Nota biograficzna
Spisek począł się całkiem niewinnie. Był malutkim, słodkim embrionem, wzbudzającym rozczulenie krewnych i cmokania licznych przypadkowo natykających się na niego nieznajomych. Dzieciństwo spędził spokojnie i szczęśliwie, dobrze odżywiany i cieszący się bezwarunkową miłością zapatrzonych w niego rodziców. Z biegiem czasu zaczął jednak ujawniać coraz bardziej niepokojące cechy, jak krnąbrność, upór i absolutne lekceważenie odmiennych opinii. Nie słuchał starszych, zadawał się z kim chciał, obracał się w towarzystwie masonów, cyklistów, różowych hien i podejrzanych typów z Banku Światowego, ale w porywach nie pogardził nawet Sierotką Marysią czy diabłem Rokitą, jeżeli tylko pasowało mu to do koncepcji (bo o antykoncepcji w strzegącym tradycyjnych wartości domu Spisku nie mogło być oczywiście mowy). Wprawdzie nie było to wszystko nawet w części tak okropne jak to, co działo się z jego liberalnie wychowywanymi kolegami, niemniej jednak wzbudzało u dobrze mu życzących namiętną, choć nie zawsze skuteczną chęć skierowania go na właściwe tory.
Rodzice, którym Spisek nadal przesłaniał cały świat, nie chcieli przyjąć do wiadomości, że z ich dziecięciem mogłoby coś być nie w porządku, Niestety, ich wiedza psychologiczna była nikła, poprzestawali więc na stałym dokarmianiu latorośli, żeby rosła w siłę i przerosła nawet ludzkie wyobrażenie.
Latorośl była jednak coraz bardziej samodzielna i sprawiała coraz więcej kłopotów. Cóż wiadomo, małe dzieci, mały kłopot, duże dzieci… itd. Najgorsze, że Spisek nie chciał się uczyć ani myśleć o przyszłości, tylko oddał się całkowicie dyskredytowaniu. Rodzice zapewniali wprawdzie wszystkich, że jest to znacznie lepsze zajęcie od kredytowania, które prowadzi wprost do kryzysów finansowych i innych straszliwych skutków ubocznych, ale bliższe, a zwłaszcza dalsze otoczenie w głębi ducha zaczęło się niepokoić rozwojem sytuacji. Było jednak już za późno. Wytrwale dokarmiany Spisek wyrósł na dużego, silnego młodzieńca i nie pozwalał sobie w kaszę dmuchać, podejrzewając, że dmuchawka mogłaby być zatruta kurarą przez Indian Bororo, mających pokrętne i niewyjaśnione związki z producentami Levysów oraz strusi. Żeby uchronić się przed możliwością wpuszczenia miazmatu w kaszę, Spisek spisał krótką, ale wyczerpującą listę potencjalnie zagrażających wiadomych kręgów i postanowił się jej trzymać. W przyszłości pozwoliło mu to uniknąć m.in. opanowania przez lobby żydowskie, przekonania przez jajogłowych, zniszczenia przez elementy antynarodowe oraz zdemoralizowania przez zadające głupie pytania czynniki wewnętrzne.
Myliłby się każdy, kto sądziłby, że burzliwe młodzieńcze przejścia zaszkodziły późniejszej karierze Spisku. Pomińmy dokładny opis jego ścieżki edukacyjnej, bowiem zawsze wychodził on z założenia „nie matura, lecz chęć szczera”. Zajmijmy się jego największym osiągnięciem, czyli stworzeniem teorii, która łącząc najwyższą prostotę z niebywałym wyrafinowaniem potrafiła skutecznie osadzić się w niezliczonej liczbie głów i pozostać tam na stałe. Teoria ta, umiejętnie nie wyjaśniając niczego, wiązała w ciąg przyczynowo-skutkowy całkowicie niezwiązane ze sobą elementy, dając tym samym nowy, stabilny i nieskomplikowany obraz świata. Niewątpliwą zasługą Spisku było rozprawienie się z czystą logiką i uciążliwą presją rzeczywistości. Dzięki temu wynalazkowi miliony ludzi przestały borykać się z wątpliwościami, dzielić włos na czworo i błądzić po manowcach samodzielnego myślenia. W chłopskich chatach, na salonach władzy, w zaciszu instytutów badawczych zapanowało błogie zadowolenie i pewność raz przyjętych założeń. Triumfalny pochód Spisku przez świat, raz rozpoczęty, wydaje się do dziś nie mieć końca.
Biografia Spisku nie jest jednak pozbawiona momentów bolesnych, a niezasłużonych. Nie należy ukrywać, że z biegiem czasu Spisek popadł w coś w rodzaju schizofrenii. Zataczając coraz szersze kręgi, ulegał równocześnie coraz większej izolacji. Częściowo znowu winni temu byli jego pełni dobrej woli rodzice, którzy w źle pojętym interesie potomka i spadkobiercy wartości dostarczali mu każdej żądanej ilości materiałów izolacyjnych, ale w dużej mierze odpowiedzialność spoczywała też na krewnych i znajomych, starających się przecierać Spiskowi drogi, tudzież dbać o jego image w możliwie zróżnicowanych warstwach społecznych i intelektualnych. Nic dziwnego, że niezrównoważenie psychiczne Spisku stopniowo pogłębiało się i byłoby może doprowadziło do katastrofy, gdyby…
Gdyby Spisek nie nauczył się spadać na cztery łapy. I to jest jego największe osiągnięcie, a zarazem podsumowanie, ukoronowanie i dalsza prognoza jego biografii. Niezatapialny. Wiecznie żywy. Nigdy nie zagaśnie.
Czy można się więc dziwić, że jest niezmiennie kochany, poważany, przytaczany w dyskusjach i opracowaniach naukowych, czczony jak bohater i traktowany jako ekspert od każdej niemal sprawy? Zasłużył sobie na to swoim trudnym, burzliwym, nie przez wszystkich docenianym, na pozór niezrównoważonym, ale w istocie pełnym tajemniczej konsekwencji życiem.
Tak Bobiku, tak tak tak.
Jarzębino, Ty jeszcze nie śpisz o tej porze? 😯 Ale chyba nie spiskujesz? 😀
Piekne, Bobiku. Spisek dorosl, ale nigdy sie nie zestarzeje i nie umrze. Spisek wiecznie zywy! Teraz wszystko nareszciie sie uklada w sensowna calosc. Wszystko. 😀
Wiecznie zywy …..juz gdzieś to słyszałam .Bobik to ma szczęscie poznał Pana Spiska , a ja Pana Kryzysa nie , Moja mówi ,że to To nie jest kryzys, to rezultat
Czas na sniadanko . dziś wątróbka kurzęca z ziemniaczkami w plasterkach i ogóreczkami Mojej z cebilką
Króliku
dla Ciebie starłam ziemniaczki dołozyłam odrobine sera żółtego i szynki i placuszki ziemniaczane czekają 😀
Rysiu
niech Mlody „puchnie” Ty zaś nam nie przysyłaj zdjęc z jakiejś tam gazety tylko zdjęcia Młodego , dziś poproszę Berlin w obiektywie , póki co w obiektywie Mojej Młodej
pilnuj by wszyscy się posilili zanim ja wrocę .Amigo z Emi czekaja w drogę
http://picasaweb.google.pl/biala.niunia/BerlinElizy?authkey=Gv1sRgCNqRydGDo5aNRQ#5310148655662874050
Dzień dobry!
Nie dali dziś rano poganiać ze mną temu kudłatemu dziwakowi z sąsiedniej klatki. Niby za duże błoto 😛 Niuniu, Emi, Rysiu, mam nadzieje, ze to mokre, czarne na dworze wam nie straszne? 🙂
Niuniu, przepiękne kaczki. Jak malowane. 🙂
Bobiku, najbardziej mnie przeraziło, że ten Spisek spada zawsze na cztery łapy, że niby taki nie zatapialny. Wrrrrrrr
Heleno, moja też zainteresowała się chórami narzekaczy po wpisie Dory. Ale tam polskiego przykładu nie było. 🙁 A co do tekstu- pełna zgoda. To samo pomyślała. Nawet moja młodsza postanowiła w weekend popróbować coś napisać w tym stylu. Niech próbuje. Bobik na pewno by przebił „Kucyka Chrobrego” bez najmniejszego wysiłku. Miedzy jednym a drugim kęsem pasztetówki. 😉 😀
To koty tak wpływają na ludzi…
Tak jest moja teoria. Spiskowa. 😛
Życzę miłego dnia, ja udaję się w okolice stołu, będę robił wielkie-głodne-wilgotne-okrągłe oczy.
Dzień dobry 🙂 Wczesne wstawanie ma jedną zdecydowaną zaletę: Wy już od kilku godzin jecie, a ja dopiero teraz zacznę.
Ale spróbuję nadrobić zaległości, przy pomocy metody Żużla. 😉
Dziś mi się szczególnie opłaca robić słodkie oczy, bo to dzień targowy, a to oznacza przede wszystkim rewelacyjny rostbef na zimno i w ogóle dużo wspaniałych wędlin, a poza tym oliwki i peperoni od Turka, a od Greka smarowidła do chleba, za które dałbym się posiekać, zwłaszcza za to z bakłażanów i drugie z suszonych pomidorów.
Jarzyn pewnie też masę z tego targu przyniosą, to będę miał co wspaniałomyślnie oddać Niuni i Pani Kierowniczce. 😀
No, ja nie mogę! Revival Fotygi! 😯
http://www.polityka.pl/fotyga-w-onz-to-polityczna-korupcja/Lead121,1830,284480,18/
A mówiłem, przebić osikowym kołkiem!
Widocznie Tusk doszedł do wniosku, że do takiego dziwolągu jak ONZ, Fotyga pasuje jak ulał. Byt, w zamian, łaskawie zaakceptował inne nominacje. Szkoda, że Tusk nie utargował przy okazji Lizbony. Okropność 👿
A czy Spisek ma rodzeństwo? I co z rodzicami? Z potomstwem?
Myślę, że gdyby Tusk się zgodził na inną okołoprezydencką kandydaturę, to bardziej uszłoby to na sucho. W końcu kto nie wie, że w polityce robi się handelki, ten jest naiwniak. Ale jak się na jakieś stanowisko dość eksponowane wysuwa osobę już nie niekompetentną, a antykompetentną, to i dzbanowi ucho się może urwać. I nie o to mi już chodzi, iloma językami ta pani mówi, czy gdzie praktyki odbywała, tylko o jej „umiejętności” czysto dyplomatyczne – zdolność do kompromisu, umiejętność godzenia sprzecznych racji, przeciąganie niechętnych na swoją stronę, takie tam drobiażdżki. Już się, kurczę, na tyle wykazała, że osikowy kołek był jedynym słusznym rozwiązaniem. Ale kto by tam psa słuchał, niestety… 🙁
Obawiam się Bobiku, że byt uparł się przy tej pani na mur i pola do negocjacji nie było. Nie wiem, jaka była cena, ale każda wydaje mi się za niska 👿
Foma, Spisek gardzi rodziną i potomstwem. On potrzebuje wyłącznie wyznawców, którymi też zresztą gardzi.
Rodzina Spisku rozgałęziona!
Zwłaszcza na Spiszu gnieździ się ona
i tam co spojrzeć, to wszystko spiskie.
Lecz i w New Yorku, pod Wołkowyskiem,
w Bamako, w Sydney, w Baku, w Małkini,
wszędzie mieszkają Spisku kuzyni,
każdy otoczon swą własną niecką,
co rzeczywistość trzyma zdradziecką
na zdrowy dystans. I wszyscy w glorii
chodzą wybitnych twórców teorii.
Bo to nie byle jaka rodzina,
która wydała takiego syna!
Żeby pogodzić opcję haneczki i moją, proponuję kompromis: Spisek ma rozgałęzioną rodzinę i nawet wyznawców adoptuje, ale gardzi wszystkimi do kupy. 🙄
Bobik do ONZ 😉 !
Kupa do MFW! 😆
Fotyga do zajezdni! 😀
A tramwaje gdzie? 😯
Jak to gdzie? Mkną po szynach przez warszawskich/wrocławskich/innych ulic sto 😀
Bobiku, nie rób krzywdy tramwajarzom! Toż musieliby, nieszczęśni, mknąć bez końca 🙁 Kto by chciał wracać do takiej zajezdni 🙁
Panią F. najlepiej na zawsze dokleić do bytu, obojętnie w jakiej roli, byle nierozerwalnie.
