Poranek czasowego sceptyka
O świcie między snem a jawą
ostrożnie pokonałem zasiek,
w dzionek zrobiłem krok niemrawo
i się znalazłem w nowym czasie.
Nie za gorącym, nie za zimnym,
letnim po prostu, tak bym orzekł.
Nie lepszym od dziesiątków innych,
lecz i nie gorszym od nich może.
W pośpiechu swój wewnętrzny zegar
przestawia człowiek tudzież zwierzę,
godzinę wcześniej wszystko biega,
a mnie ten numer coś nie bierze.
Wskazówki wąskie czy szerokie,
raczej podłużne, raczej obłe –
nieważne, za ich nowym skokiem
chowa się zawsze stary problem.
Więcej, problemów oceany,
te jeszcze z zimy i z jesieni.
Musiałbym chyba być naćpany,
by liczyć, że się dziś coś zmieni.
Wolałbym się, miast w letnim czasie,
zbudzić na przykład w dobrych czasach,
śnię nawet czasem, że tak da się…
Niestety. Nie dla psa kiełbasa.
🙂 😀
Och, Pieseczku, Pieseczku. Lapa za lapa i suniemy.
Siodemeczka byla wczoraj w Treblince:
https://scontent-a-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-frc3/t1.0-9/969942_648996781815053_322566180_n.jpg
https://scontent-a-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-prn1/t1.0-9/1977022_648996748481723_939735385_n.jpg
https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash4/t1.0-9/1458578_648997095148355_1673268761_n.jpg
po niemiecku list otwary Schulza do Jaucha:
http://maidantranslations.com/2014/03/29/ein-offener-brief-des-europaabgeordneten-und-burgerrechtlers-werner-schulz-an-gunther-jauch/
brykam fikam 🙂 😀
Ostatnia zwrotka jakże prawdziwa i życiowa! 😉
Moje łapy jeszcze nie są całkiem przestawione na nową porę. Może powinny chwycić wiadro zimnej kawy i wylać na łeb? 😉
Siódemeczko, mam nadzieję, że w Treblince choć przez chwilę byłaś również w moim imieniu. Bo ja fizycznie rady bym nie dał, ale duchem, to wiesz…
Talko, ja w ogóle jestem bardzo życiowy pies. 😉 No, chyba że się nie wyśpię, bo wtedy to jestem nie do życia. 🙄
Dzień dobry 🙂
Nie chciałem nikogo straszyć wycieczką o trzeciej nad ranem 😀 Po prostu wczoraj było jeszcze osiem godzin różnicy z Okinawy do Bobika. Wybraliśmy się do wodospadu Hiji.
Bobiku, chcesz opowieść? Hmmm, gdybym dobrze poguglał, może napisałbym o tym, jak walczyłem z jadowitym wężem habu, jak zaatakowały mnie wielkie pająki, jak chciałem schronić się w wodzie a tam już czekała na mnie podstępna drapieżna ryba.
A naprawdę podjechaliśmy pod bramę, w bramie strażnik sprzedaje bilety, ludzie wchodzą, smoki wchodzą, psy nie wchodzą 👿 – piesek znajomych musiał na nas czekać. Może zresztą nie miał czego żałować, bo za bramą czekały nas setki schodów wykonanych z czegoś, co trochę przypominało drewno, ale nim na pewno nie było 😐 . Ale nikt, nawet pies, nie narzekał, bo to wcale nie miała być wielka wyprawa 🙂
Czas letni i od razu jestem o godzinę bliżej 🙂 Za tydzień wracam do domu i będzie tylko sześć godzin 🙂 Aha, zwykle nie piszę o trzeciej nad ranem, bo smoki należą do zwierząt nocnych i do południa albo dłużej nie są w najlepszym humorze.
Cudny poczatek niedzieli. Zaczynamy od Treblinki!
Smoku, nawet bez guglania zacząłem sobie tego węża wyobrażać. Wyszczerzony, wredny i łasy na cudzą pasztetówkę. 👿 Może i lepiej, że psów do niego za blisko nie dopuszczają. 🙄
A do domu wracasz na dobre, czy tylko czasowo?
Mordko, Ty byś chciał, żeby życie składało się z samych bażantów? 😯
Stary Kot, a naiwny jak… no, z uprzejmości nie dookreślę. 😈
Chcialbym, ale wiem ze to nie mozliwe.
Ale marzy mi sie, przyznaje, zeby od czasu do czasu ktos przeczytal Twoj wpis.
…jak pies! 😉
Dzień Dobry!
Ooo, przepraszam, nie wszystkie psy są naiwne. Nawet osobiście znam kilku niezłych spryciarzy. 😎
Ale fakt, że większości psów w osiągnięciu całkiem trzeźwego podejścia do świata przeszkadza ta cholerna wiara w człowieka… 🙄
I tylko dzięki temu psiemu wstawiennictwu natura jeszcze się nas nie pozbyła 🙂
A dlaczego godzina na blogu nie przestawiona?
Rysiu, dziękuję za Schultza.
W rewanżu Joschka 🙂
http://projectsyndicate.natemat.pl/96163,putin-mowi-europie-sprawdzam
Oops… Muszę sobie przypomnieć, gdzie ten czas na blogu się przestawia. Bo to się robi łapnie, samo nie przeskakuje.
To jak wolicie – godzinę wcześniej, czy godzinę później? 😈
Rankami godzinę wcześniej, popołudniami godzinę później, da się? 🙂
Na moje ucho słusznie Joschka prawi. Dalsze definiowanie interesów państw europejskich niemal wyłącznie w kategoriach gospodarczych, co przez jakiś czas było normalką (uch, jak bym ugryzł w łydkę tego idiotę Schroedera! 👿 ), teraz by już zaczęło być samobójem. Bezpieczeństwo znowu się zrobi tematem.
No i co ten Putin nawyprawiał. Jeszcze przez niego most na Wyspy gotów powstać. 😈
Dać to się da, Borku, ale kiedy ja bym się odżywiał, gdybym cały czas tylko przy czasie majstrował? 😎
No proszę, a u mnie samo się przestawiło 😀
Kierowniczka ma jakieś chody u czasu. 😆
Może w rewanżu za to, że go nie marnuje? Bo mnie się zdarza… 😳
Zapomnialem sie z Wami podzielic wiadomoscia wyczytana we wczorajszym Timesie: ze mianowicie na tej dlugiej (kilkaset osob) liscie wielkich nazwisk rosyjskich z poparciem polityki Putina znalazly sie takze, jakze zgodne z tradycja. martwe dusze. Niektore martwe juz od dziewieciu lat. Bo o nazwiskach, ktorych wlascociele nie mieli pojecia, ze sie podpisali, to juz bylo wczesniej. A teraz ktos cala liste przesial przez sitko. Fajne.
Mordechaju, a. niedziela zaczela sie od kawy b. „ktos” przeczytal wpis Bobika, a Talka (9:05) nawet do niego nawiazala.
U mnie z tym czasem jeszcze inaczej, bo on sam siebie wyprzedza gdy dzien sie wydluza, zanim jeszcze sprawa dostaje oficjalna pieczatke. Zreszta u nas czas letni i zimowy to sprawa polityczna, bo religijne partie zawsze sie sprzeciwiaja i probuja skracac 😉
Martwe dusze popierajace Putina to b. adekwatne 😉 Troche mi to przypomina kampanie wyborcza Bibiego z haslem „Bibi jest dobry dla Zydow” ( ) i swietne zdjecie ktore uchwycilo transparent z tym napisem na tle duzego zydowskiego cmentarza przy wjezdzie do Jerozolimy 😈
Religijne partie próbują skracać czas? 😯
Koniec świata… 😈
..letni 🙂
(w.w. haslo wyborcze bylo niby nawiazaniem do zydowskiego dowcipu w ktorym na rozne wiadomosci polityczne padalo pytanie czy etc)
No tak, bo:
Ap, 3, 15-16
😉
Udalo mi sie! Udalo mi sie odszukac slad powiesci , czytanej chyba w wieku 8-9 lat, ktora zrobila na mnie duze wrazenie i wiedza z niej zaczerpnieta przydawala mi sie cale zycie.. O dwoch chlopcach, ktorzy postanowili zbudowac inkubator i wysiedziec w nim tuzin kurczat. Pojechali do babci na wies, zaopatrzyli sie w odpowiednie zaplodnione jajka i przywiezli je do miasta, do mieskania jednego z nich. Kiedy chlopcy byli w szkole inkubatora pilnowala mlodsza siostra jednego z nich, ona tez pozyczyla im naczynka od swoich lalek, aby w inkubatorze trzynac miseczki z woda. Chlopcy mieli tez rozpisane nocne dyzury, kiedy trzeba bylo sprawdzac temperature w inkupatorze i przewracac jajka.
Ksiazka opowiadala dokladnie nie tylko jak taki inkubator zbudowac, ale tez jak utrzymac w nim odpowiednia temperatire i nawilzenie, jak nalezy przerwacac pare razy dziennie i pozwolic jajkom ostygnac i poten, kiedy z 12 jajek wyklulo sie 10 pisklat (jedno niestety zdechlo) jak uczyc i karmic piskleta. Karmili je posiekanym jajkiem na twardo.
Po paru dniach wszystkie piskleta zostaly zawiezione w koszu na wies do babci, bo nie dalo sie ich trzymac na drugim pietrze w kamienicy.
Zaczelo mi tak chodzic po glowie, ze autor nazywal sie Nosow, bardzo popularne nazwisko, ale poszlam tym tropem i odnalazlam!
http://ru.wikipedia.org/wiki/Весёлая_семейка
Jeszcze tego samego autpra byla przecudna powiesc o hodowli pszczol i zyciu ula. Moze tez uda sie znalezc.
Czy ktos to oprocz mnie czytal „Wesola rodzinke”, bo jestem przekonana, ze to bylo tlumaczone na polski? Czy pamieta moze jak sie nazywala ksiazka o pszczolach?
Inna ksiazke, ktpra czytalam tego samego autora, nazywala sie chyba „Biegajacy kapelusz” i byla o tym jak tresowac psa by umial „liczyc” i jeszcze jakies inne sztuczki pokazywac. Bylo tam tez o tym dokladnie jak wyprodukowana jest skorzana pilka futbolowa, to pamietam.
O psie Bobiku Nosow tez pisal!
http://ru.wikipedia.org/wiki/Бобик_в_гостях_у_Барбоса_(мультфильм)
Ruszyła dusza przez berberysy,
przebiegła po oziminach,
bo gdzieś gromadzą ponoć podpisy,
popierające Putina.
Że dusza martwa, nic jej nie szkodzi,
raźno do punktu wyrywa,
wszak jeszcze większy obudzi podziw,
gdy poprze, chociaż nieżywa.
Wśród chałup niskich zasuwa drogą,
śpiewa, aż trzęsą się szyby:
oj,cudnie, cudnie, że umarł Gogol,
podpisze też bez ochyby!
Dalej, Nikołaj, nie żałuj kopru,
podpisz za dzieci, za żonę,
bo dusze, które dzisiaj nie poprą,
mogą być jutro zmartwione… 🙄
Nosow to bardzo dobre nazwisko do pisania o psach. 😎
Piekny wiersz, Bobik! A tu wiersz o Bobiku Nosowa:
„Человек собаке друг,
Это знают все вокруг…
Понятно всем как дважды два:
Нет добрее существа!
Лапу первым подаёт,
Волю нервам не даёт… »
Dobrego dnia, pełnego słońca i ciepłego dla Sz. Frekwencji. 🙂
A w moim ogródku przepieknej urody żółty motylek fruwa wiosennie!
Jutro mam nieprzekraczalny termin oddania rocznego sprawozdania. Jeżeli w ciągu najbliższych 3 godzin pojawię się na blogu, proszę mnie poszczuć Kotem. 🙄
Kot bedzie spuszczony z lancucha, jak sie patrzy.
A kiedyś na nim był? 🙄
Piesku, ja mam chody u czasu, bo robię na Łotrze niemodyfikowanym, więc odkąd zrobili tam taką łatkę, że czas się sam przestawia, to u mnie zadziałała. Koszyczek jest już właściwie „kompozycją na motywach” Łotra…
A ja przesunęłam czas do tyłu i budzę się zdziwiona, co tak wcześnie, więc trzeba dalej spać, znowu się budzę wypsiana na każdy bok, a tu dalej rano. Wreszcie poszłam sprawdzić do innych źródeł i okazało się, że nie 9-ta tylko 11-ta. 🙁
Chociaż sobie pospałam bez stresu, ze życie przesypiam. 🙂
Bobiku – zbudzić się w lepszym czasie zamiast w letnim – to by było coś! 🙂
Rysiu, czytałam ten list do Jaucha, bardzo wnikliwa analiza, prawdę mówiąc, po Jauchu spodziewałabym się trochę więcej solidnego dziennikarstwa.
A ja teraz jeszcze jestem tutaj: https://plus.google.com/photos/101216045195518787395/albums/5996537756611356641
Żóltego i pierwszego motyla też wczoraj widziałam, nawet mu zdjęcie zrobiłam, tak się ucieszyłam.
Bobiku@9:30, smoki nie mają domów na dobre. Prędzej czy później znajdzie się jakiś przemądrzały szewczyk albo św. Jerzy i smok musi szukać nowej jaskini 😥
Przewczytalam w papierowej Polityce reportaz (Edyta Gietka) „Prokreacyjnie rozrzutni” i jestem chora z przerazenia, slowo honoru, ze chora. I nawet nie mam zadbych pomyslow co mozna byloby zrobic. Jedno z pewnoscia: w trybie natychmiastowym zniesc ustawe zakazujaca przerywania ciazy, takze i przede wszystkim z powodow spolecznych. Ktos kto mowi o „ochronie dzieci nienarodzinych” powinien do konca swiata smazyc sie w piekle w wielkich meczarniach, co najmniej takich na jakie skazane sa te dzieci zrodzoine z patologii.
No dobrze, skoro było o Treblince, to powiem coś osobistego.
Początkowo towarzyszyła mi rozpacz, kiedy tam przyjeżdżałam, a teraz czuję, że przyjeżdżam do przyjaznych dusz, że ta pamięć o Nich jest im miła. Czuję Ich miłość.
Tak jest z pewnoscia, Siodemeczko. Nie mam cienia watpliwosci.
Heleno, nie widzę związku miedzy aborcją a tymi osobami, o których jest mowa w artykule. To są osoby, które nie potrafią zarządzać swoim życiem i o ograniczonej mocno orientacji w rzeczywistości.
Obawiam się, że Twoje rozumowanie w istocie trąci eugeniką.
Nie, Siodemeczko. Eugenika to wtedy gdy ktos za ciebie decyduje, ze nie powinnas miec dziecka, a nie wtedy kiedy dochodzisz do wnisoku, ze masz juz dosc i nie dajesz juz rady ze stanem posiadania. Nie wtedy gdy dziecko musisz mordowac, bo boisz sie, ze cie maz zlupie.
