Kaprale mniejsi
Nie uważam znęcania się nad osobnikami niskiego wzrostu za wysoce wyrafinowaną rozrywkę. Ale co poradzę, że niektórzy z nich sami się o to proszą? Tak samo zresztą jak niektórzy osobnicy wzrostu wysokiego. Jest jednak między nimi pewna zasadnicza różnica – ci więksi na ogół nie mają kompleksu Napoleona.
Niewielki wzrost, zwłaszcza kiedy towarzyszą mu kapralskie maniery, skutkuje często nieopanowaną chęcią udekorowania się czymś w rodzaju cesarskiej korony. Ale gdyby ci mniejsi sięgnęli do jakichś pism zebranych Cesarza i zobaczyli, jakich on głupstw naopowiadał, chyba zaraz przeszła by im chęć do naśladowania go. Weźmy choćby taki cytat: trzeba być powolnym w rozważaniach i szybkim w działaniu. Gdyby postępować wedle tej zasady, pozbawieni zostalibyśmy wielu niezapomnianych kabaretowych scenek, z Gruzińskim syndromem na czele. Niepowetowana byłaby to strata, każdy chyba przyzna. Trzeba działać w ogóle nie rozważając, ot co! Tylko władca nie kalający się zbędnymi rozważaniami potrafi zasłużyć na dozgonną wdzięczność rozbawionego narodu. Idźmy dalej. Nie polityka powinna rządzić ludźmi, lecz ludzie polityką. Dobre sobie! Równie dobrze można by twierdzić na przykład, że nie beret powinien rządzić głową, tylko głowa beretem. Kto na to pójdzie? I przede wszystkim po co? Czy to źle jest tak, jak jest?
A jak Wam się podoba taki kwiatuszek? Rządzić przy pomocy partii to wcześniej czy później popaść w zależność od niej. No przecież zdechnąć można ze śmiechu. Wiadomo dobrze, kto jest od kogo i czego zależny w przypadku osobników niewielkiego wzrostu. Partia z Cesarzem, Cesarz nad partią – wyłącznie tak może brzmieć naprawdę rozsądna reguła, która zapewnia nie tylko bezkolizyjne rządzenie, ale i konsekwentny wzrost zadowolenia rządzących.
No a już szczytem wszystkiego jest takie stwierdzenie: nie można igrać bezkarnie z urazami całego narodu. Szkoda czasu na pastwienie się nad idiotyzmem tego cytatu, wystarczy powiedzieć tu oczywistą oczywistość: można! I trzeba!
Dlaczego więc ci niewielcy tak są na tego Napoleona zapatrzeni? Dlaczego jest dla nich idolem, przykładem i wzorem do naśladowania?
Być może ze względu na jedno optymistyczne, otwierające przed mniejszymi kapralami świetlane perspektywy zdanie, które udało mu się powiedzieć i które pozwala przejść do porządku dziennego nad pozostałymi wygłaszanymi przez niego bzdurami. W polityce głupota nie stanowi przeszkody.
Bobik
a warto o tej polityce rozmawiać ??może posłuchać
http://www.youtube.com/watch?v=TGpW-jFW-9A
nie wiem czy warto Was dziś budzić tylko u Moniki piękny śnieg leżał a ja czułam zapach choinki , w Londynie pewnie zimno , może zamieśćić ogłoszenie :wymienię jednego napoleona w dobrym stanie na hydraulika może być używany ,tylko poważne oferty
Rysiu
jak komp wolno chodzi Moja mówi poprzeność coś z dysku C na D nie wiem co to dysk ale chyba podobny do moich ciasteczek z cukrem
Kiedy w koncu ktoś się pochwali ,że upiekł pierniczki z przepisu Żony i da zatopić mi zęby
Mam bardzo powazne watpliwosci, Bobiku, czy „kaprale mniejsi” (znani w kregach rodzinnych jako „moralne giganty” ) faktycznie studiowali Cesarza. Moze tak, moze nie. Ale wiem na sto procent, ze studiowali Lenina i obficie cytwoali go w swoich wypracpowaniach dyplomowych . Sa na to kwity, to znaczy dokumenty.
A u Lenina az sie roi od praktycznych wskazowek jak rzadzic:
Np.:
„Kazda kucharka bedzie mogla zostac ministrem w rzadzie” (i zostala! i to nawet niejedna!)
„Dajcie mi osmiolatka a zrobie z niego bolszewika” (oczywiscie w dzisiejszych czasach nie uzywamy slowa „bolszewik” . Poprawna, uprzejma forma to „pisowiec”, a Partia wlasnie opracowala nowy program przewidujacy rozwijanie struktur mlodziezowych)
„Prasa powinna zajmowac sie nie tylko kolektywna propaganda i kolektywna agitacja, ale powinna byc takze kolektywnym organizatorem mas”
Ten ostatni cytat z Lenina wrecz nieslychanie wazny. Nie sposob przecenic jego uniweresalnosci i ponadczasowosci przeslania. Oczywiscie w tej epoce postmodernizmu troche go trudniej wprowadzac w zycie, niz niegdys. Mediow sie namnozylo, dziennikarzy jeszcze bardziej i trudno przy kazdym ustawic komisarza poilitycznego, aby go pilnowal z pistoletem przylozonym do skroni.
Jednak i na tym polu mysl leninowska byla sumiennie wprowadzana w zycie i tworczo rozwijana. Ci , ktorzy sie
rozumieja odpowiedzialnych panstwowych zadan stojacych przed prasa (t.zw. stokrotki) znalezli sie na t. zw. „krotkiej liscie”. Pewnie lepiej byloby aby lista byla dluga, ale i tak nie jest najgorzej.
Przejrze jeszcze inne cytaty z Lenina, jak tylko wypije cos goracego na rozgrzewke.
Komunikat z frontu hydraulicznego.
Po porannej lzawej i kompletnie z mojej strony pozbawionej godnasci naradzie telefonicznej z Declanem, termin jego wizyty zostal ustalony ( przez strone hydrauliczna) na godzine trzecia popol.
Staram sie nie wstrzymywac oddechu.
Tymczasem donosze, ze na drugim koncu Londynu, mam siostre w cierpieniu hydraulicznym i byc moze powolamy do zycia grupe samopomocy „Plumberphobics Anonimous”.
Jest to Lena W., nasza przyjaciolka, dawna redakcyjna koelzanka, ktora tez od dwoich tygodni czeka wraz z mezem na naprawe bojlera w swym ogromnym domu.
Wyslalam jej oczywiscie wczoraj ballade hydrauliczna Bobika i oto co pisze m.in w odpowiedzi:
” Bardzo potrafie sie wczuc. Wczoraj nasz Declan przyszedl i nasze nadzieje wzrosly na piec minut, ale okazuje sie, ze czesc, na ktora czekalismy tydzien, byla zla! Zla przyslali, powiedzial nam bez emocji, i teraz zaczynamy czekac drugi tydzien. Kiedy – jesli! – nasz boiler zmartwychwstanie, chyba bedzie nam brakowac gotowania wody w czajnikach i rondelkach i napelniania wanny woda, ktora stygnie blyskawicznie w lodowatej lazience. Ach, lza sie w oku… Nostalgia… Wspomnienia z krakowskiejgo mieszkania ca 1951.
Byle do wiosny,
Lena”
Nie jestem sama.
Zaraz na duszy razniej.
PS
Moj kod antyspamowy jest „syz” – chyba od Syzyfa.
Heleno
wysyłaj pilny telegram do Babki z Gdyni podaję treść :
Zaadoptuję hydraulika wraz z kochanką .Stop. Daję wikt i opierunek .Stop.Bilety zabukowane na sobotę .Stop. Czekam z ustęsknieniem .Helena Zziębnieta
Dzień dobry. 🙂 Co Wy, myślicie, że ja o polityce chcę rozmawiać? Mnie się dziś o psy-chologii chciało. A że przypadkiem napoleońskie cytaty mi wpadły w łapy, to podczepiłem. 😉
Bobiku! Ja będę jutro piekła pierniczki , prawdopodobnie zajmie mi to dzień albo i nawet noc. O wynikach poinformuję. A co do tematu dzisiejszego to nie jestem zachwycona. Prawdę mówiąc tego akurat kompleksu nie miałam i nie brakowało mi cm wzrostu. Może dlatego że Mama mi mówiła ; małe do kochania duże do roboty. Mam za to inne bardzo fajne kompleksy .
No, nie, Niunia. Predzej zaadoptuje ktoregos z Blizniakow, niz jakiegokolwiek hydraulika. Dostaje wysypki na samo slowo. I krew uderzxa mi do glowy.
Czekaja mnie dlugie godziny patrzenia przez okno czy Declan przyjdzie.
W Malej Dorrit, ktora nadaje obecnie w odcinkach tv BBC (genialna adaptacja, jak wszystkie porzednie z Dickensa robione przez moja Firme) jest scena, kiedy Stary Dorrit dowiaduje sie, ze po dwudziestu pieciu latach przebywania w Marshalsea Debt Prison – wiezieniu dla dluznikow , wyjdzie na wolnosc dzieki ogromnemu spadkowi, ktory odziedziczyl.
– Czy juz jestem wolny i moge wysjc? – pyta czlowieka, ktpry przynosi mu te radosna nowine i dowiaduje sie, ze wyjdzie juz dzis, ale dopiero za pare godzin, po zalatwieniu wszystkich formalnosci.
Dorrit wybucha straszliwym gniewem, mowiac, ze nikt, kto przesiedzial w Marshalsea cwierc stulecia, nie jest w stanie zrozumiec, co to znaczy „jeszcze pare godzin”.
I ja wiem dokladnie jak sie czul bohater Dickensa. Bo sama jestem w tej chwili jak z Dickensa. Albo jak z H.Ch. Andersena…
Jarzębino, podrzuć parę swoich fajnych kompleksów, będzie o czym pogadać. 😉
nie mogę, są
zbyt fajne, musze lecieć pa
Jeszcze do dzisiejszego wpisu – jasne, że skonstatowanie po raz kolejny „Bracia są głupi” nie jest żadnym odkryciem i o tym też mi się nawet gadać nie chce. Mnie zastanawia, po jakich liniach idzie selekcja negatywna w polityce, właśnie w perspektywie psychologii – rządzonych i rządzących. Dlaczego np. nawet ludzie doskonale widzący „niedociągnięcia” charakterologiczne pewnych polityków, jednak decydują się na nich głosować czy dopisać się do ich dworu? Co powoduje, że ktoś tak mało odporny na zarzuty i targania, jak Bliźniacy, pcha się tam, gdzie targany będzie z całą pewnością? Z czego wynika kompletne zaślepienie i rozmijanie się z rzeczywistością, mimo wystarczającego dostępu do informacji? Jakie mechanizmy tym sterują? Takie tam pytania.
W makroskali to było już nieraz opisywane, ale ja chciałbym sobie to wyobrazić w skali mikro, od strony pojedynczych osób. Może dlatego, że sam jestem niewielkiego wzrostu? 😉
Najnowsza „Polityka”, polecam wszystkim szczególnie wkładkę, „Pomocnik psychologiczny” jest tam mnóstwo o zwierzęcej psychologii,nadzwyczajne.Koniecznie poczytajcie, bo i inne artykuły grzechu warte.
He..He..Heleno!Nawet , gdybyś chciała nasz hydraulik taki zakochany ,że z kochanką, czy bez nie pojedzie.
Uwił gniazdko i pilnuje!!
Bobiku a może EMISIA(D ) ?Ona Cię gorąco pozdrawia i podsyła galaretkę na stópkach. 🙄 (bez spacji)
Heleno
ale Babka z Gdyni rozpływa sie nad jego zdolnościami, ja bym zaryzykowała , Moja mówi ,ze nastepnym razem ( odpukać wrr)daj znać chyba hydraulik od nas bedzie tańszy ( nerwy) bo ten Declan to , zreszta ja nie wiem , ja wiem ,ze komuś moze z ludzi w dekiel…..
zaraz, zaraz
Moniko
ten śnieg u Ciebie , od razu mi sie mama przypomniała , jak razem biegałysmy po śniegu , bombowa zabawa
szamanko:ziemniaki+kotlet z kurczaka+fasolka żółta, na deser widzialam babkę w czekoladzie , jakby dali jeszcze capucino byłabym w psim raju
wracam do Mojej , trzeba ją krótko trzymać
Bobiku
ta bramka wrrrr
Bobiku
niunia poleciala po kostkę , mam chwilkę , jak to jest nie wiem ( ja w ogóle malo wiem) ale w nas nie ma odpowiedzialności za kraj nikt nas tego nie nauczył , bo zawsze byli „oni” , którzy za nas decydowali , ciężko zmienić przyzwyczajenia
Braci K gdyby coś potrafili np. naprawić Helenie bojler nie pchaliby się do polityki , lubie prof.Safjana , to bylby prezydent ale nie u nas , moze u Ciebie , taki człowiek ktory ma reputację i osiągnięcia nie będzie szargał swojego nazwiska , na co mu to
pozostale jednostki dopisujace się do dworu to tez ci co nie zalapali się w odpowiednim czasie na odpowiedni pociąg, teraz łapią okazję , smutne ale prawdziwe 🙁
jeszcze to , co znaczy i jak teraz dwor Tuska wyglada , znowu jednemu z braci K się udalo i pokazał jaki wspaniały , czy ktos wyciagnie z tego wnioski , guzik , dalej będą się bawic kolejką , ktorą dostali na gwiazdkę , tylko że gwiador spożnil się o 30 lat
http://wiadomosci.onet.pl/1878913,11,item.html
Wtrącam się, ale nie z własnym zdaniem, tylko przeczytanym w/ w wkładce, gdzie po części,( bo temat rzeka)wyjaśnia p.Malgorzata Zalewska mechanizmy „wyuczonych zachowań”, nieraz nie mających nic wspólnego z doświadczeniem jednostki.
Taka jednostka w grupie czuje się bezpieczniej, otrzymuje wsparcie, wikła się w sprawy, o których niegdyś nawet nie myślała,że będą jej.
