Przepis
– Były drożdże, czy nie było? – mamrotał Bobik pod nosem, a gdyby jego czoło nie kryło się pod bujnymi dredami, byłoby widać na nim ciężki wysiłek umysłowy.
Labradorka zerknęła na niego raz i drugi, zastanawiając się, czy jej interwencja jest wskazana, ale w końcu doszła do wniosku, że wysiłkowi umysłowemu należy się szacunek i bez słowa zwinęła się na kanapie. Bobik mamrotał dalej.
– Oliwa na pewno była, bo sama na wierzch wypływa, nic nie trzeba do tego robić. Owoce, o ile dobrze pamiętam, też były, po nich się tylko poznawało i tyle. Laury… nie, laurów nie było, one zawsze powodują komplikacje. Ale za to niewielką szczyptę pieprzu chyba zalecano. I kieliszek wina, czy nawet dwa. A przede wszystkim jaja. Dużo jaj. Choćby nie wiem jak było o nie trudno.
– O czym ty właściwie mówisz, Bobik? – nie wytrzymała jednak Labradorka.
– Usiłuję sobie przypomnieć przepis na równowagę ducha – wyjaśnił szczeniak. – Bo jakieś takie czasy przyszły, że ona z nieba nie spada. Trzeba ją sobie samemu wyrobić.
UWAGA! WAŻNY KOMUNIKAT!
Mniej więcej kwadrans po 23 blog zostanie przejściowo zamknięty, bo PA ma w planie jakieś ważne roboty drogowe.
Przepraszamy za niedogodności i plecamy się na (rychłą) przyszłość. 😎
Właściwie też bym się chętnie dowiedział, jak jest w poczekalni, bo z natury rzeczy tam nie bywam. Może ktoś z bywalców opowie? 🙂
Plecami, nie plecamy, Bobiku.
No i teraz już nawet poprawić nie mogę. 😆
O paleo słyszałam, ale mentalnie zatrzymałam się Montignacu.
A widzisz jakoe to frustrujace, jak sie ktos wysmiewa, a ty juz nawet poprawic nie mozesz?
Ale ja się w ogóle nie sfrustrowałem, tylko uśmiałem. 🙂
Dla PA, żeby nie zgłodniał przy pracy. pa! http://3.bp.blogspot.com/-L1viqtqmeYw/Tstqo4wFxGI/AAAAAAAAQkY/lLRvqz7e6E8/s1600/6p.JPG
Ago, to raczej dla mnie. 😀
Dla PA spokojnie może być coś takiego, czego ja nie jadam, np. jakieś słodkości. 🙂
Tak lepiej? http://s3-media3.ak.yelpcdn.com/bphoto/qqwVb9H1DIhYFjT2GR9oiA/l.jpg
Mniam. http://crazy-frankenstein.com/desserts-wallpapers.html
Czy Paleo to wiara w Złoty Wiek przełożona na gastronomię?
Babilasie i AndSOlu, wielkie dzieki za wyjasnienia 🙂 🙂 Dodatkowo zmylil mnie brak przecinka, myslalam ze damasco okresla rodzaj brzoskwin…
Herbata
(porcelana z patentem 🙂 – herbate wlewa sie do filizanki przez nacisniecie przykrywki. DOulton)
i kawa
Na foczej plazy trzy spia rzadkiem na brzegu, morze spokojne…
W dzupli spi Klara …
Na jeleniej polanie stosik niezjedzonej marchewki, widac syto w Estonii, nieoznakowanych mundurow jeszcze nie widac… 😉
Do kawy wywiad z Krystianem Lupą.
Opierając się na jego doświadczeniach tym bardziej podziwiam uczestników Kongresu Intelektualistów.
http://swiat.newsweek.pl/krysian-lupa-rezyser-teatralny-rosja-ukraina-newsweek-pl,artykuly,281758,1.html
Dzień dobry 🙂
Nie wiem, co ten Pan Administrator wczoraj takiego ważnego robił, ale na szczęście tego nie widać. 😆
Pewnie jakieś techniczne wątpia krajał i cerował. Rozumiem, że to bardzo ważne i doceniam, ale optycznie to ja najbardziej lubię te piosenki, które znam. 😈
Kawaherbata na leniwym luzie, bo zwierzynę już Lisek rano oporządził. 😀
Dzisiaj zamiast kawy zaaplikowałem sobie mycie okien. Też stawia na nogi 😈
Ale kawa smaczniejsza i rozkoszniejsza 🙂
Snil mi sie dzisiaj Krolik. Podal mi w kieliszku blado rozowego szampana w postaci rzadkiej puszystej galeretki i powiedzial, ze to jego najnowsze odkrycie, bardzo dobre.
Nie moglam nijak tego „pic”, nie mialam lyzeczki, a szmpan nie chcial sie wylewac z kieliszka. W koncu udalo mi sie jakos zaczerpnac go jezykiem.
Rzeczywiscie, bardzo dobry – powiedzialam – chociaz zupelnie bez babelkow.
😯
Szampan, mycie okien – spektakularny początek niedzieli. 🙂
Anne Applebaum w GW: „Putin dokonał inwazji na Krym, bo Putinowi jest potrzebna wojna. W okresie powolniejszego wzrostu i niepokojów wśród klasy średniej, mogą mu też być potrzebne dalsze wojny.” oraz: „Otwarcie czy podświadomie, od 1991 przywódcy Zachodu działali według założenia, że Rosja jest państwem zachodnim, mającym skazy. (…) Po raz pierwszy wielu ludzi zaczyna rozumieć, że wspomniana narracja jest błędna: Rosja nie jest zachodnim mocarstwem ze skazami. Rosja jest mocarstwem antyzachodnim, o odmiennym, ciemniejszym poglądzie na politykę globalną.”
Może w ramach wynalazków bąbelki były podawane osobno, np. zapiekane albo panierowane? 🙂
Wlasnie sie zastanawiam czy mozna zrobic rzadka galeretke z babelkami?
No i prosze – mozna!
http://zszywka.pl/p/galaretka-owocowa-z-babelkamiprzygo-8019633.htm
Ja weszlam jak szukalam „galaretka z babelkami”
Rosjanie są antyzachodni nie tylko w sensie polityki. To tkwi wiele głębiej. Nie jest żadną tajemnicą, że imigranci z Rosji (choć w Niemczech są to przeważnie osoby o niemieckich lub żydowskich korzeniach) na ogół bardzo źle się integrują, mają tendencje do dobrowolnej gettoizacji, kiszenia się w swoim sosie, narzekania na wszystko, co wokół i przeciwstawiania temu mitycznego „a u nas…”. Zapytani, po co wobec tego emigrowali, albo odpowiadają „bo diabeł podkusił i teraz żałuję”, albo niechętnie przyznają, że pod względem gospodarczym tu się lepiej żyje, dodając jednak zaraz „ale duszy w tym nie ma”.
