Program
Mój program wyborczy? Niech ujmę to skromnie:
ja, mną, dla mnie, ze mną i – jasna rzecz – o mnie.
Każdemu wyborcy to, o czym zamarzę
(nie zechce? Już ja mu niechcenie pokażę!),
każdemu patriocie ćwierć orła do garnka,
zaś dla ducha czasu połowa zegarka,
dla każdej wartości miejscówka w praw zbiorze,
dla obcych darmowy bilecik za morze,
dla osłów spragnionych słów wielkich cysterna,
nad wszystkim ogromna zaś ma sempiterna.
Że co? Ktoś już wyszedł z podobnym programem?
Mój program! By kraść go to trzeba być chamem!
Zabrakło mi słów…!!!!
Cudownie trafne. Niestety.
Z tą różnicą, że „bileciki za morze” nie byłyby darmowe 👿
Ponadczasowe, swietne. Dobrze by bylo wydrukowac to na afiszu i rozlepiac gdzie sie da, jesli PA pozwoli…
Doro, mam ostatnio wrazenie ze zniknelas z wlasnego blogu…?
No nie, jestem cały czas, przecież wczoraj późnym wieczorem zrobiłam wpis o tym, co słyszałam w Tychach.
Teraz z kolei muszę szybko napisać większy tekst.
Jesli nie zauwazasz zyczen swiatecznych to chyba jednak Cie nie ma 🙂 Nowe recenzje tak, ale pod nimi juz mniej…
Chyba najgorsze z tego wszystkiego, że każdy odpowiedzialny człowiek, który zająłby się polityką i zaczął poważnie rozmawiać z suwerenem, nie miałby cienia szansy na objęcie władzy.
Przykład Mazowieckiego i Tymińskiego jest bardzo wymowny. Sami skazujemy się na taki poziom polityków jaki jest.
Lisku, to prawda, że ostatnio byłam zajęta na tyle, że rzadziej zaglądałam pod wpisy, raczej pisałam kolejne. Dzięki za życzenia i wzajemnie! 🙂
Nie wiem dlaczego, ale wpis Andsola znalazł się pod „Obereczkiem”.
Przeczytajcie koniecznie!
@Mar-Jo – tam go wstawiłem, bo nie wiedziałem, że jest już nowy wpis „Program”. To bardzo częste, że przypadkiem odkrywam, że Towarzystwo zbiera się już w innej sali. Nie było by problemu gdyby PA wstawiając coś nowego, w starym dodawał komentarz: „przyszło nowe”, ale może inni mają jakieś mechanizmy powiadomiania, które tylko u mnie nie działają?
Wrzucenie przeze mnie nowego postu bynajmniej nie ogranicza komentowania pod postem poprzednim. Zazwyczaj ma zresztą sens kontynuowanie wątku tam, gdzie się zaczął i często w Bobikowie tak właśnie się pisuje. A trafienie z komentarzem tam, gdzie się chciało, załatwia się niejako samo z siebie, jeżeli przegląda się najpierw, co piszą inni.
@PA, przed wstawieniem komentarza zawsze odświeżam stronę, by zobaczyć czy są jakieś najnowsze uwagi. Niestety, ta procedura nie ujawnia komentarzy do nowego wpisu ani jego istnienia. Owszem, wiedziałbym, że jest nowy wpis gdybym po odświeżeniu strony pojechał na samą górę, gdzie w prawej szpalcie jest opis zatytułowany „najnowsze komentarze, ale takie działanie wydaje się nieco maniakalne, coś jakby sprawdzać co 5 minut czy ciągle mam w kieszeni klucze do domu.
Normalnie załatwiają sprawę powiadomienia, które dostaje się klikając na pólka (u dołu po lewej) „Kanał RSS z wpisami” oraz „Kanał RSS z komentarzami”, działają np. pod Operą, ale niestety nie pod Chrome (przynajmniej na moim komputerza).
Mam nadzieję, że w ten sposób wyjaśniłem, że nie zasługuję na wskazówkę typu „czy twój komputer jest podłączony do prądu?”
Może powinienem dodać kanał RSS z pretensjami i kanał RSS z zarzutami, bo odnoszę wrażenie, że zaczyna brakować ciekawszych tematów. Mam jednak aktualnie inne problemy i powstrzymam się już od reagowania na pouczenia, jak mam urządzić blog.
Dobranoc.
PA, to ani pretensje ani zarzuty, tylko opis skutków naszych przyzwyczajeń.
Sama tak mam, że zaglądam, zaglądam i dziwię się, że tak długo nikt się nie odezwał. I tak mniej więcej po dobie dociera do mnie, że jak nie ma nowego komentarza, to pewnie jest nowy wpis 🙂
Właściwie możemy to ogarnąć bez obarczania Ciebie. Wystarczy, że pierwsza osoba, która zobaczy, że jest nowy wpis, zostawi informację pod starym. A jeśli ktoś zachce kontynuować pod starym wpisem rozpoczętą tam dyskusję, to wciąż ma tę możliwość (i też może poinformować o tym pod nowym wpisem).
I jestem Ci bardzo wdzięczna, że wciąż możemy tu być.
Dla mnie to bardzo ważne miejsce od kilku lat.
Przecież nic się nie stało.
Wpis Andsola pod poprzednim 'rozdziałem’ miał więcej sensu, bo nawiązywał do naszej wcześniejszej wymiany myśli.