A to moje, choć nic odkrywczego:
Człowiek to stadne stworzenie( vide nasza obecność na blogach itp) i tylko silna indywidualność , często ryzykująca
odrzucenie, ostracyzm,życiowe komplikacje, może liczyć na
spacer swoją ścieżką.Nawet , gdy w mniemaniu innych jest nieszczęśliwa, ma swoje małe szczęście, a jest nim fakt,że nie zaparła się siebie. 😥
Babko
i to jest najpiekniejsze małe szczęście, a jest nim fakt,że nie zaparła się siebie
Politykę poczytam bo to mi Niunia pozwala , tylko ludzi przegania
Warto się dowiedzieć o wzrost innych obecnych, przeszłych i zaprzeszłych polityków, żeby pozostać przy jednej grupie zawodowej, czy lepiej, jak chce Bobik, zacząć od skali mikro?
W mikro może chodzić o to, że mniejsi zdołali wyrosnąć z jednej (i to starczyło!, o zgrozo) przywary, mianowicie z fioła na własnym punkcie. Oni może dopracowali się świadomości, że krytyka nie jest powodem do umierania ani chowania się w kącie. Dopracowali się bo treningu ci duzi im dali doświadczyć, a siebie zaniedbali dumnymi (również o zgrozo?) ze wzrostu będąc.
Bramki są naprawdę, jak pisze niunia wrrr!wrrr!!
Niunia napisała cos moim zdaniem bardzo istotnego; osoby pochłonięte swoją pracą, pasją,rodziną, czymkolwiek – bardzo rzadko, mimo potrzeby przynalezności do stada- mają aż tyle czasu, aby wikłać się jeszce w politykę, gdzie hasło”wlazłeś między wrony- musisz krakać, jak i ony” jest niestety aktualne.A „zabawki” są niezykle pociągające.
Znam kilka takich osób, niedys wydawało by się mądrych, naturalnych w sposobie bycia, którym przynależność do grupy, parcie na zaistnienie przewróciła w głowie.To już zupełnie inni ludzie. Smutne bardzo!!
Zważcie też,że my, jako Kraj mamy tylko śladowe ilości wykształconych polityków, co w innych krajach bywa regułą.
A dobry polityk, to jak dobry menager.Ma organizować, a nie wywnętrzać się ze swoimi uczuciami, jak ten „nasz” hydraulik,że optymistycznie zakończę przydługi wywód.
Wybaczcie, nie wiem co mnie naszło!Zwykle mi figle w głowie. :mrgeen:
Te mikro to jakieś makro wyszło, ale wiem o czym piszę. U mojej Babci, tej u której się wychowywałam, możliwość zauważania walorów u człowieka zaczynała się powyżej mego wzrostu. Spokojnie mówiła: Chłopcy (moi bracia) tacy przystojni, a dziewczyny (ja z siostrami) – kurduple.
Babko z Gdyni, ależ nasi organizują, tyle że bardzo, bardzo nielicznym. Inaczej fortuny jakby pracowało na nie dziesięć albo i dwadzieścia pokoleń byłyby niemożliwe.
Można było wygrać niedawno w Lotto 35 mln zł. Ogromna kwota. Jednak nie miliardy, a tych się parę osób tu dopracowało w ciągu mniej niż 20 lat nie bez sprzyjających warunków tworzonych przez owych polityków.
„Polityka””Między nami (a) zwierzętami”Bobik wczoraj chyba wspomniał,że o wiele zdrowsze mają one zachowania indywidualne i grupowe, niż my ludzie zepsuci złudnymi zabawkami tego świata.Od nich się trzeba uczyć, a na nauke nigdy zapóżno( vide: znów babka zapomniała o zaleceniach fomy i bobika).
Mam za sobą bagaż strat, których już nigdy nie zdążę wymazać z pamięci( chyba,że :Alzheimer, niezwykle użyteczny w takich sytuacjach, byle by znać adres i do domu trafić hah 😉 , ale to zwierzęta ratowały mnie przed niechęcia do życia.Głównie EMI.I nie dlatego,że się tak rozumiemy i kochamy, tylko z poczucia odpowiedzialności
za ich los.Przykład: ostatnio przygarnięty kot Vitek.
Zmarła właścicielka, kota wywalono na ulice, gdzie błąkał się kilka tygodni.Poszarpane fotele kazały mi mówić” nigdy więej kota”.Ale tylko mówić.Emi go przyprowadziła na podwórkowy posiłek,a ja pognałam po torbę zabrałam go do domu.
To zapewne dziwactwo, ale mam spory dystans do osób nie lubiących zwierząt.Nie bywająw naszym domu.
Babko
jeszcze wyższa bramka wrrrrr, ja też mam spory dystans do osób nie lubiących zwierząt wrrrrr
Jeszcze jedno. Od polityki uciec się nie da nikomu, przynajmniej póki się żyje.
Tereso( a imienniczko moja, witaj).Mnie kasa nie imponuje, byle by godnie żyć.Jak wygram ten spammilion, który mi się pokazuje mimo usuwania, będę wiedziała co z nim zrobić.
Musimy brać pod uwagę, zaszłości.
Splendory, kasa,łatwe podróże w miejsca o których mogliśmy tylko marzyć, a niepotrzebne zupełnie społeczeństwu, to skutek zachłyśnięcia się latwym do nich dostępem dla polityka.To ludzi bardzo zmienia!Pozbawieni tegoż czują się nieszczęśliwi, ba pokrzywdzeni.
Muszę powiedzieć,że w latach wczesnych 80-tych pięciu ówczesnych groszy, nie dałabym za Prez.Lecha Wałęsę.
Wściekałam się na jego Język,pewność siebie i inne znane przywary.A patrząc z dystansu lat, coraz bardziej Go szanuję.W tym wypadku uważam,że polityka Go niezbyt zepsuła.Szanuje Go i posyłam na urodziny mailowe kwiatki.
Tereniu, polityka będzie wywierać na nas swoje piętno!To k…a !:oops:
W tym sensie nie da się od niej uciec.Ale można uciec w sztukę, i wiele dziedzin dających proste szczęście.
Problem w tym moim zdaniem,że uciekają od polityki osoby, które naprawdę mogły by w niej wiele dobrego dla nas zdziałać, bo nie chcą zaprzeć się siebie dla dalszych, czy tylko doraźnych celów.Np. Karol Modzelewski !I wielu innych.
Gdyby los pozwolił, przetrwać nam bez wojen, i tego całego politycznego brudu- dochowamy się dobrych polityków.Pokolenie ” frugo’ jest na to już prawie gotowe.
Ale przedtem trzeba by przestać, albo zapobiec wciskaniu im historycznej ciemnoty,nauczenia dystansu do tych spraw.Oni i tak są lepsi od nas, tak to ja widzę.
nic się nie martw niunu teraz mam bramke pt. syf, lub cos w tym rodzaju,a wczoraj miałam jakieś dziwne graficzne wygibasy, których rozszyfrowac nie mogłam.Ale to chyba konieczne i taka bramkę na swoim blogu zainstaluję.
Może to nie groźba karalna, ale go wreszcie zamierzam stworzyć , co nie znaczy,że tu nie będę bywać, chyba,że mnie Bobik wysiuda. 😉
Proszę Pani, Pani Tereso!Małe jest piękne!U mojej babki w rodzinie chłopy , jak dęby, a dziewczynki ca.160.Takie się chętniej popieszcza!Nosi na rękach itd.Sama radość. 🙄
Wy tu o bramkach. które są do przejścia, nawet jak przyjemności wielkiej nie dają, a mnie dzisiaj serwer co i rusz dostęp do blogu uniemożliwia i żaden kod na to nie pomaga. To jest dopiero wrrr!!!! 👿
Wrrr i wrrr tylko słyszę pod swoim adresem. 👿 A polubić mnie nie łaska? Chcecie żeby Bobik, zamiast pilnować blogu, cały czas spędzał na zagryzaniu kolejnych spamów?
Już Wam się rozszerzyłam do czterech liter, żeby Wam ładne słowa czasem wychodziły, a Wy tylko we mnie jak w bęben!
Co za naród malkontentów! Chyba się do Hammersmith wyprowadzę. Mnie może nie będzie od tego lepiej, ale zobaczymy, czy Wam będzie!
Proszę szanownej Bramki, mnie będzie gorzej.
Pozostaję z szacunkiem i przystępuję do rytuału przejścia. haneczka
Weszłam, wyszłam, to jeszcze sobie pochodzę.
Znam całkiem sporo niskich, a przesympatycznych i sensownych ludzi. Format nie zależy od rozmiaru, vide (za przeproszeniem) Dorn. Kompleks Napoleona jest tylko jedną z wielu wygodnych szufladek.
Zastanawiam się, czy grzebanie w przyczynach jest naprawdę takie istotne. Dlaczego np. jestem jaka jestem? Można mnie rozebrać na czynniki pierwsze używając (bardzo proszę – kolejno – bo się rozlecę i nie poskładam) rozmaitych metod wykorzystujących rozmaite teorie, łącznie z drążeniem w podświadomości. A ja nagle zachowam się kompletnie niezgodnie z profilem i przewidywaniami. Ważniejsze jest co robię, niż dlaczego. Do „dlaczego” mogę się nie dokopać ani ja, ani cała armia psychologów.
Nie wiem, czy nie będę musiał z tą Bramką poważnie porozmawiać. 🙄 Opuściła stanowisko pracy, żeby tu swoje żale na blogu wywlekać!
Chociaż trochę racji to ona faktycznie ma…
Niuniu, szamanko pyszne. 🙂 Ale czy Ty jadasz babke czekoladowana z czekolada wlacznie? Bo tak mi sie wydaje, ze psom czekolada szkodzi. Ale moze sa wyjatki, a Ty i tak juz jestes wyjatkowa. Wiec jesli Ci nie szkodzi, to zjedz z czekolada wlacznie, a jesli Ci szkodzi, to kaz Twojej te czekolade zlizac zanim zabierzesz sie za reszte ciasta. 🙂 A snieg, ktory wywolal Twoje wspomnienia znika w szybkim tempie, bo pada i panuja ciemnosci egipskie.
O psy-chologii w kontekscie politykow napisze za chwile, juz po drugiej herbacie, bo panuja takie ciemnosci, ze ocykam sie dzis powoli. I jeszcze ten deszcz za szyba dodatkowo usypia. 😉 Na razie ciesza mnie piekne cytaty z Napoleona i Lenina. 🙂
Babko z Gdyni, obawiam się że w sztukę się nie ucieka, to już raczej pod most, ewentualnie z przesiadką na stacji Sztuka. Pójdę na skróty: na wszystko trzeba klientów, a dotychczasowi politycy mieli i mają w głowie ich utrącanie.
Około roku temu na blogach „Polityki” pokazywałam jak nam padły na twarz potrzeby na słowo drukowane, sztukę filmową, ale i buty.
Co do „frugo”. Przestrzegam, bo to ślepawe narzędzie. Za dużo siły jak na doświadczenie jakim dysponują, a to nie jedyna słabość. Na marginesie – czytam „Dzienniki zabrane przez bezpiekę” Andrzeja Krzysztofa Wróblewskiego i tam też marne skutki nadmiaru siły widzę. Ale książka świetna, polecam, choć nie jest łatwo ją kupić, bo nakład ograniczony z góry.
Komunikt z Otchlani:
Nie, nie przyszedl. Jutro rano. Ewentualnie.
Dzien dobry.
Wracajac do leitmotivu- mali ludzie z duzymi ambicjami- to Little Big Man, jak powiesc i film A. Penna.
Bobik, po co ten kod?
Haneczko, z tym wzrostem to był oczywiście żart, na który sobie pozwoliłem sam do wysokich nie należąc. 😉 A grzebanie w dlaczegosiach można lubić albo nie, a mnie to akurat interesuje, choć nie absolutyzuję możlowości przełożenia teorii na praktykę.
Pytanie, w jaki sposób konstrukcja psychiczna i umysłowa danej osoby publicznej wpływa na jej czyny, jest dla mnie, np. jako dla wyborcy, bardzo istotne. Bo w zasadzie najchętniej głosowałbym na programy, nie na osoby, ale wiadomo, że wariat na swobodzie może najlepszy program spieprzyć i obrócić w przeciwieństwo. I nie jest wszystko jedno, czy rozpoznamy to przed wyborami, czy po nich. Dlatego takie różne pytanka psychologiczne sobie zadaję, bo a nuż pomogą mi się przed jakimś głupstwem ustrzec. 😉
PA, Bramka kodowa już sama o 15.18 wyjaśniała, jakie są z niej pożytki. 😉
Dzień dobry wszystkim,
wreszcie odzyskałam moja domowa siec komputerową. Zajęło to trochę czasu i kosztowało trochę kasy,a je działa i mam nadzieje ze tak zostanie!
Kiedyś słyszałam takie powiedzenie ze w Ameryce najzdolniejsi ida do biznesu, mniej zdolni do nauki, a najgorsi do polityki. Nie wiem czy takie powiedzenie u was drodzy północni Amerykanie funkcjonuje , ale cos w tym może być.
W Polsce ludzie idą do polityki z różnymi motywacjami, ale mam wrażenie ze tych ze szczytnymi jest mniej niz 5% i to bez względu na partie polityczną. Może tak musi być. Może my się za bardzo ta polityką ekscytujemy. Może to pozostałość z czasów komuny , gdzie wszystko było \”polityczne\”, choć na prawie nic nie miało się wpływu.Ja osobiście państwa nie bardzo lubię, i najchętniej bym chciała mieć z nim jak najmniej do czynienia. Więc z polityką tez. Na wybory chodzę i podatki płacę, ale niczego specjalnego od państwa i polityków nie oczekuję, może tylko tego by sie zanadto nie wtrącali w moje życie.
Heleno, czy on w ogole raczy wyjasniac, dlaczego za kazdym razem dopiero jutro? Bo z tego robi sie juz nie tylko „Mala Dorrit”, ale „Czekajac na Godota”; tu juz wchodzimy w pytania egzystencjalne.
Co godota? Słuch mnię się ostatnio strasznie pogorszył!
Żono sąsiada, a dla dzieci z domu dziecka można chyba czegoś od Państwa oczekiwać, jak i tych, które domem dziecka są zagrożone? Także dla osób, którym zdrowie nie pozwala nie oczekiwać?
Moniko 😆 😆 😆
Owszem, wyjasnil. Sklep, wbrew obietnicom, nie zdolal na czas sprowadzic nowy egzemlarz wiatraka. Bedzie jutro. Ewentualnie.
A wracajac do dzisiejszego wpisu Bobikowego – nie wiem dlaczego tacy ludzie jak tytulowi kaprale mniejsi sa wybierani. Ale byc moze w wierszu, ktory Mama Bobika napisala parenascie lat temu, tkwi jakas odpowiedz?