Ciekawe jest, że z tych narzekających nikt nie wyraża chęci powrotu (co innym nacjom się zdarza) i nikt nie wpada na taki pomysł, że gospodarczy dobrobyt Zachodu może w jakiś sposób być związany z całością tutejszej mentalności i kultury, więc jak się kupuje jedno, to trzeba by kupić i drugie. Nie, to u większości rosyjskich imigrantów tkwi w osobnych przegródkach. Dobrobyt jest dobry, ale zachodnia mentalność jest fuj. Oczywiście takie nastawienie powoduje, że się praktycznie tkwi na marginesie społeczeństwa, na socjalu, w slumsie, bez perspektyw, co niechęć do Zachodu jeszcze wzmacnia i jeszcze bardziej wpycha w ten własny sos. Błędne koło. 🙁
Pod linkiem do galaretki pokazuje się „Chcielibyśmy bardzo, naprawdę bardzo,
ale niestety nie ma takiej strony…” 😯
Kłaniam się serdecznie wszystkim
Bobik, skubany pieseczku 😉 – zamiast pisać sążniste maile i się plątać w zeznaniach w sprawie światopoglądu (Behemota), rąbłem krótko (zgodnie z radą) na blogiszczu. Pozdrawiam.
Miau
Rosjanie są antyzachodni…
A Chińczycy? Hindusi? Turcy? Muzułmanie z krajów arabskich?
Jak się integrują?
Nie za bardzo, prawda? Też wolą własny sos. Ale nie tego od nich oczekujemy.
Za to „ruski” ma się dostosować i być szczęśliwy po zachodniemu, bo przecież biały i wygląda prawie jak my 😎
Nie wiem, Markocie, skąd wyciągasz wnioski, do których, moim zdaniem, nie masz żadnych podstaw. Nie pisałem w tej chwili ani o Chińczykach, ani o Turkach. Oni też mają swoje problemy z integracją, ale to nie było tematem mojego postu. Nie twierdziłem też, że „ruski” MA się dostosować. Zauważyłem tylko, że często dostosować się nie ma ochoty, czy też nie potrafi tego zrobić z powodu różnych barier w mentalności. A pisałem o tym dlatego, że akurat o antyzachodniości Rosji była mowa, a nie Chin czy Turcji. O tym mogę osobno, jeżeli będę miał w tej sprawie jakieś informacje czy doświadczenia. I wtedy, kiedy to akurat będzie przedmiotem blogowego zainteresowania.
„Spiegel” donosi:
…ist eine Mehrheit von 54 Prozent der Deutschen der Meinung, der Westen solle die Angliederung der Krim an Russland akzeptieren. Laut einer Umfrage des Instituts TNS Forschung äußerten 55 Prozent der Befragten zudem viel oder etwas Verständnis dafür, dass Russland die Ukraine und die Krim als Teil seiner Einflusszone betrachte.”
Bobiku, też dostałam ten uroczy komunikat, 😉 ale kiedy wpisałam w wyszukiwarkę „galaretka owocowa z bąbelkami” bez trudu weszłam na stronę podrzuconą przez Helenę.
Okazuje się jednak, że tu „z bąbelkami” oznacza wino musujące w składzie, a nie bąbelki jako naoczny efekt.
Bobiku, piszesz o antyzachodniości Rosjan jakby była jakimś ewenementem. Stąd moje napomknienie o innych „antyzachodnich”.
I nic poza tym.
Kłótnia w rodzinie? 🙄 👿
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/libicki-ojciec-rydzyk-postanowil-sie-zemscic-na-pis/gcl5p
Za to Polacy za granicą nie tworzą gett, a nawet się czasem na dźwięk polskiej mowy do własnej polskości nie przyznają i to też jest pewien ewenement, niekiedy bardzo sensownie przez zainteresowanych uzasadniony 😉
Nigdzie nie napisałem, że antyzachodniość Rosjan jest ewenementem. Napisałem po prostu, że jest, że to nie wymysł i nie tylko polityka Putina, ale coś głębiej tkwiącego. Dlatego nie widzę podstaw do przypisywania mi intencji, których nie miałem i nie wyraziłem.
Robienie sobie jaj z czegoś, czego ktoś nie napisał to jednak za duża łatwizna. 😉
Jagodo, ciekawe, kto będzie tym trzecim, który skorzysta. 😉
Bobiku, nie nerwujsia 😉 Potwierdziłeś, że są, a ja dodałem, że inni też, że Rosjanie nie są wyjątkiem.
Są po prostu w sporej grupie niedostosowanych nacji, nie oni jedyni.
I tak bude Pięć razy wyższe emerytury, o 15 lat dłuższe życie…
I tak bude
Sorry.
Trudno się dziwić, że antyzachodniość tkwi w Rosjanach głęboko, skoro dziesiątki lat byli nią nieustannie bombardowani i faszerowani.
Leitmotywem ostatniego orędzia Putina też była antyzachodniość.
To już chyba genetyczny problem 😉 .
Nie wiem kogo papa dyrechtor namaści 😯
Ale, że chętnych będzie tłum, to nie mam wątpliwości 😎
Markot
znasz takie słowo: upierdliwość? 😉
Dzień dobry 🙂
Polacy, na dźwięk polskiej mowy, z której zostają tylko przecinki, faktycznie się nie przyznają.
Ja też czasem się nie przyznaję, a czasem nie wytrzymuję i puszczam pedagogiczny smrodek. Rzadko skutkuje. 🙄
Ale kiedy słychać nie tylko przecinki, to i owszem, przyznajemy się. 🙂 Brukselki pewnie pamiętają, jak „przyznał się” pewien pan w restauracji? Dość często spotykam Polaków na koncertach za granicą, na urlopie we Włoszech też miałam miłe spotkanie z rodaczkami – w takich sytuacjach bynajmniej nie zapominam polskiego, 🙂 co nie znaczy, że rzucam się każdej mówiącej po polsku osobie na szyję z okrzykiem „O! Rodak!”
