Kilka sów na temat…
Mój projekt Integralnej Przestawki na Noc nie jest jeszcze tak zaawansowany, żebym mógł przedstawić go publicznie. Ale zainteresowało mnie, czy podejmowane już były podobne inicjatywy i jakie były ich efekty. Rozejrzałem się po necie i stwierdziłem, że do propagowania sowiego trybu życia trzeba się zabrać niemal całkowicie od podstaw. Istnieje wprawdzie Projekt Aktywnej Ochrony Sów w Polsce, ale i jego działacze przyznają, że sowy, ze względu na swój skryty i w zasadzie nocny tryb życia, są słabo poznane, a nasza wiedza w społeczeństwie na temat sów jest bardzo powierzchowna.
Znałazłem jednak dowód, że przynajmniej część gatunku postanowiła nie liczyć na społeczeństwo i wziąć sprawy we własne skrzydła. Z dużym nakładem pracy doprowadzono do zorganizowania I Kongresu Jedności Sów, z udziałem krajowych delegatów i zagranicznych gości. Honorową Przewodniczącą obrad została znana w całym świecie, pochodząca z Wysp seniorka walki o prawa nocnego ptactwa. Obrady odbyły się w idyllicznej, wiejskiej scenerii, ale ich przebieg był burzliwy. Udało mi się skopiować pilnie strzeżone przez Biuro Obrony Błędu sprawozdanie, którego najciekawszą część postanowiłem Wam udostępnić.
Pierwsza, ożywiona godzina obrad dobiegała końca.
– Czy są jeszcze wnioski w sprawach formalnych? – zapytała Przewodnicząca.
Rękę podniósł delegat Lewego Skrzydła.
– Wnoszę o dopuszczenie do obrad przedstawiciela Suwnicowych – zawiadomił, drapiąc się łapą po grzbiecie.
Z prawego drążka dobiegły odgłosy niezadowolonego pohukiwania. Przewodnicząca uciszyła je machnięciem skrzydła i obwieściła
– Nie widzę przeszkód w dopuszczeniu do obrad Sów Nicowych. Czy są jakieś dalsze wnioski? Nie widzę. Przechodzimy zatem do punktu trzeciego. Poproszę o zabranie głosu Dyla Sowidrzała.
– Jak wszyscy zapewne wiecie – zaczął Dyl Sowizdrzał – lata skowroniego ucisku i nachalnej propagandy w rodzaju „kto rano wstaje, temu pan Bóg daje” doprowadziły do przejścia niektórych sów na częściowo lub całkowicie dzienny tryb życia. Odwrócenie tego niebezpiecznego trendu i – w dalszej perspektywie – nawrócenie wszelkich rannych ptaszków na jedynie słuszne życie nocne, jest celem naszej działalności i tematem dzisiejszych obrad. Działająca pod moim kierownictwem Komisja może zaprezentować wyniki dochodzenia w sprawie porannego wstawania…
Gwałtowne gwizdy i fukania przerwały wystąpienie. Ze środka sali dał się słyszeć okrzyk
– Sowizdrzał! Przyznaj się, kto ci zapłacił za te wyniki! Coś my już o tobie wiemy!
Okrągłe oczy Przewodniczącej świadczyły o całkowitym niezrozumieniu sytuacji. Siedzący obok niej w charakterze ozdoby, obwieszony rzędem medali Jenerał nachylił się i szepnął jej do ucha
– Jego dziadkiem był Till Eulenspiegel. No, wiadomo, nie nasz…
– Aha, to teraz już wszystko niejasne – odszepnęła Przewodnicząca i dodała głośno – w związku ze związkiem udzielam głosu Jenerałowi.
Zaskoczony, ale mile połechtany Jenerał wyprostował się na drążku, wkładając w to całą moc swego autorytetu.
– W okopach będziemy żyć, a dniowi się nie damy! – zagaił i zastygł w postawie sygnalizującej głęboki namysł.
Tu i ówdzie podniosły się okrzyki oburzenia.
– W okopach?! Jak jakieś gryzonie? Stary a głupi! Nie wstyd mu z czymś takim wychodzić?
– Ciekawe, czy żyjąc jak myszy zaczniemy polować na siebie samych? – sarkastycznie zapytał prezes Sowiego Związku Łowieckiego.
– Cisza! Cisza! – Przewodnicząca zaczęła walić w stół skrzydłem. – Jeżeli Jenerał woli w okopach, to na jego własny użytek nie możemy mu tego zabronić, ale proponuję, żeby tego wniosku nawet nie protokołować. Proszę o kontynuowanie obrad!
– Najważniejsza jest sowerenność! – wykrzyknął nieco spieniony przedstawiciel Prawego Skrzydła. – O tym powinniśmy rozmawiać! Jeżeli ciągle będziemy latać na pasku wiadomo jakich mocarstw, poranne wstawanie nigdy się nie skończy! Niech żyje wolność i niepodległość! – zakończył dramatycznie.
– Mierzeje, Volvo i nieodległość. Proszę zaprotokołować. – poleciła Przewodnicząca – Wniosek Prawego Skrzydła jak zwykle wiele wnosi do naszego rozumienia rzeczywistości – dodała z wyraźnym ukontentowaniem. – Czy są kolejne wypowiedzi w sprawie porannego wstawania?
– U nas nie jest tak źle – wyrwał się delegat z Krakowa – jest pagórek o nazwie Sowiniec i nawet lasek wokół niego, znaczy te, warunki naturalne…
Przewodnicząca surowo, karcąco zmierzyła go wzrokiem.
– Nie chodzi o warunki naturalne, drogi panie. Te już mamy i nie musimy ich wypracowywać. Rzecz w dostosowaniu do nas cywilizacji. Tysiąclecia niepowstrzymanego rozwoju, zwycięstwo myśli nad materią, piramidy, Petrarka, pestycydy, penicylina i godziny otwarcia Urzędu Skarbowego. Te rzeczy!
– Te wszystkie rzeczy były przeciwko nam nie przez władzę skowronków, tylko przez knowania Lewoskrzydłowych! To oni zawsze starali się zrobić nam koło pióra! – zawołał zacietrzewiony delegat z prawej strony.
– Prawe Skrzydło jak zwykle przesadza – odezwała się półgłosem zasępiona Sówka Płomykówka
– Delegatka Płomykówka broni delegata Lewoskrzydłowego, bo sama studiowała w Sowiecji! – wrzasnął rozindyczony Puchacz. – Są dowody, że to przy jej udziale z iskry wybuchnął płomień!
– Chwileczkę, chwileczkę. Chronologia się nie zgadza! – próbował uspokoić rozjuszonego Puchacza zagraniczny gość, grecka historyczka Sowiooka. – Płomykówka jest osobą młodą i w tych przedpotopowych aferach nie mogła brać udziału.
– Nie będzie byle ateńskie ptaszydło uczyć mnie historii! – nadął się Puchacz, nastroszył pióra i jeszcze mocniej uczepił się drążka.
Siedzący w końcu sali, zatopiony do tej pory w rozłożonych przed nim papierach delegat Uhu zerwał się nagle z miejsca i cichym lotem pofrunął do stołu prezydialnego, na którym złożył jakiś karteluszek. Przewodnicząca przeczytała go i z osowiałą miną przysunęła się do mikrofonu.
– Proszę państwa – obwieściła – muszę państwu zakomunikować przykrą nowinę. Jak wynika z przeprowadzonego przez zespół niezależnych ekspertów śledztwa, kolega Puchacz w latach najgorszego ucisku sów był ajentem restauracji „Skowronek” w Dniówkach Dolnych.
Tumultu, który wybuchł nagle wśród delegatów, nie były w stanie opanować już nawet siły porządkowe. Suwnicowy nie zdzierżył, wyjął spod skrzydła suwmiarkę i zdzielił nią Puchacza aż huknęło. Zaatakowany nie pozostał dłużny i przyłożył Suwnicowemu przyniesionym w przerwie z pobliskiego baru dorodnym szczurem. Płomykówka wykorzystała zamieszanie, żeby wyrwać kilka co efektowniejszych piór z ogonów innych delegatek. Lewoskrzydłowi nacierali na Prawoskrzydłowych dziobami, a ci odpierali ataki szponami. Pierze fruwało pod sufitem i oblepiało gęstą warstwą okna, stwarzając delegatom coraz lepsze warunki widoczności.
– A niech to wszyscy diabli! – mruknęła pod dziobem Przewodnicząca, po czym, rozejrzawszy się po zajętej coraz bardziej krwiożerczym naparzaniem się sali, wzięła kawałek brystolu i coś na nim nasmarowała dużymi literami. Wyfruwając bezszelestnie z Kongresu, zawiesiła napis na drzwiach z drugiej strony.
WYSZEDŁAM PO ANGIELSKU I NIE BEDE SIE TŁÓMATSZYĆ. POZDRUFCIE SKÓMBRIE. SOWA PSZEMONDŻAŁA.
Piękne, Bobiku!
Boże, skąd Ty bierzesz tyle czasu, żeby wpisywać takie wspaniałe długie teksty.
Gotuję kurę na galaretę z kury z owocami na przyjęcie, o którym tu wspominałam.
Jednym okiem patrzę na TV Polonia i zauważyłam, że w programach, które prowadzą mężczyzna i kobieta, mężczyzna jest albo o pół głowy niższy, albo najwyżej tego samego wzrostu, co kobieta. Czy w Polsce są już sami mikrzy faceci? Moi synowie, dzięki Bogu, mają po 186 cm.
Kierownictwo TV nie jest rozbrykane i wie, że publiczne pokazywanie wysokich facetów może sprawić przykrość facetom niskim, w tym osobom, którym w żadnym wypadku przykrości sprawiać nie należy we własnym interesie.
O choroba, jakie dłuuugie! Odbijam kartę obecności, a do adremu ustosunkuję się w innej chwili.
Chce się kod jakiś wpisać, a tu nie trzeba. Tekst bardzo ładny. Prawda, że historię trzeba sobie pisać samemu i innych do tego nie dopuścić. Ale mam wątpliwości co do tych prawoskrzydłych. Czasami mam wrażenie, że to lewe skrzydło odwija się za grzbietem i wysuwa mocno od prawego boku myląc niezorientowanych.
Dzień dobry, na razie z jednym tylko okiem otwartym, bo drugie jeszcze stanowczo protestuje. 🙂
Puchalo, czasu to ja nie znajduję, więc piszę w tzw. międzyczasie. 😀
Na własnołapne gotowanie galaretki z kury zwykle też czasu nie znajduję, a szkoda, bo lubię. Ale bez owoców. 😉
Stanisławie, ja to często mam wrażenie, że już żadnemu skrzydłu nie chodzi o nic innego, jak o tę ogólną naparzankę. 🙁
A Twoja interpretacja w sprawie wysokości pokazywanych facetów jest na tyle rozbrykana, że kupuję ją od ręki. 😀
Komisarzu, to jest tekst na cały weekend, więc można sobie rozłożyć na trzy części, włącznie z adremem. 😉
Piszę, zanim ciotki rewolucji nie wyleją hektolitrów komentarzy.
Ja tu nie widzę żadnego adremu, zresztą tam też…
😉
zeen, jak to? A skumbrie? 😆
Bobiku, skrzydłom to może i nie chodzi, ale poszczególnym piórom często tak, tylko mają mniejszą siłę przebicia od piór z kategorii „warcholstwo i prywata”. Te pióra, którym chodzi o coś ważnego nie potrafią się skrzyknąć razem, bo nie są w stanie osiągnąć skuteczności zapewniającej sukces. Sukces zapewniają metody, jakich szlachetne pióra stosować nie chcą. Jeżeli zechcą, powoli przeobrażą się w pióra warcholskie. Wiem coś o tym, bo mam okazję obserwowania z bardzo bliska. Czy znaczy to, że pióra, którym o coś pożytecznego chodzi, powinny opuścić swoje skrzydła? Uważam, że w żadnym przypadku. Na niektórych skrzydłach jednak opinia piór jest brana pod uwagę przynajmniej w pewnym zakresie.