Jedna moja przyjaciolka, po urodzeniu pieciorga, odkryla, ze znow jest w ciazy, tym razem z blizniakami. W gabinecie lekarki rozplakala sie z rozpaczy. I lekarka okazala sie czlowiekiem. Dala jej kilka tabletek na poronienie. Udalo sie jej poronic piec dni po wizycie. Gdy mi o tym opowiedziala w najwiekszej tajemnicy przed mezem (ktory z pewnoscia zakceptowalby kolejny przychowek, bo jest dobrym czlowiekiem) , powiedziala tez, ze codziennie wspomina te lekarke w modlitwach i prosi Boga o zdrowie dla niej.
Czy on letni czy zimowy,
wszystko jedno.
Trudno czasem się rozeznać: dobry, zły?
Lecz o jedno
ja na pieńku
z czasem mam,
że on sobie ze mną w kulki gra!
Kiedy proszę: rusz się wreszcie,
on się wlecze.
Zwolnij, proszę,
a on gna! 👿
Ach, jakiż jestem szybki pies. 😀 Już się ze sprawozdawczością uwinąłem (fakt, zasadniczy zrąb machnąłem wczoraj, więc dziś szło gładko) i teraz mogę legalnie coś kłapnąć na blogu, a potem jeszcze nawet na spacer zdążę. 🙂
Speedy Gonzalez z Bobika.
Mozemy tez zlozyc wspolne gratulacje Wandzie z Teksasu, ktoprej w tych dniach urodzila sie wnuczka Emma.
Troche mnie zastanawia, ze Boris, taki zazwyczaj seksualniue rozhamowany (wyrazenie z Polityki) dzis ani razu chyba nie opuscil gniazda, strawy dla siedzacej matki nie przyniosl i jest jakis nieruchawy. Mam nadzieje, ze nie czuje sie zle.
Dla mnie to są dwa osobne problemy. Jeden to dostępność aborcji ze względów społecznych i tu wiadomo, że jestem za, choć jeszcze bardziej za antykoncepcją. Ale tzw. rodziny patologiczne to inna historia. W nich problemem jest bezradność, przyjmowanie wszystkiego „jak wyszło”, czy „jak Bóg dał”, kompletny brak poczucia, że mają na swój los jakikolwiek wpływ. W takich rodzinach, nawet jak już kolejnych dzieci mają szczerze dość, myśl o aborcji najczęściej w ogóle się nie pojawia, bo „będzie jak ma być”. A czasem nawet łatwiej urodzić, udusić i wpakować do beczki, niż zrobić termin u lekarza, pójść na ten termin, załatwić na ten czas opiekę dla pozostałej czeredy, itd, itp. Tu nie w dostępności aborcji rzecz, tylko w sensownej opiece społecznej, która potrafiłaby pomóc w konsekwentnym stosowaniu antykoncepcji (są np. zastrzyki raz na 3 miesiące, tego się da dopilnować).
Ale w tym momencie rzecz jasna zaczynają się schody, bo jak jest w kraju z antykoncepcją, to skądinąd wiemy. 🙄
No prosze, mlodzi Mormoni z Utah zaadoptowali sobie swieto Holi (happy Holi, Moniko!),(dwudniowe celebracje, 70 000 celebrantow!).
http://www.cbc.ca/news/world/utah-holi-colour-festival-draws-thousands-for-yoga-music-1.2591730
U mnie wiosenny czas juz od 3 tygodni! Ale wiosny ani dudu!Snieg, snieg, mroz,tyle, ze jest slonecznie.
Czy Kot wstal lewa noga? (@9:25, 9:36)
Ja mam rece w garnkach,siekam, mieszam, dosmaczam, bo 10 gosci na lunchu o 1-ej w ramach celebracji odchodzenia meza na emeryture (za 4 tygodnie!). Piekne ciasto na deser z wisniami upiekla Pani Jola.
Och, właśnie się zbierałem do odegrania jakiegoś motywu na TROMBACH dla Wandy TX, tylko chciałem najpierw mieć ze łba tę psującą odświętny nastrój biurokrację, no i Helena mnie uprzedziła. 😳
Nic to, lepiej późno niż wcale. 😉
O Wandzie to z pewnością wiemmy,
że się z narodzin cieszy Emmy,
a ja szybciutko składam rymmy,
by szczeknąć, że się też cieszymmy,
i w TROMBY dmę, i robię sztuczki,
dla P.T. Babci oraz Wnuczki. 😀
Króliku, te 10 osób będzie u Ciebie przez 4 tygodnie siedzieć i jeść? 😯 😆
Przy okazji – jak się udało to ciasto, które Królikowy robił własnoręcznie? 😉
a brykajac przez Tereny, odkrylem ze:
https://www.youtube.com/watch?v=jTBJSnwMtJw
Wanda TX zostala Babcia? za Bobikiem wiec
i w TROMBY dmę, i robię sztuczki,
dla P.T. Babci oraz Wnuczki. 🙂 🙂 🙂
Biedny, ciągle wypędzany z jaskiń Smok. 🙁 To ja może chociaż na blogu tabliczkę wywieszę:
SZEWCZYKOM I ŚWIĘTYM JERZYM WSTEP SUROWO WZBRONIONY! 😎
dziekuje Zmoro, to w moich klimatach:
a teraz musi zmierzyć się z faktem, że Unia Europejska to nie tylko wspólny rynek – wyłącznie społeczność ekonomiczna – ale także globalny gracz, spójna jednostka polityczna o wspólnych wartościach i interesach bezpieczeństwa
dziekuje Putin 🙂
Pomachanko serdeczne dla Krolika i Pana Krolikowego, ktory teraz bedzie mogl dzien i noc zajmowac sie tym, co naprawde wazne – szachami!
Bobiku, z tego reportazu wynika, ze jaks rozsadna opieka socjalna jest, ale nie wychodzi.
I nie wszystkie rodziny „z marginesu”, chca rodzic bez umiaru.
Ach, babciowanie,jak przyjemnie… bardzo WandzieTX gratuluje i zazdraszczam!
Z tym ciastem to wyszlo jak z ta czapka gornika, o ktorej ci opowiadalam, Bobiczku.W koncu musialam to ciasto piec jako asystent Krolkowego every step of the way. Na koniec nie wyszlo najlepiej ( w koncu ja przeciez nic niepieke w sensie ciast). Spod byl za twardy, choc w smaku dobre. Bylo w ten niedoskonaly sposob dla Krolikowego wspolpracownikow bardziej wiarygodne, bo uwierzyli, ze musial je upiec sam wlasnolapnie.
Heleno, trochę w ciemno szczekam, bo zapomniałem przedłużyć prenumeratę „P” i chwilowo nie mam dostępu do Gietki, ale znając problem tak ogólnie, dalej twierdzę to, com twierdził: dla tych, którzy chcą i potrzebują, możliwość aborcji powinna być, ale to problemów tej bezradnej grupy jeszcze by nie rozwiązywało. Tam gdzie indziej jest… ten… no… bies pogrzebany.
Króliku, nie ma tego nienajlepszego, co by… Ten wypiek Królikowego może być jedną z tzw. kotwic pamięci. Wiesz, to było jakoś wkrótce po tym, kiedy piekłem to wiarygodne ciasto… 😆
Eee tam… Tu do bezradnosci dochodzi jeszcze bardzi mala chec lub jej calkowity brak wyjscia z marginesu. To wszystko jakos dobrze wychodzi w sferze idei. A praktyka jest inna. I ten reportaz to bardzo dobrze pokazuje. Dlatego mam poczucie kompletnej bezradnosci co naprawde mozna byloby z tym zrobic. Dostepnosc aborcji to bylby jeden problem z glowy. Ale nie rozwiaze innych, ktorych jest legion.
Oh, Bobiku 🙂 Nie da sie ukryc, mam nadzieje, ze z wnuczki wyrosnie niezly czlowiek.
Dziekuje Wam wszystkim
Bobiku, dzięki wielkie za tabliczkę 🙂 Od pierwszego dnia wiedziałem, że tu się trzeba chować przed wrogim Okiem 🙂
Udalo sie nam tymczasem powstrzymac dzisiejsza deportacje jednej tutejszsej uczennicy na wyspe Mauritius. Uczniowie z jej szkoly i nauczyciele zasypywali nas petycjami w tej sprawie, proszac aby dzwonic do mauretanskicj linii koitniczych i grozic im ze nigdy nie pojedziemy na wyspe jako turysci. Najpierw zalamaly sie British Airways i odmowily pare dni temu wpuszczenia jej pod eskorta na samolot. Dzis miala byc wyekspediowana Mauritius Airlines. Ale w ostatniej chwili odmowily.
Tymczasem podpisujemy petycje do ministerki Teresy May, ktora jeszcze nie podjela zadnej decyzji.
I nawet BBC o tym donioslo:
http://www.bbc.co.uk/news/uk-england-london-26808636
Wczoraj chcialam pojsc na te demonstracje pod parlamentem i pokrzczec, ale po pierwsze moje metro nie chodzilo, a po drugie dostalam zawiadomienie za pozno.
Prawde mowiax nie bardzo wiem o co chodzi, ale wole zeby deportowano terrorystow i przestepcow , a nie nastoletnie prymuski, za ktora stoi calutka szkola wraz z dyrekcja.
Bezradność, brak chęci czy umiejętności wyjścia, to tylko inne nazwy tego samego zjawiska. I nie twierdzę, że jest tu jakieś jedno proste rozwiązanie, bo taki głupi to ja już nie jestem. Znane, niewielkie kroki – edukacja, rozsądna, niewpychająca jeszcze głębiej w bezwolność pomoc, podsuwanie, zwłaszcza dzieciom, wzorców lepszych niż własna rodzina… I trzeźwa świadomość, że jakiś tam patologiczny margines zawsze będzie. 🙄
Przeczytaj reportaz, a potem sie wymandrzaj, Bobik. Wszystko sie tam robi podrexcznikowo madrze i guzik.
O matko… toż przecie szczekam, że ja nie mam złudzeń. Zawsze jest taka część klientów, której pomóc się nie da. Próbować trzeba, choćby po to, żeby sobie nie robić wyrzutów, że może jednak by się udało, ale kiedy nie skutkuje, należy sięgnąć do mądrości AA – pogodzić się z tym, czego zmienić nie potrafię. 🙄
A jeszscze zalala mnie krew jak przeczytalam w tejze Polityce, ze nowa gwiazda Platformy i ponowny kandydat do PE, Michal Kaminski „przez piec lat nie przygotowal zadnego raportu, a w rankingu obecnosci zajmuje 737 miejsce na 766 poslow (PE) „.
No przecioez jest to taka bezczelnosc aby go znow posylac do PE, ze sie w glowie nie miesci .Dlaczego Polacy godza sie na to? No dlaczego? Dlaczego nie zasypuja Tuska obelzywymi listami? No dlaczego?
Piec lat w PE to milion zlotych plus liczne tluste dodatki.
A dlatego, Heleno, że Polacy to nie Brytyjczycy 😉 .
http://rymszewicz.natemat.pl/96717,skok-na-kase
Nam to zwisa, kto nas reprezentuje 🙁 .
Uprasza się o nie deptanie po odciskach buciorami stereotypów 👿
Jagodo, zaczęliśmy z bardzo przyzwoitej półki przed ćwierćwieczem. I co się porobiło w międzyczasie?
Wprowadziliśmy na salony ludzi, którzy tam nigdy nie powinni się znaleźć.
Ja nawet nie mówię o parlamencie UE, ale o naszym.
A do unijnego mamy kandydatów nie władających żadnym językiem obcym.
Jakoś nie widzę i nie słyszę protestów.
Wskaż mi jakiekolwiek skuteczne przeciwdziałania społeczeństwa , to odszczekam 🙂 .
A ktore to byly buciory stereotypow, bo sie nie polapalam? 🙂
Moje, Heleno, martensy to były 😉
O, chwalic Boga, ze nie moje. 🙂
Sorry, Zmoro, moi kandydaci do parlamentu UE nie tylko znają wiele języków, ale zajmują tam znaczące pozycje i stanowiska.
Bardzo nie lubię łatwych i poniżających uogólnień.
A Kamiński był wice szefem frakcji konserwatystów razem z brytyjskimi konserwatystami, po opuszczeniu PiS nie miał kogo reprezentować, więc trochę nie fair są takie zarzuty. Nie przepadam za nim, ale trzeba znać miarę.
Jagodo, w przypadku małego zainteresowania to jednak nie były martensy, tylko statystyka. 😉 Co Ci będę mówić, że wszelkie dane zaangażowania, zaufania, kapitału społecznego, etc. wypadają u nas bardzo słabo. Są oczywiście wyjątki, nawet bardzo pozytywne, ale średnia jest nader taka sobie. 🙄
Janusz Lewandowski
Jan Vincent – Rostowski
Danuta Hübner
Jacek Saryusz-Wolski
Róża Thun
Jerzy Buzek
Dariusz Rosati
Agnieszka Kozłowska-Rajewicz
…
Którzy wg. Ciebie, Zmoro nie znają językow. Proszę.
Siodeneczko. kazdy sie moze zapisac dpo kazdej frakjcji, nic z tego nie wynika. Jesli wyszperanie jakie miejsce na liscie obecnosci zajmuje Kaminski jest dla niego ponizajace, to tym lepiej. Powinien byc ponizony. Jesli jest ponizajace dla jego wyborcow to nawet jeszcze lepiej. Powinni wyciagnac z tego jakas nauke. Bo tacy ludzie, jak europosel Kaminski nie powinni byc reprezenmtantami kogokolwiek i nie powinni zarabiac cztrerch milionow na piec lat z publicznej kieszeni. Moze sobie poszukac rownie dobrej placy w sektorze prywatnym, np w banku. Ale w prywatnym nikt by mu takich pieniedzy nie pozwoli wyciagac przy jego wydajnosci.
A ze po opuszczeniu PiS „nie mial kogo reprezentowac”? Bardzo dobrze. Tak to powinno pozostac, a nie wsadzac go na „jedynke” do partii rzadzacej, bo jest to wysoce kompromitujacxe dla partii u wladzy..
Podalas osiem nazwisk. A jest ich w chwili obecnej 64. Sa wstpd nich tacy co jezyki znaja i sa tacy co ni bum-bum. A powinni znac raczej wszyscy. Albo prztnajmniej zdecydowana wiekszosc.
Pozostawmy sprawę ocenie wyborców, Heleno.
Bycie w jednym klubie z PiS nie kompromitowało konserwatystów, oczywiście, prawda?
Oczywiscie, ze nie. Bo konserwatysci nie wybieraja sobie z kim chca byc w jednym klubie. Zapisuje sie kazdy kto chce. Demokracja, kurcze.
Ja tego nie wiem, Heleno, kto zna, rozumiem, że razem ze Zmorą znasz te osoby i wiesz?
Nie chcę się z Wami kłócić, ale wybitnie nie lubię takich tonów.
Ze dwa. a moze trzy lata temu jakas gazeta (czy radio) sprawdzilo znajomosc jezykow obcych dzwoniac do poslow na „wywiad”, takze do tych, ktorzy w swoich CV podaja „dobra” znajomosc angielskiego. Byl to bardzo smieszny material, chyba nawet tutaj linkowany.
Mnie nie jest wszystko jedno kto zasiada w Parlamencie, chocby z tego wzgledu, ze jak to w ubieglym roku sprawdzilam, z mojej emerytury Urzad Podatkowy wyciaga rocznie £447 na utrzymanie Unii. To idzie do wspolnej kasy – na wszystko. I to nie sa male pieniadze, ja prawdopodobnie wydaje miesiecznie znaczaco mniej na zywnosc. To sa DUZE pieniadze. I place je pomimo faktu, ze nie moge glosowac, nie bedac obywatelka kraju Unii.