Dokładnie tak mam, jak Aga. Przyznawanie się uzależniam od okoliczności przyrody. 🙂
Ksiądz Lemański dostał nakaz opuszczenia parafii. https://pl-pl.facebook.com/notes/o-prawo-do-g%C5%82osu-ks-lema%C5%84skiego/abp-hoser-zerwa%C5%82-porozumienie-zawarte-z-ks-lema%C5%84skim/607454816001068
Miałem zamiar ogniem zionąć, kiedy Siódemeczka wrzuciła ostatnio linkę do rozmowy o ks. Lemańskim – ale tak mi się smutno zrobiło, że już nawet ogniem zionąć nie miałem siły 🙁
Trzymam kciuki za ks. Lemańskiego i za wszystkich tworzących stronę “o prawo do głosu”.
W piątek byłam naprawdę nieprzytomna, 😳 przeoczyłam informację od Mt7.
Z tym Rosjanami to chyba zalezy i to jest w duzej mierze klasowe.
Kiedys na przyjeciu w Nowym Jorku wydanym przez mloda prawniczke, ktora uczylam intensywnie rosyjjkiego przed je wczesniejszym wyjazdem do Leningradu na Fulbrighta, poznalam mloda Rosjanke, Wiktorie, z zawodu rezyserke k operowa, petersburzanke. Przyjechala do Ameryki kilka miesiecy wczesniej., wraz z mezem, genialnym matematykiem, ktory musial przez rok przesiedziec w psychuszce udajac wariata, by uzysklac zwolnienie z wojskowego instututu, gdzie byl zatrdniony od czasu ukonczenia studiow..
Okazalo sie, ze Wiktoria mieszka o rzut beretem ode mnie, wiec wracalysmy z bankietu razem, metrem, gdzie ona mi zrobila dlugi wsciekly wyklad, ze czuje sie w Nowym Jorku jakby „przyjechala do Afryki” i ze to granda zeby w miescie bylo az tylu Murzynow.
Nie powiem jak bardzo bylam zgorszona i usilowalam „tlumaczyc”. Najgorsze, ze ona sama byla dla mnie bardzo serdeczna i najwyrazniej cieszyla sie z naszego spotkania. Kiedy wyszlysmy z metra okazalo sie, ze mieszka ona z mezem w tej samej kamienicy, w ktorej mieszka pierwsza amerykanska przyjaciolka mojej mamy, mlody naukowiec koloru czarnego, dr Daisy Carr.
Nazajutrz albo pare dni pozniej tak sie zlozylo, ze Wiktoria spotkala te swoja sasiadle i nagle, po dwu tygodniacgh okazalo sie, ze jest juz bardzo z Daisy i jej mezem zaprzyjazniona. Nawet Daisy i David zaczeli podrzucac Wiktorii swego niemowlaka, jak nie mogli znalezc babsysittera.
Potem panstwp Carr przeniesli sie do Los Angeles, gdzie Daisy zostala profesorem na UCLA o czym nas zabawnie zawoadomila, wyjasniajac, ze choc kandydatow na stanpwoisko bylo wielu, o jej przyjeciu zdecydpwaly „punlty za ppchpdzenie” – koboeta i to czarna, byla na wage zlota. Ja sie bardzo z tego smialam, a Wiktoria na nia napadla – zadne tam punkty, tylko doskonaly doktprat z medycyny, talent naukopwy i fenomenalne zdolnopsci i pracowitosc.
Wktpotce potem maz Wiktprii dostal prace w … Los Angeles. Cieszyli sie z tego bardzo i znalezli mieszkanie w poblizu Carrow. Tam i ja ich odwiedzilam przed laty.
Wiktoria zmienila sie bardzo i pod pewnymo wzgledamoi nie zmienila sie wcale. Niby jest juz pelna geba Amerylanka, nie odrozmisz jej od tapety. Ale czasami wylazi z niej dawna Wiktoria, nietolerancyjna i pelna uprzedzen, i to bylo powodem naszego rozejscia sie, choc z E. utrzymuje nadal kontakty i rozmawiaja ze spba od czasu do czasu przez telefon. Wiktpria w miedzyczasie stracila meza (samobojstwo), i przekwalifikowala sie na psychologa, skonczyla drugie studia. Daisy rozwiodla sie z Davidem. Wiktpria mieszla w New Hampshire. Moja ostatnia z nia rozmowa dotyczyla moich romskich przyjaciol. Zapytala mnie co ja mam z nimi wspolnego. Wiec powiedzialam, ze abstrahujac od faktu, ze sa to bardzo fajni ludzie, ci Wisniewscy, to na dnie naszsej przyjazni jest silne poczucie jakiejsc wspolnoty losow. A ona na to bezapelacyjnie : nie mysle. Mysle, ze czujesz sie z nimo dpbrze bo czujesz swoja wyzszosc.
Powiedzialam. ze sie gleboko myli. A ona na to : alez sle nie myle, tal wlasnie jest. Jestem p[sychologiem i wiem.
No i byla to nasza ostatnia rozmowa. Odlozylam telefon.
Wyrzucenia WL z parafii można się było, niestety, spodziewać, ale przyzwoitość nakazywałaby zacekać przynajmniej do zakończenia tej procedury odwołaniowej. No, ale co ja tu o przyzwoitości… 🙁
Jasne, Heleno, że wszelkie stwierdzenia w rodzaju „Rosjanie źle się integrują” dotyczą tylko jakiejś tam średniej statystycznej i nie uwzględniają wyjątków. Sam znam kilku takich, którzy się zintegrowali całkiem nieźle. 😉
Haman, trrrrrrrrrr, nie zdzierzyl, ze na wczesnoporanna niedzielna msze ks. Lemanskiego przychodza cale Jasienice, pozniejsze nabozenstwa swieca pustkami.
Dalej nie rozumiem dlaczego delegacja parfian jasienickich nie uda sie do Rzymu interweniowac. To jakies frajerskie, nawet jesli Lemanski im odradza.
Mój mąż integrował się z dwoma kolegami z pracy, Rosjanami, w czwartek na rybach. Stwierdził, że jeszcze jedna taka integracja i padnie trupem 🙂
Heleno, myślisz, że w Rzymie wpuszczono by ich na papieskie salony?
Ożesz… „do polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych wpłynęło oficjalne pismo z Dumy Państwowej z propozycją podziału terytorium Ukrainy.
Wiceprzewodniczący Dumy Państwowej i lider Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji Władimir Żyrinowski proponuje, by Polska domagała się referendum w sprawie przyłączenia do naszego kraju pięciu zachodnich obwodów Ukrainy: wołyńskiego, lwowskiego, iwanofrankowskiego, tarnopolskiego i rówieńskiego.