Wiersz sie nazywa:
Przechadzka
Spotkałam dzisiaj trzech proroków,
pięciu treserów, dwóch kuglarzy,
prezydent chciał podpisać traktat,
ale się w końcu nie odważył.
Wróżki, boginie i tancerki
dżwigały złe i smutne pyski,
apostoł z fioletowym nosem
głosił nadejście ery whisky.
Człowiek w koronie, złotozęby,
czekał na pociąg, palił skręta,
może to było pod Rzeszowem,
a może w Pile, nie pamiętam.
Rzędy orderów się szczerzyły
przypięte do kadłubów tłustych,
a pod dachami tkwił od wieków
aromat pleśni i kapusty.
Bobiku, masz racje z ta psychologia. Wydaje mi sie, ze gdy wybieramy polityka, ci z nas, ktorzy chcieliby dokonac mniej wiecej racjonalnego wyboru, ciekawi sa programow i deklaracji, ktore, nawet jesli istnieja, czesto nie sa przekazywane przez media, bo usypiaja wiekszosc publicznosci. Do tego dochodzi jeszcze to, ze zycie jest pelne niespodzianek, i wszystkie dziesieciopunktowe programy moga okazac sie przepisami na wczoraj, gdy sytuacja sie nagle zmienia (tak, jak na przyklad teraz, gdy znikaja banki). Dlatego przygladanie sie profilowi psychologicznemu polityka nie jest wcale zajeciem naiwnym, bo przynajmniej daje jakies pojecie o tym, jak moze sie zachowac w nowych sytuacjach. Problem tylko z tym, ze oni wszyscy przed wyborami caluja niemowleta, jadaja w tanich restauracjach (zeby pokazac, ze sa z ludem) i mowia o tym, ze beda reprezentowac interesy przecietnego wyborcy. Dlatego dobrze w sobie cwiczyc to, czym i tak natura nas obdarzyla – czytanie grymasow twarzy, tikow, i innych nieswiadomie wysylanych sygnalow, ktore ostrzegaja o niebezpieczenstwie. Wtedy moze udaloby sie nam wybrac mniej osob kompensujacych swoje wlasne problemy poprzez polityke.
Żono sąsiada, państwo wtrąca się w Twoje życie chcesz czy nie chcesz – poprzez prawodawstwo, sytem edukacji, podatki i tysiące innych rzeczy. Tylko im lepiej to wszystko jest zorganizowane, tym mniej to wtrącanie odczuwasz.
Ale prawdopodobnie chodziło Ci o to, że wystarczyłoby Ci, żeby państwo nie właziło Ci w życie z nachalnymi ideologiami. Tu właśnie są dwie możliwości. Jedna – kiedy, jak w PRL-u czy w Arabii Saudyjskiej, państwo jest samo zideologizowane od podstaw, w rozwiązaniach ustrojowych i prawnych. A druga, kiedy państwo wprawdzie jest zorganizowane w sposób ideologicznie neutralny, ale nawiedzeni przywódcy je w stronę ideologii popychają, próbując ją nawet bocznymi furtkami wciskać w zasady ustrojowe i inne. To jest casus Bush, ale i znane nam przykłady z polskiego podwórka. Toteż ja się boję osobowości fanatycznych i zakompleksionych, nawet jak głoszą przypadkowo rzeczy sercu memu miłe, bo wcześniej czy później zaczną państwo psuć i karmić na siłę swoimi przekonaniami wszystkich – głodnych, niegłodnych i przejedzonych.
Heleno, wiersz Mamy Bobika – spot on. 🙂
A oni tam w tym sklepie nie slyszeli o Fedeksie? Niby drozej, ale w sytuacji zagrozenia zamarznieciem, moze daloby sie zastosowac szczegolne srodki? Z tym, ze jak w centrali tez nie maja, to juz za dlugi lancuszek, zeby to mozna bylo zastosowac. Moj maz, ktorego firma bardzo duzo wysyla na caly swiat, zwykle w takich sytuacjach zagaja, w sposob nieantagonizujacy, bo w koncu chodzi o skutecznosc, wlasnie o tym Fedeksie. Zadziwiajaco czesto to pomaga, ale jak wiesz sama, tu jest troche inna mentalnosc. A zderzenie tych dwoch mentalnosci chyba najlepiej dalej obrazuje odcinek „Fawlty Towers”, w ktorym podplacony przez amerykanskiego turyste Basil postanawia podac obiad po godzinach pracy hotelowej restauracji.
Moniko, właśnie o baczne przyglądanie się profilowi psychologicznemu mi chodziło, tylko widzę tu pewien problem. Olbrzymia liczba, może nawet większość, wyborców szczególnej wiedzy psychologicznej nie posiada, albo ją wręcz odrzuca. Jak zwracanie uwagi na to, co się kryje za fasadą, upowszechnić, bez popadnięcia w natrętne wciskanie ludziom czegoś, na co nie mają ochoty. Czyli kluczowy problem wszelkiej pedagogiki. 😉
Tereso pisałam o swoich ( podkreślam) swoich oczekiwaniach wobec państwa. nie jestem dzieckiem z do,mu dziecka, byłam ( jestem?) co prawda pół sierota, ale jakoś mój ojciec bez pomocy państwa uporał sie z moim wychowaniem.
Bobiku, tak naiwna nie jestem, wiem że państwo jest na co dzień obecne w moim życiu, ale staram sie tę obecność minimalizować i raczej liczyć a siebie, ewentualnie na najbliższych.
Z tym psychologizowaniem to bym uwazała! Ludzie, a szczególnie politycy umieją się dobrze kamuflować.To co widzimy jest mniej lub bardziej udanym teatrem i na prawde trudno na tej podstawie wyciągać jakieś bardziej uprawnione wnioski. Zasada ograniczonego zaufania i minimalizacja oczekiwań, tym sie kieruje , więc i rozczarowania nie tak duże
Bobiku, to jest rzeczywiscie problem. Nawet w spoleczenstwie przesiaknietym, przynajmniej powierzchownie, terminologia psychologiczna, sporo osob wiedze te odrzuca. Zwykle powodem jest strach przed psychologia, bo kojarzy sie z wczesno XX-wiecznym wywloczaniem na swiatlo dzienne kompleksow sypialnianych. Tymczasem, psychologia sie rozwija, i traktuje o wielu codziennych sytuacjach. Co wiecej, uzupelnia swoje pole badawcze o odkrycia, jak funkcjonuja ludzie do zycia przystosowani, lub jaki mechanizm maja sytuacje pozytywne. Jednym slowem, nie jest to wiedza, ktora chce ukrasc dusze, albo wsadzic wszystkich do szpitala psychiatrycznego. No, i jednak daje jakas terminologie, gdy spotykamy sie ze zjawiskiem polityka, ktory wyraznie ma problemy ze soba, i leczy je poprzez obiecywanie zalatwienia szerszych problemow w panstwie. Wtedy jakas podstawowa wiedza psychologiczna jest niezbedna, zeby nazwac i okreslic problem, choc i bez tej wiedzy mozemy wiedziec, ze cos jest nie w porzadku.
Jestem za ograniczonym zaufaniem, a wrecz za nieustannym patrzeeniem wladzy na rece. Ale jesli chodzi o oczekiwania, to raczej bym je maksymilizowala. Inaczej mamy tak ze polityk przy wszystkich krzyczy obywatelce: „ja sie z toba rozprawie, jestes na mojej liscie do rozprawy” i wystarczy, ze zadzwoni do kwiaciarni i wysle na koszt podatnika bukiecik, aby sprawa „uznana zostala za zamknieta” – jak wielkodusznie oswiadczyla obywatelka.
Szkoda, ze nie do mnie tak krzyczal.
Polityk, to nie hydraulik, zeby sie mu podlizywac i wybaczac 😆
Żono sąsiada, też nie jestem dzieckiem itd, ale chcę by Państwo poważnie potraktowało osoby, które samodzielne być nie mogą, gdyż to co jest mnie zwala z nóg, dosłownie. Jak już tutaj ustaliliśmy działalność charytatywna problemów nie rozwiązuje i nie rozwiąże. Nie można trudnych spraw zostawić aniołom jak i udawać że ich nie ma!
Już sobie wyobrażam Helenę wybaczającą hydraulikowi, który przychodzi z modlitwą na ustach, sprowadziwszy uprzednio biskupa z pokropkiem, potem zamiast brać się do roboty pięć godzin opowiada o Powstaniu Warszawskim, następnie przysięga na Biblię, że nie mógł dostać wiatraka, a w końcu, zapytany delikatnie, czy nie mógłby jednak rozłożyć narzędzi, odpowiada: spieprzaj, babo! 😆
Rozbawiłeś mnie Bobiku, dzieki 😀
Żono sąsiada, rozbawianie traktuję jako swój najświętszy blogowy obowiązek! 😆
Obiecvuje,. ze dzis ani razu nie wypowiem slowa na „h”, choc na „ch” to juz sobie nie moge odmowic. Sa granice wytrzymalosci.
Mnie szczerze mówiąc bardziej „zwalają z nóg” ludzie którzy nie opiekują się swoimi dziećmi i swoimi rodzicami droga Tereso!
Bobiku – rozkoszna ta wizja Heleny i hydraulika z biskupem, pokropkiem i Biblia. 😀
A troche powazniej, to panstwo polskie jest teraz w takiej sytuacji, jak Stany Zjednoczone przez pierwsze 20 – 30 lat po ich powstaniu. Z panstwa zaleznego od innego mocarsstwa ma sie przeksztalcac w panstwo niezalezne, acz oczywiscie, wlaczone na rozne sposoby w spolecznosc miedzynarodowa. Ciekawe, ze Stany mialy wtedy rzeczywiscie niepospolite osobowosci i umysly, o czym wiele sie pisze w ksiazkach o historii tego okresu. Zyli oni ideami, ktore chcieli jakos rozsadnie i praktycznie wcielic w zycie. Oczekiwania chyba jednak maksymalizowali, tak nie zeby zalatwiac spraw, ktore obywatel moze zalatwic sam, ale zeby rozwiazywac problemy ponad mozliwosci pojedynczego obywatela, dotyczace dobra wspolnego. Nie osiagneli idealu (o czym wiele pisza historycy, i co widac golym okiem do dzisiaj), ale wytworzyli system, ktory ma sie do czego odwolac, gdy sprawy ida w zlym kierunku. I jest to cos wiecej, niz wspomnienia dawnej chwaly i cierpienia, czy odwolania do Biblii (choc i tu jest grupa chetnych na takie rozwiazania). Pewne oswieceniowe idealy, ktore im przyswiecaly, wzbogacone o to, co wiemy dzis, nie sa zla gwiazda przewodnia w budowaniu nowej panstwowosci. Jedna z nich jest zdrowy racjonalizm, ktory sceptycznie odnosi sie do oferowanych dzialan zastepczych, ktore tak pieknie wysmial Bobik w relacji Helena-hydraulik-biskup-wspomnienia kombatanckie.
MNie szczegolnie imponuje ich (Ojcow-Zalozycieli USA) dazenie aby stworzyc maksymalny dystans miedzy Panstwem a Kosciolem. Jak starannie o nim nad tym sie namyslali i jak jednoznacznie wprowadzali to do dokumentow, ktore legly u podstaw amerykanskiej panstwowosci. A przeciez wszyscy oni bez (chyba) wyjatku byli bardzo zarliwymi chrzescijanami, ludzmi glebokiej wiary!
Zaczynam podejrzewać Helenę,że umówiła się z Duchem Świętym, a On wiadomo chadza swoimi drogami.
Hydraulik z Londynu!A pódziesz Ty wreszcie do Heleny !!
Bo jak nie to Helena bedzie musiała, czy to się kotu podoba, czy nie wziącć poprostu kochanka bez hydraulika. 🙄
Pewnie siedzisz gdzieś pod wielką choinką i wieszasz na niej babki, jak rysberlin.
W głowach się ludziom poprzewracało od tych oczekiwań,
niesłowni hydraulicy, za niscy politycy, spieprzające baby i w dodatku bramki skomplikowane, jak bramy niebios.
A święta za pasem!Chciałam powiedzieć Bobiku: za psem.
Czy elena wskutek swej pochopnej obietnicy będzie dziś zmuszona pisać o ydrauliku, czy chydrauliku? 😀
My tu zapracowane przedświateczne kobiety nic do powiedzenia nie mamy.
A taki komisarz siedzi sobie, piwko pije, a samo mu rośnie.
Babko, Emisia też taka zapracowana? A co na to TOZ? 😯
Heleno,
wszysto jest jasne i można każdą sytuację wytłumaczyć i uzasadnić 😉
„Gdybym był znów młody i mógł sobie wybrać zawód, nie próbowałbym zostać naukowcem ani uczonym, ani nauczycielem. Wolałbym być raczej 🙂 hydraulikiem 🙂 lub domokrążcą w nadziei zdobycia tej skromnej cząstki niezależności, jaką osiągnąć można we współczesnym świecie.”
Albert Einstein
Niezależność o to chodzi!
Hydraulicy, tak samo jak politycy wiedzą o co chodzi 😉 .
Ba! Ja tez bym, gdyby mi dano druga szanse, zostala albo hydraulikiem, albo miejskim weterynarzem, albo dentysta.
KoJaKu, co drugi niespełniony skrzypek twierdzi, że lepiej było zostać stolarzem albo krawcem. 😆
Bobiku, my na TOZ dajemy datki i odwiedzamy pieski nosząc karmę, bo to blisko naszej dzielnicy.Ale nie lubie tam chodzić, bo wszystkie bym chciała do nas zaprosić. 😥
Rozumiem,że Ci nowy nick podchodzi?
dzien dobry !!!!!!!
wzrost jest bardzo wazny duze psy moga conieco z blatu
prosto do paszczy male latwiej wchodza pod lozko
Heleno, niektorzy byli deistami, inni – tym, co sie dzisiaj nazywa „evangelical Christians”, ale wtedy evangelical Christians nie byli znaczaca grupa, wiec dopominali sie o prawa mniejszosci. A to myslenie o panstwie, to rzeczywiscie bylo niesamowite. Wydaje mi sie, ze im brakowalo cynizmu, czesciowo – przez brak doswiadczenia, a czesciowo dlatego, ze moze nie mieli go w genach. Cynizm jest dobrym wytlumaczeniem, czemu sie czegos nie robi, co mozna byloby zrobic. I jeszcze mozna sie dobrze poczuc, ze sie wszystko wie z gory…
KoJaKu – piekny cytat z Einsteina. 😆
niuniu,podziekuj Twojej za wszystko
daski to syna naszego obszar
wiesz Bobik ma tate ja syna
Bobiku, wybacz dosłowność. Jestem przyziemnie konkretną haneczką 🙁
Heleno, nie miej złudzeń.Dentyści się teraz tak boją pacjentów,że przed rwaniem trzeba podpisac z 6 oświadczeń i jeszcze doktora cucić. W Polsce rzecz jasna.
