Murowana piwnica
W murowanej piwnicy
tańcyli politycy,
kazali se basować,
na rącki nie spozirać.
Kuzden jeden chłop cy pon
rozem z nimi rusył w ton,
dyć na swojom nute groł,
bo sie przecie, kurde, znoł.
A jak kuzden sie tak zno,
nikt juz nie wi w co sie gro,
ba w niektórych zawodach
to nie zodna przeskoda.
Kuzden w tańcu wywija,
wiwat demokracyja,
bedziem przytupywoli,
az piwnica sie zwoli,
heeeeej!
Widocznie taka jest mądrość/głupota etapu.
„Na rącki nie spozirać” – he, he… 😈 Kinga jak zwykle w dziesiątkę, jakby to dziś napisała.
To jest ponadczasowe 😀
Całą nadzieja w zbójnikach?!?
Ponadczasowe są ludziska z ich ułomną naturą, to i poezyje Kingi zawsze na czasie.
Ponadczasowe są ludziska z ich ułomną naturą, to i poezyje Kingi zawsze na czasie.
A nie wiem, czemu się zdublowało, może mu się, temu blogu, podobało?
mamy wiec poniedzialek, temu tez nie bedziemy: „Na rącki (nie) spozirać”, niech mu tam bedzie.
brykam
Ostatnio pada duzo, gesto, gwaltownie, a to zima ciagle, ach co te CO2 wyprawia, bywa
brykam fik fik fikaneczko 🙂 🙂
W Rzepie wiele möwiący sondaż
https://www.rp.pl/Spoleczenstwo/190219981-Sondaz-Kto-popiera-decyzje-o-obnizeniu-dofinansowania-ECS.html
Nie przyszło mi do głowy, że ktoś może popierać cofnięcie finansowania, a tu ponad 30%.
Głupia jestem.
Bańka, Siódemeczko! Siedzimy sobie w banieczce… oni też…
Sondaże jak sondaże. 3 dni temu była u mnie pani z CBOS i zadała dziesiątki pytań z różnych dziedzin. Wiele było dość trudnych w znalezieniu trafnej odpowiedzi. Np. „Czy przepisy zapobiegające w stosunku do kobiet przemocy w rodzinie są dobre, tylko trzeba je lepiej egzekwować”. Alternatywą były złe przepisy, które należy zmienić. To trochę jak z Brexitem. Umowa jest według Parlamentu Brytyjskiego zła i trzeba ją zmienić. Tylko wielu chciałoby zmianę w jedną stronę i całkiem sporo w drugą. Pytanie zakłada ponadto, że działanie obecnych przepisów pozostawia wiele do życzenia, z czym się akurat zgadzam. Podobne pytania odnośnie przemocy w stosunku do dzieci. I ciekawe pytanie, kiedy ostatnio porządnie zlałem dziecko. Dla równowagi pytanie, czy żona mnie bije i ewentualnie jak często. Brzmi śmiesznie, ale takie pytania są na pewno potrzebne. Nie wiem tylko, jak badanie będzie wykorzystane.
Znakomity pomysł:
Towarzystwo Muzyczne im. Henryka Wieniawskiego zaprasza na niezwykłe wydarzenie:
W poniedziałek 18 lutego br. o godz. 19.00 w Teatrze Polskim w Poznaniu odbędzie się koncert „Muzyka czasu Wielkiej Wojny”. Artyści z krajów zaangażowanych w obie strony konfliktu, który wstrząsnął światem na początku XX wieku, znanego pod nazwą Wielka Wojna, spotkają się, by wspólnie zagrać koncert. Nawiązując do wydarzeń sprzed 100 lat, artyści z Niemiec, Francji, Japonii i Polski wykonają utwory kompozytorów żyjących i tworzących w latach 1914-1918, na których, wojna odcisnęła swe bolesne piętno. Koncert odbędzie się niemal dokładnie w stulecie zakończenia Powstania Wielkopolskiego (Powstanie zakończyło się 16 lutego 1918 roku).
W programie m.in. “Lark Ascending” R. V. Williamsa, “Le Tombeau de Couperin” oraz “2 Mélodies hébraïques” M. Ravela, “Nokturn i tarantella” K. Szymanowskiego, pieśni G. Faure, R. Stephana oraz utwory F. Poulenca.
Wykonawcy:
Cécile Achille (Francja) – sopran
Airi Suzuki (Japonia) – skrzypce
Hinrich Alpers (Niemcy) – fortepian
Orkiestra Antraktowa pod dyr. Adama Domurata
Bilety kupione 🙂
My idziemy na „Hymn do miłości”.
Bardzo polecam, robi duże wrażenie. Pisałam o tym na Dywanie:
https://szwarcman.blog.polityka.pl/2018/12/19/chor-polakow/
O Biedroniu – bardzo przykre:
https://liberte.pl/kosciol-sw-roberta/
Szkoda kolejnego projektu, który upadnie. Dlaczego nie ma u nas materiału na sensownego lidera?
Przecież dlatego idziemy, Doro.
🙂
Nie ma to jak praca u podstaw 😉
A co do liderów, to tylko westchnąć „Ach, gdzież są niegdysiejsze śniegi?”. Im bardziej patrzę, tym bardziej nie widzę i to nie tylko u nas.
No dziś w „Kropce nad i” to już była ostra jazda. Wstyd po prostu.
https://natemat.pl/263719,biedron-twierdzi-ze-dostal-kiedys-nagrode-newsweeka-naczelny-zaprzecza
Ranking Newsweeka z 2018 roku. „Najlepsi prezydenci miast” „Oto piętnastu wspaniałych.” Na liście – Biedroń. OK, nie zajął pierwszego miejsca, ale znalazł się na liście na którą, wg słów redakcji, trafili „najlepsi” i „wspaniali” prezydenci miast. https://www.newsweek.pl/polska/spoleczenstwo/ranking-prezydentow-miast-n15-2018-kto-jest-najlepszym-prezydentem/b4e9pdm
Ranking z 2017 roku. Na górze strony linka do filmu z wręczenia dyplomów. Wśród osób z dyplomami – Biedroń. https://www.newsweek.pl/polska/ludzie/ranking-prezydentow-miast-newsweeka-caly-ranking/m8c04vw
@Aga
No właśnie. To Lis łże bezwstydnie albo ma sklerozę.
„15 najlepszych prezydentów polskich miast dostało od nas honorowe dyplomy w trakcie tegorocznego Kongresu Regionów we Wrocławiu. Zwycięzca rankingu, Prezydent 2016, Jacek Karnowski z Sopotu, otrzymał też pamiątkową statuetkę – Wykrzyknik „Newsweeka”.”
Biedroń, miejsce 13.
Newsweek 5.10.2016
Biedroń nie twierdził, że był najlepszy ze wszystkich. Powiedział, że wręczano mu dyplom najlepszego. A że z piętnastu… Kto czyta „Newsweeka”, zna prawdę. Może niech Lis poczyta, co się w jego tygodniku wypisuje.
Biedroniowi możnaby zarzucić kłamstwo, gdyby twierdził, że dostał statuetkę dla zwycięzcy.
Ja bym zazadala od Lisa sprostowania i przeprosin za zarzut klamstwa.
Na wypadek gdyby ktos chcial powiedziec ze „nie byl najlepszy, byl jednym z pietnastu najlepszych” mozna podkreslic ze sam Newsweek nazwal cala pietnastke najlepszymi, zwyciezce tytulowali „najlepszym z najlepszych”. Jesli ktos chce w ten sposob uzywac jezyka, nie moze twierdzic ze cytowanie go jest klamstwem 😉 Szczegolnie jesli jest to powiedziane w toku dyskusji, tak jak to zrobil Biedron.
Straszna jest ta łatwość rzucania krzywdzącymi oskarżeniami przez dziennikarza i jeszcze to „życzliwe” udzielanie pouczeń:
„Nigdy nie wręczałem Panu żadnego dyplomu. Życzę serdecznie powodzenia i pokazania, że polityka może być inna. Ale proszę, niech Pan nie zaczyna od kłamstw.”
Obrzydliwe.
Ludzie, no, czytajcie uważnie. Lis osobiście nie wręczał żadnego dyplomu Biedroniowi i chyba to przecież pamięta. I napisał, że Biedroń raz znalazł się w pierwszej DZIESIĄTCE. Więc nie skłamał.
Po prostu Biedroń podkoloryzował rzeczywistość. Powinien był powiedzieć, że dostawał dyplomy od „Newsweeka” w ramach tego rankingu, ale rozpędził się w ramach tej histerii, którą prezentuje w swoich wystąpieniach. Tak nie zachowuje się poważny lider poważnej formacji. Lisa on sam wywołał z lasu, bo pytanie padło o konkretną sprawę w ogóle nie związaną z tematem tego rankingu.
Zadałam sobie trud i wróciwszy wieczorem z koncertu obejrzałam w sieci tę „Kropkę”. No, naprawdę czułam się zażenowana. Wszelkie oszczędności – z wycofania religii ze szkół i z opodatkowania tacy. A pytany o to, jak zamierza renegocjować konkordat, natychmiast zbacza na inne tematy, powtarzając do znudzenia słowa „świeżość” i „nowość”. On, stary wyjadacz.
Żeby nie było – ja oczywiście jestem bardzo za wieloma z tych postulatów, z renegocjacją konkordatu na jednym z pierwszych miejsc. Ale żyjemy w tych realiach i trzeba wiedzieć, że to się może nie udać. Nie można w każdym razie na tym opierać budżetu.
Prawda, nie sluchalam, tylko przeczytalam podlinkowany artykul. Wg tego B. powiedzial „Newsweek – Tomasz Lis – każdego roku wręczał mi dyplom”. Rozumiem ze w znaczeniu „Newsweek tz Tomasz Lis”.
Inaczej sie mowi w toku dyskusji a inaczej sie pisze. Jesli to jest to co powiedzial, nie mozna tego nazwac klamstwem.
My też idziemy na Hymn do miłości
Z trudem, ale obejrzałam wczoraj całą „kropkę”.
Jeżeli Olejnik, której nie da się łatwo przegadać, powiedziała mu w pewnym momencie, że „jest taki jak Beata Kempa”, to jednak coś znaczy.
To był słowotok człowieka na haju, który nie przejawiał najmniejszej skłonności do rozmowy. Godowe toki nastroszonego pawia.
Nie wiem jak było, w detalach, z tymi nagrodami, wyróżnieniami. I szczerze powiedziawszy średnio mnie to interesuje. Słupsk to jednak nie RP.
Gdybym nic nie wiedziała o Bierdoniu, to po wczorajszym występie u Olejnik w życiu nie kupiłabym od niego używanego samochodu.
Na dzisiaj dużo bardziej mnie martwi to, że Trump z Nataniachu urządzają w Warszawie antyirańki $#@^&
UE daje wyraz temu co myśli o tym iwencie, przysyłając stosownego przedstawiciela.
Podobno jest to część kampanii wyborczej pana N..
Iran oburzony.
W Norwegii przedstawiciel rządu szarpie się z tamtejszymi urzędnikami.
Gdzie my jesteśmy? Z kim się jeszcze pokłócimy?
Boję się, że iwent Trumpa z Nataniachu może nam ściągnąć na głowę islamskich terrorystów.
Netaniahu, jak już.
„Godowe toki nastroszonego pawia” – oj tak, niestety…
Od dawna mam nadzieje ze pan N. z rodzina znikna z mego zycia. Moze to sie w koncu uda.
Nie zebym kochala iranski rezim 😉
Doro, mysle ze islamskim ter…stom (kiedys Kinga mowila ze rozne maszyny wylapuja takie slowa , jak myslisz, PA ? ) latwiej dzialac w krajach w ktorych wygladem moga wtopic sie w tlum 😉
Zreszta polska opinia w skali swiatowej nie jest chyba wystarczajaco znaczaca by mieli powod cos w niej urzadzac.
Na razie mamy rodzimych ter…ystów.
Też tak sądzę, że rodzimych nam wystarczy.
Polska nie znaczy wiele na mapie świata. Ale ego irańskie jest wielkie. Zwłaszcza, że się tam właśnie święci 40 rocznica ichninej „bardzo dobrej zmiany”.
@ lisku, to akurat nie ja pisałam o ter…stach, ale potwierdzam, że maszyna nie chciała mi wpuścić postu z tym słowem, nie bardzo wiem, w jaki sposób u Jagody przeszło 🙂
Bo to były wyjątkowo sprytne ter … ty 😉
Rzeczywiscie, zjednoczylam dwa komentarze 🙂
Uwaga na temat uwag polityczno-wyborczych pojawiających się tutaj (i oczywiście nie jest ona za czy przeciw komuś, bo jak wiadomo i profesorom, i prostemu ludowi, tylko Chińczycy mogą mówić o smaku ryżu):
gdy mowa o Schetynie i o PO, podkreśla się, że mają szanse przejąć rząd od PiS-u; nie mówi się o wadach programu PO (o ile taki istnieje, oprócz chęci do powrotu, ale nie mówi się do jakiego powrotu). Nie zauważam omawiania cech personalnych Schetyny.
Gdy mowa o Biedroniu i o Wiośnie, podkreśla się nierealność jego obietnic wyborczych i omawia się jak bardzo jest zadufany, pyszałkowaty i kłamliwy.
Stąd pytanie: czy gdyby zostało uznane, że to Biedroń może wysadzić grupę PiS-u z głównego toru, zaczęło by się mówić o tym oraz o bardzo nieprzyjemnych cechach charakteru Schetyny?
Ansolu, a znasz p.Schetynę na tyle dobrze, że piszesz o jego „bardzo nieprzyjemnych cechach charakteru”?
Tak tylko pytam.
Z kolei przed chwilą usłyszałam, że Robert Gwiazdowski ze swoim ruchem Fair play, rusza na wybory do EU.
Jeśli chcecie usłyszeć, jaki projekt raju chce wprowadzić na forum PE, a potem w naszym parlamencie, to polecam podcast TOKFM z audycji p.Karoliny Lewickiej „Wywiad polityczny” z godz. 17:00.
@szara mysz: jaki jest Biedroń, Schetyna i koń, każdy widzi. I rzecz nie w tym kogo i na ile ja znam ale czy przy hipotezie możliwej wygranej Wiosny dobierano by się do cech Schetyny tak jak dobierają się teraz do Biedronia. W ogólności – i w szczególności, na tym blogu.
Biedron nowszy, wiec bardziej omawiany.
Andsolu, to, co napisałeś o 18:05, nie jest po prostu prawdziwe. Sama tu z tysiąc razu pisałam, że nie mogę patrzeć na Schetynę, chociaż też mógłby mi ktoś zarzucić, że uległam jakimś uprzedzeniom. To jest temat, który był wielokrotnie wałkowany i niewiele nowego da się powiedzieć. O uległości PO wobec kk i innych wadach tej partii też tu nieraz była mowa. Ale też nie można PO odbierać tego, że np. podpisała w końcu konwencję antyprzemocową, a także innych zasług.
Biedroń mógł się wydawać jakąś nadzieją, i tym bardziej jestem na niego wściekła, że okazuje się kolejnym pajacem i narcyzem, który może zniszczyć jeszcze jedną próbę pójścia w lewo. Barbara Nowacka z kolei chce cywilizować prawicę i szanuję ją za to, choć też nie jestem pewna, czy to coś da. No striemitsia nada. Przynajmniej nie jest zachwycona samą sobą, tylko chce coś zrobić.
Andsolu, Lisku, a mogę się dowiedzieć, kiedy napisałam na temat p.Biedronia, że ma „bardzo nieprzyjemnych cechach charakteru”?
Uważam, że zbyt wiele lat deprecjonuje się p.Schetynę. Chyba tylko dlatego, że nie tańczy, skacze i śpiewa, no i najważniejsze, że nie jest młody i przystojny. A to, że jest pracowity, spokojny, nie „chlapie” na lewo i prawo, jak nie przymierzając p. Tusk, to uważam za zaletę.
Widocznie, generalnie jestem dziwaczką. 🙂
czy przy hipotezie możliwej wygranej Wiosny dobierano by się do cech Schetyny tak jak dobierają się teraz do Biedronia
TAK, gdyby nigdy przedtem nie był w partii rządzącej, która miała okazję być sprawdzona. I gdyby zakładał nową partię, która byłaby praktycznie umocowana jedynie na nim.
Wymaga tego zdrowy rozsądek.
Przecież ten człowiek oczekuje, że oddamy w jego ręce swój los.
Jak można to zrobić bez sprawdzenia kim on jest?
szara mysz
wt, 12 Luty 2019, 21:24
Uważam, że zbyt wiele lat deprecjonuje się p.Schetynę.
W mass medialnym świecie najważniejsze są błyskotki. A Schetyna z pewnością nią nie jest.
Widocznie, generalnie jestem dziwaczką.
Witaj w klubie.
Nie trawię hollywoodzkiej tandety obsypanej konfetti.
Wieloletnie opluskwianie Schetyny jest dla mnie dowodem na brak dojrzałości obywatelskiej naszego społeczeństwa.
Wyolbrzymianie jego wad i kompletne niedocenianie zalet.
Gdyby Brytyjczycy, w swoim czasie, byli równie nieodpowiedzialni, nie powierzyliby Ch. kierowania państwem w czasie IIWW.
Niestety,my nie mądrzejemy. Brytyjczycy tracą zdrowy rozsądek.