Wiec ja patrze na rece i chce wiedziec, ze wycoagniete mi pieniadze wydawane sa faktycznie rozumnie, ze nie jestem okradana.
Wszystkim Rodakom Krajowym, okrutnym ukazem tuskim jednej pięknej wiosennej godziny pozbawionym, kondolecje w imieniu Brazylii składam, nad nadmiernym 5godzinnym oddaleniem ubolewam i życzę zakupu takich czasometrów, o których Staff pisał: zegar na raz wszystkie wskazuje godziny.
A co Zofia Hertz o Gustawie Herlingu-Grudzińskim opowiada (w książce Magdaleny Grochowskiej Jerzy Giedroyc to mnie mocno zatkało.
Szybko opowiedz, andsolu, niech i nas zatka.
Tak, Andsolu, opowiedz 🙂
A ja idę spać ciągle jeszcze myśląc o Shechtmanie i Paulingu 🙂
Bobiku,
dane statystyczne, jak każde dane, nie mogą być czytane w sposób mechaniczny. W oderwaniu od kontekstu i procesu, w jakim sytuuje się analizowane zjawisko.
„Wyjaśnienie” typu „dlatego, … że Polacy to nie Brytyjczycy” jest klasycznym posłużeniem się atrybucją dyspozycyjną:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Atrybucja_wewn%C4%99trzna
Atrybucja dyspozycyjna niczego nie mówi o problemie, nie wyjaśnia zjawiska, służy jedynie wskazaniu tak zwanych „trudnych przypadków”. Nauczyciele w szkole zwalniają się z myślenia o uczniu i swoich nauczycielskich kompetencjach, kwitując problem z uczniem na przykład określeniem „leń”.
Konsekwencją stosowania atrybucji dyspozycyjnej są uprzedzenia i stereotypizacja.
Tutaj: „Polacy tępi uczniowie w szkole demokracji”.
A ponieważ głoszona już tu była, z cała stanowczością, teza, że Polacy zmarnowali ćwierć wieku, stąd moja uprzejma prośba o niedeptanie mi po odciskach.
Porownanie z Brytyjczykami bylo jak najbardziej na miejscu gdyz zlinkowany artykul co najmniej w polowie byl im akurat poswiecony.
Nie wydaje mi sie by ktos tu kiedykolwiek mowil o zmarnowaniu w Polsce cwierc wieku, choc z pewnoscia mowilo sie o zmarnowaniu ponad dwudziestu lat na Ukrainie. „Problem i zjawisko” bylo szczegilowo wyjasniane w artykule, wiec po co bylo powtarzac. Padlo tam nawet takie zdanie, ze „takie badania (jak opisane) bylyby nie do pomyslenia w Polsce”.
A generalnie nie wydaje mi sie potrzebne tak bolesne reagowanie na kazda uwage, ze cos sie zlego w Polsce dzieje. Jestesmy tu wszyscy Polakami, wszystkop co sie dzieje w Polsce gleboko nas obchodzi i naprawde stawac na barykjady w obronie „calej Polski” i jej 25-lecia dlatego, ze ktos w Polityce napisal jak rzadko sie pojawia konkretny posel na obradach Parlamentu Europy. Od porownan nie uciekniemy, dopoki spoleczenstwo uwaza, ze nie ma co sie uczyc dzialania demopkracji od tych, ktprzy ciesza sie nia od znacznie dluzszego czasu, zdazyli sobie wyrobic mechanizmy radzenia z problemami, a co najwazniejsze byc moze, wyrobili odruchy spoleczenstwa obywatelskiego, demnokratycznego, ktore patrzy swym politykom na rece, upomina ich surowo badz, jesli sie nie sprawdzili, nie wybiera na nastepna kadencje. A tych odruchow mogloby byc w Polsce wiecej niz jest obecnie. I pewnie bedzie jesli pojawia sie jakies naprawde alternatywne sily polityczne – Palikot i jego ludzie tymczasem egzaminu nie zdali, wybierac naprawde nie ma kogo, i jest to spolecznie bardzo demoralizujace. Bo choc wszedzie na swiecie wybiera sie z grubsza „mniejsze zlo”, to jednal to mniejsze zlo w postaci PO juz ludziom przebrzydlo i obawiam sie, ze frekwencja wyborcza bedzie minimalna.
Zrelaksuj sie, Jagodo. Nikt tu na Polske nie napada.
Ja napadam na andsola. 😎 Też chcę, żeby opowiedział. 🙂
Smoku, ileż to takich bolesnych starć na naukowych szczytach było, o których dzisiaj z przykrością się myśli… Odrzucanie teorii Chandrasekhara przez Eddingtona, absurdalna nieomal niechęć Kroneckera (a także Wittgensteina) do teorii zbiorów Georga Cantora i wiele innych zaskakujących wojenek, znanych dziś tylko zainteresowanym historią nauki…
Przepraszam za brak (zamykającego) nawiasu w mojej poprzedniej uwadze, to on (ten brak) spowodował chyba, że pojawiło się wrażenie, że cytować czy streszczać będę spore urywki książki p. Grochowskiej. A ja myślę, że nie będę 🙂 , zaledwie powiedziałem, że mnie zatkało i na tym zamknąłem moją działalność plotkarską. Ale świetnie, że chcieliście, bo ja czytam sześć książek naraz i wśród nich dwie o Giedroyciu i to nie w podanej przeze mnie są te rewelacje. Chodziło mi o rozmowy które można nabyć w woblink.com za 10,00zł (i naprawdę warto): Hanna Maria Giza, Ostatnie lato w Maisons-Laffitte. Czyli nie ma niczego, co by na dobre nie wyszło.
Heleno, nikt tu na Polskę nie napada – to prawda.
Czym innym jest wyrazanie krytyki z troska, a czym innym, wygłaszanie opinii ex cathedra.
Nie wiem czemu, nie mogę wyzbyc sie wrażenia, ze my Polacy mieszkający w Polsce, jesteśmy krytykowani przez mieszkających zagranica z pozycji wyższości a nawet, czasami, z pewna pogarda.
Być może jest to taka moja osobnicza przypadłość, ale zawsze mam z tym problem.
Heleno,
prowadziłam z naszą koleżanką długą dyskusję, tu na blogu, sprzeciwiając się jej tezie o zmarnowanym ćwierćwieczu. Całkiem niedawno. Być może umknęło to Twojej uwadze.
„Wyjaśnianie” przez stosowanie atrybucji dyspozycyjnej w niczym nie pomaga.
To dokładnie to samo, co mówienie: „dlaczego ty Lenoczka nie mogłaś mieć takich ładnych zeszytów”. Reszty już chyba nie musze tłumaczyć 😉
Odmeldowuje się, bo żaby nie dają spokoju 👿
Gdy slysze Hanne Marie Gize, wylaczam radio, bo mam wysokie cisnienie i nie bede sobie dodawac. So much i ani slowa wiecej.
Alez ja, Jagpdp , bardzo dawno wyroslam z wieku Lenoczki i Ty tez. Rozmowy o demokracji uwazam za niezwykle wazne i nie moge oboecac, ze do nich nie powroce – nie ten temperament. Zwlaszcza, ze i ja mam swoj skromny wklad w przemiany, jakie sie w Polsce dokonaly. I czuje sie bardziej za te demokracje odpowiedzialna, niz niejeden Polak w Polsce. Nie musisz sie ze mna zgadzacx ani nawet czytac.
Dyskusji o rzekomo „zmarnowanym 25-leciu” faktycznie nie zauwazylam. I jakos tam nie wydaje mi sie by naprawde mogl ktos tak powiedziec. Sa zapewne dziedziny w ktorych te 25 lat faktycznie zmnarnowano, ale dziedziny -np skuteczne oddzielenie Kosciola od Panstwa, ale nie tylko. Dziedziny, a nie cale 25-lecie.
Wlasnie przeczytalam Terlika i znow mi cisnienie skoczylo. No nic, niedlugo maja mi badac „echa ” w sercu, moze zapisza jakies tabletki specjalnie na Terlika.
Bylem u Klary (bo w istnienie Klausa nie wierze, albo on sie wyprowadzil z domu).
Widzialem pierwszy raz puste gniazd- – tylko piec jajeczek. Klara dlugo nie wracala i juz sie zaczalem denerwowac bo minuty po minutach mijaly i balem sie ze jajka sie przeziebia. Nie bylo jej co najmniej 10 minut -pewnie odzywiala sie poza domem, bo nic inie przyniosla. No i pierwszy raz zobaczylem jej buzie – bardzo slodka, kociaczkowata. To malenka soweczka, bez „uszek” na czubku glowy, bardzo zgrabniutka, jak zabaweczka,
No widzisz jak to fajnie, że nie cytowałem tego, co p. Zofia Hertz postanowiła opowiadać tej właśnie dziennikarce i nie innym — bo miałbym teraz obszczekane przez Bobika, że źle robię na zdrowie koszykowym klejnotom.
Postawa niesłychanie polska: jak go nie lubię, to go nie słucham. Dlatego miliony Polaków nie rozumie czemu setki tysięcy czytuje „Nie”, a setki tysięcy nie rozumie czemu miliony słuchają radia Maryja. A ja, choć niekoniecznie z tą samą dozą przyjaznego nastawienia, przysłuchuję się i tym, i tamtym, i zmuszony jestem do akceptowania pewnej ilości argumentów z obu stron… A o ile by było prościej, gdyby jedna z nich była nieodwołalnie i wiecznie bez racji.
Łoboże. Nie rozumieją.
To nie jest sprawa zgadzania sie Z POGLADAMI , tylko minoderii, ktorej nie trawie.
Prawdę wyszczekałeś, Piesku. Ale żebyś nie kładł się tak całkiem bez kiełbasy, parę słów od Wisławy Szymborskiej:
Nie bez powabów jest ten straszny świat,
nie bez poranków,
dla których warto się zbudzić.
Brenda wyleciała. W gnieździe są 3 jajka!
Ta ksiązka Grochowskiej, andsolu, to jest plotkarsko niesmaczna cokolwiek. Zerknęłam po drodze na ostatnią mszę w mieście.
Podawanie na przykład, czyim faktycznie synem był znany człowiek, przypomina troszku magiel, nie uważasz?
Może faktycznie ta druga będzie lepsza, widzę, że jest tam rozmowa z Zofią Hertz.
Jakoś mi nie bardzo po drodze odpowiedzieć bardzo poważnie, jak na to Twoja uwaga, mt7, zasługuje, bo nie potrafię magla pryncypialnie odrzucić i uznaję jego rolę w prawie całej literaturze (kto to powiedział, że można być albo pisarzem albo dżentelmenem? chyba ta drobinka tęsknoty za światem dżentelmenów nie pozwoli mi nigdy wdać się w prawdziwe pisarstwo, nawet gdyby pojawiły się talenta), więc wyznam Ci tylko, że jestem z takiego pokolenia co kiedyś u Magla bywało i nawet dostępowało przywileju Korbami Kręcenia. Jakie to duże urządzenie… A może ja niedostatecznie duży byłem?
To co, w końcu nie będzie plotek? 🙁
Dobrze, że chociaż Kapusty oferują nieskomplikowaną, ludową i ludyczną wersję magla, której nie musimy pryncypialnie odrzucać. 😆
Magle bywały różne, pamiętam i ręczne z wielkim kołem zamachowym.
Rozumiem różne smakowite dykteryjki, czy złośliwości, ale są pewne granice i dlatego nie wszystko mogę czytać, nawet jak teoretycznie bardzo chcę.
Czy różne zbędne szczegóły cudzego życia zmieniają percepcję jego dorobku? Na tym polega podziw, żeby idolowi do samych trzewi się dobrać? Wiem, że głupio gadam. 🙁
Wcale nie głupio – rzeczywiście, są takie plotki, że się od nich robi obrzydliwie i nie ma się tego ochoty słuchać. Ale nie wszystkie są takie, a plotkować w jakimś tam stopniu wszyscy lubimy, choć jedni mniej, inni bardziej. Po prostu zwierzęta społeczne tak mają, że w ich życiu plotki odgrywają dość istotną rolę i tak całkiem się obejść bez nich nie da. Ani nie chce, bo nuuudno by było. 😉
Ja tam bardzo sobie plotki cenie – kto, z kim, za ile. No trudno, musze miec jakas jedna mala, niewinna slabosc… 😈
To ja rozpuszczam plotkę, że kto – ja, z kim – sama, za ile – za pięć minut, pójdę spać. Wiem, niby plotka jest, a nuuudno, jakby jej nie było. I co miałabym właściwie robić, jeśli nie iść (w końcu) spać? Na przykład skończyć czytać Agathę Christie. Po paru latach przerwy, znowu sięgnęłam po jedną z tak dobrze mi znanych książek. I pierwszy raz, a czytam tę książkę po raz szósty, siódmy, a może nawet dziewiąty, doczytałam się, że prowadzący śledztwo inspektor w trakcie przesłuchań … rysował koty. O której książce mowa? Ha!
Pójdę do konta, nie wiem, nie kojarzę, a mam chyba wszystkie książki Agathy też wielokrotnie przeczytane.
Ta Anglia! 🙂
Agatha też!
😆 kąta, Bobik, popraw, proszę.
Konto niezła rzecz, co prawda.
A ja juz myslalem, ze Siodemeczka wybiera sie ciemna noca konto obrabowac!
Z jakiegos powodu ja zawsze pisze „komurka” – niezaleznie od tego czy chodzi o telefon, o mala komore czy o biologie. Zawsze mi sie napisze „komurka”.
Mordko, nie wiesz czy Stara oglądała Quartet i Hotel Marigold z Maggie Smith? Coś dla sentymentalnych. Na Kwartecie poryczałam się.
Nie, z pewnoscia nie widziala. Na Kwartet wybierala sie, ale nie dolazla. Dobre, tak? Mialo niezle recenzje. Zreszta Maggie Smith wszystko pociagnie sila swego uroku.
Maggie Smith raz spotkala w sklepie, choc ona zdaje sie meiszka we Wloszech. W sklepie firmowym Oska, pustym zreszta. Tak sie soeszyla, ze wyskoczyla ze sklepu, aby Maggie nie myslala, bron Boze, ze Stara sie na nia gapi.
Dziwna moja Stara, Czasem zachowuje sie jak pinkwolona pensjonarka, 🙄
Hehe. Dlugie macki smolenskich mordercow tupolewa:
Smoleński profesor idzie na emeryturę. Prawica: bo działał w zespole Macierewicza
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,15713563,Smolenski_profesor_idzie_na_emeryture__Prawica__bo.html#ixzz2xUh6NMT4
Tu można obejrzeć Kwartet
http://dwn.so/v/DS555DC855
Książkę p. Gizy o Maisons-Laffitte kończy list Zofii Hertz, w którym stoją te zdania:
Przez pół wieku współpracy z Jerzym czytałam dziesiątki jego krótszych czy dłuższych wywiadów, ale takiego jak Pani nigdzie nie znalazłam, bo go nigdzie nie było. Pani jest chyba pierwszą osobą, przed którą Jerzy tak się otworzył. Jak to się stało? W rozmowach z Jerzym można się było różnych rzeczy dowiedzieć, ale tak jak Pani opowiadał, to zupełnie do niego niepodobne. Przypuszczam, że umiała Pani pytać i słuchać, a on już nie był w najlepszym stanie zdrowia […]
Cytat ten jest reakcją na Twoje stanowcze stwierdzenia, Heleno, że gdy slysze Hanne Marie Gize, wylaczam radio i że dotyczy to tylko minoderii tej pani.