No dobra…
Skumbrie w temacie, skubrie w temacie
W miejsce adremu gacie po tacie…
Tak, wyprzedzić ciotki – bezcenne!
Cenne są gacie, każdy to przyzna,
bez nich już sama łyska golizna.
Jako wuj rewolucji jestem troche speszony, ze foma mnie wyprzedzil, ale z drugiej strony nie bede sobie nastawial budzika, zeby zarobic jeden nedzny punkt i wpisac sie przed nim. Nigdy nie bylem i nie bede porannym kotkiem.
A z sowami laczy mnie ponadto stara ballada:
Kiedy Puchacz i Kicia
Wyruszyli w rejs zycia
W pieknej lodce groszkowo-zielonej,
Wzieli w droge parowki
Spory zapas gotowki,
Sloik miodu z napisem „The Honey”….
I tak dalej tam..
Wujek Mordka
Komisarzu, „Wyprzedzić ciotki” brzmi jak tytuł powieści. Jak Komisarz nie opatentuje, to mogę podwędzić… 😀
Stanisławie, ja to jestem jako ta sosna rozdarta. Z jednej strony też zawsze twierdzę, że najłatwiej nic nie robić, a z drugiej coraz częściej mam ochotę zrobić krok w bok i po prostu oglądać wszystko jako teatr absurdu. 🙄
Mordechaju, możesz ze spokojem ducha i sumienia spać tyle, ile Ci Twoja natura dyktuje. Rewolucja poczeka. 😀
Bobiku, melodramaty nie wchodzą w zakres mojego warsztatu. Podwędź i zadedykuj 😉
Komisarzu, to nie musi być melodramat. Z takim tytułem całkiem by się dobrze prezentował angielski kryminał w rodzaju Agathy. Arszenik, koronki, te klimaty. 😉
Bobiku, mail nie doszedl, chyba, ze byl to mail zatytulowany „Hello Customer, Satisfy your Men’s (sic!)
needs – improve your health? witha Viagra”, ktory przed chwila skasowalam nie otwierajac 🙄
Nietroprzeco – dzieki za piosenki!
Stanislawa witam u nas serdecznie, bo dawno za nim tesknilam. 😆
Uuuu 🙁 Nie doszedł? A przedwczorajszy?
Tez nie doszedl 🙁
Heleno, wielka radość.
Bobiku, to rozdarcie jest naturalne, ale widzem można być w krajach, gdzie wszystko się już kręci samo (do czasu, jak sie okazuje) i można uznać, że polityka w ogóle nas nie obchodzi. Rządzą łapserdaki, ale wszystkie jednakowo i w miarę nieszkodliwie. U nas jest inaczej. Jesteśmy w teatrze, w którym teksty nie do końca są napisane i możemy jeszcze jakoś starać się na ich układ wpływać. Jeżeli będziemy tylko widzami, czarno to widzę. A opuścić tego teatru nie mam ochoty, bo się do niego bardzo przywiązałem, chociaż mnie nie zachwyca.
PRZYLECIAŁA PTASIA MILICJA
I TAK SIĘ SKOŃCZYŁA TA LEŚNA AUDYCJA.
Ktoś już o tym kiedyś napisał…
Ja jednakowóż żyję okrakiem między skowronkowstwem i sówstwem i czasem chciałabym wygonić sowy w Góry Sowie, bo jak się do nich dołączę, to skutki bywają opłakane – wstaję prawie w południe, a tyle można było już zrobić tego dnia… 😉
Można było wykonać tyle ewolucji,
By u Boba wyprzedzić Ciotki Rewolucji 🙂
dzień dobry ! :):
Doro, ta audycja się nie skończy, bo sowy mają immunitet.
v w pierwszych słowach mego dzisiejszego listu do blogu Bobika chce zaznaczyć że; mam dzisiaj zły dzień i tak @@ Stanisławie ja proponuje żeby w tv występowali czterej mężczyżni ,gruby , chudy niski i wysoki a jako asystentów dobrałabym kudłatego i łysego. Być może występując w takiej konfiguracji żaden widz nie czułby się pominięty
@zenie @ formie; a może tak wymieńcie które to są ciotki feeee pisze się ciocie klocie ? A może to tez chodzi o panów?
Tego teatru i tak się nie opuszcza, bez względu na odległość. Ale dla zdrowia psychicznego nie można go cały czas brać na poważnie.
Pani Kierowniczko, wariant z wygonieniem czasu rozważę w swoim projekcie. 😉
Heleno, wysyłam oba jeszcze raz i pędzę siłom i godnościom osobistom przeciwstawiać się krwiożerczej młodzieży.
Bobik wygoni czas, a potem Komisarz będzie go szukał… jeżeli Proust go nie wyprzedzi 😆
Pani Kierowniczko, czas to ja już nieraz szukałem. I nawet znalazłem…
No, ale jak Bobik go znów wygoni…
Nie tylko zainteresowanym – http://kontrowersje.net/node/975 .
http://www.tvp.pl/publicystyka/tematyka-spoleczna/warto-rozmawiac , ale wczorajszego odcinka jeszcze nie ma. Ja przegapiłam wczoraj, jak większość razy. Coś mnie się mej pamięci nie trzyma data emisji tego programu.
jarzębino-., ciotki można wymienić na inne? To ci dopiero funkcjonalność…
Wymienił wujek ciotkę na fotkę,
ciotko na fotce, aleś ty słodka…
A’propos – http://passent.blog.polityka.pl/?p=511#comment-101173 . Napisałam też siedem listów na adresy komórek adm. u Prezydenta Warszawy, z prośbą o pomoc oczywiście.
W Malezji – http://wiadomosci.wp.pl/kat,1515,title,Instruktorzy-jazdy-nie-zdali-egzaminu-z-przepisow,wid,10615705,wiadomosc.html .
Tereso vitaj. Oglądałam ten program ale ponieważ nie mam takich małych dzieci trudno mi zabierać głos w sprawie. Ocena szkoły w moimi słowami nie wypadła by najlepiej. Nie wszędzie jest tak samo ale jako niegdysiejsza wagarowiczka a obecnie po drugiej stronie klasy stojąca / dodatkowy zawód/ mogę tylko napisać że dzieci powinny być jak najwięcej z rodzicami.Także jak najdłużej. Ani szkoła ani przedszkole. Miłego dnia.
formo! ostateczne ciotka slodka/ mam nadzieje że nie piernik/ może być
Jarzebinko, przede wszystkim nie żłobek. Przedszkole moim zdaniem od czwartego roku życia może być pożyteczne m.in. ze względu na trening umiejętności społecznych. Szkoła od lat sześciu? Żeby chociaż nie w jednej klasie sześciolatkowie z siedmiolatkami (na wsi chyba nie uniknione!), bo siemiotatek ze stycznia będzie od sześciolatka z grudnia starszy o dwa lata, starszy pod wieloma wzgledami. Ciekawa jestem bardzo opinii Bobika i Moniki w tej sprawie.
Jarzębinko, opowiedz o przyczynach swoich opinii.
Oralnej polucji ciotek rewolucji
Nie powstrzymasz hord
Kubłom dla urody w miejsce zwykłej wody
Trzeba więcej mord
Bo im się należy ile chcą talerzy
Tak jak zupa psu
Płeć tu nie gra roli, ciotkę gdy coś boli
Wali prosto tu
Wieczorem Reytana, Antygony z rana
Gestem dają nam
Znak: York albo Kraków, nie jesteś rodaku
No, nie jesteś sam…
Ja cioteczki lubię, chetnie z nimi czubię
Bo wiem, że ja też
Mam takie ciągotki, dużo we mnie z ciotki
Podobny im zwierz…
Niech żyją Wuje!
Bo z nimi uje
Się nie kreskuje…
Wujów kwaśne miny poznajmy przyczyny
Jasność warto mieć
W temacie potencji ich magnificencji
Wie to każdy cieć
Wuje rewolucji chcieliby polucji
Lecz w zbiorniku dno
Na dole niemrawo w głowie też pustawo
Oni już są po…
Ciotka małą literą?
Dora dostrzegła ten brak…
Ciotka mniejsza Pitery?
Toż oczy niezgorsze ma.
Miało być „Wyprzedzić ciotki”, wyszło „Wuje u schyłku”.
Haneczko 🙂
Haneczko 🙂 Lecę z wizytą.
A coś mi Word mówił, że się powtarzam. Nie wierzyłam póki nie zobaczyłam.
Zeen, poczekaj ze swymi kupletami, az wroci z Roboty moj Przyjaciel, Bobik. Wtedy porownamy potencje… 👿
Wuju Mordechaju,
Jaja kobyły potencjant ani myślę zadzierać z młodzieżą.
A miny robisz pierwszorzędne 🙂
No tak mi sie wydawalo, ze nie bez kozery wybrales ten moment…
Bobiku
jak raz nie obusziłam to dostało mi sie opr , ale dziś sie poprawiłam ,może choć mały uśmiech
Teresko
sprawdz czy gołąb doleciał
Zasłanianie się kolegami, przyjaciółmi i służbami porządku publicznego ledwo uchodzi w piaskownicy. Póki Bobik pożyczoną laską nie pogoni można kuplecić do woli.
Z kozerą, a jakże 🙂
Czatowałem, wywiad mi doniósł, że Bobika nie będzie, wyciągnąłem zza pazuchy wcześniej ukradzione kuplety i dawaj rzucać jako perły…
Mój zmasowany atak na blog Bobika trafił, jak widać, na stanowczy odpór ze strony Największego Obrońcy Bobika i nie tylko. To oczywiste, że jak tylko Bobik się pokaże, ja się oddalę a On mi pokaże.
Twoja troska wuju Mordechaju o pieska jest wielce wzruszająca, do trzewi…
No, muszę lecieć…
Cześć! Wpadam na chwilę i zeznaję bez bicia, że nie czytałam dzisiejszych wpisów ani nawet Bobika. Mam zamieszanie życiowo-rodzinne. Mój Tato leży w szpitalu po zawale. Mieli dziś robić mu zabieg „angioplastyczny” i odłożyli na poniedziałek. Nie wiem czy to dobrze czy źle. Pozdrawiam Bobika i ska.
Marysiu
trzymamy kciuki ❗
czy dobrze czy żle zadecydują lekarze , może jeszcze za wcześnie na zabieg poszerzenia żył , może tata jest za słaby
Marysiu, najwazniejsze ze Ojciec jest w szpitalu, gdzie na okraglo monitorowana jest praca serca. Nietoprzeyca ma racje – moze lekarze uznali, ze musi pierw odpoczac po zawale. Tak czesto sie robi.
Trzymnam kciuki.
Marysiu, moj Ojciec byl w podobnej sytuacji kilka lat temu. Helena i Nietoperzyca ma racje. Tez czekal, i wszystko dobrze sie skonczylo. 🙂
A tu wiadomosci o nowym psie Obamow. Chyba nie bedzie to pudel, o co martwil sie Bobik:
http://www.huffingtonpost.com/2008/11/26/obama-no-girly-dog-for-ou_n_146679.html
Ale co, to bedzie, jeszcze nie wiadomo.
Pozdrawiam Marysiu i badz dobrej mysli!
Wróciłem z poskramiania młodocianych potworów, o dziwo, w dobrym humorze. Podział na grupy zrobił cud i dzieciarnia z zapałem pracowała. To lubię! 🙂
Marysiu, my w domu też będziemy trzymać kciuki. Ta dziedzina medycyny jest akurat bardzo rozwinięta, więc jestem skłonny do optymizmu. Trzymaj się! 🙂
Mordechaju, mimo starej przyjaźni nic nie mogę zrobić, bo łapy mam związane przepisami, a jestem pies praworządny. Trwa sezon ochronny na wampiry i nie wolno do nich strzelać ostrymi kupletami. 😉
Mogę tylko poszukać, czy ślepaka jakiegoś spod kanapy nie wygrzebię. 😀
Nietoperzyco, na uśmiech ciężko pracowałaś, należy Ci się jak psu wątróbka. Wybrałem jeden z tych szerokich 😆
Moniko, z pewnoscia Twoje dziecko nie uwaza, ze liczba mnoga od Obama to Obama’s?