W poprzednim sezonie wyborczym za polityczną nowalijkę robił Kukiz:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,24452939,tajemnicze-spotkania-kukiza-z-kaczynskim-odwiedzil-tez-ziobre.html#s=BoxOpCzol5
Los słowa pisanego jest taki, że każdy ma pełne prawo do swojej interpretacji lektury (nawet Biblii). Więc jeśli nie chcecie odczytać w najłatwiejszy sposób tego co piszę, nie ma problemu ani mowy o gniewaniu się. I nie będę powtarzał się ani rozwijał, bo pisałem z naturalną intencją ułatwienia, by uwidocznić pewne trendy (bo czasami z Chin nieźle widać turlanie polskiego ziemniaka), a nie dla misji przekonywania o czymś czy za kimś.
Coś czuję, że teraz będzie wysyp partyjek różnorakich.
Tu następny chce zastąpić Platformę, tworzy partię prawdziwych liberałów, Robert Gwiazdowski przedstawia swoją partię:
https://www.youtube.com/watch?v=EeH-0NvF0r0
Dla każdego coś miłego, każdy znajdzie swoją kanapę.
Dlaczego ci panowie są tacy niepoważni?
„Lisku, a mogę się dowiedzieć, kiedy napisałam na temat p.Biedronia, że ma „bardzo nieprzyjemnych cechach charakteru”?”
Myszo, a czy ja moge sie dowiedziec kiedy napisalam ze moja uwaga odnosi sie do Ciebie…? 🙂
Moja uwaga odnosila sie do faktu ze rozmowa na temat programu i osoby Biedronia toczy sie tu (i nie tylko tu) juz od pewnego czasu, i ze uwazam to za naturalne zwazywszy ze jest nowy na rynku. Nie odnioslam sie nawet do tego czy jest oceniany pozytywnie czy negatywnie, bo obie opinie sa tu reprezentowane.
PO nie jest omawiane zapewne dlatego ze juz jest omawiane od wielu lat. Przynajmniej u nas jest tak ze stare partie ocenia sie glownie po skladzie nazwisk, bo wszyscy juz mniej wiecej wiedza kim sa, i dlatego w ich wypadku glownym tematem sa ich przegupowania i szanse.
Gdy pojawia sie ktos nowy, omawia sie jego osobe i program.
Tz byla to moja odpowiedz na komentarz (zarzut?) Andsola…
A teraz poranna kawa 🙂
https://static.vinepair.com/wp-content/uploads/2018/04/coffee-politics-inside.jpg
Siódemeczko, nie zapomnę jak mną zatrzęsło, gdy w radiu – będąc członkiem rady nadzorczej ZUS p.Gwiazdowski – był „uprzejmy” stwierdzić, że emeryci też powinni płacić składkę zdrowotną (!). Dopiero w następnym dniu p.Mosz musiał sprostować słowa „fachowca”, który będąc w radzie nadzorczej, nie miał pojęcia, jakimi składkami zarządza nadzorowana firma.
Nawiasem mówiąc, do rady nadzorczej wszedł w czasie pierwszych rządów pisu.
Wczoraj urlop i dzień poświęcony kurtyzowaniu piętnastometrowej brzozy, która obecnie jest już drzewem ośmiometrowym.
Jagodowy „godowe toki nastroszonego pawia” trafiają w dziesiątkę. Gdyby nadal był prezydentem Słupska, osobiste udzielanie ślubów i inne publiczne przedstawienia można by brać za dobra monetę. W budowaniu kariery są już tylko tanim chwytem. Jeździłem często do Słupska służbowo i rozmawiałem z dyrektorami i personelem kierowniczym w ogóle tamtejszych muzeów, stacji pogotowia ratunkowego, szpitala. Obraz zniewalającego uśmiechu może być bardzo mylący. Jedna z moich koleżanek, zastępca dyrektora departamentu w naszym urzędzie, wychodząc z budynku, została wypchnięta z drzwi przez wchodzącego Biedronia. Nie mam podstaw, żeby mu wierzyć.
Zgadzam się też w sprawie Schetyny. Wylewanie pomyj bez uzasadnienia trudno przyjmować jako zasłużone. Ja mam mu za złe tylko brak tych cech, które dają popularność Biedroniowi. Porównując uśmiechy oby polityków, jakoś Biedroń wydaje się się szczerszy. Jak widać, pozory mylą. Wewnątrz obaj panowie są chyba równie twardzi. Jednak to Schetyna moim zdaniem jest politykiem, na którego odpowiedzialność bardziej można liczyć. A odpowiedzialność jest w tej chwili cechą najbardziej pożądaną.
„wychodząc z budynku, została wypchnięta z drzwi przez wchodzącego”
Próbuję to sobie wyobrazić… Z powrotem wepchnięta do budynku?
Jak ten Biedroń to zrobił? Jak piłkarz pracujący ciałem – wziął na klatę i wepchnął z powrotem?
Czy drzwi były obrotowe i wyleciała z impetem na ulicę?
Markocie, mieszkam w dużym mieście i co najmniej raz na miesiąc, jestem wpychana w drzwiach z powrotem do pomieszczenia, z którego (otwierając sobie drzwi) usiłuję wyjść. I to nie tylko przez młodych ludzi, a wręcz rzadko przez młodych.
PS. Wystarczy energiczny człowiek, któremu ta energia, aż bije z oczu.
Tak na boku, żeby oderwać się trochę od przyziemności.
Byliśmy dzisiaj na pogrzebie.
Ksiądz, młody, mówił bardzo dobrą polszczyzną, bez tego nieznośnego, namaszczonego zadęcia. Kazanie krótkie, nawiązujące do czytanej Ewangelii, przemyślane, mówione dla ludzi i do ludzi.
Oboje odebraliśmy to tak samo. Byliśmy świadkami Eucharystii. Z pozycji obserwatorów, ale byliśmy.
@szara mysz
Wepchnięcie z powrotem mogę sobie wyobrazić, ale wypchnięcie przez wchodzącego… Hm…
A ja mogę sobie wyobrazić wypchnięcie wpychaniem.
Markota rozumiem. Niechby kto spróbował, no i łomatko.
To się nazywa mieć problem przez duże P 😉
Wczoraj Biedroń miał spotkanie z potencjalnymi wyborcami w Katowicach.
O zamykaniu kopalń nie wspomniał ani słowem.
Zapomniał?
Był o to zapytany na konferencji prasowej. Odpowiedział, że jest taki projekt, ale przesunięcie terminu o rok lub dwa nie będzie problemem.
Odnośnie wypychania wpychaniem, chodziło o wypychanie z drzwi a nie z budynku.
Taka ciekawostka koalicyjna:
https://wiadomosci.onet.pl/kraj/milion-zlotych-za-miejsce-na-liscie-wiosny-partia-razem-odrzuca-propozycje/0zmh3pn
Paskudny Biedroń, takiego dżentelmena udaje, a tymczasem damy z drzwi wypycha 🙄 A przeprosił chociaż?
Nie przeprosił, inaczej nie byłoby sprawy. W końcu można się zagapić. Ale to nie był taki przypadek. On wchodził do budynku jako Prezydent Słupska, miał bezwzględne pierwszeństwo. Tak to wyglądało.
Po prostu podobne zdarzenia potwierdzają narcyzm, który dominuje nad znakomicie znanymi formami grzeczności gdy tylko nie ma wokół kamer. Niektórzy uważają, że dominacja narcyzmu nad grzecznością może oznaczać zachowania chamskie.
Stanisław
czw, 14 Luty 2019, 09:18
Paskudne. Nowalijka trzeciej świeżości. Takie numery robili już inni.
Dla mnie rzeczą haniebną było zaproponowanie wejścia na listy do Europarlamentu pani Magdalenie Adamowicz, w , mniej więcej, dwa tygodnie po zamordowaniu jej męża.
Odrażająca próba robienia polityki na trumnie.
A przeprosił chociaż?
Wtedy nie był jeszcze wiosną niosącą miłość, pokój, szczęście i powszechny dobrobyt.
Ale gdyby przewidział, że będzie, to by się działo 😉
Ostatecznie znamy sprawę tylko z relacji damy. Stanisław nie był, zdaje się, świadkiem zdarzenia.
In dubio pro reo. Albo prosecco 😎
Zawsze warto zachować zdrowy dystans.
Bez łapania za słówka 😉
Prosecco chętnie. Dama z pewnością jest damą, a na jej słowie można polegać jak na Zawiszy. Próbuję znaleźć osoby równie wiarygodne w moim otoczeniu i naliczyłem dwie albo trzy (co do jednej nie jestem całkiem pewien). Opowiedziała, co ją spotkało, parę minut po zdarzeniu.
Zwracanie uwagi na takie „drobiazgi”, o jakich pisze Stanisław, jest jak czytanie tego, co napisane drobnym drukiem w opasłych umowach, spreparowanych prawniczym żargonem, jakie nam podsuwają do podpisu banki, urzędy, etc..
Bo tam się kryje to, co najważniejsze. Przysłowiowy diabeł tkwiący w szczegółach.
Mam wrażenie, ze nasz system partyjny uniemożliwia wejście do polityki jako lider nowego ugrupowania komuś, kto rzeczywiście ma jakąś wizję i myśli propaństwowo. Wejście z nowym ugrupowaniem wymaga pieniędzy, a ludzie dysponujący wielkimi środkami rzadko są kryształowi. Mogło by się ewentualnie udać komuś, kto znalazłby poparcie wielkiego i niekwestionowanego autorytetu. Ale wielkie autorytety zdążyliśmy zniszczyć i teraz chyba nie ma już nikogo takiego. Dla mnie takim autorytetem jest Ewa Łętowska, ale ona nie daje się wciągać w politykę. Wymieniłbym jeszcze trójkę byłych prezesów trybunału, ale oni są już spaleni przez przypisanie im łatek polityków. Palenie autorytetów to taka polska specjalność od zawsze.
Partia Razem dostała ofertę jedynki na liście dolnośląsko – opolskiej Wiosny za 900 tys. i rezygnację z własnych sztandarów partyjnych
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,24457161,900-tys-zl-na-kampanie-wyborcza-adrian-zandberg-potwierdzil.html#a=167&c=157&t=3&g=b&s=BoxNewsLink
Jeżeli Wiosna Biedronia zaczyna od korupcji politycznej. To czym skończyłaby w razie zdobycia władzy?
Że Biedroń jest narcyzem, to widać gołym okiem. Narcyzm jest przejawem psychopatii. Kim jest psychopata u władzy?
Cezary Michalski wczoraj u Elizy Michalik:
Jakub Bierzyński były doradca Petru i Nowoczesnej doradza Biedroniowi. W 2015 był przy przekazywaniu władzy PiS. W 2019 będzie przy utrzymaniu władzy PiS. Biedroń atakuje przede wszystkim PO. Oszczędza PiS.
Ustosunkowując się do charme Biedronia, przywołał Witkacego i jego najbardziej precyzyjną definicję polsko-katolickiego zdziecinnienia: bełkot miłości skrywający byle jaką przemoc.
Co zilustrował przykładami agresji Biedronia.
Podsumowanie Konferencji Bliskowschodniej w TOK FM. Smolar, Lis, Wołek, Władyka.
Z perspektywy polskiej bilans całkowicie negatywny.
Ameryka i Izrael rozgrywali swoje wewnętrzne interesy.
Katastrofa.
„Zaprosiłeś mnie do swojego domu. Przyjechałem, obraziłem cię, naplułem ci w twarz i odjechałem” – to o BN i M. Pompeo.
Pani dziennikarka jest zbyt doświadczona, żeby nie wiedzieć co robi.
Jednym słowem: jesteśmy osłem trojańskim/amerykańskim w UE.
Po stronie aktywów w tym bilansie miały być ruch bezwizowy (?) i stałe bazy USA. Nie ma ani jednego ani drugiego i trzeba być naprawdę osłem, żeby wierzyć, że mogły być. Ktoś to podsumował: straciliśmy cnotę i nie zarobiliśmy ani rubelka. Wielu przewidywało dokładnie taki przebieg tego cyrku. Kaczyński pewnie też przewidywał, ale „Amerykanom się nie odmawia”.
Musimy spełniać wszelkie amerykańskie kaprysy, bo tylko oni obronią nas przed zielonymi ludzikami. Nie mam wątpliwości, że w razie pojawienia się zielonych ludzików w Polsce, Amerykanie natychmiast zwiną wszystko, co tu mają, i pojadą do domu. Przecież nie będą rozpętywać wojny z powodu małego kraiku na krańcach Rosji.
Czytałem książkę pt „Sprawa honoru. Dywizjon 303”. Dywizjon 303 jest symbolem bohaterstwa i upokorzenia Polski. Naprawdę to historia Polski od 1939 do 1948 z tłem sięgającym XVIII wieku i ostatnich lat. Uważam, że jest to najlepsze opracowanie na ten temat autorstwa cudzoziemców. Może tak uważam, ponieważ autorzy widzą Roosevelta dokładnie tak, jak ja. Według mnie bardzo też trafnie oceniają problem Powstania Warszawskiego i Operacji Burza. W napisanie tej książki włożyli ogrom pracy. Wiele kwestii moim zdaniem ujęli lepiej od Davisa. Ujęcie dziennikarskie jest w tym przypadku bardziej nośne niż ujęcie dokonane przez historyka.
O Dywizjonie wstawiłem ze względu na skojarzenie z Konferencją Warszawską.
Obecnych polskich szefów dyplomacji posadziłbym przed TV i kazał oglądać francuski serial pt. „Biuro szpiegów”. Nauczyli by się rozmawiać z państwami bliskowschodnimi i z amerykańskimi sojusznikami. Wiem, że dyplomaci powinni być szkoleni innymi metodami, ale, jak widać, te inne szwankują albo w ogóle nie są używane.
Że Biedroń jest narcyzem, to widać gołym okiem. Narcyzm jest przejawem psychopatii.
Dobrze, że wreszcie został zdemaskowany. I – jeśli dobrze rozumiem – na podstawie fachowej opinii, opartej na oglądologii.
Oglądologia, ale wsparta wypychaniem z drzwi. Jak nic – psychopata 😎
Oglądologii popartej mniemanologią stosowaną, jeżeli ktoś woli 😉
Jeżeli komuś podoba się zabawa w trzy małpki, to też mu wolno.
Jest to szczególnie pociągające zajęcie dla tych, którzy nie ponoszą żadnych praktycznych konsekwencji, siedząc wygodnie w loży komentatorów. No, może poza wydatkami na popcorn 😉
Póki co, Biedroń odmawia rozmowy na temat małego interesiku, typu machniom, za jedną duża bańkę.
Zandberg mówi, że wszystko mają w swoich sprawozdaniach i nie warto kłamać.
Najważniejsze, że wiosna „kocha Franciszka”, a „Krzyś będzie nas dobrze reprezentował w Europarlamencie” 😉
„Poza tym historia widziana od wewnątrz zawsze jest ciemnym labiryntem bebechów, zupełnie innym od łatwo rozpoznawalnej krowy, jaką później z daleka widzą historycy.”
Dan Simmons „Hyperion”.
Przed chwilą do tego miejsca doczytałam.
Jak to dobrze, że przywódcy KO błyszczą, jak diamenty, a ich metody prowadzenia polityki są bez zarzutu – na takim tle tym lepiej widać wszystkie paskudne cechy charakteru Roberta Biedronia i jego okropne polityczne metody.
SLD ma jutro ogłosić przystąpienie do KO. Nie wiem, co z PSL. Ciągle też nie wiem, czy do startu w wyborach szykuje się Giertych – jeśli, to stawiałabym raczej na parlamentarne, natomiast jedną z jedynek do europarlamentu ma ponoć dostać w KO były pisowski premier Marcinkiewicz. (Tu mi się ciśnie pod palce szereg złośliwości, ale nie wpuszczę ich na klawiaturę.)
Po cichu zostali przyjęci do Klubu PO głośno z niego wyrzuceni posłowie i posłanka, którzy głosowali przeciwko projektowi Ratujmy Kobiety, do partii został z powrotem przyjęty Robert Węgrzyn – ten, który deklarował, że lesbijki to chętnie by sobie pooglądał. Natomiast Rafał Trzaskowski w poniedziałek ma wreszcie podpisać deklarację samorządową LGBT+, trwają też ponoć rozmowy o objęciu przez niego patronatem Parady Równości.
I co zrobimy z tymi bebechami, kiedy przyjdzie czas, żeby dać głos?
No i mamy wynik powszechnego przyzwolenia na mówienia źle o PiS, jego prezesie, jego prezydencie i jego ministrach. Zanikła (choć czy była przedtem?) sztuka understatement i precyzyjnego wysławiania zarzutów, otworzyła się dopuszczalność powszechnej mowy nienawiści – i kto nie lubi Biedronia, może sobie używać i nadużywać.
I nie wiem czy „informacja” o zajściu w drzwiach (gdzieś w Słupsku, domyślam się) leży bliżej plotki czy fake news, ale na pewno nie na tym blogu kiedyś by było jej miejsce. A tu jak dotychczas jedyną karę za inkontynencję werbalną ponosi… Babilas, bo zasugerował (tak, nieco złośliwie), że ktoś pisywał tylko o problemach reformy swego domu.
A jeśli chodzi o praktyczne konsekwencje, to nienawistne tyrady są przykre w czytaniu, ale więcej zła przynoszą autorowi, nie czytelnikom.
Zobaczymy,jak się bebechy ułożą, która konstelacja ma największe szanse.
Nie, Andsolu, nie pisał ktoś TYLKO o problemach modernizacji swojego domu.
