!
http://www.telegraph.co.uk/news/2017/03/08/piers-morgan-argues-polish-mep-thinks-women-should-paid-less/
Mam nadzieje, ze pogoda i uczestnictwo dopisza w dzisiejszych protestach!
Avaaz rozsyła petycję o wywalenie Korwina z PE.
Podpisałam.
Ja też podpisałam!!!!
Zastanawiam się nad petycją do PE o obcięcie uposażeń JKM – do poziomu prezentowanej formy intelektualnej…
I ja jestem za tym. Podpisane 🙂
Na Onecie sporej wielkości tytuł – „Tomasz Iwan został ojcem”. Wielkie mi co…a matka to kto? Owszem, potem jest artykuł i matka wspomniana, ale przepraszam, że przepraszam, dlaczego nie napisano, że Natalia Jakuła została matką? Ew. dopisać, że matką dziecka Tomasza Iwana. Może to niepolityczne, co napiszę, ale Tomasz Iwan nie napracował się za bardzo, żeby zostać ojcem, natomiast Natalia i owszem, i jeszcze się napracuje. Na 100% więcej od Tomasza.
Wszystkim Paniom i Dziewczynom oraz tym, którzy się czują paniami i dziewczynami miłego życzę, przypominając, że to nie komuniści wymyślili Święto Kobiet. 🙂 🙂 🙂
Dzięki za cynk. Avaaz mnie tym razem pominął; odszukałam i podpisałam. Jest prawie 450 tysięcy podpisów, a pod podobną petycją rozsyłaną przez Change ponad 100 tysięcy.
Udało się, zdążyłam na poranną pikietę, a teraz odmrażam nogi po finale.
Dajcie adres…
Adres jest taki (strasznie długi): https://secure.avaaz.org/campaign/pl/eu_toxic_mep_loc/?tmvNvdb&v=500292474&cl=12081689307&_checksum=7f6e7da29448c7284fc53da81cc7cf6e541c854398d7c5ad887132457ca75791
Było nieźle, ale mnie marzy się ciągle Barcelona.
Zdjęcia mi nie wyszły, filmiki katastrofa, kilka jakich takich tu
https://www.facebook.com/maria.tajchman/media_set?set=a.1275052925876099.1073741857.100001142108043&type=3&pnref=story
Podpisują ludzie z całej Europy, mam nadzieję, że wykopią idiotę z parlamentu.
Jakoś nie widzę podpisów z Polski.
Jak podpisywałem, podpisy z Polski leciały jeden za drugim…
Widocznie wyczerpały się, albo ludzie śpią.
Ja nie widziałam wcześniej, bo – jak tylko kliknęłam, że podpisuję – ukazała się plansza z prośbą o udostępnienie innym.
Już jest ponad pół miliona. Az przyjemnie popatrzeć jak szybko wzrasta liczba podpisów.
Nie wchodzę na filmy Siódemeczki. Ale była moc.
Byłam na dyskusji w „Polityce” – zacne osoby z prof. Małgorzatą Fuszarą na czele, ciekawie i bardzo smutno. Po obiedzie dotarłam na patelnię, kiedy kończyły się czytanki feministyczne. Potem pod rotundę na protest „Stop przemocy kobiet”. Stamtąd już pochód z dłuuuugą niebieską wstęgą symbolizującą Niebieską Linię (która nie dostała od rządu PiS dofinansowania, podobnie zresztą jak Centrum Praw Kobiet – przerażające) aż do Placu Konstytucji. Zanim dotarłam do placu, myślałam, że nie jest nas niestety tak dużo. Ale na szczęście się myliłam.
Świetne przemówienia, bardzo ostre. Mocna Sylwia Chutnik czy Anja Rubik. Poruszający apel zabitych w przemocy domowej kobiet w wykonaniu szefowej Centrum Praw Kobiet. Kayah śpiewała „Testosteron”. Nie wiem, do której to wszystko trwało, bo poszłam (ledwie żywa) ok. 18:40.
Nie śpię, podpisałam.
Ja się podpisałam – gdybym mogła, to podpisałabym się czterema kończynami. Nie pojmuję, jak taki troglodyta (J.Korwin-Mikke)istnieje w przestrzeni politycznej, wstydzę się, że to Polak. Wstydzę się, że to człowiek w dzisiejszych czasach, nie po raz pierwszy zabłysnął na firmamencie jako pierwszy cham mający kobiety za nic.
Nie jestem feministką walczącą, w ogóle nie jestem chyba feministką, bo w moim najbliższym (i dalszym też, bywa) otoczeniu nie muszę o nic walczyć. Dlatego, że nigdy nie pozwoliłam się „ustawić” w kącie.
Ile lat trzeba uświadamiać to dziewczynkom, dziewczętom, że nie muszą tego robić….przecież ta smarkatka z zaciśniętą pięścią co ma wyrażać? Na wojnę z chłopakami?!
http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/wbiezacymnumerze
Nieporozumienie kompletne, bo nie o to chodzi…a może ja już jestem za stara na ten świat….
Też nie wchodzę.
O JKM dostałem wiadomości od Avaaza i Change’a; podpisałem akurat u Change’a, bo się pierwszy nawinął… Dublowania nie uznaję, ale gdyby jednak ktoś chciał zaprotestować obiema rencami, to szansa jezd 😀
Dobry wieczór. Właśnie wróciłem do Polski, tym razem żaden samolot mi się nie spóźnił. Jeszcze tylko jutro trochę spraw krajowych i można zaczynać długi weekend. Przeglądnąwszy aktywności bobikowa – najwyraźniej nie jestem na bieżąco z różnymi sprawami. Podciągnę się, ale czy to warto?
Dobry wieczór. Właśnie wróciłem do Polski, tym razem żaden samolot mi się nie spóźnił. Jeszcze tylko jutro trochę spraw krajowych i można zaczynać długi weekend. Przeglądnąwszy aktywności bobikowa – najwyraźniej nie jestem na bieżąco z różnymi sprawami. Podciągnę się, ale czy to warto?
Dzień dobry 🙂
kawa
Taka powinna być prezydentowa Polski.
http://poznan.wyborcza.pl/poznan/10,88284,21473093,strajk-kobiet-w-poznaniu-przemowienie-joanny-jaskowiak-jestem.html
Taka powinna być prezydentowa Polski.
http://poznan.wyborcza.pl/poznan/10,88284,21473093,strajk-kobiet-w-poznaniu-przemowienie-joanny-jaskowiak-jestem.html
Dzień dobry.