Tak jak tu:
Politico reports that the host actually sent the Obama’s a photo of her pet, but it doesn’t seem to be the President-elect’s type.
U nas nie tylko reporterzy, ale nawet niektorzy nauczyciele tak wlasnie tworza liczbe mnoga.
Moniko, w sprawie Pierwszego Psa jeszcze się powstrzymam z wiwatami, bo nie wiadomo, czy dziewczyny nie przegłosują jednak czegoś gadżetopodobnego. 😯 One mają bezwzględną większość!
Bobik, ja uwazam, ze wzmianka o potencji byla TAK OBELZYWA, ze z pewnoscia narusza jakis przepis Twojego wlasnego kodeksu psostepowania.
Marysiu, również trzymam kciuki.
Nietoperzyco, gołąb doleciał, Ciebie nadsłuchuję.
Heleno, dziecko nie uwaza, ze liczba mnoga od Obama to Obama’s, ale niestety coraz wiecej doroslych tak uwaza. 🙁 Pare lat temu Lynn Truss napisala cudowna ksiazeczke pt. Eats, Shoots & Leaves, ktora stala sie w naszym domu zrodlem wielkiej radosci. Matylda nawet chciala sie wyposazyc w puszke farby i pedzel do zamalowywania niepotrzebnych apostrofow, ale skonczylo sie na poprawianiu gazet olowkiem. 🙂
Nam sie tez bardzo podobala ta ksiazeczka Lynn Truss. W tym kraju tez byla bestselerem.
Drogi Mordechaju, czyżbyś chciał karać autoironię? 😯 Nie podejrzewam przecież, żeby wzmiankowana przez Ciebie wzmianka miała inny kontekst. 😀
Heleno, on a related topic, moj maz, ktory mocno sie napodrozowal po Dalekim Wschodzie, twierdzi, ze podobne zagadki jezykowe mozna spotkac wlasnie tam, takze w specyficznej wymowie angielskiej tam spotykanej. Oto przyklad, ktory znalazlam:
http://www.englishbaby.com/forum/AskEnglish/thread/191515?page=3
Dlatego czasem rano pytamy sie, czy ktos chce strangled eggs albo – English mopping.
Mordko, nie zawracaj lba Bobikowi i nie odciagaj go od wysylania mi po raz trzeci maili na inny adres, bo sie juz doczekac nie moge.
Heleno, a w spamie patrzyłaś? Bo i na Mordkę już poszło i najwyraźniej nie doszło. Mogę spróbować jeszcze raz, ale obawiam się, że efekt będzie taki sam. 🙁
🙂 🙂 🙂 🙂
http://www.guy-sports.com/humor/pictures/picture_engrish_japanese.htm#Menus_Are_a_Great_Source_of_Engrish
Posłałem po raz trzeci, na Mordkę i z innego adresu. Też może wylądować w spamie. 🙄
Heleno, cudne te znaki. Chyba teraz bede musiala isc gotowac zupe na dziobie z kurczaka, albo cos w tym rodzaju, tak mnie te znaki natchnely. 😀
A tu jedna z ofert w dzisiejszych mailach:
Fake watches sold in our store meet only the highest possible standard of mechanical quality and precision!
You will surely choose something for yourself here!
I druga:
BA BSc MA MSc MBA PhD
Within 4-6 weeks!
No Study Required!
100% Verifiable!
These are real, genuine degrees that include Bachelors, Masters, MBA and Doctorate Degrees. They are fully verifiable and certified transcripts are also available.
I po co sie czlowiek tak napracowal, mozna bylo kupic za bezcen! 😀
Bobiku
za uśmiech dziękuje , watróbkę tez lubię najlepiej na cebulce ❗
czy sznurki wtorkowe dotarły?
Angielskie (?) napisy piękne!! U nas w Polsce też by się znalazło sporo takich kwiatów, szczególnie wlatach 90tych kiedy angielszczyzna wkroczyła szerokim frontem pod strzechy….
Marysiu,z tego co wiem to raczej normalna procedura, odczekać kilka dni. Dobrze, ze Tato jest pod stała opieką.Z moich szpitalnych doświadczeń: może lepiej że zabieg w poniedziałek, a nie przed samym weekendem, w sobotę i niedziele często wszystko dzieje się nie co na zwolnionych obrotach.
Zono, przypominam sobie „grejfrut” ze sklepu warzywnego, wlasnie z lat 90tych.
dobrze że nie „greyfrut” 🙂
A u mnie ostatnio zamykajao polnocy calonocna stacje benzynowa naprzeciwko, gdzie kupuje papierosy o 2 w nocy. Obwieszcza o tym duza kolorowa tablica: The store is close.
ciekawostka
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,6003815,Historycy_IPN_usmiercili_esbeka__ktory_mial_zwerbowac.html
No to posylam jeszcze triche tlumczen na angielski (sort of…)
Japanese Hotel – It is forbidden to steal towels please. If you are not person to do such thing please not read notes. You are invited to take advantage of the chambermaid. Please do not bath inside the tub.
Belgrade elevator – To move the cabin push button for wishing floor. If the cabin should enter more persons, each one should press a number for wishing floor. Driving is then going alphabetically by national order.
Moscow hotel, across from an Orthodox monastery – You are welcome to visit the cemetery where famous Russian and Soviet composers, artists and writers are buried daily except Thursday.
Rome doctor’s office – Specialist in women and other diseases.
Swiss restaurant menu – Our wines leave nothing to hope for.
Rhodes tailor shop – Order your summer suits. Because is very big rush we will execute customers in strict rotation.
Zurich hotel – Because of the unpropriety of entering guests of the opposite sex in the bedroom, it is suggested that the lobby be used for this purpose.
Rome laundry – Ladies, leave your clothes here and spend the afternoon having a good time.
Czech Tourist Agency – Take one of our horse-driven city tours, we guarantee no miscarriages.
Detour sign in Kyushu, Japan – Stop. Drive Sideways.
Norwegian cocktail lounge – Ladies are requested not to have children in the bar.
Japanese booklet – If you want just condition of warm in your room, please control yourself.
On a Polish menu – Salad a firm’s own make; limpid red beet soup with cheesy dumplings in the form of a finger.
Tokyo taxi – Please fasten seatbelt to prepare for crash.
In a Leipzig elevator – Do not enter the lift backwards, and only when lit up.
Yugoslavian hotel – „The flattening of underwear with pleasure is the job of the chambermaid. Turn to her straightaway.”
In the Europa Hotel, in Sarajevo, Yugoslavia, you will find this message on every door – „Guests should announce the abandonment of theirs rooms before 12 o’clock, emptying the room at the latest until 14 o’clock, for the use of the room before 5 at the arrival or after the 16 o’clock at the departure, will be billed as one night more.”
Two signs from a Majorcan shop entrance:
– English well speaking
– Here speeching American
In a Tokyo shop – Our nylons cost more than common, but you’ll find they are best in the long run.
Czy ktos zna adres tej rzymskiej pralni (Ladies, leave your clothes here and spend the afternoon having a good time) ?
Heleno, 🙂 🙂 🙂 🙂 nie moge meza oderwac od blogu. Adresu tej rzymskiej pralni nie znamy, ale maz twierdzi, ze juz jadl w polskiej restauracji jakas potrawe „in the form of the finger”.
zeen, słyszałeś? Byłeś obelżywy. Wstydź się!
Dobrze, że w czasach kryzysu inwestuje się w złoto, a nie w srebro, bo byłoby z czego do nas strzelać…
co za seksizm w tym Rzymie!, tam tylko kobiety piorą??????
Ni cholery się nie wstydzę 🙂
Niech się wstydzą ci, którzy mają myśli wstydliwe.
A mnie srebrem też nie da rady, kołków osikowych mam całą kolekcję 😆
foma,
ja Ci jeszcze dopowiem:
Bo z inteligencją, podobnie z potencją,
Dobrze taką mieć
Pusty trzos na dole, żadnej zmarszczki w czole
Nikt by nie chciał mieć
Bobiku, Mordechaju, w radiu bostonskim wlasnie leci na zywo relacja z Ignoble Prize Ceremony z Harvardu. Uslyszalam, ze jedna z nagrod uzyskali dwaj naukowcy z Toulouse, za dowiedzenie, ze pchly mieszkajace na psach skacza wyzej niz pchly pchly mieszkajace na kotach.
Literowka: mialo byc Ignobel.
zeen,
ale jak trzeba by było wybrać? A wybory to sprawa najważniejsza! Być obywatelem/lką i nie wybierać? 😯
Czy bez potencji lepiej, czy z inteligencją? A może jednak potencja? Trudna sprawa. Egzystencjalny dylemat, jak wybór między oburzeniem a obrazą. Chyba że to ostatnie dałoby się połączyć w OO…
A co to sa pchly? 😯
Bobik, slyszales kiedys o czyms takim? 😯
😯
Nie wiem, ale moje skaczą wyżej! 😀
Mordechaj
czy coś Ci to mówi
http://www.youtube.com/watch?v=Hh_Ev3lz96A
Komisarz zakłada spółkę z OO ? 😯
Chciałbym, ale mam zakaz…
no widzę że wesoło ale to dobrze bo zima długa i ponura.. Ja znam pchły które skaczą w kinie na nogi. Pewnie nikt nie zmierzył ich wysokości skoku. @ Kot . Mordech. pchła to takie małe zwierzę którego nikt nie lubi.
zeen, gdybyś był dwudziestoletnim kotem, to byś rozumiał, że kwestia potencji może być BARDZO drażliwa. 🙄 🙁
Tereso prosisz abym napisała dlaczego mam takie zdanie. Jako dziecięcie małe noszono mnie i siostrę do żłobka, Gdy podrosłyśmy chodziłyśmy do przedszkola. Pamiętam sympatyczną wychowawczynie. Obrzydliwy zapach krupniku i budyń z sokiem malinowym . Na szczęście trwało to jakiś miesiąc. Angina za anginą raz na zawsze położyła kres temu pobytowi. Przez ten okres życia niańczyły nas rożne osoby. Było fajnie. Szkoła podstawowa to zajęcia od rana do wieczora .W liceum już się nie dałam i rzadko mnie widziano. Studia owszem musiałam kuć. Uważam że szkołę średnią można przerobić w rok a podstawową 5. Jednak problem z dojrzewaniem i rozwojem musi ten okres trochę wydłużyć. Powinno się zaczynać edukacje od 7 roku życia i skończyć na 18. Potem studia albo nauka zawodu.Problem mają rodzice nie dzieci.W obecnych czasach większość jest znerwicowana i musi brać udział w wyścigu szczurów.Znajome mi dzieci podrośnięte już, mają jeszcze bardziej jaskrawe spojrzenie na ten okres.Starałam się być delikatna. W dużych miastach pewnie zrobią wszystko aby dzieci było poza domem od świtu do nocy. Tak dla nich bezpieczniej. Wtedy rodzice przychodzą do domu.
Ach, to jest taka potrawa!
http://uk.youtube.com/watch?v=kbKQ7OdjVqo&feature=related
Komisarzu, jaki zakaz? Wręcz przeciwnie, ciekawość nas zżera!