Trochę się czepiasz, Andsolu.
@mt7 – pokaż w którym zdaniu. Albo przyznaj, że troszkę za szybko Ci wyszło zarzucanie mi „czepiania się”.
Wiem, że to PA jest tu władzą, ale cieszy mnie gdy władze najpierw próbują zrozumieć o co chodzi, a dopiero potem (o ile mają to za konieczne) reagują na rzekome „pouczenia”.
Powyższy akapit też nie jest pouczeniem, a wyrazem prywatnych przekonań.
PA nie jest „wladza”, jest tym ktory umozliwia dalsze spotykanie sie grupy starych znajomych, i sam jest czescia tej grupy.
To co najbardziej wyroznia, w moim odczuciu, to miejsce w sieci to atmosfera wzajmnej serdecznosci, i wydaje mi sie ze to jest podstawa jego trwania.
Adomi („Wystarczy, że pierwsza osoba, która zobaczy, że jest nowy wpis, zostawi informację pod starym”), swietny pomysl! 🙂
Hej, nie dodawajcie kolejnej huśtawki. Ta, która jest, dostatecznie mną buja i szarpie trzewia.
Chcę, żeby już była późna niedziela.
No, chyba że późna jesienna niedziela roku Pańskiego 2023 😉 Teraz raczej trudno mieć złudzenia.
Nie mam złudzeń.
A ja się motam między poczuciem, że chcę żeby przegrali, bo kolejne lata pod ich rządami PIS będą jeszcze gorsze niż ostatnie 4 i poprzednie 2, a chęcią, żeby wygrali i wypili to piwo, którego nawarzyli, co może w kolejnych wyborach (o ile jeszcze takowe się odbędą), pozwoli odsunąć ich w polityczny niebyt.
Doszło do tego, że trzymam kciuki, żeby Konfederacja przekroczyła, ledwo, próg wyborczy, zmniejszając tym samym szanse PiSancjum na samodzielne rządy.
Pora zadzwonić do psychiatry!
Ja do tego jeszcze nie doszłam i nie dojdę na pewno 🙂 ale trzeba przyznać, że wczoraj podczas debaty w TVN24 (niestety jedynej w miarę sensownej w tej kampanii) Bosak chytrze się prezentował – jako korwinista raczej, nie jako narodowiec. Kto wie, czy jego formacji ten występ nie przysporzy punktów… Czym się martwię, bo dobrze pamiętam, kto w niej jest.
A propos debaty, wściekła jestem na to, co po niej było, czyli na program prowadzony przez Konrada Piaseckiego. Dwóch pisiarzy, jeden symetrysta i jedna kompetentna pani, konsekwentnie przez dziadów zakrzykiwana. Druga rzecz: uważam, że Izabela Leszczyna wypadła w debacie znakomicie, merytorycznie i mocno, i co słyszę i czytam w komentarzach? Że jest pyskata. Tfu! Oby tak dalej, to zacznę przyznawać rację Agnieszce Holland w kwestii praw wyborczych 😛
Też nie doszłam i nie dojdę.
Pyskata, bo ośmiela się odzywać, zamiast pokornie milczeć.
Wyłączyłam program Piaseckiego, tego już było dla mnie za wiele.
Mam coraz większe obawy o drogę, jaką dążą społeczeństwa. Znowu próba zamachu na Synagogę w Halle. 2 przypadkowe osoby nie żyją.
Jagodo i Ty na serio myślisz, że konfederaci nie dołączą do pisu???
Ja też wyłączyłam Piaseckiego.
Ci pożal się boże komentatorzy mądrale.
Leszczyna znakomicie.
Rzeczowa i konkretna.
Też się martwię lansem Bosaka.
Szara Myszo,oczywiście, że dołączą.
Ale jest szansa na to,że bardzo szybko skończy się to tak,jak z Samoobroną.
Liczę na to, że „gdzie dwóch się bije …”. Może w układzie koalicyjnym nie będą w stanie iść jak taran.
Najgorsze będą samodzielne rządy PiS. Tak mi się wydaje. Wybór między dżumą …
Nie. Ani cienia czegokolwiek dla narodowców.
Prezes jest obrotowy. Oni nie. Szlaban.
Informują, że to jeden człowiek dokonał tych zamachów w Halle.
To wszystko jest bardzo groźne, widać odradzające się najkoszmarniejsze ideologie z początku ubiegłego wieku.
Powiem szczerze, że odechciewa mi się żyć.
Nigdy nie pomyślałam, że tak mogą wyglądać nasze ulice i jawni naziści będą maszerować ulicami ochraniani przez policję, a duchowni będą ich blogosławić. To jest dom wariatów.
Siódemeczko, dobrze , że nie dostał się do wnętrza synagogi.Nie rozumiem, dlaczego nie było policyjnej ochrony tego obiektu? Ten szaleniec strzelał i 15 minut paradował po mieście z bronią…
Masz rację, to jest dom wariatów!
Mar-Jo, nie mozna policyjnie chronic kazdej synagogi w Sadny Dzien, nie ma tylu policjantow
Lisku, znalazłam informację, że w Niemczech jest 130 synagog i domów modlitw.
W synagogach jest straż wewnętrzna, co nie zmienia faktu, że policja powinna na wezwanie znaležć się natychmiast.
Człowiek chodził i spokojnie celował do ludzi.