A ja i zapewne wiele innych osób, jesteśmy zainteresowani postępami prac i skromnymi okruchami życia tej osoby, jak i innych bywalców tego miejsca.
Kpiny odbierają mi chęć wynurzeń i pisania czegoś o sobie.
Dzien dobry 🙂
Kawa
https://i.pinimg.com/originals/71/da/96/71da967f516e41fdf4a622522e1d7d53.jpg
Haneczko! 😆
Jak to dobrze, że przywódcy KO błyszczą, jak diamenty, a ich metody prowadzenia polityki są bez zarzutu – na takim tle tym lepiej widać wszystkie paskudne cechy charakteru Roberta Biedronia i jego okropne polityczne metody.
Wady przywódców i szeregowych posłów PO, KO omawiane są na blogu od początku jego istnienia. Czyli ponad dziesięć lat.
Przeżywamy tu wspólnie trzecie wybory. Wszystkie były dramatyczne. W roku 2011 krótko po katastrofie smoleńskiej, w oparach krzepnącej religii smoleńskiej.
Spieraliśmy się wtedy o to, czy to jest ten moment, w którym powinniśmy postawić na cywilizacyjne przyspieszenie, cywilizacyjne przemiany w sferze obyczajowej. Czy nasze społeczeństwo jest na nie gotowe? Czy zbytnie przyspieszenie nie wychyli wahadła w drugą stronę. Dzisiaj widać krowę z zewnątrz, wahadło poszło w drugą stronę.
Wszystko to można sprawdzić w archiwum bloga.
W roku 2015, w atmosferze już ugruntowanej religii smoleńskiej, i świeżej aferze ośmiorniczkowej. Nadzieją na odnowę i przyspieszenie cywilizacyjne miała być partia Razem. Zandberg podbił serca na tyle dużej liczby wyborców, że Razem odebrało centrum i lewicy nie dość głosów, żeby wejść do sejmu. Dość, żeby wzmocnić PiS. Dodatkowo, najpierw zbyt długie targi, a potem błąd lewicy, dały PiS wyłączność w parlamencie.
I, nie robiąc wymówek nikomu, szanując prawo każdego do jego własnych wyborów, fakty ułożyły się tak, (krowę już widać z zewnątrz), że głosy oddane na Razem okazały się, wbrew intencjom głosujących, głosami wspierającymi siłę PiS. Tu się kłania pan d’Hondt.
Jak wykorzystywana jest większość parlamentarna, faktycznej mniejszości, tego doświadczamy na co dzień. Ci którzy łudzili się, że oddając głos na Razem, przyspieszą przemiany cywilizacyjne, mogą zobaczyć jak bardzo jesteśmy cofani wstecz.
O ile w roku 2015 niektórzy mogli się jeszcze łudzić, że „PiS się czegoś nauczył, że się zmienił, że nie będzie tak źle”, o tyle po trzech latach ich rządów takich złudzeń mieć nie można. Co więcej można mieć absolutną pewność, że kolejna kadencja PiS zepchnie nas kompletnie na margines cywilizacyjny. Pożegnamy się ostatecznie z liberalną demokracją, resztkami pozorów państwa świeckiego, sami wypchniemy się z UE. Zadba o to pan d’Hondt ze swoją premią dla najsilniejszych i miejscem w oślej ławce dla egzaltowanej odmowy bycia pragmatycznym.
Żadne poprzednie wybory nie były tak dramatyczne. Żadne nie stawiały nas przed tak trudnym wyzwaniem. Stąd zwykły rozsądek i umiejętność wyciągania wniosków z przeszłych doświadczeń każe być bardzo uważnym, żeby nie popełnić błędu z roku 2015. Nie rozproszyć głosów.
To rozsądek i odpowiedzialność wobec nas samych, naszych dzieci i wnuków każe się bardzo dokładnie przyglądać kolejnym kandydatom na zbawców. Każe dokładnie czytać to, co jest pisane drobnym drukiem. Tam jest to, co najważniejsze. Byłoby bardzo źle, gdybyśmy, niesieni złudną nadzieją, nie doczytali i kolejny raz oddali władzę PiS.
O wadach PO, KO trąbią codziennie media reżimowe, rydzykowe. Media antyreżimowe też ich wcale nie oszczędzają. Walą w Schetynę jak w bęben. W mijającym tygodniu tylko w Poranku TOK FM, przez dwa dni z rzędu przypominano jak bardzo jest niepopularny i że powinien wystawić Kosiniaka – Kamysza jako kandydata na premiera. A przecież miedzy takimi audycjami i wynikami sondaży istnieje sprzężenie zwrotne.
Toteż nie od rzeczy będzie przywołanie porzekadła: „strzeż mnie Panie Boże przed przyjaciółmi, bo przed wrogami to się sam obronię”. Trzeba nadzwyczaj uważnie przyglądać się tym, którzy mienią się naszą nadzieją na nowe piękne życie.
Wybór jaki stoi przed nami jest tylko jeden: PiS albo antyPiS.
W tym drugim przypadku jest szansa na powolne, krok po kroku, przemiany cywilizacyjne. W pierwszym będzie gwarantowany zwrot w tył: Katolickie Państwo Narodu Polskiego. Którego przedsmak już mamy.
Ci, którzy wierzą w jakąkolwiek „trzecią drogę” łudzą się, dokładnie tak samo, jak łudzili się w 2015 roku ci, którzy oddawali głos na Razem.
Ostatnie sondaże pokazują jasno: bez zjednoczonej opozycji władze bierze PiS z Kukizem i narodowcami. Kościół z Rydzykiem zadba o ich zwycięstwo. Mają w tym swój interes, również finansowy.
My jesteśmy zdani sami na siebie.
Trudno nazwać Jacka Żakowskiego bezkrytycznym wielbicielem Tuska.
Nie można go też zaliczyć do przeciwników Zandberga czy Biedronia.
Wręcz przeciwnie.
Toteż zdziwiłam się bardzo słysząc we wczorajszym poranku TOK FM jak mówi o „potędze drogi środka” o tym, że „ciepła woda w kranie dawała poczucie bezpieczeństwa”. I że trzeba to docenić. Że teraz potrzebna jest nam „ciepła woda plus”.
Najwyraźniej Żakowski zobaczył krowę z zewnątrz.
Wydarzenia nabrały takiego przyspieszenia, że to co działo się miesiąc temu, wydaje się być prehistorią.
Wołek pięknie uzupełnił wywód Żakowskiego.
Powiedział, że „wielkich idei nie da się budować na błocie”.
PiS gwarantuje coś gorszego niż zwykłe błoto.
Gdyby, a wszystko na to wskazuje, że tak będzie, PiS wygrał wybory do Europarlamentu, nie byłoby jeszcze wielkiej tragedii.
Choć nie byłoby dobrze.
Ze względu na osłabienie ducha w antypisie i dodanie wiatru w żagle pisowcom. Ze względu na wzmocnienie antyeuropejczyków w UE.
Można, do pewnego stopnia zrozumieć Biedronia, że pójdzie do tych wyborów samodzielnie. Musi zmierzyć siłę poparcia. Nie po to buduje partię, żeby natychmiast rozmywać jej wyrazistość w szerszej koalicji.
Ale zrozumienie nie oznacza braku krytycyzmu w ocenie kogoś, kto aspiruje do urządzenia nam życia.
Tu trzeba zachować dużą czujność. Czytać wszystko, co pisze drobnym drukiem.
Wiele osób boi się, i ja to rozumiem, że ewentualna wygrana KO oznaczałaby powrót do tego, co było przed 2015.
Pamiętam swoją własną wściekłość, kiedy usłyszałam z ust Schetyny, po przejęciu władzy w PO, że oni teraz postarają się „odbić kościół dla siebie”. Uznałam to za dowód, przejaw kompletnego skretynienia.
Ale to była jesień 2015, szok po wygranej PiS, szarży na TK.
Schetyna nigdy nie był moim ulubieńcem. Ale nie mogę nie docenić tego, że jest sprawnym politykiem. A to wymaga elastyczności połączonej z odpornością na ciosy i umiejętności rozpoznawania „ właściwego momentu” na dokonywanie zmian. Schetyna udowodnił, że ma te cechy.
Widać, że pracuje nad pozbyciem się swojego upiornego, kompulsywnego uśmiechu, którym drażnił tylu ludzi, w tym mnie. Wizerunkowo jest to rzecz bardzo ważna, bo tym durnym uśmiechem unieważniał to, co sensownego mówił werbalnie. Mowa ciała jest silniejszą w przekazie komunikatu.
Zorganizowanie konferencji „Europa, Kobieta, …” pokazuje, że rozumie, że klimat społeczny jest inny niż w 2015.
Nie znaczy to, że PO przestanie być partią centrową, chadecką. Tak nie będzie. I Schetyna wcale nie stanie się rycerzem na białym koniu. Ze lśniącej zbroi to tylko nowe lśniące zęby. Trzeba mu patrzeć na ręce we dnie i w nocy.
W czym wobec tego upatruję szansy na to, że może być zmuszony do wprowadzenia w życie progresywnych postulatów Barbary Nowackiej?
W tym, że stało się jasne, że nie ma szans na „odbicie kościoła”. PiS go zawsze przelicytuje.
W tym, że bardzo chce udowodnić Tuskowi, że jest co najmniej tak dobrym politykiem, jak on. A Tusk jest już inny po tylu latach spędzonych na salonach liberalnej Europy.
W tym, że jest i będzie pod presją ruchów kobiecych. A te nie odpuszczą.
W tym, że będzie pod presją partii Biedronia. I to jest plus dla tej partii.
W tym, że staje się coraz bardziej jasne, że wreszcie nadszedł społeczny klimat na wprowadzenie zmian społecznych i obyczajowych.
W tym, że coraz silniejsza będzie presja organizujących się oddolnie samorządowców. A samorządowcy słuchają i pilnie rejestrują zmieniające się nastroje społeczne. Nasza gmina właśnie wprowadza gminne dofinansowanie do in vitro.
To wszystko razem daje szanse, podkreślam szanse, na to, że nie będzie powrotu do tego, co było przed 2015.
Że „konserwatywna kotwica” może stać się „konserwatywna na wzór konserwatystów brytyjskich.
A NOGsy i samorządowcy wymuszą ten rodzaj konserwatyzmu, a nawet zadbają o postulaty lewicowe.
Zarówno Biedronia jak i Schetynę trzeba mierzyć dokładnie tą samą miarą.
Polityczną.
Leży to w interesie nas wszystkich.
Bo statecznie to my, obywatele, będziemy płacili ich rachunki.
errata: ostatecznie
@mt7: to i Ciebie muszę prosić o nieco staranniejsze czytanie??
Napisałem: Babilas, bo zasugerował (tak, nieco złośliwie), że ktoś pisywał tylko o problemach reformy swego domu
– i zwrot „nieco złośliwie” mógłby być wskazówką, że tak wytłuszczanie słowa „tylko” jak i emocjonalna obrona tekstów Mar-Jo nie była potrzebna. A istotą nie jest jego uszczypliwość a dysproporcja między taką uwagą a czystą i lejącą się otwartym kranem, a tolerowaną tu hate speech.
Co do intensywnie i bezpardonowo serwowanych nauk w stylu „wybór jaki stoi przed nami jest tylko jeden: PiS albo antyPiS” oraz szantaży widmem d’Hondta powiem tylko, że takie formułowanie dylematów przystaje zwolennikom jakiejś partii w czasie batalii wyborczej, ale nader często okazuje się, że paralogistyka (studia nad mimowolnymi! błędami rozumowania) zna to jako „błąd pozornego dylematu”. Co ładnie wypunktowuje ostatnio galopujący major
I co zrobimy z tymi bebechami, kiedy przyjdzie czas, żeby dać głos?
Żyjemy w świeci, w którym dostępne są hologramy, awatary, drukarki 3D.
Każdy może sobie krowę obejrzeć bardzo dokładnie 😉
Czesto wspominanym (nawet, w krancowych wypadkach, w sadach) elementem zycia politycznego jest to ze osoby decydujace sie na dzialalnosc polityczna wiedza ze beda wystawione na krytyke ostrzejsza niz byloby tolerowane w stosunku do osob prywatnych.
Nawet biorac to pod uwage, nie zauwazylam w Koszyku niczego podobnego do hate speech.
Przepraszam ze posluze sie wiki – „Hate speech is speech that attacks a person or a group on the basis of attributes such as race, religion, ethnic origin, national origin, sex, disability, sexual orientation, or gender identity.” (slowne atakowanie osob lub grup na podstawie atrybutow takich jak rasa, religia, pochodzenie, plec, niepelnosprawnosc, orientacja seksualna lub tozsamosc plciowa).
Używanie w dyskusji, zamiast argumentów racjonalnych, sformułowań typu „szantaż moralny”, „mowa nienawiści” jest równoznaczne z przyznaniem, że się tych argumentów nie posiada.
Gdyby się tak zdarzyło, że sondaże, na przestrzeni kilku miesięcy, pokażą trwałą i znaczną przewagę Wiosny nad PO, to logicznym jest, że należy oddać głos na Wiosnę, bo głos oddany na PO mógłby być głosem zmarnowanym.
Proste i logiczne. ABC logiki.
Na razie w sondażach Wiosna miała: 14%, 16%, 11%.
Był czas, że .Nowoczesna wyprzedziła PO w sondażach. A Petru ogłosił się przywódcą całej opozycji. Kpił publicznie ze Schetyny. Podobnie jak teraz robi to Biedroń. Gdzie jest dzisiaj .N, gdzie jest Petru?
Nie chodzi o żadną „mowę nienawiści”, nie chodzi o żaden „szantaż moralny”. To by była zwykła dziecinada.
Chodzi o to, żebyśmy się nie dali uwieść.
Nie ma znaczenia komu.
Chodzi o to, żeby nie było tak, że nowe przysłowie sobie Polak kupi, że i przed szkodą i po szkodzie głupi.
Chodzi o krytyczne, uważne patrzenie politykom na ręce.
WSZYSTKIM!
A to, że teraz jest czas na prześwietlanie Biedronia, to wynika z kalendarza jego aktywności politycznej.
nie zauwazylam w Koszyku niczego podobnego do hate speech.
100/100
Jagodo, naprawde ciesze sie ze sie zgadzamy, ale (poniewaz to nie pierwszy raz) mam prosbe: czy moglabys nie wystawiac mi stopni? Nie zapisalam sie na zaden kurs… Jesli napiszesz np „zgoda”, lub „dokladnie tak”, bedzie mi milo 🙂
@lisku,
w którym miejscu wystawiłam Ci „stopień”?
Bądź uprzejma zacytować, proszę.
„100/100”
<a href="http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,24462894,minister-kultury-nie-przedluzyl-kontraktu-dyrektorowi-muzeum.html#S.1-K.R-P.1-B.1-L.4.zw:undefined"jeden z bebechów"
Link jest długaśny, więc spróbowałam skrócić, tylko mam obawy, czy skutecznie.
Jednak coś schrzaniłam. Przepraszam. 🙁
100/100
traktowane jest na blogach, przynajmniej ja się z tym zetknęłam, jako jednoznaczne z powiedzeniem: „zgadzam się na sto procent”. Ma silniejszą wymowę od „zgoda”.
Natomiast „dokładnie tak” miałoby bardziej oceny charakter. Ustawiałoby się w ramach opozycji „tak – nie” jako rodzaj oceny prawdziwości wypowiedzi. Odpowiednik „masz rację”.
Pisząc
100/100 powiedziałam, że w stu procentach podzielam Twój pogląd. Nie wnikając w posiadanie racji. Bo być może za chwilę ktoś wykaże nam obu, że tej racji nie mamy 😉
Możemy oczywiście, w ramach puryzmu językowego, używać innych sformułowań. Ważne, żeby podkładać pod nie taką samą treść 🙂
@szara mysz,
się otwiera 🙂
I to jest najważniejsze. 🙂
@lisku,
czy zechciałabyś napisać, proszę, jak warszawska wizyta BN oceniana jest w Izraelu?
Jagoda: OK 🙂
Myszo, nie schrzanilas, link dziala.
Warszawska wizyta BN – mam wrazenie ze nie bardzo zwraca sie na nia uwage, choc moze to bardziej ja. Napisano o tym, oczywiscie, ale nie zauwazylam szczegolnych emocji. Wszyscy tu sa przyzwyczajeni ze we wszystkich momentach osobistego-politycznego zagrozenia BN wyciaga Iran jak krolika z cylindra.
Co do prawa mowienia o zachowaniu w okresie Zaglady, tak poprzednia umowa BN z Duda jak i polskie prawo byly tu ostro krytykowane, wiec jego obecna wypowiedz w tej sprawie zostala przyjeta ze zrozumieniem (choc rozumiem ze Polska i tak ma (miala?) zamiar wycofac sie z tego prawa, wiec wspominanie o tym bylo zapewne kontrproduktywne).
(to wszystko z mojego balonika, bo wiadomosci telewizji ogolnej nie ogladam).
Glownym tematem sa zblizajace sie u nas wybory, wiec tematow pilnych jest wiele.
Rozumiem, gdyby ktoś z ulicy powiedział Biedroń jest narcyzem, to widać gołym okiem. Narcyzm jest przejawem psychopatii to by była hate speech, ale gdy mówi osoba z uniwersyteckim wykształceniem…
Hate speech to wysmiewanie/krytykowanie czlowieka z powodu cechy lub przynaleznosci do czegos co jest od niego niezalezne, np gdyby ktos sprzeciwial mu sie bo jest gejem. Analizowanie jego charakteru dotyczy jego samego. Tak samo pamietam ze kiedys byly tu dowcipy na temat mozliwych patologicznych zachowan Jaroslawa Kaczynskiego. Mozna mowic o Napoleonie ze mial kompleks Napoleona, nie wiem czy to prawda ale to nie jest mowa nienawisci.