Podobną „ofertę” dostały Węgry i Rumunia ws. obwodów zakarpackiego i czerniowieckiego. W granicach Ukrainy miałaby pozostać tylko jej środkowa część.”
Wiem, ze nie pierwszy raz o tym słyszymy, „ożesz” dotyczy oficjalnego pisma, nie samego tematu, który został ożesznięty już wcześniej.
Ożeż. Muszę popracować nad pisownią wykrzykników. 🙄
😯
Że Żyrinowski jest sieknięty, to nie od dziś wiadomo, ale że aż tak… 🙄
Ago, oni sie poprpstu postanpwili zabawoic albo jest to falszywka. Bo nie uwoerze.
Mysle zreszta, ze znalezli by sie w Polsce tacy co chetnie siegneliby po Lwiw i Iwanofrakiwsk
Koto, zalatwienie tzw. prywatnej audiencji u papieza nie powinno byc trudne przez polskiego przedstawiciela przy Watykanie. A jesli nie przez niego to na ogolna audiencje, na ktora kazdy sie moze zapisac.
Na audiencje „prywatna” przychodzi kilkadziesiat osob z zaproszeniami.
Kiedys nawet ja z rodzicami mialam takie zaprpszenie ( do Pawla VI) , ale niestetu w dnoiu kiedy sie odbywala mialam 40-stopniowa goraczke, a beze mnie rodzioce nie chjcieli pojsc bo im nie zalezalo. Cale zycie zaluje.
A zapropszenie mi wyrobil signor Darlini, swiecki sekretarz papieski, ktorego syn zabiegal o moje wzgledy, ledwo sie mu wyrwalam 😆
A nie, to Zyrynowski zlozyl te atrakcyjna propozcje o zaborze. No niezle, niezle…
Pani Merkel mi sie triche narazila:
„Prezydent Rosji Władimir Putin i kanclerz Niemiec Angela Merkel rozmawiali w niedzielę telefonicznie. Do rozmowy doszło z inicjatywy strony niemieckiej. „Obie strony wyraziły zadowolenie z powodu uzgodnienia mandatu misji monitoringowej OBWE na Ukrainie – poinformowała służba prasowa Kremla.”
Musiala zapenic sobie zezwolenie Kremla?
Heleno, no i gdybyś się tak bardzo juniorowi Darlini nie wyrywała, dzisiaj WL miałby większe szanse w Watykanie 🙂
Nie wiem czy to już znacie: PiS naraził się ojcu dyrektorowi, i to bardzo!!!http://polska.newsweek.pl/radio-maryja-konflikt-tadeusza-rydzyka-z-pis-newsweek-pl,artykuly,282438,1.html
To jest język dyplomacji. W przekładzie na ludzkie brzmi to: Angela załatwiła z Putinem, że ten nie będzie się wpierniczać w misję monitoringową. 😎
Kocie, może to chodziło nie o zezwolenie, tylko o ostrzeżenie? Chcę dalej dobrze myśleć o kanclerz M. 🙂
O ja nie moge! Maz ja gwalci!
No, Bobik, Twoja diagnoza doskonała 🙂
Panno Koto, Jagoda już dziś o zgrzytach w rodzinie donosiła. 😈
Zniknal moj wpis? O bialej sowie?
http://www.somersetwildlife.org/barn_owl_web_cam.html
Zaraz, o co chodzi z tym gwałceniem? Nie załapałem, ale chyba nie tylko dlatego, że jestem szczeniak. 😉
I jaki znów zniknięty wpis? 😯
Co chwila czegoś nie rozumiem. Ja się pochlastam! 😥
Koto, Darlini mnie wywiozl na spacer nad morze i tam na pustej plazy usilowal zgwalcic, co w w tamtych nieoswieconych czasach nazywalo sie chyba energicznym podrywem.
To byl nasz ostatni spacer, obawiam sie. 🙄
Dzis w Watykanie nie ma chyba swieckich, tylko sukienkowi, a oni bardziej interesuja sie, jak rozumiem dziecmi, a nie signorinami z Polski.
Bobiku, zajrzalem do domu bialych sow. Tam siedziala sowa, obok lezala niedojedzona mysz, ona sie troche pokrecila i odleciala . Jest tam tylko jednno jajko.
Wtedy napisalem, zostawiajac linke. Z tej linki wrocilem do domku i zobaczylem, ze sowa jest juz z powrotem. Za chwile us;yszalem jakies uch-ach. I pojawil sie mazus. ktpry ja zaczal dosc obcesowo po raz kolejny zapladniac. Wtedy dalem drugi wpis. A potem zobaczylem, ze moj poprzedni zniknal.
Oni sie chyba szykuja na jakis bankiet, bo w tej chwili sa cztery myszy. Mogliby sie sukinkoty podzielic z glodnym kotem.
No nie, biez koniaka nie razbieriosz. Znaczy, koniak na stół. A gwałt niech się gwałtem nie odciska, tylko niech spada w niebyt. 👿
Jeszcze nie mogę 🙁 Jestem na bezprocenciu 🙁
Mam nadzieję, że moich sów nikt nie wetnie. Nie są białe i przed koniakiem 😉
https://picasaweb.google.com/111628522190938769684/Puszczyki#slideshow/5994069070717503074
Wpadłem do Nałęczowa. A tam od miłości aż się trzęsie 😎
https://picasaweb.google.com/111628522190938769684/MiOscWNaEczowie#slideshow/5994069416042974066
Tym razem ani ja nie miałem nic wspólnego ze zniknięciem postu, ani Łotr. Chyba jacyś inni szatani. 😯
Faktycznie, biez kaniaka nie idzie. Dobrze, że Aga zawsze ma zapas. 😎
Kłótnia nie tylko w PiS. Po zrobieniu ” jedynki” z Kamińskiego na Lubelszczyźnie kolejni kandydaci rezygnują ze startu w wyborach
Haneczko, w wirtualu nie ma czegoś takiego jak bezprocencie. Wiem z doświadczenia. 😎
Duże te puszczyki! Nigdy ich nie widziałam – jak można przegapiać coś tak dużego? Haneczko, ja też, ale innym nie żałuję. 😉 To dla nas może świeży sok z grejpfutów? Jeszcze zieloną herbatę mam niezłą.