Żona Prezydenta Poznania – wspaniała!!!!
Mnie przeraża to, że młoda kobieta/dziewczyna z zaciśniętą pięścią…no i potem ta „jestem wk..wiona”.
Wzorce dla kobiet, jak walczyć o swoje? Myślę, że wątpię.
Nana Mi,
mnie się wydaje, że niestety, społeczeństwo (nie tylko polskie) nie zdaje sobie sprawy, jak wielką siłą jest to, że się świadomie idzie do urny wyborczej, patrz USA.
Teraz wszyscy oburzeni i plakaty „to nie jest mój prezydent” – ciekawa jestem, gdzie byli, kiedy głosowano.
Alicjo, grzeczne już byłyśmy 👿
No jak to, Alicjo, gdzie byli – głosowali. Trzy miliony więcej głosów dostała Clinton. Trump wygrał wyłącznie dzięki idiotycznemu systemowi elektorskiemu.
Bardzo mi się pani prezydentowa Poznania podoba. Podobnie jak jej małżonek. My tu oczywiście powiedziałybyśmy raczej, że jesteśmy wrrrwione, ale to słowo z Bobikowa. I przecież wiemy, że właśnie to oznacza. W przestrzeni publicznej niestety nie mamy już innego wyjścia, tylko nazywać rzeczy po imieniu.
Dzień dobry. Komu kawa, temu kawa. Mnie już druga. Żeby zagłuszyć trochę ten szczebiot, coś do tej kawy opowiem.
Nasz przyjaciel jest muzykiem w orkiestrze poznańskiej opery. Jak mawiał klasyk, „głową muru nie przebijesz, z gołej pensji nie przeżyjesz”, więc trzeba brać różne zlecenia (dawniej mawiało się chałtury, zlecenie brzmi bardziej biznesowo). Między innymi, przyjaciel nasz jest trębaczem koła łowieckiego, jeździ z nimi na polowania i odgrywa w różnych ważnych (dla nich) momentach różne melodie i sygnały.
Zachęcałem go, żeby rozbudował literaturę muzyczno – łowiecką, żeby i kolegów z zespołu wciągnąć na ten zarobek. Na przykład 'Pawana na śmierć dzika’ na kwintet dęty. Albo suita baletowa 'Koziołek w pokocie’. W ostateczności, jak już myśliwi rozsmakują się w większych formach, to można całe fragmenty 'Wolnego strzelca’ wystawiać na leśnych polanach.
Ale ja w zasadzie nie o tym chciałem. Przyjaciel ostatnio się pochwalił, że grał 'pogrzeb cygański’ na Junikowie (jeden z dwóch poznańskich cmentarzy komunalnych). Zażartowałem, że 'pogrzeb cygański’ to brzmi prawie jak forma liturgiczna z klasycznymi elementami (Kyrie, Gloria, Credo, Sanctus, Benedictus, Agnus Dei), – na co przyjaciel stwierdził, że tak właśnie jest. Skład orkiestry obowiązkowo dwunastoosobowy (chyba, że chowa się króla cygańskiego, to zdwojony do 24 muzyków), a wybór, kolejność i moment wykonywania poszczególnych utworów jest zupełnie nieprzypadkowy. Zaczyna się, w kaplicy cmentarnej, od 'Besame mucho’, potem, na przejściu z trumną pod grób gra się temat z 'Ojca chrzestnego’, potem, przed samym złożeniem szczątków jest jeszcze 'What a wonderful world’ (tyle zapamiętałem).
Honorarium należy skasować z góry, a potem szybko ewakuować się opłotkami, bo często dochodzi do konfliktów pomiędzy żałobnikami. Tak na przykład, którymś razem wdowa zadysponowała na bis „Sto lat” (nieboszczykowi? sobie? wszystkim żyjącym?), co nie spodobało się rodzeństwu zmarłego. Uszanowali jednak kobietę w żałobie i zastępczo spuścili łomot orkiestrze.
A tak w ogóle, skoro już tematy cmentarno – operowe: zmarł Mieczysław Nowakowski, wybitny polski dyrygent, związany przez lata z operami warszawskimi i poznańską (kto pamięta brawurową poznańską 'Normę’, ten wie, o kogo chodzi). Wspomniała o tym PK na Dywanie, ale mogło koszyczkowym umknąć.
O szczebiocie. Zdanie o ptactwie za oknem wypadło z tekstu przy którejś redakcji, natomiast odnośnik pozostał, co jest dwuznacze i niezrozumiałe. Wyjaśniam więc, że na bobikowie występuje co najwyżej tzw. rozkoszny szczebiot.
Babilasie, to już tylko jeden krok i będą wdowę na ceremonii pogrzebowej prosić do tańca!!!
Bicie orkiestry uważam za absolutnie karygodne!
(Jedno z moich dzieci gra w orkiestrze – dla usprawiedliwienia dodam). 🙂
Jakiś napis apelujący o niebicie orkiestry?
A teraz kawa. Do niej orzechy (właśnie wróciłam z targu).
Do którego należy się ewentualnie przyłączać, a nie zagłuszać.
Piękne opowieści trębacza 🙂
A tu trochę czegoś jak najdalszego od szczebiotu:
http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/7,100865,21473959,strajk-kobiet-nie-damy-sie-rozbic-jak-panstwowe-limuzyny-chutnik.html?disableRedirects=true#MTstream
Mar-Jo
http://www.hopaj.pl/19992
Ale o skrzypkach nic nie ma 🙁
Kolejna petycja, o ukaranie posłanki Pawłowicz. Do prokuratury to chyba trzeba złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, a nie petycję, ale podpisać w ramach sprzeciwu wobec tego języka owszem mogę. https://secure.avaaz.org/pl/petition/Do_prokuratury_Ukarania_posel_Pawlowicz_za_obraze_Polek/?fzJqEcb
Doro,
na populację USA te 3 miliony to dużo za mało. No nic, zobaczymy, co Trump nawydziwia albo i nie – ja ciagle mam wrażenie, że on się nieco zdziwił, że wygrał i nie za bardzo wie, na czym prezydentura polega.
