Plan Pięcioletni

sob., 26 października 2013, 00:01

Z odświętną miną chciałbym przypomnieć wam, Kochani,
że równo pięć lat temu urodził nam się Planik.
Malutkim był osesekiem, co w wieku tym przystoi,
więc na początku ciągle chciał bawić się i broić,
nie myślał o przyszłości, nie dumał o zasadach,
miał w głowie tylko jedno – przyjemnie się nagadać.
Lecz potem czas i jego wziął ostro do galopu,
pokonać wkrótce kazał mu przed powagą opór,
zasępił momentami, namieszał, jak się dało,
szczegóły zaczął zmieniać (więc się zmieniła całość)
i w końcu tak przerobił wyjściowe wszystkie dane,
że Planik z niemowlęcia stał się powoli Planem.
Dziś już jest pięcioletni, już myśli, robi kroki,
już z koni różnych spada (najchętniej z tych wysokich),
a czasem bez powodu rozbryka się jak szczeniak,
bo mu nie przeszła całkiem ochota do brojenia.
Choć wichry nim miotały, jak każdym żywym stworem,
potrafił im się dotąd skutecznie oprzeć w porę,
pogonie jakoś zmylić, przed zniechęceniem nawiać,
by swędem psim prowadzić spółdzielnię Wspólna Sprawa.
Nie lubi się przechwalać, lecz cichcem, w cztery oczy,
przyznaje, że sam siebie stukrotnie już przekroczył,
a jeśli nie przeszkodzą mu nawałnice losu,
to mógłby jeszcze rosnąć – na swój niewielki sposób.

Kto w ciągu pięciolatki się zdołał zżyć z tym Planem,
niech dla lepszego wzrostu podleje go szampanem. 😀