Ludzie Ci ufają i może tylko z przyczyny Twoich uwag ktoś odpisze sobie ową książkę z listy lektur, bo uzna je za recenzję — bowiem nie pisałem o jej audycjach a o jej książce o podanym uprzednio tytule.
Mam nadzieję, że wyraziłem moje odczucia w sposób stosowny dla długoletniego wielbiciela brytyjskich obyczajów dyskusyjnych. Yours faithfully etc.
Ja już kupiłam, Andsolu, nie zraziłam się.
Trochę wiary w człowieka! 😉 😀
Dzien dobry 🙂
Kawa
Dzień dobry 🙂 kawa
Kawy ci u nas dostatek 😀
A więc … teren
i herbata 🙂
mt7(01:53):
Ja też widziałem „Kwartet”. I trochę mi głupio linkować swoją recenzję, bo skoro Tobie się podobało do stopnia lakrymalnego… Mimo wszystko, w nadziei, że się na mnie nie pogniewasz…
Andsolu, nie uwierzysz, ale nie potrzebuje od Ciebie pouczen jakie opinie moge, a jaloch nie moge wypoiwiedac. Pilnuj wlasnego nosa, please.
Mial Ci prawo film srednio sie podobac, Babilasie. Ja jeszcze rzucilam okiem na tutejsze recenzje i film, a zwlaszcza kreacje aktorskie byly chwalone.
Ja sama do Harolda Harwooda nie mam zbytniego nabozenstwa, zrazilam sie dosc dawno, po premierze w Almeidzie sztuki o zabojstwie ksiedza Popeluszki http://www.amazon.co.uk/The-Deliberate-Death-Polish-Priest/dp/0906399637
Bylo to bardzo dawno temu i nie bardzo pamietam calej sztuki i co mi sie w niej nie podobalo, ale pamietam, ze wychodzilanm z teatru z poczuciem, ze moglam sobie darowac. Ona byla chyba dla mnie zanadto publicystyczna.
Ale Kwartet obejrze, ze wzgledu chocby na znakomita obsade. . Dzieki Siodemeczko.
Ooo, juz widze, ze mi sie Kwartet bedzie bardzo podobal! Juz sie tak cieszylam, ze bede mogla podeslac linke E. Niestety po 9 minutach wideo zacina sie i rzekomo robi buffering, ale nie robi :sad:!
Jak sie wykupuje filmy na kompa? Nigdy tego nie robilam. Czy trzeba miec jakas specjalna aplikacje?
Jagodo i Siódemeczko,
jeśli chodzi o frekwencję w wyborach do parlamentu EU jesteśmy na przedostatnim miejscu w tabeli 🙁 .
Podczas pierwszych wyborów głosował co piąty Polak z wszystkich uprawnionych, w drugich, co czwarty. Jeśli w tym roku będzie to co trzeci, będę szczęśliwa.
Liczby nie kłamią :
http://www.europarl.europa.eu/aboutparliament/pl/000cdcd9d4/Frekwencja-(1979-2009).html
Dzień dobry 🙂
Poranek mglisty i niepozbierany. Tylko ptacy pozbierani, w pełni gotowości śpiewnej, gniazdowniczej i bojowej. Nie pytałem, czy mundury mają ze sklepu, czy z magazynu wyfasowali.
A tropem ptactwa, po zakamarkach ogrodu, porusza się futrzany cień… Znowu trzeba będzie siatki ochronne zakładać. 🙄
Słuchajcie, jest w kraju siła, która w ogóle nie boi się Kościoła, a wręcz sobie nań gwiżdże. To demonoposkramiacz Natanek. 😆
W styczniu 2012 roku kaznodzieja z Grzechyni w woj. małopolskim został zawieszony przez Episkopat. Rada Stała Episkopatu obradująca w Warszawie oświadczyła, że „msze św. sprawowane przez suspendowanego kapłana są niegodziwe i świętokradzkie, a udzielane rozgrzeszenia – nieważne”. Już w lipcu 2011 roku kard. Stanisław Dziwisz zawiesił księdza w czynnościach kapłańskich. Krakowski metropolita stracił cierpliwość, gdy ks. Natanek oświadczył, że zmarły abp Józef Życiński „wyje w piekle”. Ks. Natanek niespecjalnie przejął się wtedy zawieszeniem i nadal odprawiał msze. (…)
„Władze kościelne nie wiedzą, co dalej robić z księdzem. Został pozbawiony uprawnień kapłana, a i tak chodzi w sutannie, spowiada, udziela komunii, chodzi z ostatnim namaszczeniem do chorych. Mógłby zostać jeszcze ekskomunikowany, czyli wyłączony z grona członków Kościoła katolickiego, ale na razie na to się nie zanosi”.
http://wyborcza.pl/1,75478,15712546,Kosciol_znow_ma_klopot_z_ks__Natankiem__ktory_rozsyla.html
Palikot przy Natanku to jest po prostu drobny pikuś. 😈
Dzień Dobry 🙂
Jeśli mogę wtrącić trzy grosze do rozmowy – wiedząc, ile zarabiają europosłowie, wiedząc również, że to co robią trudno nazwać ciężką pracą, o ile w ogóle pracą – nie dziwię się, że przeciętny Polak nie czuje się godzien decydowania, komu dać z nie swojego…
Niska frekwencja wynika więc ze skromności oraz z wrodzonego poczucia sprawiedliwości naszych rodaków. 😉
Babilasie 😀
Człowiek w brutalnym realu potrzebuje czasem książek Agathy i sentymentalnych filmów.
Mam w kolejce do obejrzenia filmy honorowane nagrodami i jakoś nie mogę się zmusić.
Moje serce potrzebuje czasami banalnego wytchnienia.
Zdziwiłam się, że tak mnie wzuszył, ale mnie łatwo wzuszyć nawet wbrew mojej woli, taka sentymentalna starsza pani.
No i co. 😛
Pewno znowu się narażę, ale uważam, że następna szansa edukacji społeczeństwa w sprawie wyborów do parlamentu EU została zaprzepaszczona.
Moim zdaniem, przynajmniej od dwóch miesięcy we wszystkich środkach masowego przekazu powinna trwać akcja wyjaśniająca dlaczego w wyborach należy uczestniczyć.
Czego musimy wymagać od naszych kandydatów i czego możemy od nich oczekiwać.
Nie oglądam polskiej tv ( generalnie prawie nie ogladam tv ), ale ani na portalach, ani w prasie ( ok, nie kupuję prasy codziennej) nie zauważyłam tego rodzaju edukacji.
Natomiast widzę jaranie się wysokością zarobków posłów.
Jedyną jaskółką ( choć też apanażami się niepotrzebnie zajmowali, a tytuł był skandaliczny) był link z „na temat”, w którym zostały poruszone kwestie niezbednych kompetencji kandydatow.
Sprowadzanie uczestnictwa w parlamencie EU, do skoku na kasę, w szerokim odbiorze społecznym nie wzbudza do posłów sympatii, a być może nawet spowoduje, że ludzie tym bardziej nie pójdą do wyborów.
Tisze jediesz, dalsze budiesz, Borku? 😉
Ja bym jakiejś części naszych europosłów bronił, bo są też tacy, którzy pracują uczciwie i kompetentnie (Mt7 wczoraj kilka nazwisk rzuciła). Ale wiadomo, że bardziej zwraca uwagę to, co drażni, niż to, co jest normalne (pamiętacie tę anegdotkę o chłopcu, którego uważano za niemowę, dopóki w wieku lat 8 nie przemówił, prosząc o podanie soli? Zapytany, dlaczego dotąd się nie odzywał, odpowiedział „bo dotąd wszystko było w porządku”) toteż niekompetentni eurolenie zawsze się będą bardziej rzucać w oczy i wywoływać niechętne reakcje. I jest w tym jakiś sens, bo przecież to właśnie ich trzeba stale przywoływać do porządku, a nie tych drugich. 😉
Pies też potrzebuje Agathy i w ogóle kryminałów, nawet niekoniecznie najwyższych lotów. 😎 Sentymentalności potrzebuje może mniej, ale czasem też może być.
A jak się zaczynam wstydzić, że nie przyswajam cały czas tylko ambitnego, to sobie dla wyprostowania pionu moralnego cytuję Szwejka: gdyby każdy był mądry, to na świecie byłoby tyle mądrości, że co drugi by z tego zgłupiał. 😈
Heleno, wyślę Ci mail, jak się załaduje załacznik na dysk.
Do filmu dostaję się z tej strony:
http://zalukaj.tv/zalukaj-film/18281/kwartet_quartet_2012_.html
Nie wiem ,jak to działa poza Polską. Klikam, klikam aż wchodzę na większy ekran.
Zmoro, taką edukację trzeba by chyba zacząć nie od kandydatów, tylko od rzeczy całkiem podstawowej: w jaki sposób głosowanie w wyborach do PE może się Polakowi przełożyć na jego codzienne życie. Co będę – w krótszej czy dłuższej perspektywie – miał z tego, że dam głos. Dlaczego sobie mogę zaszkodzić, jeśli go nie dam. Itede, itepe. Kiedy takiej jasności nie ma, trudno się nawet dziwić, że ludzi bardziej rajcują plotki, sprawy personalne i finanse. 🙁
Na razie Bruksela to są dla większości jacyś „oni”, gdzieś daleko, coś tam nam narzucają i my na to nie mamy żadnego wpływu (a prawica bardzo się stara właśnie taką wersję lansować). 🙄 Przy takim obrazie sprawy głosowanie może się wydawać czystą stratą czasu.
Zgadzam sie ze Zmora, ze kampania zostala dokumentnie zaprzepaszczona w sensie edukacyjnym i czesciowo jest to zapewne skutek skupienia calej uwagi na Ukrainie, choc nawet i Ukraina moglaby byc niezlym punktem zaczepienia aby rozmawiac ze spoleczenstwem o tym czym sie zajmuje Parlament Europejski, dlaczego wplywa takze na to co sie dzieje w Polsce, ile ten parlament ma „wladzy”, jakie ustanawia prawa, na ile moze panstwo czlonkowskie UE wplywac na decyzje podejmowane w Bruykseli. A TAKZE ILE ZARABIA EUROPOSEL. I SKAD SIE BIERZE TE PIENIADZE. Te dwa ostatnie pytania sa jednak nieslychanie wazne, inaczej obywatel mysli, ze nie musi w tym procesie wyborczym uczestniczyc, bo z nim i tak nikt sie nie liczy, a pieniadze nie jego.
Otoz wychowanie oibywatelskie i wychowanie do demokracji ( a wszyscy sie tego cale zyciue uczymy) na tym wlasnie polega – na upodmiotowieniu wyborcy, na przekonaniu go, wbiciu mu w glowe, ze to ON decyduje kogo wysyla do parlamentu – europejskiego czy krajowego. Dlatego wazne jest nie tylko uczestniczenie w wyborach, ale takze skreslanie kandydatow, a nade wszystko rozliczanie ich z tego co do tej pory osiagneli.
KOmpletna lajza z Bobem.
Siodemeczko, serdeczne dzieki! Wow wow. Jesli sie uda, obejrze po powrocie od lekarza, wieczorkiem.
Władze kościelne bardzo dobrze wiedzą, co zrobić z Natankiem. Właśnie to robią. 🙂
Jak niedawno w którejś parafii przebierańcy rozgrzeszali i zbierali na tacę, to epidiaskop od razu sobie przypomniał o telefonach na policję i kolesi posadzono. Nie sądzę, żeby im zginęła kartka z tymi numerami, zresztą jest internet. Natanek jest im potrzebny, jak Żyrinowski Putinowi. 😎
Cóż, ja po prostu należę do „tejczęścispołeczeństwa”, która jest świadoma swej ignorancji i jako taka nie czuje się wystarczająco kompetentna, by podejmować pewne decyzje, świadoma jest też tego, iż udział wyborców w rządzeniu jest bardzo przeceniany (szczególnie przez tych „zaangażowanych” których puszenie się przy urnie wynika z tych samych instynktów, co pokazowe wizyty w kościele).
Dlatego też i edukacja na niewiele zda się, bo zapożyczając słownictwo wspomnianego wyżej mistrza retoryki, mógłbym rzec:
„Jeśli polityka wywołuje w tobie reakcje inne, niż obrzydzenie, wiedz że coś się dzieje…” 😉
Nawiasem mówiąc, mnie schizofrenia prawicy w sprawach Unii czasem kompletnie rozkłada. Przez większość czasu jest „eurosceptycyzm” i przedstawianie Brukseli jako wroga czyhającego na naszą suwerenność, ale kiedy biega o to, żeby jak najwięcej swoich w tej wrednej Unii osadzić, albo dostać fundusze, potwór na chwilę robi się cacy. A potem znowu dawaj po Unii jak po łysej kobyle… 🙄
Ależ Bobiku, ja nie napisalam, że należy zacząć od kandydatów.
Generalnie mam do tego stosunek taki jak Helena. Lepiej niż ona nie potrafiłabym wyjaśnić, o co mi chodzi.
Bo to nasza roszczeniowa postawa, Bobiku przez nich przemawia.
Unia ma dać, bo nam się należy.
Nie chcę nawet myśleć o tym, co się będzie działo, jak przestaniemy być beneficjentem unijnej pomocy, a staniemy się płatnikiem netto.
A Natanek – co wie już każdy ministrant – to agent podrzucony przez Fundację Wolnej Myśli, która zresztą okazała się w tym przypadku o wiele skuteczniejsza niż Mosad ze swoim Lemańskim. 🙂
Tolerowany był tak długo, jak długo przychody przewyższały koszta, to wszystko.
Dobrego dnia.
Wodzu, ja nie wiem, czy ta strategia Kościoła jest słuszna. 😉 Dla każdego tyrana niewdeptanie w glebę kogoś, kto się go nie boi, może się kiedyś źle skończyć. Wiesz, od rzemyczka do koniczka. 😈
Jesteś pewien, Borku, że Lemański to Mosad, nie Al Kaida? 😆
„Swiadomosc wlasnej ignorancji” nie powinna jednak prowadzic do tego, ze sie jest jak piorko na wodzie, ktore kazdy podmuch zefirka moze skierowac w prawo, w lewo, w gore czy w dol.
Kazdy z nas wie z grubsza czego spodziewa sie po ludziach, przez nas oplacanych by podejmowali decyzje. W dobie inrenetuy kazego kandydata mozna obejrzec pod lupa nawet jesli sie o nim nigdy przedtem nie slyszalo. Taki „research” nie zabierze pewnie wiecej niz dziesiec minut na kandydata. Mozna tez poslac do niego list z pytaniem i trzynac kciuki by ten list nie wyladowal w dzialce „skasowane”. A jesli nie odpisze, poslac mu/jej drugi list: bardzo chcialam na pania zaglosowac, ale pani mnie olewa, wiec ja pania tez oleje i zaglosuje na konkurentke, bo na pania szkoda mojego glosu, mojego meza, moich rodzicow, moich tesciow i szwagrow ze szwagierka. Pani sie wypcha trocinami…
No, cos w tym duchu. 😆
Eee, Wielki Wodzu, tą razą się z Tobą nie zgodzę. Jest problemem, zresztą takich problematycznych na różne strony jest więcej.