Być może gafa za gafą, ale założę się, że on się szybko nauczy, wszak biznes i polityka nie są tak odległe od siebie, „naprzeciwko wręcz” 🙂
Zarzuca się mu, że chce zbliżenia z Rosją – a dlaczego nie, pytam, czasy zimnej wojny i podchodów w tę czy wewtę powinniśmy mieć za sobą. Są inne wyzwania. Takie na przykład…jakże aktualne słowa Cześka…(trochę robił pod Norwida, ale chwała mu za to):
https://www.youtube.com/watch?v=ks5jV3TeeoE
…i tak przy okazji…: https://www.youtube.com/watch?v=9cOmIiPVxNU
dopiero przed momentem wpadło mi to w ręce.
Pani Joanna Jaśkowiak zrobiła na mnie wrażenie osoby, która doskonale wie co i dlaczego mówi i jeśli oznajmia że jest [tu słowo niepedagogiczne, którego przecież kobiety nie znają i nie powinny używać], to wierzę, że jest [tu słowo niepedagogiczne, którego przecież kobiety nie znają i nie powinny używać]. A kto lepiej wie co ona czuje i domyśla się, że ona wcale nie jest [tu słowo niepedagogiczne, którego przecież kobiety nie znają i nie powinny używać], to niech ją o tym powiadomi.
Dzień dobry.
Podpisałam,choć ta pani obrazić mnie nie może, ale jest niebezpieczna, bo strach wyłącza hamulce i taki ktoś jest zdolny do wszystkiego, byle tylko ochronić swój tyłek.
Podpisałam!
Alicjo, 3 miliony to jest bardzo dużo. Wątpię, żeby 45. Stanów Zjednoczonych czegokolwiek się nauczył.On bardzo kocha siebie takiego, jaki jest.
TUSK WYBRANY!!! 😀
Jednogłośnie. Wiem, Szydło była przeciw, ale kto by się tym przejmował.
Szydło do worka.
🙂 🙂 🙂
Wywiesiliśmy ogromną flagę UE na szczycie domu!!!!!
Hurra! 😀
No to „Paczuszka” ma dziś w Kurwizji trudne zadanie. Bo jak tu pominąć takiego newsa.
Ścichapęk
Ogłoszą, ale będą obrzydzali.
Wszystko trwało tylko 20 minut!!! 🙂
„Habemus Presidentum” – napisał Xavier Bettel, premier Luksemburga.
Jakiś alkohol wieczorem pić będę, PiS-owi na pohybel!!!!!
Oj tak, paradoksie, jakież to przewidywalne – do wyrzygu.
Czy to mój monitor poszerza, czy „celniczka z NRD” stanowczo nie powinna jednak chodzić w tych spodniach i tym żakiecie. Bo ten komplecik Szydła też do wyrzygu 🙁
Hyhy…
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,21476687,kaczka-uderzyla-w-szybe-szkolnego-autobusu-na-szofera-posypalo.html#BoxNewsLink&a=66&c=61
Najlepsze są komentarze… „Weź kurde Jarek, opanuj się. Przegrana w Brukseli to jeszcze nie powód do takiej demolki”. 😆
Ale czemu w Rudnie? I czemu w szkolny autobus? Przecież tu go wielbią.
Ciekawą teorię wyłożył Andrzej Stankiewicz na Onecie. Że zwrot o 180 stopni Kaczyńskiego w dziedzinie popierania Tuska na stanowisku przewodniczącego RE nastąpił dopiero ostatniego lata i wziął się stąd, iż Macierewicz przekonał go, że jakoby znalazły się dokumenty dowodzące odpowiedzialności Tuska za Smoleńsk, z których wynika, że Tusk spiskował z Putinem już podczas spotkaniu na Westerplatte. Pielgrzymował z tym na Nowogrodzką i wypielgrzymował. Kaczor znów zaczął myśleć tylko o tym, jak obwinić i posadzić Tuska.
Jaki wniosek się narzuca: mącenie w UE opłaca się tylko Rosji. Antoś je spowodował, a wiadomo, że ma podejrzane powiązania. W czyim imieniu działał?
Przecież Kaczor chcąc wykopać Tuska kompletnie zatracił instynkt samozachowawczy. Powinien dziś się właściwie cieszyć, że tak groźny przeciwnik jeszcze przez 2,5 roku nie będzie mu zagrażał w Polsce.
Dobry wieczór! Ja to ze swoim ogrodem to mam, nie przymierzając, jak Mickiewicz z Litwą: jak nie mogę w nim być, to „opisuję bo tęsknie”. Poniższy tekst o gruntowych storczykach napisał mi się w początkach tygodnia, głównie w przerwach w podróży. Przepraszam niezainteresowanych i tych, którzy mają techniczne problemy z przewijaniem tekstu.
—
Gdy zadamy sobie pytanie o najliczniejszą w gatunki rodzinę w królestwie roślin, najczęściej nie trafimy z odpowiedzią. W obrębie roślin dwuliściennych to astrowate (Asteraceae, zwane dawniej złożonymi: Compositae), w obrębie zaś jednoliściennych – storczyki (Orchidiaceae). Każda z tych rodzin liczy ponad 25 tysięcy odrębnych gatunków. O ile strategią ewolucyjną astrowate przypominają trawy (“szybko zająć jak największą przestrzeń i dostosować się do możliwie szerokiej gamy środowiskowej”), o tyle storczyki zachowują się zupełnie inaczej. To cwani oportuniści, którzy przystosowali się do szybkich migracji w ślad za swoim optymalnym środowiskiem, a ewolucja tutaj raczej zawężała zarówno zakres zapylaczy (czasem do jednego gatunku owada), jak i wymagań co do biotopu.