Spółka potencji z inteligencją,
co na milionów sto raz się zdarza,
plus kompetencja oraz prezencja,
a wszystko w ramach to Komisarza? 😆
Chwileczkę, Mordechaju, ale dlaczego ta potrawa ma psom wyżej skakać? Ja bym powiedział że ona psom to raczej zwisa. 🙄
Patrząc na bezustanne maglowanie tego samego trzeci rok edukacji Weroniki (zerówka i teraz druga klasa), a gdy wliczyć grupę pięciolatków w przedszkolu , gdzie zaczęto w sumie uczyć liczyć i pisać- to rok czwarty, mam podobne zdanie jak jarzębina. Program edukacyjny wg mnie jest do bani i tyle. To wszystko, co obejmuje dotychczasowe nauczanie mego dziecka, można z powodzeniem przerobić w dwa lata i to nie powiem z czym gdzie 😉 🙄
I wcale nie jestem przekonana, że osmiolatkom do czegoś się przyda np. wiedza dotycząca robienia przetworów na zimę. I bez tego kazde wie, gdzie sa słoiki z dżemami babcinej produkcji 😀
Mnie tam zasadniczo by nie wadziło, że ośmiolatek sobie zrobi przetwora, ale jak trzeci rok z rzędu tego samego, to już naprawdę może mu zaszkodzić! 😯
Małgosiu masz rację a przetwory i inne wiadomości życiowe można zdobyć w mniej stresujący sposób. Ostatnio pewien sympatyczny pięcioklasista skarżył mi się drżącym głosem że musi przenieść się do innej szkoły bo mu dokuczają dzieci. Po chwili dodał, że będzie tam mu znacznie lepiej bo chodzą do niej jego starsi kuzyni. Musimy tez pamiętać że tyle ile czasu poświęcimy dzieciom gdy chodzą do szkoły one nam na stare lata. Gdyby zapytać dziecko z podstawówki czego pragnie najbardziej tak na serio, odpowie że mamy.Dobrej nocki dla wszystkich dorosłych i dzieci.
Wreszcie wróciłam na dobre. Jarzębino, ciekawe jest co piszesz. Dzieci Monisi są w o niebo lepszej sytuacji.
chyba warto odnotować
http://czytelnia.onet.pl/0,1870897,0,0,0,zmarl_autor_sztuki_o_gluchoniemej_dziewczynce,wiadomosci.html
Nie mogę chwilowo rozmawiać, bo przeczytałem po angielsku i zdycham ze śmiechu, wylewając jednocześnie morze łez. 😆 😥 😆
I will execute customers in strict rotation. Keep blog clean after dying. Pleeeeease!
a moje dzieci generalnie lubiły chodzić do szkoły i do przedszkola też. Az mnie to dziwiło, bo ja własne przedszkole wspominam jako duzą traumę, a szkoły ( szczególnie sredniej) nie znosiłam.
Nie sądzę Jarzębino, ze było to była taka prosta arytmetyka z tym poświęcaniem czasu. Niestety tak się z dziećmi, ani z własnymi radzocami nie da rozliczyć.
Programów ze szkoły podstawowej to ja już nie pamiętam, ale tez nie przypominam sobie jakich absurdów, to juz w liceum jest więcej dziwnych rzeczy do uczenia, czesto na b. szczegółowym poziomie.
Jak się chcecie jeszcze trochę pobawić tłumaczeniami, to kliknijcie sobie tu. 😀 To jest na niemiecki
http://translate.google.de/translate?hl=de&sl=pl&u=https://www.blog-bobika.eu
a to na angielski
http://translate.google.de/translate?hl=en&sl=pl&u=https://www.blog-bobika.eu
może zareagowałam emocjonalnie wspominając moja Mamę która gdy zaczęłyśmy szkołę podstawową zrezygnowała z pracy abyśmy nie wracały do pustego domu.To był dla mnie najpiękniejszy okres życia. Wiem że nie można generalizować i ktoś musi zarabiać na rodzinę . Jednak szkoła dla mnie była koszmarem.
Bobiku ale fajne.
teraz juz idę pa
Bobiku,
pełniąc niektóre funkcje, pracując w niektórych instytucjach ma się zakaz pracować gdzie indziej, gdzie popadnie, choć czasem by się chciało…
Najlepsza zabawa jest, jak się kliknie na „Komentarze”, a potem poszuka tłumaczeń własnych komentarzy. Radość do kwadratu. 😀
Dobranoc, jarzębino. 🙂
Wylaczam komputer i nie bedzie mnie tu do poniedzialku.
Jutro w Gdyni odbedzie sie pogrzeb naszej wspanialej. dzielnej i pieknej Zoski, a poniewaz nie moge byc ani w kosciele, ani na cmentarzu, mam wielka potrzebe ciszy i skupienia.
Do uslyszenia.
Nietoperzyco, przypomniał sobie, co był zapomniał – wtorkowy sznureczek doszedł, bardzo dziękuję. 🙂
Mam ostatnio dużo korespondencji i nie zawsze udaje mi się odpowiedzieć od razu, a potem bywa, że zapomnę. Z góry przepraszam wszystkich, których to dotknęło lub dotknie.
Heleno….
A wszystkim dobranoc.
Idź dokąd poszli tamci – do ciemnego kresu
po złote runo nicości twoją ostatnią nagrodę
Zbigniew Herbert
moja wnuczka mogła być w domu ale już jako 2latka postanowiła iść do przedszkola … :)… co będzie ze szkołą zobaczymy …
spokojnej nocy 🙂
Moje dziecko też uwielbia szkołę a wcześniej- przedszkole, ale ono jest o wyjątkowo społecznej duszy.Natomiast niezliczoną ilość razy mi dziękowało za to, że się nią zajmuję, zaprowadzam i odbieram ze szkoły, że dużo z nią rozmawiam , wszystkim się interesuję itp…. „że nie mam jak inne dzieci”….Z relacji mojej córki wynika , że rodzice lubią pozbyć sie dziecka lub zamknąć je w pokoju z komputerem czy telewizorem. Jedyna jest przyprowadzana na czas. Reszta dzieci nawet godzinę wcześniej, dzieci nagminnie przychodzą bez długopisu czy ołówka, przez tydzień córka wyrywała kartki ze swojego zeszytu bo chłopak nie miał na czym pisać. Stary kajecik był już wykończony a rodzice nawet tego nie zauwazyli (pierwsza klasa!) Koleżanki nie mogą przychodzić na treningi z koszykówki ani na żadne inne zajecia bo , jak mówią, mamie nie chce się chodzić!!!!!Mogłabym tak długo….Sporo racji jest w tym , co pisze jarzębina. 🙁
Do uslyszenia, Heleno.
Bobiku, tlumaczenie przecudowne. 🙂 Kiedys, na samym poczatku tego blogu, wspominalam, ze tlumaczylismy kiedys z mezem tekst mojej kuzynki, profesor literatury polskiej. Napisala ona swego czasu wyklad, ktory miala wyglosic chyba w Ann Arbor, w Michigan. Pamietam jak sie meczylam, bo kuzynka, zeby nam ulatwic zadanie, przywiozla juz gotowe robocze tlumaczenie wykladu o „Weselu” Wyspianskiego. Jej wersja wygladala mniej wiecej tak, jak tlumaczenie Bobikowego wpisu o sowach. Nigdy w zyciu tak sie nie nameczylam, starajac sie cos przetlumaczyc, jak wtedy. Jedyne, co mi troche pomoglo, byla jednak znajomosc dziela i domyslanie sie, co kuzynka mogla o nim cudzoziemcom powiedziec. Czy dobrze przetlumaczylam, nie wiem do dzisiaj, bo z kolei ona wyglosila moja wersje, nie do konca rozumiejac moj tekst…
Dobranoc Frakcji Wczesnośpiących.
A wszystkim ze smutkami i zmartwieniami – spokojnej nocy i lepszego jutrzejszego dnia.
Komisarzu, źle zrozumiałem. 😳 Myślałem, że Komisarz tu, na blogu jakiegoś znaku zakazu się dopatrzył. 😉
Ale jak to Firma zakazuje, to może tak cichcem, dyskretnie, jak szef nie widzi, jednak jakąś spółeczkę machnąć?
W dyskusję o szkole dziś się nie włączam, bo pierwszy raz od rozpoczęcia mojego projektu z krwiożerczą młodzieżą miałem naprawdę dobry dzień i nie chcę sobie tego zepsuć. 😉
Bobiku, ordnung za oknem, a i tak takie paskudztwa przychodzą do głowy? 😯 Gdzie etos? Obowiązek? Przykład dla młodszych i starszych? Komisarz kręcący nielegalnie na boku to upadek gorszy niż zgrzybiała rewolucja!
Przykład zgasiłem, bo świecił w ślipia,
etos pomieszał się z etanolem,
anarchistyczna mnie wzięła grypa
i nawet Ordnung ja dziś… chromolę! 🙄
Swiateczny spacer pieskow w McKinney, TX
http://picasaweb.google.com/WandaTX/PieskiThanksgiving08#slideshow
Wando, dzieci szły obok, czy wózki należą do piesków? 😀
Moja koleżanka ma takiego, jak te dwa kudłacze. Tak go bezustannie szczotkuje, że wygląda jak wielka puchata kula. 🙂
No, może nie – wielka, tylko duża 😉
No tak znowu zabradziarzyłam i nie wywiązałam się z obowiązków , Małgosia przede mną już na nogach była , może mi się jednak uda
Malgosiu dzięki ,ze nie powiedziałaś :DZIEŃ DOBRY , bo nie wiem czy dostalabym wątróbkę od Bobika 😉
podoba mi się ta inicjatywa
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,6005302,Ocen_swojego_lekarza_w_sieci.html
może ktoś założy taka witrynę z ocena polityków, posłów, senatorów itd.
Małgosiu są dobrzy rodzice i tacy sobie … są dobre szkoły i takie sobie … są dzieci przebojowe i są dzieci nieśmiałe …. wiele rzeczy się składa na opinię czy wychowanie dzieci i młodzieży jest prawidłowe lub nie …. często z własnego doświadczenia lub doświadczenia znajomych, rodziny ferujemy opinie ale trudno wtedy być obiektywnym … szkoły dla 6latków to nie nasz polski pomysł …. ciekawe jak jest w Szwecji gdzie polityka jest bardzo prorodzinna i nastawiona na dobro dziecka …
Dzień dobry! Nasza koleżanka Monika zawodowo zajmuje się opracowywaniem progrmów szkolnych i swoje dzieci kształci w domu. Z pewnością dużo na ten temat umie, tylko czy sposobności brak, czy czasu ma mało, za mało na ten temat na blogu pisze. Monisiu, proszę o więcej wypowiedzi w odnośnej sprawie.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,6005485,Elzbieta_Kruk__Nie_wiem__czy_bede_w_stanie_normalnie.html . Posłanka Kruk niewiele niewłaściwego widzi w swoim zachowaniu, przeciwnie – ma wiele za złe innym, którzy to zachowanie krytykowali, a podobają jej się postawy osób, które ją usprawiedliwiały. Powiem wprost, że jak patrzyłam na te filmiki ponownie to rzucało mi się w oczy, że „zadzierała nosa” i jeszcze jej nie przeszło, sądząc po obecnych wypowiedziach na które powołuje się autor artykułu.
Kochany Bobiku,ty Emi i opiekunka.Posyłam Ci najpięknięjsze
machniecia ogonkiem i czochry za uszkiem.Wiem,że masz bieżący kontakt,więc pozdrów Komisarza zacnego,i tych, ktorzy dawno u Niego komentują.To moim zdaniem kulturalny blog i babka czuje się winna,że się za nią przywlokły niemiłe zapachy.To trwa tak m/w. od roku.
W takiej sytuacji mam zasadę :1 koment, a potem nawet nie czytać.
Było milo z Tobą pożartowac piesku sympatyczny.Nie wesprę Twoich biednych dzieci, ponieważ mam tu Klub charytatywny”Kiwanis Int”, który sama przed laty zakładałam.Wybacz.
A swoją drogą widać,że sieć to nie medium dla starzejących się ludzi, ktorzy mieli ciekawe i szczęśliwe zycie i chcieliby się podzielić przemysleniami z pokoleniem” frugo”.
Dobrze,że chociaż dzieci w sieci chroni ustawa .(Rymnęło mi się na koniec).Srdeczności i dzięki za to co było.