No to może teraz nasz pan od kultury doczyta do końca…
Nie tyle na zewnatrz, co przy wejsciu. Jak rozumiem dzieki nie nie wszedl do srodka (gdzie znajdowalo sie ponad 70 osob).
Olga Tokarczuk z Literacką Nagrodą Nobla!
Gratulacje! 🙂 🙂
Nie doczyta.
Przeczyta streszczenie i bedzie brylowal 😈
Po tych wszystkich inwektywach, którymi ją obrzucał, nie będzie ufawał, że cokolwiek przeczytał.
Krzyżyk mu na drogę.
Nie będzie udawał…
Dopiero wróciłam z roznoszenia ulotek. I taka wiadomość!!!!! 🙂
Czy wypowiemy teraz wojnę Szwedom?
Zrobić takie świństwo nadprezesowi, kiedy on chce napiętnować elity „wysługujące się wrogom”!
Obawiam sie ze nadprezes posluzy sie drugim noblista, politycznie kontrowersyjnym, by umniejszyc jej nagrode.
Są jednak granice. Nawet Gliński zapowiedział powrót do lektury, a minister finansów zapowiedział zwolnienie z podatku. Niektórzy się w porę nie zorientowali i pobąkiwali o słabej literaturze i nagrodzie politycznej(?). Czekałem na to od paru lat, a szczególnie od ukazania się Ksiąg.
W TVN dyskusja o nagrodzie z udziałem pani Szczuki. Miałem wrażenie, że coś zażyła przed programem.
Ja wyłączyłam głos i bardzo mi z tym dobrze.
Miło Cię widzieć, Stanisławie.
Ja, jak to ja, już się martwiłam.
Też ucieszyłam się z powrotu Stanisława. 🙂
Stanisławie, jakże się cieszę, że wróciłeś na łono bobikowe. 😀
Siodemeczka: „To wszystko jest bardzo groźne, widać odradzające się najkoszmarniejsze ideologie z początku ubiegłego wieku.”
Tak, Siodemeczko, niestety nie panujemy juz (spoleczenstwo) nad tym, rozlalo sie. „Innosc” jest wystarczajaca do obelg, pobicia, a nawet zabicia. Politycy spieraja sie jak zaradzic temu, a polityczne pozwolenie idze od nich samych. Sami uzywaja jezyka i porownan dzielacych, pietnujacych „innosc”. Martwie sie.
To wszystko prawda. Też się martwię.
Piękne zdjęcie znalazłam, w sam raz na dobranoc: https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/72233914_2485486844820716_7120089327522021376_n.jpg?_nc_cat=110&_nc_oc=AQlcJG4p087MF2jRIcgqCEf-uRofosH6Uv324YNRnX53iAHufG4QaJDxtzQ4Y-T9ba8&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=0246f0172bc7d7ff97161e2a069e8fd3&oe=5E3BAE94
Zaglądałem tutaj, ale ostatnio miałem spore zmiany i trochę wyjazdów bez dostępu do internetu. Ukochana ma poważne problemy ze wzrokiem. Nie jest jeszcze tragicznie, ale ostatnie zabiegi raczej pogorszyły. Do tego nawał pracy w pracy. Pisałem najczęściej w pracy, gdzie miałem niezależne od siebie przerwy w tym, nad czym pracowałem. Nie mogłem zaglądać tylko, gdy byłem w częstych delegacjach. Od 1-go października jestem na pół etatu. Pracy nie ubyło, ale mam więcej wolnego.
Miło mi bardzo, że zauważyliście moją nieobecność.
Wokół duże przygnębienie. Mało kto wierzy, że PiS nie będzie mógł rządzić samodzielnie. Mimo wszystko nie tracę nadziei. Wierzę, że nasza noblistka też trochę da do myślenia niektórym.
Niektórym. Wyznawców utwardzi.
Żeby nie zwariować zajęłam się pigwowcami i dłubaniem pestek na nalewkę z pestek. Jutro śniadanie, grzyby, zakupy, Inka (zamówione wiadro pigwowców, zwrotnie kiwi). W niedzielę działkowe porządki, „Boże ciało”, urna. Czyli, próbujemy przetrwać.
Stanisławie, oprócz utraty władz umysłowych, utrata wzroku to coś, czego boję się najbardziej. Bardzo, bardzo współczuję.
Czy nie możesz rżnąć, w wiadomo co, tej roboty? Ona bez Ciebie przeżyje. Moja przeżyła.
Tyle tych strachów.
Też wydawało mi się,że najgorszą niepełnosprawnością jest niewidzenie świata. Aż raz znalazłam się w parze z młodym człowiekiem niewidomym.
Pewnie dlatego, że był młody i biegle posługiwał się laptopem i stosownym oprogramowaniem brał żywy, dojrzały udział w zajęciach i dyskusjach. Ale nie to zaskoczyło mnie najbardziej, mieliśmy zadanie do wykonania, a w nocy spadł śnieg do pasa i temperatura do -20.
Nikt nie miał stosownego ubrania, bo wcześniej temperatura była powyżej zera. Nakładliśmy na siebie wszystko co mieliśmy i wyruszyliśmy w drogę. Mnie chciało się płakać, a on był najszczęśliwszy z ludzi. Zachwycał się trzeszczącym śniegiem, cieszył chwilową utratą równowagi. Uśmiechnięty do świata i ludzi.
Kończył studia, miał plany i był świetnym młodym człowiekiem.