Oczywiście, storczyki są przeważnie roślinami klimatów tropikalnych: w Polsce występuje nieledwie 46 gatunków z tej rodziny, przy czym w odróżnieniu od swoich egzotycznych, nadrzewnych (epifitycznych), czy naskalnych kuzynów, europejskie storczyki rosną wyłącznie w glebie. Aby storczyki mogły ‘przeskakiwać’: w tropikach z drzewa na drzewo, w Europie z jednego dobrego stanowiska na drugie, często bardzo oddalone – wykształcić się musiało w procesie ewolucji szereg dość istotnych cech. Po pierwsze, storczyki muszą produkować mnóstwo nasion. Tu chodzi o statystykę: jeśli będzie ich dostatecznie dużo, któreś z nich dostanie gdzieś szanse na wykiełkowanie. Aby tak się stało, zalążnie storczyków produkują tysiące, a czasami dziesiątki tysięcy zalążków. I oczywiście dziesiątki tysięcy ziaren pyłku, bo prawa i lewa strona musi się zgadzać. I jeszcze najlepiej byłoby, żeby do zapylenia i zapłodnienia dochodziło hurtowo, na raz. Tutaj przyczyną jest prosta ekonomia: niezapylony kwiat storczyka samczego (Anacamptis morio – samczy to nazwa gatunkowa, a nie sugestia rozdzielnopłciowości) pozostaje otwarty prawie trzy tygodnie; po zapyleniu więdnie w trzy dni.
Rozwiązaniem problemu symultanicznego przeniesienia dziesięciu tysięcy ziaren pyłku, które mają symultanicznie zapłodnić dziesiątki tysięcy zalążków jest wytworzenie stosownego mechanizmu. Wiadomo, że wiatropylność łączy się z pewną rozrzutnością, czy nadmiernością: znacznie bardziej celowym działaniem jest wykorzystanie owadów (w tym celu kwiaty pachną i mają atrakcyjne – przypadkiem też dla nas – kolory). W przypadku większości roślin owad się otrze tu i tam i trochę tego pyłku w końcu przeniesie; storczyki lepią sobie pyłek woskiem w pakiety (pyłkowiny, pollinaria) i owad zabiera cały pakiet z materiałem genetycznym po prostu przylepiając się do niego.
Aby materiał genetyczny nie poszedł na zmarnowanie, owad musi wylądować na drugim kwiecie w bardzo ściśle określonym miejscu, tak aby pyłkowina odlepiła się od niego i przylepiła do znamienia słupka. Większość gatunków storczyków oferuje owadom nektar, aby zachęcić je do odwiedzania swoich kwiatów. Ale nie wszystkie. Storczyki z rodzaju Orphys (dwulistnik) dopuszczają się bezczelnego oszustwa: warżka ich kwiatu upodobniła się kształtem i kolorem do samicy błonkówek, a na dodatek kwiat wydziela feromony właściwe samicom. Oszustwo nie musi być idealne, wystarczy aby samiec wylądował i spróbował kopulacji – i już pyłkowina przeniesiona. Zaspokojony jest tylko storczyk, a samiec musi szukać szczęścia gdzie indziej.
Z kolei u obuwików (Cypripedium) mechanizm zapylania jest podobny do owadożernych dzbaneczników (Nepenthes), lecz znacznie mniej groźny dla owadów, które wpadając do rozdętej warżki muszą przejść w pobliżu pyłkowin i słupków, aby się uwolnić (istnieją mechanizmy zapobiegające samozapyleniu). Skuteczność oszustów jest nieco mniejsza niż “uczciwych”, nektarodajnych storczyków, ale, z kolei, produkcja nektaru to spory wydatek energetyczny (to musi być słodkie, żeby być skuteczne), który można skierować w inną stronę (na przykład produkowania większej ilości kwiatów). Poza tym, oszuści kierują się tą samą logiką, co podłe restauracje obliczone na turystów – “ten klient już i tak tu nie wróci”; wystarczy jedna wizyta i mamy tysiące nasion, nie potrzeba już dłużej być ślicznym, atrakcyjnym i pachnącym. Poza tym storczyki – oszuści nie występują nigdy masowo, więc nie ma szans, żeby się pszczoły czy trzmiele nauczyły, że tam nic ciekawego nie ma. Niektóre gatunki z rodzajów Dactylorhiza i Orphys tworzą odmiany barwne i zapachowe, na wypadek, gdyby jednak owady po “pierwszym razie” nabrały jakichś podejrzeń.
Storczyki z rodzaju Serapias proponują owadom noclegownie. Tu układ jest uczciwy (choć bez wyżywienia): taka pszczoła samotnica chętnie przenocuje w miejscu bezpiecznym i ciepłym. Wnętrze kwiatu jest nocą o kilka stopni cieplejsze niż otoczenie, no i żaden drapieżnik tam nie będzie nikogo szukał.
Storczyki, choć niechętnie, dopuszczają możliwość samozapylenia (a nawet apomiksji, czyli wytworzenia nasion bez zapylenia i zapłodnienia; wśród ludzi nazywa się to niepokalanym poczęciem i wzbudzało dawniej wiele emocji). Dotyczy to zwłaszcza gatunków związanych ze stanowiskami górskimi (np. gołek białawy – Pseudorchis albida, czy ciemnogłów wąskolistny – Gymnadenia nigra), gdzie podaż owadów zapylających jest i tak niska. Zwykle jednak nasiona “z samogwałtu” mają znacznie obniżoną zdolność kiełkowania. Wysyłam niekiedy do specjalistycznej firmy w Niemczech torebki nasienne obuwików do skiełkowania na pożywkach w in vitro. Zazwyczaj jest pełen sukces i udaje się wyprowadzić setki siewek; czasami jednak bywają tylko pojedyncze siewki, wtedy wiadomo, że żaden owad nie miał z tym nic wspólnego.
Storczyki tworzą bardzo lekkie, niemal ażurowe nasiona zawarte w pękających na trzy części torebkach nasiennych. Nasiona są bardzo małe, zazwyczaj o wiele mniejsze niż milimetr, o wadze wyrażanej w miligramach. Roznosi je – na duże odległości – wiatr, a do gleby trafiają spłukiwane deszczem. Z powodu rozmiaru, nasiona nie zawierają endospermu (bielma), które u innych roślin jest źródłem pokarmu, podtrzymującego rozwój i wzrost zarodka w początku jego życia. Owszem, zarodek zawiera jakieś śladowe ilości węglowodanów i tłuszczów, ale zdecydowanie niewystarczające do samodzielnego wykiełkowania. Poza tym, łupina nasienna ogranicza dostęp wody i powietrza, utrzymując nasiona w stanie uśpienia fizjologicznego. Coś musi się w tej glebie wydarzyć.