Może AF bedzie działać w ONZ w ………
http://www.youtube.com/watch?v=xgFuy9JPV8E
No dobra, zgadzam się. Panią F. doklejamy do bytu z przodu, w roli od. Nierozerwalnie ❗
Kontrast pani F. z pania Clinton bedzie okropny. Tu Hilary w Walentynki zeszlego roku, czestujaca wszystkich czekoladkami i przepraszajaca dziewczyny reporterow, ze w Walentynki nie sa razem. Hilary zreszta ostatnio przyznala sie, ze musi limitowac wizyty w Belgii ze wzgledu na nieopanowana milisc do czekoladek. W kazdym razie bolesne jest obserwowanie roznicy klasy.
http://www.huffingtonpost.com/2008/02/14/hillary-clintons-valenti_n_86759.html
Hilaria jest, jak widze, w znakomitej formie, choc moze na jej miejscu nie wspominalabym, ze co roku spedzaja z Billem walentynki wspolnie…. HRC zwasze miala klase, a Fotyga jedynie – upominana wielokrotnie przeze mnie – wreszcie znalazla dobrego fryzjera. I zafundowala sobie szminke do ust, bo przedtem wygladala jakby wyszla prosto z lazienki.
Co zas do Spisku. Wiadomo ze rzadzi swiatem i wiadomo kto za tym stoi. Moze mozna byloby uknuc jakis spisek przeciwko Spiskowi? We wlasnym naszym tu zakresie? Wiem, ze konkurebcja jest duza, ale moze oni walcza ze Spiskiem jakimis przestraalymi metodami?
Sorry Zono, przegapilam wczoraj Twoje pytanie w sprawie czasow pieczenia kaczych piersi. Ja robie nastepujaco:
Nastawiam piec na 180 st.
Rozgrzewam patelnie bardzo, bardzo. Po 2 minuty z kazdej strony piersi.
Do pieca skorka do gory na dokladnie 17 minut z wlaczonym timerem.
Czasamio przed wstawieniem do pieca polewam piersi lyzka koniaku.
Po wyjeciu, odczekac co najmniej 3 minuty, pokroic w grube plastry, ulozyc na talerzu z czym tam.
Tak, te walentynki z Billem, to troche niezreczne, choc ja mysle, ze ich wiele jednak laczy – tylko inaczej, bo jest to chyba wspolne zainteresowanie polityka stosowana. Ale w ogole – klasa. Pani F. by sie przydal radical personality transplant, fryzjer tu nie wystarczy… Zas a propos spiskow, to Hilary twierdzila, ze klopoty dotyczace panny L. to byla „vast right wing conspiracy”, wiec kolega spisek obraca sie i w tych kregach. Do tego, juz wiele lat potem, dziennikarze przyznali jej w sumie racje – nie co do faktow, ale do ich wykorzystywania i naglasniania.
Do najbliższych walentynek aż 11 miesięcy. Wiele się może wydarzyć w międzyczasie…
Spisek przeciwko Spiskowi to wcale nie taki głupi pomysł. No bo umówmy się, że trochę pospiskować w dobranym gronie jest całkiem przyjemnie. 😀
Tylko musimy oczywiście zachować pełną konpirację, żeby Spisek się nie dowiedział. 😉
To może na początek trzeba znaleźć konspiracyjną melinę? Oczekuję propozycji.
Pod latarnią. Tam najciemniej i różny przydatny element się kręci…
Jak pełna konspiracja, to trzeba iść na całość, czyli całkowitą Jawność. Spisek w życiu się nie domyśli, że my tak bezczelnie krecią robotę na oczach i z hukiem 😎
No proszę. Nie doczytałam fomy, łajza jedna 😳
vitajcie wieczornie. Co do spisku to usłyszałam kiedyś wypowiedz pewnego znanego człowieka, który słusznie stwierdził, że swoja nieudolność zawsze usprawiedliwiamy spiskiem.
To stwierdzenie dało mi do myślenia. Pewnie że spisek spiskowi nie równy ale jest on ostatnio fajnym alibi dla wielu osób.
@ Bobiku Twój artykuł to dzieło sztuki. A ja u Pani Doroty napisałam o korniku. To dlatego że Teresa Stachurska zachęcała mnie abym w ten sposób walczyła ze swoją nieśmiałością. Ciekawe dlaczego tutaj sie nie pokazuję?/
Teresa sie nie pokazuje. Moja gramatyka jest do niczego. (:
No to: operacja „alibi”. Centrum dowodzenia: pod latarnią. Cel: spisek. Przeciwnik: Spisek. Modus działania: ostentacyjna jawność.
Uczestnicy? Metody? Hasło? Odzew? Zródła finansowania? I te numery?
Wiele pytań pozostaje jeszcze bez odpowiedzi… 🙄
to wina kornika i mola lub amola . dobrej nocki
Moge finansowac. Tradycyjnie.
Jarzębino, to nie gramatyka tylko ogonek 😀
Bardzo mi się podoba, jak Jarzębina walczy z nieśmiałością. 🙂 Proszę o więcej!
Helena idzie na łatwiznę!
Mnie tez sie podoba.
A teraz musimy ustalić, co właściwie chcemy osiągnąć, knując przeciwko Spiskowi? Zdetronizowanie? Zdezorientowanie?Zdeklasowanie? Zdekapitowanie? Zdekapitalizowanie? Zderatyzowanie?
Bo na unicztożenie szans raczej nie ma. Bądźmy realistyczni.
Nie damy rady. Zawsze nas prześcigną 🙁 http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,6354236,Jestes_panna__Sprobuj_to_udowodnic.html
😯
Dobrze, ze nie ma urzedu, gdzie domagaja sie udowodnienia dziewictwa – zaswiadczenie wazne przez jeden dzien, ale po zapadnieciu wieczoru trzeba na nowo udowadniac….
Jak to mawiali starożytni Rzymianie? Pięć sekund i po robocie…
Takie zaświadczenie o dziewictwie trzeba by przedkładać wiele częściej, niż raz dziennie. 😀
A może tak spisek zdemoralizowac? To by było wyzwanie- demoralizowac zdemoralizowanego! 😉 😎
Spisek spiszczy a Knuj knuje:
temu panu już dziękuję,
a tamtemu, z bożą łaską,
załatwimy piękne fiasko,
a ów też jest podejrzany,
więc nie przyłóż go do rany,
bo gangrena w mig gotowa.
Spisku z Knujem już w tym głowa,
by nikt nigdzie nie nabroił,
a zostali – sami swoi! 💡
Zaczelam sie zastanawiac w jaki sposob urzad brytyjski wie, ze ktos jest samotna matka. Az sobie przypomnialam! Kod podatkowy!, skladajacy sie z liczby wskazujacej jaka sume odlicza sie od ogolnej sumy dochodow i zwalnia od podatku! Matce samotnie wychodujacej dziecko – niezaleznie od tego czy jest panna, rozwodka czy wdowa – wyliczxa sie wieksza sume zwolniona od podatku i chyba nawet w zaleznosci od tego czy mieszka w bardzo drogiej stolicy czy gdzies na znacznie tanszej prowincji. Nawet jesli nie pracuje, to ten kod pojawia sie na zasilkach socjalnych.
Jeden knuje,
Drugi snuje,
Każdy z nich się w tym lubuje.
Więc pracuje,
Wręcz haruje
Na kolejne knuje-snuje!
Dobrze jest miec poetow na podoredziu. „Sami swoi” – mogloby byc haslem naszej jawnej konspiry.Jeszcze przydlaby sie jakis odzew.
Albo inaczej: haslo – kto knuje?
Odzew: sami swoi!
Czyś jest panna,czyś jest wdowa,
do świadczenia bądź gotowa,
hu-ha!
Do świadczenia, do pieczątek,
czy to świątek, czy to piątek,
hu-ha!
Zaświadczenia nie przedstawisz,
w przedszkolu się nie zabawisz,
hu-ha!
Nie zabawisz się i w lesie,
jak papierka nie przyniesiesz,
hu-ha!
A w tym przecież cała sprawa,
co papierek – to zabawa,
hej!
O czym my tutaj… Ci to dopiero mają problemy:
http://deser.pl/deser/1,83453,6327833,Miasto_chce_zmienic_nazwe_z_powodu____internetu.html
Cholera, ja też mam eu w adresie. 😯 Działanie Spisku zaczyna być coraz wyraźniejsze!
Nie ma rady, muszę do piwnicy po kolejne piwo 🙄
Troche na temat, a troch dla Babki z Gdyni…
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,6353499,Czarna_wolga_w_hipermarkecie.html
Ludziska to chyba kochają się bać 😯
Ja też się lubię bać,
o żmać!
Banie się jest mi bliskie,
choć nie jestem ludziskiem.
Niezależnie od pory
kocham horrory,
bo to kick przecież taki,
jak się trzęsą flaki!
Dlategom naiwne zwierzę –
w każdą legendę uwierzę. 🙄
Przykro mi, ale muszę stwierdzić, że coś to zawiązywanie spisku idzie niemrawo. Zaangażowania nie widzę. Oddania Sprawie. Poświęcenia. Konspiracyjnego zapału.
Zaczynam nabierać podejrzenia, że nikt się tu nie nadaje na Prawdziwego Spiskowca. 🙁
Czyżbym znalazł się w siedlisku samych zgniłych liberałów? 😯
Bo Bobiku, tak dobrze nie myslec o spiskach i Spiskach i innych podstepnych dzialaniach.
Zobaczcie tu polska kawalerka (no juz ta pierniczkowa nieco) w pelnej krasie:
http://picasaweb.google.com/WandaTX/PolskaKawalerka?authkey=Gv1sRgCM_T_-zw0Z-oXA#slideshow
Gorzej nam potem szlo ze spiewaniem, chociaz gitarzysta sie staral ale wiatr bardzo przeszkadzal 🙂
Dobranoc, dzis u nas zmiana czasu. A jutro w droge po polskie paszporty. Sprawozdanie po powrocie.
I pomyśleć, że ja dotąd przez kawalerkę rozumiałem maksimum 20 metrów kwadratowych, bez kuchni i z bardzo ciasną łazienką… 😯
🙂
Zono, chyba bardzo na temat o tych dzieciach, a raczej ich porwaniach. Jak to się mówi- ludzka głupota nie zna granic. Najpierw biorą małe dziecko w miejsce publiczne i każa jemu samemu sie pilnować (nieraz widziałam mamusie bardzo oddalone od swych pociech) i tego się nie boją- że dziecko po prostu zniknie im nagle z oczu. Za to bajdy o porywaczach-hirurgach to jak najbardziej 😯
Co najzabawniejsze to to, że właśnie w dużych sklepach można przecież zaopatrzyć sie w specjalny samochodowózek 😉 .No a jeśli dziecko nie ma ambicji być kierowca to wystarczy trzymać za rękę i prosić o pomoc w pchaniu wózka z zakupami, na co dzieci zawsze mają ochotę. Ja swoja prawie dziewięcioletnia córkę zawsze pouczam , by nie szła bez pytania miedzy regały w wielkim sklepie bo potem będziemy latać i szukać siebie na wzajem. A co powiedzieć o maluchach?
Argument, że przecież matka matki by nie okłamała, przypomniał mi historię sprzed lat. Moja koleżanka Litwinka miała chore na raka dziecko. Chłopczyk był malutki, roczny. Poszła do gadałki by się dowiedziec, co ją czeka. No i ta jej naopowiadała to i tamto. W każdym bądź razie dała nadzieję, że syn przeżyje i wyleczy się. W sumie tak sie stało, ale zadziwił mnie tok myślenia koleżanki- powiedziała, że przecież gadałka na pewno powiedziała prawdę bo jakby potem mogła spojrzec jej w oczy, gdyby synek jej zmarł?
Niuniu, Amigo już pobiegł na wasze spotkanie! 🙂
Amigo
juz biegnę do Ciebie wezmiemy Emi i Pom -Pona który chce poznac nasz świat .Zosia i Matylda chca byśmy się nim zaopiekowały przez parę dni .
Dziś w koszyczku nalesniki z nadzieniami do wyboru dla łasuchów i dla mięsożernych .
Hermes z przesyłką wyleciał w naleśnikach jest duzo , dużo tego wszystkiego co powinno dziś w nich być ………….