Miałam taki przypadek, zaraz po zapudłowaniu tego dr. kardiologa.
Mój były „Doktorvater” (nie Einstein) twierdził, że buda z kiełbaskami, zawsze w drodze, bez stresu i spokojna praca to jest to. Nigdy Jemu nie wierzyłem, i miałem rację, bo tak ciekawa i różnorodna oraz „spokojna” praca jak pracownika naukowego na posadzie państwowej nie jest do porównania z jakąkolwiek inną pracą w „freie Wirtschaft” (Bobiku pomóż: „prywatny interes”.. brrr, straszne, ale nie wiem!). No cóż, mógł tak twierdzić, bo nigdy nic innego osobiście nie poznał.
Ale był fajny, i to jest dla mnie najważniejsze. 🙂
Haneczko, czego ja bym Tobie nie wybaczył… 🙂
Przepraszać wprawdzie na razie nie masz za co, ale radzę Ci szybko skorzystać z mojej deklaracji i porozrabiać na całego. 😀
Emisiu, mnie się spodoba każdy nick, jakiego Ty sobie zażyczysz, byle nie za często zmieniany, bo wtedy siedzi w poczekalni, a ja nie zawsze jestem przy komputrze, żeby go wpuścić. 🙂
KoJak -u, ale jak budka z kiełbaskami obali, to się nową postawi, a naukowcom po latach obalają teorie!
Tak na temat furtki, która jest trochę znarowiona.
Jeżeli moje wypociny, które chciałbam wam przekazać, są przeze mnie (razem, czy osobno?) za długo pisane (lepiej cyzelowane 😉 ), tym większe prawdopodobięństwo, że kod zaproponowany na początku mojego wpisu nie będzie akceptowany przy naduszeniu guzika „wstaw”.
KoJak, z mojego doswiadczenia poparlbym Alberta E. On tez mial przystan w Urzedzie Patentowym. Gdybym byl mlodszy przekwalifikowalbym sie na cos bardziej praktycznego i dochodowego.
PA
maly wielki czlowiek
widzialem
swietne
d.hoffmann doskonaly osobiscie tylko w jednym filmie
podobal mi sie bardziej nocny kowboj/Midnight Cowboy
film i jego rola rewelacja
Bobiku, dziękuję to niech tak zostanie.
Poczekalnie mi niegroźna.Helenka ma poczekalnię!
Obalamy budkę z kiełbaskami? Mniamm.
Rys, polecam rowniez ksiazke. Przetlumaczono to na polski. 🙂
http://video.google.pl/videosearch?sourceid=navclient&ie=UTF-8&rlz=1T4SUNA_enPL298PL299&q=jerzy+stuhr&um=1&sa=X&oi=video_result_group&resnum=8&ct=title#
KoJaKu, zaraz przekażę Panu Administratorowi, niech kombinuje. 😉
A wiecie, że mama dziś rano złapała Pana Administratora, jak przy mnie manipulował, mrucząc pod nosem „Bobik…blog…content…” i zapytała go, czemu grzebie psu we wnętrznościach, a Pan Administrator odpowiedział: „po to, żeby Bobik był kontent!”.
Nie ma co, stara się trochę bardziej niż ten… no… wiecie. 😀
Mnie się „Mały wielki człowiek” książkowo nawet bardziej podobał. Ale to mi się często zdarza. Kinoman ze mnie nie był i już chyba nie będzie. 🙁
PA2155,
on to twierdził już z pozycji zasłużonego naukowca.
A. Einstein nie miał PRZYSTANI w Urzędzie Patentowym to była wtedy (dla Niego) jeszcze STOCZNIA, on tam się znajdował na REDZIE, zanim przybył do basenu FIZYKA który znajdował się w porcie NAUKA.
Budkę z kiełbaskami obalić? Dwa razy powtarzać mi nie trzeba! Zwłaszcza że organa ścigania dziś chyba w delegacji, więc bezkarność zapewniona. 😀
…. ale mi się udało 🙂 🙂 🙂 .
To nie był smrodek dydaktyczny, to było spontaniczne, nieraz tak „wychodzi”. 😉
KoJak Moguncjusz, nie wiem, czy czytales jego biografie. Po studiach probowal on znalezc prace i nikt go nie chcial. Potem probowal uczyc w szkole, to samo. Moze masz racje, ze to byla STOCZNIA, gdzie mial czas, aby wszystko przemyslec. Nalegalbym jedynie na to, ze Einstein mial dobra pamiec i nigdy nie zapomnial, co spotkalo go w mlodosci.
A jak w tym kapralskim lazarecie odnajduje się niewinny szczeniak?
Emi
ja też pomogę obalic budkę z kielbaskami mniam 😀
KoJaKu, wnoszę z Twojego komentarza, że o tego Einsteina Ci chodziło 😀
http://www.scheubner.de/wissenschaftsschiff/2005_ms_einstein/MS-Einstein.jpg
No, ciasto na pierniczki czeka swojej godziny w lodówce. Może jednak będą święta w tym roku! Dla zainteresowanych pierniczkowo: przyprawa do pierniczków wydala nam się ( nam tzn mojej Zosi i mnie) trochę mdła więc dodałyśmy jeszcze kilka utartych w moździerzu goździków. pachnie ładnie, Za dwie godziny będziemy piec.
Emisia, Niunia, zwijamy się! Organa ścigania jednak czuwają! 😯
foma, szczeniak w lazarecie wybiera racjonalną opcję i włazi pod wyrko…
Nick zmieniony, proszę mnie teraz tak wołać,żeby nie robić tamtej emi przykrości !
Obalamy niuniu, wszak to coś co”przydasie”, a wiosna sobie poszalejemy i obalimy jeszcze zapiekanki,hamburgery,
wszystko co nam stanie na drodze, a resztę w dużych ilościach podeślemy Bobikowi,Mordechajowi i Spinozie.
A co tam, poszalejemy.
Muszę teraz iść z babką nakarmić starą lochę i kaczki (pardon) w naszym stawku, a przy okazji zrobię małe co-nieco.
Serdecznośći wszystkim 🙂
Przeciez pisałam,że się zwijam.
Bobiku,
bramkę rozszyfrowałem:
Przykład
propozycja wpisu QW78, tak wpisuję, nie ma akceptacji.
Wpisuję po raz drugi qw87 …. i jest, dużych liter nie akceptujemy mimo, że proponujemy.
Czy to jest ten problem? Co ADMINISTRATOR na to powie?
Bobiku,
bramkę rozszyfrowałem:
Przykład
propozycja wpisu QW78, tak wpisuję, nie ma akceptacji.
Wpisuję po raz drugi qw87 …. i jest, dużych liter nie akceptujemy mimo, że proponujemy.
Czy to jest ten problem? Co ADMINISTRATOR na to powie?
PA, mnie się widzi,że rzecz nie w Urzędzie Patentowym ani miernych wynagrodzeniach, tylko w tym, że dużo ludzi pracujących głową, (a zwłaszcza chyba uczeni i pisarze) ma pocucie pewnej iluzoryczności i nieprzydatności swojej roboty. Hydraulik ma, jak widać, szansę kogoś uszczęśliwić lub unieszczęśliwić, piekarz widzi, że mu towar schodzi jak świeże bułeczki, a i rolnik jak zasieje, to mu w polu samo urośnie. A taka jakaś artysta czy inna humanista kombinuje i kombinuje, a potem sobie myśli – no i komu to potrzebne? Tak naprawdę świat by się świetnie bez mojej roboty obszedł, a ja tu muszę się z nim cały czas użerać i go przekonywać, że mu się jednak na coś przydam. Byłbym dekarzem, to bym nikogo przekonywać nie musiał, tylko by mnie sami błagali, żebym coś robił. 😉
KoJaKu, Pan Administrator powiedział, że poszuka wobec tego innej bramki, tylko musi mi znowu pogrzebać we wnętrznościach. Auuuuuu!!!! 😥
Bobiku, może nie trzeba szukać nowej bramki, może wystarczy pobawić się z jakimiś tak zwanymi opcjami?
Bobik, chyba tym razem nie masz racji. Z perspektywy amerykanskiej nauke traktuje sie jako cos w rodzaju sektora produkcyjno- uslugowego. Wszystko jest zaprojektowane czasowo, nawet odkrycie naukowe. W przypadku pisarza- napisanie bestsellera lub arcydziela. Nikt nie dostaje pieniedzy, aby kiedys, przez przypadek odkryl cos pozytecznego. I to jest ten glowny stress i poczucie niepewnosci. W zawodach normalnych, wiekszosc rzeczy jest przewidywalna. A teraz pytanie: ile dobrych pomyslow mozesz miec w zyciu?
Moniko,Heleno,juz A.de Tocqueville w swojej „o demokracji w
ameryce” pisal, ze amerykanie znalezli rownowage miedzy ideologia a demokratyczna praktyka zycia
demokracja bezposrednia spogladanie „wladzy” na rece
demokracja instytucji/to czego tak szuka Teresa w polsce/
pragmatyzm
na to wszystko czekamy w polsce jeszcze
Bobiku, w takim razie osoby zarzadzajace szacownym labem, w ktorym moj maz uzyskal doktorat z fizyki, cechowaly sie szczegolnie wyrafinowanym okrucienstwem. Otoz fizykom, w tym i profesorom, wolno bylo obslugiwac i modyfikowac skomplikowane i drogie urzadzenia badawcze, ale nie wolno im bylo, pod zadnym pozorem, zmieniac wtyczek w tych maszynach. Takie bylo twarde zarzadzenie administracji, co oznaczalo czekanie czasem paru dni, zanim zwykly technik nie doznal satysfakcji wymiany wtyczki – czynnosci, ktora kazdy fizyk moglby latwo wykonac sam, ale mial zabronione. 😉
No wlasnie, Rysiu, bo taki pragmatyzm jest malo romantyczny, a my chyba lubimy romantykow (i to bardziej w wydaniu polskim, niz europejskim). Klopot z ich wplywem polega na tym, ze swietnie nam pomagali sie nie dac zjesc innej kulturom, ale przynajmniej czesc z nas jeszcze sie lapie na podawanie przeszlosci w romantycznym sosie zamiast rozwiazan na teraz i przyszlosc.
Moniko,tak to chyba jest
Może ja faktycznie jestem zbyt europejski – po prostu nieraz od różnych osób „robiących” w nauce czy kulturze słyszałem takie narzekania, że to takie niekonkretne, kto wie czy komu potrzebne i że czasem marzą o robieniu czegoś temi ręcami.
A może to po prostu stara tęsknota intelektualistów z parobkiem? 😉
Emisia 11 grudzień 08, 19:13
…. no tak, ale każdy naukowiec jest nawet z tego zadowolony, jeżeli ktoś JEGO teorię obali. To jest znakiem i dowodem tego, że ktoś jego teorię poznał, ZROZUMIAŁ, … i przemyślał zanim obalił 🙂 .
Budkę z kiełbaskami można bez \"światobójczych\" konsekwencji obaliać na okrągło, … konsekwencje prawne mogą być bolesne 😉 .
Ale ADMINISTRTOR jest szybki, co chwila nowe przeszkody, jak na torze wyścigowym w Sopocie 🙂 .
Bobik, czasami rozumiem logike historii o intelektualiscie, ktory zatrudnil sie jako palacz w kotlowni, aby miec wiecej czau na lekture ksiazek.
Gdzies kiedys czytalem narzekania naukowca amerykanskiego, ktory twierdzil, ze oczywiscie, pozycja w nauce daje duzo benefitow, nie tylko materialnych; na pewno wiecej, niz zawod sekretarki. Ale w hipotetycznej sytuacji, gdy tracisz swoja pozycje, latwiej znalezc prace sekretarce niz uczonemu. W Stanach zanim ktos dochrapie sie tenury na uniwersytecie musi przejsc swoje. Czy wiesz, ze tylko mniej niz 10% stanowisk profesorskich jest odnawiana. Stad, fala ludzi, ktorzy przenosza sie z miejsca na miejsce co kilka lat.
W Europie- o tenure latwiej, za to wejscie do zawodu jest zablokowane przez etatyzm.
Odnalazłam wywiad z Premierem Tadeuszem Mazowieckim – http://www.polityka.pl/z-grubsza-normalny-kraj/Text01,933,257329,18/ , bo jest tam jak KK dostał to czego w USA nie mógłby. W uzupełnieniu warto jeszcze przeczytać duży wywiad z L.Balcerowiczem, nie pamiętam z „Polityki”, czy „Przekroju”, a może stąd i stąd.
Security Code jest bardzo mało czytelne… Kilka razy je zmieniałam by dało się je zczytać, a i tak nie jestem pewna.
Bobiku,
to my musimy teraz rozwiązywać skomplikowane zadania matematyczn, zanim będziemy mogli coś „zaszczekać” ?
2 + 8 nie działało musiałem tak długo klikać aż ŁotrPress zaakceptował wynik moich obliczeń 🙂 .
Sopot to jest mały pikuś, toż to Pardubice 😉 .
O, nowa bramka robi nam test z arytmetyki! Ale zabawa. 🙂
zdalam?
💡
Wando,zdalismy!!!!!!!!!
😆 😆
O, pojawiły się rachunki. To w ramach przygotowywania szerokich rzesz czytelniczych do wejścia w buty naukowca…?
Widzę, że trzeba rzemieślnika, żeby wykonał proste działanie matematyczne. Profesura wysiada na sam widok. 🙄
A mnie sie podoba – daje poczucie natychmiastowej satysfakcji, jakiej na codzien doswiadczaja tylko ydraulicy (przez szacunek dla Heleny, opuszczam to „h”). 😀
Nastepny przystanek – liczby urojone. 😆
Pan Administrator domaga się jakichś feedbacków na temat nowej bramki. Z pozoru brzmi to jak coś do jedzenia, ale jak go znam, to to żarcie i tak będzie zakodowane. 🙁
Jak lubicie liczby, to Wam mogę zadać liczbowe pytanie. Ile kręgów szyjnych ma żyrafa, a ile świnka morska?