Przestałam się bać, to znaczy może dalej się boję, ale już mnie to nie przeraża.
Byłam na jego ślubie. Straciłam go z oczu, jak tyle innych osób.
Mam nadzieję, że dobrze mu się układa w życiu.
I jestem mu bardzo wdzięczna.
Robotę rzucam na prima aprilis. Pewnie, że da sobie radę beze mnie. Lubię tę robotę. Coś konkretnego z niej wynika. Prowadzenie inwestycji pozwala widzieć, jak efekty pracy posuwają się i są wieńczone sukcesem. Nie jest to nic wielkiego, tylko modernizacje i termomodernizacje. Przez 13 lat było to ponad 70 budynków szpitalnych, muzeów, teatrów, szkół policealnych, filharmonia i inne obiekty użyteczności publicznej. W sumie ani jednego opóźnienia lub przekroczenia budżetu. Także żadnych konfliktów prawnych z wykonawcami. Niby niewiele, bo nikt z wyższych przełożonych tego nie zauważył. To akurat zrozumiałe, bo zauważa się wpadki. Zauważali jednak użytkownicy tych budynków i koledzy z innych departamentów. Jako ciekawostka najwięcej uznania ma cały nasz zespół od instytucji kontrolnych, a jednorazowo od ówczesnej minister Bieńkowskiej.
Gdy zaczynałem tę zabawę, pracowałem nad wieloletnimi planami inwestycyjnymi, których od 11 lat już nie wolno samorządom wojewódzkim uchwalać. Ich sporządzanie wykreślono w 2007 roku z ustawowego zakresu zadań. Wówczas zapytano mnie, czy bym się nie zajął przygotowaniem projektu termomodernizacji 37 budynków w 7 szpitalach. Cały projekt od zlecenia audytów do złożenia wniosku aplikacyjnego w Warszawie i składania później licznych wyjaśnień przygotowałem i obrobiłem (drukowanie, skanowanie, oprawianie, zbieranie podpisów) wykonałem sam. Składana w Warszawie dokumentacja ważyła 60 kg.
Wybaczcie, że tak się rozpisałem o sobie. Pewnie przechodzenie na emeryturę tak mnie brzydko nastroiło. Tymczasem wszyscy, łącznie ze mną, myślą głównie o jutrzejszych wyborach.
Stanislawie, przypuszczam ze czytanie o rzetelnie wykonywanej pracy jest momentem wytchnienia dla wszystkich myslacych o jutrzejszych wyborach 🙂
Kawa
Dziękuję, Lisku. Przestać myśleć o wyborach chyba się nie da. Wizja życia w kraju opisanym przez Orwella jest nader ponura. Pasuje zarówno „Folwark zwierząt” jak i „Rok 1984”. Hipokryzja Folwarku dała się szczególnie poznać ostatnio, Rok 1984 czujemy od dawna, ale informacja o zakupie Pegasusa jest całkiem świeża.
Pierwsza informacja o tym zakupie pojawila sie ponoc rok temu.
Rozni ludzie sie ze mnie smieja, ale przewaznie uzywam komorki generacji 2.5 (wczesniejsza niz smartfony), z wylaczonym internetem.
Stanisławie, z całym szacunkiem dla rangi i stanowiska, ja też lubiłam swoją pracę i wiem, że wykonywałam ją dobrze. Za największy sukces uznaję wyszkolenie bardzo dobrych następczyń.
Wcale nie spieszyło mi się na emeryturę, ale wyszło jak wyszło i trzeba było się z tym pogodzić.
Bardzo byliśmy dzisiaj zalatani i zajęci. Jutro będzie podobnie. Jakoś trzeba przetrwać do. Młody głosuje w polskim kościele, nigdy tam nie był. Będzie miał okazję poprzyglądać się miejscu i ludziom.
Jeśli ktoś miał jakieś wątpliwości w kwestii „ojcostwa” Nagrody Nobla Olgi Tokarczuk:
https://www.facebook.com/tvpiKorea/videos/505014603676566/
Absolwent bardzo dobrego szczecińskiego liceum. Doktor nauk humanistycznych!!!!!
Tylko porażki są sierotami, sukcesy mają ojców bez liku.
Haneczko, nie piastuję żadnego stanowiska, nie ma czego szanować z wyjątkiem efektów. Tak jak u Ciebie.
Ten ojciec jest z bardzo nieprawego łoża, a powieka ani mu drgnie.
Nowe elity tak mają, Mar-Jo.
Stanisławie, jesteś niesłychanie uprzejmy.
Ten człowiek wniósł zamieszanie w moich pojęciach. Byłem przekonany, że nagroda Olgi Tokarczuk to dzieło Piotra Glińskiego.
Ale jakie to wspaniałe uczucie, kiedy nic nie musicie.
Ziemkiewicz też się przyznawał
a w komentarzach pod jego wyznaniem ktoś napisał:
„Raz płynęły sobie równo
cztery jabłka, jedno gó….
Cóż to płynie – pyta żabka,
Na to gó… – to my, jabłka!”