Emi , Amigo biegniemy Pom -Pona bierzemy pomiedzy siebie
Mój piesek bardzo dziwnie się zachowuję. Przed chwilą siadła sobie psinka na wycieraczce i wyła jak duży pies. Prawdę mówiąc nigdy nie słyszałam wyjącego Yorka. To chyba cud albo spisek .
zapytałam dlaczego to robi. Nic nie odpowiedziała . Domyślam się że to z rozpaczy gdy zobaczyła te zwały śniegu przed domem. Idę z nia wyć.
niedzielne dzien dobry !!!!!!!!!!!!!
za onem jeszcze smutno cicho
plac zabaw pusty dzieciaki dosypiaja
tylko nielicznie pieski wyprowadzaja Swoich na spacer
niedziela to czy spisek?
niuniu,powiedz Twojej Mlodej,ze berlinskie zdjecia ogladnalem
i tylko kaczki byly mi obce 🙄
co do mojego syna to on,niuniu,gdzies poutykane ma zdjecia
a ja slabiutki w „komputerowaniu” wiec moze to:
http://piczej.de/Fotos/spotsdamer.jpg
czy to juz obciach i poniewieranie czy moge Wam
Wszystkim Pania przeslac zyczenia na Dzien Kobiet
😳 😀
jarzebinko,ja tez zaluje ze Teresa omija Bobika Blog
szkoda
Wando,kto byl celem ataku polskiej(lekko piernikowej?oni
mlodsi niz ja)kawalerki? 😀
dzieci,porwania,nerki
czytalem kiedys,ze wietnymczycy w swoich barach sprzedaja
psie mieso,powaga!
plotka ma strachu oczy
Dzien dobry. Otworzylam poczte i znalazlam m.in. sliczna kartke z bukietem roz i czekoladowym serduszkiem z zyczeniami szczescia i pomyslnosci w Dniu Kobiet,
W zasadzie od wielu lat nie pozwalam sobie skladac zyczen z okazji Dnia (Dnia! Dnia! nie Swieta!) Kobiet innych niz aby wszystkie kobiety swiata miala w spoleczenstwie pozycje rowna pozostalej czesci Ludzkosci i te rzeczy, ale tym razem nie ochrzanie jak sie patrzy …. Autorem kartki jest przyjaciel z wczesnej mlodosci, mieszkajacy od 40 lat w Izraelu, Rysiek, ktory teraz nazywa sie Rami, ale i tak mowie do niego Rysiu.
To on zaprosil mnie na pierwsza w zyciu randke, kiedy mialam 17 lat. Byla to dosc zalosna „randka”, gdyz znalismy sie od lat, wystepowalismy w roznych spektaklach razem, traktowalismy sie po kumpelsku, a tu nagle Randka!
Nie bardzo wiadomo bylo co na takiej randce sie robi. Wiec pokrecilismy sie troche po glownym depraku w Lublinie (Krakowskie Przedmioescie) , potem ja z rozpaczy zaproponowalam, zebysmy weszli do EMPiKu i poczytali gazety. Rysiek z wielka ulga sie na to zgodzil. Po paru gpdzinach czytania prasy i ogladania obrazkow w pismach zagranicznych randla sie skonczyla.
Przyznaje, ze bardzo mnie wzruszyla ta kartka z czekoladowym serduszkiem.
Pamietacie swoje pierwsze randki?
Dzień dobry 🙂 Pytanie Rysia „niedziela czy spisek?” od rana wprawiło mnie w dobry humor, przyprawiony kroplą lirycznej zadumy. 😉
Na śniadanie skonsumowałem prześliczne słowo „gadałka”. W moich okolicach było zupełnie nieznane, więc ma dla mnie posmak egzotycznego owocu.
Natomiast pytanie Heleny wywołało u mnie pewne zakłopotanie. Czy intensywne obwąchiwanie to jest randka, czy nie jest?
Na wszelki wypadek zapytam Starych o ich wspomnienia, bo własnych nie jestem pewien. 😉
Gadalka, Pieseczku, to jest po rosyjsku, od gadat’ czyli wrozyc, odGADywac .
O, przypomnialam sobie jak bylo u Okudzawy:
…ach, ni kukuszkam, ni gadalkom ja nie wieriu
i k cygankom, ponimajesz, nie chozu,
Nabormoczut: da nie lubio jejo takuju..
naproroczut: do rasswieta zaziwiot,
ach nakoldujut, nagadajut, nakukujut,
a ona na naszej ulice zywiot.
(Eta zenszczina – uwizu i niemieju…)
Ja wiem, kto to gadałka, ale nigdy nie słyszałem, żeby w Małopolsce ktoś tak mówił. Ciekaw jestem, czy w Małgosi okolicach tego słowa się używa, czy też jest to związane z Jej „okresem wileńskim”. 🙂
Spiski! Spiski sprzedaję! Spiski małe! Spiski średnie! Spiski duże! Do wyboru do koloru! Spiski wszelakie! Za gotówkę, na raty, pod zastaw!
(nie ma to jak zarobić na spiskowaniu…)
Aaa, to sorry, powinnam sie byla domyslec, ze Piesek tylko w celach naukowych pyta.
Poprosze dwa plasterki, cienko krojone. Dla chorego.
TRZY plasterki.
Skubany ten foma. Z takim towarem nie można stracić. Jest gwarancja, że wcześniej czy później przyjdzie jakiś głupi i kupi!
Ale mnie tam nie przeszkadza, że ktoś z blogu zostanie milionerem. Przynajmniej będzie od kogo pożyczać. 😀
Zono sasiada i Wszyscy witajcie!
Po pierwsze nie porywam dzieciarów w markecie w Gdyni z dwóch powodów:
– co by mi z tego przyszło?Nawet psa nie wyprowdzą.
– leżę zlożona niemocą infekcyjną, pewnie złapałam jakiegoś wirusa tam, gdzie rehabilitują, więc nie mogę ganiać za dziećmi i w dodatku prasa nie podała w którym markecie jest ten urodzaj.
A Wam Wszystkim Paniom WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO z okazji Święta, które ja uważam za ważne.a
Rysiowi- dzięki że pamiętał.
Do kitu z taką informacją, nie napisali czyje http://deser.pl/deser/1,97052,6356265,Ksiegowa_zdefraudowala_10_mln__kupila_400_par_butow.html
13 Szczęśliwych trznastek wszystkim paniom życzę!!
I posyłam grafikę Ryszarda Stryjca jednego z najlepsztch naszych Wybrzeżowych Grafików.
Kojarzy mi się ze wszystkim, co „dotyka” kobiety.
http://picasaweb.google.pl/terkon11/MojeZeskanowaneObrazy06?authkey=Gv1sRgCNnU843igPfljgE#5310784214150818290
Próbowałem wyciągnąć od mamy coś na temat jej pierwszej randki. Z niewyjaśnionych przyczyn okropnie ją moje pytanie rozbawiło, ale również wprawiło w zadumę. Podobno nie mogła się zdecydować, co można uznać za Prawdziwą Randkę. W końcu padło na spacer, a następnie siedzenie na ławce pod Wawelem z chłopakiem, który chyba okropnie chciał mamie zaimponować i nawijał cały czas o francuskich surrealistach. Tak… tak… zgadzam się, Breton… oczywiście, u Maxa Jacoba widać… – odpowiadała mama, zastanawiając się, kiedy nareszcie będzie co do czego. Nie było. 😯 Ale odprowadzając mamą do domu chłopak wręczył jej bukiet z jarzyn kupiony od ulicznej handlarki, więc pewnie to jednak była Prawdziwa Randka. 😉
To skandal, żeby rehabilitowano wirusy w tym samym miejscu, gdzie ich ofiary, choćby tylko potencjalne! 👿
Na miejscu Babki zażądałbym odszkodowania. Niekoniecznie w butach.
Moja pierwsza randka odbyla sie na dachu garazu. Sasiadeczka szylkretowa, ale nazywala sie Blackie. Bardzo mila, ale troche nachalna, bo pierwsze co chciala wiedziec to co jest w mojej misce. To mnie lekko wkurzylo. Wiec pogonilem jej kota, kiedy sie zaczela dobierac do klapki w drzwiach. POtem juz nie pamietam, bo byla Operacja, po ktorej zlagodnialem wzgledem dam. Ale nie wzgledem miski.
Babko, ani mi przez głowę nie przeszło ze porywasz dzieci! Przypomniałam sobie tylko że parę tygodni temu pisałaś o artykule na ten temat w lokalnej prasie. Wiec mi sie skojarzyło.
Pierwsza randkę pamiętam, spacer i ławkę tym razem nie pod Wawelem a pod Uniwersytetem. Po kilkudziesięciu już latach ( Boże jak to brzmi) wciąż sie przyjaźnimy, choć dzieli nasz kilka tysięcy kilometrów. Nawet rozmawialiśmy dziś rano, tak ze Heleny pytanie bardzo a propos.
Kaczka była b. dobra. Krucha, miękka, soczysta, miała wszystkie zalety dobrej kaczki.Tak więc kolacja była udana. Dziękuję za wszystkie wskazówki. Będę częściej podawać kaczkę. W moim rodzinnym domu kaczek ( ani gęsi) w ogóle nie pamiętam. częstymi gości była bażant czy przepiórki. Myślę ze po prostu w PRL ojciec do kaczego zagłębia nie miał żadnych dość, a do bażancich jak najbardziej. Tu często powtarzana refleksja jak to pRl zniszczył polska kuchnię i do dziś w skali ogólnopolskiej straty ciągle nie do odrobienia!
Mordechaju, nie wiadomo, co lepsze. Ja jestem nieoperowany, ale ponieważ nie puszczają mnie luzem, skazany jestem na żałosne wzdychanie do sąsiadek przez ogrodzenie. Niby nos w nos, ale randką trudno to nazwać. A na spacerach – wiadomo, smycz. Czasem się zastanawiam, czy operacja znieczulająca na pokusy nie oszczędziłaby mi wielu cierpień 🙄
Żono Sąsiada, sądząc po tych bażantach i przepiórkach w Twoim domu zniszczenie kuchni przez PRL nie sięgnęło ostatniego kręgu piekieł. 😉
Ale jak się pomyśli o gospodach GS-u… 🙄
Rozmowa o surrealistach, to prawie jak czytanie w EMPiKu Kobiety i Zycia i Dialogu, ale bukiet z jarzyn uwazam za calkiem zgrabne podsumowanie rozmow o surreralistach.
Jesli zas chodzi o surrealistow, to tez mam wspomnienie erotyczne, jesli to tak mozna nazwac. Mianowicie przyszlam do hotelu w NYC, gdzie byl zakwaterowany prof. Jan Kott, aby z nim porozmawiac o surrealistach, do gazety, w ktorej pracowalam (byla akurat 50 rocznica Manifestu, a on w tym wszystkim uczestniczyl w Paryzu w latach dwudziestych), Nie zdazylam powiedziec „Tzara! „, kiedy Pan Profesor zaczal probowac mnie oblapiac. Musialam zatem ustalic najpier reguly gry, obiecujac, ze po wywiadzie dam sie zaprosic na kawe, ale na nic wiecej i potem juz poszlo jak z platka. On oblapial z nawyku, a nie dlatego, ze mu sie chcialo, stary satyr!
Nie wiem, czy mozna to zaloczyc do randek. Sort of.
Broniliśmy się jak Ci w okopach św Trójcy 🙂
Jakkolwiek zabawnie ( nawet snobistycznie) to zabrzmi w moim rodzinnym domu makaron ze skwarkami jadł sie srebrnymi sztućcami, okropnie zresztą niewygodnymi bo dużych rozmiarów. 🙂
Jak widać, Heleno, nie każdego Kotta poddaje się tej… hmm… Operacji 😉
foma nie skubany, tylko sam skubać chce…
Znaczy, foma bardziej skubiszewski? 😉
A wiecie,że ja nie pamiętam pierwszej randki?
za to przedostatnią i ostatnią bardzo dobrze.
Zono u nas za komuny też dziczyzna i ew. baranina były na porządku dziennym, z tym,że barana się nie przynosilo z polowania.
A najtańsze były przepiórki ze zwyklych „Delikatesów”.
Dzisiaj kosztowne danie w restauracji.
czasem mi się wydaje,że to nazwa dyktuje cenę…:lol:
Te paradoksy systemów nadal we mnie tkwią i nijak się nie mogę przyzwyczaić.