Natanek ma swoich wyznawców w całej Polsce, to są ci z czerwonymi pelerynami, koniecznie chcą intronizacji Chrystusa na króla Polski.
Mają swoje wydawnictwa i biuletyny. Nie chce mi się o tym gadać, ale są bardzo aktywne takie różne grupy połączone jakąś idee fixe, trudno na nich policję wzywać.
Moim zdaniem z Mossadu to jest Natanek, na co juz samo nazwisko wskazuje. Wypisz-wymaluj Chazar.
Nie mylic z Hoserem.
Ja bym nie miał nic przeciwko zobaczeniu, jak policja wezwana do Natanka pozbawia go nieprawnie noszonej sutanny. Zważywszy na to, że funkcjonariuszom musowo wyrosłyby przy tym rogi i ogony, mogłoby to być niezłe przedstawienie. 😆
Dla dobra globalnej równowagi musimy jeszcze ustalić, kto w Epidiaskopie lub w opozycji do niego jest z KGB i CIA. Nieuwzględnienie w teoriach spiskowych dwóch tak poważnych instytucji byłoby jakieś niepoważne. 😎
Bobiku, o to trzeba by Hosera zapytać 😉
Heleno, rozumiem Twój punkt widzenia, natomiast z mojego widać coś jeszcze, czego skala i mnie samego zaskoczyła. Otóż bywa, a nawet się zdarza, powiem więcej, tak po prostu jest, że bardziej podatni na manipulację są ci, którym wydaje się że coś wiedzą i mogą, niż ci, którzy politykę trącają końcem kija i to w rękawiczkach.
Zastrzegam, że na potrzeby ogółu jestem gotów wyrzec się tego co napisałem w każdej chwili (nawet bez piania kogutów) i nie ponoszę za to żadnej odpowiedzialności. 🙂
O Lemańskiego, znaczy się.
W jaki sposob „bardziej podatni na manipulacje” sa ci, ktorzy chca wiedziec i probuja dowiedziec sie kogo wysylaja do reprezentowania ich? Ja cos tego nie rozumiem, Borku. Od polityki nie uciekniemy, ona sie nacodzien wdziera w nasze zycue w sposob wiekszy niz pory roku. A wtedy dobrze jest wziac za nia troche odpowiedzialnosci. Albo uprawiac ja samemu, albo pilnowac tych, komu sie wyplaca pensje.
Nie wiem, czy dobrze rozumiem, co Borek chciał przez to powiedzieć 😉 , ale może chodzi o to, że ci, którzy wiedzą tylko „coś tam, coś tam”, ulegają różnym złudzeniom i zaczynają brukować piekło dobrymi chęciami. Wyobrażam sobie tu np. kogoś, kto zaufał Palikotowi i strasznie się w jego partię zaangażował, a potem zobaczył, że właściwie służył poronionej sprawie i lepiej było energię zużyć na coś innego. Powiedzmy, olać politykę i zająć się działalnością charytatywną czy kulturalną.
Tylko że jak co do czego, to wszelkie takie rodzaje działalności też wcześniej czy później z polityką się zazębiają, np. w momencie dotacji, lokali, zezwoleń, czy choćby nieokreślonej, a mającej praktyczne skutki przychylności (bądź nie) lokalnych władz. Przed polityką rzeczywiście nigdy się nie da uciec tak do końca, nawet w życiu prywatnym (podatki i tam nas dopadną) i na temat możliwości takiej ucieczki lepiej się nie łudzić. 😉
Co wcale nie znaczy, że się trzeba zaraz pchać na afisz. 😈 Wystarczy słuchać, co w trawie piszczy i przykładać rękę tam, gdzie ma to chociaż minimalny skutek. 😉
Nie ma nic zlego w „uleganiu zludzeniom”, a zatem zaufaniu komus troszke na wyrost. Problem zaczyna sie dopiero wtedy, kiedsy juz sie okazalo, ze wiara byla zludzeniem i z tego sie nie wycofac. Przyklad z Palikotem – klasyczny. Na bezrybiu i żopa solowiej, mowi Ksiega. I tak wielu ludzi, majac rozliczne zastrzezenia do Palikota, poszlo na niego zaglosowac, bo wydawal sie byc jedyna przeciwwaga dla gnusnej , leniwej i cynicznie wyrachowanej Platformy, z jej Gowinem czy Niesiolowskim. . Nastepnym razem Palikot nie uzbiera juz zapewne calkiem respeltabilnych 10% . I dobrze.
Nadmierna podejrzliwosc wobec politykow nie jest chyba dobra. Wtedy juz nikogo nie wybierzemy bo nikt nie spelni naszych idealistycznych wyobrazen czym powinna byc polityka.
Najwazniejsze jest weryfikowac by nastepnym razem nie nagradzac tych, ktorzy sie nie sprawdzili.
Jestem tez za „sluzeniem poronionej sprawie” , jesli w nia bardzo wierzysz. Tak jak poronionej sprawie sluzyl wiele lat chocby Jacek Kuron, az sie okazalo, ze sprawa juz nie jest poroniomna, ale odnaleziona. Dobrze, ze Kuron i garstka innych przy niej trwali.
Właściwie odnosiłem się do tych słów Heleny:
„Swiadomosc wlasnej ignorancji” nie powinna jednak prowadzic do tego, ze sie jest jak piorko na wodzie, ktore kazdy podmuch zefirka moze skierowac w prawo, w lewo, w gore czy w dol.
– bo jakoś nie czuję, bym lewitował 😉
I miałem na myśli tylko to, że człowiek z jednakowym dystansem patrzący na i na „lewo” i na „prawo”, i na Putina i na Obamę etc., mniej jest podatny na podmuchy, a także mniej skłonny do podejmowania nierozsądnych decyzji. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że posiadanie tzw. „poglądów” wyklucza w pełni trzeźwe spojrzenie na rzeczywistość.
Podatni na manipulację są ci, którzy pozwalają by informacje płynące z mediów – jakichkolwiek – kształtowały ich opinie, emocje i zachowania.
Ale nie po to zawitałem na blogu, by się wymądrzać, zresztą za cienki jestem na to 🙂 Podobno należę do tej biednej „generacji x”, pewnie stąd to wszystko 🙂
Trochę pokory, szczypta poczucia humoru i nic więcej nie trzeba. Modlitwa AA, której fragment, szanowny Bobiku, gdzieś powyżej przytoczyłeś, to jest to.
mt7 (11:57):
Właśnie dlatego masami jest znacznie łatwiej manipulować niż jednostką. Zachowaniami grup czy społeczności rządzą reguły nieomal matematyczne, emocji i reakcji jednostki nie sposób przewidzieć
W kwestii formalnej: uprzejmie proszę tut. Zarząd i Radę Nadzorczą oraz wszystkich miejscowych Prezesów o zarządzenie używania tylko łatwo odmienialnych nicków. Alternatywnie proszę o wskazanie właściwej formy wołaczowej: „em-te-siódemko” brzmi jak R2D2, na „siódemkę” (czy „siódemeczkę”) nie mamy chyba dostatecznej zażyłości.
Siódemeczko, nie zgadzasz się ze mną w sprawie Natanka, a jednak się zgadzasz. Właśnie o to chodzi, Natanek czy inny popapraniec jest potrzebny, żeby firmować te stowarzyszenia chorych psychicznie. Kościół nie może się do tego przyznać, jednak potrzebuje tych chorych tak bardzo, że pozwala im nie oddawać tacy. A w razie czego – to nie my, to Natanek. 🙂
Nie tylko Tatarów wyrzucają z Krymu. Dostałam właśnie informację, że wspaniały Polak ożeniony z Ukrainką, posiadał od wielu lat na Krymie pensjonat został razem z żoną wyrzucony z Krymu. Z zakazem wjazdu na Krym 🙁 .
Pensjonat dalej działa, ale już nie on go prowadzi.
Wszystko w ramach obrony uciśnionych mniejszości etnicznych.
Rada Nadzorcza upoważnia do używania 'siódemeczki’.
Już się wielokrotnie tłumaczyłam z mojego nicku.
W początkach GW założyłam tam sobie konto z inicjałami imienia i nazwiska – mt, a ponieważ były zajęte, a ja w dacie urodzenia mam 7 na początku i końcu, to wybrałam tę właśnie cyfrę. Póżniej okazało się, że na forach gazety występuję z nickiem, który jest moim loginem, rzecz się rozszerzała i żeby zmnaleźć swoje wpisy w dziesiątkach miejsc musiałam używać tego nicka. Mnożyć bytów nie lubię, więc tak mi zostało.
Jak się okazuje moja historyczna decyzja była bardzo mądra, bardzo mi to ułatwia logowania, bo wszyscy właściciele stron zwariowali.
Pisz babilasie, jak Ci pasuje. 😀
WW, ale do czego KK potrzebuje chorych psychicznie?
Nie rozumiem toku Twoich myśli. 😯
Ale jak to wyrzucony, musi dochodzić odszkodowania i to wielokrotnej wysokości. Jakieś prawo chyba w tej Rosji jednak działa.
Z reguły odmieniam Mt7 tak, jak 007. Znaczy, deklinacja angielska 😉 Mt7, to jest chyba w porzo? Zanim odpowiesz, przyznam się, że mam słabość do 007 i wszystkie filmy z Bondem, poza ostatnim. 😎
Przyznaję się do wymyślenia Siódemeczki 😀 , bo Mt7 też mi się jakoś źle (nie)odmieniało. I przyznaję też, że wolę nicki odmienne. Bardziej mam przy nich wrażenie, że się zwracam do osoby, a nie @ksywa.
Ale z drugiej strony całkowicie rozumiem, że jak się już ma jakiś nick funkcjonujący w necie, to się przy nim zostaje. Nadmiar nicków może wręcz stworzyć wrażenie trollowania. No więc na takie sytuacje, kiedy nieporęczny nick nie bardzo daje się ani odmieniać, ani zmienić, wymyśla się nick „wewnętrzny”, używany w jakimś tam kręgu. To w końcu tyz piknie. 🙂
Bywam wyłącznie sobą lub Nisią.
Nisia pozdrawia Koszyczek.
Biedny Rumik ma kołnierz większy od siebie niemal. Odebrałam go od weta z zawiązanym pyszczkiem. Jak się ocknął po odpsieniu, to chciał pana weta pogryźć. Uważam, że miał rację. Pani wetowa=wetka go pocieszała.
To wspaniałe mieć dobrych lekarzy dla swoich psiupsilów. Psiarze i kociarze (oraz królilarze, chomikarze i inni zwierzątkarze doskonale to wiedzą).
Pani Kapusta ma czwarte jaje. Czy Koszyczek już składał wyrazy???
Chyba, Siódemeczko, jednak nie działa. Przynajmniej nie w tej chwili.
Pensjonat postawiony legalnie, działalność prowadzona legalnie, mimo to fora ze dwora.Prawo pobytu aktualne, żona Ukrainka mieszkała tam od dawien dawna.
Otrzymali nakaz natychmiastowego wyjazdu i zakaz wjazdu na Krym. To gdzie tu jest miejsce na działające prawo?
Psich donosów cd. Szanta przestała być owcą i stała się psem russelopodobnym. Nie chciała gryźć pani gromerki (też ogromnie sympatyczna osoba!), ale zadowolona nie była. Szanta to prawdziwa psia dama. Co konstatuję z dumą jako mamuśka.
Gdzieś czytałam dosyć obszerny wywód na temat członków aktualnego rządu na Krymie. Sami mafiozi i bandyci.
I to, co sie właśnie dzieje zdaje się to potwierdzać 🙁 .
Nisiu, w tym domu obowiazuje zasada, ze po powrocie od weterynarza kolnierz jest natychmiast sciagany. Nie pamietam przypadku aby Chlopaki naduzyly pokladanego w nich zaufania. Byla miedzy nami zawsze dzentelmenska umowa w kwestii kolnierza.
Heleno, ja bym się obawiała, bo Rumik zawsze miał własne zdanie. A pan wet nalegał… A ja wierzę temu panu wetu… Więc mam rozterkę.
Kapusty robią piąte jajko…
Oddaję dziś Rumikowi swoją porcję pasztetówki. W związku z tym idę szykować szpinak.
Roboczo ich nazwałem chorymi, Siódemeczko. To coś w rodzaju zupełnie pokręconych sekt, niektóre zrzeszają całkiem wpływowych w pewnych środowiskach ludzi, ogólnie działają na korzyść KK (w sensie planowania długofalowego). Umiejętnie sterując takimi oszołomami można osiągnąć cele polityczne, finansowe i takie różne. Schemat jak z radzieckim wywiadem i zachodnimi idiotami. Przykro mi, ale to jest ten sam podręcznik.
W każdym razie takich się nie likwiduje bez wyraźnej potrzeby. A mówimy o instytucji przyznającej się do 8 miliardów obrotu rocznie w Polsce z samej tacy i cołask, gdy za dużo mniejsze pieniądze, bywało, dochodziło do drastycznych wydarzeń.
W skrócie – przy takim budżecie nie ma problemów wywołanych bezradnością czy niemocą. Jeśli problem jest, to znaczy, że ma być.
Do kotów trzeba podchodzić racjonalnie.
Siodemeczko, ani Ty ani film Kwartet nie sa sentymentalne. Problem polega na czyms zupelnie innym. Osobniki ludzkie pci menskiej sklonne sa uwazac, ze jak na ekranie nie ma mordobicia, strzelaniny, plugawego jezyka, ostrej jazdy, seksu i takich tam to film musi byc semtymemntalny. Tymczasem Kwartet jest kreslony bardzo cienka, delikatna kreska,jest pelen humoru, mowi bardzo prawdziwie o roznych naszych egzystencjaknych strachach, o wiernosci, przyjazni, milosci, o kruchosci ciala ( w tym wypadku glosu, glownego artustycznego tworzywa pensjonarouszy zebramnych Beauchamp House) , o kruchosci rozumu, a w dodatku wszystko jest filmowane w pieknych interiorach i parku, to musi byc sentymentalny, a podobanie sie filmu musi swiadczyc o jakichs wadach gustu lub duszy widza.
No wiec tam plugawe slowo owszem, raz pada, kiedy Maggie Smith powiada do pozostalej trojki z kwartetu: A teraz powiem wam cos bardzo wulgarnego: fuck you. Bez wykrzyjnika, Wypowiedziane glosem spokojnym i z nieskazitelna dykcja. Wypowiedziane wykwitnie. I dlatego robi wrazenie. Bo wszyscy oni, starzy, na granicy konca zycia artysci operowi i muzycy maja, jak to nazywa jeden z nich „breeding” – wrodzone dobre wychowanie. A jak na ekranie sa sami dobrze wychowani ludzie, to jest to dla wiekszosci ludzkich osobnikow pci menskiej, sentymentalne i podejrzane. Lepiej byloby gdyby w Beauchamp House byli przadki i hydraulicy mowiacy jakims koszmarnym prostackim narzeczem. Z trudem wyobrazam sobie Maggie Smith mowiaca narzeczem, a nawet Pauline Collins (pamietana z tytulowej roli w Shirley Valentine). Jest to sliczny film, delikatny i zyczliwy ludziom. Stara poslala linke naszej E, i czuje, ze to bedzie film do ktorego bedziemy wracac (wlasnie obejrzalismy ze Stara w tv po raz czwarty Zapach kobiety) .