Irku, u Moskwy na Sadowej ktoś wyraził przypuszczenie, że może Kamiński przemyślał, naprawdę zmienił poglądy i został szczerym platformersem. No, nie mogłem nie skomentować: 😈
Myślenie to jest wielkie dobro,
przydatne wśród życiowych burz.
I krowa czasem zmieni pogląd,
gdy stary się nie sprawdza już.
Lecz ja, wątpliwość mając zdrową,
z pytaniem tym bym otwarł dziób:
czy pogląd odmieniłaś, krowo,
czy też zmieniłaś tylko żłób?
Ago, poproszę zieloną 🙂
A Biala polknela pol myszy w calosci. Widac bylo jak wedrowala przez przelyk.
W tej chwili juz tylko dwie myszy zostaly.
Stawiam na żłób 😆
Bardzo piekny wierszyk, Bobiku, ty nasz Ignasiu Krasicki.
Ago, też bym przegapił. Ale on jej poprawiał poduszkę i ten… szelest go zgubił.
Muzycznie jestem głuchy jak pień, ale czuły na dźwięki 😈
Rzeczywiscie, kapusty stolowe sa zajete dzialalnoscia 18+ , az nieladnie podgladac 🙂
Mordko, jak będziesz opowiadał takie horrory, to Szara Mysz już się tu w ogóle nie pokaże. 🙁
Ale swoją drogą u tych białych pornole cały czas lecą. Też przed chwilą trafiłem na hardkor. 😳
Bo maja duza chalupe, w odroznieniu od metrazu tych estonskich.
Lisku, nasz Młody dzisiaj stwierdził, że te wszystkie podglądane ptaki powinny zacząć składać do prokuratury donosy w sprawie naruszania ich prywatnej sfery. 😉
Oj, spłonione dobranoc 😉
Eee, Mordo, gdyby to chodziło o metraż, to tyle Amerykanek nie traciłoby cnoty w aucie. 😈
Dobry wieczór. 😀 Jestem cały czas „na warcie” i nie zamierzam ustępować, a „białemu”, mój kuzyn szczurek jeszcze pokaże. 🙂
Wierszyk cudo – co u Ciebie Bobiku jest standardem. 😆
No tez prawda.
Dobranoc Haneczko. spij dobrze.
Haneczko, ale pośnić o procentach chyba możesz?
To przyjemnej nocy. 🙂
Rano u fok bylo bardzo fajnie. Trzy tlumoczki lezaly rzadkiem nad samym brzegiem, i nagle ukazal sie czwarty, ktory wynalazl szybsza metode ruchu ladowego – zamiast sie czolgac po prostu sie wturlal 😆
Bobiku (12:45), dokladnie tak wyglada sytuacja z ostatnia fala imigracji z Rosji, na dodatek bardzo liczna, bo milionowa (w kraju liczacym razem z nimi 8 milionow obywateli). Nie wiedzialam ze to bardziej ogolna tendencja.
Jestem pełen podziwu dla ducha bojowego Szarej Myszy. 🙂
Ale może, Myszko, ostrożnie z koniakiem, bo jednak Mordka to mój przyjaciel i nie chciałbym, żeby mu się oberwało. 😆
Lisku, ta sytuacja w różnych statystykach i opracowaniach się odbija, ale ja to znam z zawodowej autopsji. Przy czym ja to odbierałem jeszcze dobitniej niż Niemcy, bo mogłem się dogadać i tę niechęć do Zachodu połączoną z jakimś kompensacyjnym poczuciem wyższości, „wysłyszeć”.
Propozycja Zyrinowskiego zapiera dech 😯 😯 Glebia stagnacji rosyjskiej mentalnosci politycznej jest szokujaca
Bobiku, mlody ma racje, jak sie polapia to juz nigdy nie beda musialy polowac, bedzie je stac na catering 😀
(mialo byc z duzego M 🙂 )
Spoko, Lisku, Młody na blog nie zagląda, a ja mu nie doniosę. 😆
Statystycznie jest to takze, przynajmniej u nas, gdupa bardzo prawicowa, zwolennicy mocnej reki i szerokich granic…
grupa! 😆 😳
Ooo, za to Nagroda im. Heleny musowo! 😆
Co sie nalezy… 😳 🙂
To poczucie wyzszosci jest u nas nagminne, w tym wypadku sformulowane jako wyzszosc „Europejczykow” (=imigracja z Rosji) nad „Azjatami” (=reszta populacji).
Bobiku, nawet mi przez myśl nie przeszło, żeby napuszczać „kuzyna” na Kota M. – za bardzo Go lubię czytać. 😀 Chodziło mi o tego białego „rozpustnika”, czyli białego sowa. 😀
Swoją drogą, wzrok pani sowy, za odlatującym partnerem, był „wiele mówiący”. 😆
Rozumiem, Lisku, że Ty też się zaliczasz do Azjatów? 😈
Ta sprawa jest niejasna, poniewaz na ulicy wszyscy imigrancji rosyjscy zwracaja sie do mnie po rosyjsku nie zadajac sobie trudu uprzedniego zapytania czy ten jezyk rozumiem 🙂
(A nie rozumiem… 🙂 )
Widzieliście to ?
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103086,15673770,Co_moga_zrobic_muzycy__by_zamanifestowac_swoje_zdanie_.html
Aż mnie ciarki przeszły.
Może z zewnątrz wyglądasz, Lisku, na prawdziwą, rosyjskojęzyczną Europejkę?
Jak to jednak pozory mylą. 😆
Fakt 😀
Ciekawe zreszta ze pierwsza grupa tych imigrantow byla zupelnie inna, byli to przewaznie tzw. refuznicy, bardzo syjonistyczni, z wysokim wyksztalceniem, i akurat dosc skromni. Ogolny dowcip brzmial ze jesli ktorys z nich nie wysiada z samolotu ze skrzypcami, to znaczy ze gra na fortepianie… W teatrze i na balecie jest widoczna czesc publicznosci rosyjskojezycznej, nawet gdy bilety sa bardzo drogie i gdy po spektaklu widze tych samych ludzi na przystanku autobusowym.
We wszystkich swietlicach na peryferiach nauczycielami muzyki i tanca sa imigranci z Rosji, takze korepetytorami z matematyki.
Rzeczywiście, bardzo wzruszający ten flashmob. 🙂
Stara sie poryczala. 🙄
Bardzo wzruszajacy flashmob (nawet jesli ciut falszujacy 😳 )
Wygląda na to, że Ukraina robi „pstryk” na Krymie.