Czy ktoś zwrócił uwagę na grafikę Stryjca?
Wszyscy tam jesteście:pies, kot, mysz, nie wiem tylko kogo można podczepić pod to ptaszysko- sfinksa?
Fatum?
Zauważyłem grafikę, tylko nie nadążam z komentowaniem. 😉
A ten śfinks to nie wiem kto, ale na pewno nie ja! 😀
Przepiórki fatalne do skubania, łatwiej by bylo oskubać Skubiszewskiego. 👿
Tato, podobnie jak bażanty prasował owinięte w gazete przepiórki ciepłym żelazkiem, Bardzo pomaga.
Tak, Kottowi bardzo by sie przydala Operacja.
Wiele lat pozniej po tym zdarzeniu w Nowym Jorku i po licznych jego probach namowienia nmnie abym mowila do niego per Janku, spotkalismy sie w Londynie. Bylam z nim znow umowiona na wywiad i z recepcji zadzwonili bardzo zaniepokojeni ochroniarze, ze jest do mnie jakis dzentelmen, ktory lada moment moze umrzec.
Zbieglam na dol i znalazlam ciezko dyszacego Pana Profesora, ktorego cucila ochrona, pojac go woda i obmachujac gazetami. Chceli wzywac pogotowie, ale on ich zapewnil, ze on juz tak zawsze.
Prowadzilam go pod reke wolniutko do windy, oddychal ciezko i stawial niepewne kroki. W pewnym momencie zauwazylam, ze chce mi cos powiedziec. Miedzy lapaniem powietrza w pluca, wreszcie wydusil: Helka, czy mysmy ze soba kiedykolwiek spali? Zapewnilam go lagodnie, ze nie. A jemu az sie oczy zaswiecily do nowych otwierajacych sie mozliwosci. Za chwile o tym zapomnial, przed mikrofonem wzial sie w garsc i mowil juz zupelnie normalnie. To bylo moje ostatnie spotkanie z JK.
Zmarl chyba trzy-cztery lata pozniej.
Oczywiście Bobiku,ze to nie Ty z takim „halo!!” 🙂
Ty jesteś tam niżej w gustownym kagańcu,żeby sobie królik mógł spokojnie poskubać. 🙄
Chwileczkę, to kto tu w końcu ma skubać – foma czy królik? 😀
To ustalmy: foma spiskowo obskubuje
Zgubiłam się 🙁
Skubane będą spiski i rozmowy… 🙄
Umyślny do szukania haneczki potrzebny od zaraz ❗
Spisek oskubany, to juz nie Spisek, tylko obciach z kolejki na poczcie. Prawdziwy spisek musi miec szanse na druk w powaznej prasie, np Rzepie albo Naszym Dzienniku.
Czy, gdy teraz odświeżę, będzie „spyskowo”?
Chciałabym znać choć jednego nieoskubanego w takiej czy innej formie.
(Nie mylić z fomą 🙂 proszę )
To spiszmy co wiemy o haneczce. To pomoże w poszukiwaniach… 🙄
haneczko, Bobik działa telepatycznie, już chciałem poprosić o korektę przyuważonej literówki, a tu kółeczko samo zamienia się w kreseczke…
Już nie trzeba mnie spisywać 😉 Szkoda, że tylko literówka.
Spisek oskubany = obciach?
Chyba raczej oskub 😉
Chcecie Spisku? Prosze Was bardzo. Spisek Dalaj Lamy aby zdechrystianizowac Katolicki Kraj.
Zdekonspirowany w dziale „Mysl Jest Cepem” w Naszym Dzienniku.
http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=my&dat=20090307&id=my61.txt
komisarz,poprosze spisku 5- deka
moze byc w plasterkach(cieniutko)
czy mozna zamowic subskrypcje z dostawa do domu?
tylko prosze w stanie surowym doprawie sam,wedlug
checi i nastroju
Dziendobry wspolspiskowcom,
ktos zalatwil wreszcie wiosenna pogode- dzieki. Lalo caly wczorajszy dzien. Juz tylko resztki zalosne brudnego sniegu gdzieniegdzie. Moze to juz wiosna? Zwykle mamy jeszcze ostatni krotki sztorm sniezny w kwietniu.
Robie zatem wiosenne pranie i planuje wiosenny obiad: kefir i ziemniaki (importowane niestety) z koperkiem.
Kefir robie sama!
Pierwsza randke pamietam. Kino. Filmu nie pamietam. Starych satyrow tez pamietam z uniwersytetu. Bylo ich tam pelno…
wiem niedziela pora obiadowa,kazdy sortuje wspomnienia
w poszukiwaniu tej pierwszej romantycznej i ja tez
niestety pamiec mam jak sito i cos takiego jak w filmach
czy ksiazkach tak doslownie jednoznacznie nie pamietam
szkoda
co to znaczy ?
http://www.dziennik.pl/polityka/article336382/Jesli_ktos_chce_miec_wojne_to_bedzie_ja_mial.html
kto komu grozi?
Babko,grafika swietna 😀
Spisywać Haneczkę? Może jeszcze na straty? 👿
Niech ktoś tylko spróbuje! Ze mną będzie miał do czynienia!
Czy mógłbym poprosić tak z pół kilo tego Spisku Dalajlamy? Bardzo smacznie wygląda.
Może być z kością.
Poproszę bez kości, z kawałkiem pogańskiego feminizmu. Dziękuję.
Rysiu, to jedyna wojna, do której tęsknię.
haneczko,argumenty w dlon 😀
Babko
grafika świetna , kuruj się swoimi domowymi specyfikami i nie dawaj się żadnym wirusom 😀
Rysiu
za życzenia 😀 , wojna jaka wojna , to czysta propaganda , wymachiwanie zardzewiała szabelką bez wyobrażni .Mojej marzy sie najpierw debata ale profesjonalistów ludzi znających się na tym : etykow , filozofów , prawników , a nie gęba z przylepionnym usmiechem Gowina 👿
Ja sie tez pisze na poganski feminizm. A czy seks rytualny po buddyjsku nadaje sie na zupe dla Kota?
13 ❗ Babki
Ryś
jaki obiad czas na podwieczorek , kawka , do wyboru : babeczka w czekoladzie , jabłecznik , sernik z brzoskwiniami , a ja czekam jeszcze na ptasie mleczko obowiązkowo wedla i wtedy pyszczek 😆 😆
niuniu,obawiam sie,ze (niestety) geby z przylepionym
usmiechem maja WLADZE i nie chca debaty
o!,ptasie mleczko w smakach wszystkich ulubionych
😀
Jak to, nie spodobało Wam się, że Największy Intelektualista KK uważa dyskusję za wypowiedzenie wojny Kościołowi? Ja byłem wręcz zachwycony tak jasnym i otwartym postawieniem sprawy.
W ogóle się nie znacie! 🙄
Rysiu, z kim ta debata? Na poselskim wysłuchaniu ws. in vitro nie zjawił się żaden poseł. Strona społeczna wysłuchała się sama 👿
No i zapewne strona społeczna sama ze sobą się zgodziła. Czyż nie jest to większa przyjemność, niż gdyby przyszedł jakiś poseł i miał odmienne zdanie?
Należałoby to genialne rozwiązanie zastosować w ogóle do wszelkich debat. Uniknięto by wielu nieprzystojnych pyskówek, a w porywach nawet mordobić! 😯
❗ ❗ ❗
Bobik
Moja mówi by nie używać słów intelektualista w odniesieniu do …. , bo to obraża wielu ludzi 👿
Moja jest dzis w bojowym nastroju , wtedy troszkę się boję co tez może jej do głowy wpaść , mówi że słowo klerk rózni tylko jedna literka od kleryk , ale prosi by tego nie zestawiać ❗
czy sznureczki doszły , biegne na kawkę
Króliku, chyba podałaś inny adres mailowy i Cię zatrzymało w poczekalni. Dopiero teraz zauważyłem, sorry.
Niunia – doszło, właśnie odsznurkowałem.
haneczko,no prosze !to bylo nawet poselskie wysluchanie?
laskawcy ci z KK i ich klakierzy tez
Jezyk najwiekszego intelektualisty w polskim Kosciele jest taki jaki zawsze byl. On reprezentuje ten liberalny odlam i zapewne jak na garbatego to Pieronek jest prosty.
Straszne to mowienie o ludziach, „ktorzy cierpiec nie chca”
i o tym, ze cierpienie „jest twórcze, trzeba je wykorzystać do tego, aby pogłębić swoje człowieczeństwo”.
Zataszczylabym go sila na oddzial onkologii do sali „terminalnych”.
Jestem przeciwna eutanazji zalegalizowanej w prawie, zrzucenia odpowiedzialnosci za decyzje na Panstwo, ale w cwhili kiedy rozmowa na te tematy jest sprowadzona do wojny przeciwnikow i zwolennikow, to jestem gotowa stawac po stronie barykady zwolennikow – w imie wiekszej sprawy niz eutanazja – wolnosci wyboru, wolnosci sumienia, przeciwko zamordystom takim jak Pieronek. Po to by zamordysci nie odnosili zwyciestwa w wojnie.
Cicho, podwórkowa hołoto! Profesor się odezwał http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,6356491,Prezydent__Wymagalbym_od_Sikorskiego_wiecej_kindersztuby.html
Tak Bobiku, zmienilam adres e-mailowy na g-mailowy.
Prezydęt za Kamyczka robi? 😯
Z zapartum tchem bede czekala jak Polska zmusi wladze USA do zainstalowania tarczy przeciwrakietowej wbrew ich woli.
I ciekawe tez bylo stwierdzenie, ze Polska potrzebuje tarczy nie e ze wzgledow obronnych, ale politycznych. To sam se, qurde, stawiaj tarcze, a nie za ciezko zarobione pieniadze mojej matki.
A to przekonanie, ze polityka zagraniczna polega na swoistym „bronieniu interesow”, a nie na szukaniu konsensu, wspolnego gruntu i ukladanie przyjaznych relacji ze swiatem. Ten szkodnik powinien byc zamkniety w psychiatryku, zanim rozpeta trzecia wojne swiatowa.
Kamyczek, jesli dobrze pamietam, zajmowal sie glownie odpwiedziami na pytania dot. kto sie komu pierwszy klania (odpowiedz zawsze brzmiala: grzeczniejszy mniej grzecznemu). Ale Prezydent nie ma takich watpliwosci. On wie ze klaniac sie nalezy jemu wlasnie. A on sie zastanowi czy sie odklonic.
Bo jest „Glowa Panstwa” choc takiego tytulu i takiej funkcji konstytycja nie przewiduje. Sprawdzili to konstytucjonalisci.
A mnie się wydaje, że głos Kościoła jednak nie zawsze był aż taki, że kiedyś tam próbowano przynajmniej zachowywać pozory. A może nie było wtedy jeszcze takiego poczucia wszechmocy?
Przecież Szanowny Biskup mówi bez żadnych ogródek, że prawodawstwo ma być robione pod dyktando KK, a jakiekolwiek dyskusje na ten temat będą równoznaczne z wejściem na wojenną ścieżkę i wtedy wszyscy, którzy ośmielają się zadrzeć z Kościołem, będą mieć przechlapane. Nie ma być żadnych wątpliwości, kto tak naprawdę trzyma władzę.
Może się mylę, ale tak wyraźne deklaracje TKM ze strony kościelnych liberałów jeszcze z 10 lat temu nie były chyba na porządku dziennym.
Ciekawa jestem ilu z nich opiekowało się ciężko chorym człowiekiem. Choćby w zakresie najprostszym i najłatwiejszym – karmienie, mycie, zmienianie pieluch. Może nigdy nie słyszeli prawdziwego krzyku.
Dostojnicy nie są od opiekowania się. Dostojnicy są od wiedzenia lepiej i przyjmowania hołdów. A dla skrzeczącej rzeczywistości zawsze jakiś tam filtr albo kaganiec się znajdzie. 🙄
tez tak mi sie zdaje;Bobiku;ze kilka lat temu probowano
zachowac pozory
teraz jak majakowski „kto nie jak my ten przeciw nam”
Masz racje, Bobiku, ze chyba az takich deklaracji z 10 lat temu nie bylo. Choc intencje byly te same. Tu nic sie nie zmienilo. Teraz oni czuja sile polityczna: lewa strona sceny politycznej de facto nie istnieje, srodek jest slaby i uzalezniony od sondazy, no to teraz mozna zagarniac tyle obszarow kontroli nad spoleczenstwem ile sie tylko da. Tusk i jego pseudoliberalna „obywatelska” platforma nie beda podskaiwac jesli tylko Kosciol na nich huknie. Tych mieczakow na to nie stac.