Dzień dobry spóźnione, zdyszane i zabiegane. Nawet tak długo dziś nie spałem, ale sprawy do załatwienia mnie dopadły i musiałem im dać skuteczny odpór. Na szczęście widzę, że budziki blogowe sprawują się bez zarzutu. 🙂
Bardzo ciekawy materiał – http://www.cire.pl/pliki/2/taryfysocjalne.pdf . Europejski!
Emi, dziękuję, serdeczności i merdanko oczywiście i do Ciebie, ale nie całkiem mogę się z Tobą zgodzić. Jeżeli za Twoją babką gdzieś się coś przywlokło, to co ona temu winna? To tak, jakby mnie obciążać winą za rzepy. Wrrrr!!! A co do sieci, to jaka jest każdy widzi, nie wszystko w niej jest całkiem cool, ale jednak jest w niej wiele osób, które ciekawe są przemyśleń innych ludzi – bez względu na wiek z jednej i z drugiej strony. Przykro by było, gdyby Twoja babka tak całkiem przestała się nimi dzielić. 😥
Zacny Komisariat normalnie pozdrowiłbym z najwyższą przyjemnością, ale w tej sytuacji mogę to zrobić tylko ze smutkiem. Mam wrażenie, że i Twojej babce przykro. Czy da się coś zrobić, żeby się uśmiechnęła?
W moje dzieci można klikać bez oporów, niezależnie od własnych inicjatyw, bo za to płaci sponsor, a nie klikający. Sam tego z początku nie wiedziałem, ale mnie uświadomiono. 🙂
Może masz ochotę na kawałek pasztetówki? Tata przyniósł dziś świeżutką, z targu. Już jedno liźnięcie bardzo poprawia humor! 🙂
Jolinku, to wszystko prawda! 🙂 U mojej córki jest dziewczynka, której mama nawet wyciąga i chowa jej książki w szkole z plecaka, odrabia za dziecko prace domowe, a gdy nie daj B. kto zwróci dziecku uwagę (np. któraś nauczycielka) to drżyjcie narody! 😆
Dzieki Bobiku, naturalnie,ze to w jakimś procencie wina mojej babki.Pałętała się tam, gdzie nie powinna, jak zwykle otwarta na wszystko co nowe.Nim się zorientowała w czym siedzi- narobiła sobie wrogów.
Ma taki charakter,że nie poddaje się żadnym naciskom.
Wytłumaczę Jej, ale po prawdzie trudno zrozumieć język, którym się o Niej pisze.
Nie „dłubała” by przecież w sieci, ma dość obowiazków, gdyby nie była ciekawa świata i ludzi.
Pisuje też odważnie pod swoim nazwiskiem.
Dzięki wielkie miła psino, będziemy Cię czytać i w pajacyki klikać.
Pomachanki ogonkowe , jak zwykle, i kawałek ogonówki do przekąszenia, choć ponoć jedno i drugie dla piesków niezdrowe. 😉 ( się usmiechnęła!)
Malgosiu, ja mam 7h do tylu….
Dzieci nie bylo, same pieski. Panie mi powiedzialy, ze dzieci juz wyrosly…
Bobiku
ja nie wiem czemu o mnie nikt nie pomyśli , ja też pasztetówkę lubię 🙄
Teresko
na temat taryf socjalnych , istnieja one w TP tam abonament jest 10 zł nie wiem czy juz klepniety przez UKE ale chyba tak
natomiast dla osób potrzebujących na opal lub zamienniki str 6 tego co przysłałas odnośnik nr20 , tylko trzeba sie do MOPS-u zgłosić
Nietoperzyco, doczytałam opracowanie do końca, a tam przy słowie Polska stoi znak zapytania i zaufałam autorom opracowania. Założyłam wątek na stronie Partii Kobiet – http://www.polskajestkobieta.org/phpbb/viewtopic.php?t=3842 i wysłałam ponownie listy do Prezydenta Warszawy na siedem skrzynek mailowych licząc na to, że prąd Pani Alicji na jakichś prawach włączą pilnie. Tymczasem ma (mają) ciemno i zimno.
Wysłałam też link do Zakładu Energetycznego w Warszawie. Myślę, co by tu jeszcze.
Dodzwoniłam się też do przewodniczącej Partii Kobiet Anny Kornackiej, która obiecała że będzie szukać sponsorów. Wie, że jest marnie w dziedzinie polityka społeczna.
Malgosiu, pewnie ta pani, ktora opisujesz (odrabiajaca za dziecko prace domowe itp.) zdziwilaby sie bardzo decyzja panstwa Obamow. Otoz juz umowili sie oni z personelem w Bialym Domu, ze nikt nie bedzie slal lozek za ich coreczki, oraz nie bedzie zadnych zwolnien z pracy domowej. Szukaja tez innych malych prac, zeby dzieci mialy satysfakcje, ze pomogly w jakichs domowych obowiazkach.
Jak szaleć, to szaleć. Pasztetówka dla wszystkich! 😆
Teresko
po kolei
1) ustawa http://isip.sejm.gov.pl/servlet/Search?todo=open&id=WDU20040640593
2)poczytaj w zakładkach poradnik , sa tam też dokumenty do pobrania http://um.warszawa.pl/politykaspoleczna/
3) wolontariaty tez ważna rzecz przy MOPS-ach http://www.wolontariat.ops.pl/OPS_wspolpracujace.html
Bobiku
za pasztetówkę „budzik” dziękuje 😎
Bobiku
zapomnialam ,ze tylko dwa linki , otwórz drzwi
Pasztetowka dla wszystkich? To dla nas na sowie sniadanie. 🙂
A tu obrazki psow, i co dana rasa psa moze powiedziec o wlascicielu. Nawet bez angielskiego tekstu, wiele sie mozna domyslic:
http://www.forbes.com/2008/11/20/dog-identity-breed-forbeslife-cx_jp_1121dog_slide_2.html?thisSpeed=15000
Gdy siedzi w MOPS-ie mops nadęty
i chrzani wszystkich wokół,
pod nos mu podsuń pasztetówkę –
błysk wzbudzisz w jego oku.
A jeśli brak ci pasztetówki
lub nie chcesz się nią dzielić,
to może go drapnięciem w brzuszek
potrafisz rozweselić?
A kiedy nic już nie skutkuje
i modlisz się o cuda
przed nosem mopsa machnij smyczą –
ten trik się musi udać! 😉
Witam
widzę że tu dziej się duuuuuużo nie zdązyłam jeszcze dnadrobić zaległości od mego ostatniego wpisu a tu tyle nowości.
Nie zawsze jestem w stannie się do Was wyrwać więc się nie przejmujcie – jakoś to będzie.
A co do pasztetówki – moje dzieci wolą pasztetówkę (dobrą a nie w 70% z żelatyny) od szynki (no może nie zawsze ale jednak)
Nietoperzyco przejrzałam pobieżnie link do ustawy o pomocy społecznej – czy to jest obowiązująca ustawa bo jest z 2004 roku?
mam też do Ciebie albo i do Innych chętnych i dysponujących czasem i cierpliwością – prośbę bo ja jakoś nie mogę tego znaleźć a czasu to go nie mam za wiele.
gdzieś obiło mi się o uszy że od 1 stycznia mają wejść jakieś zmiany odnośnie zasiłków pielęgnacyjnych, czyżby dlatego znajomej dziecku nie dali orzeczenia?? – zaznaczam Natalka jest głucha na jedno ucho więc chyba jej się należy, co??
Basiu, Twoje dzieci dogadałyby się z naszym blogowym smakoszem, Kotem Mordechajem. O ile się nie mylę, on też woli pasztet od szynki. 🙂
Tymczasem absurd siega szczytow. Mozna wydac dwie ksiazki „naukowe” nie sprawdziwszy uprzednio niczego. Wlasciwie nalezaloby takie pozycje sprzedawac w dziale z beletrystyka. Pierwszy raz zreszta slysze, ze mozna twierdzic, ze ktos umarl, nie majac aktu zgonu, lub w braku takowego, chociazby zeznan kilku swiadkow smierci.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,6003815,Historycy_IPN_usmiercili_esbeka__ktory_mial_zwerbowac.html
Czy jak umarł w butach, to należy mieć jeszcze notarialnie potwierdzone zeznanie szewca i paragon z Salonu Obuwniczego? 😆
Posilajac sie pasztetowka 😀 , tak sobie mysle, ze widze duza przyszlosc przed autorami. Jak ci, co zyja, sa przez nich usmiercani (bez daty smierci), to moze z kolei beda w stanie odnalezc Elvisa. Co prawda akt zgonu istnieje, ale i tak wszyscy wiemy, ze Elvis zyje, i pokazuje sie od czasu do czasu. Czekam na prace naukowa o Elvisie od panow C. i G. Niech ja wyda jakis panstwowy instytut. 🙂
Akt zgonu Elvisa? 😯 Chyba nikt nie ma wątpliwości, że to fałszywka! Elvis nie mógł umrzeć w butach, skoro prosi, żeby mu po nich nie deptano.
Ale odpowiednie instytucje rozpracowały już tego TW o pseudonimie The King. Tu można zobaczyć odnośne dzieło naukowe:
http://www.amazon.com/Elvis-Undercover-Alive-Coming-Back/dp/1880092492
jest więcej takich wiecznie żywych….. 😉
A pasztetówkę tez b. lubię, znajdzie się dla mnie kawałeczek?
Moniko, jeden z tych panów powoływał się na ustalenia sądu lustracyjnego. Ciekawe, czemu sądowi wyszło, że pan z SB nie zyje?
Jak dla wszystkich to dla wszystkich! Dlaczego żony sąsiadów miałyby być wyłączone? 😆
Melduję, że obie z córką lubimy pasztetową! 🙂
No i pasztetowka posileni rozpracujemy ten caly pasztet. 🙂 Zauwazylam „undercover” w tytule ksiazki o Elvisie, co na wskazuje juz na pewien i naukowo udowodniony zwiazek ze sprawa majaca poczatek w Gdansku. Byc moze Elvis podpisal w czyims imieniu, niewykluczone, ze po swojej sfingowanej smierci.
Tu jest pasztetowej góra,
pasztetowej Himalaje!
Matka, ciotka, syn i córa
się tu wirtualnie naje! 😀
A Elvis, czy on przypadkiem z kimś nie współpracował, nie podpisywał, pieniędzy nie brał???, cala ta jego „kariera” mocno podejrzana…..
Basiu
kliknij na tekst ujednolicony , to jest aktualne
Elvis, tajny współpracownik,
uparł się by żyć bez końca.
Teraz w charakterze zombie
do dochodzeń wciąż się wtrąca.
A tu wieść o jego zgonie
w szkolnych była już wypisach…
Jak prawdziwy zrobić koniec?
Jak tu pozbyć się Elvisa? 😯
Juz wiele lat temu udowodniono, przy pomocy zdjecia przeslanego do jednej ze znanych gazet amerykanskich, ze Elvis zyje. Zdjecie przedstawialo osobe, ktora to zdjecie przeslala, stojaca na ganku swego domu w Memphis. Na pytanie, w jaki sposob to dowodzi, ze Krol Rocka nie umarl, osoba ta odpowiedziala: „No jak to, przeciez to zdjecie ZROBIL MI ELVIS pare tygodni temu”. Dowod nie do przebicia, z cala pewnoscia uznany przez polskie instytuty pamieci. 😀
Przed chwilą wysłała na mailowy adres Europejskiego Rzecznika Praw Obywatelskich następujący list:
Polityka społeczna w Polsce budzi u mnie zgrozę. Dowód to sprawy Alicji Tysiąc –
http://www.polskajestkobieta.org/phpbb/viewtopic.php?t=3842 . Oczywiście to wierzchołek góry lodowej, tyle że opisany
przez „Politykę” (link do artykułu znajduje się pośród linków w ww wątku). Artykuł nie ustrzegł Pani Alicji przed wyłączeniem jej prądu i tym samym ogrzewania mieszkania (ogrzewanie jest elektryczne, innego tam gdzie mieszka nie ma). Tylko naszemu Ustawodawcy może się zdawać, że przy rencie jaką otrzymuje Pani Alicja, mianowicie 418 zł plus 153 zł, może być Ona w stanie opłacać rachunki za utrzymanie siebie i trojga dzieci.