Jeszcze o BN w Warszawie, bo moze za lekko na to odpowiedzialam – glownym aspektem na ktory zwrocono tu uwage to pewne ocieplenie stosunkow miedzy Izraelem a roznymi panstwami arabskimi.
Dziękuję lisku.
Podziwiam Jagodowego za to, że rozpozna po odgłosie pracy silnika co temu silniku dolega 😉
Podziwiam Babilasa, że wystarczy mu rzucić okiem na roślinę i powiedzieć czego jej brakuje.
Medycy chińscy, co możemy zobaczyć w filmie „Ostatni cesarz”, obwąchiwali kał i stawiali diagnozę na temat zdrowia wydalającego ten kał. Wąchali mocz, oglądali nalot na języku.
Nigdy nie przyszło by mi do głowy kwestionowanie ich kompetencji z tego powodu, że ja sama ich nie posiadam.
Można posługiwać się metodą „osłuchową” (stetoskop), „oglądową”, zwaną przez niektórych „oglądologią”, „węchową” przy stawianiu diagnozy.
Czy to znaczy, że rozpoznanie choroby, zaburzenia, awarii stanowi przejaw nienawiści do obiektu diagnozy?
Skąd ta fiksacja na nienawiści?
Psycholodzy muszą stawić czoła faktowi używania w mowie potocznej nazw fachowych w formie inwektyw. To bardzo utrudnia diagnozowanie. Ale to nie znaczy, że należy zrezygnować z diagnozowania.
Co i rusz wybucha na nowo, ostatnio za sprawą zachowania Trumpa, spór o dopuszczalność stawiania diagnoz psychiatrycznych polityków w oparciu o obserwację ich zachowania. Można by długo dyskutować nad słusznością zasady Goldwatera. Znajdą się argumenty za i przeciw.
Rzecz w tym, że obserwacja zachowania, analiza wytworów, w tym wypowiedzi ustnych i pisemnych, stanowią pełnoprawne metody diagnostyczne w psychologii i w psychiatrii.
Kilkuletnia obserwacja zachowania konkretnej osoby pozwala specjaliście z kilkudziesięcioletnim stażem w zawodzie postawić diagnozę metodą „oglądową”, metodą „oglądologii”.
Oczywiście spragnionym rozpraw naukowych polecam:
https://www.researchgate.net/profile/Anna_Wenta/publication/319154758_Osobowosc_narcystyczna_i_psychopatyczna_jako_przejawy_psychopatologii_spolecznej/links/599580ab4585153b506fe48a/Osobowosc-narcystyczna-i-psychopatyczna-jako-przejawy-psychopatologii-spolecznej.pdf
Okreslenie Biedronia jako „narcyza” moge przyjac jako potoczna krytyke (tak jak powiedziec o kims ze robi wrazenia zakochanego w sobie), ale napewno nie jako diagnoze.
Zreszta na blogu piszemy wszyscy pod nickami, nie ma tu tytulow. Z drugiej strony jest roznica miedzy pisaniem na blogu a rozmowa przy kawie, bo pisanie na blogu (szczegolnie poczytnym, jak ten) jest jednak w pewnym sensie publikacja.
„Kilkuletnia obserwacja zachowania konkretnej osoby pozwala specjaliście…”
I Biedroń zwrócił się kilka lat temu do specjalisty (specjalistki) z prośbą o diagnozę czy to taka usługa obywatelska na użytek tych, do których nie trafia argumentacja „PiS albo antyPiS”?
I może, Jagodo, pohamujesz to wmawianie, że kto nie zgadza się na systematyczne napadanie na Biedronia to daje się „uwieść” (i to wytłuszczone uwodzenie, może dla przypomnienia konotacji erotycznych)? Gdy serwujesz takie uwagi:
Czy to znaczy, że rozpoznanie choroby, zaburzenia, awarii stanowi przejaw nienawiści do obiektu diagnozy?
nastajesz, że występujesz tu jako fachowiec – ale ja tu widzę jakąś negatywną fascynację i zastanawia mnie skąd bierzesz przekonanie, że wolno Ci brać się do robienia diagnozy „obiektu”. I udawać, że zachowujesz się jak biegła – choć dla mnie jesteś tu odleciana.
Wywoływanie po profesji, miejscu zatrudnienia wymusza czasem publikacyjny przechył 😉
Wielu z nas to się zdarza.
Bardzo lubię publikacje fachowe Babilasa i naprawdę mi ich brakuje.
Cenię sobie to, że specjaliści w przystępny sposób dzielą się na blogu swoją wiedzą. Dla nich oczywistą, dla mnie nieznaną. Pamiętam arcyciekawe opowieści o złocie, pisane przez @ adomi6319.
Serdecznie pozdrawiam.
Ciekawe, że dyskusja o ludzkiej psychice wciąż stanowi pewne tabu.
Dlaczego?
Z „Polityki” dobre pytanie:
A może kluczowe pytanie brzmi inaczej: czy wyborcy PiS mają dokąd odejść?
Nie interesują mnie żadne personalne utarczki.
A może kluczowe pytanie brzmi inaczej: czy wyborcy PiS mają dokąd odejść?
To bardzo dobre i bardzo ważne pytanie.
Nie czytałam jeszcze najnowszej Polityki. Zaraz pójdę na spacer, bo pogoda iście wiosenna. A potem poczytam.
Nie wiem czy to pytanie powinno być pierwszym w kolejności.
Bo dokąd my pójdziemy, kiedy PiS wygra kolejny raz?
Na pewno powinno paść.
Na stronie Polityki umieszczane są bieżące komentarze:
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/1782416,1,czy-afera-tasmowa-zachwieje-poparciem-dla-pis.read
Dobry wieczór,
przyznam, że ponieważ coraz rzadziej mam czas i cierpliwość czytać to wszystko, co w powalającej objętości jest tu wypisywane, coraz mniej jestem na bieżąco, stąd moja spóźniona reakcja.
Widzę, że andsol nie ustaje w wiernym kruszeniu kopii o swojego Babilasa i skoro to być musi, to chciałbym wyjaśnić, co może było nie całkiem jasne dla cztających.
Wobec sytuacji, którą przywołuje andsol, domagałem się przeproszenia. Zaznaczam, że nie był to pierwszy, ani drugi ani trzeci taki przypadek, kiedy to „sorry seemed to be the hardest word”. Reakcja Babilasa ograniczyła się do milczenia.
Jakoż po dwóch-trzech tygodniach Babilas wjechał jakby nigdy nic z jednym ze swoich sążnistych wykładów, z wyżyn swojej arogancji nie odnosząc się ani słowem do zaistniałej wcześniej sytuacji, może sądząc, że odpowiednio długie milczenie liczy się w razie czego za przeprosiny. Uznałem to za ostentacyjnie obraźliwe już nie tylko wobec Mar-Jo, ale i wobec mnie. Komentarz usunąłem i w tym momencie, ale nie wcześniej założyłem blokadę. Definitywnie nie mam ochoty zamieszczać wskazówek wychowawczych dla niegrzecznych chłopców. Mam nadzieję, że temat wyczerpałem.
Od dawna czytam Bobikowo regularnie, kilka razy dziennie, ufam że będzie trwało wiecznie; od pewnego czasu nie piszę. Brakuje mi kiedyś istniejącej możliwości napisania do PA (a może to było do Kingi, acz do Niej pisałem na jakiś inny adres).
Pozdrawiam serdecznie
Wierny Orm
Pragnę podać, ić PA mądrze i miło odpowiedział w trybie korespondencji prywatnej na moją powyższą notkę. Bardzo serdecznie dziękuję a co ważne żywię nadzieję iż wszystko na blogu będzie OK.
Jak zawsze
Orm
Dzień dobry,
Również zaglądam tutaj codziennie lub kilka razy dziennie śledząc dyskusje przedwyborcze, na kogo by zagłosować. I chylę czoła przed tak poważnym podejściem do tematu, do którego sam też się przyznaję.
Najczęściej jednak moje kalkulacje kończą się na tym, że wyobraźnia porywa mnie daleko, np. do gminy Kulesze Kościelne, o której z pewnością słyszała koszyczkowa większość. I tam ta moja niesforna wyobraźnia prowadzi mnie do pierwszej lepszej chaty we wsi np. Wykno Nowe lub Wykno Stare, a właściwie nowiutkiego domu (poszły tam astronomiczne sumy unijnych pieniędzy) wybudowanego w miejscu starej chaty. I widzę w kuchni (zwyczaj pozostał) kilku mężczyzn, akurat było tu świniobicie, więc sąsiedzi zeszli się spróbować świeżyzny i wypić po szklaneczce czystej.
Przy stole dyskusja – o czym to w niedzielę ksiądz proboszcz mówił… No oczywiście, że nikt na tych PO głosu nie odda. A co oni nam dali? Albo na tego pedała? Jak to jest, że łun może w ogóle gadać w telewizorze? I tak dalej, i tak dalej…
I dla mnie najsmutniejsze jest to, że to tam właśnie będą się rozstrzygały wyniki wyborów, bez żadnego zastanawiania i rozmyślania kto lepszy, kto gorszy. I każdy z tych mężczyzn to nie jeden ważny głos, to dwa głosy… bo każdy z nich wsadzi babę do samochodu i każe głosować i jak trzeba to wlezie za nią za kotarę i sprawdzi czy dobrze krzyżyk postawiła, bo baba głupio mogła się pomylić….Co prawda, to się rzadko zdarza, bo taka pomyłka mogłaby okazać się bardzo bolesna po powrocie do domu.
W każdym razie ja będę głosował na tych, których wygrana zapewni odbudowę fundamentów demokracji i prawa, a w następnych wyborach mogę się zastanawiać nad szczegółami.
Witaj Nowy,
miło Cię tu znowu widzieć 🙂
Czy nadal jeździsz do Afryki?
Orm,
czy to Ty pisałeś o złocie?
Wysłuchałam w tok fm audycję Sroczyńskiego z cyklu „świat się chwieje”, poświęconą zwalczaniu alkoholizmu.
Uświadomiłam sobie, że żadna z partii nie ma tego w swoim programie.
Dlaczego?
Profesor Wiktor Osiatyński wskazywał jednoznacznie na związek pomiędzy świadomością i odpowiedzialnością obywatelską a poziomem alkoholizmu społeczeństwa.
„[…] zwalczaniu alkoholizmu. Uświadomiłam sobie, że żadna z partii nie ma tego w swoim programie. Dlaczego?”
Bo chca wygrac 😈
Lisku, 😆
U mnie w słońcu + 28 stopni C. A do lata jeszcze daleko. 😯
@Jagoda nie, 17 Luty 2019, 10:41
pewno tak, bowiem złotnictwo i teoria i historia i do niedawna praktyka jest nie tylko moją pasją ale i zawodem wykonywanym przez ponad pół wieku. Coś więcej:
http://www.zabytek.co/tekst/41/traktat-o-sztuce-zlotniczej-benvenuta-celliniego
– a zajęło mi to prawie 40 lat. Obecnie jest w trakcie składania do druku „Słownik terminów ongiś używanych w dawnych warsztatach złotniczych”, promocja planowana jest na połowę maja b.r. w Muzeum Historycznym w WWie przy okazji wielkiej wystawy na temat spółdzielni ORNO z akcentem położonym na postać jej założyciela, inspiracją ideami Williama Morrisa etc..
@Jagoda c.d.
Sprawdziłem w komputerach, myśmy już byli w kontakcie emailowym w roku 2015, wysyłałaś mi łaskawie poezje Kingi i wymieniliśmy kilka listów.
@lisek,
masz rację, głupio pytam 😳
Swoją drogą, jak dużo to mówi o politykach. Wszystkich.
@Orm,
przypominam sobie, że bardzo ciekawie pisałeś.
Ja niestety miałam awarię, która wykasowała mi praktycznie wszystkie adresy i nie mogę się odezwać. Ale chętnie odpowiem na maile.
Pozdrawiam 🙂
„jak dużo to mówi o politykach”
Niekoniecznie. Mozna to potem wprowadzac jako projekt Ministersta Zdrowia, nawet jesli sie go nie oglaszalo w programie.
@lisek: wypowiedzenie Konkordatu też by się dało wprowadzić jako projekt Ministerstwa Zdrowia.
Andsolu, tylko jesli Ty bylbys owym ministrem 😀
Mozna to potem wprowadzac jako projekt Ministersta Zdrowia, nawet jesli sie go nie oglaszalo w programie
Celowo przywołałam opinię profesora W. Osiatyńskiego.
To jednak sprawa wykraczająca daleko poza zadania jednego resortu. Resort ma już różne agendy do walki z alkoholizmem. To chodzi o coś więcej.
Wzmianka o konkordacie też nie jest tu od rzeczy.
Politycy, którzy dla doraźnych korzyści pomijają ten problem, są zwykłymi koniunkturalistami.
I nie zmienia tego fakt, że wszyscy tacy są.
„Jako” ! 😆
„Profesor Wiktor Osiatyński wskazywał jednoznacznie na związek pomiędzy świadomością i odpowiedzialnością obywatelską a poziomem alkoholizmu społeczeństwa.”
Zarty na bok, taki zwiazek jest nie tylko latwy do zrozumienia, byl takze, przynajmniej tak slyszalam, swiadomie wykorzystywany w czasach PRL – w kryzysowych momentach rzad obnizal cene wodki.
Chodzilo mi tylko o to, ze aby robic niepopularna (na pewnym poziomie) lecz bardzo potrzebna interwencje w sprawie alkoholizmu najlepiej robic ja jako interwencje „panstwowa”, a nie „partyjna”. Nie tylko z wyrachowania, lecz takze aby uzyskac szerokie poparcie populacji bez wzgledu na podzialy partyjne.
Nowy (02:00),
bardzo pieknie napisane.
Kiedy? Nie pamiętam dokładnie. Koło 1965 roku. Makusyny (drużyna, którą Zbigniew Czarnuch, nauczyciel z Zielonej Góry tak nazwał na cześć Kornela Makuszyńskiego – byli Makusyny i Makucóry) odbudowuje zamek Schöneichów, w Siedlisku, blisko Bytomia Odrzańskiego, spalony przez pijanych żołnierzy bratniej Armii Czerwonej (Bo niestety przeszukali dobrze piwnice i znaleźli). Odbudowuje, choć fachowcy mówili, że się nie da. Na szczęście ich nie słuchano.
Kultura tam była silną stroną i Jerzy Litwiniuk (poeta i tłumacz) napisał operę o duchach w zamku „Trzy noce strachów”, mój klasowy kolega Fredek Bulczyński komponuje bardzo piękną muzykę i opera jest tam wystawiona. Ciekawostka: jedną z ról odgrywał Rysiek Peryt – Fredek obiecał mi znaleźć notatki z owych czasów mówiące jaką arię odśpiewywał Rysiek.
Ok, w Siedlisku była tylko jedna gospoda „Zagłoba”, z 12 czy 15 min. od zamku. Piło się tam, piwo albo. Nie pamiętam z kim tam byłem kiedyś na „albo” (mam wrażenie, że był wtedy przy stole Rysiek Peryt, Jurek Czerniawski i jeszcze ktoś) gdy postanowił przysiąść się do nas olbrzymiasty i nieźle już podoliwiony gość, czyli w stanie, że nie należało się z nim kłócić, przedstawił się jako miejscowy młynarz, postawił kolejkę, zapytał czy lubimy poezję, po czym zaczął recytować. Pana Tadeusza. Nie pamiętam jak długo, ale wyraźnie znał go calutkiego na pamięć.
No więc była to cenna gospoda i została uwieczniona w owej operze następującym tekstem:
DO ZAGŁOBY
Do „Zagłoby”, do „Zagłoby”
– żwawym krokiem zaiwania stary, młody.
Co ma z życia, co ma z życia
– taki flimon, co obywa się bez picia?
Kto nam każe? Nikt nie każe.
Nie jesteśmy proszę państwa, na Saharze.
Bez oliwy, bez oliwy – człowiek byłby
jak sardynka nieszczęśliwy.
A my trzej, jak my trzej
– zaprawimy się aż hej,
to nam śrubki, to nam śrubki,
to nam śrubki chodzą lżej.
A my trzej, jak my trzej
– zaprawimy się aż hej.
Jaka szkoda, jaka szkoda,
że tak prędko się zamyka ta gospoda.
Mamy pociąg, mamy pociąg,
zaciąg, wyciąg, przeciąg,
naciąg i korkociąg.
Mamy wielki, mamy wielki,
ekspresowy, z miejscówkami,
do butelki.
Kto na drodze, kto na drodze,
proszę nagle zwinąć żagle,
bo uszkodzę.
A my trzej, a my trzej,
to nam równo, bracie, lej,
ani więcej, ani więcej,
ani więcej, ani mniej.
A my trzej, a my trzej,
to nam równo, bracie, lej.
Krótko mówiąc, walka z alkoholizmem nie była mi kiedyś priorytetem, choć tylko i wyłącznie trzy razy w życiu z lekka urwałem sobie ścieżkę.
Bardzo ladne 🙂
Czytalam kiedys ze spozycie alkoholu w Polsce bardzo zmalalo po przejsciu do demokracji – gdy pojawila sie nadzieja, ludzie przestali pic i zabrali sie do pracy.