Heleno,
badz zlym prorokiem,prosze,myl sie
Przygnębiające. Mnie przygnębia przede wszystkim to każda okazja dobra by przypomnieć o swojej władzy. Nawet cudze cierpienie. W sprawie eutanazji bliski mi jest pogląd Heleny, żeby to zostawić w tzw szarej strefie , bo uchwalenie jakiegoś ogólnego prawa wydaje mi się szalenie trudne. Ale nie ulega dla mnie wątpliwości, że trzeba o tym rozmawiać, przede wszystkim dlatego ze postęp medycyny stwarza problemy, których jeszcze kilkadziesiąt lat temu nie było. To są b. trudne sprawy, gdzie nie ma miejsca na pohukiwanie i straszenie. Każdy kto opiekował sie bliskim nieuleczalnie chorym, cierpiącym człowiekiem to wie, niezależnie od tego jakie decyzje podejmował. Nie wiem czy bp Pieronek ma takie doświadczenie, ale ma juz wystarczająco dużo lat by nabrać troche pokory i powagi do otaczającej rzeczywistości. Smutne
KK mogl wydac wojne przeciwko dzialajacym wsrod nich bezkarnie pedofilom, zamiast czekac az „cywilne” sady dojda praw pokrzywdzonych. Mam nadzieje, ze rola KK to nie kontrola wladzy w panstwie jak ayatollahow w Iranie albo armii w Turcji. Az sie wzdrygam gdy pomysle co by bylo gdyby Polska nie byla w EU.
Jakies 10 lat temu rozmawialam dlugo z niezyjaca juz Dame Cecily Sauders, ktora dostala szlachectwo od krolowej za zainicjowanie ruchu hospicjopwego w Wlk. Brytanii, za zalozenie pierwszego hospicjum (im sw. Krzysztofa pod LOndynem). Moj godzinny zapis rozmowy z nia zostal przekaana do archiwym Polskiego Radia. Wypytywalam ja sporo o tym co sadzi o eutanazji. Byla przeciwna zapisaniu tego w prawie , nie tylko chyba dlatego, ze byla gleboko wierzaca chrzescijanka, ale dlatego tez, ze jej wlasne doswiadczenie hospichjowe mowilo jej, ze dzis nikt nie musi cierpiec. Co do tego nie jestem przekonana i sa cierpienia nie poddajace sie opiece paliatywnej. Ale powiedziala cos innego co mi zapadlo w pamiec: Boje sie, powiedziala, ze gdyby eutanazja zrobila sie legalna, znalazlo by sie wielu ludzi uwazajacych nie tyle, ze chca umrzec, ale ze powinni umrzec: aby zaoszczedzic cierpienia najblizsztm, aby uratowac dla dzieci spadek po sobie, aby nie sprawiac juz wiecej klopotu rodzinie.
Wiem na sto procent, ze moja wlasna Mama tak wlasnie by zrobila.
I Dame Cecily nie pozostawila zadnych watpliwosci, ze czasami daje nieco wiecej morfiny umierajacym niz potrzebuja…. Tego nie ma w wywiadzie, to mi powiedziala na korytarzu, oprowadzajac mnie po salach swojego zakladu, gdzie spedzilam 5 godzin.
Dame Cecily Saunders, nie Sauders.
Kroliku
dzięki „g” bedziesz częsciej pisać na blogu , Twoja poczta teraz ma przyspieszenie ziemskie 😉
Żono sasiada, dzięki za wiadomość o prasowaniu przez gazetę (przepiórek) troche póżno, bo teraz się ich nie zdobywa w takiej ilości, brak już myśliwych w tym niegdyś porządnym domu.
Codziennie mam prasówkę !
Pytanie do dyskutantów, czemu to tylko KK odbiera się prawo do wygadywania głupot?:mad:
Zaznaczam,że nie bronię, a porównuję i czytam o wiele bardziej niebezpieczne brednie w wydaniu innych „kościołów”.
I jak narazie tylko kościół prawosławny jawi mi się umiarkowany w tym bełkocie.
Co do tarczy całkowicie się zgadzam ze zdaniem Heleny, jeśli Ją dobrze zrozumiałam, co mi się rzadko zdarza, więc proszę docenić! : roll :
Mądre, to co Heleno cytujesz….
zajrzę później , bo teraz jadę a Taty, a jutro znowu do Warszawy…
Heleno
może cos w tym jest co mówisz , ale lekarz zajmujacy się moim tatą ,za kazdym razem gdy podawał morfinę , sprawdzał jego cisnienie i ogólny stan i były dni gdy mówił : dziś nie mogę podać morfiny bo to by go zabiło .Ja rozumiałam to , myślę że mój tata też , od lekarza uważalam ,ze nie mam prawa wymagać by sprzeniewieżył się przysiędze Hipokratesa
Babko
głupota nie ma przynależności , pleni sie jak spisek 👿
I zdadzam się też z opisem Heleny godz.17.35!!
Moja Mama, nie wstająca z łóżka, a świat dla Niej ograniczył się tylko do niego i naszej opieki mówiła:”Po co Ja jeszcze żyję ?I zaraz potem: co się z Wami stanie, jak ja umrę?”
Nie było nam wcale lepiej, kiedy zmarła.
I stale Ja widzę nie zasuszona staruszkę, tylko piękną o zniewalającym uśmiechu Mamę.
Kiedy się traci Matkę – wtedy dopiero przestaje się być dzieckiem (czyjeś).A kiedy( to już moje) taci się Matke-Lwicę
na całe lata się człowiek robi bezradny.
Nie popieram eutanazji, a jaknajbardzej wszelkie możliwe ulgi w cierpieniu.
Nietoperzyco, moze jestem cyniczna, ale podejrzewam ze ten lekarz postepowal tak nie dlatego, ze nie chcial sie sprzeciwiac przysiedze Hipokratesa, ale by zabezpieczac wlasna d. Bo jest to trudna i potencjalnie niebezpieczna decyzja.
I trudna i niebezpieczna powinna, w moim przekonaniu, zostac. Na szczescie wielu lekarzy jednak ja podejmuje. Przynajmniej tu, w Wlk,Brytanii. Wiem takze od kolegi z pracy, ktorego jedyna i ukochana pozna corka umierala na bialaczke w Szwecji. Powiedzialmi kiedys: Wymienilismy z lekarzem spojrzenia i on jej podal wieksza dawke morfiny.
I on (kolega) byl tez przeciwny zalegalizowaniu eutanazji.
A u mnie chory ktory jest przytomny sam dozuje sobie morfine. Umierajaca kolezanke zas lekarz pytal czy woli byc „lucid” czy nie czuc bolu. Ciekawe, ze powiedziala, ze woli nie czuc bolu. W moim regionie smiertelnie chory ma lekarza specjaliste od palliative care. Oni sie znaja swietnie na tym jak zapewnic ulge umierajacemu, czym zmniejszac bol. Jak o tym rozmawiac z pacjentem i rodzina.
Co to za trudny temat!
Mysle o moich bliskich, o moich starenkich Rodzicach i sobie tez pewnie.
MNie poprzedniego lata po operacji dano do reki taki aparacik, jak zapalniczka i sama sobie dozowalam morfine naciskajac guzik, z tym, ze chyba on jest tak urzadzony, ze nie sposob przedawkowac. Ale trzymajac go w garsci wiedzialam, ze nie musze cierpiec. Zreszta nie cierpialam z bolu, tylko ze zlosci, ze mi nie daja od trzech dni wody i nie moge sie doprosic kostki lodu na wargi. Po przeniesieniu z intensywnej terapii czulam sie jak krolowa.
ja natomiast popieram PRAWO do eutanazji
mozna stworzyc,mysle sobie,takie zabezpieczenia prawne,
ktore wyklucza naduzycia(jak to jest w Holandii?)
popieram tez PRAWO do aborcji(sama aborcja jest taksamo
trudna jak eutanazja)
medycyna powinna pomagac w chorobie i cierpieniu a nie
je w nieskaczonosc wydluzac
(moja zona pracowala trzy lata jako wykwalifikowana
opiekunka osob starszych w specjalnym domu starcow)
mysle,ze jest to praca dla prawnikow i etykow
kroliku,tez mysle o sobie czasami,czasami tez boje sie……..
Rysiu( pozdrowienia) ale jak to zrobić,żeby nie było nadużyć,zwłaszcza w tak biednym kraju, jak Polska?
Jeśli o mnie chodzi, to uważam,że już lepsze jest zaplanowane samobójstwo pod warunkiem,że człowiek ma jeszcze rozum i sam zdecyduje kiedy.
Babko,( 😀 ) tego nie wiem
wlasnie Babko:rozum i sile
Heleno
nie sądzę ,że jesteś az tak cyniczna , a ja mimo swojego charakteru mam w sobie odrobine cycnizmu , mogę mysleć tak jak Ty ,ze ten lekarz dbal o swoja d .., ale ja w takich momentach staram się mysleć co ja bym czuła i robiła gdybym była na jego miejscu .To nie jest łatwa decyzja .Znasz i ja znam lekarzy naprawde wyjatkowych , oddanyc swojemu zawodowi i pacjentom .Medycyna z roku na rok pozwala nam łatwiej znosic pewne dolegliwości .Sama brałaś morfinę wiesz jak to jest , ona usmierza ból fizyczny , a często wazniejszy ból psychiczny nie .Z bólem da sie zyc zapewniam Cię wiem o tym wystarczajaco duzo , a psychika człowieka zmienia sie pod wplywem choroby
Rysiu
ja bym sie podpisala pod tym co mówiesz
boję sie tylko ,ze u nas to sie nie zmieni
przynajmniej za naszego zycia
Heleno
cos ku pokrzepieniu serc w naszym dniu
O miłości!Wszelkim chorobom lekarstwo się zdarza, Jedynie miłość nie chce mieć lekarza
Można to jeszcze inaczej sformułować 😉
wszelkie choroby wyleczyć się zdarza,
prócz niekompetentnego lekarza!
Sa wazkie argumenty za legalna eutanazja i sa wazkie przeciw. Ja bym sie bala o cos jeszcze. Obserwujac w ostatnich latach z boku zachowanie niektorych rodzin (kulturalnych, wyksztalconych, solidnych obywateli) jak sie zachowuja w sprawach spadkowych, jak w tych ludzi wstepuje diabel, pazernosc i kompletnie odbiera im przyzwoitosc, bardzo bym sie bala sytuacji, w ktorej rodzina decyduje o tym czy podac trucizne czy nie.
Nietoperzyco!Święte słowa ! 😡
Dzięki za troskę, ale ja mam tylko jakiegoś niegroźnego „świrusa” i o mnie się nie martw.Jadę na homeoparii ordynowanej przez Monikę.
A swoją drogą widać,że Bobik jest płci przeciwnej i sobie święto pań lekceważy.
U nas panowie latają z kwiatami mimo wszystko.
Nawet napisałam taki króciutki tekst, ku pamięci:
„Róża nie zrani, gdy
jej płatki czułymi
otoczyć dłońmi ” !!
W telewizji podano, że prof. Religa nie żyje……..
http://www.dziennik.pl/polityka/article336382/Jesli_ktos_chce_miec_wojne_to_bedzie_ja_mial.html
Bobiku, gadałka pochodzio z okresu wileńskiego. W mojej okolicy tak się nie mówi. Lubię to słowo. Jakoś tak ładniej brzmi niż wróżka.
zmarl dzisiaj Pan Zbigniew Religa
Malgos, a kiedy mialas okres wilenski? Opowiedz o nim – tyle ile chcesz.
Heleno, przez parę lat swego życia więcej przebywałam w Wilnie niż w Polsce. Wynajmowaliśmy tam mieszkanie w bardzo dobrym punkcie miasta od przesympatycznej Polki. Znacznie sie tam pogłębiła moja wiedza na temat ikon. Jeszcze gdy Weronika była mała, jeździłam tam parokrotnie na 2-3 miesieczne pobyty. Potem trzeba było się zakotwiczyć ze względu na dobro dziecka. Przedszkole i te rzeczy….
Wiecie co, ale eutanazja w Polsce moim zdaniem jak najbardziej istnieje, tylko nielegalnie.