I się wydarza. Do nasiona zbliża się, zdecydowanie w złych zamiarach, strzępka grzyba (zazwyczaj jakaś Rhizoctonia). Rozkłada łupinę nasienną i wnika do środka. I teraz odbywa się, w skali mikro, walka Dawida z Goliatem. Najczęściej zarodek obezwładnia strzępkę grzyba za pomocą enzymów i fitoaleksyn, rozpoczynając karierę pasożyta, odżywiając się tym, co wyprodukuje grzybnia z rozkładu materii organicznej. Niekiedy zachodzi nawet piętrowa zależność pokarmowa: grzyb podbiera papu z drzewa, a storczyk z grzyba. Tak, proszę Państwa, powiedzmy to sobie otwarcie: storczyki są pasożytami. Przynajmniej za młodu. Potem z tego wyrastają. Ale nie wszystkie. Taki na przykład gnieźnik leśny (Neottia nidus-avis) zapomniał ewolucyjnie jak się wytwarza chlorofil, więc już przez całe życie musi z grzybem. Jak, nie przymierzając, Związek Radziecki z Polską Ludową.
Po nawiązaniu kontaktu z grzybem, storczyk pomału tworzy zwarte skupienie komórek rozmiaru mniej więcej jednego milimetra zwane protokormem. Protokorm rozwija korzonki, ale wciąż jeszcze polega na tym, co uzyska od grzyba. Dopiero po roku siewka wypuszcza liście, które rozpoczynają fotosyntezę i własną produkcję węglowodanów. Pomału uniezależnia się od grzyba. Po kilku-kilkunastu latach osiąga rozmiar, przy którym można myśleć o wytwarzaniu kwiatów. I cała historia zaczyna się od początku.
Ewolucyjna strategia storczyków gruntowych polega nie tylko na ucieczce do przodu – tworzeniu wielu nasion, które rozsiewają się na dalekie często odległości. Storczyki również starają się unikać konkurencji z innymi roślinami – wiosną rozwiajają się bardzo szybko, kwitną bez zbędnej zwłoki, a później, gdy już inni nadgonili, zazwyczaj kończą sezon i tracą części nadziemne.
Storczyki w trakcie ewolucji “nauczyły się” także wykorzystywać antropogeniczną presję na środowisko i obracać ku własnej korzyści różne elementy gospodarki rolnej i leśnej, skutkiem których jest eliminacja czy ograniczenie rozwoju roślinności konkurencyjnej, takie jak wykaszanie łąk, wypas, przecinki, czy popularna na zachodzie Europy jeszcze wiek temu uprawa lasu odroślowego (ang. coppicing, niem. Stockausschlag). Stąd istotna jest tak zwana ochrona czynna, która – cytując stosowne rozporządzenie – polega na wykonywaniu zabiegów ochronnych utrzymujących właściwy stan siedliska roślin, w szczególności:
– utrzymywaniu lub odtwarzaniu właściwych dla gatunku stosunków świetlnych,
– utrzymywaniu lub odtwarzaniu właściwego dla gatunku stanu gleby lub wody,
– utrzymywaniu lub odtwarzaniu właściwych dla gatunku stosunków wodnych,
– koszeniu siedliska, w sposób właściwy dla gatunku,
– wypasie zwierząt gospodarskich na obszarze siedliska, w sposób właściwy dla gatunku chronionego,
– regulowaniu liczebności roślin, grzybów i zwierząt mających wpływ na chronione gatunki.
Innym działaniem jest ochrona ex-situ, czyli uprawa zagrożonych gatunków w sztucznie stworzonym, imitującym warunki naturalne, środowisku, w którym są otoczone stałą opieką człowieka. To jest naukowe uzasadnienie dla obuwików w moim ogrodzie. Oczywiście, “robię to źle”, bo powinienem skoncentrować się na krajowym gatunku Cypripedium calcelous w nadziei stworzenia populacji, która będzie – być może – wysiewać się w bliższej i dalszej okolicy, gdy tymczasem uprawiam również inne gatunki i odmiany ogrodowe obuwików (a przy znanej skłonności storczyków do tworzenia mieszańców nawet międzyrodzajowych jest to prowokowanie wszelkiej rui i poróbstwa). Tworząc sztuczną populację obuwików, powinno się także dołożyć starań, aby rośliny pochodziły z różnych źródeł, to znaczy były niespokrewnione genetycznie.
Tworząc sztuczne (ogrodowe) stanowisko storczyków należy też zadbać o inne gatunki, te które z nimi współpracują w zbożnym dziele przedłużania gatunku. Grzyby w glebie są mniej potrzebne – obecnie umiemy rozmnażać storczyki metodą wysiewu nasion in vitro, na pożywkach, które imitują to, co dostarczają grzyby. Warto jednak postarać się o obecność owadów zapylających – pszczół murarek i innych gatunków błonkówek niespołecznych. Obuwiki, bo nimi głównie się interesuję, zwabiają owady podstępem, poza tym nigdy nie tworzą tak dużych skupisk, aby utrzymać populację zapylaczy. Trzeba więc zadbać raczej o obfitość i różnorodność roślin atrakcyjnych dla pszczół, trzmieli i innych owadów w swoim ogrodzie, a obuwiki skorzystają na ich obecności poniekąd przy okazji.
Et tu, Orban, contra me ?
Aha, żeby nie było, że jesteśmy całkiem wyizolowani: dziś na kolację brukselka.
Nie lubię ustawiania się płciami naprzeciwko. Nie lubię pani Sylwi Chutnik i jej podobnych, którzy ustawiają nas przeciwko sobie – a bo my, kobiety jesteśmy lepsze, a faceci to wredne takie towarzycho (owszem, zakupiłam i przeczytałam 2 książki). Nie lubię walki płci w takim stylu.
My kobiety rodzimy dzieci i w dużym stopniu odpowiadamy za ich wychowanie, chciał czy nie chciał, dziecko najbardziej jest związane z matką przez kilka lat. U mnie tak nie było, żebym to tylko ja i jak przypomnę sobie te czasy, kiedy osesek dwumiesięczny leżał sobie na tapczanie, a obok niego Jerzor czytający na głos gazete (języki różne) to mi się łezka toczy…
Tak czy owak, nie znoszę walki płci, przecież nie o to chodzi. Na Dzień Kobiet (nie jest to komunistyczne święto!) dostałam od Jerzora róże.