Przemyt koki do Watykanu to ja rozumiem. Każdy może chcieć się odprężyć po stresującym dniu. Ale że w tak szatańskim opakowaniu jak prezerwatywy? 😯 Fuj! 👿
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,15673840,Nietypowy_przemyt_kokainy__Prezerwatywy_z_narkotykiem.html
Ooo, to sie nazywa dwa w jednym. 😈
Te dwie biale kapusty nazywaja sie Brenda i Boris (chyba na czesc naszego burmistrza, bardzo jasnego blondyna).
A Brenda na cześć brandy? 😎
Brenda, Brenda, pamiętasz, brandy wśród sów?
… gdy małżonek gwałcił cię?
na protesty twe huczał „ty mów se, mów”
przyzwoitość ogólnie miał w de. 👿
Wstydźże się Borys!
Ładne mi amory!
Chociaż na jaja,
ale jednak wstyd!
Nic się, Brenda, nie przejmuj, jak pragnę dżdżu,
ogon popraw i kielicha strzel,
dziobnij w zadek Borysa, daj w pióro mu
i niech spada na drzewo ten cwel! 👿
Pieseczku, powiedz Panu Administratorowi, że na Windows Phone teraz jakieś dziwne rzeczy z Koszyczkiem się robią (bo może na Androidzie jest OK?). Nagłe a niespodziewane akapity, data najeżdża na nick… niezbyt mi się to podoba. Ale najbardziej mi się nie podoba, że miejsce do wpisywania komentarzy zrobiło się… pionowo prostokątne i wąskie! Nie sposób tam coś wpisać 🙁
Żeby było jasne, teraz piszę na kompie. Ale pod wieczór, między koncertami, zajrzałam i zaraz uciekłam 🙁
To pewnie wskutek tych wczorajszych robót. 🙁 Zaraz doniosę.
Głupia sprawa, bo u nas w domu nikt nie ma Windows Phone i nie da się sprawdzić, co tam się stało. Na moim smartfonie tylko z polem komentarzowym faktycznie się cuś porobiło, reszta jest w porządku.
PA spróbuje w najbliższych dniach dorwać kogoś z WP i dojść, w co jest grane.
Na kindle’u jest w porządku.
A jak Ty, Ago, oglądasz blogi na kindle’u? Nie, żebym zazdrościł, ale zdziwiło mię to.
Dzien dobry 🙂
Kawa
i herbata
Zamiast babelkow
Dzień dobry 🙂
do kawy
Niestety, w terenie do herbaty nie dopuszczają
Ale do bąbelków tak. Dziwny ten mój administrator 🙄
Bpris przytniosl dwa ogrpmne nowe szczury
To sa podobno „nornice”. Nie wiem czym sie to rozni od pospolitego szczura. 🙄
Wielkością, Kocie. Szczur to obiad, a nornica to przystawka
Dzień dobry 🙂
Bąbelki na śniadanie od razu z przystawką, sowy też z przystawką… Przystawkowy dzień dziś będzie?
To ja się może przystawię do kawy, póki jeszcze jest. 😎
Mordko, szykuj smoking na ceremonie, kraj Ci się wkrótce może powiększyć. 😎
Mieszkańcy położonego na wschodzie Ukrainy Doniecka domagają się referendum w sprawie przynależności państwowej ich ziemi. W internecie pojawiły się apele, o przywrócenie miasta „na łono ojczyzny, Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii”. Miejscowi przypomnieli sobie bowiem, że ich Doniecka nie założyli ani Ukraińcy, ani Rosjanie, lecz Brytyjczyk John James Hughes, który w 1869 zaczął budować tu pierwszą hutę i położone przy niej osiedle.
Dziś jest ok. Nie wiem, co to się działo wczoraj… I ramka też już w porządku.
Jedna jeszcze rzecz: śmieszne, ale cały blog lata na boki, tj. przy nieuważnym przesunięciu paluszkiem wylazi poza kadr.
To mi w razie czego powinno zrekompensowac Szkocje, choc podejrzewam, ze w Doniecku powietrze moze byc mniej czyste…
PA wczoraj, po dramatycznym komunikacie Kierowniczki, jeszcze coś tam majstrował, więc może udało mu się usunąć błąd na niewidzianego. 😉
Pływanie strony przy nieuważnym maźnięciu palcem to już jest sprawa czułości sprzętu odbiorcy. U mnie nawet na laptokach jest różnica. Stary jest twardziel i na nim nie pływa, a nowy wrażliwiec, więc pływa jak cholera. Musiałem się nauczyć większej dyscypliny palcowej. 😎
U Kapust jakiś niezwykły dobrobyt panuje. Dwie przystawki leżą nietknięte, a one poranne rytuały toaletowe odprawiają, na żarcie w ogóle nie zwracając uwagi. 😯
Bardzo ciekawe jest obserwowanie na przemian Klary i Sów Kapuścianych. To zupełnie różne kultury, choć niby tak blisko spokrewnione. 🙂
Tak, Klara sprawia najczescoej wrazenie jakiejs zdechlej. Cywilizacja smierci czy co?
Jasne, że cywilizacja śmierci. Wygląda na samotną matkę, a w każdym razie przez większość czasu obchodzi się bez męskiego skrzydła. Feministka, sowia jej mać! 👿
Ciekawe z czego zyje? Bo nie zauwazylem zeby dostawala jakies jedzenie. Pewnie na zasilkach.
Na Forum Kapuscianym wyrazane sa watpliwosci czy sa to „nornice” (czyli voles) , ktore ponoc nie maja prawa miec dlugich ogonow.
Kilka razy jakiś gościo przynosił jej alimenty, ale tak marne, że tylko z tego by nie wyżyła. Albo zasiłki, albo z domu bogata.
W każdym razie normalna, pełna rodzina to to nie jest. Ciekawe, do kogo pisklęta będą lgnęły. 🙄
Tutaj pisza, ze nornice czyli voles maja miec krotsze i owlosione ogony:
http://en.wikipedia.org/wiki/Vole
Z kolei wystepujace w Polsce nornice rude maja calkiem dlugi ogon i lysy.
A nasze Kapusty sa w hrabstwie Somerset, w poludniowo-zachodniej Anglii.
Ja się za bardzo zawartością sowiej michy nie podniecam, bo psy takich rzeczy i tak nie jadają. Ale rozumiem, że dla Kotów to jest kwestia żywotnych interesów, nawet jeśli podczas konsumpcji są już nieżywotne. 😎
W tym Wildlife Trust mozesz sobie Bobik zaadoptowac rzadkiego motyla za £10. Bedziesz mogl sobie go ganiac po laczce czy po czym one tam lataja.