Masz racje, Jagodo, ze poruszasz ten temat, tym bardziej ze niedawno ukazala sie w Lancecie bardzo duza praca na temat szkodliwosci alkoholu.
W tej chwili poziom spożycia alkoholu wrócił do tego z PRL.
Nie widać tak wielu pijanych na ulicach jak w PRL, bo jednak picie nie jest teraz tak akceptowane jak wtedy. Po prostu więcej ludzi pije w domu. W ukryciu.
No i struktura społeczna pijących trochę się zmieniła. Stosunkowo nowe zjawisko: bizneswomen z małpkami w eleganckich torebkach. Ostatnio zwróciłam w sklepie uwagę na ogromny jak nigdy asortyment owych małpek i szczęka mi z lekka opadła. Był niedawno o tym artykuł w „Polityce”.
A ja dzięki Orm-owi nabyłam Żywot Celliniego i zainteresowałam się żywiej metalową sztuką.
Jagoda 10:40
W tegorocznych planach jest Uganda – wypożyczonym samochodem, po drogach i bezdrożach, gdzie nie sięgają żadne turystyczne przewodniki. Plany są jednak pisane niepewnym pisakiem i byle jakie zachwianie finansowe może je zniszczyć. Afryka wbrew pozorom jest bardzo droga. Zobaczymy.
Lisku 21:04 – dziękuję!
wiosna? moze i tak, bowiem 15/16° zima to nie zimowo 🙂
brykalem powoli caly koniec tygodnia, zbierajac slonce calym soba, a dzike pszczoly tez:
https://scontent-frx5-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/51977476_1204065266436866_3167499348137213952_o.jpg?_nc_cat=102&_nc_ht=scontent-frx5-1.xx&oh=0afb8b6290009078d984bdb08647c7bb&oe=5CF8A0A0
fik fikanko 🙂
Nowemu życzę ubitego gruntu pod kołami.
Dla Andsola informacja: wypchnięcie z drzwi miało miejsce w Gdańsku, w wejściu głównym do Urzędu Marszałkowskiego. Andsol może je nazywać fakenewsem, chciałbym jednak wiedzieć, na jakiej podstawie.
mt7 pisze:
sob, 16 Luty 2019, 19:10
Na stronie Polityki umieszczane są bieżące komentarze
Niestety, nie znalazłam żadnych komentarzy.
Jeżeli chodzi o pytanie: czy wyborcy PiS mają dokąd pójść?
To należałoby chyba rozróżnić pomiędzy tak zwanym twardym elektoratem – „wyznawcami”, prorydzykowonacjonalistycznym i „elektoratem wędrującym”.
„Wyznawcami” nie ma sensu się specjalnie zajmować. Pozostaną wierni. Dla tych drugich powstała już partianierydzyka. Europa Christi (?)
„Elektorat wędrujący” ma wybór.
Ten zorientowany bardziej socjalnie, z awersją do PO, do Biedronia.
Kładący nacisk na sprawy Unii, Konstytucję, demokrację, wolności obywatelskie do Koalicji Europejskiej.
Przed politykami, samorządowcami, dziennikarzami, społeczeństwem obywatelskim stoi zadanie przekładania programów na język codziennych konkretów.
Nie widzę dramatu.
Widzę pole do solidnej pracy organicznej, „u podstaw”.
nowe zjawisko: bizneswomen z małpkami w eleganckich torebkach.
Zaobserwowano dwa wyraźne piki w sprzedaży małpek.
Przed rozpoczęciem i po zakończeniu pracy.
Pierwszy, na złagodzenie stresu w pracy. Drugi, na zrelaksowanie się po pracy.
Piękne przebiśniegi. Mamy ich trochę w ogrodzie i też cieszą oko zmęczone zimową szarzyzną.
W naszej prasie głównie zadyma polsko-izraelska. Z przykrością czytam informacje na ten temat i nadziwić się nie mogę rządowej drażliwości na tym punkcie. Wyjaśnienie Izraela o przekręceniu słów premiera w izraelskiej prasie powinno wystarczyć. Tym bardziej, że wypowiedź prawdziwa była słyszana na żywo. Dziennikarka amerykańska, której przekaz był nieporównywalnie gorszy, jakoś szybko poszła w zapomnienie. Ta wazelina pompowana Amerykanom po prostu przeraża. Ile razy jeszcze dostaniemy po nosie i będziemy za to dziękować.
Afryka wbrew pozorom jest bardzo droga
Zaskoczyłeś mnie tym stwierdzeniem @Nowy.
Możesz rozwinąć ten temat?
Mam nadzieję i życzę Ci tego, że zrealizujesz swoje plany.
Powodzenia 🙂
Zdecydowany krytyk Grzegorza Schetyny, Grzegorz Sroczyński, mówił o nim, w dzisiejszym poranku tok fm, z ogromnym szacunkiem i uznaniem.
Mam do tych pochwał jedno, za to poważne, zastrzeżenie. Otóż Sroczyński mówił: „Schetynie udało się”. Żadne „udało się”. „Udać” to się może „ślepej kurze trafić ziarno”. Na to, że „się uda” liczą amatorzy. Zawodowcy wiedzą jak to zrobić. I potrafią to robić metodycznie z odpornością i wytrwałością długodystansowców.
To amatorzy porywają się na loty na drzwiach od stodoły, na jakoś to będzie, przedkładają formę nad treść. Liczą na wdzięk i konfetti.
Dobrze, że Sroczyński potrafił oddać sprawiedliwość Schetynie.
I dobrze, że zapowiedział, że będzie go dalej krytykował. Niech krytykuje. Bo to jest jedyny sposób w jaki możemy wpływać na polityków pomiędzy wyborami.
Dyskutowano też w poranku o ofercie jaką Biedroń złożył partii Razem. Zwrócono uwagę na to, że nie ma nic złego jeżeli partia, która ma dotacje państwowe, podzieli się nimi z nową partią bez dotacji, jeżeli chcą iść razem do wyborów.
Ale czym innym jest żądanie, schowania do szafy sztandarów partyjnych i przywódcy partii. To nie jest w porządku, zwłaszcza kiedy się głosi, że „inna polityka jest możliwa”.
Schetyna został oskarżony o „pożarcie Nowoczesnej” po przyjęciu uchodźców z .N. I stracił kilka punktów procentowych.
To samo chce zrobić Biedroń.
Warto sprawdzać zawartość cukru w cukrze. To znaczy nowości w nowości 😉
Drodzy Koszyczkowcy 😀 Ja w sprawie damskiego picia. Czy widzieliście ten film? https://www.filmweb.pl/film/Zabawa+zabawa-2018-791446 Jeśli nie, to koniecznie obejrzyjcie. Myślę, że to film ważny, wedle mnie bardzo poruszający.
Poniewaz PA napisal przedwczoraj ze coraz rzadziej ma „czas i cierpliwość czytać to wszystko, co w powalającej objętości jest tu wypisywane”, zastanawiam sie czy moze by warto troche ograniczac dlugosc komentarzy.
Lisku, pewnie, że było by wspaniale mieć cudowny talent Haneczki, ujęcia w jednym, najwyżej dwóch zdaniach kwintesencji problemu. Ogromnie zazdroszczę Haneczce tego niespotykanego talentu.
@Stanisław:
Dla Andsola informacja: wypchnięcie z drzwi miało miejsce w Gdańsku […] Andsol może je nazywać fakenewsem[…]
Autocytat andsola:
I nie wiem czy „informacja” o zajściu w drzwiach (gdzieś w Słupsku, domyślam się) leży bliżej plotki czy fake news, ale na pewno nie na tym blogu kiedyś by było jej miejsce.
Normalne: kto wiele pisze może nie mieć czasu na uważne czytanie.
Myszo, Haneczka jest wyjatkowa, do tego poziomu nie ma co aspirowac 🙂 🙂
Andsolu, a skąd wiesz, że nie na tym blogu byłoby jej miejsce? Tak tylko pytam.
Bo na tym blogu mówiło się o baaardzo różnych rzeczach.
I bardzo dobrze:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,24468442,rafal-trzaskowski-podpisal-warszawska-deklaracje-lgbt-w-dokumencie.html
Smutne:
http://www.tokfm.pl/Tokfm/7,103087,24467780,kampania-wyborcza-w-izraelu-z-polskim-watkiem-takich-wypowiedzi.html
@Dora: ok, errata, zamiast „na pewno” wstaw „sądzę, że”. Tak, mówiło się o bardzo różnych rzeczach, ale oznajmienia typu „jedna pani powiedziała” byłyby (takie mam wrażenie) nieco inaczej traktowane.
Choć nie wiem czy powinienem się tym przejmować, może PA wskazuje dobre wyjście (przypomniane niedawno przez liska).
Znamy wszyscy Stanisława i wiemy, że nie zajmuje się plotkami.
Z wypowiedzi dr Bryc
„Netanjahu pokazał się jako ten, który nie dopuści, by państwa – które mają antysemityzm wpisany w kod polityczny – nakazywały Izraelowi zmieniać pamięć historyczną – podkreśla ekspertka.”
To akurat bzdura, bo a. Nikt tu nie uwaza ze Polska cos takiego kiedykolwiek Izraelowi nakazywala b. Nie ma opinii ze Polska ma antysemityzm wpisany w kod polityczny, inaczej BN by tam nie pojechal, szczegolnie przed wyborami. c. To co bylo sprostowane to nie wypowiedz cytowana przez pania ekspert, lecz jej bledne tlumaczenie na angielski, wg ktorego BN niby odniosl sie do calego „narodu polskiego”.
BN w odpowiedzi na pytanie probowal naprawic swoj poprzedni blad, ktorym byla jego zgoda na polskie prawo zakazujace etc, i swoja wypowiedzia wlasciwie bronil Polski (ze to prawo niby nie jest jakie jest, „patrzcie, moge to powiedziec i nikt nie zamierza sie mnie czepiac”).
Wypowiedzi nowego p.o. ministra spraw zagranicznych nie mam zamiaru bronic, z tym ze on sam powiedzial to nie tyle w swoim imieniu co cytowal pierwszego premiera Izraela, ktory urodzil sie w Polsce i przed emigracja do Izraela w 1906 zajmowal sie m.i. nauczaniem mlodych Zydow samoobrony przed pogromami. W ktorym roku to powiedzial nie wiem, zyl dlugo.
O ile rozumiem cala afera nie byla planowana, wynikla z odpowiedzi BN na pytanie izraelskiego dziennikarza po hebrajsku, i nie jest w ogole czescia kampanii przedwyborczej.
Smutne – smutne jest to polskie prawo, i jak rozumiem (czytajac np wpisy autorow na blogach Szostkiewicza i Hartmana) nie jest to tylko moja opinia.
No i mnie tez wyszlo dlugo, sorry…
ale przeczytałem 🙂
🙂
W takim razie pozwole sobie sprostowac cos co sama napisalam w punkcie a. To prawo oraz zgoda BN rzeczywiscia wymuszaly na Izraelu manipulacje narratywu historycznego, tyle ze juz dzien po owej zgodzie stalo sie jasne dla BN i wszystkich innych ze nie ma najmniejszej szansy bo cokolowiek co BN podpisze wplynelo na to co beda pisac historycy, wiec nikt o tym wlasciwie nie pamieta; to co zostalo w pamieci publicznej to informacja ze Polska u siebie zabrania. Dopiero w ramach obecnej awantury pewien polityk (ktorego glownymi atutami sa uroda, dawna kariera telewizyjna i s.p. inteligenty ojciec) o tym przypomnial. Cala sprawa zniknela w ogole z dyskursu politycznego – do przedwczoraj.
A ja jeszcze sprostuję, lisku, że tych słów nie wypowiedział pierwszy premier Izraela, ale Icchak Szamir, który zresztą też urodził się w Polsce. Powiedział to gdzieś w latach 80. czy 90. – pamiętam to.
Dzieki Doro, p.o. MSZ rzeczywiscie wyraznie zacytowal Szamira, zle przeczytalam. Raczej w 80-tych. Przypominam sobie jak przez mgle ze Mama oburzyla sie na te bzdure.
Akurat BN jest zainteresowany dobrymi stosunkami z Polska.
Jeszcze jedna rzecz ktora trzeba wytlumaczyc: w Polsce temat Zydow i Izraela jest w debacie spolecznej tematem istotnym; w Izraelu Polska jako temat prawie nie istnieje.
W głowie się nie mieści:
https://oko.press/juz-nie-banka-lecz-twierdza-wyborcy-kaczynskiego-i-tylko-oni-bronia-biznesow-z-austriakiem/
Komentarz do aktualnej sytuacji:
http://www.tokfm.pl/Tokfm/7,103087,24470215,maciej-kozlowski-byly-ambasador-rp-w-izraelu-gosciem-poranka.html
Danuśka,
widziałam, mocne
W swoim czasie jedna z koleżanek zarządała od blogowego kolegi skracania wypowiedzi, bo ją „męczyło czytanie”.
Kinga stanowczo odrzuciła to roszczenie. Doradziła koleżance przewijanie.
Metoda tweetowa ma się coraz lepiej.
Ale czy naprawdę sprzyja wymianie myśli, dyskusji?
Mamy się dokładać do zaniku sztuki rozmowy?
Aforyzmy, nawet najbardziej błyskotliwe nie zastąpią dyskusji.
Dobry i zwiezly komentarz Macieja Kozlowskiego, z jednym moze wyjatkiem – „Na ochłodzeniu stosunków polsko-izraelskich Tel Awiw straci bardziej. Izrael ma wymierne interesy w UE, jeśli sytuacja na Bliskim Wschodzie się zaogni, a UE go nie poprze, to administracja Netanjahu na tym straci.”
Nie jestem pewna czy rzeczywiscie ochlodzenie stosunkow polsko-izraelskich wplynie na postawe UE wobec Izraela.
Co do przewijania itd, blog nalezy do PA i wydaje mi sie ze jego uwagi jednak zignorowac nie mozna. Nie chodzilo mi o aforyzmy, ani o brak dyskusji, tylko o to aby kazdy piszacy jakos to bral pod uwage, wg wlasnego uznania.
Jeżeli dobrze zrozumiałam Macieja Kozłowskiego, to nie chodzi mu o to, że ochłodzenie na linii Izrael – Warszawa spowoduje pogorszenie sytuacji Izraela z UE.
W UE, w ziązku ze zwiększającą się liczbą muzułmanów, rosną nastroje antysemickie.
Polska była dotychczas ważnym sojusznikiem Izraela w UE. Utrata sojusznika zawsze jest stratą.
https://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/protest-zoltych-kamizelek-francuski-filozof-finkielkraut-obrzucony-wyzwiskami,910517.html
Przy okazji opisu tego wydarzenia, podano, że ilość incydentów antysemickich we Francji wzrosła w ostatnim roku o 70%
Oczywiscie ze utrata sojusznika zawsze jest strata. Ale nie za kazda cene mozna.
Nie tylko z tego powodu, mam nadzieje ze rzad w Polsce sie zmieni oraz ze Polska zostanie w UE.
Co do Francji, to nasilenie trwa juz ladnych pare lat i w pewnym momencie spowodowalo fale imigracji z Francji do Izraela.
Oczywiście, że nie za „każdą cenę”. W obu kierunkach.
Nie jestem ekspertką. Nie potrafię się odnieść do różnych dyplomatycznych niuansów.
Trudno jednak nie zauwazyć, że gra się resentymentami po obu stronach, że na świecie coraz bardziej dochodzą do głosu nacjonaliści.
Życzę sromotnej porażki Netanyahu, Kaczyńskiemu, Trumpowi i wszystkim jego poplecznikom.
Francuzi wyssali to i owo z mlekiem matki tak samo jak Polacy. Tyle, że tylko niektórzy i dotyczy to obu państw i jeszcze wielu innych. Kiedyś istniały jakieś przesłanki antysemityzmu. Wasze ulice, nasze kamienice, często odmienność kulturowa. Te przesłanki nie usprawiedliwiają tylko pomagają zrozumieć. Teraz nie ma po nich śladu i odradzające się zjawisko nie jest rezultatem jakichkolwiek uwarunkowań związanych z podmiotem niechęci, a wyłącznie manipulacjami polityków różnego szczebla. Akurat tak się składa, że politycy dokonujący tych manipulacji w Polsce są bardzo mili partii rządzącej, o czym politycy izraelscy doskonale wiedzą. Dlatego uważam, że prztyczek w nos wymierzony przez BN nie był skierowany wyłącznie na rynek wewnętrzny. We Francji przynajmniej Le Pen nie jest hołubiona przez partię rządzącą.
Z drugiej strony mistrzostwo polskiej dyplomacji jest godne podziwu. Jak sobie za jednym zamachem zepsuć stosunki z Izraelem i z Iranem? Polak potrafi.
W ostatnich czasach parokrotnie slyszalam na ulicy lub w autobusie ludzi bardzo pozytywnie rozmawiajacych o krotkich wypadach turystycznych i zakupowych do Polski, i wyraznie byli to ludzie bez zadnych polskich korzeni; mialam wrazenie ze to wrecz nowa moda. Pokazaly sie tu takze filie polskiej firmy odziezowej (niestety bardzo marnej jakosci). Mysle ze bylo to z dobre dla obu stron, i gdyby trwalo, stworzylo by naturalne warunki do nowych skojarzen i sympatii. Szkoda.