Babilasie,
ja mam storczyki (orchidee?) tylko w doniczkach, nie przetrzymałyby mojej zimy. Uwielbiam je za wytrzymałość kwitnienia i w ogóle 🙂
Pan Saryusz Wolski moze pojsc do kata i przemyslec czy bylo warto! Ciekawe jaka to nagrode pocieszenia dostanie!
Alicjo, przepraszam Cię bardzo, ale żyjesz na księżycu.
W Polsce cofnięto dotacje dla wszelkich instytucji pomagających kobietom – ofiarom przemocy domowej. Niedługo będzie u nas tak, jak u Putina, gdzie przemoc domowa nie jest już od miesiąca przestępstwem, ale tylko wykroczeniem. Też zmieniamy biegiem w tym kierunku, albowiem dobrze wiadomo, że polska tradycja to: jak chłop baby nie bije, to jej wątroba gnije. Duda – prezydent ❗ kraju, który jednak za poprzedniej władzy po długich i ciężkich cierpieniach ratyfikował konwencję przeciw przemocy, teraz namawia, by jej „przede wszystkim nie stosować”. Ty w ogóle nie wiedz, o czym piszesz. Walka płci polega nie na tym, że „baby nie lubią chłopów”, tylko na bezwzględnej pogardzie dla kobiet okazywanej wszem i wobec (nie przez wszystkich oczywiście, ale zbyt powszechnie jednak), prezentowanej w mowie (Korwin-Mikke) i w czynie (nazbyt wiele przykładów, których ilość ostatnio się zwiększa!).
Też wczoraj dostałam różę od jednego faceta. Przypadkiem zresztą, bo była przeznaczona dla niego, ale mi ją przekazał 😆
Babilas
Zawsze z dużą lubością wczytuję się w Twoje teksty „ogrodnicze”. Jeśli jednak pozwolisz, chciałbym wtrącić swoje trzy grosze do części poświęconej storczykom-oszustom (przyjmijmy tę antropomorficzną podstawę). Natknąłem się na opis doświadczenia, w którym badacze próbowali „nawrócić” te storczyki na drogę prawdy. Umieszczali na nich „wynagrodzenie” dla pracowitych owadów.
Jak to czasem bywa, kiedy ludzie zabierają się za poprawianie doskonale funkcjonujących w przyrodzie mechanizmów, poszło wszystko nie tak, jak sobie założono. Sukces rozrodczy tak spreparowanych storczyków okazał się wymiernie gorszy niż tam, gdzie wszystko pozostawiono po staremu.
Przepraszam, że nie podaję nawet przybliżonego źródła tych wiadomości, ale wtedy niespecjalnie przywiązywałem do tego wagę. Ot, ciekawostka, która wpadła mi w oczy i utkwiła. A teraz wypełzła z jakiegoś zakamarka.
Doro,
ja żyję wiesz gdzie. Gdyby mi Jerzor różą przyłożył, nie wyszedłby z więzienia. Oh, Kanada! I na pewno różę wręczyłby Tobie, niewżne, jaki dzień się celebruje. Pozdrowienia od Jerzora ciepłe i znaczne 🙂
Alicjo, i wzajemnie 🙂
Ale opowiadać polskie horrory mogłabym jeszcze długo. Wali się cała opieka okołoporodowa, po tylu latach akcji „Rodzić po ludzku”. Pomysł ustawy „Za życiem”, proponującej 4 tys. zł za donoszenie chorego płodu ubliża kobietom i skazuje je na koszmarną traumę. Aborcji legalnych już żaden lekarz nie wykonuje – boją się. Zdrowie kobiety się nie liczy, może co najwyżej życie, ale i to nie jest pewne. Dla ministra Radziwiłła, lekarza-niedouka, który każe kupować ellaOne na receptę, bo uważa, że dziewczynki łykają je garściami (każda kosztuje koło stówy), za to bez recepty pozwala kupować lek dla mężczyzn zastępujący viagrę, który jest szkodliwy. I jeszcze mówi, że nie wypisałby recepty zgwałconej kobiecie. Dzieci liczą się tylko poczęte, kiedy już są na świecie, przestają władzę obchodzić – tenże Radziwiłł zamierza zabrać szpitalom dziecięcym ponad 28,5 mln zł! Doprawdy, można mieć podejrzenie, że na każdym kroku korzysta się z tego, by kobietę gnoić. O różnicy w pensjach za tę samą pracę już nie ma co mówić, to banał.
Ech.
Najlepszy wynik głosowania, mój wymarzony, i mam tu na myśli żałosne polskie „nie”. Lubię jasne sytuacje 🙂
Michale, dodaj tu jeszcze parę dialogów, więcej imion własnych (najlepiej skandynawskich) oraz dzielną policjantkę, a będzie gotowy floro-fauno-kryminał. Proponuję ogłosić konkurs na wybór tytułu.
A Joachim Poszczecińskiejpolitologii (nie poprawiać!) – podwala podwaliny pod siłę, męstwo i mądrość wielką PiS:
„…Premier Beata Szydło swoją twardą i bezkompromisową postawą wobec kandydata A.Merkel dała dowód,że jest dumną Polką i Europejką.
— Joachim Brudziński. ”
Czy my naprawdę mamy w narodzie nadreprezentację idiotów?
Znów jakaś chryja w sejmie, Kaczor w histerii…
Pani Kierowniczka ma na myśli pochyłe drzewo i kozę?
Nie, nie, był jakiś wrzask Kaczora na sali sejmowej, coś w rodzaju „pan wygrał, ale przegrała Polska”, ale to szybko się skończyło, bo wniesiono o przerwę.
Pokazali teraz kawałek podczas „Kropki nad i”. Protasiewicz zgłosił wniosek o gratulacje sejmu dla Tuska, Kaczor wlazł na mównicę i wydał z siebie wrzask, w którym zacytował de Gaulle’a używającego określenia „partia zewnętrzna”. To ma być niby PO. Już nie jestem w stanie powtórzyć pozostałych obelg („jesteście przeciwko Polsce, zawsze byliście” itp.).
Tu trochę o tym jest:
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/donald-tusk-przewodniczacym-rady-europejskiej-relacja/12g78fb
A bo pewnie łudził się, że będzie kilka głosów przeciw, a tu kicha – król jest nagi 😆
To się chyba ostatnio nazywa: samozaoranie.