Moim marzeniem jest moja wlasna koszatka, czyli dormouse:
http://www.somersetwildlife.org/dormouse
Poprosilem Stara aby mi wyplacila zalegle £20, abym mogl dokonac prawnej adopcji. Ciekawe czy ten Trust dostarcza koszatki do domu?
Dzień dobry.
Muszę stanąć w obronie Klary. To odpowiedzialna matka jest. Wysiaduje aż 5 jaj, w domu ma czysto, żadnych żywnościowych odpadków i nikt obcy po domu sie nie szarogesi. Ale swoją droga nie wiem czym ona żyje, bo gniazdo opuszcza chyba raz dziennie na 15 minut i zastanawiam sie, czy w tak krótkim czasie jest w stanie coś upolowac i zjeść. A może Pan Klaus ma dla niej poza gniazdem jakiś stoliczek, na którym układa jedzonko i go pilnuje.?
Biedni, Sowo A, zawsze sie mnoza jak, nie przmierzajac kroliki, sorry Kroliku.
Dobrydzień. 🙂 Bobiku, jaka feministka ? Czyżby te 5 jajeczek, dzięki in vitro ? 😉
Kocie, Klarcia od czasu do czasu wylatuje, widać jest na tyle skuteczną łowczynią, że jej wystarcza. 😀
O kurczę, w tym Wildlifie można adoptować nawet końskie buty! 😯 Piszą, że większe. No jasne, ja sobie wyobrażam, że od takich np. mysich butów muszą być większe. 🙄
Andsolu, tak w ogóle, to bloguję na laptopie, ale na wyjazdach zaglądam na internet z kindle’a i kiedy PK zaalarmowała, że na smartfonie źle widać, postanowiłam sprawdzić, czy na kindle’u też pojawił się ten problem. Kindle mam z 3G, wchodzę na „search”, wpisuję adres strony i już. W większości miejsc to jak dotąd działało – poza Moskwą i szybko jadącym pociągiem.
A skąd wiesz, Myszo, że te jajka nie z in vitro? Do cywilizacji śmierci pasuje jak ulał z probówki. 🙄
A nawet jeśli nie z in vitro, a z przelotnego, niepobłogosławionego związku, to niewiele lepiej.
Rozumiem, że Sowie Adeli wypada stanąć w obronie krewnej, ale fakty mówią same za siebie – stałego mężczyzny w domu Klary nie ma. Znaczy – feministka. 👿
Nie wiem jaki praktyczny pozytek mozna miec z konskich butow. Inaczej niz z dormouse. Dor czy nie dor, mouse is a mouse is a mouse, ze zacytuje Gertrude Stein. 😈
W obronie Klary można powiedzieć co najwyżej jedno – bywają jeszcze gorsze od niej. Takie Kukułki np. to podrzucają jajka poczęte opiekunkom, a same lecą robić karierę. Tfu! 👿
Bobiku, aby zamieszkać z Klarcią, to jej „mężczyzna” musiałby być sowim krasnoludkiem – jaki domek zapewnił Klarci, taki ma. Może on tak lubi; niby razem, ale osobno. 😯
Z kukulczych jaj rodza sie tez urodzeni psychopaci na podobienstwo Kaczora.
Dzis znalazlem na Kaczynskiego bardzo ladne przezwisko: Tchorz Spod Koldry. Nie powiem, usmialem sie. 😈
Razem ale osobno? I to ma być normalna rodzina? 😯
A co będzie, jak przyjdzie gwóźdź wbić w ścianę? Faceta nie ma, Klara wbija sama – i już tkwi w łapach gendera, narażając swoje niewinne jajka na demoralizację od zarania. 👿
Nie mowiac o meblach z IKEI.
No Bobiku, muszę warknac po sowiemu : „uhuuuu…!”
Nie dość, ze biedna to do tego dzieci z in vitro i feministka. Wole biedna feministke niż „biała dame”, która daje sie tak sponiewierac, jak to było widać wczoraj. U Klary te 5 jaj to z miłości, na pewno.
Sowo Adelo, całkowicie się z Tobą zgadzam. A tak w ogóle, to całe szczęście, że nie było kamerki w czasie zalotów klarciowego. bo mogłybyśmy się lekko rozczarować. 😉
Niesakramentalna miłość, pewnie jeszcze co roku z innym, to rozpusta, jakiej Oko nie widziało. 👿
A Biała Brenda, dając się utrzymywać i gwałcić małżonkowi, po prostu wypełnia świętą powinność kobiety.
Zobaczycie, że zostanie za to nagrodzona przez niebiosa jeszcze kilkoma jajami. 😎
Kocie, meble z IKEA sprawiają kłopot jedynie intelektualistom. 😈 Przerabiałam to w rodzinie, stąd mój wniosek.
Bobiku, przecież sowy są monogamiczne – żyją z jednym partnerem do końca życia.
Że niby Klara to prosta kobiecina, wobec czego z natury nie może być genderówką? Nie wierzę. Gender we wszystkich środowiskach ma swoje mace i macki. 🙄
Wlasnie, ten Tony MBE (Medal of British Empire) z somerseckiego Trustu zapowiada goraca akcje dzis wieczorem w rodzinie Kapust. Czy oni tak wedle jakiegos grafiku? Jak u wielozennych mormonow?
E tam, Myszo. Z tą monogamią to może być taki pijarowy pic na wodę, tym łatwiejszy, że wszyscy ci panowie tak samo wyglądają. Potrafisz odróżnić jednego sowa od drugiego? Ja nie potrafię. 😈
Tylko żeby mi tu nikt przypadkiem nie zarzucił antysowiości. Białą Brendę popieram moralnie jak jaki członek z Epidiaskopu. 😈
Bobiku 😆 😆 😆
Zaiste prawdziwa cywilizacja śmierci http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,15674718,Przerazajacy_wyrok_egipskiego_sadu__529_czlonkow_Bractwa.html#BoxSlotII3img
Oni zwariowali 😯 Nie wierze ze to zostanie wykonane
Czytajac co sie wyprawia z rodzonami ukrainskich wojskowych na Krymie, przypomoina mi sie anegdota, opowiedziana przez Irvinga Stone’a w jego zbelletryzowanej biografii Freuda. Po Anschlussie Austrii Freud i cala jego rodzina byl bardzo nekany przez Gestapo, a gdy chcial opuscic Austrie, nie pozwalano mu.