Pamiętam, jak raz leżałam w szpitalu i na tej samej sali była pani, która umierała na raka. Strasznie to szybko poszło, bo jak mnie przywieźli, ona była chodząca, strasznie miła kobieta, coś tam mi nawet pomagała. Potem los zdarzył, że się odwzajemniałam – ja już się podnosiłam, ona już leżała. Najpierw była w panice: byle nie „to”, czyli przerzuty. Ale to było „to”, czego jej nie powiedziano, a tłumy przyjaciół i rodziny do niej przychodził, ale ona sama się domyśliła i od tego momentu zaczął się psychiczny zjazd. Potem też bóle – i dostawała morfinę. Już było wiadomo, że nic się nie poradzi. Przyjechał syn ze Stanów i coś takie odnoszę wrażenie, że umówił się z jedną z pielęgniarek (taką najbardziej niesympatyczną, nie znosiłam baby), że w odpowiednim momencie skróci matce cierpienia. No i pewnego wieczoru baba przyszła, walnęła zastrzyk i pacjentka zeszła. Pielęgniarka przyszła po niedługim czasie, zupełnie nie wyglądała na zdziwioną i właśnie zrozumiałam, że prawdopodobnie byłam świadkiem eutanazji.
Za pieniądze dużo rzeczy można zrobić.
Moja Babcia przed smiercią też mówiła mi , że słyszała jak lekarze rozmawiali miedzy sobą, ze jakoś długo to u Babci trwa, że jakoś dobrze się trzyma. Babcia nawet raz prosiła mnie, bym ją zabrała ze szpitala bo oni chcą ją tu wykończyć bo potrzebne łóżka dla młodych, ale się nie zgodziłam bo zapalenie płuc w tym wieku to bardzo poważna sprawa. Ile w tym prawdy? Odradzono mi oklepywania pleców Babci, nikt tego zreszta sam też nie robił, nie dostawała niczego na odkrztuszanie, ale za to leki , których u dzieci nie można brać po ok. 16-tej i trzeba oklepywać by nic się nie odłożyło w płucach. Gdy od znajomego obytego w srodowisku medycznym usłyszałam, że jesli tak Babcię leczą, to „chca ja wykończyć”. Przeraziłam sie, ale juz było za późno. Za dwa dni Babcia zmarła….
W dalszej rodzinie tez miałam przypadek, ze stary ojciec zachorował, w szpitalu nabawił się jeszcze do tego żółtaczki. Stan się pogarszał coraz bardziej. Wszyscy jego synowi mówili, że trzeba posmarować lekarzom bo inaczej nie zaczną ojca leczyć. Nigdy nikomu syn łapówki nie dawał, nie chciał i tym razem. Dopiero jak zobaczył swego rodzica słaniającego sie na nogach i mówiacego o testamencie, przemógł się i poszedł z prośbą wsparta odpowiednim załącznikiem do lekarki. Ojcu życie w ten sposób uratował.
Czy to tez nie jest czekanie na rozwiazanie naturalne? Niech sie dziadki szybciej wykańczaja i nie zajmuja miejsca w szptalach? Pamiętam wierszyk jednego z pacjentów któregoś ze strajkujących pare lat temu szpitali:
Pacjencie! Bądź godnym Polski synem.
Zejdź z tego swiata przed terminem.
A czy nie wpadliście na taką myśl, bo mnie ona gnębi czasem,że nie jest to eutanazja tylko zaniechanie nawet może i świadome: najpierw ratować zycie , gdzie jest szansa uratowania i młodsze?
Kiedy umierała moja Mama lekarz powiedział mi brutalnie9?),że to agonia.
Co mogłam zrobić ?Tylko siedzieć przy Niej i trzymać Ją za rękę.Na korytarzu,bo owszem przepraszali mnie za brak miejsca, ale nawet gdyby się znalazło- wolałam ten korytarz, gdzie był spokój,niż salę, gdzie wyjący i cierpiący ludzie.
Pielegniarka powiedziała mi: co Pani chce, piękny wiek (90.5 r).
Nie wiem , jaki wiek jest piękny na umieranie…
Bardzo smutna ta dzisiejsza dyskusja.Chyba nie pośpię w nocy.Wszystko wraca, jakby było wczoraj.
Dla kogoś innego to może dzisiaj – rodzieranie żywych ran?
Babko
śpij spokojnie , jutro wstanie nowy dzień
Babko, moja Babcia stanowczo za młodo umarła. W styczniu minał rok, ale dalej nie ma dnia bym tego wszystkiego nie rozpamiętywała i nie zadawała sobie pytania- co sama mogłam jeszcze zrobić? Na kim wymóc wypełnianie obowiazków zawodowych? Bardzo długo będzie to żywa rana…..Dziś wstałam szczęśliwa bo przyśniła mi się Babcia, do tego w sytuacji, gdzie jestem razem z Nią, rozmawiam , smieję się, ale jednocześnie wiem, że Ona nie żyje. Co mi we snie nie przeszkadzało i było wręcz naturalne. Teraz pozostała mi tylko taka radość obcowania. Niestety….
I niecierpię zwrotu „słuszny wiek”.
Coraz bardziej sie przekonuje, ze nie mozna nikomu dawac takiego narzedzia do reki jak legalna eutanazja…
Małgosiu 22:09
Ten wierszyk to parafraza dowcipu z lat 70. o fikcyjnym zobowiązaniu Polskiego Związku Emerytów i Rencistów:
Popierajmy Gierka czynem,
Umierajmy przed terminem!
Masz rację Heleno. W mojej rodzinie było wiele osób które żyły ponad 90 kilka lat. Zdarzało się jednak, że od czasu do czasu były w stanie prawie agonalnym, jednak wystarczyła szybka interwencja szpitalna aby stanęły szybko na nogi i żyły w zdrowiu do następnego razu . Lekarze którzy znają takich pacjentów wiedza, że intensywne szybkie leczenia uratuje im życie. Gdyby jednak to stało się w nieznanym dla nich środowisku może machnęli by ręką bo w końcu taki wiek. Muszę dodać że chcieli żyć. Jednak w obliczu zbliżającej się śmierci przygotowali się do niej i umarli prawie z uśmiechem na ustach. Jednak śmierć może być tez wyzwoleniem. Ale to już inna historia.
smutne tematy dzisiaj u Bobika a przecież mężczyzni mają swój dzień, Dzień Kobiet. Składam więc im serdeczne życzenia aby pamiętali że kobiet jest więcej na świecie i codziennie żyją nie tylko przez jeden dzień… Tylko nie myślcie, że mam coś do Panów. Bez nich świat byłby pusty bo zabrakło by tej polowy…ludzkości. Dobrej nocki. / ale się ostatnio rozpisałam/.. papa
haha znowu pomyliłam nick to znak że trzeba odpocząć
Nie wiem Heleno, wciaz sie z tym zmagam. Nie dajac tej wladzy nikomu dajemy ja w gruncie rzeczy roznym typom, ktorzy de facto ja posiadaja, jak to opisala Dora i Malgosia.
Jestem tez zdania, ze jesli to jest juz agonia to nalezy pomoc, jesli wiemy, ze chory by sobie tego zyczyl.
Babko, mam nadzieje, ze ta noc nie bedzie dla ciebie bezsenna.
Zegnam was na dzis melancholijnie…
@ Babko z Gdyni , no co Ty!! Miłego tygodnia.!!
Mnie dziś zajęły różne rzeczy w realu, więc wpadam już tylko po to, żeby powiedzieć dobranoc, też nastrojony melancholijnie przez dzisiejszą tematykę. Ale zasnąć może mi się uda, czego i Wam życzę. 🙂
poniedzialek,kazdy poniedzialek to jak otwarte obce drzwi
otwierasz i patrzysz co cie czeka
milego odkrywania
brykam ,sombrero na glowie bowiem leciutko pada
takie powietrze nasaczone wodna para
slonce gdzie twoja twarz?
😀 😀 😀 😀 😀
Za oknem słonko
wstał nowy dzien
w powietrzu czuć wiosnę
kwiatki przebijaja się
na śniadanko jajko sadzone na szyneczce wiejskiej ( prawdziwej nie 2 kg szynki z 1 kg szynki ) do tego sałata lodowa za szczypiorkiem i rzodkiewka w sosen winegret
kawa , herbatka czekają
Babko
dla Ciebie mleczko do bawarki czeka
Amigo Ty lecisz po Emi , ja biorę Pom-Pona i ruszamy w drogę
Rysiu
przypilnuj wszystkiego , potem wsadz sombrero , bryknij by słonko nie zgineło i sprzedaj jak najwiecej pozycji sony-reader ,choc Moja woli papier
Malgosiu,straszne,
my ludzie jestesmy wstretni,nikt nikomu nie ma prawa odebrac
wiary ze bedzie leczony wszelkimi dostepnymi srodkami
medycznymi i czysto ludzkimi i „starosc”pacjeta nie powinna
miec znaczenia
znieczulica,odbiera godnosc
Tak to jest jak sie pusci do laptopa obcy element -Moją i nie sprawdzi kto pisze , oczywiście to ja pisałam bo Moja juz pracuje
Rys
nie zdejmuj sombrera słonko na pewno zaświeci 😀
niuniu,pozycje z rana jak smietana(wolny cytat za zona
sasiada 😀 )
😀
kroliku,tez tak mysle(wladza w zlych rekach)
Rys , człowiek w innej odslonie
Jeżeli zdołasz zachować spokój, chociażby wszyscy już go stracili, ciebie oskarżając;
Jeżeli nadal masz nadzieję, chociażby wszyscy o tobie zwątpili, licząc się jednak z ich zastrzeżeniami;
Jeżeli umiesz czekać bez zmęczenia, jeżeli na obelgi nie reagujesz obelgami, jeżeli nie odpłacasz za nienawiść nienawiścią, nie udając jednakże mędrca i świętego;
Jeżeli marząc – nie ulegasz marzeniom;
Jeżeli rozumując – rozumowania nie czynisz celem;
Jeżeli umiesz przyjąć sukces i porażkę, traktując jednakowo oba te złudzenia;
Jeżeli ścierpisz wypaczenie prawdy przez ciebie głoszonej, kiedy krętacze czynią z niej zasadzkę, by wydrwić naiwnych, albo zaakceptujesz ruinę tego co było treścią twego życia, kiedy pokornie zaczniesz odbudowę zużytymi już narzędziami;
jeżeli potrafisz na jednej szali położyć wszystkie twe sukcesy i potrafisz zaryzykować, stawiając wszystko na jedną kartę, jeżeli potrafisz przegrać i zacząć wszystko od początku, bez słowa , nie żaląc się, że przegrałeś;
Jeżeli umiesz zmusić serce, nerwy, siły, by nie zawiodły, choćbyś od dawna czuł ich wyczerpanie, byleby wytrwać , gdy poza wolą nic już nie mówi o wytrwaniu;
Jeżeli umiesz rozmawiać z nieuczciwymi, nie tracąc uczciwości lub spacerować z królem w sposób naturalny;
Jeżeli nie mogą cię zranić nieprzyjaciele ani serdeczni przyjaciele;
Jeżeli cenisz wszystkich ludzi, nikogo nie przeceniając;
Jeśli potrafisz spożytkować każdą minutę, nadając wartość każdej przemijającej chwili;
twoja jest ziemia i wszystko, co na niej
i – co najważniejsze – synu mój – będziesz CZŁOWIEKIEM(Kipling)
Jestem 200 !!
Niuniu, Amigo pobiegł po Emi. 🙂
Cytat piękny i mądry. 🙂
Doro, dzięki za informację. Nie wiedziałam, ze to parafraza. 🙂
Dzień dobry 🙂 Mnie się tej nocy zasnąć udało, ale mojej kozie to chyba nie, bo wiatr wył w kominie jak stado nahajowanych potępieńców. 😯
Widzę, że Ryś jest niepoprawnym optymistą, nawet początek tygodnia mu się podoba. 😉
Ja w zasadzie poniedziałków nie lubię, ale jak tylko to głośno powiem, zaraz widzę przed oczyma duszy Łazukę zasuwającego z korbą po torach tramwajowych i humor mi się poprawia 😀
Chciałem Bobika radośnie i wierszkowato pocieszyć, ale jakoś nie szło. Znaczy, coś z tym marnym rozpędem jest na rzeczy…
To jest pewnie jednostka chorobowa pod nazwą niemoc równoległa, bo ja też miałem ochotę napisać w Komisariacie coś wesołego na dzień dobry i też mi nie wyszło. 🙁
Może ktoś zna jakieś lekarstwo na tę jednostkę?