Sa w tym fikmie dwa monenty na roznych biegunach – skrajnej ciemnosci (gdy w czasie obiadu widac przez okno jak sanitariusze na noszach wynosza kogos, kto ma juz chyba przedsmierne drgawki. I gdy obecna mloda lekarka zapewnia, ze Ollie Fisher poczul sie zle, ale za chwile wroci ze szpitala, po twarzach wszystkich obecnych przesuwa sie cien, a ich oczy zwracaja sie ku wewnatrz, ku sobie. ku wlasnemu przerazeniu). I drugi – gdy wszyscy przygotowuja sie do benefisu i w ich oczach pojawia sie oslepiajacy blask radosci i oczekiwania, zwlaszcza w oczach zmagajacej sie z utrata pamieci i postepujaca demencja Pauline Collins.
To sa te dwie sceny, ktore mi zostana na dlugo w pamieci. Rezyser Dustin Hofman at his very best, bless him.
Brawo Kapusty!!! 😈
Heleno, skoro już zacytowałaś z mojej recenzji prządki i hydraulików, to rozumiem, że jestem tym archetypowym osobnikiem „pci menskiej”, co to lubi „ostre jazdy, seks, mordobicie i plugawy język”. Pozostawiam więc Ciebie w świecie Twoich własnych konstruktów umysłowych, ze smutną obawą, że te ostre jazdy będą coraz ostrzejsze. Szkoda, wolałbym zapamiętać Cię z zupełnie innej strony.
Rumiku, trzym sie chopie 🙁
Babilasie, ale to Kot M. recenzował film, nie Helena.
Popatrz na to trochę humorystycznie. 🙂
Powiem Ci tak, Babilasie (choc nie jestem kobieta). Ludzkie mozgi sa produkowane w dwu wersjach – istnieje mozg meski i mozg kobiecy. Nie wszystkie one sa rozdawane wedle pci -kobietom koboiecy, zas menszczyznom – menski. Bardzo czesto sie zdarza, ze mozg kobiecy dostaje preawdziwa menszczyzna. Sa na to wiarygodne naukowe testy. Wedle najnowszych badan taka menszczyzna z kobiecym mozgiem wybiera (i sprawdza sie to niemal w stu procentach) zawody „opiekjuncze” – zostaje pielegniarzem w hospicjum, nauczycielem, pracownikiem spolecznym, lub wybiera zawody i powolania „artystyczne” – artystyczne rzemiosla, muzyka, architekltura etc.
Wiekszosc jednak mezczyzn dostaje mozg meski. I ten mozg meski sprawia bardzo wiele nieporozumien i klopotow kiedy wchodzi w interakcje z mozgiem kobiety. Powoduje to bowiem cos w rodzaju autyzmu poznawczego – mozg meski nie potrafi pojac dlaczego kobieta placze, dlaczego odczuwa jakies glebokie wzruszenie, dlaczego generalnie nie reaguje tak jak prawdziwa menszczyzna. I wtedy wlasnie gdy prawdziwa meszczyzna z meskim mozgiem oglada taki film jak Kwartet, z trudem dostrzega to wszystko co dostrzeze w nim kobieta – cala game emocji (podejrzanych!), piekna przedstawoamego obrazu, tragizmu etc.
I ja czytajac Twa recenzje nie moglem opedzoc sie od mysli, ze takie zdania, takie slowa mogl napisac tylko mezczyzna, dla ktorego swiat odczuc i emocji pokazany w filmie … no.. jakby nie do konca przemowi. Stad dla recenzenta najlepsze sceny w filmie to tam gdy jacys robotnicy mowia po polsku, a jakis szofer nazywa sie Tadek, Maggie Smith jest taka sama jak w Downton Abbey, zas Pauline Collins jest komiczna. On nie dostrzeze tragizmu tej postaci, bo ona do niego przemawia tylko poprzez swoje rozstrzepanie i utrate pamieci.
Tak wlasnie dziala meski mozg. Dustin Hofnam ma najwyrazniej mozg kobiecy (i pewnie nie przypadkowo w jednej ze swych pamietnych rol gra mezczyzne przebranego za kobiete). Bo tylko ktos kto rozumie nie tylko kobiety, ale cale to towarzystwo artystycznych wrazliwcow, potrafi taki film nakrecic.
A tutaj mozna sobie poczytac o roznicach miedzy mozgiem meskim i kobiecym:
http://www.independent.co.uk/life-style/the-hardwired-difference-between-male-and-female-brains-could-explain-why-men-are-better-at-map-reading-8978248.html
A tu jeszcze 9 roznic miedzy mozgami:
http://www.brainfitnessforlife.com/9-differences-between-the-male-and-female-brain/
Bobiku, też wolała bym obudzić się w lepszych czasach, tak jak nie dla psa kiełbasa tak również nie dla kota szpyrka. Miło mi się czytało tekst bloga.
Bobik, pojęcia nie masz jak efektowny jest Twój tekst z odpowiednim podłożem muzycznym. Coś pięknego 🙂
Coś zgubiłem 🙄 gdzie to podłoże muzyczne
Trzeba sobie zagwizdać we własnym zakresie. 🙂
Ale u mnie ” Kiedy ranne… ” i ” Jeszcze Polska… ” na jedną melodię w stylu ” Lulajże… ” ;(
Można sobie wyobrazić jak śpiewa to Kaczmarski, albo jak Zembaty czyta na tle jakiegoś smętnego chilloutu (ścieżka dźwiękowa z Twin Peaks chociażby), Cohen też byłby niezły, możliwości jest wiele 🙂
Rumik dziękuje najuprzejmiej. Pasztetówkę odkładamy na jutrzejsze śniadanie, dziś doktorek zabronił.
Dobra pozywna kolacja jest tez bardzo terapeutyczna.
O świcie między snem a jawą
ostrożnie pokonałem zasiek,
w dzionek zrobiłem krok niemrawo
i się znalazłem w nowym czasie.
To ja to chyba lepiej odtańczę. Kiedyś robiłem w balecie 😈
Brenda K zasypana jest jakimis ogromnymi gryzoniami. Cztery jajeczka widzialem na wlasne slipia.
Irek zatańczy? Ale klawo!
Ja mogę być ponurą jawą. 😈
Gdyby ktoś miał ochotę zerknąć, to tu jest nagranie III Bliskich Spotkań Chrześcijańsko-Żydowskich 18 marca.
Jest tam m.in. bardzo ciekawy występ dwuosobowego zespołu i wystąpienie Belii Szwarcman-Czarnoty.
Długo wszystko trwało, ale można fragmenty podejrzeć.
https://www.youtube.com/watch?v=CrJ6VGqj6y0&index=6&list=PLiZAUTuXiHKXs5w6YsnRpZ0fto8PHQSyX
Kocie, no własnie, załamałam się i dałam piesu pozytywnych kulek. Co ma mi spać na głodniaka. Sama tego nie znoszę.
Ciekawe kiedy jajka Kapustów zaczną wyglądać tak: http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Owlets.jpg
Jakieś puchate te jajka, Nisiu, nie uważasz? 🙂
Ale faaaajne…
Dzień dobry 🙂
kawa
Dzien dobry 🙂
Koniecznie herbata 😉
i kawa z podkladem muzycznym (do gwizdania)
Gdy stawialam herbate kawy Irka jeszcze nie bylo, a gdy stawialam kawe okazalo sie ze byla i to jeszcze przed… Moze czas postanowil byc sceptyczny wzajemnie ? 🙂 🙂
Wiadomosci z mojego zakatka: pare lat temu na miejscu malego, moze 200-pokojowego hoteliku wybudowano w Jerozolime takie niesamowite paskudztwo, mieszczace ponad tysiac luksusowych apartamentow. Wczoraj zakonczyl sie w procesie etap orzekania o winie – inwestorowie przekupili ciezka forsa (wg orzeczenia) owczesnego burmistrza, a pozniejszego premiera Izraela (!) Ehuda Olmerta, jego zastepce, jego sekretarke, inzyniera zarzadu miasta i jeszcze szesc osob. Kara jeszcze nie ustalona, maksymalna za wziecie lapowki na stanowisku to 10 lat. Zapewne bedzie jeszcze odwolania do Sadu Najwyzszego.
Mamy/mielismy juz w wiezieniu prezydenta i kilku ministrow, w koncu beda tam mogli stworzyc gabinet cieni 😈
Dzień dobry 🙂
Gabinet cieni w ciupie 😆
Bardzo plastycznie sobie wyobraziłem polityczne cienie (takie dosłowne, o ile cień może być dosłowny) łażące po spacerniaku, wykłócające się między sobą, przestawiające też cieniste biurka, stale usiłujące coś „załatwić” i przekonujące strażników, że są kimś lepszym niż naprawdę (pan nie wie, kto ja jestem!). Trochę straszne, ale wiele bardziej śmieszne, więc dobre do porannej kawy. 😀
Ale mnie Borek ucieszył z tym zaśpiewaniem! 🙂
Bo mnie się wierszyki nieraz właśnie wyśpiewują w głowie. Niekoniecznie na jakąś znaną nutę, częściej na trochę nieokreśloną (chyba że celowo piszę pod melodię), ale w każdym razie wewnętrznym uchem słyszę to, co piszę, jakby zaśpiewane. Więc oczywiście odbiorca, który ze swojej strony też sobie dośpiewa, niebywale raduje moje psie serce. 😀
Ale zatańczenie, zapewne wydobywające z tekstu to, czego autor nawet się nie domyślał, też mi się bardzo podoba. 😆
Ta teoria o męskich i żeńskich mózgach w swoim czasie narobiła sporo szumu, ale potem była krytykowana, weryfikowana, poprawiana, etc. i teraz, jeżeli się do niej (w poważnych gremiach) odwołuje, to już nie w takim prostym kształcie: panie na lewo, panowie na prawo. W największym uproszczeniu (w mniejszym na razie nie zdążę): ten zestaw cech umownie męskich i umownie żeńskich należy sobie raczej wyobrazić jako kontinuum, gdzie przy jednym końcu gromadzą się częściej panowie, przy drugim częściej panie. Ale pośrodku jest masa różnych możliwych kombinacji, wskutek czego takie coś jak czysto męski/żeński mózg jest konstruktem w zasadzie czysto teoretycznym, praktycznie niewystępującym w przyrodzie.
A ponieważ Babilas w przyrodzie występuje (sprawdziłem!) to sama logika podpowiada, że czysto męskiego mózgu mieć nie ma prawa. 😆
Tak samo zresztą jak ja. 😈
Tyle nakłapawszy, lecę na cocktail party. A Wy możecie w międzyczasie kombinować, jak mnie primaaprilisowo zrobić w konia po powrocie. 😈
Rumik, Ty wiesz – wyrazy. 🙁
Moze nie ma prawa, ale ma.
I oczywiscie mozgi meskie u mezczyzn i kobiece u kobiet wystepuja znacznie czesciej niz w przemieszaniu. Tak mowia solidne badania. Niestety gdy chodzi o odczytywanie z twarzy, mowy ciala i innych zewnetrznych objawow stanow empocjonalnych, to zdecydowana wiekszosc mezczyzn radzi sobie z tym gorzej niz zdecydowana wiekszosc kobiet. Sprawdzenie dzis tego z pomoca najnowszej technologii nie jest wiekszym problemem. Wymowne jest zreszta, ze autyzm wystepuje znaczaco czesciej wsrod mezczyzn.
I nie widzialam zadnych powaznych podwazen obeserwacji mozgow zenskicg i meskich. Nie ideologicznych tylko naukowych.
Oczywiscie jak z kazdymi danymi nalezy z nimi postepowac rozwaznie i nie uzywac jak siekiery. Ale tez zaprzeczanie im gwaltowne jest bez sensu w konkretnym wypadku, gdzie to sie rzucalo w oczy: taki tekst na temat ladnego i madrego filmu mogl byc podyktowanu tylko mozgiem meskim, niezbyt orientujacym sie o co tam wlasciwie chodzi. To jest OK, nie wszyscy musza rozumiec wszystko. Ja np fatalnie czytam mapy i nieustannie gubie sie w terenie, nawet dobrze mi znanym. Potrafie sie zgubic w najblizszym sasiedztwie i czuc sie tym bardzo upokorzony. Wiem, ze moj mozg jest kobiecy.
Wygląda na to, że ja mam mózg męski. Mam znakomitą orientację w terenie. I nie znoszę uogólniania.
„Kwartetu” nie widziałam (i nie bardzo mam ochotę), więc się na jego temat nie wypowiem. Ale mam z jednej strony wrażenie, że do Babilasa jako człowieka dość wciąż młodego problemy ludzi starszych nie przemawiają. A z drugiej strony, że – sądząc z opisu – jest tam wiele zbyt oczywistych oczywistości. Cóż, to jest w końcu sztuka Harwooda, który wiedział, jak przemawiać do szerszej publiczności teatralnej.
Tu moze Pani Kierownoczka sprawdzic plec swego mozgu:
http://www.bbc.co.uk/science/humanbody/sex/add_user.shtml
Trzeba miec pod reka linijke do zmierzenia dlugosci wskazanych palcow.
Jasne. Myślę, że dla młodszych, czynnych, zajętych ludzi to nie jest interesujący film. I nie ma znaczenia przecież, jaki on jest, bo dla każdego będzie inny, jak każde inne dzieło sztuki.
To jest zwykła opowieść, a nie analiza psychiki starzejących się ludzi. I dobrze, że jest pogodny, starzenie się jest wystarczająco trudnym czasem w realu.
Zdolnosc do empatii nie jest zwiazana z wiekiem, moim zdaniem. Pierwsza sztuke o starzejacej sie aktorce widzialam w polskiej telewizji majac moze 19-20 lat. Pamietam ja bardzo dobrze, bo wzbudzila we mnie ogromna empatie. Pamietam nawet, ze autorka byla Joanna Kulmowa, choc absolutnie nie pamoetal kto gral glowna role. Stara aktorka miala imieniny, na ktore nikogo nie zaprosila, bo jest podobno jakis zwyczaj w Polsce, ze na imieniny sie nie zaprasza, tylko wszyscy sami przychodza. Ma zastawiony stol i czeka. wspominajac swoje cale zycie. Chyba na koncu przychodzi jakas jedna mloda kolezanka, ale nie pamietam. Moze to sobie sama „dopisalam”. Moze nikt nie przyszedl.