Wróciliśmy z imienin w sopockiej restauracji. Grono profesorskie z wyjątkiem mnie i jeszcze jednej osoby. W dyskutowanej dziedzinie akurat jestem fachowcem. Zamiary PiS w gospodarce morskiej i polityce rozwoju sieci transportowej są przerażające. Mam wrażenie, że sami swoich gigantycznych zamierzeń, w dużej mierze niemożliwych do zrealizowania, nie traktują poważnie. Jednak setki milionów wydadzą na dokumentację projektową, która nigdy nie doczeka się realizacji. Port zewnętrzny w Gdyni to inwestycja gigantyczna do niczego nie potrzebna. Nie ma praktycznych możliwości połączenia wielkiej wyspy portowej z lądem. To znaczy możliwość techniczna jest zawsze, tylko absurdalnym kosztem.
Choćby z tego powodu, przecież znacznie mniejszego od innych, PiS nie może wygrać tych wyborów. Traktuję ten blog jako forum prywatne o ustalonych poglądach w sprawie wyborów, więc chyba nie naruszam ciszy wyborczej.
Nowe elity tak mają albo tak będą miały, gdy powstaną. Ze słów nadprezesa wynika, że dopiero mają powstać.
Ukochana pytała mnie dzisiaj, jak moi rodzice w procesie wychowawczym traktowali kłamstwo, bo dla jej rodziców posługiwanie się kłamstwem było czymś z zupełnie innej planety. Zaskoczyła mnie tym pytanie. Wszak oboje wychowaliśmy się w kulturze, której określonym składnikiem była etyka oparta na Dekalogu niezależnie od przekonań religijnych. Powiedziała, że to pytanie naszło ją w związku z tym, jak dla nowych elit kłamstwo nie stanowi najmniejszego problemu. Po prosyu oni tak mają. To ciekawe, jak można dojść do takiego stanu. Jako dziecko żyłem w głębokim staliniźmie-bierutowszczyźnie i w szkole byłem poddawany odpowiedniej indoktrynacji. Pamiętam, jak nauczyciele opowiadali dyrdymały z różnymi widocznymi oporami.
Już są. Owe elity.
Te tam porty, przekopy, CPK i inne to tylko wydmuszki. Kupa ludków pasie się na ciężkiej kasie i tyle.
Czekam w ciężkich nerwach.
Jest, jak jest. I nie wiadomo, czy to dobrze, czy to źle.
dobrze, że nie mają konstytucyjnej i mam cichą nadzieję, że nie będą mieli większości w senacie
I tak robią z Konstytucji książeczkę.
zaorane 🙁
Więc trzeba siać.
Wszystko wisi na dziesiątkach procentów. Może jeszcze troszkę się zmieni… ale może też na gorsze.
tak, jak w wyborach do europarlamentu 🙁
Na gorsze już się zmieniło i to wcześniej, niż dzisiaj.
Bardzo jestem ciekawa, jak głosowały nasze wsie.
50% głosów oddanych na PiS to głosy wsi.
W USA na PiS ponad 50%,
na konfederacje też sporo głosów.
Na PSL chyba najmniej ze wsi.
Siódemeczka, nasze, czyli moje.
Ciekawa jestem, wśród jakich ludzi żyję. Ci, z którymi rozmawiałam, są bardzo antypisowski.
Może się mylę, ale wydaje mi się, że aby móc wróżyć z fusów to trzeba mieć fusy…
Czy jakoś tak.
Tak… no… wiec…
Tak…
pstryk
„Moja” kandydatka do Sejmu ma mandat!
Mój („Panie marszałku kochany, muzyka łagodzi obyczaje”) też 🙂
No i na otarcie łez: przynajmniej faszol J. Żaryn nie będzie już dłużej senatorem!
Senat wzięty.
W sumie opozycja razem ma ponad 49% w stosunku do 44% PiS, ale oni mają premię dla zwyciężcy.
Nie weszło paru ulubieńców – najpierwszy Piotrowicz oblicza przebrzydłego i ten Żaryn.
Za to Grzegorz Braun i jako marszałek senior – Korwin Mikke. Będzie się działo 😈
od nas nie weszła Bernadeta Krynicka (ta od niepełnosprawnych)
Dora, dziadka Korwina ludzie wybierają chyba dla beki.
Przecież raczej nie są zwolennikami prywatnej służby zdrowia dla wszystkich opłacanej z własnych kieszeni.
O innych postulatach nie wspomnę.
Mój syn uważa, że to dobry układ, opozycja nie pozwoli na dalszą ruinę państwa w senacie, a Kaczyński z mateszukiem-kłamczuszkiem będą musieli znależć pieniadze na swoje obietnice.
Problem że już teraz działali na kredyt.
Na wszelki wypadek radziłabym, żeby osoby przechowujące swoje pieniądze w państwowych bankach zabrały je stamtąd czym predzej.
Zgłaszajcie kandydatury na jakiegoś dorzecznego prezydenta.
Trzeba coś podpowiedzieć opozycji, czasu niewiele.
Oczywiście prezydentka mile widziana, ale pomimo całej sympatii dla pani Kidawy-Błońskiej uważam, że nie ma odpowiedniego temperamentu do tej roli.
Podobnie zresztą, jak pan Komorowski, którego lubię i cenię, pomimo myśliwskiej przeszłości. Lubię go w duecie z panią Komorowską, wydaje mi się, że ona jest „babą z jajami”.
Adam Bodnar wydaje się osobą do zaakceptowania przez wszystkie siły demokratyczne. Tylko byłoby dobrze gdyby postawiły na niego (lub innego sensownego kandydata) już w pierwszej turze, bo drugiej może nie być, gdyż p.o. prezydenta jest uwielbiany przez wyborców PIS.