BN bardzo popieral polsko-izraelskie zwiazki ekonomiczne. Mysle ze dlatego zgodzil sie na cos, co jednak nie dalo sie przeskoczyc i wybuchlo w niezaplanowanym momencie.
Stanislawie, zwiazek miedzy karmieniem piersia a postawami politycznymi nigdy nie zostal udokumentowany… 🙂 Powaznie, to wyrazenie bardzo mi przeszkadza, jest w nim pewna otchlan.
Co do Francji – zgadzam sie ze antysemityzm jednak nie jest tam odgorny.
Jagodo, zupelnie sie zgadzam ze nad takim powiedzeniem naszego nowego p.o. nie mozna bylo przejsc do porzadku dziennego.
Ale uwazam ze polska ustawa dotyczaca IPNu tylko wzmacnia takie uczucia.
Ustawa o IPN to katastrofa.
Jasne, że musiała wywołać oburzenie w Izraelu i nie tylko tam. Nie ma co do tego żadnej wątpliwości.
Niestety mamy taki nierząd, jaki mamy.
Mnie podoba się to, że coraz więcej Polaków jeździ do Izraela.
Kiedyś jeździli głównie do Ziemi Świętej.
Bardzo bym chciała, żeby nadal jeżdżono do Izraela i na odwrót.
Moja Ukochana uznała wyjazd do Izraela za jedną z naszych najlepszych wycieczek, a zwiedziliśmy trochę świata. Może jeszcze tam pojedziemy. Ja mam duży niedosyt.
Oczywiście, że nie ma antysemityzmu przenoszonego w genach. Ale w wychowaniu od najwcześniejszych chwil życia, owszem. Właśnie przeczytałem o secesji w Labour Party z powodu postawy władz partii wobec Brexitu oraz z powodu antysemityzmu w tej partii.
Stanislawie, prawda.
Coz, narazie bedzie chlodniej.
Ja również tęsknię za Izraelem.
Może zimą się ociepli 😉
Nim zajął się rzecznik:
http://poznan.wyborcza.pl/poznan/7,36001,24470455,socjolog-mowil-o-goebbelsowskiej-propagandzie-w-tvp-zajal.html#s=BoxOpImg3
A nim nie:
https://koduj24.pl/ksiadz-prof-bortkiewicz-miejsce-opozycji-jest-w-wiezieniu/
Ta sama uczelnia.
Żadna zapyziała mieścina na wydmuchowie.
Tak właśnie kraj gnije od środka.
Więzienie bywa naturalnym miejscem przebywania opozycji w wielu krajach. Cechą szczególną kierowania do tego miejsca jest pretekst przykrywający samo bycie opozycją jako powód skierowania do kicia. Jest jednak wiele przekłamań na ten temat. Za socjalizmu uczono, że szczególne upodobanie w kierowaniu do więzienia wszystkich opozycjonistów miała carska Rosja. Tymczasem Ochrana, która zwykle inicjowała działania kończące się pobytem w więzieniu rzadko prześladowała opozycjonistów za samą opozycyjność. Raczej ograniczała się do podejrzanych o działalność, którą obecnie nazywamy terroryzmem. Łagodna opozycyjność na ogół uchodziła płazem, trochę bardziej zdecydowana kończyła się zesłaniem. Okrutnie postąpiono z Dekabrystami. Byli oni jednak rewolucjonistami a nie tylko opozycją.
Miejsce opozycji w więzieniu to raczej dewiza państw totalitarnych. Myślę, że Kaczyński gotów oddać ulubionego kota za widok Tuska skazanego na parę lat w Rawiczu.
Ksiądz Bortkiewicz to folklor. Nie wpadałbym w przerażenie. Natomiast o wiele bardziej interesująca jest strona internetowa wydziału teologii UAM, którego to wydziału Bortkiewicz był wieloletnim dziekanem.
W XXI wieku, 250 lat po rozkwicie Oświecenia, na państwowym uniwersytecie księża habilitują się z cudownych właściwości Wody z Lourdes i odbywają się wykłady otwarte w wykonaiu rozmaitych księży-profesorów jak np. „”Cudowny medalik z Rue du Bac” lub „Płacząca Pani z La Salette”
I to się dzieje naprawdę. W środku Europy.
Ksiądz Bortkiewicz to folklor
Wizytówka ze strony UAM:
ks. prof. dr hab. Paweł Bortkiewicz TChr
Zakład: Teologii Moralnej, Duchowości i Katolickiej Nauki Społecznej
Stanowisko: Profesor
e-mail: bortpa@amu.edu.pl
Aktywność poza UAM:
http://radiopoznan.fm/informacje/pozostale/ks-bortkiewicz-doradca-prezydenta-rp
http://poznan.wyborcza.pl/poznan/1,36001,15750405,Ks__Bortkiewicz_napisal_ksiazke_o_gender_i_aferze.htm
Burmistrz Wadowic spowodował:
https://epoznan.pl/news-news-84845-Komisja_Dyscyplinarna_UAM_zajela_sie_ksiedzem-profesorem_i_jego_wypowiedziami
Bortkiewicz jest nieustannie obecny w Radiu Maryja i Telewizji Trwam
Folklor?
Kaczyński gotów oddać ulubionego kota za widok Tuska skazanego na parę lat w Rawiczu
Bo u niego emocje negatywne biorą górę nad emocjami pozytywnymi.
Tylko osoby ograniczone intelektualnie mogą nie wierzyć w cuda. Najczęściej zdarza się „cud nad urną”. Ostatnio ponoć w Wenezueli. Inny rodzaj cudu to osiągnięcie świętości przez osoby wcześniej uważane za zbrodniarzy. Nie chodzi o cudowne nawrócenie, jak np. św. Pawła po upadku z konia. Mnie chodzi o cud osiągnięcia świętości kilkadziesiąt lat po egzekucji za popełnione zbrodnie udziału w ludobójstwie i zdradę narodową. Coraz częściej na Słowacji można przeczytać o świątobliwym i łaskawym dla narodu słowackiego księdzu Tiso. Szczególnie dobrze wypowiadają się hierarchowie katoliccy. Ich znaczenie wzrasta, także w Czechach, a to na fali strachu przed islamskimi uchodźcami.
Przepraszam, jeżeli ktoś poczuł się urażony. Ograniczenie intelektualne było oczywistym żartem.
Ja też w cuda nie wierzę, chociaż są! 😉
Informacja o komisji dyscyplinarnej nie dziwi. Ale te posty pod spodem. Potwierdzają diagnozę „folklor”.
Jak definiujemy słowo „folklor”?
No właśnie, ksiądz Tiso.
Słowacja i Węgry były w sojuszu z Hitlerem.
Dzisiaj:
Premier Izraela pokazał, że ma przyjaciół w Europie, i to takich, którzy przyjechali, choć powinni bronić Polski
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,24472951,dyplomata-o-spotkaniu-v4-w-izraelu-uderza-slabosc-naszej-dyplomacji.html
Chłopcem dyżurnym do bicia jest Polska, o której kiedyś tak pisano:
„(…)opowiada legenda, że Żydzi zarządzili post i błagali Boga, by ratował ich z rąk oprawców. Wówczas spadła z nieba karteczka, na której było napisane „idźcie do Polski i tam znajdziecie spokój”.
Żydzi ruszyli do Polski. Kiedy już tam dotarli, ptaszyny w lasach świergotały „Po-lin! Po-lin!” Wędrowcy przetłumaczyli to z hebrajskiego i pojęli, że ptaki chcą im powiedzieć „tu spocznijcie!”… A kiedy spojrzeli na drzewa, zdawało im się, że do każdej gałęzi przyczepione są kartki Gemary. Tym samym zrozumieli, że odkryli dla siebie nowe miejsce, gdzie można się osiedlić i rozwijać żydowską duchowość oraz wielowiekową naukę.(…)”
Gershom Bader, 1927
גרשםבאַדער, 1927
DraysigDoyresYidn in Poyln (Thirty Generations of Jews in Poland). New York. Pp. 2-3. From oraltradition.
Polska, która przez wieki nazywana była „najlepszym możliwym domem dla Żydów”.
Jeżeli domagamy się „prawdy” o wzajemnych relacjach, to niech to będzie cała „prawda”. Nie redukowana ani do „sprawiedliwych”, „ani do „genetycznych antysemitów”. Niech to będzie prawda o kilkusetletnich relacjach.
Jeśli ktoś nie czytał, zachęcam do Ksiąg Jakubowych. Dzieje sekty bardzo interesujące, ale nie mniej interesujące środowiska, z jakich rekrutowała wiernych, a także środowiska wśród których przebywała. Wielki kawał historii. Mechanizm funkcjonowania sekty bardzo ciekawy i chyba aktualny, jeżeli traktować jądro pewnej partii i jej wyznawców jako sektę.
I to wlasnie, Jagodo, jest folklor
co?
Folklor współczesny (spontaniczny) jest wyrazem prób „twórczych” subkultur starających się kształtować opinię poprzez puszczanie w obieg plotek, pomówień, anegdot. Puszczone w obieg są powielane i łączone z wierutnymi kłamstwami typu „komuniści i złodzieje”. Dla mnie w pojęciu folkloru mieści się także przyjmowanie tego wszystkiego jako prawd objawionych. W ten sposób rodzi się mądrość ludowa. Jak wiemy, jeden z wybitnych twórców współczesnego folkloru nie krył, że „ciemny lud to kupi”. Na szczęście nie cały lud jest ciemny.
„Polska, która przez wieki nazywana była „najlepszym możliwym domem dla Żydów”.
Nie zrozumialam skad wiadomo ze przez wieki byla tak nazywana. Jest legenda zapisana w 1927 (i nie wiem czy tylko w tym zbiorze, czy w innych tez, co by wskazywalo na jej popularnosc).
Ale chodzilo mi wlasciwie o cos innego, o to ze folklorem jest omawianie historii w kategoriach jakby powiesciowych.
W pewnych okresach sredniowiecza Polska popierala, wrecz zapraszala, imigracje z rejonow niemieckich, co wynikalo m.i. , o ile pamietam, z zapotrzebowania na rozne rzemiosla i z zasiedlania pustych terenow. Z tymi osadnikami przyjezdzaly takze pierwsze fale Zydzow (stad yiddish). Ci mieli rozne ograniczenia – gdzie wolno mieszkac, czym sie zajmowac. Bylo roznie, raz gorzej, raz lepiej, okresami bardzo dobrze. To byla pewna polityka ludnosciowa, nie litosciowe przyjmowanie uchodzcow.
Polska byla domem dla Zydow przez wiele setek lat, nawet w okresach gdy niektore inne kraje Zydow wyrzucaly.
Mimo to upominanie sie o „cala prawde” czesto brzmi, nawet gdy moze nie ma (!) takiej intencji, jak powiedzenie „i powinniscie byc nam za to wdzieczni”. Ale jesli przyjmuje sie osiedlencow, trudno oczekiwac ze po kilkuset latach ich zasiedleni potomkowie, dla ktorych to juz jest dom, beda za to wdzieczni, choc jesli ich wyrzucisz, beda oburzeni. Nie ma tu symetrii: maz bijacy zone jest draniem, ale maz ktory zony nie bije raczej nie powinien oczekiwac z tego powodu szczegolnej wdziecznosci.
Drugi punkt ktory przychodzi mi na mysl, to pytanie kim byla ta Polska. Poki istniala Polska szlachecka, ludzmi ktorzy decydowali o przywilejach i obowiazkach Zydow byla warstwa odpowiadajaca chyba dziesieciu procentom dzisiejszej populacji. Relacje Zydow np z chlopami byly troche inne, tak czy inaczej ich nikt nie pytal.
Znikam na pare dni 🙂
(wytluszczenie – bo chcialam to podkreslic)
Stanisław (13:36)
jeżeli dobrze Cię zrozumiałam, to traktujesz folklor współczesny, „spontaniczny” folklor jak coś w rodzaju urban legends.
Jest to zgodne z rozumieniem folkloru przez Gramsciego.
Dopytywałam, ponieważ zdarza się, że w języku potocznym słowo folklor jest synonimem czegoś marginalnego, odstającego od mainstreamu.
lisek (16:30)
skad wiadomo ze przez wieki byla tak nazywana
Z przekazów rabinów.
Szesnastowieczny rabin krakowski Mojżesz ben Israel Isserles podkreślał, że jeśliby Bóg nie dał Żydom Polski jako schronienia, los Izraela byłby rzeczywiście nie do zniesienia
(B. Weinryb, The Jews of Poland. A Social Economic History of the Jewish Community in Poland from 1100 to 1800, Philadelphia, The Jewish Publication Society of America, 1972, s. 166.)
folklorem jest omawianie historii w kategoriach jakby powiesciowych.
To jest narracyjny tryb, w przeciwieństwie do paradygmatycznego, przekazywanie wiedzy.
W pewnych okresach sredniowiecza Polska popierala, wrecz zapraszala, imigracje
Tak. Do Wielkopolski zaproszono chłopów z Bambergii , po wielkiej zarazie.
Ale czym innym było przygarnięcie ludności żydowskiej wypędzanej w ramach prześladowań, które miały miejsce praktycznie w całej Europie.
Edykt z Alhambry, nazywany edyktem o wygnaniu Żydów (1492 r.) został formalnie odwołany przez rząd Hiszpanii 16 grudnia 1968
Mimo to upominanie sie o „cala prawde” czesto brzmi, nawet gdy moze nie ma (!) takiej intencji, jak powiedzenie „i powinniscie byc nam za to wdzieczni”.
Prościej byłoby zapytać o intencje.
Ale jesli przyjmuje sie osiedlencow, trudno oczekiwac ze po kilkuset latach ich zasiedleni potomkowie, dla ktorych to juz jest dom, beda za to wdzieczni, choc jesli ich wyrzucisz, beda oburzeni
Słusznie.
Analogicznie, od urodzonych po wojnie można oczekiwać wielkiego współczucia dla ofiar Zagłady.
Ale trudno ich obarczać odpowiedzialnością i żądać poczucia winy. „Będą oburzeni”.
kim byla ta Polska
Zmieniała się. Zmieniały się relacje pomiędzy różnymi grupami etnicznymi. To naturalny proces.
Widze ze bede znikac jak Brytyjczycy z Europy… 😆
„przygarnięcie [sic] ludności żydowskiej”
Z litosci?
„Prościej byłoby zapytać o intencje.”
Nie, bo nie dotyczy to specyficznie Ciebie
„urodzonych po wojnie […] trudno [..] obarczać odpowiedzialnością”
Obarczam odpowiedzialnoscia tylko za rzetelna informacje (jak wiadomo nie za czyny przodkow, o czym swiadcza np dobre stosunki z Niemcami). Oraz za niektore zdarzenia powojenne.
„Zmieniały się relacje pomiędzy różnymi grupami etnicznymi. ”
Mnie chodzilo o warstwy spoleczne, nie grupy etniczne. O stosunku do Zydow, przez wiekszosc polsko-zydowskiej historii, decydowala szlachta.
Nb wiekszosc ludnosci zydowskiej wyrzuconej z Europy wyladowala w Turcji, krajach Afryki Polnocnej, troche w Ameryce Poludniowej; troche w krajach europejskich (m.i. Holandia)
Słowo „przygarnięcie” niesie w sobie większy ładunek emocjonalnego ciepła. „Przygarnąć kogoś do serca” nawet w wymiarze symbolicznym, w przenośni.
Jest to „przyjęcie”, ze współczucia.
A jeżeli nawet byłoby „z litości”, to lepiej było ich wypędzić wzorem innych państw?
Obarczam odpowiedzialnoscia tylko za rzetelna informacje
Ja również.
Trzy czwarte światowej populacji żydowskiej mieszkała na terenie dawnej Pierwszej Rzeczpospolitej.
Źródła można łatwo znaleźć samodzielnie.
Tak zwanych Zydow sefaradyjskich bylo w Polsce malo. Nie bylo, o ile mi wiadomo, przyjmowania uciekinierow na duza skale.
A co do tych ktorych przyjeto – skad wiesz ze „przygarnieto”? Moze tylko „pozwolono”? Czy wiadomo cos o motywacji?
Kraje Afryki Polnocnej nigdy nie przedstawiaja przyjecia wiekszosci tych uciekinierow jako laski…
Mieszkala. Nie z laski.
ja: Mimo to upominanie sie o „cala prawde” czesto brzmi, nawet gdy moze nie ma (!) takiej intencji, jak powiedzenie „i powinniscie byc nam za to wdzieczni”.
Jagoda: Prościej byłoby zapytać o intencje.
Wiec jednak nie ma potrzeby.
lisku,
ja nie mam problemu z wdzięcznością.
W 2003 roku Robert Emmons i Michael McCullough sprawdzali w jaki sposób praktykowanie wdzięczności może wpłynąć na życie ludzi. Wykazali, że praktykowanie wdzięczności na co dzień może nam pomóc być bardziej szczęśliwymi ludźmi. Z tego wynika, że optymizmu można się nauczyć, a odczuwanie wdzięczności bardzo może nam w tym pomoc. Systematyczne praktykowanie wdzięczności łagodzi objawy chorób psychosomatycznych.
(Counting Blessings Versus Burdens: An Experimental Investigation of Gratitude and Subjective Well-Being in Daily Life. Robert A. Emmons (University of California), Michael E. McCullough (University of Miami))
Co nie znaczy, że oczekuję jakiejkolwiek wdzięczności od współczesnych Żydów za to, że przed wiekami ich przodkowie zostali przyjęci w Polsce.
Byłby to z mojej strony szczyt głupoty i arogancji. Nie było przecież w tym żadnej mojej zasługi.