Chyba silnej grupie mat-fiz powinno sie podobac. Mnie tez raczej bawi, ale ja mam w ogole duza tolerancje na bramki (a one na mnie). Zwierzeta tez podobno do ilus tam potrafia liczyc… 🙂
Moze caleczki do rozwiazywania? albo rownania rozniczkowe? 🙂
Bobiku, podobno ilość kręgów jest taka sama (siedem?). Tylko ich wymiary i jakośc inna…
Bobiku
ile ?
7
🙄
foma
😀
Nie wiem ile kręgów ma zyrafa , ale wiem ile pierniczków upiekłam!
dobranoc
noc za oknem
Nie mogę poprzeć tej teorii, dwie specjalizacje w moim fachu.Druga dorobiłam,bo w pierwszej się nie umiałam odnaleźć.I w gruncie rzeczy większość zawodowego życia pracowałam fizycznie.Sztuka była, kiedy trzeba bylo zrobić projekt, katon w skali 1:1, coś między malarstwem, a rysunkiem.A potem była już praca fizyczna: nasnucie osnowy( teraz na uczelni robi to technik pomocniczy),ufarbowanie wełny(farbiarz), utkanie ( tatka tka, matka tka).
Rączki niegdyś szczupłe i z długimi paluchami staje miały jakieś komplikacje zdrowotne.Zrujnowane przeguby itp.
Sam fizyczny miód, nic smalcu!Ale nie narzekam!Kocham to!!
Więc kim jestem? 🙄
ps. pod długich cierpieniach walki z bramkami.Bobik to cerber!!A kręgów szyjnych każdy ssak ma 7, mysz, żyrafa i wieloryb.Pierwszy podtrzymujący głowę nazywa się atlas!
33 kregi, jak pamietam ze studiow medycznych. 24 bez kosci krzyzowej.
Uwaga test: 4+1 =5
Propozycja:
A może rozwiązanie problemu „kwadratury koła”, jako przepustka do swobodnego wypowiadania się na dowolny temat?
Postuluję o wprowadzenie łagodniejszych „bramkarzy” w Sejmie oraz wszystkich publicystycznych programach TV!
PA, pytanie było o szyjne, a tych rzeczywiście każdy ssak ma 7.
Za inteligentne coś mam tu towarzystwo, myślałem, że pół nocy Was tą zagadką pomęczę, a tu szast-prast i po wszystkim. 🙄
Bobiku, to chyba pora pytań siedmiu [sic!] pytań: kto? co?gdzie? kiedy? jak? dlaczego? z czyją pomocą? Na widmokręgu perspektywa siedmiu mrocznych odpowiedzi…
Do Teresy Stachurskiej.
Tereso, znasz powiedzenie:”cóż po artyście w czasie marnym „?
Technika,net itp. po części zabiły zainteresowanie sztuką, książką,teatrem, filmem w kinie itp.
Upadła sztuka pisania kartek i listów do przyjaciół.
Ja ją jeszcze czasem uprawiam, ale człek jest wygodnicki.
U nas w domu nie zje się śniadania bez przeczytania gazety, zwykle jest ich kilka, bo dobrze znać dwie strony medalu.
Nie pamiętam, kiedy NIE BYŁO „Polityki”,czy „Przeglądu Tygodniowego”.
Pozdrawiam wszystkich, którym udało się sforsować bramki.Bobik na krzepnie!Dojrzewa!
KoJaKu, a dlaczego ci bramkarze w Sejmie muszą być łagodni? 😯 Gdyby kazali dodawać liczby dwucyfrowe, to może taka wstępna selekcja uwolniłaby nas z punktu od połowy reprezentanów narodu?
Aha, Pan Administrator radzi: ponieważ zjadanie długich tekstów jest dość powszechnym dowcipem Łotra na różnych blogach, to najlepiej po napisaniu takiego tekstu a przed wysłaniem skopiować go sobie na wszelki wypadek (ctrl c) i w razie pożarcia przez Łotra wrzucić w nowym okienku (ctrl v).
Wchodzę
Co mi tam, mogę liczyć także po godzinach.
foma, wiem jakiej odpowiedzi na 7 pytań udzieliłby Gombrowicz
Kto? – Ja
Co? – Ja
Kiedy? – Ja
Gdzie? – Ja
Jak? – Ja
Dlaczego? – Ja
Z czyją pomocą? – Z moją! 😀
Nim powiem dobranoc -odpowiem na pytanie fomy:
kto: babka
co: ciało.
gdzie: w Gdyni
kiedy:dzisiaj
jak: netem
dlaczego:lubi
z czyją pomocą: życzliwych.
Podpiszę zeznanie, bez oporu. 😎
A co odpowiedziałby Bobik, bez zasłaniania się Gombrowiczem?
Gdyby Bobik chciał odpowiadać nie zasłaniając się, to zrobiłby to od razu 😉
foma urządza spowiedź powszechną 😯
Babko, chyba widzę, na czym polega Twój problem z bramką. Masz wpisany kod tam, gdzie jest miejsce na podanie strony internetowej. To wykasuj i wpisz tam adres swojej strony albo zostaw puste, a w obecnym systemie wynik dodawania wpisuj w maleńką kratkę z lewej, obok dodawania.
Haneczko, jak to organa. 😉 Ale zapiszmy mu na plus, że lampą w ślepia jeszcze nie świeci. 😀
A za co ma nam świecić? O, Declanowi mógłby, żeby wiatraczek wyśpiewał.
741 do końca, jak ten zegar wolno cyka 🙁
noo wreszcie się udało. 🙂
Wybacz Bobiku tę vivisekcję,ale skoro o anatomii była mowa…
ps.co do fomy, to mam mieszane uczucia!
W oczy nie świeci, to prawda, ale podejrzewam,że gdzieś upchnął zeena, może Go nawet skindapował ?
domagam się przywrócenia !! 🙄
Dobranoc wszystkim, pierniczki udane ( Heneczko powodzenia!) ide spać, bo jutro rano znowu 280 km trasy i te TIRY!
Z tymi siedmioma kregami szyjnymi u zyrafy, tak jak u myszy , to jakis pic na wode.
Tak mysle.
Mordko, policz najpierw swoje, potem myszy, a potem żyrafy! 😀
Dobranoc, pierniczkowa Sąsiadko. 🙂
Żono, pierniczę jutro.
Dobranoc 🙂
Dobranoc, przymierzająca się do pierniczenia haneczko 🙂
Dzień dobry! 🙂
Znowu bardzo dużo zaległości w czytaniu. Leżę i zdycham z temperaturą 39 st. Coś ten rok pechowy dla mnie… 🙁 Wydrukowałam sobie przepis na pierniczki i też będę robić. Żono sasiada, podoba mi się pomysł z dodaniem dodatkowych goździków .Uwielbiam ich aromat.
Haneczko pochwal się, jak wyszły wypieki.
Heleno, mam nadzieję, ze problemy z bojlerem zakończone?
Miłego dnia wszystkim!!! 🙂
No tak, tak pilnowałam Mojej ,że zapomniałam o swoich słodkich „obowiązkach”
Pan Administrator zafundował nam wczoraj matematykę
http://www.youtube.com/watch?v=m6eG5AyN1rQ&feature=related czy dzisiaj będa scrable , Żona by się ucieszyła
Małgosiu
temperatura minie , Moja mówi byś leżala w łózku , dużo piła , aspirynka , mleczko z miodem lub maliny i koniecznie masz sie uśmiechnąć 😀
Moniko
liczby urojone mają swój sens , a urojenia niektórych polityków to baaaardzo wysokie rachunki , ktore my płacimy
Heleno
trzeba mieć arakter (bez ch),zeby tego decla nie poszczuć , jakby co moge pomóc
Kto? – My
Co? – pleciemy
Kiedy? – codziennie
Gdzie? – w koszyczku
Jak? – wspaniale
Dlaczego? – by ciekawiej żyć
Z czyją pomocą? – Z pomocą Bobika
Bobiku
musze koniecznie mam 2+2 i wiem ile to jest , 1 kosteczka dla Emi , 1 dla Bobika , 1 dla Seneci i 1 dla mnie , szamanko w przyjacielskim gronie
A kto by mi jakiś okup za zeena zapłacił? 😯
Dzień dobry 🙂 Popieram hasło „miłego dnia wszystkim”. Chorym, marznącym i z innych powodów od rana źle nastrojonym – wbrew początkowym trudnościom nadspodziewanie miłego dnia. 🙂
Niunia, nieważne w sumie kto budzi, byle było obudzone. 😀
I zróbmy może tak, żeby dwa plus dwa było pięć, to może wtedy kość i dla Kamy się znajdzie. 🙂
foma, czy to była dyskretna aluzja, że mamy tu zrobić ściepkę na okup? 😯
Bobik
mam 6+4 czyli dla wszystkich po dwie kosteczki i Kame oczywiscie tez zapraszam , chlibka zapomnialam , Kamo przepraszam 🙂 dorzucę ze swoich jeszczę jedną mam nadzieje ,ze Kama zrozumie jestem troszkę zestresowana Moją
Jaka tam dyskretna…
Niunia, a kiedy Twoja ma jechać do tego Krakowa?
OGŁOSZENIE
W związku z uprowadzeniem zeena przez wysokiej klasy profesjonalistę, który w gumki sobie nie będzie pogrywał, tylko całą operację sprawnie przeprowadzi, ogłaszam ŚCIEPKĘ.
Wszelkie wartościowe rzeczy, których ubytek w gospodarstwie domowym nie grozi natychmiastową śmiercią domowników, proszę wrzucać do ustawionego na blogu PUDEŁKA.
Żeby dać dobry przykład sam odkopałem największą z moich kości i wrzucam! 😀
Kości dla zeena… kości zeena… kości z zeena? 😯
No przecież to się mieści w ulubionej tematyce zeena. 😉
OK, dorzucam do Pudełka jeszcze wieko od trumny.
Z tego co pamiętam, to zeen woli krew od kości…
Krew z krwi, kość z kości… Zaraz, zaraz, ale to wcale nie ma być dla zeena, tylko dla porywacza. Co lubi porywacz?
Bobiku
no nie trafilo mi sie 1+1 to sie nie da podzielic dorzucę do okupu za Zena , tylko czy porywacz lubi kostki , Moja dopiero po Nowym Roku pojedzie do stolicy Kraka
Bobiku
sorry pomyliłam sie w adresie
Bobiku
no nie trafilo mi sie 1+1 to sie nie da podzielic dorzucę do okupu za Zena , tylko czy porywacz lubi kostki , Moja dopiero po Nowym Roku pojedzie do stolicy Kraka
teraz mam 5+3 , dorzucę do okupu , tylko jak porywacz nie chce niech odda w nienaruszone 😉
Proszę o ofiarne dokładanie się do ściepy i znikam.
Idę do krwiopijców, może mi sią jakiś półliterek dla zeena uda skręcić. 😉
Jasna strona życia w użyciu – http://www.tvn24.pl/2182350,28378,0,0,1,wideo.html …
Halleluya!
Praise the Lord!!!!
😆 😆 😆 😆 😆 😆 😆 😆 😆 😆
Niuniu, mleko z miodem to dobra rzecz na infekcje! Moja córcia mi serwuje takie do łóżka. 🙂 I kanapkę zrobiła mi na śniadanie i telefon rozładowała grając na nim oporowo, by nie dzwonił. Jednym słowem- córcia Skarb.
Heleno, czy to oznacza, że problem bojlerowy załatwiony?
Myślę, co by tu na ściepę……..
Heleno
te bużki mówią same za siebie ja z Moja dorzucamy butelke calvadosa i zaczynamy świętować , mam nadzieje ,że jak Bobik wróci od krwiopijców dołączy do świętowania , może nawet zeen sie znajdzie
http://uk.youtube.com/watch?v=ZNYw_lWwwA8&feature=related
Witajcie.
Heleno , moj hydraulik niepocieszony, ale my sie cieszymy z Tobą!
Ponieważ bez zeena fomie zwiewa wena, my dorzucamy, jak poniżej:
1/2 litra krwi ostatniej utoczonej z babki.
1 spory worek” przydasiów” zawierający: 2 biustonosze rozmiar 85 B,addidasy w kolorze sepii rozmiar 35,spódnićę granatową z krepy, 6 miśków przeklinaczy, jeden z nadwyrężonym uchem i te butelkę szato, której foma nie chciał,a zenn sobie odbierze latem, jak się zapałęta na Wybrzeżu.
Uważamy,że więcej za porwanego juz płacić nie należy, gdyż istnieje przypuszczaenie,że porwany i kidnaper mogą działać wspólnie celem wymuszenia tego co powyżej.
Niuniu dzieki za smakołyki dla EMISI.
Informacja z pewniego źródła!
Porwany żyje, dał oznaki żywotności!
Nie wiadomo tylko, czy to wiersz był wymuszony na ofierze.
Może by jeszcze Pani Kierowniczka dorzucila się do ściepki ?
Odzyskanie wkrótce zeena, jest prawie jednoznaczne z wykończeniem londyńskiego hydraulika przez Helenę.
TO SUKCES!!RADUJMY SIĘ !!Podwójnie! 😯 🙂
Helenko, hydraulik ma tę część, której mu brakowało i jest nadzieja że Twoja zima stulecia dziś się skończy ulgą i ociepleniem wnętrz?
Helena pewnie nie może się oderwać od wreszcie ciepłych grzejników.
Jeżeli kidnaperem jest foma, to co tam, niech się obłowi. Dorzucam pół godziny spędzone w autobusie (bardzo przydatne tym, którym uciekają tramwaje), skalp krwiopijcy plus dwie nogi powyrywane wiadomo skąd, próbę mikrofonu (częściowo udaną) i strony 57-128 słownika tajsko-arabskiego.
Na temat ydrauliki na razie nic nie mogę powiedzieć, bo mnie zatkało na widok mordek Heleny. 😀
Zrobilo mi się Ciepło, jak naszej Helenie!
To i sobie rymnę nieco, zanim Bobik wróci od krwiopijców.
Opłacało nam się! Opłacało!
Trzymać kciuki i odnaleźć ciało.
Jaki z tego morał wynika?