Ewa Łętowska tez chyba jest osobą, która mogłaby zyskać poparcie całej opozycji. Prof. Strzembosz, ale on już jest wiekowy, więc pewnie by się nie zdecydował, bo to jednak spory obowiązek.
Może Marek Safjan.
To tak na gorąco. A może warto zrobić jakieś profesjonalne rozpoznanie „rynku” w tym względzie.
Siódemeczko, a Ty masz jakiś bliższy kontakt z decydentami opozycji, by móc im takie opcje podsuwać?
Siódemeczko, doskonały pomysł. Osobiście wszystkimi czterema „łapami”, byłabym za p. Bodnarem. Nie dość, że porządny (sprawdzony w najgorszych czasach), w miarę młody człowiek z ogromnym doświadczeniem.
To by było moje marzenie.
Od jutra, kończę swoje 2 dni rozpaczy w myśl ulubionego cytatu z Fredry – „niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba”.
Giełda nazwisk rusza?
Mnie Kidawa-Błońska odpowiada. Ma klasę i już jest rozpoznawalna. Na Bodnarze mogą wieszać psy, na niej trudniej.
Wiecie co? Chyba jestem słabo kumata. PiS dostało tyle mandatów, co w poprzednim rozdaniu. Gdzie to wielki zwycięstwo?
Kosiniak-Kamysz, po zbrataniu się z Kukizem, jest dla mnie skończony. Z oboma panami nie chcę mieć nic do czynienia.
Na boku.
Poszliśmy dzisiaj na „Boże ciało” i odchorowujemy. Musiałam na trochę wyjść w trakcie, żeby odetchnąć. Razem z „Klerem”i Sekielskim to tryptyk. Kościół nie jest i nie może być Kościołem.
No właśnie zwycięstwo nie jest wielkie, dlatego Kaczor był wczoraj tak zły. Było to widać gołym okiem. Chyba liczył na 50 proc.
No i całe szczęście, że mamy ten senat, tylko teraz niech uważają, bo przewaga jest nader niewielka.
Co zaś do kandydata )-ki) na prezydenta, potrzebny jest ktoś, kto będzie umiał zrobić dobrą kampanię. Śledziłam relacje w internecie, jak działacze opozycyjni prowadzą kampanię, i wszyscy ci, którzy naprawdę ciężko pracowali i buty na tej pracy zdarli, znaleźli się w parlamencie. A reszta… szkoda gadać.
Ciekawe, co się będzie działo w kwestii Schetyny. Już są pierwsze oznaki buntu – Zdrojewski, Mucha.
A u Komorowskich rzeczywiście to p. Anna nosi spodnie 🙂
haneczko, na arte oglądałam też „Molestowane zakonnice Kościoła katolickiego” ale chyba już nie jest dostępny
tu streszczenie:
http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/7,53662,24559030,zakonnice-mowia-metoo-jestem-malym-narzedziem-jezusa.html
włos się jeży na głowie
Jeśli chodzi o panią Małgorzatę, myślę, że trochę Platforma zawaliła sprawę. Raz, że późno, dwa – jak już wieszali plakaty z nią przytulającą jakieś nieznane osoby, to powinna być na nich wyraźna informacja, że ta właśnie pani jest kandydatką Koalicji na premiera, żeby się to ludziom utrwaliło. Warszawa wie kim MK-B jest (co widać w wynikach wyborów), ale już moje zadupie to pewnie niekoniecznie. Ona się za wiele nie pokazuje w TV, a jak jej nie ma w TV, to nie istnieje, przynajmniej na prowincji.
Poza tym chyba nie jest z tych, których „kamera kocha”, nie jest z tych porywających rzesze za sobą. Może dlatego nie brała udziału w debatach (co chyba słusznie zarzucał jej i innym przywódcom partyjnym Kosiniak).
A tak poza tym, to jest ok, jest na pewno osobą koncyliacyjną, rozważną, merytoryczną, co na stanowisku prezydenta na pewno jest pożądane.
A teraz parę filmików dla poluzowania (ale nie polepszenia) atmosfery.
Jeden: https://twitter.com/PolskaNormalna/status/1182393820266291201
Drugi: https://twitter.com/wolne_media_pl/status/1183073724469301248
Trzeci: https://twitter.com/wolne_media_pl/status/1183416520896069632
Nie, adomi6319, nie mam żadnej siły sprawczej, tylko szukam dobrego kandydata.
Zawsze można nazwisko wpisać tu i tam, jeżeli będzie trafiona propozycja może zyskać uznanie.
Chodzi o to, że to musi być wg. mnie osoba względnie młoda, dosyć energiczna, potrafiąca przemawiać i mądra, mądra, mądra….
Aparycja ma niestety znaczenie.
Ten pełniący obowiązki będzie prawił dyrdymały w swoim stylu.
Dobry byłby tu Tusk, zgasiłby gościa.
Ale to raczej nierealne.
Siódemeczko, Tusk nie. On już swoje zrobił i zbyt różnie, delikatnie mówiąc, jest to oceniane.
Tusk służył mi jako przykład pożądanej umiejętności – erystyki, będącej kunsztem prowadzenia sporu i stanowiącej element ogólniejszej biegłości w argumentacji.
Może posłowie powinni kończyć jakieś kursy, które nauczyły by ich skutecznego prowadzenia sporów i prezentacji własnych racji.