To była sprawa tamtych pokoleń jak sobie układali wzajemne relacje.
One i tylko one za to odpowiadają. Współcześni nie mieli na to żadnego wpływu.
Historycy mogą i powinni badać te relacje w sposób bezstronny. A my powinniśmy przyjąć do wiadomości wyniki ich badań i wyciągnąć wnioski na przyszłość.
Cała reszta to manipulacje polityków.
Kochane ; Jotko i Lisku, Wasza dyskusja nie prowadzi do najważniejszej prawdy – WSZĘDZIE na całej kuli ziemskiej, i w każdej społeczności są LUDZIE, a ludzka natura jest ułomna.
Moim skromnym zdaniem nie ma zupełnie sensu dywagować, która z nacji była lepsza, a która gorsza.
Wiem, wiem, że „nasza z kraja”, ale wystarczy poczytać wiadomości ze świata, ile codziennie ginie ludzi w różnych wojnach w tym (niby cywilizowanym XXI wieku).
Znowu mi się nie udało skrócić. 🙁
Nigdy bym nie przypuszczał, że Polacy przygarniali Żydów. Rusini, Żydzi, Tatarzy, Ormianie, Niemcy, Huculi, arianie różnych narodowości – to byli mieszkańcy i współobywatele z zastrzeżeniem podziałów ze względu na stan. Nikt wtedy nie myślał kategoriami przygarniania. Myśl, że ktokolwiek powinien być wdzięczny za to, że nie został zamordowany czy wygnany, to zaiste osobliwość.
W ramach hasła: „polityka może być inna”, mamy popis ageizmu.
Człowiek, który deklaruje walkę z dyskryminacją, dyskryminuje innych ze względu na wiek:
https://wiadomosci.wp.pl/pis-startuje-do-europarlamentu-biedron-myslalem-ze-dinozaury-wyginely-6351562639537793a
Folklor chyba nie ma ustalonej definicji i jest rozumiany rozmaicie. Podstawowe pojęcie folkloru jako kultury ludowej powoli wychodzi z użycia, a częściej jest rozumiany rzeczywiście jako wyraźne odstępstwo od mainstreamu. Ale jako legendy miejskie także. Złośliwie obdarza się epitetem folkloru poglądy dziwaczne, często dziwaczne w złej wierze.
szara mysz,
ostatnią rzeczą, o jaką by mi w tej dyskusji chodziło byłaby próba udawadniania „kto jest lepszy, kto jest gorszy”.
Zależy mmi na tym, żebyśmy wszyscy na tyle dobrze poznali naszą przeszłość, żeby nie dać sobą manipulować politykom.
Widać, że jestem kiepska w przedstawianiu argumentów.
Przykro mi 🙁
Myśl, że ktokolwiek powinien być wdzięczny za to, że nie został zamordowany czy wygnany, to zaiste osobliwość
Nie tylko osobliwość, ale i aberracja.
Ciekawe w jakiej głowie mógł się narodzić taki pomysł.
Nigdy bym nie przypuszczał, że Polacy przygarniali Żydów
Nie zamknęli przed nimi drzwi.
Cytowany rabin użył mocniejszych słów: „Bóg dał Żydom Polskę jako schronienie”.
Polacy zostali w czasie II WW przygarnięci przez Persów. A ci, którzy zostali tam na stałe i ich potomkowie stali się pełnoprawnymi współmieszkańcami.
Nie pojmuje co uwłaczającego jest w słowie „przygarnąć”?
A Persom jestem wdzięczna za to, że przygarnęli tyle polskich dzieci 🙂
Jagodo, praktykowanie wdziecznosci nie ma tu zupelnie nic do rzeczy 🙂
Moj problem z tym co piszesz to przedstawianie historii w sposob ktory nazwalam folklorystyczny: chodzi mi o przypisywanie motywacji typowych dla relacji miedzyludzkich zjawiskom i procesom historycznym. Dla mnie to nieporozumienie.
Sa takie przypadki, ale wydaje mi sie ze to nowoczesny wynalazek, np przyjmowanie (lub nie przyjmowanie) uchodzcow wojen XX i XXI w. ; najmocniejszym przykladem dla mnie jest ostatnie przyjecie prawie miliona uchodzcow przez Niemcy.
Nie wiem od jakiego momentu istnialo cos takiego jak ograniczanie imigracji czy zamkniete granice. Od dosc dawna istnialo to w miastach, ale nie wiem od kiedy w panstwach.
Ludnosc naplywa do miejsc w ktorych jest praca, lub w ktorych nie ma ograniczen religijnych ich dotyczacych. Czasem sa do tego aktywnie zachecani poprzez rozne udogodnienia, np po to by przyciagnac kupcow itp. .
Nie ma niczego pejoratywnego w pojęciu przygarniania. Nie było chyba jednak wówczas takich intencji. Co innego w ostatnim stuleciu. Gdy Polaków nie chcieli przygarniać Anglicy, Amerykanie, Francuzi, to przygarniali ich Nowozelandczycy, Australijczycy, Kanadyjczycy i inni. Polskie dzieci trafiły między innymi do Indii. Żydowskie dzieci z Gdańska zostały przygarnięte w Anglii. Ale Żydów pływających tuż przed II w.św. na statkach od portu do portu nikt nie chciał przygarnąć od pewnego momentu.
Pisanie historii na nowo jest czymś nie do uwierzenia. Ksiądz Lemański mówi, że Polacy Sprawiedliwi Wśród Narodów Świata ratując Żydów bali się innych Polaków. Dla mnie to oczywiste, dla autorów nowej historii to szkalowanie narodu. A czym jest naród? To nie serek homogenizowany, niestety.
Bóg dał Polskę Żydom. Dla wierzących, w tym dla mnie, to lepsza prawda niż ta, że Polska Żydów przygarnęła. Chciałbym, żeby tak było, ale to się chyba stało bez intencji. Dobrze, że nie wbrew intencjom.
Kraj, w którym przygarnianie bywało normą, to Rosja. Kilku moich krewnych, którzy przeżyli GUŁAG, po opuszczeniu obozu nie nadawało się fizycznie do podróży. Każdy z nich był przygarnięty przez miejscowych i przez parę tygodni delikatnie odkarmiany aż do nabrania dostatecznych sił. Przygarniali Rosjanie i Czukcze. To był prawdziwy ludzki odruch.
praktykowanie wdziecznosci nie ma tu zupelnie nic do rzeczy 🙂
Odniosłam wrażenie, z poprzednich Twoich wypowiedzi, że poczucie wdzięczności jest dla Ciebie czymś pejoratywnym.
przypisywanie motywacji typowych dla relacji miedzyludzkich zjawiskom i procesom historycznym
Ostatnio mówi się coraz więcej o ekonomii behawioralnej. Cóż więc dziwnego, że o procesach historycznych decydują relacje międzyludzkie?
Nie znam się na problematyce migracji.
Interesowała mnie, na sposób amatorski, wielokulturowość Polski, stąd moje dociekania związane z jej budowaniem.
Bóg dał Polskę Żydom. Dla wierzących, w tym dla mnie, to lepsza prawda niż ta, że Polska Żydów przygarnęła
Wierzący wiedzą, że kwestia wolnej woli jest fundamentalna. Zatem bez gotowości przygarnięcia, które nie jest pojęciem pejoratywnym, Boski dar nie mógłby się zmaterializować.
Kraj, w którym przygarnianie bywało normą, to Rosja
Synonimy słowa przygarnąć:
https://www.synonimy.pl/synonim/przygarn%C4%85%C4%87/
Czy naprawdę warto tak deprecjonować to piękne słowo, pełne głębokiej treści?
Moi kuzyni i wuj, którzy byli przygarnięci przez mieszkańców okolic łagru, potwierdzali adekwatność większości tych synonimów. Naprawdę czuli się przygarnięci. Oglądałem film niemiecki pod tytułem „Jeniec. Tak daleko jak nogi poniosą”. Fabuła oparta na powieści opartej na autentycznej historii. Scenariusz napisany dość naiwnie zawiera także kilkunastomiesięczny okres pobytu zbiega z łagru w osadzie Czukczów, którzy go przygarnęli, gdy był ciężko ranny. Film pokazuje bardzo troskliwą opiekę. Córka gospodarzy rodzi zbiegowi dziecko. Rozstają się bardzo ciepło. Akurat atmosfera tej części filmu pokrywa się z opowieściami moich krewniaków. O łagrze bardzo nie lubili opowiadać, o pobycie u „miejscowych”, owszem.
O przygarnianiu w Rosji pisałem bez przekąsu. Rosjanie jako naród wycierpieli bardzo dużo, najbardziej od własnej władzy. Przyzwyczajeni do cierpienia, rozumieją cierpienie innych. Oczywiście są tam różni ludzie, jak wszędzie. Ale na zrozumienie cierpienia łatwiej tam liczyć niż w wielu wypasionych krajach.
Źle Cię zrozumiałam Stanisławie, sorry 🙁
Film oglądałam. Naiwny, ale wzruszający.
To jest dopiero wyzwanie. Polityczne, etyczne. Istna kwadratura koła:
https://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/19-letnia-brytyjka-z-isis-urodzila-syna-chce-wrocic-do-wielkiej-brytanii,910529.html
Symbol goni symbol:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,24477116,aktywisci-tlumacza-w-liscie-przewrocenie-pomnika-ks-jankowskiego.html#s=BoxOpImg3
Wczoraj Franciszek całuje rękę skrzywdzonego przez księdza pedofila, w nocy obalają pomnik księdza pedofila.
A na czele polskiej delegacji Jędraszewski.
Z Brytyjką jest kłopot. Chce wrócić do kraju, ale niczego nie żałuje, bo w kraju nie mogłaby spotkać tak wspaniałego mężczyzny jak jej dżihadysta. Trudno się dziwić brytyjskim władzom.
Aleksandra Dulkiewicz oświadczyła, że pomnik nie wróci na swoje miejsce. Ze względów technicznych. Oświadczyła też, że nie ma na ten pomnik miejsca w przestrzeni publicznej Gdańska.
Zastanawia mnie, co czuje była ofiara księdza-pedofila, całowana (choćby w rękę) przez innego kapłana?…
Całowanie przez wielebnego powinno być odczuwane jako uświęcenie. Tak to tłumaczono młodym zakonnicom, które długo nie rozumiały, co się dzieje. Słyszałem w młodości o ekscesach w żeńskich klasztorach z udziałem wielebnych, ale do niedawna absolutnie nie dawałem temu wiary. Szaleństwa u Kazimierzowskich Betanek uważałem za absolutnie jednostkowy przypadek. Cóż, człowiek się uczy do późnej starości.
Stanisławie, i tak dalej będzie, póki nie zniosą celibatu. Celibat jest wbrew naturze.
Nie wiem, czy czytaliscie to:
http://bierzynski.pl/publikacje/czy-polacy-wyssali-antysemityzm-z-mlekiem-matki-polski-antysemityzm-krok-po-kroku-wp-pl/
Niezle streszczenie, choc z niektorymi stwierdzeniami bym dyskutowal.
Przy okazji: Shamir wypowiedzial owe slowa o „mleku matki” w 1990. Nie wiem tylko, dlaczego termin ten jest kojarzony z rasizmem. Przeciez nikt nie twierdzi, ze antysemityzm przenosi sie w genach, bo to bylby rasizm. „Mleko matki” to przesiakanie tradycja, pogladami, przesadami napotykanymi w latach dzieciecych. Powoduje np. takie fenomeny, jak cytowany tu przeze mnie pare miesiecy temu „Zyd z pieniazkiem” na szczescie.
Laseczki do szturchania kolegów, którzy nie podporządkowali się gettu ławkowemu to była w Wilnie studencka codzienność.
Jeszcze dodam ze przed Polska szlachecka Zydzi podlegali bezposrednio krolowi, a imigracja Zydow wraz z imigrantami niemieckimi to nie tylko „zaprosz[enie] chłopów z Bambergii po wielkiej zarazie, Jagodo (śr, 20 Luty 2019, 17:30) lecz caly ruch zwany kolonizacja na prawie niemieckim, z ktora przyjezdzaja i Zydzi.
Obraz przedstawiony przez Bierzynskiego to jeden aspekt relacji miedzy Zydami a stanami spolecznymi w Polsce, ale b. wazny.
Tetryk56
w poranku TOK FM była rozmowa z Joanna Scheuring-Wielgus.
Z tego co mówiła, był to gest pokory.
Nie wiem tylko, dlaczego termin ten jest kojarzony z rasizmem.
Z racji użycia tak wielkiego kwantyfikatora.
W Toruniu działa i Rydzyk i Joanna Scheuring-Wielgus.
Nadużyciem byłoby powiedzenie, że Toruń to zagłębie obskurantyzmu.
I takim samym nadużyciem byłoby nazwanie miasta awangardą antyklerykalizmu.
Trudno się dziwić brytyjskim władzom.
I trudno się dziwić brytyjskiemu społeczeństwu, które w ponad trzech czwartych jest przeciwne przyjmowaniu ich ponownie do kraju.
Artykuł Bierzyńskiego jest dla mnie niezwykle ciekawy z punktu widzenia zastosowanej metody.
Użycie metodologii marketingowej do, zapowiadanego tytułem, przekrojowego studium.
Pokazuje, że przy użyciu tak zwanych ukrytych technologii, oraz technik budowania efektu perswazyjnego wszystko można udowodnić.
Dobry jako materiał na ćwiczenia ze studentami.
Nie bez powodu Bierzyński odnosi takie sukcesy w marketingu.
Przeczytałem raport. Obraz, jaki się z niego wyłania, jest dość spójny, Spójny także z naciskiem „społecznym” na powrót pomnika na swoje miejsce.
Człowiek jest słaby, a pokusy seksualne mocne. Człowiek często upada zdradzając żonę czy męża, ale miłościwy Bóg odpuszcza grzechy i idziemy dalej. Celibat jest wielką wartością, o której niech nikt nie waży się dyskutować. Księża są ludźmi, jak wszyscy, mają swoje słabości. Biskupi też. Ulegają więc różnym pokusom, a potem się spowiadają. I jest OK. Od tego dotykania czy nawet gwałcenia chłopcom i dziewczynkom niczego nie ubywa. Aborcja jest wielką zbrodnią, ale sfinansowana przez księdza, ojca dziecka, jest po prostu mniejszym złem.
Tak moim zdaniem widzą problem hierarchowie opisani w raporcie. Także część rodziców ofiar.
Mam jedno zastrzeżenie. Arcybiskup Gocłowski, jak pamiętam, próbował nałożyć kary, w tym karę usunięcia z parafii, na Jankowskiego. Sprawa ciągnęła się latami. Jankowski odwoływał się do Watykanu w paru kolejnych instancjach. Trudności, na jakie napotykał Gocłowski, wynikały m.in. z poparcia Jankowskiego w Watykanie przez wielu polskich hierarchów.
Jeszcze do filmu „Kler”. Film niewątpliwie ukazuje skutki celibatu. „Upadli” bohaterowie filmu starają się przynajmniej wyzwolić ze swojego upadku i dwóm się to jakoś udaje. W przypadku hierarchów opisanych w Raporcie, jak i jednemu z nich pokazanemu w filmie, żadnych prób nie widać. Ot, jest jak jest i pewnie tak musi być. Może po cichu dodają: „Pewnie Allach tak pokierował”.
Stanisławie, dla każdego myślącego człowieka, jasnym jest, że celibat jest wbrew naturze.
Młodzi wstępujący do seminarium, mają głowy nabite różnymi ideałami (duchowymi, lub materialnymi), a potem zderzają się ze ścianą natury, która „upomina się” o swoje.
Tak było i jest od wieków.
Jedynie zniesienie celibatu, jest w stanie zapobiec pedofilii w kk.
Na pewno celibat rodzi pokusy zaspokajania zgodne z orientacją seksualną. Nie wiem, czy zaburzenia wywołane brakiem zaspokojenia mogą prowadzić do pedofilii. Na pewno wielu pedofilów idzie do seminariów. Inni szukają kariery w więziennictwie z wizją przyszłej pracy w zakładach poprawczych. Nie wykluczam jednak pedofilii jako skłonności nabytej, ponieważ znam przypadki pedofilii jako kolejnego sposobu szukania nowych wrażeń erotycznych. Przy czysto mechanicznym podejściu do seksu jest to chyba możliwe. Nie wiem, dlaczego Watykan tak się upiera przy celibacie. Można doszukiwać się w nim piękna, ale wszyscy znają już tę drugą twarz celibatu.
Jagodo, wierzę, że ze strony papieża był to gest pokory. Zastanawiam się, jak on mógł być odebrany przez drugą stronę…
Z pomnikiem/kami jest ten problem, że jak się raz zacznie, to jest wielce prawdopodobne uruchomienie się lawiny burzenia pomników nie naszych.
Może trzeba, jak sugerowali rozmówcy w TOK FM, opatrzyć je odpowiednimi tablicami opisującymi całą historię osoby upamiętnionej.
Narodowcy już skandalizują wokół Bierzyńskiego po tym tekście, że antypolski.
Jednak wydaje się, że on też do końca nie wie, o czym pisze.
W XIX w. rozwarstwienie w społeczeństwie żydowskim było już takie, jak w polskim. W takiej Łodzi obok zawrotnie bogatych fabrykantów była skrajna biedota. W Warszawie podobnie. A jednak trudno było o solidarność dołów społecznych. Antysemityzm tyczył się wszystkich Żydów. Czy z takich powodów, jakie opisuje Bierzyński? Atawizm? To chyba byłoby trochę naciągane.