Można napisać coś smutnego…
How ’bout: Life is a bitch.
Tak ładnie tydzień zaczął się,
roślinki, ptaszki, słonko,
a mnie posępnie oraz źle,
nie cieszy mnie jedzonko,
pryszcze się brzydkie robią mnie
na duszy i na ciałku
i z trwogi jakiejś dziwnej drżę…
nie lubię poniedziałku!
Nie umiem z bagna moich mąk
wyciągnąć się za włosy,
piekielny mnie otacza krąg,
gdzie diabli ciągną losy,
trudno powiedzieć nawet mi,
czym w jednym jest kawałku
i w oku coś jak belka tkwi…
Nie lubię poniedziałku!
Nie dla mnie dziś anielski śpiew,
i boska sfer muzyka,
Świat mi złośliwie robi wbrew,
a nawet gramatyka:
czy „ulęgałek” mówi się
czy może „ulęgałków”?
No, czy ja nie mam racji, że
nie lubię poniedziałku?
Poezja jednak zbawia. Zaraz weselej na sercu kiedy przygnebienie otrzymalo piekna forme .
Kim lub czym sa ulegalki? Nie chce mi sie isc do pokoju ze slownikami, a nigdy nie zglebilam znaczenia ulegalek. Wiem ze sie w nich przebiera.
O ile ja się znam na gwiazdach, ulęgałki to są gruszki pośledniego sorta. Nic dla psa. 🙁
Tylko gruszki maja specjalna na to nazwe? To pewnie jakies takie, ktore sie ulegly w piwnicy.. O jablkach juz tego nie mozna powiedziec? Albo o kartoflach?
Pewnie nie. Bo jakby to brzmialo?
Pora spadania ulegalek.
Jeszcze liscie sie bronia…
Tez bardzo poniedzialkowy wiersz, powiedzialabym.
Heleno, a od czego gugle?
http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=2532532
Doro, mam mozg jakis ugotowany, wiec zapomnialam o istnieniu. Automatycznie to ja mysle tylko o normalnych slownikach.
Ale dzieki. Schowam sobie do Ulubionych.
A dla mnie powoli st. sierżant Gugiel powli staje się podstawowym źródłem informacji typu encyklopedyczno-słownikowego. Właśnie dlatego, że dużo czasu spędzam przy kompie (niech pani się nigdy nie kompie? 😯 ) i tyłka mi się ruszyć nie chce, więc jak w dym do sierżanta. 😉
Kiedy Gugiel ze zwykłego sierżanta awansował na starszego?
a jednak rozśmieszyłeś mnie Bobiku. Jako gruszkowa jarzębina muszę dodać/ nie było w gulgu/ że na takiej wyleżałej ulęgałce można ząbek złamać.To mi przypomniało o dentyście. W zasadzie to jest się czym cieszyć…A jak byśmy mieszkali np . w Gabonie a tam ani wody ani pustyni tylko pusta szklanka??
Może ja sierżantowi ten awans awansem przypisałem? 😉
Ale na pewno już mu się należy!
Jarzębino, 85% powierzchni Gabonu pokrywają lasy równikowe – wody tam akurat nie brakuje, ale fakt, że może brakować szklanki. 😯
To może cieszmy się,że mamy szklankę, nawet jeżeli jest w połowie pusta! 😀
tak Bobiczku, nie pomyliłam się będąc przekonana że bywanie na tym blogu może mnie dużo nauczyć. ..Jak jest woda to na razie, wyparuje razem z lasem . Ja widzę przyszłość 🙂
Obawiam się, Jarzębino, że czarnowidztwo, zwłaszcza w sprawie lasów równikowych, jest jedynym usprawiedliwionym faktami podejściem do rzeczywistości. 🙁
Kurczę, jak ja nie lubię tego poniedziałku! Wrrrrr! 👿
To akurat chyba nie wina samego poniedziałku, co zastępów przyponiedziałkowych 😐
Od kiedy przestalam chodzic do pracy (z powodu nieszczesnej lewej nogi) nie rozrozniam poniedzialkow od piatkow. W kazdym razie dzisiejszy poniedzialek jest zimny, morkry i szary, a dzien pewnie sie bedzie ciagnal jak makaron.
Że zimno, mokro i szaro, potwierdzam. Czy to z tego powodu wszyscy ugrzęźli w makaronie? 😯
A ja biegając dziś po terenie zobaczyłem siebie samego, do najdrobniejszych szczegółów, tylko z pięć razy większego. Podejrzewam, że to był Kandydat Obamy, czyli ten wodniak portugalski. Chciałem mu nawet pokazać, że nie sama wielkość się liczy, ale mama szybko mnie powlokła gdzieś w bok.
Ech, te kobiety! 🙄
Witam! Czy ktos tu jest? Czy wszystkich zmoglo poniedzialkowe przesilenie?
Bobiku, juz myslalam, ze to serwer na strajku, a to tylko Dzien Zadumy na dzisiejszym blogowisku.
Dzien wciaz szary. Zamierzam go rozjasnic wspanialym obiadem: losos w bialym sosie z pieczarkami i cukinia.
Jesli chodzi o Pana Tadeusza to lubilam go czytac. Film Wajdy byl pieknie sfilmowany. Pamietam jednak z niego tylko Marka Kondrata jako Hrabiego oraz zabicie nieszczesnego niedzwiedzia w mateczniku. Bardziej pamietam sama premiere filmu w Toronto, z obecnym konsulem i aktorami. Zepsul sie projektor, trzeba bylo, po kilku falstartach, jechac do polskiego konsulatu po zapasowy. Projekcja sie odbyla z okolo 3 godzinnym opoznieniem i skonczyla w srodku nocy. My obecni Polacy zachowalismy zimna krew i poszlismy do baru po drugiej stronie ulicy, nie takie kolejki i opoznienia sie widzialo. Ale zaproszeni zagraniczni goscie byli deczko zdziwieni.
Dobry wieczor!
Dojechalam do Warszawy, droga dzis była wyjatkowo paskudna, okropny ruch, i jeszczed sjezdżając z pasa robot drogowych pomyliłam zjazd i wjechałam do centrum Grójca. 15 minut straty, a grójec jak ro Grójec.
Obiadu nie było, tylko makaron z sosem pomidorowym.
Nie było nawet scrabbla bo nie mam siły.
Ale jutro jest wtorek, więc może będzie lepiej!
He, he, widzę że przybywa nam członków Frakcji Oczekujących Na Wtorek. 😀
Tyle nas już, że chyba się ten wtorek nie odważy nam sprawić zawodu? 😉
A do żarcia u mnie znowu ta cholerna zapiekanka z brokułów pod sosem bearnaise. Wciąż mi się mamie nie udaje przetłumaczyć, że psy takich rzeczy nie jedzą! 👿
Do Pana Tadeusza mam szczegolny sentyment. jak moze niektorzy wiedzą jest to lektura obowiązkowa ( a w kazdym razie była) w II kl liceum. Kiedy zblizał sie termin czytania cięzko zachorowałam namononukleoze, i ze dwa miesiace spedziełam w łóżku.Moj ówczesny narzeczony czytał więc mi Pana Tadeusza na głos. I tak wszystkie ksiegi… Potem czytałam wile razy sama, a ostani raz czytalismy tez głośno naszej Zosi. Film piekny plastycznie, pieknie podany wiersz, ale jako całosc mnie nie dokońca przekonał. Ale więcej nie napisze, bo pomimo wszystko uważam że Wajda jest najwiekszym polkim reżyserem i tak jak romantycy rzadzili wyobraźnia naszych dziadków, on rzadzi naszą
Króliku, przypomniał mi się paryski wieczór autorski Konwickiego. Sala za mała i źle nagłośniona, tak że ci, którzy stali z tyłu, w dużej części już na zewnątrz, nie mieli szans dosłyszeć czegokolwiek. A ponieważ było chłodno, to po krótkim czasie coraz więcej tych z tyłu zaczęło wyciekać do najbliższego baru. Nie powiem, bardzo się w końcu przyjemna z tego zrobiła impreza, choć z Konwickim niewiele już miała wspólnego. 😉
A co, jak wtorek nie będzie wcale lepszy od poniedziałku? 🙄
Będzie inny 😉
Czy Komisarz ma jakies sygnaly?
Z udanych wieczorkow to pamietam sesje „naukowa” poswiecona rocznicy Manifestu… no czyjego?… surrealistow na NYU. W panelu zasiedli: Dario Fo -wiele lat przed Noblem, juz b. znany, maly czerniawy, nerwowa energia, moja dawna profesorka, visiting professor wypozyczona z Sorbony, straszna lewaczka – Francoise Kourilsky, Jan Kott oraz tworca i rezyser awangardowego teatru Performing Garage Richard Sh., ktorego nazwisko wylecialo mi z pamieci (Shechter? czy jakos podobnie) .
Zaczal najstarszy czyli Kott. Jednak jego angielski byl tak straszny, zas aula byla tak ogromna, ze nikt ani slowa nie zrozumial. Pare osob pytalo mnie o czym on mowi. Po nim glos zabrala Francoise, ktora cos tam powiedziala, co doprowadzilo do furii, do bialej furii Dario Fo, ktory zaczal lzyc profesorke z Sorbony najgorszymi slowami i wyzywac od glupich bab. . Nie zdzierzyl tego prawdziwy polski dzentelmen, Jan Kott i wypowiedzial dlugie zdanie zeby Dario sie zamknal. Ani Dario, ani zebrana pulicznosc na sali (chyba procz mnie) nie zrozumiala co dokladnioe krzyczy Kott i dlaczego macha rekami. Tak na siebie troche krzyczeli, az Kott glosno odstawil swoje krzeslo i wyszedl z sali. Za nim wymaszerowala Francoise, na sali pozostal tylko Dario Fo i ten od Prefoprmiong Garage. Za chwile wymaszerowal Dario Fo i naukowa konferencja sie skonczyla.
Nazajutrz szukalam tego w gazetach, ale nie bylo ani slowa….
Po prostu wstyd by było, gdyby surrealistyczna rocznica w inny sposób przebiegła. Na pewno to było ukartowane! 🙄
A swoją drogą bardzo mnie interesuje odpowiedź na postawione przez Królika pytanie: czy Komisarz ma może jakieś zakulisowe informacje na temat wtorku?
Wtorek przyjdzie po poniedziałku i wiele się od niego różnić nie będzie…
Czy ja może mówiłem, lub choćby tylko dawałem do zrozumienia, że chciałbym usłyszeć prawdę? 😯 Mnie chodziło wyłącznie o zakulisowe inormacje optymistyczne, pocieszające i pozwalające mieć nadzieję na lepsze jutro!
Komisarz zdaje się w ogóle nie rozumie, na czym polega odpowiednie i właściwe informowanie społeczeństwa… 🙄
Podejrzewam, ze nie lubie tez wtorkow. Czy chodzilo mi o srode? Chyba przyniose cos do popicia.
E, czego siejecie taki defetyzm. Zapomnieliście, że dziś Purim?
Byłam dziś pohałasować u Nożyka. Jak zwykle wesoło, choć było mniej jakoś ludzi (może dlatego, że tym razem nie było żadnej wycieczki izraelskiej?). Michael Schudrich co roku ma lepsze przebranko – tym razem był przebrany za lewka! Żałuję, że nie wzięłam aparatu i nie mogę wrzucić zdjęć na Picasę, ale było dużo fotografów, m.in. pan z PAP, i na pewno tych trochę ślicznych strojów będzie uwiecznionych. Najpiękniejsze jak zwykle zrobiła Monika Krajewska dla siebie i męża Staszka. Ja nie miałam przebrania, nawet nie ubrałam się specjalnie śmiesznie, bo też rano miałam taki poniedziałkowy humorek, nie wzięłam też terkotek do hałasowania, ale tam zawsze rozdają, mam już całą kolekcję. W tym roku widać, że kryzys, terkotki były małe i plastikowe, moja od intensywnego używania rozpadła się na sam koniec Księgi Estery 🙂
Potem był bal przebierańców, ale myśmy z rodzinką olali i pojechaliśmy do mojej siostry podjeść hamantaszy i napić się wineczka. No to na pohybel brzydkiemu Hamanowi! 😀
No to chociaz Dora miala udany poniedzialek. Na pohybel Hamanowi, a jakze!