Pisowcy najwyraźniej wzięli korepetycje u kiepskiego mistrza, wszyscy bez sensu gestykulują (tj. machają grabiami), bo ktoś im powiedział, że przekaz trzeba wzmacniać ręcami. 🙂
No i tak dalej nie chce mi się pisać.
Takim dobrym kandydatem jest nasz warszawski prezydent Trzaskowski i byłby świetnym prezydentem kraju, ale kto u nas mógłby go zastąpi? 🙁
A może nie polityk tylko jakaś znana postać ponad podziałami?
Tyle, że przy rządach PiS potrzebny jest szlaban dla niszczenia państwa,
a wszystkie autorytety zostały wyszargane w błocie.
Ludzie PiS uważają,że podkupienie 2-3 osób w Senacie nie jest problemem.
Bezwstyd takich komunikatów z uśmiechem na ustach jest dla mnie szokujący, ci ludzie pozbawiają szacunku siebie i cała klasę polityczną. Świat znikczemniał, czy zawsze taki był, tylko ukrywał swoje prawdziwe oblicze, pozwalając się łudzić prostodusznym istotom, że człowiek- to brzmi dumnie?
Siódemeczko, to nie świat znikczemniał, bo świat jest piękny! To ludzie coraz bardziej nikczemnieją.
Dlaczego się dziwicie? Przecież oni ciągle kupują ludzi.
Częściej osły i barany, ale czasem i ludzi.
Ale kiedyś, Haneczko, jak chcieli przekupić Renatę Begier od Leppera, to wybuchł skandal, robili to w tajemnicy.
Teraz nie tylko przestali się wstydzić, ale wręcz chełpią się niegodziwościami, jakby brali udział w wyścigu, który bardziej podły.
Szeleszcze zaleglosci, pogoda taka sobie, a ja zmeczony brykaniem. Duzo herbaty, Jazz z zeszlego wieku, po prostu w deche dzien 🙂 🙂 😀
Filmy Pani Kierowniczki przepyszne… Tych ludkow widzialem jak chcieli przeprowadzc jakiegos na ktorego mowi sie marszalek, dowcipni faceci. Ten transparent bez tresci, scigany przez wszechobecna policje, moj Boze…
brykam fik fik
Bardzo fajne 🙂 Ale w trzecim filmiku „hulajnoga” nie powinna byc przez ch… 🙂
jeszcze jeden:
https://twitter.com/wolne_media_pl/status/1185283637471789057
W tym filmiku wklejonym przez adomi6319 występują ludzie z KOD-u warszawskiego, między innymi Tita, która wystapiła w filmie Szołajskiego „Dobra zmiana”.
Rozumiem, że poniższy wpis oburza PiS. Że dystansuje się od niego PSL.
Ale dlaczego Śmiszek radzi „spuścić zasłonę milczenie”? Nie pojmuję. Co mu przeszkadza przywołanie pamięci Piotra Szczęsnego? Czy w ramach walki o świeckie państwo piętnuje „obrazę uczuć religijnych”?
„Dziś 35. rocznica śmierci bł. ks. Jerzego Popiełuszki oraz druga rocznica śmierci Piotra Szczęsnego – »Szarego Człowieka«; obaj starali się poruszać nasze sumienia w czasach ciężkich, składamy im hołd” – napisał Grzegorz Schetyna, szef Platformy Obywatelskiej, w sobotę na Twitterze. Wpis spotkał się z krytyką polityków w „Śniadaniu z Polsat News”.
https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2019-10-20/schetyna-porownal-ks-jerzego-popieluszke-do-piotra-szczesnego-haniebne-slowa-wstyd/
Dla mnie te obie śmierci są dokładnie takie jak napisał Schetyna
„obaj starali się poruszać nasze sumienia w czasach ciężkich”
i obaj oddali za to życie
I poruszył pokłady świętoszkowatego uniesienia i hipokryzji.
Wiecie co? Te wzburzenia są naprawdę męczące.
Czytam „Patologów” Pauliny Łopatniuk.
Jak na możliwości mojego rozumu ciut za naukowe(terminologia mnie wykańcza)ale wyciągam z tego ile się da. Pasjonująca i bardzo pouczająca lektura.
Przepraszam za milczenie, nadganiam zaległe prace!
Słyszę wokół jedno:
https://24kurier.pl/media/5381585/_s-squ5g.png
Będzie burzliwie http://next.gazeta.pl/next/7,151003,25330019,leder-idzie-wielka-polaryzacja-czasy-po-kontra-pis-bedziemy.html
Cuda – wianki w Wadowicach: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,25337938,cud-w-wadowicach-woda-trysnela-z-laski-jana-pawla-ii-schodzi.html#a=363&c=159&s=BoxNewsMT
Zakrztusiłam się…
I jakos nikt nie sfotografowal komorka tej tryskajacej wody? Tylko juz zapelnione butelki…? 😯 🙂
Zreszta jak na taki cud 50 zl to strasznie tanio.
Już w pierwszy dzień „cudu” można było znaleźć informację o tym, że to akcja promocyjna Ratusza. I co? I nic. Ludziska wiedzą lepiej.
Pamiętacie „wolną wodę” kota F. ?
Wadowicki „cud” to naprawdę mały pikuś w porównaniu z tym, co powinno budzić niepokój, a nawet grozę.
Jak podała wczoraj GW w Poznaniu dwaj policjanci weszli na salę rozpraw sądowych, żeby wylegitymować sędzię.