Ale dzieki licznym interwencjom zagranicznym, nowe wladze Austrii postanowily, ze pozwola Freudom na emigracje. W wiedenmskim mieszkaniu Freudow zjawilo sie Gestapo aby go poinformowac, ze bedzie mogl wyjechac, ale przedtem jeszcze musi na pismie zadeklarowac, ze zadna krzywda mu sie nie stala i ze Gestapo potraktowalo go z kurtiazja i szacunkiem.
Freud natychmiasyt wyciagnal kartke i napisal: Gestapo potraltowalo mnie z kurtuazja i szacunkiem. Kazdemu polecam. Zygmunt Freud.
Gender w pelnej krasie: kapitan statku australijskiej marynarki Success 🙂
Bobiku, popraw prosze dowodczynie na „kapitan” …
Dińdobry. Otom żem wróciła z wuajażu po zachodnich krańcach Kaszubii.
Teraz muszę nastawić rosół (zapraszam za parę godzin!) i doczytać.
Ale już się cieszę, widząc Koszyczek w dobrym zdrowiu.
I jeszcze „statku” na „okrętu” 😛
Lisku, jesteś pewna, że “kapitan”? 😉
Słownik SJP.pl: kapitanka
1. kobieta kapitan;
2. nadbudówka na pomoście okrętu
😕
A ja, będąc młodą owieczką, chciałem zostać kosmonautą 🙂
http://zydziiczarownice.blog.pl/2014/03/15/a-wiec-chcesz-zostac-kosmonautka-prezydentka-czy-generalka/
Smiejcie sie smiejcie 👿
Od kiedy zauwazylam roznice statusu miedzy ranga „sekretarz” a ranga „sekretarka” wole nie ryzykowac 😀
A powaznie, co zlego w „statku”…?
Ale jeśli pani kapitan dowodzi okrętem marynarki wojennej, to jednak jest dowódczynią. Ew. komendantem. Tką.
Lisku, statki są cywilne, okręty wojenne.
Zdecydujcie się na coś, bo ja już nie wiem, jak mam w końcu poprawiać. 😆
Kapitanka nie ma szans się przyjąć.
A bosmanka to taka kurtka.
A dejmanka to jeszcze co innego. Przymusowy przestój w pracy (czyjś – być na dejmance).
Na Darze do kobiety mówią „pani oficer”.
Statki, jak pamiętam, to się zmywało. Czy z tego wynika, że statki są czyste, a okręty brudne? 😈
Proponuję kobieta-bohater albo wilczyca morska. 😛
Wilczyca morska bardzo dobra, bo wtedy wszelkie pozostałe dowódczynie będzie można nazwać wilczycami lądowymi, dzięki czemu uniknie się wielu problemów językoznawczych. 😀
Statek może być wodny / powietrzny / kosmiczny / cywilny
Jak jest jednostką pływającą pod banderą wojenną, należąca do marynarki wojennej państwa to się go nazywa okrętem. Albo łodzią podwodną. Albo krążownikiem, niszczycielem, lotniskowcem itp.
Żeby sprawę maksymalnie uprościć to duży statek morski też się nazywa okrętem.
Na statek można się zaokrętować, a na okręcie – ustatkować 😉
Pani kapitan okrętu wygląda na osobę stateczną 😎
Lisku, ja też widzę różnicę między kapitanem okrętu a nadbudówką na pomoście, sztuczność wielu form żeńskich, ich niepoważne (dzisiaj) brzmienie…
Jednak wiele feministek bardzo mocno o nie walczy – jest to dla mnie ciekawy problem i wyzwanie, bo przecież jestem smokiem-genderem 🙂 Ale nie jestem smokiem morskim, dlatego nie będę się specjalnie sprzeczał o kapitankę 😀
Przy okazji znalazłem Smoka, który miał być pierwszym okrętem polskiej floty 🙂
http://pl.wikipedia.org/wiki/Smok_(okręt)
Ten Pierwszy Smok został potem rozebrany, czyli pozował do aktów. Widocznie smokom śmielsze normy obyczajowe z natury podchodzą. 😆
Nie chciałbym obcesowo przerwać językoznawczych rozważań, więc tylko cicho, półpyskiem zawiadomię, że wrzuciłem nowy wpis. 😉
I tak dobrze, że ktoś to zauważył.
Markot 17:18
„Łodzią podwodną”??? Nie. W marynarce wojennej nazywa się okrętem podwodnym, wyłącznie. Łodzie podwodne, a właściwie statki podwodne, były cztery: Żółta Łódź Podwodna 🙂 oraz trzy w realu, nazywane tak dlatego, że przerobiono je ze statków handlowych. Konkretnie Niemcy przerobili podczas I wojny światowej. Pierwszym był Deutschland, nazw pozostałych nie pamiętam, bo chyba nie weszły do służby, ale głowy nie dam.
Lodziw podwodne jak najbardziej istnialy. Na jednej z nich plywal kapitan Nemo od Jules Verne’a.
Jeśli mnie pamięć nie myli, to „Nautilus” był okrętem podwodnym, przynajmniej w znanym mi polskim przekładzie 🙂
Wiki też twierdzi, że Nautilus był okrętem, nie łodzią. 😉
Eee… to całkiem nowomodne nazewnictwo, bo dopiero od 1936 roku „Obecnie w języku polskim na określenie tej klasy jednostek stosuje się wyłącznie termin okręt podwodny”
Mnie i tak najlepiej podobają się podmornica, sottomarino, ponorka i submarŝipo 😉
To moj Jules Verne byl najwyrazniej sprzed 1936 roku.
Podwodne statki nie musza byc okretami wojennymi. Sa tez badawcze, naukowe.
Wilczyca morska (mam nadzieję, ze się otworzy tam gdzie trzeba).
https://picasaweb.google.com/108203851877165737961/MorzePoNocne#5910992652823620610
Kiedy na okręcie podwodnym wyskoczyłam z „łodzią”, wzrok panów oficerów wyrażał jedynie politowanie, niestety. Ale nic nie powiedzieli, bo są dżentelmenami. Sama się cuknęłam (poza tym, że koledzy mnie wyśmiali natychmiast).
Aaaaa, matko jedyna, na pornola trafiłam! Boris przyniósł Brendzie myszkę albo coś w podobie, przeleciał biedaczkę w trzy sekundy i wybył. Brenda nie wypuszczała myszki z dzioba. Ależ ona jest piękna! Siedziała odwrócona buzią do kamery; cudna!