Szukanie powodów antysemityzmu to próba dorabiania teorii do faktów w dużym stopniu wymyślonych. Jeden z takich wymyślonych faktów sprawdzalnych empirycznie: „Wśród bolszewików napadających na Polskę w roku 1920 i ponownie w 1944/45 było wielu obywateli polskich – Żydów”. Fakt sprawdzalny empirycznie, a jednak w istocie fałszywy. Ci ludzie najeżdżali Polskę nie dlatego, że byli Żydami, tylko dlatego, że byli komunistami. O ile wiem, ani Dzierżyński ani Marchlewski nie byli Żydami, a stali na czele przygotowywanego „rządu”. Wśród tych komunistów różnych narodowości poglądy też były zróżnicowane. Jedni chcieli przyłączenia do Wielkiego (dopiero w przyszłości) Brata, Inni widzieli Polskę komunistyczną ale niepodległą. Nawet poglądy Marchlewskiego i nieżyjącej już wtedy Róży Luksemburg mocno się różniły.
O krwi dziecięcej na macę nawet nie warto tematu rozwijać. Szpiegostwo na rzecz ZSRR przed wrześniem 1939, owszem, było. Wśród Żydów i wśród Polaków. Sowiecki szpieg, Żyd, który objawił się po 17 września w mundurze oficera NKWD uratował mojemu ojcu życie chroniąc go przed rozstrzelaniem. Przed wojną był pacjentem mojego ojca. Ze względów rodzinnych patrzę na tych ludzi inaczej niż rodziny zastrzelonych przez NKWD. Cofnijmy się do I w.św. Legiony, POW, Drużyny Strzeleckie. Nie były jednolite narodowościowe. Najbardziej jednolita POW związana z ND. Ale w pozostałych mieliśmy Żydów, Niemców (!), Węgrów, Czechów, Ormian. Wszyscy z nich chcieli niepodległej Polski. Nie potrafię choćby w przybliżeniu podać proporcji pomiędzy Żydami, którzy chcieli Polski niepodległej, tymi, którzy chcieli zachowania status quo, i tymi, którzy chcieli przyłączenia do Rosji sowieckiej, gdy ta powstała. Mogę tylko podać, bo to sprawdzone w badaniach, że dla około 80% ludności chłopskiej sprawa narodowa była absolutnie obojętna i dotoczyło to, przynajmniej w roku 1916, zarówno Polaków jak i Ukraińców. Mogliśmy więcej wymagać od Żydów? Z wdzięczności, że setki lat wcześniej ich przygarnęliśmy…
Silne poczucia narodowościowe w Europie wschodniej wybuchły pod koniec I w.św. dzięki propagowanym wtedy dążeniom do tworzenia państw narodowych po przewidywanym załamaniu się głównych monarchii. Tylko te państwa narodowe miały być jednolite narodowościowo w swoich rządach przy zróżnicowanych narodowościowo obywatelach. Tu leżała przyczyna późniejszych konfliktów.
To była polityczna schizofrenia. Państwa odzyskujące niepodległość nie chciały zagwarantować praw swoim mniejszościom. Dotyczyło to m.in. Polski, Czechosłowacji, Rumunii, Jugosławii, Turcji.
Narodowcy już skandalizują wokół Bierzyńskiego po tym tekście, że antypolski.
Tego się obawiałam, że tylko doleje oliwy do ognia.
Jednak wydaje się, że on też do końca nie wie, o czym pisze.
Obawiam się, że nie tylko nie wie co, ale i po co.
Co jest równie ważne.
szara mysz,
właśnie przed chwilą wróciliśmy z naszej miejscowej knajpki, do której przyszedł też na obiad bardzo popularny były proboszcz z wikarym.
Zapytałam czy obecny szczyt w Watykanie przyspieszy zniesienie celibatu.
Wyśmiał mnie.
Ponieważ jesteśmy w dość swobodnych relacjach, powiedziałam mu, że już niedługo skończą się rządy bezżennych facetów.
I że cóż to jest dwa tysiące lat, a tym się szczycą, wobec wieczności.
Trochę mu mina zrzedła.
Tetryk56,
oczywiście nie mam pojęcia.
Wydaje mi się, że to sprawa indywidualnej wrażliwości.
Trudności, na jakie napotykał Gocłowski, wynikały m.in. z poparcia Jankowskiego w Watykanie przez wielu polskich hierarchów.
Podobnie było ze sprawą Petza.
Ale, w świetle najnowszych informacji, równie dobrze można obstawiać wersję gry w złych bojarów i dobrego cara.
Można, ale to chyba tak nie jest. Mówił mi Janusz Lewandowski, że zostając Ministrem Przekształceń Własnościowych trafił na tak zwartą i dbającą o własne interesy grupę urzędasów, że bez wymiany wszystkich dyrektorów departamentów i ich zastępców zostałby pożarty w krótkim czasie. A i tak kierownicy niższego szczebla stanowili kolejny mur. Od kiedy pracuję w urzędzie, też widzę, jak wiele rzeczy jest ukrywanych przed zarządem. Szczególnie tam, gdzie jest, co ukrywać. Watykan to też wielki urząd, w którym dba się o interesy rozgałęzione na cały świat. W końcu w sprawie Petza dopiero prywatne dotarcie do papieża dało jakiś rezultat. Serial Młody papież, choć w dużym stopniu fantastyczny, prawdopodobnie dobrze pokazuje, jak trudno papieżowi wdrażać swoje zamysły.
Ktoś wczoraj powiedział w telewizorze, że ci którzy narzekają na biurokrację UE, powinni przyjrzeć się biurokracji Watykanu.
Adrian Zandberg na Facebooku:
Wiosna Biedronia chce, żeby debata w najbliższych wyborach odbyła się po angielsku. Na mój angielski nie narzekam, ale uważam, że to bardzo zły pomysł.
Europosłów wybiorą Polki i Polacy. Zarówno ci, którzy mówią po angielsku swobodnie, jak i ci, którzy nie znają angielskiego. Eurowybory to nie jest sport tylko dla elit. Wszyscy jesteśmy obywatelami. Wszyscy mamy prawo do udziału w debacie publicznej i świadomego wyboru swoich reprezentantów.
Wybory to nie jest rekrutacja na stanowisko tłumacza. Istotne jest to, co kandydaci mają do powiedzenia. Czy chcą więcej czy mniej Europy? Wspólnych podatków? Wspólnej armii? Europejskiej płacy minimalnej? Europoseł PiS, profesor Legutko, potrafi mówić w licznych językach. Co z tego, skoro z tym, co mówi, kompletnie się nie zgadzam?
W Unii Europejskiej jesteśmy u siebie. To nie jest jakieś obce mocarstwo, a my nie jesteśmy barbarzyńskim ludem, który wysyła poselstwo do stolicy imperium i martwi się głównie tym, żeby się nie skompromitować. Francuzi, Belgowie czy Niemcy to ludzie tacy jak my. Jedni mówią świetnie w obcych językach, inni nie. Są bogaci i biedni. Mają różne interesy i różne pomysły. Najwyższy czas pozbyć się już tych kompleksów.
Bez komentarza
Borusewicz twierdzi, że ks. Jankowski był agentem bezpieki.
http://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiasto/7,35612,24481490,borusewicz-ks-jankowski-byl-agentem-sb-pellowski-moze-sobie.html
USA tez maja sprawe z kobieta, ktora byla w ISISie, a teraz chce wrocic do kraju:
https://www.nytimes.com/reuters/2019/02/20/world/middleeast/20reuters-usa-trump-islamic-state.html
Z tym, ze sprawa ta ma drugie dno: chodzi o to, czy administracja moze arbitralnie pozbawic obywatelstwa. Wybiera sie w tym celu kogos, dla ktorego nikt chyba nie ma odrobiny sympatii i obserwuje sie reakcje spoleczna. Jesli to przejdzie, bedzie mozna kazdego pozbawic paszportu, jak kiedys w ZSRR czy PRLu, i wydalic z kraju, albo nie wpuscic.
W tym wypadku chodzi o kogos, kto, jakby sie wydawalo, ma niezbywalne prawo do obywatelstwa, ale okazuje sie, ze sa wyjatki. Jednym z nich jest sytuacja, w ktorej jedno z rodzicow urodzonego w USA dziecka bylo dyplomata obcego panstwa. Rodzice zainteresowanej twierdza, ze nie mieli takiego statusu, administracja odwrotnie. Zadecyduja sady.
Nie jest to pierwszy taki przypadek, nieodlacznie zwiazany z partia Republikanow. Na poczatku „wojny z terr()em” administracja GW Busha wybrala delikwenta, obywatela amerykanskiego, ktory wracal do kraju z Bliskiego Wschodu i oskarzyla go o terr()zm:
https://en.wikipedia.org/wiki/Jos%C3%A9_Padilla_(prisoner)
Delikwent byl wyjatkowo malo sympatyczna postacia, wiec chodzilo o to, zeby sprawdzic, czy mozna obywatela przetrzymac w wiezieniu bezterminowo bez wyroku. Przesiedzial tak 4 lata, ale w koncu postawiono przed sadem cywilnym (i skazano). Okazalo sie wiec, ze nie mozna, ale nie sadzmy, ze takie proby sie skoncza. Nieograniczona wladza bardzo kusi.
Lipne uniwersytety w USA jako pulapka dla nielegalnch imigrantow…?
https://www.theguardian.com/us-news/2019/feb/22/farmington-university-immigration-sting-students
Przyklad idzie z gory, wiec „huzia na imigrantow”. Bedzie wiecej takich cyrkow.
Francuski pisarz oraz socjolog przyjrzał się hipokryzji i władzy w Watykanie: https://www.swiatksiazki.pl/sodoma-hipokryzja-i-wladza-w-watykanie-6506411-ksiazka.html
Do kupienia dopiero na początku kwietnia.
„Jedynie zniesienie celibatu, jest w stanie zapobiec pedofilii w kk.”
Gdyby to tak funkcjonowało, to nie byłoby problemu z pedofilią wśród osób świeckich. Psychoseksualna skłonność do dzieci i popęd płciowy w tym kierunku cechuje głównie osoby, które swojego popędu nie potrafią zaspokoić w kontaktach z dorosłymi obojga płci. O rozwoju skłonności pedofilnych decydują różne czynniki psychiczne i rozwojowe np. doświadczenie przemocy seksualnej w dzieciństwie, zaburzone relacje z rodzicami, odczuwanie lęku wobec kobiet, kompleksy, niepowodzenia w życiu seksualnym. Z dziećmi bywa łatwiej. Takie osoby wybierają często zawody związane z dostępem do obiektów pożądania – wychowawców, trenerów, dyrygentów chórów chłopięcych, księży…
Zniesienie celibatu nie zlikwiduje problemu pedofilii, ale da szansę na normalną rodzinę licznym dzieciom księży, a ich samych uwolni od dylematu: rodzina albo bycie księdzem.
Otóż to, Markocie.
Markocie, niestety nie wyraziłam się precyzyjnie, miałam na myśli zmniejszenie skali. U księży obawa, że współżycie (będąc w stanie kapłańskim) z dorosłą osobą, to większe prawdopodobieństwo wyjścia na jaw, jest dużo większe, a z dziećmi mniejsze, choćby z powodów, o których piszesz.
u mnie zapowiadaja slonce, duzo, wyjatkowo na te pore roku ciepla. brykam wiec 🙂
Tereny Zielone czekaja
fik fik fik 🙂
Wykład prof. dr hab. Dariusza Stoly: „Żydzi w historii Polski: tysiąc lat obecności” w Uniwersytet Trzech Pokoleń w Berlinie.
https://www.youtube.com/watch?v=m4oYVsxfoQw&fbclid=IwAR1Fn6qRpxEzBorYLG_7NrgaC04mxmUjmN-u97H4im6EHcO0tS9u88tbO-I
brykajacego konca tygodnia 🙂 🙂
fiku brykanko 😀
Co dalej?
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,24485036,pomnik-pralata-henryka-jankowskiego-znow-stoi-w-gdansku-to.html#s=BoxOpImg1
Upadek. Symboliczny. Widzicie to jako pierwsi. Czy polski Kościół weźmie się w końcu za rozliczenie swoich własnych win? Czy skończy jak prałat Jankowski?
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,24480939,tomasz-sekielski-przesluchany-ws-obalenia-pomnika-ks-jankowskiego.html#a=167&c=157&t=3&g=b&s=BoxNewsImg5
Prałat znowu stoi.
Kościół odpowiedział. Bez zgody Głódzia by się to nie odbyło.
Pat.
Sa rozne badania na ten temat, m.i. duzy badanie w USA (John Jay Report). Wiekszosc wypadkow wykorzystywania seksualnego przez ksiezy to nie pedofilia (z dziecmi przed etapem pokwitania) lecz efebofilia (z nieletnimi w trakcie, lub w poznym okresie pokwitania); najczestszy wiek dziecka to 11-14, a szczegolnie 11-12 lat (po 1990 r. 15-17), przewaznie chlopcy. Akty pedofilii to okolo 7%.
Z tym ze pedofil lub efebofil to osoby majace szczegolny pociag do dzieci lub mlodziezy (nawet gdy maja np malzonkow), a wiekszosc molestujacych ksiezy przypuszczalnie do takiej kategorii nie nalezy.
Linka do reportu (300 stron)
http://www.usccb.org/issues-and-action/child-and-youth-protection/upload/The-Nature-and-Scope-of-Sexual-Abuse-of-Minors-by-Catholic-Priests-and-Deacons-in-the-United-States-1950-2002.pdf
Jest artykul po polsku podsumowujacy aktualna wiedze na ten temat pt Duchowny-Pedofil, czyli kto? / Jacek Prusak, Dziecko krzywdzone. Teoria, badania, praktyka Vol. 14 Nr 1 (2015)
Do sciagniecia tu
https://dzieckokrzywdzone.fdds.pl/index.php/DK/article/view/483
Wg tego co pisze,
a. mimo ze wiekszosc ofiar to chlopcy, wiekszosc molestujacych to mezczyzni heteroseksualni
b. nie widac tendencji by ludzie z okreslona orientacja seksualna wybierali okreslone zawody
c. co do celibatu, niejasne, bardziej sie mysli nie tyle o wplywie abstynencji (w roznym stopniu przestrzeganej) co o negatywnym wplywie na rozwoj osobowosci
Dzięki, Lisku. „wśród duchownych zdecydowanie częściej mamy do czynienia z osobami, które dopuszczają się czynów pedofilnych, a nie z pedofilami.” – zwracała już na to uwagę prof. Płatek.
Jest petycja. Uprzedzam uczciwie, na wypadek, gdyby to komuś przeszkadzało, że przygotowana przez partię Razem. https://you.wemove.eu/campaigns/usunmy-pomnik-jankowskiego?utm_campaign=Cx92HvinBP&utm_medium=facebook&utm_source=share&fbclid=IwAR2GKkAtCmXzB6Gpbb_hnBRo3mwujKBRrM6335av_lIyDyZCEVanvjzVdJA
Ago, jest na ten temat wpis na blogu A. Szostkiewicza, moze warto podrzucic petycje takze tam.
Dzieki Rysiu, za linke 🙂 (kilka punktow mi przeszkadzalo, ale ogolnie fajny wyklad)
Gol strzelony PO
Pisze Jacek Gądek w komentarzu do dzisiejszej konwencji PiS
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,24485533,nowy-program-pis-pieniadze-jednak-daja-szczescie-analiza.html
Ja z góry bardzo przepraszam Szanowną Frekwencję, ale muszę, „inaczej się uduszę”. Jak można zatrudniać takich matołów?
Grzegorz Sroczyński jest szefem bałaganu pod tytułem gazeta.pl
Czy ten, pożal się Boże, żurnalista komentuje mecz, wydarzenie czysto rozrywkowe niemające większego wpływu na przyszłość kraju? Czy może pisze o czymś, co może mieć wpływ na przyszłość wielu pokoleń Polaków?
Sprawozdawca sportowy od siedmiu boleści: PiS strzelił gola PO. A tobie nie?
„Z czego się śmiejesz pajacu”?
Teraz będzie oczywiście wieszał wszystkie psy na opozycji, że nie ma żadnego programu. Programu, który znowu podniósłby poziom adrenaliny panu żurnaliście.
Panie Sroczyński, może zająłby się Pan wreszcie porządkiem we własnym obejściu!
Jeszcze raz przepraszam, za poziom emocji, ale … :(
Uprzedzam uczciwie, na wypadek, gdyby to komuś przeszkadzało, że przygotowana przez partię Razem
😯 😯 😯
Bardzo prosze, Lisku. 🙂 Ja tez mysle, ze wyklad byl ciekawy, tez mam swoje uwagi, ale dla wiekszosci sluchaczy, a duza sala byla wypelniona, to bylo pierwsze zetkniecie z takim wykladem. Szczegolnie, rdzenni Niemcy dowiedzieli sie interesujacych rzeczy.
https://scontent-frx5-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/49612733_1176749165835143_4302922842447544320_o.jpg?_nc_cat=104&_nc_ht=scontent-frx5-1.xx&oh=61c84f997efb3f08bc8f67d9ccebaa1b&oe=5CF01F9A
Hm… Rysiu, mówisz, że sala była wypełniona?
Petycja podpisana, Rysiu.
O, ile tu się dzieje. Ja wróciłem do punktu wyjścia z roku 2012. Jak Kingi brakuje…