Nigdy nie rezygnuj !
Z ciała i z hydraulika ! 🙂 🙂
Jak wszyscy, to wszyscy. Upiekłam około 200 pierników, na prezenty, trzy.
Bobiku!Powęszyłam,powęszyłam i coś wiem:
Mają Cię za prowodyra, chociaż nie wiem co to znaczy.
Ofiarę trzymają w jakieś siatce!!!I bardzo się spieszą przed Bożym Narodzeniem.Tyle wiadomośći z F W O P Z:
(frontu walki o przywrócenie zeena.)
Idę siku, a Ty nie musisz?Chyba nie robiłeś tego w … autobusie i do mikrofonu? 🙂
Im mniej tym więcej – http://www.przekroj.pl/opinie_niepiszemy_artykul,3744.html . Tak, im mniej się pisze tym więcej jest do opisywania. Poseł Kurski pewnie zadowolony, że obeszło się wzmianką.
Z dodawania dostalam 10!
Kama dziekuje za kosteczki, tym bardziej, ze KOT wyjadl jej sniadanie.
U nas dzien sloneczny i usmiechniety, pierniczki w szafie czekaja na lukier. Pierniczki lubia byc pieczone z pieprzem!
Snilo mi sie: stalam w banku i obserwowalam kolejke dluga sprzedajacych zloto. Niestety to nie ja kupowalam. Nawet we snie nie mialam, wiec tylko patrzylam.
Kto by tam miał Czas na siku, jak takie rzeczy się dzieją. Ucho zeena lotem koszącym krąży po blogosferze, siatka zatacza coraz szersze kręgi, a Komisarz manipuluje do potęgi 😯
http://komisarzfoma.wordpress.com/
Obawiam się, że w tej sytuacji nawet całki nie wystarczą. 🙁
KTO wyjadł Kamie pierniczki na śniadanie? 🙄
Czy to też część afery?
O, Heleno – wyrazy glebokiej radosci z okazji Twojego wyzwolenia z zimnicy. 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 Pewnie teraz odkrywasz dawno zapomniane miejsca w domu, do ktorych rachityczne cieplo z piecyka nie docieralo przez ostatnie tygodnie…
Niuniu, wole liczby urojone w sensie niepolitycznym, Ty pewnie tez. Tymczasem politycy-szalency zdarzaja sie wszedzie. Oto dalszy ciag upadku gubernatora stanu Illinois, opisany cietym piorem Arianny. Ten stan moze sie szczycic juz trzecim gubernatorem gleboko zamieszanym w korupcje (poprzednik obecnego zamieszkuje teraz zaklad penitencjarny w Indianie). Co ciekawe, zona wspomagala gubernatora w wymuszaniu datkow na wsparcie ich domowych finansow, a nawet dostawali czeki na rzecz siedmioletniej corki. A wszystko to, wiedzac, ze sa na celowniku FBI i maja telefony na podsluchu. Abstrahujac od etyki, nalezy sie zastanawiac nad brakiem podstawowego instynktu samozachowawczego…
http://www.huffingtonpost.com/arianna-huffington/blagojevich-character-is_b_150433.html
A to dla Moniki:babka się przyłącza.
http://pl.youtube.com/watch?v=RzYBBpCMQDk&feature=related
Nie będą nas Illinoisy pouczać, jak się robi Blagi i afery. My tu mamy własną, swojską aferę z uprowadzeniem zeena, nakręconą polskimi siłami, bez udziału zagranicznego kapitału i tak nam dopomóż Bóg! 🙄
To jakaś telepatia Bobiku, bo już miałam prawie napisane
„tak nam dopomóż Bóg”.
Każda wiadomość o powrocie zeena z uchem, czy bez nas ucieszy!
Zeena będziemy bronić, jak niepodległości.
Idziemy z babką moją robić aniołki na choinkę, bo się uparła,że ma być , jak „za dziecka”.Może znów coś podeżrę?
Jestem myślami z Tobą, w nic się nie daj wrobić!
Są psy, jak MY i psy , no wiadomo o co chodzi.
Podsyłam kości wspierające kondycję.
Illinoisy nie musza pouczac; dobrze wiedziec, ze jestesmy w towarzystwie. 😀 Przejrzalam, co do sciepy na rzecz zeena moge dorzucic trzy baletki dzieciece, dwa z prawej, jeden z lewej nogi, dwa spodeczki bez filizanek, i pojedyncze klocki od paru kompletow.
Dziekuje, Emisiu, za piosenke – mimo, ze czesto mi ja powtarzano, dalej bardzo ja, i w ogole Starszych Panow, lubie. 🙂
Moniko
tak mnie Moja tymi urojonymi liczbami zagadała , wiesz jaka ona jest , ze zapomniałem , podam co bedę zaraz szamać :paróweczki +sałatka , potem w nocy ( ale tylko w nocy) lubie chapnąć masdamerka z 3 plasterki, czy ktos da biednemu zapracowanemu psu pierniczka
Moniko, nie było to zbyt oryginalne z piosenką, ale wskazałam na pamięć o Tobie.
Hojność Twoja jest ogromna, szczególnie baletki się przydadzą na uszy zeena.
Bobiku proponuję powołac Komisję Inwentyrazacyjną,sporządzić spis, bo rychło może trzeba będzie wydać okup.
CZAS TO PIENIĄDZ! 🙄
Eeee, Komisarz jest tak zajęty manipulowaniem, że zanim się zgłosi po okup, zdążymy chyba oprócz pudełka jeszcze całą siatkę precjozów nazbierać.
Wiem, że na niektóre buty sportowe szczególnie on jest łasy. Adidasy ktoś tu już oferował, ale to chyba nie jest jego ulubiona marka. Nike może ktoś do siatki wrzuci?
Niuniu, u nas tez paroweczki, wiec laczymy sie z Toba parowkowo. 🙂
Bobiku, Nike prosze bardzo, choc mocno wybiegane. 😉
Adidasy, stare jak świat to ja proponowałam!To obiekt!
A Nike z Samotraki, może być? Zrobimy skok na Muzeum.
Należy rozważyć kto porwał zeena- swój czy wróg? Jeśli okup ma być dla wroga, to proponuję polską pasztetową bo ogłoszono, że część irlandzkiego mięsa z dioksynami przerobiono na pasztety. Jeśli swój swawolnik, to dorzucam pluszowego hipopotama bez oka i cztery komplety rozkompletowanych puzzli. Po przywróceniu zeena na łono blogu , z uwagi na okres przedświateczny i ciepełko u Heleny, proponuję wybaczyć swawolnikowi i dać jeszcze jedną szansę. Jako pokutę proponuję kazać mu upiec stos pierniczków wg przepisu żony sąsiada (co i rusz nań zerkam 🙄 ) i obdarować nimi brać blogową. 😀
Prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne, niż foma upiecze pierniczki!
Babko, 😀
Drodzy Kochani,
po wyjsciu Declana (ktory odmowil przyjecia pieniedzy, ale udalo mi sie wcisnac mu butelke szampana przygotowanego dla mojej onkolozki na swieta) oszalalam ze szczescia. Najpierw lezalam godzine w wannie, zdumiewajac sie jaki to luksus. Potem postanowilam zrobic cos dobrego dla Kraju, ktory mnie tu przyjal i powalczyc z recesja dokladnie tak, jak sugeruje premier Gordon Brown: przejsc sie po sklepach i dac ludziom zarobic. Spedzilam tak pare godzin i pewnie bym zostala az do zamkniecuia, gdyby nie te wszystkie hip-hopowe przerobki Dobrego Krola Wienczyslawa oraz Kiedys w stajence, ktore sie laly z glosnikow we wszystkich sklepach – na full.
Uzupelnilam zdefraudowana butelke szampoana dla dr Shah, dorzucilam sobie butelke portu (to takie wino wzmacnaine, ktore musi byc pite w czasie Swiat, inaczej trzeba sie z tego spowiadac) , komplet ladnych wieszakow na przyszlotygodniowy przyjazd Renaty, ladnie opakowane i cudownie pachnace francuskie mydla dla brydzowego partnera E., wszystkie skladniki do tajskiej zupy krewetkowej, ktora sie daje znakomicie zamrazac, a moze nawet sluzyc za glowne danie. Dlugo stalam nad lampa, ktora podoba mi sie juz od kilku lat, ale mnie na nia nie stac (Bourgie Lamp – mozna obejrzec w internecie, chodzi o jej wersje kompeltnie przezroczysta od stop do glow) i juz nawet macalam karte kredytowa, kiedy przypomnialam sobie, ze nie wiem jaki bedzie moj rachunek za gaz za ostnie trzy tygodnie, kiedy usilowalam rozgrzac dol domu z pomoca piekarnika w kuchni , wlaczonego nonstop. Wiec moze dalszy etap walki z recesja po obejrzeniu rachunkow, jesli bede miala odwage otworzyc koperte.
Teraz zapoczatkowalam to porto (specjalna rezerwa – 20 lat) , jest baaardzo smooooth i kompletnie niczego mi w zyciu nie potrzeba, procz Bourgie Lamp.
Dziekuje za kibicowanie i dobre fluidy. Dziekuje Bobikowi za ballade, kiedy bardzo jej potrzebowalam.
Niech zyje wolnosc od chlodu, glodu i pragnienia!
Heleno, bardzo się ciesze ze jest ci Dobrze i ciepło!
Suchą noga ( a raczej suchą opona) udało mi się dotrzeć do Warszawy, a po przyjeżdzie wygrać powitalną partię scrabbla!
Ty sobie nawet nie wyobrażasz Heleno, jak wszyscy sądząc z postów przeżywali Twoje klopoty.Przyjmij zatem moje szczere wyrazy radości,że to już KONIEC.
A o kasę się nie martw, stale jej brakuje!!
Lampę sobie nabędziesz w innym czasie.Ściskamy Cię z Emisia serdecznie, kota też, bo pewnie cały happy? 🙄
Klasyk mial racje, Heleno – byt okresla swiadomosc. 😀 Choc pewnie z Gordonem Brownem by sie nie zgodzil… A porto dobre do Stiltona, tez obowiazkowego na Swieta. Do tego podobno masz dzisiaj pelnie ksiezyca, dobrze widoczna nawet przez chmury. 😉
Malgosiu, jak wyniki kuracji miodo-mlecznej? Troche lepiej?
Pieczeń z wielbłąda? Czemu nie. Popieram eksperymenty kulinarne, jeżeli niezawierają ostrych dawek wegetarianizmu. To samo dotyczyłoby hipopotama, ale nie jestem pewien, czy jego pluszowość podnosi smak pieczeni. 🙄
Uważam, że Helena z okazji ŚDDB (Światowego Dnia Działającego Bojlera) powinna wykazać się hojnością i dorzucić do ściepki niezakupioną Bourgie Lamp w il. szt. 1 oraz nieotwartą kopertę z rachunkami.
Z lampą to przesada!A gdzie asertywność po takich cierpieniach?
Może dorzucić same rachunki i niech ściepkobiorca… zapłaci?
A po co foma miałby piec pierniczki, jak Teresa upiekła już 2000? 😯
Wiem, wiem, ze przezywali i dlatego znioslam to w miare pi razy drzwi dzielnie.
Stilton bedzie oczywoscie tez nabyty, bo Renata za nim przepada. Kupuje go raz do roku – na swieta Bozego Narodzenia, bo wszyscy wtedy kupuja. 😆
Ksiezyca jeszcze nie widze, ale za dwie- trzy godziny zawedruje na podworko i zawisnie nad smietnikiem.
Nie wiem natomiast czyy nie bedziemy mieli jakiejsc katastrofy w elektrowni. Bo dwa razy na ulamek sekundy zgaslo w calym domu swiatlo, wylaczyl sie komputer i brzeknely wszystkie telefony. Dokladnie tak zaczynalo sie slynne zaciemnienie (blackout) w Nowym Jorku ze 30 lat temu. Potem wszystko sie pograzylo w ciemnosciach az do nastepnegp dnia
. E. zadzwonila bardzo wystraszona pytajac czy mam swiece.
Mam od groma.
Ta rozmowa i zaangażowanie ofiarodawców zainspirowała mnie Bobiku myślą,że na tej aferze można by chyba nieźle zarobić, tylko czy nie wylejemy… zeena z kąpielą? 🙂
dziś prasa podała,że jest ogólny spadek zapotrzebowania na en. elektryczną, może to ten drugi stopień zasilania, który znamy z dawnych czasów?
Wtedy się Was najwięcej rodziło ! 🙄
http://www.conranshop.co.uk/ProductDetails.aspx?pid=218627&cid=Table&language=en-GB
To jest Bourgie, zaprojektowana przez F. Lavianiego. Wysteouje tez w wersji czarnej, bialej, srebrnej i zlotej.
Mnie sie podoba orygionalna – przezroczysta.
Lubie barok postmodernistyczny.
Stanowczo odmawiam wylewania zeena, mimo że brakuje mu jednego ucha, a wmiędzyczasie może i czegoś jeszcze.! 😯
Ale mogę nalać zeenowi, jak zostanie uwolniony. Pół litra od krwiopijców jeszcze nieodkorkowane. 😉
Moniko, ciut lepiej. Paskudztwo oporne, ale moja córa wciąż serwuje mi różne mikstury. Właśnie piję wodę z cytryną i miodem.
Małgosiu
kiedy bedzie psinka ,juz bym sobie z nia pogadała 😉 Tobie z Moją zyczymy duuuuuużo zdrowia , Weronika niech robi herbatki i rozladowywuje telefon ( będzie spokój)
Niuniu, psinka na pewno będzie szczęśliwa, gdy pozna tak zacne towarzystwo! 🙂
A przy tym od Mordechaja od razu się nauczy właściwego stosunku do ludzi. 😉
Babko z Gdyni, to nie była zasługa urlopów wychowawczych?
Przyznam, że sama mając chwilami zapędy dyktatorskie, tego jednego trochę się obawiam 🙄 🙂
Mama twierdzi,że Mordechaj nawet tak miłe szczenię jak ja potrafił zdemoralizować. Ale ja bym wszystkiego na Mordkę nie zwalał. Demoralizatorów na blogach było więcej. 🙄
Steffen Moller – http://www.youtube.com/watch?v=CE6l5v_2X9A .
Wywołana, a właśnie kombinuję kolejnego aniołka (wzrostu
4 cm, włos złoty, sukienka biała) odpowiadam imienniczce:
Małe mam doświadczenia w kwestii rodzicielskiej.