W gdańskim teatrze policjanci sprawdzali „stopień nagości” w spektaklu” i legitymowali publiczność na okoliczność wieku.
Selin publicznie oświadcza, że mogą sprawdzać, w ramach protestów powyborczych, „co chcą”. Czytaj: ordynacja wyborcza może się bujać.
Śledztwo w sprawie dwóch wież Kaczyńskiego umorzone. Kasację w sprawie odszkodowania dla molestowanej przez zakonnika będą rozpatrywali, „losowo” dobrani przyjaciele krk.
Tymczasem trwa polowanie z nagonką na Schetynę. Lewica i PSL puszą się jakby to oni uzyskali samodzielną większość. Ich ego przerasta rozum i poczucie odpowiedzialności. Stara dobra prywata.
Wczoraj Marcin Meller opowiadał w TOK FM, że jako członek, nielegalnego wtedy, Niezależnego Związku Studentów, poszedł z kolegami z duszą na ramieniu, w styczniu 1989, do Domu Partii na zorganizowaną przez Leszka Millera dyskusję z młodzieżą na temat przyszłości PZPR. Meller powiedział tam, że jeżeli partia nie zmieni swojego postępowania, to spełni się przepowiednia „a na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści”. Publiczna telewizja, komunistyczna telewizja, puściła to w całości i bez jakiegokolwiek komentarza.
A przedwczoraj do Mellera zadzwonił Andrzej Seweryn. TVP Kultura przygotowywała poświęconą mu audycję, do której miał prawo zaprosić swoich gości. Dostał telefon od redaktora, że nie może zaprosić do audycji Aleksandra Smolara, bo na niego jest zapis. Nie ma wstępu do telewizji publicznej. Telewizji utrzymywanej z pieniędzy wszystkich obywateli. Telewizji o nazwie Kultura. Seweryn odmówił wzięcia udziału w takiej audycji.
Można zacytować towarzysza Wiesława „… staliśmy nad przepaścią, … zrobiliśmy duży krok naprzód”. Bardzo duży.
Kiedy Czesław Miłosz dostał literacką Nagrodę Nobla (1980) trwały akurat Międzynarodowe Targi Książki we Frankfurcie nad Menem. Do stoiska polskiego rzucili się wszyscy wydawcy z całego świata, żeby zobaczyć jego książki. Ale ich nie było. Bo pierwsza komuna uznała Miłosza za „elitę służącą wrogom” i go „napiętnowała”. Metodą przemilczania, wykluczania, bo nie było go w kraju i nic więcej złego nie mogła mu zrobić.
Dzień po tym jak Jego Kaczość ogłosiła wojnę domową, wojnę Kaczo – Polską, określając część obywateli jako „wrogów” i zapowiadając ich „piętnowanie” ( „sierpem i młotem”? zapytał przytomnie Kukiz), Nagrodę Nobla otrzymała Olga Tokarczuk, znienawidzona przez obecny reżim. Traktowana tak, jak kiedyś Miłosz.
Rozsiane od Tokio po Nowy Jork Instytuty Polskie, promujące dotąd naszą kulturę wycofały, w ramach „dobrej zmiany” wszystkie jej książki ze swoich placówek.
Bowiem „dyktatura ciemniaków”, jakby to określił Stefan Kisielewski, postawiła na „tożsamość i tradycję” rodem z „Monachomachii” biskupa Krasickiego.
Oderwałam się na chwilę od miejscowych problemów.
Jeszcze raz dziękuję Dorze za inspirację.
Bardzo ciekawa, piękna kolekcja, duża przyjemność.
Niektóre zaskakująco małe.
Żeby tylko jeszcze pomyśleli o potrzebach cielesnych. Po paru godzinach można paść z pragnienia i głodu.
Niechętnie wracam do codzienności.
Bardzo proszę, przerwijcie to milczenie. Choć jedno słowo, zaczynam się poważnie bać.
Uff, Siódemeczko, wielkie dziękuję!
To piszesz, Haneczko, że Boże ciało?
Nie bój się, Myszeczko. 🙂
Dopadła mnie infekcja dróg oddechowych. Kuruję się bardzo intensywnie, w użyciu jest nawet to: https://img2.zakaz.ua/src.1490176378.ad72436478c_2017-03-22_Alexey/src.1490176378.SNCPSG10.obj.0.1.jpg.oe.jpg.pf.jpg.1350nowm.jpg.1350x.jpg
Muszę być zdrowa na berliński czwartek (spotkanie z Panią Haliną Birenbaum).
Lek zacny, najbardziej mi się podoba wygodny w użyciu dozownik…
Mojego dzieci (syna i synową) też wirus dopadł, ciężko się pochorowały i ciagle jeszcze się kurują. Bardzo są osłabieni, a Gosia musiała w chorobie towarzyszyć delegacji zagranicznych klientów, która potra do czwartku. Biedny Gosiczek.
Tak więc kuruj się, kuruj,Mar-Jo.
Wszystkim życzę duuużo zdrowia, dbajcie o siebie.
Może zaszczepię się na grypę.
Dozownik bardzo wygodny. I moc piekielna, mimo jedynie 40% !!!! Stosuję czosnek, sok malinowy, miód, imbir, cytrynę, syrop cebulowy. Na noc naparstek tej ukraińskiej horyłki. Jest już lepiej! 🙂
Jest nowy wpis 🙂