Calkowicie zgadzam sie z Dora, choc moja orientacja jest nieszczegolna 😉 . Jednym z problemow popularyzacji wynikow naukowych sa wnioski ktore z danej obserwacji mozna lub nie mozna wyciagnac. Sprowadzenie reakcji na film do dwoch lub ewentualnie czterech mozliwosci to, powiedzmy, uproszczenie 😉 Oprocz tego moze byc zly film na dobry temat i na odwrot, pomiedzy i obok dobrego i zlego jest jeszcze pare mozliwosci, a co najwazniejsze, na podstawie lubienia/nie lubienia jakiegos filmu nie wyciagalabym daleko idacych wnioskow charakterologicznych. Skad ta potrzeba jednolitosci? Czy jest tak ze wszystkim wszystko nma sie podobac, a jak nie to znaczy ze sa nie w porzadku? Troche nudno by bylo 🙂 🙂
Bobiku, z pewnym wysilkiem sie da 😀
Mnie natomiast najbardziej „uderzyło po oczach”, ze recenzja filmu przekształciła sie w recenzje samego recenzenta, który film ocenił inaczej. I ten proces posunął sie aż do recenzji mózgu recenzenta. A przecież od dawna wiadomo, ze jedni widza szklankę do połowy pusta, a drudzy do połowy pełna. I bardzo dobrze – świat przecież nie jest czarno-biały.
W Richmond, w pieknym otoczeniu i budynku znajduje sie dom starosci dla starych aktorow.
Jedna z partnerek bridgowych mojej E., aktorka znana z licznych rol w teatrze i telewizji od lat mowila, ze na starosc pojdzie tam mieszkac, gdyz sa tam wszyscy jej starsi koledzy, no i dom jest naprawde fajny, cos jak ten Beauchamp House w Kwartecie. Co roku kupowalysmy od I. kartki bozonarodzeniowe, z ktorych doichod byl przeznaczony na fundusz tego domu.
Sama I. miala sliczne ( z opisu E.) niewielkie mieszkanko na High Street Kensington, w drogim i wytwornym miejscu . E opisywala dokladnie jej antyczne meble, uzbierane przez lata oraz zapisane jej w testamencie przez bliskiego przyjaciela – Laurence’a Oliviera. Za kazdyn razem gdy E. wracala od I, ( w jej domu urzadzane byly co roku wykwintne przyjecia sylwestrowo-bridgowe) to mi opowiadala jak magiczne jest to mieszkanie. Ja sama kiedys przytwiozlam dla I. z Paryza mala emaliowana tabliczke z napisem „Entre des artistes” – jedna dla siebie i druga dla niej. I. okropnie sie z tego prezenciku ucieszyla i podobno natychmiast przybila do drzwi do toalety.
No i przyszedl taki dzien, kiedy I. postanowila sprzedac mieszkanie, meble, zostawiajac sobie kilka na przeprowadzke do tego domu starego aktora w Richmond. Co uczynila.
E. dzwonila do niej regularnie aby sie dowiedziec jak sie miewa i czy jest szczesliwa wsrod starych kumpli teatralnych.
I za kazdym razem slyszala coraz bardziej smutna kobiete. Angielskim zwyczajem I, na nic nie narzekala, ale i tak brzmiala coraz bardziej przybita.
Az po roku czy poltora podjela meska deczyje: wyprowadza sie z domu starcow i kupuje sobie nowe wlasne mieszkanie!
Bylysmy w szoku. Podziwialysmy jej odwage zyciowa – miala juz ponad 80 lat!
I tak dokladnie zrobila. Wyprowadzi;a sie, kupila nowe mieszkanie. Och, I!
Lisku, wnioski byly nie na podstawie „podobania sie” lub „nie podobania”, tylko na podstawie opisu, uzytych w nim slow, konstrukcji wywodu, zwrocenia uwagi na watki incydentalne, nie wnoszace do odbioru wiele, ale odnotowane przez autora jako DLA NIEGO najciekawwsze.. Niestety jak sie ma do czynienia z publiucznym tekstem, to ocenia sie nie tylko co w nim zostalo zawarte, ale takze i jak . Co i jak w polaczeniu ze soba daja jakies pojecie o autorze.
Heleno, empatie danego czlowieka dla starych potrafie ocenic wg jego stosunku do nich samych, nie do filmu. Widzialam kiedys film o domu starcow dla emerytowanych spiewakow operowych, ktory dla mnie byl nudny i kiczowaty, z motywami trywialnymi, choc prawdziwymi (wiesz lepiej ode mnie ze w sztuce to nie zawsze starczy), widzialam tez dokumentalny film o takim wlasnie domu we Wloszech, ktory byl wrecz wzruszajacy. Odbior filmu zalezy od reakcji na forme, niekoniecznie na przekaz.
Sowo Adelo, nikt nie mowi o swiecie czarno-bialym, ano o tym by wszystko wszystkim rowno sie podobalo. Mowimy natomiast o innej percepcji kobiet i mezczyzn. I ona istnieje. I sa na to testy. I jest za tym wiele lat badan naukowyvch. I w danym wypadku bylo to jak na dloni, tez uderzalo po oczach. Zakrzyczec tego rownosciowymi sloganami sie nie da. Ja jestem „genderowiec”, ale ustepuje jak mi ktos podsuwa solidne badania naukowe prowadzone w solidnych uniwersytetach. Takie zjawisko jak inna percepcja mozgow kobiet i mezczyzn w przyrodzie wystepuje – raz silniej, raz slaboiej, kiedy idziej zupelnie niezauwazalnie. I zostalo to udowpodnione. Ale mozna to ZROZUMIEC jak sie wie, ze statystycznie „inteligencja emocjonalna” mozgu meskiego ustepuje mozgowi kobiety. Ma to cos wspolnego z iloscia testosteronu w czasie zycia plodowego. Pierwszy artykul, ktory tu zostal zlinkowany, o tym wlasnie mowi.
Nie zostalismy skonstruowani dokladnie tak samo – kobiety i mezczyzni. No i dobrze. To nie jest ocena moralnosci. To nie jest ocena charakteru. To jest odnptowanie roznic psychobiologoicznych. I, o ile mi wiadimo, nie istnieja badania, ktore by tym roznicom zaprzeczaly. Mozna je oczywoscie zakrzytczec, ale czym sie to rozni od zakrzyczen, ze kobiety powinny znac swoje miejsce w spoleczenstwie?
Lisku, gdyby nasza empatie mozna bylo oceniac jak piszesz tylko po stosunku do konkretnych zywychg ludzi, to nie potrzebowalibysmy ani literatury ani sztuki. Jesli reagujemy na powiesc czy obraz, to dlatego, ze nasza wlasnie zdolnosc wspolodczywania zaczyna dochodzic do glosu.
Wiec owszem, mozna oceniac takze na podstawie dziela filmowego. Ktore moze byc „kiczowate” czy „wzruszajace”. Ale jak czytam, ze wielka aktorka jaka jest Maggie Smith w tym filmie nie rozni sie od swej roli w Downoton Abbey, to mam prawo podejrzewac, ze ktos na te wlasnie sztuke jest troche gluchy. Bo nie zauwaza roznic. Jesli ktos dostrzega wylacznie smiesznosc kobiety tracacej zdolnosci umyslowe, a nie zauwaza tragizmu postaci i jej sytuacji egzystencjalknej, to moge podejrzewac, ze moze w czytaniu map jest lepszy.
Prawidłowości psychologiczne (w tym wypadku neuropsychologiczne) mówią o wariancji cech w populacji, ale na ich podstawie nie można kompletnie nic powiedzieć o konkretnym człowieku. Już kiedyś dyskusja rozbiła się tu o to samo, z tym że wtedy stałaś po drugiej stronie barykady, Heleno. Poszło o związek uczestnictwa w demonstracjach z motywacją podniesienia samooceny. Psychologia społeczna, która związek ten opisała, otrzymała wówczas od Ciebie miano łże-nauki, ponieważ wmawiała rzekomo Tobie, Siódemeczce i innym Bywalcom podejrzane motywacje. Nie bardzo dawałaś sobie powiedzieć, że stwierdzenie o istnieniu jakiejś prawidłowości nie oznacza, że istnieje narzędzie do oceny konkretnego człowieka.
http://demotywatory.pl/4244085/Uwielbiasz-kotki
Uważałbym z taką logiką 😉
Czuć tę muzykę, Bobiku, czuć 🙂
Borku, to by tłumaczyło, dlaczego kotolubność ma tendencję do upowszechniania się w określonych środowiskach. Weźmy na przykład Blog Bobika. Stopień ukotowienia jest tu na oko wyższy od średniej krajowej (polskiej i niemieckiej, bo chyba Wyspiarzy jeszcze nam trochę brakuje). Po prostu kotolubność jest zaraźliwa!
Bobiku, a propos gabinetu, moze by tak thriller? 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=z3Up8vQ0cd0
FIlm dokumentalny o ktorym pisalam to Pocalunek Toski
http://www.youtube.com/watch?v=iyOZ778oU3U
Ladny.
Vesper, zaraźliwa przez sieć? Jak, kocie memy? Kocie memy na psim blogu, koniec świata 🙂
Kociec świata. 😉
http://wyborcza.pl/1,135334,15720582,Andrzejrysuje_pl_dla_Wyborcza_pl___01_04_2013.html
775
Cóż, nierzadko wyjściem z absurdalnego osobistego ataku jest wejście w mętne teorie. A jedno proste słowo „przepraszam” rozwiązałoby wszystko.
Mózgi niemowląt nie różnią się od siebie w zależności od płci.
Mogą natomiast, w wyniku treningu społecznego, powstać różnice o charakterze czynnościowym.
Na podobnej zasadzie:
http://www.fizjo-spec.pl/moduly/iii-srodki-i-sposoby-terapeutyczne-w-postepowaniu-usprawniajacym/68-metoda-domana
Vesper,
Psychologia nie jest żadną łże – nauką.
Ale zdarzają się, niestety, łżący psychologowie:
http://www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=137
Zdarzały się w historii nauki i świadome oszustwa. Znamiennym przykładem może być historia psychologa brytyjskiego C. Burta. Publikował on przez wiele lat wyniki eksperymentów nad inteligencją bliźniąt jednojajowych. Opisywał szczegółowo, jak on i jego asystentka prowadzili badania w sumie kilkuset par bliźniąt. Uzyskiwał w nich ciągle jednakowe rezultaty. Wynikało z nich, że inteligencja jest zdeterminowana przez czynniki wrodzone w 80%, a przez środowisko i aktywność podmiotu tylko w 20%. Dopiero po śmierci C. Burta okazało się, że w całej Wielkiej Brytanii nie było w sumie tylu bliźniąt, a asystentka naukowca nigdy nie istniała. On sam nie prowadził żadnych badań, tylko pisał prace opierając się na zmyślonych danych empirycznych.
Wiekszosc cech ludzkich jest wieloczynnikowa i zalezna od interakcji miedzy elementami wrodzonymi a otoczeniem.
Jagodo, zgoda. Ale sprawy szybko się robią delikatne gdy zapytać czy Freud był naukowcem czy szarlatanem. Ja bym wolał dać mu nalepkę „wizjonera” czy „myśliciela”, bo jako naukowiec nie utrzyma się nikt przedstawiający jeden jedyny niepowtarzalny eksperymentalnie przypadek i wywodzący z niego olbrzymie teorie. Oczywiście nauki ścisłe nie są zaszczepione przeciw różnym bakteriom mętniactwa — afery z fizykami są dość powszechnie znane, z matematykami są nudniejsze, więc nie docierają na pierwsze strony gazet, ale mówiąc najogólniej chodzi o to, że przeróżne drukowane prace są of no consequence, bez znaczenia. Ale przynajmniej są na ogół technicznie poprawne. Bo w tym towarzystwie pokerowe zagrania natychmiast są kontrowane wezwaniem: sprawdzam! (No, chyba że gość mówi, że to wymaga 200 lat pracy komputera).
Więc może nie chodzi o immanentną wadę psychologii, bo przecież nie ma sensu atakować sporego zbioru rozmyślań i ustaleń o tym jak działają jednostki, ale o to, że jakoś społeczności grupujące psychologów miewają więcej miękkości i dobrotliwości dla swoich ludzi niż jest to wskazane w środowisku naukowym.
Dzień dobry 🙂
Mózgowo, to ja jestem najpierw człowiek. W tej chwili sapiący, bo za nic nie mogę sobie przypomnieć inspektora od kotów 😳
Inspector Curry, Strzaly w Stonygates ?
No i co, macie już dla mnie taki kawał primaaprilisowy, żebym się na pewno nabrał? 😉
Trudny dziś nie będę, bo upał taki, że mózg się częściowo roztapia. Leżeć, ozór wywalać, dyszeć wow. Myśleć nie wow wow. 😎
Króliku, trochę celsjuszy? Oddam lekką łapą. 🙂
Bobiku,
na mnie raczej nie licz, kiepsko z myśleniem 😳
Rano postanowiłam powiedzieć Jagodowemu, że spadł okropny śnieg. A on mi na to, że na to samo wpadł wczoraj przed snem 😆
Andsolu,
masz rację 😎 Tyle, że Freud to nie cała psychologia. I prawdą jest też to, że „mętniactwo” nie oznacza „łgania” – kwestia metodologii 😉
Haneczko, podpowiadam: Miss Marple, na gościnnych występach. Gdyby potrzebna była kolejna odpowiedź, daj cynk – spróbuje donieść przed północą. Teraz biegnę dopieszczać rodzinę. Na ostatnich nogach, ale może nie zauważą. 😉 Gorzej, że koniak się skończył i bedę, jakby co, cynkować o suchym pysku.
Piesku, leżakuj, resztę przewidzianego na dziś ganiania z wywieszonym jezykiem wykonam za Ciebie. 😛
Eee, nie mogę tak wszystkiego zwalać na innych. 😳
To może, krakowskim targiem, Ty będziesz ganiać, Ago, a ja wywieszać ozór. 😈
A jak już tak strasznie będziemy zapracowani, to może ktoś trzeci na ochotnika skoczy po koniak? 🙂
koniecznie herbata Liska duze 😀
moje miejskie radio nadalo informacje o nowym podatku solidarnosciowym, kazdy niemiecki podatnik 1€ miesiecznie przez rok na berlinskie – ciagle w budowie – lotnisko! wielu sluchaczy zapomnialo ze dzisiaj 1 kwietnia 🙂 😀
biorac pod uwage zmyslone dane empiryczne przyznaje sie, mam mozg lewaka. i to swietnie tak 🙄 😎
Dzięki, Lisku 🙂
Rysiu, ja wiedziałem, że 1 kwietnia, a i tak się nabrałem – zanim doczytałem do końca już zacząłem warczeć. 😳 😆
I wyciągnąłem filozoficzny wniosek, że mało w co tak łatwo uwierzyć jak w nowy, kolejny podatek. 🙄
Bobik 🙂 🙂
Rysiu (17:45), Ty jeden zauwazyles 🙂 🙂
Nasza siła polega na tym, że my się obudziliśmy, a oni – jeszcze śpią. Na tym, że my walczymy o wolność i lepszą przyszłość, oni – o terytorium i powrót do przeszłości. Przypominają kurę z obciętą głową, która z przyzwyczajenia lata po podwórzu w poszukiwaniu ziarna. Terytorium jest, życie niby się jeszcze tli, ale przyszłości – nie ma.
http://www.eastwestinfo.eu/kultura/wschodnie-narracje/skwarki-ukrainskie/item/97-sila-moralna-w-nas
wiadomo na co mam w glowie (mozgu?), Lisku 🙂 🙂
Kurcze pieczone, nie chciałam wypuszczać dżina z butelki, ani Pandory z puszki. Niech sobie psychologia będzie łże-nauką, co mi tam. Mnie chodziło jedynie o to, żeby Babilas nie dostawał po głowie za nie koniecznie swoje 🙄
Freud to nie tylko nie cała psychologia, ale wręcz w tej chwili już dość niewielki jej wycinek (w Europie przynajmniej, Amerykanie są do klasycznego freudyzmu wiele bardziej przywiązani). Oczywiście stary Sigmund położył tzw. podwaliny – przede wszystkim zdołał przeforsować przełomową myśl, że życie psychiczne nie rozgrywa się wyłącznie w naszej świadomości, że że jest raczej górą lodową, której spora część pozostaje niewidoczna. I że ta niewidoczna część góry kształtuje się w dużej mierze w dzieciństwie, więc jeśli chcemy ją poznać, musimy wykonać trochę robót wykopaliskowych. Ale tak samo, jak dzisiejsze techniki archeologiczne różnią się bardzo od tych z czasów Schliemanna, tak i psychologia parę kroków do przodu zrobiła.