Ale też wyże demograficzne wmawiano nam, jako wynik spadku zasilania, stanu wojennego itp.
Natomiast z prawdziwa przyjemnościa obserwuję przemianę
młodych ojców w prawdziwych ojców.Nie wiem, czy to pokolenia frugo, czy pokolenie kolejnego naitku,ale kiedyś młody tata chadzał ok. 10 m za wózkiem z jego własną pociechą.(w podtekście: to nie moje, to sąsiada).
Dzisiaj widzę młodych ojców na spacerach, wycieczkach rowerowych, i to nie jest zadne odwalanie , czy konieczność.Widzę,że im to odpowiada i daje satysfakcję.
Na tym opieram moje przekonanie Tereso,że pokolenie od frugo, po kolejne, jest od nas na dzisiejsze warunki lepsze.W tym sensie,że zaradniejsze, może i nawet batrdziej odpowiedzialne.
Świata nie zbawisz, doceniam Twoje wysiłki, dzisiaj nadałam sprawe Alicji Tysiąc do mojego Klubu Charytatywnego, ale za skutki nie poręczę.
Muszę uprzedzić Tereso,że trudna ze mną rozmowa:
/nie bardzo lubię i umiem czytać między wierszami i raczej stawiam na bezpośrednią wypowiedź.
/ dawno pozbyłam się złudzeń,że dobra wola zostanie przyjęta, jako dobra wola.Zawsze się znajdzie taki, który wszystko opacznie wyjaśni (naturalnie to dotyczy sieci, bo w
kontakcie bezpośrednim mamy jeszcze szansę na wyjaśnienia).
Pozdrawiam z całego serca.
Nawet przesławny Mordechaj nie jest w stanie tak demoralizować, jak nasze domowe koty „Lulek”, i „Decia”, które w ciągu 3 tygodni zdemorlizowały „Don Vita”.
Łażą , gdzie chcą, robią co chcą, sypiają, gdzie chcą, kapryszą przy jedzeniu.
Stary „Lulek” wprawdzie załawia się do sedesu i sam sobie to wykombinował, ale skaranie boskie z nimi i tak jest.
Emisia, uważaj! Na Twoim miejscu nie spierałbym się z Mordechajem o to, kto jest lepszym demoralizatorem. On niby stęka i kwęka, ale jak co do czego, to pazury ma jeszcze całkiem sprawne… 🙄
Steffen Möller twierdzi, że Polska jest mieszanką Rosji z Anglią. 😯
Małgosiu, proponuje popróbować mojej mixtury domowej!
Cebula ( upieczona, lub obgotowana, może być z cynamonem, a jeszcze lepiej z imbirem) podlana miodem!
I tak łykać co godzinę po łyżce.Trzymać w lodówce.
Albo konfitura z rokitnika.Niezawodna!
ps.Przy takiej opiece, przejdzie Ci szybciej niż myślisz!
Zdrówka życzę! ::roll:
Bobiku!Nareszcie nie trzeba się przeciskać z uporem maniaka przez te bramki.Vivat Admin.!
Nawet moja babka umie zliczyć do siedmiu! 🙂
Onegdaj chyba, Mordechaj popisywał się swoimi popisami wykorzystując desperację Heleny i szczerze wierzę,że nie przesadził!Zwłaszcza ze srokami złodziejkami!
Przyjaciel naszego domu, przez rok robił rodzinie awantury,ze giną mu druty z warsztacika, mutry, nożyczki
itp. męskie zabawki.
A za płotem na orzechy kaukazkim wisiała wielka kula w której podobno sroki mieszkały.Trzeba bylo wzywać ekipę z podnośnikiem,żeby to gniazdo zlikwidować, a ważyło 80kg(sic!).
Wreszcie się znalażly łyżeczki pozłacane pani domu, druty, kable, uszczelki, podkladki, nożyczki,karabińczyki od psiej smyczy,pędzel do golenia, maszynka takoż.Istna skarbnica dóbr wszelkich.
Szkoda,że to było w ub. roku- gospodarze pewnie wszystko ofiarowaliby na ratowanie Pana zeena z opresji!
Dobranoc wszystkim, anioły wzywają. 🙂
Babko z Gdyni, dziękuję.
Bobiku, Anglii z Rosją? Co na to Helenka powie?
🙂 Tereso!
🙂 Małgosiu!
🙂 Wszyscy!
🙂 Bobiku i kość pod poduchę!
Helena pewnie powie: ja to od dawna wiedziałam! 😀
Bobiku, Helenko, uzasadnienia poglądu jestem ciekawa…
Babko z Gdyni, 🙂
Nie mogłam się oprzeć Bobiku:
http://www.korben.info/wp-content/uploads/2008/02/screenclean.swf
Babko , Bobiku
ten psiak spowodowałby ,ze kra nw rzece stopnieje od jego lizania
bramka teraz Ok 10 kostek dała , dla kazdego po 2 , ale kiedy Małgosia będzie mieć szczeniaczka proszę mi niższych bramek niż 7 nie przysylać , bo będę robić wrrrrrr
Babko, ja z tym mopsem już kiedyś zawarłem znajomość, ale niech i inni się nim nacieszą. 😆
Tereso, chodzi Ci o uzasadnienie poglądu pana Steffena? On to uzasadnia tym, że Polacy łączą rosyjską serdeczność z angielskim, absurdalnym poczuciem humoru. 🙂
Mopsowa cierpliwość działa terapeutycznie 🙂
Helena się z tą opinią zgodzi? Ja mam opory…
Ja się w każdym razie zgadzam z tym, że Niemiec tak to może widzieć. 🙂
A mnie dzisiaj tez poginely blyszczace przedmioty, konkretnie – lyzeczki do herbaty, w sposob mocno podejrzany. Jak sie okazalo, w odroznieniu od Weroniki zafascynowanej rozladowywaniem komorki (dobrze, ze choc ciut lepiej, Malgosiu 🙂 ), Zosia postanowila wlozyc po lyzeczce do kazdego buta stojacego przy drzwiach wyjsciowych. Wydalo sie dopiero przy probie zalozenia butow przeze mnie, gdy bardzo sie wszystkie spieszylysmy do wyjscia. Zdaje mi sie, ze wiekszosc lyzeczek odzyskalam. Co nastepne zginie – nie wiadomo. Byleby nie zapalki. 🙄
No a gdzie mają być łyżki do butów, jak nie w butach? 😯
Pora na mnie, dobrej nocy.
Ha, Bobiku, to wszystko tlumaczy! (Bo Zosia nic nie tlumaczy, tylko usmiecha sie tajemniczo.) 💡
Małgosiu, Ty ich wszystkich nie słuchaj. 🙄 Używaj tylko packi antywirusowej, to jest gwarantowany środek. Nietoperzyca może poświadczyć. 😀
Na moje rozeznanie Zosia jest jedyną na tym blogu ostoją zdrowego rozsądku. 🙄
Ostoja wlasnie maluje woda wzorki na podlodze w lazience, wiec pewnie masz racje, Bobiku. 😀 Ciesze sie, ze tym razem to nie zolta akwarelka, jak bylo ostatnio. 🙄
Małgosiu
mogę poświadczyć packa antywirusowa Bobika to rewelacja ❗
Bobiku
tak , tak z Zosi wyrosnie genialny fizyk doświadczalny , moja echolokacja mi to podpowiada
wreszcie mogę coś napisać Niunia chrapie , zmęczyla się ta „beznadziejną ” pracą czyli pilnowaniem mnie
cóż z mieszankami zawsze jest problem , za dziadkiem Einstainem Jeżeli moja teoria względności okaże się słuszna, Niemcy powiedzą, że jestem Niemcem, a Francuzi, że obywatelem świata. Jeśliby miała okazać się błędna, Francja oświadczyłaby, że jestem Niemcem, a Niemcy, że jestem Żydem to moze w naszej mieszance rosyjsko-angielskiej cos jeszcze powinno być
Tak w ogóle to dziś 13 , ale nie piatek 😀
Malgosiu, Anglicy (i chyba Amerykanie tez) mowia, ze przeziebienie trwa tydzien, a grypa siedem dni.
My w naszym domu wierzymy bardzo w troskliwa opieke (to masz!), podkreslanie dzielnosci chorego, duzo koniecznie glupiej telewizji, kolorowe pisma kobiece, oraz telefony od przyjaciol, ktorzy nasza grype/przeziebienie traktuja bardzo powaznie i czesto powtarzaja: „Och! Ach! No, kuruj sie, kuruj!”.
A takze – herbate z miodem, cytryna, imbirem i koniakiem – na bolace gardlo lub kaszel.
I nie wiecej niz dwie paczki papierosow dziennie.
A przy lozku musi byc:
termometr – to konieczne, zeby mozna bylo powiedziec :37? Organizm chyba przestal; walczyc!…
Duzo obranych przez osobe zdrowa pomaranczy – witamina C!
Popielniczka na czas wyprozniana przez osobe zdrowa.
W lodowce:
Czekolada i zovirax.
No, kuruj sie, kuruj, Kochana…
Hej, heeej! Witoj, Bobicku! Od niedowna wiem, ze własnego bloga, no to zajrzołek 🙂
A sam do bycia kapralem (choć nie wiem, cy mniejsym) jak najbardziej sie pocuwom, bo jak juz kiesik komuś tłumacyłek: na holi bacowie som generałami, juhasi – oficerami, honielniki – sierzantami, owcarki – kapralami, a owce – seregowcami 🙂
Masz absolutna racje, Heleno. W Ameryce tez siedem dni/tydzien. Dobre sa tez lindorki, przez Ciebie polecane wczesniej (to konkretnine do tego, jaka czekolada w lodowce). Dzialaja nawet przy braku papierosow i popielniczki. 🙂
No cowyscie? – u mnie jeszcze dwunasty 🙂 za to piatek
A co Wy z tym 13? Zobaczcie jak się przyjemnie zaczął – Owczarek zajrzał. Witaj, Owczarku, witaj. 🙂 Na co masz ochotę? Do wyboru – kości, pasztetówka, rosół, gołąbki, capuccino, galareta ze stóp, porto plus wszystkie kompletne jadłospisy Niuni. 😀
A kapralem może i jesteś, ale raczej nie mniejszym. A już na pewno nie ode mnie. 😆
Heleno,
cieszę się, że masz ciepło.
Podaj swój przepis na tajską zupę krewetkową, proszę.
Do okupu dorzucam takie obrotowe urządzenie na przedmioty biurowe pełne zakurzonych rupieci, starych długopisów, zszywek, jakichś kamyków, itp.
Bobiku,
ta bramka za szybko się dezaktualizuje. Ledwo przeczytałam wpisy za ostatnie pół dnia i napisałam trzy zdania, już się mnie czepiała, że nie umiem dodawać.
Puchalo, urządzenie wzbudziło mój zachwyt, nie wiem, czy go nie zdefrauduję i nie zatrzymam dla siebie.
Ale czemu ono jest bezimienne? Takie coś aż się prosi o jakąś cudną nazwę. 😆
Z bramki nie mogę na razie zrezygnować, bo miałem każdego dnia do zaakceptowania ok. 120 komentarzy od firm meblarskich z Colorado i Virginii, 250 od producentów win australijskich i 380 od kasyn wszelkiej maści. Nie wytrzymałem. 🙄
Zrozpaczonym mogę zaoferować bezpłatne kursy dodawania, które poprowadzi Zosia. 🙂
No niech mie kule bija! Kolega Podhalanski sie tu przejechal! 😈
Chlebem i sola, Owczarku! No moze nie doslownie… raczej bazantami, nie nie bazantami, bo Wam nie wolno drobiu…
Ale jestem przekonany ze Bobik sie podzieli pasztetowa, a jakbys chcial troche 20-letniego portu, to Moja Stara wlasnie otworzyla butelke. I wspomniala, ze to GLOWNIE dla gosci, haha!
Czym chata bogata, Piesku! 😈
Kto twierdzi, że nam nie wolno drobiu? 👿 Obrany z kości jak najbardziej!!!!
No to sluzymy bazantem!
Zjadamy i spadamy.
Odmeldowuję się! 😀
Zupa krewetkowa z cytrynowa trawa i kokosowym mlekiem
dla Puchali. Nazywam ja tajska ze wzgled na obecnosc kokosa i lemongrass, ale chyba pojecie Tajlandii jest tu bardzo szerokie. A zupa swietna:
Skladniki (na cztery osoby)
2 peczki szczypiorku posiekanego byle jak,
1 lodyzka trawy cytrynowej – gorna skorka usunieta, posiekana byle jak,
1 strak ostrego czerwonego pieprzu chilli, ziarna usuniete, posiekany
2 i pol cm imbiru, obranego, posiekanego byle jak,
skorka i sok z jednej limonki,
1 lyzka oleju slonecznikowego,
2 lyzki maki,
1 puszka mleko kokosowego (400 g)
1 kartonik smietanki kokosowej (coconut cream) – 250 g
400g mlodych ziemniakow, pokrojonych w kostke
1 paczka (250 g) niedojrzalej miniaturowej kukurydzy (baby corn), posiekanej byle jak
Tuz przed podaniem – 350 g ugotowanych krewetek, moga byc zamrozone.
Jedna trzecia posiekanego szczypioru, cala trawe cytrynowa, imbir, skorke i sok z limonki utrzec w blenderze na paste.
Zagrzac olej w kociolku lub garnku, dodac te paste i podsmazac przez minute, po czym dodac make i wymieszac. Wolnym strumieniem dodac mleko kokosowe, nasteponie wlac smietanke i zagotowac. Dodac ziemniaki i gotowac 15-20 min. Dodac kukurydze, reszte szczypioru i gotowac dalsze 5 min.
Na tym etapie mozna to zamrozic.
Przed podaniem: Rozmrozic, wlac do garnka, dodac 200 ml (tyle co polska szklanka) wody i zagotowac na wolnym ogniu. Niech wolno bulgocze przez 5 minut, dodac ugotowane krewetki i podgzewac 2-3 min. .
WYDAC.
Moze podawac jako curry z ryzem
PodgRzewac, analfabetko! Nie podgzewac!
Heleno,
dzięki. Jestem pewna, że białą mąkę można zamienić na jakąś inną.
Bobiku,
obrotowy przybornik biurkowy, coś podobnego do tego:
http://www.nextag.com/Artistic-Office-Logo-Pad-2482618/prices-html
Zameldowuję się!