Ze sie odezwe w sprawie Kolegium Elektorow w USA. Zostalo ono tak a nie inaczej ustanowione pod koniec 18. wieku, aby dac wiekszy wplyw stanom, ktorych ekonomia i system spoleczny byly oparte na niewolnictwie (*). Wlasciciele niewolnikow to byla owczesna arystokracja; Waszyngton i Jefferson, choc nader oswieceni, jak najbardziej niewolnikow posiadali, a drugi z nich splodzil z faworyzowana niewolniczka sporo dzieci, potomkowie ktorych zyjac do dzis, ale nie sa uznawani za nastepcow.
200+ lat pozniej. Te same stany nazywaja sie dzis „czerwone” i odrozniaja sie od stanow „niebieskich” w wielu aspektach. Przede wszystkim, zamoznosci (na minus), produktywnosci (na minus); wskaznika ogolnej przestepczosci (na plus), wskaznika morderstw (na plus), wskaznika ciaz wsrod nastolatkow (na plus), wskaznika rozwodow (na plus) no i oczywiscie liczby kosciolow (na plus). Tudziez wyrozniaja sie konserwatyzmem ludnosci i upodobaniem do broni palnej.
Podsumowujac i ogoniajac, stany niebieskie subsydiuja stany czerwone, aby utrzymac USA jako jeden kraj. W nagrode za to stany czerwone wybieraja prezydenta korzystajac z zasad uchwalonych 200+ lat temu. Fajne, nie?
Ja sie czesto przemieszczam miedzy stanem czerwonym (FL) i niebieskim (CA). W tej ostatniej juz calkiem na powaznie sie mowi, ze moze czas cos z tym cos zrobic. Np. przez odmowe subwencjonowania stanow czerwonych. Ale to by sie rownalo secesji, a wiec wojna domowa?
jrk
(*) Musze wiecej poczytac, ale w tamtych czasach uchwalono, ze jeden niewolnik liczy sie za 2/3 wolnego czlowieka. Ciekawe, dlaczego akurat tyle.
Aż 2/3? Zdumiewająco dużo!
Ale te 2/3 to tylko w celach statystycznych, aby odpowiednio ustalic liczbe Reprezentantow i Elektorow (na korzysc stanow niewolniczych, oczywiscie).
Jak pisac, to hurtem. Tym razem w sprawie „detente” miedzy USA i ZSRR, pardon, Rosja.
Choc termin ten datuje sie na lata administracji Cartera, lepszym przykladem jest Roosevelt. To nawet nie byla Detente, tylko prawdziwa i autentyczna milosc. Nie bylo od tamtego czasu rzadow amerykanskich, ktore by byly bardziej przyjazne ZSRR/Rosji. Jak rowniez takiej liczby rosyjskich/sowieckich szpiegow, ktorzy spenetrowali te administracje. Ba, prezydentem USA omal nie zostal domniemany sowiecki szpieg, a jesli nawet nie szpieg, to zadeklarowany „fellow traveller” (Henry Wallace).
Jakie wiec byly tego efekty? No coz, symbolem ich jest Jalta.
Aaa, to odwołuję zdziwienie.
Aha, już wiem, co tak rozjuszyło Kaczora w sejmie.
Petru złożył wniosek o przełożenie posiedzenia na czas powrotu Szydło z Brukseli, by mogła podać siebie i rząd do dymisji. Ponadto był też wspomniany już wniosek o depeszę gratulacyjną.
Podczas „występu” Kaczora opozycja skandowała „Donald Tusk, Donald Tusk”.
To jak miał nie wpaść w furię 😉
A jednak!
„Wielka prośba do mediów o nie odmienianie pierwszej części mojego nazwiska 'Saryusz’ – taka jest tradycja rodowa i nic do niej lingwistom”.
He, he, czy rozdzielną pisownię rzeczownika 'nieodmienianie’ też mu nakazuje tradycja rodowa? 👿 Nie dość, że facet zrobił z siebie szmatę na cały świat, a w dodatku nie zna rodzimej ortografii, to jeszcze podskakuje…
Notabene dziś w Wiadomościach nikt nie śmiał odmienić tego nieszczęsnego „Saryjusza”. To już czyste wariactwo, nie pamiętam czegoś podobnego nawet z Dziennika TV za komuny!
Bardzo radosne ostatnie dwa dni!
Ale to jeszcze za mało – przywódca/przywódczyni całej opozycji, ze szczególną umiejętnością trafiania pod mohery, potrzebni od zaraz! Wielkie pisowskie pranie, wspomagane, tamtych przegrzanych główek zacznie się od jutrzejszego świtu, a właściwie już się zaczęło.
Mam wrażenie, że w Dzienniku TV reguły gramatyczne były respektowane.
A jutro prezes wejdzie na drabinkę i będzie walił łopatką w wiaderko.
Ścichapęku, oni po prostu jeszcze nie wiedzą, na co, bo przecież nie na kogo, odmieniono Saryusza 😉
No i żeby potem nie było, jeszcze we wpisie z 17:19 in fine poprawię takiego newsa na taki news.
To wyłącznie z pośpiechu 🙂
O tak, Haneczko, i tym razem trafiłaś w sedno 😀
Babilasie, nawet nie masz pojęcia, jak zazdroszczę Twoim studentom. Jestem urzeczona tym wykładem. Bis, bis. 😆
Cieszę się z tego, że przedłużono mu (i to w takim stylu) kadencję, tylko dlaczego pierwsza myśl, która mi przyszła natychmiast do głowy: biedny jego syn – rozdziobią go te kruki i wrony z komisji sejmowej. 🙁
Rozdziobią go niezależnie od kadencji.
A jutro trzeba trzymać kciuki za strajk szkolny. Kolejny prezent na miesiączkę 😉
Czy widzieliście jego twarz? Twarz szalonego.
W TVN Justyna Pochanke powiedziała, że zapowiedział, żeby ten pan z nie/odmienianym członem wybił sobie z głowy jakieś stanowiska, czy rekomendacje na komisarza.
Haneczko, tak spodobała mi się Twoja wizja zbawcy walącego w wiaderko na drabince, że upubliczniłam ją na FB. 🙂
Nie tylko twarz szalona. Przy słowach „jesteście przeciwko Polsce, zawsze byliście” uderzał łapą po blacie – no, prawie jak klasyk Nikita Siergiejewicz 😉 Obłęd.