Pani Alicja w okularach 20 dioptrii nie widzi jakiego koloru ma światła na ulicy, ani z odległości jednego metra twarzy swoich dzieci, ale Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej nie domyślił się dotąd że mógłby wyznaczyć osobę, która z urzędu będzie pomagać Pani Alicji w uzyskiwaniu pomocy socjalnej i innej choćby w zakresie organizacji spraw bieżących. Dla mnie jest to dowód na bolesny brak wyobraźni urzędu, który z mocy prawa ma pomagać ludziom w kłopotach. Pomagać, nie pomoc pozorować. Pomoc zaś ma być miarodajna, nie zaś fasadowa. Niemożliwe bym się w tej sprawie myliła, tym bardziej że w moich przekonaniach utwierdzają mnie znajomi z innych państw europejskich.
Bardzo się cieszę, że odnalazłam adres do Europejskiego Rzecznika Praw Obywatelskich, bo liczę na Jego pomoc w tak drażliwej i bolesnej sprawie.
Z poważaniem, Teresa Stachurska
kliknełam na tekst ujednolicony i co z tego przeczytałam, to że aby ubiegać się o pomoc społeczną należy mieć dochód na osobę około 300zł, czy to nie jest absurd? W 2006 roku był taki sam próg dochodowy. Rozumiem że dla ustawodawców nie istnieje inflacja ani nic w ty rodzaju???
pomijam że próg minimum socjalnego jest coś koło 600zł/osobę
ale to…tylko absurdy tego państwa właśnie!!
Żono sąsiada, że Elvis brał też nie ulega wątpliwości 🙄
Na pasztetówkę również reflektuję, jeśli co zostało i jeśli zostanie mi przyznana 🙂
Elvis bral na pewno. Oprocz brania, Elvis tez rozpropagowal slynna kanapke Elvisa: chleb, na to maslo z orzeszkow ziemnych, a na to plasterki banana. Skad on mial na te kanapki? Sprawa podejrzana, na pewno sa na to kwity. 🙂
przyznana może nie zostać bo ………….. kartki na mięso już znieśli
W sprawie pasztetówki nie będzie żadnych wyjątków. Nawet gdyby ktoś nie chciał, to i tak musi dostać! 😀
Na pewno dostawał te orzeszki od swojego oficera prowadzącego, z tzw funduszu operacyjnego. Moniko, może zmontujesz jakąś ogólnonarodowa akcje poszukiwania odnośnych kwitów z podpisem E.??? Przywróćmy Amerykanom prawdę o Elvisie!!! Prawda Was (znaczy się Amerykanów) wyzwoli!!!
IPoE ( instytut Pamięci o Elvisie)
Kto z patriotycznego lobby,
rzuca pracę, rzuca hobby
i od nocy aż do świtu
na Elvisa szuka kwitu! 🙄
Absolutnie, Zono, zmontujmy ten IPoE razem. Jestem pewna, ze sa kwity na te orzeszki, sa tez dowody fotograficzne (jakosci takiej, jak opisalam powyzej). Mamy tyle materialow historycznych, ze trzeba nas bedzie zatrudnic na dobrze platnych posadach panstwowych na reszte zycia.
Basiu
bedą zmiany w pdof od 2009 jeszcze wszystkiego nie przejrzalam , jak doczytam wszystko dam Ci znać
Czy w IPoE będzie etat dla tfurców poezyi patryotycznej? Bym się kwalifikował. Jestem zainteresowany dobrze płatną posadą, mam zapał i w przedszkolu naskarżyłem na kolegę!
Bobiku, zapał i to, jak mu, doświadczenie, może być za mało. Chyba trzeba jeszcze plecy mieć.
O, cholera! Grzbiet nie wystarczy? 😯
Bobiku, juz od poczatku jestes czlonkiem IPoE. Twoj podpis na umowie o prace dla tfurcow juz sfalszowalam, zeby Ci zaoszczedzic klopotu z podpisywaniem. 🙂
Bez grzbietu plecy mieć nie sposób. Grzbiet jest, to dobrze. Jeszcze plecy.
Tylko pamietaj, Bobiku, ze praca dla IPoE bedzie wymagac od Ciebie wytezonego wysilku – pisac dretwo, ciezko i nudno. Bedziesz musial sie mocno przestawic. 🙂 Ale jako patryjota, czego nie zrobisz dla dobra Kraju? 😀
No to muszę iść poćwiczyć. Bez pracy nie ma tych… no… pisaczy. 🙁
Barbaro,
To chyba dobrze, że progu nie podnoszą bo więcej osób na te śmieszne dopłaty się załapie. 😉 Dochód obecnie 300 zł na osobę to jednak nie te same 300 zł co kilka lat temu, prawda?
Ty cwicz, a ja bede szybko produkowac materialy dowodowe, tak przeciez potrzebne w naszej pracy historyka od pamieci. Przy takim podejsciu do pracy, szybko zarzucimy rynek nowymi tytulami. Pierwszy tom: „Elvis w obliczu bezpieki”. Potem zrobimy z tego Teatr Telewizji, zeby sie nie ograniczyc tylko do publicznosci, co wierzy w slowo pisane.
teatr telewizji, może być, ale lepsza by chyba była taka doku-drama, najlepiej w odcinkach. I koniecznie ekshumacja kogoś kto został pochowany jako Elvis, ta może być punkt zwrotny w najnowszej historii
Tak, Zono, masz racje, doku-drama lepsza, nie mowiac juz o eskhumacji, ktore przeciez udowodnimy raz na zawsze, ze Elvis zyje. W koncu jeden z historykow twierdzi, ze „Wszyscy mowili, ze swiadek nie zyje”, i to byla prawda. My wyekshumujemy, wszyscy powiemy, ze zyje, doku-drama potwierdzi, a reszta to nasze dalsze slodkie na pensjach i pasztetowce.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,6006201,Cenckiewicz__Wszyscy_mowili_mi__ze_Graczyk_nie_zyje.html
Jak donosi nasz donosiciel, TW Elvis spotykał się w M. z pułkownikiem P., który przekazywał mu plany i pieniądze, a w zamian pobierał dostarczane przez TW materiały dźwiękowe. Ekshumacja pułkownika P. i przesłuchanie zwłok przed odpowiednią Komisją może wnieść do sprawy nowe, zaskakujące elementy. Pod warunkiem, że P. nie zachowa grobowego milczenia, w które uciekał dotąd przed niewygodnymi pytaniami. 🙄
tu śmichy-chichy , a my tu mamy to na co dzień. W tym tygodniu jedna ekshumacja ( gen. Sikorski) i jeden ożywiony ubek. W sumie nie wiem czy to śmieszne…..
Bobiku, maz dopomina sie o uscislenie, czy chodzi o TW Elvisa Chudego, czy o TW Elvisa Grubego, bo bylo ich dwoch. Na znaczkach pocztowych byl tylko Chudy (tak zadecydowali filatelisci), ale to pozostawia pytania i watpliwosci co do losu Grubego. Czy P. cos w tej sprawie zezna, przerywajac grobowe milczenie? 😉
Zono, ja sie smieje, bo jakaz inna reakcja pozostala? „Przygody dobrego wojaka Szwejka” tez powstaly w obliczu absolutnego absurdu, i wielu niesprawiedliwosci, do jakich dochodzilo w schylkowym cesarstwie austro-wegierskim…
I smiechem tu, w Stanach, ostatnio pokonano tez sporo niedobrych spraw…O roli komedii w przegranej Republikanow tez napisano calkiem sporo.
A może to byli BLIŹNIACY..Moniko., bo jak było ich dwóch???.
http://rozrywka.onet.pl/niewiarygodne/0,1871460,,klapki_za_darmo_dla_kobiet_wracajacych_z_pubow,niewiarygodne.html ❗
Po historycznej decyzji pewnego jury – http://gala.onet.pl/0,1519124,1,1,tomasz_raczek_i_marcin_szczygielski,tematy.html .
BLIZNIACY jak najbardziej. To Wiele Tlumaczy, jak mawial Osiol Klapouchy. Oczywiscie, wszystko w koncu wyjasni ekshumowany P., ktory ich prowadzil. No, a o P., i jego kwitach wie najlepiej Bobik. Pewnie je w tej chwili pisze, z zachowaniem calego warsztatu panstwowego historyka na etacie.
Tereso, jedna z moich przyjaciółek twierdzi ze kobieta, która nie ma szpilek nie ma przed sobą przyszłości…. 😉
A ja nie znoszę pasztetówki 🙁
😉 , możliwe że w szpilkach horyzontu przybywa. Lubię obcasy i właśnie się zastanawiam, czemu panowie dotąd się nie zdecydowali na równouprawnienie w dziedzinie obuwniczej.
Dwaj Elvisi wędrowali
po świecie szerokim,
historycy ich szukali
wyćwiczonym okiem.
Chudy Elvis się przyczaił
na pocztowych znaczkach,
ależ wszystkich tym wyjaił,
niech go kopnie kaczka!
Gruby Elvis przed śledczymi
schował się do krypty,
ukrywając tam przed nimi
kwity oraz skrypty.
Błądzą śledczy wśród przypisów,
po kątach się kryją.
Gdzie choć jeden z tych Elvisów,
którzy wiecznie żyją? 😯
Brawo Bobiku!!
A teraz mówię wszystkim dobranoc, bo jutro czeka mnie rano długa droga do stolicy!
Niech się Kierowniczka
tak strasznie nie boi:
ma tu od Bobiczka
pasztetówkę z soi! 😆
Choć pora nie sowia –
dobranoc Sąsiadko!
Dotrzej do stolycy
bezpiecznie i gładko. 🙂
Ja też bardzo lubię obcasy. Swietnie się żują. 😀
🙂 , dobrej nocy.
A ja obcasów wysokich też nie znoszę…
Taki to już ze mnie Miś 😉
Obcasy to mogą jeszcze przydać się przy przesłuchaniach – jak kto się nie będzie przyznawał do tego czy innego to łup go obcasem a jeszcze lepiej szpilką – kiedyś w modzie były szpilki z zakończeniem metalowym – to by była broń niezła. co??
Wam, kobietom, to dobrze, ale jak pies ma przyjść na przesłuchanie w szpilkach z metalowymi obcasami? 🙁
Dobranoc wszystkim , ja tu mam ochotę skrzydelka rozwinąć , a wszyscy poszli spać , jutro sie postaram zrobic piękną pobudkę , by w koncu dostać tą wątrobkę 😀
Doro, ja tez nie wysoko-obcasowa, przy mnie pies nie mialby za wiele do ogryzania… 🙁
Ale za to Bobik wreszcie rozjasnil mi w glowie, co sie stalo z dwoma Elvisami. Za to nalezy mu sie psia piosenka:
http://www.youtube.com/watch?v=We8P_Ww27hY&feature=related
A tu Elvis opisuje wlasnymi slowami swoje relacje z oficerem prowadzacym:
http://www.youtube.com/watch?v=6BxlM-d6aWQ&NR=1
Dobranoc? Dobranoc? Myślicie, że kto śpi, ten nie współpracuje?!
Historycy już Was przekonają, że nie macie racji! 🙄
Moniko, oglądając tego Hound Doga cały czas miałem przed oczami scenę, w której Forrest Gump prezentuje jak nauczył tańczyć pewnego kierowcę ciężarówki. 😆
Ani sen, ani sen wieczny nie jest zadnym dowodem braku wspolpracy – tyle, to my juz wiemy. 😀
Z drugiej strony niespanie też nie jest żadnym dowodem. Niech się czuwającym nie wydaje, że cokolwiek na tym zyskają.