Co nie znaczy, że można ją zaliczyć do nauk ścisłych. 😉 Sama jej materia jest raczej rozmyta i niejednoznaczna. Ale coraz silniejsze są w psychologii tendencje do „naukowienia”, oparcia się na danych mierzalnych, policzalnych, porównywalnych. Coraz częstsza też współpraca z innymi dziedzinami, bologicznymi czy społecznymi (neuropsychologia, socjopsychologia). Dlatego najrozsądniejsze wydaje mi się podchodzenie do psycholgii bez nadmiernych emocji. 😉 Nie musi się od razu we wszystko wierzyć jak w opokę, ale też nie ma co z góry wszystkiego odrzucać. A w przypadku wątpliwości mówić „sprawdzam”, nie zrażając się tym, że nie jest to tak łatwe jak w matematyce.
Ale czy to tylko psychologię najlepiej sprawdzać? Czy tak nie jest ze wszystkim? 🙂
UWAGA —- UWAGA —– BOLI
Babbo szeroko otwiera drzwi: przede mną ukazuje sie salon jak z bajki. Ciężkie zasłony w kolorze morskiej zieleni są zaciągnięte, ale zachodzące słońce toruje sobie drogę przez szparę. Wszystko tutaj błyszczy i migoce. Obrazy, drewno mebli, klamki u okien i drzwi, a nawet wyłączniki światła i gniazdka elektryczne. Wszędzie otwarte walizki. Na podłodze walają sie ubrania, szale, buty. Wazony zdaja sie pękać pod naporem roz i lilii. Powietrze jest obrzydliwie gryzące i ciężkie. Babbo pokazuje mi swoje skarby, pozwala wszystkiego dotknąć. Potem bierze mnie za rękę i prowadzi do łóżka, które – wysokie jak tron – króluje pośrodku salonu. Droga do niego jest mozolna, bo moje stopy, grzęznąc w miękkim dywanie jak w bagnistej wodzie, ledwo są w stanie posuwać sie do przodu. Nie wypuszczając mojej reki ze swojej, ojciec opada na stos poduszek. Przyciąga mnie bliżej do siebie, przyciska moja dłoń do swoich spodni. Czuje pod spodem cos twardego. Natychmiast cofam rękę, znowu sie brzydzę. Całuje moje ucho, wacha szyje, oddycha prędko i z podnieceniem, jest mi dziwnie. Powoli rozpina guzik po guziku moja sukienkę, zsuwa z ramion ramiączka. Lekkie jak papier ubranie opada bez szmeru na podłogę. Babbo nie odrywa ode mnie wzroku. Z wykrzywiona płaczliwie twarzą zsuwa mi przez nogi majtki. Spadają na sukienkę, która jak biała chmura otacza moje stopy. Soje przed nim naga. Jego wargi drżą, dyszy, jego gorący oddech parzy mi skore, wciąga mnie do siebie na łóżko. Jest mi zimno, boje sie. Próbuje wyślizgnąć sie spod niego, ale trzyma mnie jak w stalowym uchwycie. Jego język wędruje po moich piersiach, brzuchu, Glowa rozwiera mi uda. Otwieram usta, krzyczę, ale z mojej krtani nie wydobywa sie żaden dźwięk.Język staje sie coraz bardziej natarczywy, coraz brutalniejszy, sprawia mi ból, leżę jak zdrętwiała. Oddycha coraz głośniej, jęczy, jakby umierał. Jest mi niedobrze. Dookoła mnie zapada cisza i mrok. Ciało mam zdrętwiałe – jestem martwa. Wchodzę przez lustro do morza. Jako najmłodsza córka morskiego króla płynę za błękitnymi rybami, próbuje rozwikłać tajemnice białej muszli. Mam rybi ogon i jestem dość szybka. Moje długie włosy omiatają morskie dno. Do rzeczywistości budzą mnie wkładane mi pospiesznie majtki, (…) Następnego ranka daremnie próbują obudzić mnie do szkoły. Również kolejnego dnia nie jest to możliwe.
reszta w wydanej wlasnie przez Wydawnictwo Czarne ksiazce „usteczka” Poli Kinski. Mimo ze tresc straszna i okropna, polecam.
A jak chodzi o głowę Babilasa, to mnie najbliżej do Sowy Adeli, że odpowiedzią na recenzję utworu nie powinna jednak być recenzja recenzenta i jego mózgu. Formuła „to mógł napisać tylko typowy mężczyzna, któremu tylko pościgi i strzelaniny we łbie” jest, co tu dużo gadać, bardziej personalna niż merytoryczna, nawet jeśli jest do niej podane uzasadnienie, a w dodatku mało empatyczna (więc niekobieca? 😯 ), bo wiadomo, że tak zrecenzowany poczuje się koszmarnie. A sam przecież wrażliwie (kobieco? 😯 ) niemal usprawiedliwiał się przed Siódemeczką, że ma inne zdanie. 🙂
Ale może Mordechaj faktycznie miał intencje żartobliwe, a potem tylko jakoś tak niezręcznie to wyszło? 😉
Istnieją obrzydliwosci tego swiata, o ktorych czytać nie chce. Cytowany fragment przeczytałam z bólem ale i z trudem . Jeśli ten dramat Autorki jest głównym motywem – książki nie przeczytam. Podobnie, jak nie chciałabym przeczytać relacji człowieka mordowanego z zimna krwią i jego przeżyć minuta po minucie.
Co z takiej lektury bym wyniosła? Wspolodczuwanie? Ból i cierpienie? Już ten fragment swój cel osiągnął.
Laureat;
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,15725425,Krzysztof_Olkowicz_laureatem_Nagrody_Radia_TOK_FM_.html
gratulacje dla pana pułkownika 🙂
Och, wspaniale, że Olkowicza nagrodzono. 😀
Nawet bym mu jeszcze dołożył Medal Z Pasztetówki, ale nie wiedziałbym, gdzie wysłać. 😉
Czytałam ze na tego mądrego Człowieka, Jego podwładni złożyli zawiadomienie do Prokuratury. Istnieje ponoć jakiś przepis dotyczący funkcjonariuszy Służby Więziennej, który zabrania takiego postępowania. Oczywiście powolywali sie na „literę prawa” o duchu zapominając.
„Ręce i piersi opadają”, jak mawiala moja Przyjaciółka.
Dziś same dobre wiadomości 🙂
http://radom.gazeta.pl/radom/1,48201,15723773,Sledztwo_w_sprawie_zdejmowania_krzyzy_umorzone.html
Nie stracić normalnej, ludzkiej wrażliwości i w więziennictwie musi być wyjątkowo trudno (co zresztą ten donos podwładnych dodatkowo potwierdza). Tam taki normalny odruch trzeba wyjątkowo docenić.
Irku, ja tam wolę być ostrożny – jesteś pewien, że to umorzenie nie jest wiadomością pierwszokwietniową? 😎
Też o tym myślałem, że to prima aprilis. Ale radio publiczne też o tym bębni. Chyba że powtarzają dowcip 🙄
Jelen na polance 🙂
Jeszcze kilka lat temu byłoby to o wiele trudniejsze, o ile w ogóle możliwe (Olkowicz, Szwalbe) – za PiSu takie rzeczy w służbach mundurowych załatwiało się trochę inaczej.
Za to z premiami nie było problemów 😉
No to komendantowi też gratulujemy. 😀
Gdzież bym kiedyś przypuścił, że tak będę merdał do mundurowych. Oprócz, rzecz jasna, Komisarza Fomy, do którego merdałem z niezwykłą przyjemnością. 😆
Poleciałem na polankę, ale już była pusta.
Coraz trudniej o jelenia. 🙄
Nie uważacie, że GW trochę przesadza z tym genderem? 😛
Nowy spot SP. Ryszard Kukliński i hasło „Nie jesteś skazany na PO i PiS”
Solidarna Polska przedstawiła dziś pierwszy spot wyborczy w kampanii do PE. Występuje w nim Ryszarda Kukliński – jak przypomina Solidarna Polska, partia dbała o jego imię na długo przed tym, nim zainteresowali się jego losami inni politycy.
Trzeba by go zapytać, jakie filmy lubi, a wszystko stanie się jasne 😉
Brenda gdzieś poleciała w cholerę, zostawiając jajka niewyklute bez opieki. 👿 Matka-Polka by tak nie zrobiła. Padałaby z głodu, ale bohatersko siedziałaby dalej. A nawet by jeszcze na boku jakieś szarpie szarpała.
Z tym skończonym koniakiem to był prima aprilis. 😉 Ale z ostatnimi nogami, to było na poważnie. Dopadł mnie chyba wiosenny deficyt energetyczny.
Ago, ja dziś celsjusze rozdaję – może byś wzięła trochę i przerobiła na elan vital? 🙂
A biedna Klara, siedzi i siedzi. A Brenda pewnie Borysa poleciała szukać!
Bobiku, gdzieś czytałam, że wysiadywane jajeczka, trzeba czasami wystudzić – pewnie po to żeby się nie ugotowały na twardo. 😉
Nie wspomnę o tym, że „zanieczyszczanie” własnego gniazda jest prawem zakazane i ostro karane. 😉
A tak na marginesie, takie wysiadywanie to strasznie nudne jest. Ani poczytać, ani na drutach podziergac. 🙂
Jest jeszcze jedna ewentualność; Borys wykonał plan (4 jajeczka) i poleciał do knajpki a Brenda poleciała, żeby go z niej wyciągnąć. 😀
Opcja knajpiana wydaje mi się bardzo prawdopodobna. 😆
Elan vital… Na półce stoi książka o Bergsonie, ale jeszcze nie udało mi się z nią zrobić nic, poza kupieniem. Kilkuletnie jeszcze. 😳 Spróbuję przerobić celsjusze na elan vital, z bąbelkami, bez pomocy instrukcji. 😛 Dziękuję, Psatrapo – za celsjusze i wyzwanie.
Elan wital wytwarza się w gruncie rzeczy bardzo łatwo również bez celsjuszy. Trzeba mieć tylko kawałek elany i poprosić gendera, żeby ją szybko przerobił na elan. Ta część to banał, bo z genderem jesteśmy tu w dobrych stosunkach. Druga część wymaga trochę pracy – należy urządzić sesję witania, czyli wital. Najlepiej połączony z promocją elana, żeby przy okazji skapnęło coś koniak.
Pytanie, jak urządzić ten wital (sporo łap trzeba uścisnąć), kiedy się zupełnie nie ma elan witalu, pozostawiam do naukowego rozpracowania. 😈
O tej porze wolałabym żegnal, niż huczny wital. A czy można poprzestać na samym elan, aby zamaszystym krokiem udać się w objęcia Morfeusza?
Właściwie nigdzie nie jest powiedziane, że elan żegnal jest obiektywnie (tzn. niezależnie od sytuacji) gorszy od elan witalu. Nawet Bergson nie ośmielił się czegoś takiego twierdzić. 😎
Chyba pora na dobranockę
https://www.youtube.com/watch?v=tfUgQzz55OE
Nie wiem w koncu, to ogladal film Hoffmana i co o nim myslal, bo dyskusja pocwalowala gdzie indziej. Ale oto moje trzy grosze.Quartet Hoffmana dolacza do grona innych filmow o starszych dobrze sytuowanych osobach razem mieszkajacych, ze przypomne uroczy The Best Exotic Marigold Hotel (zreszta tez z Maggie Smith i nawet Judi Dench!)czy francuski Al Together z Jane Fonda i Geraldine Chaplin. W porownaniu z tamtymi Quartet jest bardzo przewidywalny, nie ma w nim wogole elementu zaskoczenia. Staruszkowie/ rezydenci sa bardzo fizycznie sprawni, bo mieszkaja w rezydencji, w ktorej nie ma windy, wszyscy wspinaja sie zwawo po wielkich schodach, jest tam bardzo malo personelu oraz przez caly film nigdy nikogo nikt z rodziny nie odwiedza! Jest to sympatyczny film, swietnie zagrany, ale warto obejrzec te dwa inne chocby dla porownania. Ja osobiscie, jako francuski snob, najbardziej lubie Al Together. Ale jest tez inny film o grupce starszych/dojrzalych osob, zamieszkujacych w jednej zabitej dechami malej irlandzkiej wioseczce, Waking Ned Devine, ktorych laczy pewne wydarzenie. Jest naprawde fantastyczny i bardzo go wam polecam (ma juz z 15 lat, tamte inne sa nowe w zasadzie).
Bobiku, gradusow wciaz ani widu ani slychu, ale mimo wszystko brudnego sniegu jest juz troche mniej, bo slonce w poludnie jest juz silne i topi jak tylko moze!
Happy Prima Aprilis!
W zasadzie mam dwie opcje, jak już sobie stąd odejdę. Dwie, bo Czyśćca nie rozważam, od samego myślenia o tym mogę się zanudzić na śmierć i pójść do Czyśćca przed czasem. Więc mam dwie opcje, Niebo i Piekło i rzecz jasna mam wątpliwości jak to się skończy, ale lepiej na każdą z nich mieć dobrą strategię.
Więc zastanawiam się nad tym: w każdym z tych przypadków, jeśli to będzie ode mnie zależało, z kim tam chciałbym się kolegować? Oczywiście najważniejsze jest to, że to na Nieskończoność, więc jedno jest zupełnie jasne: to nie może być osoba nudna. Powiedzmy, że mam wybór, nieograniczony czasowo i przestrzennie. Kogo by tu sobie wziąć?
Wszelkie sugestie są mile widziane. Oczywiście nie gwarantuję, że zaakceptuję, ale ciekaw jestem jakie imiona tu padną. Za sugestię,że Winnetou, śmiertelnie się obrażę, bo on nic, tylko słuchał czy trzaskają gałązki.
Ja osobiscie bardzo kocham Winnetou, ale jesli go nie chcesz, andsolu, to moze Kubus Fatalista… W sumie optymistyczne dykteryjki, a nie ma nic gorszego niz pesymista pod bokiem w Nieskonczonosc…
Dzień dobry 🙂
Imiona imionami, ale nieskończenie dużo kawy nie zaszkodzi
Miłego dnia Koszyczku 🙂
Irku 😆 😆 😆