Dzień dobry 🙂
kawa
Jedna ze smaczniejszych kaw! 🙂
Dzień dobry!
Zaczyna się. „Wy macie zasady, a my fundusze strukturalne” – miała usłyszeć Szydło, kiedy oznajmiła, że nie podpisze konkluzji szczytu. Myślę, że UE nie będzie się teraz wzdragać przed większymi sankcjami na Polskę Pisiarską, skoro już nawet Orban się od niej odwrócił.
Czyżby miała się spełnić przepowiednia mec. Stępnia, który dawał PiS-owi 18 miesięcy? 😉
Dzień dobry.
Co za wspaniała kawa. 🙂
Siódemeczko 0:17
Ależ oczywiście, że musi sobie Syriusz wybić z głowy jakiekolwiek rekomendacje. Po takim zawodzie, jaki sprawił prezesowi. Nie dość, że nie przekonał ani jednego z premierów czy prezydentów do głosowania na siebie, to jeszcze nie wepchnął się na mównicę, żeby wystąpić. Nawet z tableta.
PS
Nie wiem, dlaczego mówi się o wyniku 27:1 na korzyść Tuska. Według mnie właściwsze byłoby mówienie o wyniku 27:0.
– Unia wykazała się niedopuszczalnym brakiem zrozumienia i poszanowania nardowych tradycji historycznych. Liberum Veto nie zadziałało.
To się nazywa mistrzostwo świata w dziedzinie odwracania kota ogonem:
„- Wczoraj polityka europejska stała się zakładniczką złych emocji jednego człowieka – powiedział Szczerski w radiu RMF FM. – Jarosława Kaczyńskiego? – zapytał prowadzący rozmowę Robert Mazurek.
– Tym człowiekiem jest Donald Tusk, bo jeśli ktoś mógł wykonać wczoraj gest, który pokazałaby, że może być silnym politykiem europejskim i pewnym liderem polityki europejskiej, to był to Donald Tusk, który sam mógł złożyć wniosek o odłożenie głosowania – odpowiedział Szczerski. Nie było bowiem – jak dodał – zgody wszystkich uczestników szczytu w sprawie proponowanych decyzji.
Jednak, zdaniem prezydenckiego ministra, Tusk „wybrał swój własny interes” i dlatego rozgrywkę na szczycie przegrał.
– Przewodniczący Rady Europejskiej jest odpowiedzialny za to, by budować konsensualne decyzje w Radzie Europejskiej, ten wynik wczorajszy, gdy konkluzje są nieprzyjęte, to wielka porażka funkcji przewodniczącego Rady Europejskiej – przekonywał Szczerski. – Przedłożył swój własny interes ponad interes polityki europejskiej – dodał”.
Dzień dobry, wyjątkowo wypiłam drugą kawę 🙂
Faktycznie można oszaleć po ciężkim nokaucie w pierwszej rundzie z wyliczeniem do 27. Nawet ręcznika na ring nie ma kto rzucić 😈
Coś mówić muszą. Serdecznie żal mi kota 🙁
Ten jest znakomity 😆
memy są super. 🙂
Wyszło szydło z worka….
Jeżeli chodzi o fundusze, to po wyjściu GB zostaną one znacząco zmniejszone i nastąpi nowy rozdział. Mówi się, że Polska już dostała wystarczająco i większe kwoty pójdą do Bułgarii i Rumunii.
Poza tym dopłaty dla rolników mają być finansowane przez budżety krajowe.
Obawiam się, że to jeszcze trochę potrwa, PiS odejdzie i zostawi nam zgliszcza.
Zgliszcza już są.
A gdzie podziały się ruiny?
haneczka — ależ widać, tylko trzeba wziąć na mysz cały adres, razem z przecinkami i html, a nie klikać. Nawiasem, genialny, ale nie strateg a srateg.
Brałam na mysz. Do Młodych na Skypa przeszło i doszło w całości, a tu nie chciało i już.
Matko, ależ oni teraz będą czołgać Tuska! Obwinią go za wszystko co unijne i nie unijne, łącznie z suszą, powodzią i ptasią grypą.
Haneczko, my widzimy, jak weźmiemy na mysz, czyli wstawiłaś skutecznie. 🙂
Ćwok, nie zrozumiałam Andsola 😳
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/andrzej-duda-sklada-gratulacje-donaldowi-tuskowi/j4qbe3t
„Gratuluję uzyskania poparcia większości krajów Unii Europejskiej (…)”
Podobno ten facet jest wyedukowany…, a nie potrafi liczyć? 😯
Zlatujemy się o 19.30 na Placu Solidarności z okazji wyboru Donalda Tuska na drugą połowę kadencji!!!! 🙂
O akcji w szkołach nigdzie ani słowa. Albo spaliło na panewce albo radość wczorajszego wieczoru przysłoniła wszystko.
Jak to nie ma o strajku rodziców? Wszędzie jest.
Np. tu
http://wyborcza.pl/7,75398,21481543,trwa-strajk-rodzicow-przeciw-reformie-edukacji-tysiace-dzieci.html
Albo tu
http://krakow.wyborcza.pl/krakow/7,44425,21483410,strajk-szkolny-w-krakowie-w-niektorych-klasach-bylo-kilkoro.html
A tu relacja w Faktach TVN
http://fakty.tvn24.pl/ogladaj-online,60/31-marca-w-polsce-odbedzie-sie-protest-przeciw-reformie-edukacji,722443.html
Zdaje się, że nieźle szło dzisiaj zagłuszanie pod pałacem prezydenckim tzw. miesięcznicy.
Zaczyna się mówić o powtórce – w liczniejszym składzie – w dniu 10. kwietnia.
Bez zdumienia odnotowałam, że odnieśliśmy kolejne, jakże polskie, drabiniaste zwycięstwo 🙄
Kłaniam się Szan. Frekwencji, przepraszając zarazem, za dłuższe pozostawienie blogu bez obsługi. Powodem była totalna awaria kompa i to dokładnie, kiedy między tłustym czwartkiem i środą popielcową nic w nadreńskiej krainie nie działa normalnie, tzn jedni rzucają się w tłumne pijaństwo, a drudzy ewakuują się na krótki urlop. Kłopot był też w tym, że nie miałem pozapisywanych na papierze żadnych haseł dostępu. Naprawa też trochę potrwała, ale jestem i zapraszam do nowego postu.