Wszyscy jesteśmy podejrzani! 🙄
No, nareszcie do czegos konkretnego doszlismy Bobiku. Wszyscy jestesmy podejrzani. Co wiecej, w dowod patryjotyzmu, nie wystarczy podejrzewac innych. Prawdziwy patryjota staje przed lustrem i samego siebie podejrzewa. To sie nazywa autolustracja. 🙄
Nikomu nie dam się przebić w patryjotysie! Idę się samopodejrzewać przez sen.
Lustranoc! 😀
Wy tu spijcie, a ja zlustruje poprzednie wpisy…
Na mily Bog, pasztetowa! Moja ulubiona kolacja lub drugie sniadanie z dziecinstwa: swieza bulka kajzerka z pasztetowa i do tego slodzona herbata. Ominelo mnie niezle party…
Nowy dzień wstał może warto slipka otworzyć
http://www.youtube.com/watch?v=Hksil-KkebQ
Teresko , a to dla naszych rządzących , może jakby sobie ….i się zastanowili to zrobiliby taki porzadek w polityce społecznej
http://www.youtube.com/watch?v=647Qnbd9O-0
Bobiku
o taką autolustrację chodziło 😉
http://www.youtube.com/watch?v=mSmOCVr0Ry0
Dobrego dnia ! Jutro – http://wiadomosci.onet.pl/1871788,12,item.html .
Pies może przynieść szpilki w pysku… Tylko jak wtedy powie wyraźnie: dzień dobry albo kryć się albo friiiz bo przyszpilę…?
Dobry dzionek! 🙂 Od razu przydzielam nietoperzycy porcję wątróbki, żebym potem nie zapomniał. Ale podziel się, proszę, z Teresą, bo też dziś za budzik robiła. 🙂
Przykicał tu jakiś podejrzany Królik, bo pasztetową lubi 😯 I herbatę słodzoną 😯
Widzę, że w nocy Królik przez blog przebiegł. Witaj Króliku! 🙂 Jesteś chyba Bardzo Odważnym Zwierzątkiem, bo ja się tu nieraz przyznawałem, że za królikami lubię pogonić. Ale fakt, że ich nigdy nie złapuję. 😉
Party tym razem rzeczywiście Cię ominęło, ale kto powiedział, że to było ostatnie? 😀
Pani Kierowniczko, to jest Królik undercover. Przecież wyraźnie powiedział, że zlustruje wpisy. Zrozumiałe, że musi się trochę maskować 😀
Ze szpilkami w pysku trudno też cziiiiiiiz powiedzieć i wtedy na zdjęciach do duszy się wychodzi. 🙁
Bobiku
czy to ten królik 😉
http://www.obrazky.pl/obrazky/tygrys-krolik-OBRAZKY.PL.jpg
Teraz dopiero zauważyłem, że nietoperzyca jest wyznawczynią zasady „piwo z rana jak śmietana”. 😀 Czyżby kolejne party już się zaczęło? 😉
Królik musowo ten, jeszcze resztkę pasztetówki ma na wąsie. 😀
Wydarzenia – http://politbiuro.pl/politbiuro/1,90039,6002280,_Jestem_lesbijka___Ziobro__Ma_Pani_wszelkie_prawa.html .
Bobiku
tak też myslalam ,że to musi być ten , herbatkę wypil dla kurażu i ruszył w bój , a jak skonczy z tygryskiem to zacznie nas lustrować 😮
Teresko
dzielę się z chęcią wątróbką , która dał Bobik 😀
Temat do żartów – http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,6006814,Tusk_na_zamknietym_posiedzeniu__Jest_duzo_gorzej_niz.html .
Nietoperzco, dziękuję za chęć, tym bardziej że wybija się nad to o czym wyżej 🙁
dzien dobry !!!!!!!!!!!!!!!!!!!
mila niedziela
wzglednie cieplo
humorek doskonaly wpisy przeczytane
pasztetowa rozdana
nocny ssaku gratulacje
Tereso Tobie tez
Bobiku
uwaga na kroliki
http://www.sueddeutsche.de/panorama/artikel/423/109314/kopfzoom/
ten goni do skutku
Rysiu, tak całkiem szczerze – na śniadanie nawet wolałbym croissanta od pasztetowej, ale nie mam skąd wziąć, bo Mordka zapowiedział nieobecność do poniedziałku. 🙁
elvis zyje to wie kazde dziecko
moze jako „KO” w tym przybytku
http://de.youtube.com/watch?v=oOb1M14NYUU
❗
Bobiku
ja jestem marmoladaczlowiek
truskawka maslo kromka chleba herbata
Rysiu, dziękuję, dołączam 🙂
w czwartek bylismy my koledzy z pracy z kierownikami;)
na jedzeniu /Weihnachtsessen/przed swietami
http://riehmers.at/
malo na talerz wiecej w kieliszkach
taka mila niemiecka(?)tradycja
Tereso
historia z pania Tysiac brutalna do bolu
zastanawia mnie bezsilnosc albo nieudolnosc zawodowych(?)
instytucji socjalnych
czy p.Tysiac ma stalego partnera z opieki spolecznej do pomocy?
do kogo mozna zwracac sie w polsce z prosba o pomoc
prawna lub finansowa
co robia ludzie jeszcz bardziej pokrzywdzeni przez zycie
odciecie ZIMA energi jest nieludzkie
Hanba
Rysiu
niezła kuchnia w tej restauracji , jedzonko mniam 🙂
Też sobie przeczytałem menu i zwłaszcza dwie rzeczy zrobiły na mnie wrażenie. Carp…o z sarniny z z passionfruit (jak to, u licha, po polsku?) i winegretem kokosowym oraz owczy camembert z marynowanymi orzechami włoskimi i miodem. Całe szczęście, że sklepy dziś zamknięte, bo chyba zaraz bym postanowił się zrujnować, ale spróbować. 😉
Bobiku,nawiązując do Szwejka, pamiętaj,że nas kradną!!
Na pasztetówkę!
Feldkurat Katz chciał mieć takiego pieska, jak my i wiesz, jak to się dla Szwejka skończyło:Frontem Wschodnim!;-)
Podrapanko pod bródką owłosioną,pozdrów komisariat, Pania Terese (imienniczke mojej babci).
Dzięki za ciepłe psie serce, moja babka zabrania mi za często pisać, boi się,że się w Tobie zakocham i razem ruszymy ganiać Królika(pozdrowienia)
Wiadomość:( powinna Cię ucieszyć, jeśli czas masz na uciechy):mówiąc to uśmiechnęła się „trotzdem”.
Dzięki Tobie! 😉
Emi, między nami mówiąc, za tę akcję Szwejkowi się ten front wschodni należał jak… no nie, nie mogę napisać „psu kość” w tym kontekście… jak pchłom Frontline! 👿
Udane wywoływanie uśmiechów powoduje u mnie przypływ profesjonalnej psiej dumy. 🙂
Królika uprzejmie proszę o zawiadomienie nas, czy lubi być ganiany. 😀
chyba trzeba przeprowadzić wnikliwe śledztwo 😀
http://www.youtube.com/watch?v=DvoKnJonhzI
No, nie, nie, Nie wytrzymalam nawet dwoch dni, aby nie zajrzec do Bobika, uswiadamiajac sobie rownoczesnie ze smutkiem, ze jestem uzalezniona bardziej niz sadzilam i nalezaloby zastanowic sie nad zalozeniem jakiejs grupy samopomocowej na ksztalt AA dla tych wszystkich, ktorzy nie przetrwaja nawet 48 godzin bez swojej dzialki Bobikowej. A moze juz takie nawet istnieja? Bo nie wierze, ze to tylko ja…
Ciesze sie, ze bawiliscie sie doskonale, ze pasztetowej wszystkim starczylo…
Ale zauwazylam cos jeszcze – a raczej zauwazalam to wczesniej, ale nie uswiadamialam do konca, i jestem ciekawa co o tym myslicie. Ze mianowicie… nie wiem jak to powiedziec.. troche nam sie wymyka spod kontroli przemozna chec linkowania sporej garsci wiadomosci agencyjnych i innych materialow prasowych, ktore nie do konca… jak by to powiedziec …, sa a propos toczacej sie akurat roznowy. Sama tu nie jestem (chyba!) bez winy i choc rozumiem, ze czasami chcemy wprowadzic nowy temat lub watek, albo po prostu podzielic sie przeczytanym, ale skutek jest taki ( w moim przypadku w kazdym badz razie), ze przeslizguje sie tylko wzrokiem po kolejnym podanym linku i nawet go nie otwieram zeby sprawdzic. Bo mam dosc medialnego jazgotu – czasami sprzed paru dni. Moze procz uzaleznienia, cierpie na ADHD i nalezaloby na to tez brac tabletki, ale obfitosc zbednych linkow staje sie dla mnie lekko irytujaca. Wyobrazam sobie, ze nowi Goscie moga reagowac jeszcze gorzej ode mnie.
Czy zatem nie powinnismy narzucic sobie troche dyscypliny z tym linkowaniem wszystkiego? Co o tym myslicie? Wiem, ze bedzie bolesne, wiem 🙁
Zwlaszcza niepokoi mnie troche inny jeszcze aspekt tego nieumiarkowania – taka ilosc linkow obciaza znaczaco dzialke wykupiona przez Bobika i z tego co pamietam, musial on juz dwukrotnie zakupywac nowe hektary blogow , abysmy sie czuli tu swobodnie (not to cramp our style – jak mawia E) .
Oczywiscie Bobik sie nie przyzna do obciazen finansowych gdybysmy mu nawet ogon drzwiami sciskali. Nie ktos, kto rozdaje pasztetowa calemu swiatu szczodra lapa 😆 😆 😆
Emi, Bobik. Lepszy Front Wschodni niz Frontline. Mniej upokarzajacy, for sure.
Przepraszam, Helenko, przepraszam Bobiku. Więcej nie będę. Żadnych linków, za dużo miejsca zajmują, bywa że i ze 40 znaków, a może jeszcze więcej bo nie liczyłam. A to tłumaczenie się jeszcze więcej, ale nie mogłam się nie wytłumaczyć.
Jeszcze raz przepraszam!
Bobiku
zgodnie z par. 8 Dyktatury PSOletariatu może zaszczekasz coś w sprawie ktorą podniosla Helena , to chyba istotne
Jak wiadomo, że i tak się nie przyznam do obciążeń, to chyba nie ma po co mi ogona drzwiami ściskać? Wysiłek niewspółmierny do efektu. 😀
W sprawie linków powiem dyplomatycznie: pewne samoograniczenie wyszłoby blogowi chyba na dobre. Nie, żeby z linków w ogóle zrezygnować, bo czasem bardzo dobrze coś ilustrują, czasem służą jako tworzywo do dyskusji, a czasem są po prostu zabawne i z przyjemnością się je ogląda. Mam na myśli wstępną selekcję – na ile rzeczywiście dany link coś wnosi. Za to byłbym rzeczywiście wdzięczny. 🙂
Nie chciałbym natomiast, żeby ta uwaga wpłynęła na Wasze samoograniczanie się w komentarzach, bo wtedy formułę swobodnej wypowiedzi można by wrzucić do kosza. A poza tym zwyczajnie ciekaw jestem tego, co macie do powiedzenia. 🙂
Prawdziwi przodownicy idą dalej, niż tchórzliwie zakładają plany! Co tam nielinkowanie! Niepisanie winno przyświecać naszej tu obecności!*
—-
* Jako że ten ostatni postulat może stanowić dzieciobójstwo kąpielowe, można na początek w każdym słowie zaoszczędzić jedną literę (w słowach co najmniej trzyliterowych). A w dni świąteczne nawet dwie (progiem będzie tu 5 znaków).
Dla zobrazowania skuteczności omówionego wyżej rozwiązania mała próbka:
Pawdziwi prodownicy idą dlej, nż tchórzlwie zakadają pany! Co tm nelinkowanie! Niepsanie wnno przyśwecać naszj tu obecnści!