Git Jontif! Juz lece po wino!
Naprawde chcialabym zobaczyc Shudricha przebranego za lewka! I stroje Moniki i Staszka! Czy ich dzieci tez byly?
A bedzie Bal Purimowy?
Ja sobie zaraz takie picie urzadze, ze nie odroznie Hamana od Kota Mordechaja. W kloncu sa jakies obowiazki duchowe i religijne.
Jaki defetyzm? Fakty opisujemy. Suche fakty…
Kurczę, wiecie, że od różnych smutków i takich tam naprawdę zapomniałem, że dzisiaj Purim, a nawet Holipurim! Natychmiast musimy się pomalować na kolorowo, zachowywać niezgodnie z normami społecznymi, urżnąć, kołatać i nie odróżniać! Wespół w zespół, bez względu na wcześniejszy przydział zadań. Jeszcze półtorej godziny, dość czasu, żeby zdrowo narozrabiać.
Yes we can! 😆
Taaa, świętować na łeb na szyję… A kto jutro się wtorkiem zajmie, i to od samego rana? W tygdoniu to jesteśmy cisi jak ta ćma…
Komisarz zajmie się za nas… 🙂
Do wtorku najmie się jakąś płatną opiekunkę z dobrej agencji. Może być nawet z agencji towarzyskiej, jeśli wtorek letni. 😉
Trrrrr!!!! Trrrrr!!!!
Kołatka
to rzecz dziś rzadka,
lecz bez niej ni ma
Holipurima,
bo bez kołatki
normy przekraczać,
to jak na sucho
pysk w kuflu maczać.
Trrrrrr!!!!! 😀
Wlasciwe Holi jest ostatniego dnia Purim czyli 13, A poniewaz ja wtedy wlasnie bede nad Atlantykiem, to mozemy Holipurim oglosic natychmiast i przeciagnac do 13 marca..
Niech sie swieci Holipurim! Precz z wredotami!
Jaka wspanial;a koleda! Zaraz sie humor poprawia!
Trrrrr!
Kiedy przekraczasz
kolejne normy,
bacz by mieć zawsze
czyste reformy!
Brudek moralny
szpas może robić,
lecz naturalny
potrafi dobić!
Trrrrrr!!!!! 😆
Holi w tym roku przypada 11 marca. Czyli w powiązaniu z Purimem należy zacząć świętować dzisiaj i nie spocząć do środy, a potem się zobaczy 😀
Oczywiscie, 11-ego i purim sie tez wtedy konczy. Co mi sie pokickalo z datami.
Kolęda? 😯
Zwłaszcza z 22:58 – w iście zeenowym stylu 😉 😆
Nasze reformy
sa zawsze czyste,
Pachna jak laki
ziemi ojczystej.
Czasem lawenda,
woda brzozowa
czystosc tych reform
jest wrecz wzorowa!
Wrrrrrr!
Terkotka wieczorem,
Kołatka też z rana –
Wygonić nam trzeba
Brzydkiego Hamana!
Niech weźmie już szybko
Go jasna cholera!
Niech żyje Mordechaj,
Niech żyje Estera!
A gdzie Kot? Bez niego przecież nie da się dziś świętować! 😀
Pójdź, Mordechaju,
w mych objęć próżnię,
niech od Hamana
cię nie odróżnię!
A jak odróżnię
i zgrzeszę czynem,
trzeba mnie szybko
dopoić winem! 💡
Trrrrr!!!!!
Kołatam wszelkimi kołatkami! Wreszcie jakaś dobra wiadomość!
Wina nie mam, moze mi sie przysni zwycięski Mordechaj!
Doranoc!
miało byc dobranoc do wszystkich a wyszło do Dory
Zły Haman niechaj
z oczu nam znika,
niech idzie straszyć
ojca Rydzyka!
Za to Mordechaj
niech tu zostanie
bo chęć za niego
mam wypić banię! 😀
Trrrr!!!!!!
To ja odpowiadam – Żonanoc! 😆
Sąsiadko, jak już, to trzeba wyliczyć wszystkich – doranoc, helenanoc, fomanoc, królikanoc… 😆
trrrr trrrr
Czy to jest Królik,
czy też Sąsiadka,
wszystkim pasuje
dzisiaj kołatka.
Kto nie kołacze
jest podejrzany –
a nuż popiera
on te Hamany?! 😯
Trrrrr!!!!! Trrrrrr!!!!!!
Kto dzis zatanczy
z K.Mordechajem
Bedzie rok caly
chodzil na highu!
Precz melancholio,
Zale i smutki!
Precz Depresyjo!
Dajcie nam wodki!
Mrrrrrrrr! (zapomnialem!)
Bycie na haju
przy Mordechaju?
Toż to jak w raju
zestawik jest!
Czy żyjesz w Kłaju,
czy w Paragwaju,
przy Mordechaju
haj jest the best! 😀
Kocur Mordechaj
Podkręca wąsa –
Niech nam się tutaj
Nikt dziś nie dąsa!
Terkoczmy wszyscy,
Tańcujmy żwawo,
Raz nóżką lewą,
Raz nóżką prawą…
Lecz zaraz nóżki
Nam się pomylą…
To na poduszki
Padniem za chwilę!
Na nich będziemy
Mruczeć do rana,
Aż odmruczymy
Złego Hamana!
Mrrruuu…
Haman mruk,
to nasz wróg!
A mruczący Mordechaj,
przyjacielem naszym naj! 🙂
Mrrr,
Mrrrrr.
Mrrrrrrrr.
Weźmiem w cugle pana Google
By oznajmił prawdę nam
Wsparty mocno na tym źródle
Może dziś być byle cham
Czasem wyniki też daje Wiki
Jak elokwentny chce być kto
Liczą się dzisiaj modne dresiki
Fura, komóra. i skóra, o!
Uniwersytet to dziś przeżytek
Szare komórki są już passe
Nauki dzisiaj starczy odbytek
Mistrzem kto skończył siódmą klesĘęęęę….
Mrrrrrrrr! Mrrrrrrrr!
Trrrrrrrr! Trrrrrrrrr!
No proszę! Jeszcze dzisiaj zdążyłam!
Panna Kota to się rzeczywiście na ostatni moment załapała. Chociaż… Nie, wcale nie ostatni!
Purim trwa! 😀
Purim trwa jak najbardziej 😀
Czyli do piątku ma być wesoło?
Formalnie chyba do środy, ale kto nam zabroni weselenia się nieformalnego? 😉
To dobrze. Najchętniej to bym się tak poweseliła przynajmniej do następnego piątku, formalnie i nieformalnie.
Jaki dziś ludzi odsetek
Mądrzejszych jest niż napletek
Wykształciuch choć całą gębą
Pieprzy, że ból moim zębom
Takie dziś mamy niestety
Marne uniwersytety
Dzień przekraczania norm dopuszcza nawet pojawienie się fiuta na blogu. 😉 Ale coś ten fiut ponury i tylko narzeka. A my tu teraz na wesoło świętujemy. 🙂
Radujmy się, bo Bogu
Jest zawsze każdy miły
Do fiuta na tym blogu
Wystarczy Bogu siły
Bo Bóg choć niepojęty
Cierpliwość zawsze ma
I chwali wsze talenty
Nawet samego zła…
Zaczynam mieć wrażenie, że fiut już nie całkiem odróżnia Hamana od Mordechaja. Dziś wprawdzie jest to dozwolone, ale na dłuższą metę nie jest zbyt zabawne.
A ja mysle, ze moze odwiedzil nas brrrr, trrrr….prrrrr Haman, trrrrrr.
Oj, jeżeli tak, to trzeba mocniej grzechotać. Trrrr!!!!! Trrrrr!!!!! Trrrrrr!!!!!! Trrrrr!!!!!!!
Bobiku, masz racje! Na dluższą metę przestaje to być zabawne. Może Bogu starczy siły, ale mnie nie, dlatego mówię dobranoc.
Mrrrrrrrrr!!!!!!!
A może lepiej wrrrrrrrrrrr?
Oto dwaj, na których liczę:
Mordechaj i Haman.
Jeden srogie ma oblicze,
Drugi – dobroć sama.
Haman w dłoni trzyma knut,
Mordechaj zaś serce,
Nagle zjawił się dziś fiut-
Obaj są w rozterce…
Bóg czasem stosuje rozwiązania siłowe, a ja się wcale nie zarzekam, że i ja ich nigdy nie zastosuję.
W końcu nigdy nie ukrywałem, że na tym blogu panuje dyktatura. 😉
Jestes, Bobik, oswieconym dyktatorem.
Broń godnościom osobistom
Gości swego blogu
Spływa blog miłościom czystom
Miłom panu Bogu…
Kto zabawę innym psuje,
robi za Hamana,
więc nie gadam już dziś z fiutem
i zobaczę z rana,
czy on, z lekka wytrzeźwiony,
się nadaje na salony ❓
Dobry Pies, Bobik.
Za oknem deszczyk pada wiosenny
trawa się zieleni
wrzatek zaraz będzie
śniadanko na stoliczku
dziś nalesniki ze swiezymi owocami i bitą śmietaną
pod stołem przy nodze leży swojska kaszanka
Amigo , Emi , Pom-Pon biegniemy
Rysiu
przypilnuj wszystkiego i sombrera nie zdejmuj by wrociło slonko
Babko
jak leci , czy homeopatia zaordynowana pomaga
Hermes poleciał z przesyłką w nalesnikac jest pełno tego wszystkiego co byc powinno ……i aksamitka
Dla szukających iwątpiących:
Tydzień dzieci miał siedmioro:
„Niech się tutaj wszystkie zbiorą!”
Ale przecież nie tak łatwo
Radzić sobie z liczną dziatwą:
Poniedziałek już od wtorku
Poszukuje kota w worku,
Wtorek środę wziął pod brodę:
„Chodźmy sitkiem czerpać wodę.”
Czwartek w górze igłą grzebie
I zaszywa dziury w niebie.
Chcieli pracę skończyć w piątek,
A to ledwie był początek.
Zamyśliła się sobota:
„Toż dopiero jest robota!”
Poszli razem do niedzieli,
Tam porządnie odpoczęli.
Tydzień drapie się w przedziałek:
„No a gdzie jest poniedziałek?”
Poniedziałek już od wtorku
Poszukuje kota w worku –
I tak dalej…
Niuniu, u nas deszczyk chyba dopiero będzie. No ale na poranne siusiu jeszcze wyjrzało słoneczko. Teraz jednak chmury się zbierają.
Widzę, ze świetujemy?
To ja sobie też na złe bestie trrrrr trrrrr wrrrrr wrrrrr
I co z tym uwtorkowieniem tygodnia? Jakieś odczuwalne zmiany od wczoraj?
vitajcie! Nastroje całkiem jakby nie poniedziałkowe. Wesołe święta obchodzicie, to dobry zwyczaj . Walka dobra ze złem jest odwieczna. Prawdą jest że mieszka w nas to co wpuścimy do serca. Weselmy się więc od wtorku . miłego dnia.
Jarzebinko
Tobie tez miłego dnia 😀
dzien dobry!!!!
niuniu,sombrero na glowie, o 10,00 przychodzi plenipotent
wydawnictwa mysle,ze z sombrero dostane lepsze”pozycje”
nie lubiacym poniedzialku,gratuluje detrminacji w czekaniu na
lepsze dni
dobrze,ze komisarz ma zawsze cos co dobrze dziala i
poprawia nastroje 😀
Rysiu, a co tak podziałało bom nieświadom…?
Dzień dobry 🙂 Czy Ryś sugeruje, że Komisarz zawsze nosi piersiówkę w kieszeni munduru? 😉
Efekty uwtorkowienia wydają się na razie dość korzytne, boję się tylko, czy nam Haman Babki nie porwał. 😯 Trzeba dziś dalej grzechotać, to może się przestraszy i odda.
Trrrrrr!!!!!! 😀
Grzechotka, jak sama nazwa wskazuje, służy do grzeszenia…
Trrrrrr! Trrrrrr! Trrrrrrr! Niech zyje wtorek!
Komisarzu, ale grzechotanie to jest takie grzeszenie zdrobnione, nie całkiem poważne. Chyba nawet nie jest ścigane z urzędu. 😀