Nikogo nie wydam! Choćby mnie od 6 rano łaskotano krewetką!
Jeśli nie słychać głosów sprzeciwu, nazwę to urządzenie biurwaczem.
Odmeldowuję się!
No wiec jednak 13 i zjadlam kupowane w Whole Foods ostrygi a teraz mam za swoje. A moze to nadmiar fasolki…hmm
Babko z Gdyni, bardzo dziękuję za przepis cebulowy. Takiego jeszcze nie znałam. Wydaje sie smaczniejszy od zwykłej cebuli z cukrem.Zastosuję! 🙂
Emisiu, a czy Lulek choć pamięta o podnoszeniu deski klozetowej? Historia ze srokami nieźle mnie ubawiła! 🙂 Myślałam , że doniesienia o złodziejskich zapędach tych ptaków są mocno przesadzone….. 🙄
Niuniu (00:12) 😀
Heleno, bardzo dziękuję za niezbędnik chorego. Obowiązkowa lista zaopatrzenia bardzo mi się podoba. Tylko papierosy, jeśli pozwolisz Heleno, wymienię na lindorki wspomniane przez Monikę. 😀
Moniko, też mam takie wrażenie, że rośnie w twoim domu młody naukowiec! 😎 Moje dziecko wczoraj zabiło mi ćwieka pytaniem: w jakim języku myślą dzidziusie? 😯 …bo skoro jeszcze żadnego języka nie znają, a człowiek myśli na okrągło….No i co odpowiedzieć? Ja tam nie wiem 🙁
Nietoperzyco, Bobiku, idę wypróbować packę!!!! 🙂
No kochanie nie przejmujcie się ,ze dzis 13 wstawajcie , to Was napewnoo obudzi http://www.youtube.com/watch?v=Xx22l_LDYVQ&feature=related
a moze i 😀 na twarzy się pokaże
Ktosik nowy do naszego koszyczka zajrzał , witaj Owczarku trza było wcześniej do nas zawitać to moze i porządek byś zrobił z hydraulikiem Heleny i do pracy bys go zagonił
Małgosiu
jak tam działa kuracja Weroniki 😉
Bobiku
bramka własciwa > 7 kurcze zaspałam , czemu mnie nikt nie ubudził 😆
Nietoperzyco, kuracja powoli przynosi efekty. Dziś nastąpi zmasowany atak na wirusy. Wszak zostałam zaopatrzona w tak wiele cennych rad! 😀
Nietoperzyco, rzeczywiście to spora dawka energii! 🙂 Bardzo nam się podobały zdjęcia . Tylko tego hot doga mi szkoda….. 🙄
Żono sąsiada
Bobiku
Blogowa Grupo Wsparcia Pierniczącej Haneczki
Udało się!!! Upiekłam i są zjadliwe!!!
Degustatorzy chwalili tak bardzo, że aż się przejedli. Reszta produkcji zapuszkowana, ma doczekać przyjazdu córaska. Chyba zrobię więcej. No i ten zapach!
Wszystkim bardzo dziękujemy, ja i moje dwa sępy 😀
Haneczko, przeczytawszy twoją piernikową recenzję, zaczytam z wiekszą częstotliwościa spoglądać na przepis Żony sąsiada. Niech no tylko przestanę być mocno pociągajaca! 🙂
Malgosiu, nie wiem czy kuracja sie uda bez papierosow w rozumnych dawkach (jak wyzej). No, ale sprobuj, a nuz. Pamietaj jednak, ze im mniej papierosow, tym wiekszy nacisk powinien byc polozony na czekolade. Lindorki, jak sugeruje Monika, owszem – sa bardzo terapeutyczne.
Serdecznosci dla Weroniki, ktora – jak sie wydaje – znakomicie wywiazuje sie ze swych obowiazkow przy lozu bolesci. Doktor Mordechaj podpowiada, ze bedzie ona musiala byc sowicie wynagrodzona w czasioe najblozszej Gwiazdki.
Heleno, pozdrów ode mnie Wielce Szanownego Mordechaja .Jego rada jest dla mnie rozkazem, który uroczyście zobowiazuję się wykonać! 🙂
Jesli chodzi o papierosy, to ponieważ nigdy nie miałam ich w ustach, jestem skazana na czekoladę . Nad czym zresztą wcale nie boleję! 😀
Haneczko
oczywiscie , ze wiecej , juz czekam 😆
Małgosiu
nie przejmuj sie tym hot dogiem , oni chcieli ogrzać psinke a mieli tylko bułke podręka , jak sie psina obudzi bedzie zaraz mniam 😉
Jednym słowem Niuniu, dwa w jednym- jadalny śpiworek! 😀
Małgosiu
lepiej bym tego nie nazwała ❗
Haneczko,ciesze sie ze pierniczki sie udaly. Za pare dni beda jeszcze lepsze, bo zmiekna. W tym roku do puszki z piernikami, wlozylysy skórki z mandarynek, kilka kawalekow. Zobaczymy co z tego bedzie.
A ja tu W warszawie sie obijam, nic swiatecznego nie robie i powoli sie zaczynam denerwowac ze nie zdaze z niczym ( i tak co roku) Nawet pszenicy na kutie jeszcze nie kupialma, ani maku! Ale z drugiej strony to tylko kolacja i jeden- dwa obiady na piec osob, moze jednak dam rade!
Malgosiu, kuruj się!
Mnie natomiast b. zaintrygowala zupa krewetkowa Heleny. Nie wiem tylko w czy Polsce jest do kupienia ta smietanka kokosowa ( bo mleko jest na pewno) musze to sprawdzic. Uwielbiam krewetki, pod kazda postacia. A taka zupa po swiatecznej kapuscie i grzybach to chyba dobry pomysl.
Wyniki dodawania bramki wkroczyly do drugiej dziesiatki, jak tak dalej pojdzie, to bez kalkulatora nie dam rady!
Dzień dobry. 🙂 Chyba zacznę dziś dzień od znanego w psich kręgach porzekadła: nie bój się trzynastego, ale nie przesadzaj z konsumpcją ostryg ❗
A śmietankę kokosową można zastąpić takimż mlekiem bez nadmiernego uszczerbku dla smaku. Ale jak się kto uprze przy śmietance, to może zastosować zasadę „zrób to sam”: trzeba znaleźć kokosową krowę, wydoić, zaczekać, aż się mleko ustoi i zebrać śmietankę. 😀
A czy kokosowe krowy sa juz w Polsce hodowane? Slyszalam cos o „interesach”, ale nie wiem czy juz nie splajtowaly w obecnym klimacie gospdarczym. A moze przeciwnie – krach na gieldach sprzyja kokosowym interesom?
Wy mnie chcecie dobić tymi pierniczkami i pozostałą przedświąteczną bieganiną. 🙁 Na pewno wiecie, że ja jeszcze łapą ani ogonem nie ruszyłem w tej sprawie i specjalnie się nade mną pastwicie, żeby wywołać u mnie nagłą i niepowstrzymaną erupcję wyrzutów sumienia! 🙄
Ale żeby Wam przypadkiem nie wpadło do głowy przestać! 😉
Prosze Cie, Bobik, zagon ja do roboty, bo gotowa jest obijac sie caly weekend. Przedtem obijanie sie usprawiedlwiala zepsutym b., ale teraz naprawde za piec dwunasta, bo w piatek przyjedzie Ciotka Renata i nie bedzie nawet miejsca w szafie na ubrania, ktorych ma zawsze trzy razy wiecej niz potrzewba.
Niech naprawde produktywnie spedzi ten weekend! To dobre dla duszy – jak mowi Babcia (ta od rosolu z kurczaka!).
Żono sąsiada, podałam przepis Alsie od Pana Piotra, niech dobre rozchodzi się jak najszerzej 🙂 Do następnych dodam utartą skórkę z pomarańczy i odrobinę pieprzu.
Niunia, jak przyjdzie czas, dam sygnał, otworzysz szeroko paszczę (kierunek Gniezno) a ja miotnę pierniczkowo 😆
Nietoperzyco, wspominałaś, że będziesz w grudniu w moich stronach. Na razie jest tylko grudzień 🙁
Acha, linkę Nietoperzycy posłałam córaskowi, niech się powzrusza.
Slyszalam o kokosowych batonikach, o krowach jeszcze nie! A do kokosowych interesow to ja reki nie mam ( niestety!)
Dzis jak slusznie Bobik przypomnial 13 grudnia….. Przegladam gazety, i zastanawiam sie nad ciekawym zjawiskiem. I dalej o TEGO 13 grudnia tym wiecej na ten temat.W warszawie podobno nawet byla ( czy ma byc) jakas inscenizcja na placu Zamkowym z udzialem mlodziencow przebranych za ZOMO i solidarnosciowych demonstratow. Mnie osobiscie to coraz bardziej męczy. Nie zebym nie miala wlasnych wspomnien i zdania w sprawie 13 grudnia, ale te nieustanne celebry i coraz wiecej gadania na ten temat zaczyna byc nie do wytrzymania.
Po 89 roku mialam b. glupie nadzieje, ze nie bede juz musiala ogladac generala, a tymczasem i dalej od tej daty tym czesciej o nim slysze….
A na razie zamiast kokosowo – krewetkowej zupy zabieram sie za pieczarkowa kurze watróbki. Gotowanie w Warszawie to prawdziwe wyzwanie, aneks kuchenny, 40 cm blatu i trzy garnki. Ale mam juz wprawe.
Żono sąsiada, Nelly Rubinstein w swojej książce kucharskiej „Kuchnia Neli” opisuje, w jakich warunkach przychodziło jej nieraz gotować, w związku z nieustannymi podróżami i zamieszkiwaniem w hotelach – też nabrała wprawy i nawet swoim gotowaniem potafiła robić furorę na wszystkich chyba kontynentach. Tak że świetlana przed Tobą przyszłość. 😀
Na temat kokosowych krów zaraz poszukam bliższych informacji, bo widzę, że wzbudzają ogólne zainteresowanie. 😉
Żono sąsiada, moje pierniki nie są twarde! One od razu były bardzokruche. Czy dlatego, że na 500 gram mąki dawałam tylko 30 gram cukru, skoro ma na nich jeszcze być słodka dekoracja ? Masła dawałam 300 gram, dalej jak we wzorze.
Haneczko
Moja najlepiej juz by wsiadła do samochodu , ale ja jak Rejtan jakis tam blokuje drzwi , My Cie również chetnie zapraszamy mieszkamy rzutem kamienia od siebie ( to moja miara) Moja mówi ,że to tylko godzinka drogi , chetnie podzilę się wszystkim co mam , a czego nie mam wykopie spod ziemi ❗
Niunia, ziemia może spać spokojnie 🙂
Piernikom w brzuchu wszystko jedno, czy z początku były kruche czy twarde…
Kokosowa krowa
to nie jest geszeft żaden!
Taka krowa na palmie siedzi
konwersując luźno z sąsiadem,
by nieco go rozerwać
i rozwój sytuacji śledzi.
Takie krowy, żując liść palmowy,
śpiewają arie, a w przerwach
ogonem ważki tłuką
więc nie są, wbijcie sobie w głowy,
biznesem, a raczej sztuką!
Podziw okazać im przystoi,
szacunek oraz cześć,
i uwaga: jak chcesz je wydoić
musisz na palmę wleźć.
Foma, to mi przypomniało, jak jeden z moich ekscentrycznych przyjaciół w zamierzchłych czasach zamówił w barze „Smok” kotlet mielony z ziemniakami, kopytka w sosie grzybowym i omlet z dżemem trusk. Pani nakładająca chciała mu to wszystko podać na osobnych talerzach, ale zapewnił ją, że nie trzeba, może być na jednym, a widząc jej zszokowaną minę wyjaśnił uprzejmie: ja to i tak wszystko wrzucę do jednego worka! 😀
Coraz ciekawiej. Nie dosc, ze krowy mieszkaja wsrod lisci palmy, to jeszcze musza opedzac sie od wazek, ktorych miejsce zazwyczaj jest nad woda i w sitowiu, a nie wsrod kokosow.
A moze to sa wazki z tego samego Brehma, ktorego czule wspominal bodaj w Rodzimej Europie prof. Czeslaw Mickiewicz, opisujac obrazek na ktorym „hiena stala oparta KOPYTAMI o kurhan” – co mu w swoim czasie radosnie wypomnialam…. Czy masz kopyta, Bobiku?
foma, ale zębom nie jest wszystko jedno. Upiekłam kiedyś takie, że bez widiowego wiertła zapomnieć o dziurce 😳 a maczanych przed spożyciem nikt z nas nie lubi.
A harcerze poprzebierani za zomowcow, przedstawiajacy wprowadzanie stanu wojennego – jakiez to gustowne zabawy!
Dobrze, ze Noc Krysztalowa odbyla sie gdzie indziej.
Na razie mam jedno kopyto. Sąsiadka kiedyś z rzeźni przyniosła kilka dla swoich psów i jedno mi dała do pogryzania. To taki psi pierniczek, który nie zdążył jeszcze zmięknąć.
Heleno, wiem, że to nieładnie źle życzyć, ale…
Niechby inscenizowana zomowska pałka okazała się nagle prawdziwa i walnęła bezmyślnego durnia. Niechby choć to poczuł, skoro niczego innego odczuć nie jest w stanie.
Witaj Bobiku i witajcie Wszyscy.
Najpierw do stwierdzeń Polak_Anglik.Ja to też tak widzę.Uwielbiam angielskie purnonsensowe dowcipy i polskie poczucie humoru.
Jeszcze trochę, a hasło” Polak-Anglik dwa bratanki”wyprzemy z Budapesztu(kiedyś je znałam dobrze po węgiersku,ale nie będę się wygłupiać, by mi nie zarzucono językowego nieuctwa.)
Lubię przeprowadzić rzecz do końca.Uważam,że w sytuacji
kiedy nawet w dzień wolny od pracy uwięziony w pętlki czasu naczelny poeta komisariatu ( skr.NPK) jeszcze nie wrócił do macierzy, a nas też czas pogania przedświątecznie
proponuje nast.kroki:
Jest po temu czas wspomnień i czerpania z doświadczeń.
Ściepę zwalamy przed komisariatem, jak wystawkę.
Wyjdą nie wyjdą( a sądzę,że wyjdą i to co im podejdzie wezmą), a resztą niech zabierają ci w potrzebie.