Mordechaju, byt określa świadomość. Wybieram Frontline, bo nie lubię niskich temperatur.
Nie masz przypadkiem pod łapą jakiegoś croissanta?
Teresko, stop it this minute! 🙄
Nie byl to atak osobisty na Ciebie. moge zacytowac przyklady kiedy mnie sama poniosl temperament dzieklenia sie tym co wlasnie przeczytalam i co, podejrzewam, przeczytal jedynie Bobik, bo jest Gopspodarzem, bo jest Gospodarzem Uprezejmym i generalnie Dobrze Ulozonym Psem.
I – chyba ze sie bardzo myle, bo jestem komputerowym kmiotem – nie chodzi o „40 znakow” w samym linku, tylko p to co ten link za soba ciagnie – dlugie teksty.
Kmisarzu zczęcie d jdnej litry jst n pwno skutczniejsze ni zaczcie od pół litry 😀
Proponuję, żeby sprawę linków na tym skończyć. Jestem przekonany, że nie było w komentarzu Heleny żadnych zarzutów personalnych i nikt nie musi się usprawiedliwiać ani przepraszać. Gramy dalej! 😆
Bbiku, jsne. To nwet juz działa!
W zproponownym skrócnym tytule: DUP (Dobrze Ulozony Pies) już skasowno Akceptujący…
Croissanty mam, mam nawet otworzone dzis panettone (jest w tym domu taka mala slabosc do tegp ciasta), Moja Stara robi takze drugi dzien bardzo wykwintny bigios z roznymi miedzynarodowymi elemnetami: niemieckim w spostaci jakichs niemieckich wedzonosci, zydowskim- rodzynki, francuskim – resztki merlota, brytyjskim – butelka dojrzalego starego cydru.
Zglos
w sie wczesnioej, zanim to wszystko wyladuje w zamrazalniku na przyjazd Ciotki Renaty.
Frontline jest wstretny. Na szczescie stosoany tylko latem.
Moj weterynarz opiowiadal, ze jego dziecko wrocilo z kolonii z wszami w futrze na glowie. Potraktowal ja Frontlinem i ze jest to najlepsze na rynku. No, nie wiem…
Kmisarz m bsolutn rcje z ta nicjtwa. Prpnuje pdarownie zszczedznych lter na jaks zbozny cel. 🙂 I wszyscy poczujemy sie lepiej. 🙄
Nie wiem jak Wam, ale mnie sie bardzo spodobalo, ze Prokurator nazywa sie Welna, a jego byly Szef – Ziobro. Pasowalby do nich ob. Szyjka, ten od porywania chlopcow i jedzenia wodki z ogorkiem na sniadanie.
To dysgrafia komputerowa jest zarazliwa? Nowy wirus?
Postanowiłem przy niedzieli jednak poszaleć i nie oszczędzać na literach. Trudno, najwyżej stanę się ofiarą swojej rozrzutności. Na psy i tak już zszedłem, więc daleko do gruntu nie mam. 😀
Ale „akceptujący” to jednak okropnie długie słowo. Komisarzu, nie wystarczyłby po DUP wykrzyknik? ❗ 😉
Nie, Heleno, ale na chwile zawladnal mna wirus oszczedzania liter. 🙂 Ale juz mi przeszlo, na widok wzmianki o bohaterze z mojego dziecinstwa, ob. Szyjce. Jak wiadomo, nawrocony Szyjka przestawil sie na porycz, i absolutne unikanie wodki, z czego nalezy wnioskowac, ze nie nadawalby sie na wspolczesnego polskiego parlamentarzyste, ktorzy w odwyk dla osobnikow wrazliwych nie wierza…
Aaaaaaaaaaa… Wolny akceptujący poszukiwany do zarządzania bankiem liter.
Dzieki za mile powitanie,
bardzo lubie ganiac Bobiku.
O kroliku mozna bez konca; spiewali o nim Skaldowie; pisal wieszcz (Pan Tadeusz, ksiega 6, Zascianek):
„… rój królików spod ziemi wytrysnął.
Jako narcyzy nagle wykwitłe nad trawę,
Bielą się długie słuchy; pod nimi jaskrawe
Przeświecają się oczki jak krwawe rubiny
Gęsto wszyte w aksamit zielonej darniny.
Już króliki na łapkach stoją, każdy słucha,
Patrzy, na koniec cała trzódka białopucha
Bieży do starca, liśćmi kapusty znęcona…”;
Krolik to byla tez moja ksywka w szkole sredniej…
Ukonczylam ja juz dawno, ale sentyment pozostal.
Nie nauczylam sie nigdy linkowac, ale jak komus potrzebny jest zastrzyk energii to polecam na you tube Macieja Burano i „Syg Sygadyr”.
Szyjka az sie zaczerwienil z emocji.
– Wiec, panie Edmundzie, czy zje pan z nami porridzu? Bo my to wlasnie jadamy na sniadanie, ale kto nie przyzwyczajony…Moze pan woli cos mocniejszego? Znajdzie sie w apteczce.
– Nie, nie! – zawolal przerazony pan Edmund. – Nic mocniejszego! Juz nigdy w zyciu nic mocniejszego! To otepia! Poprosze poryczu, tylko poryczu!
Nawrocony Szyjka=pan Edmund
Ach, z tej manii oszczedzania, zapomnialam manier. 😳 Kroliku, niezwykle milo Cie tu zobaczyc. 🙂 Czy jestes takze Krewnym lub Znajomym Krolika z Kubusia Puchatka?
No nie, oszczędzanie na manierach to już ekstremizm, a kto wie, czy aby nie fundamentalizm! 😯 Zaczynam jednak coraz bardziej skłaniać się ku rozrzutności! 😉
Oddam dzbanek liter za kawałek przyzwoitej zagrychy. Oferty pod „mięsne”.
Moniko, do tego pokrewienstwa sie przyznaje, ale nie do tego z Alicji w Krainie…, on byl dosc nieprzyjemny.
Przume dzbanek liter (ale tylko tych wlasciwych i potrzebnych) za miske bigosu, ktora sie nie zmiescila w zamrazalniku. Proporcja wkladu miesnego do kapusty 1:1.
yj – pilnie poszukiwane.
Grudniowy Królik zamiast Marcowego Zająca. 😀
Oddam kapustę w dobre ręce. Posiadacz miski bigosu.
Pol miski wtedy.
Krolik u Puchatka jest osoba niezwykle Wazna i Zaaferowana, ale w sumie trudno sie dziwic, przy tak licznej rodzinie. O ile pamietam, narzekal na Mame Kangurzyce, ze nosi potomstwo w kieszeni, twierdzac, ze sam by musial miec takich kieszeni co najmnie pietnascie. Albo szesnascie, bo jeszcze jedna na chusteczke do nosa.
Heleno, ide szukac yj, duzo go w naszej ulubionej ksiazce, oczywiscie, dopoki Szyjka nie zostaje panem Edmundem. Bigosu zazdroszcze, moge jesc nawet na sniadanie, zamiast poryczu.
Dopóki kapusta nie przeszła w dobre ręce, cała miska. Dopiero po transakcji pół na pół. 😀
Bobiku
passionfruit po polsku meczennica jadalna
czy taka nazwa moze smakowac? 😛
Jeszcze jedną kieszeń Królik powinien mieć na zegarek. Chociaż może w dzisiejszych czasach to już jest komórka? 🙂
a Dlugouchy o!
ja rys-tygrysek lubie fikac i brykac
Myślałem, że kapusta powinna trafić do brzucha…
Mogę nic nie posiadać,
mogę żyć na ulicy,
mogę marznąć,
głodować,
jęczeć oraz biadać,
a za nic w świecie nie tknę
jadalnej męczennicy!
Niech mi ogon przyrośnie
do jakiejś półki skalnej
niech uświerknę,
omdleję,
zemrę w życia wiośnie,
a i tak za nic nie tknę
męczennicy jadalnej.
Dość już wycierpiał biedny owoc,
bym ja go jeszcze szargał.
Nie tknę,
nie spojrzę,
ominę myślą i mową,
choć głód wnętrzności targa! 🙄
Meczennica jadalna? To by sie nadawalo na menu klasztorne. 😀
Gdzie trafi kapusta jest mi najzupełniej obojętne. Ten problem powinien rozpracować Królik. Mnie interesuje tylko, żeby wkładka mięsna trafiła tam, gdzie trzeba. 😀
Myślę myślę i wymyśliłam.!! Dzięki tygodnikowi Polityka poznałam historię rodziny Tysiąc. Pani Alicja dokonała wyboru tak oczekiwanego przez środowisko. I teraz pozbawiona środków i możliwości do wychowania dzieci /bieda i choroba/ całkiem prawdopodobne, że będzie się musiała z Nimi rozstać. Dom Dziecka…? Może Zarząd Polityki znalazł by mieszkanie i zapłacił za prąd tej Rodziny. Taka pomoc mogła by być pod hasłem; Pomagamy Tysiącom; To mogło by zachęcić tez innych do pomocy. Nakład gazety wzrósł by o 1/3
a reklama była by pożyteczna i skuteczna. I w taki oto sposób byłby wilk syty i owca cała.
Myślę że to wspaniały pomysł!!!!!! pozdrawiam serdecznie z cichą nadzieją
Frontline jest wstrętny i mało skuteczny, moja babka stosuje „Agalin”( 1 porządne przeczesanie watką na grzebieniu „wszarzu”) działa nawet na dzieci wracające z kolonii, tylko kto teraz miewa wszy?
Latem się robi poduszkę z babki( lancetowatej) i wystarczy.
Babka ma doświadczenie kynologiczne.
Koty też to znoszą lepiej, a mamy ich trzy i ani jednej pchły w domu!Pozdrawiamy wszystkie zwierzaki, chyba nie przepłoszyliśmy królika?;-)
Przepraszam za kolejny wpis.
Jarzębino, pomysł genialny!
A swoja drogą czy to już, jak w USA,że nieszczęsnej Matce
trzeba odbierać dzieci ?
„Odbiorcy” ich nie urodzili.Nie rozumiem takiej bezduszności.
Bobiku, jeszcze co do meczennic, to przypomniala mi sie kiedys czytana bajka czeska o dobrej smoczycy i niedobrej krolewnie. Dziewiecioglowa smoczyca cierpiala na depresje we wszystkich glowach, a krolewna na niegrzecznosc pospolita, i dopiero madry lekarz znalazl na to rozwiazanie. Czasem wystarczy lizac! W bajce smoczyca dostala niegrzeczna krolewnw do lizania trzy razy dziennie przed posilkiem, co bardzo pomoglo na smocza depresje, a jeszcze bardziej – na krolewny niegrzecznosc. Lizanie mozna zastosowac i do meczennic jadalnych. Wtedy i wilk syty, i owca cala – meczennica sie meczy, a my sie uspokajamy ( o ile wiem, meczennica ma wlasnosci uspokajajacyce).
Meczennica jadalna to ja bylam w dziecinstwie. Niestety od tego czasu wyroslam na jadalna rozpustnica.
Podobnie jak corka naszego bylego ministra skarbu (za pani Thatcher), ktora z passiflora robi bardzo przyjemnie wygladajacy deserek. Mysle, ze panettone by swietnie sie tu nadawalo:
http://uk.youtube.com/watch?v=XdnlkhLw9_E
Bobiku
przyznaje sie bez bicia , ze ja tez jestem uzależniona od koszyczka 😀
sznureczki pewnie u celu
Nigella Lawson niezla, jej deserek tez na tyle rozpustny, ze do klasztoru by sie nadal. 🙂 Uwielbiam angielskie puddingi za ich niepedantycznosc. Chyba nawet mam w domu skladniki, tzn biszkopt i likiery, bo meczennicy nie mam na skladzie, ale mila Nigella zapewniala, ze meczennice mozna wlasnie zastapic.